Mieszkanie Shisui'ego

[Shisui]

Mieszkanie Shisui'ego nie należy do największych, ponieważ musi spełnić tylko jedną bardzo ważną kwestię czyli stanowić miejsce odpoczynku i wypoczynku jednocześnie, gdy Shisui wróci z... w sumie to nieważne skąd wróci, ważne jest to, że ma miejsce w którym może swobodnie się wyspać, coś zjeść i naładować baterię na maksa. Mieszkanie jak każde inne posiada salon, sypialnie, łazienkę oraz kuchnię. Wszystkie pomieszczenia w mieszkaniu są wystylizowane według starego stylu japońskiego, wszędzie zachowany jest minimalizm i nie można tam zobaczyć żadnego przepychu. Jest bardzo schludne i często posprzątane, gdyż Shisui nie posiada wielu rzeczy, tylko te niezbędne do życia, dlatego sprzątanie mieszkania nie zajmuje nigdy sporo czasu. Większość przestrzeni jest otwarta, można się zderzyć także z przesuwanymi drzwiami oraz przestronnymi oknami, które zapewniają dostarczenie odpowiedniej ilości światła do mieszkania, tak aby Shisui nie przespał całego ranka.

[Sora]

1/15
Misja D Poranki, kto ich nie kochał? Zimne i słoneczne, pełne wiatru i ludzi, którzy przystosowali się do warunków i niezbyt przejmują się temperaturą, takie dni można zobaczyć jedynie na wyspach. Ten jednak miał nieco różnić się od poprzednich, raczej nie za sprawą daty, chociaż miała ona na to pewien wpływ. Głównym motorem napędowym tych swego rodzaju zmian miał być pewien nieco ponad dwudziestoletni mężczyzna, z zawodu posłaniec, który dotarł pod dom Shisui'ego już w chwili
gdy siedemnastolatek dopiero co wstał lub wciąż smacznie spał. W końcu szybkość była ważna w tym zawodzie. Instrukcje mężczyzny były jasne, położył on zwój pod drzwiami, obciążony był niewielkim kamieniem, by nie porwał go wiatr, po czym zapukał. I tyle go było widać. Wiadomość leżała i czekała, aż zawiadomiony hałasem mieszkaniec domostwa wyjdzie, by poznać jego zawartość, w końcu potężny Hozuki nie miał się czego obawiać ze strony bezbronnego zwoju, prawda?

[Shisui]

Jestem w lesie, nie mam zielonego pojęcia skąd się tam wziąłem, ale jestem bardzo zmęczony, prawie padam na twarz z tego zmęczenia, ale mimo to jestem szczęśliwy, rozglądam się na boki i co widzę? W sumie to sam do końca nie jestem pewien, co zauważyłem, ale najprawdopodobniej to jakiś shinobi, chyba był dość silny skoro się tak zmęczyłem, odbywała się tu jakaś walka, ale czemu nic nie pamiętam? Dobra nie ważne, może jakaś amnezja krótkotrwała nastąpiła poprzez walkę. Patrzę na niego przez krótki moment, odwracam swój wzrok, a ku moim oczom okazuje się przepiękny miecz, oczy święcą się z wrażenia, od razu odzyskuje siły i udaję się w jego kierunku. Zbliżam się, jestem coraz bliżej, już wyciągam rękę, a tu nagle rozlega się pukanie. Pach!
Czarny obraz, otwieram oczy i znajduje się w swoim łóżku, lekko zdenerwowany, że to był tylko sen i tak samo zdenerwowany na kogoś kto mi przerwał taki piękny sen. Zaspany mówię pod nosem - Kogo przywiało tak wcześnie? - Wstaje ociężale z łóżka i udaje się w kierunku drzwi, otwieram je ślamazarnie, spoglądam w lewo, w prawo. Cisza, nikogo nie ma, już mam się zdenerwować jeszcze bardziej, ale nagle dostrzegam pod swoimi nogami jakiś zwój, a na nim kamień. Odrzucam kamień gdzieś na bok, a zwój zabieram do środka mieszkania tym samym zatrzaskując za sobą drzwi. - Ciekawe, co tam znowu chcą... - Otwieram zwój i zaglądam z zaciekawieniem do środka.

[Sora]

3/15
Misja D Niektórzy śnią o spokojnym życiu, inni o walce i mieczu, ale łączy ich jedno, kiedyś trzeba się obudzić i wrócić do smutnego, prawdziwego świata. Tak też stało się z Shisui'm, którego wypoczynek przerwał jakiś nieznajomy, może dzieciak robiący sobie żarty? Nie, tacy nie pozostawiają zwojów pod domem, a na pewno nie dbają o to by nie porwał ich wiatr. Hozuki sięgnął po zwój rozwinął go i... nie wybuchł, ale w środku znajdowała się wiadomość.

Shisui, z racji twojego zawodu, okazujesz się jedną z osób zdolnych pomóc mojemu synowi w treningu. Zapewne nie brzmi to dla Ciebie jak przyjemna oferta, w końcu komu chciałoby się szkolić ludzi na shinobich, zwłaszcza, gdy sami są jeszcze uczniami, jednak wierzę, że sowita, czy jeśli wolisz ją tak nazwać znaczna zapłata pomoże ci podjąć decyzję. Jeśli będziesz jej ciekaw będziemy czekać w kanionie, w południe.

List nie był podpisany, litery były równe i drobne i właściwie tyle można było napisać. Tylko czy znaczna zapłata wystarczy by nakłonić Shisuiego do pracy? A może będzie znacznie mniejsza, niż Shisui się spodziewał?

[Shisui]

Przeczytałem treść zwoju raz i rozśmieszyła mnie ona niesamowicie. Zaśmiałem się i powiedziałem na głos.
- Co oni sobie myślą, że kim ja jestem?
Wszedłem do domu ze zwojem i zatrzasnąłem drzwi za sobą. - Chyba nie myślą, że naprawdę chce mi się szkolić jakiegoś przygłupa, jeszcze będą wytykać mi, że sam jestem nowicjuszem. Ha! Dla nich to jestem mistrzem. - Usiadłem wygodnie na podłodze, opierając się o ścianę, po czym przeczytałem treść zwoju jeszcze raz i zdenerwowałem się. - Do czego to doszło, że ja, JA? - Wypowiadając te słowa walnąłem mocno ręką w ścianę. - Muszę uczyć jakiś młodych nadzianych bachorów. - W sumie nie ważne, co sądzę o nich, gdybym miał pieniądze mógłbym sobie odpuścić tą dziecinadę, ale niestety nie mam praktycznie w ogóle pieniędzy, a za coś miecz muszę kupić. Jak mus to mus! - Wstałem nabuzowany z podłogi, ubrałem się pospiesznie i wyszedłem z domu zatrzaskując drzwi, chciałem to jak najszybciej mieć za sobą i dostać forsę.
Z/T