Okolice Watarimono

Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Okolice Watarimono

Post autor: Shikarui »


Shinjo Kaen
Szanowny gość z Akiyamy
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Okolice Watarimono

Post autor: Toshiro »

Wszystko wydawało się bardzo proste, łatwe i klarowne, a sprawy potrafiły przybrać tak bardzo skomplikowany i nieprzewidziany obrót. Toshiro sam już nie wiedział co tutaj się do końca dzieje i dlaczego stało się tak, a nie inaczej. Przez jego pomyłkę, najprawdopodobniej życie straciła niewinna osoba, a za chwilę kolejna. Ktoś kogo nie powinno tutaj być. Shinjo nie wspominał mu nic o tym, że ktoś tam rzeczywiście może być. Ani on, ani ronin, który targnął się najpierw na życie swojego kolegi, a później swoje. Miały być tutaj rzeczywiście dwie osoby, ale jedną z nich miała być kobieta, a drugą ronin. Jak się szybko okazało nie było ani jednej, ani drugiego. Zamiast tego była dwójka mężczyzn, która nie miała z tą sprawą nic wspólnego. Nishiyama instynktownie wziął ich po prostu za tych, o których po prostu nie powiedział mu przesłuchiwany. Dla niego oczywistym zagraniem było skłamanie lub powiedzenie częściowej prawdy, aby wróg skusił się otrzymanymi informacjami i wpadł prosto w zasadzkę. Tutaj jednak tak nie było. Chyba. Być może mężczyzna, którego miał pod butem był właśnie tą "pułapką", która miała go zniechęcić do wykonania zadania.
Niestety czarnowłosego w tym momencie mało co obchodziły jakieś postronne ofiary. To wszystko działo się po prostu w nieodpowiednim momencie. A może właśnie tym najbardziej odpowiednim? Gdy jest na skraju załamania? Nie, czekaj. Gdy się załamał kompletnie?
W każdym razie na pewno się nie mylił. Jego technika działała poprawnie. Nawet zbyt dobrze. Mężczyzna nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że chłopak manipuluje jego umysłem w celu uzyskania jak najbardziej precyzyjnych odpowiedzi na jego pytania. Chłonął każdą informację i analizował w głowie poszczególne fakty. Ichiro, bo tak miał na imię syn Huo, należał zapewne do roninów. Nie wiadomo było czy leżał martwy w karczmie, czy to właśnie on był tym ostatnim, który miał strzec kobiety. Jego ojciec, nawet gdyby żył, pewnie nie wiedziałby gdzie znajduje się jego syn, z którego pracy zapewne nie był za bardzo zadowolony. Chcąc nie chcąc okazało się, że uwolnił go z okowów niepewności i złości. Już na zawsze. Mężczyzna pod jego butem zaczął powoli bredzić nie zdradzając mu zbyt ważnych informacji. O swoim "pracodawcy" za dużo się nie dowiedział oprócz tego, że miał zatarczki z tymi z Akiyamy. Teraz już wiedział skąd to negatywne nastawienie zarówno jednej jak i drugiej strony. Trochę słabo wyszło, że zostawił go tam rannego z dwoma typami z tamtej mafii, ale z jego wyliczeń wynika, że jeszcze kilka godzin pośpią, a do tej pory karczmarz powinien sprowadzić pomoc.
Nadeszła pora, w której użyteczność przesłuchiwanego dobiegła końca. Toshiro puścił głowę mężczyzny. Nie oznaczało to jednak jego wolności. Westchnął głośno. Musiał po raz kolejny splamić swoje ręce. Przez to, że nierozważnie zabił tamtego krępego mężczyznę, teraz nie mógł po prostu puścić tego wolno. Na pewno przyjdzie pora, w której zacznie żałować, że to zrobił, jednak na pewno nie teraz. Wolną ręką dobył szybko drugiego ostrza i następnie oba wbił w plecy mężczyzny. Jedno tam gdzie było już wcześniej, a drugie w okolice serca, tak aby umarł jak najszybciej i jak najmniej boleśnie. Gdy krew trysnęła, jego oczom ukazało się ostatnie tchnienie tego człowieka na usta cisnęło się jedynie "przepraszam". Raczej powinno, bo w rzeczywistości Nishiyama nawet o tym nie pomyślał. Jedyne co przeszło mu przez myśl w tym momencie to fakt, że może to być na prawdę problematyczne.
-Kurwa.- zaklął pod nosem wyciągając ostrza z martwego już ciała, a następnie wytarł je o ubranie denata. W miarę możliwości oczywiście unikał pobrudzenia krwią, o ile się w jakikolwiek sposób dało. Chociaż w ciemnościach na jego czarnym kimonie raczej nie będzie tego widać to ostrożności nigdy nie za wiele. Nie pozostało mu już zbyt wiele możliwości. Najpierw zajął się schowaniem gdzieś ciał w jakichś krzakach albo chociaż ułożeniem ich gdzieś z boku, a następnie zajął się badaniem domu, a raczej przejściem po nim w poszukiwaniu kobiety. Jeśli nie znalazł nic szczególnego to po prostu udał się do tartaku w tym samym celu.

Chakra:
  Ukryty tekst
Staty:
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Okolice Watarimono

Post autor: Shikarui »


Shinjo Kaen
Szanowny gość z Akiyamy
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1355
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Okolice Watarimono

Post autor: Toshiro »

Rzeczywiście żadne przeprosiny nie naprawiłyby tego czego dopuścił się Toshiro. Nie zwykł popełniać błędów. Nie zwykł się mylić. Teraz jednak opuścił gardę. W zupełności się odsłonił i tak na prawdę sam już nie wiedział co powinien robić. Zdecydowanie stał się człowiekiem zagubionym. We własnym umyśle. Mistrz plątania innym ludziom w głowie sam miał problem odnaleźć się we własnej. Ironia losu. Nawet jego ręce lekko zadrżały gdy ostrze gładko wchodziło w ciało mężczyzny. Jakby dawały znak, że nie powinien tego robić. Gdy nawet twoje własne ciało podpowiada Ci, że coś jest nie tak to oznacza, że nie jest to byle co. Potęga umysłu jest jednak nieprzenikniona i choć w dużej mierze Nishiyama był w pewien sposób nią omamiony to zdołał przełamać swoje bariery, aby dokonać tego mordu na niewinnej osobie. Inaczej się tego nie dało niestety nazwać. Jeszcze wcześniej przy pierwszej ofierze miał wymówkę, że nie wiedział. Teraz jednak wiedział co robi i to bardzo dobrze.
Jego ręce zostały splamione krwią. Czy się chociaż opłaciło?
Dom był otwarty, a w środku? Zupełna pustka. Jedyne co znalazł to kolejny grób. Biedni ludzie i ich marny koniec, a jeszcze gorzej będzie miał pewnie młodzik, którego pozbawił właśnie ojca przez swoją niekompetencję. Oczywiście wina teoretycznie nie leżała po jego stronie, ponieważ dostał polecenie - idź i znajdź, po drodze mogą być wrogowie, nikt więcej. Zrobił to bez jakiegokolwiek sprawdzenia informacji, ponieważ najzwyczajniej w świecie było mu wszystko jedno. Dalej było, choć to wewnętrzne uczucie rozchodzące się po całym ciele podpowiadało, że nie powinno tak być. Z każdym odkrytym pokojem rzeczywiście Toshiro robił się coraz bardziej niecierpliwy i rozdrażniony.
Gdzie ona jest do kurwy nędzy?
Pytanie nieustannie cisnęło się na usta. Niestety nie było go nawet komu zadać. Znajdował się tutaj zupełnie sam z dwoma ciałami i grobem. Był zdany tylko i wyłącznie na siebie. Czy dostał nauczkę, aby nie polegać na innych, obcych osobach? Zdecydowanie. W myśl przysłowia jak masz liczyć na kogoś to licz na siebie. Jedyne co mógł teraz zrobić czarnowłosy to skierować się z powrotem do karczmy, w której zostawił rannego samuraja. Co mu innego pozostało? No nic. Bez żadnych informacji musiał donieść o niepowodzeniu misji, o ile będzie miał komu. Skierował swe kroki z powrotem do karczmy drogą, którą tutaj przybył. Tym razem się śpieszył. Dopiero przed karczmą zwolnił trochę, aby wziąć kilka głębszych oddechów i uspokoić oddech w razie jakiegoś niespodziewanego incydentu.

Chakra:
  Ukryty tekst
Staty:
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2074
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Okolice Watarimono

Post autor: Shikarui »

0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Yūto Kōseki
Postać porzucona
Posty: 162
Rejestracja: 11 paź 2019, o 15:43
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Widoczny ekwipunek: -Naginata
-Torba
-Ochraniacz na czoło
GG/Discord: Destro#0111

Re: Okolice Watarimono

Post autor: Yūto Kōseki »

//Z ulic w osadzie Watarimono

Yuto słuchał słów tej dwójki i kiwnął głową na znak, że rozumie ostrzeżenie. Nie wiedział nic o klanie Aburame czy Nara, jednak fakt, że gdzieś prowadzony jest konflikt zbrojny wyraźnie zasmucił chłopaka. W końcu wojna oznaczała zabitych ludzi, a tego przecież powinno się unikać. Dlatego jego marzeniem był świat bez konfliktów, choć dla większości mogło się taka wizja zdawać dziecinną mrzonką to on szczerze wierzył, że jest to możliwe. Jeśli jednak ktoś mógłby to osiągnąć, to głowa klanu, dlatego tak bardzo chciał nią zostać. Zaprowadzić pokój na Karmazynowych Szczytach, a później próby wprowadzenie tego na całym świecie. Yuto wiedział, że to będzie bardzo trudne zadanie, z pewnością takie, którego nie wykona za swojego życia. Jednak to go nie zniechęcało, z pewnością znajdą się inni, gotowi kontynuować jego dzieło.
-Opowiecie mi coś o tych klanach? Ja chętnie powiem coś o Yamanaka czy Hyuga, jeśli chcecie
Zaproponował, w końcu im więcej wiedzieli tym lepiej. Domyslał się, że ta dwójka nie należy ani do Aburame ani do Nara, jednak jeśli było inaczej to byłby w stanie oczywiście powiedzieć im o klanie Koseki.
-Co do mojego kija, preferuję walkę bronią drzewcową. Gdy uzbieram dość pieniędzy kupię sobie kosę. Ale kij nie jest zły, można kogoś pokonać bez wywoływania u niego krwawienia.
Powiedział trochę ciszej, spoglądając na swoją broń. I tak była dosyć droga, jak na fundusze Doko. Po awansie na wyższą rangę pewnie dochody też się zwiększą i będzie mógł kupić coś lepszego. Ale na misje D, a może i na C kij był wystarczający.
Uwagę chłopaka przeniosła się na okolicę, gdy opuścili już wioskę . Wszędzie śnieg i śnieg, czasami jego oczom ukazywał się lisek polarny, jednak ogólnie okolica wyglądała jednolicie. Yuto raczej nie chciałby się tutaj przenosić. Zdecydowanie nie jego klimat, wolał jak jest ciepło. Jednak ta surowa i zimna kraina miała jakiś swój urok. Chociaż Koseki niezbyt go rozumiał...
0 x
Awatar użytkownika
Sae
Posty: 149
Rejestracja: 26 lut 2020, o 09:44
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Smukła, przez co wydaje się wyższa niż w rzeczywistości. Brązowe włosy do ramion i prawie czarne oczy. Uroda i akcent typowe dla Prastarego Lasu. Ciemnobrązowe spodnie i dopasowana, beżowa bluza. Czarne buty z otwartymi palcami. Pachnie lasem i rosą.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu udach oraz torba
Lokalizacja: Sogen

Re: Okolice Watarimono

Post autor: Sae »

Wielka szkoda, że żadne z nich nie wiedziało jak bardzo zgadzali się w swoich marzeniach o świecie bez wojen. Sae, która straciła ukochanego brata w konflikcie z rodem Uchiha była skonfliktowana w swojej niechęci zarówno do jego członków jak i samej walki. Nawet jeśli osobiście nie brała w niej udziału to niezwykle trudno jej było dostrzec i zaakceptować winy po stronie swoich krewnych. Nie mogła się od nich odwrócić, bo oni nie odwróciliby się od niej, w końcu przelewali krew za jej wolność. Lecz co się tyczyło jej rodu to jedno, a Sae nie widziała żadnego problemu w podzieleniu się informacjami na temat sąsiadów.Wyobrażała sobie, że musi to być wiedza pospolita skoro sama ją posiadała. Co było ciekawe, jej ojciec nie wtrącił się w rozmowę pomiędzy młodymi idąc przed nimi, choć dziewczyna była pewna, że słucha.
- Cóż, klan Aburame z Kaigan jest raczej niezrozumiany i nie bez powodu. Jego członkowie walczą za pomocą robaków. Wszyscy których widziałam nosili ciemne okulary i byli praktycznie całkiem zakryci ubraniem.
Właściwie jeśli się nad tym zastanowić to brzmiałoby fascynująco, jeśli tylko nie byłoby tak obrzydliwe. Przez fakt życia w lesie Sae była dość znieczulona na widok różnego rodzaju insektów, jednak ród Aburame nawet w niej wzbudzał niepokój. Na szczęście o ile wiedziała, nigdy nie toczył wojen z Senju i dało się z nimi żyć. Dlaczego więc doszło do konfliktu pomiędzy nimi oraz Nara? Biorąc pod uwagę wszystko co wiedziała o obu klanach nie miało to większego sensu, a jednak. Nieprawdopodobne stało się faktem.
- Mhm - skomentowała słowa Yūto na temat jego broni pomrukiem. Musiał być początkujący tak jak ona. I oboje mieli sporo do nadrobienia jak się okazało, gdyż Isamu był już sentoki w ich wieku. Niestety umarł, więc cała jego praca poszła na marne. Na chwilę przed jej oczami pojawił się obraz jego rozbitej wargi i przesiąkniętych krwią włosów. - Nie lubię krwi. - Nie lubię śmierci, dodała w myślach.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Yūto Kōseki
Postać porzucona
Posty: 162
Rejestracja: 11 paź 2019, o 15:43
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Widoczny ekwipunek: -Naginata
-Torba
-Ochraniacz na czoło
GG/Discord: Destro#0111

Re: Okolice Watarimono

Post autor: Yūto Kōseki »

Zanotował sobie w pamięci ten fragment odnośnie klanu Aburame, stwierdzając, że nie chciałby spotkać żadnego z nich w walce. Walka z owadami, które prawdopodobnie wykorzystywane były przez ten klan w dużej ilości nie należałaby do przyjemnych. Dla wielu pewnie byłaby straszna lub obrzydliwa, a może i oba. Tak czy siak trzeba się było odwdzięczyć. Chłopak wybrał więc klan, o którym udzieli informacji.
-Yamanakę rozpoznasz po długich blond włosach. Są świetnymi szpiegami i dyplomatami. Ich umiejętności pozwalają wnikać w umysły innych ludzi i kontrolować ich.
Powiedział, starannie dobierając słowa. Nie umiał wytłumaczyć ich umiejętności. Nie musiał ich widzieć by stwierdzić, że z pewnością są niebezpieczne. Chociaż każda technika miała jakiś słaby punkt, więc ta prawdopodobnie też. Ale tym będzie się martwić dopiero gdy będzie musiał z jakimś walczyć. A do tego chyba prędko nie dojdzie, przynajmniej taką chłopak miał nadzieję.
-Chyba nikt jej nie lubi.
Odpowiedział cicho i wzruszył delikatnie rękoma. Oczywiście, że był początkującym i posiadał raczej niewielki arsenał umiejętności czy technik. Jednak wszystko szło nadrobić. A skoro już o technikach mowa...
-Jak wrócimy na kontynent będę musiał wrócić do uczenia się nowych technik
Stwierdził cicho, sam do siebie. Szczerze wątpił by Sae chciała oglądać jak jej nowy kolega próbuje postawić kryształową kopułę, więc najprawdopodobniej zajmie się tym dopiero po powrocie do Daishi. Chociaż, może coś się po drodze zmieni i Yuto zajmie się treningiem trochę szybciej.
-Mogłabyś mi powiedzieć coś o Nara? Muszą być silni skoro toczą wojnę z Aburame
A przynajmniej powinni, inaczej pewnie by szybko przegrali...
0 x
Awatar użytkownika
Sae
Posty: 149
Rejestracja: 26 lut 2020, o 09:44
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Smukła, przez co wydaje się wyższa niż w rzeczywistości. Brązowe włosy do ramion i prawie czarne oczy. Uroda i akcent typowe dla Prastarego Lasu. Ciemnobrązowe spodnie i dopasowana, beżowa bluza. Czarne buty z otwartymi palcami. Pachnie lasem i rosą.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu udach oraz torba
Lokalizacja: Sogen

Re: Okolice Watarimono

Post autor: Sae »

Niektóre rodziny shinobi posiadały naprawdę przerażające zdolności. Sae wiedziała, ze jej własne kekkei genkai było potężne w odpowiednich rękach, lecz potencjalna walka z członkiem Aburame oraz Yamanaka napawała ją zdecydowanie większym zmartwieniem. Jeśli ktoś byłby zdolny wniknąć w jej umysł, czy nie mógłby w ten sposób kontrolować również jej zdolności? Dziewczyna zastanawiała się, co myślał na ten temat jej ojciec. Nie widziała jego twarzy, gdyż cały czas szedł przodem.
- To brzmi okropnie - wzdrygnęła się słysząc ten opis. - Ale może w ten sposób są zdolni zakończyć konflikty pokojowo, bez niepotrzebnego rozlewu krwi? Skoro są dyplomatami... którą prowincję zamieszkują? - Z drugiej strony domeną klanu Uchiha również jest genjutsu, lecz ci bywają wyjątkowo krwawi, o czym przekonał się na własnej skórze jej drogi brat.
- Nara nie są tak ciekawi - przyznała zbywając ich ręką, ale podzieliła się z chłopakiem tym, co sama na ich temat wiedziała. - Podobno nie lubią walk, słyszałam nawet że są leniwi. Szczerze mówiąc nie rozumiem jak doszło do tego konfliktu, oba klany nie wydaję mi się specjalnie agresywne. Ale Nara najlepsi stratedzy, co zawdzięczają swojej ponadprzeciętnej inteligencji. Ich zdolność to manipulacja cienia. - To było wszystko co na ich temat wiedziała, nie była nawet pewna czy kiedykolwiek widziała jakiegoś Narę, bo nie wyróżniali się specjalnie swoim wyglądem. - A Hyuga?
Szli już dobre kilkanaście minut i na horyzoncie pojawił się port. Nadal byli od niego oddaleni o kilka kilometrów, lecz dom już wydawał się bliższy niż jeszcze godzinę temu, gdy opuszczali z ojcem hotel w Watarimono.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Yūto Kōseki
Postać porzucona
Posty: 162
Rejestracja: 11 paź 2019, o 15:43
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Widoczny ekwipunek: -Naginata
-Torba
-Ochraniacz na czoło
GG/Discord: Destro#0111

Re: Okolice Watarimono

Post autor: Yūto Kōseki »

Sam nieraz zastanawiał się jak mogłaby wyglądać walka z członkami poszczególnych klanów. Każdy w końcu miał własne, wyjątkowe i niebezpieczne umiejętności. Klan Koseki również posiadał swoje. W odpowiednich rękach uwolnienie kryształu było niezwykle niebezpieczne, świetnie spisujące się zarówno jako atak jak i obrona
-Na turnieju zdobyłem szczątkowe informacje o kilku klanach, takich jak Sabaku, Hozuki, Kami czy Uchiha, chociaż o tych ostatnich powiedziano mi tylko tyle, że nie wolno im patrzeć w oczy
Stwierdził opuszczając głowę, niezbyt zadowolony z tego co usłyszał na trybunach podczas trwania turnieju. No ale lepsze to niż nic, przynajmniej wiedział czego można się po nich spodziewać. Gdy Sae zaczęła mówić o klanie Nara, słuchał uważnie. Nie uważał ich za mniej ciekawych. W końcu inteligentni shinobi potrafi zdziałać bardzo dużo, nawet będąc słabszymi od swoich przeciwników. Dobre planowanie i szybkie, logiczne myślenie było czymś bez czego można było mocno oberwać na polu bitwy.
-Hyuga? Cóż... rozpoznasz ich po charakterystycznych, niemal białych oczach pozbawionych źrenic. Przez swoje dojutsu są specjalistami w taijutsu i mają własny styl walki, polegający na atakowaniu punktów tenketsu w ciele. Wiem bo moja mama jest Hyuga
Przyznał szczerze, w końcu nigdy nie ukrywał, że jego rodzice pochodzili z dwóch różnych klanów. Można by rzec nawet, że był z tego powodu dumny. Był to bowiem przykład, że członkowie dwóch klanów mogą się ze sobą porozumieć. Jego oczy skierowały się w kierunku portu, który już powoli było widać. Za kilkanaście godzin będą już napewno na kontynencie a później cóż.. .chyba będą musieli się pożegnać. Chyba, że los zdecyduje inaczej.
Zerkał co jakiś czas na opiekuna Sae, który szedł przodem i milczał. Yuto zastanawiał się co takiego siedziało teraz w głowie tego mężczyzny. Ale, że czytać w myślach nie umiał to nie zastanawiał się długo bo i tak nic by nie wymyślił.
0 x
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1564
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Okolice Watarimono

Post autor: Misae »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sae
Posty: 149
Rejestracja: 26 lut 2020, o 09:44
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Smukła, przez co wydaje się wyższa niż w rzeczywistości. Brązowe włosy do ramion i prawie czarne oczy. Uroda i akcent typowe dla Prastarego Lasu. Ciemnobrązowe spodnie i dopasowana, beżowa bluza. Czarne buty z otwartymi palcami. Pachnie lasem i rosą.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu udach oraz torba
Lokalizacja: Sogen

Re: Okolice Watarimono

Post autor: Sae »

Sae nie pamiętała wiele z turnieju, którzy oglądała z Takane. Całe wydarzenie oraz jego otoczka bardziej interesowały ją niż same walki dlatego nie wiedziała za bardzo, co może chłopakowi powiedzieć. W drodze na kontynent będzie musiała o tym pomyśleć... albo porozmawiać ojcem, który pewnie oglądał z większą uwagą.
- Co myślisz o turnieju? Zawodnicy prezentowali naprawdę wysoki poziom, nie uważasz? - Cóż, w porównaniu do niej, która nic nie umiała... szatynka westchnęła. Chciała być kunoichi jakiej pragnął jej ród, ale zaczęła tak późno, że praktycznie wszyscy jej rówieśnicy mocno ją wyprzedzili pod względem umiejętności. Spodziewała się, że sam Yūto był od niej zdecydowanie silniejszy.
- Białe oczy? To może być albo piękne, albo przerażające - odpowiedziała. Czy jej się wydawało, czy widziała kogoś takiego na turnieju? Być może, lecz nie zwróciła uwagi na tyle, na ile powinna była. Zdziwiło ją również, że matka Yūto z owego rodu pochodziła, lecz on nie nosił jej nazwiska... być może przez brak doujutsu. To musiało być dla niego przykre. Nawet przez myśl jej jednak nie przeszło, że mogło tam dojść do jakichś krzyżówek międzyklanowych. Cóż, jej własna rodzina była w tej kwestii dość konserwatywna. W pewnym momencie idący przodem Takane, ojciec Sae zatrzymał się i wskazał na przewrócony wóz.
- Powinniście iść i zobaczyć, czy da się pomóc. Ja muszę wracać do Shinrin, a statek nie będzie długo czekał. - Mężczyzna odwrócił się do nastolatków i po jego twarzy dziewczyna zrozumiała, że było to pożegnanie. Poczuła jak grunt osuwa jej się spod stóp, nie była na to do końca gotowa. Z drugiej strony nigdy nie okazałaby tego otwarcie, przy obcej osobie... Yūto był mniej więcej w jej wieku i podróżował sam. Ona też musiała nauczyć się niezależności. Ze względu na miejsce, w którym się znajdowali oraz towarzystwo, Sae nie pozwoliła sobie na przytulenie ojca.
- Niedługo wrócę do domu... następnym statkiem. - Ostatnie słowa wydały jej się trochę zbyt żałosne, co potwierdziło surowe spojrzenie Takane. Nie rozmawiali o tym otwarcie, lecz wiedziała, że pragnął on by trzymała się z dala od Prastarego Lasu tak długo jak toczy się w nim wojna. Nawet jeśli nie miała ona z ich rodem nic wspólnego to ktoś tak niedoświadczony jak ona mógł ucierpieć całkiem przypadkiem znajdując się w złym miejscu, o złym czasie.
- Nie musisz się spieszyć. Do zobaczenia Sae, miło było cię poznać Yūto-kun. - I po tych słowach Takane ruszył w dalszą drogę do portu zostawiając córkę samą z nowo poznanym chłopakiem. Nagle, pomimo świetnego przygotowania na podróż po Yinzin oraz ciepłych ubrań, zrobiło jej się znacznie zimniej. Spojrzała na Yūto ze smutkiem, którego nie udało jej się do końca ukryć. Pępowina została odcięta, w końcu. Tak naprawdę czuła się znacznie lepiej nie będąc tutaj sama, lecz lepiej by chłopak nie domyślił się tego. To było zbyt żenujące jak na kunoichi, ale po prostu... nigdy nie była pozostawiona sama sobie w obcym kraju. By odwrócić uwagę od swojej rodzinnej dramy, wskazała podbródkiem na przewrócony wóz i ruszyła w jego kierunku. Średnio widziała jak mogłaby pomóc bez pomocy chakry, ale zamierzała chociaż spróbować.
- Dzień dobry panu - przywitała się uprzejmie, rozeznając w sytuacji. Jeśli chodziło o zwierzę to nie miała pojęcia co robić, raczej nie miewała styczności z końmi. Wóz pewnie trzeba będzie rozładować, nim będzie można go postawić prosto. Rozejrzała się za pęknięciami i uszkodzeniami, które mogły uniemożliwić mu dalsze poruszanie się. Sama nie chciała nic robić na własną rękę, by nie chciała zaszkodzić: czekała na polecenia. - Proszę pozwolić nam pomóc. Mam przy sobie zapieczętowane jedzenie, czy może pomóc w uspokojeniu zwierzęcia?

Dziękujemy za misję <3
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Yūto Kōseki
Postać porzucona
Posty: 162
Rejestracja: 11 paź 2019, o 15:43
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Widoczny ekwipunek: -Naginata
-Torba
-Ochraniacz na czoło
GG/Discord: Destro#0111

Re: Okolice Watarimono

Post autor: Yūto Kōseki »

Usłyszawszy jej pytanie zamyślił się na chwilę. W końcu nie obejrzał zbyt wiele, raptem dwie czy trzy walki.
-Prawdopodobnie masz rację.
Odpowiedział, kiwając twierdząco głową. Wszystko zależało od perspektywy, dla nich walczący na arenie mogli być niezwykle potężnymi shinobi, jeśli zaś jakiś sannin czy inna wysoko postawiona osoba to oglądała to mogłaby nazwać większość średniakami.
-Raczej przerażające, szczególnie gdy walczysz z taką osobą. Ale mają swoje piękno
To drugie zdanie dodał po chwili namysłu, osobiście uważał je za ładne. No ale ludzie gusta mieli różni. Ci, którzy stawali naprzeciw Hyuga, wspomnienia Byakugana mogło spędzać sen z powiek. Co do przynaleźności do tegoż klanu to Yuto nigdy nie był z tego powodu smutny. Był dumnym przedstawicielem klanu Koseki, tak jak jego ojciec. Nie narzekał nigdy na brak dojutsu, w końcu miał swój kryształ. Z tymi dwoma rzeczami naraz nie mógłby się raczej urodzić. Słuchał odgłosów który wydawał śnieg gdy został nadepnięty i zdawał się w ogóle nie tracić dobrego humoru. W końcu jego uwagę zwrócił przewrócony powóz i nieznajomy z koniem. Yuto od razu ruszyłby do niego gdyby nie odezwał się towarzysz Sae. Obserwował pożegnanie ojca z córką i trochę posmutniał, gdyż udzielił mu się smutek Sae, która pierwszy raz miała zostać sama. Słysząc słowa skierowane w jego słowa wyprostował się.
-Mi również, panie Takane, bezpiecznej podróży do domu. Dopilnuję by Sae nic się nie stało
Powiedział pewnym tonem, chcąc dodać swojej nowej koleżance otuchy. Yuto nigdy nie rzucał słów na wiatr i zawsze starał się ze wszystkich słów swoich obietnic dotrzymać. Nie inaczej zamierzał zrobić teraz. W końcu zamierzał zostać głową klanu by ochronić wszystkich.
-Nie martw się. Wrócisz do domu choćbym miał cię tam zanieść na plecach
Dodał po chwili, unosząc wysoko głowę. Nie lubił gdy ludzie wokół niego byli smutni, szczególnie gdy były to osoby mniej lub bardziej mu bliskie. Czy to rodzina, czy przyjaciele, Yuto starał się dbać o każdego. Gdy Sae zwróciła uwagę chłopaka na wóz, ten podszedł wraz z nią i przywitał przyjaźnie nieznajomego po czym również zerknął na wóz.
-Z moimi klonami mielibyśmy chyba dość siły by go postawić
Stwierdził cicho, patrząc na swoją towarzyszkę. Jego wzrok powędrował na szarpiące się zwierzę.
-Co się stało malutki?
Zapytał, spokojnym tonem, chcąc jakoś uspokoić zwierzę. Nigdy nie miał do czynienia z koniami jednak wiedział, że jeśli zwierzę się zerwie i ucieknie to będzie problem. A jak kogoś kopnie to już w ogóle przechlapane... Pozostawało mu tylko mieć nadzieję, że do żadnego z tych dwóch scenariuszy nie dojdzie i zwierzę się uspokoi.
0 x
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1564
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Okolice Watarimono

Post autor: Misae »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sae
Posty: 149
Rejestracja: 26 lut 2020, o 09:44
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Smukła, przez co wydaje się wyższa niż w rzeczywistości. Brązowe włosy do ramion i prawie czarne oczy. Uroda i akcent typowe dla Prastarego Lasu. Ciemnobrązowe spodnie i dopasowana, beżowa bluza. Czarne buty z otwartymi palcami. Pachnie lasem i rosą.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu udach oraz torba
Lokalizacja: Sogen

Re: Okolice Watarimono

Post autor: Sae »

Sae zachichotała na słowa Yūto, który obiecał nie zostawić jej w potrzebie. Było to bardzo miłe z jego strony i nawet przyszło jej do głowy, że zachował się jak samuraj... dobrze, że nim nie był, gdyż jej ojciec zareagowałby mniej przyjaźnie. A tak to tylko kiwnął krótko głową i zostawił ich samych. Nie odwrócił się nawet raz, choć ona nie mogła się powstrzymać, by nie spojrzeć.

Jak okazało się po samej reakcji mężczyzny, ich pomoc z pewnością się tutaj przyda. Sae obeszła wóz, lecz na ten moment nie znalazła w nim żadnych uszkodzeń. Natykając się na wyraźnie ciężarną kobietę, stanęła zaskoczona i od razu spojrzała na Yūto ze słowami "Tylko bez paniki" na ustach. Nie znała go zbyt dobrze, ale chłopcy mieli tendencję do okazywania strachu w tego typu sytuacjach... cóż, tak słyszała. Od innych, starszych kobiet w swoim klanie. Podeszła do konia starając się robić to powoli, by go nie wystraszyć i mówiła spokojnym głosem. - Jeśli koń nie jest bardzo płochliwy i mi na to pozwoli, to mogę go przytrzymać, a Yūto pomoże panu podnieść wóz. Jeśli samo to nie zadziała to będziemy dalej myśleć. - Wydawało jej się, że podnoszenie ciężarów to jednak praca bardziej dla Yūto oraz tego mężczyzny niż dla niej. Jednocześnie zwróciła się do kobiety: - Proszę się odsunąć na bezpieczną odległość. Postaramy się zachować kontrolę nad sytuacją, ale lepiej dmuchać na zimne. - Jeśli uda się postawić wóz z lub bez wcześniejszego rozładowania, Sae będzie mogła naprawić wszelkie uszkodzenia w drewnie co pozwoli parze pojechać w dalszą drogę. Jeśli nie... nie, nie było innej opcji. Transport ciężarnej to nie przelewki i powoli do dziewczyny zaczęło docierać z jak poważną sytuacją mieli do czynienia. Jeśli kobieta zacznie tu rodzić to nawet ona spanikuje. A jeśli coś stanie się jej, albo dziecku... sama myśl była okropna! Ale byli shinobi i przynajmniej Sae miała jeszcze parę sztuczek w rękawie, dlatego dla dobra wszystkich obecnych musiała zachować spokój.
0 x
Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości