[Zwodniczy Karmazyn] Dzielnica Nihya~tsu 地区二百

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Oshi
Martwa postać
Posty: 664
Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
Wiek postaci: 20
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci.
Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa.
Multikonta: O.O

Re: [Zwodniczy Karmazyn] Dzielnica Nihya~tsu 地区二百

Post autor: Oshi »

Oshi nadawał się na bohatera, najmniej z tu zebranych. Wciąż szukał odpowiedzi, na pytania które dręczyły młodą głowę. Wszystko co mogło stać się odpowiedzią, było zbyt kuszące. Bohaterstwo wymaga poświęcenia własnej osoby dla sprawy, gdzie miejsce na cichy przenik. Gdy istota pojawia się i znikna, zaraz po swojej robocie. W tej chwili stał przed kolejną taką szansą, wielkim wyzwaniem ujawnienia z czego był zbudowany.
Ogień trawiący budynek, rozprzestrzeniał swe zniszczenia na kolejnych częściach rezydencji. Chłopak zdając sobie sprawę z całkowitej izolacji od pomocy z zewnątrz, odetchnął głęboko po czym wbiegł na wyższe piętro.
Kolejny senny koszmar, pojawił się szybciej niż oddech który łapał w zmęczone płuca. Wiedział do czego zdolny jest ten żywioł, wiedział też że jego umiejętności to nic, w porównaniu destrukcji katonu. Oshi spojrzał w drzwi prowadzące do pokoju rady, oraz mężczyznę albo inną podobną postury istotę, ukrywającą się pod czarnym płaszczem. Biała maska bez wyrazu nie przedstawiała nic... Jak gdyby pusty obraz miał wyrazić koniec Oshiego, życie które nie odnalazło spełnienia.
Wojownik jednak miał swoje wady, wcześniej było o kilku z nich, i teraz możemy opisać pychę... Coś co podczas wszelkich starć nie pozwala mu się ugiąć, nawet gdy przeciwnik jest silniejszy. Wzrok wroga wlepiony prosto w jego odbiciu, chwila gdy to co do tej pory obaj poznaliście, decyduje o wygranej...
Burū również czekał na chwilę gdy chłopak się poruszy, gdy zacznie na nowo makabryczny taniec, kojący wszystkie chore pragnienia. Niebieski ogon mocniej zacisnął się na ramieniu młodzieńca, w chwili gdy wykonał wyczekiwany krok.
  Ukryty tekst
0 x
Towarzysz podróży •<~

Obrazek
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: [Zwodniczy Karmazyn] Dzielnica Nihya~tsu 地区二百

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Ledwie weszła do środka, a dająca nieocenione światło kulka chakry lewitująca nad jej dłonią oświetliła dużych rozmiarów przestrzeń, która wcale nie okazała się być pomieszczeniem „za drzwiami”. Trudno powiedzieć, czy miała jakieś szczególne oczekiwania w związku z drzwiami, które właściwie nic nie znaczyły. Mogły tkwić w umyśle dziewczynki jako swoista ziemia obiecana, ale aż tak bardzo się do tego nie przywiązywała. Niemniej było to nieco rozczarowujące, że się tam nie znalazła. Po części dlatego, że miejsce w którym się obecnie znajdowała nie było tym, czego oczekiwała, a może z prozaicznego faktu że po prostu chciała zobaczyć co jest właśnie tam.
Teraz jednak nie miała zbyt wiele czasu na rozglądanie się. Załapała kilka szczegółów. Wysoki sufit i położona tam krata, która mogła być łącznikiem ze ściekami, w których zapewne dalej była. Pomieszczenie było zaniedbane, co chyba nie może dziwić… Co jednak ważniejsze. Gdzieś tam w oddali znajdował się stół, a na nim dwie fiolki. Początkowo nie domyśliła się ich zawartości, ale kiedy zobaczyła wielkiego mężczyznę, który sprawiał wszelkie pozory by uznać go za zarażonego, dodała dwa do dwóch i miała jakąś dziwną nadzieję, że to nie przypadek. Gdyby jednak było to lekarstwo, to dlaczego on tego nie zażył?
Teraz jednak były sprawy ważniejsze od takich rozważań. Kolos, wyraźnie pobudzony odrobiną światła, jaka pojawiła się w jego ciemnej norze (skąd on się w ogóle tu znalazł!) wyrwał w jej stronę. Miała wiele pomysłów, ale większość była zawodna. Na pewno nie chciałaby walczyć z nim wręcz. Klony również odpadały, bowiem jeśli tylko chciała przechwycić fiolki i dopaść do dźwigni, potrzebowała światła. Być może mogłaby wykorzystać wysokość sufitu, ale każdy mógłby ją przeczekać, a ktoś taki jak on pewnie nawet sięgnąć łapą.
Miała trochę czasu. Wykorzystując dystans dzielący ją od mężczyzny, nie przestając świecić wyjęła z torby stalową żyłkę i odrzuciwszy ją nieznacznie od siebie poczekała, aż mężczyzna będzie blisko, by wskazać paluszkami na jego nogi. W domyśle rozpędzony „zombie” miał przewrócić się gdzieś w jej okolicy, blisko przeciwległej ściany do tej, która ją teraz interesowała. Jeśli zabieg się uda, w pośpiechu popędzi przed siebie, zgarnie ze stołu obydwie fiolki i doskoczy do dźwigni, która – miała nadzieję – otworzy drzwi albo zrobi coś innego, co pozwoli jej się stąd wydostać przed uwolnieniem nóg zarażonego. Jeśli tak się stanie, rzeczywiście podejmie natychmiastową ucieczkę.
Wiedziała, że w ten sposób nie wyrządzi mu większej krzywdy, a on sam niedługo odblokuje kończyny i będzie mógł dalej funkcjonować.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: [Zwodniczy Karmazyn] Dzielnica Nihya~tsu 地区二百

Post autor: Yamanaka Inoshi »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: [Zwodniczy Karmazyn] Dzielnica Nihya~tsu 地区二百

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Nie było wiele czasu, ale wystarczyło na plan. Nie był przemyślany, ale był niezły. Nie było szczególnego ryzyka niepowodzenia, ale stało się. Olbrzym biegł prosto na nią, a ona wyciągnęła w tym czasie stalową żyłkę. Miało być łatwo. Żyłka miała obwiązać nogi mężczyzny, unieruchamiając go chociaż na tyle, by mogła go sprawnie wyminąć, wziąć co ją interesowało i uciec. Odrzuciła więc linkę przed siebie, z zamiarem rozwinięcia jej i przytrzymania za czubek, ale obecne w pomieszczeniu ciemności, a może i zdenerwowanie wszystkim tym, co się dziś wydarzyło doprowadziło do tego, że żyłka wypadła jej z dłoni. Był to błąd, na którego naprawę nie było już czasu.
Nacierający na nią King-Kong dopadł celu, mijając leżącą na ziemi żyłkę – jedyną osłonę, która nie zdała egzaminu. Popchnął dziewczynę na znajdującą się za jej plecami ścianę. Różnica masy zrobiła swoje i Rika nie stawiając fizycznie większego oporu odleciała, jakby… właśnie mała dziewczynka zderzyła się z jakimś kolosem. Już podczas tego krótkiego zataczania się na ścianę coś zaczęło dziać się z jej włosami. Uderzyła łokciami o mur i jęknęła z bólu. I tak miała sporo szczęścia, bowiem oparcie znajdowało się dosyć blisko. W innym wypadku trudno byłoby utrzymać równowagę, a to bardzo zbliżyłoby ją do podzielenia losu Chiakiego. Ciekawe, czy pozostali wciąż żyją?
Gdyby Rika była jedną z bohaterek komiksów, które czasem czytała, w tym ułamku sekundy przefilozofowałaby całe swoje życie. Cofnęłaby się do wybuchu szpitala w Ryuzaku, o który prędzej i później tak bardzo się starała. Wspomniałaby senseia Kiharę i pierwszą samotną pogoń za złoczyńcą, z której jakimś cudem wyszła bez szwanku. Skończyła na sytuacji, która najbardziej przypominała jej obecną. Pierwsze zranienie po walce z dwoma gangsterami, którzy chcieli przegonić ją i ziomali z placu zabaw.
Tylko że Rika nie pochodziła z komiksu, a wszystko działo się naprawdę. I to bardzo szybko. Obita o ścianę, orientując się w sytuacji nie mogła nie dostrzec, że zrobiło się kompletnie ciemno. Jej światełko przepadło niemal od razu po kontakcie z wielkoludem. Choć nie planowała tego, mogło się to okazać zbawienne. Nie widział co robi. Mimo to nie miała odwagi tego wykorzystać. Czuła na sobie jego wielkie łapska. Zdążyła zauważyć, jak bezradna jest wobec jego brutalnej siły. Nie zamierzała nawet używać pieczęci, aby nie sprowokować go do zrobienia czegoś złego. Jej włosy zaś stawały się gotowe do wystrzału.
Wystrzeliła salwę gdy tylko była na to gotowa (dziesięć, przecież nie będziemy go faszerować!). Nie mogła przewidzieć, jak to się skończy, ale doskonale wiedziała co robi. Włosowe senbony nie były może równie silne, co inne dostępne techniki, ale trudno było podejrzewać przeciwnika o noszenie zbroi. Włosów było natomiast dużo, a z takiej odległości trudno było chybić.
Jeśli tylko uda jej się wyswobodzić, szybko zejdzie z linii ciosu. Nie wiadomo przecież, jak wielkie szkody mu wyrządzi. Gdy Rika była mała… znaczy młodsza, bawiła się na placu z równie małym chłopcem, którego wcześniej nie znała. W pewnym momencie wspięła się na zjeżdżalnię, a chłopczyk stanął tuż pod nią, aby dziewczynkę złapać. Ta ruszyła w dół i nabierając prędkości wbiła filigranowe sandałki prosto w jego krocze. Oboje nie wiedzieli wówczas co to może znaczyć. Chłopiec zrobił się cały czerwony i uszła z niego cała energia. Tatusiowie się śmiali, a chłopiec uznał, że chce mu się spać i zaniesiony przez ojca trafił do domu. Tą fantastyczną lekcją zadośćuczynienia za kobiecą fizyczną kruchość inspirowała się teraz. Uchylając się gdzieś pod jego ramionami, wiedząc że będzie się spodziewał jej ucieczki z boku i przechodząc w przykucu między jego nogami poinformowała go o swoim wyczynie pełną złości piąstką w jajka.

Dalej uciekała realizując swój plan. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, czasu powinno wystarczyć do zabrania fiolki, ogarnięciu dźwigni i ucieczki gdzie pieprz rośnie. Gdy będzie trzeba, ponownie zapali światełko.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: [Zwodniczy Karmazyn] Dzielnica Nihya~tsu 地区二百

Post autor: Yami »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Oshi
Martwa postać
Posty: 664
Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
Wiek postaci: 20
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci.
Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa.
Multikonta: O.O

Re: [Zwodniczy Karmazyn] Dzielnica Nihya~tsu 地区二百

Post autor: Oshi »

Kogo mogła zdziwić obecność podpalacza... Z pewnością nie Oshiego, który miał już trzech na swoim koncie. W tym wypadku, należało zauważyć ze znalazł się w ponownie kiepskim położeniu. Jego zamaskowany przeciwnik nie zamierzał się poddawać, tak samo oczywiście jak młody Senju. Technika którą zastosował, nie była tak sprawna jak mu się wydawało. Zanim minęło kolejnych kilkanaście chwil, piroman wystrzelił kilka pocisków katonu, a przestrzeń która i tak kipiała od temperatury, zawrzała... Oshi miał zaledwie sekundę by spisać swoje grzechy, jednak zamiast tego wolał spróbować ratować resztę domu.
Ogień był najgorszym z przeciwników jego stylu walki, bazując na tym co dała mu krew, starał się zawsze znaleźć słaby punkt przeciwnika. Tutaj jednak trudno było tego szukać, szalejąca bestia bez szans na okiełznanie. Oshi skupił się na wszystkich pokładach swojej chakry, przepuszczają ją przez punkty odpowiedzialne za prawidłowe wykonanie szybkiego planu... Znak węża, po którym mokuton miał otoczyć go szczelnie kokonem. Nie ważne ile energi przyjdzie mu zmarnować, musiał podtrzymać tarczę by nie spopieliło go na skwarę... Tamten chyba chciał zginąć, jednak Senju nie miał najmniejszego zamiaru oddawać życia. Zwłaszcza że nie bardzo wiedział dla kogo... Gdyby sytuacja była kryzysowa, zawsze mógł przez podłogę wyjść na niższe piętro.
Musiał dorwać tego który stanął mu na przeciw, przecież nie bez powodu postanowił wpakować się w to wszystko... Tym razem kolce nie mogły zawieść, ukryty w kokonie miał następnie wystrzelić ostre szpile z podłogi i ścian, krzyżując je tak by ofiara na pewno zmieniła się w durszlak... Przecież wciąż miał kilka planów do spełnienia, kolejna przeszkoda na długiej drodze.
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Towarzysz podróży •<~

Obrazek
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: [Zwodniczy Karmazyn] Dzielnica Nihya~tsu 地区二百

Post autor: Yamanaka Inoshi »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: [Zwodniczy Karmazyn] Dzielnica Nihya~tsu 地区二百

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Doprawdy okrutny jest to człowiek, co ukrywszy się pod postacią zielonookiej blondynki wtargnął do świata Riki Matsubari, by podstępnie podrzeć wszystkie jej komiksy. Zniweczył jej dziecięcą radość i fantazjowanie o życiu podobnym do superbohaterów, wymyślonych przez twórców, których już wcześniej jegomość skazał na ścięcie.
Okrutne były i bardziej przyziemne istoty. Dziewczynka nie miała okazji spotkać ich zbyt wielu. Byli to zazwyczaj zwykli bandyci, ewentualnie handlarze. Ze spotkań tych Rika wychodziła zazwyczaj obronną ręką. Trudno powiedzieć, czy mężczyznę przyciskającego ją do ściany można zaklasyfikować do grupy okrutnych, wszak nie od dziś wiemy, że ludzie chory często nie panują nad swoimi zachowaniami. W obliczu problemu, w jakim znalazło się całe miasto, o wiele łatwiej było o zrozumienie dla tego człowieka.
Nie zmienia to jednak faktu, że właśnie walczyła. W pojedynkach niekiedy zdarzyło jej się oberwać, a niemal zawsze bez wyjątku wychodziła ze starć poszarpana. Teraz poszarpana została już wcześniej. Cóż… wbrew pozorom wydarzyło się trochę w ostatnim czasie. Mocowała się z hełmem Yukariego, usypiała dobijający się do bram szpitala tłum. Szarpała się z zarażonymi i turlała w „formacji jeża”, aż w końcu utknęła pod zapadnią i trafiła na tego człowieka. Długa droga, której na pewno nie przebyła po to, by teraz umierać.
Sensei Kihara miał rację twierdząc, że sama iluzja to za mało. Potwierdziło się to teraz, gdzie bez użycia pieczęci nafaszerowała mężczyznę włosowymi igłami. Jutsu to zmusiło zarażonego do wycofania. Rika próbowała go jeszcze dobić, ale najwyraźniej miał stalowe jaja albo ochraniacz. Na szczęście igiełki zaabsorbowały go na tyle, że miała trochę czasu. Pobiegła z dala od niego, chwyciła fiolki i schowała ją do torebki. Koniecznie będzie musiała się jej później przyjrzeć. Pociągnęła za dźwignię i czekała, aż coś się stanie. Usłyszała mechanizm w drzwiach, a po chwili jedna ze ścian odsłoniła przed Riką tunel prowadzący do owych drzwi. Nie było czasu do stracenia. Niedługo pewnie mężczyzna wróci do siebie i nie byłoby zaskoczeniem, gdyby jeszcze bardziej chciał ją teraz skrzywdzić.
Pobiegła więc, „rzucając” jedynie światłem na lewo i prawo, by ewentualnie czego nie przegapić. Czuła się trochę jak bohater filmowy uciekający tunelem przed lawą, choć sama nie wiedziała jak się czują tacy bohaterowie. Dla mnie Rika poniekąd jest właśnie filmowa. W każdym razie jej bieg był tylko nieznacznie wolniejszy i bardziej zachowawczy, wciąż cechował go brak większych kalkulacji. Serce biło jej jeszcze bardziej, niż podczas bezpośredniego kontaktu z tamtym mężczyznom, bowiem dopiero teraz dotarło do niej będące z tyłu zagrożenia i poczucie, że za drzwiami może wcale nie być lepiej.
Dlatego zwolniła, pomimo że chciała już stąd uciec. Zabrane fiolki dawały nadzieję, że wyprawa przez podziemia nie była do końca pozbawiona sensu. Im dalej szła, tym bardziej natarczywa była pewna myśl i choć nie przestawała poruszać się do przodu, to jeśli stanie się coś jeszcze, może będzie musiała zmienić plan.
Fiolki, serum, ten człowiek… Izo?
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Oshi
Martwa postać
Posty: 664
Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
Wiek postaci: 20
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci.
Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa.
Multikonta: O.O

Re: [Zwodniczy Karmazyn] Dzielnica Nihya~tsu 地区二百

Post autor: Oshi »

Koniec końców unikał śmierci... Z całą odpowiedzialnością za własną pychę, był w stanie przyznać że stał się cierniem w jej oku. Gdyby zliczyć wszystkie próby spalenia, zgniecenia, rozszczepienia, zatrucia jego osoby... Chłopak mógł uznać się za weterana. Tym razem znów było blisko, Burū wraz z ludzkim towarzyszem, gotował się w trumnie z mokutonu. Oshi czuł jak twory poza kokonem przebijają jego przeciwnika, a chwilę później znów znikają w ziemi... To był właśnie ten moment. Młodzieniec szybko anulował osłonę, po czym skoczył w miejsce gdzie zaległo ciało oponenta. Temperatura, oraz to co działo się do okoła, można było opisać czystym armagedonem... Oshi chciał jedynie dowiedzieć się dlaczego znalazł się w sercu płonącego domu. Informacje oraz rzeczy które posiadał zamaskowany jegomość, mogły stanowić zbyt wartościowy kąsek by tak to zostawić. Starając się unikać strzelających iskier, wojownik skupił się na płaszczu osiłka. Licząc że i tym razem nie podjął złej decyzji...

- Powiedziałbym żebyś sobie lepiej poszedł... Ale i tak wiem że zostaniesz.

Powiedział bardziej do siebie, czując jak mały wąż owija się wokół zmęczonego ciała. Na swój dziwny sposób dodawał mu sił... Upływające pokłady chakry, oraz adrenalina walki powodowały mętlik w jego umyśle. Coraz trudniej było skupić rozmyty wzrok, wszystko tak bardzo piekło gdy temperatura paliła niemal samym dźwiękiem swego znaczenia...
Jednak czy mógł się poddać?
Teraz już nie chodziło tylko o jego życie, odpowiadał przecież za Burū... Zabrał go z ciała tamtego węża, szedł po niego aż do zakazanego lasu. Tam gdzie czekała kolejna część układanki... Ich los złączył się na długo przed urodzeniem...
0 x
Towarzysz podróży •<~

Obrazek
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: [Zwodniczy Karmazyn] Dzielnica Nihya~tsu 地区二百

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: [Zwodniczy Karmazyn] Dzielnica Nihya~tsu 地区二百

Post autor: Yamanaka Inoshi »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Posty: 1090
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: [Zwodniczy Karmazyn] Dzielnica Nihya~tsu 地区二百

Post autor: Rika Kari Matsubari »

Mężczyzna mógł zareagować różnie. Mógł w furii popędzić za nią mimo bólu, popychany żądzą rewanżu albo skoncentrować się na igłach wbitych w jego ciało. Nie było to pewne, ale druga opcja dawała nadzieje, że zostawi ją w spokoju. Czy był sens zamykania za sobą drzwi? Skądże znowu. Gdyby nawet wymyśliła odpowiedni sposób, to mężczyzna i tak w dowolnej chwili mógłby sobie przejście otworzyć, bowiem dźwignia znajdowała się właśnie w pomieszczeniu, w którym przebywał.
Mimo to liczyła, że za nią nie pójdzie. Miała taką nadzieję. Choć wyglądał, no… normalnie, to gdzieś z tyłu głowy kołatała jej myśl o tym, że to mógł być Izo. Szła jednak dalej, bo nie przychodziło jej do głowy żadne sensowne wytłumaczenie tego pomysłu. Ot, fiolka i człowiek. Fiolka, która mogła mieć w sobie wszystko. Oczywiście mała wierzyła, że może tam być jakaś cenna substancja, może nawet serum w jakimś wstępnym etapie przygotowań, albo… nie. Nie chciała nawet marzyć o tym, że wpadła w posiadanie czegoś tak cennego. Tym bardziej, że znowu: skoro tak, to dlaczego ten człowiek tego nie zażył? Były dwie fiolki, które leżały teraz gdzieś w kieszonce jej torebki. Kto wie, czy gdyby nie miała więcej czasu na rzetelne rozejrzenie się po pomieszczeniu, nie znalazłaby ich więcej, np. pustych.
Dalsze rozważania na ten temat nie miały jednak sensu, bowiem i tak Rika nie była teraz w stanie ocenić zawartości fiolek, ani też pozostałego gdzieś za jej plecami mężczyzny. Był zarażony, co do tego nie miała wątpliwości. Oprócz tego było jednak stanowczo zbyt wiele znaków zapytania. Gdzie właściwie była? Odkąd spuściła się po włosach w dół, nie miała zbyt wiele czasu na zastanowienie się. Teraz miała jakby szerszy obraz sytuacji. Zeszła na dół, a zapadnia tajemniczo zamknęła się. Rika odratowała się i następnie ruszyła tunelem. Tam były drzwi, a zaraz dalej malutka szczelina, przez którą przedostała się – mogłoby się zdawać – do pomieszczenia, które skrywały za sobą drzwi. Tam jednak trafiła na agresywnego mężczyznę, który trochę ją poobijał, nim uciekła z tajemniczymi, zabranymi ze stołu fiolkami i otwierając dźwignią kolejne drzwi, dostała się do pomieszczenia, do którego prowadziły te pierwsze. Tamtędy szła z kolei blisko dwadzieścia minut, gdy zaczęła główkować nad sensem tego wszystkiego. Skąd się wzięło tutaj takie miejsce i co tu robi ten mężczyzna? To doprawdy dziwaczne połączenie z leżącymi na stole fiolkami, mając na uwadze sytuację u góry. Wszystkie hipotezy Riki wydawały jej się mało prawdopodobne, jak np. mówiąca o tym, że mężczyzna ten sam opracował lekarstwo albo odbywały się tu na nim jakieś eksperymenty… Chciałaby mu pomóc, ale w tej chwili może to zrobić tylko uciekając od niego.
Szła więc i szła tym obskurnym, zdającym się nie mieć końca korytarzem. Końca nie miała również motywacja Riki, która – mając teraz pobudzające wyobraźnię fiolki – wiedziała że prędzej czy później musi natknąć się na jakieś wyjście. Minęło bardzo dużo czasu, gdy wreszcie je znalazła.
Zanim podeszła do znajdującej się nad drabinką zapadni, bardzo podobnej do tej, do której wcześniej wchodziła, naszła ją pewna myśl. Chodzę i chodzę tymi tunelami… ciekawe gdzie się teraz znajduję? – nie pozostawało nic innego, jak to sprawdzić.
Wspięła się po drabince i zapierając się nogami oraz przytrzymując jedną ręką, próbowała pchnąć zapadnię do góry. Ta niemal się nie ruszyła. Dziewczynka przyłożyła uchu do zapadni, próbując coś usłyszeć. Winna była domyślić się, że to nie pójdzie tak łatwo. Przecież w Nihya-tsu tak ciężko było jej podnieść zapadnię, mając do tego o wiele wygodniejszą pozycję.
Zrezygnowana zeszła na dół, zastanawiając się chwilę nad rozwiązaniem. Czuła, że jeśli pójdzie dalej, będzie się błąkać przez kolejną godzinę, a nie daj Boże okaże się, że zatacza koło… Zakładając, że pomieszczenie z tamtym zarażonym mężczyzną ma jakieś znaczenie, wiązać je należy z najbliższą zapadnią. Musiała znaleźć sposób. Gdyby ktoś ją teraz obserwował, po szerokim uśmiechu na jej buzi od razu by się zorientował, że to ten moment.

Rika poszperała chwilę w torebce (przez cały przemarsz oświetlała sobie drogą własną chakrą) po czym wyjęła z niej… wybuchową notkę. Ponownie powędrowała na drabinę i przykleiła notkę do spodu zapadni. Powolutku zeszła i oddaliła się o jakieś trzy metry. Dobrze znała już działanie wybuchowych notek, bowiem raz wybuchła jej taka niemal przed twarzą. Sądziła, że jeśli notka nie zniszczy zapadni, to mając na uwadze fakt, że i jej udało się nieco ruszyć zapadnię, siła wybuchu przynajmniej ją wypchnie i otworzy. Do tego dym… za chwilę może się tu zrobić mało widno. Dała więc sobie chwilę na przyjrzenie się ścianom i oszacowaniu odległości do zapadni. Nabrała powietrze w płuca:
-CHOODUUUUUUU! – wykrzyczała co sił. Minęły trzy sekundy do złożenia pieczęci. I wtedy stało się bum. Można było odnieść wrażenie, że czekała na taką akcję od początku swojej krótkiej przygody kunoichi. Jeśli wszystko poszło zgodnie z planem, powinna utorować sobie drogę na zewnątrz. Drabina była raczej w kiepskim albo nawet żadnym stanie, toteż w dymie szła ścianą idąc w stronę zapadni. Zamierzała wyskoczyć z niej na zewnątrz. Dym, który pewnie znajdował swe ujście u góry, na świeżym powietrzu, powinien Rikę nieco zasłaniać. Tą z kolei unosiła ekscytacja, co też może spotkać po drugiej stronie. To miało być jej wejście smoka.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Oshi
Martwa postać
Posty: 664
Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
Wiek postaci: 20
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci.
Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa.
Multikonta: O.O

Re: [Zwodniczy Karmazyn] Dzielnica Nihya~tsu 地区二百

Post autor: Oshi »

Dzieciak z rodziny drewnianych władców, znalazł się w potrzasku odwiecznego wroga. Ogień potrafił zabrać wszystko, jednak rzeczy które miał szansę znaleźć przy podpalaczu, nie mogły przepaść. Chłopak najszybciej jak mógł zebrał wszystko do wnętrza własnej torby, analizując jedynie pobieżnie, to na co natrafił... Z pewnością nikt nie potrzebował tego do przygotowania kolacji. Pozostawił niepotrzebne ciało na pastwę żywiołu, licząc na szybką ewakuację z tego piekarnika.
Wciąż jednak zostało ostatnie piętro, droga prowadząca po schodach do miejsca gdzie wciąż mogło coś się wydarzyć... Zawsze istniała szansa na niespodziewane zwroty akcji. Oshi wstał z miejsca, po czym ruszył na spotkanie z nieznanym. Temperatura dawała mu się we znaki, a powolny spadek chakry nie pozwalał na pełne skupienie. Lepiej żeby nie spotkał nikogo, kto znowu bez powodu będzie chciał go wypatroszyć. Walka zdecydowanie nie leżała w jego naturze... Szybkie zebranie co swoje, nie naruszając przy tym zbytnio kręgosłupa. Burū znajdując się na barkach swego przyjaciela, niewzruszenie był przy nim do samego końca... Gdy Oshi chwycił za klamkę prowadzącą do środka, wąż zniknął za kołnierzem. Gdyby coś blokowało drogę, zawsze mógł użyć prostych sztuczek do poradzenia sobie z problemem. Ktoś szkolny w zabijaniu innych ludzi, przecież musiał umieć radzić sobie z problemami... Nieskruszone serca, które nie miewają koszmarów o zabitych ludziach, o wrogach którzy jak zmora wracają w koszmarach. Oshi już dawno zaczął traktować to jak grę, rozrywka między życiem a śmiercią... Wciąż jednak brakowało dobrego zakończenia.
0 x
Towarzysz podróży •<~

Obrazek
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: [Zwodniczy Karmazyn] Dzielnica Nihya~tsu 地区二百

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: [Zwodniczy Karmazyn] Dzielnica Nihya~tsu 地区二百

Post autor: Yamanaka Inoshi »

  Ukryty tekst
0 x
Zablokowany

Wróć do „Osada Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości