Atarashi jest prowincją położoną na północnym krańcu kontynentu, nad Morzem Lazurowym, pomiędzy Antai a pozostałościami Muru oddzielającego dawniej Sogen i tak zwane Niezbadane Obszary. Powstała ona w wyniku podboju części Sogen przez „ludzi zza muru”, którzy w lecie 394 r. dokonali inwazji, usuwając z tych terytoriów władzę klanów Uchiha. Od tego czasu zamieszkują oni te ziemie, rozdając karty w tej części Wietrznych Równin. Zamieszkiwana jest przez klany Soma, Orochi i Mateki , które swoją siedzibę mają w Mieście Atarashi (Stare Kōtei), odbudowanym po zniszczeniach powstałych podczas podboju. Klan Kujaku poszedł za to dalej na zachód, zatrzymując się na Półwyspie Antai. Jest to także miejsce położenia tajemniczego Kamienia z Gwiazd.
Minoru
Posty: 1320 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 12 lip 2025, o 12:37
Zadanie specjalne rangi D:
“Wszyscy za jednego”
Zerin
Kolejka 11:
Zerin: 10
Minoru: 11
Zerin nie mogła uwierzyć własnym uszom. I sądząc po zachowaniu Eijiego on również miał z tym nie mały problem. W odróżnieniu jednak od młodziutkiej Zerin, wiedział kiedy powinien milczeć, a kiedy mówić. Dlatego też, gdy tylko dostrzegł, jak usta kunoichi otwierają się, natychmiast pochwycił ją za ramię i pociągnął za sobą, w kierunku drzwi. Odchodząc, dziewczę postanowiło jeszcze obrócić się przez ramię, by spojrzeć na tego, który pomógł jej osiągnąć sukces. Juro, patrzył za oddalającą się dziewczyną. Jego wyraz twarzy ponownie zmienił się. Chyba doszło do niego to, że Zerin zaraz odejdzie a oni pozostaną ze swoim zobowiązaniem. A jednak, gdy tylko dziewczyna posłała mu swój promienisty uśmiech, on również odwzajemnił ten uśmiech. Potem jednak rozstali się, przedzieleni drewnianymi drzwiami i tylko los wiedział, czy jeszcze będzie im dane spotkać się ponownie.
- Orochi Zerin. - Eiji, obrócił kunoichi w swoim kierunku, tak by mogli spojrzeć sobie w oczy. Jego dłonie mocno złapały ją za ramiona, a dzieliła ich w tym momencie jedynie odległość, jednej długości ramion Eijiego.
- Dysponujesz potężną bronią, z której ewidentnie nie zdajesz sprawy. I dopóki nie nauczysz się z niej korzystać w pełni poprawnie, tacy jak ja będą musieli pilnować cię, byś nie zniszczyła swych dokonań. - Wyjaśnił jej, w tak enigmatyczny sposób, że chyba tylko geniusz mógł zrozumieć co oznaczają te wszystkie półsłówka. Z jakiegoś jednak powodu, nie zamierzał mówić nic więcej. Zamiast tego pociągnął dziewczynę za rękę jeszcze raz, dając jej w ten sposób do zrozumienia, że zmywają się.
- Nie wiem co mu powiedziałaś. Ale widać, że zrobiło to na nim wielkie wrażenie. Wystarczające przynajmniej, by zdobył się na odwagę skonfrontowania się z własną matką i przekonania jej, by zmieniła swe zdanie… - Odpowiedział, słysząc jak dziewczyna powiedziała mu o tym, że tylko rozmawiała z Juro. Spokojnym krokiem, odprowadzeni parami wielu oczu, opuścili osadę. Wtedy też Zerin zapytała czy jeszcze tu kiedyś wrócą.
- Jestem pewien, że Juro by tego chciał. - Odpowiedział Eiji, ponownie w ten swój enigmatyczny sposób, nie wyjaśniając niczego. Ale chyba jemu na tym nie zależało. Jego serce było zupełnie gdzie indziej, a przybył tu ponieważ mu kazano. A on swoje zadanie wykonał.
Misja zakończona suckesem
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Zerin
Posty: 41 Rejestracja: 28 paź 2022, o 15:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Burza płomiennych włosów, jasnoniebieskie tęczówki ze źrenicą jak u gada, piegi. Gdzieniegdzie delikatne łuski na skórze ramienia i szyi.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11329
GG/Discord: Nana#6687
Multikonta: Nana
Post
autor: Zerin » 12 lip 2025, o 13:48
Orochi Zerin.
- Obecna - odparła odruchowo marszcząc brwi. Spięła się na odległość jaką dzieliła ją od Eijiego, ale nic nie powiedziała. Miała wrażenie, że właśnie dostawała reprymendę za złe zachowanie, a przecież się udało. Jakimś cudem sprawiła, że Juro postawił się matce. A może w ogóle nie miała na to wpływu? Młody chłopak mógł ciągle szukać okazji, żeby przeciwstawić się rodzicielce. Zwłaszcza tak oziębłej. Nie wiedziała o czym rozmawiali i jak to wszystko się stało. Miała jednak nadzieję, że kiedyś jeszcze spotka Juro i będzie mogła go o to zapytać. Byłby naprawdę świetnym przyjacielem, gdyby nie czasy w jakiś się urodzili.
Skinęła głową kompletnie nie rozumiejąc co Eiji miał na myśli. Broń? Ona? HE. Nic jednak nie powiedziała, bo wnioskując po jego minie typ naprawdę nie żartował. Był starszy, bardziej doświadczony. Na pewno miał rację. Cokolwiek to znaczyło.
- Kiedyś mi wytłumaczysz? - Zapytała z nutą prośby w głosie. Jeśli rzeczywiście miała w czymś być dobra koniecznie chciała się tego nauczyć. - Może jak już kupisz mi obiad za dobre sprawowanie? - Dodała z pobłażliwym uśmiechem, gdy jej brzuch zaburczał na potwierdzenie jej słów.
Ruszyli do osady. W ciszy. Każdy pogrążony we własnych myślach.
zt
0 x
Ayatsuri Yuu
Posty: 629 Rejestracja: 25 wrz 2020, o 14:23
Wiek postaci: 22
Ranga: Ogar
Krótki wygląd: szczupły, delikatnie umięśniony, czarnowłosy, zielonooki
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja, duża torba, bandaże na rękach, dwie kabury na broń, duży pojemnik na substancję na ramieniu (pełen piasku), Yakei, płaszcz
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8939
Post
autor: Ayatsuri Yuu » 26 lis 2025, o 23:17
/ciąg dalszy ze zarchiwizowanego tematu:
https://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=222589#p222589
Pierwsze wrażenie marionetkarza w zasadzie nie zmieniło się wiele po wejściu do budynku. Jedyne co to z chwili na chwilę coraz bardziej unosił brwi, ale nie komentował rzeczy, na które natrafił. To chyba nie byłoby zbyt... mądre. Przynajmniej nie w pobliżu osoby za nie wszystkie odpowiedzialnej. Będzie mógł się podzielić swoimi opiniami, ale później, jak już wróci do Shi no geto. Bardziej strachliwy shinobi już teraz zwiewałby w podskokach. No ale on nie tylko już podjął decyzję, on coraz bardziej się do niej przekonywał. Czy to miejsce było w top 3 najbardziej creepy rzeczy jakie widział? No tak. Czy podejrzewał, że mężczyzna był od niego znacznie silniejszy? To również. Za to nie ulegało wątpliwości, że był to niesamowicie utalentowany alchemik, a pewnie również medyk i nauka u niego to okazja, która może się już nie powtórzyć. Trzeba było zagryźć zęby i korzystać do oporu, zwiewać gdzie pieprz rośnie można było później, kiedy już pozna trochę jego sekretów. Albo póki nie okaże się na tyle nierozsądny, że zwyczajnie nie będzie mu się to wszystko opłacać. Co jak co, Yuu nie był jakoś niesamowicie interesowny, ale też nie zamierzał zostawać w tym dziwnym miejscu dłużej niż było to konieczne dla własnego rozwoju. Ale to był tylko i wyłącznie zdrowy rozsądek, nie strach i nie uprzedzenia - jako światły Ayatsuri faktycznie czuł takie emocje, ale nie pozwalał sobie na to, by kontrolowały jego zachowania.
Może w trochę mniej uporządkowanym stopniu Yuu przekonywał się do tego, by zostać na razie tutaj i próbował zmniejszyć swoje zdenerwowanie wpatrując się w niesamowite widoki dostępne jego oczom. To niestety nieszczególnie pomagało. Przypominał sobie, że zaraz za drzwiami została jego lalka, że przy sobie ma zwoje z kolejnymi, a jeszcze jedna maleńka jest schowana w plecaku. To ostatnie było akurat najbardziej pomocne, bo mógł nie wyjmując jej, sięgnąć jedną ręką do tyłu i poczuć twardość drewna, która chociaż trochę go uspokajała. Tak, w razie co ją wykorzysta do obrony, a sam będzie mógł rzucić się ku drzwiom, wdrapać się na pająka i uciec w siną dal. Plan równie dobry jak każdy inny, kiedy nie wiesz absolutnie czego możesz spodziewać się po osobie przed Tobą. No cóż, kiedy w końcu trochę się opanował, musiał podążyć dalej. A może raczej obrócić się w kierunku gospodarza. Nie był medykiem, ale wszystko co widział wydawało mu się nie w porządku. Nie w sensie moralnym, tak po prostu nie powinny wyglądać rzeczy, które widział. Ale może to właśnie była szansa? U kogo innego zobaczyłby takie... monstra? Czy to nie za dużo powiedziane? Czy to jeszcze ludzie czy już nie? Nie był wykwalifikowany do udzielenia takiej odpowiedzi, i widząc wszystko wokoło, wątpił by Kigi był. Pod kątem merytorycznym może tak, ale od strony bardziej... duchowej? etyczne? Nie były to może określenia idealnie opisujące to, co miał na myśli, ale za to najbardziej pasujące z tych, które przyszły mu do głowy. W każdym razie w tej kwestii to prawie na pewno nie, nie żeby sam był bardzo doświadczony w tej dziedzinie. Za to mógł dowiedzieć się chociaż czegoś o osobniku na stole, bo gospodarz się odezwał. Yuu nie zacznie może robić notatek, ale wschłuchał się w jego słowa, starając się je zapamiętać, przyglądając się... eksperymentowi? ofierze? pacjentowi? Po raz kolejny nie mógł określić faktycznego stanu rzeczy, a było to coś, co zazwyczaj go bardzo irytowało. Nie był filozofem, a prostym technikiem, nie lubił poświęcać czasu na zajmowanie się semantyką. Kiedyś to na Murze było prosto - co przyszło z drugiej strony to złe, co z tyłu to dobre. Potem pojawiła się ta kwestia nie-wrogich istot, które pokazano mu na jednej z misji na dalsze tereny, a wreszcie i kwestia dobrych Dzikich i potem było już z tym coraz gorzej. Zamiast wypełniać zlecane mu zadania, musiał każde analizować czy było słuszne, czy może jednak sumienie w przyszłości nie da mu spać jeśli je wypełni, jeśli się nie odezwie, jeśli pozwoli by rzeczy działy się tak jak się działy. Nie żeby wiele zmienił - nie ze swoją obecną siłą. A moment kiedy najbardziej się to liczyło już zdążył nadejść i przeminąć. Oczywiście, będą kolejne, ale w czasie wojny domowej na Murze zawiódł i temu nieszczególnie dało się zaprzeczyć.
I w końcu alchemik zwrócił z powrotem uwagę na niego, pogrążonego w myślach o moralności. To było stresujące. Z jednej trony jeszcze mu nic nie zrobił, ale raczej mógłby - czy zdążyłby zareagować, jakby został uznany za nieproszonego gościa? Wyglądało na to, że z dwójki obecnych w środku to jego zleceniodawca raczej nie jest tym słabszym. Nie dając po sobie poznać instynktu zachęcającego go do ucieczki, wyciągnął kartkę, dzięki której w zasadzie się tu znalazł.
-Znalazłem ogłoszenie. Pomyślałem, że mogę... się przydać. - nie chciał na razie deklarować za wiele. Prawda, to że eksperymentuje na pomocnikach to mogły być tylko plotki albo niechęć Mibu. Ale z drugiej strony: A po co kusić los? Dlatego właśnie odezwał się raczej niezobowiązująco. Tak, "mogę się przydać" wciąż mogło być opacznie zrozumiane, ale to wciąż lepsza opcja niż inne, które przyszły mu do głowy, zarówno na poważnie jak i jako durna idea wynikła ze stresu.
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
odznaka ninja, duża torba (z tyłu przy pasie), torba (na lewym boku), dwie kabury na broń (lewe udo), dwie kabury na broń (prawe udo), 10m bandaża zawinięte na rękach, płaszcz, Yakei (oficjalny strój Shinsengumi), dwa małe pojemniki na substancję (na ramieniu – w jednym płyn, w jednym maść), plecak (na plecach)
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Arii
Posty: 1955 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach *Duża Torba *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yuri
Post
autor: Arii » 27 lis 2025, o 02:15
Przejęcie Zlecenia/Misji
Kolejka: 7/14
Alchemik ciągle coś notował i szeptał do siebie. Nie zwracał uwagi na to jak stoisz czy się patrzysz na makabryczne szkielety obwieszone skórą, organami i innymi. Na szczęście na wszelki wypadek stworzyłeś sobie kilka furtek, aby móc się obronić. Zupełnie jak prawdziwy shinobi, który wiedział co czekać go może w okolicach Muru. Mężczyzna przyglądał się ciału na stole i od czasu do czasu zmieniał miejsce przy nim, aby przejrzeć się czemuś i nagle zaczął podnosić drewniane sprzęty do mierzenia. Spisywał wszystko i wrócił do ciebie wzrokiem... osoby będącej w jakimś dziwnym transie.
-Ogłoszenia? Jakiego ogłoszenia? - jego ton chwilowo się zachwiał i zrobił krok do tyłu, jakby myślał, że chcesz mu zrobić krzywdę. Ale nagle odetchnął głośno. -Ogłoszenie. Tak, tak.. Jakiś czas temu je tam zawiesiłem... Byłoby już, że dwa lata temu. Żaden nie prze... Żaden nie przebył jednak odpowiedniej drogi tutaj ginąć podobno, gdzieś w czeluściach tego lasu. - zaśmiał się pod nosem, co bardziej przypominało krakanie. Wrócił nagle do spisywania notatek dotyczących ciała. -Co potrafisz, czego byś oczekiwał i co byś mógł dla mnie zrobić. Patrząc na to, co ciebie otacza. Nie płace za chałę i gówno. Tak tylko ostrzegam. - rzucił ci szybkie, ale wrogie spojrzenie. Na pewno nie powinieneś opuszczać tutaj gardy, mogło wydarzyć się tutaj wszystko
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Ayatsuri Yuu
Posty: 629 Rejestracja: 25 wrz 2020, o 14:23
Wiek postaci: 22
Ranga: Ogar
Krótki wygląd: szczupły, delikatnie umięśniony, czarnowłosy, zielonooki
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja, duża torba, bandaże na rękach, dwie kabury na broń, duży pojemnik na substancję na ramieniu (pełen piasku), Yakei, płaszcz
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8939
Post
autor: Ayatsuri Yuu » 27 lis 2025, o 16:03
Ech, no i co miał na to odpowiedzieć? Czy w ogóle była dobra odpowiedź? Cóż, taka, która by zadowoliła alchemika może i tak, ale warto byłoby, by była też prawdziwa, a z połączeniem tych obu kwestii mógłby być pewien problem. Co z tego, że powie o byciu Iryoninem, skoro nim nie jest? Jeszcze ten będzie chciał dowodu, albo co gorsza, zleci mu coś, czego Yuu nie będzie w stanie wykonać i oszustwo wyjdzie na jawdopiero w trakcie. Jeszcze w przypadku innego zajęcia mogłoby to nie być problematyczne - gdyby nie osoba... zleceniodawcy? Niestety akurat funkcje medyczne oznaczały też często ryzyko czyjejś śmierci czy trwałego uszkodzenia. Już widział oczami wyobraźni alchemika stojącego nad wykrwawiającym się człowiekiem i spodziewającego się, że Yuu go wyleczy. A na taką sytuację absolutnie nie miał zamiaru się narażać, nawet jeśli przez to miałby nie uzyskać szkolenia, na które tak liczył. Więc skłamać nie mógł. Niby nie powinno być problemem powiedzenie prawdy, ale o tym tak naprawdę przekona się dopiero za chwilę. Skoro mówił, że cywile są mile widziani to może korzystał z ich bezbronności? Nie nie, nie powinien był tak myśleć. Bądź co bądź wierzył, że gdyby dowództwo uznawało mężczyznę za groźnego dla ludności cywilnej to nie zezwolono by na jego ogłoszenia na terenie należącym do Shinsengumi, a pewnie nawet i obecność w lesie tak blisko ważnej ich jednostki, co z tego że po "bezpiecznej" stronie Muru. Wtedy zresztą pewnie zostałby nawet wpisany do Bingo booka. Nie żeby za bardzo akurat tym się zajmował, jednak na Murze status ninjy nie był szczególnie ważny, jeśli tylko działał na korzyść organizacji. Aczkolwiek naszła go w tym momencie ochota na przejrzenie czy Kigi przypadkiem jednak nie jest zawarty na jej kartach. Z tego co wiedział, ludzie raczej niechętnie patrzyli na różne eksperymenty wymagające posiadania ludzkich ciał.
-Tego ogłoszenia. - wyciągnął zebraną wcześniej kartkę, by nikt nie miał wątpliwości. A nuż alchemik wystawił też parę innych i teraz będzie oczekiwał od niego zbyt dużo, myśląc o innym ogłoszeniu. Już oczyma wyobraźni widział kartkę z napisem w stylu "POSZUKIWANY OCHOTNIK DO EKSPERYMENTU! ATRAKCYJNE WYNAGRODZENIE!" Na takie coś zdecydowanie by się nie zgodził, ale mogłoby być atrakcyjne dla poważniejszej biedoty. Sam przecież miał za co żyć, chociaż faktycznie, czasami po skonstruowaniu kolejnej marionetki narzekał na fundusze.
-To zależy co wymaga zrobienia. Podobno przyjmujesz do wsparcia nawet cywilów. Nie znam się na medycynie i tym wszystkim - zakreślił łuk ręką, wskazując na dziwaczne eksponaty mężczyzny - co tu trzymasz, a może raczej jeszcze się nie znam, bo chciałbym się trochę nauczyć, więc może jesteśmy w stanie trochę pomóc sobie nawzajem. Za to znam się na trutkach. Może nie tych najskuteczniejszych, w tym też jeszcze się ćwiczę, ale umiem już naprawdę całkiem sporo. Jestem z natury bardziej inżynierem, a to pewnie Ci się nie przyda, za to przychodzi z małym bonusem: fuszerki nie odwalam. Nigdy. - no ciekawe co na to odpowie dziwak z lasu. Kawałek drogi tu jednak przebył, byłoby szkoda, gdyby go odprawił i musiał wracać z powrotem do Shi no geto i bez żadnego zysku i bez tego, po co tu głównie przyszedł: nauki. Już pal sześć same techniki medyczne, jak próbował trochę się ich nauczyć, wyszło że potrzebuje więcej wprawy w finezyjnym posługiwaniu się chakrą, nie był pewien czy już przekroczył odpowiedni poziom czy jeszcze nie, natomiast wielokrotnie zaszkodziło mu to, że nie znał się wystarczająco dobrze na ludzkim ciele. No i tak, w sumie po to była cała sekcja Badawcza, nawet mimo jej uszczuplenia po ostatnich wydarzeniach wciąż mógł skorzystać z pomocy w nauce, choć nie palił się do tego szczególnie. Za to tu miał ekscentryka z potencjałem i z pewnością sporymi umiejętnościami. To bardziej do niego przemawiało, a nietypowy trening może okazać się lepszy w rezultatach. No, przynajmniej jeśli w ogóle jakiś trening otrzyma. Gospodarz mógł przecież stwierdzić, że to nie ma sensu i wywalić go stąd na zbity pysk zanim zdążyłby by powiedzieć "Unia Samotnych Wydm". Wtedy może zrobiłby sobie wycieczkę po lesie? Najwyraźniej trochę osób już w nim zaginęło, może czai się tu jakaś bestia? Albo gorzej, człowiek? Nie miał jeszcze okazji przetestować najnowszej marionetki, a i ta poprzednia wciąż czekała na trochę akcji. Nie żeby zamierzał pchać się w niebezpieczeństwo bez powodu. Za to test kukiełek w warunkach bojowych to był całkiem istotny powód, nieprawdaż? Tak, z tą argumentacją nikt nie będzie mógł powiedzieć, że Ayatsuri jest jakimś ryzykantem ani nic takiego.
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
odznaka ninja, duża torba (z tyłu przy pasie), torba (na lewym boku), dwie kabury na broń (lewe udo), dwie kabury na broń (prawe udo), 10m bandaża zawinięte na rękach, płaszcz, Yakei (oficjalny strój Shinsengumi), dwa małe pojemniki na substancję (na ramieniu – w jednym płyn, w jednym maść), plecak (na plecach)
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Arii
Posty: 1955 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach *Duża Torba *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yuri
Post
autor: Arii » 28 lis 2025, o 10:43
Przejęcie Zlecenia/Misji
Kolejka: 8/14
Mężczyzna spisując notatki wysłuchał tego co miałeś do powiedzenia. Nie przerywał ci, na chwilę przestał spisywać jakieś informacje i stukał piórem o pergamin. Widać było, że kalkulował i wyliczał do czego chłopak mógł się przydać. Zdobycie nowego ciała? Obiektu do badań? A może testowanie na sobie jakiś specyfików? Tak naprawdę wszystko tutaj mogło pod to się teraz podłączyć. -Hmm... Bez doświadczenia... żałosne... - powiedział do siebie i odłożył notatnik na martwym towarzyszu ich konwersacji. Ruszył do stolika obok szukając czegoś. Podniósł jakąś fiolkę, machnął nią sobie przed oczami. Chłopak widział, że zawirowała w nim jakaś płynna substancja, która pod światło świecy wydawała się brunatna. -Dobrze, dobrze... Nawet nie doświadczona osoba może to zrobić... Słuchaj teraz uważnie, bo nie będę się powtarzał. - wrócił do niego podając mu fiolkę. -Cztery kilometry na północ, od tego miejsca, jest stare drzewo, które od roku obumiera. Ma ponad dwieście lat... Testowałem na nim kiedyś różne specyfiki, aby odżyło ta substancja jest najlepiej przetestowana do tego... Doprowadziłem ją do perfekcji i powinna pomóc .- uśmiechnął się niemal parszywie. -Ale... jest tam mały problem w postaci czegoś co przypadkiem zostawiłem... Ale możliwe, że już tam tego nie ma i nie trzeba się martwić... A teraz idź już, bo zabierasz mi przestrzeń. - to chyba było na tyle z tej dziwnej rozmowy.
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Ayatsuri Yuu
Posty: 629 Rejestracja: 25 wrz 2020, o 14:23
Wiek postaci: 22
Ranga: Ogar
Krótki wygląd: szczupły, delikatnie umięśniony, czarnowłosy, zielonooki
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja, duża torba, bandaże na rękach, dwie kabury na broń, duży pojemnik na substancję na ramieniu (pełen piasku), Yakei, płaszcz
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8939
Post
autor: Ayatsuri Yuu » 28 lis 2025, o 12:10
Spojrzał na mężczyznę z pewnym niezadowoleniem. Faktycznie, no nie miał niektórych umiejętności, które mogłyby mu się przydać, nie dało się tego zbytnio ukryć. Natomiast w ogłoszeniu zachęcał do przybycia nawet cywilów, a od takich zdecydowanie bardziej mógł się przydać doświadczony shinobi, nieprawdaż? Dobrze, może nie był niesamowicie doświadczony, to trzeba było też przyznać, ale swoje za sobą już jednak miał. Nie skomentował jednak pogardliwej wypowiedzi alchemika dotyczącej jego braku doświadczenia. Był bądź co bądź zdeterminowany do tego, by wykorzystać tę okazję i nauczyć się czegoś nowego - a wpadnięcie w złość w tej chwili mogło mu tylko i wyłącznie w tym przeszkodzić. Nie zmieniało to jednak faktu, że opinia marionetkarza na temat zleceniodawcy od spotkania aż do tej pory tylko i wyłącznie spadała, ani razu się nie poprawiła. Czy był uzdolniony? Jak najbardziej, nawet swoim gołym, niedoświadczonym okiem to dostrzegał po wejściu do środka, nie wspominając o tym, co słyszał wcześniej na Murze, natomiast nie była to jedyna istotna cecha. No i dlatego siedzi sam w lesie, nasuwał się dosyć oczywisty wniosek.
W tym samym czasie tamten zastanawiał się, co takiego może zlecić członkowi klanu Ayatsuri. I to był dosyć newralgiczny moment, na który musiał być przygotowany - nawet jeśli udowodniłby przed nim swoją wartość, mogło przecież okazać się, że ogłoszenie nie było aż tak aktualne, a mężczyzna nie miał zadania, którym mógłby zająć się ktoś z jego kompetencjami. Szerokimi, prawda, ale wciąż nie obejmującymi wielu dziedzin i specjalizacji. A wtedy cała wycieczka poszłaby na marne. Z tym nastawieniem alchemika, Ayatsuri zdecydowanie nie przekona do tego, by podzielił się z nim swoją wiedzą od ręki, a wcześniejsze wyświadczenie mu jakiejś usługi czy nawet usług było całkiem niezłym wytrychem do pozostania tutaj na trochę dłuższy czas. No potencjalnie, bo wyglądało na to, że ma przed sobą jeszcze cięższy orzech do zgryzienia niż się spodziewał. Choć i za długo nie mógł tu przebywać, miał jednak swoje obowiązki u Shirogane i będzie musiał niedługo do nich wrócić.
Na całe szczęście udało się znaleźć jakieś zadanie dla Yuu. Nie brzmiało skomplikowanie, ale ten uśmiech, kiedy mówił o czymś, co tam zostawił, wywołał u przecież doświadczonego Shinsena ciarki na plecach. Cokolwiek mężczyzna tam zostawił, od razu wiedział, że absolutnie nie chciałby się z tym zetknąć. Tylko że niestety, doskonale wiedział, że nie ma na tyle szczęścia by wszystko poszło zbyt gładko. Zaskakujące jak szybko mógł stać się tak zrezygnowanym i bez większego słowa sprzeciwu po prostu przyjmować zagrożenie. No ale w sumie służba na Murze trochę to robiła z człowiekiem, nieprawdaż? Musieli być zawsze gotowi, a obawy jakie śniły im się po nocach zdecydowanie zbyt często zbliżały się do rzeczywistości. Chwycił fiolkę, zastanawiając się przez chwilę gdzie ją umieścić, by jeśli, przepraszam, kiedy, stanie się coś nieoczekiwanego przypadkiem nie stłukł prawdopodobnie kosztownego i trudnego w zreplikowaniu specyfik. Albo miał tu jeszcze całą beczkę tego, innych opcji nie widział.
-Coś więcej o tym, co tam zostawiłeś? Drzewo znajdę, ale jeśli ma na mnie wyskoczyć jakieś porzucone zwierzątko to wolę wiedzieć czego w zasadzie mam się spodziewać. - pozyskiwanie informacji przede wszystkim. To miały przecież związane ze sobą Sekcja Zwiadowców i Badawcza, a był, a może raczej pełnił obowiązki niejako w obu, więc takie podejście było dla niego chlebem powszednim. Miał nadzieję na jak najwięcej informacji, ale w zasadzie jakiekolwiek byłyby i tak sporym plusem w porównaniu do absolutnie żadnych. To zawsze chociaż chwila więcej na reakcję i szansa na minimalne przygotowanie się, prawda? Czekając na odpowiedź dotknął na wpół świadomie rękoma kabur na broń, które znajdowały się na jego nogach, próbując określić, gdzie najlepiej będzie schować fiolkę. A może raczej co najlepiej będzie tu zostawić. W trakcie kariery zdołał zyskać to tu to tam całkiem sporo różnego rodzaju sprzętu, którego rolę i tak często lepiej wypełniały lalki i w związku z tym którego sporej części i tak od dawna nie używał. W innym miejscu pewnie martwiłby się co zostawić w kontekście obawy, że zostanie okradziony, ale akurat w tej sytuacji szczerze w to wątpił, więc zostawała tylko i wyłącznie kwesti przydatności. No i chwila zastanowienia wystarczyła by wybrać faworyta, mimo że konkurencja była w miarę wyrównana. Wpierw wyjął kunai z jednej z nich, by po chwili całkowicie ją opróżnić, zostawiając w wolnym miejscu jeszcze 4 kolejne. Jakby ryzykował z włożeniem ich razem, stal z pewnością stłukłaby szkło przy którymś z gwałtowniejszych ruchów, a po co? I tu już zastanowienie było dłuższe czy czegoś nie poprzerzucać, ale ostatecznie to były przecież tylko kunaie, nie nawet nic drogiego, po prostu odezwał się w nim duch oszczędności, który był niezbędny przy kosztach jakie osiągały porządne lalki.
-Zostawię to tutaj na razie, później odbiorę. - ogłosił tuż przed wyjściem, pewnie bardziej do siebie niż do niego, bo wiedział, że alchemik już go raczej nie słucha.
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
odznaka ninja, duża torba (z tyłu przy pasie), torba (na lewym boku), dwie kabury na broń (lewe udo), dwie kabury na broń (prawe udo), 10m bandaża zawinięte na rękach, płaszcz, Yakei (oficjalny strój Shinsengumi), dwa małe pojemniki na substancję (na ramieniu – w jednym płyn, w jednym maść), plecak (na plecach)
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Arii
Posty: 1955 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach *Duża Torba *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yuri
Post
autor: Arii » 29 lis 2025, o 12:30
Przejęcie Zlecenia/Misji
Kolejka: 9/14
Yuu starał się po sobie nie dać znać, że nie podoba mu się stwierdzenie pozostawieniu czegoś obok drzewa. Rzeczywiście mogło być to raczej przerażające i mało zachęcające, ale mężczyzna tylko się wyszczerzył, jak się okazało w połowie pustym uśmiechem. -Tak, tak... zwierzątko... możemy tak to nazwać... Hihi... - odwrócił się od chłopaka, jakby całkowicie nim już nie zainteresowany. Zlecił mu to co miał, dostał fiolkę, czyli prawdopodobnie musiał to wylać na drzewo lub gdziekolwiek. Ale pierw musiał tam się dostać, dlatego też musiał zebrać swój sprzęt i zdecydować, co będzie mu najpotrzebniejsze. Jako Strażnik Muru ocenić musiał możliwości swoich zabawek i dopasowanie ich do możliwych problemów, które przeczuwał. Patrząc na groteskową postać mężczyzny mógł spodziewać się wszystkiego.
Kiedy przygotował się i postanowił ruszyć przekazał ostatnią wiadomość o pozostawieniu swojego wyposażeniu w dziwnej chatce na zawalonej wszystkim szafeczce. Mężczyzna tylko prychnął na to i nawet nie odwrócił się do wychodzącego chłopaka. Ten wyruszył w wyznaczonym kierunku - samodzielnie czy za pomocą swojego tworu przeciskając się przez drzewa, które byłby bardzo blisko siebie, czasami musiał wykombinować jak dokładnie przejść przez ściany drzew, aby nie uszkodzić swojej lalki lub siebie. Wszędzie wydawało się, że nagle pojawia się gęsta mgła i nagle znikała. Powoli też robiło się coraz ciemniej. Potężne korony drzew nie dopuszczały tutaj żadnego światła, więc cieżko było mu wymierzać swoje kroki.
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Ayatsuri Yuu
Posty: 629 Rejestracja: 25 wrz 2020, o 14:23
Wiek postaci: 22
Ranga: Ogar
Krótki wygląd: szczupły, delikatnie umięśniony, czarnowłosy, zielonooki
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja, duża torba, bandaże na rękach, dwie kabury na broń, duży pojemnik na substancję na ramieniu (pełen piasku), Yakei, płaszcz
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8939
Post
autor: Ayatsuri Yuu » 29 lis 2025, o 15:38
Taa, zwierzątko. I tyle by było ze zbierania informacji. Przewrócił oczami, gdy tamten się odwrócił i nie obdarzył zaszczytem dalszej rozmowy. Tyle by ułatwiło, gdyby wiedział, z czym będzie musiał się zmierzyć. Oczywiście, to co usłyszał nie było zupełnie bezwartościową informacją, i i tak było pewną pomocą, ale zdecydowanie nie tak dużą na jaką liczył zaczynając rozmowę. Przynajmniej mógł wykluczyć takie rzeczy jak morderczy gaz wokoło czy różne inne rzeczy, których mógł się spodziewać po szalonym alchemiku. No może nie wykluczyć, ale miał trochę więcej nadziei, że spotka się tylko z jednym problemem naraz, nie paroma. No i przynajmniej część makabrycznych wyobrażeń, które pojawiły się w jego głowie zaledwie chwilkę wcześniej odchodziła do lamusa. Nie żeby wątpił, że jego zleceniodawca mógł nazywać zwierzątkiem coś dalece wykraczającego poza powszechne rozumienie tego słowa, ale przynajmniej było to jakiekolwiek zawężenie tematu. Dobra, faktycznie, nie za wielkie, umówmy się, prawdopodobnie do poziomu "rusza się", niewiele więcej. I, od strony, nazwijmy to bardziej praktycznej, coś określanego "zwierzątkiem", najprawdopodobniej dało się zabić. Pytanie czy byłby w stanie zrobić to samemu czy będzie potrzebował pomocy kogoś innego? Na ten moment musiał założyć, że sam będzie wystarczający, mimo że życie shinobiego bardzo często udowadniało mu, że jest zupełnie inaczej niż myślał - i mówiąc szczerze to miał tego już troszeczkę dosyć. Jeśli nie będzie wystarczająco silny to tutaj raczej nie miał co liczyć na wsparcie, powrót na Mur zająłby zbyt dużo czasu, a wątpił, by zajęty eksperymentami alchemik rzucił się go ratować - czy tam chociaż pomóc, zależnie od tego jak głęboko w bagnie będzie. Rzucił jeszcze ostatni raz okiem na swojego zleceniodawcę, ale tak w zasadzie to nie miał jakiejś wielkiej nadziei na to, że ten jeszcze dopowie mu cokolwiek przydatnego - był już wyraźnie w swoim świecie, a Ayatsuri już dla niego nie istniał. Przynajmniej do momentu, aż nie wypełni swojego zadania. Ciekawe czy po tym zdoła przyciągnąć jego uwagę na chwilę dłużej. Mógł się założyć, że jakby w tej chwili wyrwał go znowu spomiędzy jego własnych myśli, ten by go prawdopodobnie nawet nie rozpoznał. Co prawda, mało kto dobrze kojarzył losowego podwykonawcę, jeśli się nie słyszało wcześniej o nim z innych źródeł, ale tu chodziło o zupełnie inny poziom odklejenia i wręcz obsesji. To drugie mogło być czasami nawet dobre, oczywiście przy zachowaniu pewnego balansu, ale tutaj absolutnie nie można było się go spodziewać.
No nic, należało ruszać w drogę. Opuścił bez pośpiechu chałupę i wpakował się z powrotem na swojego specyficznego wierzchowca, szybko uruchamiając go swoimi linkami. Miał określony kierunek i odległość, więc ruszył bez dalszej zwłoki. Miał nadzieję, że drzewa się trochę przerzedzą i będzie mógł już normalnie jeździć na swoim Pająku zamiast stawiać go bokiem i musieć stać, ale po powrocie na Mur i zbudowaniu kolejnej marionetki takie sytuacje już nie będą dla niego problemem. A przynajmniej jeśli opanuje jedną technikę, o której już wcześniej słyszał. I tak to się żyło na tym Murze. Trening, zagrożenie życia, trening, zagrożenie życia. Czasami wpadało gdzieś po drodze spanie czy jedzenie. Jak wróci to pewnie znowu rzuci się w wir treningów, bo duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe. A bądź co bądź musiał być wystarczająco sprawny fizycznie mimo że zagrożeniami zajmowały się przede wszystkim jego lalki, nie on.
W zasadzie teraz nie powinien mieć zbyt dużego problemu ze staranowaniem paru drzew, ale biorąc pod uwagę zwyczajnie ilość jaką napotka przez najbliższe cztery kilometry, może się to już stać trochę problematyczne, a poza tym po co dewastować las? Pierwsze trzy i pół kilometra przebędzie najszybciej jak mu się tylko uda. Nie wątpił, że miejsce może być groźne i zachowywał stałą czujność, gotowy cały czas na uniki czy obronę - tak naprawdę cały czas jego wolna ręka lawirowała w pobliżu torby ze zwojami. Był już na tyle przyzwyczajony do ich układu, by wiedzieć, w którym zwoju co przechowuje i który musi wyciągnąć. Za to mógł poświęcić część uwagi powtarzaniu sobie w głowie strategii, które ostatnio szlifował, teraz wzbogaconych o Płaszczkę. I właśnie zwój z nią błyskawicznie rozwinie i zacznie kontrolować jeśli natrafi na jakieś przedwczesne zagrożenie lub jego objawy, równocześnie robiąc unik Pająkiem. Jej przeznaczenie było proste - zasłaniać go przed atakami, a to było najważniejsze w jego strategiach, dalej będzie suplementował swój oddział w zależności od sytuacji. I dlatego również wyciągnie ją ze zwoju kiedy już będzie zaledwie pięćset metrów od swojego celu, ale wtedy do zespołu dołączy również Tytan, na którego od razu przezornie przeznaczy dwie nitki - już zdarzyło mu się musieć poprawiać tę krótkowzroczność taktyczną ostatnio. Z Płaszczką przesuwającą się nad nim, ale delikatnie wysuniętą do przodu i Tytanem podążającym równolegle odrobinę obok i do tyłu - by się nawzajem nie blokować - zbliżą się wolniej i ostrożniej, ostatecznie zatrzymując mniej więcej 100 metrów wcześniej lub gdy dostrzegą już drzewo lub zagrożenie.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
odznaka ninja, duża torba (z tyłu przy pasie), torba (na lewym boku), dwie kabury na broń (lewe udo), dwie kabury na broń (prawe udo), 10m bandaża zawinięte na rękach, płaszcz, Yakei (oficjalny strój Shinsengumi), dwa małe pojemniki na substancję (na ramieniu – w jednym płyn, w jednym maść), plecak (na plecach)
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Arii
Posty: 1955 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach *Duża Torba *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yuri
Post
autor: Arii » 30 lis 2025, o 12:19
Przejęcie Zlecenia/Misji
Kolejka: 10/14
Rozmyślanie o swojej strategii zajmowało mu czas w podróży przez drzewa, które w końcu po kilkudziesięciu minut walki pomiędzy nimi i przedzieraniu się do przodu zaczęły się przerzedzać. Wchodził do jakiegoś zagajnika, na który spływały ostatnie promienie dnia i pokazywały mu dogorywającą zieleń, której ciężko było chyba przeżyć bez odpowiedniego naświetlenia, chociaż mógł się spodziewać, że chodzi tutaj raczej o coś innego... Podnosząc wzrok widział korzenie pnącego się przed nim drzewa , które pulsowało czerwonym światłem, ostatnie liście trzymały się na gałęziąc, które ukryły się za innymi drzewami stojącymi w pobliżu. Drzewo wyglądało prawie, że majestatycznie, gdyby nie to, że widać było im bliżej się było, że obumiera. Kora odpadała z niego dość sporymi płatami. To nie mogła być pomyłka. Dotarł do swojego celu, ale nic się tutaj nie kryło, ani nic nie słyszał, czyżby jednak straszenie go przez dziwnego alchemika było na pokaz? Na szczęście siedział w swojej marionetce i nie musiał martwić się chwilowo o swoje bezpieczeństwo. Zostało tylko wykonać zadanie i wykorzystać fiolkę z tajemniczym specyfikiem, który miał pomóc wrócić do lat świetności drzewa... Ciekawe jak wtedy musiało wyglądać w tak ciemnym i dość mrocznym zagajniku pozostawionym na pastwę losu przy Murze?
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Ayatsuri Yuu
Posty: 629 Rejestracja: 25 wrz 2020, o 14:23
Wiek postaci: 22
Ranga: Ogar
Krótki wygląd: szczupły, delikatnie umięśniony, czarnowłosy, zielonooki
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja, duża torba, bandaże na rękach, dwie kabury na broń, duży pojemnik na substancję na ramieniu (pełen piasku), Yakei, płaszcz
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8939
Post
autor: Ayatsuri Yuu » 30 lis 2025, o 13:34
No i chuj, jakby to co poniektórzy powiedzieli. Dotarł bez żadnych niespodzianek w okolicę drzewa, i właśnie to go niepokoiło, bo "zwierzątka" ani widu ani słychu. Czy to już paranoja czy jeszcze zdrowy rozsądek i stała czujność? Ayatsuri powiedziałby, że to drugie, ale czy to samo stwierdziłby ktoś z boku, mogący obiektywniej ocenić sytuację? To już pozostawiam ocenie czytelnika, ale kłóciłbym się, że jeśli coś wyskoczy faktycznie gdzieś z krzaków czy skądinąd, szala powinna się przechylić na stronę zdrowego rozsądku. I na takie właśnie wyskoczenie jakiegoś potworka szykował się Yuu. W zasadzie skoro jego zleceniodawca mieszkał tak blisko Shi no geto i najwyraźniej żył chociaż w jakiejś komitywie z Shinsengumi, nie byłoby szczególnie nieprawdopodobne założenie, że udało mu się położyć łapy na jakimś stworzeniu zza muru. A z tymi już miał wcześniej do czynienia i wiedział doskonale, że może nie być zbyt kolorowo. Dlatego, mimo że drzewo tak bardzo się wyróżniało, i na krótszą chwilę zajęło jego pełną uwagę, tak zaraz szybko wróciła ona do przeczesywania otoczenia. Zanim w ogóle zbliży się do celu, poświęci parę minut na to, by dokładnie przyjrzeć się wszystkiemu wokoło i szukać jakiegokolwiek ruchu mogącego wskazywać na to, że cokolwiek żywego również znajduje się w najbliższej okolicy. Oczywiście, jak znał swoje szczęście, to tak czy siak teraz niczego nie zauważy, za to kiedy już wyleje tę substancję na drzewo to od razu coś go zaatakuje. Chociaż może i byłoby to dobre? Wtedy zadanie byłoby już wykonane, a on w razie co mógłby wziąć dupę w troki i wrócić. Chociaż ucieczka przez gęsty las? To mogłaby być bardziej problematyczna część takiego scenariusza.
W drugiej kolejności przyjrzy się dokładnie drzewu. Oczywiście, zainteresował go jego wygląd, aczkolwiek bardziej jako ciekawostka - co do zasady nie interesował się aż tak roślinami, choć były ważne w sztuce warzenia trucizn to nie był to jego największy konik. Może gdyby drzewo nie umierało, zainteresowałby się nim poważniej jako potencjalnie lepszym materiałem do budowy lalek niż zwykłe drewno, a lżejszym niż stal czy stal kantaiska. Teraz jednak przede wszystkim zajmował się swoim własnym bezpieczeństwem. Zgadza się, ponownie odrobinę paranoiczne podejście do sprawy, ale jeśli nie wypatrzy "zwierzątka" alchemika gdzie indziej to pozostawała opcja, że jest ono za drzewem czy może gdzieś w gałęziach. I ponownie odzywał się zasadniczy problem - to, że nie wiedział, czego dokładnie szuka! Nie wiedział jak wielkie było, a co za tym idzie, jakie kryjówki mógł na starcie odrzucić. Nie zdawał sobie sprawy czy jest w stanie chodzić po drzewach, więc musiał także tam unosić wzrok. Nie wiedział, na ile byłoby w stanie się zakamuflować, więc musiał tym bardziej wytężać oczy, próbując zobaczyć nawet te najdrobniejsze odstępstwa od tego, czego by się spodziewał.
Trzecim etapem tej części zadania było wybranie odpowiedniej lalki - takiej, która najlepiej nadawałaby się do wypełnienia tej konkretnej pracy. Co, myśleliście, że sam podejdzie w łapy, paszczę czy cokolwiek innego wroga jak baranek prowadzony na rzeź? A takiego wała. Po to przecież był marionetkarzem, by samemu unikać nadmiernego niebezpieczeństwa - nie żeby zawsze to wystarczało, miał już na koncie wizyty w szpitalu, ale mniej niż ci, którzy walczyli w zwarciu i się narażali na rany cały czas. Płaszczka i Pająk odpadały z naturalnych powodów - brak rąk. Tytan z kolei był na to za wielki. Pozostawały mu więc dwie opcje i dał sobie chwilę na zastanowienie, nim podłączył kolejną linkę do Wróżki. Zgadza się, jej nawet nie musiał wyciągać ze zwoju i trzeba było przyznać, że był to jeden z argumentów za tym, by częściej jej używać - nie lubił pieczętować za dużej ilości lalek po walce, bo potem miał mało chakry na sytuacje awaryjne. Tym samym już całą jedną dłoń wykorzystywał do kontroli lalek i zbliżał się do swojego limitu. Tej wolnej użył, by wyjąć fiolkę i przekazać ją wróżce, w międzyczasie zbliżając się tak na 80 metrów od drzewa, by mieć zasięg. Wtedy to wróżka podleci, nie z pełną swoją szybkością, lecz trochę ostrożniej. Cały czas spodziewał się, że nagle będzie musiał zacząć walkę. Za to kiedy tylko wróżka znajdzie się wystarczająco blisko drzewa odkorkuje fiolkę i wyleje jej zawartość na ziemię obok niego. Dokładnie, nie znał się za bardzo na roślinach, ale każdy pierwszy lepszy shinobi używający ich chociaż odrobinę w swoim fachu zdawał sobie sprawę z tego, że takie substancje wchłaniają przede wszystkim przez korzenie - wylanie na korę byłoby najprawdopodobniej zmarnowaniem przynajmniej części specyfiku (czymkolwiek tamten był). Oczywiście cała sytuacja odbędzie się inaczej jeśli atak nastąpi przed tym momentem. Zajmowanie się bezużyteczną w starciu fiolką byłoby tylko utrudnieniem - może i niewielkim, ale zawsze - więc Wróżka ciśnie nią w drzewo tuż nad ziemią - by się stłukła i zawartość od razu wpłynęła w glebę do wchłonięcia przez korzenie. Oczywiście w tym samym czasie wykonuje lalką unik, świadomy że najlepszą obroną jest brak potrzeby obrony, bo wszystko się w końcu niszczy. Tylko w ostateczności - gdy przeciwnik będzie zbyt szybki, by Wróżka mogła tego uniknąć, jej właściciel aktywuje tarczę chakry. Rzecz jasna, inaczej będzie to wyglądać jeśli zaatakowany zostanie zespół pozostawiony z tyłu - wtedy Płaszczka przesunie się na linię ataku, broniąc Yuu.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
odznaka ninja, duża torba (z tyłu przy pasie), torba (na lewym boku), dwie kabury na broń (lewe udo), dwie kabury na broń (prawe udo), 10m bandaża zawinięte na rękach, płaszcz, Yakei (oficjalny strój Shinsengumi), dwa małe pojemniki na substancję (na ramieniu – w jednym płyn, w jednym maść), plecak (na plecach)
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Arii
Posty: 1955 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach *Duża Torba *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yuri
Post
autor: Arii » 1 gru 2025, o 14:30
Przejęcie Zlecenia/Misji
Kolejka: 11/14
Bycie wiecznym gotowym do ataku - shinobi musieli mierzyć się z tym zadaniem na każdym swoim kroku. Nie mogli sobie pozwolić na choćby jeden błąd, bo kosztowałoby to ich życie a na tym nawet im zależało bardziej, niż czasami na rozkazach. Dlatego Yuu przyglądał się drzewu, badał teren i nie spuszczał gardy, dlatego wybrał jedną ze swoich lalek, aby zbliżyła się do drzewa i mogła wykorzystać specyfik zamiast niego. Nic w tym czasie się nie wydarzyło i nic go nie zaatakowało. Substancja rozlała się po korzeniach i wsiąknęła w glebę. Drzewo zapulsowało czerwonym światłem i ciągnęło to przez kilka dobrych sekund. Powoli widział, jak drzewo od góry przestaje mieć kolor czerwony. Nie musiał się temu przyglądać, nie musiał tego obserwować, zrobił swoje i okazało się, że nie było to tak ciężkie, jakby mu się wydawało. Po minucie nic go nie zaatakowało, nie poczuł też niczyjej obecności. Co też mogło podnieść go na duchu, jednak nic tutaj nie było i alchemik nie zostawił nic tutaj. Nie pozostało nic więcej, jak wrócić do niego i zapowiedzieć mu, że zadanie wykonane, prawda?
Kiedy przemieszczał się pomiędzy drzewami chcąc wyjść z zagajnika, gdzie czerwone drzewo przestawało być czerwone i świecące, zobaczył jakieś cztery metry od siebie coś przechodzącego między drzewami. Było skulone, ale dość sprawne, czmychając między nimi i ukrywając się przed nim, oddalając się od niego, jakby ze strachem. Nie był w stanie stwierdzić przez gęstą mgłę, co to było, ale bardzo szybko zniknęło z jego widoku, ukrywając się przed nim.
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Ayatsuri Yuu
Posty: 629 Rejestracja: 25 wrz 2020, o 14:23
Wiek postaci: 22
Ranga: Ogar
Krótki wygląd: szczupły, delikatnie umięśniony, czarnowłosy, zielonooki
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja, duża torba, bandaże na rękach, dwie kabury na broń, duży pojemnik na substancję na ramieniu (pełen piasku), Yakei, płaszcz
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8939
Post
autor: Ayatsuri Yuu » 1 gru 2025, o 16:55
Czyżby miał skończyć swoje zadanie bez żadnego niebezpieczeństwa? Niemożliwe. A przynajmniej bardzo niewiarygodne. Ale wszystko na to zapowiadało. Jakby nie wytężał nie tylko wzroku, ale i słuchu, nic nie sugerowało, by wycieczka miała się skończyć tragicznie. Nie, nie był zawiedziony. To oczywiście dobrze, że był bezpieczny, nie miał jakiegoś dziwnego zawodu z powodu tego, że nie udało mu się przy tej okazji przetestować nowych lalek, to by przecież było absurdalne. Najzwyczajniej w świecie był zdziwiony, bo do tej pory nigdy mu się coś takiego nie zdarzyło, a niesamowicie często rzeczy, które potencjalnie mogły pójść źle tak właśnie szły. Powinien więc być zadowolony, aczkolwiek wciąż dręczyło go wrażenie, że za chwilę, za moment coś się stanie. Dał więc sobie trochę czasu na obserwację - to że do tej pory nie doszło do żadnego starcia nie znaczyło wcale, że tak pozostanie. Przy okazji mógł poobserwować drzewo, które otrzymało nowy specyfik. Dziwna roślina powoli się zmieniała, ale czy było to dobrze czy źle? Trudno było jemu ocenić, już nie wspominając o odległości doń, a biorąc pod uwagę tylko i wyłącznie jego znajomość tematu - w związku z czym domyślał się, że nawet nie ma sensu się zbliżać, ale z drugiej strony alchemik prawdopodobnie będzie oczekiwał od niego jakiegoś, chociażby skromnego (zresztą, bardziej szczegółowego nieszczególnie byłby wstanie przekazać) raportu na temat stanu drzewa, więc nieszczególnie dobrym pomysłem byłoby zmycie się stąd od razu po wypełnieniu zadania jeśli nic mu tu nie groziło.
No ale w końcu wystarczyło mu już tego i po ostatnim, może nawet już trochę mniej czujnym, rzuceniu wzrokiem wokoło odwrócił się, chcąc ruszyć z powrotem na południe. Wróżka zdążyła już do niego wrócić i odłożyć pustą fiolkę z powrotem na miejsce. Zaraz po tym schowa najmniejszą kukiełkę z powrotem do plecaka, nie poświęcając czasu na zdejmowanie go i grzebanie, a tylko nakazując jej ruchem palca i impulsem chakry dokładnie to samo co zazwyczaj - komfortowe rozstawienie się wewnątrz. Jednak postanowił nie odłączać linki chakry, nie potrzebowałby co prawda wiele energii na stworzenie nowej później, ale postanowił zachować ostrożność póki nie oddali się trochę od drzewa, a w zasadzie nawet aż do czasu kiedy wróci szczęśliwie do chatki alchemika - a może nawet i na Mur. Zresztą i Płaszczka i Tytan pozostaną w swoich relatywnych pozycjach wobec niego na ten moment. Nie miał konkretnego powodu, a przynajmniej nie potrafiłby go wyartykułować słowami, ale miał złe przeczucia, a przezorny zawsze ubezpieczony. Przydałby się jakiś lekarz, z którym mógłby porozmawiać o tej swojej paranoi, nieprawdaż?
I kiedy wracał, myśląc już, że jego obawy były całkowicie nieuzasadnione, nagle dostrzegł to, czego tak wypatrywał - potencjalnego przeciwnika. A przynajmniej tak myślał, dopóki nie zrozumiał, że stworzenie wydaje się chować bardziej ze strachu niż w ramach zasadzki. Była wyjątkowa przewrotność losu (lub jakiejś innej siły sterującej tym, co działo się wokoło) w czekaniu aż już prawie przestanie wierzyć w to, że coś go tu zaatakuje, postawieniu czegoś na jego drodze i ostatecznie pokazaniu, że to nie powinno być żadne zagrożenie. Ayatsuri trochę aż oklapł po tym szokującym odkryciu. Ale nie, nie mógł tracić czujności. To mu właśnie bardzo usilnie wbijano w trakcie treningów. Wciąż pamiętał głos instruktora: "Pierwsza przyczyna śmierci w Shinsengumi to brak ostrożności! Druga Dzicy, ale przede wszystkim brak ostrożności!"
Natomiast poza nie traceniem czujności stało przed nim obecnie jeszcze jedno zadanie, a może raczej decyzja do podjęcia. Mógł oczywiście ruszyć za tym co zauważył, choć nie był do tego zobligowany, mógł też zignorować sytuację i ruszyć z powrotem. Czy to mogła być tylko gra, drapieżnik czekający aż jego ofiara się rozproszy? Jeśli tak, zignorowanie problemu teraz narażało go na niebezpieczeństwo. Jeśli nie, mógłby wpędzić stworzenie własnym atakiem w kozi róg i sprawić, że będzie niebezpieczniejsze. Bez większej ilości informacji ciężko było stwierdzić, co było właściwym rozwiązaniem. Za i przeciw się w miarę wyrównywały z jego obecnej perspektywy, do podjęcia ostatecznej decyzji pchnęło go to, co stało się niedawno w Shi no geto i cały konflikt na linii Uchiha - Dzicy. Można było uniknąć wiele przelanej krwi, gdyby co poniektórzy nie decydowali się na atakowanie wszystkich, których intencje nie były od razu jasne. Tym działaniem też przyczyni się do przełamywania cyklu, nawet jeśli w większej skali ta jedna sytuacja była całkowicie bez znaczenia.
Nie znaczyło to, że pogna bezpośrednio na południe i zignoruje ten potencjał zagrożenia za nim, a jedynie to, że nie zamierzał być dzisiaj agresorem. Zmodyfikował po pierwsze formację swojego małego oddziału. Przesunie Płaszczkę tak, by była w optymalnej pozycji do zasłonięcia go, a Tytana pomiędzy siebie a... zwierzę? W sumie wciąż nie mógł tego określić. No i zmienił też swoją trasę, nadrobi trochę trasy, by ominąć to, cokolwiek się ukrywało. Starał się rozglądać wszędzie wokoło, ale sporo uwagi poświęcał miejscu, w którym ostatni raz widział ruch, bo stamtąd najpewniejsze było nadejście zagrożenia.
Ukryty tekst
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
odznaka ninja, duża torba (z tyłu przy pasie), torba (na lewym boku), dwie kabury na broń (lewe udo), dwie kabury na broń (prawe udo), 10m bandaża zawinięte na rękach, płaszcz, Yakei (oficjalny strój Shinsengumi), dwa małe pojemniki na substancję (na ramieniu – w jednym płyn, w jednym maść), plecak (na plecach)
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Arii
Posty: 1955 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Kogō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach *Duża Torba *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yuri
Post
autor: Arii » 1 gru 2025, o 23:54
Zwierzę czy może lepiej człekokształtne coś, co się wlokło przed siebie w ukryciu przed nim, zniknęło z radaru i nie traktował tego jako natychmiastowe zagrożenie i postanowił samemu nie atakować dopóki ponownie się to nie pojawi w jego okolicy. Dopóki coś chciało uciekać i się chować nie musiało być zagrożeniem, prawda? Nie odpuszczał jednak swojego ubezpieczenia w postaci formacji z lalek, które go osłaniały i prowadziły przez las. Omijali drzewa wydłużając odrobinę trasę, aby postarać się jak najlepiej ominąć niezbadane, nieoczywiste coś , gdzieś tutaj chodzące. I po dłuższej chwili parcia przed siebie Yuu mógł usłyszeć skwierczenie po lewej stronie i w tym momencie zdał sobie sprawę, że leci w jego stronę wielka kula ognia. Dzieliło go od niej 20 metrów, ale leciała w jego kierunku z ogromną prędkością.
Ukryty tekst
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Ayatsuri Yuu
Posty: 629 Rejestracja: 25 wrz 2020, o 14:23
Wiek postaci: 22
Ranga: Ogar
Krótki wygląd: szczupły, delikatnie umięśniony, czarnowłosy, zielonooki
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja, duża torba, bandaże na rękach, dwie kabury na broń, duży pojemnik na substancję na ramieniu (pełen piasku), Yakei, płaszcz
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8939
Post
autor: Ayatsuri Yuu » 2 gru 2025, o 01:32
Były uzasadnione podejrzenia? Były! Czy w końcu się sprawdziły? Jak najbardziej! Czyli to jednak nie paranoja!* Spodziewał się, spodziewał i w końcu doczekał. A prawie już został zrobiony w bambuko i przekonany do tego, że jest bezpieczny. Już nigdy nie zaufa nikomu, że gdzieś w okolicy nie czai się wróg i nie musi być cały czas czujny. Nie no, zaraz, chyba trochę się zagalopowaliśmy, aż tak to nie. W każdym razie, zadajmy sobie najpierw zasadnicze pytanie: Co tu się, do kurwy nędzy, stało? Był przygotowany na atak. Okej, pod koniec już się trochę rozluźnił, chociaż tylko odrobinkę, ale szykował się, że to stworzenie tak łatwo sobie nie odpuści. Ale może był zbyt bardzo skupiony na kierunku, z którego spodziewał się ataku? Niestety najwyraźniej i w takiej sytuacji musiał popełnić błąd, bo niespodziewanie ogniste jutsu przybyło ku niemu z zupełnie innej strony! Tu już musiał się zdać na wyuczone reakcje, pilnie wyszlifowane w czasie kolejnych wypraw za Mur. Choć jego arsenał rozwijał się z czasem, podstawowe kwestie zostawały takie same i do tych zasad należało dostosować swój bogaty arsenał, nie na odwrót. A podstawowa zasada głosiła "Chroń siebie, marionetki możesz odbudować". A więc zgodnie z tym przykazem szybko skoczył w bok, planując zejść z drogi kuli ognia, zanim ta do niego dopadnie. A było to karkołomne wyzwanie, bo pędziła niesamowicie szybko. I właśnie dlatego odskok był trochę inny niż wykonałby każdy inny shinobi. No, większość innych shinobi. Inny z prostego faktu, że nie wykonał go sam, a powierzył marionetce - tak naprawdę to Pająk odskoczył z drogi pocisku, a on pozostał na swoim przytulnym siedzeniu - jak będzie miał mało farta to nawet się trochę rozgrzeje - ale absolutnie tego nie planował. Zasadę miał taką, że dobry ogień to ogień daleki od lalek. A jeszcze lepszy był ogień daleki od niego. Jednak odskokiem nie zakończył całej swojej akcji - to była dosyć istotna kwestia, w razie konieczności minimalizująca obrażenia, ale nie główny element całego konceptu, który fakt faktem teraz miał być po raz pierwszy wypróbowany i w zasadzie to nie mógł się doczekać efektu, który określi czy eksperyment się chociaż częściowo powiódł, czy cały pomysł odchodzi do lamusa - co byłoby przykre biorąc pod uwagę ogromny koszt kolejnej zaangażowanej kukiełki. Zgadza się, podczas gdy Pająk jak najszybciej opuszczał linię strzału, Płaszczka robiła coś dokładnie przeciwnego. Niestety nie znalazła się w optymalnej pozycji przez... oszustwo? Doskonałe skradanie się? Innego przeciwnika? Była to jednak wciąż diabelnie szybka lalka, więc z pozycji nad głową Ayatsuri'ego, choć była wysunięta w inną stronę, podążyła tyłem tak by przyjąć na siebie kulę ognia, a dokładniej zasłonić Yuu przed obrażeniami. Dlatego po tym jak oberwie ogniem nie przestanie się ruszać, a przesunie się na taką pozycję, by móc osłaniać go dalej. Ach, ta perfekcja designu i techniki, dzięki której nie musiał wcześniej obracać marionetki i tracić cennych sekund, a mógł nią po prostu polecieć w tył. Oczywiście marionetka będzie ustawiona tak, by zasłonić go w ułamku sekundy, ale kiedy będzie bezpieczny, da mu też miejsce na spojrzenie w kierunku, z którego przyszedł atak - jeśli nie chciał powtórki z rozrywki musiał wyeliminować użytkownika techniki. Oparł się pokusie, by sprawdzić w jakim stanie jest Płaszczka, to nie na to czas. No i nie można zapomnieć o ostatnim elemencie strategii obronnej - za który odpowiedzialność ponownie spadała na Pająka. Fakt faktem, jeśli Płaszczka poradzi sobie z zadaniem jakie otrzymała, ten element strategii stanie się przestarzały poza nielicznymi przypadkami, przynajmniej na jakiś czas. Jednak przezorny zawsze ubezpieczony, a on był przezorny. Dlatego też jedyna ręka pośród ośmiu nóg Pająka rozłoży się od takiej strony, by chronić Ayatsuriego tarczą chakry i jeśli jakimś cudem kula ognia przedrze się przez poprzednią barierę to teraz natrafi na kolejną.
No i to tyle jeśli chodzi o samą obronę. Nie mógł jednak wygrać żadnej bitwy nie atakując. Teraz znikały skrupuły - został bezczelnie zaatakowany z zaskoczenia i nie pozwoli, by zwierzątku alchemika uszło to płazem. Zamierzał szybko wyeliminować zagrożenie, nie mógł jednak wykluczyć, że nie jest ono pojedyncze. Będzie uważał czy od innej strony też coś go nie zaatakuje, ale w czasie gdy Pająk i Płaszczka wykonywały formację defensywną, Tytan naturalnie został jego awangardą - pochylony i wzmocnioną stalą głową przygotowany na przyjęcie ewentualnego ataku na nią ruszył w kierunku, gdzie spodziewali się wroga. Wróżka została w jego plecaku w odwodzie, gotowa wyskoczyć w każdym momencie - zresztą tak samo jak lalki wciąż schowane w zwojach. Był jednak pewien maleńki problem - co miał zaatakować Tytan? Sam przecież nie wybierze celu, a więc Yuu musiał dostrzec zagrożenie. Mógł tylko mieć nadzieję, że gdy Płaszczka po przyjęciu na siebie ognistej techniki odsunie się z jego pola widzenia, zobaczy swojego przeciwnika. Jeśli nie, będzie musiał się zbliżyć - nie zrobi tego z pełną możliwą prędkością, nie chciał wbić się prosto w... WCIĄŻ NIE WIEDZIAŁ Z CZYM MA WALCZYĆ!!! Starał się wypatrzeć czy to wroga czy najmniejszy ruch mogący wskazać na jego położenie. Pewnie po strzeleniu kulą żywiołu się przemieścił, ale musiał cokolwiek dostrzec. Jeśli Tytanowi uda znaleźć się obok tego, co wypatrzy Yuu, bez wahania rzuci się na niego z kłami i pazurami - zamierzał po prostu rozszarpać przeciwnika.
*-to jest prywatna opinia, nie została potwierdzona przez kompetentnego lekarza
Ukryty tekst
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
odznaka ninja, duża torba (z tyłu przy pasie), torba (na lewym boku), dwie kabury na broń (lewe udo), dwie kabury na broń (prawe udo), 10m bandaża zawinięte na rękach, płaszcz, Yakei (oficjalny strój Shinsengumi), dwa małe pojemniki na substancję (na ramieniu – w jednym płyn, w jednym maść), plecak (na plecach)
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość