Senju cały czas mając zimną głowę, mimo tego nieoczekiwanego zwrotu akcji spowodowanego niespotykanie dziwną osobowością dziewczyny. Odrzekł zatem spokojnym, ciepłym tonem i lekkim uśmiechem – Cóż... tego się nie spodziewałem. Chyba będę Cię musiał tu zostawić, ale nie ruszaj się stąd jeśli nie chcesz wpaść w tarapaty. Wybacz, że zniszczyłem podłogę i już Cię zostawiam.. Odrzekł chłopak, zabierając ekwipunek łącznie z kunaiem z notką, wbitym w podłogę, po czym nie spuszczając wzroku z dziewczyny, wyszedł z balkonu, zamykając za sobą drzwi, niby przypadkowo ale jak to Ryu – miał w tym pewien zamiar. Jako, że kompletnie dziewczynie nie ufał, bo na takie zaufanie swoją dziwną postacią nie zasłużyła – pozostawił w szczelinie pomiędzy zamkniętymi drzwiami shuriken na samej górze – gdy drzwi się otworzą, shuriken spadnie, uderzy o podłogę i uderzenie powinno być na tyle głośne by zaalarmować Ryu, że dziewczyna wychodzi. Skoro tyle czasu siedziała w bezruchu na balkonie, chłopak nie widział powodu by teraz nagle musiała z niego zejść.
Pora na dalszą część planu. Musiał przesłuchać ludzi, którzy zdaniem dziewczyny znajdowali się w pokoju obok i nie spodziewają się towarzystwa. Mógłby użyć Henge no jutsu i podmienić się pod szesnastolatkę, próbując dołączyć, ale to było zbyt skomplikowane. Przyklejenie notki do drzwi i wysadzenie ich było zbyt ryzykowne i narobiłoby niepotrzebnego hałasu. Ryu musiał szybko działać stąd też postanowił wybrać najprostszy środek. Przyjrzał się uważnie drzwiom do pokoju oceniając szansę powodzenia – Słowo daję – wrócę do Ryuzaku i pierwsze co zrobię to opanuję Mokusei Hiketsu no Jutsu... Dlaczego człowiek posiada multum technik, a jak przychodzi co do czego, to brakuje mu akurat tej, której jeszcze nie opanował... Złośliwość losu. Techniki „drewnianego klucza” nie posiadał, notki za bardzo użyć nie mógł więc miał prosty plan... Za pomocą Mokuton no Jutsu: Reberu Di na korytarzu zarówno po lewej jak i prawej jego stronie od drzwi (w odległości ok 6 metrów od drzwi na lewo i na prawo), wytworzył drewniane pieńki do ewentualnej podmiany Kawarimi no Jutsu – by mieć drogę ucieczki zarówno na prawo jak i na lewo gdyby coś poszło nie tak. A następny etap nie miał niestety nic wpólnego z finezją i opierał się na dynamice chłopaka, mianowicie - rozpędzić się, i frontowym kopnięciem z potężnych butów jakie miał na sobie - wywalić drzwi, rzucić kunai z notką w podłogę obok towarzystwa tak by nie mogli się ruszyć pod ryzykiem zdetonowania ładunku – rzuć głośne Ręce do góry (by nie mogli związać pieczęci ani nic zrobić) i nie ruszać się! by wybić z głowy wszelkie niepotrzebne ruchy podejrzanych, a jeśli plan się powiedzie, sytuacja zostanie opanowana, to chłopak sobie porozmawia z całą gromadką w pokoju....