Północno - wschodnie wybrzeże

Ziemie klanu Kaminari, zajęte przez Klan Kujaku, który obrał je sobie na siedzibę.
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1075
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Akcja rozpoczęła się na dobre. Anzou miał swoje zadania, które pomimo tego, że nie do końca mu odpowiadały - wykonywał je tak dobrze jak tylko mógł. Ze szczytu Siedziby Władzy miał całkiem dobry ogląd pomimo niezbyt korzystnych warunków pogodowych na to, co dzieje się dookoła. Oczywiście - widok był daleki od ideałów, ale biorąc pod uwagę warunki - było przyzwoicie. Władca Piorunów starał się wyłapywać jak najwięcej szczegółów, aby móc przemieszczać wojska czy też samemu ruszyć w końcu do ataku. Na razie jednak musiał czekać. Musiał wykazać się cierpliwością, która trawiła jego ciało od środka, był jak woda, która gdzieś tutaj się wzbiera, szuka swojego ujścia, aby finalnie wybić na zewnątrz i zalać otoczenie. Chłopak dostrzegł 7 postaci, które spikowały z nieba i dokonały zrzutu, sam Anzou jakby chciał tego uniknąć i wykonał jakiś specyficzne drgnięcie na dachu, jakby gest solidarności z tymi, którzy właśnie tam, gdzieś na dole tracą z tego tytułu życia... Ale czy to one? Czy to te słynne Siostry Nocy? Kaminari wytężył swój wzrok i skupił uwagę, Anzou zlokalizował jako pierwszy, mógł zobaczyć jak działają, jak się poruszają, jak... tańczą w powietrzu. Pomimo, że to był wróg, że to było ewidentne zagrożenie dla wielu istnień, dla wielu jego braci i sióstr... to było w tym coś niezwykłego i pięknego. Sam Władca Piorunów chciałby ruszyć w tamtym kierunku, natomiast... było do kurwy za daleko. Nie mógł sięgnąć ich żadnymi technikami, żadną bronią, łucznicy też się nie zorientowali...
- To one... Nasz cel. Nasz największy wróg. Gdzieś wśród nich jest ich przywódczyni.
Powiedział sam do siebie pod nosem Władca Piorunów, on nie miał odpowiednich zasobów, ale statki... one były w innym położeniu i miały czym uderzyć. Pocisk pocisnął w kierunku Sióstr, dorównywał im szybkością i niemal sięgnął jedną z nich. Niemal, ponieważ wyłoniła się ta, której wszyscy szukali. Prawdopodobnie - Seininka Pawia. Jej ruchy, jej zachowanie w powietrzu było jeszcze lepsze niż pozostałych. Robiła to z gracją, z większą finezją i łatwością. Bez cienia wątpliwości to była ona. To na niej zależało wszystkim. Anzou zmarszczył swoje czoło, zapamiętał jej wygląd, jak najwięcej szczegółów. To ona będzie jego celem, o ile będzie mu jakkolwiek dane ją zaatakować. Niemniej, to była piękna informacja, coś, co natchnęło Anzou wiarą, da się je strącić, da się je dorwać! Nie są niezniszczalne. Kaminari nadal jednak pozostawał na dachu. Czekał, aż Moshi dokona odwrotu i zostanie wybawiony przez Sandę, która ma imitować Kagadę. Niektórzy z łuczników nie mieli na tyle refleksu, aby zareagować, ale wtedy też Anzou usłyszał ten pierdolony róg. To wybiło nieco z rytmu Anzou. Do flanki miał kawałek, ale powinien udać się w tamto miejsce, aby wybadać sytuacje. Tak zamierzał zrobić. Nie wiedział, gdzie są siostry, wiedział jednak w jaki sposób mniej więcej działają. Wybicie w góre i zgrabne pikowanie w dół, razem, jednocześnie zrzucająć bomby. Były szybkie, były wyrachowane, ale jedna z nich, to ona, ta, która trzyma grupę za nos - to ona jest celem. Pozostałe - przynajmniej po tym co widział Anzou stanowią jedynie tło. Coś, na podobnej zasadzie jak Anzou dla Kagady. Chłopak zostawił pochodnie na dachu siedziby i udał się w kierunku flanki, jak najszybciej mógł przemieszczając się po dachach. Chciał zlokalizować Hasakiego i ogarnąć tam sytuacje na miejscu. Nie miał jednak wiele czasu, wiedział, że zaraz do gry wkroczy Sanda udająca Kagadę i że tam będzie potrzebny bardziej. W głowie miał tylko jedno. Wygra ten, kto pierwszy wyeliminuje przeciwnego Seinina. To stale odbijało się w jego głowie. Anzou przeszedł do działania, cel jest klarowny - dotarcie na flanke, aby ewentualnie pomóc swojemu towarzyszowi. Kaminari jest w gotowości, natomiast nie zamierza się forsować i narażać. Nie doszło jeszcze nawet do ostatecznej potyczki, więc musi oszczędzać energie i zasoby. Skupienie maksymalne, zwłaszcza na to, co nadchodzi z powietrza. Pozytyw jest taki, że nie bombardują miasta.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kujaku Haruka
Posty: 493
Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Kujaku Haruka »

0 x
Awatar użytkownika
Ario
Martwa postać
Posty: 2603
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Ario »

0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1075
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Chłopak musiał podjąć jakąś decyzję. Nie mógł ot tak stać jak ten słup soli. Pionek, który nazywał się Kaminari Anzou, samozwańczy Władca Piorunów wykonał ruch. Czy on był słuszny? Czy to była najlepsza decyzja? Za cholerę ciężko to ocenić. Warto jednak szukać tutaj plusów. Coś się stało. Może w końcu będzie mieć jakąś sprawczość w tych wydarzeniach. Pierwszy z mikro planów został zrealizowany z małym sukcesem. Anzou bez większego problemu dotarł do źródła, dotarł do miejsca, gdzie toczyła się tragiczna bitwa! To, co widział było przykrym widokiem. Gołym okiem było widać, że te bomby, czy też cokolwiek, co zrzucają te zjeby z klanu Pawia - wpływa na zdrowie ludzi. Jednostka zarażona ma przejebane i jest łatwym celem do finalnego dobicia. Wdychanie tego syfu było ryzykowne i nie wchodziło w grę. Anzou musiał pomóc tym chłopakom, musiał dotrzeć na górę i zajebać wszystkich, którzy dokonują ostrzału. To było coś, czego nie przewidział zarówno Hasaki jak i pozostali. Trzeba było działać. Tu i teraz. Anzou spojrzał szybko na Hasakiego, który poprosił go o to, aby to właśnie on - Kaminari Anzou poprowadził ten oddział na górę. Nawet, jeżeli to będzie ich ostatni rajd. Władca Piorunów poczuł, jak jego serce bije mocniej, poczuł, że na jego barki spływa teraz OGROMNA odpowiedzialność, ale nie miał innego wyboru. Może nie do końca trzymał się pierwotnego planu i założeń, ale musiał się dostosowywać. Maszeruj albo giń. Nastolatek wbił wzrok w Hasakiego.
- Jedziemy. Wszyscy kurwa za mną! Unikajcie tych pierdolonych bomb, osłaniajcie usta. Biegniemy na górę i rozpierdalamy ich w pył. Będę nas osłaniać techniką żywiołu wody, spróbuje zgarnąć jak najwięcej pocisków lecących w nasze strony. Za Kaminari! Do samego końca, rozjebiemy ich i pomożemy naszym! Nikt mi się nie waży tutaj umierać!
Anzou liczył, że oddział ruszy za nim w ten być może szaleńczy rajd. Złożył pieczęci, przelał Chakrę i ruszył przed siebie, na górę, jednocześnie strącając WSZYSTKO, co leci w jego stronę przy użyciu strumienia wody. Kaminari pędzi ile sił, aby znaleźć się jak najbliżej napastników, tak, aby byli również w zasięgu strumienia wody, którym Anzou zamierza ich potraktować bez żadnego zawahania. Władca Piorunów tymczasowo mianuje się szalonym rajdowcem używającym wody. Tego jeszcze nie grali. Liczy też, że taka wodna tarcza osłoni jego ludzi, może niech przerzedzi to powietrze i sprawi, że wszystko zakończy się... pozytywnie? O ile w ogóle można nazwać coś takiego pozytywem. Wojna niesie za sobą ofiary, ofiary, które nie są nikomu potrzebne, ale... taki był ten świat. Anzou już do tego przywykł i był w pełni świadomy tego, że nie zmieni losów świata, władza zawsze będzie taka sama. Jedyne co teraz może robić Anzou to dostosować się i spróbować przetrwać, zatrzymać ten krąg śmierci i pomóc swoim towarzyszom. To właśnie zamierza zrobić! Anzou nie czuje strachu. Nie boi się. Jest gotowy do największego poświęcenia. Czy mu się uda? Tego nie wie nikt. Co jest pewne: jak tworzyć to historie.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kujaku Haruka
Posty: 493
Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Kujaku Haruka »

0 x
Awatar użytkownika
Ario
Martwa postać
Posty: 2603
Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 22
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
GG/Discord: Boyos#3562

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Ario »

0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1075
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Anzou podjął ryzykowną, ale koniec końców opłacalną decyzję. Szczerze - nie spodziewał się, że uda się jemu dotrzeć na szczyt, a co więcej - pozostałym ludziom, którzy byli w elitarnym oddziałem podległym Hasakiemu. To zdumiewające w jaki sposób ludzka determinacja, chęć przetrwania wpływa na zachowania ludzkie. Gołym okiem było widać, że na tych ludzi można liczyć, że nie odstawią nogi, że pójdą do przodu, ku chwale klanu Kaminari. Władca Piorunów poczuł ogromną motywacje, osłaniał ich, starał się zapewnić jak największe wsparcie, dzięki czemu on wraz z nielicznymi dotarli na szczyt. Czy było warto? Zdecydowanie. Tutaj można uszkodzić rywala, zniszczyć jego zasoby i na spokojnie zastanowić się co dalej. Ogląd na pole bitwy również był zdecydowanie lepszy. Teraz trzeba było pójść za ciosem, jeszcze delikatnie pomóc oddział i ruszyć powrotnie na dół, aby odnaleźć się w sytuacji i wrócić do pierwotnego planu: odnalezienia tej Seininki i jej eliminacje.
- Za klan! Niszczcie tych skurwieli, do samego końca!
Krzyknął nastolatek, jak oszalały, z ogromną energią w głosie i złożył pieczęci. Władca Piorunów zamierzał zademonstrować to, czego się ostatnio nauczył, to nad czym pracował. Kaminari wytworzył imponujących rozmiarów czarną panterę, którą posłał w kierunku przeciwników, którzy stali na jego drodze. Cel był niezwykle prosty, niemalże banalny biorąc pod uwagę okoliczności, w których się znajdował. Wyrżnąć jak najwięcej rywali. Tyle i aż tyle. Bez zawahania, bez większego zastanawiania nad ich losem. Nie można było się wahać. Na wojnie wygrywa ten, który podejmuje szybkie i właściwe decyzje. To co zrobił Anzou na dole było na pewno szybkie, ale czy właściwe? Aby jednoznacznie tak stwierdzić należy wyeliminować wszystkich rywali i wtedy z pełną wiarą i przekonaniem można powiedzieć: dobra robota. Sam Kaminari po wykonaniu tejże wspaniałej techniki i pokonaniu znacznej części rywali ruszy powrotnie na dół, podobną drogą, którą szedł, w kierunku dachu siedziby, aby na nowo odnaleźć się w sytuacji. Na samym początku jednak zamierza jak najbardziej pomóc swoim ludziom, stworzyć przewagę. Mimo to - Anzou pozostaje w stałym skupieniu, wie, że zagrożenie może nadejść z każdej strony, również z góry, stąd Kaminari jest gotowy do wszelkich reakcji obronnych, które mogą uratować mu życie. Odskoki, uniki - wszystko. Siła techniki Anzou powinna wywrzeć wrażenie na przeciwnikach i sprawić, że raczej będą dokonywać odwrotu, przez co odsłonią się i będą łatwiejszym celem dla elitarnego oddziału Kaminari. Anzou posiada wszelkie doświadczenie, które sprawia, że na takim szalonym polu bitwy odnajduje się całkiem dobrze. Walka na Murze, ta ogromna... nauczyła go wiele. Również szacunku do rywala.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kujaku Haruka
Posty: 493
Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Kujaku Haruka »

0 x
Awatar użytkownika
Nizan
Posty: 21
Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
Wiek postaci: 23
Ranga: Akoraito
GG/Discord: boyos

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Nizan »

0 x
Awatar użytkownika
Kujaku Haruka
Posty: 493
Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Kujaku Haruka »

0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1075
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Obrazek

Wytworzenie ogromnej pantery, która dawała radę z samą ogoniastą bestią zrobiło różnice na polu bitwy. Anzou sprawnie we wsparciu pozostałych członków elitarnego oddziału klanu Kaminari wyeliminował zagrożenie i wybił dosłownie co do nogi przeciwnika. To był mały moment sukcesu, mała chwila, która nie tylko dodała motywacji Anzou do dalszego napierania, ale również dała jakąś nadzieję na to, że być może uda się wyjść z całego starcia z ręką uniesioną do góry. Młodzieniec upewnił się, że nie ma zagrożenia jeszcze raz rozglądając, ale ryk i emocje bijące od pozostałych, w tym od Hasakiego mówiły jedno - wróg na wzgórzu został wyeliminowany. Anzou delikatnie uśmiechnął się pod nosem celebrując mały sukces jego oraz żołnierzy z którymi dokonał fantastycznego rajdu. Sama radość nie może jednak trwać wiecznie. To jest wojna. To jest ostateczne starcie, od którego zależy wiele. Cały trud, cała ta śmierć innych nie może pójść na marne. Władca Piorunów miał to z tyłu głowy.
- Brawo żołnierze! Brawo Hasaki! Jestem z Was dumny! Udajcie się teraz na dół, do miasta, przegrupujcie! Bitwa się jeszcze nie skończyła!
Anzou krzyczał wystarczająco głośno, aby usłyszał go każdy. Sam miał zrobić dokładnie to samo, ale wtedy... stało się coś, czego obawiał się najbardziej. Poczuł jak Hasaki go odpycha, jego ciało stało się bezwładne, a sam towarzysz broni, facet, który robił ogromną różnicę na polu bitwy pomimo tego, że nie używał żadnych technik został pozbawiony życia. Kaminari zorientował się w sytuacji i dostrzegł siostrę nocy. Przeciwnika, który poziomem przewyższa wszystkich jego dotychczasowych rywali. Nie było cienia wątpliwości. Nie było też jednak czasu na żałobę czy też użalanie nad losem. Owszem, było to przykre, ale finalnie tak wygląda wojna. Jest brutalna sama w sobie. Anzou miał przeciwnika w dość bliskiej odległości, natomiast... jej zachowanie było nietypowe. Kaminari dziwił się, że sama kobieta nie przystępuje do dalszego ataku, Anzou był na wyciągnięcie ręki. Czy to oznacza, że chce honorowego starcia? Że chce wymienić się bombami z Kaminari Anzou, Władcą Piorunów? Chłopak stale utrzymywał kontakt wzrokowy z rywalką, która złożyła pieczęć i wydała rozkaz. Kim do kurwy ona jest, żeby wydawać mu polecenia.
- Wycofajcie się, wszyscy! Jak najdalej, spierdalajcie! Nazywam się Kaminari Anozu. Przykro mi, że musimy walczyć, ale... nie mamy chyba innego wyboru. Zróbmy to jak przystało na prawdziwych wojowników. Twarda wymiana. Wstanę, tak jak mówisz.
Krzyknął Anzou i skierował słowa do kobiety. Zrobił to płynnie i jednocześnie sam wykonał pieczęci kumulując energię. On też był gotowy. Nastolatek zamierzał wykorzystać maksymalnie to, czego się nauczył, a nawet więcej... pójść krok dalej i zachować się tak, jak jeszcze nigdy tego nie robił. Władca Piorunów wytworzył tym razem dwie wiązki i pocisnął maksymalnie jak najszybciej w swoje prawo, aby jeszcze bardziej zwiększyć dystans od swojej rywalki. Sam sposób wytworzenia wiązek był... nietypowy, ponieważ jedną zostawił przed sobą, do obrony przed potencjalnym atakiem z przodu, ale drugą... wytworzył dosłownie centymetr za głową rywalki. Jego Reberu posiadało takie zdolności. Manewrowania kierunkami do woli, ale również... wytworzenia w dowolnym miejscu w zasięgu. Ta wiązka za głową jego pięknej, skalanej bojem rywalki miała jeden cel - przebić się przez włosy, skórę, czaszkę, a finalnie przez mózg. To był plan na szybką i raczej bezbolesną śmierć. Plan, który w przypadku pozytywnej realizacji da przewagę Kaminarim. Chyba da, ponieważ to co dzieje się na wzgórzu wcale nie musi mieć odzwierciedlenia tam na dole, na właściwym polu bitwy. Sam Władca Piorunów ma również plan B i w razie gdyby przeciwniczka ruszyła na niego jakoś szybciej, gdyby jakakolwiek inna technika stanowiła dla niego zagrożenie - Anzou wytworzy ponownie wiązki (3), tuż przy sobie i to właśnie nimi będzie manipulować, aby odpierać atak, walczyć Reberu na Reberu, tak, jak to już miał w zwyczaju z klanem Pawia. Tak czujny, tak zmotywowany i tak gotowy do starcia z silnym przeciwnikiem Władca Piorunów nie był nigdy. To jest ten moment, gdzie buduje się historie. Ten moment, gdzie pokazuje się swoją wartość. Anzou musi dać powody Kagadzie do dumy. Nie zamierza trenować do posrania. Presja i odpowiedzialność była ogromna, ale finalna dalsza nagroda oraz to, że potencjalnie Anzou zyska nie tylko szacunek... jest niezwykle pociągająca.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Nizan
Posty: 21
Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
Wiek postaci: 23
Ranga: Akoraito
GG/Discord: boyos

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Nizan »

0 x
Awatar użytkownika
Kujaku Haruka
Posty: 493
Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Kujaku Haruka »

0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 1075
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Anzou »

Powiedzieć, że się działo to jakby nie powiedzieć nic. Najważniejsza i jednocześnie najtrudniejsza bitwa w życiu Władcy Piorunów rozpoczęła się na dobre. Anzou kontra Siostra Nocy. Epickie starcie, w wyniku którego mogą zaważyć się dalsze losy całej bitwy. Eliminacja jednej z Sióstr może dać przewagę na polu bitwy. Chłopak był tego świadomy natomiast nie myślał o tym co będzie dalej. Skupił się kurewsko na tym co tu i teraz, na każdym swoim ruchu, na każdym, nawet najmniejszym drgnięciu. Początkowo Anzou miał lekką inicjatywę, postanowił zaryzykować i uderzyć od tyłu, szybko wyeliminować wroga. Pech jednak chciał, a być może jakaś amnezja wskutek intensywnych walk, stresu i zmęczenia, że dziewczyna i ogólnie sam klan pawia tworzy ten cholerny ogon od tyłu. Dzielenie wiązek sprawia, że te nie są tak silne, przez co nie udało się przebić do końca i zlikwidować przeciwniczki.
- Kurwa... szkoda.
Powiedział pod nosem Anzou i dalej już... musiał dostosowywać się do tego, co się dzieje. Doszło do starcia. Ponownie nastolatek starł się z energią klanu Pawia. Nie wiedział, czemu tak jest, ale chyba finalnie Kaminari dysponują silniejszymi technikami. Chłopak ścierał techniki, co dawało mu jakąś przewagę, ale Fugata... ona była... szybsza, z gracją omijała wszelkie ataki nastolatka i dzięki temu mogła ruszyć do szarży. Niedość, że jest szybka to... piekielnie groźna tym mieczem. Władca Piorunów stawał dosłownie na swojej łysej głowie, aby wyjść z tego starcia... zwycięsko. Ta siła? Ogromna. Przecięcie skały... Władca Piorunów nie miał już nawet cienia wątpliwości. To był pojedynek z jedną z silniejszych istot, jakie poznał do tej pory. Owszem, sam dysponował jakimiś umiejętnościami, ale... czy były one wystarczające? Czy to będzie na tyle dużo, aby faktycznie i finalnie podnieść rękę do góry? Czy może jednak Fugata utnie rękę Anzou i wywali ją psom na pożarcie? Brutalna wizja. Odległość pomiędzy dwójką, wymiana spojrzeń, ponownie gotowość do ataku jak i obrony. Skupienie. Kaminari spojrzał w oczy swojej rywalce.
- Piękne starcie, Fugato. Tym bardziej szkoda, że to wszystko zmierza w takim kierunku. Nie mam pojęcia czasami po co to robimy. Szkoda tych wszystkich pięknych istnień... I naszych ubrań również... Powodzenia...
Anzou mówił spokojnie, pełnym emocji głosem. Nie wiedział po co to robi, po jakiego grzyba rozmawia z tą kobietą, natomiast... czuł, że tak trzeba. Poza tym... jego ubranie było zniszczone, a tego nie lubił. Kaminari przystąpił do dalszego działania. Złożył błyskawicznie pieczęci i stworzył kota cofając się i delikatnie zwiększając dystans. Pięknego, czarnego kota imponujących rozmiarów, którego skierował na Fugatę. Bezpośrednio. Chciał wymusić na niej ruch jednocześnie dalej kontynuując atak. Kaminari wytworzył ponownie dwie wiązki, starał się zrobić to tuż przy głowie Fugaty (tuż przed oczami, próba ponownie ataku i przebicia czoła, druga lekko z prawej, cel - przebicie nogi), sama wiązka powinna nieco ją oślepić i utrudnić obronę przed drugą wiązką i samą Panterą. Taka kombinacja to zagranie ryzykowne, ale... konieczne. Jeżeli będzie trzeba Władca Piorunów do obrony będzie tworzyć wiązkę przy sobie, aby stopować nacierającą Fugatę. Kolejny piękny rozdział, wspaniałe starcie i ogromne doświadczenie. Walka z takim przeciwnikiem to honor. To zaszczyt. Czy te dwa klany nie mogą żyć w jakiejś koegzystencji? Byłoby świetnie. Władca Piorunów stale pozostaje w skupieniu i chce utrzymać ten dystans, przez co czuje się bezpieczniej i... ma większe szanse. Tak przynajmniej czuje. Niezależnie od powodzenia akcji - po uderzeniu Kuropansą i Reberu Anzou zażyje pigułkę z Chakrą, aby odnowić swoje zasoby. Nie było innej możliwości, znał swoje limity, dzięki treningom do posrywu. Po zażyciu - gotowość do wytworzenia wiązki do obrony przed nacierającą bestią - Fugatą.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Nizan
Posty: 21
Rejestracja: 9 lis 2025, o 10:25
Wiek postaci: 23
Ranga: Akoraito
GG/Discord: boyos

Re: Północno - wschodnie wybrzeże

Post autor: Nizan »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tereny Sporne - Półwysep Antai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość