Stojąc tak nad nią i mając w tej sytuacji doskonały wgląd w jej rozchylone i nieco podkurczone nogi, mogłem się dokładnie przyjrzeć jej nabrzmiałym płatkom, które potęgowały obecne doznania, sprawiając, że przyrodzenie jeszcze bardziej się podniosło, ujawniając przed kobietą swoją prawdziwą wielkość. Wzrok mój, mimo, że przez dłuższy moment trzymał się tamtego miejsca, ponownie jednak rozgościł swoje spojrzenie i na pozostałych atrybutach Nikusui, ponownie podziwiając jej obfity, biały biust, płaski brzuch, jędrne uda i to figlarne, nieco w tym momencie przymglone spojrzenie. Nie mogłem dłużej czekać i nie robiąc sobie nic z tego, że moje mokre ciało, tak samo zresztą jak i skóra Nikusui zbiera piasek, przykryłem swoim ciałem tą kruchą istotę, napierając swoją gorącą męskością między jej uda. Słysząc, jak ta prosi bym ją w końcu wziął, omalże nie przygryzłem zębami wargi, bo czułem że jeszcze trochę i tam u dołu pęknę.
Wiedziałem, że Nikusui tego pragnie i to cholernie, bo jej próby nadziania swojej cipki na mego penisa czułem, aż nad wyraz wyraźnie, samymi tymi gestami omalże doprowadzając mnie do ekstazy. Postanowiłem jednakże nie odkładać dłużej tego co miało niewątpliwie się stać, bo takie tortury dla ciała były, zarówno swojego jak i kobiety były nieludzkie, tak przynajmniej to odbierałem ze swojej perspektywy. Wtem więc znajdując się na Nikusui, wsunąłem jedno ze swoich ramion pod głowę dziewczyny, drugą ręką z kolei unosząc jedno z jej ud i tym samym oplatając jej długą nogę w pasie. W wyniku tego, mój fallus znalazł się idealnie wprost nad jej cipką, samą główką wyraźnie naciskając na rozchylone płatki. Kobieta oprócz nacisku mogła w tym momencie poczuć również mój ciepły oddech na swoim uchu w chwili gdy oznajmiłem, że wchodzę…
Mimo, że był to dla mnie pierwszy raz i nieco się obawiałem efektu, uczucie niepewności zeszło na dalszy plan przytłumione gorącymi emocjami. Zdecydowanie wsunąłem grubego fallusa w łono kobiety, patrząc ze swojej pozycji na jej grymas widocznie malujący się na buzi. Nie poprzestałem jednak na tym, czerpiąc wiele z tej chwili, bo ponownie wykonałem ruch biodrami, wysuwając nieco członka, a następnie znowu do końca, głęboko wsuwając go w Nikusui, rozpychając jej mięśnie, które zaciskały się na skórze penisa, jakby siłując się w nierównej walce nad tym, aby go głębiej nie wpuścić. Dziewczyna nie miała jednak szans z taką siłą i co najwyżej jej krzyki o zaprzestanie mogłyby mnie dopiero zatrzymać. Mój głęboki oddech otulał twarz dziewczyny, zamglone pełne przyjemności spojrzenie, wierciło się w jej twarz, tak jak inny narząd wbijał się w jej kobiecość. Nie było nikogo kto by miał nam przeszkodzić, stąd w pełni korzystaliśmy z tego czym obdarzyła nas natura, ciesząc się ostatnimi chwilami przed bardzo prawdopodobnym wyjazdem Nikusui. Pewne było to, że podjęcie się takich gwałtownych kroków z naszej strony, znacznie bardziej mogło przypieczętować ten związek, na którym nam chyba obojgu w równie mocnym stopniu zależało.
Nikusui pochwą mocno obejmowała mojego fallusa, była gorąca i ciasna. Czułem też, że przyjemność, którą odczuwałem, nie mogła trwać bez końca, stąd też w pewnej chwili pomyślałem o zmianie pozycji. Ponownie wpiłem się wargami w jej usta, biodrami mocno uderzając w jej w jej i tym samym przygniatając ją do piasku, jakby chcąc przez taki uczynek uszczknąć więcej jeszcze przyjemności. Wysunąłem dłoń spod jej głowy, a następnie gestem nakazałem, by się odwróciła, oczywiście wysuwając w końcu z niej również swojego penisa, który był lepki od jej wilgoci. Gdy tylko Nikusui posłuchała, lekkim klapsem otrzepałem jej pośladki z piasku, a następnie trzymając w dłoni swój "korzeń", nakierowałem go wprost od tyłu na jej łono i nie czekając na gest zaproszenie, chwyciłem za jej biodra i pociągnąłem mocno do siebie, nadziewając ją by się wydawało w jeszcze większym stopniu niż poprzednio, a słysząc jak obija się o nią moja moszna, tylko się w tym upewniłem.
Towarzyszyło mi przy tym mnóstwo emocji, które podkreślone były – nieświadomie i niezależnie od ciała – zwiększonym tętnem, przyspieszonym, gardłowym oddechem, w niektórych momentach wyrażony głośnymi jękami, a także głośnymi uderzeniami jednego ciała o drugie. Po prostu dwoma słowami – było wspaniale! Miałem nadzieję, że Niku również odbierała to w ten sposób, mimo mego braku doświadczenia…