Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567 Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=54569#p54569
Post
autor: Akarui » 5 lip 2017, o 23:06
DANE PERSONALNE
IMIĘ: Akarui
NAZWISKO: Tozawa
KLAN: Ukryty tekst
PRZYNALEŻNOŚĆ: Unia Samotnych Wydm
WIEK [DATA URODZENIA]: 32 lata (30/05/358)
PŁEĆ: Shinobi
WZROST | WAGA: 183cm | 81kg
RANGA: Sentoki
APARYCJA
WYGLĄD:
Akarui wywodzi się z Samotnych Wydm. Nic więc w tym dziwnego, że jego skóra przyzwyczajona do dużej dawki promieniowania słonecznego i smagana biczami wiatrów niosącymi pustynny piach, nabrała dość oliwkowego odcienia. Oprawa oczu jest ciemna, za to one same są niecodziennej barwy, jasnoczerwonej. Przy pierwszym wejrzeniu wydają się nienaturalne, jakby domalowane, jednak po czasie zaczynają pasować do całej postaci i stają się normalne. Za to nigdy nie zmienia się ich spojrzenie, jakby chciały powiedzieć: "rozumiem, nie martw się, będzie dobrze". Co innego miałyby powiedzieć patrzałki lekarza polowego? Całość ich wejrzenia doprawiają brwi, ciemne, cienkie, acz dobrze zarysowane, a przy tym wielce ruchliwe, jak też długie, czarne rzęsy. Resztę twarzy stanowią wąskie usta, wprost stworzone do obdarowywania ludzi uśmiechem, równe, białe zęby, w których często obraca się wykałaczka czy patyczek, lekko odstające uszy, mały, zgrabny nos i włosy... Oj tak, fryzura naszego bohatera jest wielce niegrzeczna. Sama nie może się całe życie zdecydować, czy ma barwę bardziej szarą, czy czarną, co wprowadza kolejny dziwny dysonans w aparycji Akarui'ego, co znów po czasie przestaje przeszkadzać. Do tego nie daje się ułożyć, ani nawet równo ostrzyc. Za każdym razem okazuje się, że jakiś kosmyk uciekł przed ostrzem nożyc, stąd wieczne nierówności w grzywce, co jednak daje pewnego uroku.
Młody, dość wysoki Shinobi zawsze przykładał się do treningu fizycznego. Jego ciało może nie jest wyrzeźbione jak mityczni bogowie w kamiennych posągach, jednak nigdy nie miał problemów z nadwagą. Płaski brzuch nie ma zbyt dobrze zarysowanego sześciopaku, ale na pewno tam jest. Ramiona i nogi nie wyglądają na zbyt umięśnione, ale swoje podniosą i przejdą tam, gdzie potrzebna jest pomoc medyka. Jedynie plecy wyglądają dość mocarnie, dobrze zarysowane i umięśnione, w końcu każdy chce mieć w czymś mocne oparcie.
UBIÓR:
Czerwonooki ubiera się luźno, praktycznie, ale lubi też jaskrawe kolory. Jak na podróżnika przystało, stara się być przygotowanym na różne warunki pogodowe. Zwykle chodzi w wysokich butach z dobrą i grubą podeszwą. Na nogach nosi ciemne spodnie z wyrobionymi już trochę nakolannikami i dwoma kieszeniami, a na udach kabury zapięte na bandażach i połączone skórzanym paskiem. W wypadku gorętszego klimatu na dnie plecaka leżą sandały i spodenki za kolano. Na klacie czarny podkoszulek, na nim ciemnoszara, lekka kamizelka i zwykle podwiniętymi pod łokcie rękawami, a na to narzucona biały bezrękawnik z wysokim kołnierzem. Na plecach nosi podłużny plecak z tego samego materiału co kabury, przewieszony przez jedno ramię i podpięty pod pachą. Plecak jest dość pakowny i łatwo się odpina dając dostęp do całej zawartości.
ZNAKI SZCZEGÓLNE:
Cechą rozpoznawczą mężczyzny jest zawsze widniejący na twarzy delikatny uśmiech, włosy ścięte na jeża i bandaż na lewej dłoni... No tak, należy w końcu o tym wspomnieć. Cała lewa kończyna od łokcia do czubków palców jest szczelnie zabandażowana i owinięta czarną taśmą, która zapobiega jego rozplątywaniu.
OSOBOWOŚĆ
CHARAKTER:
Serce na dłoni i potulny jak owieczka - tak w skrócie można przedstawić Akarui'ego. W tak niebezpiecznych czasach, gdzie śmierć czeka za każdym rogiem a człowiek człowiekowi wilkiem, młody Shinobi potrafi zachować poczucie empatii i dla każdego ma w zanadrzu uśmiech. Jako medyk napatrzył się na ludzkie nieszczęście. Nie każdą ranę dało się zasklepić, nie każdą kończynę przyszyć, nie każdego pacjenta uratować. Jednak takie jest życie. Gdyby nasz bohater miał się załamać widząc tyle tragedii, już sam by dołączył do tych, których przestał męczyć ten padół łez. Zamiast tego dawno temu postanowił stawiać krok za krokiem, jeden za drugim, przeć do przodu z uśmiechem na ustach i ręką wyciągniętą do potrzebujących. Nie należy tego jednak hiperbolizować! Medyk zna granice swojej wytrzymałości i wie, kiedy się wykorzystuje ludzką dobroć. W takim wypadku potrafi powiedzieć "dosyć", stać się chytry i zawistny. Potrafi planować zemstę i ją wykonywać. Choć może zemsta to złe słowo?
Surowy klimat Samotnych Wydm kształtuje silnych i twardych Shinobi, których żywiołem jest walka. Jednakże Akarui nie dał się złamać. Potrafi walczyć, jednak woli leczyć. Potrafi atakować, ale woli prowadzić dialog i załatwiać sprawy pokojowo. Nie lubi rozlewów krwi, szczególnie tych bezpodstawnych, niepotrzebnych. Tych, których można było uniknąć. W każdym próbuje ujrzeć chociaż iskierkę dobroci. Zdaje sobie jednak sprawę z tego, że nie każdego da się zmienić. Niektórzy zamiast resocjalizacji potrzebują kary. Tą też potrafi wymierzyć. Jest bowiem jedna rzecz mocno cechująca tego człowieka: sprawiedliwość. Nie chodzi jednak o stawianie każdego przed obliczem sądu, trybunału czy też rady jakiegoś klanu. Czasem trzeba wziąć sprawę we własne ręce, samemu uznać winę i wymierzyć karę.
W latach młodzieńczych charakteryzował go jeszcze jeden atrybut. Był bowiem dość kochliwy. Płeć przeciwna stanowiła jego kryptonit i pięta achillesa jednocześnie. Po tylu latach przestał latać za spódniczkami, jednak nadal zawsze stara się być szarmancki i pomocny, prawdziwy gentelman! Medyk często miewał złamane serce, jednak szybko się z tego wylizywał. Teraz trzyma swoje uczucia na wodzy, nie szuka miłości na siłę, a na szacunek zasługuje każdy, nie tylko piękne kobiety.
Poza tym Akarui jest świetnym powiernikiem informacji i tajemnic, a w razie potrzeby, potrafi wykorzystać swoją wiedzę. Wie co komu i jak może powiedzieć, a co będzie zmuszony zabrać ze sobą do grobu. Interesuje się też swoją dziedziną, medycyną. Wszystko, co związane z chemią, biologią i całą motoryką ludzkiego organizmu może być dla niego przydatne.
NAWYKI:
Gwizdanie, gryzienie wykałaczki bądź łodyg trawy.
NINDO:
"Może i śmiech nie jest lekarstwem na wszystko, ale na pewno nie zaszkodzi."
HISTORIA:
Historia zaczyna się jak wiele innych. Ojciec był Shinobim i medykiem, szczerze oddanym swojemu klanowi z Sabishi. Matka pochodziła z prostej rodziny kupieckiej z terenów Atsui zajmującej się wyrobami zielarskimi. Spotkali się na ryneczku, gdy mężczyzna szukał ziół do swoich medykamentów. Uczucie zapłonęło od razu, ale tylko w nim. Kobieta długo opierała się staraniom Shinobi’ego, a i jej rodzice byli przeciwko takiemu związkowi ze względu na krwawą historię całych Samotnych Wydm. Miłość jednak przezwyciężyła, a owocem jej stał się Akarui.
Życie płynęło dość spokojnie rodzince zamieszkałej w Ningyō-shi. Chłopak od dzieciństwa przejawiał zainteresowanie pracą swojego ojca, choć brakowało mu jego utalentowania. Nie poddawał się jednak i ćwiczył pod okiem rodzica. Tylko jedno nigdy mu nie odpowiadało: wszechobecne kukiełki i laleczki. Nigdy za nimi nie przepadał, miał przykre wspomnienia z lat dziecięcych, gdy niechcący w ciemności zobaczył jedno z tych dzieł. Później ta lekka fobia i wstręt przerodziła się we własną filozofię mówiącą, że do wszystkiego trzeba dojść własnymi rękoma i na własnych nogach, nie za pomocą finezyjnych przyrządów człekokształtnych.
W wieku lat siedemnastu, gdy Akarui miał już daleko za sobą pierwsze misje, praktyki w ośrodkach medycznych, pierwsze złamane serca i straconych przyjaciół, wybrał się z całą rodziną na Festiwal Radości. Mama miała tam poszerzać kontakty związane z handlem ziołami, a tata miał dołączyć do zaplecza medycznego. Nowe miejsce zachwyciło nastolatka i obudziło w nim marzenie, by poznać ten świat, z dala od piachu i wiatru Samotnych Wydm. Poznał parę ciekawych osób z różnych stron kontynentu, wpadał mu nawet w oko jedna przedstawicielka jakiegoś ważnego rodu z północnego zachodu i już miał do niej podejść i zagadać, gdy nagle rozpoczął się atak szczepów z wysp.
To była pierwsza tak duża potyczka w życiu młodzieńca. Na początku przerażenie odbierało mu władzę w ciele, jednak gdy dostrzegł starszego mężczyznę opierającego się o jakiś murek i strasznie krwawiącego z okolic biodra, nagle jakby obudził się ze snu. Wiedział, że jego wyszkolenie może pomóc nieznajomemu i przystąpił do działania. Tak od jednego rannego do drugiego, ratując kogo się da i chroniąc tych, którzy nie mogli (o ile nie musiał zbytnio ryzykować własnym życiem, bezpieczeństwo własne przede wszystkim!), dotarł z jednym z rannych dzieci do miejsca, gdzie wiedział, że powinni przebywać lepiej wyszkoleni medycy. Na miejscu zauważył, że dwóch lekarzy dwoi się i troi nad umierającym człowiekiem. Akarui rozpoznał pacjenta. To był jego ojciec, który umarł parę minut później przez liczne krwotoki wewnętrzne. Później dowiedział się, że mordercą był przedstawiciel rodu Hoozuki.
Po śmierci rodzica jak i założeniu w niedługim czasie tak zwanych niezależnych ośrodków w krajach kupieckich młody Shinobi zamieszkał wraz z matką w jednym z nich, Shigashi no Kibu. Nadal jednak był przedstawicielem Shinobich zrzeszonych pod sztandarami Sabishi, jednak dzięki znajomości z liderem klanu Ayatsuri (dalszym krewnym zmarłego ojca) mógł prowadzić życie z dala od Samotnych Wydm z warunkiem o dostarczaniu zdobytych informacji, raportowaniu swojej sytuacji i jak najszybszym stawieniu się na rozkaz.
Gdy Akarui skończył 21 lat dostał powołanie związane z organizacją Turnieju Piaskowych Filarów. Trochę mu to psuło plany, zamierzał bowiem oświadczyć się jednej z mieszkanek Shigashi no Kibu. I nie było wcale ważne to, że ta odrzucała jego zaloty cały czas umieszczając go w „strefie przyjacielskiej”.
Turniej był bardzo ciekawy, choć wiele walk nie widział. Zszywał za to paru uczestników, z jednym nawiązał kontakt, a inna stała się kolejną miłością jego życia. Spokój szybko się skończył przez kolejny atak. Gdy młody mężczyzna dowiedział się, że jednym z agresorów jest ponownie klan Hoozuki, zawrzała w nim krew. Pierwszy raz obudził się prawdziwy instynkt zabójcy. Nie opuścił swojej roli i pomagał potrzebującym, jednak gdy tylko mógł, przyłączał się do walki mając nadzieję spotkać któregoś z nich i się pozbyć. Może trafi na łut szczęścia i zemści się za ojca? Był nawet niedaleko wydarzenia, podczas którego jeden z obrońców uczestnikó wzniósł wielką kopułę z drewna chroniącą wszystkich przed atakiem. Dużo jednak Akarui nie zdziałał. W pewnym momencie dostał rykoszetem od jednego z rozpadających się budynków i zemdlał.
Ukryty tekst
Obudził się w jakimś namiocie, wokół niego ludzie w kitlach i inni shinobi. Jedna z pielęgniarek powiedziała mu gdzie jest i co się stało. Czyli przynajmniej żyje. Nie chciał zostać na obserwacji, zamiast tego udzielał się w zorganizowanych szpitalach polowych i później pomagał w odbudowie wioski. Po wszystkim częściej kursował między swoją matką w ośrodku handlowym a wioską ojczystą. Podczas jednej z takich podróży na swojej drodze napotkał małą wioskę, z której mieszkańcy uciekali w wielkim popłochu. Ledwo udało się Shinobi’emu zatrzymać jednego z chłopów, by ten powiedział, co się tam dzieje. Ten zaczął krzyczeć, że między chatami szaleje jakiś diabeł, demon z dna piekieł, że atakuje każdego i niszczy wszystko na swojej drodze. Akarui pobiegł w tamtym kierunku przygotowując się do pomocy rannym i walki z tajemniczym monstrum.
Potworem okazał się chłopak z dziwnie zdeformowanym ciałem. Całe było jakby wymalowane na czarno, a z jednej ręki wyrastał topór, który właśnie miał wylądować na jakiejś małej, skulonej dziewczynce. Akarui powstrzymał potwora dzięki swoim umiejętnościom i nawiązał z nim walkę, podczas której starał się zablokować szalejącego młodzieńca i jego berserkerski szał. Udało się, choć sama walka trwała bardzo długo. Chłopak padł zemdlony na ziemię, a czarne barwy z jego ciała zniknęły. Shinobi zabrał stamtąd chłopaka i zaopiekował się nim. Nie mógł go zostawić na pastwę losu, krew ofiar jego szału spoczęła by na rękach medyka. Poza tym biedak był bezdomny i włóczył się tak bardzo długo. Akarui starał się dowiedzieć, co to za choroba drąży ciało tak spokojnego chłopaka, co wywołuje ten zew krwi. Zdobył wtedy informacje o szczepie Juugo. Przy okazji zaprzyjaźnił się z dzieciakiem, traktując go jak młodszego brata. Mało tego, dzięki pomocy ludzi, którym Akarui się w przeszłości przysłużył, udało mu się wyprowadzić młodego na ludzi.
Od tego czasu Akarui sporo przeżył. Czasem cudem, czasem dzięki swoim umiejętnościom. Był na Murze, by chronić "świat cywilizowany" przed dzikusami z północy. Był w Kami no Hikage, kiedy to Han objawił się światu i zniszczył Radę. Tam też zyskał swoją lalunię, Sayuri, która wcześniej była jednym z Jeźdźców. A ostatnio był również w Midori, by rozwiązać sprawę dziwnego obumierania lasu. Okazało się, że winny był uwolniony Gobi, bestia o pięciu ogonach, którą na szczęście udało się zapieczętować w jednym z najemników. Po drodze zyskał paru nowych znajomych, stracił dobrych przyjaciół... Ale taki jest świat, w którym żyją. Cóż zrobić?
(*)- Proteza stworzona w kuźni, link poniżej.
WIEDZA
Ukryty tekst
ZDOLNOŚCI
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Kabura na lewym udzie
Kabura na prawym udzie
Torba na lewym biodrze
Plecak na jedno ramię
Manierka z wodą, przyczepiona do paska (pełna)
Ukryty tekst
ROZLICZENIA
PIENIĄDZE: Bank
PH: Link
MISJE (dla klanu / inne):
D – 0 / 1
C – 0 / 1
B – 1 / 0
A –
S –
WYPRAWY:
[/list][/list]
EVENTY:
Mur, jako misja A
Kami no Hikage, jako misja A
Iglica, jako misja A
PREZENT OD ADMINISTRACJI: Transfer
0 x
MOWA
Defrevin
Założyciel Forum
Posty: 2109 Rejestracja: 11 lut 2015, o 22:31
Post
autor: Defrevin » 22 lip 2017, o 13:58
Przenoszę do archiwum.
0 x
Jeśli masz ważną sprawę, pytanie lub potrzebujesz pomocy związanej z funkcjonowaniem forum, proszę wyślij do mnie prywatną wiadomość . Z chęcią zapoznam się ze sprawą i rozwieje wszelkie wątpliwości.
Papyrus
Administrator
Posty: 3660 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 25 lip 2017, o 02:22
Przywracam na prośbę użytkownika
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Papyrus
Administrator
Posty: 3660 Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Post
autor: Papyrus » 30 lip 2017, o 22:58
Akceptuje to.
Ukryty tekst
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Sans
Administrator
Posty: 5407 Rejestracja: 14 lut 2015, o 11:23
Wiek postaci: 8
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Papyrus
Post
autor: Sans » 28 maja 2021, o 21:18
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości