Polanka niedaleko obozu

Niewielka rolniczo-rybacka wioska nad rzeką. Po jednej stronie rzeki, niedaleko wioski, znajduje się obóz klanu Yuki - siedziba Wyrzutków Cesarskich, przewodzonych przez Yuki Mikoto, po drugiej, w niewielkim oddaleniu, posiadłość rdzennej dla tych ziem Uchiha, z głową rodziny Uchiha Haridą.
Awatar użytkownika
Koneko
Posty: 136
Rejestracja: 17 lut 2024, o 15:15
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Jak w avku, UWAGA BRAK LEWEJ RĘKI na wysokości przedramienia!

Re: Polanka niedaleko obozu

Post autor: Koneko »

ObrazekC zułam, jak słowa Narumi wpełzają we mnie jak mgła, chłodna i wilgotna, ale niosąca życie. Kiedy mówiła, jej ciało jeszcze drżało, lecz dusza już wypuszczała z siebie ból. Przyjęłam go bez oporu, jak korzenie drzew przyjmują wodę. Przygarnęłam ją mocniej, nie z litości, ale z głębokiego zrozumienia. Tak wielu zapomina, jak wygląda prawdziwa bezradność. Ja nie. Moje serce zadrżało, gdy usłyszałam o jej wiosce, o ludziach, którzy wołali o pomoc, a świat był zbyt zajęty sobą, by usłyszeć. Każde jej zdanie było jak skrzydło ptaka uwięzionego w pajęczynie. Niosła opowieść, która nie była tylko jej – była opowieścią wszystkich zapomnianych miejsc, które ginęły, bo nikogo nie obchodziły. A ona nadal walczyła. Sama. Z poświęceniem. Z dumą. Połączyło mnie z nią coś więcej niż empatia. To była więź stworzona z ziemi, krwi i ciszy. Wyczułam w niej siłę natury, której nikt nie nauczył się słuchać. To nie była wojowniczka. To była cząstka lasu, która przetrwała pożar. A potem zerknęłam na Shigemiego. Stał tak, jakby wszystko, co właśnie usłyszał, było tylko kolejną notatką do rozważenia. Z zimną dokładnością wbijał się wzrokiem w dziewczynę, jakby oceniając jej wartość według jakiegoś wewnętrznego wykresu. I coś we mnie zgrzytnęło. Czułam jak gniew, jeszcze nie gorący, ale bolesny jak cierń pod paznokciem, kiełkuje mi gdzieś między żebrami. Jak mógł słuchać tego wszystkiego bez poruszenia? Jak można nie poczuć ciężaru jej drogi? Nie potrzebowałam jego analizy. Potrzebowałam, żeby zobaczył w niej człowieka, tak samo jak ja. Nie symbol, nie ryzyko, nie niewiadomą. Po prostu człowieka, który przeżył więcej, niż powinien. Po raz pierwszy od dawna, jego opanowanie nie dawało mi spokoju. Wręcz przeciwnie. I choć nic jeszcze nie powiedziałam, moje milczenie miało ostre brzegi. Ale nie działało, więc musiałam się odezwać.
-Ja idę jej pomóc! - spojrzałam na Narumi i dokończyłam- -Prowadź, a tak w ogóle to nazywam się Koneko! - uśmiechnęłam się do niej serdecznie, wstałam i podałam jej rękę, a następnie nienawistnie spojrzałam na Shigemiego:
-Kiedyś mnie jeszcze o nią poprosisz, a dostaniesz o tyle! - wykonałam wulgarny gest i cała moja uwaga wróciła na Narumi. Byłam jej bardzo ciekawa, chciałam dowiedzieć się o niej czegoś więcej, ale nie w taki sposób jak ten dupek, jak on mnie czasami wkurza! Zagrzałam się wewnętrznie i zacisnęłam pięści... no w sumie to jedną pięść. Wyczuwałam lekką radość na myśl o wycieczce w nieznane, a ostatnio podszkoliłam się troszkę w sztuce ninja to już nie czułam się tak niepewnie w walce jak kiedyś, już mi wilki nie są straszne, ani trochę!
Obrazek
0 x
Awatar użytkownika
Takashi
Posty: 1131
Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa

Re: Polanka niedaleko obozu

Post autor: Takashi »

0 x
TakashiMinamotoRokubi
themekpgłosphbankbrudnopis

Obrazek
Awatar użytkownika
Shigemi
Posty: 307
Rejestracja: 22 sie 2022, o 01:48
Wiek postaci: 19
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Zeref
Widoczny ekwipunek: Torba medyczna i plecak,

Re: Polanka niedaleko obozu

Post autor: Shigemi »


Obrazek

Zawiał lekki wiatr, poruszając płaszczem przy moich kostkach. Stałem nieco z tyłu, wciąż pod wrażeniem zmiennej harmonii tego dnia. Zimny poranek zamienił się w ciepłe światło przedpołudnia, kobieta ledwo żywa o świcie teraz wskazywała drogę, a Koneko... Koneko jak zwykle ufała każdemu, kto wyglądał, jakby potrzebował ratunku. Oczywiście nie mogłem puścić płazem jej prztyczka w moją stronę.
-Musiałbym na głowę upaść i to z wysokości, która by zakrawała o śmierć, żebym wpadł na ten genialny pomysł. Chyba, że do eksperymentów. Ale w tym sensie, o którym ty myślisz to zapomnij. O takiego! - powiedziałem i pokazałem jej gest "Kozakiewicza" - I tak ten gest wygląda wykonany poprawnie, a nie ten Twój półgeścik. - Dalej szedłem w milczeniu. Każdy krok po miękkiej ścieżce był miarowy, precyzyjny. Nie komentowałem, nie reagowałem na ukłony dzieci, nie podnosiłem wzroku na kwiaty czy rybaków. Zewnętrznie byłem spokojny, prawie znużony. Ale wewnętrznie — nie przestawałem myśleć. Narumi prowadziła nas przez całą tę bajkową wędrówkę z wdziękiem godnym przewodniczki, jakby to wszystko było zaplanowane. I może właśnie to mnie gryzło. Zbyt płynnie. Zbyt pewnie. Jakby wszystko układało się aż za dobrze. W świecie shinobi każda zbyt gładka historia ma drzazgę pod powierzchnią. Spojrzałem podczas podróży na Koneko:
- Jesteś odpowiedzialna za to co się wydarzy. Ja tylko będę pilnować, aby Ci drugiej nie urwali. - skończyłem beznamiętnie, jakbym opowiadał o wczorajszym deszczu.

Gdy zatrzymała się przy tych źdźbłach ryżu, coś we mnie zadrgało. Nie komentowałem, ale zarejestrowałem. Każde słowo, każdy gest, każde spojrzenie na Koneko. I ten moment przy wejściu do osady — zmartwienie, przeprosiny, pytanie o brakującą rękę. Tak... dobre zagranie. Litość. Współczucie. Budowanie więzi. A ja? Ja obserwowałem. To, co czułem, przypominało ucisk w piersi, który znałem zbyt dobrze. Wybuchowe mieszanie się nieufności z rozsądkiem. Czułem ulgę, że dotarliśmy bez walki, ale nie potrafiłem uwierzyć, że właśnie tak miało być. Narumi mogła mówić prawdę. Ale równie dobrze mogła zbudować ją kawałek po kawałku, słowami o wiosce, ziemi, dzieciach. Tak się przecież snuje dobre kłamstwa — na prawdzie. A ja nie lubię kłamstw. Jeszcze bardziej nie lubię, kiedy są wypowiadane z uśmiechem. Nie odzywałem się. Pozwoliłem, by to Koneko odpowiadała, jeśli miała na to ochotę. Ja miałem swój język zawieszony na ostrzu milczenia. I jeśli ta historia się posypie — nie będzie z mojej strony drugiego pytania. Tylko decyzja. Westchnąłem słysząc pytanie Narumi. I tak dziewczyna długo wytrzymała, obserwowałem dokładnie Koneko, chciałem zobaczy jak ta blizna cielesna zabliźniła się mentalnie, czy dalej ją uwiera, czy zaakceptowała już to. Obserwowałem dwie dziewczyny z nieukrywaną ciekawością, a dzięki temu, że znajdowałem się kilka kroków z tyłu mogłem być pewien, że to co zauważę będzie prawdziwe. Mowa werbalna mogła oszukiwać, wszak każdy kłamie, ale język niewerbalny, bardzo cięzko kotrolować. Kiedy człowiek mija się z prawdą, jego ciało nierzadko zdradza napięcie. Drobne tiki, unikanie kontaktu wzrokowego, dotykanie twarzy, a nawet zbyt długie milczenie przed odpowiedzią mogą świadczyć o nieszczerości. Z kolei zbyt przesadna kontrola postawy lub sztucznie utrzymywany spokój też potrafią niepokoić — nienaturalna sztywność może sugerować próbę zapanowania nad zdradliwymi sygnałami. W rzeczywistości nie chodzi o pojedynczy gest, ale o niespójność między mową ciała a tym, co mówi głos. To w tych rozdźwiękach kryje się prawda. Więc obserwowałem dokładnie, a następnie powróciłem do obserwacji tej cudownej mieściny, raczej nieprzelewało się tutaj, pytanie czy był to wpływa bandyckich najazdów, czy jest tutaj tak odkąd powstała ta cudowna osada, najprawdopodbniej dowiem się tego już niedługo.
Chakra: 96%
Nazwa
Sharingan: Ni Tomoe
Na poziomie dwóch łezek możliwości Sharingana rosną dość znacząco w stosunku do poprzednika. Od tej pory użytkownik jest w stanie rozpoznać na pierwszy rzut oka działające genjutsu. Poprawiają się także percepcja użytkownika. Nie jest to jeszcze pełnia możliwości tego Kekkei Genkai, ale rozwój jest widoczny od razu.
Możliwości
  • Widzenie chakry przeciwnika - brak takiej możliwości przez obiekty
  • Dostrzeganie obiektów niewidocznych gołym okiem - np. cienkie żyłki
  • Rozpoznawanie genjutsu
  • Odróżnianie klonów od oryginału - ranga C w dół
  • Bonus atrybutów - wzrost percepcji o 30 punktów
  • Kopiowanie technik - Tylko techniki taijutsu i bukijutsu (w przypadku braku dziedziny męczą o wiele bardziej). Wykonywane dopiero po przeciwniku.
Wymagania Przebudzenie zgodnie z mechaniką klanu (w przypadku misji minimum B), dziedzina klanowa D
Koszt E: 8% | D: 6% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: niezauważalne (1/2 podtrzymanie) (koszt x3 jeśli dziedzina klanowa nie jest rozwinięta na rangę C)
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Koneko
Posty: 136
Rejestracja: 17 lut 2024, o 15:15
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Jak w avku, UWAGA BRAK LEWEJ RĘKI na wysokości przedramienia!

Re: Polanka niedaleko obozu

Post autor: Koneko »

ObrazekDupka po prostu zignorowałam, macha łapami jak jakiś ćwierć inteligent. Dalej szłam tuż obok Narumi, czując pod stopami miękkość wilgotnej ziemi i ciepło, jakie niosła ze sobą wiosna. Promienie słońca przebijały się przez liście drzew, a ich złote smugi tańczyły na mojej skórze niczym czułe dłonie natury. Szum liści, brzęczenie owadów, śpiew ptaków... wszystko we mnie odpowiadało tym dźwiękom, jakby mój duch wrastał w ten krajobraz na nowo, z każdym oddechem. Czułam, że jestem na właściwej ścieżce, nie tylko tej prowadzącej przez doliny i lasy, ale tej głębszej, duchowej. Patrzyłam na Narumi, jak prowadziła nas z determinacją, mimo zmęczenia. Jej ciało jeszcze nie do końca odzyskało siły, ale jej dusza już płonęła jasnym ogniem. Ten widok rozgrzewał moje wnętrze. Szła dumnie, choć przecież przed chwilą była na skraju wyczerpania. Gdy podała mi dłoń, by pomóc wstać, nasze palce splotły się na moment w geście, który miał w sobie coś więcej niż fizyczne wsparcie. Było w nim zaufanie i nieme porozumienie. Połączenie dwóch kobiet, które postanowiły nie odwracać się od cierpienia. Kiedy mijaliśmy pola ryżowe, czułam, jak ziemia pod nami pulsuje rytmem życia. Rośliny delikatnie kołysały się na wietrze, przypominając mi dom – ten las, który kiedyś nazywałam wszystkim. Chciałam pochylić się i dotknąć gleby, zanurzyć w niej dłonie i zaczerpnąć siły. Zamiast tego spojrzałam na źdźbła ryżu, które Narumi mi podała. Były proste, delikatne, ale nosiły w sobie ciężar przetrwania. Jak ona. W międzyczasie usłyszałam zza placów Shigemiego.
-No i słusznie, nie mam zamiaru znosić Twoich humorów.! - spojrzałam na Shigemiego i to było tyle z konwersacji, szłam dalej. Już nie zwracałam uwagi na niego kroczącego nieco z tyłu. Niby obok nas, a jednak jakby odległy. Stał się kimś z lodu i kamienia, jego obecność była cicha, chłodna, niemal nieobecna. Zamiast czuć jego wsparcie, czułam tylko cień. W takich chwilach bolało mnie to bardziej niż cokolwiek. Czułość nie powinna być ciężarem, a on robił z niej narzędzie ostrożności. Tak różni, a jednak wciąż razem. Gdy dotarliśmy do wzgórz i ujrzałam Nagano, moje serce zadrżało. Nie znałam tej wioski, ale widząc ją oczyma Narumi, czułam, jakby to był mój dom. Nie przez mury i dachy, lecz przez spojrzenia dzieci, przez łany pól, przez ciężką ciszę zmęczonych ludzi, którzy mimo wszystko dalej robili swoje. To był świat, który trzeba było chronić. Bez wielkich haseł. Po prostu – dla tych, którzy tutaj żyją. Byłam lekko nieobecna aż nastało pytanie Narumi.
-Skracając długą historię, myślałam, że mogę zostać wilczycą Alfa, niestety się to nie udało. uśmiechnęłam się zawadiacko, ale wewnętrznie westchnęłam, to wspomnienie było bolesne, ale wiele mnie nauczyło i pozwoliło poznać ludzi, którym mogłam zaufać. - Więc nie radzę, abyś próbowała się zaprzyjaźniać z wilkami, zwłaszcza głodnymi. - uśmiechnęłam się beztrosko. I wróciłam do rozglądania się po osadzie.
Obrazek
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wioska Hachimantai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość