Szybko poszło - pomyślał. Wątpił, że uda mu się tak szybko zdenerwować bogacza, co najwyżej liczył na byle odzywkę z jego strony i tyle. Choć znając mu podobnych, równie dobrze mógł pokazać swoją wyższość i zacząć prawić jakieś moralne bzdury. Tymczasem słowna prowokacja wystarczyła, by zmusić go do ataku.
- To trochę zabawne - zaczął, widząc, jak przeciwnik się do niego zbliża. - Mówisz, że takich jak ja powinni palić na stosie za wzniecanie wojen, a sam jakby nie było, robisz coś podobnego, tyle że na mniejsza skalę. - Przez całą wypowiedź stał w miejscu. Był wyluzowany, delikatnie uśmiechnięty i jedynie co to drapał się z tyłu głowy. Walka dla Shiroiego to nie pierwszyzna i choć większość uznałaby go teraz za kompletnego debila, który bez przygotowania jedynie czeka, aż ten drugi wbije w niego nóż, to chłopak doskonale wiedział, co robi. W zasadzie świadomość, że tak czy owak, nie zostanie ranny, stosunkowo wystarczała, by zachowywać się tak pewnie. Podstawowa technika klanowa, która zmieniała ciało w wodę, zawsze go ratowała w trudnych sytuacjach, a tutaj nawet nie było czego się bać.
Wystarczyło poczekać, aż przeciwnik się zbliży, następnie doskoczyć do niego i z całej siły uderzyć pięścią w splot słoneczny. I nawet jeśli zostałby trafiony ostrzem, to rozbryzga się jedynie woda. Później wystarczy tylko, aż ręka zamieni się w ciecz, pokieruje się w stronę głowy i z myślą działania Suihō no jutsu stworzy bąbel. Potem to już tylko kwestia czasu nim nieprzytomny jegomość padnie na ziemie z braku powietrza. Przeżyć powinien, choć trudno to gwarantować.
SIŁA na poz 42|62(z Rankanken - wybrany styl walki)