Gdzieś nieopodal...

Naguri

Re: Gdzieś nieopodal...

Post autor: Naguri »

Kolejny pod glebą, wiedziałem że chłopaczkowi znowu się uda, dobra moja kolej, by się trochę zabawić.
Uśmiechnąłem się pod swoim szalikiem po czym ruszyłem na przeciwników, wraz ze mną ruszyły moje "tanie podróbki".
Rozpędziłem się do swojego maximum, po drodze puszczając miecz, po czym wyskoczyłem w stronę przeciwników z wyciągniętą do przodu nogą. Dainamikku Entorī! Jeśli atak się powiedzie możliwe że oprócz ataku siłą i odepchnięcia, przeciwnik nadzieje się jeszcze na wystające ze mnie, ostre kości. Gdy tylko znajdę się między przeciwnikiem, staram się za atakować go gradem ciosów i kopnięć, wciąż mając nadzieje że najwięcej krwi wroga zostanie na moich szpikulcach. Dainamikku Akushyon! -Jak mówiłem, jesteście martwi. Gdyby przeciwnik starał się mnie atakować, również kośćmi będę się bronił, w końcu ta technika nie służy tylko do obrony, a ja znałem jej wartość.
Dainamikku Entorī
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
Brak
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z łatwych technik TaiJutsu. Tym razem użytkownik wyskakuje i atakuje przeciwnika wyprostowaną nogą. Taki cios może oszołomić, wyprowadzić z równowagi, a przede wszystkim zaskoczyć cel ataku. Dodatkowo jeśli połączymy go z jakąś dywersją, np. notką wybuchową nadchodzącą z drugiej strony, mamy pewne szanse na niespodziewany atak.

Dainamikku Akushyon
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
Brak
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Bardzo prosta technika TaiJutsu, polegająca na zaatakowaniu przeciwnika gradem ciosów i kopnięć. W zasadzie nie byłoby to Jutsu, ale kwalifikuje je się jako takowe, ponieważ poza zwyczajnym atakiem dodaje się do niego obrót przed rozpoczęciem ataku, który utrudnia trochę obronę.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Gdzieś nieopodal...

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Naguri

Re: Gdzieś nieopodal...

Post autor: Naguri »

Gdy wrzawa walki opadła, rozejrzałem się po przeciwnikach znajdujących się na glebie. -Hakai nie wiem jak ty, ale ja nie potrzebuję zakładników, dokończ a ja poszukam czegoś na dowód że misja kompletna. Rzuciłem do chłopaka, po czym faktycznie wziąłem się za robotę, szukałem jakiegoś specyficznego znaku lub tatuażu który można było by wyciąć, gdy znajdę już coś specyficznego a niebieskowłosy skończy robotę, możemy spokojnie wrócić do staruszka. Po dobija ich? To ostatnie co chce wiedzieć. Jeśli chłopak nie będzie chciał tego zrobić, sam będę musiał. Ale trzeba mu przyznać, mimo wyglądu jest niezły, pozory mylą, a ja chyba nie będę dłużej czekał. W drodze z powrotem skupiłem swoją uwagę na chłopaku.
-Dostałeś? Spytałem gdy dostrzegłem rozerwany ciuch na ramieniu Hakai-a. -Mam dla ciebie propozycje, mamy takie czasy, że przeżycie samemu wcale nie jest łatwe, w planach mam stworzenie drużyny, która miała by na celu wspieranie się i szybsze dojście do czegoś konkretnego, co samotnicy osiągają dużo dłużej lub nawet nie dożywają, dobrze walczysz i podoba mi się styl twojej walki, a skoro zgranie się teraz wyszło nam tak łatwo, to w przyszłości zapewne byli byśmy nieźli, co ty na to.
Spojrzałem na chłopaka zaciekawiony odpowiedzią, którą najpierw chciałem wyczytać z jego twarzy.
0 x
Hakai

Re: Gdzieś nieopodal...

Post autor: Hakai »

Zaraz po tym jak walka się skończyła wyciągnąłem z torby kolejny kunai. Podszedłem do pierwszego zbira który wydawał się być martwy i dźgającym ruchem pozbyłem go jego siekaczy. Kolejnym sześciu zrobiłem tym samym z małym bonusem dla żyjących w postaci poderżnięcia gardła. Biegając tak od ciała do ciała mój uśmiech dalej był na mojej twarzy jak zresztą prawie codziennie lecz był szerszy. Rzadko bowiem mam okazję się tak ładnie wyżyć. Kiedy już uzbierałem 14 pięknych ząbków podszedłem do jednego z oprychów i rozprułem mu kawałek ubrania by nitką pozyskaną w ten sposób związać zęby w piękny moim zdaniem naszyjnik. Wtedy Yukiko wspomniał coś o tym czy jestem cały i coś tam o jakieś drożynie. Odpowiedziałem mu patrząc się na różowawą rzeczkę.
-Nic mi nie jest. O mnie się martwić nie musisz. A co do drużyny to jeśli będziesz potrzebował mojej pomocy znajdziesz mnie w Shigashi no Kibu. Zawsze chętnie Ci pomogę bo czemu nie.
Nastała chwila ciszy lecz przerwałem ją po paru sekundach dodając jeszcze jedną rzecz.
-Przeszukujemy ich albo coś? W obozie też może coś być. Głupio tak ich zostawiać z wyposażeniem. Jeśli mają coś cenniejszego to zgarnijmy.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Gdzieś nieopodal...

Post autor: Ichirou »

  • Dajcie zt na koniec postów.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Naguri

Re: Gdzieś nieopodal...

Post autor: Naguri »

W końcu skończyliśmy swoją robotę, mogłem schować swoje kości i ruszyliśmy do staruszka po wynagrodzenie, nie dziwiło mnie nawet że Hakai powyrywał chłopcom zęby, z drugiej zaś strony mogliśmy posprzątać chociaż ich ciała.
-Przyjemnie mi się z tobą pracowało, ale będę uciekał powoli, gdybyś jednak zmienił zdanie co do mojej propozycji to większość czasu nie wychodzę po za Ryuzaku no Taki, na pewno długo nie będziesz musiał szukać.
Odebrałem swoje wynagrodzenie, naciągnąłem szalik na twarz po czym machnąłem Hakai-owi na pożegnanie i ruszyłem dalej przed siebie, w końcu moim nowym zadaniem stało się skompletowanie jakiejś małej drużyny.
Cholera, podobał mi się jego styl walki i chyba trochę, nietuzinkowy wygląd, charakter, trudno może jeszcze się namyśli, ja nie mogę się zatrzymać.

z/t
0 x
Hakai

Re: Gdzieś nieopodal...

Post autor: Hakai »

No dobra chyba zrobiłem tu wszystko co powinienem. Nie mogę się już doczekać hajsu który na mnie czeka. Yukkiko skończył swoją przemowę która najwyraźniej miała mnie pożegnać więc nie chcąc wyjść na nie miłego odpowiedziałem mu.
-No mam nadzieję ,że jeszcze się zobaczymy tajemniczy Kaguyo.
Ruszyłem w stronę domu mojego zleceniodawcy z uśmiechem na twarzy by odebrać nagrodę i wreszcie móc powrócić do swoich zajęć które zostały przerwane przez nagłe zlecenie. Z uśmiechem na twarzy powoli spacerowałem w stronę miasta zakładając na szyję kościsty naszyjnik. Może i to perły nie są ale liczą się wspomnienia co nie? Dźwięk śpiewających ptaków jeszcze bardziej umilał mi podróż przez leśną ścierzke. Nie to co w mojej rodzinnej wiosce tu jest ich znacznie więcej. Oj znacznie więcej...
[Z/T]
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Gdzieś nieopodal...

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Iwatooshi

Re: Gdzieś nieopodal...

Post autor: Iwatooshi »

W trakcie podróży przywiązywał wagę do obserwacji otoczenia, napawania się jego pięknem, które zewsząd go otaczało. W obecnych czasach rzadko kiedy człowiek ma chwilę by przystanąć i wziąć głębszy wdech, więc podróż starał się odbywać w sposób przypominający rekreację połączoną z treningiem. Czasu nigdy nie miał za wiele, przemieszczanie się było jedynym odcinkiem jego czasu, który mógł poświęcić zarówno na obcowanie z naturą jak i samodoskonalenie.
Zmierzał w kierunku wioski Ryuzaku, nie przykładając zbytnio wagi do czasu który zajmie mu dotarcie na miejsce. Podziwiał bujnie rosnące paprocie i mchy, zwieńczone dzikim bluszczem. Wykorzystywał potoki i małe rzeczki do treningów zarówno mentalnych, podczas których siadał w wodzie i rozmyślał, jak i fizycznych, rozwijających głównie jego zręczność i szybkość w poruszaniu się po nierównych powierzchniach. Każda chwila spędzona na łonie natury zdawała się w jakiś sposób odciskać na nim swoje piętno, wszechobecne drzewa zdawały się wyciągać w jego kierunku gałęzie, by tak szybko ich nie opuszczał. On jednak nie mógł pozostać na miejscu i wciąż szedł. Mimo iż powoli, zachwycony, wręcz zachłyśnięty otaczającym go pejzażem, sunął przed siebie, by dotrzeć do Ryuzaki, gdzie miał nadzieję spotkać godnych sparingpartnerów i przeciwników. Chcąc sięgnąć po tytuł najsilniejszego człowieka na ziemi był gotów na wyrzeczenia, choć nie miał jeszcze pojęcia co za wyzwania może przed nim postawić złośliwy los. Może będzie musiał zabić kogoś bliskiego? Może jego rodzina będzie w niebezpieczeństwie? W obecnych czasach nic nie było stałe i pewne, dlatego starał się być gotowym na każdą ewentualność.
0 x
Senju Toshio

Re: Gdzieś nieopodal...

Post autor: Senju Toshio »

0 x
Iwatooshi

Re: Gdzieś nieopodal...

Post autor: Iwatooshi »

Z początku myślał, że się przesłyszał, nie zaprzątał sobie głowy możliwością iż w pobliżu jest ktoś w potrzebie. Szedł więc dalej, jego spokój pozostał nienaruszony, a myśli wciąż skupiały się na otaczającym pięknie. Dopiero kolejne krzyki utwierdziły go w przekonaniu, że niedaleko dzieje się coś niedobrego. Pojawiło się pytanie - czy powinien się mieszać? Odpowiedział na nie już w biegu, gdy kierował się do źródła dźwięku. Po chwili jego oczom ukazała się scena niczym z dobrego filmu. Jej główną aktorką była piękna niewiasta, wyglądająca niczym diament - wyeksponowana przez śnieżnobiałą suknię na tle soczystej zieleni zewsząd ich otaczającej. Ewidentnie padła ofiarą intrygi, grupka rabusiów zaczęła zacieśniać krąg, a dalej rozpisany scenariusz od razu pojawił się przed Iwatooshim. Gwałt. Nie mógł na to pozwolić. Mimo iż daleko mu było do nazwania się potężnym wojownikiem, nie czuł strachu na myśl o starciu z trójką rzezimieszków. Przeciwnie, uznał to za idealną okazję by rozgrzać się i rozruszać mięśnie w starciu z kimś innym, niż samym sobą.
-Oy, oy, oy! Panowie! Śliczną jest ta łania, nie powiem! Nie jest to jednak powód, by urządzać na nią polowanie! To jest jednak człowiek!-warknął w ich kierunku, wyłaniając się zza drzewa.
Nie miał zamiaru walczyć z ukrycia, zresztą nie posiadał obecnie odpowiednich umiejętności by prowadzić tego typu walkę. Najlepszy był w walce na bliski kontakt, bądź przy użyciu technik. O ile w kontakcie mógł polegać na swojej niesłychanej wytrzymałości, o tyle wolał zachować dystans i zamęczyć przeciwników technikami, których pewnie nigdy nie widzieli. Metoda siłowa w jego wykonaniu wyglądała bowiem średnio imponująco z powodu braku mocy.
-Jeżeli wam życie miłe radzę zaprzestać haniebnego czynu i oddalić się w spokoju! W przeciwnym wypadku będę zmuszony spalić was na popiół.-dorzucił składając dłonie w pierwszą pieczęć Katon: Housenka no Jutsu.
0 x
Senju Toshio

Re: Gdzieś nieopodal...

Post autor: Senju Toshio »

0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości