Dom Masaru

Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Dom Masaru

Post autor: Toshiro »

Rezydent to jednak troszkę mało powiedziane, ponieważ Masaru był dla niego jak drugi ojciec, a gdy tego pierwszego stracił, to praktycznie stał się dla niego jedyną figurą rodzicielską. Teraz gdy już dorósł znacznie rzadziej go widywał z racji, że sam miał sporo obowiązków. Ostatnim razem widział się z nim niedługo po tym jak wrócił z Oniniwy. Od tamtego czasu jednak znów ich drogi nieco się rozeszły i to teraz Toshiro był w domu, a Koseki był nieobecny.
Techniki Nishiyamy na pewno nie były bezpieczne dla otoczenia. Gdyby wymknęły mu się zupełnie spod kontroli mogłyby narobić sporych szkód w otoczeniu. Na szczęście mieszkali w miarę bezpiecznej odległości od innych, a jak na razie sąsiedzi, czyli rodzice Asaki się nie skarżyli. Co prawda codzienne głuche wybuchy roznosiły się po tutejszej okolicy, ale przecież byli shinobi. Gdzieś ćwiczyć trzeba było, prawda? Nagle gdzieś zza pleców usłyszał znajomy głos.
-O, Kutaro!- miał nadzieję, że nie przyszedł sprawdzić czy żyje i sam się nie zabił jakąś techniką, wtedy oznaczałoby to, że jednak jego trening wymyka się spod kontroli.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Dom Masaru

Post autor: Kutaro »

0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Dom Masaru

Post autor: Toshiro »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Dom Masaru

Post autor: Kutaro »

z/t z Toshiro
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Dom Masaru

Post autor: Toshiro »

Z jednej strony kontakty omijanie kontaktów międzyludzkich było jak najbardziej zdrowym podejście. W końcu jeśli nikogo nie poznasz i do siebie nie dopuścisz, to przecież nie można się zawieść, prawda? Toshiro również przez długie lata wychodził z tego założenia, więc nie dopuszczał do siebie nikogo zbyt blisko. Wiadomym było, że jednak doszło do paru wyjątków, ale nawet i przy nich nie otwierał się jeszcze zbyt mocno. Przynajmniej do czasu, ale gdy nastał ten czas to już było za późno i nie można było cofnąć niektórych rzeczy, więc i tak pozostawał ze wszystkim sam. Głównie z racji na obawę, że zamiast starać się go zrozumieć to po prostu ludzie zaczną go oceniać. W pewnym momencie jednak przestał tak na to zwracać uwagę i dzięki temu mógł otworzyć się na innych. Dzięki temu zyskał na prawdę paru cennych ludzi w swoim życiu i być może teraz nabywał kolejną taką osobę.
Gdy Nana w końcu zabrała głos ten zaśmiał się lekko gdy zobaczył w jaki sposób musiała sobie pomóc, aby przekazać to co myśli. Rzeczywiście, wyrażanie tego co miało się w głowie bywało na prawdę trudne. Nishiyama wiedział o tym lepiej niż ktokolwiek inny. Nawet posiadając bogaty zasób słów nie potrafiło się określić niektórych uczuć.
-Spokojnie. Wystarczy, że poprzebywasz wśród ludzi i szybko załapiesz. Potrzeba tylko trochę obycia, ale jeśli mam być szczery to nie powiedziałbym, że masz z tym problem jeśli sama byś się do tego nie przyznała.- oczywiście miał na myśli ich pierwsze spotkanie. No może oprócz małej gafy w postaci zdradzenia nazwiska rodowego, gdy się do niego tak na prawdę nie przynależało, ale... Cóż. Oprócz tego to nie miał większych zastrzeżeń, poza tym nikt by tam jej nie legitymował żeby sprawdzić, czy mówi prawdę.
Nie wiedział, czy żart, na który się zdobył był odpowiedni, ale na szczęście czarnowłosa szybko pozbawiła go tych obaw. Widocznie napięcie całkowicie spadło i Toshiro zgrabnie obrócił to wszystko w śmiech. Przecież lepiej było rozmawiać w taki sposób, niż skakać sobie do gardeł, prawda? Tym bardziej, że tak na prawdę więcej ich łączyło niż dzieliło. Na odpowiedź Nany jedynie się uśmiechnął.
-Szczerze? Pierwszy instynkt taki był, bo nie wierzę w takie przypadki, z resztą mówiłem Ci co o Tobie na początku pomyślałem. Na Twoje szczęście było dużo ludzi wokół, oprócz tego nauczyłem się, że najpierw powinno zadawać się pytania, a dopiero później ciąć. Jak widać, opłaciło się.- oznajmił ze spokojem dalej z lekkim uśmiechem na ustach. Nie zamierzał już jej pouczać, bo przecież wszystko zostało powiedziane. Na usta cisnęło się jeszcze parę uwag, ale... Po co? Nie byłoby już z nich żadnego pożytku, poza tym Toshiro nie był uszczypliwy, po prostu chciał dobrze.

W każdym razie po krótkim spacerze i rozmowie o niczym dotarli w końcu do miejsca, gdzie rezydował na co dzień Nishiyama. Dom prezentował się na prawdę okazale i nie odbiegał pod żadnym względem od tych, które można było znaleźć w tej okolicy, a sama okolica do biednych nie należała. Wręcz przeciwnie, była to jednak z bogatszych, jak nie najbogatsza dzielnica w Seiyamie. Czy w tej kwestii mu się poszczęściło? Na pewno.
-No. To jesteśmy na miejscu.- powiedział i otworzył drzwi nasłuchując czy ktoś jest w środku. Minęła krótka chwila i niestety nie usłyszał żadnych kroków, więc domyślił się, że dom stał pusty. -Tam znajdziesz łaźnie.- powiedział wskazując odpowiednie pomieszczenie. - Możesz się odświeżyć kiedy będziesz chciała, chyba, że wolisz od razu. Ja pójdę po Tobie, a później zrobię nam coś do jedzenia, co Ty na to?- zaproponował powoli luzując wszystkie wiązania, które trzymały jego zbroję. Trzeba było w końcu zrzucić ten ciężar, bo przecież nie trzeba było paradować w pełni uzbrojonym po własnym domu, prawda?
0 x
Awatar użytkownika
Nana
Posty: 832
Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
GG/Discord: nanusia_

Re: Dom Masaru

Post autor: Nana »

Nana cieszyła się, że udało im się jakoś rozładować całą atmosferę, którą im zgotowała. Miała talent do pakowania się w kłopoty. Niby nie robiła tego specjalnie, działała instynktownie, a jednak udało jej się rzucić na Toshiro z rządzą mordu. Teraz, kiedy przyglądała mu się ukradkiem wyglądał na spokojnego i pogodnego. Ciekawiło ją czy świetnie udawał czy rzeczywiście trochę się rozluźnił. Nie chciała sprawiać mu niepotrzebnych problemów i być balastem. Z drugiej strony czemu miałby nią na siłę niańczyć? Pewnie dawno by ją odprawił z kwitkiem, gdyby go denerwowała. Czemu jednak postanowił znaleźć dla niej miejsce w swoim życiu? Było to dla niej wielką zagadką, nie zamierzała jednak marudzić. Przyjęła całą sytuację jako uśmiech losu. Pierwsze promyki słońca po długiej burzy.
Na szczęście droga do domu długo im nie zajęła. Z początku Nana myślała, że dzielnica przez którą przechodzili była jedynie jakimś skrótem. Nie zdawała sobie sprawy, że właśnie tutaj mieszka Toshiro. Nie kryła zaskoczenia, kiedy stała przed jednym z domów, o którym nigdy nawet nie marzyła. Zlustrowała go trochę ciekawskim wzrokiem i zmusiła swoje nogi do posłuszeństwa. Kilka kroków później znaleźli się w środku. Dziewczyna rozglądała się trochę onieśmielona. Okazało się, że byli sami. Nana musiała przyznać, że poczuła ulgę. Miała dość poznawania ‘nowych’ ludzi jak na jeden dzień. Można powiedzieć, że dzisiaj pierwszy raz dowiedziała się kim na prawdę był Toshiro. Tyle informacji jej wystarczyło.
Zostawiła swoje rzeczy we wskazanym przez niego miejscu. Nie zamierzała nosić ze sobą całego ekwipunku. Chciała pokazać mu, że nie miała złych zamiarów. Pozbyła się też butów, podobno nie wypadało w nich chodzić w środku. Gdzieś to kiedyś słyszała. Słysząc jego słowa o łaźni westchnęła teatralnie.
- Właśnie tego mi było potrzeba - powiedziała przeszczęśliwa i ruszyła we wskazanym miejscu. Nie obejrzała się ani razu za siebie. Było jej wszystko obojętne, liczyła się tylko gorąca kąpiel.
Taki piękny dom, jak tu nie czuć się jak u siebie? Chciała trochę go pozwiedzać, podziwiać, ale nie zamierzała tracić zbędnego czasu. Od razu wybrała się do łaźni. Była przyzwyczajona, żeby traktować kąpiel jak coś niezbędnego do życia, a nie przyjemność. Zazwyczaj myła się błyskawicznie, niektóre karczmy nie posiadały przecież ciepłej wody. Nie wspominając już o jeziorkach czy rzekach. Jednak tym razem nie mogła sobie odmówić. Umyła się dokładnie i trochę zasiedziała. Jej policzki zaróżowiły się od ciepła i pary. Kiedy wyszła narzuciła na siebie swoje czarne, krótkie kimono i związała luźno paskiem. Miało być jej przecież wygodnie. Od razu ruszyła w poszukiwaniu Toshiro, jej bose stopy zostawiały mokre ślady na podłodze. Wciąż bacznie przyglądała się wszystkiemu w domu. Był na prawdę okazały. Czemu ktoś zdecydował się na życie shinobi, jeśli miał tyle pieniędzy? A może w tej okolicy misje były wyjątkowo dobrze płatne? Kiedy już go znalazła oparła się biodrem o framugę drzwi i posłała mu jeden z tych szczerych, wdzięcznych uśmiechów, na które zdobywała się na prawdę rzadko. Kiedy ostatnio mogła być po prostu sobą przed kimś innym? Bez kunaiów, notek wybuchowych czy technik katon. Z jej włosów wciąż czasami kapała woda, widocznie źle je wytarła.
- Dziękuję - powiedziała cicho lustrując go czarnymi oczami. - Nie będę miała jak Ci się odwdzięczyć - dodała po chwili dopiero teraz zdając sobie sprawę, że nie oferowała mu swoją osobą zupełnie nic. A świat nie był bezinteresowny. Wszystko posiadało jakąś swoją cenę. Jej dobry humor nie uległ jednak zmianie. Chyba nic nie było w tym momencie w stanie ją zasmucić czy zdenerwować. Miała wrażenie, że gdyby była w butach Toshiro, nigdy nie wyszłaby z tego domu. Złota klatka, mogła zostać tutaj na zawsze. Wygodnictwo. Coś czego dotychczas nie znała, jednak widocznie miało się to zmienić.
0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Dom Masaru

Post autor: Toshiro »

W pewnym momencie na prawdę zrobiło się nieciekawie. Toshiro przez chwilę myślał, że sprawa jest stracona, jednak nowe podejście i cierpliwość, którą poniekąd nabył pozwoliła mu na nieco inne podejście, które poskutkowało tym, że jakoś udało się dojść do porozumienia. Przynajmniej na razie. Wiedział, że niektórzy słyną z nieco bardziej impulsywnego usposobienia i najwidoczniej Nana należała właśnie do tej grupy. Co on miał z trafianiem na takich dziwacznych ludzi? No, może poza Kutaro, on wydawał się całkowicie normalny i nie miał się praktycznie do czego doczepić. Czarnowłosą jeszcze można było całkiem usprawiedliwić, choć sprawiała pozory tego, że dobrze się odnajduje w towarzystwie ludzi, to jednak wyszła jej prawdziwa natura "dzikusa". W jej oczach dało się dostrzec, że nie było to wyrachowany i przemyślany atak. Być może on również tak by skończył żyjąc w zupełnej nieświadomości, gdyby nie to, że miał gdzie się podziać i nigdy mu niczego nie brakowało. O tym właśnie musiał się przekonać. Dlatego jego stosunek do Kosekich jako rodu zdecydowanie się polepszył. Wiadomo, że czerpali też z tego korzyści, ale tak na prawdę miał totalną swobodę w działaniach. To było dla niego na prawdę ważne.
Gdy Nana chciała zrzucić wszystkie niepotrzebne rzeczy to Nishiyama oczywiście najpierw poprowadził ją do jednego z gościnnych pokoi, w którym rzeczywiście mogła się rozgościć. Nie brakowało tam niczego. Przesuwane drzwi, tatami, stolik i nieco większa szafa właśnie na takie sposobności jak pozostawienie swojego całego ekwipunku.
-No to idealnie się składa. Czuj się jak u siebie.- oznajmił z utrzymującym się na jego ustach uśmiechem. -Jak skończysz to znajdziesz mnie na dziedzińcu. - powiedział i wskazał dłonią drzwi, które rzeczywiście do niego prowadziły. -Miłej kąpieli.- dodał i jeśli Nana nic więcej nie chciała to po prostu skierował się we wcześniej wspomnianym przez siebie kierunku. Usiadł sobie gdzieś na krześle i rozwalił się wręcz na nim patrząc w niebo. Jedyne co mu pozostało to poczekać aż dziewczyna skończy i samemu wziąć odprężającą kąpiel. Co zaś chodziło po jego głowie? Cóż. Wiele. Wydarzenia na murze. Rozmowa z liderem. Zastanawiało go gdzie to wszystko zaprowadzi. Tym bardziej, że zdarzyło się tak wiele.
Dwa biju, teraz to wydarzenie na murze, które nie mogło być przypadkiem. Być może sam NES maczał w tym wszystkim palce, przecież był takim popaprańcem, z którym nie radził sobie nawet sam Antykreator. Wracał do domu z dziewczyną, której tak na prawdę nie znał. Nie miał pojęcia gdzie podziewa się Kutaro i czy w ogóle żyje. Kontakt z Asaką i Shikaruiem pogarszał mu się z dnia na dzień, dawno w ogóle nie miał od nich żadnych wieści, zapewne powol zapominali o jego istnieniu, gdy ten hasał po jakichś wojnach, a oni siedzieli w domu z dzieckiem. Może to już działo się wcześniej? Shik co jakiś czas wysyłał mu listy, a od pewnego czasu była kompletna cisza. Przez chwilę na prawdę wydawało mu się, że idzie mu całkiem dobrze, ale nie. Chyba tylko mu się wydawało. Pomimo tego dalej trzeba było wierzyć i dalej przyjmować dobrą minę do złej gry, nieprawdaż? Tak już to w życiu bywało. Wzloty i upadki. Czasem więcej jednych niż drugich, zależy jak komu się poszczęściło.
W końcu po dłuższej chwili usłyszał rozsuwające się drzwi. Jego głowa leniwie przesunęła się w tamtą stronę i spoczęła na oparciu krzesła, a zamyślone oczy patrzyły w stronę Nany. Włosy częściowo przysłaniały mu widok, aczkolwiek nie na tyle, aby nie mógł patrzeć na dziewczynę. Cały czas po głowie chodziły mu jeszcze parę rzeczy odnośnie ostatnich wydarzeń aczkolwiek uśmiech czarnowłosej był jakiś inny co wytrąciło go lekko z równowagi i szybciej wrócił z rozmyślań.
-Daj spokój.- powiedział nie podnosząc się jeszcze chwilę z krzesła. Podniósł się po krótkiej pauzie. Teraz już jedynie w swoim stroju domowym, bo oczywiście w międzyczasie zdjął do końca zbroję i odniósł ją do swego pokoju. Ruszył w jej kierunku z lekkim uśmiechem. -Mam nadzieję, że Ci się podoba i się rozgościsz. Jak widzisz miejsca mam tutaj aż nadto, więc się nie krępuj. Jak się ogarnę to pójdę od razu coś przygotować, więc w razie czego to wiesz gdzie mnie znaleźć. - powiedział wymijając dziewczynę i samemu skierował się do miejsca, z którego właśnie wróciła. Nie była to jakaś przeciągająca się kąpiel. Ot, wszedł, umył się i wyszedł. Nie zamierzał przesiadywać tam nie wiadomo jak długo. Zaraz po tym przywdział jakieś świeże ubranie w tym samym stylu co zawsze. Następnie skierował się do kuchni, gdzie zaczął przygotowywać kolację. Co na kolację? Robata, a konkretniej kaczka w ostrym sosie.
0 x
Awatar użytkownika
Nana
Posty: 832
Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
GG/Discord: nanusia_

Re: Dom Masaru

Post autor: Nana »

Była gościem Toshiro. Chyba pierwszy raz była czyimś gościem. Nie przywykła, że cokolwiek dostawała za darmo. Za karczmy przecież trzeba było płacić lub, tak jak zazwyczaj to robiła, uciekać bez płacenia. Niegrzecznie, jednak praktykowała taką opcję raczej często. W końcu samotna dziewczyna musiała sobie jakoś radzić. Nie zamierzała marnować ciężko zarobionych drobniaków na bzdety.
Po kąpieli skierowała się w stronę dziedzińca. Wcześniej była tak pochłonięta myślą o kąpieli, że nie poznała rozkładu domu. Bardzo szybko się zgubiła i trochę zajęło jej dotarcie na miejsce. Stojąc tak w framudze drzwi przyglądała się chłopakowi. Czarne włosy opadały mu na czoło, wyglądał tak spokojnie. Przez chwilę czuła się jak intruz, kiedy przerwała jego odpoczynek. Uczucie jednak szybko minęło, kiedy odwrócił się w jej stronę. Na pewno sam marzył o kąpieli.
Kiedy odwzajemnił jej uśmiech poczuła przyjemne ciepło.
- Nigdzie się nie wybieram - odpowiedziała kiedy ją mijał. Znów została sama, nie żeby jej to przeszkadzało. Była przyzwyczajona do braku towarzystwa. The loneliness is heavier than you think. Przeszła się po dziedzińcu rozmyślając o wojnie. Znała zawartość listu, który za pewne Renkuro dostarczył. Wszystko działo się wówczas bardzo szybko. Uchiha byli na przegranej pozycji jeszcze przed samym starciem. Szkoda. Nieświadomie wybrała złą stronę. Czy żałowała swojej decyzji? Nie mogła sobie pozwolić na takim komfort. Wybrała ją świadomie. Po raz ostatni wybierając swój klan, z którym tak naprawdę nic ją nie łączyło. Oprócz szkarłatu tęczówek. Wmawiała sobie, że następnym razem postąpi inaczej. Nie była jednak przekonana. Przypomniała jej się wzmianka w liście na temat dziwnego rodzaju Sharingana. Kto wie, może Toshiro wiedział więcej na ten temat? Kiedyś go podpyta, była bardzo ciekawa o co chodziło. Szukała siły, nowych umiejętności. Jeśli mogła w jakiś sposób polepszyć swoje umiejętności wzrokowe była jak najbardziej chętna.
W końcu skierowała się w stronę kuchni. Już po drodze czuła cudowny zapach jedzonka i dopiero teraz zdała sobie sprawę jak bardzo była głodna. Kiedy dotarła usiadła na jednym z krzeseł kuchni opierając brodę na dłoniach.
- Pysznie pachnie - stwierdziła próbując podpatrzeć co przygotowywał. - Jesteś pełen niespodzianek, Toshiro - dodała oceniając jego umiejętności kulinarne. Skoro miał służbę, wielki dom i opiekuna, kto by pomyślał, że potrafi również gotować? Nana również była w stanie coś przyrządzić, ale nic specjalnego niestety. Kucharką była raczej średnią. Nigdy nie przywiązywała zbytnio uwagi do jedzenia. Jadła co znalazła, co było pod ręką lub co po prostu ukradła. Nie zamierzała mu jednak o tym mówić. Nie chciała jeszcze bardziej obniżać jego zdania na swój temat. Już raz go zaatakowała, może wystarczy wrażeń jak na jeden dzień.
- Więc specjalizujesz się w genjutsu? - Zagadnęła zmieniając temat. Wróciła wspomnieniami do techniki, której użył, żeby sprawdzić czy mówiła prawdę. Wyglądała na całkiem skomplikowaną, ale także bardzo przydatną. Nana dotychczas nigdy nie przywiązywała wagi do genjutsu i nie uwzględniała tej dziedziny w swoim treningu. Skupiała się raczej na tym, żeby wszystkich wszystko wokół siebie spalić. Katon był krzykiem jej duszy. Duszy, której przecież nie posiadała. Inaczej nie spaliłaby nieświadomych strażników na Murze, prawda? Tylko potwór mógł tak postąpić. Potwór, dla którego nie było już ratunku.
0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Dom Masaru

Post autor: Toshiro »

Czasem los potrafił się uśmiechnąć. Do każdego. Najwidoczniej postanowił w końcu odpłacić i Nanie za te wszystkie lata samotności, a przy okazji Toshiro, który w końcu się odnalazł, a przynajmniej tak mu się wydawało pomimo tego, że jego życie wyglądało jakby było w rozsypce. It is. Isn't it? Dzięki temu było mu dużo łatwiej obcować z innymi i przez to poznał na prawdę wartościowych ludzi. Jak dotąd intuicja go nie zwodziła. Jak było w przypadku Uchihy? Cóż. Tego jeszcze nie wiedział, ale jak na razie był dobrej myśli. Wiedział, że pomimo tego, że jest szczera to i tak cały czas musi na nią trochę uważać. Żyła zupełnie sama. Nie był w stanie jeszcze jej tak łatwo przeczytać. Inni byli zdecydowanie bardziej przewidywalni, a ta sprawa... Jest dużo inaczej. Ludzie pozostawieni sobie mogli stać się bardzo niebezpieczni. Często wiązało się to z dobrymi umiejętnościami manipulowania i kłamania. Wszystko po to, aby przeżyć. Nie dało się ich za to winić, aczkolwiek zawsze trzeba było mieć to z tyłu głowy.
Nie mniej jednak, dopóki pozostawali w pozytywnych nastrojach to Nishiyama starał się go jak najdłużej podtrzymać. Dlatego też zdecydował się zrobić coś co sam bardzo lubi. Miał nadzieję, że dziewczynie też zasmakuje jeśli się skusi. Gdyby się nie zdecydowała to przynajmniej będzie więcej dla niego.
-Uwierz mi, że jeszcze lepiej smakuje. To chyba moje ulubione danie. Jeszcze trochę i będzie gotowe.- oznajmił z lekkim uśmiechem. Choć mistrzem kuchni nie był, to potrafił coś zrobić i od czasu do czasu lubił zrobić coś samemu. Przynajmniej mógł przyprawić wszystko tak jak lubił. -Można tak powiedzieć. Na pewno wiem to i owo, ale traktuje je raczej jako element wspierający.- no tak, bo przecież samym genjutsu nie można zabić, potem takiego odsłoniętego i wrażliwego oponenta trzeba przecież jakoś dobić. Czy to mieczem, czy to inną bronią, czy to po prostu techniką katonu.
-Kiedyś Ciebie też czeka rozwój w tej dziedzinie. Jestem tego pewien. Moc naszych oczu bardzo wspiera rozwój iluzji. Nie musisz się mu poświęcić całkowicie, ale na pewno warto mieć jakąś sztuczkę, aby zaskoczyć przeciwników w odpowiednim momencie.- na tym to wszystko polegało, czy to złudzenie, czy unieruchomienie, a może w niektórych przypadkach pożeranie żywcem.
-No nic. Chyba gotowe.- oznajmił spoglądając na grill, a następnie po prostu zdjął potrawę, podzielił ją na pół i podał dziewczynie talerz z jej porcją.-To smacznego.- powiedział zaraz po tym jak usiadł i postawił przed siebie, a następnie po prostu zaczął konsumpcję. Mmmmmmmmm. Wyszło mu na prawdę bardzo dobrze. Niebo w gębie. Nie każdy gustował jednak w ostrych rzeczach, ale jemu akurat smakowało. Być może miało to coś wspólnego z tym, że jego żywiołem wrodzonym był ogień? W sumie to całkiem zabawne jeśli się nad tym głębiej zastanowić.
0 x
Awatar użytkownika
Nana
Posty: 832
Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
GG/Discord: nanusia_

Re: Dom Masaru

Post autor: Nana »

Wysłuchała jego zdania na temat genjutsu. Mogła uczyć się od samego mistrza iluzji. Była bardzo zaciekawiona co miał do powiedzenia. Miała przecież już za sobą popis jego mocy. Ciekawe co jeszcze mógł zrobić?
- Moim oczom dużo jeszcze brakuje, żeby dorównać Twoim. - zauważyła krzywiąc się lekko. Nie była zazdrosna, stwierdzała jednak fakt. Odkąd jej Sharingan się polepszył mogła porównać jaką wielką różnicę to zrobiło. Dzięki temu była pewna, że oczy Toshiro były jeszcze silniejsze. - Możesz kiedyś spróbować na mnie więcej swoich technik iluzji. Jestem bardzo ciekawa jak wyglądają.
Nanusia czekała na jedzonko. Toshiro trochę jej opowiadał. Słuchała go jednym uchem za bardzo skupiona na pysznościach, jakie przygotowywał. Wiadomo, głodna dziewczyna to zła dziewczyna. W końcu podał jej talerz, a ta od razu zabrała się za jedzenie. Nie czekała ani chwili, wypadało pewnie coś powiedzieć. Nana niestety nie wiedziała co wypada, a co nie. Bąknęłą gdzieś tam “dziękuję” i “pyszne” między jednym a drugim kęsem. Po kilku chwilach odłożyła pałeczki ewidentnie pełna. Pół porcji zniknęło z jej talerza. Była przyzwyczajona do oszczędzania jedzenia. Często jej jedynym posiłkiem były jakieś leśne owoce, które sama znalazła po drodze. Objętość jej żołądka była raczej niewielka, więc nie potrafiła wcisnąć w siebie dużo na raz. Za to często bywała głodna. Głodna i wściekła, jak typowa kobieta. Pewnie dlatego była raczej szczupła, dla wielu może odrobinę za chuda.
- Pyszne - powiedziała w końcu posyłając Toshiro przepraszający uśmiech. Przez cały posiłek nie zamieniła z nim praktycznie ani słowa zbyt zajęta szamaniem pyszności jakie dla niej przygotował. Mogła się do tego przyzwyczaić, pewnie zbyt łatwo. Wiedziała, że nie powinna zostawać w tym cudownym domu zbyt długo. Szybko by się rozleniwiła i nie chciała już nigdy go opuszczać. Szybko dało się przyzwyczaić do tego co łatwe i wygodne. Życie shinobi jednak takie nie było, niestety. Nana wiedziała, że nie mogła zostać wiecznym gościem w posiadłości Nishiyama. Nie miała takiego prawa, obojętnie jak bardzo by tego pragnęła. Sytuacja, w jakiej się obecnie znalazła, była chwilowa i dziewczyna nie powinna brać pod uwagę żadnego, innego scenariusza. Przyzwyczajenia bywały niebezpieczne.
Potem zabrali się pewnie za sprzątanie po posiłku, w czym dziewczyna oczywiście mu pomogła. Po wszystkim zrobiło się raczej późno. Ledwo wrócili z ciężkiej podróży, więc warto było zażyć trochę dobrego snu. Pożegnali się, Toshiro na pewno odprowadził ją do jej nowego pokoju. Swoją drogą ciekawe czy czatował pod drzwiami? Nana była pewna, że tej nocy chłopak dobrze nie pośpi. Zastanawiając się, czy kunoichi nie przyjdzie poderżnąć mu gardło w nocy -hehehe. Dziewczyna za to spała jak kamień. Tak wygodnego posłania chyba nigdy jeszcze nie miała. Chciała trochę pilnować, przecież była w obcym domu. Niestety nic z tego nie wyszło i spała jak suseł.
Kiedy otworzyła oczy było już rano. Jak długo spała? Nie wiedziała, jednak słońce świeciło przez okna prosto na jej zaspaną buzię. Zebrała się niechętnie, nie miała najmniejszej ochoty wstawać. W końcu zebrała się jednak przeciągając jak kotka. Wyszła z pokoju rozglądając się za Toshrio. Nie widziała go, więc skierowała się na dziedziniec. Zaczerpnąć odrobiny świeżego powietrza. Szła boso po chodniczku i trawie. Przykucnęła przy jednym z kwiatów oglądając sobie roślinność jaka zdobiła posiadłość. Jej rozwiane, czarne włosy niesfornie opadały na jej ramiona. Miała na sobie luźne, białe kimono dla gości, trochę za duże, które dostała do spania. Przecierała czarne oczka wierzchem dłoni, chyba jeszcze nie do końca się obudziła.
0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Dom Masaru

Post autor: Toshiro »

Sztuka iluzji miała to do siebie, że bywała bardzo brutalna. Choć tak na prawdę nie musiała, ale przecież im mocniejszy efekt, tym większa szansa, że wróg padnie przed Tobą na kolana, nieprawdaż? Toshiro stworzył tę technikę od podstaw i była jego asem w rękawie. Już nie jeden raz przydała mu się ona podczas jego misji, chociażby ostatnio, podczas walki na murze. Tam też pewien mężczyzna padł jej ofiarą, a w rezultacie został dobity przez kogoś innego i zginął. Nie miał szans.
-Myślę, że nie chciałabyś się przekonać o niej na własnej skórze. Choć to iluzja, wszystko wydaje się być prawdziwe. Raczej makabryczne przeżycie, nie polecam.- tylko raz użył jej w sparingu przeciwko Shikaruiowi będąc praktycznie pewnym, że ten z niej wyjdzie i wyszedł, ale z dużymi problemami i kompletnie odmieniony. Użył wtedy swojej przeklętej pieczęci i choć Toshiro udawał wtedy, że nic się nie stało, to wiedział, że gdyby Asaka nie wkroczyła to mogłoby być kiepsko. Ta klątwa potrafiła na prawdę namącić człowiekowi w głowie. Chociaż z drugiej strony czy na tyle żeby skrzywdzić bliską sobie osobę? Pytanie brzmiało jednak inaczej, czy rzeczywiście wtedy Nishiyama był taką osobą? Cóż. Na to pytanie pewnie nigdy nie uzyska odpowiedzi.
-Ale nie skończyłaś. Nie krępuj się. Jedzenia raczej nie zabraknie.- zaśmiał się widząc jak dziewczyna zostawia jeszcze pół talerza swojej porcji. W każdym razie później zapewne zrobiło się nieco luźniej, pogadali jeszcze trochę i na tym zakończyli tak na prawdę wieczór. Oboje udali się do swoich pokoi i Toshiro rzeczywiście nie spał wyśmienicie, ponieważ cały czas czuwał. Dzikie przysposobienie dziewczyny było bardzo nieokiełznane i na prawdę nie wiedział jeszcze na co może się zdobyć. Pomimo tego jednak zdołał się bez problemu wyspać. Na misjach niejednokrotnie spał w gorszych warunkach, a na dodatek zachowywał jeszcze większą czujność. Wtedy nawet najmniejszy szmer liści go budził. Teraz jednak mógł sobie pozwolić na nieco większą swobodę, w końcu był u siebie.
Następnego dnia wstał wcześnie rano i od razu poszedł przyszykować śniadanie dla siebie i oczywiście nieco więcej dla swojego gościa. Gdy skończył ruszył w poszukiwanie dziewczyny, zapewne przez jej styl życia nie spała zbyt długo, więc spodziewał się, że już może gdzieś krążyć. Zajrzał jeszcze dla pewności w pierwszej kolejności do pokoju ówcześnie pukając, ale nikogo tam nie zastał. Pokrążył trochę jeszcze i w końcu trafił na dziedziniec, gdzie zastał jeszcze zaspaną czarnowłosą.
-Dzień dobry, Nana.- rzucił jej i lekko się uśmiechnął. Przypomniał sobie sytuację z wczoraj, gdy byli jeszcze poza Seiyamą i ta rzuciła się na niego przez co lekko się skrępował, ale nie dał tego po sobie poznać. -Zrobiłem nam śniadanie, a po nim, proponuję sparing. Chciałbym zobaczyć co potrafisz. Z bliska. Co Ty na to?- zaproponował i lekko się uśmiechnął. Tym samym chciał upewnić się, że dziewczyna mu nie zagrażała. Już wcześniej wydawało mu się, że króluje nad nią fizycznie, no może oprócz siły, bo tej kobieta ma całkiem sporo. A jak było z resztą? Co z duchową częścią? O tym nie miał za bardzo okazji się przekonać, więc jeśli była ku temu sposobność, to dlaczego nie?
0 x
Awatar użytkownika
Nana
Posty: 832
Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
GG/Discord: nanusia_

Re: Dom Masaru

Post autor: Nana »

Pospała sobie naprawdę nieźle. Wreszcie miała prawdziwe posłanie, podusię i spokój. Czuła się w posiadłości bardzo swobodnie, jak we własnym domu. Była bardzo ufna w stosunku do Toshrio, może i za bardzo jak dla nowo poznanej osoby. Przynajmniej w kwestii mieszkania, spania czy jedzenia. Nie widziała żadnych powód, dla których miałby chcieć jej zaszkodzić. Nie wiązałoby się to z żadnymi korzyściami dla chłopaka, więc odrzuciła taką możliwość. Oczywiście zawsze istniała opcja, że był jakimś tam psychopatą. Takich przecież też nie brakowało, ale Nana na pewno by go w tej kwestii przegoniła. Już poczuł na własnej skórze przedsmak jej charakteru. Chyba rzeczywiście miał pecha do dziewczyn. Biedaczek. Tym razem trafił na niezrównoważoną wariatkę. Zawsze jednak mogło być gorzej, prawda?
Była rzeczywiście zaspana. Nareszcie mogła się tak po prostu wyspać. Nie musiała nic nasłuchiwać, być czujną czekając na nadejście zagrożenia, które przecież w terenie mogło nadciągnąć w każdej chwili. Teraz miała Toshiro od pilnowania.
- Ohayo - odparła ziewając. Wstała z kucaka i podeszła do niego kilka kroków. Jej oczka przypominały dwie kreski, jeszcze nie do końca się obudziła. Przeciągnęła się jak leniwa kotka. Miała na sobie białe kimono dla gości. Taka wygodna, piżamkowa wersja. Jego kolor zlewał się z jej jasną, alabastrową cerą. Słysząc wiadomość o śniadaniu bardzo się ucieszyła. Przetarła zaspane oczka łapką i posłała mu wdzięczny uśmiech. Podeszła w jego stronę, żeby ruszyć za nim w stronę kuchni. W połowie drogi jej uszu doszły jego następne słowa.
- Chciałbyś zobaczyć co potrafię - powtórzyła unosząc delikatnie brwi ku górze i podchodząc do niego na prawdę blisko. Smakowała każde wypowiedziane przez siebie słowo. Chyba nie ogarnął jak bardzo dwuznacznie zabrzmiał. Nie zdziwiłaby się gdyby ten się odsunął. Z drugiej strony nie był ciekawy, co znów chodziło jej po głowie? W końcu jeszcze wczoraj rzuciła się na niego z rządzą mordu. Teraz miała jednak jedynie dwie puste ręce i zero ekwipunku przy sobie. Nana była bardzo zmienna. Pojedyncze słowo wystarczyło, żeby zmienić jej humor o 180 stopni. Nie panowała nad tym za bardzo, wszystko działo się instynktownie. Tak naprawdę nigdy nie próbowała jakoś specjalnie nad sobą panować. Nie było ku temu potrzeby.
Wyciągnęła w jego stronę dłoń, kładąc palec wskazujący na ubraniu, po środku jego klatki piersiowej.
- Z bliska? - Dodała cicho ze specyficzną nutą w głosie. W końcu odwzajemniła jego spojrzenie swoimi czarnymi oczami spod korony długich rzęs. Przekrzywiła lekko głowę tak, że kilka niesfornych kosmyków czarnych pukli opadło jej na policzek. Miała pokerową twarz, z której pewnie nic nie odczytał. Żartowała sobie?
Po 1, 2, 3 sekundach ciszy na jej usta wypłynął typowy, łobuzerski uśmiech.
- Ah tak. Chcesz dostać po prostu lanie - stwierdziła odsuwając się od niego o krok. Nie zamierzała go więcej krępować, jeśli tak rzeczywiście było. Zachichotała słodko jak mały, wredny chochlik. Mówiła oczywiście o propozycji sparingu. Była jak najbardziej chętna. Weszła do środka budynku kierując się do kuchni, gdzie czekało na nich pyszne śniadanko. A przecież umierała z głodu!
Kiedy skończyli jeść, Nana udała się do swojego pokoiku w posiadłości. Ubrala w swoje standardowe czarne kimono i pozbierała swoje rzeczy. Potem udała się wraz z Toshrio w dalszą część ogrodu, żeby nic przypadkiem nie zniszczyć.
0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Dom Masaru

Post autor: Toshiro »

Zaufanie było bardzo ciekawą emocją, którą można było bardzo łatwo manipulować. Toshiro raczej nie był osobą, która zdobyłaby się na coś takiego, aczkolwiek miał świadomość, że na świecie na pewno istnieją takie rodzynki. Nishiyama na pewno jednak nie był święty. Po pierwsze, popełniał błędy, a potem przez popełnione błędy, musiał robić straszne rzeczy. Do dziś nie mógł zapomnieć twarzy niewinnych osób, które zginęły od jego ostrza. Pomimo tego, żył dalej. Musiał przecież żyć dalej. Taka po prostu była kolej rzeczy. Wynikała ona po prostu z naturalnego instynktu ludzkiego. Co jednak instynkt podpowiadał Nanie, że zaufała komuś takiemu jak on? Cóż, nie wiedział. Być może dalej nie ufała, Toshiro na pewno był w lepszej pozycji, bo przecież był u siebie, gdyby chciała coś zrobić to na pewno nie uszłoby jej to na sucho, z drugiej strony jakby on miał coś zrobić to na pewno znalazłby jakieś wytłumaczenie. Poza tym, kto będzie szukać wyrzutka bez rodu?
Czarnowłosego trochę zdziwiło, że dziewczyna wydawała się na bardzo zaspaną. Szczególnie ze względu na to jaki tryb życia prowadziła. Spodziewałby się raczej po takiej osobie, że będzie rannym ptaszkiem i wstanie dużo szybciej niż on. A tutaj proszę, być może komfort wypoczynku zrobił swoje? Poza tym to prawda, że czarnooki chciał poznać lepiej umiejętności Nany, żeby mógł sobie w głowie mniej więcej ułożyć na jakim poziomie jest. Czy jest w czymś lepsza od niego? Jeśli tak to w czym? A jeśli nie to jakie są jej mocne i słabe strony? Wspominała na pewno coś o tym, że w iluzjach chciałaby się doszkolić, pytanie brzmiało czy coś potrafi, czy nie do końca? Gdy mówili o swoich umiejętnościach wspominała tylko o katonie. Niczym więcej.
Gdy kobieta zbliżyła się do niego, ten nawet nie drgnął. Zastanawiało go co Uchiha zamierza zrobić. Doskonale wiedział, że w razie czego ma parę sztuczek do obrony. Przybrał lekko beznamiętny, może trochę obojętny wyraz twarzy. Taki standardowy dla niego.
-Tak. Może mógłbym Ci dać wskazówkę czy dwie albo czegoś się od Ciebie nauczyć.- odparł prosto i lakonicznie. Za bardzo nie wiedział czy było to pytanie retoryczne czy cokolwiek innego, więc po prostu odpowiedział. Po czym palec powędrował w jego kierunku. Poczuł dotknięcie, spojrzał się tam, nic z tym nie zrobił. Wrócił spojrzeniem do twarzy kobiety. -Tak. Jeden na jeden. Wtedy łatwiej będzie mi ocenić co potrafisz porównując Ciebie do mnie.- powiedział i lekko wzruszył ramionami. Zrobił to zupełnie bezwiednie nawet o tym nie myśląc. Jeśli miało to zrobić na nim jakiekolwiek wrażenie to Nana totalnie źle trafiła. W tych aspektach Toshiro był totalnym betonem z prostej przyczyny. Nigdy nie był dobry w te klocki, dlatego po prostu omijał je przy każdej okazji. Przez co niektóre rzeczy mogły paść, a on nawet by ich nie wychwycił.
-Tss. Najpierw musisz za mną nadążać, żeby w ogóle o czymś takim myśleć.- oznajmił i posłał jej pobłażającą minę, a potem lekko szyderczy uśmiech. Skoro żartowała, to nie zamierzał być jej jakkolwiek dłużny, choć po części to co mówił było prawdą, więc można było to uznać jako małą szpileczkę. Ostatnim razem, czyli wczoraj, nawet w przypływie szału nie miała kompletnie żadnych szans. Czy teraz mogło być inaczej gdy podejdzie do tego z chłodną głową? Kto wie, może tak, może nie.
Po śniadaniu Nana postanowiła się pójść przebrać, Toshiro nie musiał, ponieważ był miał już swoje standardowe, czarne szaty. Gdy ta w końcu się wygramoliła ze swojego pokoju to poprowadził ją oczywiście nad jezioro, nad którym często sam trenował, głównie techniki uwolnienia ognia, w tym się przecież oboje specjalizowali, więc zamierzał sprawdzić jak dokładnie wygląda jej siła.
-Dobra. Najpierw pokaż mi jak stoisz z katonem. Poślij najmocniejszą technikę w jezioro, żebym mógł zobaczyć czy muszę dostosować swój poziom do Twojego.- polecił jej wskazując taflę wody no i oczywiście czekając na jej ruch. W tym samym momencie jego oczy przybrały szkarłatną barwę, a w tęczówkach dodatkowo pojawiły się czarne łzy. Obserwował ubytek chakry jak i samą technikę. Dzięki temu mógł porównać to wszystko do siebie, ponieważ miał perspektywę na różne stadia swojego rozwoju to mógł lepiej dopasować to do konkretnego momentu. Nie był naturalnym talentem. Musiał pracować jak inni, aby znaleźć się w tym miejscu gdzie stał teraz.
0 x
Awatar użytkownika
Nana
Posty: 832
Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
GG/Discord: nanusia_

Re: Dom Masaru

Post autor: Nana »

Zdziwił ją sam fakt, że Toshrio się nie odsunął. Jeszcze wczoraj szarpnęła się na jego życie, a on znów pozwolił jej się do siebie zbliżyć. Bez najmniejszych oporów. Czyżby aż tak ją lekceważył? Rzeczywiście była słaba w porównaniu z nim. Nie było tutaj czego ukrywać. Mogła się zgrywać i udawać kogoś kim nie była, jednak każde z nich wiedziało o przepaści jaka ich dzieliła. Nie trzeba było tutaj niczego dopowiadać. Mimo wszystko trochę ją wkurzył, że miał ją za takiego słabiaka. Oczywiście mógł mieć ku temu inne powody, jednak Nana była tak samo kiepska w ‘te klocki’ jak i Toshiro. Może zwyczajnie nie chciał jej urazić, kto wie?
Niedopowiedzenia i dwuznaczność były dla niej czymś normalnym. Nie robiła tego specjalnie, po prostu takie już miała nawyki. Zazwyczaj zaczynało się niewinnie. Była miła dla karczmarza, żeby potem uciec bez płacenia. Nie bała się wykorzystywać swoich atutów, żeby zdobyć nad kimś przewagę. Jak zawsze wszystko wracało do kwestii przetrwania w tych trudnych czasach.
W końcu obróciła wszystko w żart - chociaż to jej się udało. Słysząc jego uwagę bez zastanowienia szturchnęła go łokciem.
- Nie ładnie tak sobie z kogoś żartować - droczyła się w drodze na śniadanko. Nie, żeby sama mu dogryzała czy coś. Oczywiście była tutaj niewinna! Wszystko złe to nie ona. Potem w końcu przestała być zmierzła, bo jej brzuszek został napełniony. Podziękowała, grzecznie pomogła mu posprzątać po śniadaniu i ruszyła do pokoju, żeby się przygotować.
Kiedy już dotarli nad jezioro dziewczyna była pełna podziwu. Było to idealne miejsce do ćwiczenia ognistych technik. Posiadłość była ogromna, co dopiero tereny wokół. Chłopak miał szczęście musiała mu to przyznać. Nie zazdrościła mu jednak. Każde z nich miało swoje inne życie. Dzięki temu wszyscy nie byli tacy sami. Toshrio nie czekał za bardzo od razu przeszedł do sedna sprawy. Oczywiście sama mu powiedziała o katonie psując sobie jakąkolwiek przewagę, jeśli w ogóle taką miała. Wiedział o niej praktycznie wszystko. Nie miałą specjalnie nic do dodania. Uniosła jednak swoje brwi ku górze, trochę zdziwiona.
- Mieliśmy walczyć - prychnęła wymijając go. Przeszła na drugą stronę jeziora. Odwróciła się do niego przodem i posłała mu łobuzerski uśmiech. Jej oczy również przybrały czerwony kolor. Stanęła trochę wygodniej - Więc walczmy!
Rzuciła w jego stronę dwa shurikeny z kabury, przykucnęła wykonując jedną pieczęć. Wzięła głęboki oddech i wypuściła w jego kierunku strumień ognia, który pędził na niego w linii prostej. Miał za zadanie zabrać ze sobą rzucone shurikeny, zwiększając przez to ich szybkość i obrażenia, jakie mogły zadać.
Nana podchodziła do sprawy całkiem poważnie. Wiedziała, że była na straconej pozycji. Nie dorównywała mu w żadnym calu, jednak wcale jej to nie zniechęciło. Wręcz przeciwnie. Był dla niej wyzwaniem. Nigdy nie brała udziału w żadnym sparingu. Każda walka była walką na 100%, walką na śmierć i życie. I tak traktowała właśnie tą teraz. Jeśli przyjdzie jej zginąć z rąk Toshrio to tak widocznie miało być. Nie myślała za bardzo o konsekwencjach, działała instynktownie. Trening czy sparing, wszystko było przecież bardzo ważne.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Dom Masaru

Post autor: Toshiro »

Z perspektywy czarnowłosej rzeczywiście różnie mogło wyglądać to, że Toshiro nie odsunął się, gdy ta do niego się zbliżyła. Totalnie ją lekceważył, a może było w tym coś jeszcze? Może składało się na to kilka rzeczy? Widział ją przecież w szczycie swoich możliwości, bo gdy wpada się w szał to raczej nie kalkuluje się zbyt dużo i używa całej swojej mocy, prawda? Na pewno było w niej coś dziwnego, coś co nie dawało mu spokoju nie pozwalało w pełni zaufać. Coś dzikiego. Doświadczenie z dzikimi osobnikami jednak miał dość spore. Shikarui też potrafił wpaść w szał, z którego najczęściej jedynie Asaka była w stanie go wydostać. Oprócz tego widział niejednego jugo i zdawał sobie doskonale sprawę z tego co potrafią. Ona jednak nie posiadała przeklętej pieczęci, ani nie należała do tego rodu, a jednak instynkty i reakcje miała podobne. Ciekawe.
-Pierwsza zaczęłaś.- odparł z lekkim uśmieszkiem nie dając za wygraną. Nana nie była jednak sama w wykorzystywaniu swoich atutów do konkretnych celów. Choć mowa pewnie było o innych, to jednak Nishiyama również nie powstrzymywał się w tym, aby coś dla siebie zyskać, jeśli wiedział, że może po to sięgnąć i zyskać na sile. No właśnie, apropos siły. Trzeba było kogoś przetestować. Upewnić się, że widział już jej pełen potencjał na ten moment. Kto wie, może Toshiro będzie mógł wyzwolić w niej jakieś ukryte moce albo dać jedną, czy dwie wskazówki co powinna robić lepiej?
-No i będziemy, ale nie chcę Ci nic... - nie zdążył dokończyć, ponieważ Nana rozpoczęła ofensywę. - Ach, cholera, co za dziewczyna.- mruknął pod nosem, a jego oczy również przybrały szkarłatną barwę, zaś na tęczówkach pojawiły się czarne łzy. W jego stronę pomknęły dwa shurikeny, Nishyama dzięki swoim zdolnościom w tym samym momencie posłał tę samą liczbę w tym samym kierunku. Tak, aby shurikeny się zderzyły i po prostu zmieniły tor lotu. Następnie obserwował ruchy kobiety i w momencie, gdy zaczęła zbierać chakrę do techniki, on zrobił to samo. Gdy składała pieczęć do techniki, on również zrobił to samo. Z taką małą różnicą, że wszystko odbywało się nieco szybciej. Zupełnie jakby przewidywał jej ruchy. Wcześniej wykorzystane shurikeny był wyrzucone jednak w zupełnie innym celu. Sprytne. Aczkolwiek nic z tego, gdy ktoś ma nad Tobą taką przewagę. Z tym, że mając zapas ułamków sekundy przykucnął nieco niżej, aby posłać technikę tak, że gdyby ta się przebiła to posłać ją pod kątem w górę. Bardziej w niebo. Nie chciał przecież tutaj nikogo usmażyć, nieprawdaż? Przynajmniej nie teraz.
Techniki posłane, a jaki rezultat? Bez większych niespodzianek. Katon wysłany przez Toshiro nieco lepiej poradził sobie z tym wysłanym przez Nanę. Nigdy wcześniej w sumie nie widział jak dwie te same techniki się zderzą, wydawało mu się, że po prostu ich siły się zanegują, a tutaj proszę. Dobrze mu się wydawało, że im lepiej manipuluje się chakrą, tym większa szansa na przebicie. Mógł obserwować efekty swoich treningów, które na pewno wpłynęły na to, że to właśnie jego jutsu okazało się tym zwycięskim. Oczywiście nie przechodziło ono z pełną siłą, ale mimo wszystko wolał nie ryzykować, że dziewczynie coś się stanie. Na szczęście strumień pognał w niebo po zneutralizowaniu tego drugiego.
-Właśnie dlatego chciałem najpierw zobaczyć jak sobie radzisz!- wykrzyknął w jej kierunku, w końcu dzieliła ich już całkiem spora odległość. Dodatkowo teraz miał pewność, że góruje jeśli chodzi o sferę duchową. A co z resztą? Sięgnął do swojego lewego boku i dobył obu ostrzy i stanął jak gdyby nigdy nic. -Zobaczymy jak radzisz sobie z bliska. Dawaj!- postawa Toshiro wydawała się być lekceważąca, ale w rzeczywistości po prostu czekał. Obserwował, aby w razie czego w odpowiednim momencie wykorzystać jej potknięcie. Tego przecież został nauczony, aby tak walczyć. Wykorzystywać luki w defensywie przeciwnika stosując brudne zagrywki albo mniejsze cięcia. Oczywiście do samych cięć miało nie dojść i w odpowiednim momencie zatrzyma ostrze. Przypomniał sobie treningi z Shikaruiem, który pokazał mu ten styl. Zbyt często nie walczył wręcz, dlatego była to dobra okazja żeby zobaczyć jak się sprawdzi.
  Ukryty tekst
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Domy mieszkalne”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości