Pole treningowe

Tensa

Re: Pole treningowe

Post autor: Tensa »

Cichy szept, dwa słowa, przeradzające się w okrzyk pełen buntu, bezsilności. Próba zaklęcia rzeczywistości, pozbycia się nienawiści powstałej z troski. Słowa zadające ból dwójce wojowników, ostrzejsze niż jakikolwiek miecz, zadający dotkliwsze rany niż najbardziej wymyślne kuglarskie mechanizmy. Potworność słów, waga, znaczenie. Coś czego wymówienie sprawiało taką trudność, nikt z bliskich nie był w stanie... dopiero samuraj odważył się na konfrontację z tym nie chcąc przyjąć do siebie smutnej prawdy. Przynajmniej takie było zdanie Tensy, tak pojmowała intencje Hayamiego. Jego głos pełny emocji wśród ciszy pola na którym odbyły się niezliczone treningi. Gniewny złotooki, mocny uścisk, współczucie i litość? Czy właśnie to wobec niej poczuł samuraj? Czy to chciał jej pokazać? Litość? Nie zasługiwała na nią, to ona była winna całego zła, gdyby nie jej odmowa, głupota, nieuwaga. Trzy cechy splecione w jedno trafiły na podatny grunt... a z niego wyrósł chwast, cierń raniący umysł, duszę i ciało, którego kolce od miesięcy nie dawały się wyplenić.
Twardy męski głos, niczym rozkaz i delikatny dotyk dłoni ścierający zapomnianą łzę... dowódca, prawdziwy dowódca. Nie taki który pośle na śmierć tysiące ludzi, jednym słowem "naprzód", lecz ten który na szpicy oddziału uderzy na wroga z okrzykiem "za mną" napełniając serca nadzieją. Taki był, samuraj i jego honor niczym diament, ważniejszy od życia, ważniejszy od... wszystkiego.
-Kai to podstawy szybko załapiesz, ale Suiton... - w zamyśleniu przeczesała dłonią włosy. -Wiesz kiedyś próbowałam, ale po za Katonem raczej marnie mi wychodziło z innymi naturami, ale dalej mam notatki, no i pamiętam teorię. - powiedziała wesołością maskując wciąż pozostające w niej resztki smutku. -Wiesz, że właśnie zaprosiłeś kobietę na zakupy? Kobietę która dawno na nich nie była? - zaśmiała się. -Nawet nie wiesz jak długą mam listę. A co do noclegu, to naprawdę nam pomoże, jak tylko jeszcze raz spróbujesz powiedzieć, że nie skorzystasz, to palnę cię mocniej niż przy akcji z tygrysem. - uśmiechnęła się do wspomnień, tak zawsze był niesforny, ale teraz? Jak to miał szukać noclegu, przecież miał tutaj przyjaciół, dla których był jak rodzina... chociaż ostatnio nawet mimo tego jak dawno go tu nie było płomiennowłosej mógł być on bliższy niż Rin, może przy nim poczułaby się bezpieczna. Może on przywróciłby jej uśmiech?
"Więc też ją kochasz?", na dźwięk tych słów uśmiechnęła się pod nosem. Domysły okazały się prawdziwe, a przyjaciel stał się rywalem, kimś z kim walczyć będzie miała o serce ukochanej? Sytuacja stawała się coraz dziwniejsza, jednak nie miała zamiaru się poddawać. Wszystko jest w rękach stalowookiej... chociaż przez chwilę przez myśl przeszło jej życie w trójkącie, zaczerwieniła się... to było niestosowne... ale ciekawiło ją, pociągało. Hayami ustawił się w pozycji obronnej, a białowłosej nie pozostawało niż więcej niż zacząć wykład.
-Na nic ci garda samuraju, tutaj do walki stanie twój umysł. - zaczęła mówić tonem jakim kiedyś pouczała go, aby nie robił głupot. -Możesz odłożyć swą Yari, w tej chwili będzie ci tylko zawadzać. - w jej oczach zabłysną szkarłat sharingana, a dłonie uformowały się w pieczęć barana. -Hayami, ten symbol, a dokładniej jedna z pieczęci, jest jedną z dwóch składowych wszystkich technik. Są w pewnym sensie symbolem, ale jednocześnie czymś co pozwala jej przyjąć materialną formę, w tym przypadku musisz uformować je w pieczęć barana, lepiej zapamiętaj, jest dość przydatna. - przez chwilę jeszcze demonstrowała samurajowi jak wyglądać powinien owy symbol. -Iluzje, z którymi masz się zmierzyć, w głównej mierze polegają na zakłóceniu obiegu chakry w mózgu co sprawia, że zmysły zaczynają cię oszukiwać. Pewnie wiesz jak kontrolować chakrę, ale mimo wszystko musisz wiedzieć coś innego. W momencie złożenia pieczęci musisz zatrzymać obieg chakry, tak, aby ta nie docierała do mózgu, w teorii powinno to uwolnić Cię z iluzji, przynajmniej dopóki nie trafisz na kogoś znacznie silniejszego. - skończyła wykład, a jej twarz przybrała wyraz mówiący nie wiele więcej niż, jeśli ci się nie uda zginiesz. -Niezależnie od tego jak będzie ci szło nie przerwę iluzji, nie wiem jak twoje ciało na nią zareaguje, ale możesz poczuć ogromny ból, będziesz zdany na siebie, gotów? - pokrótce wyjaśniła. Jej dłonie w ułamkach sekund zawiązały kilka pieczęci, a samuraj mógł zauważyć jak na niebie pojawia się ogromna kula ognia mknąca prosto na niego. Tensa w tym czasie wyjęła notatnik i zaczęła czytać, co jakiś czas sharinganem sprawdzając jak układa się chakra ciele dzielnego samuraja. W końcu musiała badać postępy... no i nieco blefowała, gdyby ten miał zwijać się z bólu miała zamiar zaprzestać swoich działań...
Kc C: 107% -4% - 15% = 88%
Nazwa
Sharingan: Ichi Tomoe
Pierwszy poziom rozwoju Sharingana. Od tej pory użytkownik może aktywować swoje Dōjutsu wedle woli. Co prawda na tej randze Kekkei Genkai jeszcze nie ma takiej mocy, o jakiej wielu by marzyło, ale przynajmniej niektóre bonusy klanowe otrzymuje się już teraz - jak chociażby widzenie chakry. Z czasem rzecz jasna Sharingan może ewoluować.
Możliwości
  • Widzenie chakry przeciwnika - brak takiej możliwości przez obiekty
  • Dostrzeganie obiektów niewidocznych gołym okiem - np. cienkie żyłki
  • Odróżnianie klonów od oryginału - Klony z rang E i D
  • Bonus atrybutów - wzrost percepcji o 10 punktów
  • Kopiowanie technik - Tylko techniki taijutsu i bukijutsu (w przypadku braku dziedziny męczą o wiele bardziej). Wykonywane dopiero po przeciwniku.
Wymagania
Przebudzenie, w przypadku misji minimum C, dziedzina klanowa D.
Koszt
E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
Nazwa
Jigoku Koka no Jutsu
Pieczęci
Wąż → Tygrys → Małpa → Świnia → Koń → Baran
Zasięg
35 metrów
Koszt
E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Dość silna jak na ten poziom technika, wpływająca na zmysły wzroku, słuchu i dotyku. Po aktywacji techniki, pojawia się duża iluzja spadającej z nieba kuli ognia, mknącej z dużą szybkością w kierunku oponenta. Po chwili zaś pocisk "wybucha", zaś oponent ma wrażenie, że zaczyna płonąć. Widzi otaczający go płaszcz płomieni, słyszy szum ognia, a nawet czuje wysoką temperaturę - najczęściej wywołuje to panikę celu. W rzeczywistości zaś technika nie wywołuje żadnych obrażeń fizycznych. Jako że pieczęcie przypominają te do techniki Kuli Ognia, może to wprawić w konfuzję nawet użytkowników Katonu.
0 x
Awatar użytkownika
Hayami Akodo
Posty: 1277
Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo

Re: Pole treningowe

Post autor: Hayami Akodo »

Ogień.
Płomienie otaczają cię ze wszystkich stron, zamykając wszelkie drogi ucieczki. Złoto, które od zawsze było twoim kolorem, pomarańcz, czerwień, wszystko to rozlewa się jak oliwa po wzburzonych falach morza wylewana w dawnych latach przez marynarzy po twoim ciele, spopielając kolejne komórki, neurony, powodując przerażające cierpienia.
Wszystko, co znałeś i widziałeś, co do tej pory, ujrzałeś, rozpływa się w morzu bólu. W tym samym morzu, które cztery lata temu pożarło twojego ojca i jego zwłoki przy akompaniamencie bezgłośnego, zduszonego płaczu matki i krzyku, bolesnego krzyku braci, podczas kiedy ty milczałeś, pozwalając sobie jedynie na niemęskie łzy.
Nie należy ronić łez...
Czy na pewno? To jedyne, co ci wtedy zostało.
Ból był tak silny, ogień tak realistyczny i wyraźny, że Hayami na początku spanikował. Bez yari, którą odłożył na rozkaz Tensy chwilę wcześniej, był samotny, nagi, jakby odsłonięty na wszystko zło tego świata, które tak naiwnie mógł pochłaniać.
Co ona mu powiedziała? Wtedy, wiele epok temu - dla niego właśnie tak upływał czas?
Zatrzymać obieg chakry.
Dziwna pieczęć. Smukłe palce składające pewien kształt. Barana?
Ja jestem pasterzem, a oni są moimi owcami...
Czy ojciec też był owcą dla Sabaku? Dlatego dla nich zginął?
Skwierczenie płonącego mięsa. Skowyt bólu.

Upadł na kolana, dygocząc na całym ciele, próbując się skupić. Teraz i tak nie miało to już znaczenia.
Kolejny krzyk. Płonące dłonie, widok ognia na własnych paznokciach.

Wszystko nagle ucichło.

Chakra przybrała nagle ledwo materialny kształt mężczyzny. Tą samą twarz przeklętego Kaguyi Hayami widywał w swoich snach od czasu do czasu, by przypominała mu o hańbie, którą się okrył, nie uratowawszy ojca. Zmył ją, biorąc samemu udział w walkach, ale...
Jak śmiałeś pozwolić na śmierć swojego ojca, ty tchórzu?
Jak śmiałeś sprawić, by niegodny, podstępny wróg odciął mu głowę, tak znikąd, pospiesznie, w ferworze walki? Miałeś mu przecież służyć. Obiecałeś mu posłuszeństwo i wierną służbę. Sam czyściłeś jego miecz i zbroję przed wyjściem w bój, jak należy. Słuchałeś jego rozkazów.
A mimo to całe te cnoty posłuszeństwa, lojalności, synowska miłość i serce, które przyniosłeś w koszyku z ideałami na walkę, zawiodły.
Isami Akodo i tak zginął.
A ty na to pozwoliłeś.

Sczerniała skóra. Szarpiący ból. Płomienie wspinające się po ciele, sięgające łapczywie do głowy, do wszystkich zakamarków ciała...
Uderzył przed siebie wyimaginowaną yari. Coś się przerwało. Coś pękło.
Chakra, tak wzburzona, chaotyczna, niepewna, powróciła nagle do normy, przywołana do porządku, jak niegrzeczny uczeń w dojo pod wpływem karcących słów senseia.
Płomienie zniknęły. Ból znikł.
Był wolny, cały i zdrów.

-Więc tym jest potęga Uchihów-szepnął do siebie, poruszony. Teraz rozumiał wszystko...Wyprostował się. -Teraz twoja kolej. Chcę ujrzeć wodę, która niszczy ogień.

Technika:
Nazwa
Kai
Pieczęci
Baran
Zasięg
Dowolny
Koszt
Brak
Dodatkowe
Na czas użycia dodaje 65 konsekwencji
Opis Kai to jedna z podstawowych technik shinobi, często niedoceniania - i niesłusznie. Jutsu to polega na chwilowym odcięciu dopływu chakry do mózgu, dzięki czemu jakiekolwiek impulsy - również te narzucone zewnętrznie - przestają działać. Efektem tego jest uwolnienie użytkownika z dużej ilości prostszych technik genjutsu. Niestety, te silniejsze dalej będą na nas oddziaływać i trzeba je dezaktywować innym sposobem.
0 x
Obrazek though my body may decay on the isle of Ezo
my spirit guards my lord in the east


voice |PH| theme | bank | vibe 1|vibe 2
Tensa

Re: Pole treningowe

Post autor: Tensa »

Trening: Kage Buyo
Ranga: C

W notatkach napotkała coś o czym kiedyś usłyszała. Do tej pory zdążyło zatrzeć się to już w jej pamięci, lecz teraz, gdy fakty na nowo zapłonęły w jej umyśle mogła zinterpretować je po raz kolejny. Człowiek którego moc nagle się zwiększa... musiało chodzić o aktywację jednej z bram. Technika której mimo częściowego przygotowania nie udało jej się powtórzyć, nawet przy licznych próbach. Wybicie przeciwnika w powietrze, nic trudnego, widziała to już na własne oczy, a i była w stanie powtórzyć. Drugim krokiem miało być wykorzystanie Kage buyo do pojawienia się za swym przeciwnikiem, co również nie należało do trudnych... jednak bandaże? Po chwili namysłu zrozumiała na czym tak naprawdę polegać miało oplątanie nimi przeciwnika. Najzwyczajniej w świecie chodziło o chakrę wydobywającą się z ciała podczas aktywacji bramy, a konkretniej o jej eksplozje. To dzięki wypuszczeniu ogromnej ilości niebieskiej energii tkanina wyrywała się i na myśl przywodziła żywą, samo pchnięcie jej wystarczało, aby opleść przeciwnika. Potem było już prosto obrót z przeciwnikiem i lot w dół. Oczywiście należało nadać mu odpowiednią rotacje, aby lądowanie nie było zbyt przyjemne. Odskoczyć nim samemu się oberwie, teraz widziała to jasno, wszystko wydawało się takie oczywiste...
Krzyk bólu wyrwał ją z zamyślenia, notatnik powrócił na swoje miejsce w torbie. Przed nią klęczał powalony samuraj, grymas bólu na jego twarzy, nieludzki dźwięki wydobywające się z gardła. Białowłosa zwalczyła w sobie chęć przerwania techniki, Hayami nie byłby z tego zadowolony. Był samurajem, wojownikiem, a przeciwnik z którym właśnie się mierzył istniał jedynie w jego głowie. Raniła swojego przyjaciela, sprawiała mu ból, złudny ogień trawił jego ciało. Łza, czarna łza w jej oku pozwala widzieć to dokładnie, jego układ chakry, zaburzenia były ogromne. Jednak nie dorównywało to spustoszeniu jakie w ciele Rin spowodował Tsuyoshi.
-Jak potężna musi być technika ojca? - zapytała samej siebie. Jednak nie to było teraz najważniejsze, dłonie Hayamiego uformowały pieczęć, jego usta wyszeptały słowa... był wolny.
-Albo szybko się uczysz, albo jestem dobrą nauczycielką. - zaśmiała się Tensa.
-Nie miej mi za złe tego bólu, uznałam, że w takich warunkach najszybciej uda ci się opanować Kai. - dodała po chwili jakby chcąc się usprawiedliwić.
-Woda która niszczy ogień? - rzuciła jakby w niebyt, w głowie odszukała wspomnień związanych z żywiołem Suitonu. Zeszyt który niemalże sekundę wcześniej spoczął w zeszycie znów poszedł w ruch.
-Wybacz, ale od tego nie jestem fachowcem, notatki się przydają. - w zadziornym geście wystawiła język i szybko odnalazła odpowiednią stronę. Złożyła kilka pieczęci i wzięła wdech. Wraz z wypuszczeniem powietrza sporych rozmiarów kula ognia przecięła pole i rozbiła się na mokrych drzewach topiąc po drodze śnieg.
-Techniki Suitonu często wymagają bliskości zbiornika wodnego. - wyjaśniła pokrótce. -Hayami spróbujemy z podstawą, techniką tworzącą mgłę. - ustawiła się w charakterystycznej dla tej techniki pozycji. -Niestety nie pokaże Ci jak to ma wyglądać, nigdy nie potrafiłam poradzić sobie z Suitonem. - jej mina przybrała smutny wyraz, a dłonie ułożyły się w kolejną pieczęć tym razem był to tygrys. -Ważne jest skupienie, musisz stale emitować z siebie chakrę. We własnym ciele musisz wytworzyć chakrę suitonu, tak jakbyś hmm... sprawił, że twoja chakra mięknie, staje się bardziej podatna przypomina wodę. Potem uwolnisz ją z siebie, nie powinno trwać to długo, dzięki utrzymywanej pieczęci zmieni się ona w mgłę. Kiedy ta się rozejdzie powinieneś móc normalnie się poruszać, ale nie wolno Ci zapomnieć o emisji chakry. - gdy skończyła przemawiać rozwiązała pieczęć i stanęła luźno. -Jeśli Ci się uda to stawiam obiad. - dodała z uśmiechem. Cały czas obserwowała go, w razie potrzeby starając się jakoś naprowadzić go na to co ma robić.
KC: C 88% -10% -2% = 76%
Nazwa
Sharingan: Ichi Tomoe
Pierwszy poziom rozwoju Sharingana. Od tej pory użytkownik może aktywować swoje Dōjutsu wedle woli. Co prawda na tej randze Kekkei Genkai jeszcze nie ma takiej mocy, o jakiej wielu by marzyło, ale przynajmniej niektóre bonusy klanowe otrzymuje się już teraz - jak chociażby widzenie chakry. Z czasem rzecz jasna Sharingan może ewoluować.
Możliwości
  • Widzenie chakry przeciwnika - brak takiej możliwości przez obiekty
  • Dostrzeganie obiektów niewidocznych gołym okiem - np. cienkie żyłki
  • Odróżnianie klonów od oryginału - Klony z rang E i D
  • Bonus atrybutów - wzrost percepcji o 10 punktów
  • Kopiowanie technik - Tylko techniki taijutsu i bukijutsu (w przypadku braku dziedziny męczą o wiele bardziej). Wykonywane dopiero po przeciwniku.
Wymagania
Przebudzenie, w przypadku misji minimum C, dziedzina klanowa D.
Koszt
E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
Nazwa
Katon: Gōkakyū no Jutsu
Pieczęci
Wąż → Baran → Małpa → Świnia → Koń → Tygrys
Zasięg Max.
10 metrów (mała kula) / 25 metrów (duża kula)
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za większą 2x koszt)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jedno z najbardziej znanych Jutsu Katonu. Polega ono na wykonaniu pieczęci, a następnie nabraniu powietrza. Potem "wypluwamy" je, a ono przybiera postać ogromnej kuli ognia, która leci do przodu podpalając co znajdzie na swojej drodze. Technika ta jest typowa dla klanu Uchiha i to właśnie im przypisuje się jej stworzenie. Można powiedzieć, że każdy przedstawiciel klanu osiąga poziom dorosłości, gdy się jej nauczy. Jutsu to ma to do siebie, że można mniej więcej samemu określić czy chcemy za więcej chakry stworzyć większą i lepsza kulę, czy nie bawić się w takie rzeczy.
0 x
Awatar użytkownika
Hayami Akodo
Posty: 1277
Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo

Re: Pole treningowe

Post autor: Hayami Akodo »

Potrząsnął głową, jakby chcąc się otrząsnąć. Dlaczego krzyknął? Nie powinien był tego robić. Był w końcu mężczyzną i nie wypadało mu okazywać słabości w obliczu kobiety - nawet, jeżeli był to tylko trening.
Zimne spojrzenia ojca. Kolejne komendy, polecenia, kolejne ruchy jak pod dyktando, powtarzane ze spokojem, w milczeniu, wśród kropli deszczu. Ciosy, bloki, uniki, wyprowadzenia.
Lśniące ostrze. Chłodny, jakby zaśnieżony, ochrypły głos.
"Nie powinieneś krzyczeć, Hayami."
Ten sam ojciec, martwy, ale mimo wszystko kochający, szorstka dłoń czochrająca mokre włosy, tubalny śmiech.


Nauczono cię działać w ciszy.

Wysłuchał uważnie słów swojej przyjaciółki. No racja, czego mógł oczekiwać od młodej Uchihy, właścicielki katonu? Tym bardziej ucieszył się z notatek - pewien paradoks, który pozwoli mu poznać tę wiedzę, był jak najbardziej pożądany. Pragnął poznania, więc odsłoniono przed nim te karty, choć i tak drżały one w rękach losu jak w dłoniach starego szulera próbującego mimo wszystko wygrać.
Wyciągnął po nie dłoń - w przenośni. Ruszył przed siebie kilka kroków, tak, by być trochę bliżej Tensy. O nic innego mu nie chodziło. Chciał...no właśnie, czego? Konfrontacji? Bezpieczeństwa? Kontaktu? Tak, chyba tego potrzebował: kontaktu wzrokowego, swoistego zapewnienia, że jednak nie został z tym wszystkim sam.

-Trudno by było tego od ciebie wymagać-zauważył trzeźwo.-W końcu jesteś z Sogen i Uchiha, nie władasz wodą. Ale dziękuję, że mi pomożesz. Doceniam to i zostanę u was, ale obiad zjemy w domu, nie w w wiosce.

Uśmiechnął się ciepło. Jeśli tak miała wyglądać ich rywalizacja...Jeśli miał to być wzajemny szacunek, uznanie, lekka doza ostrożności aplikowana niczym krople do oczu, to Hayami był w stanie tak żyć. Wysłuchawszy jej słów, młody Akodo postanowił wcielić to w życie.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek though my body may decay on the isle of Ezo
my spirit guards my lord in the east


voice |PH| theme | bank | vibe 1|vibe 2