Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój
Nie minęło wiele czasu nim znaleźliśmy się już w Kinkotsu. Karawana sprawnie i bez utrudnień przeszła przez kontrolę przy bramie i po chwili byliśmy już przy głównym targowisku. Sonoda podekscytowany ruszył załatwiać jakieś sprawy przed rozładunkiem, więc miałam chwilę aby na spokojnie zamienić słowo z Michimoto, który zdecydowanie swobodniej się czuł kiedy w zasięgu słuchu nie znajdował się jego pracodawca. - Tak krótko? Myślałam że sprzedanie tych wszystkich rzeczy zajmie conajmniej kilka dni. Zwłaszcza że koniom z pewnością przydałby się dłuższy odpoczynek po podróży w takim klimacie. Ja się pewnie tutaj rozejrzę póki mamy chwilę, ale moje zlecenie obejmuje zarówno drogę do Kinkotsu jak i powrót do Ryuzaku no Taki, więc przed wyruszeniem w kurs powrotny z pewnością do was dołączę. Co do samej trasy to pewnie podróż głównymi traktami będzie bezpieczniejsza i spokojniejsza, jednak muszę przyznać że w Tajemniczym Lesie jest coś... Coś wspaniałego, na prawdę. Szczep z którego pochodzę jest wbrew pozorom bardzo bliski naturze i takie miejsce tętniące życiem i pełne zieleni wydaje mi się po prostu fascynujące. - powiedziałam do woźnicy, chcąc przedstawić mu mój punkt widzenia w tej sprawie.
Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój
Po spędzeniu jeszcze pewnego czasu w Kinkotsu, Sonoda załatwił wszystkie sprawy a następnie wspólnie z Michimoto i ze mną, przetransportowaliśmy towary w wyznaczone miejsca. Jak się okazało, rzeczywiście kupiec miał wszystko odpowiednio przygotowane i większość jego towarów rozeszła się jak ciepłe bułeczki. Zaskoczyło mnie to mocno, jednak nie miałam zamiaru narzekać. Następnym krokiem zaplanowanym przez kupca był nocleg i odpoczynek a następnego dnia wyruszyliśmy z powrotem w drogę. Po wysłuchaniu propozycji Michimoto, Sonoda zdecydował że rzeczywiście podróż nieco naokoło Tajemniczego Lasu, aby zahaczyć o kilka mniejszych lub większych miast lub wiosek aby zbyć resztę towaru brzmiała o wiele lukratywniej niż przyśpieszenie powrotu do Ryuzaku o parę dni.
No i wreszcie dotarł do tego Kinkotsu. Podarowane mu przez Bamiego buteleczki już dawno opróżnił i zostawił gdzieś kilkanaście metrów od traktu (całkowicie przypadkiem na taką odległość byłby tym w stanie rzucić). O dziwo, przypomniała mu się jego pierwsza przeprawa przez pustynię. Na kacu, w pełnym słońcu, bez wody. Ledwo był w stanie gdziekolwiek dotrzeć. Jakoś sobie wtedy poradził i jakoś sobie poradzi w przyszłości z innymi sytuacjami. Teraz na całe szczęście przyzwyczaił się do tutejszych warunków. Spędził na pustynnych wiochach dużo czasu, pijąc na umór w chłodnych karczmach, jak i w pełnym słońcu na szczytach okolicznych wydm. Czasami dawał się przypiec południowemu słońcu, ale wiedział też, kiedy musi przedsięwziąć odpowiednie kroki, aby mu mózgu nie wysmażyło do reszty.
-Coś tutaj pustawo... Gdzie wszystkich wywiało? Ktoś umarł czy co?- Idąc tą mimo wszystko dość szeroką ulicą spodziewał się, że spotka tu dużo ludzi, ale było zupełnie inaczej. Przynajmniej z początku było tu dość pustawo, a Daisuke nie mając zielonego pojęcia co obecnie może się dziać w okolicy nawet nie zdawał sobie sprawy z tego jak bardzo błędne było jego założenie. Ale nie na pogrzeb ani nie na inne uroczystości przybył. Miał inny cel i tym razem sprawdził sobie karteczkę, którą dostał. Wymiętolona, bo do tej pory przetrzymywana przez niego ciągle w dłoni, ale powinna zawierać potrzebne dla niego informacje. Zanim zacznie szukać, musi wiedzieć czego ma szukać.
Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój
Odczytując wreszcie wszystko co mu było potrzebne z karteczki, po prostu pozwolił zwiać ją sobie z dłoni. Na nic więcej ten kawałek papieru mu się nie przyda. Powinien był to zrobić już dawno temu, zamiast trzymać to tak długo w pięści. Każdy popełnia błędy i jakieś gafy, nawet mocarnemu i przepotężnemu Daisuke się to zdarza. Tak czy inaczej, droga do celu była szybka i wyjątkowo nie nastręczyło mu to dodatkowych problemów, co oszczędziło kilku rozmów ze starszymi babciami, niedosłyszącymi dziadkami czy inną zgrają rozkrzyczanych dzieciaków.
Drzwi wejściowe były tuż przed nim. W pobliżu nikogo nawet nie było, co tak szczerze, absolutnie niczego nie zmieniało, bo nie przejmowałby się stadem gapiów. Ze strażnikami też by sobie pewnie porazdił gdyby musiał. Przez myśl mu nawet przeszło, że przecież jest w Kinkotsu, za którego ochronę odpowiada Minako. W takich okolicznościach, to może nawet warto byłoby zrobić rozróbę, żeby się z nią spotkać? Może nawet natrafiłby na tego jej nowego gacha i mu też przetrącił kilka żeber? Ciekawa idea. Jeśli tak się sprawy potoczą, nie będzie miał nic przeciwko. Na wszystko przyjdzie czas. Podniósł więc dłoń, aby zapukać w drzwi, ale w połowie ruchu zatrzymał się. Wjechał solidnym kopniakiem, próbując wywalić drzwi z zawiasów i wparowując do środka.
-Puk, puk. Ktoś wzywał?- Podniesionym głosem zaakcentował swoją obecność, co przy huku kopniaka pewnie nie było już potrzebne. Zaczął też rozglądać się po wnętrzu szukając domownika.
Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój
Rozważania o spotkaniu Minako musiały zostać na zewnątrz. Do środka, razem z drzwiami wszedł już maksymalnie skupiony Daisuke. Początek walki albo wizja rychłej konfrontacji zawsze powodowała, że coś się w nim zmieniało. Wchodził w swój bitewny trans, nie gadał aż tyle, choć zdarza mu się przecież czasem prowokować rywali, przestał tez wykonywać niepotrzebne ruchy. Wzruszanie ramionami, przewracanie oczami, trzymanie rąk w kieszeni czy skrzyżowanych na piersi nie były w tym momencie możliwe. Szedł na lekko ugiętych nogach. Słyszał domownika, ale go nie widział.
-Puk, puk. Ktoś wzywał?- Podniesionym głosem zaakcentował swoją obecność, co przy huku kopniaka pewnie nie było już potrzebne. Zaczął też rozglądać się po wnętrzu szukając domownika. Korzystał z każdej dostępnej metody, która mogła mu w tym pomóc. Dziury w ścianach, wiszące lustra czy inne odblaskowe elementy, w których przynajmniej będzie można dostrzec poruszającą się sylwetkę. Jeśli nic z tego nie pozwoli mu zyskać pewności, przejdzie do kolejnego etapu swojego planu. Nie miał zamiaru stać za rogiem, na chwilę się wychylać aby obczaić co go może czekać. To nie było w jego stylu. Zamiast tego po prostu czym prędzej wyskoczy z korytarza do głównego pomieszczenia, z którego dobiegł głos i przemieszczając się z jednej strony na drugą. Nie mógł sobie pozwolić, aby w tym czasie mężczyzna zaskoczył go rzuceniem czymś albo innym atakiem dystansowym. Ograniczona przestrzeń była bardzo na rękę Daisuke, ale jeśli będzie za wolny przeciwnik z całą pewnością to wykorzysta.
Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój
Każdy jeden krok mógł być ostatnim krokiem spokojnego skradania się i początkiem prawdziwej masakry. Wystarczył jeden moment, aby wszystko się rozpoczęło. Czy Daisuke miał szansę na to, aby to on rozpoczął ten pojedynek? Być może. Czy go zaprzepaścił jedną, cholerną deską? Jak najbardziej. Spiął się natychmiast na ten dźwięk, a gdy tylko wyczuł, że ściana koło niego wkrótce przestanie istnieć, postanowił po prostu pójść na całość. Nie było czasu na wymyślanie nowego planu, obmyślanie wykwintnej strategii, szukania słabości i wrażliwych punktów. Na siłę trzeba było odpowiedzieć siłą.
Powietrze wokół niego natychmiast zawirowało, gdy energia nie tylko zaczęła się wydobywać z jego ciała, ale niemalże wybuchła. Skoro ktoś mu chciał zrobić krzywdę, to odwdzięczy się czym tylko mógł. Momentalnie zszedł niżej na nogach i zrobił krok do przodu, aby zejść z toru uderzenia. Cokolwiek białego było w niego wycelowane, chciał to czym prędzej ominąć, a następnie wyprowadzić swój atak. W trakcie uniku lekko się przekręcił i nadal będąc nieco pochylonym wyleciał z własnym atakiem łokciem w okolice brzucha przeciwnika. Wydawałoby się, że to bardzo podstawowy rodzaj ataku, ale w wykonaniu Nakasady i to w dodatku w takim stanie był to zazwyczaj wyrok śmierci dla każdego, kto stanął mu na drodze.
Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój
Los bywał przewrotny. Jednej chwili siedzisz sobie spokojnie w domu, chillujesz bombe, wpatrując się w sufit i rozmyślając o czymś miły, a w kolejnej musisz zająć się jakimś chorym pojebem, który właściwie bez powodu wparował ci do chaty i nawet nie miał zamiaru się przedstawić. Kimkolwiek był ten cel wyznaczony przez Bamiego, miał niestety pecha albo w jakiś sposób czymś kiedyś podpadł, że ten staruszek chciał z nim wyrównać rachunki. Daisuke był w tym wszystkim tylko pionkiem, chętnym do obicia kilku żeber.
Od ataku w żebra jednak nie zaczął. Lubił sobie najpierw solidnie obić bardziej wrażliwe miejsca i musiał się nieźle zaskoczyć, gdy zamiast miękkiego brzuszka poczuł coś twardego pod łokciem. Ktoś niewprawiony w uderzaniu łokciem mógłby pomyśleć, że trafił w idealnie wyrzeźbiony sześciopak na brzuchu i z tego wynikała twardość. Ale Nakasada dobrze wiedział jak łamią się kości. Poczuł to, gdy uderzał, a dodatkowo usłyszał. Przeciwnik miał za dużo kości tam gdzie nie trzeba. Ciekawe, nieco irytujące, ale z całą pewnością ostatecznie nie wpłynie to na wynik tego pojedynku. Włócznik szybko przeskoczył tak, aby znaleźć się z boku przeciwnika, tym dalej od wiertła i wykonał solidne uderzenie dwoma rękami. Ten impet powinien mężczyzna odrzucić nieco w tył, co pozwoli Daisuke przynajmniej na złapanie oddechu, zanim zacznie kontynuować swój atak.
Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój
-Chuj mnie obchodzi twoja wolność i twoja racja. Bami przesyła pozdrowienia- Daisuke szybko odpowiedział gadatliwemu celowi. Wszystko co miało być powiedziane już zostało powiedziane. Wątpliwości natury moralnej tutaj nie miały rację bytu, bo moralność Włócznika po prostu nie istniała. Zgodził się na tą przysługę, nie chciał nawet wiedzieć dlaczego ma to zrobić i po prostu poszedł wykonać to zadanie. Prosta sprawa, a wdawanie się w szczegóły nie wchodziło w zakres jego obowiązków, więc tego nadmiarowego celu nie miał zamiaru spełniać. Nawet gdyby uzyskał pełną wiedzę i to prawdziwą, to pewnie nic by to nie zmieniło. A tutaj dochodziła jeszcze kwestia prawdomówności tego kościstego wypierdka.
Tamten się śmiał, użytkownik Hachimona tylko uniósł jeden kącik ust w gest ironicznego uśmieszku, jednocześnie przetarł raz ranę na ramieniu. Wzrok miał ciągle skupiony na swoim celu. Niczym drapieżnik, gotowy rzucić się na ofiarę w momencie jej najmniejszej nieuwagi. Od prawdziwych łowców odróżniała go jedna rzecz. Brak cierpliwości. Nie miał zamiar stać i patrzeć. Musiał działać, dlatego gdy tylko skończył mówić wykonał skok do przodu wyciągając pięść do uderzenie w korpus. Zamiast jednak wyprowadzić kolejny oczywisty atak, w locie wykonał skręt tułowia, wyprowadzając atak drugą pięścią od góry w głowę przeciwnika.
Krótki wygląd: ~ - Średniego wzrostu - Szczupła lecz dobrze zbudowana - Burza czerwonych włosów - Błękitne oczy Ubiór: ~ - Czarna sukienka-kimono w czerwone chmurki - Wysokie czarne sandały shinobi
Widoczny ekwipunek: ~ - Kabura na lewym udzie - Kabura na prawym udzie - Czarna torba przy pasie z tyłu na środku - Tanto zamocowane poniżej torby - Czarny płaszcz w czerwony chmurki - Duży zwój