Siedziba Władzy

[Shīrōdo]

Szukanie zleceń na własną rękę nie zawsze było dobrym rozwiązaniem bo o ile można było w ten sposób zaobserwować coś ciekawego to jednak zlecenia te nie koniecznie wspierały Cesarstwo, a tym samym nie do końca wspierały Boskiego Cesarza. Nie czyniły nic przeciw Niemu ale też wiązały się z niewielkim wsparciem. I to właśnie z tego powodu zdecydowałem się udać do siedziby władzy by zająć się czymś oficjalnym.
Takie miejsce też było o wiele mniej podejrzane niż dziwne alejki choć i tu zdrajcy mogli mieć swoich ludzi, informatorów więc uwaga wciąż musiała być zachowana. Inaczej mógłbym dostać przysłowiową kosę w plecy gdybym się rozluźnił za bardzo, a kto wie czy wtedy nawet jeśli bym przeżył to czy coś nie zagroziło by dobru Cesarstwa?! Siedział bym w szpitalu i w ten sposób nie odkrył w odpowiednim czasie jakiegoś spisku... Wzdrygnąłem się na samą taką myśl mijając przy tym trenującą dziewczynę. Na moment się nawet przy niej zatrzymałem lustrując ją wzrokiem, nie po to by się pogapić na trenującą dziewczynę tylko by zapamiętać jej twarz i cechy szczególne które potencjalnie mogła mieć. Kto wie czy nie rzuci się w oczy w innym dziwnym miejscu, a tak będę pamiętał że to ta sama i dodatkowo łatwiej będzie odszukać mi jej dom rodzinny pamiętając twarz żeby wiedzieć który podpalić gdyby była zdrajczynią. Ot zwykła przezorność.
Następny dziwny okaz, choć tym razem nieco mniej, był krzykacz już przed samym urzędnikiem wydającym misję. Z pozoru wyglądało jakby chciał zrobić coś więcej dla Boskiego Cesarza i naszego Cesarstwa - jeśli tak było to chwała mu za to, albo próbował tylko tak uśpić czujność i odsunąć podejrzenia od siebie, a w rzeczywistości próbował wyciągnąć jakie mamy problemy na tą chwilę.
Gdy nadeszła moja kolej zbliżyłem się i ukłoniłem mężczyźnie pracującemu w imieniu samego Boskiego Cesarza.Dzień dobry, chciałbym zająć się misjami rangi D dla naszej społeczności i dla samego Boskiego Cesarza by nie musiała zaprzątać sobie głowy problemami nas - maluczkich.

[Zakata]

Kryjówka
Misja D - Shīrōdo

---

Posty
Zakata 2
Shīrōdo 1

---

Jak wspomniałeś o misji D od razu się ucieszył urzędnik - Ooo, idealnie się składa. Mamy jedną bardzo istotną dla społeczności misję. Niedaleko centrum osady znajduje się opuszczony dom. Ludzie mieszkający niedaleko skarżą się, że w ciągu dnia i czasami też w nocy dochodzą z tego miejsca, dziwne dźwięki. Mówili o piskach, krzykach, czy jakiś dziwnych stukotach. Trzeba zbadać co tam się zalęgło i jeżeli będziesz w stanie to to przepędzić lub rozwiązać to proszę zrób to, jednak nie ma co ryzykować jeżeli tam byłoby coś groźnego wróć wtedy do nas i już się tym problemem dalej zajmiemy. Masz może jakieś pytania? - Opowiedział o misji urzędnik, pytając na koniec. Po czym podarował Ci zwój uprawniający Cię do przebywania w docelowym miejscu. W końcu mimo wszystko to dalej była czyjaś własność. Ktoś mógłby się tym zainteresować i Ciebie zgłosić, że co tam robisz, jak to nie jest Twoje.

Kiedy stałeś przy urzędniku który, opowiadał na temat misji, stanęła za Tobą dziewczyna która wcześniej machała na dziedzińcu. Wychyliła łeb znad Twojego barku, spojrzała co się dzieje. - O wiem gdzie to jest, jak chcesz to mogę Cię tam zaprowadzić. Moja babcia tam niedaleko mieszka, też się skarżyła na ten problem. - Uśmiechnęła się jakby czuła, że tam misja którą dostałeś, może pomóc jej bliskim.

- O to jak tutaj koleżanka wie gdzie to jest, to w zasadzie nie muszę dalej tłumaczyć lokalizacji tego domu. - Usiadł zadowolony urzędnik.

Teraz pojawia się pytanie czy będziesz chciał współpracować z dziewczyną co mogłaby Ci wbic kunai'a w plecy, czy może wolisz sam dopytać o szczegóły urzędnika? A może połączysz wszystko w jedno poprosisz o to by Cię zaprowadziła na miejsce i spróbujesz złapać dziewczynę na niecnych zamiarach.

---

Dziewczyna
Urzędnik

[Shīrōdo]

Nie odpowiedzialnym byłoby zostawiać podejrzanych za plecami jednak marnotrawstwem byłoby zostawienie podejrzanej samej sobie w momencie gdy sama ustawia się w kolejkę do zweryfikowania. Uśmiechnąłem się więc lekko odchylając głowę do tyłu żeby zobaczyć nad sobą stającą podejrzaną z wcześniej która oświadczyła właśnie, że mnie zaprowadzi gdzie trzeba. Oooo to bardzo miło z twojej strony panienko... Przepraszam nie dosłyszałem imienia. Zwróciłem jej dyskretnie uwagę, że należało by się przedstawić gdy się włącza do cudzej rozmowy by następnie spojrzeć ponownie na urzędnika Wygląda na to, że mam dziś olbrzymie szczęście, nie będę Pana kłopotać i odrywać od służby naszemu Cesarstwu skoro panienka zaoferowała swoją pomoc. Wszystko zostało jasno i zrozumiale przekazane. Zgłoszę się gdy tylko rozwiążemy wskazany problem. Ku chwale Boskiego Cesarza. Po tych słowach lekki się skłoniłem i ruszyłem w stronę wyjścia przed drzwiami sprawdzając czy moja przewodniczka idzie ze mną. W owych drzwiach też ją przepuściłem jako pierwsza nakazując dłonią by prowadziła skoro się zaoferowała.
W końcu taka rola przewodników że to oni idą z przodu...chyba dlatego nigdy nie mógłbym zostać jednym z nich. Zbyt duże ryzyko ataku w plecy czy kradzieży. Zdecydowanie wolałem stać z tyłu obserwując uważnie otoczenie czy aby panienka nie próbowała mnie wciągnąć w jakieś podejrzane miejsce i czy ktoś mnie iie śledzi.

[Zakata]

Kryjówka
Misja D - Shīrōdo

---

Posty
Zakata 3
Shīrōdo 2

---

Dziewczyna od razu na Twoje pytanie na temat jej imienia, rzuciła takim zimnym spojrzeniem. - Hmm przecież jeszcze się nie przestawiłam, zaoferowałam pomoc dopiero. Ale jak tak Ci na tym zależy, to jestem Sura. - Odwróciłeś się po tym w znowu w stronę urzędnika i powiedziałeś, że ona Cię tam zaprowadzi. Na to tylko, urzędnik kiwnął głową, a następnie rzekł. - Powodzenia... ku chwale cesarza.

Następnie przepuściłeś dziewczynę w drzwiach, wyszła przodem idąc pewnym i kobiecym krokiem. - A ty jak się zwiesz?... Dobrze by było wiedzieć, komu tutaj pomagam. - Idąc obracała się i do Ciebie mówiła co chwilę o jakiś mniej istotnych rzeczach chcąc zagaić rozmowę. - Czy to Twoja pierwsza misja?... Kim chcesz być w przyszłości?... Wolisz jeść rybę z ryżem czy ryż z rybą? -takie istotne pytania natury egzystencjalnej. Mogłeś poczuć, że jest dosyć emocjonalną i impulsywną osobą. Ciekawe tylko czy te impulsy zaraz nie nakłonią jej do zdrady cesarza? Zaczęła Cię prowadzić przez wyspę do opuszczonego domu. Podróż mijała dosyć szybko bo to nie było aż tak daleko od samej siedziby władzy.

W końcu stanęliście przed opuszczonym domem z którego dobiegał jakiś lekki szmer, jakby coś tam było. Dom był dosyć duży, widać, że stary niektórego okna były zabarykadowane, inne wybite, a na dachu była średniego rozmiaru dziura przez którą też można było wejść. Drzwi były zamknięte, a raczej tylko przymknięte bo nawet nie było czym ich zamknąć. Kiedy tak staliście szepnęła Ci na ucho - Co tak stoisz chodź się rozejrzymy co jest w środku sam jestem ciekawa co powoduje taki problem. - Po czym wyrwała do przodu skradając się do pierwszego z brzegu wybitego okna.

Mogłeś pójść za nią, rozejrzeć się, spróbować wejść od środka, lub wymyślić inny sposób by zorientować się co się dzieje w domu. Wiedziałeś tylko tyle, że dziewczyna nielegalnie wkroczyła na czyjąś posiadłość, chociaż nie wiadomo do końca czy to czyjeś czy to już bardziej opuszczone. Mogłeś też spróbować niekonwencjonalnego rozwiązania jak wejść przez dach.

---

Sura
Urzędnik

Z/T

[Shīrōdo]

Sprawa załatwiona, kaszojady oddane w ręce wymiaru sprawiedliwości i człowiek od razu jakiś taki szczęśliwszy, a słońce jakby jaśniej świeciło. Zostało tylko udać się do siedziby władz gdzie to bezzwłocznie skierowałem się do urzędnika który wcześniej przydzielił mi zadanie ogarnięcia sprawy hałasów z domu.
Gdy nadeszła moja kolej oddałem mu upoważnienie wręczone wcześniej na czas mojego zadania i wytłumaczyłem dokładnie całe zajście nie pomijając niczego w raporcie. Szczególnie że Sura okazała się mieć problemy z panowaniem nad emocjami. Oczywiście no to co ja, bo ja byłem wzorem wszelkich cnót prawdziwego mieszkańca Boskiego Cesarstwa. Na koniec nim jednak odszedłem postanowiłem jednak spytać o kwestie innych zleceń. W końcu im więcej ich wykonam dla cesarstwa tym większa była szansa że Boski Cesarz mnie kiedyś dostrzeże. Musiałem tylko ciężko pracować, a kiedyś na pewno zostanę jednym z admirałów jego Cesarskiej Mości.
Nim odejdę chciałbym zapytać czy nie znalazło by się jeszcze coś w czym mógłbym się przysłużyć zajmując się choć tam drobnymi sprawami jak misję D? Nie kryjąc mam jeszcze trochę czasu, a nic nie przynosi takiej satysfakcji jak wsparcie Boskiego Cesarstwa.

[Zakata]

Kryjówka
Misja D - Shīrōdo

---

Posty
Zakata 8
Shīrōdo 7

---

Po oddaniu dzieci do posterunku straży udałeś się do siedziby władzy. W drodze rozmyślałeś jak to nie przysłużyłeś się boskiemu cesarstwu. Pomimo tego, że to była misja rangi D to można powiedzieć, że dla okolicznych mieszkańców tamtej cześci osady zrobiłeś ogromną przysługę. Tak też po przejściu przez dziedziniec gdzie było znowu pusto. Może taki dzień się trafił? Może pogoda nie wszystkim odpowiadała? Kto wie?

Podszedłeś do urzędnika gdzie zdałeś cały raport, że misja została zakończona sukcesem, była tam banda bachorów co nie wiedzą jak się przykładni obywatele zachowują i nie zakłócają porządku publicznego. Tak też od razu zaraportowałeś, że prawdopobnie jest też tam większe niebezpieczeństwo z zeznań dzieciaków. Na co urzędnik tylko odpowiedział. - O właśnie, tutaj w papierach mi się coś nie zgadzało, bo takie małe dzieciaki nie mogłyby hałasować też w nocy. Zlecimy komuś to jako misję C by się tam udał. Nie ma co ryzykować zdrowiem Doko.

Od razu też zapytałeś urzędnika czy nie ma jakiejś kolejnej misji D do zrobienia. Na co zareagował z uśmiechem. - Świetnie, że pytasz bo wpadło dzisiaj też takie jedno zlecenie, myślę, że tutaj nie ma ryzyka. Tylko nie wiem gdzie je położyłem.... Daj mi chwilę przyjdź za 15 minut, nawet jak ktoś będzie to podchodź bez kolejki i od razu Cię obsłuże i dam zwój, ale no jak sam widzisz jest tutaj taki bałagan, że nic nie idzie znaleźć.

Tak więc odszedłeś odpocząć po kolejny świetnym uczynku dla cesarstwa na ławkę na dziedzińcu i odczekać chwilkę by podjąć się kolejnego wyzwania.

---

Urzędnik

---

MISJA ZAKOŃCZONA SUKCESEM!

[Zakata]

Ratatuj!
Misja D - Shīrōdo

---

Posty
Zakata 1
Shīrōdo 0

---

Po chwili przerwy udałeś się znowu,do urzędnika, tym razem zebrała się kolejka pięciu shinobich. Kiedy mijałeś jednogo ten krzyknął do Ciebie - Ej halo! Tu jest kolejka! Spadaj lamusie na koniec! - Usłyszał to wszystko urzędnik który wstał od swojego siedzenia. Podszedł tego gagatka. - Ten pan jest do mnie i proszę się nie udzielać. Bo zaraz wybierzemy dla pana jakąś mniej sympatyczną misję. - Następnie obrócił się do Ciebie i powiedział. - Zapraszam za mną.

Usiadł na swoim miejscu. - Tak więc, już tutaj trochę posprzątałem jak sam widzisz i udało się znaleźć ten zwój z misją. To jest misja D. Dostaliśmy zgłoszenie od własciciela baru "Pod Ostrym Kłem", tutaj mam zapisane, że zalęgły się tam szczury, a mają takie obłożenie, że nie są tego w stanie sprawnie zrobić. To by w sumie też tłumaczyło co ostatnio taka pustka tutaj z chętnymi na misje. Także, nie wiem czy więcej informacji potrzebujesz po prostu się tam udaj i rozwiąż tą sprawę szybko... Proszę też wróć tu do mnie i daj znać jak wygląda ten problem i spiżarnia, albo cokolwiek gdzie one są, planuje tam ze znajomymi wieczorem spędzić trochę czasu. - Skończył tłumaczyć misję, puszczając Ci oczko. Samo założenie misji też mogło tłumaczyć czemu urzędnikowi zależało byś się tym zajął bez kolejki.

Tak więc jeżeli wszystko zrozumiałeś nie miałeś więcej pytań to mogłeś wyruszać. Jak miałeś jakieś pytania to urzędnik raczył pomocą, wiedziałeś, że zależy mu bezwględnie na sukcesie tej misji.

---

Urzędnik
Shinobi

Z/T

[Zakata]

Ratatuj!
Misja D - Shīrōdo

---

Posty
Zakata 8
Shīrōdo 7

---

Wybrałeś prawą drogę zgłoszenia wszystkiego do urzędnika tak jak Cię o to poprosił. Mimo, że miałeś w cenie ciepły posiłek oraz trunek od razu do tego. Może akurat ten byłby przygotowany ze zdatnych do spożycia rzeczy. Najpierw jednak zdałeś raport ze wszystkiego samemu właścicielowi, gdzie mogą być różne resztki szczurów oraz na jaki worek albo raczej worki warto uważać.

Wyruszyłeś w trasę, do samej siedziby gdzie mogłeś poinformować urzędnika o sukcesie swojej misji jak i o tym czego powinien unikać zamawiając tam ze znajomymi rozmaite specjały lokalu. Rozmowa trwała bardzo krótko i nie było zbyt wciągająca. Urzędnik tylko Ci podziękował za wszystko od serca i powiedział, że następnym razem znajdzie jakąś lepszą misję dla Ciebie, za to co zrobiłeś.

Wyruszyłeś w stronę dzielnicy targowej gdzie planowałeś przygotować się przed kolejnymi wyzwaniami dbania o dobro cesarza. O dobro tego samego cesarza którego minąłeś przy dzielnicy handlowej pomnik, który byl pomazany atramentem przez bachory albo co gorsza ruch oporu?

---

MISJA ZAKOŃCZONA SUKCESEM!

Z/T

[Shīrōdo]

Sura była niczym nakręcany samochodzik tylko taki co to nakręca się sam z siebie. Z jednej strony było to na plus bo przy takiej katarynce nie rzucałem się aż tak w oczy, a i nie musiałem silić się na prowadzenie dziwnych rozmów bez celu. Wystarczyło potakiwać, nawet nie trzeba było słychać specjalnie co ona tam mówi bo gdy orientowałem się że przestawała to symulowanie próby powiedzenia czegoś samemu automatycznie odpalał ją ponownie. Nie powiem dziwny mechanizm ale coś słyszałem że to baby to już tak mają. No cóż.
Gdy zaszliśmy na miejsce i urzędnik zaczął pytać o to co chcemy robić przez chwilę musiałem się zastanowić. Bo z jednej strony wizja pilnowania wejścia była nie głupia bo mógłbym już na pierwszej linii frontu namierzać tych co próbują coś przemycić na teren festynu czy co to tam miało być, a z drugiej unieruchomił bym się i kie mógł pilnować czy rewolucjoniści nie spiskują gdzieś w środku.
Wydaje mi się że najlepiej bym się sprawdził patrolując teren. Można powiedzieć, że pilnowanie porządku i wypatrywanie wszystkich oznak łamania zasad jest moim chlebem powszednim. Odpowiedziałem uśmiechając się trochę w zawadiacki sposób choć było to nieco nieporadne. W końcu nie ćwiczyłem jeszcze takiej miny, a dotychczas nie robiłem tak ekstrawaganckich i infantylnych rzeczy jak tego typu uśmiech .

[Zakata]

Festyn
Misja C - Shīrōdo

---

Posty
Zakata 3
Shīrōdo 2

---

Odpowiedziałeś urzędnikowi próbując nowej miny jaką jest uśmiech, nie wyszło to nawet najgorzej. Tak też urzędnik podrapał się po głowie, a następnie się do Ciebie zwrócił. - No dobrze, to dopiszę Cię do grupy ochroniarzy w środku. Musisz się jutro zameldować na placu mgieł najlepiej przed południem, tam już zostaniesz przez poinstruowany przez Isagiego co, gdzie i jak.

Spojrzał następnie na Surę, wziął głęboki oddech i rzekł do niej. - No to tak, jeżeli o atrakcje chodzi to mamy idealną, arcyciekawą i świetnie się zapowiadającą atrakcję zgłoszoną przez Panią Hiromoto, stoisko polega na złapaniu i wyłowieniu za pomocą dłoni małej rybki z basenu. - Następnie nie dał Wam najmniejszego czasu na reakcję krzycząc - Następny! - Prawdopodobnie dlatego, że nie chciał by Sura mu odmówiła udziału w tej atrakcji. Jednak reakcja samej dziewczyny na taką fuchę nie pokrywała się z tym jak obstawiał to urzędnik. - Ale sztosiwo! Nie mogę się doczekać, przecież taka atrakcja to tam będzie masa ludzi! Masa frajdy! Masa chlapania się przy tych rybach! - Była podniecona co nie miara. Podskakując radośnie, starając się Ciebie również zarazić w tym momencie entuzjazmem. Trwało to tylko chwilę. Nagle stanęła, ewidentnie zaczęła rozmyślać, albo mówić w głowie, przecież wszyscy wiedzą, że lubi mówić. Minęły z dwie, może trzy sekundy jak się zerwała.

- No dobra, to ja już będę uciekała do siebie, muszę coś zrobić widzimy się jutro! - Krzyczała do Ciebie biegnąc i machają jednocześnie znikła w błyskawicznym tempie z Twojego radaru. Stanąłeś sam jak palec po środku korytarza w siedzibie władz, nie miałeś większych instrukcji co zrobić w tym momencie. Mogłeś jedynie się przygotować przed jutrzejszym wydarzeniem, lub już teraz pójść na samo miejsce i rozejrzeć się czy ktoś podczas samych przygotowań nie szykuje już jakiś nielegalnych akcji. Opcją też było po prostu udanie się do domu i pójście na miejsce z rana.

---

Sura
Urzędnik

[Shīrōdo]

Kiwnąłem energicznie głową na znak, że zrozumiałem instrukcje. Nie były one na tą chwilę skomplikowane - przyjdź jutro. Co prawda w przyszłości można by tego używać do wyzyskiwania ludzi. Ktoś przychodzi do pracy, mówisz żeby przyszedł jutro, gość się napala że ma pracę robi dzień albo dwa za darmo zanim zorientuje się że nie dostał żadnego potwierdzenia zawarcia umowy i cyk parę ryō w kieszeni.... pomyślałem. Trzeba będzie mieć baczenie na to żeby nikt nie wyzyskiwał tak prawych mieszkańców cesarstwa. Do wyzysku są rodziny buntowników.
W tym momencie Sura zareagowała bardzo, żywo. Cóż, cała ona. Wykrzywiłem rysy twarzy w złośliwy uśmiech i niby do siebie dodałem zaraz po jej optymistycznym wrzasku. A przy okazji jak będzie pachnieć bawiąc się żywą rybą w niewielkim zbiorniku wodnym cały dzień. Taka kąśliwa uwaga ale gdy tylko poinformowała, że leci coś załatwić kiwnąłem głową i uniosłem dłoń w geście pożegnania po czym ukłoniłem się urzędnikowi życząc przy tym miłego dnia i również odszedłem kierując się do domu aby odpocząć i. Nabrać sił przed następnym dniem kiedy czekało mnie sporo pracy. Przy okazji oczywiście po drodze niczym samobieżna kamera ochrony monitorowałem możliwe nieprawidłowości w zachowaniu obywateli i uprzejmie donosiłem na nich do najbliższej grupy strażników lub też posterunku. Bo co jak co ale porządek musiał być.

[Zakata]

Festyn
Misja C - Shīrōdo

---

Posty
Zakata 4
Shīrōdo 3

---

Spędziłeś resztę dnia na odpoczynku i rozmyślaniach na co dałeś się namówić. Przespałeś się, zjadłeś konkretne śniadanie, ogarnąłeś do roboty. Nie pozostało Ci nic innego jak udać się na plac mgieł. Z samego rana wyruszyłeś w tym kierunku, ulice były jeszcze puste może ludzie się przygotowywali na to wydarzenie, może chcieli odpocząć chwilę dłużej przed takim wydarzeniem. Kto wie ile to może zająć, kto wie do której będzie trwała balanga. Ty za to wiedziałeś, że musisz szukać Isagiego.



Doszedłeś na Plac Mgieł, mimo, że nazwa tego miejsca może przerażać, to miejsce już zaczynało wyglądać zachęcająco. Rozejrzałeś się po okolicy i zauważyłeś jak jakiś mężczyzna wydaje polecenia innym. Był wysoki, silny, uzbrojony na pewno ktoś ważny i istotny w tej układance. Kiedy wydał powiedział coś do ostatniego chłopaka, ten poszedł w siną dal a sam mężczyzna podszedł do Ciebie. - Shirodo, dobrze trafiłem? Urzędas mówił, że będziesz wyższy. Ha ha ha.- Wysoki mężczyzna roześmiał się i klepnął Cię po ramieniu. Poczułeś, że jakby to nie było przyjacielskie klepnięcie to mógłbyś zacząć brodą dotykać ziemi dalej stojąc w tej samej pozycji.

- Jestem Isagi Arasaka, odpowiadam tutaj za ochronę na tym festynie, niby zwykłe wydarzenie ale po wydarzeniach jakie były rok temu szkoda, by komuś coś się stało... Dobrze to tak Isagi, jest nas pięciu, jakby mnie nie liczyć to jest Was czwórka. Ty, Saburo, Nagaruma i Enji. Niestety przyszedłeś ostatni to dostaniesz przydział co go nikt już nie chciał. Będziesz pilnować sektora z atrakcjami, tam raczej się nic nie wydarzy ale lepiej by ktoś tam był jak jakiś pijak zacznie robić bałagan. - Wskazał Ci w którą stronę jest ten sektor. - Jak nie masz pytań, to możesz tam iść i się rozejrzeć, prowiant będę Wam dostarczał i macie cały dzień siedzieć w swoich miejscach i pilnować porządku, proste... co nie rybeczko. - Złapał Cię mocniej za ramię.

Idąc w stronę miejsca gdzie są atrakcje zauważyłeś jedno, Sura już nosiła jakieś pudełka. Teraz miałeś dwa wyjścia albo normalnie dać się jej pokazać, albo próbować się rozejrzeć tak by Cię nie widziała.

---

Sura
Urzędnik
Isagi Arasaka

Z/T - Plac mgieł

[Shīrōdo]

Pochłonięty swoimi myślami zająłem się wykonywaniem poleceń bez jakichkolwiek dyskusji. Nie byłem w humorze ma takie ekscesy. Ba, nawet w trakcie zbierania i ciągnięcia ciał na jedną kupę nie rozglądałem się jak to miałem w zwyczaju by monitorować podejrzane zachowania.
Jednak gdy ich tak zbierałem, o ile robiłem to sam to dyskretnie próbowałem jeszcze ich przeszukać. Być może mieli przy sobie jakieś rozkazy, dokumenty czy cokolwiek co mogłoby mi powiedzieć kim byli i czego chcieli. Czy naprawdę było zwykłymi rebeliantami? Co chcieli uzyskać atakując festyn w którym udział brali zwykli obywatele? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi.
Po tym jak skończyłem robotę zbieracza zwłok, ruszyłem do siedziby władzy gdzie bez ukrywania faktów zdałem raport dość szczegółowo na temat tego jak wyglądała całe zadanie i zajście. Po raporcie i otrzymaniu wynagrodzenia za misję ukłoniłem się i udałem wciąż zagłębiony we własnych myślach i rozważaniach do domu. Powstawała we mnie pewna myśl jednak potrzebowała ona czasu by rozważyć ją na poważnie. W końcu, wszystko dla Boskiego Imperium Cesarstwa Morskich Klifów i wszystko dla Boskiego Cesarza.

Z/t

[Zakata]

Festyn
Misja C - Shīrōdo

---

Posty
Zakata 15
Shīrōdo 14

---

Po zakończeniu wszystkich czynności zleconych przez Isagiego, wróciłeś do siedziby. Musiałeś chwilę odczekać w kolejce, ponieważ ten atak, to całe zajście wywołało poruszenie w wśród shinobich wioski. Po jakiś piętnastu minutach mogłeś w końcu zdać raport do urzędnika. On spojrzał na Ciebie będąc w szoku, że nic ci się nie stało, dodatkowo miał papiery na stole, gdzie między innymi byłeś ty też. - To był atak ludzi pokroju Akoraito i Sentokich z relacji świadków. Gratulacje, że podołałeś zadaniu. - Następnie sam urzędnik uścisnął ci dłoń ze względu na to jakim to wszystko było obarczonym ryzykiem.

Następnie wszystko mu odpowiedzieć od początku do końca nie pomijając szczegółów na temat takich jak wymienienie wszystkich występków przeciwko Cesarstwu, nawet pamiętałeś by wspomnieć o pijakach. Urzędnik był w szoku na tak szczegółowe informacje jakie byłeś w stanie zapamiętać. - Dobrze to tak Shirodo, jesteś już wolny misja dobiegła końca, udaj się do szpitala by opatrzyli twoje rany, a następnie, weź odpocznij bo to naprawdę było gorące wydarzenie. - Po czym odprawił cię, byłeś już wolny z wykonywania obowiązków na tej misji.

Misja zakończona sukcesem! Gratulacje!

---

Sura
Urzędnik
Isagi Arasaka
Gość 1
Gość 2
Kaito
Terrorystka

[Shīrōdo]

Odebrałem swoją nagrodę, za zadanie bez wydawania się w rozmowę. Odpowiadałem tylko krótkim tak i nie lub po prostu chrząknięciami. Nie było to oczywiście spowodowane jakimiś uprzedzeniami czy brakiem szacunku, a raczej humorem. Słaby humor po misji wciąż się utrzymywał ale czy można było się temu dziwić? W końcu omal nie zawiodłem samego Boskiego Cesarza. Byłem dosłownie o włos od porażki z jakimś podrzędnym kanalią, wyjętym z pod prawa terrorystą...
Gdy dostałem swoje należności ukłoniłem się dość nisko, może nawet niżej niż zazwyczaj. Następnie podziękowałem i odwróciłem się by udać się za radą do szpitala aby specjaliści zajęli się moimi obrażeniami. Ranami które skutecznie przypominały l tym co niedawno miało miejsce. Musiałem jak najszybciej się ich pozbyć by móc zająć się sprawami ważnymi czyli treningiem.
Czułem że to już najwyższa pora by w końcu nauczyć się czegoś więcej niż podstawy z których do tej pory korzystałem. To już nie wystarczało jeśli chciałem w przyszłości zostać admirałem lub choćby pływać z jednym z admirałów musiałem zdecydowanie poprawić swoje umiejętności.

Z/R