Prowincja w regionie Samotnych Wydm, wysunięta najdalej w kierunku zachodnim. Zamieszkana jest głównie przez Ród Ayatsuri i Ród Kaguya , starające się strzec granic tych terenów - niestety, jest to trudne zadanie ze względu na wielkość Sabishi oraz sąsiadujące z prowincją nieznane tereny. Krajobraz okolicy jest dosyć monotonny - gdziekolwiek nie spojrzeć, wszędzie ogromne połacie pustyni, z niewielkimi wyjątkami w postaci oaz. W trakcie podróży można się czasem natknąć na gliniane budynki, doskonale zamaskowane przed wzrokiem postronnych.
Minoru
Posty: 1273 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 2 lip 2025, o 23:47
Wyprawa rangi B:
Dzika pustynia.
Mijikuma
Kolejka 13:
Mijikuma: 12
Minoru: 13
Ukryty tekst
Głos zza jego pleców zadziałał na niego niczym kubeł zimnej wody. Korzystając ze swego wytrenowanego ciała uskoczył do przodu, by zwiększyć dystans i jeszcze nawet nie znajdując do końca balansu w nowym miejscu, zrobił obrót, jednocześnie unosząc swą kuszę do oka. Był szybki, nawet bardzo szybki. Wciąż jednak miał do wykonania o wiele więcej ruchów niż przeciwnik, który również stał ze swym łukiem z naciągnięta strzałą na cięciwę. Tylko, że przeciwnik okazał się być, nie przeciwnikiem.
Dwóch strzelców mierzyło się wzrokiem, gotowi do oddania strzału w zawodach na większe jajca. Wymienili między sobą pierwsze uprzejmości. Gdzie jeden wydawał się być ubawiony całą tą sytuacją, a drugi nieufny wobec tego pierwszego.
- Wąż już nie żyje. Okazał się mniejszym zagrożeniem niż go malowano. W drodze powrotnej spotkałem twoich towarzyszy i to oni sprzedali mi informacje o tym, że się tutaj kręcisz. - Odpowiedział nawet nie drgnąwszy. Mijikuma, dzięki swemu sharinganowi, mógł dostrzec pracujące na jego ramionach mięśnie. Musiał być silny, być może nawet tak silny jak sam Mijikuma, skoro mógł napiąć tak potężny łuk i trzymać go napiętego przez tak długi okres.
- Może potrzebujesz pomocy? - Zaproponował, opuszczając odrobinę łuk w dół i jednocześnie luzując nieznacznie naciąg strzały. Chyba miała to być oferta pokojowa.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Mijikuma
Posty: 365 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod maską.
Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Ryu
Post
autor: Mijikuma » 3 lip 2025, o 09:29
Cała ta sytuacja nieco mnie irytowała, nie miała prawa się wydarzyć. I cała ta złość skierowana jest nie w mojego tymczasowego oponenta, ale w siebie, że dałem się tak łatwo podejść i nie zauważyć zbliżającego się jegomościa. Tym bardziej z moimi oczami! Przecież dosłownie każdego widziałem jako wielką kroplę chakry, wręcz krzyczącą „tutaj jestem!”.
Wysłuchawszy wytłumaczenia, wciąż się wahałem, ale było coś w tym mężczyźnie, że chciało mi się mu wierzyć. Przede wszystkim dlatego, że gdyby miał jakikolwiek cel w skrzywdzeniu mnie, już by to zrobił, nie musiałby narażać się na konfrontację. Opuściłem łuk i skinąłem mu głową w zrozumieniu i zaakceptowaniu jego historii.
- Czyli na coś finalnie się przydali – Skwitowałem i na moich ustach zawitał nawet bardzo delikatny grymas, który w niektórych okolicznościach można by określić jako „uśmiech”. Opuściłem łuk, zwalniając cięciwę i westchnąłem, wkładając strzałę ponownie do kołczanu.
- A potrafisz tropić wielkie pająki w takim środowisku? – Odpowiadam pytanie na pytanie, patrząc z ciekawością na jegomościa. Jego łuk zdaje się być naprawdę pokaźny, jeśli miałbym strzelać to byłby zdecydowanie silniejszy od jakiejkolwiek broni jaką miałem w rękach.
Coś czułem, że łucznik się zna i będzie w stanie mi pomóc. Dezaktywowałem póki co zdolność moich oczu. Patrząc na niego, wciąż nie dowierzałem, że udało mu się nie zaskoczyć.
- Słuchaj, muszę się ciebie o to zapytać. Nie zdarza mi się, żeby ktokolwiek mnie tak podszedł… zdradź mi jak to zrobiłeś, proszę.
Ukryty tekst
0 x
Minoru
Posty: 1273 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » wczoraj, o 19:33
Wyprawa rangi B:
Dzika pustynia.
Mijikuma
Kolejka 14:
Mijikuma: 13
Minoru: 14
Ukryty tekst
Oboje opuścili swe łuki z pewną dozą niepewności. Sore wpatrywał się w stojącego przed nim Uchihę, czekając na jego dalsze ruchy. Zaproponował swoją pomoc, a młody Uchiha rozważył jego propozycję, zadając żartobliwie pytanie, co tylko przypieczętowało ich mały sojusz.
- Nie, ale na wielkie węże też nigdy nie polowałem. - Odpowiedział rechocząc przy tym i chowając strzałę ze swojego łuku do kołczana przewieszonego przez plecy.
- Och to? Ot taka moja specjalność. Od dzieciństwa mówili mi, że skradam się jak kot, ale każdy mógłby się tego nauczyć, chciałbyś? - Zaproponował i jakby chcąc udowodnić swoje umiejętności zaczął przemieszczać się do przodu. I wtedy zaczęła dziać się magia. Sore poruszał się niemalże normalnym tempem chodu, a jego kroki nie wydawały przy tym żadnego dźwięku. Zupełnie jakby poruszał się po miękkim dywanie. Sharingan Mijikumy pomagał mu dostrzec cały kunszt kryjący się za tym zjawiskiem. Widział, że każdy krok był precyzyjnie stawiany na ziemi. Ktoś patrzący z boku normalnym wzrokiem, mógłby powiedzieć, że szedł on najzwyczajniej do przodu, sharingan pozwalał mu jednak dostrzec, że każdy, nawet najmniejszy krok był ustawiany pod innym kątem.
Łucznik obrócił się w kierunku Mijikumy i gestem ręki zaprosił go do podążenia za nim.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Mijikuma
Posty: 365 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod maską.
Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Ryu
Post
autor: Mijikuma » wczoraj, o 20:27
Przytakuję mu, unosząc lekko kącik ust. Może to uśmiech, może grymas — sam nie wiem.
– Też prawda.
Nie mogłem jednak dłużej skupiać się ani na rozmowie, ani nawet na naszej ofierze — wielkim pająku. Moją uwagę bez reszty pochłonęła propozycja obcego. Nauka skradania. Umiejętność, której mi brakowało — a raczej której nie miałem nawet w zalążku.
Przetrwałem wojnę. Nauczyłem się strzelać z łuku i korzystać z genjutsu. Ale ciche poruszanie się? To była dla mnie coś niezrozumiałego, tajemniczego, niedostępnego. Dotąd.
– Oczywiście! – odpowiedziałem żywo, zbyt żywo jak na standardy shinobi, ale nie mogłem się powstrzymać. Moja zwyczajowa ostrożność wciąż gdzieś była, głos w głowie mruczał podejrzliwie „nic nie ma za darmo”, ale… cóż. Czasem warto zaryzykować. Potencjalne zyski były zbyt kuszące, by to zignorować.
I wtedy zaczęła się magia.
Otworzyłem oczy szeroko, obserwując każdy jego ruch. Szedł zupełnie zwyczajnie — a jednocześnie w ogóle go nie słyszałem. Żadnego szelestu. Żadnego trzasku gałęzi. Tylko cichy ruch powietrza, niemal niezauważalny. Sharingan pozwalał mi dostrzec coś jeszcze — każdy jego krok był wyważony, kontrolowany, stawiany z niemal matematyczną precyzją.
Gestem zaprosił mnie do podążenia za sobą.
Ruszyłem, ostrożnie, niezdarnie, niczym dziecko próbujące naśladować taniec mistrza. Skupiam się całym sobą, kontrolując oddech, starając się stawiać stopy powoli i świadomie. Uginam lekko kolana — tak jest łatwiej utrzymać równowagę i zminimalizować dźwięki. Wiem, że to wszystko wygląda komicznie, ale nie przejmuję się tym.
Zatracam się w tej próbie. Zapominam na moment, po co tu jestem. Nie ma pająka. Nie ma misji. Jest tylko ten ruch, ta nauka.
W końcu zatrzymuję się, spoglądając pytająco na łucznika. Wiem, że jestem beznadziejny. Ale chcę wiedzieć — co mogę poprawić? Jak zrobić to lepiej?
Ukryty tekst
0 x
Minoru
Posty: 1273 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » wczoraj, o 23:05
Wyprawa rangi B:
Dzika pustynia.
Mijikuma
Kolejka 15:
Mijikuma: 14
Minoru: 15
Ukryty tekst
Mijikuma, oczarowany techniką łucznika zrozumiał nagle, że on też tak chciał umieć. Że magia, której świadkiem był właśnie w tym momencie, była czymś co mogłoby uczynić z niego niepokonanego wojownika. Dlatego też, gdy tylko został zaproszony, by podążyć za Sore, nie czekał ani chwili i ruszył za nim.
Jego sharingan był dla niego bardzo pomocny. Dzięki niemu wiedział jak stawiać nogi, jaka powinna być ich kolejność. Krótko mówiąc, skopiował to co dokładnie dostrzegł. Lecz bardzo szybko okazało się, że by opanować ta sztukę, potrzebował czegoś więcej niż tylko skopiowania ruchów łucznika. Musiał jeszcze wiedzieć, w którym miejscu co powinien robić.
- To nie takie proste, co? - Sore zarechotał, gdy Mijikuma co rusz trącał jakiś kamyk, lub też następował na ziemię z piaskiem, powodując że ten zgrzytał pod jego stopami.
- Choć, muszę przyznać, że masz do tego talent. Większość ludzi, których znam, potrzebowałaby tygodnia żeby wykonywać tak płynne ruchy jak ty. - Wyraźnym było to, że towarzysz Mijikumy miał dobre mniemanie o nim. Przywołał go jednak do siebie, kucając w jednym miejscu i wskazując na podłoże przed nim.
- Musisz być uważny. Badać teren wokół ciebie. Jest tu trochę suchych gałęzi, które łatwo złamać, więc unikanie ich jest totalnym priorytetem. Lecz oprócz tego jest tu sporo piasku i małych kamyków. Musisz nauczyć się również jak unikać tego typu zagrożeń. - Podniósł się na równe nogi i wykonał ruch w kierunku podłoża pokrytego piaskiem. Wyglądało to jakby zrobił krok, lecz oczy Mijikumy wychwyciły, że stawiając stopę, zaczął on od palców, a następnie wsunął stopę do przodu, rozpychając piasek na boki, stawiając nogę pewnie w miejscu.
- Widzisz? Sposobów na uniknięcie dźwięku jest tysiące. Bardzo często świetnym pomysłem jest użycie ninjutsu, dzięki czemu możesz przebiec po przeszkodzie, zamiast wpaść w nią. Czasami jednak wystarczy precyzja ruchów, a czasami stabilizacja swojego ciała. - Tym razem ruszył w kierunku podłoża z kamykami. Tam postawił krok od góry, prostopadle do podłoża, tak, że kamyki pod jego stopami nie miały możliwości wytoczyć się.
Sore zrobił kilka kolejnych kroków i ponownie zaproponował Mijikumie, by ten ruszył za nim.
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Mijikuma
Posty: 365 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod maską.
Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Ryu
Post
autor: Mijikuma » dzisiaj, o 12:23
Sharingan był w tym wszystkim zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem.
Z jednej strony — dostrzegałem każdy detal ruchu Sore. Miałem przed oczami jego kroki, kąty, nacisk stóp, rozkład ciężaru. Z drugiej jednak — to wciąż nie wystarczało. Umiałem go naśladować, ale bez jego wiedzy o terenie, bez jego doświadczenia, to było jak kopiowanie kogoś, kto tańczy na linie, nie widząc liny pod stopami.
Mogłem poruszać się płynnie, ale jeśli po drodze nadepnę na suchy liść, to cały wysiłek spełznie na niczym. To frustrujące. Absurdalne wręcz, że w świecie, gdzie włada się błyskawicami i iluzjami, to właśnie listek potrafi zdradzić cię wrogowi.
Parsknąłem lekko pod nosem i pokręciłem głową, gdy Sore skomentował trudność zadania. Miał rację. Ale jego pochwała... zbywam ją milczeniem. Znam swoje możliwości. W kopiowaniu ruchów jestem dobry — może najlepszy. Ale prawdziwym mistrzem jest ten, kto wie, gdzie się poruszać, a nie tylko jak.
Obserwuję go uważnie. Każdy jego krok jest popisem dyscypliny i świadomości ciała. Gdy pokazuje technikę poruszania się po piasku, nie mogę się powstrzymać od cichego gwizdu uznania. Wiem, ile godzin praktyki za tym stoi. I wiem też, że nie ma drogi na skróty.
Zaczynam powtarzać jego ruchy.
Najpierw piasek. Rozkładam nacisk od palców, przesuwam stopę w bok, tak jak on — powoli, dokładnie. Z każdym kolejnym krokiem przyspieszam odrobinę, ale gdy tylko usłyszę najmniejszy szelest, cofam się i próbuję jeszcze raz. Krok za krokiem. Do skutku.
Gdy w końcu czuję się pewniej, przechodzę na kamyki.
– Jak myślisz, czy przelanie chakry do stóp, żeby uniknąć wybrzuszeń podłoża, miałoby sens? – pytam w półszeptem, nie przerywając ruchu. – Intuicja mi to podpowiada, ale ty masz z tym więcej doświadczenia.
Słuchając odpowiedzi, kontynuuję ćwiczenie. Naśladuję go, ale powoli też dodaję coś od siebie — próbuję przewidywać, analizować otoczenie, szukać naturalnych ścieżek. Wiem, że na tym polega różnica między kopiowaniem a nauką. A ja... chcę się nauczyć.
Ukryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum:
Daisuke i 0 gości