Trzecia pod względem wielkości prowincja Wietrznych Równin zamieszkała przez Ród Uchiha . Prowincja Sogen zarówno od północy jak i południowo-wschodniej strony sąsiaduje z morzem, z kolei od południa graniczy z regionem Prastarego Lasu. To co jednak w szczególności warte jest odnotowania, to fort graniczny postawiony od północnego wschodu na granicy z niezbadanym obszarem dawno upadłego kraju, zniszczonego jeszcze w trakcie potyczki z Juubim. Kultura prowincji w głównej mierze skupia się na militariach, przemyśle żeglarskim oraz hodowli co wynika z uwarunkowań geograficznych.
Yami
Posty: 2959 Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Post
autor: Yami » 25 cze 2024, o 15:09
Wziąłem głęboki wdech słysząc słowa Yamamoto. Kyoushi żył. Byłem przekonany, że informacja o jego śmierci musiała być sztuczką Dzikich aby obniżyć morale walczących. Kyoushi rzeczywiście wtedy zniknął dlatego wydawać by się mogło, że jest to prawda, prawda w którą nie chciałem uwierzyć. Dopiero teraz dostałem ostateczne potwierdzenie. Jeśli Yamamoto nie był pewny oznaczało to, że wciąż żył. Jak? Cholera gdybym wiedział to pewnie sam bym tak zniknął sprzed oczu Dzikim.
Potwierdzenie informacji łączyło się z dodatkowym pytaniem. Kwestia walk i tych, których zabiłem. Na moich rękach była krew tylko jednej osoby. Pamiętam dni kiedy samo wspomnienie sprawiało, że żołądek ściskał się do tego stopnia, że musiałem pozbyć się jego zawartości. Teraz już tak nie było. Od momentu pojmania przeszło przez moją głowę tyle negatywnych emocji, które sprawiły, że teraz raczej nie miałbym takich problemów jak wcześniej. Wszystkie negatywne myśli, wszystkie negatywne przeżycia sprawiają, że staję się emocjonalnie silniejszy... nie lepsze słowo to chłodniejszy ich pozbawiony.
- Rzadko. Do tej pory zabiłem tylko jedną osobę, porywacza. Wtedy nie znałem wielu precyzyjnych technik... stracił życie. Widok tego co zrobiłem sprawił, że przez miesiąc nie mogłem spać z powodu nawiedzającej mnie w snach wizji.
Nie powiedziałem już nic więcej odszedłem z Kentą.
- Jakie jest moje zdanie o murze? Teraz wiem czemu go tak naprawdę zbudowali. Był nam potrzebny. Nie znam jednak powodów dla których nie przenieśliście się na tę stronę. Musiałbym prześledzić archiwa aby wyrobić sobie zdanie na ten temat, choć nie wiem czy jakiekolwiek się ostały.
Dotarliśmy też pod sam mur. Olbrzymia konstrukcja robiła wrażenie, zwłaszcza z bliska. Przejechałem ręką po kamieniu i najeżdżając na pęknięcia. Płytkie, w szczelinach wciąż znajdował się starty piach a to oznaczało, że były w miarę świeże. Czyżby efekt techniki Jinchurki Kyubiego sięgał aż tak daleko na północ? Wątpliwe.
- Wskoczymy na górę?
Korzystając z najprostszej techniki znanej shinobi skupiłem charkę w stopach i przyczepiłem się do ściany muru wchodząc po nim na szczyt spoglądając na pęknięcia jakie się na nim pojawiały. Mur sam w sobie nie mógł ochronić kontynentu przed Yokai. Musiało być coś jeszcze, dodatkowy element, który mógłby na to pozwolić - pieczęci. Dzicy wspominali, że zostały osłabione, osłabione, nie zniszczone. Pytanie jednak gdzie się znajdowały?
Użyte techniki
Nazwa Kinobori no Waza
Ranga E
Pieczęci Brak
Zasięg Na ciało
Statystyki Siła --- Szybkość użytkownika Wytrzymałość ---
Koszt Minimalny, nieodczuwalny
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Technika pozwala na odpowiednią kumulację chakry, dzięki czemu ninja może się poruszać po powierzchniach niedostępnych dla normalnych ludzi - w zakres tych umiejętności wchodzi zarówno chodzenie po ścianach i sufitach, jak i chodzenie po wodzie. Technika nie pozwala na unikanie technik wymagających wejścia w nie.
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 448 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 26 cze 2024, o 23:14
~ 9/... ~ ~ Uchiha Nana ~
~ Wyprawa rangi A ~
~ Tam i z powrotem ~
~ rok 394 ~
Posiłek, który kobiety jadły, nie był niczym szczególnym, ale był porządny i pożywny. Tutejsza karczma nie musiała słynąć z jedzenia, ponieważ leżała na granicy i ludzie się tam po prostu zatrzymywali. Nie było alternatywy. Jednak i pokój i atmosfera była przyjemna, chociaż dla Nany, kiedy ta siedziała z przyjaźnie - jakby się wydawało - pani Takedy, mogła czuć się… cóż, jak Nana.
- Ja też nie jestem z Sogen. Pochodzę z Ryuzaku, jestem kuzynką Przewodniczącego Rady Możnych, Takasu Tsuyo. Wyszłam za męża i się przeprowadziłam. Jego rodzina nie była zadowolona, że syn pana feudalnego wyszedł za kobietę z domu kupieckiego, ale Masatoshi-san zawsze miał smykałkę do interesów, a mój posag naprawdę mu pomógł rozwinąć swoje interesy - uśmiechęła się do Nany. - Ale do Sogen i nowej rodziny da się przyzwyczaić.
Jej głos był łagodny i nie wydawała się chcieć ukrywać za dużo jeżeli chodziło o siebie. Może nie musiała, może chciała otworzyć Nanę, może… ciężko było powiedzieć. To na pewno nie było coś, do czego Nana była przyzwyczajona.
- Co do naszego pobytu… pewnie z dwa, maksymalnie trzy tygodnie i będziemy wracać. Chodzi o wynegocjowanie kilku rzeczy. Masatoshi-san dołączyły do Rady Możnych, ale chwilowo ma dużo zadań tutaj i nie może sobie pozwolić na wyjazd i zostawienie wszystkich samym sobie po tej bitwie i przesiedleniu. Od tygodni upewnia się, że wszyscy będą mieli gdzie mieszkać i rozmyśla nad nowymi manufakturami. Wiesz, czym są manufaktury? - spytała z ciekawością Nanę i, jeżeli ta nie wiedziała, wyjaśniła jej o miejscach, gdzie wielu ludzi na raz wykonuje to samo z tych samych materiałów oraz według tych samych wytycznych. - Przyspiesza to pracę, dzięki czemu można szybciej przedmioty sprzedać i wprowadzić w obrót. Niestety, wymaga to dyskusji z Radą Możnych, bo ci od razu się boją, że spadną im zyski. Dlatego ja jadę, zajmując się interesami męża oraz naszych ziem. Wysłalibyśmy syna, ale… Yuu to inna sprawa. Nie nadaje się do tego typu rozmów.
Na pytanie o to, czy ktoś ma się pojawić, żeby ich się pozbyć, kobieta pokręciła głową.
- Nikt konkretny nie przychodzi mi do głowy. Dawno w Ryuzaku nie byłam, nie sądzę też, żeby ktokolwiek z dzikusów tutaj dotarł. Po prostu szlaki są niebezpieczne. Chociaż… Z całą pewnością nie wszyscy z Rady Możnych zgodzą się z naszymi planami, ale nie wydaje mi się, żeby od razu wysłali zabójców, żeby nam przeszkodzić. Tym bardziej, że to tylko opóźniłoby wszystko, a nie zatrzymało. Nie wiem, Nana-san. Proszę, utrzymaj czujność. Wydaje mi się, że twoje plany na ochronę są dobre, ale to ty jesteś specjalistką.
Przez chwilę skubała pałeczkami rybę. Nana zauważyła, że kobieta tak naprawdę zbyt dużo nie je - skubie to to, to tamto, ale większość z jej talerzy znikała bardzo powoli. Raczej była to jej naturalna tendencja, ale może też nerwy. Ciężko było określić. Nana spostrzegała rzeczy, ale czy świadczyły one o czymś złym?
- Kiedyś… trzy lata temu, chciano, żebyśmy wycofali się z pewnych inwestycji. I zagrożono mojemu synowi, wysłano zabójców o pewnym symbolu. Został ochroniony, ale… od tamtego czasu nic nie wydawało się dziać. Myślę, że to nic takiego. Za dużo czasu minęło.
0 x
Nana
Posty: 832 Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?p=155137#p155137
GG/Discord: nanusia_
Post
autor: Nana » 27 cze 2024, o 12:45
Rozmowa kleiła się przede wszystkim dzięki wkładowi pani Takedy. Kobieta była rozmowna, nie przesadnie wylewna, ale szczerz i dogłębnie odpowiadała na zadane pytania. Było to coś całkiem innego, do czego Nana była przyzwyczajona. Miła odmiana, nie musieć o wszystko wypytywać. Słuchała jej ze szczerym zainteresowaniem, chłonąc nowe informacje. Znane nazwisko i imię sprawiło, że zblokowała z kobietą ciemne tęczówki. Nie przerwała jej, gdy ta skończyła odparła tylko:
- Miałam okazję go poznać. Podczas turnieju w Sogen - wyjaśniła przypominając sobie całą tę prawdę z Hanem, poznaniem Kamino i ochroną Tsuyo. Było to tak dawno temu, a jednak pamiętała wszystko doskonale, jak gaby wydarzyło się zaledwie wczoraj. Wtedy jeszcze matka żyła.
Kontynuowały rozmowę i chociaż pani Takeda nie jadła zbyt wiele, Nana prawie skończyła swoją porcję. Jadła przede wszystkim z rozumu niż głodu. Wychowana w Hyuo uzupełniała kalorie instynktowie. Wiedziała, że następny posiłek mógł nie nadejść. Pobyt w Ryuzaku miał trwać tygodnie. Może była to dla niej dobra odmiana. Z dala od Uchiha, od konfliktu z dzikimi i od wszystkich wspomnień niedawnej walki. Mogła skupić się na czymś innym. Chociaż w pracy, na misji, to jednak odpocząć od tego wszystkiego. Skinęła głową. Osobiście lubiła Ryuzaku. To tutaj poznała Akiego. Ciekawiło ją czy chłopak jeszcze żył, czy wciąż nie opuścił wioski. Był doskonałym łucznikiem. Czas jednak płynął, ile go nie widziała? Lata? Kiedy po raz pierwszy przybyła na ląd sporo jej pomógł. Nie zapomniała.
- Wezmę to pod uwagę - zdecydowała. - Czy mogłaby mi Pani opowiedzieć o tym symbolu? - Poprosiła spoglądając na kobietę. Nie naciskała, ale jednak czekała aż pani Takeda opowie jej o tajemniczym symbolu. Musiała znać jego wygląd, jeśli miała dzięki temu rozróżnić wroga. Chodziło o kwestie bezpieczeństwa. W tym temacie nie było miejsca na niedopowiedzenia i dyskusje. Wszystkie szczegóły mogły okazać się bardzo ważne, o czym kobieta pewnie sama doskonale wiedziała.
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 448 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 27 cze 2024, o 21:49
~5 /... ~ ~ Yami ~
~ Misja rangi A~
~ Jeden z nas ~
~ Jesień, rok 394 ~
- Tak, był potrzebny. Dla nas zawsze to było oczywiste, że został on zbudowany, żeby zamknąć wszystko na północy, z dala od ludzi na południu. Oczywiście, nasi przodkowie mieli pecha i zostali po tej złej stronie Muru. Ciężko jednak wiedzieć, co się tam zadziało w przeszłości. Co i dlaczego i w ogóle. Nasza społeczność zawsze była raczej porozrzucana na dużym terenie, więc ciężko się czegoś dowiedzieć. Dlatego też - dodał z poważną miną - tyle czasu po zdradzie Uchiha udało nam się zebrać i przygotować. Bo Uchiha Katsumi obiecała nam, że otworzy bramy Shi no Geto. Nie otworzyła. Wdała się w jakąś wojnę. I zdecydowaliśmy się zaatakować. Wiesz, nasza Rada.
Pęknięcia nie były powierzchowne - były głębokie, jakby Mur się rozpadał powoli. Można by się pokusić o przejście wzdłuż Muru, żeby zobaczyć, co się tak naprawdę tam działo. Było to niepokojące, to na pewno. Yami nie słyszał o tym, żeby Mur miał się sypać. Wprost przeciwnie - wszystkie plotki i historie opowiadane były o tym, jaką potężną i majestatyczną był budowlą.
Zawsze można było dopytać Kazuo, kiedy Yami wróci.
Kiedy Yami zaproponował wejście na budowlę, Kenta spojrzał w górę, na Mur, potem na Yamiego i skinął głową.
- Nigdy na nim nie byłem. Nawet jak przechodziliśmy, to przez wyrwę. Kazuo-sama powiedział, że wyrwa była mniejsza, teraz jest większa, ale trzeba by z nim porozmawiać, żeby dowiedzieć się szczegółów. W sumie… może o to zapytam. Zawsze byłem zainteresowany Murem.
Wbiegli na Mur za pomocą chakry. Yami czuł, jak kamień pod jego nogami się trochę kruszył i rozpadał, ale całość wydawała się bardzo mocna. Pomimo tego rozpadania się, Yami określił, że nie było absolutnie szansy, żeby Mur się teraz rozpadł. Cóż, nie w najbliższym czasie, kiedy Yami na nim będzie.
Po kilku minutach byli już na szczycie. Widok stąd absolutnie zapierał dech w piersi, szczególnie, że miał niesamowity obraz Morza Lazurowego przed sobą. Było widać naprawdę wiele - chmury przesuwające się po niebie, zachodzące czerwono słońce na zachowanie, powoli kąpiące całą przestrzeń w pomarańczach i cieniach. Za sobą widział połacie lasów i bagien sogeńskich, przed sobą - dzikie lasy, bagna i to, co było dalej, jak okiem sięgnąć. Uczucie, które w nim się budziło było typowe dla wszystkich, którzy byli w stanie na Murze się znaleźć. Poczucie niesamowitej maleńkości w porównaniu z tym, jak ogromny był ten świat.
Przy okazji zdołał określić, że sam Mur był dość gruby, co zasugerowało mu, że jest pusty w środku. Dałoby się do niego wejśc.
Yamamoto Kazuo
Tanashi Hiroshi
Matsuda Aiko
Hirose Yumiko
Nakamura Kenta
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 448 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 27 cze 2024, o 22:53
~ 10/... ~ ~ Uchiha Nana ~
~ Wyprawa rangi A ~
~ Tam i z powrotem ~
~ rok 394 ~
- Jeżeli zechcesz, mogę umówić cię z nim na spotkanie. Takasu zwykle jest bardzo zajęty, ale zwykle udaje mu się znajdować trochę czasu dla krewnych i znajomych. Jego funkcja jest poważna, ale nie osiągnąłby jej bez dobrego kontaktu z ludźmi.
Propozycja padła, od Nany zależało, czy miała z niej skorzystać. Poza tym, Nana nie ciągnęła za język pani Takedy - chociaż czuła, że jakby to zrobiła, to dowiedziałaby się wielu rzeczy. Tylko właśnie - o czym? Nana nie była z jej świata. Z drugiej strony - kiedy przyszło do czegoś, czym Nana - w tej chwili profesjonalnie - była zainteresowana - zadała pytanie, a pani Takeda się stropiła.
- Hmm… to było już jakiś czas temu. Pamiętam, jak z mężem rozmawialiśmy o tym, głównie, że to wcale nie był symbol klanu Nakano. To klan, który też mieszka w Sarufutsu i jest naszym wrogiem, przeciwnikiem, konkurencją. Jednak nie mamy dowodów, że ktokolwiek od nich się tym zajmował. Pozwól jednak, że ci pokażę symbol, ale wiedz, że widziałam go bardzo dawno temu, kiedy ochroniarz syna go pokazywał - wyjaśniła i wstała z miejsca, żeby znaleźć coś do rysowania. Przez chwilę kręciła się po pokoju, ale w końcu podeszła z kawałkiem papieru i drewienkiem do czernienia brwi. Podpaliła je, chwilę poczekała, zdmuchnęła ogień i utworzonym węglem narysowała na kartce kwiat lub motyla ciężko było powiedzieć.
Nanie nie przypominał zupełnie niczego.
- Mieliśmy ochroniarza dla Yuu po pogróżkach, jakie wtedy otrzymaliśmy i po tym nic się nie działo. Po Turnieju Pokoju przenieśliśmy się do Kotei, ponieważ mój mąż przejął kontrolę nad Sogen i musiał być przy stolicy. Wątpię, żeby ktokolwiek chciał nas niepokoić, ale… cóż. Proszę. Zrób z tym, co zechcesz.
Kobieta podała Nanie karteczkę z owym kwiatem lub motylem.
0 x
Yami
Posty: 2959 Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Post
autor: Yami » 28 cze 2024, o 18:39
Skinąłem głową słysząc propozycję Kenty odnośnie zaczerpnięcia języka u Yamamoto. W tym jednak momencie byliśmy tutaj, on tam. Staliśmy na murze a przed nami rozciągał się daleki krajobraz gęstwin sogeńskiej, gęstwin terenów dzikich ale również i widok na Morza Lazurowe. Był to niesamowity widok. Oparłem dłonie na biodrach i delektowałem się tym widokiem, w głowie jednak trybiki zaczęły działać jak w lalkach Ayatsuri.
Mur sam z siebie wydawał się być szeroki. Nie mogła być to chuda ściana z cegieł , coś takiego obronić mogło tylko przed wiatrem. Coś jednak nie dawało mi spokoju. Sławetnych pieczęci nigdzie nie było, tak więc gdzie się mogły znajdować? Uderzyłem piętą dwukrotnie w podłoże. Mimo "ran" wciąż była to solidna konstrukcja. Gdzie schować pieczęci, na murach nie widniały, na chmurach ich nie zawiesisz... pod ziemią? Przecież potrzebna byłaby pusta przestrzeń aby coś...
- Kiedy przechodziliście przez wyrwę... kamienie i głazy leżały na całej szerokości muru, prawda? Nie widzieliście żadnych wnęk gdyż wszędzie walały się gruzy... Aiko wspominała, że Hiroshi zna się na dotonie. Nie byłoby dla niego problemem sprawdzić czy przypadkiem nie ma czegoś w środku prawda? Moglibyśmy sprawdzić to tu i teraz ale znając się na Futonie obawiam się, że jedyne czym by się to skończyło to ponownym zawaleniem muru. Jeśli w środku są pieczęci, które chroniły te rejony, nie chciałbym ich zniszczyć.
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 448 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 29 cze 2024, o 22:12
~6 /... ~ ~ Yami ~
~ Misja rangi A~
~ Jeden z nas ~
~ Jesień, rok 394 ~
- Uh… - mruknął Kenta i usiadł na skraju Muru, żeby wpatrywać się w morze i pomyśleć o tym, jak Dzicy przekraczali Mur. Widać było, że nie do końca chyba potrafił sobie przypomnieć, bo spojrzał na Yamiego przepraszająco. - Słuchaj, tak naprawdę nie wiem. W tamtej chwili nie wiedziałem, że powinienem zwracać na to uwagę, bo… szedłem na bitwę, do tego nie byłem przy bokach, tylko szedłem po środku. I w nocy, po prawdzie. Ale…
Odchylił się trochę i rozejrzał po Murze. Ocenił jego szerokość, po czym skinął głową do Yamiego.
- To nie jest głupia myśl, że jest na tyle szeroki, że coś mogłoby być w środku… Możemy wrócić i poprosić Hiroshiego, ale… hmmm, nie sądzisz, że skoro jest tam przestrzeń, powinny być tam też drzwi? - zapytał, a jego oczy zaświeciły się z ciekawością i chęcią pójścia na przygodę. - Z tego, co mnie się kojarzy, Mur został wykonany, żeby chronić pieczęcie. No bo… po prawdzie, gdyby nie Shinsengumi, to byśmy normalnie mogli przez niego przejść. Znaczy bez rodzin, ale… Kurcze, powiem ci, że jak tak mówisz, to ja mam nawet więcej pytań i wątpliwości. Widzisz jak dobrze na mnie już wpłynęło mieszkanie w Atarashi?
Yamamoto Kazuo
Tanashi Hiroshi
Matsuda Aiko
Hirose Yumiko
Nakamura Kenta
0 x
Yami
Posty: 2959 Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Post
autor: Yami » 1 lip 2024, o 22:23
Nie wiedziałem jak przebiegał pochód dzikich, wiedziałem jedynie, że miał miejsce dlatego nie widziałem nic dziwnego w zadaniu tego pytania. Pamiętam, że zniszczenie Muru miało miejsce nocą, tak więc to co mówi Kenta musiało być prawdą. Nocą wśród walących się murów trudno było cokolwiek doświadczyć, zwłaszcza, że nie przybyli oni w celu jego zbadania a zwyczajnego przemarszu. Nawet jeśli ktoś coś dostrzegł nie było to na tyle istotne aby przekazać informacje dalej a jeśli przekazał... no cóż trzeba było wyznaczyć swoje priorytety, a tym było zapewnienie sobie miejsca po tej stronie kontynentu.
- Z całą pewnością jakieś drzwi są jednak nie doszukiwałbym się ich w takim miejscu. Jeśli rzeczywiście pieczęci są wewnątrz muru wówczas dojście do nich musi być dobrze strzeżone a to oznacza, że najprędzej znajdziemy je wraz z jednym z posterunków.
Westchnąłem. Szansa na znalezienie najpewniej i tak dobrze ukrytych drzwi musiało być cholernie trudne. Gdyby chociaż wśród nas był ktoś z Klanu Hyuuga bądź Ranmaru znalezienie wejście byłoby bułką z masłem. Teraz trzeba zdawać się na łut szczęścia w szukaniu potencjalnego wejścia.
- Jeśli rzeczywiście mielibyśmy zabierać się za poszukiwania drzwi, nie sądzisz, że wypadałoby powiadomić resztę? A skoro już to robimy możemy wykorzystać zdolności Hiroshiego aby nie zdawać się na los. Jeśli będzie w stanie określić jaką część muru będziemy mogli "wyciąć" nie naruszając pieczęci wówczas drzwi zrobimy sobie sami. Mam nadzieję, że jest w stanie korzystać z podstawowego Ninjutsu aby oświetlić sobie drogę... jeśli nie trzeba będzie pomyśleć o pochodni dla niego.
Jeśli Kenta zgodzi się na propozycję wystarczyło wrócić do obozu i przedstawić propozycję reszcie grupy, która miała mnie pilnować. Miałem nadzieję, że obejdzie się bez dziwnych przytyków. Przez mur i tak będziemy musieli przejść więc czy zrobimy to teraz czy rano nie grało aż tak dużej roli, a przynajmniej nie powinno.
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 448 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 2 lip 2024, o 15:56
~7 /... ~ ~ Yami ~
~ Misja rangi A~
~ Jeden z nas ~
~ Jesień, rok 394 ~
- No, gdzieś doszukiwanie się trzeba zacząć - stwierdził Kenta i spojrzał poważnie na Yamiego. - Inaczej w ogóle nie znajdziesz, prawda? Ale masz rację tutaj tego nie będzie. Wiesz, gdzie są najbliższe posterunki? Jak ci już mówiłem, że niczego tak naprawdę nie wiem i będziemy musieli odnaleźć to razem. Znaczy, z resztą też. Jak tu szliśmy to myślałem, że po prostu pooglądamy sobie widoczki, a ja pokażę ci,, że wcale nie jesteśmy tacy znowu inni.
Kenta podszedł do krawędzi Muru po stronie Sogen i zaczął, trochę ostrożnie, schodzić. Jednak była to pionowa ściana, a bloki kamienne, z którego był zbudowany Mur nadal się lekko kruszyły pod jego stopami. Dlatego Yami, schodząc, też musiał uważać.
Obaj wrócili do obozu, który został rozłożony już całkowicie przez Kazuo i resztę. Kolacja gotowała się na ogniu, namioty były bezpiecznie rozbite. Do kociołka, przez Kazou, były właśnie wrzucane zioła, jakich Yami nie do końca rozpoznawał i mógłby być prawie zaniepokojony czy czasami nie chcą go otruć, gdyby nie to, że Kazuo spróbował potrawki, którą gotował, a następnie z uznaniem skinął głową.
Yami zobaczył charakterystyczną, nieco inną kulturę dzikich - specyficzne zdobienia na namiotach, trochę inny kształt narzędzi, sporo drewnianych, rzeźbionych elementów. Do tego widział, że szczegóły między Kazuo, a także poszczególnymi sensorami, się różniły. Musieli pochodzić z innych części świata za Murem. Mapy mówiły, że był on przecież ogromny.
- Chcemy znaleźć wejście do Muru - powiedział otwarcie Kenta, kiedy młodzieńcy już znaleźli się blisko.
Yami poczuł, że był głodny. Potrawka jednocześnie pachniała dobrze i bardzo dziwnie. Nowy rodzaj jedzenia.
- Wejście do Muru? Po co? - zapytał Kazuo, marszcząc brwi.
- No, jest pusty, więc trzeba sprawdzić, co jest w środku, prawda?
- Po co?
Kenta spojrzał na Yamiego, żeby ten wytłumaczył to, co zaplanował i chciał znaleźć.
Yamamoto Kazuo
Tanashi Hiroshi
Matsuda Aiko
Hirose Yumiko
Nakamura Kenta
0 x
Yami
Posty: 2959 Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Post
autor: Yami » 2 lip 2024, o 20:09
Pokiwałem przecząco głową słysząc pytanie sensora.
- Niestety nie posiadam przy sobie mapy, na której posterunek mógłby być oznaczony jak i również nie studiowałem map kiedy miałem ku temu sposobność na tyle dobrze aby teraz móc to określić. - oparłem dłoń na biodrze odwracając wzrok od Kenty i przenosząc go na bezkresną gęstwinę dawnego "domu" dzikich - dla mnie najważniejsze to znaleźć wskazówki dotyczącej starych pieczęci do tej pory chroniących kontynent przed Yokai. Jesteście już po tej stronie. Czyż wizja bezpieczeństwa przed bestiami, tak długo nękającymi wasz lud, nie jest przyjemna?
Nie było to tylko bezpieczeństwo jakie zapewnione zostanie nowym osiedleńcom ale również i pozostałej części kontynentu. Część z tych bestii najpewniej zdążyła już przedostać się na tę stronę jednak lwia część pozostała na swoim miejscu. Im dłużej pieczęć pozostawała nieaktywna tym więcej zniszczenia będą siać Yokai. Shigashi nie jest aż tak daleko stąd, moja rodzina była zagrożona. Jeśli taka argumentacja sprawi, że uznają mnie za osobę przychylną ich sprawie, niech tak będzie. Nie szkodzi zyskiwać "sojuszników" tylko za sprawą kilku słów, kiedy cel tak naprawdę leży w innym miejscu.
Zejście z muru nastąpiło w ten sam sposób co wejście, z wykorzystaniem najprostszej sztuczki Shinobi. Mur jednak był mocno osłabiony, zawalenie było kwestią czasu. Widząc jak nowe zioła były wrzucane do wspólnego kociołka z potrawką zapytałem o ich nazwę oraz to w jaki sposób wpływają na potrawę, jakie smaki wzbogacały i tym podobne. Patrząc na to, że większość potraw od dłuższego czasu przygotowywałem sam (do czasu pojmania), gotowanie stało się dla mnie niewielkim hobby. Nie widziałem powodu aby nie wzbogacić wiedzy nowymi przyprawami.
Jednak nim to nastąpi musiałem odpowiedzieć na pytanie Kazuo. Są rzeczy ważne i ważniejsze.
- Pamiętasz rozmowę gdy oddzielała nas krata? Jeśli mur stanowił ochronę przed Yokai również i on musi skrywać informacje dotyczące sposobu w jaki to czynił. Sam kamień i niewielka straż to za mało aby ochronić cały kontynent. Wasi liderzy zdawali się wiedzieć, że istnieją jakieś pieczęci, które na to pozwalały. Czemu więc ich nie przebadać i jeśli to możliwe, odnowić? Nie będzie potrzeby zamartwiać zagrożeniem na tyłach, kiedy pozostałe rody raczej zastanawiają się, jak wypędzić was z powrotem na drugą stronę.
Usiadłem na ziemi, poczułem narastający głów.
- Skoro i tak będziemy przez niego przechodzić nie tracimy nic jeśli przy okazji go zbadamy. Pragnę zauważyć, że w tej drużynie znajduje się osoba, która nie powinna mieć problemów z dostaniem się do środka bez niszczenia muru.
Kciukiem wskazałem na jedynego użytkownika Dotonu w drużynie, Hiroshiego.
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 448 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 3 lip 2024, o 22:59
~8 /... ~ ~ Yami ~
~ Misja rangi A~
~ Jeden z nas ~
~ Jesień, rok 394 ~
Yami wyjaśnił Kazuo o co mu chodziło, na co mężczyzna wyraźnie spochmurniał i westchnął głęboko. Wydawało się też, że był trochę bezsilny i próbował zachować spokój przed swoją odpowiedzią. Powoli zaczął napełniając misji strawą i podając je, najpierw Hiroshiemu, następnie kobietom, a potem Kencie i Yamiemu, zanim nie napełnił miskę też sobie. Kiedy usiadł, jeszcze raz głęboko westchnął.
- Tracimy czas. To nie jest nasze zadanie. Po drugiej stronie Muru giną ludzie, a pieczęciami zajmą się osoby, które są do tego oddelegowane - odpowiedział mężczyzna, co spowodowało, że sensorzy zerknęli po sobie i na Yamiego. - Nie wydawałeś mi się specjalistą od fuinów, dlaczego uważasz, że sobie nagle poradzisz z tym? Jeżeli tak, to dlaczego nie dali ci tego zadania, a wysyłają za Mur, żeby poznać Yokai?
Jego słowa były poważne i nieco zniecierpliwione.
- Nie zamierzam powtarzać. Naszym zadaniem jest pójście za Mur i pomoc ludziom tam. Ci tutaj sobie poradzą. Nie będziemy o tym dalej dyskutować.
Yamamoto Kazuo
Tanashi Hiroshi
Matsuda Aiko
Hirose Yumiko
Nakamura Kenta
0 x
Yami
Posty: 2959 Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Post
autor: Yami » 4 lip 2024, o 23:52
Kazuo był przeciwny. Miejscami rozmowa z nim była jak rzucanie grochem o ścianę. W takich momentach mogłem się z nim zgodzić, że poza demonem nie ma w nim nic ciekawego, tym bardziej inteligencji. Nie widział jakikolwiek korzyści w tym aby całkowicie odciąć się od Yokai.
- Minął miesiąc od kiedy opuściłem celę i nie słyszałem aby kogokolwiek do tego celu "oddelegowano".
Przeniosłem wzrok na pozostałych. Jeśli nie uda się przekonać jednej osoby, warto zasiać ziarno w innym miejscu. Jeśli większa część grupy uzna pomysł za dobry wówczas łatwiej będzie go przeforsować przez dziewięcioogoniastego.
- Jesteśmy przy samym murze. Sprawdzenie tego teraz zajmie nam mniej niż godzinę. Jeśli nic nie znajdziemy trudno, jeśli się uda przyspieszymy cały proces zabezpieczenia tych terenów na stałe. Nie będzie potrzeba wysyłania gremialnie ludzi na ratunek innym jeśli nie będzie przed czym ich ratować.
Czym jest śmierć kilku wobec bezpieczeństwa dziesiątek tysięcy.
Przestałem odczuwać głód, jedyne co czułem to zniecierpliwienie. Skupiłem wzrok na Kazuo. Jedyne co widziałem to marionetkę, która nie potrafiła decydować o sobie. Jest nikim bez demona, jeśli nie będzie wypełniał obowiązków odbiorą mu go? Tego się boisz?
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 448 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 6 lip 2024, o 00:10
~ 9 /... ~ ~ Yami ~
~ Misja rangi A~
~ Jeden z nas ~
~ Jesień, rok 394 ~
Kazuo nie odpowiedział Yamiemu, po prostu usiadł i zabrał się za jedzenie, nie zwracając uwagi na to, co ten mówił. A może udawał, że nie zwracał uwagi - z całą pewnością pokazywał, że, kiedy powiedział, że koniec dyskusji, on istotnie dyskusję zakończył i wszystko, co Yami teraz mówił, było zdaniem krowy.
Sensorzy jednak patrzyli na Yamiego z pewnym strachem i szacunkiem - jakby żadne z nich nie ośmieliłoby się w ten sposób odpowiedzieć Kyuubiemu, ale osoba, która mu tak odpowiadała - zasługiwała na szacunek. Nic, oczywiście nie powiedzieli - czy mieli własne zdanie, czy nie. Po prostu zabrali się za jedzenie, już nawet nie rozmawiając między sobą. Jedynie Kenta przeszedł za Kazuo, kiedy ten nie zwracał na niego uwagi i dał Yamiemu bardzo subtelny znak - lekkie pokręcenie głowy i delikatny ruch dłonią - uspokój się, nic więcej nie mów.
Ogarnę to?
Tego ostatniego Yami nie mógł być pewien.
Jeżeli Yami dalej się nie kłócił, obóz w dość dużej ciszy i braku rozmowy między sobą poszedł spać, a Kazuo wziął pierwszą wartę. Yami, niezadowolony z obrotu sprawy musiał się położyć i iść spać (o ile nie zdecydował się walczyć uprzednio), a w jego wnętrzu było niespokojnie. Kokuou się nadal nie odzywała, oczywiście, ale trochę czuł jej emocje, chociaż bardzo trudno było je nazwać.
Ale ostatecznie raczej zacznął - o ile czegoś nie planował.
Yamamoto Kazuo
Tanashi Hiroshi
Matsuda Aiko
Hirose Yumiko
Nakamura Kenta
0 x
Yami
Posty: 2959 Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
Post
autor: Yami » 7 lip 2024, o 16:12
Brak odpowiedzi oznaczał, że dalsze moje poczynania więcej nie wskórają. Mogę wciąż drążyć temat jednak będzie to obracało się przeciwko mnie. Zasiane w reszcie grupy ziarno nie zginie jeśli teraz odstąpię. Kazuo wciąż był osobą, która dowodziła temu zespołowi. Mogę mieć inne zdanie od lidera i próbować go przekonać do mojej racji jednak jeśli podejmie swoje zdanie nie mogę się mu sprzeciwić. Pierdolona hierarchia. Ścisnąłem mocniej szczękę. Odwróciłem się plecami do dziewięcioogoniastego z zamiarem oddalenia od obozu. Wiedziałem, że jeśli oddalę się za bardzo będą mnie ścigali. Sto metrów nie więcej... i tak pewnie kogoś wyślą aby zwracał na mnie większą uwagę.
Usiadłem w końcu pod jednym z drzew. Sprawdziłem najpierw podłoże, jeśli będzie mokro, patrząc na to, że wciąż to bagniste tereny Sogen szansa jest spora, pozwoliłem skorzystać z odrobiny chakry aby wspiąć się na jedną z gałęzi drzew. Musiałem się wyciszyć. W końcu byłem sam jak za starych dobrych czasów. Wciąż czułem oczy na sobie jednak mogłem odrobinę wytchnąć.
Nie miałem przy sobie Notesu. Nigdy nie kupiłem drugiego, kiedy pierwszy został zniszczony podczas Turnieju przez czarne płomienie. Wciąż mogłem skorzystać z jednego z pustych zwojów aby zacząć rysować pieczęci, które zdążyłem do tej pory poznać i rozbijałem je na coraz mniejsze części próbując wyznaczyć charakterystyczne cechy każdej, co sprawia, że działają w taki a nie inny sposób.
"Kokuou? Jak to jest, że wszyscy widzą we mnie kogoś wyjątkowego ale nie ważne czego się nie dotknę obraca się przeciwko mnie? "
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 448 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 7 lip 2024, o 22:49
~ 10 /... ~ ~ Yami ~
~ Misja rangi A~
~ Jeden z nas ~
~ Jesień, rok 394 ~
Pozwolono mu odejść na jakąś odległość. Był nadal całkowicie w ich zasięgu, być może też chcieli dać mu przestrzeń na to, żeby sobie poradził z odmową. Przynajmniej nikt go nie zmuszał do tego, żeby być całkowicie w porządku z decyzją Kazuo, ale spodziewano się, że po prostu, nawet marudny, rozkaz wykona. Nie zjadł na razie jednak i chociaż wcześniej mu się odechciało jedzenia, teraz trochę go ssało w żołądku.
Czas, jaki spędził na próbie uspokojenia się i pogodzenia się z tym, że jego pomysł został odrzucony, poświęcił też na to, żeby popracować nad pieczęciami, z którymi do tej pory miał do czynienia i rozpisaniu ich na kawałki. Wszystkie, które znał były pieczęciami używającymi dwóch komponentów - chakry, oczywiście, oraz znaków, słów, które w ten czy w inny sposób opisywały to, co było pieczętowane. Słowa te były specyficzne dla każdego rodzaju pieczęci i można po nich było rozpoznać, jaki to był rodzaj, ale nie co konkretnie było zapieczętowane. W przypadku przedmiotu - nie było znaczenia czy to był kunai czy shuriken. Był zapieczętowany przedmiot. Im bardziej Yami przyglądał się poszczególnym znakom, tym bardziej wydawało się to jak jakaś formułka, a to, jak ona brzmiała zależało od zawartości.
Jego pieczęć bijuu pewnie podobnie działała i wyglądała. Pewnie tak powinny wyglądać też pieczęcie dla Yokai. Tylko, że Yami nie widział jeszcze Yokai, nie miał pojęcia z czym się mierzy, a chciał już pieczętować. Tyle, że nie wiedział co.
W swoim smutnym nastroju próbował się odezwać do Kokuou. Ta jednak nie odpowiedziała. Yami czuł ją w środku, jakby się poruszyła, ale czuł też to, że nie chciała się ona do niego odzywać. Blokowała swoje uczucia.
Po jakimś czasie, Yami udał się na spoczynek.
Kiedy już zasnął i spał całkiem dobrze, mimo wszystko - zmęczenie podróżą po miesiącu siedzenia w jednym miejscu na tyłku zrobiło swoje - został obudzony przez cichy głos na zewnątrz namiotu.
- Yami-sama, czas wstawać. Mamy plan do zrealizowania - usłyszał głos Kenty.
Kiedy Yami wyszedł z namiotu, zauważył całą grupę sensorów, która była obudzona i wyraźnie czekała na niego. Yumiko, ciemnowłosa kobieta, miała założone ręce i nieprzyjazny wyraz twarzy, Aiko energicznie przebierała nogami, a Hiroshi obserwował okolicę, zwracając szczególną uwagę na pochrapywanie dochodzące z namioty Kazuo.
- Kyuubi-sama śpi. To nasza szansa, by zbadać Mur bez przeszkód. Upewnimy się, że nie zbudzimy go i szybko wrócimy przed świtem - wyjaśnił Kenta i machnął na wszystkich, żeby trochę się oddalili i rozmawiali tam, gdzie ich potencjalnie Kazuo nie usłyszy.
W czasie odchodzenia na bok, Yumiko zmarszczyła brwi.
- To jest niebezpieczne i nieodpowiedzialne. Kyuubi-sama nie wyraził na to zgody - burknęła, ale Aiko jej przerwała, kiedy ta chciała mówić dalej.
- Ale to będzie przygoda! Musimy to zrobić. Nie możemy przegapić takiej okazji! Skoro Gobi-sama mówi, że powinniśmy, to ja chcę zobaczyć, co jest w środku!
Hiroshi spojrzał z oczekiwaniem na Yamiego, czekając, co ten powie.
Yamamoto Kazuo
Tanashi Hiroshi
Matsuda Aiko
Hirose Yumiko
Nakamura Kenta
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości