Stylowy Lokal "Kanał"

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Stylowy Lokal "Kanał"

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Mizumi

Re: Stylowy Lokal "Kanał"

Post autor: Mizumi »

ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 33
    WYTRZYMAŁOŚĆ 65
    SZYBKOŚĆ 100
    PERCEPCJA 80
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA 1
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 240
KONTROLA CHAKRY [C]
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 106%

Kc C: 102%-4%=98%
Nazwa
Henge no Jutsu
Pieczęci
Pies › Świnia › Baran
Zasięg
Na ciało
Koszt
E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Pomocna technika przy pomocy której użytkownik może przybrać wygląd innej osoby bądź obiektu. W przypadku zmiany w inną osobę to zmieniona zostaje aparycja wraz z ubraniem, a dodatkowo głos pozostanie zmutowany do tego, jaki miała udawana przez nas osoba. Zmiana w przedmiot jest możliwa jeśli przedmiot jest wielkości porównywalnej z rozmiarem użytkownika, a dodatkowo nie zyskuje on żadnych właściwości przedmiotu w który się zmieni, np. zmieniając się w betonowy mur nie zyskamy jego trwałości. Technikę łatwo rozpoznać, ponieważ chakra użytkownika pozostaje niezmieniona, przez co shinobi o zdolnościach sensorycznych i Ci posiadający Doujutsu z łatwością przejrzą przygotowany fortel.
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Stylowy Lokal "Kanał"

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Mizumi

Re: Stylowy Lokal "Kanał"

Post autor: Mizumi »

ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 33
    WYTRZYMAŁOŚĆ 65
    SZYBKOŚĆ 100
    PERCEPCJA 80
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA 1
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 240
KONTROLA CHAKRY [C]
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 106%

Kc C: 102%-4%=98%
Nazwa
Henge no Jutsu
Pieczęci
Pies › Świnia › Baran
Zasięg
Na ciało
Koszt
E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Pomocna technika przy pomocy której użytkownik może przybrać wygląd innej osoby bądź obiektu. W przypadku zmiany w inną osobę to zmieniona zostaje aparycja wraz z ubraniem, a dodatkowo głos pozostanie zmutowany do tego, jaki miała udawana przez nas osoba. Zmiana w przedmiot jest możliwa jeśli przedmiot jest wielkości porównywalnej z rozmiarem użytkownika, a dodatkowo nie zyskuje on żadnych właściwości przedmiotu w który się zmieni, np. zmieniając się w betonowy mur nie zyskamy jego trwałości. Technikę łatwo rozpoznać, ponieważ chakra użytkownika pozostaje niezmieniona, przez co shinobi o zdolnościach sensorycznych i Ci posiadający Doujutsu z łatwością przejrzą przygotowany fortel.
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3431
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Stylowy Lokal "Kanał"

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Kenshi
Postać porzucona
Posty: 425
Rejestracja: 3 sty 2017, o 12:21
Wiek postaci: 25
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły brunet o jasnych, żółtych tęczówkach. Cechą charakterystyczną jest głęboka blizna przecinająca twarz. Mężczyzna nosi lekki, przewiewy strój w którego skład wchodzą spodnie, tunika, okrycie głowy i szyi - wszystko w odcieniach bieli.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, tunika, okrycie głowy i szyji, rękawiczki, blaszane plakietki na nadgarstkach oraz pochwa z kataną przypasana u boku.
Multikonta: Azuma
Lokalizacja: Atsui

Re: Stylowy Lokal "Kanał"

Post autor: Kenshi »

Po wymienieniu się informacjami, a także ustaleniu co dalej z formacją Shiro Ryu, większość jego członków pogrążyła się w rozmyślaniach. Nikt nie był skory do rozmów, większość w tym dniu straciła coś co było bliskie jemu sercu. Kami no Hikage pochłonęło wiele istnień, w tym bliskich oraz wartości za które każdy z nich był gotów oddać życie. A wszystko to było zainicjowane przez jednego człowieka, któremu wszyscy poprzysięgli zemstę. Kenshi, idąc śladem swojej mentorki, przyjął propozycję dołączenia do nowej organizacji - Saisei, będącej następcą tworu Shiro Ryu. Nie poruszono jednak kwestii tego jak będzie wyglądać współpraca - Maji był na tyle rozsądny, aby nie zadawać przy wszystkim pytań, wiedząc że w odpowiednim czasie, dowie się wszystkiego co powinien. Czarnowłosy liczył na to, że będzie mógł jeszcze porozmawiać na osobności z Reiyą, wymienić się informacjami, ale nie było im to dane. Dostrzegł go "znajomy", który nie omieszkał zagaić, dając dość do wysnucia wniosku o co może mu chodzić. Kenshi spoglądając na Akaruia, pokręcił delikatnie głową, wypowiadając przy tym dwa krótkie słowa - Nie tutaj.
Cierpliwość przedstawiciela klanu Ayatsuri mogła zostać przez czarnowłosego zdecydowanie nadszarpnięta, bo nie dość, że szybko zakończył napoczety temat na statku, to po opuszczeniu łajby, wyczekiwał jeszcze nie wiadomo czego w porcie, obserwując jak pokład okrętu opuszczają poszczególni ludzie. Dopiero gdy się okazało, że nie ma nikogo więcej, Maji westchnął, wyjaśniając swoje postępowanie. - Wybacz, że kazałem Ci tyle czekać... Ale chciałem się upewnić, że na pokładzie nie było Kirino Hibiki, ani Jou z Sabaku.... Widziałem ich... Nieprzytomna lub ciężko ranna Kirino była transportowana piaskową platformą kilkanaście metrów nad ziemią, sądziłem że ich tu napotkam. Nie chciałem głośno mówić o tym na okręcie - powiedział, kierując się wgłąb miasta, równocześnie prowadząc za sobą Akaruia.
Kenshi był jedynie przelotem w tym mieście, ale przy poprzednich podróżach do Kami no Hikage, zdążył mniej więcej zorientować się - dzięki pomocy Reiyi - gdzie można w spokoju usiąść, aby porozmawiać. Jego wybór padł na lokal o niezbyt przyjemnej nazwie "Kanał", co było na szczęście tylko złudną nazwą nie mającą wiele wspólnego z nasuwającym się wyobrażeniem miejsca. Lokal był czysty, podzielony na mniejsze obszary i co najważniejsze - był dobrze pilnowany. Shiro Ryu było znane w miastach kupieckich, a informacja o zdradzie z pewnością nie mogła dotrzeć do wszystkich choć nie dało się ukryć, że napływ ludności tyloma statkami musiał zwrócić uwagę. Maji nic jednak sobie z tego nie zrobił i w pełnej zbroji, przywdziany dalej w swój szkarłatny płaszcz, minął wraz z Akaruiem bliźniaków pilnujących wejścia i skierował się do sali w której były ulokowane niewysokie stoły, a zasiadało się na matach. Kenshi wybrał jedno z takich miejsc, w kącie pomieszczenia, skąd miał doskonały wgląd na to kto wchodzi i wychodzi.
- Usiądźmy tutaj. Nie wiem jak Ty, ale od rana nie miałem nic w ustach, jestem cholernie zmęczony tym wszystkim i jeżeli mamy porozmawiać na temat na który myślę, na pewno nie będę tego robił na pusty żołądek - rzucił do towarzysza, sprawdzając czy aprobuje jego "warunki". Gdy ten nie zaoponował, Kenshi odpiął od pasa pochwe z kataną i ułożył ją na macie obok siebie, a sam usiadł ze skrzyżowanymi nogami, czekając aż podejdzie do nich ktoś, kto przyjmie zamówienie.
0 x
Wiem, że niektórzy mają ser­ca jak dzwon

Silne, głośne, pra­wie niez­niszczal­ne

Lecz zim­ne jak żela­zo, z które­go je odlano
Obrazek
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Stylowy Lokal "Kanał"

Post autor: Akarui »

Co dalej?

Gdy Akarui wyszedł ze sklepu, swoje kroki skierował pod okręt, którym tu przypłynął. Szukał wzrokiem Kenshi'ego, mając nadzieję, że jeszcze gdzieś go tu zobaczy. I się nie pomylił. Ex-Shiro Ryu obserwował resztki ludzi schodzących na ląd. Gdy medyk był wystarczająco blisko, ten się wytłumaczył ze swojego zachowania. Odpowiedź była prosta: - Nie szkodzi, Kenshi-dono. Miałem dzieki temu okazję zakupić zwój. Bez niego byłoby dosłownie ciężko, hehe... Cóż, musiało mnie to jakoś ominąć. Nie zauważyłem lidera Sabaku od wybuchu na placu. Musiał walczyć w innej dzielnicy. Swoją drogą, ale mnie ssie w żołądku... Po tej krótkiej wymianie zdań ruszyli w miasto.

Akarui był kiedyś tylko przelotem w Ryuzaku no Taki i nie znał miasta. Zdawało mu się jednak, że Kenshi czuje się tu pewniej. Wiedział, gdzie prowadzi Tozawę. Po paru minutkach trafili do lokalu o nazwie "Kanał". Niezbyt ta nazwa przypadła do gustu medykowi, ale skoro jego znajomy tu wchodzi bez zawahania, to czemu i on ma nie wejść? Potem padły bardzo mądre słowa, na które należało odpowiedzieć: - Święta prawda. Ostatnie co jadłem, to ciastko na chwilę przed rozpoczęciem... Tego wydarzenia... To co polecasz z kuchni tej prowincji? Medyk usiadł po rogu od swojego towarzysza, stawiając przy sobie swój plecak. Nie chciał siadać naprzeciwko, by nie być za daleko. A zdaje się, że temat ich rozmów będzie bardziej się nadawał do szeptania...
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Kenshi
Postać porzucona
Posty: 425
Rejestracja: 3 sty 2017, o 12:21
Wiek postaci: 25
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły brunet o jasnych, żółtych tęczówkach. Cechą charakterystyczną jest głęboka blizna przecinająca twarz. Mężczyzna nosi lekki, przewiewy strój w którego skład wchodzą spodnie, tunika, okrycie głowy i szyi - wszystko w odcieniach bieli.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, tunika, okrycie głowy i szyji, rękawiczki, blaszane plakietki na nadgarstkach oraz pochwa z kataną przypasana u boku.
Multikonta: Azuma
Lokalizacja: Atsui

Re: Stylowy Lokal "Kanał"

Post autor: Kenshi »

Akarui ze zrozumieniem przyjął jego wyjaśnienia, co czarnowłosy przyjął skinięciem głowy, bo taka postawa nie wymagała od niego dalszych tłumaczeń. Mogli normalnie przejść do następnych rzeczy, oczywiście wpierw po wybraniu miejsca. A to znaleźli dość szybko - o tej porze na szczęście nie było jeszcze tłumów w lokalu. Ludzie dopiero mieli napływać. Po pracy, po obowiązkach - dzisiejszy dzień na pewno będzie obfitował w niestworzone historie. Po prawdzie, chyba prawdziwe, nie?
- Ja widziałem, przez chwilę, przed opuszczeniem portu - stwierdził po zajęciu miejsca, wygodnie się rozkładając i czekając na to aż Akarui uczyni podobnie. Ten zajął rozważnie miejsce od rogu, blisko jego boku, kładąc obok torbę do której miał wygodny dostęp. - Wątpię by osłodziło to co nas wkrótce spotkało - spostrzegł, z ulgą witając kelnerkę, która z uśmiechem sie do nas zbliżyła. W lokalu byli obecnie jednymi z nielicznych gości - w drugim kącie siedziała inna para - mężczyzna z kobietą, cicho rozmawiali coś popijając.
- Porcję najlepszej wołowiny wagyū... w sumie dwie porcje, na mój koszt - zwrócił się do kelnerki, z rozmysłem wskazując dwoma palcami na kołnierz pałszcza spod którego wystawał kawałek, charakterystycznej, białej zbroji. Strój Kenshiego z pewnością wiele mówił mieszkańcom tego miasta - w końcu Ryuzaku no Taki było przystankiem w drodze do Kami no Hikage, a osoby z zakonu nie raz zatrzymywały się w mieście na posiłek. Gdy kobieta pokłoniła się kończąc przyjmowanie zamówienia, Kenshi postanowił wyjaśnić - Nie odbieraj tego w sposób jakbym chciał zaimponować lub coś w tym stylu... Zwyczajnie, po tym wszystkim, należy nam się choćby odrobinę komfortu, a że z Shiro Ryu otrzymywałem gaże... Ciężko po tym wszystkim myśleć o tym jak o zarobku - powiedział, łapiąc się na tym, że ciężko mu przez gardło miały przejść okropieństwa, które miał na końcu języka, a których ostatecznie nie wypowiedział.
Czarnowłosy czuł się odpowiedzialny za to wszystko, z początku nawet czuł się zbrukany, mimo że to nie on podniósł oręż na zwykłych ludzi. Nie mógł tego wszystkiego powstrzymać, sam cudem ocalił się od czystki jaka spotkała jego współbratymców i jako jeden z nielicznych, próbował to wszystko powstrzymać. Częściowo mu się udało, na tyle że był teraz w stanie spojrzeć sobie w twarz i nie czuć do siebie samego obrzydzenia.
0 x
Wiem, że niektórzy mają ser­ca jak dzwon

Silne, głośne, pra­wie niez­niszczal­ne

Lecz zim­ne jak żela­zo, z które­go je odlano
Obrazek
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Stylowy Lokal "Kanał"

Post autor: Akarui »

Wczesna pora na barowanko.

Lokal był dość przytulny, miło było w końcu posiedzieć w ciszy i poczekać na ciepłe jedzonko. Tym bardziej, że Kenshi zamówił dla nich obu po porcji dobrej wołowinki. Zanim kelnerka odeszła, medyk postanowił uzupełnić zamówienie: - Poprosimy też dobrą, ciepłą sake i dzbanek gorącej, zielonej herbaty Gdy kelnerka odeszła, sam powiedział: - Kenshi-dono, świetnie to rozumiem i dziękuję. Wychodzę z tego samego założenia, więc napoje na mój koszt.
Chyba dla nas nie ejst za wcześnie na łyczek alkoholu, prawda?
Ostatnie zdanie powiedział ozdabiając je zawadiackim uśmiechem i mrugnięciem oka. Znak zrozumienia. Mogli odpocząć. Mogli pozwolić sobie na więcej. A tego było im w tej chwili trzeba po tym wszystkim, co przeżyli w Kami no Hikage.

Jedna rzecz jednak nie przypadła do gustu Akarui'emu i postanowił o tym szczerze powiedzieć. Nachylił się bliżej swego kompana i już bardziej szeptem, powiedział: - Teraz chciałbym, byś Ty mnie opacznie nie zrozumiał. Ale zdaje mi się, że powinieneś na jakiś czas schować zbroję. Ludzie, którzy tu razem z nami przypłynęli, rozniosą wieści. Część z nich nie rozumie co się stało. Wiedzą tyle, że Shiro Ryu ich atakowało. Zdradziło. Zabijało bliskich. Nikt nie będzie się spuszczał nad przekazaniem informacji do końca. Swoją drogą zdaje mi się, że nie należy się dzielić wszystkim ze wszystkimi...

Kelnerka zbliżała się już z napojami, a medyk podziękował jej szczerym uśmiechem. Młoda dziewczyna widać troszkę się zawstydziła, ale odwzajemniła uśmiech. Całkiem fajna... Szczególnie, gdy nachyliła się, by rozlać herbatkę i potem, gdy już odchodziła, kręcąc bioderkami... Dopiero po chwili Akarui kontynuował: - Na ten moment wiedzą ci, co powinni wiedzieć. Shirei-kanowie obecni na wyspie podczas ataku rozniosą te informacje między sobą. Ale co zrobią normalni obywatele miast i osad, gdy się dowiedzą, że "sam-wiesz-kto" żyje i ma się dobrze? Chwycił kubek w jedną dłoń, drugą podkładając pod spód. Wyprostował się w przysiadzie i spokojnie zaczął dmuchać w lustro cieczy, by je ochłodzić. Siorbnął z naczynka przy zamkniętych powiekach. Lubił tradycje picia herbaty i przenosił ją nawet do takich knajpek w takiej ilości, w jakiej dane miejsce mu na to pozwalało. Otwierając oczy i odstawiając naczynie Akarui zauważył kelnereczkę, która również przechodząc na niego zerknęła. Jego uśmiech i gest cmoknięcia w złożone palce wskazujący, środkowy i kciuk, lekko zawstydziły ją, schowała się za barem. Dopiero dokończył swoje zdanie: - Białe Smoki nie będą dobrze przyjmowane. Na zakonników spadnie prawdopodobnie całe zło, jakie wydarzyło się na wyspach. Jako nowa organizacja musicie zmienić barwy. A najlepiej ich nie mieć, by nie być znów łączonymi w grupę. Mówiąc to rozpoczął rozlewanie sake do czarek, a gdy skończył, uniósł swoją i wzniósł krótki toast, zanim przelał zawartość w swoje gardło: - Kampai!
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Kenshi
Postać porzucona
Posty: 425
Rejestracja: 3 sty 2017, o 12:21
Wiek postaci: 25
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły brunet o jasnych, żółtych tęczówkach. Cechą charakterystyczną jest głęboka blizna przecinająca twarz. Mężczyzna nosi lekki, przewiewy strój w którego skład wchodzą spodnie, tunika, okrycie głowy i szyi - wszystko w odcieniach bieli.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, tunika, okrycie głowy i szyji, rękawiczki, blaszane plakietki na nadgarstkach oraz pochwa z kataną przypasana u boku.
Multikonta: Azuma
Lokalizacja: Atsui

Re: Stylowy Lokal "Kanał"

Post autor: Kenshi »

Akarui nie czekał biernie na to co zaproponuje Kenshi, wykorzystując to że kelnerka jeszcze przy ich stoliku znajdowała się wciąż kelnerka, uzupełnił zamówienie o butelkę sake i dzbanek zielonej herbaty. Kenshi z aprobatą przyjął tą propozycje. Przyda się coś co pozwoli uśmierzyć zszargane nerwy, a mało co potrafiło tak wpływać na samopoczucie jak właśnie dobry alkohol. Czarnowłosy nie zamierzał sobie odnowić tej przyjemności. Nie po tym wszystkim czego doświadczyli dnia dzisiejszego. - Nie, zdecydowanie nie jest zbyt wcześnie - odpowiedział, pochylając się nad zagadnieniem wysuniętym przez Akaruia. Młoda kobieta która ich obsługiwała, dźwięcznie zachichotała, przyjęła zamówienie i po lekkim ukłonie, zniknęła na zapleczu.
Gdy zostali na chwilę sami, przedstawiciel Rodu Kuglarzy postanowił podzielić się swoimi wątpliwościami odnośnie odzienia Kenshiego. Mężczyzna zasugerował, że obchodzenie się w taki sposób z isygniami dotychczas przypisywanymi Shiro Ryu, jest działaniem nieroztropnym, a nawet niebezpiecznym. Biorąc pod uwagę niedawne wydarzenia, nie można było odmówić temu racji.
- Zdaje sobie z tego sprawę i pewnie zrobię tak jak mówisz. Zanim jednak ludzie skocza mi do gardła, mam jeszcze trochę czasu, wystarczająco aby zjeść, wypić, porozmawiać i być już znacznie dalej - odparł akurat wykorzystując chwilę przerwy którą mieli przed zjawieniem się kelnerki. Ta przyszła akurat pod koniec jego wypowiedzi, kładąc na stoliku flaszkę sake oraz dzbanek gorącej herbaty. Czarnowłosy biorąc przykład ze swojego rozmówcy, również jej skosztował. Była gorąca, ale też bardzo smaczna. Z delikatnym rozbawieniem obserwował poczynania Akaruia, gdy ten pochwalił dzieło dziewczyny, która z zakłopotania, uciekła aż na zaplecze.
- Dzisiaj na okręcie nawet padła propozycja zmiany kolorów... Nie wiem jednak na jakie - odpowiedział, wiedząc że wrzucenie zbroi do piwnicy, byłoby zwykłym marnotrawstwem. Ten kawałek żelaza przecież mógł ocalić życie. - Słyszałem, że Twój klan co roku wychowuje wspaniałych rzemieślników, czy ktoś z takimi umiejętnościami nie potrafiłby zmodyfikować wyglądu zbroi przy równoczesnym pozostawieniu jej funkcjonalności? - zapytał jednocześnie wybadując reakcję Akaruia na takie działanie. W międzyczasie rozmówcy mogli wyczuć pierwsze aromaty dobiegające zza kotary oddzielającej salę od kuchni.
0 x
Wiem, że niektórzy mają ser­ca jak dzwon

Silne, głośne, pra­wie niez­niszczal­ne

Lecz zim­ne jak żela­zo, z które­go je odlano
Obrazek
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Stylowy Lokal "Kanał"

Post autor: Akarui »

Lepiej zmienić barwę, czy jej w ogóle nie mieć?

To, że Shiro Ryu jest spalone, było pewne jak nadejście dnia po nocy. Organizacja ma wyewoluować, odrodzić się z popiołów niczym legandarny ognisty ptak. Nowy cel, nowa nazwa i nowe kolory. Czy to wystarczy? Akarui miał swoje zdanie na ten temat. i chętnie się nim podzieli: - Tak jak mówiłem, zmiana kolorków może być niewystarczająca. Jeśli Wasze zamiary i plany są takie, o jakich słyszałem mimochodem na statku, to najlepiej by było, żeby każdy z Was się ukrywał. Nikomu nie mówił, że pochodzi z tej grupy. Nie możecie prowadzić normalnej rekrutacji i liczyć na zgromadzenie tylko i wyłącznie prawych Shinobich. Sięgnął po herbatę, by przepłukać gardło i odstawił na miejsce. Podniósł ramiona do góry i zrobił prosty wyprost, dla odprężenia, dla rozluźnienia. Po tym ruchu rozlał ponownie sake do czarek i kontynuował: - "Sam-Wiesz-Kto", jak spodobało mi się go nazywać, potrafił zrobić z dzielnych ninja bezmózgie pionki. Może mieć uśpionych agentów wszędzie. Mógł pociągać za sznurki bogowie wiedzą jak długo. Mógł zaplanować niezliczone akcje. Jakakolwiek forma jawnej organizacji jest w moim odczuciu bez sensu.

Akarui podniósł swoją czarkę i ponownie rozkoszował się smakiem świetnie podanego sake. Haust powietrza i powolne wypuszczenie go przez nos pomogło rozprowadzić aromat alkoholu po całym podniebieniu. Po odstawieniu czarki, musiał parę rzeczy dopowiedzieć: - Najlepiej by było, gdyby o grupie wiedzieli nieliczni. Shirei-kanowie i pojedyncze jednostki. Zachowanie tajemnicy i co najwyżej rozgłaszanie legend, przesłań... To mogłoby się udać. Dezinformacja kluczem do zwycięstwa, prawda? Sam pomyśl. Pojawił się, wytłukł prawie wszystkich, pokazał swoje najsilniejsze figury z szachownicy i tak na moje oko, to tylko wprowadził zamęt na planszy. Wystawił szeregowe pionki i jednego ważniejszego, by odwrócić uwagę od prawdziwego celu. On planuje kolejne ruchy, by w pewnym momencie krzyknąć: "szach mat". Nasze pionki, które obrały sobie za zadanie wyprzedzenie jego ruchu, nie mogą być na widoku. Cóż, był zadowolony z tego porównania. Przedstawienie toczonej wojny do ukrytej przed wzrokiem gry planszowej? Poezja. Przy ostatnich słowach widać było rozbawienie na jego twarzy. Zachowywał powagę, bo i temat był poważny, ale tak prawie że poetycki opis był w jego mniemaniu bardzo na miejscu.

Gdy temat rozmowy podążył inną ścieżką, Akarui'emu zadano pytanie o "rzemieślników z jego klanu". Mina mu trochę zrzedła, bo nigdy nie chciał być przedstawiany jako jego członek, a w Kami no Hikage parę osób poznało jego pochodzenie. Zwrócił się już dość poważnie do swego rozmówcy: - Kenshi-dono, moje nazwisko rodowe brzmi Tozawa. I tego się trzymajmy, dobrze? Dopiero gdy skończył mówić, zauważył, że to mogło być niegrzeczne. Oparł łokieć o blat stołu i za pomocą kciuka i palca wskazującego nacisnął nasadę nosa i pomasował, kręcąc okręgi. Potem zwrócił swój wzrok na zbroję. Nie chodziło przecież o sam klan Ayatsuri i łączenie z nim medyka. Chodziło o samą zbroję. Zaczął więc wspominać swoje lata młodzieńcze. Rodzina ojca była bardziej skupiona na ciele ludzkim niż lalki. Marionetki posiadane przez ojca w głównej mierze były zakupione a nie stworzone. Jednak byli i tacy, którzy do ojca przychodzili po leki, bo woleli tworzyć chodzące zbroje... Wracając jednak do temat: - Gdybym miał do dyspozycji jakiś warsztat, najlepiej z paleniskiem kuźni, może nawet i mnie by się coś udało. Radzę jednak wybrać się na miejsce i tam znaleźć odpowiedniego... Artystę. Mam nawet myśl, jak można by połączyć Twoje umiejętności z tym pancerzem, ale to już można omówić razem z odpowiednim człowiekiem... Sam wybieram się do Ningyō-shi, także mogę Ci towarzyszyć.
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Kenshi
Postać porzucona
Posty: 425
Rejestracja: 3 sty 2017, o 12:21
Wiek postaci: 25
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły brunet o jasnych, żółtych tęczówkach. Cechą charakterystyczną jest głęboka blizna przecinająca twarz. Mężczyzna nosi lekki, przewiewy strój w którego skład wchodzą spodnie, tunika, okrycie głowy i szyi - wszystko w odcieniach bieli.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, tunika, okrycie głowy i szyji, rękawiczki, blaszane plakietki na nadgarstkach oraz pochwa z kataną przypasana u boku.
Multikonta: Azuma
Lokalizacja: Atsui

Re: Stylowy Lokal "Kanał"

Post autor: Kenshi »

/Obawiam się, że musimy przyspieszyć. W środę/czwartek będę wyjeżdżał i nie chciałbym Cię zablokować.

Rozmowa mimo że miała w założeniu dotyczyć czego innego, obecnie poruszała całkiem inne tematy. A te dotykały bezpośrednio przyszłości Majiego, co też mu się nie do końca podobało. Nie był przyzwyczajony by z kimś w sumie obcym, rozmawiać o swojej przyszłości. Jakby nie patrzeć, po śmierci rodziców, nie miał nikogo z kim mógłby o czymś takim rozmawiać. Dopiero pojawienie się Reiyi wywołało lawinę zdarzeń, które zaczęły zmieniać wszystko wokół Kenshiego. I efektem tych właśnie zmian, znalazł się tu. Z Akaruiem w gospodzie, czekając na jadło.
Nie musisz się o to obawiać, każdy z nas jest świadom zagrożenia i z pewnością… „rekrutacja” nie będzie wyglądała tak jak by można z tych słów wysnuć. To my będziemy decydować z kim warto rozmawiać – powiedział, nie wyobrażając sobie że taka organizacja mogłaby w jakikolwiek sposób, działać jawnie. Nastała nowe czasy, Era Krwi i czas popełniania błędów, już się skończył. – Nie wiele osób wie o powziętej decyzji, liczę że wtedy, na okręcie informacja dotarła jedynie do nielicznych, niemniej będę Cię prosił o to, by to o czym rozmawiamy, nie opuściło murów tej gospody – dopowiedział, opróżniając czarkę, którą uniósł do góry i zawiesił na wysokości szyji, w połowie drogi do Akaruia. Istny gest mający na celu „wypicia na zdrowie”.
Po tej uwadze ze strony Kenshiego, rozmowa zeszła na inny tor, wytyczony tym razem przez Majiego. Słowa które wypowiedział, musiały dotknąć jego rozmówcę, bo ten w jego mniemaniu, zareagował dość… niezwykle. Chłodno, upominawczo, choć uprzejmie. – Rozumiem, nie chcę Cię jakkolwiek urazić. Jestem naprawdę pod wrażeniem tego co Twój lud potrafi, niemniej tak jak powiedziałeś, będę miał twoje słowa na uwadze. Co do podróży, mam swoje obowiązki i najpierw muszę się udać do Kinkotsu, ale myślę że potem nic by nie stało na przeszkodzie by odwiedzić Ningyō-shi. Jestem ciekaw Twojego pomysłu – powiedział, akurat w porę, bo na salę ponownie wkroczyła wspomniana wcześniej kelnerka, zachęcająco kręcąc biodrami przy mijaniu poszczególnych stolików, niosąc na otwartych dłoniach, dwa znaczne parujące półmiski.
Po ich ułożeniu, dwaj głodni wojownicy mogli dostrzec na swoich talerzach, cztery symetrycznie ułożone względem siebie plastry soczystej wołowiny, posypane solą i innymi przyprawami. Z kolei na około głównego dania znajdowały się aromatyczne grzybki, polane sosem własnym. Kenshi wciągnął głęboko powietrze i z uśmiechem skontemplował przyniesione zamówienie. – Arigatou, a gdy kobieta się pokłoniła nie otrzymawszy żadnego domówienia, Kenshi sugestywnie rzucił spojrzeniem w kierunku rozmówcy – Smacznego Akarui, napełnijmy żołądki i porozmawiajmy o sprawie, która zrodziła Ci się… chyba na okręcie? Czy już wcześniej kłębiło Ci się to w głowie – zapytał, z uwagą wysłuchując co ten będzie miał do powiedzenia.
Równocześnie czarnowłosy chwycił za nóż znajdujący się na półmisku i umiejętnie podzielił porcje mięsa na znacznie mniejsze plastry. Następnie pałeczkami złapał za grzybka umazanego sosem i rozsmarował nim po pierwszym plastrze, zwijając go potem w rulon. Tak przygotowaną porcję, zapakował sobie do buzi, z lubością rozsmakowując się w soczystej potrawie.
0 x
Wiem, że niektórzy mają ser­ca jak dzwon

Silne, głośne, pra­wie niez­niszczal­ne

Lecz zim­ne jak żela­zo, z które­go je odlano
Obrazek
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Stylowy Lokal "Kanał"

Post autor: Akarui »

- Sumimasen, ale tego nie mogę obiecać. - rzekł Akarui, podnosząc do ust kubek z herbatą. Po cichym siorbnięciu odstawił go, postawił łokcie na stole i splótł dłonie w koszyczek, lekko zakrywając nim swoje usta. Spojrzał na swojego rozmówcę i kontynuował: - Nie lubię tego, ale jestem zmuszony składać raporty. To jest jeden z celów mojej podróży na Samotne Wydmy. Będę musiał powiedzieć Shirei-kanowi co się wydarzyło. Jednak nie bój się, postaram się odpowiednio przefiltrować informacje.

Kenshi zaznaczył jeszcze jedną ważną rzecz. "My". W tym też momencie Tozawa zaczął się zastanawiać, czy nie powinien być jednym z nich? Wiedza, jaką już posiadł. Jaka zaatakowała go ze wszystkich stron w Kami no Hikage. I ta wiedza, którą jeszcze zamierzał zdobyć w osadzie swego ojca... Czy to nie będzie przydatne? Jednak jest tak, jak mówił były zakonnik. To oni będą się zwracać do osób, które ich zainteresują, nie odwrotnie. Medyk miał jednak jak najlepsze intencje, więc również chciał już zakończyć ten temat tak jakby... Obietnicą: - Chciałbym, byś uznał w niedalekiej przyszłości, że warto zamienić ze mną parę słów. Jeden z Twoich kolegów jest w posiadaniu notatnika, jaki wypadł z lalki. Ja sam jednak mam nadzieję zebrać kolejne informacje w wiosce Ayatsurich i chętnie się nimi podzielę. To, co zostało już kiedyś pokonane, powinno zostać w swoim dole. Oni zagrażają naszemu światu bardziej, niż my sami sobie do tej pory. Pomogę jak tylko będę mógł.

Akarui'emu znów zagrało krótkie słówko powiedziane przez rozmówcę. Dopiero co zaznaczył, że nie chce być w ten sposób wiązany z rodem kuglarzy, a tu padło "Twój lud". No nic. Medyk nie może wymagać od ludzi, którym pokazał swoje umiejętności, by dalej traktowali go jako normalnego Iryo-nina z prostej, małej rodzinki. Trzeba w tym miejscu uciąć. Szczególnie, gdy na stole w końcu wylądowało jedzonko. Zanim jeszcze kelnereczka odeszła, medyk zdążył mocno zaciągnąć się zapachami i je podsumować: - Ach... Pachnie niesamowicie... Ale czuję też pyszne perfumy...?

Tak, oczywiście, kolejny komplement rzucony w kierunku pracownicy tego przybytku, mając za zadanie wywołać na jej twarzy uśmiech, może zawstydzenie? Medyk nic nie planował, ale lubił w ten sposób podrywać. Szczególnie, jeśli przez najbliższy czas zamierza w końcu trochę odsapnąć... Teraz jednak skupił się na swoim talerzy, spokojnie dzieląc plastry na kolejne, jeszcze cieńsze, jedząc podobną techniką co Kenshi. Tu też zawiązał się kolejny temat. Ten porzucony jeszcze na okręcie. Akarui przełknął pierwsze kęsy, popił herbatką i znów splótł dłonie na wysokości ust. Próbował ułożyć sobie myśli, by wyjaśnić zakonnikowi to, co jemu nie dawało spokoju od bitwy z Kabuto: - Gdy marionetkarz łączy się ze swoją lalką, nić chakry może zadziałać jak zmysł dotyku. Czasem wystarczy się połączyć, by móc odkryć, jakie mechanizmy ukrywa dana skorupa. Gdy udało mi się połączyć z tym ciałem, które zaczęło wydzielać gaz... Nic nie poczułem. Słuchaj, nie mam pewności, ale to nie musiała być lalka. To mogło być ciało. A teraz spójrzmy z drugiej strony. Wiesz, w jaki sposób walczy klan Ayatsuri. To, co wychodzi z kolejnych zwojów, to jeszcze bardziej śmiercionośne narzędzia. Z jakiego powodu Kabuto, jedna z Jeźdźców, która posiadała marionetki stworzone z ludzkich ciał, posiadające i operujące na wysokim poziomie swoimi Kekkei Genkai, odpieczętowała zwykłe ciało? Tak, było zabezpieczone pułapką z gazem. Ale jeśli to ona by przejęła nad tym kontrolę, jakież to nowe niebezpieczeństwo by na nas padło? Na ten moment to wychodzi poza moje rozumowanie, ale dałbym wszystko, by móc odkopać to ciało i je zbadać. To może być kolejna wskazówka, kolejny okruszek chleba, rozumiesz? Tak. Akarui był w tym momencie cholernie poważny. To był jeden z tych momentów, kiedy to umysł medyka pracował na wysokich obrotach, kiedy dążył do czegoś i chciał czegoś tak bardzo. A niczego tak bardzo nie chciał zdobywac, jak właśnie wiedzy.

//nie ma problemu, po poście czy dwa i możemy się rozejść//
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Kenshi
Postać porzucona
Posty: 425
Rejestracja: 3 sty 2017, o 12:21
Wiek postaci: 25
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły brunet o jasnych, żółtych tęczówkach. Cechą charakterystyczną jest głęboka blizna przecinająca twarz. Mężczyzna nosi lekki, przewiewy strój w którego skład wchodzą spodnie, tunika, okrycie głowy i szyi - wszystko w odcieniach bieli.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, tunika, okrycie głowy i szyji, rękawiczki, blaszane plakietki na nadgarstkach oraz pochwa z kataną przypasana u boku.
Multikonta: Azuma
Lokalizacja: Atsui

Re: Stylowy Lokal "Kanał"

Post autor: Kenshi »

Informacja, że Akarui nie spełni prośby, było kolejną komplikacją, której można się było spodziewać. Kenshi po raz kolejny tego dnia pomyślał o tym, jakim idiotyzmem było podejmowanie tak ważnych decyzji na okręcie. Przy tych wszystkich ludziach, których prawdziwych intencji nikt znać nie mógł. Niestety, ale mleko się wylało i teraz należało sobie radzić z tym w jakich warunkach się znalazło.
- Rozumiem Twoje stanowisko i poczucie obowiązku, ale sam powiedziałeś, że Suzumura mógł poczynić znacznie więcej posunięć, których konsekwencji sobie nawet nie wyobrażamy. Pod jego wpływem mogą znajdować się różni ludzie, bardzo wpływowi, może nawet i niektórzy Shirei - kan, dlatego miej na uwadze własne, wypowiedziane słowa. Im mniej ludzi o tym będzie wiedziało, tym lepiej i bezpieczniej dla innych - odpowiedział, wątpiąc by przefiltrowanie tak istotnych informacji, było równie bezpiecznym i korzystnym dla organizacji posunięciem co po prostu zachowanie tych słów dla samego siebie. A gdy usłyszał, że Akarui byłby w niedalekiej przyszłości zainteresowany nawiązaniem kontaktu, Maji westchnął.
- Będe miał to na uwadze, choć musisz wiedzieć, że samodzielnie nie będę podejmował decyzji, które mogłyby narazić dobro organizacji - odparł, nie chcąc ponownie już wyciągać na tapetę sprawy z ujawnianiem informacji niepowołanym do tego osobom.
Po komplemencie posłanym przez Akaruia w kierunku kelnerki, przez chwilę jedli w milczeniu. Kenshi wyjątkowo smakowało połączenie przyprawionego mięsa z zieloną herbatą. Odpoczynek wraz z napełnieniem brzucha to było niewątpliwie czynności, czarnowłosemu teraz potrzebne. Taka cisza nie trwała długo. Po napełnieniu czarek, a następnie ich przechyleniu, mężczyźni wrócili do rozmowy - tym razem na temat który ich sprowadził do tej gospody.
- Odniosłem podobne wrażenie, odległość faktycznie nie pozwala stwierdzić z całą pewnością, ale nie zauważyłem jakichś hmm.. dodatkowych lub ruchomych elementów na nim - czarnowłosy odparł, gdy Akarui podzielił się z nim pierwszą dawką informacji, na temat zagruzowanego ciała. Tozawa wyjawił, iż nie jest przekonany co do faktycznych możliwości jakie zostały ukazane przy odpieczętowaniu zwłok - i co więcej, z zainteresowaniem przyjrzałby się im bliżej. Czarnowłosy milczał dłuższą chwilę, analizujac to co usłyszał. Rzeczywiście, informacje jakie by można było pozyskać gdyby się okazało że Tozawa ma rację, mogłyby być nieocenione. Lub bez znaczenia. Problemem nie były jednak chęci aby to uczynić, tylko sposobność, której niestety nie było.
- Rozumiem... Obawiam się jednak, że w najbliższym czasie nie będzie to możliwe. Ciało jest zagrzebane i raczej chwilowo bezpieczne bo osoba która mogłaby coś z nim więcej zrobić, nie żyje. A świadków tego po stronie przeciwnika, nie dostrzegłem. Niemniej, sam wiesz kogo... a raczej co pozostawiliśmy na wyspie. A nawet pomijając tą armię żywych trupów... Udając się na wyspę ryzykujemy nie tylko ujawnienie tego co nas tam sprowadza, ale również nasze życie, bo nie oszukujmy się - wpłynięcie statku w rejony przybrzeżne, zostaną szybko odnotowane - czarnowłosy zauważył, smakujac po wypowiedzeniu tych słów ostatni kawałek wołowiny wagyū, po czym odłożył pałeczki na oczyszczonym półmisku. - Uważasz, że takie ryzyko jest warte podjęcie? Mógł to być zwykły, zapieczętowany trup z trucizną, która uaktywniała się w chwili opuszczenia zwoju. Kabuto mogła umyślnie zainscenizować możliwość odebrania tego, abyśmy sami sobie napytali biedy... Poniekąd... to się jej udało bo tak właśnie było - mruknął, czekając na to co odpowie mężczyzna na wysunięte tezy.
0 x
Wiem, że niektórzy mają ser­ca jak dzwon

Silne, głośne, pra­wie niez­niszczal­ne

Lecz zim­ne jak żela­zo, z które­go je odlano
Obrazek
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Stylowy Lokal "Kanał"

Post autor: Akarui »

Mimo, że obaj rozmówcy starali się być grzeczni, ułożeni i zachowywać spokój w rozmowie, nie zgadzali się w wielu kwestiach. Nie lubili być pouczani, mieli różne poglądy i różne zdanie na dany temat. Mieli swoje własne obowiązki, przekonania i zadania. Czemu więc siedzieli przy jednym stole i kontynuowali rozmowę? Bo mieli wspólne cele. Te nadrzędne. Powstrzymanie Hana, Antykreatora. Ten bowiem zasiał już ziarno chaosu. Kim by byli Ci dwoje Shinobi, gdyby i między nimi ten chaos się narodził? Dlatego też tak kurczowo chcieli dalej prowadzić dialog. Antykreator nie może wygrać, nawet na tym błahym polu porozumienia przy stole obiadowym.

Akarui słuchał uważnie kolejnego wywodu byłego zakonnika, powoli przeżuwając świetną wołowinkę. Gdy ten kończył, medyk zdołał przełknąć i rozlać sake do czarek. Kenshi potrzebował uspokojenia: - Kenshi-dono, potrafię dochować tajemnicy. Nie powiem nic ponad to, co wiedzą Ci, którzy to przeżyli. Wtedy też wystawił dłoń w kierunku Kenshi'ego i zaczął na nich wyliczać: - Zdrada dowódcy Shiro Ryu, wybicie większości rady i chaos. Powrót tego chuja z obstawą i rozpiżdżenie wyspy. Rozwiązanie smoków. I jeden wyjątek. Będę musiał opowiedzieć o Kabuto. I ją pokazać. Może dzięki temu sam dowiem się kolejnych informacji, którymi będę mógł się podzielić.

Mięsko się skończyło, sake rozlane do ostatnich kropli do czarek, herbatka zdążyła wystygnąć. A Tozawa dostał niezbyt satysfakcjonującą, ale jedyną logiczną odpowiedź. Nie da rady wrócić na wyspę, przynajmniej na razie. A nawet gdyby wrócili, czy cokolwiek by odkryli? Jedna wielka tajemnica. Jak Kot Schrödingera. Trup czy marionetka? Jak trup, czy w ogóle ważny? A jak tam się dostać niezauważonym? A jeśli Antykreator nadal tam jest? Za dużo pytań i niepewności, by ryzykować. - No dobrze, masz rację z tymi niepewnościami. Nie mamy jak i po co tam wrócić... Podniósł czarkę na wysokość ich głów i przed przelaniem do gardła, dopowiedział: - ...przynajmniej na razie... Jego uśmiech jasno wskazywał, że do końca nie porzucił swoich planów. Zostały na razie po prostu przełożone.
0 x
MOWA
ODPOWIEDZ

Wróć do „Osada Ryuzaku no Taki”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości