Posterunek graniczny na północnym-zachodzie
- Suyunami Yuri
- Posty: 160
- Rejestracja: 14 kwie 2025, o 20:23
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: białe włosy, trzy blizny na twarzy, czerwone oczy
- Widoczny ekwipunek: -
- Link do KP: viewtopic.php?p=222989#p222989
- Multikonta: Arii
- Tenshi
- Posty: 251
- Rejestracja: 10 paź 2023, o 13:32
- Wiek postaci: 16
- Link do KP: viewtopic.php?p=213306#p213306
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Yasuo
- Tenshi
- Posty: 251
- Rejestracja: 10 paź 2023, o 13:32
- Wiek postaci: 16
- Link do KP: viewtopic.php?p=213306#p213306
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Yasuo
Re: Posterunek graniczny na północnym-zachodzie
Yuri Uchiha
Misja Wojenna rangi C
25/ 28 "Nadzieja umiera ostatnia" - tak powiadali. Yuri do końca chciał uratować towarzysza. A koniec przyszedł dość wcześnie. Przecież stało się to niemalże na samym początku drogi powrotnej. Mimo ciężaru listu i medalionu Takedy i mimo, że Yuri się wzbraniał, musiał przyjąć drugi taki podarek od Mokuzaia. Nie było innej opcji. Chociaż była... mógł nie przyjmować. Mógł zostawić albo wyrzucić w krzaki. Mimo wszystko tego nie zrobił.
Tak dokładnie wyglądała wojna. Ludzie umierali i było to normalne zjawisko. Wojownicy nie walczyli, by się popisywać i nie odstawiali teatrzyku - przynajmniej nie wszyscy. Wojownicy walczyli by zabić i by przeżyć i by uratować swoich bliskich. Tego ostatniego nie udało się niestety Yuriemu wykonać. Ciało Mokuzaia okazało się zbyt słabe, by przeżyć. Nawet jeśli był oddany dawnemu Sogen i obecnemu Ryuzaku, to był niewystarczająco silny, by demonstrować to oddanie przez długie dekady. Wojenny "system" go wchłonął.
Reakcja ciała Yuriego była bardzo naturalna dla kogoś kto nigdy czegoś takiego nie przeżył. Stres. Żal. Obowiązek skrócenia cierpienia towarzysza. To wszystko ściskało za serce, które przyspieszało swój rytm. To powodowało, że oddech był cięższy. Ciężki niczym poczucie winy, które właśnie spadało na głowę Yuriego. Czy jednak młody Suyunami był na tyle silny, by to poczucie winy odrzucić, czy może przyjął je na swoje plecy?
- Jesteś ranny? - zapytał Mokuzai, który jakimś cudem zauważył pogarszający się stan naszego bohatera. Bohatera, który go ujął za głowę, uśmiechając się - czy był to szczery uśmiech czy może wymuszony? Bez względu na to jaki był, był z pewnością warty zapamiętania. - Dziękuję...
To było jego ostatnie słowo, bowiem chwilę później Yuri skręcił mu kark. Martwe ciało Mokuzaia upadło na ziemię. Yuri nie posiadał wystarczająco dużo siły, by wybronić towarzyszy, ale posiadał jej wystarczająco dużo, by ich zabić. I nie było prawdą to, że niczego nie posiadał. Posiadał wspomnienia o swoich towarzyszach... Pierwszych towarzyszach, których miał podczas tej wojny. I pierwszych towarzyszach, których stracił. Było to bolesne, acz cenne doświadczenie i wspomnienie.
Ruszył dalej. Musiał jak najszybciej dojść do siebie, by móc bezpiecznie wrócić do domu. Nie zdecydował się na to by powrócić na miejsce walki i zweryfikować skutków swoich działań. Mając dwa listy i dwa medaliony, biegł przed siebie. I w końcu - po jakimś czasie - dodarł do obozu. Jeśli udał się do namiotu komendanta, to mógł zauważyć, że komendanta nie było. Zamiast niego przy biurku siedział czarnowłosy chłopak, niewiele starszy od Yuriego. Miał na sobie białą szatę i okulary na nosie. Wyglądał na jednego z tych mądrych albo raczej przemądrzałych.
- Jak komendanta nie ma, to ja go zastępuję - odparł brunet. - Jak widzisz komendanta nie ma, więc ja, Porucznik Ishida, wysłucham tego co masz do powiedzenia. Załatwmy to szybko. Imię, nazwisko i stopień? - Wyciągnął jakieś dokumenty i zaczął je przeglądać, mając nadzieję na szybkie znalezienie dokumentu powiązanego z imieniem, nazwiskiem i stopniem Yuriego.
- SuzuKopiuj - Komendant[b][i][color=#FFBF80] - Suzu[/color][/i][/b]
Kopiuj - Takeda[b][i][color=#0040FF] - Komendant[/color][/i][/b]
Kopiuj - Mokuzai[b][i][color=#00FFFF]- Takeda[/color][/i][/b]
Kopiuj - Brunetka[b][i][color=#FFBF00]- Mokuzai[/color][/i][/b]
Kopiuj - Porucznik Ishida[b][i][color=#FF0000]- Brunetka[/color][/i][/b]
Kopiuj [b][i][color=#00BFFF]- Porucznik Ishida[/color][/i][/b]
Ukryty tekst
0 x
DANE PERSONALNE, APARYCJA I OSOBOWOŚĆ ◈ WIEDZA POSTACI I EKWIPUNEK ◈ ZDOLNOŚCI ◈ ROZLICZENIA ◈ AKTUALIZACJE Song
Kopiuj [color=#FFBFFF]- Mowa[/color]
Kopiuj [color=#FFBFFF][i]- "Myśli"[/i][/color]
- Suyunami Yuri
- Posty: 160
- Rejestracja: 14 kwie 2025, o 20:23
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: białe włosy, trzy blizny na twarzy, czerwone oczy
- Widoczny ekwipunek: -
- Link do KP: viewtopic.php?p=222989#p222989
- Multikonta: Arii
Re: Posterunek graniczny na północnym-zachodzie
Nie zatrzymywał się. Nie mógł sobie na to pozwolić. Oddychał ciężko, do oczu napływało mu za dużo łez, nie wiedział na czym dokładnie się skupić. Ale wiedział, że musi wrócić do Północnego Ryuzaku. Skrywał się pomiędzy krzakami, koronami drzew unikając jakiegokolwiek kontaktu z dzikusami, którzy zmusili go do takich decyzji. Przełykał ciężko ślinę. Nie miał czasu na chwilowy przystanek. Wiedział, że musi jak najszybciej wydostać się z miejsca, gdzie w każdej chwili i on mógł stracić życie. Wiedział, że jest za słaby. Samemu nic by tutaj nie zdziałał. Nie był taki jak Hanami czy Hasu... Nie posiadał takich umiejętności jak bracia, aby wytrwać na tym terenie samemu.
Droga zajęła mu dokładnie tyle samo, co z chłopakami. Dzięki informacją, które zyskiwał dzięki nim, wiedział, którędy się poruszać i na jakie zwierzęta uważać. Po jakimś czasie czuł skurczę w nogach, ale nadal napierał do przodu. Nawet nie wiedział, kiedy dotarł do budynku skąd odbierał drugie zlecenie. Rozejrzał się... powoli wszystko wracało. Każda zła myśl uderzała go ze zdwojoną siłą. Czuł, że zwymiotuje... Ale zrezygnował z tego wchodząc do budynku, gdzie próbował wzrokiem odnaleźć starszego mężczyznę, który tutaj rządził, ale nie było go tutaj... Za to pojawił się pewny siebie zastępca? Yuri patrzył się na niego zmęczonym wzrokiem. Czuł, jak wszystkie mięśnie i kości odmawiają mu już posłuszeństwa.
-Suyunami Yuri. Doko.- powiedział nie skupiając się na niczym innym. -Byłem wysłany wraz z dw... dwoma innymi... na napadnięcie na konwój... z żywnością... w Ata.. Atarashi...- nie mógł złapać oddechu. Nie przez zadyszkę, zmęczenie. Przed oczami wszystko mu migało. -Zostaliśmy zaskoczeni docierając do punktu przejazdu przez dziewczynę... w kilka minut... ja... ja... chłopaki za blisko podeszli, nie udało mi się już ich powstrzymać... ona była bliźniaczką... ja... żeby ich nie porwały... ja musiałem... ja...- po policzkach poleciały mu łzy. Wszystko nagle puściło i straciło już sens. Zza fałdów swojej głównej warstwy wyciągnął obydwa listy i medaliony. -[color=FF8080]T...to.... ich... chciałem, żeby coś... coś wróciło do domu... i-ich rodzin...[/color]- nie wierzył, że coś takiego wydarzyło się na jego drugim zadaniu... Musiał poświęcić towarzyszy, aby nikt nie mógł ich torturować za informacje... on musiał... Zacisnął mocniej pięści. System zawiódł ich i go...
0 x
- Tenshi
- Posty: 251
- Rejestracja: 10 paź 2023, o 13:32
- Wiek postaci: 16
- Link do KP: viewtopic.php?p=213306#p213306
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Yasuo
Re: Posterunek graniczny na północnym-zachodzie
Yuri Uchiha
Misja Wojenna rangi C
27/ 28 Nie był taki jak jego bracia, ale dzięki wiedzy, którą zdobył od Mokuzaia o okolicznej faunie i florze, a także znając już trochę teren, dał radę powrócić do obozu. Zmęczony zarówno fizycznie i psychicznie udał się do budynku dowódcy. Jakimś cudem powstrzymał odruch wymiotny. Próbował znaleźć starego komendanta, jednak znalazł jego zastępce.
Ishida nie przejmował się tym w jakim stanie był Yuri i ciągle wertował jakieś dokumenty. Gdy tylko chłopak podał mu imię, nazwisko i stopień, odnalazł odpowiednią teczkę.
- Doko? To znaczy szeregowy? - Porucznik szybko przeglądnął zawartość teczki w czasie, gdy Yuri zdawał raport. Wszystko analizował. Trzech ludzi. Jeden konwój z żywnością. Jedna dziewczyna. Zasadzka. I dwa trupy. Czarnowłosy wyciągnął kartkę papieru i ołówek. Wszystko dokładnie notował. Ten dokument miał trafić do teczki jako "podsumowanie misji".
Yuri wręczył Ishidzie medaliony i listy Takedy i Mokuzaia, a Ishida po prostu włożył je do teczki, w której znajdowały się dokumenty związane z tą sprawą. Yuri nie miał pewności czy te przedmioty dotrą do rodzin zmarłych, ale mógł się spodziewać, że tak. W końcu poczciwy komendant w końcu wróci i sprawdzi status tej misji i wtedy znajdzie te dwa cztery przedmioty. Problem był taki, że o ile listy były podpisane, to medaliony Mokuzaia i Takedy były bliźniaczo podobne (podobnie jak ich przeciwniczki). Yuri sam nie mógłby ich rozpoznać. Istniała więc szansa, że rodzina Mokuzaia dostanie medalion Takedy i odwrotnie. Czy warto było się tym przejmować? Oczywiście Ishida uważał, że nie.
- Rozumiem. Spotkaliście dziewczynę. Hormony zaszalały. Postanowiliście zagadać i wytarła wami podłogę. - Ishida bardzo trafnie to podsumował. - Bez względu na powód, byłeś zmuszony zabić towarzyszy. Takie rzeczy się zdarzają. - Ciągle notował. Tym razem zauważył łzy. - Po zakończonej misji szeregowy Yuri użył techniki Suitonu bez pieczęci, a z jego oczu wylały się hektolitry wody. Wystarczająco "bohatersko"? - specjalnie podkreślił ostatnie słowo.
I w końcu przyszła pora na dwa najważniejsze pytania, o których - obecnej sytuacji Yuri nawet nie myślał. A były to kwestie najbardziej istotne. Takie, o których należało poinformować w pierwszej kolejności. Takie, które absolutnie powinny znaleźć się w raporcie.
- I co z tym bliźniaczkami? I najważniejsze. Co z transportem żywności? - Ciągle wszystko notował.
W pewnym momencie Ishida popatrzył na niego trochę bardziej uważnie.
- Suyunami Yuri, czy ta misja czegoś cię nauczyła? - zapytał.
- SuzuKopiuj - Komendant[b][i][color=#FFBF80] - Suzu[/color][/i][/b]
Kopiuj - Takeda[b][i][color=#0040FF] - Komendant[/color][/i][/b]
Kopiuj - Mokuzai[b][i][color=#00FFFF]- Takeda[/color][/i][/b]
Kopiuj - Brunetka[b][i][color=#FFBF00]- Mokuzai[/color][/i][/b]
Kopiuj - Porucznik Ishida[b][i][color=#FF0000]- Brunetka[/color][/i][/b]
Kopiuj [b][i][color=#00BFFF]- Porucznik Ishida[/color][/i][/b]
Ukryty tekst
0 x
DANE PERSONALNE, APARYCJA I OSOBOWOŚĆ ◈ WIEDZA POSTACI I EKWIPUNEK ◈ ZDOLNOŚCI ◈ ROZLICZENIA ◈ AKTUALIZACJE Song
Kopiuj [color=#FFBFFF]- Mowa[/color]
Kopiuj [color=#FFBFFF][i]- "Myśli"[/i][/color]
- Suyunami Yuri
- Posty: 160
- Rejestracja: 14 kwie 2025, o 20:23
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: białe włosy, trzy blizny na twarzy, czerwone oczy
- Widoczny ekwipunek: -
- Link do KP: viewtopic.php?p=222989#p222989
- Multikonta: Arii
Re: Posterunek graniczny na północnym-zachodzie
Młodzieniec nie wiedział, jak ma zareagować na nowo poznanego mężczyznę, który chyba kpił wprost z jego osoby, kiedy ten dosłownie rozpadał się na drobne kawałki. Został ogołocony z człowieczeństwa a ktoś nad nim postanowił, że jest to świetny motyw do nabijania się z niego? Nie rozumiał. Czuł, że mógł przesadzać, ale nie potrafił na niczym innym się skupić. Otarł rękawem górnej części od kimona twarz. Była cała czerwona z rozpaczy, ale też zdenerwowania i irytacji. Chciał wybuchnąć, ale wiedział, że nie może... Nie powinien... Ale czuł przemożną ochotę, aby to się ot tak nie skończyło. Nie mógł pozwolić sobą pomiatać, nawet jako Doko nie mógł być tak traktowany. Czy naprawdę to właśnie tak wyglądało życie shinobiego?
-Jedna bliźniaczka została zabita. Drugiej udało się uciec w las. Nie wiem czy konwój przejechał tamtą drogą wcześniej, czy dopiero miał to zrobić. Jeżeli to drugie to albo musieli zmienić trasę lub przejechać przez płonący las, w którym prawdopodobnie uciekająca dziewczyna mogła zostać zraniona lub umarła od obrażeń.- zacisnął mocniej pięści, aby nie powiedzieć nic nietaktownego. Z jego oczu znowu uleciały łzy, z których ten znowu się zaśmiał. Białowłosy nie kojarzył całkowicie rzeczywistości w tym momencie. Zupełnie, jakby był w innej rzeczywistości lub wymiarze.
I wtedy poczuł dłoń na swoim ramieniu i kiedy odwrócił zapłakaną twarz zobaczył swojego brata, Hanamiego, którego pierwszy raz widział tak umurosanego smołą w postrzępionych ciuchach. Ale jego wzrok... zjadał Ishidę, oczy błyszczały mu wrogością. -Chyba powinieneś zastanowić się, jak traktujesz żołnierzy Ryuzaku no Taki. Fukutaicho.- jego różowe oczy zaiskrzyły. Młodszy nie wiedział, jaka zmiana tutaj nastała, ale Hanami ewidentnie poza domem stosował się do swojej rangi Kogo Uchiha. -Tyle z raportu chyba wystarczy. Yuri-chan, wróć do domu i odpocznij. Tam pogadamy o wszystkim, co się wydarzyło.- jego głos zelżał i znów był tym nadopiekuńczym starszym bratem, który nie mógł zdzierżyć jej cierpnia i chciał je ściągnąć z jego barku, aby było mu lżej.
0 x
- Tenshi
- Posty: 251
- Rejestracja: 10 paź 2023, o 13:32
- Wiek postaci: 16
- Link do KP: viewtopic.php?p=213306#p213306
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Yasuo
Re: Posterunek graniczny na północnym-zachodzie
Yuri Uchiha
Misja Wojenna rangi C
29/ 28
Do rozpaczy doszła jeszcze irytacja i zdenerwowanie. Porucznik Ishida nie ułatwiał sprawy, a jego postawa nie była profesjonalna. W rzeczywistości pod tą maską niepoprawnego i krzywdzącego komizmu ukrywał swoją własną irytację. Był profesjonalistą. Był zastępcą dowódcy. Również należał do klanu Uchiha i chciał odzyskać Sogen. Niepowodzenia i każdy martwy żołnierz powodowały u niego wewnętrzną irytację, którą wylewał nad podkomendnych takich jak Yuri. W przeciwieństwie do Yuriego, który usilnie starał się nie wybuchać, on się nie hamował. Był to jego sposób na radzenie sobie ze stresem i negatywnymi emocjami.
Wysłuchał odpowiedzi na najważniejsze pytania. Co się stało z przeciwniczką? Co się stało z transportem? Jego mina nie kryła niezadowolenia. Mimo wszystko notował, spisując "zeznania" Yuriego:
- Jedyne osiągnięcia: zabicie jednego z dwóch wrogów i wywołanie pożaru lasu. - Dwa osiągnięcia, nawet małe, to zawsze było coś. - Los drugiego przeciwnika: nieznany. Los transportu żywności: nieustalony.
Nagle skończył pisać i włożył swoją notatkę do teczki opisującej tą sprawę. Zamknął teczkę, a następnie zaczął coś pisać na teczce. Tak jakby pisał: "Sprawa zamknięta". Jednak Yuri wiedział, że to zdanie jest zbyt krótkie, by pisać go tak długo. Pisał coś innego.
I wtedy właśnie do pomieszczenia wkroczył nie kto inny jak tylko... Hanami, Kogo rodu Uchiha i brat Yuriego. Hanami wziął swojego brata w obronę. Bardzo słodkie. Ale nie tak słodkie jak to jak go nazwał: "nieprawdaż, YURI-CHAN?". Ishida podniósł na niego wzrok. Nie wykazywał żadnych emocji.
- Tak, raport skończony. I tak, zastanowię się, Hanami-dono - odparł bez namysłu. - By odzyskać Sogen potrzebujemy mężczyzn, a nie przestraszonych dziewczynek. Zaproponuję komendantowi zaostrzenie i zwiększenie ilości obowiązkowych treningów.
Spuścił wzrok i spojrzał ponownie na teczkę. Szanował Hanamiego, ale nie bał się go w ogóle. Może był porównywalnie silny? W końcu jakoś został "fukutaicho". Chociaż ten szacunek był głęboko ukryty pod grubą warstwą bezczelności i irytacji. Może nawet kilkoma...
- Następnym razem wyślemy Yuriego-chan razem z Tobą, Hanami-dono. Może w końcu tak coś osiągniemy. Ale najpierw proponuję, żebyście obaj wzięli kąpiel. Cuchniecie. - Broń biologiczna mogła być skuteczna i wcale nie miałby nic przeciwko gdyby dzicy umarli od tego smrodu. Ale mogło to zaszkodzić ich własnym ludziom. No i zarówno Hanami jak i Yuri w pełni zasługiwali na ciepłą i relaksującą kąpiel.
- Pani Bashiya wręczy ci stosowne wynagrodzenie - rzucił do Yuriego. Trzeba było odszukać tą kobietę, ale nie było to trudne.
W pewnym momencie Ishida skończył nanosić napis na teczkę z dokumentami opisującymi misję Yuriego. Położył ją na biurku i nawet odwrócił tak, by zarówno Hanami jak i Yuri bez problemu mogli ją przeczytać. Zrobił to niby przypadkowo, ale oczywiście było to działanie celowe. On chciał by tamci to przeczytali:
"To Opowie Tobie Arcyciekawą Lubieżną Niecenzuralną Anegdotę. Kaminari Lubią Alkoholików Pijących Alkohol."
To zdanie nie miało większego sensu. Może jakiś szyfr? Może ukryty uraz do Kaminarich za dawną wojnę? Wszystko jednak stawało się jasne jak połączyło się pierwsze litery każdego słowa w tym zdaniu: TOTALNA KLAPA.
Jakiś czas później komendant powrócił do obozu. Siedział właśnie przy swoim biurku i przeglądał dokumenty i raporty spisane przez Ishidę. Ishida stał przed biurkiem i patrzył na komendanta. Komendant trafił w końcu na teczkę traktującą o misji Yuriego. Zmarszczył brwi, widząc podpis.
- Serio, Ishida-kun? Mogłeś sobie to darować - powiedział stanowczym, acz spokojnym głosem.
- Przepraszam, Panie Komendancie, ale uważam, że to prawda.
- Czyli rozumiem, że polowanie na transporty żywności Dzikich nie mają sensu?
- Wysyłanie pojedynczych grup uderzeniowych na teren Atarashi nie ma sensu, bez względu na powód, Panie Komendancie. Dzicy wtapiają się w tłum cywilów. Nigdy nie będziemy mieli pewności czy rolnik na polu ryżu to wróg czy cywil. Nigdy nie będziemy mieli pewności czy przypadkowa dziewczyna jest przyjaźnie nastawiona czy nie. To spotkało Yuriego i jego drużynę.
- Masz rację... to spory problem.
Misja Wykonana Pomyślnie
- SuzuKopiuj - Komendant[b][i][color=#FFBF80] - Suzu[/color][/i][/b]
Kopiuj - Takeda[b][i][color=#0040FF] - Komendant[/color][/i][/b]
Kopiuj - Mokuzai[b][i][color=#00FFFF]- Takeda[/color][/i][/b]
Kopiuj - Brunetka[b][i][color=#FFBF00]- Mokuzai[/color][/i][/b]
Kopiuj - Porucznik Ishida[b][i][color=#FF0000]- Brunetka[/color][/i][/b]
Kopiuj [b][i][color=#00BFFF]- Porucznik Ishida[/color][/i][/b]
Ukryty tekst
0 x
DANE PERSONALNE, APARYCJA I OSOBOWOŚĆ ◈ WIEDZA POSTACI I EKWIPUNEK ◈ ZDOLNOŚCI ◈ ROZLICZENIA ◈ AKTUALIZACJE Song
Kopiuj [color=#FFBFFF]- Mowa[/color]
Kopiuj [color=#FFBFFF][i]- "Myśli"[/i][/color]
- Suyunami Yuri
- Posty: 160
- Rejestracja: 14 kwie 2025, o 20:23
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: białe włosy, trzy blizny na twarzy, czerwone oczy
- Widoczny ekwipunek: -
- Link do KP: viewtopic.php?p=222989#p222989
- Multikonta: Arii
Re: Posterunek graniczny na północnym-zachodzie
z/tSytuacja się zaogniała. Yuri zaciskał nadal pięści, ale czuł się lepiej. O to właśnie przed nim stał Hanami, który nie zamierzał odpuścić zastępcy komendanta. Wymieniali się ostrymi spojrzeniami, czuć było, jak rośnie im ciśnienie. Hanami ostatecznie się uśmiechnął. -Nie chcę nic mówić, Ishida-kun, ale może zamiast wyżywać się nad dopiero początkującymi zajmij się tym, żeby wyjść sprzed biurka i zabłysnąć. Bo jak narazie nie widziałem ciebie nigdzie, oprócz ciepłego budynku z równie ciepłym posiłkiem, podczas gdy inni walczą rzeczywiście o Uchihów i Sogen. Może wtedy nie wyszedłbyś na taką dziewczynkę na jaką wychodzisz wyżywając się na słabszych.- ten nieszczery uśmiech przyprawiał Yuriego o mały dreszcz niepokoju, ale widać było, że rzeczywiście zewnętrzny świat wyglądał tak, że trzeba było siebie bronić na takie sposoby. Kiedy Ishida postanowił opuścić ich zostawiając teczkę na blacie . Hanami się na nią spojrzał i prychnął. Yuriemu trochę zajęło zanim zrozumiał co tam było zaznaczone. -Nie przejmuj się, Yuri. Wróć do domu i tam odpocznij. Niedługo też powinienem wrócić, jak tylko złoże raport.- poklepał go po plecach i uśmiechnął się.
-Arigato, Hanami-niisan.- zrobiło mu się jakoś lżej na sercu i czuł, że może iść... powinien rzeczywiście porozmawiać z rodziną na ten temat. Mieli większe doświadczenie i mogli pomóc pozbyć się tego uczucia z jego serca albo mogli mu wytłumaczyć, jak sobie teraz radzić z tym ciężarem na barkach. Czuł, że tylko oni teraz mogli to zrobić... Nie pozostało mu nic innego, jak się po prostu stąd wycofać i postarać się zapamiętać to uczucie. Nigdy nie mógł sobie już na to pozwolić.
0 x
- Azuma
- Posty: 1228
- Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy
- delikatne blizny na przedramionach i rękach
- przeciętny wzrost, docięta sylwetka - Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- lekka zbroja - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7859#p128617
Re: Posterunek graniczny na północnym-zachodzie
„Za wszelką cenę”
Wyprawa rangi C - [15/14] Zapadający zmrok.
Bagna i bijący chłód.
Ukryta ścieżka do posterunku
Zapadający zmrok zaczął malować ponury krajobraz bagien. To, co wcześniej było szlakiem, teraz stało się labiryntem grząskich pułapek. Sharingany Tsuyoshiego i Hiromi czujnie obserwowały otoczenie, wypatrując zagrożenia ale i charakterystycznego punktu. W końcu ich uwaga skupiła się na obiecującym miejscu – trzech pochylonych sosnach, o których mówił Danoru. Choć wydawały się naturalnym elementem krajobrazu, ich ułożenie było celowo wymuszone, a ziemia pod nimi minimalnie bardziej ubita. Nie mieliście wątpliwości, że chodziło właśnie o to.
Niestety, ale zbaczając z głównego szlaku, droga była znacznie gorsza. W gęstiwinie i w błocie, w pewnym momencie musieliście oboje zejść z siodeł. Dalej prowadziliście konie za uzdy, ostrożnie stawiając każdy krok w grząskim błocie. Powietrze było ciężkie i wilgotne, a ograniczona widoczność i zdradliwy grunt zmuszały do zachowania najwyższej ostrożności. Było to szczególnie nieprzyjemne dla Hiromi, która już wcześniej miała przemoczone obuwie.
Droga wiodła w głąb bagien, a z uwagi na powziętą ostrożność, nie zbliżaliście się do obozu tak szybko, jak byście tego chcieli. Gdy dotarliście do miejsca, gdzie ścieżka okrążała małe wzniesienie na chwilę się zatrzymaliście. Waszą uwagę przykuło rozgałęzienie, o którym nie wspominali strażnicy posterunku. To co było ciekawe, to że ślady które po nich wiodły były znacznie świeższe – ktoś niedawno tędy podróżował. Widzieliście zarówno ślady ludzkie jak i końskich kopyt.
Teraz, gdy zmrok nastał niemal całkowicie, spojrzeliście na siebie. Mieliście do rozstrzęsienia, kolejny dylemat.
Sakki
Sugiyama Kuroyami
Zbrojmistrz Hachi
Danoru
Hitachi
0 x
- Uchiha Tsuyoshi
- Posty: 684
- Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
- Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
- Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
- Multikonta: Sashiko
Re: Posterunek graniczny na północnym-zachodzie
Lato 395 roku
- Hej, wokół Hachimantai nie ma aż tyle bagien - odpowiedział, ale w gruncie rzeczy nie miał jak się bronić. To była trafna uwaga, ktoś z Sogen powinien być przyzwyczajony do tego krajobrazu. Nie chciał się jednak pogrążać (nomen omen), więc nie powiedział nic więcej. W ogóle to polubił dyskusje z nią i jej towarzystwo. Była bystra, miała celne riposty i potrafiła dostosować się do rozmówcy, a rozmowa z nią zawsze miała jakąś wartość dodaną. W innych okolicznościach pewnie...
...ale nie było innych okoliczności. Potrząsnął głową i pacnął się dłonią w policzek, zabijając na miejscu wyjątkowo zawziętego komara. Kiedy się rozejrzał, zauważył trzy sosny.
- W końcu. Są - powiedział, wskazując na drzewa - a co do poruszania się, to zgadzam się - nie powinniśmy się ani ukrywać, ani sprawiać wrażenia, że mamy niecne zamiary. Jest tak, jak mówisz. Swoi nas poznają, a wrogowie... cóż, jeśli nie ma tu kogoś o sile co najmniej Kogō, to szanse, że ktoś nas zupełnie zaskoczy są prawie żadne - powiedział, po czym powtórzył za nią - przecież nie damy się zabić.
Niestety, musieli zsiąść z koni i prowadzić je dalej pieszo. Było to wyjątkowo paskudne zadanie, bo oznaczało, że oboje będą przemoczeni już do suchej nitki. I będą brodzili po kostki w błocie, co jest wyjątkowo nieprzyjemnym uczuciem, nawet jeśli jest to środek lata i jest ciepło. Jednak tym razem zachował się jak prawdziwy Sogeńczyk i nie zamarudził nawet jednym słowem - mimo, że momentami miał ochotę skląć tę drogę na czym świat stoi.
W końcu jednak dotarli do miejsca, w którym czekała ich kolejna decyzja. Rozgałęzienie drogi, o którym nikt im nie wspominał. W miejscu, o którym nikt nie wspominał. Co ciekawe, na błocie pokrywającym odnogę widoczne były ślady kopyt końskich i ludzkich stóp. Ktoś musiał niedawno tędy jechać. Uchiha westchnął cicho.
- Możemy albo iść prosto do posterunku, albo to zbadać - zaczął głośno myśleć - strasznie korci mnie to, żebyśmy poszli za tymi śladami. Skoro to nie jest droga do posterunku, to pewnie przechodzili tędy bandyci, bo kto inny by o tej porze włóczył się po pustkowiach? Hmm... mamy szansę ich zaskoczyć i pozbyć się problemu. Na pewno się nas nie spodziewają - przegryzł wargę, zastanawiając się nad tym, co powinni zrobić.
- Spróbujmy skręcić w tę boczną dróżkę i sprawdzić, dokąd nas doprowadzi. Jesteśmy już niedaleko obozu, więc nawet jeśli nic nie znajdziemy, to nie stracimy dużo czasu - powiedział i popatrzył na nią pytająco, zastanawiając się czy zaaprobuje ona jego pomysł czy też uzna go za zbyt lekkomyślny.
0 x
- Uchiha Hiromi
- Posty: 572
- Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
- Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
- Multikonta: Yuki Hoshi
Re: Posterunek graniczny na północnym-zachodzie
Uchiha Hiromi
Rok 395
Hiromi nie myślała o okolicznościach. Dla niej były błotniste, a sama była skupiona na tym, żeby jechać dalej i nie mieć wypadku na koniu. Owszem, troszeczkę droczyła się z Tsuyoshim, ale czuła się na tyle nieprzyjemnie, że za bardzo nie kontynuowała. Cieszyła się jednak, że nie była sama w tym miejscu i miała przy sobie ogarniętego shinobiego.
W końcu zeszli z koni i Hiromi podziękowała swojemu wierzchowcowi, twierdząc, że spisała się jak tylko mogła najlepiej i była z niej dumna. Pogoda wciąż nie sprzyjały, a grunt był nieprzyjemnie grząski. Dlatego bez zastanowienia użyła prostej techniki, która pozwalała chodzić po wodzie czy drzewach, dzięki czemu nie powinna zatapiać się w błocie, a jej kroki powinny być lekkie. Mokre, bo już na to nic się nie poradziło, ale powinno być w porządku.
Kiedy dotarli do rozdroża i Tsuyoshi się zatrzymał, po czym podjął decyzję o tym, że powinni iść w stronę świeżych śladów, Hiromi tylko na niego spojrzała zmęczonym wzrokiem i niemal mu odpowiedziała dosadnie. W ostatniej chwili się zreflektowała i nie zapytała go, czy przypadkiem jakiś konar mu na łeb nie spadł.
- To nie jest nasza misja - powiedziała. W obozie czekali ranni, czekała ją długa noc zajmowania się nimi, ratowania życia i przesłuchiwania pod kątem zrozumienia sytuacji. I pewnie czeka ją bezsenna noc, bo dalej trzeba będzie wyruszyć, żeby przetransportować się w miejsca, które wskazywały mapy. A była zbyt zmęczona, żeby to wszystko mówić. - Czy to jest rozkaz? - zapytała niemal beznamiętnie, dając mu do zrozumienia, że nie zgadza się z jego decyzją, ale to on ma wyższą rangę i nią dowodzi.
Miała poczuć się nieprzyjemnie z powodu tego, jak krótko i ostro mu odpowiadała, ale dopiero później. Teraz jednak wybór zostawiła jemu, okazując swoją preferencję, jednak nie broniąc jej. Tak po prawdzie, nie uważała, że którykolwiek z wyborów był zły czy dobry. Po prostu - był.
0 x
- Uchiha Tsuyoshi
- Posty: 684
- Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
- Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
- Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
- Multikonta: Sashiko
Re: Posterunek graniczny na północnym-zachodzie
Lato 395 roku
Tsuyoshi był zaskoczony aż tak jednoznacznym oporem ze strony Hiromi. Spodziewałby się, że mogłaby wyrazić obawy i dosadnie wyrazić swoje zdanie, ale nie aż tak. Najwyraźniej jego decyzja była zbyt odważna, a może nawet... lekkomyślna?
- Nie, to żaden rozkaz, bo nie mam prawa wydawać ci rozkazów - odparł - no dobra, być może faktycznie pakowanie się tam w nocy nie jest najlepszym pomysłem. Ale gdyby to był dzień i byłaby lepsza widoczność, to sprawa wyglądałaby inaczej. Ale nieważne. W takim razie trzymajmy się głównego szlaku - stwierdził, po czym westchnął. Patrzył jeszcze kilka sekund w tamtą "boczną" drogę, pokręcił głową i zaczął z powrotem prowadzić konia w kierunku posterunku.
0 x
- Azuma
- Posty: 1228
- Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- wyraźnie zarysowana szczęka, ostre rysy twarzy
- delikatne blizny na przedramionach i rękach
- przeciętny wzrost, docięta sylwetka - Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- lekka zbroja - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=7859#p128617
Re: Posterunek graniczny na północnym-zachodzie
„Za wszelką cenę”
Wyprawa rangi C - [16/14] Środek nocy.
Bagna. Niska temperatura.
Posterunek Graniczny
Krótka wymiana opinii wystarczyła do ustalenia wspólnego stanowiska i podjęcia decyzji. Postanowiliście trzymać się ścieżki o której słyszeliście od strażników. Ścieżki, która powinna Was doprowadzić do posterunku granicznego. Hiromi prowadzona poczuciem niesienia pomocy w obozie nie miała wątpliwości że tak należało uczynić, ale Tsuyoshi… On spojrzał jeszcze raz na rozgałęzienie i świeży trop, zanim nie zniknął w ciemni gęstwiny mokradeł.
Kolejne godziny stanowiły powolną i męczącą przeprawę. Nawet technika Hiromi, pozwalająca jej lekko stąpać, nie chroniła przed bijącym od ziemi chłodem i wilgocią. Konie, prowadzone przez błoto, były na granicy wyczerpania. Droga zdawała się nie mieć końca. Mrok był tak gęsty, że poleganie na Sharinganie było niezbędne, by w ogóle odróżniać ścieżkę od śmiercionośnych pułapek bagna.
Grubo po północy coś się zmieniło. Oprócz wszechobecnej stęchlizny, pojawił się nowy zapach. Ognia, popiołu, spalenizny. Spojrzeliście na siebie, a w środku poczuliście coś na kształt ulgi wymieszanej z niepokojem. Wiedzieliście, że jesteście blisko. Kilka minut później ścieżka wyprowadziła Was na stabilny grunt. Stąd dostrzegliście kilkaset metrów dalej, ziemne wały, niewielkie wzniesienie, a na nim solidną ziemną fortyfikację, wtopioną w rosnące w koło drzewa. Panowała nienaturalna cisza. W miarę zbliżania się do posterunku, dostrzegliście zniszczenia – uszkodzone palisady, nienaturalne wgłębienia w wałach ziemnych. Właśnie wtedy, padł głośny rozkaz.
– Ani kroku dalej! - nie mieliście problemu z zidentyfikowaniem źródła. Na ścieżkę wyszedł mężczyzna, a chwilę po jego wyjściu, dołączyło do niego dwóch kolejnych. Wszyscy byli uzbrojeni w lekkie zbroje. Ten który się odezwał, miał przy sobie katanę, a jego towarzysze po naładowanej kuszy. Jakby tego było mało, bez problemu dzięki Sharinganowi dostrzegliście, że w zaroślach znajdują się kolejne cztery źródła chakry, po dwa ukryte z każdej strony ścieżki. – Kim jesteście, co tu robicie. Odpowiadajcie!
Ukryty tekst
Sakki
Sugiyama Kuroyami
Zbrojmistrz Hachi
Danoru
Hitachi
Strażnik #3
0 x
- Uchiha Tsuyoshi
- Posty: 684
- Rejestracja: 23 sty 2023, o 21:03
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Czarne włosy, często związane w kucyk, czarne oczy, średniego wzrostu, szczupły -> po resztę zapraszam do KP
- Widoczny ekwipunek: Torba przy boku
- Link do KP: viewtopic.php?p=202214#p202214
- Multikonta: Sashiko
Re: Posterunek graniczny na północnym-zachodzie
Lato 395 roku
Bez dalszej dyskusji, Tsuyoshi i Hiromi pojechali dalej głównym traktem. Dalsza część drogi, choć trudno w to uwierzyć, była jeszcze trudniejsza do przebycia, niż wcześniej. Bagniste podłoże, chłód i ciemność wysysały siły z nich i z ich zwierzęcych towarzyszy. Niestety było już za późno, żeby się cofnąć, czego oboje byli świadomi, więc parli naprzód, przed siebie.
W pewnym momencie jednak monotonna droga zaczęła się zmieniać. Wywęszyli spaleniznę, dostrzegli też w końcu umocnienia, które z pewnością należały do posterunku. Coś jednak było... nie tak. Była cisza, nie spotkali się z wartami, a same elementy obronne były zniszczone. Jak na intuicję Tsuyoshiego, za bardzo zniszczone.
I w końcu doszli do momentu kulminacyjnego. Na drogę wypadło trzech mężczyzn. Pierwszy z nich nakazał im się zatrzymać i wylegitymować się. Sentoki pewnie znowu rzuciłby jakiś sarkastyczny komentarz do Hiromi na przykład o deja vu albo coś, ale tym razem nie było mu do żartów. Gdyby to byli zwykli strażnicy, to raczej nie kryliby się po krzakach. Nic jednak do niej nie powiedział. Ze skupieniem obserwował nieznajomych i zgodnie z komendą, zatrzymał się.
- Uchiha Tsuyoshi i Uchiha Hiromi. Przybywamy, żeby wzmocnić posterunek. A teraz mówcie, kim wy jesteście - powiedział stanowczo. Ciało miał napięte jak struna, gotowy do tego, żeby w każdej chwili zabrać się do działania. Jeśli tylko tamci zrobią cokolwiek, co będzie świadczyło o tym, że chcą ich zaatakować, to rzuca kunaiem z przyczepioną notką świetlną w środek grupki i detonuje ją, zamykając oczy. Co do Hiromi, to korzystając z tego, że jest ona dosłownie na wyciągnięcie ręki, po prostu zasłania jej oczy na sekundę, w której ma nastąpić wybuch. Plan na dalsze działania już miał, ale nie uprzedzajmy faktów.
Ukryty tekst
ZDOLNOŚCI
Ukryty tekst
EKWIPUNEK
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Torba
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
- Uchiha Hiromi
- Posty: 572
- Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
- Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
- Multikonta: Yuki Hoshi
Re: Posterunek graniczny na północnym-zachodzie
Uchiha Hiromi
Rok 395
Hiromi zagryzła policzek, próbując nie wpaść w panikę czy strach związany z wyczuciem zapachu spalenizny. Zacisnęła pięści - jedną na wodzy, za którą prowadziła Hanę, drugą po prostu, wbijając paznokcie w skórę. Były teraz trochę za długie, z ostrą żałobą za nimi i teraz, kiedy je sobie wbijała - ugruntowała się w tym miejscu, nie pozwalając za bardzo na zastanawianie się, co się stało.
Jej oczy łypały to tu, to tam - wszędzie, aby spróbować rozpoznać drogę, wszelkie przeszkody oraz potencjalne źródła chakry.
I stało się coś złego. Niekoniecznie teraz, jakiś czas temu - posterunek wydawał się napadnięty, a przynajmniej próbowano na niego napaść. Hiromi lekko zesztywniała, znów próbując nie myśleć za daleko i bać się zbyt wcześnie. Poza tym, do cholery, była kunoichi, cokolwiek się stało - potrafiła sobie z tym poradzić.
Na rozkaz, żeby się zatrzymać - zatrzymała się. Spojrzała sharinganem na grupę mężczyzn przed nimi. Lekkie zbroje. Katana. Kusze. Katana natychmiast skojarzyła jej się z ciałem kupca z odciętą ręką.
Nie odpowiedziała. Pozwoliła Tsuyoshiemu się odzywać, a ona pozostawała bez ruchu, wyglądając na jak najmniej groźną. Była niska, niewielka, w płaszczu ukrywającym jej własną zbroję, więc znów wydawała się bardzo pulchna. Pewnie była niepozorna.
Obserwowała mężczyzn, nie pozwalając sobie na rozglądanie się przesadne - pilnowała każdego ruchu. Nie mieli płaszczy z Sarufutsu, ale to nic nie znaczyło. Powinni mieć ze sobą jakiś znak, że należeli do klanu lub służyli Uchiha czy Sogen (Północnemu Ryuzaku lub Ryuzaku).
Niczego nie była pewna, ale w jej dłoniach zgromadziła chakrę. W każdej chwili mogła ją puścić i niczego nie byłoby widać, ale w tym momencie wolała być przygotowana. Było ich siedmiu. Strażnicy nie chodzili po siedmiu. Zniszczenia są ze złej strony - od Sarufutsu, nie od Dzikich.
Nie zamierzała jednak reagować pierwsza - raczej w przypadku ataku, miała zamiar uniknąć bełtu ataku kataną, a potem miała dalej zdecydować. Nie chciała ruszać pierwsza.
Ukryty tekstUkryty tekstUkryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość