Plac centralny

Suisen

Re: Plac centralny

Post autor: Suisen »

Prawdziwy handlarz lub wytrwały kupiec stale pokazywał by obojętność twarzy. Nic by go nie zbiło z tropu. Nawet kosmiczna cena jak za taki badylek. Prawdziwy handlarz lub wytrwały kupiec stali by z pokerową twarzą i udawali, że wszystko jest w porządku i taka sytuacja jest codziennością w tym światku. Prawdziwy handlarz lub wytrwały kupiec mogliby nawet zacząć się targować gdyby naprawdę zależałoby na tym przedmiocie.
Ale ja nie jestem prawdziwym handlarzem czy wytrwałym kupcem. Przez moją głowę przeszło wielokrotność zdania jakim jest "Pojebało cię?". Fraza odbijała się echem od coraz bardziej pustego pomieszczenia jakim jest moja głowa. Ja się chyba przesłyszałem. Trzydzieści tysięcy?!? Jego naprawdę nieźle popieściło. Podrapałem się po nosie i zebrałem szczękę z podłogi.
- Musi być to niebywale rzadki okaz lub też pamiątka, prawda? - rozpocząłem rozmowę ignorując ludzi za mną. Prowizorycznie normalna rozmowa. Może pan mi odpowiedzieć na kilka pytań? Czemu taka zawyżona cena? I ja i ty wiesz dobrze jakie są ceny łuków. A ten nie wygląda aby był zrobiony z niesamowitego, nie do zniszczenia materiału. Ma pan może jakieś inne łuki na sprzedaż? - dodałem i wziąłem głęboki oddech. Była to doprawdy piękna broń ale czy mi potrzebna? Ja, jako niedoświadczony shinobi, który po prostu ma ochotę postrzelać sobie z łuku musi zaczynać od górnej półki?
- Odnoszę pewne wrażenie, że to nie wszystko co ma pan pod ladą w takim razie. Dopiero zacznę przygodę z obsługiwaniem się tego typu broni. - rozpocząłem mój monolog. Byłem poniekąd dumny z siebie, że jestem w stanie ułożyć logiczne zdania kiedy ludzie z tyłu napierają. Ma pan może coś innego? Tańszego? - zapytam. Chyba, że odpowie mi czemu dokładnie ten łuk jest tak drogi. Wtedy zapytam, czy można go dostać w inny sposób.
Nie wiem, jaki będzie twój odpis więc starałem się zrobić co gdyby a; co gdyby b. Ale nie wiem, czy tak w ogóle można :P

A, no i tak jak kiedyś rozmawialiśmy - przeprowadzimy tę misję z D na C? (jak już zdobędę broń itp)
0 x
Narubi

Re: Plac centralny

Post autor: Narubi »


Właściciel: #00FFFF
Co do 1. To możesz robić "albo a) albo b)". A co do misji, to pewnie, że poprowadzę, chociaż ostatnio się wypaliłem ;(.

PS: Przepraszam, że tak późno odpis.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Plac centralny

Post autor: Ichirou »

Wreszcie znaleźli się na miejscu. Szli jedną z głównych ulic, a Ichirou rozglądał się po okolicy z równym zainteresowaniem co Murai. Już trochę czasu spędził poza Sabishi, więc teraz mógł się dobrze przyjrzeć, jakie postępy uczynili sprzymierzeńcy w czasie jego absencji. Z pewnością nie dało się nie zauważyć pewnego pobudzenia i uniesienia aktualnym konfliktem. W wiosce było wielu Sabaku, Ayatsuri oraz innych żołnierzy, którzy mieli stanąć po ich stronie. Nawet życie cywili było podporządkowane wojnie. Kwestie magazynów, zapasów żywności i wody, czy nawet uzbrojenia w dużej mierze leżały w ich rękach.
- Jak sam widzisz, praca wre. Tam znajdziesz nocleg, wyżywienie i inne podstawowe rzeczy. Jak potrzebujesz uzupełnić ekwipunek, to w tamtej dzielnicy możesz nabyć sprzęt. Jak będziesz miał jakieś pytania, koordynujących tym całym zbiegowiskiem znajdziesz w pobliżu centralnego placu. Jeżeli będziesz chciał coś ode mnie, to te zapytaj się kogoś z moich. Powinienem znajdować się gdzieś w pobliżu. To chyba wszystko, z ważniejszych rzeczy. Jakieś pytania? - Mówił i wskazywał odpowiednie miejsca podczas marszu główną ulicą, aż wreszcie, przy ostatnim pytaniu, Ichirou zatrzymał się na krawędzi wspomnianego placu. Ze swojej strony raczej zrobił wszystko, co na ten moment powinien i o ile Murai nie miał jeszcze jakiejś sprawy, można było pomyśleć o rozdzieleniu się. Brązowowłosy sam przecież musiał się odpowiednio przygotować i zdać relacje swemu zwierzchnikowi z dotychczasowych osiągnięć.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Murai

Re: Plac centralny

Post autor: Murai »

A więc Kagyua nie zaatakowali innych klanów czy szczepów, tylko obrali sobie za cel konkretnie Sabaku. To musiało być pokierowane jakimiś utarczkami z przeszłości, albo też wizją większego niż u innych zarobku zwianego z podbijaniem kolejnych ziem i mordowaniem tabunów ludzi. Gdzie jednak na pustyni korzyści? Tego Murai nie wiedział, być może żadnych nie było. Kakuzu był nieobyty z życiem w tych terenach, nie znał dokładnej polityki władców mających w posiadaniu te tereny. Był całkowicie zielony, dlatego też mógł nie mieć pojęcia o wielu rzeczach. Musiał więc zdać się na Ichirou w tej kwestii. Jeśli ten nie kłamał to faktycznie powodem była nienawiść kultywowana od dawien dawna. Powód dobry jak każdy inny. To że byli agresorami nie miało większego znaczenia dla Kakuzu i w sytuacji gdyby obydwa rody prosiłyby go o pomoc, to ten aspekt nie byłby brany pod uwagę. Dodatkowo pojawił się motyw "spodobania się" liderki innego szczepu. Proste, ale wymowne. Murai nie wiedział czy brać to bardziej jako żart czy poważną deklarację, dlatego tym głowy sobie nie zaprzątał. O wiele ważniejszym było to, że Ichirou zaakceptował nie tak surowe warunki narzucone przez Muraia. Obydwie strony miałyby być równie zadowolone, więc można było uznać to za pierwszy mały sukces. Dalszą drogę spędzili w milczeniu. Podczas marszu Kakuzu uważnie obserwował otoczenie i krajobrazy, a także zmiany terenu. Klimat robił się coraz bardziej suchy, słońce piekło znacznie mocniej. Był to niezaprzeczalny znak że ich cel jest bliżej z każdym kolejnym krokiem.
Ani na chwilę nie tracił czujności. Mimo że w teorii towarzystwo Ichirou miało zapewnić mu ochronę przed tutejszymi Shinobi mogącymi uznać go za wroga, to nadal był ekstremalnie wrażliwy na jakikolwiek dźwięk w jego otoczeniu. Jego możliwości postrzegania otoczenia odstawały od normy, co pozwoliłoby mu wykryć potencjalnego zabójcę czy przeciwnika znacznie szybciej niż kiedyś. Jednak szczęśliwie nic się nie działo, nikt nie postanowił pozbawić Muraia życia. W takiej atmosferze pełnej maksymalnej czujności, przedstawiciel szczepu Kakuzu dotarł na miejsce. Był już w tej prowincji, ale nawet nie zahaczył o miasto-centrum. Oglądał się wokoło z zaciekawieniem, chłonąc każdy nowy widok. Architektura tak różna od tej w Ryuzaku, ludzie odziani inaczej, dziwne maszyny których nigdy na oczy nie widział. Ludzie wykonywali mnóstwo czynności przygotowawczych do wojny. Każda nowa rzecz była kolejnym powodem dla którego warto było odwiedzić to miejsce.
- Oczywiście. Dam sobie radę. - odpowiedział Ichirou, który mówił że musi iść dyrygować przygotowaniami i zostawia Muraia samego. Nie był to dla niego problem, mógł bez przeszkód obserwować nowe dla niego zjawiska i wyciągnąć wnioski. Interesowało go wszystko to czego nie widział. Starał się nie wchodzić w drogę szykującym się do boju ludziom, obserwując rzeczy z bezpiecznej odległości. Pozostawiony samemu sobie bez reszty oddał się zbieraniu informacji. Jednocześnie nie zapomniał o wzmożonej ostrożności wokoło siebie.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Plac centralny

Post autor: Ichirou »

Najwyraźniej wszystkie ważne kwestie zostały wyjaśnione, ponieważ Murai nie miał już pytań i oznajmił, że sobie poradzi samemu. To dobrze. Nie musiał niańczyć czarnowłosego najemnika i mógł zająć się teraz swoimi sprawami. A tych niewątpliwie było wiele. Wyglądało więc na to, że w tym momencie dwójka shinobi się rozdzieli.
- No dobra, to chyba tyle. Normalnie zaprosiłbym cię na jakieś sake czy cokolwiek, ale sam rozumiesz, wojna. Także, no, na przyjemności jeszcze przyjdzie czas. W takim razie do później. - Skinął głową i w następnej chwili odszedł w sobie znanym kierunku. Zyskał cennego sojusznika, ale nie zamierzał polegać wyłącznie na innych. Pragnął samemu pogrążyć w piachu jak największą liczbę członków znienawidzonego klanu i przyczynić się do tryumfu Sabaku. Dni upływały, czasu było coraz mniej, więc tym bardziej należało się sprężyć. Ostatnio Ichirou nie miał za bardzo sposobności, by skupić się na własnym rozwoju. Był zajęty innymi rzeczami, wykonywał mniejsze lub większe zadania, odbywał wyprawę do Tajemniczego Lasu, później szukał sprzymierzeńców w innych prowincjach. Sporo tego było, ale będąc ponownie w Sabishi mógł wreszcie zająć się sobą.

[zt]
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Jiro

Re: Plac centralny

Post autor: Jiro »

Spędził wiele nieprzyjemnych chwil, wśród gorących piasków, tworzących gęstą mgłę pyłu, która rozciągała się na kilka dobrych kilometrów, praktycznie uniemożliwiając zobaczenie czegokolwiek w obrębie kilku metrów, patrząc w górę, młodzieniec nie mógł zobaczyć nieba. Jednak nie poddawał się, czołgał się na wschód, nie zmieniając kierunku, wiedział, iż można było się w czymś takim łatwo zgubić i właśnie dlatego nie wyobrażał sobie nawet chodzenia wśród piaskowej mgły, według niego, jedynym rozwiązaniem by się nie zgubić, ale też się nie zatrzymywać, było pełzanie po ziemi, niczym owad, nie pomylił się, ponieważ gdy ten koszmar się wreszcie skończył, wstał, otrzepał się z piasku, następnie rozglądnął, na szczęście szybko znalazł szlak i pozostało mu tylko iść jego śladem.
Najgorsza część podróży była za nim, a po kilku godzinach zobaczył w oddali miasto, do którego miał się udać. Wchodząc bramą, zobaczył ludzi, "Nareszcie" pomyślał, ulżyło mu, iż w końcu tutaj dotarł. "Teraz muszę tylko znaleźć tego właściwego lalkarza" stwierdził, szukając w torbie kartki z zapisanym adresem, przeczytał i podszedł do jednego z cywili, który mógł wyglądać na kogoś obeznanego.
- Wiesz może, którędy muszę pójść, by dotrzeć na ten adres? - zapytał, pokazując kartkę.
0 x
Masaru

Re: Plac centralny

Post autor: Masaru »

z/t http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=69&t=2345
0 x
Murai

Re: Plac centralny

Post autor: Murai »

Rozgardiasz wokoło składał się z wielu elementów. Każdy z nich był dla Muraia czymś nowym, nieznanym. Kakuzu szczególną uwagę zwracał na specjalne maszyny wojenne, ich konstrukcje i sam proces tworzenia. Na tej podstawie można było mniej więcej określić jak to działało. Ichirou zostawił wojownika samego sobie, w związku z tym nikt mu nie przeszkadzał w analizowaniu otoczenia. Jednak zanim to nastąpiło, trzeba było pozbyć się płynów i jedzenia spożytych w herbaciarni. Dwie herbaty i kawałek szarlotki. Po drodze nie było na to czasu, dlatego trzeba było zrobić to tutaj. Kakuzu odszedł pomiędzy budynki, w jakieś stosunkowo mało widoczne miejsce. Tam pozbył się zbędnego balastu. Gdyby posiadał zwyczajny układ pokarmowy byłoby to wyjątkowo obrzydliwe dla postronnego obserwatora. Pożywienie zasypał piachem, który powinien wsiąknąć wszelką wilgoć. Ludzie w skupieniu zajmujący się swoimi sprawami nie zauważyli tej dziwnej anomalii biologicznej w wykonaniu Muraia. Ten z kolei poświęcił kolejne minuty na obserwowanie ludzi szykujących się do wojny. Nigdy wcześniej nie widział maszyn wojennych, wojna Senju i Uchiha obyła się bez tego. Za wyjątkiem ogromnej wieży strzelającej promieniami energii, napędzaną żywymi przedstawicielami szczepu Jugo. Ale była to broń tak bardzo niekonwencjonalna, że szanse na znalezienie jej na innym polu bitwy były zerowe. Po jakimś czasie Murai zorientował się, że proces tworzenia dziwnych machin został zakończony i te kierują się w jedną stronę. Wydawało się, że potyczka jest już bliska. Po chwili wahania Murai postanowił ruszyć za nimi. Wcześniej jednak postanowił zapytać się o to jednego z idących za machinami. Ten potwierdził podejrzenie Kakuzu - ta gromadka szła w kierunku obozu Sabaku, gdzie miały zbierać się siły do nadchodzącej bitwy. To było miejsce dobre dla najemnika wynajętego przez Ichirou. Dlatego też tam młodzieniec się skierował.

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Plac centralny

Post autor: Kyoushi »

  • Mimo świadomości,że strażnicy zawsze coś wiedzą, jakie prawdopodobieństwo było, że podzielą się jakimiś informacjami z obcą twarzą, która jeszcze przyszła tu w złych zamiarach. Niestety, nie wiadomo czy w ogóle byliby chętnie rozmawiać, a jeszcze nie daj Kaguyo przepędzili by młodzieńca, który nie wiedziałby następnie co miałby zrobić by zaplanować kolejny atak. Nie znał miasta, jednak po informacjach uzyskanych od handlarza, mniej więcej wiedział jak dotrzeć do głównego planu, gdzie miałby zrobić rozeznanie, do którego dążył. W końcu gdzieś tutaj musiał uzyskać jakieś informacje, jak zbliżyć się do tej babeczki, którą miał ukatrupić. W końcu po błądzeniu i chwilowym zachwycaniu się architekturą, chłopak dotarł do straganów, które zajmowały lwią część placu. Naprawdę roiło się od handlarzy - zupełnie jak w Ryuzaku, gdzie mieszkał od dziecka. Gdy już się rozejrzał, mógł ocenić od kogo mógłby uzyskać jakieś informacje. Na pewno handlarz bronią i biżuterią. W końcu to dwa dość istotne punkty. Do tego ktoś kto sprzedaje wszystko - do niego pierwszego ruszył białowłosy, nieskromnie podchodząc do lady i pytając:
    - Przepraszam, nie wie pan/pani czy gdzieś w tym mieście nie zatrzymała się jakaś nietypowa grupa? Może mówi panu/pani coś imię Temari? - jeśli nie, kierował się do kolejnych sprzedawców z tym pytaniem, może tym razem się uda..
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Masaru

Re: Plac centralny

Post autor: Masaru »

Pisz w tym temacie jeszcze jednego posta, potem dam ci z/t ;)
0 x
Narubi

Re: Plac centralny

Post autor: Narubi »

0 x
Senju Toshio

Re: Plac centralny

Post autor: Senju Toshio »

Miłe, jak dotąd traktowanie czternastolatka przez Zleceniodawcę oraz Masaru odbiło się teraz głośnym echem po wnętrznościach. Nie musiał przejąć się wcale słowami zgrai najemnych pachołków. Znaczyli tyle, co ich zadanie. Eskorta stworzona z dwójki shinobi postawiona nieco wyżej niż pojedynczy jej członek nie posiadała jednak wystarczającej liczby i nie miała przewagi. Tego należało się bać w pierwszej kolejności. Stojący twardo na nogach Toshio odruchowo zrobił krok do tyłu, gdy tylko wszyscy najemnicy ożywili się, aby zanegować decyzję chłopca. Mina jego wyraźnie wskazywała, że nie bez powodu zaczął się obawiać. Strach w lekkim stadium mógł sprawiać dyskomfort i roztaczać się po kościach, jak trucizna. Może młody Senju mógłby coś z nim zrobić, lecz nie musiał za długo czekać na ratunek. Nie pomylił się, że tym wystrzałem do zbuntowanej grupy okaże się Masaru. Groźna postawa starszego kolegi pokazała najemnej drużynie, gdzie ich miejsce. Toshio mógł odetchnąć z ulgą i rozpogodzić się. Był to bowiem ważny punkt całej przeprawy, kiedy Aoi i szef grupy ochroniarskiej drzemali sobie w najlepsze. Mimo incydentu należało już ruszać. Kolejny dzień zapowiadał zmagania z czasem, przebycie z jednego punktu do kolejnego. Nieustanna czujność na wydmach to już nie specjalność młodego adepta sztuki Mokuton. Tutaj znajdował się otwarty, pełen niespodzianek świat. Mimo to nie przejmował się tym i oczekiwał od siebie większej., jak dotąd brawury. Nie mógł dopuścić do ponownego buntu i pozostawienia tego samemu sobie. Kto wie, jakby się to potoczyło bez Masaru.
Toshio zajmując ostatni z powozów miał proste zadanie. Powożenie na zmianę z drugim chłopakiem i opieka nad dwoma skacowanymi męzczyznami dostarszyła interesującej pracy. Nie można było nudzić się, jeśli chodzi o zajęcia i uwagę. Droga sama w sobie to skupisko wydm piasku, upalnej pogody oraz przelatującego wiatru. Koniec karawany po prostu jechał za wozem przed sobą i najwyraźniej zwierzę ciągnące także to wiedziało. Trzeba było jedynie uważać aby nie zbliżyć się za bardzo albo spoglądać na drogę czy koła zaraz nie osunął się spod piasku. nie licząc czasu ani położenia Toshio po ujrzeniu z oddali wyłaniającego się wreszcie miasta ucieszył się bardzo zadowolony. Nie powstrzymał się nawet od komentarza w stronę Zleceniodawcy.
- Aoi-san, widać już miasto. Będą tam mogli panowie trochę lepiej wypocząć. - zakomunikował dla ich dobra. Przytomni ale źle czujący się faceci raczej przyjmą do wiadomości drobne słowa. Nic sobie z nich raczej nie zrobią. Po dłuższej chwili Toshi obserwował już piękne wrota wjazdowe i okazałe budowle, które wzniesione zostały setki, jak nie tysiące lat temu. Architektura w stolicy klanu Ayatsuri na pewno olśniewała i wiedział to nie jeden turysta czy przybywający w te rejony podróżny. Trudno zakładać, że nic nie mogło się już wydarzyć i wyprzeć wszelkie negatywne aspekty misji. Zadanie obserwacji nadal było w toku, tyle że przeszło lekkie zmiany. Musieli się gdzieś zatrzymać na dłużej. Ponowny handel czy wymiana towarami i kupno kolejnych. Trudno będzie to uczynić bez sprawnego umysłu pana Aoi. Co w takim wypadku?
0 x
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Plac centralny

Post autor: Kyoushi »

  • Cóż. Ruszył do sprzedawców, jednego po drugim, których pytał o te banalne rzeczy. Pierwszy z nich od razu wszystkiego się wyparł, więc białowłosy nie miał nic do stracenia, więc ruszył do drugiego, który był jakby.. Gadułą? Od razu zaczął się sypać jak choinka na trzech króli. Gdy wpadł w słowotok, czerwonooki miał ochotę jedynie wyjąć notes i zanotować wszystkie przekazane mu informacje, których było nie dość, że od groma, to jeszcze bardzo szczegółowe. Było to nazbyt podejrzane, skąd taki zwykły handlarz tyle wie o takiej grupie. Musiał uważać. Skupił się na tym co mówi, jednak nie mógł dać się rozpoznać, że cokolwiek planuje. Mogłoby go to zgubić.
    Chłopak nie był taki głupi na jakiego mógł wyglądać. Miał już pewien zarysu planu, jednak pierw musiał podziękować swojemu dostawcy informacji:
    - Dziękuję, mam nadzieję, że nie przyprawiłem panu za wiele trudności. Dość mi szczegółów. Ciekawe jakie to materiały.. Skoro mówisz, że tak dobre to chyba ruszę. Potrzebuję tego i tego... - mówił mydląc oczy sprzedawcy, by później nie było, że zadawał jakieś niewygodne pytania. Białowłosy zdecydował odejść od straganu i ruszyć w celu odnalezienia tego orszaku, który rozłożył się ze swoimi sklepami. Czas znaleźć jakichś bogatych kupców, wypytać może o jakieś dodatkowe informacje, rozejrzeć się przy sklepach i odnaleźć cel - gejszę Temari, która bądź co bądź musi stracić głowę. Gyo... Ciekawe kim on jest..
z/t
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Masaru

Re: Plac centralny

Post autor: Masaru »

0 x
Masaru

Re: Plac centralny

Post autor: Masaru »

z/t http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=69&t=3022
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ningyō-shi (Osada Rodów Ayatsuri i Kaguya)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości