Sklep z wyposażeniem
- Shindo
- Postać porzucona
- Posty: 418
- Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Aparycja - avatar
- Szara lniana koszula
- Czarne spodnie
- Czarne buty - Widoczny ekwipunek: - Zbroja (czarna)
- Duża torba z tyłu za plecami - Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=212662#p212662
- GG/Discord: shindo1313
- Multikonta: Tapion
- Aktualna postać: Kaito Mizukane
Re: Sklep z wyposażeniem
ROK 394
Szybkim krokiem zmierzałem do sklepu z wyposażeniem. Trzymając w rękach swoją uszkodzoną zbroję wpatrywałem się w piękno błękitu. Obserwowałem jak chmury leniwie poruszają się w tylko w sobie znanym kierunku. Po drodze byłem świadkiem jak dzieci bawiły się w chowanego
- Kiedy ja mogłem sobie pozwolić na tak beztroskie życie ?
Przewertowałem wszystkie swoje wspomnienia dochodząc nawet do pierwszych jakie posiadałem. Niestety nie odnalazłem takowych, od samych narodzin nie uświadczyłem takiego luksusu. Jednak zdarzały się takie chwile i były takie momenty, nie mogłem temu zaprzeczyć. Bardzo możliwe, że również i te dzieci posiadały tylko okruch wolnego czasu kiedy mogły być dziećmi.
W tych niezbyt optymistycznych rozmyśleniach dotarłem do sklepu w którym to wcześniej zakupiłem zbroję.
- Dzień dobry !
Huknąłem od wejścia i ruszyłem do kontuaru gdzie stał ten sam sprzedawca który mi ją sprzedał.
- Pewnie mnie pan pamiętam zakupiłem u pana świetną zbroję. Na mojej ostatniej misji przyjęła kilka niezłych strzałów, niestety były na tyle potężne, że troszkę ją uszkodziły. Czy mógłbym liczyć na naprawę ?
Mężczyzna przecierał oczy ze zdziwienia nie wierząc, że tego kalibru zbroję można uszkodzić. Jak dotykał po wypukleniu od uderzenia tego całego obiektu 6 czy 7, a może i 4 to widziałem jak łzy napłynęły mu do oczu.
- Proszę się nie martwić, ten który zrobił to wgniecenie na tym dziele sztuki już dawno z nami nie ma. Z drugiej strony pewnie gdyby był to patrząc na sprawę z technicznego punktu widzenia mnie tu by nie było, zbroja byłaby całkowicie zniszczona i nie miałbym nawet sposobności jak przyjść do pana i ja naprawić. A tak to jego nie ma, a jest zbroja i jestem ja hehe...
Rzuciłem coś na rozluźnienie atmosfery bo wyczuwalnie zgęstniała, jednak moja próba zdała się na nic. Sprzedawca spojrzał na mnie z pode łba i odszedł na zapleczę mrucząc coś pod nosem, że zaraz wróci. Gdy poszedł ja w tym czasie usiadłem na fotelu dla gości, akurat miałem szczęście po stoliku obok leżał dzisiejsza gazeta więc mogłem się zapoznać jak wygląda codzienne życie w Shigashi z perspektywy pismaków. Nie to, ze jakoś specjalnie mnie to interesowało, ale dzięki temu przynajmniej mogłem czymś zająć swoje myśli.
Po jakiejś godzinie wrócił do mnie ekspedient, oschłym tonem oświadczył mi, że naprawa mocowań na zbroi to pestka jednak wgniecenia to już większy problem. Po tym jak przedstawił mi co jest do sprawy oświadczył, że będzie potrzebował kilku dni na naprawę.
- W porządku, proszę pana. W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak życzyć panu miłego dnia i wrócić za kilka dni po świetną zbroję, którą z pewnością pan dla mnie przygotuję.
Ruszyłem w kierunku drzwi nacisnąłem na klamkę i najzwyczajniej w świecie wyszedłem, zastanawiając się co dalej mam ze sobą począć. Dzień w końcu dopiero co się zaczął.
Shindo
z/t
Szybkim krokiem zmierzałem do sklepu z wyposażeniem. Trzymając w rękach swoją uszkodzoną zbroję wpatrywałem się w piękno błękitu. Obserwowałem jak chmury leniwie poruszają się w tylko w sobie znanym kierunku. Po drodze byłem świadkiem jak dzieci bawiły się w chowanego
- Kiedy ja mogłem sobie pozwolić na tak beztroskie życie ?
Przewertowałem wszystkie swoje wspomnienia dochodząc nawet do pierwszych jakie posiadałem. Niestety nie odnalazłem takowych, od samych narodzin nie uświadczyłem takiego luksusu. Jednak zdarzały się takie chwile i były takie momenty, nie mogłem temu zaprzeczyć. Bardzo możliwe, że również i te dzieci posiadały tylko okruch wolnego czasu kiedy mogły być dziećmi.
W tych niezbyt optymistycznych rozmyśleniach dotarłem do sklepu w którym to wcześniej zakupiłem zbroję.
- Dzień dobry !
Huknąłem od wejścia i ruszyłem do kontuaru gdzie stał ten sam sprzedawca który mi ją sprzedał.
- Pewnie mnie pan pamiętam zakupiłem u pana świetną zbroję. Na mojej ostatniej misji przyjęła kilka niezłych strzałów, niestety były na tyle potężne, że troszkę ją uszkodziły. Czy mógłbym liczyć na naprawę ?
Mężczyzna przecierał oczy ze zdziwienia nie wierząc, że tego kalibru zbroję można uszkodzić. Jak dotykał po wypukleniu od uderzenia tego całego obiektu 6 czy 7, a może i 4 to widziałem jak łzy napłynęły mu do oczu.
- Proszę się nie martwić, ten który zrobił to wgniecenie na tym dziele sztuki już dawno z nami nie ma. Z drugiej strony pewnie gdyby był to patrząc na sprawę z technicznego punktu widzenia mnie tu by nie było, zbroja byłaby całkowicie zniszczona i nie miałbym nawet sposobności jak przyjść do pana i ja naprawić. A tak to jego nie ma, a jest zbroja i jestem ja hehe...
Rzuciłem coś na rozluźnienie atmosfery bo wyczuwalnie zgęstniała, jednak moja próba zdała się na nic. Sprzedawca spojrzał na mnie z pode łba i odszedł na zapleczę mrucząc coś pod nosem, że zaraz wróci. Gdy poszedł ja w tym czasie usiadłem na fotelu dla gości, akurat miałem szczęście po stoliku obok leżał dzisiejsza gazeta więc mogłem się zapoznać jak wygląda codzienne życie w Shigashi z perspektywy pismaków. Nie to, ze jakoś specjalnie mnie to interesowało, ale dzięki temu przynajmniej mogłem czymś zająć swoje myśli.
Po jakiejś godzinie wrócił do mnie ekspedient, oschłym tonem oświadczył mi, że naprawa mocowań na zbroi to pestka jednak wgniecenia to już większy problem. Po tym jak przedstawił mi co jest do sprawy oświadczył, że będzie potrzebował kilku dni na naprawę.
- W porządku, proszę pana. W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak życzyć panu miłego dnia i wrócić za kilka dni po świetną zbroję, którą z pewnością pan dla mnie przygotuję.
Ruszyłem w kierunku drzwi nacisnąłem na klamkę i najzwyczajniej w świecie wyszedłem, zastanawiając się co dalej mam ze sobą począć. Dzień w końcu dopiero co się zaczął.
Shindo
z/t
0 x
- Shindo
- Postać porzucona
- Posty: 418
- Rejestracja: 13 wrz 2023, o 05:31
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Aparycja - avatar
- Szara lniana koszula
- Czarne spodnie
- Czarne buty - Widoczny ekwipunek: - Zbroja (czarna)
- Duża torba z tyłu za plecami - Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=212662#p212662
- GG/Discord: shindo1313
- Multikonta: Tapion
- Aktualna postać: Kaito Mizukane
Re: Sklep z wyposażeniem
ROK 394
Wróciłem do osady, a konkretniej rzecz ujmując do swojego domu. Umyłem się przebrałem i skorzystałem trochę z życia oddając się swoim ulubionym czynnością.
W ten sposób mijały mi dni, na spaniu, dobrym jedzeniu, ciężkim treningu przy rzece i na rozrywce. Czułem, że potrzebuję trochę wytchnienia po misjach. Z pewnością odpoczynku od zleceń potrzebowała moja zbroja, która wciąż była w naprawie. Jednak nastał ten szczęśliwy dla mnie dzień kiedy miałem odebrać uzbrojenie od właściciela sklepu z wyposażeniem. Tego dnia szybciej wstałem, szybciej się ubrałem, szybciej zjadłem swoje śniadanie po prostu wszystko robiłem szybciej tak przynajmniej mi się zdawało. Po porannym rytuale pobiegłem jak na skrzydłach do sklepu gdzie właśnie miałem odebrać zreperowany, potężny ochraniacz mojego ciała i życia.
- Dzień dobry, ja po odbiór zbroi. Kilka dni temu dawałem taką jedną, czarną stosunkowo mocno posypaną.
Rozpocząłem niepewnym głosem od progu, gdyż właściciel zmroził mnie tylko spojrzeniem. Czułem, że przedstawianie się było całkowicie zbędną rzeczą, a moja aparycja na długo wryła się w pamięć temu artyście wszelakiego oręża. Po chwili mężczyzna wrócił z moją zbroją, która wyglądała na całkowicie nową. Musiałem przyznać kawał niesamowitej roboty, a gdy ją z bliska ujrzałem to aż zacmokałem z wrażenia
- WOW, to niesamowite co pan potrafi zdziałać nawet z tak beznadziejnymi przypadkami jak ta właśnie zbroja.
Po słowach uznania rozpoczęliśmy przymiarki, oczywiście zbroja już przy zakupie była dopasowywana do mojego ciała. Jednakże tutaj chodziło o jej gruntowną naprawę, dlatego również musiałem jeszcze pokazać się właścicielowi jak wyglądam. Teraz on zacmokał tylko, że z niezadowoleniem, zmuszony byłem oddać zbroję i poczekać jeszcze kilka chwil, aż z powrotem wrócił. Okazało się, ze musiał jeszcze niczym malarz-artysta wykonać kilka ostatnich poprawek. Jednak te korekty nie trwały na tyle długo, żebym nie był w stanie na niego poczekać. A gdy w końcu wrócił i okazało się, że wszystko jest w jak najlepszym razie. Domówiłem jeszcze kilka rzeczy, a właściwie to jedną, tylko że w dwóch sztukach.
- Do tej zbroi poprosiłbym jeszcze
Położyłem pieniądze na stole jako zapłata za wykupiony sprzęt i po chwili wymieniliśmy się, pieniądze za towar.I tak o to szczęśliwy, wyszedłem ze sklepu zmierzając do biura detektywistycznego mojego przyjaciela Hashi`ego. Misja, misją, ale zobligowany zostałem przez mojego druha z dawnej kompani najemnych żołnierzy do wykonywania swojej pracy detektywa.
z/t
Wróciłem do osady, a konkretniej rzecz ujmując do swojego domu. Umyłem się przebrałem i skorzystałem trochę z życia oddając się swoim ulubionym czynnością.
W ten sposób mijały mi dni, na spaniu, dobrym jedzeniu, ciężkim treningu przy rzece i na rozrywce. Czułem, że potrzebuję trochę wytchnienia po misjach. Z pewnością odpoczynku od zleceń potrzebowała moja zbroja, która wciąż była w naprawie. Jednak nastał ten szczęśliwy dla mnie dzień kiedy miałem odebrać uzbrojenie od właściciela sklepu z wyposażeniem. Tego dnia szybciej wstałem, szybciej się ubrałem, szybciej zjadłem swoje śniadanie po prostu wszystko robiłem szybciej tak przynajmniej mi się zdawało. Po porannym rytuale pobiegłem jak na skrzydłach do sklepu gdzie właśnie miałem odebrać zreperowany, potężny ochraniacz mojego ciała i życia.
- Dzień dobry, ja po odbiór zbroi. Kilka dni temu dawałem taką jedną, czarną stosunkowo mocno posypaną.
Rozpocząłem niepewnym głosem od progu, gdyż właściciel zmroził mnie tylko spojrzeniem. Czułem, że przedstawianie się było całkowicie zbędną rzeczą, a moja aparycja na długo wryła się w pamięć temu artyście wszelakiego oręża. Po chwili mężczyzna wrócił z moją zbroją, która wyglądała na całkowicie nową. Musiałem przyznać kawał niesamowitej roboty, a gdy ją z bliska ujrzałem to aż zacmokałem z wrażenia
- WOW, to niesamowite co pan potrafi zdziałać nawet z tak beznadziejnymi przypadkami jak ta właśnie zbroja.
Po słowach uznania rozpoczęliśmy przymiarki, oczywiście zbroja już przy zakupie była dopasowywana do mojego ciała. Jednakże tutaj chodziło o jej gruntowną naprawę, dlatego również musiałem jeszcze pokazać się właścicielowi jak wyglądam. Teraz on zacmokał tylko, że z niezadowoleniem, zmuszony byłem oddać zbroję i poczekać jeszcze kilka chwil, aż z powrotem wrócił. Okazało się, ze musiał jeszcze niczym malarz-artysta wykonać kilka ostatnich poprawek. Jednak te korekty nie trwały na tyle długo, żebym nie był w stanie na niego poczekać. A gdy w końcu wrócił i okazało się, że wszystko jest w jak najlepszym razie. Domówiłem jeszcze kilka rzeczy, a właściwie to jedną, tylko że w dwóch sztukach.
- Do tej zbroi poprosiłbym jeszcze
Ukryty tekst
.Położyłem pieniądze na stole jako zapłata za wykupiony sprzęt i po chwili wymieniliśmy się, pieniądze za towar.I tak o to szczęśliwy, wyszedłem ze sklepu zmierzając do biura detektywistycznego mojego przyjaciela Hashi`ego. Misja, misją, ale zobligowany zostałem przez mojego druha z dawnej kompani najemnych żołnierzy do wykonywania swojej pracy detektywa.
z/t
0 x
- Ryukuro
- Posty: 110
- Rejestracja: 6 lip 2024, o 22:10
- Wiek postaci: 25
- Ranga: Łuska
- Krótki wygląd: Bardzo delikatne żeńskie rysy twarzy. Ostre zęby. Blada skóra typowa dla urodzonych w Kantai. Średniej długości białe włosy z delikatnym niebieskim odcieniem. Pomalowane na pomarańczowo oczy.
- Widoczny ekwipunek: Rękawica łańcuchowa na prawej ręce
Rękawica łańcuchowa na lewej ręce
Kabura na lewej nodze
Kabura na prawej nodze
Duża torba na plecach - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11698
Re: Sklep z wyposażeniem
Ryukuro skoro świt wyszedł ze swojego wynajmowanego pokoju. Dzisiaj był dzień zakupów. Opuścił Czarną Perłę i szybkim krokiem przemierzył puste ulice. Nie chciał natknąć się na kolejki w sklepie z bronią. Na wschodnie kontynentu panowała gorąca wojna dzikich z cywilizacją oraz starych klanów z innymi klanami. A w mieście kupieckim mafie zażarcie walczyły o wpływy krzywdząc przy tym postronnych, którzy mieli dodatkową motywację, by poszerzyć swoje wyposażenie. O strażnikach miejskich i shinobich miasta, którzy codziennie walczyli z przestępcami takimi jak on nie wspominając. Świat zalewali uchodźcy i najemnicy podróżujący z miejsca na miejsce a miasta kupieckie z różnorodną kulturą i liberalną jurysdykcją wydawały się najbardziej optymalnym przystankiem na drodze. Całe te masy ludzkie musiały się gdzieś uzbroić. I sklepy z wyposażeniem były tymi miejscami, gdzie wszyscy ramię w ramię stawali przy jednej ladzie i kupowali śmiercionośne zabawki.
Białowłosy nie był wyjątkiem. Miał dzięki pracy dla mafii spore oszczędności i z drugiej strony przez to równocześnie spore potrzeby. Niestety nie wystarczyło mu na wszystko, czego pragnął. Musiał pozyskać najbardziej potrzebne wyposażenie i modlić się, żeby oszczędności w zakupach nie okazały się śmiertelnym błędem. Pracuje rzucając bronią w przeciwnika, by mieć środki na broń, którą wyrzuci w przeciwnika. Błędne koło. Na razie jego inwestycje niezbyt się zwracały, ale liczył, że już niedługo odmieni swój los.
Gdy Ryukuro dotarł to zgodnie z założeniami sklep był jeszcze pusty. Machnął ręką do zaspanego sprzedawcy na powitanie. Kultura to w końcu podstawa. Mistrz łańcuchów szybko wkroczył do środka i pierwsze co to udał się na dział z łańcuchami. Zaskakujące co nie? Pozbierał co mu było potrzebne i ruszył do lady. Tam wyciągnął papierek poświadczający, że zamówił tutaj specjalny produkt od lokalnego kowala. Jego specjalne zamówienie już na niego czekało. Nowe ostrza do rękawic łańcuchowych jego autorstwa. Wyciągnął sakiewkę z monetami i z bolącym sercem wysypał wszystko na ladę. Po chwili odliczania i odłożeniu rzeczy na które nie było go stać został mu cały jeden ryu. Resztę jego oszczędności przejął krwiożerczy kapitalista właściciel sklepu.
Biedniejszy o prawie całą sakwę monet Ryukuro pożegnał sprzedawcę, który go obsłużył i wyszedł ze sklepu. Kolejnym celem podróży były tereny poza miastem gdzie mógł spokojnie potrenować. Nowy sprzęt przyjemnie mu ciążył podczas marszu. Ulice powoli zapełniały się ludźmi zmierzającymi do swoich codziennych obowiązków a białowłosy minął bramę i udał się w las.
Białowłosy nie był wyjątkiem. Miał dzięki pracy dla mafii spore oszczędności i z drugiej strony przez to równocześnie spore potrzeby. Niestety nie wystarczyło mu na wszystko, czego pragnął. Musiał pozyskać najbardziej potrzebne wyposażenie i modlić się, żeby oszczędności w zakupach nie okazały się śmiertelnym błędem. Pracuje rzucając bronią w przeciwnika, by mieć środki na broń, którą wyrzuci w przeciwnika. Błędne koło. Na razie jego inwestycje niezbyt się zwracały, ale liczył, że już niedługo odmieni swój los.
Gdy Ryukuro dotarł to zgodnie z założeniami sklep był jeszcze pusty. Machnął ręką do zaspanego sprzedawcy na powitanie. Kultura to w końcu podstawa. Mistrz łańcuchów szybko wkroczył do środka i pierwsze co to udał się na dział z łańcuchami. Zaskakujące co nie? Pozbierał co mu było potrzebne i ruszył do lady. Tam wyciągnął papierek poświadczający, że zamówił tutaj specjalny produkt od lokalnego kowala. Jego specjalne zamówienie już na niego czekało. Nowe ostrza do rękawic łańcuchowych jego autorstwa. Wyciągnął sakiewkę z monetami i z bolącym sercem wysypał wszystko na ladę. Po chwili odliczania i odłożeniu rzeczy na które nie było go stać został mu cały jeden ryu. Resztę jego oszczędności przejął krwiożerczy kapitalista właściciel sklepu.
Biedniejszy o prawie całą sakwę monet Ryukuro pożegnał sprzedawcę, który go obsłużył i wyszedł ze sklepu. Kolejnym celem podróży były tereny poza miastem gdzie mógł spokojnie potrenować. Nowy sprzęt przyjemnie mu ciążył podczas marszu. Ulice powoli zapełniały się ludźmi zmierzającymi do swoich codziennych obowiązków a białowłosy minął bramę i udał się w las.
Ukryty tekst
0 x
- Tenshi
- Posty: 167
- Rejestracja: 10 paź 2023, o 13:32
- Wiek postaci: 15
- Link do KP: viewtopic.php?p=213306#p213306
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Yasuo
- Ryuujin Kodai
- Postać porzucona
- Posty: 316
- Rejestracja: 27 maja 2023, o 15:13
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: 203cm | 157kg
- Widoczny ekwipunek: Zbroja, dwa miecze przy pasie
- Link do KP: viewtopic.php?p=207937#p207937
- Aktualna postać: Gōsui/ Shīrōdo
Re: Sklep z wyposażeniem
Prawdziwy odór Shigashi no Kibu
Misja rangi C Tenshi
Kolejka: 1
Shigashi no Kibu było wyjątkowym miejscem, to nie pozostawiało jakichkolwiek wątpliwości czy złudzeń nikomu kto zobaczył je choćby raz. Tętniąca życiem ogromną aglomeracja pełna pięknej architektury, wyjątkowych i luksusowych towarów czy przedstawicieli najdalszych zakątków świata ale przede wszystkim pełna szans i pieniędzy. Tutaj każdy miał okazję odmienić swój los niezależnie od stanu w jakim się urodził, bo w tym mieście liczyły się umiejętności oraz pomysłowość - tak przynajmniej powtarzali agitatorzy na rynkach.
Ta iluzja była stworzona i utrzymywana dla wszystkich przejezdnych zapewne zarówno przez lokalną władze, która to zdawała sobie sprawę z wpływów do skarbca jakie przynosili "turyści". Tak samo zresztą rodziny mafijne, które mimo że plotki o ich istnieniu krążyły z ust do ust to nie zwalczając propagandy rządzących zapewniały sobie nie tylko potencjalnie większe zyski ale jednocześnie spokój z potencjalnymi wędrownymi samurajami, którzy mogli by chcieć walczyć z niesprawiedliwością. W końcu czubków nie brakowało i w samym mieście więc sprytnie unikali zapraszania kolejnych.
Jednak o tym jak bardzo wyjątkowy miastem było Shigashi no Kibu wiedziały tylko osoby które w tym mieście osiadły. Te na które lokalna propaganda nie robiła już żadnego wrażenia, bo doskonale wiedziały, z różnych doświadczeń czym te domy i ulice były naprawdę - bestią. Zgrozą o której lepiej było nie mówić na głos, by nie zwrócić na siebie jej uwagi. Z pozoru znieczulica społeczeństwa przechodzącego obojętnie obok uliczki w której ktoś właśnie z nożem w plecach desperacko próbuje się uratować było jedynie efektem strachu przed uwikłaniem w problemy nie tylko siebie ale i swoich najbliższych. Dlatego czy można było oskarżać lub winić tych, którzy tak jak potrafili starali się chronić ludzi których kochali?
W całym tym, nazwijmy to bałaganie znalazła się wbrew sobie, o ile w jej kontekście można było jakkolwiek mówić o wolnej woli, niczym nie wyróżniającą się kobieta. Tenshi. Dziewczyna tego dnia zdecydowała się udać na małe zakupy. W końcu nieważne czy robiło się je dla przyjemności płynącej z wydawania pieniędzy, dla zaopatrzenia w narzędzia do pracy lub po prostu by przetrwać - "Zakupy warto robić regularnie", a przynajmniej tak głosił napis wymalowany farbą na ścianie jednego z lokali przy których Tenshi postanowiła zrobić porządki w swoich torbach. Wybrała miejsce spokojne i na ile to oczywiście możliwe w dzielnicy handlowej odosobnione. Nic dziwnego więc, że na brukowanej bocznej uliczce walały się różnorakie papierowe ulotki zadeptane już i nieczytelne oraz inne śmieci, a w powietrzu unosił się słodko mdły zapach zgnilizny i wilgoci spowodowanej paroma drobniejszymi kałużami, które to nie mogły wyparować ponieważ budynki po obu stronach skutecznie rzucały swój cień czyniąc tą uliczkę jeszcze mniej atrakcyjną dla przejezdnych ale i dla lokalnych mieszkańców.
Gdy tak dziewczyna przerzucała i układała swój dobytek para wychudzonych, brudnych dachowców wyraźnie obserwowała każdy jej ruch być może licząc na to, że ta okaże serce i rzuci im coś do jedzenia, a może po prostu na okazję by coś powiedzieć? Tego niestety nie było dane nam się dowiedzieć bo w pewnej chwili oba wynędzniałe i śmierdzące koty zjeżyły się obracając łebki w przeciwnym kierunku alejki względem Tenshi, zasyczały i rzuciły się pędem do ucieczki, a oczom dziewczyny ukazał się nadbiegający pies wcale nie w lepszej kondycji co wcześniej wspomniane koty.
Jego sierść posklejana od brudu w kołtuny była ciężką do zinterpretowania jeśli chodziło o jej kolor, zapach zaś charakterystyczny dla brudnego i mokrego psa odczuwalny był wyjątkowo intensywnie. Zwierzę było na tyle chude że można było liczyć jego żebra, zaś rasa? Cóż ewidentnie był to kundel. Mieszaniec. Dreptał spokojnie w kierunku dziewczyny.
- Dobra pani! Pomóżcie. - dobiegł ją umęczony i zachrypnięty głos ewidentnie należący do dorosłego mężczyzny.
0 x
- Tenshi
- Posty: 167
- Rejestracja: 10 paź 2023, o 13:32
- Wiek postaci: 15
- Link do KP: viewtopic.php?p=213306#p213306
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Yasuo
Re: Sklep z wyposażeniem
Umiejętności i pomysłowości Tenshi nie brakowało. Nie myślała jednak o tym, by wykorzystać to, by odmienić swój marny los. Już dawno przestała przejmować się tym jak mocno życie kopnęło ją w dupę. Nie miała żadnych nadziei czy marzeń i po prostu istniała. Pieniądze i sława nie byłī jej potrzebne.
Dziewczyna nie była do końca zdrowa na umyśle i nie widziała szans jakie to miasto dawało. Nie widziała iluzji stworzonej przez agitatorów, powtarzających te swoje ułudne słowa na rynkach. Oczywiście z punktu widzenia rodzin mafijnych i władz rządzących Shigashi no Kibu taka propaganda miała sens, bowiem trzymała tych wszystkich "obrońców sprawiedliwości" z dala, bo przecież w mieście nic złego się nie działo. Gdyby miała tego świadomość, to i sama Tenshi z pewnością podziękowałaby tej propagandzie. Bardzo ułatwiało jej to egzystencję.
Czubków nie brakowało, ale nie miało znaczenia czy ktoś był czubkiem czy nie. Gdy padł rozkaz, Tenshi gasiła życia czubków i nieczubków. Sama była czubkiem i miała pełną świadomość, że jej życie też za jakiś czas zostanie zgaszone. Nie miała najmniejszego problemu, by nurkować w paszczę tej bestii. Nie posiadała najbliższych. Nikogo nie kochała i nikt nie kochał jej. Wyglądała niepozornie. Była chora na umyśle. Być może była głupia i bezużyteczna. Jednakże okrucieństwem potrafiła dorównać miastu, w którym żyła. Nie była typem bohatera, który ratował ludzi przed nożownikiem grasującym w ciemnych uliczkach. Była bardziej typem nożownika.
Popatrzyła na szyld sklepu.
- "Zakupy należy robić regularnie? Co za bzdura" - pomyślała. Ona zakupy robiła tylko wtedy kiedy otrzymała gotówkę. Kupowała to co wydawało jej się przydatne i to czego potrzebowała i nic ponadto. Dla niej pieniądze nie miały żadnej wartości. Nie sprawiały jej radości. Nie należały do niej. Miała głęboko gdzieś piękne stroje, wytrawne jedzenie i potężną broń. Zaopatrywała się w pewne przedmioty z myślą "Pan Arata dał mi pieniądze, bym mogła wykonać zadanie." Mimo wszystko większość z tych przedmiotów prawdopodobnie nigdy nie zostanie użytych. Dziewczyna ostatnimi czasy bardzo rozwinęła swoje umiejętności. Nie potrzebowała ostrych noży czy mieczy. Chakra była po jej stronie. Ta potężna siła zdolna kształtować rzeczywistość działała - zwłaszcza w jej rękach - cuda.
Nawet nie zwróciła uwagi na to, że ostatnio padał deszcz. Być może dlatego, że przez ostatni czas bardzo dużo medytowała i była całkowicie pochłonięta tym treningiem. Być może to jedno z wielu drzew w miejskim parku chroniło ją przed irytującą wodą kapiącą z nieba. Wszędzie panował brud. Nikt nie zaprzątał sobie głowy, by posprzątać to miejsce i zebrać śmieci do worków. Nie wiedziała, że ten podmokły papier na ziemi to były jakieś ulotki. "Były" to było bardzo trafne określenie, idealnie opisujące stan tych ulotek. Zgnilizna i wilgoć Tenshi również nie przeszkadzały. O ile nie były trujące, były do zniesienia. Mimo wszystko nie określiłaby tego zapachu jako "słodki".
Dwa koty. Dachowce. Tenshi popatrzyła w ich stronę i od razu odwróciła wzrok. Nie było sensu się nimi przejmować. Po prostu dwa zwyczajne i zwyczajnie brudne i zaniedbane koty. Tenshi taka nie była. Wbrew pozorom dbała o swój wygląd. Głównie dlatego, że brud i zaniedbanie zwracały za dużo uwagi. A zwracanie uwagi było niesamowicie wręcz uciążliwe. Tak jak ona bez problemu dostrzegła te koty, tak jak one zwróciły jej uwagę... tak brudna Tenshi z pewnością zwróciłaby uwagę przechodniów i z pewnością strażnicy by ją zauważyli.... albo chociaż wyczuli.
Cała ta sytuacja nie była by w żaden sposób wyjątkowa. Po prostu zwyczajny i w ogóle niewyróżniający się dzień. I takie zazwyczaj dni - a Shigashi no Kibu doskonale to pokazywało - lubiły się przeistaczać w koszmary. Tenshi była na nie w dużej mierze uodporniona, ale jedna rzecz sprawiała, że jej umysł pogrążał się w chaosie i panice, a ciało odmawiało posłuszeństwa. Jedni traktowali tą rzecz jak rzecz. Inni traktowali tą rzecz jak członka rodziny. Dla Tenshi ta rzecz była bestią jeszcze gorszą od miasta, w którym przyszło dziewczynie żyć. Pies.
Tenshi panicznie bała się tych stworzeń. Jej strach był całkowicie irracjonalny, ale niesamowicie realny. Tenshi mogłaby walczyć z potężnym samurajem i łatwo by się nie poddała. Z drugiej strony 6-latek wyprowadzający psa na spacer mógłby bez najmniejszego problemu zatłuc Tenshi kijem na śmierć. W obliczu tych stworzeń dziewczyna całkowicie traciła kontrolę nad sobą, kładła się na ziemi, zwijała w kłębek i nie potrafiła się ruszyć.
- "Nie, nie zbliżaj się... nie jedz mnie... nie chcę umierać... nie chcę cierpieć... Błagam..." - Tego typu słowa i myśli towarzyszyły temu przedziwnemu spektaklowi. Dziewczyna nie traciła kontroli od razu. Zazwyczaj dopiero po około 10 lub 15 sekundach była całkowicie niezdolna do niczego. 10 lub 15 sekund... tyle dokładnie czasu miała na reakcję. - "Co tu zrobić? Co robić? Kurwa!"
Miała ze sobą lekarstwo i wystarczająco dużo czasu, by wbić sobie kolejną strzykawkę. Zawartość strzykawki pozwalała całkowicie wyłączyć odczuwanie strachu przed tymi futrzastymi - albo i niekonieczne - demonami. Problem był taki, że... to lekarstwo było uzależniające. I nawet gdy w pobliżu nie było żadnego psa, Tenshi niezwykle chętnie wbijała sobie strzykawkę w żyłę. W tym sensie nie różniła się od zwykłych ćpunów. Problem był taki... że miała jeszcze tylko jedną dawkę. A na chwilę obecną nie potrzebowała zaspokajać swojego "głodu narkotykowego". Chciała zostawić ją na "czarną okazję" i wcale nie miała zamiaru jej teraz zażywać.
- "Cholera! Zabiję jak psa! Zajebię!" - Bo jak inaczej można zabić psa niż po prostu "jak psa"? Tenshi - gdyby mogła - to unicestwiłaby wszystkie te kreatury w promieniu miliarda kilometrów. Problem w tym, że nie mogła. Zabicie nawet jednego w miejscu publicznym, na oczach gapiów, było niepotrzebnym ryzykiem. Nawet jeśli oprócz niej był tam tylko jeden mężczyzna - ten, który nazywał ją "dobrą panią" i wzywał pomocy. Tenshi nie była ani panią, ani dobrą i nie zamierzała pomagać człowiekowi, na którego nie zwracała najmniejszej uwagi. Sekundy upływały. Pies się zbliżał. Umysł i ciało Tenshi pomału przestawało normalnie funkcjonować.
Lekarstwo nie wchodziło w grę. Zabicie również. Jedyną opcją była ucieczka. Gdzie? Gdziekolwiek byle nie tutaj! Złożyła więc pieczęć barana i... zniknęła[1]. Na cel swojej "podróży" wybrała pierwsze lepsze miejsce w promieniu 150 metrów, które zapamiętała i które przyszło jej do głowy.
Jeśli wszystko poszło zgodnie z planem, dziewczyna ciężko dyszała i była cała spocona. Serce waliło jej jak szalone, ale przynajmniej mogła jeszcze się poruszać. Zaczęła biec przed siebie i biegła tak długo dopóki nie stwierdziła, że dalszy bieg jest bez sensu albo nie przywaliła w coś albo w kogoś lub nie zatrzymała się w inny mniej lub bardziej przyjemny sposób.
PS: poprawisz? "Misja rangi C Tensi" -> "Misja rangi C Tenshi" :PUkryty tekst
0 x
DANE PERSONALNE, APARYCJA I OSOBOWOŚĆ ◈ WIEDZA POSTACI I EKWIPUNEK ◈ ZDOLNOŚCI ◈ ROZLICZENIA ◈ AKTUALIZACJE Song
Kopiuj [color=#FFBFFF]- Mowa[/color]
Kopiuj [color=#FFBFFF][i]- "Myśli"[/i][/color]
- Ryuujin Kodai
- Postać porzucona
- Posty: 316
- Rejestracja: 27 maja 2023, o 15:13
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: 203cm | 157kg
- Widoczny ekwipunek: Zbroja, dwa miecze przy pasie
- Link do KP: viewtopic.php?p=207937#p207937
- Aktualna postać: Gōsui/ Shīrōdo
Re: Sklep z wyposażeniem
Prawdziwy odór Shigashi no Kibu
Misja rangi C Tenshi
Kolejka: 2
Kynofobia, była niezwykle rzadko spotykana w świecie shinobich... choć właściwie rzadko zdarzało się by którykolwiek ninja odczuwał aż taki lęk przed czymkolwiek innym niż śmierć gdy ta już zagląda im w oczy. Jednak Tenshi była inna. Strach jaki obleciał dziewczynę sprawił, że wszystko inne przestawało mieć znaczenie i całkowicie zignorowała nadciągającego mężczyznę, który kto wie może pogoniły by kundla i okazał się dla niej rycerzem w lśniącej zbroi? Niestety nie było nam dane przekonać się co do potencjalnej romantycznej części tej historii ponieważ dla niej liczyło się tylko jedno w tym momencie. Musiała się uratować, a że zabicie kundla nie bardzo wchodziło w grę z takich czy innych powodów dlatego cała rozdygotana i mokra od potu postanowiła użyć pewnej techniki shinobi, która pozwoliła jej całkiem skutecznie znaleźć się gdzie indziej.
Skupiła się na miejscu położonym daleko stąd, które w tej chwili podsuną jej umysł,na tyle na ile pozwalały jej emocje. Pewnie gdyby używała techniki zachowując spokój to wybrała by miejsce bardziej odpowiednie, jednak umysł na szybko szukał pierwszego lepszego względnie bezpiecznego miejsca zdała od tego wszystkiego i padło na jedną z mijanych tego dnia alejek, która wyglądem nie specjalnie różniła się od tego w jakiej alejce znajdowała się dziewczyna. I to pewnie przez to podobieństwo o ta lokacja przyszła najszybciej na myśl.
Gdy zjawiła się na miejscu zostawiając, no powiedzmy że, za sobą poprzednie miejsce trafiła w alejkę w której unosił się specyficzny zapach. Zapach, który na pewno był jej dobrze znany. Krew. Jednak czy starych pozwolił jej od razu to zauważyć i uważniej się rozejrzeć po okolicy w którym się znalazła? W końcu jej oddech wciąż był szybszy niż powinien, a ona sama wciąż odczuwała potrzebę aby iść jeszcze dalej. Uciekać. Jednak na ścianie uliczki dosłownie tuż obok jej głowy na wysokości linii oczu znajdowało się coś obrzydliwego. Na tyle paskudnego, że osoby nie wprawione w bojach i nie zaznajomione z widokiem śmierci opróżnili by swoje żołądki. Wystarczyło obrócić głowę by dostrzec nagie męskie ciało. Niezbyt zadbane, brudne włosy i zarost, wychudzone, pożółkłe paznokcie świadczyły o tym że nie był to nikt inny niż miejscowy żebrak ale nie to było nie najgorszym elementem tego obrazu. Dużo mniej smaczne było to że facet był nagi, a jego ciało pełne ran ciętych oraz dziur. Co prawda krew już się nie sączyła, zakrzepła, jednak wciąż obraz był makabryczny. Zresztą gdy umysł dziewczyny się uspokoi mogła zarejestrować że praktycznie cała alejka jest zalana zakrzepłą już krwią pochodzącą najpewniej od denata. Na szczęście dla Tenshi bo mogła spokojnie podziwiać przybite do ściany truchło nie martwiąc się o pobudzenie butów. W końcu wiadomo że krew bardzo ciężko zmyć.
Jako osoba zajmująca się zabijaniem dziewczyna była w stanie też zauważyć, że rany były zadawane głównie z okrucieństwa. Facet wiele wycierpiał nim faktycznie zginął.
Co zrobi z tym wszystkim nasza nie-bohaterka? Czy była gotowa zignorować całe to odkrycie czy może zdecyduje się dokładniej zbadać ciało?
0 x
- Tenshi
- Posty: 167
- Rejestracja: 10 paź 2023, o 13:32
- Wiek postaci: 15
- Link do KP: viewtopic.php?p=213306#p213306
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Yasuo
Re: Sklep z wyposażeniem
Tenshi nie szukała romantyzmu w swoim życiu. W sumie dziewczyna nie poszukiwała niczego. Czego mogła pragnąć osoba całkowicie pozbawiona marzeń, celów i aspiracji? Nie zwróciła uwagi na tego mężczyznę, ale choćby i okazał się dla niej "rycerzem w lśniącej zbroi" to z pewnością albo by tego nie zrozumiała albo stwierdziła, że jest dla niej za stary. Chociaż nie powinna wybrzydzać. Nie ona. Ona powinna się cieszyć jeśli ktokolwiek by ją zechciał.
Tenshi wyglądała normalnie, a przynajmniej starała się tak wyglądać. Przyciąganie niepotrzebnej uwagi było niepożądane. Nie chciała być więc zbyt atrakcyjna i zbyt brzydka. Starała się być normalna. Normalna nie była. Kynofobia była jedną z wielu ułomności jej potłuczonej psychiki.
To czy miała pecha czy szczęście miało się dopiero okazać. Przeniosła się w miejsce, które bardzo przypominało uliczkę, w której poprzednio była. Tak jakby osoby, które zbudowały to miasto nie mając zbyt dużej ilości pomysłów, musieli zwyczajnie powielać nudne i utarte schematy. Z pewnością takich uliczek było pełno w Shigashi no Kibu, a i w prawdopodobnie każdym innym mieście lub osadzie na świecie.
Dziewczyna przechodziła tą uliczką kilka godzin wcześniej. Niezbyt pamiętała co wtedy robiła i najprawdopodobniej po prostu chodziła to tu, to tam, zupełnie pozbawiona celu. Jednak nie tak tą uliczkę zapamiętała. W jej pamięci miejsce to było... zwyczajne i niczym się nie wyróżniające. W rzeczywistości było makabryczne. Tenshi nie zdążyła się jeszcze do końca otrząsnąć po spotkaniu czworonożnej, włochatej bestii, a tutaj przywitał ją widok... jak z bajki. Koszmarnej bajki.
- "Co do chuja?" - zaklęła w duchu i akurat w tym momencie jej wzrok padł na... no właśnie. Krew unosząca się w powietrzu była nawet przyjemna. Pobudzająca i orzeźwiająca. Tyle razy ją czuła, że był to dla niej zapach wyjątkowo znajomy i w pewnym sensie uspakajający myśli.
Dziewczynie od razu nasunęła się na myśl jedna rzecz.
- "Egzekucja..." - Oczywiście nie miała pewności, ale tak to wyglądało. Ktoś zadał sobie bardzo wiele trudu by tak poharatać i uszkodzić tego nieszczęśnika. Dodatkowo tracił czas na to by go rozebrać do naga i przybić do ściany. Była to egzekucja. Lub ostrzeżenie dla innych. Jakiś czas temu dostałą podobne zlecenie:
"Znajdziesz go i zabijesz. Możesz zostawić jakiś ślad by ludzie wiedzieli, że to nasza robota i że ten człowiek wystąpił przeciw nam. Niech zostanie przykładem dla innych."
Specjalnie wtedy kupiła atrament i pędzel, żeby wymalować piękne słowa: "Akiyama pozdrawia" tuż obok zwłok Kimury Seichiego. Ostatecznie zabiła cel, ale na malunki nie miała czasu. Niespecjalnie dobrze pamiętała dlaczego... Być może dlatego, że z każdej strony nadciągali strażnicy i musiała się zwijać. Gdyby w tamtej sytuacji musiała jeszcze gościa rozbierać, przybijać do ściany, dziurawić i ciąć milion razy - chociaż to mogło być skutkiem tego, że osoba dokonująca tej masakry zwyczajnie nie potrafiła skutecznie go przybić - to teraz pewnie nie mogła by tego wydarzenia wspominać.
- "Warte zapamiętania dzieło..." - pomyślała, komplementując mordercę. Gdy kolejnym razem zostanie poproszona o "zostawienie znaku" to może spróbuje je odtworzyć. Może...
Coś w tym obrazie jej nie pasowało. Albo raczej pasowało. Tenshi nie uważała się za człowieka. W jej chorym umyśle była po prostu "bezużytecznym i bezwartościowym narzędziem, które bardzo starało się być wartościowe i użyteczne". Była własnością rodziny Akiyama, chociaż oficjalnie do niej nie należała. Jej bezpośredni "przełożony" - Pan Arata - był Pazurem. Ona nie była ważna. Była kimś kogo w razie potrzeby można się było wyprzeć.Tenshi nie mogła wrócić do kryjówki Araty. Taki był rozkaz. Nie wiedziała co ze sobą zrobić. Miała ze sobą swój drobny dobytek i sprzęt. Ale nie miała dachu nad głową. Jeszcze go nie potrzebowała. Było ciepło, a ona była przyzwyczajona do spania w niesamowicie niekorzystnych warunkach: na twardej ziemi, w schowku na miotły... na ulicy. I tak właśnie zdecydowała. Nie wyróżniała się. Została bezdomną i oczekiwała na dalsze polecenia ze strony swojego Pana.
Tak kiedyś postanowiła, nie mając lepszego pomysłu. Nocowała więc w miejscowym parku, będąc bezdomną zabójczynią na usługach mafii. Miała więc kontakt z ludźmi pokroju tego mężczyzny. Wychudzony, z pożółkłymi paznokciami z brudnymi i niezbyt zadbanymi włosami i zarostem. Z pewnością jeden z żebraków. W parku trochę ich było. Tenshi miała nieodparte wrażenie, że już tego człowieka widziała. Prawdopodobnie w parku. Być może był to ten sam, który rzucił w nią kiedyś butelką, wołając "Zamknij pizdę i daj spać!" Jeśli to był ten sam, to on właśnie zamknął swoją i poszedł spać. Na zawsze.
Przyglądała się temu ciało przez dłuższą chwilę, zapominając o czyhającym na nią psie, który zawsze mógł wyłonić się z jakiejś uliczki. Starała się jednak zachować resztki czujności i nie dołączyć do tego nieszczęśnika. Nie miała pewności, że zabójca już opuścił to miejsce. Dogu - Narzędzie - miała nieodparte wrażenie, że ta zbrodnia mogła być problematyczna. Ktoś zabijał bezdomnego żebraka w taki okrutny sposób i widowiskowy sposób, wysyłając ostrzeżenia do... innych żebraków i bezdomnych. To nie miało sensu. Po co straszyć ludzi, którzy nic nie mają i nic nie znaczą? Mimo wszystko Tenshi również była bezdomną i jeśli zabójca polował - z jakiegoś dziwnego i chorego powodu - na ludzi pozbawionych domu, to ona również mogła stać się jego celem. Musiała zmienić kryjówkę... albo pozbyć się zagrożenia.
Dogu nie posiadała wolnej woli, a decyzje potrafiła podejmować samodzielnie tylko wtedy kiedy wykonywała zadanie - i to te bezpośrednio związane z zadaniem. W tej sytuacji, w której została zdana na samą siebie... po prostu nie potrafiła zdecydować. Z torby umieszczonej na prawym pośladku wyciągnęła mały zwój. Odpieczętowała z niego trzy przedmioty: czarny płaszcz, czarną maskę i czarne rękawiczki z blaszkami. Szybko narzuciła na siebie płaszcz, założyła rękawiczki i maskę. W tym stroju mogła spokojnie walczyć, nie bojąc się, że jej tożsamość zostanie odkryta. Wskoczyła pobliski dach[1] i udała się gdzieś... gdzie bardzo trudno było ją znaleźć.
Gdy już odnalazła odpowiednie miejsce, stanęła i wyprostowała się. Złożyła pieczęć barana, a jej umysł przeniósł się do biura Pana Araty[2]. Tak się zazwyczaj komunikowali. Tenshi była zobowiązana do składania raportów co parę dni koło południa. Czas był prawdopodobnie odpowiedni. Pan Arata powinien oczekiwać jej raportu i wkrótce "dołączyć do rozmowy". Zamierzała mężczyznę poinformować o swoim odkryciu i oczekiwać dalszych wskazówek. Nie zamierzała pytać. Narzędzia nie zadawały pytań. Chciała przekazać po prostu suchą informację...
Ukryty tekst
0 x
DANE PERSONALNE, APARYCJA I OSOBOWOŚĆ ◈ WIEDZA POSTACI I EKWIPUNEK ◈ ZDOLNOŚCI ◈ ROZLICZENIA ◈ AKTUALIZACJE Song
Kopiuj [color=#FFBFFF]- Mowa[/color]
Kopiuj [color=#FFBFFF][i]- "Myśli"[/i][/color]
- Ryuujin Kodai
- Postać porzucona
- Posty: 316
- Rejestracja: 27 maja 2023, o 15:13
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: 203cm | 157kg
- Widoczny ekwipunek: Zbroja, dwa miecze przy pasie
- Link do KP: viewtopic.php?p=207937#p207937
- Aktualna postać: Gōsui/ Shīrōdo
Re: Sklep z wyposażeniem
Prawdziwy odór Shigashi no Kibu
Misja rangi C Tenshi
Kolejka: 3
Ludzie mówią wiele o tym, że w życiu należy szukać pozytywów w tym czego doświadczamy każdego dnia. Twierdzą, że każdy dzień jest darem za który winniśmy wdzięczność, a nic nie dzieje się bez powodu... Tylko czy Tenshi w coś takiego wierzyła? Tym bardziej teraz gdy przed chwilą jej największy lęk dosłownie pojawił się znikąd, a zaraz po tym jak uciekła z tamtego miejsca trafiła - TU.
Z jednej strony sceneria była odrażająca, mrożąca krew w żyłach i opróżniając żołądki każdemu o słabszych nerwach niż nasza szara myszka. Dla niej odkrycie budziło wiele pytań, w głowie przewinęły się jej teorie o tym co właściwie widzi. Ciekawość, lekki podziw staranności z jaką podszedł do tego obrazu autor... Cóż jakby nie patrzeć nie trafiło na słabą białogłową lecz zaprawione w fachu narzędzie w postaci shinobi w rękach okrutnych ludzi.
Tenshi wyciągnęła zwój chcąc opieczętować swój strój by skryć tożsamość, a następnie skontaktować się z swoim Panem niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem. Zbyt długie rozmyślania, oglądanie scenerii i pewnie sama ciekawość odwróciły uwagę dziewczyny od pewnego jakże istotnego szczegółu. Mianowicie tak jak sobie przypominała parę godzin temu przechodziła tym miejscem i wyglądało ono zupełnie normalnie, a przynajmniej nie znajdowały się tu zwłoki, krew zdarzyła już z krzepnąć wobec czego do tego zdarzenia doszło też już jakiś czas temu a mimo wszystko ciało wciąż tu było. W takim mieście jak Shigashi no Kibu nawet biorąc pod uwagę, że nie była to główna ulica nie mogło to tak długo zostać niezauważone.
- Hej Ty tam! Stój z podniesionymi rękoma i obróć się w moją stronę... - dopiero teraz to zauważyła, dopiero teraz gdy sięgała po zwój, a męski chrapliwy głos dobiegł jej uszu i oderwał od zadumy zdała sobie sprawę, że prócz tego głosu słyszy ciężkie buty typowe dla strażników miejskich za swoimi plecami.
Czyżby właśnie ilość nieszczęśliwych wypadków tego dnia miała zostać rozszerzona o wrobienie w zbrodnie? Oczywiście, Tenshi miała swoje za uszami ale akurat to nie było jej dzieło. Tylko czy inni w to uwierzą? Czy może jednak ostrze swego Pana postanowi spróbować uciec, tylko czy jeśli straż za nią mierzy z kuszy uda jej się uniknąć strzału? A może nie mają strzelca i choć tym razem szczęście jej dopisywało? To i wiele innych pytań mogło obecnie zabrzmieć w jej głowie jednak czas na decyzję był ograniczony.
0 x
- Tenshi
- Posty: 167
- Rejestracja: 10 paź 2023, o 13:32
- Wiek postaci: 15
- Link do KP: viewtopic.php?p=213306#p213306
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Yasuo
Re: Sklep z wyposażeniem
Tenshi nie szukała pozytywów i nie wierzyła, że każdy dzień jest darem za który należy dziękować. Była po prostu pustą skorupą wypełnioną wolą złych ludzi. Już od bardzo dawna nie czuła pozytywnych emocji. Nie potrafiła kochać. Nigdy się nie uśmiechała. Nic jej nie cieszyło. W najlepszym przypadku nie odczuwała żadnych emocji i była obojętna. W najgorszym - cierpiała, a ból, strach i upokorzenie nie były jej obce. Czasami nie czuła swojego istnienia. Wpatrywała się wtedy godzinami w ziemię, siedząc na ławce, widząc jedynie ciemność. "Służę, więc jestem". Jej umysł potrafił zachować przytomność jedynie podczas wykonywania zadania lub treningu i czasami również podczas niecodziennych sytuacji takich jak zakupy czy "podziwianie trupa".
Dziewczyna starała się o tym nie myśleć, bo te myśli nie były przyjemne. W tym trupie widziała jednak siebie. Łagodna i bezbolesna śmierć w otoczeniu ludzi, którzy cię kochali. Bycie pamiętanym i ciepło wspominanym. To były cechy "dobrego i wartościowego człowieka". Tenshi nie była człowiekiem i z pewnością nie dobrym. Jej przeznaczeniem była śmierć gwałtowna, cierpienie i zapomnienie w zimnych i cuchnących wodach pobliskiego rynsztoku. Narzędzia jak się zepsuły należało wyrzucić. Rynsztok był idealnym miejscem dla takiego bezwartościowego gówna jakim była. Alternatywą było... wypatroszenie i przybicie do ściany.
Ta myśl uderzyła w nią mniej więcej w tym samym czasie, w którym usłyszała strażnicze buty. A może ten dźwięk był ich przyczyną. Jej ręka znajdowała się w torbie i już dotykała zwoju. Tenshi zdecydowała, że to nie jest najlepszy czas na odpieczętowywanie przedmiotów. Wyciągnęła rękę, zostawiając zwój w torbie. Nie miała z tą zbrodnią niczego wspólnego, za wyjątkiem tego, że zbyt długo "podziwiała trupa" i dała się zaskoczyć. Miała jednak bardzo dużo za uszami. Jej "zabójcza kariera" zaczęła się raptem kilka miesięcy temu, a już zdołała pozbawić 13 ludzi życia. Niektórzy winni. Inni niewinni. W pełni zasługiwała na śmierć i w głębi duszy jej pragnęła.
Nie była do końca świadoma tego pragnienia i bała się cierpienia i śmierci. Mimo, że jej duch był martwy od dłuższego czasu, to ciało - kierowane czysto zwierzęcymi instynktami - pragnęło trwać i żyć dalej, nawet jeśli to "życie" było bezcelowe i jedynie powodowało niepotrzebne cierpienie: zarówno samej Tenshi jak i jej ofiar, których życia miały znacznie większą wartość. Oni mieli plany, marzenia, byli zdolni kochać, śmiać się i radować. Uzbrojony strażnik mógł to zakończyć w mgnieniu oka. Dziewczynę oblała fala zimnego potu i poczuła stres.
Dogu potrafiła walczyć i gdyby to było jej zlecenie, a strażnik stanąłby jej na drodze, to nie miałaby problemów z wyeliminowaniem go lub podjęcia próby. Poza misją, kiedy była sama i nie miała żadnego celu, miała bardzo duże problemy z podjęciem samodzielnej decyzji lub wręcz nie potrafiła tego zrobić. Wmawiała sobie:
- "Jestem własnością rodziny Akiyama. Tylko moi właściciele mają prawo mnie zniszczyć." - Była to wymówka i bardzo wygodny pretekst do ochrony własnej dupy.
Strażnicy byli niebezpieczni, ale nie oznaczało to, że Tenshi bez mrugnięcia okiem mordowała każdego jakiego widziała. Byłoby to działanie głupie i niezgodne z wolą Pana Araty. Ona miała pozostać w ukryciu i działać w ukryciu, a nie szerzyć chaos i zniszczenie wszędzie gdzie poszła. W jej głowie pojawiały się różne myśli.
- "Cholera... co robić?"
Czy powinna zaatakować? Nie, nie mogła. Nie miała swojego czarnego stroju i gdyby ktoś ją zobaczył, to miałaby problemy z ukrywaniem swojej tożsamości, chociaż na dobrą sprawę jej postura i nawet sposób poruszania się mogły ją zdradzić. Zaatakować i wyeliminować wszystkich świadków? To był dobry plan, ale miał pewną wadę. Tenshi słyszała kroki strażnika... albo strażników. Nie wiedziała ilu ich jest. Czy idą grupą w jej stronę? A może część poukrywała się na dachach lub w pobliskich budynkach? Może właśnie celowali do niej z kusz lub łuków? Może nawet widzieli jej teleportację? Mogła się tłumaczyć, że się zgubiła i, że nie zabiła tego człowieka, bo jest słaba i niezdolna do takiego makabrycznego czynu. Ale jeśli widzieli technikę, której użyła, to z pewnością szanse powodzenia tej wymówki - chociaż zgodnej z prawdą w dużej mierze - były bliskie zeru. Mogła również wykorzystać swoje techniki do ucieczki, ale wtedy byłoby to jak przyznanie się do winy. Strażnicy by jej szukali.
Myśliwy i zwierzyna. Polujący i ofiara. Tenshi najlepiej czuła się w tej pierwszej roli. Kiedy to ona uderzała i znikała. Teraz role się odwróciły. Jeśli to była pułapka to strażnicy pewnie spodziewali się, że morderca wróci na miejsce zbrodni i Tenshi wpadła w tą pułapkę. Mogło to też być "przypadkowe spotkanie". Bez względu na to jak do tego doszło, dziewczyna musiała działać i działać szybko. Nie zastanawiając się, niemalże instynktownie, złożyła szybko pieczęć węża. Była odwrócona do strażnika plecami, więc prawdopodobnie mężczyzna tego nie widział. A przynajmniej na to liczyła. W jej włosach zaczęła krążyć chakra[1]. Jednakże włosy nie zmieniły swojego kształtu czy długości. Młoda zabójczyni aktywowała swoją technikę z wyprzedzeniem, by w razie potrzeby móc jej błyskawicznie użyć do ataku lub obrony.
Odwróciła się i zlustrowała strażnika wzrokiem. Następnie ukłoniła się lekko w wyrazie szacunku - udawanego bądź nie - nie spuszczając wzroku.
- Przepraszam... - powiedziała, podnosząc ręce - ... zgubiłam się...
Tenshi niezbyt dobrze kłamała, ale w tym przypadku mówiła "prawie" prawdę. Znalazła się w tym miejscu przez czysty przypadek i kapryśne zrządzenie losu.
Tenshi nie chciała rozglądać się wokoło i w górę. Nie chciała w ten sposób prowokować strażnika. Zamierzała póki co robić co jej polecił i w międzyczasie przeanalizować sytuację na tyle dokładnie na ile się dało.
Ukryty tekst
0 x
DANE PERSONALNE, APARYCJA I OSOBOWOŚĆ ◈ WIEDZA POSTACI I EKWIPUNEK ◈ ZDOLNOŚCI ◈ ROZLICZENIA ◈ AKTUALIZACJE Song
Kopiuj [color=#FFBFFF]- Mowa[/color]
Kopiuj [color=#FFBFFF][i]- "Myśli"[/i][/color]
- Ryuujin Kodai
- Postać porzucona
- Posty: 316
- Rejestracja: 27 maja 2023, o 15:13
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: 203cm | 157kg
- Widoczny ekwipunek: Zbroja, dwa miecze przy pasie
- Link do KP: viewtopic.php?p=207937#p207937
- Aktualna postać: Gōsui/ Shīrōdo
Re: Sklep z wyposażeniem
Prawdziwy odór Shigashi no Kibu
Misja rangi C Tenshi
Kolejka: 4
Trudna sytuacja w jakiej znajdowała się Tenshi wymagała czasem szybkiego i zdecydowanego działa. Nie zawsze musiało się to wiązać z rzucaniem się w wir walki. Niekiedy wystarczyło zdecydować się i trwać przy spokojnym racjonalnym podejściu, a efekt mógł się okazać dużo bardziej skuteczny niż przelewanie krwii.
Dziewczyna zdecydowała się przynajmniej chwilowo zastosować się do poleceń strażnika przemawiającego do niej i posłusznie uniosła ręce ku górze po wcześniejszym złożeniu pieczęci by przygotować swoją zabójczą technikę shinobi i obróciła się w kierunku z którego dobiegały głos.
W pierwszej kolejności zaczęła obracać głowę, a za nią resztę ciała by w ten sposób jak najszybciej uzyskać pełen obraz sytuacji i móc działać od razu po ustawieniu się vis-à-vis do, jak się okazało czwórki strażników i jednego tajemniczego mężczyzny. No ale po kolei.
To co ujrzała to po obu stronach alejki po jej prawej i lewej w odległości maksymalnie dwunastu metrów stało dwóch strażników, jeden z prawej i jeden z lewej. Mieli na sobie zarówno hełmy jak i napierśniki świadczące o przynależności do straży tego miasta. Z pod hełmów dziewczyna mogła dostrzec, że mimo iż byli to młodzi mężczyźni to ich pewne siebie ruchy świadczyły o tym że już w nie jednej akcji brali udział. A uzbrojeni byli w sasumaty. Nieco dalej bo już na granicy dwudziestu metrów stał podobnie ubrany mężczyzna jednak z niewielką pelerynką z tyłu, co mogło świadczyć, że był on dowódca. Uzbrojony w dobytym obusieczny miecz skierowany w stronę dziewczyny krył za swoimi plecami kusznika o nieco nerwowym spojrzeniu. Natomiast na samym końcu za nimi w odległości dwudziestu pięciu metrów stał mężczyzna o szarym płaszczu z słomianym kapeluszu. Stal on bokiem do całej sytuacji, a spojrzenie utkwione miał w ziemi przed nim przez co ciężko było zobaczyć i ustalić cokolwiek więcej o nim.
- I nie widziała panienka zakazu wstępu albo strażników odcinających tą uliczkę od reszty miasta?! Nie brzmi to przekonująco panienko! Pytam po raz ostatni! Kim jesteś, jak się tu dostałaś!? Jeśli twoja odpowiedź nie będzie wiarygodna zmuszony będę oskarżyć panienkę o współudział w morderstwie tego tam nieszczęśnika! - zagrzmiał złowrogo i donośnie dowódca jakby nie tylko chciał wyciągnąć informacje z Tenshi ale również powiadomić ludzi wokół że coś się tu dzieje.
W tym czasie ubrany na szaro jegomość z tyłu lekko obrócił głowę w kierunku dziewczyny lecz wciąż kapelusz naciągnięty był do tego stopnia, że ciężko było dostrzec jego twarz. Jednak w pewnym momencie kapitan straży delikatnie się wzdrygnął, a uszu kobiety dotarły niezrozumiały szept. Najpewniej tego człowieka zagadki na końcu. Kapitan jednak szybko się wyprostował odchrząknął i uniósł dłoń do połowy na co zareagował kusznik przygotowując się do strzału.
Słysząc poruszenie za plecami strażnicy z przodu również zaczęli wykonywać delikatnie i ostrożnie kroki w przód.
Jeśli zdecydujesz się walczyć przygotuje mapkę taktyczną, póki co bez mapki gdyż żadna ze stron nie zdecydowała się bezpośrednio wykonać ataku na stronę przeciwną.
0 x
- Tenshi
- Posty: 167
- Rejestracja: 10 paź 2023, o 13:32
- Wiek postaci: 15
- Link do KP: viewtopic.php?p=213306#p213306
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Yasuo
Re: Sklep z wyposażeniem
Tenshi oczywiście miała do dyspozycji szybkie i zdecydowane działo, ale póki co nie zdecydowała się na jego użycie. Na chwilę obecną zwyczajnie analizowała sytuację. A sytuacja nie była zbyt kolorowa. W sumie to miała jeden kolor. Krwistej czerwieni. Dziewczyna coraz bardziej wątpiła w to, że uda jej się wyjść z opresji bez walki. Walki trudnej. Stojący naprzeciw mężczyźni nie byli celem młodej zabójczyni, co bardzo utrudniało jej podjęcie działania. Dodatkowo to oni byli stroną dominującą i to oni byli agresywni. I to oni mieli przewagę liczebną. Bardzo niefortunna sytuacja dla Dogu, która potrafiła wejść na teren posesji, zabić cel wskazany przez Pana Aratę i uciec. W tamtej sytuacji bowiem miała cel, dominowała, robiła co chciała. To jej ofiara musiała się martwić i planować defensywne ruchy, które często okazywały się niewystarczające.
Teraz stała naprzeciwko piątki mężczyzn. Zgodnie ze słowami - prawdopodobnie, bo pewności nie miała - kapitana, który wypytywał ją o wiele rzeczy, ulica została odcięta przez strażników. A skoro ulica miała dwa końce, to z pewnością mogła się spodziewać kolejnego tuzina upierdliwców nadciągających zza jej pleców.
- "Cholera...!!!"
Odpowiadanie na pytania tego gościa wydawało się najrozsądniejszą opcją, ale było totalnie głupie i bezużyteczne. "Użyłam ninjutsu i się tu pojawiłam." "A po co użyłaś ninjutsu i się tu pojawiłaś?" "Uciekałam." "A przed kim? Jakiej techniki użyłaś?" Powiedzieć prawdę o technice i powodzie ucieczki, narażając się, że jej paranoiczny strach przed durnymi czworonogami zostanie wykorzystany przeciwko niej? A może próbować kłamać, tworząc jeszcze bardziej niewiarygodną historię?
Nie wydawało się to Tenshi rozsądne, potrzebne i efektywne. Nie potrafiła dobrze kłamać, a im więcej informacji by z niej wyciągnęli, tym gorzej. Dodatkowo nie miała gwarancji, że po tym całym przesłuchaniu ją puszczą.
- "Nie! Nie! Nie! Dalsza rozmowa nie wchodzi w grę!"
Z zachowania tych mężczyzn mogła wnioskować tylko jedno. Byli zawodowcami. Może za wyjątkiem kusznika o nerwowym spojrzeniu. Nerwowym i oby niecelnym. W porównaniu z nimi Tenshi wydawała się... znacznie mniej profesjonalna. Mogli dostrzec kropelki potu, który pojawił się na jej twarzy i strasznie niepewne i przerażone spojrzenie. Objawy typowe dla narastającej paniki i stresu. Gdy oni robili krok w przód, ona robiła krok w tył.
- Jeszcze... - zaczęła jąkliwym głosem. - krok... i... sami... go... zapytacie...
Kto by się przeraził tej zająkanej groźby wypowiedzianej przez przestraszoną piętnastolatkę? Prawdopodobnie nikt. Ona nie żartowała. Miała zamiar - zgodnie ze swoim pokręconym charakterem i ze wszystkich sił - walczyć.
Rozważała też ucieczkę. Jednak to nie było takie proste. Mężczyzna w szarym płaszczu i słomianym kapeluszu. On był tropicielem. Tenshi nie wiedziała dokładnie z jakich zdolności korzystał, ale tropiciele byli śmiertelnymi wrogami zabójców. Tropiciele byli zdolni wytropić ukrywającego bez najmniejszych problemów. Dlatego Tenshi odebrała stosowną edukację do wojej profesji.
- "Inuzuka? Nie... Uchiha? Nie... Hyuga albo Ranmaru? Być może..." - Nie widział jej, a przynajmniej nie wprost. A mimo to wiedział, że użyła techniki[1]. Poinformował swojego dowódcę i dlatego teraz była na celowniku kuszy, a pozostali niebezpiecznie blisko podchodzili. Gdyby spróbowała uciec, to by ją wytropił.
On również mógłby ustalić, że w promieniu 150 metrów - bo taki był zasięg techniki, której użyła do ucieczki - nie było żadnego wroga przed którym Tenshi mogłaby uciekać. Mężczyzna ten powodował, że prawda zmieniała się w kłamstwa, a uciekanie i ukrywanie nie miało sensu. Do walki nie doszło, ale dziewczyna już wiedziała. Tropiciel musiał zginąć jako pierwszy. Potem kusznik. Potem reszta. Klasnęła w dłonie, by mieć pewność, że ta "reszta" nie urośnie niespodziewanie[2].
Ukryty tekst
0 x
DANE PERSONALNE, APARYCJA I OSOBOWOŚĆ ◈ WIEDZA POSTACI I EKWIPUNEK ◈ ZDOLNOŚCI ◈ ROZLICZENIA ◈ AKTUALIZACJE Song
Kopiuj [color=#FFBFFF]- Mowa[/color]
Kopiuj [color=#FFBFFF][i]- "Myśli"[/i][/color]
- Ryuujin Kodai
- Postać porzucona
- Posty: 316
- Rejestracja: 27 maja 2023, o 15:13
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: 203cm | 157kg
- Widoczny ekwipunek: Zbroja, dwa miecze przy pasie
- Link do KP: viewtopic.php?p=207937#p207937
- Aktualna postać: Gōsui/ Shīrōdo
Re: Sklep z wyposażeniem
Prawdziwy odór Shigashi no Kibu
Misja rangi C Tenshi
Kolejka: 5
Impas został przerwany gdy Tenshi zdecydowała się wykonać swój ruch zmieniając całkowicie podejście. Cóż być może taka była natura zabójców, że oszustwo czy współpraca z organami prawa zwyczajnie im nie wychodziła? A może kwestia strachu który ewidentnie zaczął opanowywać umysł dziewczyny podpowiadając jej daleko posunięte wnioski bez żadnych dowodów? Dodatkowo presja ze strony oddziału na przeciwko oraz samego czasu na pewno nie pomagały...
Jednak przejdźmy do tego co właściwie się wydarzyło. Pierwszy ruch padł ze strony kunoichi, która postanowiła zastosować technikę, która mogła pozwolić jej ustalić położenie innych istnień na dość sporym obszarze. Wymagało to jednak klaśnięcia i trzymania złożonych dłoni. Gwałtowny ruch ze strony Tenshi uruchomił lawinę akcji którą ze strony przeciwnej rozpoczął kusznik oddając strzał w stronę zabójczyni która skupiła się na zbieraniu danych o okolicy całkowicie zapominając o zaplanowaniu akcji obronnej mimo wcześniejszego przygotowania techniki. Niemal w tym samym momencie ruszyli też uzbrojeni w Sasumatę strażnicy zaraz przy niej. W momencie gdy Tenshi uzyskiwała obraz tego jak wygląda jej otoczenie, a wyglądało to w ten sposób że w promieniu dwudziestu metrów od niej nie znajdował się nikt więcej, bełt trafił w ramię. Zabolało, na szczęście zdawało się że bełt nie wszedł zbyt głęboko i nie uszkodził niczego co mogłoby odebrać władzę w tej kończynie. Niestety właśnie była atakowany z dwóch stron przez znajdujących się najbliżej natomiast domniemany sensor rozpoczął ucieczkę w przeciwnym kierunku na chwilę tylko unosząc głowę na tyle by Tenshi dojrzeć mogła charakterystyczne białe oczy i żyły wokół nich. Hyuuga. Dowódca oddziału w tym czasie wyglądał jakby się przygotowywał do potencjalnego odbijania ataków chcąc chronić uciekającego oraz kusznika który na szczęście dla dziewczyny obecnie musiał przeładować.
Tenshi: Rana lekka
Mapa Poglądowa Ukryty tekst
Legenda:
Pusty Trójkąt - Strażnicy z Sasumata
Pełny trójkąt - Dowódca Oddziału
Pusty kwadrat - Kusznik
Pełny kwadrat - Gość w słomianym kapeluszu
Puste kółko - Tenshi

Pusty Trójkąt - Strażnicy z Sasumata
Pełny trójkąt - Dowódca Oddziału
Pusty kwadrat - Kusznik
Pełny kwadrat - Gość w słomianym kapeluszu
Puste kółko - Tenshi

0 x
- Tenshi
- Posty: 167
- Rejestracja: 10 paź 2023, o 13:32
- Wiek postaci: 15
- Link do KP: viewtopic.php?p=213306#p213306
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Yasuo
Re: Sklep z wyposażeniem
Tego dnia dziewczyna nie podjęła ani jednej racjonalnej decyzji. Najpierw spanikowała i uciekła przed zwyczajnym zawszonym kundlem, używając specyficznego ninjutsu, które uchodziło za "technikę zaawansowaną". Przeniosła się tutaj i zaczęła oglądać trupa i miejsce zbrodni. Dała się zaskoczyć strażnikom. Później nie potrafiła podejść do całej tej sytuacji racjonalnie i... koniec końców dała się trafić.
Strach przed śmiercią, bólem i nieumiejętność podejmowania decyzji zmieniały ją w totalną idiotkę. Gdyby mniej myślała i rozważała różne nierealne scenariusze, to wszystko mogłoby się już zakończyć. Albo przynajmniej nie byłaby ranna.
Skanowała otoczenie... aż tu nagle poczuła ból w okolicach ramienia. Skrzywiła się i zacisnęła zęby. Była przyzwyczajona do dużo większego bólu, chociaż bez względu na to jak był intensywny, Tenshi nie lubiła tego uczucia. Nikt chyba - z pewnymi wyjątkami - nie lubił. I w tym momencie postanowiła. Koniec ze strachem. Koniec z niepewnością. Co przyniesie przyszłość, to czas pokaże. Teraz liczyło się tylko jedno. Przekonali ją. Postanowiła ich ukatrupić.
Jej twarz przybrała wyraz bezlitosny i chłodny. Po jej strachu i niepewności nie było śladu.
- Gińcie więc... - powiedziała tak, żeby usłyszeli. Mimo tego, że została postrzelona, nie rozłączyła swoich rąk[1]. Potrafiła korzystać z kilku technik jednocześnie, więc była pewna, że wszystko się ułoży. Gdyby jednak zaszła taka potrzeba, to zamierzała zaprzestać używania techniki wykrywającej, skupiając się jedynie na kontroli swoich włosów[2].
Jej plan był prosty. Technika wykrywająca miała służyć jedynie jako coś w rodzaju "alarmu". Gdyby nagle ktoś nowy się tutaj pojawił, to Tenshi chciała o tym wiedzieć. Jej włosy momentalnie się wydłużyły i rozdzieliły na dwie około 8 metrowe włócznie. Strażnicy z sasumatami powinni być już na tyle blisko, że bez problemu mogła... przebić ich głowy. Tak, celowała w głowy, a dokładniej w twarz lub inne nieosłonięte części ciała. Jak nie było innej możliwości, to trafiła w zbroję, ale takiego trafienia chciała uniknąć, by zadać możliwie jak największe obrażenia i wyeliminować tych strażników.
Nie zapominała też o ochronie. Nie mogła wydłużać swoich włosów w nieskończoność. Technika miała swoje limity. Zostawiła więc sobie pewien margines (około 4 metry), by w razie potrzeby uformować tarczę lub zbić kolejny nadlatujący bełt.
Po wykonanym ataku, dwie włócznie "skurczyły się", przywracając jej fryzurze dawny kształt (no chyba, że akurat utrzymywała tarczę). Dla Dogu najważniejsze było ich zabicie, ale zranienie lub spowolnienie także byłoby przydatne. To była jednak walka i zabójczyni nie potrafiła z góry przewidzieć jej rezultatu.
Miała rację. Tamten gościu w słomianym kapeluszu należał do klanu Hyuuga i posiadał ich niezwykłe oczy. Planowała wyeliminować go pierwszego, niestety sytuacja nie pozwoliła. Był zbyt daleko, a Tenshi była atakowana. Oczywiście te plany należały bardziej do strefy marzeń, bowiem nigdy nie miała realnej możliwości, by się do niego dostać w pierwszej kolejności. Teraz dodatkowo uciekał.
Tenshi nie mogła nic z tym zrobić, więc niespecjalnie się tym przejęła. Jak ucieknie to walka powinna być prostsza. Z drugiej jednak strony... on ją widział. Co jeśli poinformuje przełożonych? Co jeśli wyślą za nią listy gończe, a jej podobizna będzie wisiała na murze każdego budynku w mieście? Dziewczyna przez chwilę miała wrażenie, że popełniła kolejny błąd, rozpoczynając walkę. Nie powinna walczyć, jeśli nie mogła zabić wszystkich świadków. Ale z drugiej strony i tak by ją wrobili w to morderstwo.
Kapitan mówił coś o "oskarżaniu o współudział". Dlaczego tylko o "współudział"? Może mężczyzna nie przypuszczał, że Tenshi byłaby zdolna dokonać tej zbrodni samodzielnie. Teraz jednak miał dowód. Byłaby.
Nie było to ważne. Dwie włócznie zmierzały, by zgasić dwa kolejne życia...
Ukryty tekst
0 x
DANE PERSONALNE, APARYCJA I OSOBOWOŚĆ ◈ WIEDZA POSTACI I EKWIPUNEK ◈ ZDOLNOŚCI ◈ ROZLICZENIA ◈ AKTUALIZACJE Song
Kopiuj [color=#FFBFFF]- Mowa[/color]
Kopiuj [color=#FFBFFF][i]- "Myśli"[/i][/color]
- Ryuujin Kodai
- Postać porzucona
- Posty: 316
- Rejestracja: 27 maja 2023, o 15:13
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: 203cm | 157kg
- Widoczny ekwipunek: Zbroja, dwa miecze przy pasie
- Link do KP: viewtopic.php?p=207937#p207937
- Aktualna postać: Gōsui/ Shīrōdo
Re: Sklep z wyposażeniem
Prawdziwy odór Shigashi no Kibu
Misja rangi C Tenshi
Kolejka: 6
Ani jedna ani druga strona zapewne całkowicie inaczej planowała rozstrzygnąć te niefortunne spotkanie. Żaden ze strażników zapewne nie spodziewał się wejść w bezpośrednią konfrontacje z kimś na poziomie Tenshi. W końcu mieli tylko zbadać i zadbać o okolice tego makabrycznego odkrycia jakim były okaleczone zwłoki na ścianie jednego z budynków tej alejki.
Zabójczyni także spodziewała się całkowicie innego rozdania niż to jakie zaserwowało jej życie lecz zdecydowała się grać kartami jakie miała w ręce. Tylko czy był to dobry ruch? Czy nie powinna spassować gdy zaczęły się niefortunnie układać? Cóż...można było gdybać lecz alea iacta est.
Pierwszy ruch wykonała tym razem Tenshi wypalając dwie włosowe włócznie w zbliżających się strażników z bezpośrednim zamiarem zabicia. Co przy jej zdolności obserwacji było dość wymagające zwracając uwagę na to że wciąż musiała jej część przeznaczyć na podtrzymywanie techniki wykrywającej.
Niestety prędkość z jakim technika wypaliła była zdecydowanie zbyt duża by młodzi strażnicy zdołali ją zobaczyć a co dopiero jakkolwiek na nią zareagować. Na szczęście dla nich rozdzielenie techniki na dwa osobne ataki osłabiły ją na tyle by nie urwała im głowy, a próba zajmowania się wszystkim na raz obróciło się przeciwko Tenshi. Co prawda obaj strażnicy oberwali jednak nie prosto w twarz. Włosowa włócznią zahaczyła bok ich twarzy okropnie raniąc i zapewne szepcząc im do końca życia połowę lica. Fragmenty zdartej żywcem skóry wraz z krwią padły na ziemię w akompaniamencie obrzydliwego mlaśnięcia. Z gardeł obydwu wyrwał się okrzyk bólu. Ten będący z prawej strony względem Tenshi wręcz padł na kolana puszczając swoją broń próbował dotknąć swojej rannej twarzy, być może tamować krwawienie jednak mieszanka strachu i bólu do tego stopnia zawładnęły jego umysłem że zamarł w pół ruchu nie wiedząc co zrobić.
Sprawa natomiast miała się zupełnie inaczej w kwestii strażnika po lewej stronie, ponieważ ten zapewne za sprawą uwolnionej adrenaliny, a być może i większego doświadczenia wciąż trzymał broń i wyprowadzał atak w Tenshi uderzając od góry swoją Sasumatą jednak dziewczyna była na to przygotowana i skutecznie zablokowała cios także korzystając z włosowej techniki.
- POMOCY! POTRZEBUJEMY WSPARCIA! - wydarł się dowódca oddziału, co dla dziewczyny mogło być jasnym znakiem, że ktoś w pobliżu jest na pewno jednak póki co mogła wyczuć że uciekający Hyuuga znalazł się już dalej jak dwadzieścia metrów od niej bo zniknął z odczytu utrzymywanej przez nią techniki.
- HITOSHI DO CHOLERY STRZELAJ! STRZELAJ IDIOTO! - znów wrzasnął dowódca zwracając się do kusznika po imieniu co na szczęście dla zabójczyni w wyniku zwiększonego stresu i ogólnego chaosu na polu walki zaowocowało jedynie świstem gdy bełt wypalił w bliżej nie określony cel gdzieś za Tenshi. Spotkało się to z niezbyt wyraźnym nerwowym przekleństwem rzuconym pod nosem przez kusznika który ponownie nerwowo sięgał do kołczanu.
Tenshi: Rana lekka
Mapa Poglądowa Ukryty tekst
Legenda:
Pusty Trójkąt - Strażnicy z Sasumata
Pełny trójkąt - Dowódca Oddziału
Pusty kwadrat - Kusznik
Pełny kwadrat - Gość w słomianym kapeluszu
Puste kółko - Tenshi

Pusty Trójkąt - Strażnicy z Sasumata
Pełny trójkąt - Dowódca Oddziału
Pusty kwadrat - Kusznik
Pełny kwadrat - Gość w słomianym kapeluszu
Puste kółko - Tenshi

0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości