[ME] Bitwa o Atsui

Shinji

Re: [ME] Bitwa o Atsui

Post autor: Shinji »

Jak można było przewidzieć sytuacja się spieprzyła. Shinji był świadom, że może to nastąpić. Powinni po prostu zabić Jiro i w ten sposób skrócić mu cierpienia zamiast desperacko próbować ratować ofiarę przygniecioną przez kamień. Skutek był taki, że wielka kula ponownie nasunęła się na Uchihe tylko tym razem miażdżąc mu czaszkę. Widok nie należał do zbyt ciekawych i mimo, że Shinji zdążył już trochę tego typu "panoramy" instynktownie zmarszczył twarz w grymasie obrzydzenia. Pryskająca wszędzie krew była okej, ale kawałki mózgu to było trochę za wiele. Sytuację pogorszył dodatkowo fakt absolutnego poddania się dziadka Sabaku. Ten stary nieudacznik postanowił popełnić samobójstwo. Innego określenia nie było na niezasłonienie się przed pociskiem wystrzelonym przez pełzacza, który wziął się znikąd. Przez bycie miękkimi nie dość, że znajdowali się pod ostrzałem to jeszcze mieli na karku przeciwnika z którym nie mogli walczyć. Dlaczego? Jakiekolwiek dłuższe przebywanie w tym miejscu narażało ich właśnie na owy ostrzał, a widok osoby, która zdążyła takowym pociskiem oberwać jasno dawał do zrozumienia, że trafienie czymś takim to wyrok śmierci i to zapewne w niemałych męczarniach.
Nie trzeba było długo czekać na podjęcie instynktownej reakcji ze strony Hikariego. Najwidoczniej doszedł on do podobnych wniosków i rzucił w kierunku pełzacza dwa granaty dymne, które powinny kupić im odrobinę czasu. Zaraz za nią poleciał kunai z wybuchową notką, który przy odrobinie szczęścia powinien być nawet w stanie wyeliminować zagrożenie, ale takiej pewności mieć już nie mogli bo rozpoczęli ucieczkę. Jako prezent pożegnalny podczas biegu Uchiha złożył kombinację znaków Wąż → Baran → Małpa → Tygrys. Następnie wyskoczył w górę obracając się o 180 stopni i wypuścił za nich chmurę pyłu z techniki Katon: Kasumi Enbu no Jutsu. W ten oto gaz poleciał kunai z wybuchową notką, gdyż nie było czasu na podpalenie tego w konwencjonalny sposób. Po wykonaniu kombinacji nastąpił kolejny obrót o 180 stopni, który pozwolił na powrót na pierwotny kierunek i kontynuację biegu zaraz po wylądowaniu na ziemi. Podczas lądowania nastąpiła detonacja notki wytwarzając ogromny obłok ognia. Jeśli wcześniej nie udało się wyeliminować zagrożenie to tym razem powinno to w zupełności wystarczyć. Pozostawał jednak czujny. Skupiał się raczej na ich tyłach bo najwidoczniej Hikari postanowił robić to z niebem. W ten sposób mogli się wzajemnie ubezpieczać.
Nie licząc zagrożenia, które mogło nadejść z każdej strony pozostawała jeszcze kwestia, gdzie mieli się udać. Terumi zaproponował odnalezienie Jou i nie byłoby to takie złe gdyby w panującym chaosie mieli chociaż jakąkolwiek wiedzę o tym gdzie może się obecnie znajdować. Najlepszą opcją byłoby po prostu podłączenie się do jakiejś grupy, a dobrze się składało bo w oddali jakąś było widać. Trudno było dostrzec jakiekolwiek szczegóły, ale nie przypominali pełzaczy, a przynajmniej takie wrażenie odniósł. Bardziej przypominali po prostu Sabaku przy tym kierowali się w jakimś dziwnym kierunku, mianowicie pasma górskiego. Wzbudzało to pewne zainteresowanie, które mogłoby się wydać dziwne biorąc pod uwagę warunki w których obecnie przebywali. Pierwotnych instynktów nie dało się jednak zagłuszyć.
- Wiesz co. Cholera wie gdzie jest Jou. Proponuję przyłączyć się do grupy którą widzimy w oddali. Jeśli mój Sharingan nie szwankuje to wyglądają mi na Sabaku. Może od nich się czegoś dowiemy.
Miał nadzieję, że jego kompan poprze inicjatywę i udadzą się w tym kierunku. Nie miał jednak zamiaru się sprzeczać i w sytuacji gdyby wystąpiła konfrontacja opinii po prostu by się dostosował. Nie było to ani miejsce ani pora na jakiekolwiek spory. Trzeba było działać niczym dobrze naoliwiona maszyna bo inaczej mogli skończyć niczym dwójka która zdążyła umrzeć dosłownie przed chwilą.
Chakra: 76% - 3% -7% = 66%
Użyty ekwipunek: 1x kunai z wybuchową notką
Techniki:
Nazwa
Sharingan: Ni Tomoe
Na poziomie dwóch tomoe możliwości Sharingana rosną dość znacząco w stosunku do poprzednika. Od tej pory użytkownik jest w stanie rozpoznać na pierwszy rzut oka działające genjutsu. Poprawiają się także percepcja użytkownika. Nie jest to jeszcze pełnia możliwości tego Kekkei Genkai, ale rozwój jest widoczny od razu.
Możliwości
  • Widzenie chakry przeciwnika - brak takiej możliwości przez obiekty
  • Dostrzeganie obiektów niewidocznych gołym okiem - np. cienkie żyłki
  • Rozpoznawanie genjutsu
  • Odróżnianie klonów od oryginału - ranga C w dół
  • Bonus atrybutów - wzrost percepcji o 30 punktów
  • Kopiowanie technik - Tylko techniki taijutsu i bukijutsu (w przypadku braku dziedziny męczą o wiele bardziej). Wykonywane dopiero po przeciwniku.
Wymagania
Przebudzenie, w przypadku misji minimum B, dziedzina klanowa D
Koszt
E: 6% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalny (na turę)
Nazwa
Katon: Kasumi Enbu no Jutsu
Pieczęci
Wąż → Baran → Małpa → Tygrys
Zasięg Max.
20 metrów
Koszt
E: 15% | D: 12% | C: 10% | B: 7% | A: 5% | S: 3% | S+: 3%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Prosta technika, mająca na celu ułatwienie sobie pokonania przeciwnika. Początkowo trzeba złożyć pieczęci, a następnie wypluć z ust kłęby dymu zmieszanego z gazem. Ma on szarą barwę i ma dwa wspaniałe zastosowania. Pierwsze - może zmylić przeciwnika, przecież trudno jest znaleźć kogoś w takich kłębach dymu. Drugie - idealnie nadaje się do podpalenia. Oczywistą sprawą jest teraz to, że najpierw używa się tej techniki, a potem poprawia ją dowolną wykorzystującą ogień, aby podpalić kłęby gazu. Wystarczy mała iskierka, aby powstał ogień.
Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE :
  • Katana w pochwie na broń przypięta do pasa
  • Torba na broń I z tyłu, przypięta do pasa z lewej strony pleców
  • Torba na broń II z tyłu, przypięta do pasa z prawej strony pleców
  • Kabura na broń, przyczepiona do prawego uda
  • 2 specjalne monety (są minimalnie mniejsze od zwykłych, oprócz tego niczym się nie różnią), schowane do kieszeni
PRZEDMIOTY SCHOWANE:
Kabura na broń:
  • 1x kunai
Torba na broń I (38/40):
  • 13x kunai z wybuchową notką[2]
  • 10x Shuriken [1]
  • 2x bojowa pigułka żywnościowa [0,5]
  • 2x pigułka ze skrzepniętą krwią [0,5]
Torba na broń II (40/40):
  • 20x kunai z wybuchową notką[2]
Kieszeń:
  • Mapa portu Ryuzaki no Taki
Umiejętności:
KEKKEI GENKAI: Sharingan: Ni Tomoe - 3% za turę
NATURA CHAKRY: Katon
STYLE WALKI: Kenjutsu - Chanbara
UMIEJĘTNOŚCI:
  • Wrodzona -
  • Nabyta -
PAKT: -
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • Siła: 11 | 21
    Wytrzymałość: 5
    Szybkość: 41 | 51
    Percepcja: 41 | 71
    Psychika: 1
    Konsekwencja: 1
KONTROLA CHAKRY: Ranga B
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 100%
MNOŻNIKI:
  • Kenjutsu - Chanbara - Siła: 11|11+10 & Szybkość: 41|41+10
  • Sharingan - Percepcja: 41|41+30
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • Ninjutsu - E
  • Genjutsu
    [*]Iryōjutsu
    [*]Fūinjutsu
  • Klanowe - C
  • ELEMENTARNE:
    • Katon - B
      Suiton
      Fuuton
      Doton
      Raiton
  • TAIJUTSU:
    • Gōken
      Suiken
      Rankanken
      Bunshin Yakudatsu
      Chakra Kōgeki
  • BUKIJUTSU:
    • Kyujutsu
      Kenjutsu - D
      Shurikenjutsu
      Kusarijutsu
      Kijutsu
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: [ME] Bitwa o Atsui

Post autor: Hikari »

Hikari z całych swoich sił chciał pomóc temu chłopakowi z Uchiha, ale jak się później okazało całe jego starania były na marne. Nawet użycie techniki aby odsunąć kule, bo potem ona zawróciła i zgniotła go jeszcze bardziej. Okrutna śmierć. Po tym poddał się staruszek, który chwilę po opuszczeniu zginął od bełta w głowę. Nic nie mógł zrobić. Ta bitwa tylko pokazuje mu jak słaby jest on i jego ideały. Poszedł na wojnę, czego się spodziewał, że zostanie nagle wielkim bohaterem? Łatwo zwyciężą bez żadnych strat i zdobędzie jakieś uznanie? Tak właśnie chciał, ale to nie było takie łatwe. Musi zmienić swoje podejście. W tej bitwie nie chodzi o ochronę w pełni swoich, a zabicie jak najwięcej przeciwników. Tutaj ukazała się jego słabość, przez nią stracił tylko zasoby chakry i czas na marne. To nie może się powtórzyć. Czuł jedno. Nienawiść wobec wrogów jak i nienawiść do nienawiści. Ironia prawda? Chciałby kierować się nią rzucając się w szale na tego pełzacza, ale rozum i ciało wykonywało coś zupełnie innego.
Widząc dwa trupy natychmiast pomyślał o dalszym wykonywaniu odwrotu. Za długo już tutaj są. Spojrzał na to gdzie jest pełzacz sięgając jednocześnie do torby pod płaszczem i wyciągając dwa granaty dymne rzuca je w pobliże pełzacza. W tym samym momencie wykonuje ruch biegu w kierunku uznający za bezpieczniejszy patrząc też na niebo za kulami, a następnie sięga drugą ręką po kunai z notką wybuchową rzucając w miejsce gdzie był pełzacz i jak wpadnie w dym po chwili ją detonuje zwracając się w biegiem w kierunku odwrotu. Jak zauważył Shinji nie zwlekał i dodał coś od siebie do tego wszystkiego tworząc duży wybuch. No przynajmniej w efekciarskim stylu uciekają z pola bitwy na tyły.
- Shinji spierdalamy. I tak za długo tutaj jesteśmy. Musimy udać się do Jou i dowiedzieć co dalej.
W takim wypadku nie zostało mu nic tylko odwrót uważając na kule i przypadkowo dalej napotkanych wrogów, chociaż wraz z kierunkiem odwrotowym raczej nie powinni ich już spotkać. Jak ich potraktować to wiedział. Serdecznym opluciem lawą w twarz. Nic nowego. Miał mniej więcej pojęcie gdzie są namioty dowódcy, które powinny być poza zasięgiem. To tam musiał udać się Jou dlatego nie zgodził się z chęcią dołączenia do przypadkowego oddziału. Nie wiedzieli ich przeznaczenia ani niczego innego więc dalej nalegał na swój plan.
- Z pewnością wycofali się do namiotów. Wolałbym tam się udać niż do przypadkowego oddziału.
Jak się okazało kompan nie zamierzał się z nim kłócić toteż udali się tam uważając na wszelakie dodatkowe niespodzianki. Powinni być gdzieś blisko, a przynajmniej tak Hikariemu się wydawało. Więcej nic zrobić już teraz nie mógł. Za późno.

  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Rokuramen Sennin
Support
Posty: 1033
Rejestracja: 12 lut 2015, o 13:07
Multikonta: Akihiko Maji i Jugo Misaki

Re: [ME] Bitwa o Atsui

Post autor: Rokuramen Sennin »

Obrazek
Zółta kropka - oddział. Prostokąt - obóz Sabaku. Ta czerwona to nevermind, pokićkało mi się.
Obie strony ułożone tak, by Hikari i Shinji mogli wybrać którą ścieżką idą.
0 x
Support i twórca najlepszego ramen w świecie shinobi
Ryūji

Re: [ME] Bitwa o Atsui

Post autor: Ryūji »

Odział specjalny, wyruszył w stronę przełęczy z misją, która mogła odwrócić całkowicie przebieg bitwy. Ryuji jednak pozostając na polu bitwy wcale nie uważał, że to co będzie się działo pod murami nie będzie równie istotne. Bezpośrednie starcie zaraz miało się rozpocząć a tym samym, rozpocząć się miała najważniejsza bitwa w jego życiu, jak i wszystkich zebranych Sabaku. Jou zwrócił się do blondaska, udzielając mu powiedzmy wskazówki, którą chłopak wziął sobie do siebie. Był pewny, że po prostu zostanie przypisany, do jednego z oddziałów, ale walka u boku wspaniałego lidera jak najbardziej mu pasowała i w pewnym sensie, mobilizowało go to jeszcze bardziej do wzmożonego wysiłku. Hisako wyrzuciła wysoko w górę, coś co wyglądało na bombę dymną lub coś w tym rodzaju, co zostawiło po wybuchu zielony dym. W tym momencie wszelkiego rodzaju machiny oblężnicze rozpoczęły zmasowany ostrzał pozycji wroga. Blondyn musiał przyznać, że wszystkie te pociski, lecące wysoko a następnie z wielką siłą uderzające w cel robiły ogromne wrażenie. Najważniejsze jednak było, że i wypuszczone oddziały Kaguya jak i mury miasta odczuwały ostrzał odnosząc straty. Ryuji wziął głęboki oddech, jego klatka była związana bandażami, które stawiały delikatny opór podczas oddychania. Próbował się skoncentrować, zostawić wszystko co było za sobą, najważniejsze było to co miało nastąpić. W tym momencie nadeszli też dwaj towarzysze Ichirou, których sprowadził ze sobą, był to chłopak, który posiadał te dziwne charakterystyczne oczy oraz ten który potrafił pluć płynnym ogniem. Lider mimo, iż oddział 14 wyruszył już chwilę temu, im także dał wybór odnośnie tego gdzie chcą prowadzić walkę. Ryuji tylko zmierzył ich szybko i ruszył za liderem, który wydał rozkaz oficerom aby wrócili do oddziałów. Armia ruszyła, tworząc piaskowe okopy na swej drodze, które zapewniały porządną ochronę. Jou skierował się, w kierunku balist, które nieprzerwanie kontynuowały ostrzał. Chłopak nie musiał długo czekać, pierwszy rozkaz który dostał polegać miał na przeszkoleniu, totalnych żółtodziobów w zakresie obsługi balist, faktycznie młody Sabaku miał z nimi doświadczenie jeszcze z Sanchu na Senjo, gdzie wraz z kuzynem obsługiwali jedną z nich broniąc murów swojej dawnej siedziby.
-Tak jest! Zareagował po czym odłączył się kierując bliżej machin.
- Wszyscy którzy nie mieli przeszkolenia w obsłudze natychmiast do mnie! Starał się mówic najgłośniej jak potrafił, aby ogólny zgiełk i hałas nie zagłuszał go całkowicie.
- Jeżeli podejdziemy bliżej z machinami najpewniej zdarzy się tak, iż obsługa może zginąć, najważniejsze jest aby balisty strzelały, więc nawet jeśli teraz nie macie przydziału przy jednej, później może się tak zdarzyć. Podszedł do jednej z balist, gdyż był przekonania, że najlepiej pokazać jest na przykładzie.
- Balistę powinna obsługiwać co najmniej dwójka ludzi. Osoba znajdująca się z tyłu, o tutaj ma za zadanie manewrować maszyną, idealne są do tego osoby, które posiadają techniki wzmocnienia wzroku, lub po prostu mają dobre oko. Druga osoba zajmuje się załadunkiem i wystrzałem. Tu znajduje się kołowrót, którym nakręcamy cięciwę, Następnie ładujemy pocisk, który nie należy do najlżejszych. Kiedy wszystko jest gotowe, mocne uderzenie młotem aby wystrzelić. To tyle z podstawowej obsługi. Młody Sabaku starał się wytłumaczyć wszystko najprościej jak potrafił i tak jak sam to zapamiętał. W sumie pierwszy raz coś komuś w taki sposób objaśniał. Kiedy tylko skończy przeszkalanie, zamierza sam dołączyć do obsługi jednej z balist jeżeli będzie taka potrzeba bądź powrócić w okolice lorda Jou.
Chakra 86%
0 x
Murai

Re: [ME] Bitwa o Atsui

Post autor: Murai »

Murai dobrze ocenił sytuację i schował się za osłoną która była znacznie pewniejsza. Piasek z łatwością obronił oddział, w przeciwieństwie do kryształu. Ten powstawał na tyle powoli, że przez chwilę faktycznie wydawało się że pocisk wbije się w oddział i pozostawi po nim niewyraźną mokrą plamę. W porę jednak pojawiła się kryształowa przeszkoda. Jeden pocisk jednak nie był na kursie kolizyjnym z żadną przeszkodą. Nie było interesem Muraia by go zablokować. Chociaż po kilku chwilach namysłu było to w interesie każdego tutaj obecnego. Otrzymali misję, a większa liczebność mogła działać na ich korzyść. Nawet jeśli wziąć to pod uwagę to Kakuzu nie miał możliwości osłonięcia sojuszników. Wtedy to ktoś krzyknął nazwę techniki, po czym w kierunku kuli poleciało materialne cięcie z chakry. Na tyle potężne, że przecięło na pół kulę, której części trafiły w gotowe osłony z kryształu i piasku. Zdziwienie Muraia było porównywalne z tym reprezentowanym przez najemnika, a po otrzymaniu odpowiedzi czym to dokładnie było, obserwujący wszystko młodzieniec popadł w głęboką zadumę. Samurai, mistrz miecza. Nigdy nie spodziewał się, że to pozornie gorsza od Shinobi stronnictwo będzie miało takiego asa. Zamach mieczem tworzący materialne cięcie o dużej mocy i penetracji z pewnością przydałoby się w asortymencie technik Kakuzu. Jednak z wiadomych względów nie było to możliwe, jego styl walki nie opierał się o bronie. No, może za wyjątkiem tonf używanych do konfrontacji z szermierzami w celu zwiększenia asortymentu ruchów i możliwości zablokowania ostrza. Murai mógłby jeszcze długo rozważać na temat technik stosowanych przez samuraiów, gdyby nie naglące zadanie. Trzeba było iść dalej, prosto w kierunku jaskini.
Dalsza podróż była stosunkowo spokojna i obyło się bez kolejnych pocisków. Zwyczajny szybki marsz. Murai mógłby co prawda wybiec daleko przed nich ze swoją wyjątkową prędkością, jednak trzymanie się w drużynie to również istotny element działań wojennych. Dotarcie do jaskini było dziecinnie proste, jednak tutaj pojawiło się zadanie dla trzech wybitnych jednostek w tym oddziale, z czego każda została oznaczona po umiejętnościach. W sumie była ich czwórka - samurai, ten od kryształu, Ichirou i Murai. Argumentacja dlaczego to oni powinni iść była w miarę sensowna. Mały mobilny pododdział z pewnością się przyda. Pierwsze kroki w grocie nie należały do najłatwiejszych z racji małej ilości miejsca i ciemności skutecznie maskującej wszelkie wolne przestrzenie i dalsze drogi. Po jakimś czasie oczy przywykły do mroku i Muraiowi udało się znaleźć przejście dalej, dodatkowo do zupełnie innej trasie. Decyzja by pójść tym nieznanym szlakiem była prawidłowa i dzięki temu uniknęli zasadzki na nich czekającej. Mieli jasny obraz sytuacji. Naprzeciwko nich i nad nimi czaili się łucznicy, a na dole oddziały bliskiej konfrontacji. Trzech wyglądało inaczej, a jeden z tej trójki był odziany w stare łachmany. Mimo tego posiadał miecz, więc można było go uznać za potencjalnego wroga. Murai szybko przeanalizował całą sytuację, biorąc pod uwagę umiejętności każdego z ich czwórki. Natychmiast doszedł do odpowiednich wniosków. Opracowanie planu i strategii nie trwało tak długo, zaledwie kilka chwil. Na gesty pokazał swoim kamratom, czego od nich oczekuje. Wydawanie dźwięków mogłoby skończyć się na zauważeniu ich, trzeba było wykorzystać element zaskoczenia. Pierw wskazał na siebie i na półkę nad nimi - znak że on się nimi zajmie. Potem wskazał na Ichirou, samuraia, a potem w dół - oni mieli się zająć oddziałami na dole, pod nimi. Dwójka z racji obecności potencjalnie groźnego przeciwnika. Kogo pierwszego i jaki piorytet - oni sami zadecydują. A Yuusha został przydzielony gestami do anihilacji półki naprzeciwko nich. Jeśli może tam stworzyć kryształowe twory mordujące oponentów będzie wprost idealnie. Następnie pokazał gestem liczbę 3, a następnie 2, 1 i zaciśnie pięść. Niech będzie to znak, żeby ich działania były w miarę zsynchronizowane i atak nastąpił jednocześnie, na jego sygnał. Chociaż niewielkie opóźnienia nie byłby takie złe, ale wyostrzyłoby to ich ostrożność. Sam rozpoczął realizację swojego planu. Postanowił skorzystać z notki wybuchowej. Musiał oszczędzać chakrę jak tylko się dało, a notka była skuteczna na wiele sposobów. Łucznicy z zasady nie nosili ciężkiego pancerza, więc będą podatni na wybuch. Szczelnie owinął jedną z notek w kaburze swoimi nićmi, po czym posłał je po ścianie. Prosto na spód półki, gdzie będzie czekać. Kiedy Murai wskaże na migi sygnał do gotowości w postaci odliczania palcami liczb: 3, 2, 1 i zaciśniętej pięści, symfonia zniszczenia i chaosu powinna się rozpocząć. Nici błyskawicznie wsuną się pod nogi oddziału, a wraz z nimi notka. Wtedy też Murai chwyci w dłonie swoje dwie tonfy owinięte bandażami, by były w gotowości na wszelki wypadek. Aktywacja notki na początku powinna zakończyć żywot większości oponentów. Ci którzy przeżyją prawdopodobnie spadną z klifu. Notka była zdetonowana w taki sposób, by półka nie zawaliła się na grupkę sojuszników. A nawet jeśli powstałoby takie zagrożenie, to wcześniej stworzony z nici stelaż skutecznie temu zapobiegnie. Duża ilość nici została umieszczona pod półkę, by w chwili wybuchu przechylić się w kierunku przeciwnym do nich. W ten sposób niedobitki nie spadną na nich, a w drugą stronę. Obrażenia wynikłe z upadku i wybuchu powinny być wystarczające, ale zawsze można poprawić to nićmi. Wbicie się w oczy i uszy, albo przez usta do układu pokarmowego. Kumulacja tych obrażeń zakończy żywot większości z nich. Jeśli realizacja tego punktu przebiegnie bez zakłóceń, to nici powinny wystrzelić w kierunku tych grupek które jeszcze nie zostały zabite. Współpraca i wyczucie chwili było kluczowe. Bez tego mogły wyniknąć kompilacje, ale trzeba było liczyć się z tym niewielkim ryzykiem.
Serce 2: 42%
Serce 1: 95-10=85%
Nazwa
Jiongu: Reberu Ei
Przedostatni poziom Jiongu. Wprowadza on szereg różnych zmian. Udoskonala zdolności nici, co jest oczywiste, lecz warto o tym wspomnieć. Idąc dalej, pozostają już tylko dwa narządy wewnętrzne: serce i mózg. Dochodzi również bardzo ważna dla Kakuzu rzecz. Zostaje wprowadzona możliwość aplikacji nowych serc. Aktualnie ich limit to trzy, lecz z czasem da się to zmieniać. Schemat zdobywania serc opisany jest poniżej.
Wytrzymałość
0,9 x wytrzymałość shinobi
Zasięg
25 metrów
Szybkość
0,8 x szybkość shinobi
Koszt Chakry KC E - 25%, KC D - 20%, KC C - 15%, KC B - 10%, KC A - 8%, KC S - 5%, KC S+ - 2% (na turę)
KEKKEI GENKAI: -
NATURA CHAKRY: Doton (Katon)
STYLE WALKI: Gōken
UMIEJĘTNOŚCI:
  • Wrodzona -
  • Nabyta -
PAKT:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 10 (1 poziom)
    WYTRZYMAŁOŚĆ 65 (2 poziom)/NICI: D: 19,5|C: 32,5|B: 45,5|A: 58,5
    SZYBKOŚĆ 170 |180 (5 poziom)/NICI: D: 72|C: 90|B: 108|A: 144
    PERCEPCJA 124 |134 (4 poziom)
    PSYCHIKA 1 (1 poziom)
    KONSEKWENCJA 55 (2 poziom)
KONTROLA CHAKRY B
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY:150% (100% bazowe + 50% z Katonowego Serca)
MNOŻNIKI: Bonus za styl (+10 do Szybkości i +10 do Percepcji)

POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • NINJUTSU E
    TAIJUTSU C
    KLANOWE A
    KATON B (Klik, KC - B)
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
  • Przy pasie:
  • Kabura na broń |Zapełnienie: 20/20 obj.| (prawe udo):
    • 10 shuriken - 8 obj.
    • 1 kunai z notką wybuchową - 2 obj. <- UŻYWANE
    • 2 porcje Makibishi - 10 obj.
  • Torba |Zapełnienie: 10,5,5/20 obj.|(lewy bok):
    • 1 notka oślepiająca - 0,5 obj.
    • 1 bomba dymna - 1 obj.
    • 2 porcje Makibishi - 10 obj.
    • 3 kunai - 3 obj.
  • Ukryte w ciele:
    • 4 kunai z notką oślepiającą (po 1 na kończynę)
    • 4 kunai z notką wybuchową (po 1 na kończynę)
    • 4 kunai - brzuch
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2488
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: [ME] Bitwa o Atsui

Post autor: Hikari »

Poprzednia akcja odwrotowa z załatwieniem nieszczęsnego pełzacza przyniosła pełne powodzenie. Dość dobrze się zgrali, ale znali swoje umiejętności i wiedzieli, że pod tym względem mogą sobie ufać. Dobiegli po chwili do obozu, a po drodze dziewiętnastolatek rozpiął swój płaszcz. Guziki miał tylko u góry więc nie przeszkadzało to w sięganiu do torby czy kabury, ale nie mógł wcześniej skorzystać z poręcznie przygotowanych bombek stąd zdecydował się na granaty dymne. Najważniejsze, że i na taką okazję był przygotowany, pora skończyć było z jego twarzą chcącą wszędzie pomóc. To nie działa, o ile w przypadku przynajmniej blondyna, którego tam zastał uratował mu życie kosztem obrażeń to późniejsze decyzje były bezcelowe i stracił tylko cenny czas i swoje siły, chociaż usłyszał na koniec jakąś mądrość życiową w którą i tak nie uwierzy. Ma swoje ideały i basta, które na pole bitwy musi lekko przystosować. Współpraca, oszczędzanie lekkie sił o ile to możliwe i też przemyślane ruchy. Można powiedzieć, że tutaj trochę się zmienia, dojrzewa. Zaczyna rozumieć, że nie wszystko da się tak łatwo wyeliminować, ale to nie zmienia jego postanowień. W obozie lider powiedzmy... Zdziwił się widząc ich żywych? Nie tak to można by było nazwać jeżeli wyraziłby jakiekolwiek emocje. No dziwne to było, ale Hikari nie przejmował się absolutnie takim zachowaniem. W końcu zostali tam najdłużej, a wiele osób już na samym początku poniosło śmierć.
Tak czy siak wiele czasu na decyzję nie mieli. Intrygował go ten oddział. Czyżby to ten sam co wcześniej widzieli? W takim wypadku tracili mimo wszystko czas przychodząc tutaj, ale kto wiedział. Wyruszyli na przełęcz... Strasznie mało informacji, ale sam fakt powiedzenia o tym mógł skłaniać jakby lider chciał abyśmy wybrali tą drogę, chociaż jak wybierzemy drugą opcję to i tak nic się nie zmieni. O dokładnie takiego uczucia można było dostać. No cóż na otwartym polu bitwy Hikari nie widział dla siebie miejsca. Czuł, że tam się bardziej przyda. Miał nadzieję, że się nie myli w tej kwestii, ale nigdy nic nie ma nic pewnego prawda? A tym bardziej na bitwie w której jeden ruch może przesądzić o wygranej.
- Idę na przełęcz. Coś czuję, że tam lepiej się sprawdzę.
Chwilę poczekał na decyzję Shinjiego czy podąży z nim w to piekło. W porównaniu do niego członek gałęzi Yogan nie mógł pomóc w korygowaniu balist, do tego wątpił aby jego guma przydała się w obronie... Za to na mniejszym zasięgu już mógł sobie poradzić lepiej. Tak przynajmniej mu samemu się wydawało. Po chwili wyruszył sam, albo z towarzyszem. W tym samym momencie Sabaku odpowiedzieli swoimi pociskami, a dowódcy udali się do oddziałów. Biegnąc stąd zauważył w oddali wspomniany oddział toteż ostrożnie starał się ich dogonić, wiedział co może wykonać wróg toteż uważał na to. Salwa z powietrza? Wrogowie spod piasku? Może nic więcej po drodze nie wymyślą, a przynajmniej trzeba mieć taką nadzieję. Tylko to jedyne czasem pozostaje, że kiedyś zrobi się coś wartego tych wszystkich czynów i uczuć. Złączy szczep, wypełni misję.

  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: [ME] Bitwa o Atsui

Post autor: Ichirou »

Obrazek Wielkie pokłady piachu, odpowiednio skompresowane i uformowane do postaci solidnej zapory, zdołały bez większych problemów zatrzymać na sobie większość pędzących na grupę głazów. Ichirou dał tym samym popis wspaniałych umiejętności swojego szczepu, które szczególnie na tutejszym terenie były dużym atutem. Nie był jednak w stanie zająć się całą salwą wrogą, co niestety mogło okazać się tragiczne dla niektórych żołnierzy. Mimo pomocy Yuushy nie wszystkie pociski zostały zatrzymane i jeden z nich, zapewne przy wsparciu kogoś z Maji, popędził luką miedzy piaskową i kryształową zaporą. W ostatniej chwili zainterweniował inny, nieznany dotąd akolicie osobnik, który wykazał się samurajskimi sztukami daleko wybiegającymi poza konwencjonalne władanie orężem. Ku zaskoczeniu pozostałych, w odpowiednim momencie wystrzelił ze swojego miecza skoncentrowaną falę chakry, która rozcięła ogromną kulę. Powstałe w ten sposób dwie połówki poleciały na zasłony dwójki młodych shinobi, nie czyniąc nikomu żadnej szkody. Problem zażegnany. Przynajmniej na tę chwilę.
Odetchnął z ulgą, opuszczając stworzone przed momentem schronienie. Piach na szczycie fragmentu kopuły zaczął się swobodnie osuwać. Asahi zlustrował spojrzeniem bursztynowych oczu najemnika, który przepołowił pocisk katapulty. Dobrze było mieć kogoś takiego w grupie. Oby pozostali zbrojni potrafili choćby połowę, co ten jegomość. Brązowowłosy rozejrzał się potem po pozostałych. Reszta była już zwarta i gotowa, by wznowić bieg.
Ruszyli. Ichirou, podobnie jak wcześniej, trzymał się bliżej końca formacji niż jej początku. Podczas drogi uważnie obserwował otoczenie, by być gotowym i zdolnym do natychmiastowej w reakcji w obliczu kolejnego zagrożenia. Na całe szczęście w kolejnych minutach ostrożnego biegu nie napotkali żadnych przeszkód. Za to można było dostrzec w oddali bitwę, która rozpętała się już na dobre. Pociski z machin wojennych tym razem leciały z obu stron, wojska powoli przesuwały się na kolejne pozycje. Aktualna batalia wyglądała nieco inaczej od tego, czego doświadczył dwudziestoletni Sabaku ostatnim razem. Wtedy dział się niesamowity chaos i wszystko postępowało nagle. Nie było możliwości na jakiekolwiek przygotowania. Wrogowie byli już na miejscu, od razu dochodziło do bezpośrednich starć. Tego dnia rozstrzyganie konfliktu przypominało trochę bardziej partię szachów, co prawda rozgrywanej podczas trzęsienia ziemi i deszczu meteorów, no ale mimo wszystko.
Dotarli do jaskini, gdzie nastąpił podział grupy. Nawet tak skromna w liczebności drużyna mogła ściągnąć na siebie uwagę. W związku z tym zwiadowca wytypował czwórkę prawdopodobnie najsilniejszych wojowników, którzy mieli największą szansę na przedarcie się dalej bez robienia szumu. Wybadać zagrożenia, ewentualnie utorować reszcie drogę. Założenia proste. Gorzej z tym, że nie wiedzieli, gdzie tak naprawdę się pchają.

- Kościane pancerze są twarde jak skurwysyn. Radzę się upewnić, czy dany Kaguya na pewno został zabity – poinformował pozostałych, kiedy tylko wyruszyli w nieznane. Istniało ryzyko, że podczas tej przeprawy napotkają reprezentantów wrogiego klanu należących do elity, a tych - jak już zdążył się niedawno przekonać – ubić było cholernie trudno.
Ostrożnie przesuwali się po półce skalnej, która wydawała się być najlepszą drogą do pozostawania niezauważonym. I tak w rzeczywistości było, ponieważ po kilku minutach cichego marszu zdołali dostrzec jednostki wroga bez demaskowania swojej obecności. Było ich kilka razy więcej, ale większość wyglądała na zwyczajnych żołnierzy. W obliczu takiej sytuacji na myśl przychodziło zatem najbardziej oczywiste rozwiązanie, którym było oczyszczenie jaskini ze stacjonujących tutaj przeciwników. Wycofywanie się, informowanie reszty wiązało się z zagrożeniem wykrycia, więc Ichirou był zdania, że należy sprawę załatwić tu i teraz. Podobnie zresztą myślał Murai, który już na migi zaczął porozumiewać się z resztą. Rozdzielenie zadań odpowiadało akolicie, wiec ten skinął głową i już zaczął planować swój atak, by przeprowadzić go błyskawicznie na sygnał kompana. Zawczasu wskazał samurajowi dwójkę wyglądająca na shinobi oraz mężczyznę w starych szatach. To na nich powinni się w głównej mierze skupić.
Na tak liczebną grupę musiał wykonać zmasowaną ofensywę, dlatego też wybór padł na Rendan: Suna Shigure. Z piasku znajdującego się w jego gurdzie miała powstać specyficzna macka, za pomocą której Asahi planował zasypać wrogów lawiną pocisków. Dziesiątki silnych, skompresowanych tworów miały objąć swym obszarem rażenia całą grupę tak, by wyeliminować jak największą część z nich, a być może nawet i wszystkich przy odrobinie szczęścia.
Oddział znajdujący się pod nimi powinien zostać przynajmniej przerzedzony. Brązowowłosy Sabaku rzecz jasna nie zamierzał pozwolić jakiemukolwiek wrogowi przeżyć, więc po zabójczej salwie był gotów do podjęcia kolejnych kroków. Teraz, tam na dole, powinno znajdować się sporo piachu, by przyjąć nad nim kontrolę i spróbować powstrzymać tych, którzy jeszcze dychali. Przede wszystkim koncentrował się na dwójce shinobi i trzecim, dziwnie wyglądającym osobniku. Poruszający się po kamiennej posadzce piasek z imponującą prędkością powinien dopaść nogi przeciwników, by wpierw zatrzymać, a potem umożliwić władcy pustyni na dalsze krępowanie i obejmowanie piachem reszty ciała pojmanych. Mając asystę pozostałej trójki, mógł skupić się na tym, w czym jego umiejętności sprawdzały się najlepiej – kontroli pola walki. Nadrzędnym celem złotookiego młodzieńca było więc jak najszybsze powstrzymanie oponentów przed atakiem, unieruchomienie lub chociażby spowolnienie. Nie było potrzeby marnować energię na pustynną trumnę i pogrzeb, ponieważ dobijać wrogów mogła reszta drużyny.
Starał się uważne obserwować przebieg starcia, by móc zareagować w każdej chwili unikiem lub stworzeniem zasłony z piasku pozostałego w gurdzie. Naturalnym zachowaniem było dbać w pierwszej kolejności o własne bezpieczeństwo, ale gdyby zaszła taka potrzeba, był w stanie piachem ochronić któregoś z towarzyszy. Oni wciąż byli mu potrzebni do wykonania szalenie trudnej misji.
Jeżeli sytuacja nie będzie wyglądała zbyt ciekawie, a zdolności we władaniu swobodnym piaskiem nie wystarczą na powstrzymanie obecnych tu przeciwników (jeżeli jacyś jeszcze tu będą żyli), Asahi sięgnie po broń, której skuteczność została już sprawdzona. Ze swojego kwarcowego budulca uformuje jednego shurikena o średnicy metra, który następnie zostanie skompresowany do mistrzowskiego poziomu, wprawiony w ruch wirowy i potem wystrzelony z wielką szybkością na rywala, który w tym momencie będzie stwarzał największe zagrożenie. Wciąż kontrolując ten wysokopoziomowy twór, będzie starał się za jego pomocą porąbać kolejnych wrogów. Nie było dla nich litości.
  Ukryty tekst

Karta Postaci

ZDOLNOŚCI
KEKKEI GENKAI: Suna Kanri
NATURA CHAKRY: Katon
STYLE WALKI: Shurikenjutsu (Seido)
UMIEJĘTNOŚCI:
  • Nabyta -
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 20
    WYTRZYMAŁOŚĆ 20
    SZYBKOŚĆ 20
    PERCEPCJA 61 (81)
    PSYCHIKA 50
    KONSEKWENCJA 20

KONTROLA CHAKRY S+
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 100%
MNOŻNIKI: +20 Percepcji (styl)
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • KLANOWE A
    GENJUTSU C
    NINJUTSU C
    KATON D
    FūINJUTSU D
JUTSU:
  • Ninjutsu
  • Bunshin no Jutsu [E]
  • Henge no Jutsu [E]
  • Kai [E]
  • Kawarimi no Jutsu [E]
  • Kinobori no Waza [E]
  • Suimen Hokō no Waza [E]
  • Nawanuke no Jutsu [E]
  • Hikari no gijutsu-kyū [D]
  • Hari Jigoku [C]
  • Hari Jizō [C]
  • Kuchiyose no jutsu [C]
  • Klanowe
  • Sabaku Fuyū [D]
  • Daisan no Me [D]
  • Suna no Kanchi [D]
  • Suna no Tama [D]
  • Sabaku Kawarimi [D]
  • Suna no Suraido [D]
  • Suna no Tate [C]
  • Suna Bunshin no Jutsu [C]
  • Suna Shuriken [C]
  • Suna Shigure [C]
  • Sabaku Kyū [C]
  • Suna no Kagi [C]
  • Sabaku Kyouran [C]
  • Saikō Zettai Kōgeki: Shukaku no Hoko [B.]
  • Suna no Yoroi [B.]
  • Rendan: Suna Shigure [B.]
  • Sabaku Sōsō [B.]
  • Sabaku Shussui [B.]
  • Suna Tora [B.]
  • Suna no Supaiku [B.]
  • Saikō Zettai Bōgyo: Shukaku no Tate [A]
  • Ryūsa Bakuryū [A]
  • Sabaku Taisō [A]
  • Gokusa Maisō [A]
  • Saikō Zettai Kōgeki: Suna Shuriken [A]
  • Suna Sufinkusu [A]
  • Genjutsu
  • Suna Supurē [D]
  • Hana Kahen Tonsou [C]
  • Kyakubu Satsu [C]
  • Enmaku [C]
  • Yurasu [C]
  • Furatto Kōkei [C]
  • Jigoku no Kabe [C]
  • Katon
  • Katon: Hōsenka no Jutsu [D]
  • Fūinjutsu
  • Fūin no Jutsu [D]

EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
  • Rękawiczki
  • 2x Kabura
  • 1x Torba
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):
  • Kabura Prawa:
  • 5x Shuriken
  • 2x Kunai
  • 4x Kunai + Wybuchowa Notka
  • 2x Bombka Dymna
  • 1x Bombka Świetlna
  • Mały zwój nr 1
    Kabura Lewa:
  • 5x Shuriken
  • 2x Kunai
  • 3x Kunai + Wybuchowa Notka
  • 1x Bombka Dymna
  • 1x Bombka Świetlna
  • 3x Bojowa pigułka żywnościowa
  • 0x Pigułka ze skrzepniętą krwią
  • 2x Bombka Chili
  • Mały zwój nr 2
    Torba:
  • 8x kunai
  • 3x Bombka Dymna
  • 2x Bombka Świetlna
  • 8x Wybuchowa Notka
  • 5m Stalowej Żyłki
  • Mały zwój nr 3
  • Mały zwój nr 4
  • Mały zwój nr 5
  • Mały Zwój nr 1:
  • Sabaku no Sakuhin - Gurda z piaskiem na poziomie kompresji B, w schowanym w niej dużym zwoju zapieczętowana tona piasku
    Mały Zwój nr 2:
  • 20 kulek Suna no Tama, w każdym 1 shuriken
  • 20 kulek Suna no Tama, w każdym 1 shuriken z 1 bombką wybuchową
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik