Arino
Postać porzucona
Posty: 561 Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
Wiek postaci: 17
Ranga: Szpon, Kuro
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9831&p=178899#p178899
Multikonta: Rimuru
Post
autor: Arino » 18 sie 2022, o 18:38
W każdej osadzie istnieje miejsce dla ludzi, którzy gorzej sobie radzę. Im większe miasto, tym to miejsce jest większe i gromadzi więcej takich ludzi. Jest to poniekąd oznaka wielkości miasta ale też i największa porażka. W osadzi Kinkotsu takim miejscem jest dzielnica Kirahiji. Mieszkają tutaj najbiedniejsi ludzie, którzy w większości nie potrafią wiązać jednego końca z drugim i stanowi to dla nich wielkie wyzwanie. Wiele tutaj osób, pracuje w warsztatach bogatszych osób, by mieć za co wyżyć. Wiele miejsc tutaj jest ustawionych chaotycznie i w sposób wręcz niezorganizowany. Wiele domów wygląda na takie, które nie wytrzymają burzy piaskowej, przez co często tutaj wiele osób po prostu umiera.
0 x
Arino
Postać porzucona
Posty: 561 Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
Wiek postaci: 17
Ranga: Szpon, Kuro
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9831&p=178899#p178899
Multikonta: Rimuru
Post
autor: Arino » 18 sie 2022, o 18:46
Misja Klanowa D
5/7
~ Nieszczęście ~
Lato 393, Poranek
Słysząc słowa i widząc reakcję Amidy zaśmiał się w głos. Zdecydowanie nie będą się nudzić podczas tego bycia opiekunką Amidy. Ten człowiek miał zdecydowanie dobrze poukładane w głowie, ale jak by mogło być inaczej. Był dobrze urodzonym Maji do tego też i bogatym.
- Ty też nie najgorszy jesteś, więc będziemy największym magnesem tam na kobiety - mrugnął Aratani do Amidy - Powodem tego oczywiście są pieniądze. Gdybyś umarł pracując dla Unii, twój Ojciec nie byłby zadowolony, a to oznaczałoby iż byłby mniej chętny z darowiznami dla Unii, mógłby je znacząco zmniejszyć. Pieniądze, jak wiesz rządzą tym światem - rzekł uśmiechając się smutno. Taka niestety była prawda, a on nie krążył wokół niej - Choć, mogę się mylić. I może to być spowodowane tym, iż jesteśmy zbyt piękni by umierać - jego śmiech, rozbrzmiał na dziedzincu posiadłości nim go jeszcze opuścili.
W końcu jednak oboje spoważniali. Na miejscu nie było już im nawet do śmiechu. Błyskawicznie też znalazł ich tymczasowy ich dowódca i Amida widać miał rację. Przyciągnęli nie najgorszą przywódczynię. Była naprawdę bardzo zgrabna i zaokrąglona w odpowiednich miejscach wręcz perfekcyjnie. Ciekawe tylko czy kogoś już miała?
- Na wszelkie sposoby Ci dostępne i których nauczyłeś się na szkoleniu - stwierdziła krótko, urywając tę rozmowę - Ruszamy - stwierdziła obracjąc się na pięcie i ruszając truchtem. Pozostali również to zrobili, Aratani ostatecznie też to zrobił wzruszając ramionami.
- Nie wiem jak bardzo zdolny jesteś, ale jeżeli masz aurę magnetyczną, będziesz mógł wyczuć zawiasy i będziemy mogli się tym kierować, jak nie to możesz spróbować odgarniać piasek przy pomocy narzędzi, magnesując je - zasugerowała Aratani
W końcu jednak wszyscy dotarli do miejsc, gdzie wielu szlachciców nigdy nie postawiło wręcz stopy. W dzielnicy Kirahji, dzielnicy biedoty osady. Dla tych ludzi, którzy sobie nie potrafili zapewnić na tyle dobrobytu, by móc mieszkać w domach zbudowanych z mocnego piaskowca. Teraz to wyglądało wręcz tragicznie, od strony miasta, wiele domów było już odgrabionych z piasku, jednak głębiej było tego jednak sporo. Wchodząc na niej, widzieli wielu ludzi z łopatami, pracującymi wytrwale, starając się dostać do domów i jak najszybciej wykopać zakopanych ludzi. Oni jednak ruszyli do przydzielonego im rejonu i każdy zabrał się do pracy. Aratani w mig wskazał miejsce, gdzie powinno się kopać i sam wprawił w ruch kilka łopat przy pomocy magnetyzmu.
Meduki ~~ Mowa
- Aratani Maji - Czwarty syn brata trzeciego z braci aktualnej głowy rodu Maji. Wygląd
- Tomise Iri - Dowódca oddziału sektora 65 G - Wygląd
0 x
Amida
Posty: 95 Rejestracja: 20 cze 2022, o 15:25
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10554&p=195255#p195255
Multikonta: Suguru
Aktualna postać: Ryuujin
Post
autor: Amida » 22 sie 2022, o 01:22
Zaśmiałem się na odpowiedź Arataniego, który okazwyał się fajniejszym gościem niż mogłem sobie nawet wyobrazić. Uśmiechałem się do niego zadziornie w odpowiedzi by później spokojnie już ruszyć na miejsce. A tam... Czekała na nas już nasza śliczna pani kapitan, prawdopodobnie niestety z przypadku. No ale na szczęście była śliczna.
Gdy już się nieco oddaliła i upewniłem się że jest zajęta czymś innym westchnąłem ciężko rozkładając bezradnie w iście teatralny sposób ręce jednocześnie kręcąc zawiedziony głową. Zadałem dość proste pytanie, a w odpowiedzi uzyskał coś w stylu "domyśl się". Standard. Szkoda tylko, że z reguły nie było to takie proste. Na szczęście mój opiekun postanowił zaproponować mi kilka sposobów. Choć po prawdzie i one wydawały mi się wymyślone ot tak na szybko bez większego przemyślenia.
Z drugiej strony kim ja byłem by podważać jego słowa? No właśnie. Byłem Amida Hirai, percekcja była moim synonimem a pomysł mojego szlachetnego przyjaciela miał pewną luke.
- Z tym korzystaniem z narzędzi i owszem ale nie jestem najlepszy w kontrolowaniu chakry więc zapewne bym się wypompował z siły nim byśmy kogokolwiek znaleźli no i istniałoby ryzyko że potencjalną kopułą z piachu pod którą utknęli mieszkańcy by się zawaliła gdybyśmy nieostrożnie naruszli jej strukturę, a to z kolei mogłoby pogrzebać nieszczęśników, a w najgorszym wypadku wręcz zmiażdżyć ich żywcem. Chyba bezpieczniej będzie służyć jako wsparcie może mają tu gdzieś łańcuch który będę mógł namagnesować i pomagać odnalezionym się wydostać. Ewentualnie jeśli miałbyś senbon moglibyśmy za jego pomocą przebijać się przez piach by w jak najmniejszym stopniu naruszać strukturę piachu jednak tworząc taki otwór łatwiej byłoby nam usłyszeć i skontaktować się z przykrytymi pod piachem ludźmi minimalizując tym samym ryzyko.
Az sam byłem pod wrażeniem tego co wymyśliłem, no ale tego właśnie spodziewałem się po samym sobie. Percekcja w każdym calu. Nawet obmyślony plan był lepszy niż to co do tej pory usłyszałem.
Następnie w zależności od tego czy Aratani ma ten senbon czy nie chwytam albo igłę albo łańcuch używając mojej super mocy by zdobyć nad nim władze i albo wprowadzam w życie plan z senbonem tworząc co jakiś czas niewielka dziurkę w piachu próbując dotrzeć do jakiejś uwięzionej pod biachem grupki ludzi nawołując przez niewielki otwór, a następnie przykładając do niego ucho. Jak nie to podchodzę do najbliższego "wspolpracowniaka" informując go że on szuka i kopie a jak się dokopie to ja łańcuchem będę wydobywał ludzi bez konieczności wchodzenia do wykopu i ryzykowania zawalenia.
0 x
Odrodzić się by umrzeć dumnie
Arino
Postać porzucona
Posty: 561 Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
Wiek postaci: 17
Ranga: Szpon, Kuro
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9831&p=178899#p178899
Multikonta: Rimuru
Post
autor: Arino » 23 sie 2022, o 11:30
Misja Klanowa D
6/7
~ Nieszczęście ~
Lato 393, Poranek
- Niezły pomysł - stwierdził Aratani spoglądając na Amidę. Pomysł ten wydawał się doskonale łączyć z tym co on sam zamierzał, w końcu on w przeciwieństwie do swojego podopiecznego mógł wyczuć gdzie znajdują się metale, które mógłby namagnesować. A zawiasy do tego wręcz też się nadawały. Wyciągnął więc metalową żyłkę, dwa kunaie oraz pięć seibonów - Myślę, że to powinno Ci wystarczyć - stwierdził dając mu te przedmioty, samemu również, zamierzając skorzystać z pomysłu tamtego. W końcu, nie było sensu odkopywać jakiegoś budynku, skoro mogło nikogo tam nie było. I wpadł na coś też co znacznie ułatwi prace mniej doświadczonemu koledze, który jak wyczuł, nawet nie podążył w kierunku drzwi. Dlatego zaczął wbijać kunaje w miejsce, w które miał się wkopywać Amida, samemu zabierając się za inne. Oczywiście tłumacząc przy tym swój zamysł.
Dzięki temu już w drugiej próbie, Amida wbił się Seibonem blisko drzwi, poprawiając ścieżkę Kunajem, zdołał zawołać do środka. Gdzie mu odkrzyknięto, a on mógł przekazać kopaczom iż kogoś znaleźli. Jednak wtedy do pracy wtedy zabrała się kapitan, robiąc tunel w piasku przy pomocy kilku ruchów ręką, a kopacze przywiązani w pasie zeszli na dół wydobywając trójkę ludzi i jedno dziecko. Kolejne próby również przynosiły efekty, a ich Kapitan co rusz robiła nowe ścieżki prowadzące na dół. A gdy Amida lub Aratani zastawali pusty budynek, zaznaczała tylko na mapie puste kółko. Mapkę oczywiście też przygotowywał jej na bieżąco Aratani, którego zdolności magnetycznych mógł pozazdrościć Amida. Ten z łatwością wyczuwał rzeczy i wbijał tam seibon, który wyskakiwał z jego torby samoistnie. Do tego uzupełniał mapkę budynków, którą sobie z Panią kapitan przekazywali, rozmawiając przy tym. Słychać było iż przy tym każde z nich ma coraz większy szacunek do zdolności drugiej osoby. Mimo tego, oczywiście Aratani nie zapominał wbijać Kunai w drugi wyczuwany punkt, pod odpowiednim kątem. W końcu dla niego, im lepiej wypadał podopieczny, tym lepszym okazywał się on opiekunem.
Meduki ~~ Mowa
- Aratani Maji - Czwarty syn brata trzeciego z braci aktualnej głowy rodu Maji. Wygląd
- Tomise Iri - Dowódca oddziału sektora 65 G - Wygląd
0 x
Amida
Posty: 95 Rejestracja: 20 cze 2022, o 15:25
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10554&p=195255#p195255
Multikonta: Suguru
Aktualna postać: Ryuujin
Post
autor: Amida » 23 wrz 2022, o 18:05
Mój plan okazał się idealny ale nie bylo to dla mnie jakieśspecjalne zaskoczenie. Perfekcyjny książę znowu w akcji! Choć nie powiem że nie poczułem pewnej dumy bo klamstwa nie przystoją tak wybitnym osobom jak ja.
Przez chwile nawet chciałem zażartować do mojej tymczasowej opiekunki, że juz umiem w to całe nindżowanie ale uznałem ostatecznie, że chyba nie wypada robić sobie żartów w trakcie ratowania ludzi pogrzebanych żywcem.
Jeszcze by się ktoś obraził i stwierdził, że nie martwi mnie los tych ludzi. Co byloby oczywiście perfidnym kłamstwem. Bo ich los nie był mi zupełnie obojętny. Choć na pewno bardziej niż z przed poznania poławiacza małp, który okazał się okropnym człowiekiem.
Mimo to widziałem, że nie wszyscy malutcy są jak on. Wystarczy ich za wczasu nauczyć, że ja jestem ten fajny i dobry. Także skupiłe się na swojej robocie odpuszczając nawet podrywanie co ładniejszych niewiast, które wyciągaliśmy z pod piachu. W końcu dzięki temu rosła szansa na drinka z panią Iri.
0 x
Odrodzić się by umrzeć dumnie
Arino
Postać porzucona
Posty: 561 Rejestracja: 1 lip 2021, o 20:48
Wiek postaci: 17
Ranga: Szpon, Kuro
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9831&p=178899#p178899
Multikonta: Rimuru
Post
autor: Arino » 28 wrz 2022, o 11:01
Misja Klanowa D
7/7
~ Nieszczęście ~
Lato 393, Poranek
Praca szła wręcz błyskawicznie, dzięki pomocy aż dwóch ludzi z rodu Maji z łatwością oszczędzali chakrę Pani kapitan i wręcz błyskawicznie wykopywali ludzi spod ziemi. Wiele ludzi potrzebowało wody i jedzenie, dlatego jeden z kopaczy pobiegł z rozkazami od Pani Kapitan, by sprowadzić tutaj więcej ludzi, by mogli ich przetransportować. Nie każda próba nawoływania kończyła się niestety sukcesem, z wielu miejsc nikt się nie odzywał, a oni nie widzieli dokładnie stanu budynku - niektóre w końcu mogły się zawalić i żaden Maji nie mógł zobaczyć jak wygląda stan budynku.
Po godzinie ciężkiej pracy, Amida czuł iż ciężko mu się już oddycha. Nie dało się w końcu bez przerwy korzystać z chakry, a ta była blisko wyczerpania w przypadku Amidy. Widział, iż jego opiekun również siebie samego nie oszczędzał, wyglądał tylko na odrobinę mniej zmęczonego, jednak patrząc na to co potrafił i co robił, nie było niczym w tym dziwnego. Ostatecznie udało im się w całym tym regione znaleźć piędziesiątkę ludzi, dzięki tunelom robionym przez panią Kapitan i kopaczy, którzy schodzili na dół, by wyciągnąć stamtąd ludzi. Co rusz, osoby z noszami odnosili ciężej rannych na skraj dzielnicy, gdzie postawiono podobno ogromny pawilon, gdzie zajmowano się rannymi.
- Rejon zabezpieczony, możemy iść odpocząć - zawołała Tomise, pokazując wszystkim by do niej podeszli - Dobra robota, poszło nam to dużo sprawniej niż się spodziewałam. Dziękuje wam wszystkim za wysiłek, miasto zdecydowanie doceni nasze starania - rzekła, lekko skłaniając głowę przed każdym z nich - Jesteście wolni - stwierdziła kierując się w kierunku miejsca z którego przyszli.
- Czas więc wracać do domu i odpocząć trochę. Dzisiaj już raczej nas nie wezwą, skoro jesteśmy bez chakry - stwierdził Aratani, ruszając w drogę do rezydencji Amidy, gdzie zostawił swojego podopiecznego, by ruszyć w kierunku swojego domu.
Misja Zakończona Sukcesem
Nie zapomnij dać posta końcowego, będzie uwzględniany w rozliczeniu.
Meduki ~~ Mowa
- Aratani Maji - Czwarty syn brata trzeciego z braci aktualnej głowy rodu Maji. Wygląd
- Tomise Iri - Dowódca oddziału sektora 65 G - Wygląd
0 x
Amida
Posty: 95 Rejestracja: 20 cze 2022, o 15:25
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10554&p=195255#p195255
Multikonta: Suguru
Aktualna postać: Ryuujin
Post
autor: Amida » 5 paź 2022, o 20:02
Robota szła choć pracy bylo tyle że poniektorzy nie mieli nawet kiedy taczki załadować. Ale czy mozna było się temu dziwić skoro sprawy trafiły w ręce elity społeczeństwa? Prawdopodobnie nawet Ichirou-sama by nie wymyślił lepszego sposobu aby uratować tych wszystkich biedaków.
Choć niestety plan ten miał jeden minus, otóż od ciągłego korzystania z chakry zmęczyłem sie do tego stopnia, że z trudem łapałem oddech, a ubrania nie tylko ubrudziły się od piasku ale również zaczęły lepić od potu. Coś okropnego. Na szczęście nie tylko ja skończyłem w takim stanie bo i moja niania również ewidentnie nieźle się zmachał.
Widząc to postanowiłem rzucić żarcikiem, że jeśli już nie da rady to może zrobić sobie chwilę przerwy skoro ja jestem na miejscu. Choć ewidentnie dałem znać że jest to tylko żart żeby jeszcze nie wziął tego ma poważnie. Bo co ja bym wtedy miał zrobić? Nie jestem jakąś tam niezmordowaną kukiełką!
Po tym jak szefowa dala nam znać że finito nie czekałem dlugo, ba nawet przeszła mi ochota na amory z tego zmęczenia i jedyne o czym myślałem to powrót do domu oraz dłuuuuga kąpiel żeby zmyć z siebie cały ten brud i zapach ubóstwa. Skinąłem więc na pożegnanie kuzynowi głowa i ruszyłem w stronę swojej posiadłości. Musiałem mocno przemyśleć czy te całe ninjowanie jest dla mnie, bo dopiero teraz zrozumiałem jaka to brudna robota .
Z/t
0 x
Odrodzić się by umrzeć dumnie
Rei Uta
Posty: 678 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 17
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » 28 maja 2024, o 11:12
Rei nie wiedział co też właściwie ma uczynić ze sobą, gdzie iść, jakie decyzje należało podjąć by zachować w swym umyślę chociaż odrobinę swej ludzkiej świadomości. Jego pięści wciąż były zaciśnięte, a całe ciało gotowe do skoku na potencjalnego przeciwnika. Nawet nie zdawał sobie sprawy gdy obcy mężczyzna pojawił się za jego plecami, przeklinając się w duchu że stał się zbyt nieostrożny. Człowiek który wyglądał jak bandyta, pachniał jak bandyta, a nawet chyba był bandytą. Nie specjalnie go interesowało czego on mógł właściwie chcieć od jego smutnej osoby, jednak z jakiegoś powodu Maji postanowił chwilowo go nie zabijać. Gdy tamten wreszcie coś powiedział, Rei przechylił głowę w lewo jak gdyby starał się ogarnąć coś niezrozumiałego...
-Gdybyś siedział w celi tyle czasu bez możliwości wyjaśnienia że w sumie nie powinieneś... To też byś tak wyglądał. Chociaż jak patrzę po tobie to wiele by to nie zmieniło
Gdy tamten tak po prostu się odwrócił każąc mu iść za sobą, Rei przez chwile nie wiedział co zrobić. Jakiś obcy gość każe mu zawijać wrotki do miejsca obcego dla chłopaka, taka samo jak kobieta bez ubrań. Co to miało oznaczać, i w co chciał go wpierdolić. Maji przez chwilę zastanawiał się czy nie robi znowu czegoś głupiego, ale po założeniu rąk za głowę... Stwierdził że już głupszy nie będzie. Krok za krokiem znalazł się głębiej w mrocznych zakamarkach slumsów. Wszędzie walały się odchody i inne zanieczyszczenia których lepiej było nie identyfikować. Maji spoglądał na przerażone twarze ludzi, którzy obecnie kryli swe wybiedzone oblicza za lichymi zabezpieczeniami swych domów. Tak blisko złotych pałacy i wysokich pomników, odbywał się prawdziwy horro którego nijak nie dało się wyjaśnić. Maji zasłonił usta rękawem swego obi, starając się powstrzymać odruchy wymiotne gdy doszedł do niego smród rozkładającej się kobiety. Nie chciał na to zwracać uwagi dłużej niż to konieczne, dlatego wolał skupić się na tym gdzie też prowadzi go ten nieokrzesany drab. Gdy tamten zniknął nagle w jakimś budynku, chłopak odetchnął głęboko... Nie było wyjścia, trzeba było działać. Znikając w podziemnym przejściu pod budynkiem, trafił wreszcie do obszernej piwnicy wyłożonej czerwonymi poduszkami. Nie dziwiła go zbieranina dziwnych mężczyzn w czerni, nie interesowało to gdzie właściwie się znalazł... Przed sobą miał obecnie oblicze człowieka który kiedyś potraktował go jak śmiecia.
-A więc to tak... Kto by przypuszczał że ponownie się spotkamy
Maji usiadł na poduszce którą podstawili mu pod tyłek, po czym odetchnął z ulgą widząc podstawiony talerz z normalnym jedzeniem... Wreszcie nie te jebane daktyle. Dlaczego to robił, czemu właściwie tak spokojnie rozmawiał z kimś kto kiedyś omal go nie zabił... Bo czy Rei właśnie nie stawał się równie nieistotnym przestępcą co ten ktoś bez imienia. Uśmiechając się do siebie, zrelacjonował po chwili wszystko bez oszukiwania. Miał centralnie wyjebane co oni sobie pomyślą, a jeśli będą chcieli go oszukać to wybije wszystkich co do sztuki.
-Nie wiem skąd znasz moje imię... Ale skoro wiesz kim jestem, to chyba nie ma sensu teg wszystkiego koloryzować. Uciekłem właśnie z więzienia z którego pewnie doszły do was już odgłosy wybuchów. Razem ze mną siedziała Kirino, ale jakaś laska postanowiła zakończyć jej nędzne życie... Obecnie staram się przeżyć, a później wrócić tu silniejszym by zebrać kilka ważnych głów na pamiątkę
Brzmiało to dość dziwnie, w ustach dzieciaka który właśnie wgryzał się w kawałek pieczystego. Zdecydowanie Rei należał do ludzi którzy byli prości w obsłudze, jednak wystarczył drobny błąd by to wszystko jebło. Obecnie mimo że zajęty jedzeniem, analizował dalej swoje życie zdając sobie sprawę z jednej rzeczy... Więc już dokonał wyboru. Stanie się plagą pustyni, chorobą która zniszczy to co niestabilne. Świat musiał poświęcić zainfekowaną kończynę, by reszta ciała nie skończyła podobnie... Nie było już odwrotu.
0 x
Arii
Posty: 1626 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
GG/Discord: arii.2024
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 28 maja 2024, o 11:53
6/19 Niezależność
Misja A - Rei Uta
H anamura przyglądał się Rei'owi z uwagą i przysłuchiwał się każdemu jego słowu. Reszta mężczyzn, a oprócz jego eskorty, byłu tu ich jeszcze sześciu nie spuszczała go z oczu. Odwinął swój hidżab pokazując zarośniętą ciemną brodą twarz z kilkoma bliznami. Jeden z przydupasów podał szefowi drewniany kielich, z którego upił trochę czerwonego wina. -Czyli od naszego ostatniego spotkania trochę przeszedłeś... A i tak znam Twoje imię. Od razu zaciekawiłem się wtedy, kim jesteś. Niezgorsze umiejętności i żal mi się zrobiło, że się marnujesz z jakimiś marnymi Narami, którzy są tak samo skorumpowani, jak nasi kochani rządzący... Ale... Jesteś teraz tutaj. Obserwowałem Ciebie od samego Twojego powrotu... Wróciłeś w odpowiednim momencie, kiedy coś zaczęło się zmieniać, ale niestety w złym momencie dla władców, którzy potraktowali Cię jak zdrajcę i śmiecia. - uśmiechnął się krzywo, kiedy się wypowiadał. Oblizał wargi po winie i poprawił się na poduszce. -Bo widzisz, kiedy się tamtym razem poznaliśmy Nara złapało mojego brata bliźniaka... Myśląc, że to ja. Miał dług do spłaty, więc się do czegoś przydał w końcu... Ale nie o tym...[/color]- odchrząknął i spojrzał się na Rei'a. -Jest pewien urzędnik, który lubi wchodzić mi i moim chłopcom czasami w drogę. Potrafi przewidzieć jeden z trzech celów, które sobie obieramy. A to trochę przeszkadza w naszej działalności... - upił trochę wina i spojrzał się na jednego ze swoich przydupasów.
T en przyszedł z papirusem, na którym namalowany był czarnym atramentem portret . Pokazał go wprost różowowłosemu. -Hashin. Urzędnik, który zarządza sporą ilością nowych inwestycji Unii. Gnojek, który wzbogacił się na niewolniczej pracy naszych rodaków, aby samemu pławić się w luksusach. Płacił marne grosze, które ledwo starczały na chleb... - widać było po nim, że się w nim gotuje. -A teraz zakończyła się budowa jego nowej posesji. I chcielibyśmy coś z tym zrobić. Może już coś Ci świeci? - wyszczerzył się do niego i upił kolejny łyk wina, aż strużka opłynęła mu po brodzie.
Dialogi:
Ktoś
Hanamura "Krwawy Piach"
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Rei Uta
Posty: 678 Rejestracja: 5 maja 2021, o 14:27
Wiek postaci: 17
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: - Różowe włosy. - Czarne Haori przewiązane jedwabnym obi, tego samego koloru luźne spodnie oraz wysokie buty za kostkę. - Patrz avatar. - Po resztę zapraszam do kp.
Widoczny ekwipunek: - Torba biodrowa. - Duży zwój na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9566
Aktualna postać: Rei
Lokalizacja: Cały świat.
Post
autor: Rei Uta » 28 maja 2024, o 12:59
Rei siedział sobie wygodnie na miękkich poduszkach, nie robiąc sobie nic z tego, że jego życie mogło być zagrożone. Słuchał uważnie tego, co nowy stary znajomy ma mu do powiedzenia, analizując przydatność informacji. A więc tak się sprawy miały, ten człowiek miał brata bliźniaka, z którym wtedy walczyli. Maji nie wiedział, kim właściwie był użytkownik piasku ani, jakie stanowisko piastował w tej osadzie. Z pewnością jego działania nie były zgodne z prawem, jednak dla Majiego prawo miało obecnie bardzo niewielkie znaczenie. Pociągając łyka z pucharu, poczuł, jak cierpkie wino rozlewa się po jego spierzchniętym gardle. Dziwnym zrządzeniem losu człowiek w czerwieni rozumiał go znacznie lepiej niż inni… Nawet traktował go zupełnie inaczej, pomimo tego, że Maji w oczach wszystkich wciąż był dzieckiem. Czy świat przestępczy był lepiej zbudowany niż ten, w którym dotychczas obracał się Rei… Uśmiechając się do siebie spojrzał na mężczyznę, który właśnie opowiedział mu ciekawą historię o urzędniku, który najwyraźniej nie działał w zgodzie z interesami tego mężczyzny.
– Wszystko ładnie i pięknie… Ale po pierwsze, niż ty się właściwie nazywasz, a po drugie, czy zabijając go będę mógł liczyć, że rozpowiesz w tym mieście, kto to zrobił… Skurwiele myślą, że umarłem tam pod gruzami, niech wiedzą, że Rei Uta żyje… I przyjdzie po każdego osobno. Dla Jou i jego ludzi mam specjalnie miejsce w serduszku .
Maji dopił resztkę wina, wciągając wszystko z talerza. Był nadal trochę głodny, ale najwyraźniej nie wypadało prosić o dokładkę w takim miejscu. Odetchnął tylko głośno, po czym przemówił ponownie, zwracając się do przywódcy nieznanej mu organizacji.
– Powiedz mi tylko, gdzie znajduje się jego nowe lokum i kiedy można się go tam spodziewać… Zginie wolno i boleśnie zasypany swymi luksusami tak jak sobie tego życzysz… Jeśli spełnisz moją prośbę, ja bez problemu odpłacę się tym samym .
Rei wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu, po czym dodał na koniec ku zaskoczeniu wszystkich.
– Ale wisisz mi też walkę… Muszę cię pokonać, żebyś zrozumiał, że tamta przegrana była tylko zbiegiem okoliczności .
Zaśmiał się głośno, wspominając czasy, gdy pracował dla Narów. Życie Reia komplikowała się z każdą minutą tej rozmowy jeszcze bardziej… Ale jemu to odpowiadało jak najbardziej.
0 x
Arii
Posty: 1626 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita -krótka bródka
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
GG/Discord: arii.2024
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 29 maja 2024, o 00:46
7/19 Niezależność
Misja A - Rei Uta
R ozmowa bardzo dobrze im szła, co było bardzo zaskakujące patrząc na to, jak się poznali. Możliwe Rei zawsze wybierał nie to towarzystwo, co powinien? Zawsze chciał się wpasować a tak naprawdę nie powinien nawet tego robić tylko... wypatrzyć takich jak Hanamura. Mężczyzna przypatrywał mu się uważnie bez żadnego obrzydzenia lub czegoś oceniającego. Patrzył się na niego, jak na kogoś równego, kogoś komu chciał pomóc. I może pomoc w zejściu na tę drogę nie była kolorowa i dobra w rozumieniu wszystkich to mogła ukoić serce kogoś takiego, jak skrzywdzonego przez los shinobiego. Gdy Rei skończył jeść Piasek bez żadnego słowa podniósł palec a przed Reiem pojawiły się jeszcze jakieś pustynne specjały. -Masz rację, nie przedstawiłem się, gdzie moje maniery. - odchrząknął i spojrzał mu prosto w oczy. -Jestem Hanamura. Jak już wiesz z Sabaku. Tak samo, jak ty... nie byłem dobrze postrzegany za dzieciaka, patrzyłem się zawsze na społeczeństwo trochę inaczej. Zawsze widziałem granicę między bogatymi a biednymi... Zawsze ktoś musiał być silniejszy... I może nigdy nie byłem i nie będę tak silny, jak ten skurwiel Ichi-od pierdolonych siedmiu boleści-rou - wszyscy w pomieszczeniu splunęli pod swoje stopy, tak samo jego rozmówca. -Ale możesz mi zaufać... Nie odstaję, aż tak bardzo. Nie bez powodu zwą mnie "Krwawym Piaskiem". - dokończył swoje wino i mlasnął, oddając kielich kolejnemu z mężczyzn, tego z malunkiem również odesłał na poduszkę obok.
M ężczyzna uśmiechnął się szeroko w jego oczach widać było iskierki. -Oh Rei'u... Nikt nie odbierze Ci twojej zasługi. Cała Unia dowie się o tym, co mogliby z tobą zyskać i jak dużo stracili odtrącając Ciebie od siebie. Niech ich to zaboli. Będziesz solą na ich rany. Skrzywdzisz ich tak jak chcesz a ja Ci dam do tego środki i możliwości... - uśmiechnął się jeszcze szerzej. Widać było, że cieszył się na ich ponowne spotkanie i zgodę chłopaka. -W pobliżu Kinkotsu znajduje się oaza... Całą przejął dla siebie i wybudował tam swoją nową posiadłość. Wiem, że na pewno jest wielu strażników, którzy ją strzegą... No i oczywiście wchodzić w rolę strażnika może również shinobi. Niestety, ani jednego nigdy nie zauważaliśmy, więc musi się dobrze kryć za każdym razem, jak ich obserwujemy. - puścił do niego oczko, gdy tylko wspomniał o walce. -Jeżeli, kiedyś przyjdzie nam ze sobą walczyć, nie będę się powstrzymywał, jak poprzednim razem. - i zakończył swój monolog. Koleś, który go wcześniej eskortował podszedł do czerwonej płachty za Krwawym Piaskiem i odsłonił w niej przejście wielkości człowieka.
-Tędy przedostaniesz się na wschód Kinkotsu. Ostatnimi czasy słabo je patrolują, dlatego to najlepsza opcja, aby wydostać się niezauważonym z osady. - wszyscy patrzyli się na niego, jak na swojego i ukłonili się przed nim, jak na kogoś dla siebie ważnego. Krótki czas, nawet z większością nie rozmawiał, ale szacunek ich szefa wystarczył, aby i oni mu zaufali.
-Oczywiście, nie zyskasz tylko rozgłosu. Zapłacę Ci za to zlecenie. - rzucił na odchodne w stronę jego pleców.
Dialogi:
Ktoś
Hanamura "Krwawy Piach"
0 x
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna
Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzu
Chakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skryta
PH
Bank
WT
Mijikuma
Posty: 354 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira
Post
autor: Mijikuma » 6 lis 2024, o 17:04
Ukryty tekst
z/t
Ukryty tekst
0 x
Minako
Posty: 276 Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy - Błękitne oczy - Śniada skóra - Malowane wzorki na dłoniach
Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach - Ochraniacz na czole - Rękawice bez palców z blaszkami - Odznaka shinobi na szyi
Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
Multikonta: Saori
Post
autor: Minako » dzisiaj, o 15:24
Najwyraźniej reputacja miała dobre i złe strony. Z jednej otwierała wiele drzwi i można było załatwić coś szybciej i lepiej, ale z drugiej wywoływała u niektórych odwrotny skutek, czyli unikanie i trzymanie języka za zębami. Przynajmniej tyle dobrego, że handlarka ogarnęła kim jest Minako dopiero po tym, jak wszystko jej powiedziała. Gdyby wcześniej się pokapowała, to Kunoichi nie była pewne czy uzyska od niej jakiekolwiek informacje, choćby proponowała większą sumę pieniędzy. Co prawda miała jeszcze tamtych, których rozmowę podsłuchała i mogła ich śledzić, ale mimo wszystko fakt pozostaje faktem. Tutaj wyszło ostatecznie na dobre, więc zostawiła młodą dziewczynę w spokoju, żeby już jej niepotrzebnie nie stresować i odeszła w stronę Kirahji.
Teraz sprawa będzie trochę trudniejsza, bowiem w biedniejszej dzielnicy Kinkotsu obecność kogoś takiego jak ona zwiastowała najczęściej kłopoty dla tutejszych mieszkańców, dlatego spodziewała się unikania i ukradkowych spojrzeń. Nie zawiodła się, ale to oznaczało, że będzie jej ciężko zlokalizować Dojo samej. Teraz przede wszystkim trzeba było mieć się na baczności, żeby nie zostać niespodziewanie zaatakowaną. Na początek użyła swoich zdolności sensorycznych, aby zlokalizować miejsca, gdzie czuła wiele skupisk chakry mając nadzieję, że takie widowiskowe pokazy walki za pieniądze przyciągają sporo gapiów i jest to swego rodzaju forma rozrywki dla niektórych, ale ostatecznie takie szukanie na czuja nie było raczej pewnym sukcesem. Spodziewała się bowiem, że w niektórych budynkach może na przykład mieszkać wielopokoleniowa rodzina i może to doprowadzić do niepotrzebnej pomyłki.
Ostatecznie jednak zadziała tak jak dotychczas. Pierwsza osoba, która poprawnie pokieruje ją do Dojo, dostanie od niej 10 ryo. Była w biednej dzielnicy, a za tyle pieniędzy można było już ogarnąć coś do jedzenia dla rodziny. Minako więc szukała kobiet, które zawsze miały na względzie dobro swojej rodziny i dzieci, dlatego podchodziła do takich i pytała o Dojo, w których można było zawalczyć z rzekomym mistrzem. Zaczepiała kobiety też z innego powodu, a mianowicie przez pogłoski o tym, co owy człowiek robił z nimi, gdy przegrywały walkę, więc to też była kwestia bezpieczeństwa. Tak czy inaczej, pierwsza, która dobrze ją pokieruje, albo zaprowadzi w odpowiednie miejsce, dostanie od niej zapłatę, która na pewno wspomoże rodzinę. Przez cały czas Minako uważnie obserwowała i była czujna, żeby w razie czego nie dać się zaskoczyć, ani okraść. Co prawda sakiewkę miała schowaną głęboko w torbie, ale to nie znaczyło, że ktoś mógł nie próbować.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości