Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
I spokojnym krokiem z karczmy na obrzeżach wioski dotarłem do centrum. Raczej byłem już bliski centrum. Spokojna w miarę prosta droga pokazywała jak ludzie sobie się szwędają w tę i na zad. Wchodzą do jakichś lokali z jedzeniem, piciem, sklepów. Ot miejsce gdzie ludzie przeważnie chodzą po pracy bądź dla zwykłej czystej rozrywki. -No to teraz pytanie gdzie się dalej udać mruknąłem do siebie pod nosem. Bez pośpiechu szedłem sobie ulicami szukając tego co powinienem znaleźć. Czyli ludzi. Tak potrzebowałem akurat ludzi. Sam się sobie dziwiłem że dałem się wrobić w taką brudną robotę z szukaniem ludzi. Westchnąłem bezgłośnie. Oparłem się lekko plecami o jeden z budynków aby zebrać na spokojnie myśli i zastanowić się gdzie dalej się stąd udać.
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
Nie widziałem aby ktoś tutaj posiadał jakąkolwiek broń. Westchnąłem bezgłośnie. Chociaż w miejscu którym byłem powinno być chociaż trochę shinobich. Zamknąłem oczy. Złożyłem jedną pieczęć i skupiłem się aby sprawdzić miejsce gdzie znajdowałaby się spora ilość shinobi. Zapewne najwięcej będzie w jakiejś karczmie albo innym lokalu. Gdy wyczułem miejsce gdzie jest większe skupisko błękitnej energii tylko nie zwyczajnych ludzi to otworzyłem oczy i spokojnym krokiem skierowałem się w tamtą stronę. W głowie przeklinając sam siebie że zgodziłem się na taką głupotę. Cóż zgodziłem się to się zgodziłem więc nie pozostało mi nic innego jak wykonać aktualną część swojego zadania które mi powierzono.
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
Nadal jestem zaskoczony tym jak to ustrojstwo dobrze działa. Szkoda tylko ze zdobyłem je a raczej opanowałem w dość nieprzyjemnym okresie życia. No nic teraz przynajmniej się to przydaje i to bardzo. -Niedaleko jest skupisko shinobich. Jakichś dwóch też tu idzie. Czekać na nich i zagadać jak jakiś nielegalny sprzedawca czy "przypadkiem" na nich wpaść przy wychodzeniu z zakrętu? pomyślałem. W sumie to chyba lepiej będzie zobaczyć jak wyglądają ci którzy tutaj idą i wtedy ich po prostu zapytać. Tak też więc zrobiłem. Poczekałem aż zobaczę ich wygląd i ewentualnie uzbrojenie [jak kolwiek to by nie brzmiało]. Nawet jak nie widziałem niczego ciekawego postanowiłem zagadać -Przepraszam nie wiedzą Państwo gdzie mógłbym znaleźć chętnych shinobi do pracy? zapytałem. To chyba najlepsze co mogłem zrobić. Nie pytać ich od razu czy chcą zarobić bo wiedzieli by a przynajmniej podejrzewali że coś umiem. W ten sposób mogą tylko przypuszczać że jestem shinobim po uzbrojeniu ale raczej nie zbyt groźnym i może chętniej ze mną chwilę zagadają bo sądząc po tym jak szli to zbytnio im się raczej nie spieszyło. Więc zapewne chwilka rozmowy z nieznajomym i ewentualnie krótka pomoc aby ukazać jak obywatele są uprzejmi i bla bla bla sprawi ze mi pomogą bądź wskażą drogę...ale jak to będzie to nikt tego nie wie poza kreatorem tego świata...czy jak to się inaczej nazywało?
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy - koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty - cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem - sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą - płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej - kabury na udach - wakizashi za pasem - manierka z wodą przy pasie
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
Również razem z nimi zaśmiałem się na ten kawał o zamachu -Dobre. Szkoda że sam na to nie wpadłem powiedziałem kiwając głową na ten pomysł. -Czy wyglądam na idiotę który by chciał robić zamach? Jak już to prędzej bym zrobił jakąś grę aby sprawdzić jak mądrzy są przywódcy ale to by było za dużo roboty i byłoby to nudne powiedziałem i machnąłem lekko ręką w bok jakbym zbywał to na dalszy plan -Ale przyznam że żart z zamachem był przedni. Tak naprawdę zbieram ludzi do obrony ślubu mojego przyjaciela. Jest bogatym kupcem a wiadomo. Gdzie pieniądze tam znajdą się i ludzie którzy będą chcieli zdobyć takie pieniądze zabijając bądź porywając kogoś lub od tak aby sobie pozabijać. Oczywiście mój zleceniodawca wszystkie koszty pokryje. Więc jak? Zgodzicie się na to? Jak wszystko dobrze pójdzie jedyne co będziecie robili to wyglądali na strażników. To tak w wielkim skrócie. W razie co nie musicie odpowiadać od razu. Możecie się zastanowić i przedyskutować czy będziecie chcieli się na to zgodzić czy też nie. Jednak gdyby się dało to w ciągu 2-3 dni chciałbym usłyszeć waszą odpowiedź by wiedzieć czy mam szukać dodatkowych osób oznajmiłem ze spokojem a spod mojego kapelusza wyłoniła się głowa pandy przyglądając się tym osobnikom. Spokojnie się im przyglądałem. A co innego miałem robić. Nie gwałtownym ruchem sięgnąłem do swojego futeralu otwierając go i wyciągając zeszyt i ołówek by następnie zamknąć futerał i zawiesić go znowu na plecach. Otworzyłem zeszyt na końcu i postawiłem dwa znaki zapytania przy odpowiadającej liczbie kresek. Od tak zaznaczyłem sobie w ten sposób ewentualną pomoc. Miałem w końcu zebrać kilka osób. Tą dwójkę przypisałem do osób "regularni zbrojni" z tą swoją siłą i skąd pochodzą nadawali się idealnie. Spokojnie zamknąłem zeszyt i trzymając go w ręce a raczej w rękawicy czekałem na to co zrobią.
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska
-Rozumiem są rzeczy ważne i ważniejsze. Cóż jeżeli nie wy to ja was możliwe że odnajdę. Nikt nie zna przeznaczenia powiedziałem spokojnie. Cóż postanowiłem na razie ich nie skreślać z listy ale jak na razie uznać ich ewentualne wsparcie które może się pojawi albo i nie. Bardziej obstawiałem że się nie pojawią...jednak kto wie jak los się potoczy? Nikt tego nie wie. A może moja panda to wie? To by było zabawne. Fajnie sobie tak pomyśleć dla rozbawienia samego siebie. -Rozumiem. Nie ma sprawy. Cieszę się że w ogóle postanowicie o tym pomyśleć. Dokładnej daty mi nie powiedział. Wiem tyle że za około miesiąc. Powodzenia na waszej misji. wypowiedziałem to co miałem powiedzieć. Miałem zamiar udać się do drugiego miejsca jakie miałem w planach ale nim się ruszyłem wysłuchałem jeszcze porady jednego z bliźniaków? A może po prostu każdy ucicha wygląda jak klon? To również byłoby ciekawe. -Dziękuję za tą radę. Może usłyszę tam jakąś ciekawą historię która zainspiruje mnie do stworzenia jakiegoś nowego utworu. Dobrze wiedzieć że są tam obie płci to będzie przydatne do mojego planu ochrony. W takim razie nie przeszkadzam i nie zawracam wam już dłużej głowy i nie zabieram czasu. Życzę wam powodzenia na misji. I niech pieśń wygrywana przez wiatr przyniesie wam same korzyści mówiąc to prawą ręką chwyciłem za kapelusz zdejmując go i przy ukłonie przytykając go do lewego ramienia. Następnie wyprostowałem się zakładając kapelusz na głowę ukrywając tak pandę która po chwili postanowiła sobie wyjść i schować mi się w ubraniu tak że wystawała tylko jej głowa. Po tej czynności skierowałem się w stronę wspomnianej karczmy do której i tak planowałem się udać. -Czyli dobrze wyczuwałem tam masę ludzi. Mam nadzieję że znajdę tam odpowiednią ilość ludzi...może przy dobrych wiatrach jak wdam się w bójkę lub tam pomogę komuś w bójce to zyskam trochę poważania u tamtej zgrai i będą bardziej mnie szanować. W sumie byłoby to przydatne skoro mam robić za dowódcę...Ale się wkopałem w gówno pomyślałem kierując się niespiesznie w tamtą stronę -Ano a z każdym krokiem wchodzisz w to gówno głębiej...i głębiej...i głębiej usłyszałem w głowie słowa swojego alter ego. Postanowiłem go zignorować lecz nadal przez pewien czas w głowie słyszałem jakby echo zanikających słów "i głębiej"
[nie wiem czy robimy z/t więc pozostawiam to tobie do decyzji]
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy - koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty - cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem - sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą - płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej - kabury na udach - wakizashi za pasem - manierka z wodą przy pasie