Ukryty tekst
Osada Portowa Shinkai
- Ario
- Posty: 2498
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
- Minoru
- Posty: 1301
- Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
- Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Re: Osada Portowa Shinkai
Minoru obudził się z letargu nie rozumiejąc do końca gdzie się znajdował i jakim cudem znalazł się na zewnątrz. Dopiero po chwili uświadomił sobie, że ostatnie kilka, może kilkanaście minut, jego ciało wykonywało wszelkie czynności na totalnym automacie. Z czasem jednak wszelkie fakty zaczęły do niego docierać. Zupełnie jakby jego pamięć została zapisana gdzieś głęboko w jego jaźni, tylko po to, by zostać dostarczoną do jego świadomości, gdy ten wróci z odległych światów, czy gdzie też Minoru znajdował się w tamtym momencie.
– To ten... rozumiem, że mogę wracać do mojego jedzenia. - Uśmiechnął się do Ariiego i nie czekając na jego odpowiedź pozwolił sobie wrócić do karczmy mając nadzieję, że jego posiłek już na niego czeka.
– Wszystko załatwione. Szef niedługo będzie i wszystko wam wyjaśni. - Oznajmił pozostałym, rozsiadając się wygodnie na swoim miejscu i chwycił za pałeczki, by następnie podnieść naczynie z pożywieniem do ust i wsypać sobie odrobinę do ust. Przeżuwał w spokoju, rozmyślając nad tym co by się wydarzyło gdyby tamci jednak nie poszli po rozum do głowy i chcieli z nimi naprawdę walczyć. Czy Arii kazałby im ich zabić? I właściwie kto był teraz u sterów? Osobnik którego widział Minoru od jakiegoś czasu nie był tym samym chłopaczkiem którego znał. Nie był tez rzeźnikiem… zatem kolejna jaźń?
– Mmm, naprawdę dobre. - Odezwał się, w końcu nie chcąc wyglądać na zbyt zamyślonego. Nie chciał wywlekać swoich obaw i przemyśleń na światło dzienne. Zrobił wystarczający cyrk w obozie Yukich, ostatnim czego mu było trzeba to kolejnej pomyłki. Oby tylko nie przypłacił swej ostrożności życiem.
0 x
Prowadzone misje:
- Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
- Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
- Arii - Zadanie specjalne C Kress
- Gōsui
- Posty: 125
- Rejestracja: 14 maja 2025, o 17:32
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Jak ma avku
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=223791#p223791
- Multikonta: Shīrōdo
Re: Osada Portowa Shinkai
Ewidentnie tego dnia gwiazdy mi i sprzyjały, bo właściwie wszystko załatwiało się samo. Oczywiście można by ponarzekać, że moi przyjaciele z drużyny trochę się ociągają i zwyczajnie przeciąga się ta cała nasza wyprawa no ale z drugiej strony skoro była okazja nacieszyć się możliwością odpoczynku po wcześniejszym marszu to nie można było aż tak negatywnie do tego podchodzić.
Siedziałem sobie grzecznie rozmyślając właściwie o niczym specjalnie istotnym i obserwowałem otoczenie. Dużą uwagę skupiałem też na Shinsie żeby zobaczyć jak odsłania maskę z twarzy żeby zjeść. W końcu do tej pory jeszcze nie miałem wątpliwej przyjemności, skoro tak skrupulatnie ją ukrywa, zobaczyć jego twarzy.
Gdy tak siedziałem i robiłem właściwie nic postanowiłem zagaić. Nic specjalnie wyszukanego, ani nic co by wniosło komukolwiek do życia cokolwiek. Ot zwykle pogaduchy i niczym.
No to Shins, jak Ci się podoba okolica? Aż ciężko uwierzyć że jesteśmy zaraz przy fronice nie? Zapytałem rezygnując nieco z pierwszego pytania jakie mi się nasunęło bo jednak po chwili namysłu to nawet mnie nie interesowało jak mojemu kompanowi podobała się tutejszą architektura.
Gdy przyszedł Minoru oświadczając, że sprawa załatwiona z uśmiechem skinąłem głową. Szalenie skuteczne negocjacje musiały tam mieć miejsce. Cóż najważniejsze że się udało, o sposoby nie będę dopytywał tak długo jak są skuteczne.
0 x
- Arii
- Posty: 1847
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach
*Duża Torba
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yuri
Re: Osada Portowa Shinkai
Zawiódł się trochę w samym środku. Nie pokazał tego na zewnątrz, ale czół zawód tym, że nie mogli z nimi zawalczyć. Arii spojrzał się na kupca, który za łatwo sypnął im pieniędzmi. -Nie wiem skąd pomysł, że walczylibyśmy 5 na 3. Ale miłego życzę.- jednak Arii nie zamierzał też o nich zapominać. Niby wszystko było widoczne, ale sam ich nowy przełożony obawiał się wtargnięcia tutaj strażników, co oznaczało, że nie było to przyklepane przez każdego z tej okolicy. Kiedy tamci odeszli i Minoru odszedł jako pierwszy z nadzieją na kaczkę Arii spojrzał się na zleceniodawcę. -Punkt 22 stawiamy się i ruszamy. Podejdę chwilę wcześniej, aby dowiedzieć się co nie co o trasie, abyśmy mogli dobrze się rozstawić.- ukłonił się przed nim i wskazał Osamu, że mogą wracać do karczmy. Kilka kroków z dala od mężczyzny Arii uśmiechnął się do pustynnego kolegi. -Mam nadzieję, że nie było za dużo kłótni, kiedy się nie widzieliśmy?- zagadał do niego. Czuć było, że sam białowłosy raczej miał mało pozytywne nastawienie do Gosuia i Shinsa, dlatego wolał się od razu upewnić, że wszystko u nich gra.
Kiedy wszedł do karczmy ogarnął wzrokiem całą salę i skierował się do stolika zajmowanego przez jego grupkę. Wziął pod ręką wolne krzesło obok i dosiadł się do stolika, przy którym robiło się dość ciasno. -No dobra brygado. Robota załatwiona. 22 wyruszamy, jako jedyna obstawa. Jakieś przemyślenia, pytania, informacje?- spojrzał się na nich po kolei. Dobrze, że chcieli się tak zajadać w tym momencie. Takie rozkoszne rzeczy mogły być na jakiś czas w pewnym sensie dla nich niedostępne.
0 x
- Shins Hyo
- Posty: 324
- Rejestracja: 12 gru 2023, o 07:02
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Wyrzutek D
- Krótki wygląd: Shins ubrany jest w czarny strój zasłaniający większość jego ciała. Widoczne są jedynie niebieskie oczy.
- Widoczny ekwipunek: Wielki Kunai na plecach
Płaszcz - Link do KP: viewtopic.php?p=213621#p213621
- GG/Discord: shintarguar
Re: Osada Portowa Shinkai
Zapowiadało się na bijatykę i na to, że będzie trzeba obić kilku przypadkowych facetów, którzy mieli eskortować karawanę przed przyjściem parszywej piątki pod dowództwem Ariiego. Mężczyźni okazali się jednak całkiem sprytni i rakiem się wycofali zbierając jednak połowę kwoty, jaką mogliby zarobić. Kasa za nic nie robienie brzmiała dobrze, a w tym czasie mogą znaleźć sobie inną robotę - nawet jeśli gorzej płatną, to i tak wyjdą na swoje, więc pewnie byli zadowoleni.
Szybkie rozwiązanie sprawy było jednak Shinsowi nie na rękę. Wychodzący Minoru zostawił całkiem sporo niezjedzonej kaczki, na którą Hyo właśnie ostrzył sobie zęby. Nie mógł przecież pozwolić, by obsługująca ich kelnerka miała im za złe, że musi wyrzucać jedzenie. Niestety, nie zdążył nawet spróbować, a chłopaki już wracali, wiec szybko odsunął z powrotem miskę, którą ukratkiem przysunął bliżej siebie. Gosui pewnie zauważył chytry manewr Shinsa, ale pewnie sam by to zrobił, tylko był za wolny.
"No, okolica jak okolica. Bywałem w ładniejszych miejscach, ale i też w znacznie brzydszych. Powiedziałbym, że jest ok. Choć raczej preferuję lokacje o niskim poziomie urbanizacji" - przedstawiciel rodu Shabondama miał chyba zamiar zagaić jakoś rozmowę, więc wybrał dość neutralny temat do nawiązania rozmowy. I dobrze, czas znacznie szybciej leciał, gdy można było porozmawiać, a nie siedząc w ciszy. Hyo nie zdążył jednak rozwinąć swojej wypowiedzi, gdy pozostała trójka wróciła do stolika, a Arii zakomunikował im, że za chwilę wyruszają - "No nie! I co z moją rybą? O 22 to mają ją dopiero przywieźć! Teraz będę musiał iść głodny!" - głośno poskarżył się na niesprawiedliwość, jaka go spotkała. Oczywiście było to oburzenie udawane, ale czego nie robi się dla kontentu?
Ukryty tekst
0 x
- Osamu
- Posty: 289
- Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10932&p=202568#p202568
Re: Osada Portowa Shinkai
Sytuacja, która się mocno zaogniła dość szybko rozeszła się po kościach, a trzech ciemnych intelektualnie typów uratowało swe życia. Osamu było to całkowicie obojętne czy ktoś tak niepotrzebny zostanie wymazany z tego świata czy dalej będą funkcjonować. Nie naruszali już zadania, które zostało przydzielone Oddziałowi Widmo więc nie było sensu się tutaj nad tymi burakami pastwić. Kiedy Ci "ochroniarze" odchodzili z dziwnym wyrazem twarzy. Uesugi czuł, że mogą być z tymi ludźmi problemy. -Trzeba będzie na Nich uważać.. Zwrócił się do Ariiego ze swoimi podejrzeniami. Białowłosy był poza swoimi rodzinnymi stronami ale wiedział, że ludzie w ciężkich czasach łatwo nie odpuszczają dużych sum pieniędzy.
Szedł razem z Yorokobim do karczmy kiedy ten go zagadał czy aby nie miał jakiś słownych potyczek z dwoma durniami, którzy zostali w środku. -Raczej nie rozmawialiśmy zbyt wiele. Wziął głębszy oddech i dopowiedział jeszcze te kilka słów. -Nie ma o czym. Spojrzał przed siebie i udał się do karczmy. Wiedział doskonale, że troszkę się alienuje od grupy ale nie miał zamiaru rozmawiać z "najsilniejszym doko", który jeszcze kilka tygodni temu ganiał za kotami czy innymi szczuram. Shins również jako najemnik był zwyczajnie przywiązany do pieniędzy i było to na swój sposób mądre i życiowe ale wciąż był zagrożeniem dla misji więc po prostu Kaguya zamierzał go unikać jak ognia dopóki nie zmieni zdania.
W karczmie Arii opowiedział wszystkim, że o dwudziestej drugiej wyruszają z wioski jako ochrona transportu. Osamu był zadowolony, że w końcu będą mogli zająć się czymś ciekawszym niż opychanie się żarciem w karczmie. Miska, która należała do Minoru było dziwnie blisko Shinsa kiedy Panowie weszli ale ten szybko ją odepchnął. Cwany lis chciał zwędzić kaczkę swojemu towarzyszowi. W duchu nawet go to rozbawiło jednak nie miał zamiaru się spoufalać. Zamaskowany głuptasek postanowił jeszcze do tego wydrzeć ryło, że będzie musiał iść głodny. W oczach Kaguyi zapłonął ogień, który został opanowany resztkami cierpliwości, którą ta dwójka półgłówków i tak już nadszarpnęła. Miał nadzieje, że jak najszybciej rozdzielą się i nie będzie musiał być z jednym z Nich w grupie. Rozejrzał się za kelnerką i zamówił sobie ciepłą herbatkę i poprosił o przygotowanie szybkiego i małego posiłku. Miał nadzieje, że uda mu się coś zjeść przed wyruszeniem albowiem specjalnie rozciągał ten moment w czasie żeby wyjść z karczmy z maksymalnie pełnym brzuchem.
Szedł razem z Yorokobim do karczmy kiedy ten go zagadał czy aby nie miał jakiś słownych potyczek z dwoma durniami, którzy zostali w środku. -Raczej nie rozmawialiśmy zbyt wiele. Wziął głębszy oddech i dopowiedział jeszcze te kilka słów. -Nie ma o czym. Spojrzał przed siebie i udał się do karczmy. Wiedział doskonale, że troszkę się alienuje od grupy ale nie miał zamiaru rozmawiać z "najsilniejszym doko", który jeszcze kilka tygodni temu ganiał za kotami czy innymi szczuram. Shins również jako najemnik był zwyczajnie przywiązany do pieniędzy i było to na swój sposób mądre i życiowe ale wciąż był zagrożeniem dla misji więc po prostu Kaguya zamierzał go unikać jak ognia dopóki nie zmieni zdania.
W karczmie Arii opowiedział wszystkim, że o dwudziestej drugiej wyruszają z wioski jako ochrona transportu. Osamu był zadowolony, że w końcu będą mogli zająć się czymś ciekawszym niż opychanie się żarciem w karczmie. Miska, która należała do Minoru było dziwnie blisko Shinsa kiedy Panowie weszli ale ten szybko ją odepchnął. Cwany lis chciał zwędzić kaczkę swojemu towarzyszowi. W duchu nawet go to rozbawiło jednak nie miał zamiaru się spoufalać. Zamaskowany głuptasek postanowił jeszcze do tego wydrzeć ryło, że będzie musiał iść głodny. W oczach Kaguyi zapłonął ogień, który został opanowany resztkami cierpliwości, którą ta dwójka półgłówków i tak już nadszarpnęła. Miał nadzieje, że jak najszybciej rozdzielą się i nie będzie musiał być z jednym z Nich w grupie. Rozejrzał się za kelnerką i zamówił sobie ciepłą herbatkę i poprosił o przygotowanie szybkiego i małego posiłku. Miał nadzieje, że uda mu się coś zjeść przed wyruszeniem albowiem specjalnie rozciągał ten moment w czasie żeby wyjść z karczmy z maksymalnie pełnym brzuchem.
0 x

- Ario
- Posty: 2498
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
- Wiek postaci: 22
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
- Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
- GG/Discord: Boyos#3562
Re: Osada Portowa Shinkai
Kampania przeciwko Dzikim
Arii, Gosui, Shins, Osamu, Minoru - Gōsutoburanchi, Oddział Widmo
Godzina 22:00 Oddział Widmo spotkał się w karczmie, po czym zgodnie z tym co załatwił Arii, wszyscy mieli trochę czasu na to, by po pierwsze odpocząć (jakby było po czym), a po drugie przeorganizować się i wymienić informacjami na temat tego, czego się dowiedzieli. Domniemani ochroniarze, z którymi Arii chciał wyjaśnić zatarg okazali się nie być kompletnymi debilami z typowej misji rangi B, którzy wejdą w byle konflikt niewiadomo po co i to sprawiło, że niektórzy z zespołu pamiętali, by w przyszłości mieć na tych gagatków oko - o ile oczywiście by się pojawili.
Podczas tej długiej przerwy, nasi bohaterowie mogli rozmawiać, mogli siedzieć cicho, mogli się zdrzemnąć, a również mogli patrzyć się na siebie nawzajem. To co było najważniejsze, Minoru zjadł naprawdę dobry posiłek, a to co było daniem głównym, czyli panierowana ryba, zostało podane chwilę przed 22. Kelnerka przyszła z rybą i dała Shinsowi. Co ciekawe, danie wyglądało naprawdę fenomenalnie. Widać po pierwsze, że była świeża, a po drugie panierka złocista i chrupiąca. Kucharz się postarał. Dziewczyna nic nie mówiła, tylko zostawiła i poszła dalej.
Cały czas obserwowaliście przez okno, jak idą poczynania do przygotowania karawany, czy też ekspedycji i widzieliście, że już o godzinie 21:45 całość była zapakowana i gotowa to wyjazdu. W związku z tym, jak tylko Shins zjadł swoje danie, wszyscy mogliście wyjść i stawić się na punkt zbiórki.
Ukryty tekstUkryty tekstUkryty tekstGdy dotarliście przed lokal, miasto zaczynało już usypiać. Byliście prawie ostatnimi goścmi, więc też po Was kelnerka tylko zaczęłą sprzątać i na placu znajdywaliście tylko Wy i załoga karawany. Było w niej 5 powozów towarowych (takich bez dachu) zaprzęgniętych w konie, dwa powozy zadaszone i jeden trochę większy. Ten ostatni był dla Ariiego najłatwiejszy do odgadnięcia, bo w bardzo podobnym transportowali go na rozprawę sądową. Tylko, że w środku nikogo nie było. Chyba.
Każdy powóz miał po dwa konie, tak samo jak jednego woźnicę. Oprócz tego, było tutaj 14 osób nie licząc Was, woźnic i Mizamiego. Ci ludzie wyglądali jak typowi chłopi do pomagania, ale też chyba i zabezpieczenia towarów, bo mieli jakieś podstawowe bronie jak pałki czy noże, ale ich uzbrojenie było bardzo mizerne. Chyba bardziej chodziło o to, by zrobili wrażenie liczebnością, niż prawdziwie mieli walczyć.
Mizami na Wasz widok ewidentnie się ucieszył, ale też nie był jakoś niesamowicie głośny. Podszedł do Was, z każdym uścisnął dłoń (chyba, że ktoś mu tej dłoni nie podał), po czym powiedział, że wyruszacie natychmiast. Ruszyliście na czoło karawany i zaczęliście iść obok, a Mizami nadzorował wyjazd.
Ruszyliście w następującej formacji: najpierw zadaszony, potem trzy towarowe, jeden ala więzienny, dwa towarowe i jeden zadaszony.
Nie było problemu z wyjazdem z miasta. Widzieliście strażników, którzy albo odwracali wzrok na Wasz widok, albo wręcz przeciwnie - patrzyli się na Was jakby przewiercali Was wzrokiem. Od momentu zostawienia za sobą miasta, Mizami cicho odetchnął i zaprosił Was gestem ręki, byście podeszli bliżej. Na ten moment wszyscy szli wzdłuż karawan.
- Dobrze, to teraz wyjawię Wam plan podróży. Narazie jest spokojnie, bo to ciągle północne Ryuzaku, ale za jakieś dwie - trzy godziny dojedziemy do punktu granicznego. Tam będzie pierwszy postój, bo będę musiał coś załatwić. Dalej przejedziemy na stronę Dzikich i wtedy już musimy się pilnować. Nie wszyscy z którymi jestem dogadani są...no wiecie, słowni i tak dalej. Tym bardziej, że jedziemy w dość sporo osób. Pamiętajcie, by nie robić za dużo hałasu. W ogóle. Nie chcemy zwracać na siebie uwagi. Będziemy przejeżdzać obok nowej wieży obserwacyjnej, tam jest obóz Dzikich. Postaramy się zrobić to bezszelestnie i zgodnie z moimi obliczeniami, powinniśmy ich mijać koło 2 czy 3 w nocy. Wtedy powinni w większości spać, a jak natrafimy na pojedyńczy patrol, to jakoś się dogadamy. - powiedział. - Rozdzielcie się tak, by obserwować cała karawanę...a zresztą, wiecie co robić, bo jesteście profesjonalistami, prawda Panie Nishinoya?
Hoshi Yuki - klik
Kodari Hoshigaki - klik
Mikoto Yuki - klik
Azumi Kuni- klik
Minda Hoshitsu - klik
Sugihaya Shitsuyo - klik
Rikisone Hone - klik
Aritsuka Umekiko - klik
Nozuki Kaneya - klik
Mizami Kuni - klik
Shi Kiyoko
Ukryty tekst
0 x
- Arii
- Posty: 1847
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach
*Duża Torba
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yuri
Re: Osada Portowa Shinkai
-Masz rację. Mam to samo przemyślenie na ten temat.- odpowiedział mu na jego obawy dotyczące trójki zakapiorów, którzy zrezygnowali bardzo szybko z pojedynkowania się o stanowisko przy karawanie. Spojrzał się na niego tuż przed wejściem do karczmy. Gosui i Shinsu musieli działać mu naprawdę na nerwach, oby jednak to nie poskutkowało żadnymi konfliktami podczas eskortowania karawany. Następnie siedzieli już razem, mogli podzielić się swoimi przemyśleniami o osadzie, ludziach tutaj, czymkolwiek. Sam Arii zamówił zieloną herbatę i miseczkę gotowanego ryżu. To w zupełności wystarczyło mu, aby zaspokoić swój głód. W więzieniu ostatecznie nie dostawał za wiele jedzenia i siedzenie w izolatkach, i innych takich miejscach nie pomagało mu w zdobywaniu jedzenia, dlatego wiedział, że mały posiłek będzie wystarczający.
Wszyscy inni zajadali się większymi daniami, Shinsu chyba po wyjściu Minoru z karczmy był tak głodny, że chciał zając się jego kaczką. Więc dlaczego zamówił sobie danie, na które trzeba czekać kilka godzin, aby zostało podane dla wszystkich gości dopiero na zamknięcie? Organizacja kuchni musiała być tragiczna, aby przygotować tą rybę minuty przed zamknięciem. Albo ryba sama w sobie była mulista i tylko śmiałkowie mogli ją zjeść na własne życzenie. A reklamacja nie wpadnie przecież kilka minut przed a nawet jeśli... to można zgonić wszystko na to, że lokal jest już zamknięty.
Samemu zagadywał do nich na dość proste tematy. Opowiadał im trochę o wyspach, na których się wychował. Dopytując o ich wspomnienia i krainy. Gdzieniegdzie zarzucał temat bycia poszukiwaczami przygód, aby w karczmie to obiegło jako przewodnia myśl tej grupy - tak na zaś. No i w końcu wybiła godzina, aby stąd wyruszyć. Uśmiechnął się do wszystkich powstając i ukłonił się przed kelnerką, delikatnie, ale z pełną gracją i szacunkiem dla jej osoby. -Dziękujemy za ugoszczenie nas.- uśmiechnął się i ruszył do Mizamiego. Przyjrzał się każdej karawanie po kolei. Jedna przypomniała mu więzienie... Ciekawe ile takowych wspomnień jeszcze mu przybędzie na tej misji? Ale zastanawiał się po co są te dwie karawany? Może mieli przewozić również kogoś z Dzikich lub Uchihów po tych terenach? Od samego początku wiedział, że mogły być to podwójne, brudne interesy dla kupca. Dodatkowo 14 robotników, woźnice. Każdemu się przyjrzał. Odwrócił się do swoich towarzyszy tuż przed wyruszeniem.
-Każdy z nas zajmie miejsce w osobnej części karawany i po innej stronie, jak tylko Mizami-san powie nam, że już czas.. Zaczniemy ode mnie po stronie Mizamiego-san, drugi rząd Fuma-san po drugiej stronie, trzeci powóz po mojej stronie Naraku-san, czwarty Ishida za plecami Fumy i ostatni Roi, znowu od mojej strony.- rozrysował to klękając palcem na ziemi, podpisując wszystko nowymi literkami od ich imion. -Będziemy mieli ogląd wszyscy na inną karawany. Oczywiście Naraku-san ubezpieczaj nas wszystkich.- spojrzał się na Minoru z delikatnym uśmiechem. I kiedy się obejrzeli zaczęli wyruszać karawaną przez osadę. Oczywiście podał dłoń Mizamiemu, ze swoich aktualnie zawiadackim, wyszczerzonym uśmiechem bohatera przygód. Strażnicy zachowywali się różnie, co też postarał się zapamiętać. Dwie różne postawy mówiły wprost o rozłamie władzy osadników a zarządzających nimi Uchihami. Czyli jednak nie byli tak dobrze traktowani i nie posiadali tak dużych wpływów, jak pokazywał Minoru-san czy sam Masahiro wysyłając swojego Sakkiego chroniąc Ryuzaku. Polityka tutaj wyglądała dość podobnie jak plansza na Morskich Klifach.
Kiedy byli już delikatnie oddaleni podszedł do nich Mizami mówiąc o trasie, którą przejdą. Arii nie komentował postoju i tajemnicy załatwiania jakiś spraw. Nie musieli tego wiedzieć, dopóki nie było to związane ściśle z nimi. Dodatkowo miał nadzieję, że jego towarzysze będą zachowywać się po cichu. Szczególnie Shinsu, który swoimi gabarytami mógł wydawać się nieco... fajtłapowaty. Specjalnie oddzielił Osamu od Gosuia, aby nie wywiązała się między nimi żadna dłuższą dyskusja. Teraz musieli wykonywać swoje zadanie i przykrywkę jednocześnie, dlatego żaden z konfliktów nie będzie im teraz potrzebny. Dlatego też Minoru stał tuż zanim, aby miał na niego ogląd. Mogło być to niezauważalne wyciągnięcie ręki do niego, żeby nie utrudniać mu próby zaufania medykowi, które udawany Samuraj zauważy albo nie.
To co najważniejsze przejdą przy wieży Obserwacyjnej. Jednym z ważniejszych punktów ich podróży. Wtedy dowiedzą się czy misja Uchiha poszła po ich myśli, czy wręcz przeciwnie - będą utrudnienia. -Nie musisz się przejmować. Już rozdzieliliśmy zadania. No chłopaki, zająć pozycję, zaczynamy pracę.- wyszczerzył się do nich idąc ku przodowi razem z Mizamim. -Mizami-san, jak rozumiem wszystko robione jest na cienkiej linii z Dzikimi i Uchiha? Żadna ze stron może nas nie zaatakować albo wręcz przeciwnie?- rozejrzał się po przodzie karawany a szczególnie prawemu bokowi. Zamierzał być stale czujny, aby nic ich tutaj nie zaatakowało. Wiele mogło się wydarzyć i jakimś cudem nadal był ostrożny, co do tamtej trójki mężczyzn/chłopaków, którzy wydębili małą zapłatę. Nie wyglądali na uczciwych stąd przerażenie, kiedy nie mieli walczyć tylko z nim. Dodatkowo nastroje wśród strażników, świadomość tej karawany mogła również przynieść im konflikty wewnętrzne w osadzie na Mizamiego. Dużo czynników teraz mogło się szybko rozegrać a on był tutaj, aby z Oddziałem Widmo temu zapobiec.
0 x
- Osamu
- Posty: 289
- Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10932&p=202568#p202568
Re: Osada Portowa Shinkai
W czasie kiedy siedzieli sobie miło to napomniał kilka razy o mały posiłek dla siebie składający się najchętniej z małej porcji kaczki i herbaty. Kiedy dostał już wszystko to udało mu się w końcu zjeść posiłek i postanowił wyciszyć się na dalszy czas oczekiwania na wyjście karawany. Wieczorem ekipa opuściła karczmę, a Arii od razu zaczął przedstawiać plan i sposób w jaki mają się poruszać. Martwiło go to, że Shinsa albo Ishida miał być za jego plecami. Nie wiadomo było przecież kiedy weźmie mieszek od wroga i wbije mu sztylet w plecy. Nie wyraził jednak żadnej negacji wobec tego albowiem wciąż był tutaj bardziej gościem niż kimś do wydawania rozkazów.
Strażnicy wydawali się dziwni, jedni odwracali wzrok, a drudzy wręcz przeciwnie jakby szukali zaczepki. Osamu jednak nie zamierzał się kulić przed ich oczami, jednak wiedział też, że jego misja wymaga żeby raczej nikt o nim nie pamiętał. Schował głowę nieco w kapturze swego płaszcza i szedł spokojnie na swojej pozycji. Mizami zawołał ich już poza miastem żeby przedstawić im plan. Ten był zabawny albowiem facet oczekiwał podróżowania w ciszy. Kurwa, w ciszy... Z końmi, z kilkoma powozami i grupą jakiś dziwnych chłystków co bardziej wyglądali na zwykłych wieśniaków niż shinobi. Nawet Gosei i Shins przy Nich wypadali na profesjonalistów. Kupiec wspomniał też o wieży, którą podobno mieli zniszczyć Uchiha. Ciekawiło go to i cieszył się, że idzie przodem bo przecież może zgnieść tę wieżę dosłownie w chwilę.
Po odprawie u zleceniodawcy dość szybko i bez zbędnych marudzeń zajął swoje miejsce w eskorcie, która zmierzała coraz to dalej od miasta. Teraz zachowywał maksymalną czujność i nie pozwalał na to żeby cokolwiek wybiło go z rytmu. Miał zamiar jak najlepiej bronić terenu, który został mu powierzony. Przynajmniej aż nie zostanie zarządzona zmiana.
Strażnicy wydawali się dziwni, jedni odwracali wzrok, a drudzy wręcz przeciwnie jakby szukali zaczepki. Osamu jednak nie zamierzał się kulić przed ich oczami, jednak wiedział też, że jego misja wymaga żeby raczej nikt o nim nie pamiętał. Schował głowę nieco w kapturze swego płaszcza i szedł spokojnie na swojej pozycji. Mizami zawołał ich już poza miastem żeby przedstawić im plan. Ten był zabawny albowiem facet oczekiwał podróżowania w ciszy. Kurwa, w ciszy... Z końmi, z kilkoma powozami i grupą jakiś dziwnych chłystków co bardziej wyglądali na zwykłych wieśniaków niż shinobi. Nawet Gosei i Shins przy Nich wypadali na profesjonalistów. Kupiec wspomniał też o wieży, którą podobno mieli zniszczyć Uchiha. Ciekawiło go to i cieszył się, że idzie przodem bo przecież może zgnieść tę wieżę dosłownie w chwilę.
Po odprawie u zleceniodawcy dość szybko i bez zbędnych marudzeń zajął swoje miejsce w eskorcie, która zmierzała coraz to dalej od miasta. Teraz zachowywał maksymalną czujność i nie pozwalał na to żeby cokolwiek wybiło go z rytmu. Miał zamiar jak najlepiej bronić terenu, który został mu powierzony. Przynajmniej aż nie zostanie zarządzona zmiana.
0 x

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość