Dom Ryu

Tutaj trafiają wszystkie przedawnione wątki, które nie są już potrzebne, ale mogą się kiedyś do czegoś przydać. Znajdziesz tu dawne misje, przedmioty, techniki i karty postaci, które zostały odrzucone bądź zginęły one w fabule.
Ryu

Dom Ryu

Post autor: Ryu »

Klasa… innowacyjność… lekki przepych… odizolowanie… - za pomocą tych czterech cech można opisać warunki, w jakich mieszkał Ryu – warunki z pewnością godne członka klanu Senju. Jak każdy człowiek władający Makuton, Białowłosy nigdzie nie czuł się tak dobrze jak w lesie, stąd też jego zamożny ród opłacał mu posiadłość właśnie na takim terenie. Dom ulokowany był na wzgórzu – w momencie gdzie zadaszony taras się kończył, tuż za jego progiem znajdowała się pionowa skalna ściana wysokości jakiś 15 metrów. Na prawo z tarasu można było dostrzec główną Osadę Ryuzaku no Taki. Przed sobą natomiast Ryu miał zjawiskowy widok na las spadający ze wzgórza i prowadzący do doliny, w którym było krystaliczne czyste, duże jezioro. Taki właśnie widok był serwowany Ryu, co rano, gdy tylko wyjrzał przez okno sypialni, z której to również miał wyjście na taras. Oczywiście posiadłość znajdowała się z dala od ludzi, ponieważ Senju wychodził z założenia, że jak będzie chciał zobaczyć człowieka i z nim pogadać – to go sobie znajdzie. A, że przeważnie nie chce ludzi oglądać, ponieważ woli ciszę, spokój, obcowanie z naturą i zapach lasu, to mieszka w dziczy.
Mimo, że z zewnątrz dom wyglądał imponująco, wewnątrz nie było w nim nic nadzwyczajnego. Był to bardzo mały dom w okolicach 100 metrów kwadratowych. Drewniana podłoga i białe ściany z dużymi oknami, na których zawieszone były różne emblematy jak zabytkowa broń czy świeczniki pełniące funkcję dzisiejszych kinkietów. Od strony tarasu zamiast ścian były po prostu grube szyby od podłogi aż pod drewnianą powałę w celu dopuszczania do domu jak największej ilości promieni słonecznych, i możliwości podziwiania widoków. Kuchnia była połączona z pokojem gościnnym, – w którym znajdował się stół, ulokowany przy ściano-szybie oddzielającej wnętrze od tarasu, co również miało na celu możliwość podziwiania widoku przy piciu kawy i jedzeniu. W salonie była również kanapa, na której to Senju przesiadywał wieczorami, oraz mały niziutki stolik w formie ławy. Na kamiennym tarasie natomiast znajdowały się trzy wygodne fotele, stół i miejsce na ognisko w postaci kamiennego okręgu z kamieni i wylotem kominowym w dachu – dawał on światło, ciepło i niesamowity klimat w chłodne wieczory. Dodatkowo można było na nim coś upiec. Ponadto na tarasie znajdowała się również ogromna wanna dla czterech osób.
Bez wątpienia sercem całego domu był ogromny kominek - ulokowany w najciemniejszym rogu pokoju gościnnego -wykonany z kamienia, który w zasadzie palił się nieustannie, w celu rozjaśniania całego salonu i kuchni, podgrzewania wody i utrzymywaniu temperatury w całym mieszkaniu w okolicach 22 stopni Celsjusza. Senju mógł sobie pozwolić na taki luksus, bowiem nie miał problemu z drewnem, więc mógł sobie pozwolić na ten luksus.
Sypialnia i łazienka ulokowana były na parterze, a więc dom był bardzo niziutki. Jedna i druga była oświetlana tylko i wyłącznie przez świece - nie potrzeba było nic więcej, ponieważ Senju w sypialni tylko spał, nie wchodząc tam za dnia, a w łazience robił to co się robi w łazience - kąpiele brał częściej na tarasie. I sypialnia i łazienka były oczywiście pomieszczeniami zamkniętymi. W sypialni znajdowało się jedynie duże łóżko dla dwóch osób i szafa z ubraniami oraz piękny widok z przeszklonej ściany – z sypialni również można było wyjść bezpośrednio na taras, który znajdował się na całej szerokości domu, wzdłuż szklanej ściany. Łazienka zaś to absolutne minimum – wanna, ubikacja i lustro – a skąd woda? Przy domu płynął wartki górski strumyk – przy zastosowanej odpowiedniej instalacji, znanej w tym okresie, woda ta rozchodziła się pod mieszkaniem, dochodząc do łazienki, i wanny na tarasie. Ogrzewana była po drodze przez ogromny kominek, a następnie wypadała z domu i wracała do wód gruntowych. Była też druga sypialnia - gościnna identycznie urządzona, co sypialnia Białowłosego.
Gdzie Ryu natomiast trenował? No niestety w domu nie było na to miejsca. Wychodził, zatem z domu, i idąc leśną ścieżką w dół, około dwóch kilometrów - wędrował nad jezioro w dolinie, które to obserwował z domu. Nad jeziorem otoczonym dookoła lasem, miał wystarczająco miejsca i spokoju by móc trenować.

Obrazek

A taki oto piękny widok Ryu ma z sypialni, salonu i tarasu...

Obrazek
0 x
Ryu

Re: Dom Ryu

Post autor: Ryu »

Ryu miał to szczęście, że droga do jego domu od pewnego odcinka szła przez las – a w lesie możnaby rzec czuł się jak ryba w wodzie. Nie śpieszyło mu się, nie forsował tempa, a wręcz co jakiś czas zatrzymywał się i obserwował okolicę dookoła by zachować jak najwięcej obrazów i szczegółów w głowie. Droga z Osady do domu zajmowała mu – przy szybkim tempie – około 40 minut, więc miał czas na dotlenienie mózgu. Po dotarciu do domu odetchnął głęboko z pewnego rodzaju ulgom, mówiącą, że teraz ma czas na relaks i odpoczynek, po czym zaczął się rozpakowywać. Gdy już to zrobił, wziął prysznic, zjadł coś na obiad i wyszedł nad jezioro, gdzie upatrzył sobie miejsce na trening.
Technikę, którą chciał opanować to Doton: Dochū Eigyo no Jutsu która niejako otwierała mu furtkę do techniki Doton: Dochū Senkō, którą miał już opanowaną. Dzięki niej Ryu mógł szybciej znaleźć się pod ziemią, lub też się z niej wynurzyć. Technika była prosta do opanowania i nie wymagała pieczęci – oczywistym, więc było, że koncentracja w połączeniu z kilkoma próbami praktycznymi musiało przynieść pozytywny efekt w postaci opanowania tejże techniki. Tak też się stało i Ryu opanował technikę po 3 godzinach, po czym wrócił do domu odpoczywać.
0 x
Ryu

Re: Dom Ryu

Post autor: Ryu »

Ryu, posiadając tak elitarne zdolności, nosił jednocześnie na sobie ogromne brzemię. Makuton był dla niego zbawieniem, a jednocześnie przekleństwem, bowiem nie mógł on sobie pozwolić na to, by zmarnotrawić tego typu dar, a co za tym szło – jego życie miało być aż do śmierci usłane morderczymi treningami, wyrzeczeniami i ciągłej dyscyplinie. Oczywiście miał on w sobie zalążek człowieczeństwa w postaci lenistwa, aczkolwiek przez lata zdołał go sobie na tyle wystarczająco zdławić, że o każdej porze dnia i nocy był w stanie podnieść się i trenować…
Doton: Shinjū Zanshu no Jutsu to kolejna technika, którą Ryu chciał opanować – a dlaczego? Bowiem ta wspaniała technika dawałaby Białowłosemu niesamowity atut w walce z kilkoma rywalami. Technika ta, co więcej nie była trudna do opanowania, więc kilka godzin powinno wystarczyć by dopisać owe jutsu do listy opanowanych. Także technika niesamowicie praktyczna, w miarę tania w kosztach chakry, a na polu walki mogąca spokojnie pozwolić na zniwelowanie przewagi liczebnej wroga i unieruchomienie go. Trening trwał 3 godziny, i przebiegał niesamowicie gładko, stąd też zdolny Senju opanował ją, i udał się do domu by coś zjeść i nadrobić utracone kalorie potężnym obiadem.
0 x
Mairi

Re: Dom Ryu

Post autor: Mairi »

MISJA RANGI C
1 / 30+
"Stare drzewo"

Kolejny poranek, kolejny wschód słońca, kolejny dzień. Jak to mówią "dzień jak co dzień". Prawda ? No ale cóż można poradzić kiedy to słońce budzi wszystkich do życia w tym okrutnym, ale jak że pięknym świecie. Tym razem tak się nie stało. Dlaczego ? Ponieważ nasz bohater spał sobie smacznie w łóżku. Czyżby to były konsekwencje częstych treningów ? Kto wie, ale jedno jest pewne. W takich jak ta chwilach nigdy nie można spokojnie spać, ponieważ zawsze ktoś musi nas wzbudzić ze snu... W jego przypadku było to pukanie do drzwi. Odgłos rozchodził się już od ponad minuty czasu, lecz to właśnie w tej chwili chłopak mógł je usłyszeć. Czyżby jakiś miły sen ? ...być może... Odgłos z chwili na chwilę narastał, dając o sobie znaki biednym drzwią. Jedno w tej chwili było najciekawsze. Co ? A no właśnie. Kto stał za drzwiami... Może Ryu pójdzie to sprawdzić...
0 x
Ryu

Re: Dom Ryu

Post autor: Ryu »

Ryu nie śnił, ponieważ z reguły spał jak zabity po wypełnionych treningami dniach… Nie wyobrażał sobie również niczego po przebudzeniu, nie wybieganie w przyszłość – był realistą - chłodno myślącym, kalkulującym mężczyzną, którego interesowało wyłącznie to, co było w zasięgu „wzroku”. Uważał, że rozmarzanie się, snucie dalekosiężnych planów jest zwyczajnie bez sensu, ponieważ człowiek może sobie wędrować ulicami, wybiegając głową o 10 lat wprzód - gdy nagle jakiś złodziejaszek wbije mu nóż w plecy i zabije dla marnych 10 ryo… Bezcelowe zaprzątanie głowy, ponieważ nikt nie może wyrysować sobie, co go spotka.
Z pewnością na wieczór nie wyrysował sobie przyszłości Ryu, bowiem gdyby tak było, to stałby już zwarty i gotowy otwierając pośpiesznie drzwi. Tak się jednak nie stało, choć i tak Białowłosy w pośpiechu przybrał szlafrok i udał się do drzwi by przybysz nie czekał wiecznie. Senju nie trawił takiego „gwałtownego” wstawania, ale mus to mus – czasem trzeba wystartować w kolejny dzień na wyższych obrotach. Otworzył drzwi, mierząc wzrokiem postać stojącą na zewnątrz, i rzucił krótkie, stonowane – Witam. Co Cię do mnie sprowadza?
0 x
Mairi

Re: Dom Ryu

Post autor: Mairi »

MISJA RANGI C
3 / 30+
"Stare drzewo"

Chłopak po kilku sekundach, w których to zmagał się ze wstaniem z łóżka ruszył w kierunku drzwi... Droga do nich nie była jakąś ciężką przeprawą, tylko niczym innym jak zwykłym spacerem. Po kilku sekundach młodzieniec dotarł do swego celu, po chwili otworzył drzwi a za nimi ujrzał z wyglądu całkiem miłą osóbkę. Jaką ? A no właśnie był to nikt inny jak straszy pan. Pan ten na oko miał z osiemdziesiąt i jeszcze trochę lat. Ludzi w podeszłym wieku bardzo ciężko określa się wiek, no ale może można poradzić. Dziadek ten był ubrany w zwykłe ubrania jakie to noszą starcy. Najbardziej w całym jego wyglądzie przykówała wzrok laska. Była bardzo "ładna", odrazu można by powiedzeć, że dobrze wykończona. Oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu.
Po chwili staruszek powiedział lekko ochrypłym głosem.
-Ach witaj młodzieńcze, czy posiadasz na dzień dzisiejszy odrobinę czasu ? Mam pewne zadanie...- słowa te posiadały mnóstwo znaczeń, ale czy nasz bohater zechce chociaż jedno z nich poznać... Tego nikt nie wiedział, no chyba że... Przez ten czas staruszek patrzał na Ryu dosyć dziwnym wzrokiem, tym samym oczekując odpowiedzi.
0 x
Ryu

Re: Dom Ryu

Post autor: Ryu »

Po otworzeniu drzwi przed chłopakiem stał staruszek, któremu z pewnością było bliżej na tamten świat niż harce i swawole na tym świecie. Nie był z tego powodu rozczarowany, aczkolwiek z pewnością bardziej by się ucieszył, gdyby to samo pytania zadała mu jakaś piękna, młoda, panienka – tak tak Ryu miał słabość do pięknych i inteligentnych kobiet, ale to chyba jak każdy normalny mężczyzna. Niemniej skoro otworzył drzwi, i o pomoc prosi go stary człowiek, to Senju nie miał prawa odmówić – pewnie wyrzuty sumienia by go zżarły, bowiem oprócz tego, że był Shinobi i jego obowiązkiem była pomoc ludziom, to dodatkowo posiadał coś takiego jak „dobre serce” w pewnym sprawach. Co to za zadanie? Podejmę się go tak czy siak, ale z czystej ciekawości pytam. Raz, że był ciekawy, a dwa - że musiał wiedzieć jak się przygotować, bo inaczej się przygotuje gdy każą mu kopać doły, inaczej gdy pływać na kutrze rybackim, a jeszcze inaczej jak każą mu zbawiać świat...
0 x
Mairi

Re: Dom Ryu

Post autor: Mairi »

MISJA RANGI C
5 / 30+
"Stare drzewo"

Nasz młody bohater okazał się być dobrym aczkolwiek zbyt ciekawym Shinobi, czy to była zaleta, a może kłopotliwa wada... Tego jeszcze nikt nie wiedział, ale napewno coś takiego nie przeszkodzi mu w życiu na tyle by mogło je obrócić o sto osiemdziesiąt stopni. Po chwili staruszek powiedział.
-No cóż, potrzebuje pomocy... Ostatnimi dniami ktoś przychodzi na moją działkę i niszczy moje ulubione drzewo. Ma już ponad sto piędziesiąt lat, chciał bym żeby jeszcze stało tam gdzie stoi. Podejrzewam, że to byli ci smarkacze...-te słowa mogły oznaczać tylko jedno, będzie czekać naszego chłopaka walka. Jaka ? Tego nie wiedział, to już będzie zależało od tego jak i w jaki sposób zaskoczą go ci "smarkacze". Ale to później... teraz ważna jest reakcja naszego bohatera.
-Więc jak będzie młody człowieku ? Będziesz chciał pomóc staruszkowi...- co zrobi nasz bohater ?
0 x
Ryu

Re: Dom Ryu

Post autor: Ryu »

Dlaczego odnoszę wrażenie, że „dziadziuś” nie mówi mi wszystkiego? No cóż… zobaczymy, co z tego wyjdzie. – Kalkulował Senju. Czy to było kombinowanie na siłę? Raczej nie – bardziej przezorność i wcielanie w życie zasady, „nieufania ludziom”. Niemniej nie czas teraz na rozważanie na temat zasad życiowych i ich przelewania na realia tego brutalnego świata, bowiem na odpowiedź czekał dziadziuś, podpierający się nietuzinkową laską, na którą zresztą Ryu zwrócił uwagę już wcześniej. Dobrze, pomogę Panu, tylko pójdę po ekwipunek. Proszę chwilę zaczekać. Po czym Senju zamknął drzwi, i pognał do sypialni. Założył swój czarny płaszcz (strój w KP), zostawiając ten szkarłatny na wyjścia „innego” typu. Ekwipunek przeznaczony do walki również wziął ze sobą, bowiem doskonale zdawał sobie sprawę, że staruszek - mówiąc „ci smarkacze” - nie miał na myśli ośmioletnich, znudzonych, dzieciaczków. Gotowy do wymarszu, otworzył drzwi i odrzekł, poprawiając zawinięty kołnierz od płaszcza… Możemy ruszać… A po drodze dokładnie i ze szczegółami opowie mi Pan o „tych” smarkaczach i motywach jakimi mogą się kierować, żebym mógł skutecznie ich pokarać.
0 x
Mairi

Re: Dom Ryu

Post autor: Mairi »

MISJA RANGI C
7 / 30+
"Stare drzewo"

Staruszek po chwili powiedział.
-Więc się zgadzasz. Wspaniale...- dźwięk jego głosu brzmiał jak by ktoś zdjął kamień z jego serca. Chwilę później młodzieniec wszedł do domu, w kilku celach... Jakich ? Były to czynności przygotowujące go do nowego zadania. Po zabraniu wszystkich rzeczy z domu wyszedł na zewnątrz, gdzie przez cały czas czekał na niego staruszek. Gdy Ryu wyszedł on powiedział.
-Widzę, że jesteś już gotowy...- po tych słowach się uśmiechnął, następnie dodał biorąc uprzednio głęboki wdech.
-Więc możemy już ruszać. Prawda ? Skoro tak, to chodź...- gdy wypowiedział ostatnie słowa zamilkł, następnie powoli ale do przodu ruszył przed siebie. Idąc staruszek sprawdzał czy nasz bohater dotrzymuje mu kroku...
Pogoda była bardzo ładna jak na ten teren, więc i droga nie powinna być uciążliwa.
0 x
Ryu

Re: Dom Ryu

Post autor: Ryu »

Tak, możemy ruszać… Odrzekł zdecydowanie Białowłosy, będąc gotowym do działania. Jak rzekł, tak też zrobił i ruszył tuż za staruszkiem – było to dość powolne tempo aczkolwiek dzięki temu Senju miał szansę podziwiać okolicę i scenerię w otoczeniu przyjaznej ludzkiemu ciału i umysłowi pogody. Był twardo stąpającym realistą, człowiekiem na ogół chłodnym patrząc „z zewnątrz”, niemniej miał w sobie taką nutkę romantyzmu i poczucia piękna – i to z tym zapewne wiązało się jego zamiłowanie do natury. W przeciwieństwie do ludzi, natura nie była obłudna – nie udawała niczego – czysta naturalność, prawda i piękno. Jeśli przenosząc te cechy na ludzi, udałoby mu się znaleźć kobietę życia z takimi atrybutami – z pewnością Ryu padłby jej do stóp i nieba by jej przychylił. Niemniej póki, co nie miał zamiaru angażować się w jakieś związki, chłodno kalkulując, iż wybijałoby go to z rytmu podróży ścieżką, jaką obrał – ścieżką do klarownie wyznaczonych celów, celów, które miały być realizowane kroczek po kroczku bez wyimaginowanego wybiegania w przyszłość.
Ryu uważnie wędrował za starcem, zachowując koncentrację – która pozwoli mu wejść ze startu na odpowiednich obrotach w misję… Ciekawe jak rozwinie się cała ta sytuacja, bo póki co, nie mam praktycznie żadnych danych niezbędnych do wykonania zadania z powodzeniem. Dobrze by było gdyby „dziadziuś” oświecił mnie nieco wcześniej, niż w środku zamieszania… – Ryu nie lubił działać bez zaplanowania, na gorąco… Chłodne podejście do sprawy, możliwe warianty jej rozwiązania, analiza i przeprowadzenie zadania w sposób który sprawi, iż zostanie ono wykonanie przy najmniejszych stratach i komplikacjach – takim typem człowieka był Senju. Spontaniczne działanie uważał za głupotę i nieodpowiedzialność.

[z/t]
0 x
Ryu

Re: Dom Ryu

Post autor: Ryu »

Podróż do mieszkania Senju trwała dobre 35 minut. Para nowych znajomych wędrowała przez leśną ścieżką pod górę otoczona potężnym deszczem i burzą – Mei, jak można było się spodziewać, nie chciała przyjąć płaszcza od Ryu, zatem obydwoje byli przemoczeni do suchej nitki. Senju lubił takie niespodziewane sytuacje, i mimo fatalnych warunków, wędrował z uśmiechem na ustach w towarzystwie prześlicznej dziewczyny.
W końcu dotarli do domu – Senju po otworzeniu drzwi, otarł twarz dłonią, zbierając z niej nadmiar wody. Od razu było cieplej, bowiem, duży kominek w pokoju gościnnym wciąż się palił, a płomienie odbijające się w ścianie - a w zasadzie szybie dzielącej taras od pomieszczenia – rozjaśniały cały dom ciepłym blaskiem. Było miło i przytulnie, a przede wszystkim czuć było poczucie bezpieczeństwa - uczucie to potęgowała potężna nawałnica, jaką można było widzieć zza szyby, i potężne błyskawice rozjaśniające na horyzoncie zbocza gór. Genialnym zabiegiem było zamontowanie zamiast ściany tradycyjnej potężnej szyby od podłogi do sufitu, ciągnącej się wzdłuż całego pokoju gościnnego ukazując taras i piękny pejzaż. Vis a vis kominka stała kanapa i mały stolik na drewnianej podłodze - No i jesteśmy na miejscu. Toaleta jest tam (wskazał palcem) a twój pokój tam (również wskazał palcem). A teraz rozgość się, a ja pójdę po ręczniki i zrobię nam coś ciepłego do picia – kawa czy herbata? No chyba, że wybierzesz trzecią opcję i od razu pójdziesz spać? – Ryu zasypał Mei pytaniami i informacjami, tak by poczuła się jak u siebie i by jak najlepiej ją ugościć, spoglądając w jej oczy i próbując zgadnąć czego śliczna dziewczyna oczekuje.
0 x
Mei

Re: Dom Ryu

Post autor: Mei »

Podróż do nowego miejsca minęła stosunkowo szybko. Co prawda, nie liczyłam czasu, gdyż uznałam to za zbędne. Cały czas szłam wolnym krokiem, by móc nacieszyć się pogodą. Burza wraz z deszczem stawiała mnie na nogi i pobudzała do myślenia. Prawdę mówiąc nigdy nie przeżywałam jej z kimś. Zawsze samotna, a teraz w towarzystwie, co było nieco dziwne. No dobra, nie za bardzo, ale według mnie to było przeznaczenie. Coś co sprawiło, że wszystko zmieniło się na lepsze, a w każdym razie tak myślałam. No przynajmniej tak to widziałam w obecnej chwili, chyba że... to było ustawione przez tych kmieci z labo. Ech, westchnęłam i zaczęłam rozmasowywać skronie.
W końcu znaleźliśmy się pod jego domem. Popatrzyłam na jego mieszkanie, które wyglądało na lśniące, a dokładnie na pięknie rozświetlone. Nawet wnętrze było przytulne, co bardzo mnie ucieszyło. Co prawda, skojarzyłam tak po ciepłym kominku, bo na resztę po prostu nie zwróciłam uwagi. Od razu ściągnęłam buty, które były przemoczone, a następnie zdjęłam swój śnieżny płaszcz i cała mokra poszłam do pokoju, gdzie ulokowałam się przed skocznym płomykiem. Patrzyłam na niego z uśmiechem i radością. Następnie odwróciłam się w stronę Ryu i poklepałam miejsce obok siebie. Jednakże zamiast do mnie przystać po prostu posilił się na gościnność i zaproponował ciepły napój, który znałam tylko ze słyszenia oraz opisów. Zazwyczaj podawano mi wodę, która była schłodzona. Co prawda była bezsmakowa, ale nie narzekałam.
- Tak, poproszę, bo nadal nie chcę mi się spać- powiedziałam przyjaznym głosem, po czym nagle poczułam potrzebę przebrania się. Byłam w sukience, ale wszystko strasznie mnie uwierało. Woda źle działała na tkaninę, a z resztą cały mój strój tak reagował. No dobra, może nie tak źle w końcu mieszkałam na terenach skutych lodem. No, ale cóż żaden materiał nie jest, aż tak wytrzymały.
Wracając jednak do sytuacji, w której nie wiedziałam, co zrobić. Z jednej strony chciałam iść spać, by być wypoczętą na następny dzień, jednak z drugiej strony po prostu wolałam zostać i pogadać. Głęboko odetchnęłam, po czym podniosłam się i skierowałam do łazienki. Następnie wyszłam z niej i skierowałam się w stronę pierwszego lepszego pokoju, który spełniałby podstawowe kryteria.
- Jednak idę spać, Oyasumi - wymamrotałam i położyłam się spać.
0 x
Ryu

Re: Dom Ryu

Post autor: Ryu »

Było ciepło i przytulnie, a Ryu postanowił najpierw wypełnić obowiązki gospodarza dogadzając swojemu uroczemu gościowi, a następnie przysiąść się i kontynuować rozmowę. Gdy zaczął grzać wodę przy kominku, a zapach mielonej w ręcznym młynku kawy roznosił się po całym salonie, dziewczyna postanowiła jednak się położyć i odpocząć po całym męczącym dniu. Senju miał okazję przyglądać się krzątającej się Mei, dostrzegając tak naprawdę dopiero teraz jej urodę – w końcu oprócz tego, że należał do najpotężniejszego rodu na świecie, był też po prostu dziewiętnastoletnim chłopakiem, który zwracał uwagę na kobiece piękno mimowolnie, a uwodzicielska figura dziewczyny połączona z krótką sukienką, sprawiały, iż ciężko było oderwać wzrok od Niebieskowłosej – natury człowiek nie oszuka, i beznamiętnie Ryu nie mógł reagować, mimo iż żadne głębsze uczucie za tym nie stało. Gdy Mei się krzątała, Ryu oparł się o kredens, popijając gorącą kawę, po czym na słowa dziewczyny o pójściu spać odrzekł ciepłym głosem… Dobranoc Mei… – odprowadzając ją wzrokiem do sypialni. Gdy został już sam, usiadł na kanapie, i popijając mocną i słodką jak cholera kawę, relaksował się nad ulubionym napojem wpatrując się jednocześnie w ognisko…
Po odbytym, blisko trzygodzinnym treningu Białowłosy szybko się wykąpał i poszedł spać. Ciężko nazwać to snem, bowiem spał raptem jakieś trzy godziny tak by wstać przed Mei. Wykąpał się i zaczął szykować śniadanie, a na śniadanie mogła być tylko jajecznica z wędzonym boczkiem – nic innego w takim klimacie bez lodówki się nie uchowa, stąd też jajka i mocno wędzony boczek były podstawą śniadania Białowłosego. Poza tym nie spodziewał się tak miłego gościa na noc. A więc wszystko już na Mei czekało na stole w pokoju gościnnym, stojącym przy szybie – jedzenie i możliwość podziwiania skąpanych w ulewie gór to z pewnością udany poranek dla każdego człowieka…
0 x
Mei

Re: Dom Ryu

Post autor: Mei »

Po miłych słowach od razu się przebrałam i podeszłam do swojego tymczasowego łóżka. Następnie odsunęłam miękką kołdrę i wygodnie ułożyłam się na swoim posłaniu. Było ciepło, miło i przyjemnie, przez co łagodnie się uśmiechnęłam i zamknęłam swoje dwukolorowe oczka. Nie był to mądry, bo szybko znużył mnie długi sen...
Znalazłam się na kwiecistej polanie. Było piękne słońce, ptaki śpiewały, a wokół mnie zgromadziło się dużo osób. Popatrzyłam na nich niepewnym wzrokiem, gdyż wyglądali tak jakby zaraz mieli mnie zabić. Zwróciłam wzrok na swoje ciało, po czym dostrzegłam długą, powiewną suknię koloru białego i śnieżne pantofelki z kokardką. Dodatkowo patrząc na dłonie, dostrzegłam rękawiczki, które miały ten sam kolor co reszta ubrania. Gdy tylko przestałam na nie patrzeć, zdałam sobie sprawę, że moje włosy są rozpuszczone, a na błękitnych włosach spoczywa wianek. Ciekawił mnie taki wygląd, ale główną rzeczą wokół której krążyły moje myśli byli zgromadzeni, którzy zaczęli do mnie podchodzić i wytykać palcem. Upadłam na kolana i popatrzyłam na nich smutnym wzrokiem. Oni na to nie reagowali, jednak nagle za tłumu wyleciał brązowowłosy chłopak, który jako jedyny wystawił do mnie pomocną dłoń. To właśnie on mnie przytulił i sprawił, że zmieniłam się w złocisty pył, który uleciał i zniknął...

Doleciał do mnie zupełnie nowy zapach. Było to coś czego nie jadłam i jednocześnie zapragnęłam poznać. Gwałtownie podniosłam się z łóżka i po cichu wymsknęłam się do łazienki, gdzie wzięłam krótki prysznic. Następnie założyłam swoje zwykłe ubrania i uczesałam włosy. Na końcu zrobiłam z nich kitki i popędziłam do pokoju, z ktorego dolatywał mnie ten niezwykły zapach. Gdy dotarłam zobaczyłam coś, co przypominało jajecznicę. Od razu usiadłam do stołu i popatrzyłam na Ryu, któremu posłałam radosny uśmiech.
- Ohayo i Itadakimas! - powiedziałam głośniejszym tonem i zaczęłam jeść swoją porcję. Następnie wyjrzałam za okno, tym samym podziwiając widoki i wstałam ze swojego miejsca. Chwilę później (gdy Ryu skończył jeść) zabrałam talerze i poszłam umyć naczynia. Po skończeniu czynności podeszłam do wieszaka i sięgnęłam swój futerkową pelerynę, po czym szybkim ruchem zarzuciłam ją na siebie.
- Ryu, jeśli chcesz mi dalej towarzyszyć to chodź ze mną, a i bym zapomniała.. pyszny posiłek - pomachałam mu ręką i po wzięciu torebki oraz założeniu butów, wyszłam z jego domu.
[z/t -> Szlak transportowy]
0 x
Zablokowany

Wróć do „Archiwum”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość