Kryjówka Pana Araty
- Tenshi
- Posty: 229
- Rejestracja: 10 paź 2023, o 13:32
- Wiek postaci: 16
- Link do KP: viewtopic.php?p=213306#p213306
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Yasuo
- Minoru
- Posty: 1292
- Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
- Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Re: Kryjówka Pana Araty
[Wyprawa rangi B] Bodyguard Tenshi
Kolejka 17:
Tenshi: 16
Minoru: 17
Ukryty tekst
W pomieszczeniu dało się wyczuć napiętą atmosferę. Chyba każdy zdawał sobie sprawę z tego, że to co robi Arata tej biednej dziewczynie, nie jest ani zdrowe ani normalne. A jednak nikt nie zareagował. Ba niektórzy mieli miny jakby był to dla nich chleb powszedni. Trauma Tenshi pogłębiła się tak bardzo, że dziewczę nawet nie dostrzegło gdy znęcanie, zamieniło się w czuły dotyk. Dopiero zadane pytanie spowodowało, że jej mózg zaskoczył i wręcz wymusił na dziewczynie odpowiedź.
Tenshi odpowiedziała lakonicznie, wręcz zdawkowo. A Pan Arata stał jeszcze przez chwilę spodziewając się, że jego narzędzie jeszcze nie skończyło swego raportu. Gdy jednak kolejne słowa nie nadchodziły, wcale nie zdenerwował się, po prostu kiwnął swą głową na znak, że przyjął jej oświadczenie. Doprawdy nieprzewidywalny był właściciel Tenshi.
- Aż trudno mi uwierzyć, że postrachem tego miasta był taki staruch… - Powiedział bardziej do siebie niż do kogokolwiek innego. Wciąż trzymał zwój w swych rękach, poruszając nim powoli to w górę, to w dół. Wtedy też nadeszło pytanie dziewczyny.
- Co?! Co to znaczy pać? - Mężczyzna nie zrozumiał co dziewczyna miała na myśli. Choć już po chwili zaczął się domyślać, gdy dostrzegł jak słania się po nogach. Widocznie wyczerpanie jej ciała było aż tak duże, że dziewczyna nie mogła już dłużej ustać na nogach.
- Nie, jeszcze z tobą nie skończyłem. - Pan Arata zakazał jej odpoczywania. Widocznie miał jakiś plan wobec niej i wszystko wskazywało na to, że zamierza podzielić się z nią tym planem. Wyciągnął w jej kierunku dłoń ze zwojem.
- Nauczysz się tego co jest w tym zwoju. Nauczysz się jak polować za pomocą techniki z tego zwoju i jeśli dobrze się spiszesz to ty będziesz Kagegiri… - Mówił głośno, powoli i wyraźnie. Tak żeby mieć pewność, że dziewczę zrozumie każde jego słowo. Wśród ludzi Araty zapanowało wyraźne poruszenie. Każdy patrzył z niedowierzaniem na kruchą dziewczynkę, która miałaby stać się legendarnym mordercą. Tylko Pan Arata patrzył na nią wyczekująco.
0 x
Prowadzone misje:
- Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
- Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
- Arii - Zadanie specjalne C Kress
- Tenshi
- Posty: 229
- Rejestracja: 10 paź 2023, o 13:32
- Wiek postaci: 16
- Link do KP: viewtopic.php?p=213306#p213306
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Yasuo
Re: Kryjówka Pana Araty
Zmęczenie nie pozwalało jej rozwodzić się na temat Kagegiriego. Dużo też o nim nie wiedziała, bo nie wdawała się z nim w żadne dyskusje. Powiedziała zatem jedynie to co wiedziała i co usłyszała. Pan Arata zamknął temat "postrachu miasta", ciągle niedowierzając, że tamten okazał się starcem. Również temat znęcania się nad Tenshi został zamknięty i dziewczyna mogła chwilę odpocząć. A właściwie nie mogła, bo Pan Arata jej tego zakazał.
"Jeszcze z tobą nie skończyłem" - te słowa w kontekście tego co przed chwilą zaszło brzmiały bardzo złowieszczo. Pan Arata wyciągnął zwój w kierunku Tenshi, a dziewczyna nie była pewna czy powinna go wziąć czy nie. Wysłuchała dalszych instrukcji. Nie były one jednak takie straszne.
- Czy... - zaczęła nieśmiało. - ten zwój zawiera sekret niewidzialności Kagegiriego?
Łatwo było się domyślić, chociaż Tenshi nie miała pewności. Strzelanie z łuku i wybuchowe notki to były narzędzia bardzo pospolite i żadnych specjalnych zwojów nie było potrzeba, by je opanować. Bycie całkowicie niewidzialnym było natomiast bardzo rzadką zdolnością. Wyciągnęła rękę i chwyciła zwój. Poczekała aż Pan Arata go puści, nie chcąc go wyrywać na siłę. Jak tylko puścił, to wyciągnęła z torby mały zwój.
- Zrobię jak Pan sobie życzy - odpowiedziała, rozwijając swój zwój. Położyła dwa zwoje obok siebie: rozwinięty zwykły i zwinięty niezwykły. Złożyła pieczęć tygrysa i zapieczętowała zwój Kagegiriego w swoim własnym zwoju[1]. Zrobiła tak, bowiem w jej własnej torbie nie było już miejsca.
Tenshi nie wiedziała dokładnie czego Pan Arata od niej oczekiwał, mówiąc "to ty będziesz Kagegiri". Nie wiedziała co miałaby robić. Czy otrzymanie tego pseudonimu zmieniało coś w jej marnym życiu? Jeśli tak, to na lepsze czy na gorsze? Nie dopytywała jednak i miała nadzieję, że Pan Arata jej to wszystko wyjaśni w przyszłości, albo, że będzie na tyle mądra, że dojdzie do tego sama. Kagegiriego nie było już wśród żywych i to wszystko było "zasługą" Dōgu. Zabijając starca, przeprosiła go i powiedziała, że nigdy o nim nie zapomni. To była prawda. Zdobywając jego pseudonim, mogła dodatkowo sprawić, że cały świat będzie pamiętał o wielkim zabójcy Kagegirim po wsze czasy.
Tenshi zrobiła coś jeszcze. Odpieczętowała ze zwoju dwie puste strzykawki i przekazała je Panu Aracie. Dziewczyna była jego własnością, więc wszystko co posiadała należało do niego. Chciała mu zwrócić jego własność, ale nie tylko o to jej chodziło. Liczyła na to, że Pan Arata zrozumie i napełni strzykawki kolejnymi dawkami jej lekarstwa. Tak bardzo tego potrzebowała.
Ukryty tekst
0 x
DANE PERSONALNE, APARYCJA I OSOBOWOŚĆ ◈ WIEDZA POSTACI I EKWIPUNEK ◈ ZDOLNOŚCI ◈ ROZLICZENIA ◈ AKTUALIZACJE Song
Kopiuj [color=#FFBFFF]- Mowa[/color]
Kopiuj [color=#FFBFFF][i]- "Myśli"[/i][/color]
- Minoru
- Posty: 1292
- Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
- Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Re: Kryjówka Pana Araty
[Wyprawa rangi B] Bodyguard Tenshi
Kolejka 18:
Tenshi: 17
Minoru: 18
Ukryty tekst
Pan Arata przypatrywał się dłuższą chwilę Tenshi, która właśnie dopytywała go o zawartość zwoju i jego powiązanie z mocami Kagegiriego. Nie był zadowolony z tego, że inni mogli usłyszeć co powiedziała, im więcej wiedzieli, tym mniejsza szansa na to, że jego plan się powiedzie. Zasłużyła jednak na ulgowe traktowanie. Wiec pozwolił jej na to jedno uchybienie.
- Kto wie. Gdy przeczytasz, to zrozumiesz. - Odpowiedział jej, oddając zwój i mając nadzieję, że dziewczyna przestanie zadawać dalej zbędne pytania. I właściwie tak się też stało. Tenshi zdawała się nie rozumieć zamysłu Araty, lecz mężczyźnie to nie przeszkadzało. Miała wykonywać polecenia, zrozumienie przyjdzie z czasem. Obserwował ją, gdy ta wyciągnęła zwój i zapieczętowała w nim drugi zwój, zawierający tajemnicę mocy Kagegiriego. Obserwował ja również, gdy z drugiego zwoju odpieczętowała dwie strzykawki i wręczyła je mu. Pan Arata spojrzał na nie i uniósł brwi.
- Co?! Tak szybko opróżniłaś dwie fiolki? - Zapytał wyraźnie zdziwiony. Schował je obie do swych kieszeni, nie wyciągając jednak kolejnych.
- Będziesz musiała poczekać. Nie mam przy sobie kolejnego zapasu. Zgłoś się do mnie za trzy dni. - Skrzywił się. Czyżby jego dobroć spowodowała, że dziewczyna pozwalała sobie na zbyt dużo? Dobrze, będzie to ostatni raz gdy będzie dla niej miły. Jeśli poprosi o jeszcze coś, wtedy uzmysłowi jej gdzie znajduje się jej miejsce. Na jej szczęście, więcej pytań nie padło.
Misja zakończona sukcesem
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
- Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
- Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
- Arii - Zadanie specjalne C Kress
- Tenshi
- Posty: 229
- Rejestracja: 10 paź 2023, o 13:32
- Wiek postaci: 16
- Link do KP: viewtopic.php?p=213306#p213306
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Yasuo
Re: Kryjówka Pana Araty
Tenshi popełniała uchybienie za uchybieniem. Nie była wszakże doskonała, chociaż wymagała tego od siebie i czuła, że Pan Arata również tego od niej wymagał. Była czasami na tyle głupia, że nie dostrzegała tego, że popełniła kolejny błąd. Mimo wszystko Pan Arata jej odpuścił i nawet nie dał do zrozumienia, że coś zrobiła nie tak. Odpowiedział na jej pytanie. Właściwie nie była to odpowiedź, a po prostu pominięcie niewygodnego tematu. Dziewczyna nie naciskała.
- Dobrze - odpowiedziała jednym słowem i pochwyciła zwój, który po chwili zapieczętowała.
Okazało się, że Pan Arata nie miał dla niej dodatkowych strzykawek zawierających substancję, której tak potrzebowała. Nie mogła stwierdzić czy mężczyzna rzeczywiście był zdziwiony tym, że tak szybko je zużyła. Podejrzewała, że to zdziwienie jest tylko na pokaz. Jej lekarstwo było uzależniające i Pan Arata doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Był to kolejny element, który wymuszał na Dōgu lojalność i posłuszeństwo.
Była posłuszna i zgodnie z poleceniem zamierzała stać się legendarnym zabójcą Kagegirim. Z lekarstwem czy bez... Bez względu na to co świadkowie tej rozmowy o tym myśleli i czy w to wierzyli czy nie. Ukłoniła się i czekała na znak, że może odejść.
- Możesz odejść - powiedział mężczyzna, gdy już jej nie potrzebował. Dziewczyna tylko ukłoniła się ponownie i opuściła Pana Aratę i jego ludzi.
Znów została sama. Znów przestała istnieć. Tenshi istniała tylko wtedy kiedy wykonywała rozkazy. Pozostawiona sama sobie, nie zauważała własnego istnienia i jej umysł się wyłączał. Ciało samo udało się nad rzekę, gdzie dziewczyna - pod osłoną nocy - mogła umyć swe ciało. Krew Kagegiriego mogłaby budzić obawy i niepokoje społeczne i powodować podejrzliwość ludzi. Miała ją na rękach i w wielu innych miejscach. Jej płaszcz był cały w czerwonej substancji i musiała go wyprać.
z/t
0 x
DANE PERSONALNE, APARYCJA I OSOBOWOŚĆ ◈ WIEDZA POSTACI I EKWIPUNEK ◈ ZDOLNOŚCI ◈ ROZLICZENIA ◈ AKTUALIZACJE Song
Kopiuj [color=#FFBFFF]- Mowa[/color]
Kopiuj [color=#FFBFFF][i]- "Myśli"[/i][/color]
- Arii
- Posty: 1818
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach
*Duża Torba
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yuri
- Tenshi
- Posty: 229
- Rejestracja: 10 paź 2023, o 13:32
- Wiek postaci: 16
- Link do KP: viewtopic.php?p=213306#p213306
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Yasuo
Re: Kryjówka Pana Araty
Rok 395 Tenshi była specyficzna pod wieloma względami. Miała tak jakby trzy oblicza. W stosunku do właścicieli... potulna i przestraszona, ciągle przepraszająca... W stosunku do "celu jej misji" - bezwzględna i zabójcza. A ogólnie w stosunku do nieznajomych - nieobecna i niezainteresowana. To prawda, że takie połączenie mogło sprawiać, że wcale nie wyglądała na tak niebezpieczną jak w rzeczywistości była i że mogłaby to wykorzystywać, gdyby potrafiła to kontrolować...
Ale czy rzeczywiście była niebezpieczna? Z pewnością punkt widzenia zależał od punktu siedzenia. Dla farmera niezaznajomionego z wykorzystywaniem chakry, dla doku lub strażnika, z pewnością tak. Dla wykwalifikowanego i potężnego shinobi, z pewnością nie.
To co Tenshi właśnie robiła, mogło być powodem dla którego ona została wysłana. Tenshi nie znała powodów Pana Araty i nie zastanawiała się nad nimi. Ale zwyczajne przekazanie zwoju Hibiki mogło nie zrobić na tej kobiecie takiego wrażenia jak przekazanie zwoju i zademonstrowanie tego tajemniczego i zapomnianego jutsu. A Tenshi coraz bardziej komfortowo się czuła, używając go[1]. Była w tym coraz lepsza.
Tenshi zrobiła tak tylko z jednego powodu. By uniknąć strażników i potencjalnych przechodniów, którzy mogliby zapamiętać jej twarz i wygląd, a gdyby zmusili ją do rozmowy, to także i głos. Nikt nie zaczepiał kogoś kogo nie widział. Nikt nie mógł zapamiętać niewidzialnej twarzy i niewidzialnego wyglądu. Jednak o czym Tenshi nie pomyślała - ona w ogóle bardzo często nie myślała - to fakt, że obecnie mogła niesamowicie wręcz rzucać się w "oczy" różnych osób zdolnych do wykrywania chakry. Dotarła do kryjówki bez przeszkód.
Po drodze zwróciła uwagę na parę szczegółów. Widziała pewne wzmocnienia wokół muru i patrole. Przedostanie się na drugą stronę mogło być wyjątkowo trudne. Oczywiście nie dla Dogu, bo akurat - nawet mimo faktu, że nigdy się nie uśmiechała - te zabezpieczenia wydały jej się śmieszne. By ominąć ten mur i przedostać się na drugą stronę wystarczyło złożyć znak i zwyczajnie wykonać technikę teleportacji. Albo wspiąć się po tym murze, używając techniki niewidzialności. Tenshi wątpiła, że ktoś kto wymyślił to wszystko, wziął pod uwagę jej istnienie. O czymś to musiało świadczyć, jeśli ktoś z niemalże zerowym poczuciem własnej wartości, "wyśmiewał" twoje rozwiązanie...
Mimo wszystko straż robiła na niej wrażenie. Parę miesięcy temu wdała się w drobną potyczkę z pięcioosobowym oddziałem strażników, jednego zabiła i uciekła. Już wtedy ta potyczka nie była łatwa. A teraz strażnicy... wyglądali z pewnością lepiej niż kilka miesięcy temu. Mieli lepszy sprzęt, wyglądali na lepiej wyszkolonych i lepiej zdyscyplinowanych. W końcu brali udział w wojnie z mafiami Shigashi, a wojna hartowała. Tenshi nie miała zamiaru z nimi zadzierać, jeśli nie było to absolutnie konieczne.
Ludzie odbudowywali zniszczone budynki. Oczywiście była to naturalna kolej wojny. Zniszczenia trzeba było odbudować. I nagle coś jej wpadło do głowy, a nieczęsto się to zdarzało. W końcu kryjówka Pana Araty mieściła się pod opuszczonym domem, który uległ zniszczeniu w pożarze. Co prawda nie był to pożar wynikły z działań wojennych, a właściciel tego domu dawno go opuścił albo zmarł, ale ktoś mógłby przy okazji pomyśleć: "można by go też odbudować". Wtedy kryjówka byłaby ujawniona, a jej sekrety - o ile jeszcze jakieś zostały - odkryte. A zgodnie z jej informacjami jednym z takich pozostawionych w kryjówce sekretów był...
- "ZWÓJ!" - musiała się spieszyć. Mogło się również zdarzyć tak, że ktoś - zamiast odbudowywać - postanowiłby ten dom rozebrać, bo "szpeci wygląd okolicy", tak jakby okolica nie była wystarczająco już szpetna. Wtedy albo odkryliby sekrety albo po prostu bardzo utrudnili dostęp do kryjówki. Ostatnie wydarzenia sprawiały, że kryjówka ta była spalona. Dosłownie i w przenośni.
Gdy tylko doszła do kryjówki z ulgą stwierdziła, że ani nikt tego domu nie wyburzył, ani nikt tego domu nie odbudował i że nie kręcił się tutaj absolutnie nikt. Pan Arata - a przynajmniej tak powiedział barman Yao - chciał, by Tenshi odebrała zwój z zakazaną techniką od jednego z jego zaufanych ludzi w kryjówce. Tenshi musiała go odnaleźć. Klasnęła więc w dłonie, aktywując technikę szpiegującą[2]. I nagle... kryjówka wydała jej się opuszczona i to za bardzo opuszczona.
- "Cholera... Zwój...!"
Ciągle niewidzialna, weszła ostrożnie do kryjówki. Spieszyła się, ale w myśl zasady "śpiesz się powoli". Spodziewała się najgorszego. Spodziewała się braku zwoju. Drogę do gabinetu Pana Araty znała doskonale, a zwój właśnie tam powinien się znajdować.
- Barman YaoKP i Informacje
Ukryty tekstKopiuj [b][color=#BFFFFF]- Barman Yao[/color][/b]
0 x
DANE PERSONALNE, APARYCJA I OSOBOWOŚĆ ◈ WIEDZA POSTACI I EKWIPUNEK ◈ ZDOLNOŚCI ◈ ROZLICZENIA ◈ AKTUALIZACJE Song
Kopiuj [color=#FFBFFF]- Mowa[/color]
Kopiuj [color=#FFBFFF][i]- "Myśli"[/i][/color]
- Arii
- Posty: 1818
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach
*Duża Torba
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yuri
- Tenshi
- Posty: 229
- Rejestracja: 10 paź 2023, o 13:32
- Wiek postaci: 16
- Link do KP: viewtopic.php?p=213306#p213306
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Yasuo
Re: Kryjówka Pana Araty
Rok 395 Tenshi popełniła błąd. Nie aktywowała zawczasu swojej włosowej techniki i weszła do kryjówki całkowicie bezbronna. Czy jednak byłaby w stanie jej użyć i czy by chciała, nie wiedząc czy przypadkiem nie miała do czynienia z jednym z jej właścicieli? Nie warto było gdybać, stało się.
Jej technika wykrywająca oczywiście niczego nie wykryła. Ostatnio często zawodziła i niczego nie wykrywała. Cholerna technika... Śladów żadnych nie odszukała. Nikogo nie widziała. Za to ktoś doskonale widział ją. Mimo, że używała techniki niewidzialności... Pan Arata kazał jej się nauczyć tej techniki i zostać Kagegirim. Tak jakby dwie z jej najlepszych technik zbuntowały się i przestały działać. Bezużyteczne techniki. Bezużyteczna Dogu.
Została chwycona za kark i powalona. Do powalenia kogoś o jej wadze z pewnością potrzeba było niemałej siły. A by nie dać jej czasu na reakcję - dużej szybkości. Oczywiście Tenshi do wybitnie szybkich i silnych nie należała, ale byle strażnik nie dałby rady zrobić tego czego dokonał nieznajomy.
Zdążyła tylko zaobserwować skórzany dziób i czerwone oko, poczuć silny ściskający ból w karku, by po chwili przywalić głową boleśnie o podłogę. To ostatnie spowodowało dodatkowo lekkie zawroty głowy i jej dwie techniki natychmiast się rozproszyły. Tenshi nie była pewna czy ma wszystkie zęby i czy jej nos ciągle był w niezłamanym stanie. Bolała ją głowa, twarz, kark, żebra - bo w końcu wbijał jej nóż albo miecz - a także ręka - bo ją wykręcił i unieruchomił.
Chociaż znalazła się w sytuacji, w której się znalazła, to nie potrafiła nie podziwiać tego człowieka. Szybki, silny, doskonale maskujący swoją obecność profesjonalista. Jego tekst idealnie pasował do jego ubioru. Tenshi nie wiedziała czy mężczyzna ćwiczył go przed lustrem czy po prostu wychodził mu tak bardzo naturalnie, ale tak właśnie - a potwierdzi to każdy z minimalną wiedzą o ornitologii - polowały drapieżne ptaki. Szybko, silnie, z zaskoczenia. Polowały na myszki i... myszeczki.
Dziewczyna nie wiedziała dla kogo pracował. Nie wyglądał na typowego strażnika służącego radzie miasta. Strażnicy patrolowali ulice, rzucali się w oczy i byli... słabi. Było ich po prostu dużo. Stawiali na ilość, a nie na jakość. Ten jegomość przewyższał ich wszystkich jakością jakieś miliard razy albo i więcej. Dodatkowo szwendał się po opuszczonych mafijnych kryjówkach. Podejrzewała, że miała do czynienia z członkiem jednej z innych mafii, które chociaż pokonane ciągle mogły mieć swoich zwolenników. Ewentualnie z "wolnym strzelcem" takim jak Kagegiri, chociaż ten w przeciwieństwie do Kagegiriego nie był strzelcem, ani nie był wolny. Lub... z Kłem Akiyamy. Barman Yao powiedział jej wcześniej, że Kieł jest.. specyficzną osobą. A jeśli ten skórzany dziób nie był specyficzny, to Tenshi była królową Uni Samotnych Wydm, Cesarstwa i Ryuuzaku no Taki. Oczywiście mógł być też najemnikiem na usługach Rady.
Kimkolwiek by nie był, jedno było pewne. Tenshi - chociaż jeszcze oddychała - to była już martwa. Nie miała najmniejszych szans wyrwać się, a gdyby nawet jej się to udało, to tamten by ją dopadł w sekundę. Przegrała. Nie wypełniła powierzonego zadania. Była bezużyteczna.
Chwilę zajęło jej, by odpowiednio dobrać słowa. Nie wiedziała kim ów mężczyzna jest, więc nie chciała zdradzać mu zbyt wielu szczegółów. Dodatkowo nie chciała nażreć się zbyt dużej ilości kurzu z podłogi, której tak dawno nie sprzątała.
- Apsik... - kichnęła lekko, próbując wypowiedzieć pierwsze słowo. Poczuła kurz na języku. - Zwykłym narzędziem, przedmiotem... Niezbyt skutecznym jak widać... Należę do... - I nagle przerwała. Zdała sobie sprawę jak bardzo niestosownie to ujęła. Czyżby ciągle łudziła się, że zostanie członkiem Akiyamy? Że zostanie człowiekiem? - Jestem własnością Akiyamy... Zostałam tu wezwana...
Tylko tyle mogła mu powiedzieć. Zdradziła kim jest. Zdradziła komu służy. Zdradziła dlaczego tutaj przybyła... Nie podała tylko celu wezwania. Nie chciała tego robić. Osoby spoza Akiyamy nie powinny wiedzieć o zwoju z tajemną techniką. Ale generalnie odpowiedziała na każde z jego pytań...
Tenshi nie panikowała i była spokojna, nie wrzeszczała, nie wyrywała się. Miała pełną świadomość, że zostało jej co najwyżej parę minut życia. Zwłaszcza, że przyznała się do swojej przynależności. Jeśli mężczyzna należał do przeciwnej mafii, służył Radzie lub był niezależnym mordercą, to jej słowa były równoznaczne z wyrokiem śmierci. Gdyby okazał się członkiem Akiyamy, to nie było pewności, że jej uwierzy. Miała list adresowany do Pani Hibiki, który mógł być dowodem potwierdzającym jej słowa, ale po pierwsze, nie chciała informować nieznajomego o tym liście - chociaż wiedziała, że z pewnością mężczyzna ją przeszuka, za życia lub po śmierci i odnajdzie ten skrawek papieru w kopercie - a po drugie, nie potrzebowała go przekonywać. Nawet gdyby jej uwierzył, to przecież miał pełne prawo do zabicia swojego bezużytecznego narzędzia. W jej słowach skierowanych do mężczyzny kryła się prośba o śmierć...
Wieść o nowym narzędziu Pana Araty całkowicie zdruzgotała Tenshi i zmusiło do pewnych ponurych przemyśleń. Przed tą rozmową bała się śmierci i bólu i nie chciała umierać, nie potrafiąc zrozumieć, że im dłużej żyje, tym bardziej cierpi. Po tej rozmowie to pojęła. Przed popełnieniem samobójstwa powstrzymywała ją jedna rzecz: niesamowicie silne poczucie obowiązku wykonywania zadań powierzonych jej przez jej właścicieli.
Teraz ta podpora całkowicie się zawaliła. Spierdoliła sprawę. Była bezużyteczna. To co do tej pory zrobiła dla Akiyamy nie miało znaczenia. Pan Arata miał wobec niej oczekiwania, których już nie mogła spełnić. Bardzo często powtarzała jedno zdanie:
- "Wykonam zadanie lub umrę, próbując" - teraz też powtórzyła je w myślach i dodała. - "Umrę..."
Dała z siebie wszystko. Nic to nie dało. Mogła odejść w spokoju.
Czasem wyobrażała sobie własną śmierć. Czasem umierała w ciemnym zaułku, zapomniana. Czasem jej zwłoki lądowały w miejskim rynsztoku i nikt nie zwracał na nie uwagi. Czasem Pan Arata litościwie zabijał ją w nagrodę za dobrze wykonane zadanie. Kryjówka Pana Araty nie była więc złym miejscem. Chociaż pewnie i tak nikt po niej płakać nie będzie. Nikt nie będzie jej pamiętał... Nie przejmowała się takimi szczegółami. To było jedyne marzenie, które obecnie posiadała. Marzyła o śmierci...
Dziwne było jedynie to, że mimo świadomości, że jej marzenie wkrótce zostanie spełnione, ciągle nie potrafiła się uśmiechnąć. Nie potrafiła poczuć tego dawno zapomnianego uczucia jakim była radość...
O ile jeszcze żyła, to pozwoliła sobie na krótkie słowa, żrąc kolejne porcje kurzu:
- Jest... pan niesamowity... To dla... mnie zaszczyt... - skomentowała. Nie kłamała. Mówiła całkowicie szczerze. Był dosłownie mężczyzną spełniającym kobiece marzenia. Był zabójcą idealnym. W pełni zasługiwał na podziw młodej, aczkolwiek martwej, zabójczyni. - ... piękne oczy. Tsūjitegan?
To było jedyne znane jej Kekkei Genkai, które potrafiłoby oszukać jej technikę sensoryczną. A jednocześnie pozwalało przejrzeć jej technikę niewidzialności. Szkoda, że nie pomyślała o tym wcześniej. Czy jednak wtedy by coś to zmieniło? Może mężczyzna zapamięta chociaż jej ostatnie słowa lub chociaż słowo...
Tenshi zamilkła i zamknęła oczy. Taki stan miał trwać do końca świata i jeden dzień dłużej...
- Barman YaoKP i Informacje
Ukryty tekstKopiuj [b][color=#BFFFFF]- Barman Yao[/color][/b]
0 x
DANE PERSONALNE, APARYCJA I OSOBOWOŚĆ ◈ WIEDZA POSTACI I EKWIPUNEK ◈ ZDOLNOŚCI ◈ ROZLICZENIA ◈ AKTUALIZACJE Song
Kopiuj [color=#FFBFFF]- Mowa[/color]
Kopiuj [color=#FFBFFF][i]- "Myśli"[/i][/color]
- Arii
- Posty: 1818
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach
*Duża Torba
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yuri
- Tenshi
- Posty: 229
- Rejestracja: 10 paź 2023, o 13:32
- Wiek postaci: 16
- Link do KP: viewtopic.php?p=213306#p213306
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Yasuo
Re: Kryjówka Pana Araty
Rok 395 Tenshi nie była szpiegiem. Tenshi była zabójcą. A to była różnica. Szpieg potrafił zdobywać informacje, a zabójca z posiadanych informacji korzystał. Dziewczyna potrafiła wykonać zadanie, o ile wiedziała kto, gdzie i kiedy i jaką miał ochronę. Samodzielne zdobywanie informacji przychodziło jej z trudem. Nie posiadała odpowiednich zdolności do "czytania w myślach" czy wyciągania informacji siłą. Nie potrafiła też wykrywać wrogów. Miała do tego jedną technikę, ale niezbyt skuteczną jak widać. Nie była też wystarczająco inteligentna, by w subtelny sposób wypytywać i analizować zebrane informacje. Gdyby była szpiegiem, to prawdopodobnie nie wpadłaby w pułapkę, chociaż kto wie... Różnie bywało.
Tenshi była pewna, że jej życie w końcu się skończy. Mimo wszystko - na przekór - została oszczędzona. Nie wiedziała o co temu człowiekowi chodzi, ale ją puścił i wypowiedział słowa, których sensu Tenshi nie potrafiła pojąć. Wiedziała co znaczy słowo "fuj" - i nawet, w przeciwieństwie do większości społeczeństwa - potrafiła go napisać i przeczytać. "Bleh" było wyrazem oznaczającym obrzydzenie. Powiedział coś o znajdowaniu bożka w sercu... Nie rozumiała. Tak, zdecydowanie była okropna. I okropnie zdezorientowana.
Jej dezorientacja się dodatkowo pogłębiła, gdy wstała i zobaczyła z kim ma do czynienia. Mężczyzna ten wyglądał... bardzo profesjonalnie i bardzo niebezpiecznie. Maska w kształcie ptasiego dzioba. Dodatkowo czerwone światło w szparce na oczy. Poprawnie zidentyfikowała to doujutsu. Widziała jego ostrze. Zdecydowanie - gdyby nie była Dogu - nie chciałaby go spotkać w ciemnej uliczce w środku nocy. Dogu prawdopodobnie niewiele by się tym przejęła. W końcu spotkała go w opuszczonej mafijnej kryjówce, a to przecież było prawie to samo.
- Przepraszam... nie rozumiem... - Była zdziwiona. Bardzo zdziwiona. Jej słowa były ciche i niepewne, ale wiedziała, że mężczyzna był w stanie ją usłyszeć. Ciągle czuła pewne niedogodności z powodu chwytania za kark, rąbnięcia twarzą o podłogę, wykręcania ręki, wbijania ostrza pod żebra, ale była w stanie ustać na nogach.
Ból, straszliwie niecodzienna sytuacja i dodatkowo ta maska sprawiały, że reakcje Tenshi były spowolnione. Dezorientowały i rozpraszały. Jej chory mózg musiał dłużej przetwarzać wszystkie informacje. Zapytał o Pana Aratę. Nie od razu, ale w końcu do niej dotarło z kim miała do czynienia. Brała tą możliwość pod uwagę już wcześniej, ale za bardzo była zajęta dziwieniem się, by skojarzyć z KIM miała do czynienia.
- Tak... od Pana Araty. - Upadła na ziemię, ale nie dlatego, że ktoś lub coś ją do tego zmusił. Nie dlatego, że nie miała siły. Po prostu dlatego, że już miała pewność. Był to mężczyzna przy którym Tenshi nie powinna nawet oddychać, by nie zabierać mu powietrza, a stanie i patrzenie się na niego, udając "prawie mu równą", było największej i najstraszliwszej kary godne. Jeśli on stał, to jej miejsce było na podłodze, wśród kurzu, którym niewątpliwie była. Nie powinna nawet się podnosić. Nie zasługiwała teraz na wymarzoną śmierć. Zasługiwała na coś dużo gorszego. Pokłoniła się mu, najniżej i z największym szacunkiem na jaki ją było stać. - Najmocniej przepraszam... uniżenie proszę o wybaczenie... Panie Dzio... - Nagle przerwała swoją wypowiedź, "gryząc się w język".
- "Jaki dziobie, idiotko?" - pomyślała. Maska musiała jej namieszać w głowie. Kontynuowała:
- Kle... - Nie znała jego imienia. - Przepraszam, że jestem okropna... Niestety nie mam serca... Ale boga już znalazłam... - Oczywiście mówiła o nim. Dla niej był niczym bóg albo i wyżej. Chociaż zachowywał się dziwnie i komicznie, to jednak był bogiem. Pan Yao miał rację. Kieł był bardzo specyficzną osobą. Powiedziała mu komplement (patrz poprzedni post) i dostała potwierdzenie swoich przypuszczeń.
Nie ośmieliła się podnieść i ciągle utrzymywała ukłon. Znała swoje miejsce. Była śmieciem. Jednak gdy tylko zapytał czy tego szukała... Musiała podnieść na niego wzrok, by wiedzieć o czym mówił. Oczywiście mówił o zwoju. Ten zwój pojawił się znikąd. Czyżby Kieł użył technik pieczętowania? I jakim cudem mógł otrzymać tak wielki zwój w jednej ręce? Oczywiście takim cudem, że był bogiem i to wyjątkowo silnym bogiem. Znów wbiła wzrok w ziemię, wznawiając ukłon.
- Tak - odpowiedziała. - Miałam zadanie odebrać zwój i dostarczyć go do... - Zrobiła przerwę. Jak miała nazywać Panią Hibiki? Pana Aratę nazywała Panem Aratą lub Arata-sama. A przecież zarówno Kieł jak i Hibiki byli znacznie wyżej w mafijnej hierarchii od Pana Araty. Popełniła już wystarczający nietakt, nazywając Kła "Panem Dziokle". Powiedziała pierwsze co przyszło jej do głowy. - Królowej Smoków. Albo do... Pana. Przepraszam, że musiał się Pan sam fatygować po ten zwój... To było moje zadanie... - Oczywiście dowiedziała się o tym zadaniu dopiero dzisiaj. I nie miała najmniejszych szans, by dotrzeć i odszukać zwój przed tym człowiekiem. A gdyby nawet byłaby do tego zdolna, to on by ją dopadł i zabił, biorąc za złodzieja. I może dobrze by się stało... - Miałam też dostarczyć ten list... - szybko sięgnęła do torby i wyciągnęła z niej kopertę, którą wcześniej tam umieściła. Nie przerywając ukłonu, pokazała go mężczyźnie. Tak by wiedział, że niczego nie kombinuje.
Dziewczyna nie wiedziała jak się teraz zachować. Z jednej strony nie mogła trzymać tego listu w swoich brudnych dłoniach. Nie należał do niej. Byłoby to wielkim nietaktem, gdyby tak uczyniła. Z drugiej strony, nie mogła wstać i podać go mężczyźnie. To również byłoby niestosowne. Z trzeciej strony, nie mogła pozwolić, by to Kieł znowu ją wyręczał w jej zadaniach, odbierając list z jej rąk, bo to nie tak powinno działać. To ona powinna wyręczać go.
- Za pozwoleniem... - Uznała, że najlepszy będzie "sposób na robaka", którym niewątpliwie była. Ciągle trzymając głowę zwróconą w kierunku podłogi, zaczęła czołgać się w kierunku Kła. Niczym ślimak, gąsienica, stonoga, dżdżownica lub inny oślizgły żmij...
Wylewała z siebie potok słów, przepraszając i uwielbiając. Potem w najwolniejszy możliwy sposób przekazywała list. Pewnie jej zachowanie sprawiało, że Kieł-sama zaczynał się niecierpliwić. Z drugiej strony nie wyglądał na kogoś komu bardzo zależy na czasie i chyba - wnioskując po jego zachowaniu - bardzo lubił teatrzyki. A Dogu po prostu była Dogu. Była sobą...
- Barman YaoKP i Informacje
Ukryty tekstKopiuj [b][color=#BFFFFF]- Barman Yao[/color][/b]
0 x
DANE PERSONALNE, APARYCJA I OSOBOWOŚĆ ◈ WIEDZA POSTACI I EKWIPUNEK ◈ ZDOLNOŚCI ◈ ROZLICZENIA ◈ AKTUALIZACJE Song
Kopiuj [color=#FFBFFF]- Mowa[/color]
Kopiuj [color=#FFBFFF][i]- "Myśli"[/i][/color]
- Arii
- Posty: 1818
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach
*Duża Torba
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yuri
- Tenshi
- Posty: 229
- Rejestracja: 10 paź 2023, o 13:32
- Wiek postaci: 16
- Link do KP: viewtopic.php?p=213306#p213306
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Yasuo
Re: Kryjówka Pana Araty
Rok 395 Ogólnie jej reakcje na polecenia właścicieli były natychmiastowe. Zapytał "czy jesteś psem?" - zignorowała. Kazał jej wstać i przestać zachowywać się jak służąca - nie posłuchała. Ale on przecież był kłem, do cholery! Tenshi aż tak się zamotała, a sama obecność Chochuro gniotła ją do ziemi i nie pozwalała wstać, ani wydusić z siebie żadnego słowa. Czy Pan Arata był pojebany jakiś? Z pewnością był, skoro Kieł tak twierdził. Tenshi tak nie uważała.
Nic sobie nie robiła z drugiego powtórzenia rozkazu i z groźby śmierci. W jego głosie pojawiło się zniecierpliwienie, a glos się zniżył i utwardził. Poczuła wiatr w uszach. Niczym wicher i woda drążące skałę, tak wiat ten drążył jej bębenki. Pomału, acz nieubłaganie. Poczuła jego chakrę - energię prawdziwego zabójcy, potężnego wojownika i wielkiego Pana. Energia uderzyła w nią niczym bat. Tym razem wstała natychmiast.
Powiedział, że nie jest listonoszem. Oczywiście, że nie jest!
- "Coś ty sobie, idiotko, myślała?" - Tenshi zrugała samą siebie w myślach. A myślenie nie było jej mocną stroną. Wcześniej nie okazywała nawet cienia nieposłuszeństwa. A teraz? Nie dość, że nie posłuchała i to dwa razy, to jeszcze wzięła Pana Kła za listonosza i chciała przekazać mu list. Nagle zaczęło do niej docierać jak wielką gafę i jak wielki nietakt popełniła. Już chciała się tłumaczyć i przepraszać, ale Kieł kontynuować swoją wypowiedź. Gdyby teraz mu przerwała, to nie mogłaby spojrzeć na siebie w lustrze. Po pierwsze dlatego, że nie mogłaby znieść widoku takiego szkaradnego, nieposłusznego i bezużytecznego śmiecia. Po drugie dlatego, że prawdopodobnie nie zdążyłaby znaleźć lustra zanim Chochuro pozbawiłby ją głowy. Wysłuchała go uważnie, stojąc w miejscu, tym razem bez żadnych ukłonów. Patrzyła jednak w ziemię w akcie skruchy. Widziała jego buty i część zwoju, która stała przy jego nodze. Odległość między nimi w ogóle się nie zwiększyła. Może nawet powiększyła się. Z pewnością była to zasługa tego, że Kieł odskakiwał.
Nie mogła pojąć dlaczego Wielka Hibiki-sama chciała rozpocząć wojnę "pół na pół". Sprawiedliwie dla obu stron. Czyżby miał to być test dla jej ludzi? A może testowała drugą stronę? A może po prostu taka była? Każdy miał swoje własne fanaberie. I Tenshi. I Chochuro. I Hibiki. Nie zamierzała roztrząsać tego tematu. Okazało się, że Chochuro nie jest osobą, której szukała. Był nią Pan Ashoka. BYŁY Kieł. I tak. Dowiedziała się o nim w "tym obskurnym barze", który - w czasach, w których miasto było niepodzielone - z pewnością był jednym z ulubionych barów mafiozów. Tenshi odnosiła wrażenie, że Chochuro nie przepadał za mafią. A przecież ona była jej tak oddana... Nie tak wyobrażała sobie spotkanie z Kłem... Spodziewała się kogoś, kto nie tyle kochał mafię, ale kogoś, kto był jej członkiem dla własnych korzyści. Kogoś kto nie miał najmniejszych skrupułów przed wykorzystywaniem innych. Zwłaszcza takich przedmiotów jak Tenshi. Spodziewała się kogoś kto prędzej urżnie jej rękę, a potem każe zlizywać krew z podłogi, bo "ją uświniła" niż kogoś kto otwarcie potępiał to jak Pan Arata ją traktował.
Na końcu padło pytanie o rangę i jej imię... Oczywiście powinna się przedstawić... Ale najpierw...
- Najmocniej przepraszam, najmocniej przepraszam, najmocniej przepraszam, do cholery, najmocniej przepraszam... - mówiła szybko, bardzo szybko. Nie chciała, by Kieł się denerwował i niecierpliwił. - I za to, że Pana nie słuchałam. I za to, że wzięłam Pana za listonosza, Panie Chochuro-o-kami-sama! - Wzięła głęboki oddech i kontynuowała. - Powiedziano mi w barze, że powinnam dostarczyć to do Kła i że jest nad jeziorem. I że jest specyficzną osobą. Ale nie zdradzono mi imienia ani wyglądu. Jak Pana tu zobaczyła, to myślałam, że to Pan... Ranga i... pewne inne cechy. Przepraszam... - Myślenie zdecydowanie nie było jej mocną stroną. Schowała list do torby i spojrzała na zwój. - Mogę zabrać ten zwój? - Wolała się upewnić. Gdy tylko dostała pozwolenie, podeszła i wzięła zwój. Był to wielki zwój... a takie najlepiej było nosić na plecach przypięte specjalnymi pasami. Dziewczyna zaczęła szukać tychże pasów i gdy je znalazła, to próbowała jakoś przywiązać go do pleców. A jeśli ich nie znalazła, to jakoś objęła go rękami. Tenshi miała 163 centymetry wzrostu, a zwój miał długość 90 centymetrów, a do tego był prawdopodobnie grubszy niż jej ręka. Jak go niosła, to gówno co mogła zobaczyć, bo niczym najlepsza maska zakrywaj jej ryj, ale nie miał dziurek na oczy.
Pan Chochuro-o-kami-sama był dla niej stanowczo zbyt dobry i zbyt wyrozumiały. Ciągle nie potrafiła tego pojąć. Musiała zapytać.
- Mogę mieć pytanie? - To było wręcz niesamowite... W kontaktach z Panem Aratą bała się nawet odzywać. A pytania zadawała tylko wtedy kiedy Pan Arata zapytał: "czy masz jakieś pytania?" A gdy już pytała, to jej pytania były głupie, niepotrzebne i bezsensowne. A teraz, w rozmowie z kimś znacznie wyżej... pozwalała sobie na stanowczo zbyt wiele. Jeśli udzielił jej tego zaszczytu... to zapytała (a jeśli nie, to nie pytała) - Przepraszam... może nie powinnam, ale... dlaczego Pan mnie tak traktuje, Chochuro-o-kami-sama...? Tak dobrze... Najpierw nazwał mnie Pan "myszeczką". To miało sens... Drapieżne ptaki polują na myszy. A teraz nazywa mnie Pan "ptaszyną"... - A sam Chochuro ubierał maskę ptaka. Ptak nazywający zwykły przedmiot ptaszyną... - ... Czy ma to jakieś znaczenie? I jak mam Panu, O-kami-sama, okazywać szacunek, jeśli nie mogę... - Sama nie potrafiła tego nazwać. Wykonała ukłon, zginając plecy pod kątek 45 stopni. I zamierzała tak stać dopóki nie każe jej się wyprostować. Nawet pomimo bólu i niewygód. Mogłaby stać tak przez cały rok. - ... tak jak poprzednio? Czy taki ukłon jest w porządku? I... dwa razy Pana nie posłuchałam... i wzięłam za listonosza... powinna mnie spotkać kara... Powinnam zostać... - Obdzierana ze skóry i leczona technikami medycznymi kilka razy dziennie, przez co najmniej tysiąc lat. Tylko taka kara przychodziła jej do głowy. Już chciała to powiedzieć, ale pomyślała, że Pan Arata mógłby mieć przez to niemałe kłopoty. Mimo wszystko ta wizja sprawiła, że zaczęła się pocić i trząść ze strachu. To było przerażające. I na dobrą sprawę ciągle mogło ją spotkać... Wiedziała jednak, że w pełni na to zasługiwała.
Na pytanie o imię i rangę odpowiedziała:
- Nazywają mnie Dōgu [ 道具 ]. Narzędzie. Ale... naprawdę mam na imię Tenshi... - Dawno z tego imienia nie korzystała. Nikt jej tak nie nazywał. Nie mogła nawet jednoznacznie stwierdzić czy to było jej imię. Chociaż tak nazwała ją Pani Masumi - przyjaciółka jej udawanej matki. "Udawanej" bo Pani Toriko nigdy nie uważała Tenshi za swoją córkę. I tak nazywał ją Okuda. Ledwo już go pamiętała, jeśli w ogóle. Tyle czasu minęło. Tyle zła wyrządziła. I tyle zła przeżyła. Pokazała palcem na ostrze Kła. To samo ostrze, które przykładał do jej ciała kilka chwil temu. - Nie jestem członkiem Akiyamy... A moja ranga... prawdopodobnie niższa niż ranga Pańskiego ostrza. W końcu to ostrze... wygląda jakby zabiło tysiące ludzi. Ja dopiero 21... zaczęłam w tamtym roku... - Pamiętała każde z zabójstw, których dokonała. Miała pełną świadomość tego, że w porównaniu do ostrza Pana Chochuro była niedoświadczonym przedmiotem. Ale przecież potrafiła inne rzeczy, prawda? Znowu zaczęła mówić szybko. - Ale umiem wiele rzeczy! Prać pranie! Ścielić łóżka! Zamiatać! Sprzątać w pokojach! Sprzątać wrogów Akiyamy! Ścierać kurze! Nawiasem, strasznie zaniedbana kryjówka... Myć naczynia! Obsługiwać gości karczmy! Dostarczać przesyłki! Gotować! - Trochę się zapędziła. - Przepraszam... gotować jednak nie potrafię... Ale umiem przynosić głowy na srebrnej tacy... - Nigdy tego nie robiła, ale z góry założyła, że to potrafi. To nie mogło być trudne. Odcinasz głowę. Bierzesz tacę i pokrywkę, przynosisz i gotowe. Posiadała dość szeroki wachlarz... usług. - Czasem robię też za worek treningowy, poprawiając nastrój i rozładowując stres... - Mówiła oczywiście o tym, że gdy członek Akiyamy był zestresowany, zdenerwowany lub zły, to wystarczyło, że ją pobił i przestawał taki być. Pozwalała na to, chociaż akurat niespecjalnie lubiła to zajęcie.
Ciągle miała świadomość, że przez nią Pan Arata może mieć problemy. Nie mogła tego wyrzucić z głowy. Chochuro-o-kami-sama już kilkukrotnie to o tym wspominał. On był wyższy rangą od Pana Araty. Nie mogła mu się sprzeciwić. Ale... naprawdę bardzo chciała wyjaśnić sprawę.
- Chochuro-o-kami-sama... mogę Panu coś opowiedzieć? - wzięła głęboki oddech. Jeśli jej pozwolił, to kontynuowała. - Jestem taka odkąd pamiętam... przepraszam... Jak mieszkałam na ulicy, to jeden z dzieciaków powiedział: "Dawaj tą bułkę!" To był pierwszy rozkaz, który słyszałam od dawna, więc spełniłam go bez wahania. Zapytałam: "Czy życzy sobie Pan czegoś jeszcze?" Odpowiedział: "Życzę sobie spuścić ci łomot!" Nie miałam nic przeciwko. Jego życzenie było dla mnie rozkazem. Zostałam pobita... A potem wydał kolejne polecenie: "Leż tutaj i zdychaj!" A ja znowu posłuchałam i leżałam i próbowałam zdechnąć. Niełatwe zadanie. I... gdyby mnie Pan Arata nie znalazł i nie kazał wstać... To pewnie leżałabym tam do dzisiaj... - Była naprawdę wdzięczna Panu Aracie. Tenshi nie pamiętała ile ten dzieciak miał lat. Może 12 może 14. Również bezdomny. Tenshi traktowała go przez chwilę jak swojego Pana. Do czasu aż jej nie porzucił czyli przez jakieś 10 minut. - Pan Arata-sama mnie przygarnął, wyszkolił, nadał sens mojemu istnieniu... A ja po prostu służę, więc jestem... Nie potrafię żyć bez wypełniania czyichś rozkazów... Jestem narzędziem... I... gdybym nawet chciała i mogła zostać człowiekiem, to... nie wiedziałabym jak...
- Barman YaoKP i Informacje
Ukryty tekstKopiuj [b][color=#BFFFFF]- Barman Yao[/color][/b]
0 x
DANE PERSONALNE, APARYCJA I OSOBOWOŚĆ ◈ WIEDZA POSTACI I EKWIPUNEK ◈ ZDOLNOŚCI ◈ ROZLICZENIA ◈ AKTUALIZACJE Song
Kopiuj [color=#FFBFFF]- Mowa[/color]
Kopiuj [color=#FFBFFF][i]- "Myśli"[/i][/color]
- Arii
- Posty: 1818
- Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Kogō
- Krótki wygląd: -na prawym ramieniu wytatuowana sznyta gita
-krótka bródka - Widoczny ekwipunek: * Dwie opaski z dziwnymi symbolami na nadgarstkach
*Duża Torba
*Manierka - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
- Multikonta: Yuri
- Tenshi
- Posty: 229
- Rejestracja: 10 paź 2023, o 13:32
- Wiek postaci: 16
- Link do KP: viewtopic.php?p=213306#p213306
- GG/Discord: .iwaru
- Multikonta: Yasuo
Re: Kryjówka Pana Araty
Rok 395 Dokładnie. Mamy to! Mamy niestabilną emocjonalnie pozbawioną moralności zabójczynię z kompleksem narzędzia. I mamy wielkiego mafijnego bossa z kompleksem zbawcy całego świata i małych dziewczynek. Tenshi za cholerę nie wiedziała jak ma się zachować. Chochuro-o-kami-sama najwidoczniej miał gdzieś swój prawie boski, o ile nie boski, status i miał gdzieś status Tenshi. Totalnie zignorował jej pytanie odnośnie dobrego traktowania, ptaszyny, odnośnie tego jak powinna mu okazywać szacunek i o karę. Lub nie pozwolił jej tego pytania zadać.
Dość, dość z płaszczeniem się. Czy to była jego odpowiedź na jej wcześniejsze pytania?
- Z płasz.. czym? - zapytała nieśmiało. Niezbyt pojmowała sens tego słowa i nie rozumiała do końca co ono znaczy. Nigdy się nie płaszczyła. Po prostu była narzędziem i robiła co do niej należało. Wykonywała zadania i okazywała szacunek właścicielom. - Przepraszam... nie rozumiem...
Dostała jasne polecenie. Zwój miał zostać u Chochuro. Czy miało to sens? Tego nie wiedziała. Czy w ogóle zachowanie Seinina miało sens? Chciała, by było inaczej, ale wątpiła.
- Rozumiem. Zwój u Pana-o-kami-sama. - Z tego wszystkiego nieświadomie rymowała. - I tak.... przepraszam... jest Pan... wyjątkowy... - Ukłoniła mu się z szacunkiem. - Ja nie... jestem... wyjątkowa...
Nie wiedziała ile takich narzędzi jak ona istnieje na świecie, ale z pewnością było ich sporo, prawda? W końcu ostatnio dowiedziała się, że Pan Arata znalazł sobie nowe narzędzie: Sayurii. Nie znała tej dziewczyny, ale na sama myśl o niej sprawiała, że Tenshi jeszcze bardziej traciła nastrój. Nie potrafiła ukryć swojego żalu. Spuściła wzrok i wpatrywała się z ziemię. A z jej oczu uleciały pojedyncze łzy. Sayurii podobno była młodsza i bardziej kompetentna niż Tenshi. To bolało.
- Narzędzia nie mają uczuć... - powiedziała sama do siebie. Te kilka słów wystarczyło, by powstrzymać totalną katastrofę w postaci łzawej powodzi.
Potem powiedziała mu o swojej "randze" i o braku przynależności do Akiyamy. I o tym co potrafi. I nawet zaczęła swoją historię z chłopakiem z ulicy, z bułką i z rozkazami. I nagle jej przerwał, nie dając dokończyć. I znowu zaczął gadkę szmatkę o Aracie. Najwidoczniej nie lubił swojego podwładnego.
- Niee... - wypaliła w pewnym momencie. Nie powinna przerywać. Dobre narzędzie nigdy nie przerywały wypowiedzi swoich przełożonych. Trudno jej było jednak znieść myśl, że przez nią... Pan Arata miałby kłopoty. Wyciągnęła sakiewkę i pokazała ją Chochuro. Gdyby mężczyzna przeliczył, okazałoby się, że w sakiewce jest 2900 Ryo. Niejedni za taką kwotę byliby w stanie zabić. - Pan Arata daje mi czasem pieniądze... Na kunaie. Na notki. Na inny sprzęt... - Wzięła oddech, wahając się. Jakim cudem do tego doszło? Do tej pory nigdy nie liczyła pieniędzy i teraz też nie policzyła. Jednak sakiewka była zbyt wypchana monetami i zbyt ciężka... Jakim cudem dopiero teraz to zauważyła? - ... korzystam z chakry. Nie potrzebuję wydawać... przepraszam... przepraszam... przeprasza... - Czuła się jak złodziejka. Ona była narzędziem. Ten majątek nie należał do niej. Narzędzia niczego nie posiadały. - Oddam Panu Aracie przy najbliższej okazji... Albo Panu teraz... - Wyciągnęła sakiewkę w jego stronę. Wystarczyłoby, żeby złapał i wziął. Mafiozi lubili pieniądze. Ale raczej nie o taki wywód Chochuro chodziło...
Tak. List był dla Pani Hibiki. Skinęła tylko potwierdzająco głową. Teraz już milczała, nie ośmielając się powiedzieć słowa. A Chochuro-o-kami sama robił bardzo dziwne rzeczy. Podskakiwał. Chodził w jedną stronę i w drugą. Klaskał w dłonie. Tenshi znała jedną technikę, w której trzeba było klaskać... Ale chyba nie tej techniki używał... Machał rękami jak jakiś ptak. Chociaż chyba był ptakiem. Tłumaczył jej zadanie i był przy tym niezwykle wesoły. A przez tą wesołość strasznie rozpraszał Dogu. Ciężko było jej się skupić.
- "Gdybyś był moim celem, Chochuro-o-kami-sama... to pomyślałabym, że jesteś zwykłym klaunem... I popełniłabym ostatni błąd w życiu...." - taka o to myśl przebiegła przez głowę nastolatki. Wyglądał jak klaun. Zachowywał się jak klaun... Nie powinna była tak myśleć o tym mężczyźnie... Ale takie były fakty. I faktem było też to, że był niezwykle potężny. Pod dwiema dziwnym maskami - skórzaną ptasią maską i maską zachowania - skrywał się doświadczony zabójca. Tenshi podziwiała go.
Gdy uniósł palec w górę, przytaknęła głową. Wszystko było jasne.
- Wszystko jasne, Chochuro-o-kami-sama - odpowiedziała. - Najpierw na pola uprawne. Odszukać czerwoną wstążkę. Wykopać złoto. List ze złotem do Pana Ashoki. Zwój dostarczy Pan. Rozumiem... Potem... - tutaj się zawiesiła. Nie. Nie rozumiała tego za cholerę. - Pani Hibiki-o-kami-sama... i mam przestać być narzędziem... Nie rozumiem... - Ostatnie punkty tego zadanie wydawały jej się totalnie oderwane od rzeczywistości. Ostatnią rzeczą, której pragnęła - a nie pragnęła niczego oprócz śmierci - było zawracanie głowy komuś takiemu jak Hibiki. A przestać być narzędziem nie potrafiła. Gdyby dał jej dokończyć historię, to by wiedział. Ale podobnie było z gotowaniem. Nie potrafiła gotować. Nie mogłaby ugotować posiłku nawet gdyby ktoś jej wydał rozkaz. - Przepraszam... Proszę dać mi chwilę... Tam gdzie spałam powinna być łopata. - Udała się do... składziku na miotły. Zazwyczaj przebywając w kryjówce, to właśnie była jej "sypialnia". Nie uważała tego za coś dziwnego. Ot. Narzędzia sypiały z innymi narzędziami. Ale... czy w składziki na miotły naprawdę mogła znaleźć łopatę? W składziku NA MIOTŁY?
Bez względu na to czy znalazła łopatę czy nie, ukłoniła się Chochuro.
- Przepraszam, że zajęłam panu tyle czasu. Mogę już iść? - Jeśli wyraził zgodę, to... zniknęła[1]. Takie zadanie najlepiej było wykonywać pod osłoną... niewidzialnego kamuflażu. I wyszła z kryjówki.
Swe kroki skierowała w stronę pól uprawnych Shigashi no Kibu. Nigdy tam nie była. Nie miała potrzeby. Ale słyszała, że "to kurwa raj". A idąc tam, myślała sobie... o tym wszystkim co ją spotkało tego dnia. Wiedziała, że musi się skupić na zadaniu. Taka była jej rola. Ale... po prostu nie potrafiła przestać o tym myśleć.
Z jednej strony... przebywanie z Panem Chochuro strasznie ją męczyło. Jej utarte wzorce zachowań: automatyczne kłanianie się każdemu członkowi Akiyamy, przepraszanie za wszystko, wypełnianie rozkazów, nawet tych najgłupszych, niebezpiecznych lub bolesnych... nie były skuteczne w obecności Seinina. Pan Arata oczekiwał od niej tego zachowania i karał ją za niewłaściwe zachowanie. A ona... oczekiwała tej kary, wiedząc, że w pełni zasłużyła. Chochuro za te same zachowanie... krytykował ją. Kar nie wymierzał. Krytykował Pana Aratę... Był wesoły. Zbyt wesoły. Rozpraszał. Powodował wielki chaos w - i tak już nie do końca zdrowej - głowie Tenshi. Świadomie nie chciała z nim przebywać.
Ale z drugiej strony... Tenshi nie potrafiła wytłumaczyć tego uczucia, ale... podświadomie jednak chciała z nim przebywać. To było dziwne. Tenshi nigdy nie szukała wygód. Gdy tylko mogła jadła czerstwy chleb lub ryż bez smaku. Nigdy nie piła orzeźwiających lub owocowych napojów. Ograniczała się do bezsmakowej wody. Gdy miała możliwość spania w łóżku... wybierała twardą podłogę. Lecz Chochuro traktował ją... zbyt dobrze. Nie mogła odmówić sobie tej przyjemności. Przyjemności przebywania z nim.
Chwilę jej zajęły te rozważania. Swoich wewnętrznych, podświadomych uczuć nie rozumiała. Były przed nią ukryte. Mimo to postanowiła. Gdy kolejny raz się spotkają, to zada mu proste pytanie:
- "Jakim ptakiem Pan jest? Jaką ptaszyną ja jestem?"
Ruszyła dalej, a wszystkie myśli uciekły z jej głowy. Wszystkie oprócz jednej:
- "Wykonam zadanie!"
- Barman YaoKP i Informacje
Ukryty tekstKopiuj [b][color=#BFFFFF]- Barman Yao[/color][/b]
0 x
DANE PERSONALNE, APARYCJA I OSOBOWOŚĆ ◈ WIEDZA POSTACI I EKWIPUNEK ◈ ZDOLNOŚCI ◈ ROZLICZENIA ◈ AKTUALIZACJE Song
Kopiuj [color=#FFBFFF]- Mowa[/color]
Kopiuj [color=#FFBFFF][i]- "Myśli"[/i][/color]
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości