Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3835
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Papyrus »

  Ukryty tekst
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Shijima

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Shijima »

Nie miał ochoty na żaden kontakt, nawet tego najmniejszego rodzaju. Czuł się zmęczony i chyba nie miało to wiele wspólnego ze zmęczeniem fizycznym, bo co do tego to jeszcze się trzymał - jakoś, jakimś cudem. Adrenalina na pewno robiła swoje - ta sama, która tylko delikatnie zmalała przy chwili oddechu, który dostali. I tak się stało, kompletnie niecelowo, że zagubił gdzieś w natłoku obowiązków i prób ogarnięcia pola bitwy słowa Yamiyo - podobno tylko winni się tłumaczą, ha! Pan Mokuren szczególnie winien się nie czuł, ale jak to już próbował go tłumaczyć Seinaru: może o skutki wojny... Zupełnie bez zastanowienia przyjmował pomoc przyjaciela, wpółpraca z nim przychodziła naturalnie jakby znali się od lat. To tak nie było..? Nikt nikomu nie wchodził pod nogi, nikt nikogo nie potrącał - transportowanie rannych płynęło. I dopiero kiedy Seinaru się odezwał, Shijima podniósł na niego spojrzenie - na szczęście samym spojrzeniem nie dało się zamrażać – i ten mróz, ta ostrość, wcale nie była przeznaczona dla samuraja – zresztą i tak stopniała, kiedy zobaczył jego uśmiech i dotarło do niego, co Seinaru próbuje zrobić. Oczywiście, cały on. Shijima przez moment miał ochotę sprzedać mu sierpowego i potrząsnąć nim, nimal jakby ta cała wojna była jego winą – och, przyłapywał się na bardzo złych myślach, ale tak szybko jak się pojawiały tak szybko je od siebie odpychał. Nie miały prawa zakradać się nieproszone, robiąc wicej zamieszania – przecież tak naprawdę chciał słuchać jego głosu, nawet jeśli sam milczał i nic nie odpowiadał, uspokajało go to. Koiło. I spychało w jakiś dziwny marazm. Nie było potrzeba myśleć teraz o rzeczach całkowicie niepotrzebnych – o Hyuo czy o Teiz, do tego nie wrócą, nie teraz – i jeśli się nie skupią to nie wrócą już nigdy, tylko że ta chwila układała się na ramionach szeptem: teraz jest bezpiecznie. Nie było. Wybuch muru doskonale to udowodnił.
Miał wrażenie, że topi się w tej krwi i kurzu, od którego Seinaru próbował się oderwać.
- Przyjąłem. – Odpowiedział dowodztwu. Chcieli mieć oczy, to oczywiste, że nie chcieli, żeby pchał się prosto w paszczę wroga – ale cokolwiek sobie nie myśleli czuł się najbezpieczniejszy przy boku Kei'a. Pewnie dlatego, że tylko jemu ufał.
- Na pewno znajdziesz tego idealnego. – Odezwał się w końcu, prostując, by obdarzyć mężczyznę uśmiechem – ciepłym i dobrym, jakby wcale nie stąpali właśnie w błocie stworzonym przez deszcz, atrament i krew, jakby ich płuca nie siorbały dymu i smrodu śmierci. Och, przecież mimo całych tych burz wciąż można było wyczuć woń róż niesionych przez walkirie. Wyciągnął rękę i puknął Kei'a palcem w czoło. - Hej... wojna to tylko sen, z którego szybko się obudzisz. Zielony raj Teiz szybko zetrze z ciebie wspomnienia tej nocy. Przecież za to warto walczyć. – Klepnął Kei'a w ramię, posyłając mu jeszcze jeden uśmiech, nim zwrócił się w stronę wojska, które w tych cieniach spowodowanych chmurami nie były widoczne – on je widział bardzo wyraźnie. Ten uśmiech? Zmył go deszcz jakby nigdy nie istniał. Był jakiś dowód, że w ogóle się uśmiechnął?. Wrócił do szeregu.
- Ruszyli! Biegną z taką sama prędkością co atramentowe lwy! W środku formacji jedzie prawdopodonie dowódca na tygrysie, ma ostawę dwóch wojowników! Całkowicie łysy ze zwojem na plecach, blady. Uważajcie na niego. Wąż się nie poruszył.

Użyte techniki:
60% - 2% = 58% Obrazek
Nazwa
Tsūjitegan: Reberu Di
Pierwszy poziom rozwoju Tsūjitegana pozwala użytkownikowi na aktywowanie Doujutsu klanowego. Na czas jego działania oczy delikwenta tracą kolor i stają się szkarłatne, zyskując też swego rodzaju poświatę. Pozwala to na osiąganie wzrokiem dużych dystansów, a także wykrywanie energii życiowej innych. Nie jest to wybitny poziom, potrafimy odróżnić na dystans ciężkość otrzymanej rany, ale jeżeli ktoś jest w stanie śmierci klinicznej, nie odróżnimy go od martwego.
Zasięg
Koszt Chakry
E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
Bonusy
+20 Percepcji przy aktywowanym Tsūjiteganie
KEKKEI GENKAI: Tsūjtegan
NATURA CHAKRY: Katon (火遁)
STYLE WALKI: Bukijutsu - Chanbara
UMIEJĘTNOŚCI:
  • Wrodzona -
  • Nabyta -
PAKT: -
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 15
    WYTRZYMAŁOŚĆ 20
    SZYBKOŚĆ 31
    PERCEPCJA 18
    PSYCHIKA 34
    KONSEKWENCJA 8
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 84
KONTROLA CHAKRY C
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 102%
MNOŻNIKI:
+5 do psychiki za genjutsu rangi C
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • NINJUTSU E
    GENJUTSU C
    STYLE WALKI
    • Chanbara D
    • ---
    • ---
    IRYōJUTSU
    FūINJUTSU
    ELEMENTARNE
    • KATON C
      SUITON
      FUUTON
      DOTON
      RAITON
    KLANOWED

JUTSU:

PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE): 4 kunai (za pasem)
5 shuriken (w kieszeniach spdni - 3 w przednich, 2 w tylnich)
wakizashi za pasem ukryte pod kimonem

W torbie:
*2 Bojowa pigułka żywnościowa
*2 Pigułka ze skrzepniętą krwią
*2 Bombka Dymna
*3 Bombka świetlna
*ołówek
*notes
0 x
Masaru Yoshida

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Masaru Yoshida »

Masaru po ataku na ptactwo z dumą uznał że coś tam dał radę podziałać i kilka żyć uratował postanowił dbać o osoby które miały troszkę większego pecha niż ich towarzysze i zaczęli spadać z muru. Opowiadający tą historię musiał się jednakże pomylić ponieważ Yoshida skorzystał z tych samych żyłek którymi walczył z ptactwem. Wbił bronie w mur ponieważ miał idealny plan który no cóż przestał być idealny i można go nazwać raczej planem skutecznym w jednym na trzy przypadki. Ale że chłopak i tak nie miał za bardzo co robić, bo powalczył ile mógł a teraz ludzie tylko łapali rannych spadających z muru i wyprowadzali tych z pola walki, oraz troszkę trupy uprzątali korzystając z chwili spokoju, on sam też powinien zrobić coś dla społeczeństwa. Pan mroczek bo tak przyjęło się zwać bezimiennego demona w głowie socjopaty mylonego z psychopatą, który ma skłonności sadystyczne i dziwnie upodobania sexualne, a przez dziwne rozumie się co nie ucieka, w tym miejscu przypomnijmy córkę barmana 15 lat, Yamiyo w jego wieku, oraz panią swatkę już dosyć wiekową kobietę. Dziecko tego typa będzie miało przewalone dzieciństwo, aha no tak przecież już jeden gówniak siedział w brzuchu rudej, która nawet nie wiedziała że jest w ciąży. Ciekawe co zrobi jej mistrz Masaru jak się o tym dowie. Zwłaszcza że byłby pewny że to dziecko nie jest jego. Ale teraz o demonie miało być. Co o nim miało być? A no to że go nie było. Dosłownie, gdzieś wyparował. Tak się najarał na bitwę, a siedział cicho bez słowa. Można to tłumaczyć tym że obecna walka przypominała walkę ze śnieżycą,
troszkę zagraża życiu, ale nie za bardzo, wystarczy w skupieniu walczyć z nią i jest okej. Jednak jako że był skupiony na walce nie dostrzegał aż tak trupów na około które pojawiały się dosyć szybko. Przez to sam demon też nie miał zbytnio rozrywki. Ochranianie rannych, ale bez możliwości przyglądania im się i słuchania ich wycia, ponieważ próbował zebrać linię do walki i ogólnie był zajęty. Przez to lokator głowy kuglarza na prawdę chyba miał tam emocje na poziomie ścierania kurzu z szafy, dodajmy do tego że Masaru ani jeden raz nie był nastawiony na niebezpieczeństwo, ponieważ zawsze komfortowo dobierał pozycję i sposób walki. Więc na prawdę nic się nie działo ciekawego, sprawa miała się teraz jednak zgoła inaczej.
Z nudów i chęci podniesienia morali wojska przez ratowanie spadających i zapobiegnięcia uszczupleniu siły żywej sojuszniczej, postanowił korzystając z żyłęk czakry ratować 3 osoby. Mało, ale zawsze coś. Jak wielkie było zdziwienie kiedy 2 ciała wrzeszczące zamiast zostać uratowane, po prostu 5m nad ziemią przestały krzyczeć bo zostały przecięte w pół. Kuglarz odwrócił spojrzenie, to nie moja robota, oni już tak spadli, ja się nie przyznaję do niczego, pomyślał. Była w tym ironia ponieważ przecież nikt go o morderstwo nie oskarży, ale powiedział to do siebie żeby poprawić sobie nastrój gadką szmatką.
Nikt nie lubi jak osoby które się ratuje kończą posiekane w plasterki, dobrze że chociaż 3 się uratował w ten sposób. Czyli zawsze jakiś zysk.
W tym momencie pojawił się na nowo w drewnianej chacie bez okien, przedzielonej w połowie kratą, gdzie druga strona była spowita nieprzejrzystą ciemnością, a połowa protagonisty oświetlona, lampami, kagankami, świeczkami itd. Zarąbista robota panie kapitanie. Można by rzec że koncertowo ich zabiłeś. Powiedział znajomy głos z ciemności. Kuglarz prychnął. Nie zabiłem tylko reanimacja nie wyszła, oni byli już martwi w chwili spadania.
Wiadomo było że lecą na śmierć, ja uratowałem jednego czyli też coś. Nawiasem mówiąc nie sądziłem że podnieca cię oglądanie zabijania osób które praktycznie już są martwe.
Ten drugi się nie odezwał chyba nie chcąc wdawać się polemikę czy te dwa ciała w kawałkach można uznać za trupy zrobione przez Yoshide czy nie. Rozmowa była zakończona więc powrót do pracy był natychmiastowy i jak zawsze w realnym świecie nie minęła nawet sekunda.
Bohater oderwał bronie od muru przyciągając je do siebie i nadal nie dezaktywując żyłek czakry. Pobiegł do wachlarza wrzucił go na plecy chowając go za pas i wydarł się do ludzi wokoło- Zbierzcie zaraz martwych z pola bitwy na tylnie szeregi, w ten sposób zrobimy żołnierza więcej miejsca!Było to oczywiste, jednak chłopak miał watpliwości, czy wszyscy ci wieśniacy z kijami i dzidami byli kompetentni więc wolał ich poinformować co robić powinni. Rozejrzał się w poszukiwaniu najbliższych ciał do wytargania pod mur i wtedy go zobaczył, białe włosy zawiały na wietrze.
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=3dM2qCCg6GE[/youtube]
Białe włosy nie były wcale białe, tylko farbowane na czerwono przez krew która wylewała się, z tylnej części głowy. Która była roztrzaskana. Pewnie wybuch notki, lub łapa lwa. Innej opcji nie bardzo widać. Popatrzył skamieniały przez chwilę na jego twarz, otwarte usta z których ciekła krew, rozwarte szeroko zielone oczy, czarne ubranie które nasiąkło już czerwoną krwią, ale przez kolor było to trudno zauważyć z daleka. Wysoka postać imieniem Keita, znana jako członek rodu Kaminari, która tak się chwaliła że zna techniki raitonu ulepszone i specjalizuje się w ataku na przeciwników z dystansu około 10-25 metrów leżała nie zbyt żywa przed nim. Ukląkł, z prawa ręka którą wysunął w jego stronę lekko zadrżała. Ale tylko raz. Nie panował chwilę nad palcami tej dłoni więc shurikeny opadły na ziemię z brzdękiem, przyciągnął je od razu do siebie i wzdrygnął się. Walczył chyba dzielnie, przynajmniej ambicje miał do walki. Był jedną z 2 osób które poprosił o chronienie swojej dupy, zwierzył mu życie. Samo to że to zrobił o czymś świadczyło, a teraz widział go martwego. Czy to jego wina? Czy może nie dało się nic zrobić. Wychodzi na to że go zaskoczono. Przejechał dłonią po jego policzku, odgarnął włosy i zamknął oczy. Ładne zielone oczy patrzące teraz w niebo, ciekawe o czym myślał ginąć. A może nie zdążył. Normalnie by się tym nie przejął, tak samo jak będąc dzieckiem kiedy zamordował rodzinę zastępcza która go katowała. Jednak coś odróżniało niektóre śmierci które widział i które wywoływał. Mianowicie radość. Oglądanie zgonu swojej rodziny zastępczej było zabawne, pokrojeni ludzi spadający z muru byli na swój sposób zabawni, gdyby nie to że nie taki efekt miał być. Ale tak koniec końców uśmiechnął się niewidzialnie dla innych, bynajmniej nie przez to że jednego uratował. Ale teraz tak samo kiedy zginęli rodzice, i członkowie klanu poczuł pewne ukłucie dziwnego uczucia. Zginął mężnie w boju. Zamknął jego powieki. Zdjął płaszcza z pleców. Ten niedźwiedzi płaszcz którym się uwielbiał przykrywać. Narzucił go na chłopaka wcześniej dokładnie i bardzo dogłębnie przeszukując. Wyciągnął wszystko co miał, kabury, torby, w kieszeniach bronie, i tak dalej. Wszystko co było jego i miało wartość na polu bitwy położył koło siebie. Oczywiście mieszek pieniędzy tego chłopaka będzie również miło widziany i jak go będzie wyciągał to akurat inni nie musza widzieć. Musiał gdzieś nosić swój sprzęt więc po prostu jak miał jakieś torby i tak dalej to po prostu sobie je ubierze. Liczył że miał jakieś pigułki i notki wybuchowe, ale wziął wszystko. Podniósł ciało do góry okryte płaszcze, niczym małe dziecko w łóżku kocem. Owinął go w kokon i pomaszerował do muru. Położył go przy nim. Żegnaj na razie Keita. Jak wrócę to uczynię ci pogrzeb. Obiecuje. Powiedział na głos, ale nie jakoś do tłumu, tak żeby Keita go usłyszał gdziekolwiek teraz był. Obrócił się do pola walki, i skupił swoje myśli nad jedną rzeczą. Nad przekazaniem do dowództwa swoich myśli. Z tej strony Masaru Yoshida kuglarz, martwego owiniętego w płaszcz z niedźwiedziej skóry proszę nigdzie nie zabierać, zrobię mu pogrzeb po wojnie. A po drugie jako shinobi jestem zdolny do rozminowywania notek i zamieniania na swoje, proszę mi przekazać informacje od żołnierzy gdzie są takowe na polu walki i ja je przerobię na własne i wykorzystam do walki. Miał nadzieję że coś z tego wyjdzie, tak samo jak miał nadzieję że Keita nawet po śmierci będzie mu pomagał swoimi przedmiotami. A teraz chyba pora bawić się w sapera prawda?
NATURA CHAKRY: Futon
STYLE WALKI: Seido
UMIEJĘTNOŚCI:
  • Wrodzona -
  • Nabyta -
PAKT:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 60
    WYTRZYMAŁOŚĆ 50
    SZYBKOŚĆ 100
    PERCEPCJA 100
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA1
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 310
KONTROLA CHAKRY C
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 105%
MNOŻNIKI:
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • NINJUTSU E
    GENJUTSU
    STYLE WALKI 1 (dziedzina D)
    • Seido-S
    • ---
    • ---
    IRYōJUTSU
    FūINJUTSU C
    ELEMENTARNE
    • KATON
      SUITON
      FUUTON A
      DOTON
      RAITON
    KLANOWE C
[/ghide]
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Zabandażowana twarz wystające 1 oko/ 2m bandaża około.
Dwie opaski z bandaży na nadgarstkach, z białymi znakami.
Wielki wachlarz na plecach z rączką- http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=109&t=3641
Peleryna z futra niedźwiedzia.
Opaska na prawej nodze -wsadzone za nią 2 kunai i średni zwój
Opaska na lewej nodze - wsadzone za nią 2 kunai i średni zwój
Powyżej opasek na każdej nodze po 1 kaburze.
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
1.W zwojach po prawej stronie kukła mamy po lewej taty http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=43&t=3642
Mają po wielkim shurikenie na plecach i po 10 kunai w magazynkach.
2.Torba na pośladku zasłonięta futrem na plecach. - 10 shurikenów, 1 porcja mabishi, 10 kunai jeden papieros z narkotykiem (40/30 objętość)
3.W opasce na prawej ręce zapieczętowane 5 shurikenów 1 wielkie shuriken
4.W opasce na lewej ręce zapieczętowane 5 shurikenów 1 wielki shuriken
5.W kaburach na nodze prawej 1 wielki fuma shuriken i 15m żyłki. (20/20 objętość)
6.W kaburach na nodze prawej 1 wielki fuma shuriken i 15m żyłki. (20/20 objętość)[/ghide]
JUTSU:
Ninjutsu:
-[E]Bunshin no Jutsu
-[E]Henge no Jutsu
-[E]Kai
-[E]Kawarimi no Jutsu
-[E]Kinobori no Waza
-[E]Suimen Hokō no Waza
-[E]Nawanuke no Jutsu
Klanowe:
-[D]Chakura no Ito
-[D]Suna Fukumen no Jutsu
-[D]Sōshūjin
-[D]Kugutsu Kawarimi no Jutsu
-[D]Suna Fukumen no Jutsu
-[C] Kugutsu no Fūin
Futon:
-[D]Fūton: Enshō No Kaze
-[C]Fūton: Kamaitachi
-[C]Fūton: Komakai Butokai Tatsumaki
-[C]Fūton: Reppūshō
-{B}Fūton: Shinkūgyoku
-{B}Fūton: Jūha Shō ( http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... p60578&#41)
-[A]Fūton: Shinkūha
-[A]Fūton: Kaze No Yaiba
-[A]Fūton: Kazekiri no Jutsu
-[A]Fūton: Jūha Reppū Shō (http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... 583#p60583)
FūINJUTSU:
-{D} Fūin no Jutsu
-[C] Kuchiyose: Raikō Kenka (http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... 593#p60593)
Seido:
-[D] Sōshuriken no Jutsu
-[D] Kage Shuriken no Jutsu http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... 597#p60597
Techniki:
Czakra:70%
Nazwa
Chakura no Ito
Pieczęci
Brak
Zasięg
100 metrów
Koszt
E: 1,4% | D: 1,2% | C: 1% | B: 0,8% | A: 0,6% | S: 0,4% | S+: 0,2% (za jedną nić)
Dodatkowe
Płacimy tylko za wytworzenie nici.
Opis Podstawowa technika kuglarzy. Za jej pomocą wytwarzamy na czubkach palców cienkie nitki chakry, które następnie można podłączyć do marionetki. Dzięki odpowiednim ruchom rąk i palców jesteśmy w stanie wywołać pożądane ruchy u kukły, np.: przemieszczenie się czy też aktywowanie danego mechanizmu. Początkujący kuglarze muszą podłączyć aż dziesięć nici do jednej marionetki aby funkcjonowała poprawnie. Z czasem liczba ta ulega zmianie i możliwe jest sterowanie większą ilością lalek za pomocą mniejszej ilości nitek. Same nici chakry są niesamowicie wytrzymałe, a przeciąć je można jedynie ostrzem pokrytym chakrą, bądź całkowicie z niej stworzonym. Zniszczyć może je także wystarczająco duża siła (od przeciętnej wzwyż). Od rangi klanowej B istnieje możliwość sprawienia, że nici stają się niewidoczne, przez co shinobi bez specjalnych zdolności nie będzie mógł ich dostrzec.
Nazwa
Sōshūjin
Pieczęci
Brak
Zasięg Max.
100 metrów
Koszt
Brak
Dodatkowe
Wykonywane przy pomocy nici z techniki Chakura no Ito
Opis Odpowiednik zwykłej żyłki w połączeniu z kontrolą broni podczas walki. Dzięki tej technice jesteśmy w stanie manipulować kilkoma kunaiami czy shurikenami jednocześnie (czy też innymi przedmiotami o podobnej wadze). Podłączenie się do broni za pomocą nici pozwala na uniesienie i ciśnięcie jej w obranym kierunku tak, jakbyśmy rzucili nimi normalnie. Maksymalnie można sterować dziesięcioma przedmiotami na raz. Tor lotu broni może być przez nas nieznacznie korygowany. Należy jednak zaznaczyć, że jutsu to nie pozwala na dowolną kontrolę broni przez nieograniczony czas, a ogranicza się jedynie do podniesienia przedmiotów, a następnie ich ciśnięcia. Trzeba jednak zwracać uwagę na ciężar podnoszonych przedmiotów, np.: fuuma shuriken jest już zdecydowanie za ciężki i jego waga nie pozwala na wykonanie techniki.
Nazwa
Sōshuriken no Jutsu
Pieczęci
Brak
Zasięg
Zależy od długości posiadanej żyłki
Koszt
Brak
Dodatkowe Wymaga broni miotanej (nie kunaia) i żyłki|Podczas wykonywania techniki: +10 Percepcji.
Opis Technika pozwalająca na wprowadzenie elementu zaskoczenia w pojedynku. Użytkownik przyczepia do broni miotanych żyłki, za pomocą których - precyzyjnymi ruchami palców - jest w stanie kontrolować lot oręża. Dzięki temu można na przykład sprawić, że rzucone shurikeny, których przeciwnik uniknął, zaatakują go ponownie, albo broń poleci za róg, gdzie ukrywa się nasz przeciwnik. Skuteczne, lecz wymaga dobrej orientacji w terenie. Na jedną rękę przypada 5 żyłek z małymi brońmi/1 żyłka z dużą.
0 x
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Seinaru »

Po ewakuowaniu rannych przyszedł czas na kolejną rundę starcia. Próbowali wzajemnie podtrzymać się na duchu, jednak była to tylko namiastka ulgi i odpoczynku. W rzeczywistości Seinaru, i Shijima zapewne też, miał z tyłu głowy wyraźne polecenie od podświadomości, aby nie tracić koncentracji. Adrenalina tak szybko nie rozpuszcza się we krwi, aby można było z minuty na minutę stać się z bezlitosnego wojownika ponownie dobrym towarzyszem, uśmiechniętym i pełnym dobrego humoru. Nie możesz odciąć się od tego, czego jesteś częścią.
Seinaru rozmyślał nad tym co by się stało, gdyby przegrali. "Dzikusy", jak wszyscy ich nazywali byli przecież również ludźmi. Wdarliby się na kontynent i wszystkich zabili? I co dalej? Podbiliby te tereny, ludność by się wymieszała. Wielu zapewne straciłoby życie, jednak po prostu, PO PROSTU nastałby nowy porządek. A oni się przed tym bronią - przed nieznanym. Gdy Shijima stuknął go w czoło i powiedział o tym, że szybko uda mu się zapomnieć o tym co tutaj się dzieje, pokręcił tylko głową.
- A pamiętasz te pogniłe zwłoki z jaskini z Hyuo? Rozejrzyj się dookoła. Teraz były to tylko bezrozumne, sztuczne bestie z chakry i atramentu. Ale za chwilę... za chwilę będziesz zabijał ludzi. Tych zwłok za kilka godzin będzie tu sto razy więcej, porozrzucanych dookoła... Przyszedłeś tu po to. Jesteśmy obrońcami, ale tak naprawdę sami zgłosiliśmy się żeby zabijać. Cała ta bitwa to groteska tego, czym powinna być obrona mojego Teiz. Absurd! - Wykrzyknął na koniec. Nie rozumiał, nie mieściło mu się w głowie to, dlaczego ludzie nie mogą żyć w pokoju. On chciał tylko tego, swojej przystani, gdzie będzie czuł się bezpiecznie i nie będzie musiał martwić się o to, czy ktoś nie postara się odebrać mu jego szczęścia. Sam zdecydował za wszystkich, że tu przyjdą, dlatego czuł się odpowiedzialny za to, jak zmieni ich ta wojna. Nigdy wcześniej nie brał udziału w takiej rzezi i był przekonany o tym, że po jej zakończeniu nie będą już tacy sami: Seinaru, Shijima i Akami.
- Ja wiem, że to znowu moja wina, że Was w to wpakowałem... chciałem po prostu... myślałem, że to wszystko będzie znaczyło więcej... a teraz widzę jak wielkim byłem egoistą. - Nie pomyślał o tym, że samemu wchodząc do rwącej rzeki, wciąga do niej również Shi. Warto było walczyć o coś, za co ceną było ludzkie życie? Sam jeszcze nie wiedział.
Wiedział natomiast, że należy bronić teraz swojego życia. Nie Teiz, nie Muru, lecz siebie i Shijimy. Byli już w tym, nie można było się wycofać i jeśli sami nie zabiją, to zostaną zabici. Nasz piękny świat...
Odwiązał z nadgarstka bandanę i przewiązał ją sobie wokół czoła z kijem opartym na ramieniu. Następnie chwycił broń i ustawił się w formacji.
- Niech atakują. Niech to się już skończy... - Był zdeterminowany tylko w jednym celu. Utrzymać przy życiu siebie i przyjaciela, a następnie uciec od tego piekła jak najdalej. Zero heroizmu, zero wojennych czynów, czysta walka po to, aby walczyć i nie zginąć.
  Ukryty tekst
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Kenshi
Postać porzucona
Posty: 425
Rejestracja: 3 sty 2017, o 12:21
Wiek postaci: 25
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły brunet o jasnych, żółtych tęczówkach. Cechą charakterystyczną jest głęboka blizna przecinająca twarz. Mężczyzna nosi lekki, przewiewy strój w którego skład wchodzą spodnie, tunika, okrycie głowy i szyi - wszystko w odcieniach bieli.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, tunika, okrycie głowy i szyji, rękawiczki, blaszane plakietki na nadgarstkach oraz pochwa z kataną przypasana u boku.
Multikonta: Azuma
Lokalizacja: Atsui

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Kenshi »

Po wyeliminowaniu atramentowych bestii, na polu bitwy zapanował przynajmniej chwilowy, względny spokój. Był to czas, aby przegrupować się, zebrać siły, ale również uprzątnąć plac boju z trupów, które gęsto pokryły ziemię za ogromnym murem. A tych jeszcze więcej przybyło, gdy pierwsze ofiary wybuchów, zetknęły się z ziemią. Części udało się uratować, czy to dzięki własnym umiejętnościom, czy też pomocy pozostałych na boju shinobich, ale niektórym nie dane było przeżyć. Czarnowłosy przedstawiciel Maji nie wiedział co ma myśleć gdy obserwował jak ktoś nieumiejętnie udzielił pomocy, chcąc przy pomocy nici z chakry zrobić zapewne coś na kształt trampoliny. Nieuwzględniona jednak ostrość nici, a ponadto siła z jaką spadało ciało, przyczyniły się do tego, że kilku nieszczęśników skończyło posiatkowanych, nim dotknęli podłoża. Dreszcz przebiegł Kenshiemu po karku
W tym samym czasie wśród wojsk przeszedł telepatyczny sygnał, że wrogie wojska ruszyły do akcji - tym jednak razem przy udziale prawdziwych ludzi, a nie tylko samych, atramentowych bestii. - Uwaga, sformułujcie szyk, zaraz się zacznie! - czarnowłosy krzyknął w kierunku ludzi którzy go otaczali, a tym samym należeli do jego oddziału. Formacja oddziału D odpowiadała za lewą flankę i o tym należało pamiętać. Kenshi, chcąc dać przykład, wysunął się do przodu, stając tym razem w pierwszym szeregu. Już wcześniej rozejrzał się w koło, aby dostrzec jak najwięcej wolnej, pozostawionej bądź nieużywanej przez trupy broni, aby uzyskać jak największe źródło z którego będzie mógł w trakcie walki czerpać. Zdawał sobie sprawę z tego, że w tym momencie, będzie dużo trudniej. Ci, którzy mieli ich zaatakować, nie byli już bezrozumnymi tworami, tylko istotami z krwi i kości, wierzącymi i gotowymi do poświęceń. Logicznie myślący przeciwnik, gotowy na wszystko by przeżyć, był czymś znacznie niebezpieczniejszym. Mimo tego, Maji zachowywał spokój. To nie była pierwsza bitwa, której był uczestnikiem. Bitwa o Atsui miała być teraz źródłem jego nieustępliwości i wytrwałości.
Kenshi po wysunięciu się na czoło grupy, miał doskonały widok na pole bitwy, a dzięki swojej percepcji, wkrótce dostrzegł wyraźne kontury pierwszych szeregów wojsk, które pędziły na spotkanie obrońcom Muru. Czarnowłosy szermierz nie pozwolił sobie już na jakąkolwiek dekoncentrację, tylko przeszedł do działania. Wysunął przed siebie dłonie, a następnie wykorzystując swoje zdolności klanowe, przejął kontrolę nad wszelkim żelastwem znajdującym się na bezpańskiej ziemi. Wszelkie shurikeny, kunaie, makabishi, łańcuchy, tanto, katany - znalazły się pod kontrolą członka szczepu Maji, by w następnej chwili, lekko unieść się nad ziemią. Broń, która z początku lekko drżała, a następnie została wprawiona w ruch, gwałtownie przyspieszyła, wystrzelona do przodu na spotkanie zbliżającym się wojskom...
  Ukryty tekst
0 x
Wiem, że niektórzy mają ser­ca jak dzwon

Silne, głośne, pra­wie niez­niszczal­ne

Lecz zim­ne jak żela­zo, z które­go je odlano
Obrazek
Kurusu

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Kurusu »

Akcja równa się reakcja... Najemnik przeprowadzał testy Ichitsu ruszając palcami w sobie znanych sekwencjach, by zobaczyć jak reagują mechanizmy na ruch wolny, średni i szybki. Pobliską okolicę wypełnił jeszcze dźwięk rozkręcającej się liny, która znajdowała się wewnątrz korpusu. Musiał być pewny, że jak najwięcej smaru zostanie usunięte. A najlepszą metodą było w tej chwili ruszenie wszystkimi możliwymi mechanizmami, by oczyściły się w pewnym stopniu. Operację przerwał, gdy usłyszał głos znajomego mu człowieka w głowie... A więc wróg wrócił.
Zrobił więc najlepszą w tej chwili rzecz, pobiegł w stronę swojego oddziału. Konkretniej na tyły, jeśli ma zginąć to przynajmniej ostatni. Pierwszy szereg nie jest jego marzeniem i nigdy nie będzie, zresztą... Jego współtowarzysz najwidoczniej wykonywał jakąś technikę, by zaatakować wroga. Dlatego lepiej nie wejść na linię strzału przypadkiem. Gdy tylko skitrał się w ostatnich szeregach oddziału, przygotował swoją kukłę kilka metrów przed sobą, by użyć jej w razie czego do ochrony własnej osoby.
Statystyki i Chakra:
Statystyki:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:

SIŁA 42
WYTRZYMAŁOŚĆ 25
SZYBKOŚĆ 30
PERCEPCJA 42
PSYCHIKA 36
KONSEKWENCJA 1

SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 139
KONTROLA CHAKRY E
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 102%

OBECNA CHAKRA: 88

Dziedziny:
GENJUTSU D
FūINJUTSU D
KLANOWE C

Ekwipunek widoczny:
- Kabura
- Płaszcz
- Rękawiczki
- Pokrowiec na miecz przy pasie
- Płaszcz ciasno owinięty wokół jakiegoś przedmiotu
- Torba zaczepiona o pas.
Kukła:
Nazwa Kukły
Ichitsu
Ranga
C
Klasa
Lekka
Cena
1675 Ryo
Materiały
Drewno - Główny materiał, Metal - Zęby
Wygląd Ogólne:
Wzrost lalki wynosi 190 centymetrów, szerokość to 56cm w postawie zasadniczej. Wszystkie elementy łączą stawy. Większość ciała Ichitsu jest zasłonięta przez czarny płaszcz wyposażony w wysoki kołnierz, który odsłania jedynie głowę.
Głowa:
Wzorowana na ludzkiej, jej wielkość jest proporcjonalna w stosunku do reszty ciała marionetki. Najbardziej rzucające się w oczy elementy to bursztynowe oczy, niebieski materiał imitujący włosy oraz zęby w kształcie trójkątów. Można także zauważyć zarys nosa, jednak nie jest on wyszczególniony i łatwo go nie zauważyć. Ciekawym elementem jest żuchwa, która składa się z dwóch mechanizmów: Jeden odpowiedzialny za jej boczne segmenty, a drugi za środkowy.
Korpus:
Solidny kawał drewna, którego kształt jest zbliżony do ludzkiego jednak jest całkowicie pozbawiony szczegółów. Dwa elementy rzucają się w oczy, swego rodzaju wybrzuszenie wyglądające jak plecak po tylnej stronie korpusu oraz “drzwiczki” z jego przodu.
Ręce:
Jedna para rąk, których długość wynosi 95 centymetrów, czyli tyle co połowa wysokości Ichitsu. Prawa ręka jest podzielona na trzy segmenty: Ramię, przedramię i dłoń. Lewa za to składa się jedynie z dwóch: Ramienia oraz cylindropodobnego kikuta z którego wychodzi rura kierująca się na tyły korpusu..
Nogi i biodra:
Jedna para nóg, mierzą one 100 centymetrów, więc są niewiele dłuższe od rąk. I tak jak one są podzielone na trzy segmenty, w ten sam sposób. Są one wzorowane na ludzkich, jednak przystosowane głównie do utrzymania stabilności lalki na ziemi. Wspomniana para nóg wychodzi z trójkątnych bioder, które nie charakteryzują się żadnym elementem. Po prostu są.
Mechanizmy Ukryty tekst.
Link do tematu
Klik!
Brakujące części:
- Magazynek na bronie - 100 Ryō (Średni)
- Amunicja - Zależne od ceny amunicji (do 50 Objętości)
- Magazynek na Ciecz/Gaz - 100 Ryō (do 50 Dawek) (Średni)
- Wyrzutnia Bombek - 200 Ryō
Prędkość: 53
0 x
Shinji

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Shinji »

0 x
Motoko

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Motoko »

Być może nie było to najrozsądniejszym krokiem, ufanie nieznajomemu, jednakże czy ferwor walki nie zmuszał jej do podejmowania decyzji, z którymi na co dzień raczej by się nie spotkała? W pewien sposób można było tłumaczyć jej postawę, jednakże sama Motoko nie czuła potrzeby wyjaśniania, dlaczego czasem podejmowała ryzyko, które przekraczało jej jakiekolwiek 'trzeźwe' wyobrażenia. Nie czuła potrzeby mówienia reszcie, skąd wzięły się te proste słowa, wypowiedziane bez żadnego zawahania. Nawet zaskoczenie samego pomysłodawcy, który widocznie myślał, że ta się nie zgodzi, nie zmusiło jej do mówienia. Trzeba przyznać, że sama była zaskoczona swoją nieprzemyślaną decyzją.
Shinji poszedł w swoją stronę, a ona najpierw zwróciła głowę w stronę ich przeciwników, by zaraz, nie zapuszczając się w stagnację procesów myślowych, wrócić czerwonymi tęczówkami do obecnego jeszcze przy jej boku Oshiego. Spojrzała w jego oczy i w pewien sposób była świadoma, że ten starał się zrobić co w jego mocy w trakcie walki, choć niestety nie posiadał umiejętności walki z bliska, co wcale go nie przekreślało z listy wojowników, wręcz przeciwnie! W pewien sposób był w stanie obronić ich plecy, gdyby Ci nawet nie zauważyli, przynajmniej tak myślała naiwna część Motoko, która również przeważyła w podjęciu decyzji odnośnie wyruszenia na węża. Momentami chyba każdy potrzebował wybrać najmniej oczekiwaną opcję, która również czasem okazuje się być tą zmuszającą do polegania na innych, właśnie to starała się zaakceptować. Być może była to wina braku obłudy, że będzie w stanie to przetrwać, jednakże trzymało ją jakieś dziwne przeświadczenie, że czegokolwiek nie spróbują i tak zginie bardzo dużo osób. Zależało jej na własnym życiu, chyba jak każdemu, jednakże nie czuła się wielce wybitną jednostką, jak niektórzy, być może winą był brak wysokiego statusu urodzenia? Sama Motoko nie wiedziała i nawet nie starała się o tym myśleć, przynajmniej nie teraz.
Odetchnęła głęboko i ze spokojem obserwując Oshiego, podniosła wolną, prawą dłoń, żeby położyć ją na jego ramieniu. Miał to być pewnego rodzaju gest wsparcia, którego nawet nie potrafiła przekazać słowami. Skinęła lekko głową w jego stronę i po kilkunastu sekundach zabrała swoją rękę. Mały, aczkolwiek raczej wiele znaczący gest, który być może był odczytany w taki sposób w jaki przewidywała, a może i też nie... Odwróciła się do swoich kompanów plecami i powędrowała niedaleko towarzyszów, biorąc się za pomoc przy przenoszeniu ciał. Wojownik za wojownikiem, a Motoko pomimo sprzeciwów niektórych shinobi nie poddawała się przy pomocy w oczyszczaniu placu boju. Dzięki zahartowanemu ciału była w stanie poradzić sobie lepiej niż przeciętni shinobi, którzy przewinęli się przez jej oczy mimochodem. Patrzyła na wszystko z rosnącą fascynacją, która wyparła początkowe przerażenie. Teraz jedynie czuła obezwładniającą pustkę i dziwne przeczucie, że to wcale nie był koniec. Ze względu na swoją obecność przy pomocy przenoszenia ciał, nie widziała medytacyjnego odlotu Shinji'na. Niemalże niczym robot, chwytając pod ramiona, czy też nogi nieboszczyków, oczywiście o ile jeszcze takowe mieli, pozwalała błądzącym myślom prowadzić ją do miejsc mroczniejszych niż obraz, który miała bezpośrednio przed oczami i który również czuła w przesiąkniętej ziemią krwią.
  • SIŁA 81
    WYTRZYMAŁOŚĆ 100
    SZYBKOŚĆ 81
    PERCEPCJA 56
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA 81

SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 318
KONTROLA CHAKRY E
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 110%
NINJUTSU E
BUKIJUTSU 1 [D]
  • Kenjutsu - Battodo [A]
Ekwipunek tylko ten co widać - pod avem krótki opis.

Aktualne pokłady chakry: 38%
0 x
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Akarui »

Zawieszony na ścianie medyk niczym jakiś cholerny człowiek-pająk patrzył w dół i sam nie mógł wyjść z podziwu, że jego plan sklecony tak na prędce, wypalił! Oba lecące ciała zostały przejęte w nocy i mimo całego bólu, jaki to sprawiło ramionom i plecom chłopaka, udało się spowolnić ich spadanie z wyższych pięter Muru i nakierować w ramiona barczystego Usashimaru. Dwie osoby na tyle osób... Czy można uznać, że szklanka jest do połowy pełna? Czy można w ogóle uznać, że jest tam choć parę pozytywnych kropli? Nie. To była czara goryczy, która niedługo się przeleje. Tak dużo osób nie udało się do tej pory uratować... Choć medyk biegał wte i wewte z rannymi, ratował kogo tylko się da i każdemu starał się dawać drugą szansę na życie, tak dużo wokół było śmierci...

Ale to jest wojna. Tu się umiera. Tego nie zmieni nikt i nic. Zostało jedynie robić dobrą minę do złej gry. Dawać ludziom tyle nadziei, ile tylko można. Dać im całego siebie... Jak teraz. Wskoczył na ten mur, dzięki czemu udało mu się wziąć udział w uratowaniu dwóch ludzkich istnień. To już coś! Jednak czuł w ramionach, jak to było obciążające dla jego organizmu. Zwykle odruchowo łapał się za lewe przedramię, jak tylko czuł ten tępy ból... Tym razem ból nie był tępy i ogarniał obie górne kończyny. Zszedł powoli z muru i stanął obok swojego kompana, klepiąc go po ramieniu i mówiąc: - Usashimaru-san, jesteś niesamowity! Ty to masz parę w łapach i wyczucie, dwie osoby uratowałeś! Ałuuu... No tak, mógł nie klepać... Przy podniesieniu ręki znów odezwał się ból w ramieniu... - Heh, chyby się ciutkę nadwyrężyłem... Jednak nie było już czasu na uprzejmości. Kolejny raport mówił o końcu tej jakże krótkiej przerwy w natarciu Dzikich. Tym razem oprócz atramentowych potworów, zaatakują osobiście... Akarui zwrócił się prosto do silnorękiego Shinobi'ego: - Dobra, przyjacielu. Chyba musimy wracać na plac boju.... - i po tych słowach dzielny medyk ruszył na swoją pozycję, tam, gdzie zaczynała brygada C. Nadal z wiernym kastetem w dłoni w prawej dłoni i z lekkim uśmiechem na ustach..

ZDOLNOŚCI
  Ukryty tekst

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
  • Kabura na lewym udzie
  • Kabura na prawym udzie
  • Plecak na jedno ramię
[/list]
  Ukryty tekst
0 x
MOWA
Yamiyo

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Yamiyo »

0 x
Awatar użytkownika
Oshi
Martwa postać
Posty: 664
Rejestracja: 27 sie 2017, o 23:46
Wiek postaci: 20
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: -Niebieskie włosy.
-Całe ciało pokryte tatuażem w motywach lasu.
-Zlote oczy.
-Wakizashi na plecach, przy pasie.
-Czerwony płaszcz, przewiązany w pasie rękawami.
-Typowe sandały do połowy łydek.
-Bandaże na dłoniach, sięgające do samych łokci.
Widoczny ekwipunek: -Plecak(Eventy/misje/wyprawy).
-Torba biodrowa.
Multikonta: O.O

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Oshi »

Senju siedział na swoim miejscu, pomiędzy prowizoryczną ścianą na której zmarnował dość istotną część energii, a ciałami pokonanych wojowników. Jego towarzysze stali zaledwie dwa kroki dalej, co w znacznym stopniu poprawiało komfort rozmowy. Oshi w dalszym stopniu nie był gotowy do podjęcia jakiejkolwiek konwersacji, dopiero zuchwały plan jego krewniaka z klanu Uchiha zainteresował go na tyle by unieść głowę… Walka z atramentowymi stworami nie miała sensu, co chłopak zauważył już jakąś chwilę temu. Wszystko to co działo się tutaj na tym polu w ciągu ostatniej godziny, mogło być jedynie próbą przerzedzenia ich szeregów z jednoczesnym wytrącaniem jak największej ilości chary… Oshi wiedział że nikt z sojuszników nie będzie w stanie bez końca walczyć przy pomocy jedynie nauczanych technik, a sama fizyczna siła wiąże się ze zbyt bezpośrednim starciem… Nie potrzebowali kolejnych trupów, potrzebowali nagłych i pewnych działań by wszystko zakończyć…
W pewnej chwili Oshi odezwał się spokojnym głosem, spoglądając na dwójkę towarzyszy. Ich postawa i chęć działania ukazywały prawdziwy płomień tlący się w sercach jedynie największych wojowników… Tylko Ci gotowi na poświęcenie dla nieznanych sobie ludzi, będą potrafili przełamać bariery ograniczające ich własne ciała.
-Jestem dumny że to właśnie z wami przyszło mi walczyć… Jeśli mam wybierać własną śmierć, to właśnie w taki sposób…
Senju wstał powoli, otrzepując płaszcz umorusany ziemią i kurzem.
Przez krótką chwilę wpatrywał się w wielkiego węża, po czym przełknął ślinę zbyt głośno by zatuszować strach czający się gdzieś w podświadomości.
- Możemy minąć pole minowe jedną z technik Dotonu… Mam jeszcze trochę chakry w rezerwie, jednak nie wiem jak daleko będę w stanie was doprowadzić.
Nie wiedział czy jego plan przypadnie do gustu wojowniczce w czarnym stroju i młodzieńcowi z dumnego rodu Uchiha, potrzebny był im jednak fortel… Jeśli dzikusy nie posiadały sensorów, to nie będzie problemu z przedostaniem się na tyle blisko by czarnowłosy mógł zadać jeden śmiertelny cios… Tak właśnie rodzą się bohaterowie, w chwilach gdy wszystko inne wydaje się być stracone, oni podejmują szalone decyzję w których często wariactwo wydaje się być głównym kluczem do powodzenia… Oshi spojrzał na plac boju, stwory nacierały tak jak mógł przypuszczać.
- Chyba jednak będziemy mieć większy problem na głowie…
Wróg wreszcie uderzył, rozkazy które nadeszły były jasne. Pomiędzy nadciągającymi bestiami, zmierzali również ukrywający się do tego czasu twórcy spektaklu.
Oshi sięgnął do torby biodrowej po jedną z pigułek które posiadał, po czym przegryzł ją ze słyszalnym trzaskiem, wprowadzając do organizmu natychmiastową dawkę energii. Jeden z wynalazków shinobi, który w krytycznym momencie potrafi również uratować życie. Oshi odetchnął głęboko, czując jak drobinki duchowej energii unoszą kamyczki pod jego stopami.
Jedno spojrzenie na dwójkę towarzyszy, pozwoliło mu stwierdzić że nie było co myśleć o rezygnacji… Utrata honoru była najgorszą z możliwych kar. Młodzieniec wiedział że rajd może zakończyć się masakrą pierwszych szeregów, co najrozsądniej wiązało się z ukryciem za wzniesioną ścianą z gałęzi i pni… Wiedział że sama stagnacja jednak również posiadała wiele minusów. Rozprostowując kości, stanął obok towarzyszy z ich dziwnej drużyny, po czym skoncentrował się na zebraniu odpowiedniej ilości potrzebnej chakry.
Chciał wykorzystać ponownie zdolność panowania nad elementem ziemi, przywołując kilka kamiennych kolców stosując dwukrotnie poprzednią technikę. Czekał tylko aż przeciwnik znajdzie się w odpowiedniej odległości, by nabić go na przygotowaną pułapkę…
Oshi spokojnie wpatrywał się w horyzont, obserwując jak tumany kurzu wzbijały się w powietrze, niesione za szarżującymi bestiami. Widział ludzi wokół siebie, każdy z wojowników nosił ślady własnych ran,lub czarnej posoki przeciwników. Morale nie były już tak wysokie jak na początku, brakowało tutaj opakowania i pewności własnej racji. Za dużo trupów znajdowało się dookoła, medycy nie dali rady pomóc wszystkim, było zbyt wiele zła.
-Jeśli umrzemy tu razem, to niech ktoś zapisze że pokonałem więcej bestii od Ciebie…
Wypalił do młodzieńca z rodu Uchiha, by przerwać martwy maraton oczekiwania na nieuniknione. Może i ich rodziny toczyły wojny obwiniając o śmierć bliskich drugą stronę konfliktu, jednak w tej chwili nie było miejsca na zwady… Przyszłe pokolenia nie mogły rodzić się w świecie przepełnionym złem, zbyt szybko umysł dziecka potrafił wypaczać znaczenie słowa przebaczenie…
- Ładna pogoda… Chociaż tyle
Na koniec już tylko ukląkł nad ziemią, przykładając dłonie do zimnej gleby… Czekał już tylko na nadejście wroga. Mimo że pogoda faktycznie dopisywała, porywiste krople deszczu nad ciemnym niebem mogły powodować jesienną depresję… On widział w tym sporo pocieszenia, krąg życia został zachowany. Nawet jeśli wszyscy tu zginą, to świat nadal będzie się toczył.
  Ukryty tekst
Nazwa
Doton: Doryūsō
Pieczęci
Ptak
Zasięg Max.
10 metrów
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za 2 kolce)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Ofensywna technika Dotonu niskiej rangi. Polega ona na wytworzeniu włóczni/kolców z ziemi, które wbijają się w ciało przeciwnika. Choć techniki można stosować ofensywnie, można też czasem się nią bronić. Dużym plusem tego Jutsu jest to, że kolce mogą wyrastać ze ścian, ziemi, skał. W zasadzie ze wszystkiego, wystarczy, żeby miało to kontakt z ziemią. Wystarczy jednak uderzenie o sile 40 bądź Jutsu D i z naszych kolców zostanie tylko proch...
48+40(pigułka regenerująca)-16%(podwójne wykorzystanie techniki)=72%
0 x
Towarzysz podróży •<~

Obrazek
•Imię: Burū
•Wiek: 5 lat
•Płeć: Męska
•Wielkość: 80 cm
...*Wąż ukrywający się przeważnie gdzieś na ciele Oshiego, owinięty wokół szyji przyjemnie syczy mu do ucha gdy krew niemal wisi w powietrzu. Złote spojrzenie pionowych źrenic, niebieskie łuski mieniące się w słońcu zielonym odcieniem. Chłopak nadał mu miano Burū... Było to pierwsze co przyszło do jego głowy, gdy ujrzał jak mały gad wydostaje się z rozciętych wnętrzności większej besti.*...
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3835
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Papyrus »

  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Shijima

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Shijima »

- Nie muszę się rozglądać. - Przypomniał mu z uśmiechem, przymykając na moment oczy. Czerń. Czerń, w której barwą odbijały się tyko na spodzie powieki twoje własne oczy. Zarys tęczówek. Nigdy nie były równe, chociaż kiedy spoglądałeś na innego człowieka to zawsze były idealne - okrąg, różnokolorowa woda, takie dwie tonie, na których przycupnęły czarne wysepki źrenic. Na wewnętrznej powiece odbijały się jednak tylko tęczówki - i daleko im było do jakiejkolwiek równości. Poszarpane, poprzecinane pasmami i nierówno wycięte. - Nie, Kei. Zgłosiłem się tu po to, by zabijać ludzi. - Rozchylił powieki, by spojrzeć na przyjaciela, który przekroczył pewną linię życia. Tak bardzo ciążyła na nim śmierć paru ludzi tylko po to, by teraz wkroczył do Piekła, w którym zabijano się ich setki? Wyobrażał to sobie inaczej. To wcale nie takie dziwne, człowiek idąc na wojnę często chciał być bohaterem, ludziom się wydawało, że to będzie takie proste, że powiedzą dzień dobry, a wrogie sami sobie wyszepną dobranoc w tej atramentowej opowieści, nikt się nie zastanawia nad tym, że przyjdzie im naprawdę zanurzyć broń w ludzkim ciele, że będą widzieć rozcinane mięso, wylewające się flaki, rozcięte wnętrzności zalewające pole bitwy, po których będą deptać. Jak nawinie... Było mu tak szkoda Seinaru. Spoglądał na niego i wiedział, że nie ma w jego dłoniach mocy, by zwrócić mu to, czego doświadczył, by wymazać jego wspomnienia i zastąpić je czymś lepszym. Chyba niewystarczająco się starał, jak zawsze popełnił błąd - popełniał zresztą jeden za drugim, był za słaby, za mało stanowczy, za wiele milczał, kiedy powinien był mówić. Gdy powinien był pierdolnąć Kei'a i Hayami'ego w twarze, żeby się ogarnęli, bo pole bitwy to nie miejsce dla takich, jak oni. Nas tutaj nie powinno być. Taak... mea cupla, Przyjacielu. Szkoda tylko, że już było za późno na jakiekolwiek "winny" czy "niewinny".
- Tak, byłeś egoistą. - Powiedział to wprost, całkowicie szczerze. Jeśli się spowiadasz, przyznam rację twoim grzechom. - Ale nie mów, że to twoja wina. Każdy z nas ma własny mózg i wolę. To nie ty rozpętałeś tą wojnę. - Hipokryta. Tak, Shijima wiedział, że jest wielkim hipokrytą - ale wiedział to tylko on, dlatego chyba wszystko było w porządku? Nie, nie było. - Jeśli nie oni, to ty. Jeśli nie oni to twoje Teiz. I wszyscy bezbronni ludzie, których masz daleko za swoimi plecami. - Tak, to była oczywistość, Seinaru o tym przecież na pewno wiedział, ale i tak tą oczywistość wypowiedział.
Tak... niech to się po prostu skończy.
- Shijima ze szczepu Ranmaru. - Przedstawił się i ukłonił, jak wymagały tego... jakieś zasady dobrego wychowania czy coś. - Pole bitwy usłane jest notkami skrytymi pod atramentem, który chronił je do tej pory przed uszkodzeniami i rozmyciem, podejrzewam, że chroni je też przed deszczem. Dowództwo wroga umiejscowiło się na przyzwanym wężu. - Wskazał kierunek. - Jest ich czterech albo pięciu, niektórzy z nich mają po jednym czerwonym oku, sensorzy, niestety nie wiem jaki Limit Krwi posiadają, wyczerpani tworzeniem atramentowych potworów. Sporo z nich zmieszało się z Dzikimi, niektórzy dosiadają jeszcze większych bestii. - Ale już przy tym samurajowie byli... chyba że nie byli "podłączeni" do ich mentalnej komunikacji. Ach nie, byli, przecież nawet pojawił się chyba rozkaz do samurajów. - Nie znamy liczebności wroga. - To... chyba tyle z tego, co musieli wiedzieć, prawda? Zresztą po chwili wróg ruszył do ataku.
- 50 metrów od nas, pod ziemią, znajdują się węże, ich prędkość jest mniejsza od kawalerii! - Ostrzegł wszystkich. Sprytnie. Najpierw wpadnie na nich jazda, a dopiero potem wyskoczą węże, kiedy już będą w trakcie walki i nie będą mieli jak na nie uważać. - Wielki wąż ruszył. - Niedobrze.
Jak na razie kawaleria była poza jego zasięgami. Pozostawało tylko i... czekać.

Użyte techniki:
60% - 2% = 58% Obrazek
Nazwa
Tsūjitegan: Reberu Di
Pierwszy poziom rozwoju Tsūjitegana pozwala użytkownikowi na aktywowanie Doujutsu klanowego. Na czas jego działania oczy delikwenta tracą kolor i stają się szkarłatne, zyskując też swego rodzaju poświatę. Pozwala to na osiąganie wzrokiem dużych dystansów, a także wykrywanie energii życiowej innych. Nie jest to wybitny poziom, potrafimy odróżnić na dystans ciężkość otrzymanej rany, ale jeżeli ktoś jest w stanie śmierci klinicznej, nie odróżnimy go od martwego.
Zasięg
Koszt Chakry
E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie)
Bonusy
+20 Percepcji przy aktywowanym Tsūjiteganie
KEKKEI GENKAI: Tsūjtegan
NATURA CHAKRY: Katon (火遁)
STYLE WALKI: Bukijutsu - Chanbara
UMIEJĘTNOŚCI:
  • Wrodzona -
  • Nabyta -
PAKT: -
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 15
    WYTRZYMAŁOŚĆ 20
    SZYBKOŚĆ 31
    PERCEPCJA 18
    PSYCHIKA 34
    KONSEKWENCJA 8
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 84
KONTROLA CHAKRY C
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 102%
MNOŻNIKI:
+5 do psychiki za genjutsu rangi C
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • NINJUTSU E
    GENJUTSU C
    STYLE WALKI
    • Chanbara D
    • ---
    • ---
    IRYōJUTSU
    FūINJUTSU
    ELEMENTARNE
    • KATON C
      SUITON
      FUUTON
      DOTON
      RAITON
    KLANOWED

JUTSU:

PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE): 4 kunai (za pasem)
5 shuriken (w kieszeniach spdni - 3 w przednich, 2 w tylnich)
wakizashi za pasem ukryte pod kimonem

W torbie:
*2 Bojowa pigułka żywnościowa
*2 Pigułka ze skrzepniętą krwią
*2 Bombka Dymna
*3 Bombka świetlna
*ołówek
*notes
0 x
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Seinaru »

Podobało mu się to, że wszyscy wiedzieli co nadciąga, a jednak nikt nie panikował. Dziwne uczucie, gdy wytężasz wzrok aby dostrzec w oddali swoją śmierć, a jednak wciąż nic nie wyłania się z mgły wojny. Był całkiem spokojny, choć wciąż kurczowo trzymał kij w swojej dłoni.
- Masz rację. Po prostu gdy ktoś tutaj przybędzie, to go zabijemy. Proste. - Sam wmawiał sobie, że jest wyprany z tego współczucia, które nie pozwalało mu walczyć niczym innym, niż tym nieszczęsnym patykiem. I co? Gdy będzie mierzył się z jakimś dzikusem, powali go na ziemię, a potem roztrzaska czaszkę. Spojrzał na Shi podejrzliwie, gdy tamten zwierzył mu się, że taka jatka to dla niego nie pierwszyzna. To wyczytał z jego słów, bo znał już przyjaciela na tyle dobrze aby wiedzieć, że nie jest on zwolennikiem bezsensownej przemocy i zadawanie bólu innym, tak jak Keiowi, nie sprawiało mu przyjemności. Dlaczego więc nie można było przełknąć tej goryczy, która powoli zatruwała jego wolę walki?
- Eh, tu nie chodzi o innych, ani już nawet nie chodzi o Teiz. Myślisz, że gdy wejdę na tamtą zieloną trawę wokół mojego domu, to nie zostawię na niej śladów krwi? Przyciągnę je stąd za sobą. Każdy, kto to przeżyje będzie zostawiał za sobą krwawe ślady wszystkich żyć, które odebrał. I takie miejsca jak Teiz czy Hyuo nie będą już przeznaczone dla nas. - Tak, będziesz chciał udawać, próbował zapomnieć, usprawiedliwiał się przed sobą, ale to nic nie da. Każda myśl będzie fałszywa, bo gdy znasz prawdę o sobie, możesz oszukać tylko PRAWIE wszystkich.
Nie zamierzał mówić już więcej. Hoshi Iro, podobnie zresztą jak reszta samurajów, okazał się nie być zadufanym w sobie wojownikiem, lecz całkiem komunikatywnym kompanem. Zrobił na Keiu bardzo dobre wrażenie, lecz nasz młody samuraj był zbyt przygaszony, aby samemu się przedstawić. Bardzo by chciał poznać podobnych sobie, ale to nie był ten bardziej towarzyski Seinaru. Teraz młodzieniec był obrażony na cały świat za to jaki jest. Przygotowali się do bitwy, brunet tradycyjnie już zajął miejsce obok swojego przyjaciela.
- Gdy będą się zbliżać, możemy powtórzyć to samo, co zrobiliśmy na początku bitwy. Wzmocnię twój katon swoim powietrzem, aby zdjąć kilku pierwszych zanim przedrą się przez skalną zasłonę, bądź gotów. - Proszę, tylko nie pozwól mu teraz zginąć.
  Ukryty tekst
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Masaru Yoshida

Re: Obszar Wojny [LOKACJA EVENTOWA DLA OBROŃCÓW]

Post autor: Masaru Yoshida »

troszkę zmienię styl pisania akcji w mojej głowie, narratorem od teraz zostaje demon :v
Masaru zauważywszy swojego towarzysza z zespołu chciał biec do niego, jednak zauważył że ktoś go już wynosił, dlatego porzucił pomysł z szabrowaniem zwłok, w końcu przecież mogli by na to krzywo patrzeć, a nie chciał spięć. I bądź tu człowieku normalny, był shinobim czyli miał sprzęt shinobich, pewnie jakieś notki i tak dalej których nie mieli zwykli wojacy. Mogło to pomóc w walce, ale no niestety. Podszedł tylko skinął mężczyźnie który go targał i podszedł do niego zrobił cały rytuał który miał, dotknięcie ręką policzka, zamknięcie mu oczu, co było dosyć trudne ze względu na żyłki czakry na końcach palców, bronie ciągnęły się za nim w powietrzu. Nie oddał mu płaszczu, a gdy widział że ten jest już zniecierpliwiony że ktoś bawi się zwłokami które miał pod pachą odszedł informując go z prośbą w głosie żeby odłożył ciało pod mur i że ona je potem zabierze. Nie miał czasu szukać notek na ziemi więc w miarę bezpieczną trasą, zrobioną przez wojska dostał się w pobliże pola walki. Obserwował nadciągającą kawalerię. A raczej upośledzoną kawalerię. Jechali na lwach, które były z atramentu i padały na jedno uderzenie, do tego pewnie miały w sobie notki więc tacy troszkę samobójcy. On na pewno nie wsiadłby na coś co zaraz może wybuchnąć. Ale cóż, teraz kwestia była inna. Szukał jakiś specjalnych jednostek które mogłoby być większym zagrożeniem niż dzikus samobójca z dzidą. Już ze smutkiem chciał stwierdzić brak widocznych wybitnych wrogów, aż naglę kątem oka dostrzegł całkiem blisko jak masa broni zostaje podniesiona i rzucona w siły wroga. I naglę zobaczył to co chciał zobaczyć. Na tygrysie szarżował mężczyzna który był jednostką wybitną. Oczy zalśniły mu ze szczęścia.
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=jvipPYFebWc[/youtube]
Tamten sprawił że włosy naglę zaczęły bardzo szybko rosnąć zakrywając go przed falą broni. W tym czasie kiedy tylko zobaczył z jego strony ruch już działał, ponieważ był pewien że jest to technika której pierwszy lepszy dzikus nie wykona. Z prawej ręki zostały dezaktywowane żyłki czakry opuszczając 5 shurikenów koło Yoshidy. Zrobił krok do przodu jak wojownicy chcący zadać uderzenie w bójce skręcając tyłów cofając rękę do tyłu by odkręcić się waląc z impetem w twarz oponenta. Jednak nie chciał nikogo uderzyć, jeszcze nie teraz.
Yoshida wykonując cios przed siebie otwartą ręką skoncentrował w niej czakrę futon kompresując ją mocno, i to bardzo mocno. Wiedział że nacierający wróg użył włosów jako tarczy w postaci głowy lwa co zmusiło go żeby użył większość uwagi do chapnięcia wszystkich broni. Powinno to też troszkę zasłonić widoczność. Wystrzelił z prawej dłoni powietrze tak sprasowane że miało kolor niebieski, zazwyczaj powietrze jest przeźroczyste, a w tej technice jest tak mocno zagęszczone czakrą i tak skompresowane że da się nim złożyć pewien kształt. Baa nawet nim kierować wedle woli użytkownika. Na oko obliczone gdzie ma uderzyć, fakt że mógł nim sterować pozwalał sądzić że nawet potencjalny unik będzie nie skuteczny. Z smugi powietrza mknącej ku wrogowi wyłoniła się szponiasta łapa, łapa demona. Rozwarta, gotowa niszczyć co popadnie. Nawet jeśli wróg zasłoni się włosami to nic nie da, rozniesie je w pył, jeśli odskoczy to mógł nią dowolnie sterować by ją cofnąć, obrócić czy wykonać inny manewr do zabicia wroga. Chciał zamienić go w miazgę. A zaraz za po skończeniu z nim przeszorować się łapą po nadciągając kawalerii siejąc spustoszeni i śmierć jak obiecał. Lewa ręka cisnęła shurikeny na żyłkach czakry kierowane po łuku tak tak że jak by co to mogła zniszczyć nadciągając atramentowe bestie. Ale priorytetem była śmierć pana od włosów, który pewnie i tak był tak skupiony na próbie wykonania ataku w kilka miejsc swoimi czarnymi lokami że mało już ogarniał resztę otoczenia, więc łapa powinna go zaskoczyć. Był gotowy do uników gdyby coś i do dostosowania się do zmieniających warunków na polu bitwy. Oczywiście wysokiej rangi technika była najważniejszym atakiem, a lecąc shurikeny tylko dodatkiem. Nadlatywała śmierć dla dzikusów....
NATURA CHAKRY: Futon
STYLE WALKI: Seido
UMIEJĘTNOŚCI:
  • Wrodzona -
  • Nabyta -
PAKT:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 60
    WYTRZYMAŁOŚĆ 50
    SZYBKOŚĆ 100
    PERCEPCJA 100
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA1
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 310
KONTROLA CHAKRY C
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 105%
MNOŻNIKI:
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • NINJUTSU E
    GENJUTSU
    STYLE WALKI 1 (dziedzina D)
    • Seido-S
    • ---
    • ---
    IRYōJUTSU
    FūINJUTSU C
    ELEMENTARNE
    • KATON
      SUITON
      FUUTON A
      DOTON
      RAITON
    KLANOWE C
[/ghide]
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Zabandażowana twarz wystające 1 oko/ 2m bandaża około.
Dwie opaski z bandaży na nadgarstkach, z białymi znakami.
Wielki wachlarz na plecach z rączką- http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=109&t=3641
Peleryna z futra niedźwiedzia.
Opaska na prawej nodze -wsadzone za nią 2 kunai i średni zwój
Opaska na lewej nodze - wsadzone za nią 2 kunai i średni zwój
Powyżej opasek na każdej nodze po 1 kaburze.
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
1.W zwojach po prawej stronie kukła mamy po lewej taty http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=43&t=3642
Mają po wielkim shurikenie na plecach i po 10 kunai w magazynkach.
2.Torba na pośladku zasłonięta futrem na plecach. - 10 shurikenów, 1 porcja mabishi, 10 kunai jeden papieros z narkotykiem (40/30 objętość)
3.W opasce na prawej ręce zapieczętowane 5 shurikenów 1 wielkie shuriken
4.W opasce na lewej ręce zapieczętowane 5 shurikenów 1 wielki shuriken
5.W kaburach na nodze prawej 1 wielki fuma shuriken i 15m żyłki. (20/20 objętość)
6.W kaburach na nodze prawej 1 wielki fuma shuriken i 15m żyłki. (20/20 objętość)[/ghide]
JUTSU:
Ninjutsu:
-[E]Bunshin no Jutsu
-[E]Henge no Jutsu
-[E]Kai
-[E]Kawarimi no Jutsu
-[E]Kinobori no Waza
-[E]Suimen Hokō no Waza
-[E]Nawanuke no Jutsu
Klanowe:
-[D]Chakura no Ito
-[D]Suna Fukumen no Jutsu
-[D]Sōshūjin
-[D]Kugutsu Kawarimi no Jutsu
-[D]Suna Fukumen no Jutsu
-[C] Kugutsu no Fūin
Futon:
-[D]Fūton: Enshō No Kaze
-[C]Fūton: Kamaitachi
-[C]Fūton: Komakai Butokai Tatsumaki
-[C]Fūton: Reppūshō
-{B}Fūton: Shinkūgyoku
-{B}Fūton: Jūha Shō ( http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... p60578&#41)
-[A]Fūton: Shinkūha
-[A]Fūton: Kaze No Yaiba
-[A]Fūton: Kazekiri no Jutsu
-[A]Fūton: Jūha Reppū Shō (http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... 583#p60583)
FūINJUTSU:
-{D} Fūin no Jutsu
-[C] Kuchiyose: Raikō Kenka (http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... 593#p60593)
Seido:
-[D] Sōshuriken no Jutsu
-[D] Kage Shuriken no Jutsu http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=6 ... 597#p60597
Techniki:
Czakra:70%
Nazwa
Fūton: Jūha Reppū Shō
Pieczęci
Brak
Zasięg
40 m
Koszt
D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 15% | S: 10% | S+: 5% (1/2 co turę)
Dodatkowe
Wymaga znajomości Fūton: Jūha Shō
Opis Jest to wzmocniona wersja Jūha Shō, pozwalająca na stworzenie ogromnego wietrznego pocisku, który po chwili przybiera kształt pazurzastej łapy. Technika posiada dużą moc, czego efektem jest bezproblemowe kruszenie choćby skał. Użytkownik w przeciwieństwie do słabszego odpowiednika tej techniki, ma tutaj pełną kontrolę nad lotem ataku, co daje mu dużą przewagę w trakcie pojedynku. Jutsu posiada jednak bardzo duży koszt, dlatego należy używać go z rozwagą.
Nazwa
Sōshūjin
Pieczęci
Brak
Zasięg Max.
100 metrów
Koszt
Brak
Dodatkowe
Wykonywane przy pomocy nici z techniki Chakura no Ito
Opis Odpowiednik zwykłej żyłki w połączeniu z kontrolą broni podczas walki. Dzięki tej technice jesteśmy w stanie manipulować kilkoma kunaiami czy shurikenami jednocześnie (czy też innymi przedmiotami o podobnej wadze). Podłączenie się do broni za pomocą nici pozwala na uniesienie i ciśnięcie jej w obranym kierunku tak, jakbyśmy rzucili nimi normalnie. Maksymalnie można sterować dziesięcioma przedmiotami na raz. Tor lotu broni może być przez nas nieznacznie korygowany. Należy jednak zaznaczyć, że jutsu to nie pozwala na dowolną kontrolę broni przez nieograniczony czas, a ogranicza się jedynie do podniesienia przedmiotów, a następnie ich ciśnięcia. Trzeba jednak zwracać uwagę na ciężar podnoszonych przedmiotów, np.: fuuma shuriken jest już zdecydowanie za ciężki i jego waga nie pozwala na wykonanie techniki.
Nazwa
Sōshuriken no Jutsu
Pieczęci
Brak
Zasięg
Zależy od długości posiadanej żyłki
Koszt
Brak
Dodatkowe Wymaga broni miotanej (nie kunaia) i żyłki|Podczas wykonywania techniki: +10 Percepcji.
Opis Technika pozwalająca na wprowadzenie elementu zaskoczenia w pojedynku. Użytkownik przyczepia do broni miotanych żyłki, za pomocą których - precyzyjnymi ruchami palców - jest w stanie kontrolować lot oręża. Dzięki temu można na przykład sprawić, że rzucone shurikeny, których przeciwnik uniknął, zaatakują go ponownie, albo broń poleci za róg, gdzie ukrywa się nasz przeciwnik. Skuteczne, lecz wymaga dobrej orientacji w terenie. Na jedną rękę przypada 5 żyłek z małymi brońmi/1 żyłka z dużą.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości