- Dziękuję, Asagi-san. - Zastanawiała się, czy to on jest jednym ze zdziwaczałych mnichów, o których przed chwilą powiedział. Nie wydawało jej się, aby Asagi dużo się modlił i choć może i był uduchowiony, to jednak nie wyglądał na osobę, która dużo czasu spędza w świątyniach.
Propozycja? Ona jemu coś proponowała? Ah, pewnie chodzi o przerwę lub trening. No tak, proponowała mu, a on się zgodził. Dlatego też, bez cienia skrupułów czy zawstydzenia potwierdziła wypowiedziane przez niego domysły.
- No tak. To była propozycja, Asagi-san. - Odpowiedziała szczerym uśmiechem nie zdając sobie sprawy, że samuraj już rozbiera ją w myślach.
- Cieszę się, że trafiłam na taką życzliwą osobę. Nie zawsze mam tyle szczęścia, aby w obcym miejscu ktoś był dla mnie taki uprzejmy. - Kolejny komplement, jednak jej zdaniem w pełni zasłużony. Wyglądało na to, że mężczyzna nie tylko zrobił sobie przerwę, lecz postanowił jej towarzyszyć. Jak miło! Odezwał się jednak do jeszcze jednej osoby. Do tej pory Ari nie traktowała jej jako uczestniczki w ich spotkaniu, ponieważ dziewczyna drzemała sobie smacznie i nic nie wskazywało na to, że się znają (nie za bardzo wiem co było z tym kapeluszem, ale niech tam

- Proszę mi wybaczyć. Arisu Masako. - Przedstawiła się jej nie zwracając uwagi na to, czy dziewczyna stoi czy leży, oraz czy zamierza odpowiedzieć jej na powitanie. Kulturę należy zachować niezależnie od rozmówcy. Na chwilę wróciła jednak do Asagiego, który proponował jej gorące źródła. Neee, Różowowłosa chciała się ochłodzić, więc gorące źródła nie były teraz jej celem.
- Gorące źródła? Bardzo chętnie, ale to może wieczorem? Na razie szukam czegoś bardziej... orzeźwiającego. - Na dowód otarła z czoła niewidzialny jeszcze pot, ale czuła, że powoli słońce zaczyna lekko ją męczyć.
- Byłabym wdzięczna, gdybyś wskazał mi drogę do tego jeziorka, Asagi-san. Proszę. - Obdarowała go uśmiechem po raz kolejny, czekając na odpowiedź. Jeśli tylko wskaże jej drogę, cóż... wówczas sama się tam uda, ale nie pogardzi towarzystwem dodatkowych osób.