
Ku Valhalli![9/30+]
- Czas mijał a dwie urocze (każda na swój wyjątkowy sposób) osóbki szły przed siebie. Podróż może byłaby nudna, gdyby nie Sayuri i jej dziecięcy umysł. To przeskoczy kałużę, to zacznie rozczulać się nad ćwierkaniem ptaszków. Innym razem wyskoczy do góry celując palcem w chmurę, która przypomniała jej domowego pupila, Shiro, który ponoć był jej najlepszym przyjacielem i środkiem transportu zarazem. Co dziwne, chmura przypominała... Niedźwiedzia? Smoka? Ciężko powiedzieć, chmury znikają szybko. Podobnie jak ludzie. A o czym mówiła? Dużo tego było. O jej pięknej mamie, dużym i silnym tacie, domku z widokiem nad morze, o łódce którą cała rodzina płynęła na piknik z dala od świata. Wspomnienia wymieszane z dziecięcą fantazją tworzyły miłe dla ucha połączenie. A to, że nie zawsze zgadzały się z prawdą... Kto by w to wnikał?
Aniołek paplał beztrosko, zapominając o wszystkich zmartwieniach i ciesząc się z tego, że wraca do domu. Ale jeśli wszystko idzie dobrze, to zaraz coś musi pójść nie tak, huh? Taki już był porządek świata i nic ani nikt nie był w stanie go zmienić. Co nie znaczy, że nie warto próbować. A może jednak? Tamiko mogła dostrzec wędrowca idącego z przeciwnej strony. Sądząc po posturze i ubiorze, był to mężczyzna. Całkiem krępy, zdużą pałąkijem w dłoni i torbo-plecakiem na... Niespodzianka, plecach. Nieuchronne spotkanie odbędzie się za minutę, może dwie. Czy jest powód bać się innego podróżnika?