Zielonowłosy mieszkaniec rezydencji postanowił po raz kolejny zgłębić tajniki sztuki, w której się szkolił. Nie posiadał niszczycielskich technik, nie był też nieludzko sprawny fizycznie, więc musiał dokładnie poznać to, co pozostawało dostępnym dla niego. Marionetki same w sobie, choć bywały niezwykle uniwersalne, nie mogły zostać narzędziem zniszczenia. Nie takim, jak miecz w rękach wyszkolonego szermierza. Dlatego tak ważne były ulepszenia i podstępy. Toto udał się więc do laboratorium, w którym przetrzymywali aparatury służące do warzenia trucizn, różnorakie specyfiki, składniki, rośliny, a przede wszystkim zwoje i książki, w których zawierała się ogromna, niezwykła wiedza. Jasnym było, że chłopiec musiał słono zapłacić za aparaturę na własny użytek, jeśli chciał się szkolić w tej sztuce. Kupiecka rodzina niestety nie sponsorowała takich rzeczy. Każdy mieszkaniec rezydencji musiał po osiągnięciu odpowiedniego wieku przynosić zysk. Wszak nikt nie chciałby ryzykować stłuczenia próbówki, nie wspominając już o zniszczeniu jakichś szczególnie delikatnych i drogich urządzeń udostępniając swoją aparaturę uczącemu się. Każdy płacił za swoje błędy.
Marionetkarz przeszukał szybko niewielką biblioteczkę, nastawiając się na zdobycie teorii w pierwszej kolejności. Jego wybór padł ostatecznie na zielnik, który oznakowany był jako dobra lektura dla początkujących. Okładka była poniszczona. Rogi dawno się poprzecierały, klej na łączeniach stracił swoje właściwości, a ktoś złośliwy nawet wydarł na okładce jakiś znak. Środek nie wyglądał lepiej. Plamy, dziwny zapach, naderwane kartki. I kurz. Kurz był wszędzie. Każde przewrócenie kartki wiązało się ze wzbiciem w powietrze miniaturowej chmurki. Zielonowłosy westchnął w duchu, ale zmusił się do czytania. Książka zawierała sporo podstawowej wiedzy. Rośliny powszechnie uważane za zielsko okazały się posiadać różnorakie właściwości. Na pustyni nie było wiele roślinności, więc chłopak doskonale kojarzył wszystko, co mógł znaleźć w okolicy. Już w trakcie czytania rozmyślał nad tym, jak mógłby wykorzystać te wszystkie właściwości. Wpadło mu kilka pomysłów, ale łączenie roślin musiał przetestować w praktyce.
Trening Dokotsukuru - poziom 1 (Prosty)