Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Yamiyo

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Yamiyo »

0 x
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Akarui »

Po całej akcji Usashimaru zaczął się interesować szczegółami całej akcji na murze. Akarui miał dla niego jedną odpowiedź: - Jak mawiał świętej pamięci staruszek, Magik nie zdradza wszystkich swoich sztuczek! Medyk nawet nie poczuł, jak niechcący ułożył mu się całkiem niezły i zgrabny wierszyk, z równą liczbą sylab w obu wersach i porządnym rymem dokładnym, męskim! Jednak w tej sytuacji nie był ważny talent literacki, a wojna trwająca na tym krótkim odcinku między Murem a wielkim Wężem. By zakończyć temat, dodał: - Może ktoś z zewnątrz nam pomógł jakąś techniką? Ważne, że się udało, a ja nie zerwałem wszystkich mięśni.

Potem do głów Shinobich trafiły kolejne raporty. Do oddziałów broniących dotarły posiłki w postaci Samurajów! Tak! Dzielni rycerze w lśniących zbrojach ze swoją niosącą śmierć i strugi krwi bronią sieczną i obuchową na pewno zatkają wszystkie dziury w naszych formacjach! Ale... Ale że ilu ich przybyło? Dwunastu? I tu coś nagle trafiło w Akarui'ego jak grom z jasnego nieba. Czemu dwunastu Samurajów ma być ważniejszych niż setki innych Shinobich na polu walki? Nie, tu każdy powinien być równy. Każdy powinien dostać jednakową opiekę. Nikt nie powinien być wyróżniany! No chyba, że samurajowie są kobietami w ciąży. Tylko co wtedy robią na tym popieprzonym pobojowisku!? Drążąc dalej temat, gdyby pod nogi medyka padł któryś z dzikusów, też by zasługiwał na pomoc. Tak! Nazwijcie go zdrajcą, szaleńcem i odszczepieńcem, to nic nie da! Dawno medyk nie dostał rozkazu, z którym by się aż tak nie zgadzał. Tylko czy powiadamiać o tym dowództwo? Ech... Nie... Niech się wypchają... - Usashimaru, druhu kochany, trzeba nam wrócić na front, zaraz się zetrą. Widzisz gdzieś jakąś dziurę wśród medyków na tyłach? Samurajów jest mało. Żeby się nie okazało, że dziesięciu medyków obserwuje jednego, a trzech innych zginie, póki ktoś do nich dotrze... Po tych słowach Zaczęli szukać miejsca, w którym mogliby obserwować główny front, bronić siebie nawzajem i mieć na oku tych zasmarkanych samurajów...

Akarui nauczony na błędach poprzedniego starcia co jakiś czas zerkał pod nogi, czy czasem nie wałęsa się tam jakaś czarna, podlużna plama. Kastet gotowy do cięcia po atramencie czy tez ciele dzikusa, który mógłby się przedrzeć za pierwsze linie. Nogi gotowe do skopania czyjegoś dupska. Oczy szeroko otwarte, mimo ciągłych opadów deszczu i strug wody spływających po czole i brwiach. A przy okazji, narobiło się może na placu bojów jakichś większych przedmiotów, niezabranych trupów, których nie ma czasu ruszyć? Młody medyk chętnie by wykorzystał element otoczenia do przygotowania techniki podmiany.
A jak czegoś takiego nie ma? Cóż, trzeba liczyć tylko na siebie.
Próba wykorzystania techniki:
Nazwa
Kawarimi no Jutsu
Pieczęci
Tygrys › Świnia › Wół › Pies › Wąż
Zasięg Max.
30 metrów
Koszt
E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny
Dodatkowe
W pobliżu musi się znajdować przedmiot możliwy do podmienienia
Opis Kolejna pomocna technika, która niejednokrotnie może uratować życie. Otóż jest to technika podmiany która pozwala w momencie ataku podmienić nasze ciało z zawczasu przygotowaną podmianą z beczką, kłodą bądź innym przedmiotem który znajduje się luźno na powierzchni oraz rozmiarami jak i wagą nie przekracza 1 naszego ciała. Kolejnym ograniczeniem techniki jest świadomość nadchodzącego ciosu. Użytkownik może podmienić się tylko w momencie gdy widzi nadchodzący atak. Wtedy tuż przed zadaniem ciosu następuje podmiana i nasze ciało zajmuje przedmiot wcześniej przez nas wybrany do podmiany.

ZDOLNOŚCI
  Ukryty tekst

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
  • Kabura na lewym udzie
  • Kabura na prawym udzie
  • Plecak na jedno ramię
[/list]
  Ukryty tekst
0 x
MOWA
Shinji

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Shinji »

0 x
Awatar użytkownika
Kenshi
Postać porzucona
Posty: 425
Rejestracja: 3 sty 2017, o 12:21
Wiek postaci: 25
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły brunet o jasnych, żółtych tęczówkach. Cechą charakterystyczną jest głęboka blizna przecinająca twarz. Mężczyzna nosi lekki, przewiewy strój w którego skład wchodzą spodnie, tunika, okrycie głowy i szyi - wszystko w odcieniach bieli.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, tunika, okrycie głowy i szyji, rękawiczki, blaszane plakietki na nadgarstkach oraz pochwa z kataną przypasana u boku.
Multikonta: Azuma
Lokalizacja: Atsui

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Kenshi »

Pomysł, który jak się wydawało, powinien się udać - spalił na panewce. Zatrzymany przez przeciwnika szarżującego na ogromnym atramentowym tygrysie, Kenshi musiał się pogodzić z tym, że jego atak, który miał przerzedzić szeregi przeciwników - został zatrzymany. I to w sposób kompletnie się niespodziewający. Dodatkowo informacje, które czarnowłosy otrzymywał, a mianowicie, że pod ziemią porusza się chmara węży, była dodatkowym obciążeniem dla świadomości zbliżającego się rychło niebezpieczeństwa. To, że ich tempo było wolniejsze od stworzeń na powierzchni, nie było również dla Majiego, dużym pocieszeniem. Niebezpieczeństwo oddalone w czasie, dalej było groźne dla obrońców muru.
Maji nie był jednak sam na polu walki. W ramię w ramie z nim do walki stanęły posiłki, samurajowie, którzy swoją nieprzejednaną postawą, wlali otuchy w serce Kenshiego, choć te nie przyznałby się przed nikim, że odczuł coś na kształt załamania swoimi ciągłymi niepowodzeniami. Uformowany z tyłu oddział, a także ziemny wał, czy też raczej ściana, pozwalała również sądzić, że wszyscy są gotowi na to co się ma stać. Kenshi również nie zamierzał odpuścić w tej sytuacji. - Doskonale, że jesteście, baczcie, na te usztywnione pejcze z włosów. Ja spróbuje zminimalizować zagrożenie ze strony wojsk... - rzucił czarnowłosy w chwili zajęcia przez samurajów miejsc na pierwszej linii frontu. Odpowiadało to mężczyźnie, bo niejednokrotnie słyszał pochwały pod kątem wielkich umiejętności samurajów. Kenshi w końcu sam bardzo dobrze operował mieczem, ale czuł że mimo wszystko, mógł tym ludziom ustępować w umiejętnościach. Nie wiedział ile było w tym prawdy, ale było to również budujące, że nie wszystko musiało w tak dużej mierze zależeć od jego umiejętności.
Kenshi z racji bliskiej obecności wrogich wojsk, nie miał dużo czasu na zastanawianie się, wiec zrobił to co wydało mu się najrozsądniejsze w tym momencie, a przy tym dość zaskakujące. Po pierwsze - w dalszym ciągu podtrzymując swoje magnetyczne zdolności - wyciągnął ostrze katany, aby bronić siebie i swoich towarzyszy w przypadku dotarcia biczy z utwardzonych włosów bądź wrogich jednostek, a po drugie, w swoich oddziaływaniu na pole magnetyczne, po raz pierwszy uwzględnił wrogie jednostki. Te, dosiadając atramentowych bestii, za pewnie nie były uzbrojone w kije, ale również w broń, nad którą można było przejąć kontrolę. A co mogło uczynić większy popłoch w szeregach, gdy dosiadane bestie które posiadają w sobie notki wybuchowe, nagle się rozpadną...?
  Ukryty tekst
0 x
Wiem, że niektórzy mają ser­ca jak dzwon

Silne, głośne, pra­wie niez­niszczal­ne

Lecz zim­ne jak żela­zo, z które­go je odlano
Obrazek
Awatar użytkownika
Oshi
Martwa postać
Posty: 664
Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
Wiek postaci: 20
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci.
Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa.
Multikonta: O.O

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Oshi »

Senju tak jak wcześniej stał na swojej pozycji, pomiędzy młodzieńcem z klanu Uchiha a kobietą z samurajskiego szczepu. Ich plan zaatakowania ogromnego węża na horyzoncie nie wypalił w żadnym stopniu. W kilka chwil po ogłoszeniu pierwszego rozkazu o nadchodzącym ataku, prowadzonym przez jeźdźców winnych temu przedsięwzięciu. Oshi wpatrywał się w nich bez większych emocji, przecież właśnie po to się tutaj znaleźli, mieli walczyć do śmierci z powodów które nie do końca były im znane. Zanim jednak doszło do starcia, na polu walki zdążyły się dwie sytuacje na które Senju musiał zwrócić uwagę. Pierwszą było pojawienie się dotonowej ściany,odgradzającej obie strony starcia. Oshi wiedział że dowództwo było świadome nadciągającego zagrożenia, jeśli bestii dosiadali wojownicy odpowiedzialni za produkcję atramentowych stworzeń, to sytuacja bezpośredniego starcia mogła potoczyć się w różny sposób. Chłopak rozejrzał się z ciekawością na efekt wykonanej techniki, po czym zwrócił wzrok momentalnie, gdy na placu pojawiły się jednostki samurajów z jasnymi rozkazami wsparcia grupy B… To była właśnie druga sytuacja którą wymagało nadmienić, gdyż wojownicy w srebrnych pancerzach prezentowali się iście morderczo. Senju pokłonił się z szacunkiem w geście powitania, zostawiając rozmowę z nimi bardziej doświadczonemu wojownikowi z klanu Uchiha. Wreszcie się zaczęło… Oshi miał niewielkie szanse na atak bezpośredni, skoncentrowany na utrzymaniu własnej osoby przy życiu, postanowił zająć pozycję na stworzonym wcześniej murze, który w niewielkim stopniu dawał im przewagę nad szarżującymi jednostkami. W chwili gdy wbiegał po kamiennej ścianie, jego dłonie uformowały się w kilka pieczęci, potrzebnych do wykonania techniki.Tygrys › Koń › Świnia › Baran › Szczur › Wąż… Zdecydowanie wolał techniki bezpośrednie, jednak jego zasób takowych strasznie kulał.
Oshi w chwili gdy dotarł na szczyt, powinien już być pokryty płaszczem z własnych włosów, uformowanych dzięki kumulacji chakry i woli przelanej we właściwą stronę… Gdy był już gotów, powoli odwrócił głowę w stronę pola bitwy, po czym wykonał kolejne Jutsu mogące mu pomóc z natarciem dziwnych bestii. Wykorzystując włosy jako broń, Oshi obrał na cel zbliżających się oponentów, po czym wystrzelił salwy senbonów w ich stronę.
  Ukryty tekst
0 x
Towarzysz podróży •<~

Obrazek
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
Awatar użytkownika
Hayami Akodo
Posty: 1277
Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Hayami Akodo »

Zmęczony dotychczasowym przebiegiem walk Hayami powoli odczuwał na sobie piętno bitwy. Wszędzie ścieliły się trupy, płynęła krew, czekał tylko na tłumy ptactwa zasiadające na zwłokach z dumą, gotowe do rozwarcia złotych dziobów w celu konsumpcji nagle zesztywniałych ciał, tak kiedyś żywych, jednak nie mógł się poddać. W jego słowniku nie mogła się znaleźć klęska, nie mogło być mowy o tym, że padnie, krzycząc nerwowo i histerycznie, w aurze tego, co nazywamy potocznie obłędem, rozszarpywany przez własne demony, jak wielu spośród tych, których widział pod Atsui - przegranych umysłów. Co prawda nie był już tak świeży, jak na początku walki, jednak wciąż mógł wiele zdziałać. Pierwszy szereg postanowił zostawić dla tych zdolnych dać z siebie o wiele więcej, niż w tej chwili mógł, po czym wycofał się strategicznie do tego samego szeregu, w którym walczył Kurusu. Uśmiechnął się do Kenshiego, odchodząc, pomachał mu nawet lewą dłonią (w prawą porwał co prędzej swoją wierną, porzuconą wcześniej yari, zanim Maji zaczął działać) i krzyknął:
-Powodzenia! Pokaż im prawdziwą burzę!
To rzekłszy, pospieszył za Kurusu. Miał w tym swój plan. Po pierwsze, znał doskonale swoje zdolności i wiedział, na ile go w tej chwili stać, wiedział dobrze, czym jest bushido, czym jest walka...ale i pamiętał moment z piaskowej bitwy, kiedy poległ jego ojciec. Śmierć mogła dosięgnąć wszędzie wojownika i należało być na nią zawsze gotowym, ale i, w miarę możności, nie nadstawiać się jej. W końcu w przeciwieństwie do potężnych, okrytych płaszczem sławy daimyo oraz bohaterów dążących do wiekuistej sławy w zetlałych ze starości, rozsypujących się na proch za pierwszym dotknięciem kronikach, samurajowie ze zwykłych szeregów najczęściej mieli w domu żony, dzieci, rodziny i przyjaciół. Mieli kogoś, dla kogo chcieli walczyć. Dla kogo chcieli wznosić katany, yari, naginaty w rozpaczliwym odruchu, zakryci pyłem, uniesieni dziką żądzą krwi...
Och, tak, każdy z nich - a jeśli nie każdy, to większość - miał kogoś.
A ty, Hayami? Ty miałeś matkę, którą kochałeś nad życie, której śmiech brzęczał ci słodko w uszach, kiedy ścinałeś wyćwiczonym już przez minuty walki gestem głowy bestii - o ile, oczywiście, udawało Ci się to, bo jednak może i nie byłeś gotowy, może zachwiała Ci się niebezpiecznie włócznia, a potwór przed Tobą uskoczył, jakby drwiąc z wysiłków człowieka; miałeś braci, którym zastępowałeś ojca, tłukłeś ich książkami po głowie, by skupili się na lekcjach zadanych do akademii, nie pobłażałeś im, krzycząc "nie ma spania! Nie ma leżenia, wypad na dwór, śpiochy!" i ignorując ich jękliwe protesty "ale ja jeszcze chcę spać". Miałeś wreszcie ojca, którego martwe oczodoły zapamiętałeś na zawsze, a jego ciepły uścisk wiódł Cię w nicość.
Jednak...czy na pewno w nicość? Może i nie zostaniesz zapamiętany, może nikt Cię nie opisze jako mężnego bohatera, mordercy dziesięciogłowej i dwudziestometrowej bestii lub czegoś równie strasznego, ale przynajmniej nie zarzucą Ci, że się nie starałeś - nie Kurusu, którego teraz starasz się osłaniać, tak, wspierać, w końcu jesteś w drużynie, a drużyna sobie pomaga, nie Kenshi, który widział, jak walczysz. Mimo wszystko, mimo tej rzezi, krwi, ochrypłych krzyków, upadających co i rusz kłosów ludzkich pod sierpem śmierci, podświadomie wiesz, że jeszcze się to nie skończyło.
Przecież Żniwiarz ma jeszcze tyle dusz do zebrania.
A ty musisz się modlić, żeby wśród nich nie było Twojej.


  Ukryty tekst

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek though my body may decay on the isle of Ezo
my spirit guards my lord in the east


voice |PH| theme | bank | vibe 1|vibe 2
Kurusu

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Kurusu »

A więc się zaczęło... Wróg nadciągał a możliwość oskrzydlenia została uniemożliwiona przez technikę Dotonu. Wyglądało na to, że powinno pójść lepiej niż w czasie szturmu bestii... Może i tym razem walczą z ludźmi, wojownikami którzy pewnie szkolili się od małego w oczekiwaniu na ten moment, ale w przeciwieństwie do atramentowych potwornych nie mogli być brawurowi... Bo zginą. Może i byli teraz kawalerią, ale ostatnie szeregi - w których znajdował się miedzy innymi Kurusu oraz Hayami, miały o tyle łatwiej, że kawalerzyści stracą impet jeśli dobiją się do nich. A jak powszechnie wiadomo, jeździec bez impetu jest łatwiejszy do zabicia niż piechur.
- Będę zaskoczony jeśli wyjdę z tego cało. - mruknął pod nosem ustawiając kukłę przed sobą, gdy tylko rozpoczął się atak włosów... Do jego uszu jak i zgromadzonych obok dobiegł dźwięk przecinanego powietrza, gdy ostrze ruchome rozkręciło się i było gotowe, by nieść śmierć. Niestety Ichitsu był teraz wolny... Ale powinien wystarczyć do obrony, do niczego innego nie był potrzebny. W razie jak coś się przebije z zamiarem zabicia go, ostrze kukły zajmie się nim...
Statystyki i Chakra:
Statystyki:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:

SIŁA 42
WYTRZYMAŁOŚĆ 25
SZYBKOŚĆ 30
PERCEPCJA 42
PSYCHIKA 36
KONSEKWENCJA 1

SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 139
KONTROLA CHAKRY E
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 102%

OBECNA CHAKRA: 88

Dziedziny:
GENJUTSU D
FūINJUTSU D
KLANOWE C

Ekwipunek widoczny:
- Kabura
- Płaszcz
- Rękawiczki
- Pokrowiec na miecz przy pasie
- Płaszcz ciasno owinięty wokół jakiegoś przedmiotu
- Torba zaczepiona o pas.
Kukła:
Nazwa Kukły
Ichitsu
Ranga
C
Klasa
Lekka
Cena
1675 Ryo
Materiały
Drewno - Główny materiał, Metal - Zęby
Wygląd Ogólne:
Wzrost lalki wynosi 190 centymetrów, szerokość to 56cm w postawie zasadniczej. Wszystkie elementy łączą stawy. Większość ciała Ichitsu jest zasłonięta przez czarny płaszcz wyposażony w wysoki kołnierz, który odsłania jedynie głowę.
Głowa:
Wzorowana na ludzkiej, jej wielkość jest proporcjonalna w stosunku do reszty ciała marionetki. Najbardziej rzucające się w oczy elementy to bursztynowe oczy, niebieski materiał imitujący włosy oraz zęby w kształcie trójkątów. Można także zauważyć zarys nosa, jednak nie jest on wyszczególniony i łatwo go nie zauważyć. Ciekawym elementem jest żuchwa, która składa się z dwóch mechanizmów: Jeden odpowiedzialny za jej boczne segmenty, a drugi za środkowy.
Korpus:
Solidny kawał drewna, którego kształt jest zbliżony do ludzkiego jednak jest całkowicie pozbawiony szczegółów. Dwa elementy rzucają się w oczy, swego rodzaju wybrzuszenie wyglądające jak plecak po tylnej stronie korpusu oraz “drzwiczki” z jego przodu.
Ręce:
Jedna para rąk, których długość wynosi 95 centymetrów, czyli tyle co połowa wysokości Ichitsu. Prawa ręka jest podzielona na trzy segmenty: Ramię, przedramię i dłoń. Lewa za to składa się jedynie z dwóch: Ramienia oraz cylindropodobnego kikuta z którego wychodzi rura kierująca się na tyły korpusu..
Nogi i biodra:
Jedna para nóg, mierzą one 100 centymetrów, więc są niewiele dłuższe od rąk. I tak jak one są podzielone na trzy segmenty, w ten sam sposób. Są one wzorowane na ludzkich, jednak przystosowane głównie do utrzymania stabilności lalki na ziemi. Wspomniana para nóg wychodzi z trójkątnych bioder, które nie charakteryzują się żadnym elementem. Po prostu są.
Mechanizmy Ukryty tekst.
Link do tematu
Klik!
Brakujące części:
- Magazynek na bronie - 100 Ryō (Średni)
- Amunicja - Zależne od ceny amunicji (do 50 Objętości)
- Magazynek na Ciecz/Gaz - 100 Ryō (do 50 Dawek) (Średni)
- Wyrzutnia Bombek - 200 Ryō
Prędkość: 53 - 30 = 23 obecnie
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3880
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Papyrus »

  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Seinaru »

Pojawienie się samurajów rzeczywiście rozbudziło morale większości pozostałego na placu boju przyjaznego wojska. Nawet pomimo tego, że była ich dosłownie garstka, to każdy cieszył się z faktu, że może mieć przy sobie tak pewnego i doświadczonego wojownika. Bo już na pierwszy rzut oka widać było, że ich umiejętności wykraczają dalece poza kompetencje przeciętnego, a nawet dobrze wyszkolonego szermierza. Seinaru zastanawiał się, czy te jednostki będą w stanie wpłynąć na losy bitwy jako całości, czy może zabłysną raz, a potem znikną w tumanach wojennego kurzu.
- Trzymajmy się razem, to zwiększy nasze szanse. - Powiedział do Shi. Póki co musieli zrezygnować z pierwotnego pomysłu rozpoczęcia walki w taki sam sposób jak podczas pierwszej potyczki z jednego prostego powodu - nie stali w pierwszym szeregu. Gdyby teraz postanowili spopielić swoich wrogów, ogromną część zniszczeń przyjęłyby na siebie plecy stojących przed nimi sojuszników. Kilka minut później Kei jednak dziękował wszystkim znanym bóstwom za to, że nie było mu dane stać na froncie formacji i przyjmować pierwszego, gwałtownego jak tsunami uderzenia. Wroga armia po prostu wpadła w nich z całą swoją siłą i w jednej sekundzie życie straciło kilkudziesięciu, jeśli nie kilkuset wojowników po obu stronach. Samuraj jednak nie zajmował się teraz filozoficzną stratą, jaką w wyniku tych śmierci poniesie świat. Zamiast tego chwycił swój kij w obie dłonie i ruszył w bój. Śmigające nad głowami pociski latające w obie strony pomiędzy armiami, kłapiące paszczami atramentowe bestie i wrodzy żołnierze to było naprawdę mnóstwo rzeczy do udźwignięcia w tym potwornym zgiełku, który rozpętał się nagle jak letnia nawałnica.
O ile pierwsze szeregi walczyły już zaciekle, o tyle wojownikom ustawionym głębiej los dał możliwość wejścia w bitwę, co też Seinaru skrupulatnie poczynił. Starał się wybierać cele, unikać pocisków i innych wrogich ataków. Rozcinanie atramentowych bestii zostawił samurajom i strzelcom, im najlepiej to wychodziło i byli w tym całkiem skuteczni. Kei natomiast zajmował się głównie przeciwnikami już stojącymi o własnych siłach, którzy chcieli mierzyć się w zwarciu. To była jego najmocniejsza strona i należało wykorzystać ją do maksimum. Wtedy w jego stronę pomknęły błyskawice.
- Ups! - Odskoczył przed nimi w bok, jeśli zdążył i zadarł na sekundę głowę, aby przyjrzeć się winowajcy. Wyglądał groźnie. Zbyt groźnie jak na zwykłego żołnierz dzikich if you ask me. Do tego używał chakry do tworzenia jutsu, w czym większość wrogiej armii nie była chyba zbyt biegła.
- Zejdźmy mu z drogi i spróbujmy ustawić się z flanki. - Powiedział w ogniu bitwy do Shijimy. Nie chciał cały czas nadziewać się na wiązki błyskawic podczas walki, dlatego walcząc zaczął przesuwać się w bok przeciwny do tego gdzie walczyli samurajowie. Ci znakomici szermierze, jako najsilniejsze jednostki w ich oddziale zapewne zostaną wzięte na cel przez wrogiego "generała". Seinaru jednak nie miał ochoty znaleźć się w środku ich potyczki. Zamiast tego postanowił utorować sobie drogę na flankę groźnego jeźdźca i miał nadzieję, że otrzyma w tej kwestii wsparcie od Shijimy. Sam jednak również nie próżnował. Chwycił kij w obie dłonie i zaczął wymachiwać nim mierząc w otaczających go przeciwników [Gairaishū Rendan], chcąc jak najbardziej pchnąć całą swoją strefę bitwy nieco do przodu, aby móc znaleźć się z boku użytkownika błyskawic. Uważał przy tym na zabłąkane pociski, cały czas mając na uwadze to, aby samemu nie "wgryzać się" we wrogie formacje i nie zostać za to za karę otoczonym. Wspierał całe swoje pole, aby zdobyć nieco terenu i odepchnąć pierwszą linię wroga.
  Ukryty tekst
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Shijima

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Shijima »

Shijima przymknął na moment swoje czerwone oczy. Heh, no tak, oczywiście, Seinaru nie był przecież jednym z tych, którzy dawali się oczarować jednym gestem, jednym uśmiechem. Realizm boje po oczach, co..? Wątpi i swoje układa w głowie, jest od tego jakiekolwiek odwołanie? Panie Boże, bardzo proszę... Muzyka płynąca do uszu była muzyką śmierci, ciszą krzyk zaognionych do walki samurajów, pod których nogami deptały się ludzkie marzenia. Co za pięknie melodyjny kraj... Cóż, ich wznosiły się w górę wraz z bębnieniem serc, to chyba w porządku..? Bardzo proszę. Głupi, naiwny, durny - pluj sobie w brodę, skoro nie jesteś w stanie zapobiegać, jakież to wygodne i ludzkie - nie gadacie o przyszłości dalszej niż to dzisiaj, teraz zbieracie owoce zasadzonego gówna. Wbrew nazwie te owoce miały ładny kolor, były atramentowo czerwone. I to poczucie winy, obwinianie samego siebie, bardzo łatwo było strącić z ramienia, tak samo łatwo jak przychodziło ci strącanie wszystkiego innego. Tak samo łatwo, jak przyjdzie strącenie głów szarżującego wroga.
Ta przyszłość, o której nie miało się mówić, była zbyt okrutna, kiedy już została wypowiedziana. Łatwiej było więc zamknąć oczy i udawać, że się nie widzi, jak gorycz zalewała przyjaciela. Warto teraz mówić gdybym mógł..? Tak uchronić przed syfem, tak zostawić go na zielonych polach Teiz, tak... po prostu. I o co były te wcześniejsze nerwy, jak w ogóle woja chora głowa mogła wytworzyć myśl, że to wszystko była wina Kei'a? Nie, nie, Kochanie, to twoja wina! Ponieważ całe życie milczysz. Kiedy już znasz wiele tych prawd o sobie samym to rzeczywiście możesz już oszukać cały świat - i na samym końcu, kiedy jesteś już artystą doskonałym, pozostaje ci utkać największe z twoich kłamstw. Oszukaj samego siebie. Bóg ci to wybaczy..! W końcu jesteś ateistą.
- Węże 10 metrów od oddziału. Wróg znów tworzy ptaki. Wielki wąż jest coraz bliżej. - Poinformował. - Komendy dowództwa słabiej dochodzą. - Nie wiedział, co się dzieje, ale wolał od razu zrobić krok do przodu (mentalny, mentalny), bo gdyby stracili ten rodzaj kontaktu byłoby... no bardzo słabo. Może to było tylko chwilowe osłabienie, a jeśli nie to lepiej, żeby to naprawili - i to szybko. Shijima nie miał pojęcia jak to działa - po prostu miało działać.
Wrogowie wpadli w pierwszą linię dziką, brutalną siłą.
Ranmaru sięgnął po wakizashi, obserwując pociski przysłaniające niebo... ale zaraz gorsze od pocisków okazały się błyskawice, które uderzyły w ich oddziały od strony mężczyzny na atramentowym lwie. Groźny pedał to wciąż pedał, hue. Odskoczył na bok i cofnął miecz, nie zamierzając mu pozwolić spotkać się z błyskawicą - i nie zamierzając też dziabnąć tym żelastwem nikogo z sojuszników, coby wątpliwości nie było.
- Przyjąłem! - Aj, aj, kapitanie, już idę, już idę..! Ruszył razem z Seinaru na bok - nie zamierzał zresztą zostawiać Keia cokolwiek by się nie działo. Ludzie zlewali się w jedną falę ciał i stali, Shijima nie był już w stanie zliczyć, kto umiera, kto żyje, kto upadł, ale potrzebował pomocy - skupił się na dotarciu teraz razem z samurajem do siejącego spustoszenie wojownika i na unikaniu wszelakiego zła, które mogło go dosięgnąć. Nie było tu za bardzo czasu na rozwodzenie się, jak bardzo dobre to było - to, że przedłużenie jego ręki, miecz, ciął wrogów. Moja własna cegiełka włożona do maskarady, a ty posiadasz już swoją? Jak to na każdego tchórza przystało szedł nieco za plecami Seinaru, by ten mógł skupić się na torowaniu im drogi - on dbał o ich plecy jak i boki. Zaraz jednak przepchnął się do przodu i stanął z Keiem ramię w ramię. Tego wroga Shijima również oznaczyłby jako za wysokie progi na twoje nogi.
Zdecydowanie zbyt hidoi.

Użyte techniki:
58% - 2% = 56% Obrazek
Nazwa
Tsūjitegan: Reberu Di
Pierwszy poziom rozwoju Tsūjitegana pozwala użytkownikowi na aktywowanie Doujutsu klanowego. Na czas jego działania oczy delikwenta tracą kolor i stają się szkarłatne, zyskując też swego rodzaju poświatę. Pozwala to na osiąganie wzrokiem dużych dystansów, a także wykrywanie energii życiowej innych. Nie jest to wybitny poziom, potrafimy odróżnić na dystans ciężkość otrzymanej rany, ale jeżeli ktoś jest w stanie śmierci klinicznej, nie odróżnimy go od martwego.
Zasięg
Koszt Chakry
E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
Bonusy
+20 Percepcji przy aktywowanym Tsūjiteganie
KEKKEI GENKAI: Tsūjtegan
NATURA CHAKRY: Katon (火遁)
STYLE WALKI: Bukijutsu - Chanbara
UMIEJĘTNOŚCI:
  • Wrodzona -
  • Nabyta -
PAKT: -
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 15
    WYTRZYMAŁOŚĆ 20
    SZYBKOŚĆ 31
    PERCEPCJA 18
    PSYCHIKA 34
    KONSEKWENCJA 8
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 84
KONTROLA CHAKRY C
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 102%
MNOŻNIKI:
+5 do psychiki za genjutsu rangi C
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • NINJUTSU E
    GENJUTSU C
    STYLE WALKI
    • Chanbara D
    • ---
    • ---
    IRYōJUTSU
    FūINJUTSU
    ELEMENTARNE
    • KATON C
      SUITON
      FUUTON
      DOTON
      RAITON
    KLANOWED

JUTSU:

PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE): 4 kunai (za pasem)
5 shuriken (w kieszeniach spdni - 3 w przednich, 2 w tylnich)
wakizashi za pasem ukryte pod kimonem

W torbie:
*2 Bojowa pigułka żywnościowa
*2 Pigułka ze skrzepniętą krwią
*2 Bombka Dymna
*3 Bombka świetlna
*ołówek
*notes
0 x
Awatar użytkownika
Hayami Akodo
Posty: 1277
Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR
- po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego,
plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców
- długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą
- blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari
- katana
- plecak
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Hayami Akodo »

Cokolwiek się działo w przednich szeregach, nie obchodziło to już Hayamiego. Młody samuraj z Yinzin, mroźnej krainy śniegu, gdzie w najupalniejsze nawet dni śnieżne płatki otulały szarawe domy pełne rodzin wierzących - czy aby nie naiwnie? - w lepsze jutro, tak jak rodzina dziewczynki, którą pochowano w twardej, przyzwyczajonej do kolejnych trupów, obojętnej ziemi, skupiał się na tym, by do niej nie dołączyć. By jego matka nie musiała składać z rwącym piersi szlochem ciała najstarszego dziecka do trumny, tak jak zrobiła to matka małej Aki, żegnając jedynaczkę...
Dość. Byłeś tutaj, tylko i wyłącznie tutaj, na polu bitwy, rzezi i krwi, w uszach brzęczały Ci jak natrętne trzmiele ryki rannych i oszalałe z bólu czy z pragnienia walki głosy towarzyszy. Nie wiedziałeś, jak radzą sobie inni, zakrył ich już dawno tuman, gwiezdny woal, który spowija zwykle zamroczone umysły.
Zatraciłeś się, Hayami, mocno i całkowicie. Przestałeś być tym, czym byłeś, jedynie myślałeś o tym, by żyć, iść dalej, dotrzeć z punktu A do B, ruszać się i raz jeszcze, przede wszystkim, żyć. Bo w końcu najważniejsze jest życie, a nie trwanie. Nie byłeś tylko kirei samurai, potrafiłeś coś sobą przedstawić - i kiedy dziwne, kudłate, splątane cosie o rozmaitych kolorach (czyżby tajemnicza broń?) dotknęły ciał walczących u Twojego boku mężczyzn, starałeś się nie słyszeć ich wrzasków. Przecież musiałeś się skupić.
Mimo wszystko i jego nie ominął atak złowieszczych kudłów. Starał się je przecinać, niszczyć, unieszkodliwiać tak, by móc się ruszać, supportować oddział - a zwłaszcza Kurusu, jako integralną część przydzielonej mu drużyny - z pomocą swojej yari. W każdym razie próbował nie przeszkadzać i przeżyć, to było podstawą jego planu.
Nawet wiatr miał tu kolor krwi.
A przynajmniej takie miał odczucia Hayami wśród tego całego potu, pyłu i mdlejących powoli od wymachiwania włócznią rąk, trzymając się na dziwnie zdrętwiałych nogach, wiedząc, że jeśli upadnie, to nie zdoła powstać i nie pomoże mu żadne Powerade.


  Ukryty tekst

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek though my body may decay on the isle of Ezo
my spirit guards my lord in the east


voice |PH| theme | bank | vibe 1|vibe 2
Awatar użytkownika
Kenshi
Postać porzucona
Posty: 425
Rejestracja: 3 sty 2017, o 12:21
Wiek postaci: 25
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły brunet o jasnych, żółtych tęczówkach. Cechą charakterystyczną jest głęboka blizna przecinająca twarz. Mężczyzna nosi lekki, przewiewy strój w którego skład wchodzą spodnie, tunika, okrycie głowy i szyi - wszystko w odcieniach bieli.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, tunika, okrycie głowy i szyji, rękawiczki, blaszane plakietki na nadgarstkach oraz pochwa z kataną przypasana u boku.
Multikonta: Azuma
Lokalizacja: Atsui

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Kenshi »

Samurajowie, którzy dołączyli do oddziału jako wsparcie, nie bawili się w zbędną gadaninę, tylko od razu zajęli pozycję bojową. W oczekiwaniu na wroga, krótko po uwadze Kenshiego, ich bronie pokryły się ostrą, widoczną otoczką chakry, która znacznie wpłynęła na kształt i zasięg ich katany. Nastąpiło to w samą porę, gdyż chwilę później pierwszej linii doleciały usztywnione włosy przeciwnika. Na szczęście nie było oszustwa w przechwałkach na temat zdolności tej kasty. Czarnowłosy, który w tym momencie także dzierżył broń, nie ustępował wojownikom na krok, skutecznie blokując przejście, wywijając w tańcu ostrzem, które podobnie do innych i ono zbierało swoje żniwa.
Taktyka przejęta przez wroga, równie skutecznie jednak kontrowała wszelkie inicjatywy przedsięwzięte przez Kenshiego. Było to dla niego irytujące co by nie powiedzieć uwłaczające, bo z każdym kolejnym nie udanym ruchem, czuł się jeszcze bardziej zawiedziony. Z tą samą każdą kolejną chwilą wiedział także że staje się słabszy, tak jak i też jego kamraci. Czarnowłosy nie należał do osób, które by szczególnie przejmowały się losem towarzyszy - co to to nie, ale w sytuacji taka jak ta, interesowało go kto będzie stał za jego plecami. Stąd też Maji wkładał wszystkie swoje siły w to co robił Jak jednak widać, bez większego sukcesu.
Konieczność poświecenia dużej uwagi na obronę i wyprowadzania kontrataku powodowało, że czarnowłosy z trudnościami mógł skupić się jeszcze na czymś wykraczającym poza jego obszar bezpośredniego działania. A jednak. Pomału, lecz sukcesywnie udawało mu się przechwycić broń w posiadaniu szarzujących wojsk i wykorzystać ją do zniszczenia atramentowych bestii. To jak szermierz przewidział, wywoływało popłoch w szeregach wojsk. Taktyka mimo, że zmyślna i dająca widowiskowe efekty, była jednak w gruncie kroplą w morzu potrzeb, i w żaden sposób nie mogło się to na tym etapie przyczynić do przechylenia szali na naszą korzyść, stąd też Maji wkrótce musiał zrezygnował z tego pomysłu. Szczególnie, że dostrzegł nowe zagrożenia, nadchodzące z nieba...
- Uważajcie, nadlatują pociski! - krzyknął Kenshi w kierunku zarówno samurajów jak i innych mężczyzn w pobliżu, tak by zaalarmować jak najwięcej osób. Czarnowłosy po raz kolejny przeciął kataną obszar przed sobą, po czym gwałtownie ją wbił w ziemię i.. przyłożył dłonie do ziemi by po tym geście, wyrzucić do góry pod skosem mierzącą 3 metry wysokości i dwa metry szerokości, grubą ścianę mogącą zasłonić kilka osób. Kenshi doskoczył pochylony do półki tak, by nadlatujące pociski nie były w stanie go pochwycić, a gdy deszcz ostrych jak brzytwa senbonów opadł, czarnowłosy odskoczył, gotów ponownie stanąc do obrony ich odcinka frontu.
  Ukryty tekst
0 x
Wiem, że niektórzy mają ser­ca jak dzwon

Silne, głośne, pra­wie niez­niszczal­ne

Lecz zim­ne jak żela­zo, z które­go je odlano
Obrazek
Masaru Yoshida

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Masaru Yoshida »

Na początku Masaru chciał oszczędzać czakrę, wspierać swój odział zwany C, być wsparciem dystansowym, ale po prostu już miał dosyć. Niekompetencja dowódców jak i zwykłych żołnierzy doprowadzała do tego że szlak go trafiał. Żeby tego było mało jacyś samurajowie wyskoczyli na pole bitwy i mimo że było ich mało awansowali na poziom jakiś mini bogów. Że niby oni lepsi, że szybsi, silniejsi, wytrzymalsi. Fakt, ale jak by zestawić takiego cwaniaczka z techniką wyższej rangi to da się pokroić jak każdy więc o co ta podnieta. Sam kuglarz zaczął w tej chwili dosyć poważnie myśleć nad samodzielnym kontr natarciem, i gdyby nie pole minowe z notek które pewnie sobie było gdzieś tam po drodze to by to zrobił. Widząc jednostkę lepszej jakości z radością na twarzy pobiegł do oddziału D zmieniając chyba miejsce do którego go przydzielili. Pobiegł w miejsce z którego miał fajne pole do popisu i zaczął tatrzyk. Wystrzelona łapa w akompaniamencie moim czyli demona w jego głowie sprawiła że zrobił to co miał zrobić. Niczym jakaś zabawka w moich rękach nad którą mam pełną kontrolę. Niestety atak shurikenami się nie powiódł i nie trafił nikogo! Co gorsza potężna technika rangi A wgniotła na oko między 10 a 20 ludźmi w ziemię zabijając ich. Co lepsze pewnie nieźle ich postraszyła i osłabiła ich morale. I tutaj kolejny zonk, osoba która była praktycznie celem tej akcji facet od włosów uciekł z pozycji. Smutno, ale pozabijał kogoś, niestety bez okrucieństwa ale zawsze coś. Przeorał ładnie wrogi odziały śmiejąc się jak psychopata pewnie zwracając na siebie drobną uwagę sojuszników, żeby tylko zaraz widząc nadchodzący atak natychmiast zadziałać. Prawą ręką z której już nie leciały żyłki czakry ani techniki futonu złapał wachlarz na plecach gwałtownie wyciągając go i rozkładając, przyklęknął na prawe kolano zasłaniając się nim, w sensie że bronią przed senbonami z włosów. Złapał go za rączkę więc dłoń była również schowana. Po salwie wbił go w ziemię i wskoczył na niego. Upuścił shurikeny z lewej ręki pozostawiając dalej stworzone żyłki. Chwycił dwa średnie zwoje przy nogach podniósł je rozwijając je palcami tworząc z prawej ręki 5 żyłek. Podłączył je natychmiast do dwóch kukieł które stanęły przed nim w pełnej okazałości. Jedna odrobinę niższa od drugiej, w zielonych szatach i długich włosach wyglądająca jak młoda kobieta z wielkim shurikenem na plecach i zamiast części prawej ręki wielki kunai. Druga z krótkimi włosami ubrana na troszkę ciemniejszy kolor, ale o podobnym uzbrojeniu wyglądając jak mężczyzna. Matka i ojciec bo tak byli zwani wznieśli się w powietrze i ruszył na pole walki. Taktyka była prosta, bestia którą ktoś dosiadał miała dostać z kunaia z wyrzutni umieszczonej w ustach. Tylko 1, tylko po to żeby ją zniszczyć. Co do przeciwników ludzkich to kukła ma za zadanie po prostu podlecieć i ciąć kunaiem z prawej ręki. Nie musi zabijać, wystarczy że zrani. Jak by tego było mało lub na przykład w ostateczności będzie trzeba sparować cios czego lepiej uniknąć to może kopnąć nogami, jak i walnąć z lewej pięści. Każda kukła miała w brzuchu kilak m liny z ostrzem na końcu więc w kryzysowych sytuacjach lub takich że była okazja wystrzeliwała ją do wroga spod ubrania. Ostatnim manewrem jaki wprowadzał to walka żyłkami czakry, jak by na prawdę działo się coś poważnego, to kukła mogła zawsze wyminąć jeźdźca wroga i sprawić żeby bestia uderzyła chociażby łapą w żyłkę. Ale najważniejsze jest ich bezpieczeństwo więc starał się walczyć bez ryzyka. W końcu to była wojna. On sam również jak by co pilnował siebie aby móc wykonać stosowny unik. Wyższe stanowisko powinno dawać mu większą wizję na wroga. Ale też nie aż tak żeby jakoś go prowokować strasznie.
NATURA CHAKRY: Futon
STYLE WALKI: Seido
UMIEJĘTNOŚCI:
  • Wrodzona -
  • Nabyta -
PAKT:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 60
    WYTRZYMAŁOŚĆ 50
    SZYBKOŚĆ 100
    PERCEPCJA 100
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA1
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 310
KONTROLA CHAKRY C
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 105%
MNOŻNIKI:
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • NINJUTSU E
    GENJUTSU
    STYLE WALKI 1 (dziedzina D)
    • Seido-S
    • ---
    • ---
    IRYōJUTSU
    FūINJUTSU C
    ELEMENTARNE
    • KATON
      SUITON
      FUUTON A
      DOTON
      RAITON
    KLANOWE C
[/ghide]
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Zabandażowana twarz wystające 1 oko/ 2m bandaża około.
Dwie opaski z bandaży na nadgarstkach, z białymi znakami.
Wielki wachlarz na plecach z rączką- http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=109&t=3641
Peleryna z futra niedźwiedzia.
Opaska na prawej nodze -wsadzone za nią 2 kunai i średni zwój
Opaska na lewej nodze - wsadzone za nią 2 kunai i średni zwój
Powyżej opasek na każdej nodze po 1 kaburze.
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
1.W zwojach po prawej stronie kukła mamy po lewej taty http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=43&t=3642
Mają po wielkim shurikenie na plecach i po 10 kunai w magazynkach.
2.Torba na pośladku zasłonięta futrem na plecach. - 10 shurikenów, 1 porcja mabishi, 10 kunai jeden papieros z narkotykiem (40/30 objętość)
3.W opasce na prawej ręce zapieczętowane 5 shurikenów 1 wielkie shuriken
4.W opasce na lewej ręce zapieczętowane 5 shurikenów 1 wielki shuriken
5.W kaburach na nodze prawej 1 wielki fuma shuriken i 15m żyłki. (20/20 objętość)
6.W kaburach na nodze prawej 1 wielki fuma shuriken i 15m żyłki. (20/20 objętość)[/ghide]
JUTSU:
Ninjutsu:
-[E]Bunshin no Jutsu
-[E]Henge no Jutsu
-[E]Kai
-[E]Kawarimi no Jutsu
-[E]Kinobori no Waza
-[E]Suimen Hokō no Waza
-[E]Nawanuke no Jutsu
Klanowe:
-[D]Chakura no Ito
-[D]Suna Fukumen no Jutsu
-[D]Sōshūjin
-[D]Kugutsu Kawarimi no Jutsu
-[D]Suna Fukumen no Jutsu
-[C] Kugutsu no Fūin
Futon:
-[D]Fūton: Enshō No Kaze
-[C]Fūton: Kamaitachi
-[C]Fūton: Komakai Butokai Tatsumaki
-[C]Fūton: Reppūshō
-{B}Fūton: Shinkūgyoku
-{B}Fūton: Jūha Shō ( http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... p60578&#41)
-[A]Fūton: Shinkūha
-[A]Fūton: Kaze No Yaiba
-[A]Fūton: Kazekiri no Jutsu
-[A]Fūton: Jūha Reppū Shō (http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... 583#p60583)
FūINJUTSU:
-{D} Fūin no Jutsu
-[C] Kuchiyose: Raikō Kenka (http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... 593#p60593)
Seido:
-[D] Sōshuriken no Jutsu
-[D] Kage Shuriken no Jutsu http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... 597#p60597
Techniki:
Czakra:70%-35%=35%
Nazwa
Chakura no Ito
Pieczęci
Brak
Zasięg
100 metrów
Koszt
E: 1,4% | D: 1,2% | C: 1% | B: 0,8% | A: 0,6% | S: 0,4% | S+: 0,2% (za jedną nić)
Dodatkowe
Płacimy tylko za wytworzenie nici.
Opis Podstawowa technika kuglarzy. Za jej pomocą wytwarzamy na czubkach palców cienkie nitki chakry, które następnie można podłączyć do marionetki. Dzięki odpowiednim ruchom rąk i palców jesteśmy w stanie wywołać pożądane ruchy u kukły, np.: przemieszczenie się czy też aktywowanie danego mechanizmu. Początkujący kuglarze muszą podłączyć aż dziesięć nici do jednej marionetki aby funkcjonowała poprawnie. Z czasem liczba ta ulega zmianie i możliwe jest sterowanie większą ilością lalek za pomocą mniejszej ilości nitek. Same nici chakry są niesamowicie wytrzymałe, a przeciąć je można jedynie ostrzem pokrytym chakrą, bądź całkowicie z niej stworzonym. Zniszczyć może je także wystarczająco duża siła (od przeciętnej wzwyż). Od rangi klanowej B istnieje możliwość sprawienia, że nici stają się niewidoczne, przez co shinobi bez specjalnych zdolności nie będzie mógł ich dostrzec.
Nazwa
Sōshūjin
Pieczęci
Brak
Zasięg Max.
100 metrów
Koszt
Brak
Dodatkowe
Wykonywane przy pomocy nici z techniki Chakura no Ito
Opis Odpowiednik zwykłej żyłki w połączeniu z kontrolą broni podczas walki. Dzięki tej technice jesteśmy w stanie manipulować kilkoma kunaiami czy shurikenami jednocześnie (czy też innymi przedmiotami o podobnej wadze). Podłączenie się do broni za pomocą nici pozwala na uniesienie i ciśnięcie jej w obranym kierunku tak, jakbyśmy rzucili nimi normalnie. Maksymalnie można sterować dziesięcioma przedmiotami na raz. Tor lotu broni może być przez nas nieznacznie korygowany. Należy jednak zaznaczyć, że jutsu to nie pozwala na dowolną kontrolę broni przez nieograniczony czas, a ogranicza się jedynie do podniesienia przedmiotów, a następnie ich ciśnięcia. Trzeba jednak zwracać uwagę na ciężar podnoszonych przedmiotów, np.: fuuma shuriken jest już zdecydowanie za ciężki i jego waga nie pozwala na wykonanie techniki.
Nazwa
Sōshuriken no Jutsu
Pieczęci
Brak
Zasięg
Zależy od długości posiadanej żyłki
Koszt
Brak
Dodatkowe Wymaga broni miotanej (nie kunaia) i żyłki|Podczas wykonywania techniki: +10 Percepcji.
Opis Technika pozwalająca na wprowadzenie elementu zaskoczenia w pojedynku. Użytkownik przyczepia do broni miotanych żyłki, za pomocą których - precyzyjnymi ruchami palców - jest w stanie kontrolować lot oręża. Dzięki temu można na przykład sprawić, że rzucone shurikeny, których przeciwnik uniknął, zaatakują go ponownie, albo broń poleci za róg, gdzie ukrywa się nasz przeciwnik. Skuteczne, lecz wymaga dobrej orientacji w terenie. Na jedną rękę przypada 5 żyłek z małymi brońmi/1 żyłka z dużą.
0 x
Awatar użytkownika
Oshi
Martwa postać
Posty: 664
Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
Wiek postaci: 20
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci.
Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa.
Multikonta: O.O

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Oshi »

Chłopak spoglądał w twarze rozrywane wściekłością, wściekłością której nie umiał zrozumieć. Chwila poprzedzającą starcie obu armii, wydawała się trwać wieczność… Oshi mógł przysiąść, że przez długie godziny obserwował jak każdy z wojowników porusza się zaledwie o kilka cali… Cisza przed burzą, która miała nadciągnąć właśnie wtedy gdy byli najmniej przygotowani. Najgorsze z wrażeń rodzących się w głowie młodego przedstawiciela rodu Senju, stojąc pośród zielonych łąk ukrytej wioski, młodzieniec spoglądał w twarz matki…
To tylko strach… Każda z istot posiadających serce, musi czuć strach. Jest to sens naszego życia synu… Stojąc nad krawędzią oznaczającą w twym życiu największe zmiany, musisz odpowiedzieć sobie na to właśnie pytanie. Czego się właściwie boję, co kryje się za barierami które mnie ograniczają… Staraj się szukać wszelkich blokad, musisz być gotowy gdy przyjdzie Ci wypełnić swoją powinność względem klanu… Wieszcze się nie mylili, na pewno się nie mylili
Wizja zniknęła, a chłopak ponownie stał na wykreowanej ścianie z kamienia, spoglądając w stronę walczących jednostek… Trzy,dwa,jeden… Czas znów wrócił do właściwego biegu, wojska z okrzykiem na ustach starły się ze sobą. Chwili gdy każdy z atakujących i broniących wykonał własny ruch, nie można opisać żadnymi słowami. Jest to moment znany tylko tym, którzy stali w pierwszych szeregach dzierżąc rękojeść znanej broni… Widząc ten sam strach w oczach rywala, krzyżowali swe klingi w ostatnim sprawdzianie, na końcu którego miał zostać tylko jeden. Oshi wystrzelił salwy senbonów ze swych włosów, ignorując całkowicie wszystko to co działo się z dalszych zakamarków pola walki. Nie był w stanie ocenić całkowitego ryzyka płynącego z tego starcia, wiedział tylko że wszyscy ruszyli do bitwy...Nawet gad który do tej pory stał na swym miejscu, ruszył przed siebie na spotkanie z nielicznymi jednostkami które pozostały po stronie obrońców. Oshi zdawał sobie sprawę jak marne są ich szanse, jednak nikt nie miał zamiaru uciekać. Wszyscy wiedzieli jaką hańbą okryją się w momencie oddania broni. Jak wielki wstyd przyniosą sobie i rodzinie, niosąc klątwę przez wiele następnych pokoleń. Oshi przybył tu z rozkazu lidera, samego przedstawiciela ich rodu, który mógł go wysłać z dwóch powodów… Wierzył że Oshi jakimś cudem sobie poradzi, albo strata kogoś takiego mniej zaboli, a inni nie wniosą pretensji o brak zaangażowania w społeczną inicjatywę ratowania świata. Bez większych problemów Senju trafił kilka celów, co pozwoliło lepiej wyszkolonym jednostką dobić rannych. Pojawienie się giganta w przepasce nieco go zdziwiło, szczególnie gdy sięgnął po swój “kamyczek” ciskają nim w sam środek ich oddziału… Oshi nie miał jak pomóc tym istotą, stojąc na szczycie kamiennego wzniesienia, wiedział że jego zdolności mokutonu są zbyt ograniczone. Zanim stworzyłby coś gotowego powstrzymać nadlatujący pocisk, musiałby nad tym spędzić więcej czasu… Wciąż jednak trwała walka, nie mogli się poddawać. Oshi postanowił jednak na skorzystanie z umiejętności przekazanych mu przez rodzinę, w inny jednak sposób… Zeskakujac z muru w stronę wroga, przytrzymał pieczęć węża, anulując jednocześnie technikę włosową, po czym skupił się na stworzeniu mokutonowych szpikulców. Drewniane przedmioty miały mieć kształt zaostrzonej piki, o długości (15-20cm)... Senju chciał w ten sposób zaoszczędzić na czasie tworzenia, a skupić się na morderczości planu. Krótkie szpile wbijające się w ciała powalonych i stojących wrogów, drewniane przedmioty które miały skrócić życie tych wrogich istot… Bez celu, bez sensu, bez właściwego powodu. Ośmielili się zatamować ich ziemię, może to właśnie to było powodem tej wrogości obu nacji.
  Ukryty tekst
0 x
Towarzysz podróży •<~

Obrazek
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Akarui »

Członkowie ekipy wsparcia z oddziału C rozpierzchli się w wielu kierunkach. Akarui mógł zauważyć jednego ze swoich kompanów, Masaru, jak biegł w kierunku lewej flanki. Wcześniej inny kompan został przydzielony do prawej flanki i od tamtej pory słuch po nim zaginął. Młody medyk widział wiele osób, które w końcu zaczęły się skupiać zgodnie z rozkazami na leczeniu rannych już na placu boju, zamiast nosić poszkodowanych pod Mur. Teraz trzeba być jeszcze czujniejszym, niż wcześniej. Ograniczyć żarty, skupić się na bitwie i przeżyć, by móc powitać kolejny dzień.

Usashimaru wypatrzył dobry punkt obserwacyjny i nawet zaproponował wzięcie mniejszego od siebie kompana na ramiona, jednak to skończyło się krótką odpowiedzią: - Może lepiej nie. Nie lubie tak stać na świeczniku. Byłbym za prostym celem! Szczególnie dla tych strzał i broni miotanej... No właśnie. Dzicy atakowali wszystkim, co mieli pod ręką. Zdobyczne shurikeny, bronie z kamienia, włócznie, nie zawsze zakończone żelaznym grotem - pełen przekrój przez epoki. Każda broń mogła być jednak śmiertelna, wyrządzić krzywdę walczącym. Zadaniem Akarui'ego było, by samemu nie zostać trafionym, a tych biedaków, którym się oberwało, od razu pomagać wstać na równe nogi. Do tego dochodziła samoobrona przed Dzikimi, którzy mogli się w każdej chwili przedrzeć przez flankę. W tym wypadku to Linia wsparcia musi utworzyć kolejną blokadę.

- Usashimaru-san, w ogóle masz umiejętności medyczne? Jak tak, to możemy leczyć na zmianę, drugi chroni. W innym wypadku biorę się do roboty i potrzebuje ochrony! Mówiąc to Akarui już podbiegał do jednego z zauważonych rannych Shinobich, który oberwał jakąś bronią dystansową, ale jeszcze kontaktował. Trzeba było z shinobim od razu przeprowadzić pełen Wywiad: Czym oberwał? Gdzie? Jak głęboka jest rana? Czy jest zabrudzona? Jak czuje się poszkodowany? Czy mam z nim w ogóle jakiś kontakt? Czy może chodzić? Jeśli tak, to może uda im się przemieścić w choć trochę bezpieczniejsze miejsce, bardziej oddalone od frontu? Już podczas zdobywania informacji może zacząć leczenie za pomocą podstawowej techniki Iryojutsu, bądź robić to po przeniesieniu. Byle tylko jego kompan pilnował bezpieczeństwa, bo sam Akarui nie może obserwować wszystkiego wokół głowy i koncentrować się na rannym jednocześnie!
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst

ZDOLNOŚCI
  Ukryty tekst

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
  • Kabura na lewym udzie
  • Kabura na prawym udzie
  • Plecak na jedno ramię
[/list]
  Ukryty tekst
0 x
MOWA
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości