Wioska Kamo

Kraj kupiecki położony nad morzem, na wschód od Prastarego Lasu. Graniczy z prowincjami Atarashi, Antai, Midori i Kaigan. Ryuzaku no Taki jest znane ze swojego bogactwa i szeroko zakreślonych wpływów - związane jest to z dobrym położeniem i łatwym dostępem do morza, czym nie może się pochwalić Shigashi no Kibu. Kraj ten ma bardzo żyzne gleby i przyjazny klimat, co korzystnie wpływa na dobrobyt jego mieszkańców. Na terytoriach tej prowincji, wśród nielicznych pagórków, można też znaleźć główną świątynię Wyznawców Jashina. Na północy, tuż przy granicy z Atarashi znajduje się z kolei Sarufutsu – miasteczko będące siedzibą szczepu Uchiha i Gazo - oraz Hachimantai - wioska, gdzie znajdują się Wyrzutkowie Cesarscy - Yuki.
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1068
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Wioska Kamo

Post autor: Uzumaki Hibana »

Drużyna:
Kobieta: Ayumi
Spóźnialski: Fumio
Milczek: Toshio
Dzieciak: Kenshin

Inni:
Staruszek z chaty
Kobieta z chaty
Ranna kobieta

Przeciwnik #1
  Ukryty tekst
Przeciwnik #2
  Ukryty tekst
Przeciwnik #3
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Wioska Kamo

Post autor: Mujin »

Ich szóstka, z czego nie widział możliwości praktycznie żadnego z nich. Nie miał dowodów na ich kompetencje ani nic w zasadzie. Wiedział że sam był kompetentny jak diabli, ale nadal miał wątpliwości. Nie odpuszczało mu to przez całą drogę, już od wyjścia z domu, kiedy faktycznie słowa kobiety zaczęły mu ciążyć. Może i było za mało. Może było, ale nie miał jak tego sprawdzić ani potwierdzić. Musiał im ufać na słowo, a nawet swoim pacjentom nie ufał. Kiedy jakiś patyk przypadkowo przebił rękę albo wszedł gdzie nie powinien, kiedy pacjent nie wiedział skąd wzięła się ta wysypka. Udawanie głupka przez wstyd nie było nowe. Jego mistrz zawsze powiadał, że "Wszyscy kłamią" i "Nie zawsze im ufaj, po prostu się wstydzą". Rany i choroby nie pozwalają na kłamstwo. Bał się, że ich przewaga może okazać się bez znaczenia. Wtedy będą w czarnej dupie.
- Jest bezpieczna, jej życiu niczego nie zagraża. Musi wypocząć i odzyskać siły, to wszystko. - odpowiedział jednookiemu, gdy ten zaczął przejawiać troskę w stosunku do rannej. Ona była teraz najmniejszym problemem, wszystko opierało się teraz na współpracy i opanowaniu. Na podejmowaniu sensownych decyzji. Dlatego kiedy robaki zaalarmowały ich odnośnie przybycia intruzów. Wskoczyli na drzewa, gdzie szanse na wykrycie były zdecydowanie najmniejsze. Ale nigdzie nie nadchodzili. Dziwne, kierowali się bezpośrednio w ich kierunku. Szelest drzew z tyłu zwróciły uwagę Mujina, na chwilę odwrócił wzrok z kierunku z którego mieli przybyć. Złapali go. Robaki Mujina wystrzeliły natychmiastowo, jednooki doskoczył. Pojawili się kolejni. Kurwa skąd niby? Bomba dymna. Robaki wleciały, ale nie znalazły niczego. Przepadli. Ślepy pozostał, ciężko ranny.
- A mówiłem że będzie źle. Ale przecież, no taki silny ninja. "Nie no, poradzę sobie. Jestem silny, uff puff", cholerny gówniarz. - mruknął pod nosem Mujin, wściekły na absolutnie wszystko w zasięgu wzroku. Na tych sprytnych gnojków, na tych bezużytecznych pozerów, na siebie samego że nie nałożył na biegnących robaczków które jego robaki mogłyby wyczuć. Na absolutnie wszystko. Ale spokojnie, to przecież nie koniec. Wdech i wydech, nie zabiją go. Nie mogą go zabić. Wdech, wydech. Od razu spokojniej, od razu nieco lepiej. Kazał ruszać, ale Mujin wypuścił nieco swoich robaków celem stworzenia klonów. Dwie sztuki, idealnie jak on.
- Na wszelki wypadek - powiedział do medyczki - Powinny się przydać w najgorszym scenariuszu. - dodał jeszcze i szybko pobiegł wraz z resztą do posiadłości. Szybko ją znaleźli, nie była rozmiarów problematycznych. Powinni czaić się w piwnicy, dlatego też Mujin miał już mniej więcej jakiś plan. Jednak dowódca milczał, dlatego mógł przedstawić swoją wizję.
- Rika górą, od strony komina. Mogę podsadzić ją robakami. Ty za nimi środkiem, ja piwnicą. W ten sporób pozbędziemy się wszystkich w całej posiadłości. A ja będę w stanie ochronić wszystkich za pomocą swoich robaków. Na cicho rzecz jasna. - powiedział. A właściwie to zaproponował. Oczywiście był gotów iść za planem dowództwa, ale ten sposób był chyba dobry. Każde piętro byłoby ich, a on sam ma jeszcze swój zwój. Chyba powinien się zgodzić, o ile dzieciak ma jakiś inny pomysł. Wysłał też pojedyncze stuki robaków po posiadłości w celu zrobienia rekonesansu, jeszcze podczas zaczęcia propozycji.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Wioska Kamo

Post autor: Rika Kari Matsubari »

To wszystko od pewnego momentu zaczęło wyglądać aż zbyt dobrze. Zebrali się przy lesie. Mieli dość informacji, aby poskładać to wszystko we względnie spójną całość. Wiedzieli dokąd iść i co mają robić. Kiedy Mujin wysłał swoje robaki, a te wytropiły nieprzyjaciół idących w ich stronę, mieli nawet pojęcie na to, co ich czeka.
A przynajmniej tak się Rice wydawało.
Kiedy wspięli się na drzewa, szykując zasadzkę, czuła delikatny niepokój. Zaraz się pojawią, przejmą ich i dowiedzą się czego trzeba. Wiadomo, że się uda. Tylko gdzie oni są? Czemu się nie pojawiają? Czy sto metrów o których poinformował Mujin pokonuje się aż tak długo? Coś tu nie gra. Coś tu bardzo nie gra.
Pierwszy o tym przekonał się Kenshin, za którym wyrósł zamaskowany wojownik i który jednym ciosem uporał się z nieprzygotowanym chłopakiem. Rika nie zareagowała w czas, była za daleko. Najbliżej znajdował się Pan Chwalipięta. Fumio musiał wierzyć w swoje przechwałki, bo odwagi mu nie brakowało. Ruszył na pomoc Kenshinowi, ale ich było trzech. Po chwili z kłębów dymu wyłonił się leżący na ziemi Fumio, a Kenshina nie było. Wszystko byłoby bardzo fajne i widowiskowe, gdyby tylko był to jakiś pokaz. Ale nie był.
Cała ekipa oczywiście była już na dole. Milczek, którego w tej chwili pełnej powagi wcale tak nie nazywała, w kilku słowach podjął decyzję o tym, co dalej. Ayumi zostaje, reszta idzie dalej. Mujin mruczał co pod nosem niezadowolony, ale ona był bardziej wyrozumiała. Miała tylko nadzieję, że przez czyjąś słabość nikt nie zrobi jej krzywdy. Tymczasem goniła uciekinierów z Toshio i Mujinem. Wolałaby mieć obok siebie Ayumi, ale i oni w obliczy sytuacji stali się nagle jakby bardziej bliżsi.
Nie minęło wiele czasu, gdy dotarli do rezydencji. Podniszczonego, dużego budynku, który kiedyś musiał być piękny. Przed wejściem chciała złożyć kilka pieczęci, złapać mężczyzn w genjutsu. Jedna z jej ulubionych technik miała jednak poważną wadę, albo raczej wadą były maski mężczyzn, których ścigali. Będąc w środku może nie rozpoznać tych, którzy byliby wobec niej bezbronni. Zatrzymała się. Musiała pomyśleć.
Tymczasem Mujin zaproponował swój plan. Niezbyt podobała jej się wizja współpracy z robalami, ale czy nie uznała niedawno, że nie są takie złe? Poza tym wejście przez komin z ich asystą mogłoby być superanckie. Wstyd przyznać, ale właśnie tym się kierowała.
-To ja wejdę górą tylko muszę mieć miękkie lądowanie. – postawiła warunek. Może brzmiało to dziwnie, ale było to naprawdę ważne. Nie chciała, by od razu wszyscy ją usłyszeli.
-Mujin, jak będziesz próbował dostać się do piwnicy musisz być bardzo ostrożny, bo mogą cię widzieć. Ale widzieliście co się stało z Fumio! Nie można tak wejść do środka. Może niech Toshio zbada teren wokół tej posiadłości i jeśli nic nie znajdzie, czeka na znak. Jest nas mało.
0 x
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1068
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Wioska Kamo

Post autor: Uzumaki Hibana »

Drużyna:
Kobieta: Ayumi
Spóźnialski: Fumio
Milczek: Toshio
Dzieciak: Kenshin

Inni:
Staruszek z chaty
Kobieta z chaty
Ranna kobieta

Przeciwnik#1
  Ukryty tekst
Przeciwnik#2
  Ukryty tekst
Przeciwnik#3
  Ukryty tekst
Przeciwnik#4
  Ukryty tekst
Przeciwnik#5
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Wioska Kamo

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Nie wiedziała jak to jest być w kominie, ale nie było to jakieś ekscytujące doznanie. Wszędzie ciemno i brudno, a nie daj boże ktoś rozpali w kominku. Nie o wygodę tu jednak chodziło, a o styl, bo jedyne co było do tej pory rozpalone, to dziecięca fantazja. Nie każdy wjeżdża w cudzą twierdzę przez komin. Właściwie to nigdy o czymś takim nie słyszała. Ona mogła być pierwsza. Co prawda zakładała, że pomieszczenie będzie puste, ale przecież Mujin to widział, Toshio to widział… a oni na pewno opowiedzą o tym innym.
Gdy spadła na ziemię, kłęby dymu uniosły się w górę. Popiół po ostatnim paleniu. Zakaszlała, gdy kurz podrażnił jej gardło. Biała sukienka nie była już tak biała. Jeszcze nic się nie wydarzyło, a już miała same problemy. Podniosła wzrok i szybko zorientowała się, że to nie jedyne problemy. Nie była sama. W pokoju znajdowało się kilka innych osób. Rika nie była Świętym Mikołajem z worem pełnym prezentów. Ludzie od razu podnieśli się z siedzeń. Dlaczego tak nerwowo? Przecież ona jeszcze nic nie zrobiła! Komin… no tak. Nie było złudzeń. Im wcale nie chodziło o prezenty.
Jedną z obaw jaka towarzyszyła jej przed rozpoczęciem akcji było to, czy rozpozna zakładników (jeśli tacy żyją) od rabusiów. W tym całym zamieszaniu i pokracznym lądowaniu z komina straciła nieco orientację i całe szczęście, że mężczyźni od razu ubrali swoje maski. Rika była dobra w odczytywaniu komunikatów niewerbalnych, a ten był bardzo jasny: skop mi tyłek.
Mężczyźni zaczęli tworzyć coraz ciaśniejszy krąg wokół Riki. Jedyną drogą ucieczki był komin, ale to nie było najlepsze rozwiązanie. Co powinna zrobić? Musiała szybko wymyślić plan. Z tym z kolei szło jej rozmaicie… Zaczęła składać pieczęcie swoimi sprawnymi łapkami. Raz, dwa, trzy, cztery. Barań, koń, wąż, tygrys. Kilka chwil, a krąg coraz mniejszy, uwaga na niej coraz większa i bum! Oślepiająca fala światła wybuchła zza Riki. Prawdopodobnie powstanie zamieszanie. Ktoś się wycofa, ktoś rzuci do przodu próbując ją dorwać po omacku. Rika ma jeden cel – uciec na drugą stronę pomieszczenia. Ruszy przed siebie, próbując przedostać się między nimi lub fantazyjnym, futbolowym wślizgiem między czyimiś nogami. Nie miała wątpliwości, że się uda. Nigdy nie miała, choć zazwyczaj kończyło się średnio. Jeśli tylko przebije się przez ludzką ścianę, rozejrzy się po pokoju. Musi zorientować się w terenie.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Wioska Kamo

Post autor: Mujin »

Sam pewnie byłby w stanie wejść, ale i był zbyt duży i było tam znacznie więcej brudu niż mógłby znieść. Nie wiadomo co się w takim kominie mogło czaić, zwłaszcza że pewnie nikt go nie przetykał ani nie próbował czyścić. Istne skupisko brudu, sadzy, osadu z węgla, dymu... No generalnie nie, wielkie serdeczne NIE. Wejście za bandziorami? Byłoby okej. A wejście do piwnicy? To mógł przeboleć dla dobra operacji. Dowódca nie miał problemu. Mogli działać. Robaki mogły być niezbyt komfortowym środkiem transportu dla kogoś kto nie był tolerancyjny dla robactwa, ale Rika najwidoczniej przebolała. Niektórzy nawet odmawiali współpracy z nim przez wstręt. Może powinien zainwestować nieco Ryo w jakiś kawał materiału? Albo obrus, żeby pokryć nim chmurę? Kiedy dziewczę było już wyniesione, Mujin sam otworzył stary właz i wszedł do środka. Bił się jeszcze z myślami żeby powiedzieć coś o tym, jak łatwo dali się zajść w ramach odpowiedzi dla Riki, ale przemilczał.
Czego mógł się spodziewać? Było ciemno jak w jaskini, albo mniej szlachetnej części ciała człowieka. Oczy powinny po jakimś czasie się przyzwyczaić do mniejszej ilości światła i zacząć wyłapywać kolejne szczegóły. Ale no, trochę to trwało. A do tego czasu powoli przesuwał się do przodu, czerpiąc wiedzę z pojedynczych robaków które wysłał do przodu w ramach badania kompleksu pomieszczeń. Chciał wiedzieć wszystko, co mogło się przydać. A robaki miały dać mu w zasadzie trzy najważniejsze informacje: wrogowie, przyjaciele, pułapki. Niektóre wróciły. Pułapka. W ciemności nie zauważył żyłki rozwieszonej nisko. Sensowne i logiczne. Pułapka na jakiegoś spryciarza. Coś do niego leciało. Robakami nie powinien tego blokować w żadnym wypadku, bardziej zdawał się na swoje umiejętności uniku niż robaki. Powinien móc uskoczyć w bok, jeśli było miejsce. Albo nawet paść na ziemię, jeśli miejsca nie było. Ostatecznie powinien móc ratować się robakami. Tyloma, ile będzie potrzeba. Następnie pójdzie dalej, cicho i niepostrzeżenie. I uważając na kolejne pułapki. Oczy ostatecznie powinny przywyknąć.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1068
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Wioska Kamo

Post autor: Uzumaki Hibana »

Drużyna:
Kobieta: Ayumi
Spóźnialski: Fumio
Milczek: Toshio
Dzieciak: Kenshin

Inni:
Staruszek z chaty
Kobieta z chaty
Ranna kobieta
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Wioska Kamo

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Sytuacja zdawała się nieciekawa, ale niektórzy bardzo lubią być w centrum uwagi. I potrafią to wykorzystać. Oślepienie grupy nieprzyjaciół doprowadziło do małego zamieszania. Sytuacji niepewnej, ale i tak lepszej niż ta, w której znajdowała się przed chwilą. Być może dzięki szczęściu albo dzięki odpowiedniemu wyczuciu chwili udało jej się przebić przez chaotycznie poruszającą się ścianę z ludzkich, rozgniewanych ciał. Przedostała się na drugą stronę pomieszczenia, gdy pozostali tkwili w okolicach kominka, w swych niemych ruchach wściekle poszukując małej sprawczyni nieszczęść. Stety, niestety, jedyna w co trafiali to samych siebie, ściany i może kominek.
Tymczasem Rika omiotła wzrokiem pokój, chcąc zorientować się w nowym otoczeniu. Gwałtownie w lewo, a potem w prawo. Podstawowe umeblowanie, okna, drzwi. Składające się z dwóch elementów drzwi (kto nie chciałby takich mieć!?) były lekko uchylone. Była niemal pewna, że przez chwilę mignął jej przed oczyma mężczyzna, którego szukali. Jeśli to był on, był bardzo zmęczony. Dlaczego nie zatrzymał się przy niej? No tak, bo mnie nie zna. – pomyślała. Odruchowo zrobiła jeden krok w jego stronę, jakby zaraz miała wybiec z salonu, jednak powstrzymała się. Nie wiadomo czy było to spowodowane intuicją czy jakąś głębszą kalkulacją, w co wątpię, ale postanowiła zostać. Gdzieś w budynku znajduje się Toshio i Mujin. Być może na nich natknie się Akolita, o ile to w ogóle on. Poza tym nie powinna dopuścić, by tych kilku rabusiów przeszkodziło im w akcji.
Miała jeszcze trochę czasu. Niepozorne światełko odbierało wzrok na całkiem długo. Sięgnęła do bezdennej torebki. Wyjęła z niej notes i przytwierdzony do niego ołówek. Czy niczym Mujin będzie spisywała swoje spostrzeżenia? Przyłoży ołówek do podbródka i z przemądrzałą miną myśliciela zanotuje kolor ścian i szykowny wzór na drzwiach? O nie. Takie rzeczy nie na jej piętrze. Narysowała pośpiesznie dwie kropki i długą, zakrzywioną owalnie kreskę z niedbalstwem, z jakim współczesna młodzież rysuje penisy w zeszytach. Wyrwała kartkę. Następnie złożyła pieczęć węża. Jej włosy zyskały objętość, jakiej nie uświadczy się nawet w reklamach szamponów. Tworzyły grubą na pół metra nić, która sunęła w kierunku nieprzyjaciół, aby zebrać ich wszystkich do kupy. Jeśli sztuka ta się powiedzie, zostaną ciasno obwiązani, a całość zwieńczona będzie typową da podchoinkowych prezentów kokardą. Podejdzie wtedy i wsunie karteczkę we włosy.
-Kai! – wyzwoli ich z ostatnich chwil oślepienia.
-A teraz cisza! – wydrze się, jak nauczycielka, która nie bardzo rozumie dlaczego oni są tacy niespokojni.
-We włoskach ukryłam wybuchową notkę. Proponuję wam się nie ruszać. Czuję włosy nawet po przecięciu… – w tym momencie zetnie je kunai’em na tyle nisko, ile sięgnie. - … więc jeśli któryś choćby spróbował się podrapać, będzie wielkie bum, a chyba wam też szkoda by było tego kominka.
Następnie odwróci się i wybiegnie z salonu. Czy coś tam na nią czeka? Liczyła na to, że nie. Jeśli rzeczywiście widziała Akolitę w takim pośpiechu, raczej nie zamierzał tu zostać. Musi jak najszybciej poszukać schodów prowadzących na dół. Idąc szybkim krokiem będzie raczej nasłuchiwać, niż patrzeć. Spodziewała się, że gdzieś w tym budynku dochodzi właśnie do bardziej dramatycznych starć.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Wioska Kamo

Post autor: Mujin »

Padł na ziemię, bez jakiejkolwiek innej opcji. Nigdy nie polegał na robakach w kwestii ochrony przed czymś, nie były dobrą tarczą. I zawsze miał ich ograniczoną ilość. Nawet nie myślał o tym, zareagował instynktownie. Nawet jeśli brudna, ziemia oferowała życie. Natychmiast wstał i otrzepał się z niepotrzebnego osadu. Ziemi, pyłu i innych nieprzyjemności. Kto wie co się czaiło na podłodze, skoro przejście widocznie nie było używane? Może jakieś grzyby? Porosty? Inne robaki? Mech? Chuj tam wie. Ale nie był zadowolony z obrotu sytuacji. Szło zdecydowanie nie po jego myśli. Powinien być wsparciem, więc dlaczego do cholery był jednym z głównych ninja? Bo reszta to słabeusze i pozerzy, ot co. "Wiedz, że jesteś chujowym ninja, kiedy medyk jest lepszy w boju niż ty". Ten cytat sam wymyślił, w tym momencie.
Otrzepał się i ruszył dalej, nie mógł się przecież wycofać. Wiedząc czego może się spodziewać, był w stanie lepiej reagować na kolejne zagrożenia. Nic nie było w stanie go zaskoczyć. Kolejne kusze i proste systemy je aktywujące były dla niego absolutnie oczywiste. Nie był w stanie patrzeć na szczegóły w takim miejscu, ale podnosił bełty. A nuż były nasączone jakąś trucizną? To zdecydowanie byłoby ciekawe doświadczenie, móc dokonać jakiegoś odkrycia dzięki bandzie porywaczy dzieci, które leżało w jego kompetencjach.
Jak właściwie opisać to zjawisko? Kiedy człowiek widzi coś takiego, nie myśli. Nie zachowuje się spokojnie, nie jest w stanie się rozglądać, wyciągać wniosków. Po prostu patrzy. Widzi to, ale nie przyswaja tego. Nie wierzy w to. W te zmasakrowane ciała. Nie że nie przywykł. Ale nie widział nigdy czegoś takiego. Oczy zaszły mu łzami za każdym razem, kiedy nimi poruszał, kiedy przenosił je na kolejny fragment. Na żywych ludzi, co gorsza. Jebać martwych, ale oni byli żywi. Gdyby mógł, gdyby znalazłby za to odpowiedzialnych, zmasakrowałby ich całkowicie. Zniszczyłby ich. Użył jako królików doświadczalnych dla swoich najbardziej bolesnych terapii. Ledwo udało mu się zachować ciszę będąc w takiej sytuacji.
Nie minęło nawet wiele czasu, cała kaskada emocji i gniewu przybyła natychmiastowo. Słyszał że ktoś tam jest, że ktoś schodzi. Że gdzieś tam znajduje się dwójka ludzi. Mujin nie pozwolił swoim emocjom dyktować przebiegu misji. Dlatego też szybko schował się w mroku korytarza. Jeśli on nie byłby w stanie zobaczyć niczego w mroku, to i oni nie powinni zobaczyć nic. Co następnie? Gdy tylko zejdą na dół, daleko od schodów - zaatakuje. Robale wystrzelą z prędkością światła, docierając najpierw do ust, żeby zapobiec krzykom. Potem do reszty ciała. Uniosą ich, zamkną w sporych chmurach.Nie pozwolą na nic. Wejdą do środka ich ciał, zaczną gryźć. Przyciągną do mroku, gdzie będą mogły na spokojnie skończyć robotę. Dzieciak którego nieśli zostanie na ziemi. Zajęcie się nimi było ważniejsze. Danie im nauczki było ważniejsze. Ugryzienia były bolesne. I tego chciał. Niech cierpią, niech srają pod siebie. W pełni na to zasłużyli.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1068
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Wioska Kamo

Post autor: Uzumaki Hibana »

Drużyna:
Kobieta: Ayumi
Spóźnialski: Fumio
Milczek: Toshio
Dzieciak: Kenshin

Inni:
Staruszek z chaty
Kobieta z chaty
Ranna kobieta
Zaginiony Akolita
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Wioska Kamo

Post autor: Mujin »

Co miał zrobić? Przesłuchać ich? Pewnie tak zrobiłby człowiek spokojny i opanowany, taki który umie powstrzymać swoje emocje. No teoretycznie to on powinien takim być. Ale nie w takim wypadku, nie mógł tak po prostu rozmawiać z autorem takiego... aktu, nazwijmy to. Tacy ludzie zasługiwali na ugotowanie w metalowym byku. Albo żelazną dziewicę. Albo łamanie kołem. Albo jakąkolwiek inną technikę tortur o której wiedział. Doskonale wiedział, że jego emocje wychodzą na wierzch i że sporo minie zanim się całkowicie wyciszy. Dawno nie przechodził przez atak czystej agresji i tylko to, że nie wchodził w żadne interakcje z tymi osobnikami, dawało mu resztki woli i opanowania. Nie żeby cierpienie innych ludzi wywoływało u niego jakiekolwiek dobre emocje, nawet tych którzy z obiektywnego punktu widzenia byli po prostu społecznymi śmieciami. Ale ich? Teraz chętnie by się tym zajął
Kiedy w końcu robaki zabiły pochwyconych, szybko do nich dołączył. Odwołał swoje robaki, zmuszając je do powrotu do ciała. Schował obydwa ciała do średniego zwoju. Nawet jeśli był on nieco wypełniony to miejsca powinno być aż nadto. Rzadko miał dostęp do tak dobrego organicznego materiału do badań i prób. Tacy jak oni byli wręcz idealnymi obiektami. Przysłużą się medycynie, przynajmniej w taki sposób częściowo odpokutują swoje winy. Ich ograbione z mięsa truchła będą idealną pomocą naukową. Zawsze chciał mieć pełen ludzki szkielet w swoich zbiorach. Taki na stelażu, z kostkami połączonymi. O, i żeby jeszcze się ruszały. Najlepiej też byłoby mieć jeden kobiecy i jeden męski, może znajdzie się tutaj jakaś kobieta która przyczyniła się do tego procederu. Lepiej dla niej, żeby się nie znalazła.
Trochę mu przeszło, mógł próbować dalej. Nieco bardziej na spokojnie. Coś powinien zrobić w związku z tymi wszystkimi ludźmi. Co mógł zrobić, co ważniejsze? Zabrać ich, ochronić. Samemu mógłby zrobić jakieś zamieszanie, a jego klony na szybko zaczęłyby zabezpieczać ludzi. Jego chakra co prawda mocno kulała, ale ktoś musiał to zrobić. Na wszelki wypadek powinien mimo wszystko użyć jedynie kilku klonów. Robaki z jego ciała uformowały się w cztery Mujiny. Jego ogólna ilość robaków mocno spadła, dlatego (nadal w mroku) rozwinął swój duży zwój i odpieczętował z niego nieco latającego surowca. Z takim zapasem mógł iść na górę i robić rozpierdol swoimi robakami. Tymczasem klony miały za zadanie transportować rannych do jego towarzyszki-medyczki. Tam było chyba najbezpieczniej, a ona powinna mieć tyle chakry żeby móc zająć się poważniejszymi przypadkami. A oryginał w tym czasie szalał. Atakował robakami każdego kogo zobaczył, próbując zwrócić na siebie uwagę. Może milczący mu pomoże? Powinien. Teraz kiedy ludzie byli bezpieczni, mógł iść na całość.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Wioska Kamo

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Nic dziwnego, że się jej bali. Że czuli strach i szacunek. Rika sama bałaby się na ich miejscu. Bo w jej mniemaniu zawsze była taka, jaka właśnie powinna być. Odpowiednio słodka w swoich wygłupach i przerażająco groźna w walce. I nic to, że najpewniej niewiele miało to wspólnego z rzeczywistością. Przynajmniej nie brakowało jej odwagi, a tym razem się opłaciło. Żaden z rabusiów nie miał zamiaru sprawdzać prawdziwości wybuchowej notki. Owszem, był cień szansy, że gdzieś we włosach znajduje się zwykła kartka z pozdrawiającym uśmieszkiem. Bądźmy jednak szczerzy. Czy ktoś zaryzykowałby życiem swoim i wspólników, aby się przekonać?
Przyjrzała się swojemu dziełu. Była zadowolona. Nie miała już tej groźnej minki. Raczej bawiło ją, jak są grzeczni. A powinni być. Czasy, kiedy to ona musiała być grzeczna już dawno minęły. Teraz kolej na innych. I może nawet był w tym cień ironii, że bardziej satysfakcjonował ją efekt wizualny owiniętej w kokardę paczki rabusiów. Najchętniej obsikałaby ich jeszcze jakimś słodkim do porzygu gównem.
Odwracając się z uśmiechem, cieszyła się chwilą. Oszukała ich. Przechytrzyła. Głupole. – powiedziała w myślach do samej siebie. Wyszła z pomieszczenia szybkim krokiem. Być może spieszyła się gonić akolitę, ale równie dobrze mogło jej zależeć na jak najszybszym skryciu się za ścianą korytarza, nie chcąc chichrać się na ich oczach. Jednak to jeszcze nie koniec. Gdzieś tam niżej walczy Mujin i Toshio. Gdzieś tam jest akolita, którego musi znaleźć i… jest! Kręcił się szaleńczo po korytarzu, skacząc od drzwi do drzwi w poszukiwaniu bóg wie czego. W jego ruchach było czuć desperację, która pasowała przeżyciom, które zdaniem spotkanej we wiosce gospodyni były jego udziałem. Usłyszał ją, a jego spojrzenie było straszne. Co oni mu zrobili!?
Z całych sił powstrzymywała się przed zrobieniem choćby jednego kroku w tył. Lustrowali się przez chwilę wzrokiem. Co mógł sobie pomyśleć? Ewidentnie posiadłość została zaatakowana. Ewidentnie mała Rika nie pasowała do obrazu ludzi, którzy odpowiedzialni są za to zło. To mogło być Henge lub inne nie wiadomo co, ale dziwne, by przyszło mu to na myśl.
-Znalazłam cię. – powiedziała tylko nic nieznaczące zdanie i czekała na jego reakcję.
-Przybyliśmy dzisiaj rano, jest nas więcej. Musisz mi zaufać. Poszukamy schodów i zejdziemy do pozostałych. Jeśli się boisz, idź za mną. Mam BARDZO DUŻO sił.
Chciałaby go dotknąć, upewnić się, że wszystko jest OK. Był jednak wiarygodny, a jej zachowanie mogłoby być bardzo dziwne. Śpieszyło jej się. Miała obawy o pozostałych. Nie tylko o Mujina i Toshio, ale i będącego gdzieś tutaj Kenshina, a także Pana Przechwałkę i Ayumi, która samotnie go pilnowała. Jeśli nie wydarzy się nic dziwnego, poszuka zejścia na dół, nie dbając szczególnie o ciszę ani jakieś środki ostrożności. Teraz ona tu rządzi. Odrobina chakry skoncentrowana w dłoni oświetli im drogę.
Jak zwykle skarb znajdował się w najwyższej wierzy. Tak samo jak księżniczki. Hej, nie przez przypadek tu trafiłam!
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1068
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Wioska Kamo

Post autor: Uzumaki Hibana »

Drużyna:
Kobieta: Ayumi
Spóźnialski: Fumio
Milczek: Toshio
Dzieciak: Kenshin

Inni:
Staruszek z chaty
Kobieta z chaty
Ranna kobieta
Zaginiony Akolita
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Wioska Kamo

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Odnaleziony Akolita chyba obdarzył ją zaufaniem. O tak, zdecydowanie mógł odetchnąć z ulgą, bo z nią nic mu nie grozi! Dziękował bogom, dziękował osadzie i nie, wcale nie wyczuła żadnej rezerwy ani dystansu. Gdzieś tam przy bliższym kontakcie musnęła go w rękaw, aby mieć pewność że on, to on. Wszystko wyglądało bez zarzutu. Przyjęła to z ulgą. Nie ma się czego obawiać. Zrobiła co trzeba, teraz tylko zejść na dół.
Jej „zdobycz” wiedziała gdzie są schody, co pomogło w odnalezieniu ich. W okolicy było miło i całkiem jasno. Cały czas dostawała kolejne pytania.
-Jest nas trochę. – powiedziała, nie mówiąc nic. Nie z ostrożności. W żadnym wypadku! Po prostu nie wiedziała, czy pyta o rannych, nierannych, będących w posiadłości a może poza nią? Było ich trochę. Tak, zdecydowanie.
Sunęli korytarzem, który – jak wierzyła – zaprowadzi ich do schodów.
-Są na każdym piętrze. Jestem pewna, że tak jak na samym szczycie, nie dali im szans! – odparła z zaciśniętą piąstką wzniesioną w górę w geście tryumfu.
Opamiętała się momentalnie. Nie wiedziała nawet, czy dalej żyją, a co dopiero czy rozmontowali rabusiów. Trzeba zachować czujność. O tak, teraz 150% czujności. Zero zuchwalstwa. Nie tak doświadczona kunoichi jak ona. Nie z nią te numery.
-Ja właściwie to nic nie wiem. Ktoś porywa ludzi żyjących we wiosce i zależy mu głównie na młodych. Całe szczęście, że tu trafiliśmy… - właściwie to dlaczego tylko on ma zadawać pytania?
-Nic ci nie zrobili przez ten cały czas? Rozmawialiśmy z twoją partnerką i nic jej nie będzie!
Bla, bla, bla. Tymczasem mijali kolejne metry i wszystko wokół potwierdzało to, co słyszała wcześniej w domu mieszkańców Kamo. Że to stary dom jakiegoś bogacza. Gdy dotarli do schodów i zeszli nimi niżej, ujrzeli czerwony dywan, jakby na potwierdzenie. Na nim leżeli przeciwnicy Toshio, który ładnie ich wszystkich poskładał. To jej się spodobało. Kiedy wchodzili, akurat dokańczał swoje dzieło. Wyprostował się i podszedł do nich. Widać było, że jest zadowolony, a Rika nie miała wątpliwości, że Milczek bardzo ją lubi. Po chwili zjawił się Mujin, także cały i zdrowy.
-Był na górze. – powiedziała o Akolicie. – wpakowałam się do salonu pełen rabusiów, ale teraz już nic nam nie zrobią. – dodała z dumą.
Milczek miał plan szybkiej ewakuacji. Ale przecież tak nie można!
-A gdzie jest Kenshin? – zadała otwarte pytanie do Mujina i Toshio. – przecież nie po to przybyliśmy na ratunek, żeby Kenshin został! Gdzie to dziecko, z którym uciekali? Przecież… chyba muszą gdzieś tutaj być?
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: Wioska Kamo

Post autor: Mujin »

Co dokładnie miał zamiar zrobić idąc na górę? Oczywiście znaleźć sprawców odpowiedzialnych za to wszystko. Niemożliwe żeby kobieta uznała za "zbyt dużo" kilku lamusów i kusze na ścianie. Może wyszło to dla niej po prostu niedobrze, może jakaś wielka pomyłka która pogrzebała jej szanse na łatwe zwycięstwo. Kij ją wie tak naprawdę, Mujin nie miał problemów i właśnie to że ich nie miał przy takich oczekiwaniach było zastanawiające. Wyszedł na schody i tym samym odciął od rannych resztę złodupców jacy mogliby się pojawić. Zrobił to niestety przypadkiem, bo jego wysokiej klasy umiejętności taktyczne nie działały przy mocnym podkurwieniu jakiego stał się ofiarą.
Jako że robaków miał więcej niż standardowe ilości w jego ciele, to musiał je trzymać na zewnątrz w postaci dwóch ekstremalnie skupionych chmurek. Nie były aż tak głośne żeby kogoś powiadomić, ale baczny obserwator mógłby z tego skorzystać. Ale jebał bacznych obserwatorów, każdy kto je zobaczy po prostu zostanie zaatakowany. I tyle. Wyszedł ze schodów akurat w momencie, żeby zobaczyć Rikę i Toshio. Skupionych na nim, jakby oczekiwali na jego miejscu jakiegoś bandziora. W towarzystwie ich była dodatkowo jedna osoba której nie rozpoznawał. Mujin jednak nie opuścił gardy.
- Skąd mam wiedzieć, że wy to wy a nie kto inny? - zapytał podejrzliwie, patrząc na wszystkich tutaj. No warto było się nad tym zastanowić, skoro ich przeciwnikami na pewno byli NINJA. Którzy mogą zmieniać się w kogokolwiek? Sprawa oczywista, co nie? Dlatego powinni dać mu jakiś dowód, alibi. Cokolwiek co potwierdzałoby że oni to oni. Równie dobrze mogli być już martwi, a przeciwnicy w obawie przed jego umiejętnościami postanowiliby udawać towarzyszy i zadać cios kończący z zaskoczenia? Uderzenie w splot słoneczny, kunai w żebra nasączony trucizną? Katon w plecy? Nawet podcięcie ścięgna, tyle opcji żeby zrobić z niego niezdolnego do walki kalekę. Dopiero kiedy otrzymał jakąś odpowiedź potwierdzającą autentyczność, odpowiedział na zadane pytania.
- Kenshin jest na dole, wraz z innymi. Część ranna, część martwa. Ale Kenshin tylko nieprzytomny. Chyba nie było tego drugiego. Na pewno wy go nie spotkaliście? - zapytał. Coś mu tutaj śmierdziało pomimo maski dobrze chroniącej przed przykrymi zapachami. Metaforycznie, znaczy się, śmierdziało. Rika chyba też to zauważyła. Sam nie miał niestety pojęcia co dokładnie było nie tak, ale na pewno coś było. I chociażby dlatego nie powinien jeszcze spuszczać gardy.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości