Opuszczona leśniczówka

Shigashi no Kibu jest krajem kupieckim na północ od Samotnych Wydm. Południowa granica kraju styka się z Sabishi i Atsui, zaś północna - z Soso i Kyuzo. Na zachodzie graniczy z Głębokimi Odnogami, a na wschodzie z krainą Yusetsu. Choć krajem w teorii zarządza gildia kupiecka, tak naprawdę główną władzę w Shigashi no Kibu stanowią trzy rodziny Yakuzy. A co najciekawsze, pomimo sporów zarządzają państwem w bardzo sprawny i względnie sprawiedliwy sposób, dzięki czemu Shigashi mogło się bardzo sprawnie rozwinąć.
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Opuszczona leśniczówka

Post autor: Kyoushi »

Gdy tylko Ichir i Misae cokolwiek do nich przemawiali to nie bardzo to notował. Musiał skupić się na swoim przebiegłym przeciwniku, który chyba nie zamierzał spocząć na laurach, a także... Nie zamierzał wcale się hamować. Ale to raczej dobrze, bo nie chciał żeby to było zbyt proste. Na pytanie o dawanie forów, kiwnął tylko głową w jego stronę i otworzył dłonie do walki. To był początek tego co miało się rozpocząć. Ruszyli na siebie jak dwa pioruny wystrzelone prosto z nieba. Gdy tylko zauważył jak Souei ruszył w jego kierunku, już był skupiony na tej zagrywce i próbował rozszyfrować co chciał zrobić jego przeciwnik. W jednej chwili także zauważył znak, który złożył Matsuda, więc zaczynał na pewno od wysokiego C.
Skrócili obydwaj dystans, by w jednej chwili pojawiły się potężne na pierwszy rzut oka błyskawice, rozchodzące się po podłożu, pędzące z zawrotną prędkością w stronę białowłosego drania. Jednak - nie były one tak szybkie i tak zwinne jak shinobi na usługach klanu Uchiha. Ten, gdy tylko się zorientował, odbił się nogami od podłożą wykonując salto w tył i odlatując ku górze, a w międzyczasie złożył pieczęć Tygrysa, by wyjść z pola zasięgu techniki elementu błyskawicy, by wykonać samemu nabranie powietrza w płuca i wystrzelić mocno wzmocnioną technikę elementu ognia o kształcie głowy smoka, która pomknęła w kierunku tam, gdzie tylko zatrzymał się Souei.
Shiroyasha wiedział, że ta technika raczej nie zatrzyma Matsudy, ale była tylko kontratakiem na ten Raiton, który wykonał. To była zasłona dymna przed atakiem o sile i doskonałej penetracji, więc gdy tylko stanął na nogi, a technika głowy smoka jeszcze docierała do Soueia, szermierz właśnie wykonywał dokładnie dziewięć pieczęci - nie było to zbyt długie z posiadaną szybkością Białego Demona, na którego dłoni już po chwili pojawiły się niezwykle niebezpieczne wyładowania elektryczne, które było słychać już z daleka - były to tysiące świszczących ptaków, które docierały już do uszów Matsudy, a gdy tylko mógł zerknać, widział jak w niezwykłym tempie szarżował na niego Shiroyasha, zmieniając linię biegu, z lewej na prawą, przeskakując i będąc już po chwili przy nim, celując w ciało Matsudy, jeżeli tylko dał do siebie dojść, chyba że wykona inny manewr, który nie dopuści szermierza z Sogen do niego samego - jeśli dopuści, jego prawa ręka, napromieniowana elementem błyskawicy wyceluje w bezpieczne narządy, puste od punktów witalnych.
  Ukryty tekst
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1280
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Opuszczona leśniczówka

Post autor: Souei »

Zaczęli z wysokiego C, co od razu przełożyło się na najwyższe tempo walki od pierwszych jej sekund. Souei chciał wybadać co potrafi Kyoushi, jednak nie spodziewał się od razu tak zdecydowanego kontrataku. Pierwszy atak błyskawicami był chybiony, tutaj nie było zaskoczenia. Eksplozja piorunów nastąpiła bardzo szybko, lecz za wolno aby rzeczywiście dotrzeć do nad wyraz szybkiego Shiroyashy. Mimo wszystko technika została wykonana, a okolica nawet za dnia rozświetliła się pomiędzy drzewami. Dobrze, że znajdowali się w odosobnionym miejscu i żaden ciekawski, przypadkowy przechodzień nie przyjdzie sprawdzić, co się tutaj właśnie działo. Matsuda nie miał jednak tak naprawdę czasu martwić się o otoczenie i dyskrecję, bo Kyoushi gwarantował mu pełne ręce roboty. Gdy przeciwnik wymknął mu się z zasięgu działania techniki, Matsuda dostrzegł go oddalonego o kilkanaście metrów, składającego pieczęć. Ułamek sekundy po tym spadła na niego wielka, smocza, ognista głowa. Nad wyraz szybka i silna i natychmiast z łowcy, to Souei stał się zwierzyną. W desperackim akcie ratowania własnej skóry uskoczył w bok, nie dbając nawet o grację i punkty za styl. Rzucił się na ziemię i przetoczył po niej kilka razy, czując na odkrytych częściach ciała ogromny żar. Nie dostał bezpośrednio, ale bardzo dokładnie poczuł, co go właśnie ominęło. Ten niedbały unik dał Kyoushiemu szansę na złożenie kilku dodatkowych pieczęci i przejęcie inicjatywy. Dla Pazura sygnałem do kolejnych zmartwień był dźwięk tysiąca ptaków, który mimo że piękny, na pewno nie był naturalny. Następnym co zobaczył Matsuda po podniesieniu się z ziemi to szarżujący na niego przeciwnik z ręką rozświetloną skondensowaną błyskawicą. Souei nigdy nie widział czegoś takiego ale nie trzeba było być geniuszem, aby połączyć dwie kropki i tą dłoń z niebezpieczeństwem. Mafiozo nie mógł jednak uciec. Jego przeciwnik zbliżał się z taką szybkością, że niemożliwe było odskoczenie od niego. Dlatego trzeba było iść na wymianę. Matsuda przygotował się na unik w bliskim dystansie i wyprowadzenie kontrataku. Gdy Kyoushi do niego dotarł, wówczas Souei skupił się na jego ręce i balansem ciała chciał ominąć wymierzony w niego cios. Zmienił pozycję na boczną i starał się wybić jego rękę w bok w momencie, gdy jego oponent wyprowadzał atak, lecz okazało się to niewystarczające. Chłopina dziabnął go w bok i nie było to tylko byle otarcie. Pojawiła się pierwsza krew i pierwsza osmolona rana. Brewka syknął z bólu, jednak jego mózg już był napompowany adrenaliną. Pazur postanowił, że tanio skór nie sprzeda. Mając przeciwnika przy sobie, naładował swoją pięść podstawową techniką Raitonu, która jednak była bardzo skuteczna w zwarciu, a następnie zrobił pół kroku wzdłuż ręki Kyoushiego, którą wyprowadził atak. Jeśli natychmiast nie wróciła do gardy, to ta strefa jego ciała pozostanie odkryta i wystawiona na kontratak. Z bardzo bliskiego dystansu i stojąc do niego bokiem, Matsuda postanowił wyprowadzić mocarne uderzenie łokciem prosto w twarz Shioroyashy, który miał po nim nakryć się kopytamy.
Nazwa
Raiton: Dendō Hando
Ranga
D
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 na turę)
Statystyki
Dodatkowe
Porażenie I
Opis Podstawowa technika Raitonu, idealna dla shinobi, którzy dodatkowo specjalizują się w Taijutsu. Użytkownik przesyła chakrę Raitonu do swoich pięści lub nóg, a następnie uwalnia ją. Efektem tego jest wzmocnienie za pomocą błyskawic kończyn użytkownika, dzięki czemu podczas walki wręcz zadaje się obrażenia nie tylko fizyczne, ale również elektryczne, które mogą wywołać Porażenie. Bardzo niebezpieczne przeciwko użytkownikom Dotonu.
Uwaga Jeżeli Siła użytkownika jest odpowiednio wysoka, to zamiast bazowej wartości uznaje się Siłę użytkownika powiększoną o 10 punktów na potrzeby rozpatrywania sytuacji takich jak przebijanie się przez zasłony lub przełamywanie odporności na obrażenia celu. Stosowana jest korzystniejsza wersja dla użytkownika.
Nazwa
Erubō
Ranga
S
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
Brak
Dodatkowe
150 Siły i Szybkości; Podczas wykonywania techniki: +50 Siły.
Opis Potężna technika stylu Rakanken, pozwalająca na natychmiastowe wyprowadzenie potężnego ataku z łokcia na dowolny sektor ciała przeciwnika. Technika wydaje się być prosta, lecz tak naprawdę jej powodzenie zależy od właściwości fizycznych użytkownika. Jeżeli jednak shinobi jest dostatecznie szybki i silny, by opanować to jutsu, nie musi nawet się przejmować miejscem trafienia - niezależnie od tego może się to skończyć zgonem przeciwnika.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Opuszczona leśniczówka

Post autor: Kyoushi »

Ataki nabierały rumieńców, ale także stawały się co raz bardziej niebezpieczne dla samych sparing partnerów. Co jeden był bardziej śmiertelny od drugiego, jednak widząc, że radzą sobie z unikaniem i traktują to nieco luźniej, wiedzieli że mogą sobie pozwolić na wyzwolenie trochę mocy z tej zabawy. Białowłosy odskoczył daleko, daleko od techniki piorunów, która rzeczywiście, gdyby nie był skupiony mogła go zaskoczyć i spowodować spore kuku. Jego wystrzał z niezawodnej techniki smoczej głowy chybił, jednak nieznacznie. Shiroyasha mógł widzieć jak desperacko wybronił się z tego wszystkiego Matsuda, przetaczając się parę metrów - a to dało czas na złożenie wielu, wielu pieczęci do techniki, która słyszana była jedynie w legendach, bo każdy kto słyszał ją osobiście, kończył z tą pieśnią w uszach na tej samej bitwie.
Gdy Kjudini szarżował, nie widział w oczach Soueia zawahania, wiedział, że ten nie odpuści i spróbuje wytrzymać ten atak i przejść do kontrataku. Widział, że coś się święci, jednak dochodził do celu, gdy tylko dotarł do pierwszej krwi i otarcia Matsudy niezwykłą techniką elementu błyskawicy. Souei był twardy i tylko syknął, przeskakując w pozycji by zaatakować Kjudasza w najbliższej odległości. Mogło do tego dojść - gdyby nie fakt, by w obronie nie wykorzystać kolejnej techniki Raitonu. Jak to było możliwe, że mógłby zdążyć by nie przyjąć całej siły uderzenie? Souei zauważył, że w jednej chwili, gdy tylko jego mięśnie się napięły, prawe oko Shiroyasha w geście panicznej obrony zabłysnęło szkarłatnym kolorem i napędziły jego działania, niejako przewidując kolejny cios. Tylko dzięki temu zabiegowi aktywował płaszcz Raitonu, który miał odstraszyć nieustraszonego Matsudę.
Błyskawice rozlały się po polu walki, rażąc samego mafiozę, który nie był byle pionkiem i nawet ten atak nie powstrzymał go do wykonania jego własnego, który dosięgnął celu, jednak na pewno na tyle osłabiony by Kjuszozaur nie przyjął tego całego impetu i całej siły osłabionego Matsudy na siebie. Nie zmieniło to faktu, że odczuł to dotkliwie, gdy moc wjechała w jego tors, by odlecieć w tył na parę metrów, przez co utracił równowagę i poleciał do tyłu niczym piłka, która co najmniej raz odbiła się od podłoża. Czuł także, że jego percepcja nieco osłabła po tym uderzeniu, a i kości nieco ucierpiały, mimo wysokiej wytrzymałości to było naprawdę potężne. Jednak nie miał na tyle czasu by przeżywać, bo, gdy tylko upadł, jego oko musiało dojrzeć przeciwnika, a jego ręka podczas machnięcia, wypuściła w kierunku Soueia dziesiątkę igieł, które miał po prostu zapobiec błyskawicznemu atakowi w jego osłabioną postać.
  Ukryty tekst
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1280
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Opuszczona leśniczówka

Post autor: Souei »

Niby nic, niby kontratak rzutem na taśmę, a jednak nagły płaszcz błyskawic, który pojawił się obok Kyoushiego, porządnie wstrząsnął Soueiem. W momencie uderzenia łokciem, nic już nie mogło powstrzymać ataku, ale Matsuda poczuł się tak, jakby jego przeciwnik w ostatniej chwili odwinął mu się prosto w twarz. Dzięki temu ta wymiana była remisowa i choć to Białowłosy odleciał poturbowany kilka metrów do tyłu, to mafiozo również nie był w najlepszym stanie. Ból przeszył całe jego ciało do tego stopnia, że zachwiał się, starając się utrzymać równowagę, co nie pozwoliło mu pójść za ciosem. Widział jak Kjoszard koziołkuje w najlepsze w kierunku linii drzew, lecz jego nogi chwilowo odmówiły mu posłuszeństwa, aby polecieć za nim i sprzedać mu jeszcze solidnego kopniaka. Dopiero gdy Shiroyasha zatrzymał się w sporej odległości od Soueia, ten zauważył, że w oka mgnieniu została w niego wystrzelona chmara malutkich igiełek. Czerwień przeciwko bieli. Nie umknęło uwadze Pazura, że w oczodole oponenta błysnął sharingan. Matsuda nigdy nie miał jeszcze bezpośredniej styczności, dlatego podszedł do tej zmiany z dużym respektem. Gdy zobaczył lecący w niego z niesamowitą szybkością atak, sam aktywował swojego byakugana, aby mieć szansę dostrzec wszystkie pociski i zwinnie ich uniknąć. Zobaczenie ich było jednak tylko połową sukcesu. Zanim Souei zdołał odpowiednio zareagować, było już za późno. Zakrył tylko twarz, krzyżując przed sobą ręce, aby ułamek sekundy później poczuć bolesną akupunkturę, którą zaserwował mu przeciwnik. Nie spodziewał się jednak, że będzie to taka bolesna nauczka, bo niepozorne igiełki wbiły się w jego ciało naprawdę głęboko.
Dalsza walka nie miała już sensu. Mafiozo zachwiał się na miękkich nogach i zanim Kyoushi zdążył wypuścić w niego kolejne jutsu, aby ponownie skrócić dystans, Souei krzyknął do niego, jednocześnie dezaktywując byakugana, który niewiele mu w tym starciu pomógł.
- Już wystarczy. Wygrałeś! - Pazur miał jeszcze parę asów w rękawie, tak samo jak na pewno Kjoszo, ale w tym porannym sparingu o wschodzie słońca nie chodziło o to, aby się pozabijali.
- Twoje jutsu są niezwykle potężne, zwłaszcza te raitony. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem, a myślałem, że akurat o raitonie wiem sporo. - Podszedł do niedawnego przeciwnika obolały, wyjmując sobie z ciała pozostałości po ostatniej technice, którą oberwał. Pomógł mu pozbierać się, jeśli ten tego potrzebował, ale przede wszystkim chodziło mu o nawiązanie rozmowy na świeżo na temat tego, czego przed chwilą doświadczył na własnej skórze.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Opuszczona leśniczówka

Post autor: Kyoushi »

Ależ tu były emocje, bynajmniej jak na grzybach. Dla Kjuszarda Demonie Serce był to pojedynek z naprawdę godnym tego rywalem. Widać było biegłość w sztukach taijutsu, które przeważały w jego bezpośrednim stylu, który sprytnie wykorzystał w walce z bardzo uniwersalnym shinobi jakim był białowłosy szermierz, który tym razem nie dobył swojej broni na krótki dystans. Tym razem zabawili się w wojowników dystansowych, jednocześnie łącząc umiejętności na krótkim dystansie, stąd ta walka była tak emocjonująca. Gdy Shiroyasha otrzymał cios, który wyhamował tylko i wyłącznie swoim płaszczem z elementu błyskawicy, zyskał na czasie, w którym mógł się nie tylko pozbierać, ale w oka mgnieniu wykonać kontratak, ponownie. Co ciekawe, gdyby nie ten płaszcz raitonu, to na sto procent Souei doskoczyłby do niego by go dokończyć jakimś kopnięciem w łeb lub cholera wie też co mógł zrobić z tą horrendalną wręcz siłą fizyczną.
Wyplute z dłoni igły leciały z zawrotną prędkością i siłą w przeciwnika, który wydawało się, że chyba nie mógł ruszyć nogami po ataku błyskawicami. Czyli był jednak w pełni skuteczny, aż wręcz nazbyt. Coś się jednak w nim zmieniło, co wyłapał jedynie Sharinganem. Jego oczy i to co działo się na jego twarzy, czyżby to było doujutsu? Musiałby to sprawdzić, jednak obserwował jeszcze jak ten przyjmuje atak na ręce, które dotkliwie zostały pokiereszowane. A myślał, że to będzie chwila by się bronić - a jednak! To był dobry cios, którego się nawet nie spodziewał. W tym momencie Matsuda krzyknął by zakończyć pojedynek. Wtem białowłosy wstał z ziemi by się otrząsnąć i otrzepać z kurzu, który po przefikołkowaniu niewątpliwe pozostał na jego płaszczu. Dezaktywował swoje szkarłatne oko już po chwili, z wielkim uśmiechem podchodząc co raz bliżej, dokańczając otrzepywanie się z ramion.
- Ale masz krzepę i refleks. Jasny ciul, a w dodatku zaskoczyłeś mnie tą błyskawicą, była naprawdę wysoce zaawansowana. Aż nazbyt. Zaskoczyłeś mnie, jesteś świetnym sparingpartnerem! Jednak nie chciałbym walczyć na poważnie, to mogłoby się skończyć źle nie tylko dla nas, ale i krajobrazu.. - zażartował, z uśmiechem i rękami ze splecionymi palcami na tyle głowy. - Bo wiesz, sam się przekonałem. Jeśli chodzi o moje techniki, to zakazane justu, jednak jakoś wpadłem w ich posiadanie. Może dlatego są tak silne i inne niż te, o których wiedzą wszyscy shinobi. Dojrzałem coś jeszcze... Ten zaawansowany wzrok, to nie było coś normalnego. - rzekłszy zdecydowanie chciał dowiedzieć się co się działo i skąd to było. On przecież także widział jego sharingan, tylko że tutaj jakoś tajemnicy nie było - w końcu przedstawiał się jako Uchiha.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1280
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Opuszczona leśniczówka

Post autor: Souei »

W jednej chwili wszystko ucichło i całe szczęście. Gdyby Kyoushi zdecydował się kontynuować pomimo poddania Soueia, to mogłoby być naprawdę nieciekawie, ale na szczęście nie było tutaj mowy o braku opanowania. Widocznie podczas walki Shiroyasha umiał trzymać swój ognisty temperament na wodzy. Sekundę po zakończeniu sparingu byli już na etapie wymiany uprzejmości i wzajemnego docenienia, choć oczywiście musiały zostać poruszone bardziej osobiste kwestie.
- Przyznam, że po tym wczorajszym miałem gdzieś z tyłu głowy strach, żeby nagle nie wyskoczyła na mnie Ogoniasta Bestia. Wtedy rzeczywiście musielibyśmy zacząć na poważnie... - Uśmiechnął się, dając do zrozumienia, że on również zachował w rękawie parę asów. To co pokazali wystarczyło jednak, aby Matsuda został zaintrygowany, nawet bardzo. Pokaz jutsu, którego był świadkiem przed chwilą wziął go zupełnie z zaskoczenia, dlatego nie wiedział do końca jak odpowiednio zareagować podczas walki. A nawet gdyby wiedział, czy dałby radę?
- Tak, to byakugan. Jestem szczęśliwym posiadaczem, trochę przez przypadek, a trochę dzięki uprzejmości tego... jak mu tam... Kuroia, co był tu kiedyś z wami. Zakładam, że skoro trzymacie, albo trzymaliście się razem, to wiecie o możliwościach współczesnej medycyny. - Souei musiał przypomnieć sobie wszystkie okoliczności swojego przeszczepu, zaczynając od dziwnego ataku na ulicach Shigashi, a na operacji w nie-sterylnych warunkach kończąc.
- Cała tamta akcja to była jakaś abstrakcyjna sytuacja, ale ostatecznie skończyło się na tym, że teraz widzę przez ściany, więc nie narzekam. - Wzruszył delikatnie ramionami na znak, że koniec końców jest jak jest i on jest z tego zadowolony.
- No i gotowanie jest łatwiejsze, gdy ma się oczy dookoła głowy. Od tamtego czasu jeszcze nic mi nie wykipiało. - Powiedział, rozglądając się za Ichirou, Misae i Hoytem. Niezależnie od tego, czy parka dalej piknikowała na kocyku, czy też postanowili się ruszyć w kierunku sparingpartnerów, Pazur nie bez krępacji poruszył temat, na którym to jemu zależało.
- Wiem, że już obiecałem ci pomoc z Kyuubim, ale masz okazję szybko się odwdzięczyć. Chcę żebyś nauczył mnie tych technik, a wtedy to ja będę twoim dłużnikiem. - Zwrócił się do Shiroyashy w bezpośrednich słowach, bo w sumie nie umiał inaczej. Walił prosto w czachę albo prosto w serce, bez gry wstępnej i na wylot. Nie oczekiwał pewnego sukcesu, ale proponował pewnego rodzaju układ. Jego usługi w zamian za wiedzę, której teraz tak łaknął.
- Plus, jeśli mi coś wpadnie w ręce, na pewno o tobie nie zapomnę. Tak naprawdę już teraz mam coś ciekawego, ale już znasz coś w tym stylu. - Uchylił nieco rąbka tajemnicy, ale od początku nie zamierzał prezentować tej techniki na sparingu, więc póki co wszystko było tylko gadaniem i pięknymi obietnicami. Niemniej jednak, Matsuda udowodnił już nieraz, że nie rzuca słów na wiatr, a jego lost, przynajmniej na jakiś czas, był związany z Klepsydrą.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1564
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Opuszczona leśniczówka

Post autor: Misae »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Opuszczona leśniczówka

Post autor: Kyoushi »

Tuż po walce uaktywnienie się samej Misae i podanie im napoju było wystarczająco miłe z jej strony i przypomniało jak dobrze jest mieć tak blisko najważniejszych ludzi wokół siebie. Oni mogli chillować, gdy dwóch bed'esów naprężało muskuły, a na koniec jarało się swoimi technikami i zagraniami jak małe dzieci, które pierwszy raz widziały cokolwiek wartego uwagi. To był nielichy przełom dla tej dwójki bydlaków, którzy aktualnie mogli nawet śmierdzieć jak mawia prosta definicja wspomnianego bydlaka. W odpowiedzi na komentarz Misae wypił wszystko co otrzymał i skrzywił się koszmarnie.
- Ble, to zwykły sok, chcesz mnie otruć?! - zapytał skwaszony i po chwili rozweselony oddając naczynie z którego raczył się napitkiem. Nie było czasu na chlanie, bo teraz przeszli do konwersacji z kolosem, który tym razem uległ sile Kjuszarda, ale kto wie jakby to było, gdyby odpalili najwyższy bieg swoich możliwości. Na rozmowę weszła na start ogoniasta bestia, która jednak trochę przerażała Matsudę, co musiał szybko sprostować.
- Dobrze w takim razie, że się wstrzymywałeś, kiedyś powtórzymy to bez hamulców! Co do bestii naprawdę nie masz się czego martwić. Gramy z Matatabi do jednej bramki już od dawna, jest również wolna, a jej pieczęć zerwana. Jesteśmy partnerami na równych zasadach, a w międzyczasie może kimać dowoli, tak jak lubi, a ja odwalam resztę roboty. - zaśmiał się, tłumacząc jak to wygląda z jego perspektywy w jego prostych i wymownych, a wręcz niezbyt zrozumiałych słowach. Taki już był, zagmatwany. Na wieść o byakuganie uśmiechnął się. Cieszył się nie z tego, że to doujutsu czyjegoś klanu czy coś - cieszył się po prostu z tego, że strzelał, iż to może coś takiego i trafił. Fartem. Na temat medycyny się nie wypowiadał. Nic na ten temat nie wiedział poza tym, że istnieje i jego sharpungan także zadomowił się w jego oczodole dzięki niej i Misae oraz temu lalkarzowi Arjuszowi. Wspaniali to ludzie. Nie domawiał niczego, po prostu kiwał głową w zrozumieniu - nieco znał to doujutsu, więc kumał o co z tym chodzi. Więc i Souei był finalnie przeszczepianym eksperymentem, jednak tym razem Kuronia. Zabawniejsze jednak było wspomnienie o możlowściach, które w sobie odnalazł posiadajac aktualnie oczy dookoła głowy - dosłownie. Po chwili wskoczyli do wody z technikami elementu błyskawicy, jednak nie był zdziwony i nawet bardziej zadowolony jak niechętny do nauki - śmiało to można powiedzieć - nowego przyjaciela.
- To jutsu to Chidori. W zamian za pomoc z kjubim skurwysynem nie waham się tym podzielić. Słuchaj, dziewięć pieczęci, w tej sekwencji, Małpa → Smok → Szczur → Ptak → Wół → Wąż → Pies → Tygrys → Małpa. Kumulujesz całą możliwą chakrę jaką posiadasz dosłownie w jednej ręce, a nawet i w palcu. Skup się by była to jak najmniejsza powierzchnia, a gdy ją zdołasz opanować i skumulować, po prostu ją transformuj w element błyskawicy, chcąc wyzwolić ją na jak najmniejszym obszarze dłoni. Jej skondensowanie po prostu zacznie świszczeć i uwalniać się jak szalone przez zagęstnienie i tarcie spowodowane raitonem, uwalnianym w ogromnej wręcz ilości. Chyba nic poza tym nie mogę ci podpowiedzieć, jeśli potrzebujesz więcej szczegółów to przeczytaj je tutaj. - powiedziawszy wyjął zza pazuchy zwój zakazanej techniki i oczekiwał jego zwrotu. Bo jak nie to użre go tak, że mu się gotować odechce. - Tak, a o czym mówisz? Poka! - powiedział od razu z wielkim zaciekawieniem, a jego oczy błyszczały jakby usłyszał, że dostanie prezent z okazji urodzin. Mały chłopiec w potężnym chłopie.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Opuszczona leśniczówka

Post autor: Ichirou »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1280
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Opuszczona leśniczówka

Post autor: Souei »

Krótko po klepaniu się po twarzach już klepali się po pleckach, nie szczędząc sobie pochwał. Na szczęście od pięknych słów szybko przeszli do pięknych czynów, aby poprzeć nimi pewnego rodzaju umowę i jej warunki, chociaż i tak jeden pomógłby drugiemu nawet za darmo. Dlatego Souei nie ukrywał przed Kyoushim swoich tajemnic, w zamian licząc na tą samą uprzejmość. Zanim jednak doszli do sedna, tuż obok pojawiła się ich publiczność, która do tej pory obserwowała sparing z bezpiecznej odległości na piknikowym kocyku. Skulone uszy Hoyta sugerowały jednak, że ta odległość mogłaby być jeszcze ciut większa.
Na pytanie Misae o ciągłość tkanek, Matsuda okazał jej niezbyt głęboką ranę po ciosie skoncentrowaną błyskawicą, a następnie obejrzał ślady po igłach, które wbiły się w jego ciało na samym końcu spotkania, a które już wyparowały razem z chakrą. Ślady jednak pozostały, choć krew nie leciała z nich ciurkiem i Pazur nie wymagał natychmiastowej hospitalizacji. Może soczek będzie wystarczający? Souei wziął potężnego łyka, lecz nie narzekał tak jak małe dziecko Kjosz, tylko z wdzięcznością oddał pusty kubeczek.
- Do wesela się zagoi. - Odpowiedział proroczo w kierunku Misae, ale jeśli będzie chciała ulżyć mu w bólu, to nie będzie miał nic przeciwko. Jego uwaga pochłonięta była jednak przez informacje, które przekazał mu Kjosz. Souei wysłuchał wszystkiego z uwagą, a następnie drapnął zwój, rozwijając go i przeglądając od góry do dołu i od lewej do prawej. W międzyczasie wyjął z plecaka swój skarb i podał Kyoushiemu, aby ten sam go sprawdził i zdecydował, czy jest zainteresowany. Chwilę później dotarły jednak do niego słowa Shiroyashy i nie zgrywały się one z tym, czego oczekiwał mafiozo.
- Zaraz chwila, jakie dziewięć pieczęci? Co to za szajs tu jest spisany? - Mina szybko mu zrzedła, gdy zrozumiał za co przehandlował kawał swojej wiedzy.
- Ta technika, którą mi prawie nic nie zrobiłeś? To ja już z łapy mocniej walę niż to. Ja myślałem o tym płaszczyku z błyskawic, co go zrobiłeś bez pieczęci, albo o tych igłach, albo o mieczolaserze z ręki co zrobiłeś na turnieju. Gdzie to wszystko jest? - Sprawdził nawet drugą, niestety niezapisaną stronę zwoju, potem jeszcze raz rozwinął go do samego końca i zwinął, lecz tutaj rzeczywiście było tylko to cholerstwo z dziewięcioma pieczęciami. Czydori.
- To moje to jest lepsze w takim razie, zobaczysz jak będziemy zabijać Ryuichiego. - Zaaferowany rozmową z Kjudinim i rozczarowany nietrafionym prezentem nie zwrócił za bardzo uwagi na Ichirou, który wyciągnął od nich po kunaiu, żeby zrobić z nimi... coś tam.
- Masz. Tylko notkę najpierw odwiń, bo innych nie mam. - Rzekł wyciągając z kabury kunaia i podając Sabakowi. Wzrok jednak cały czas miał skupiony na Białym Demonie i zdrajcy Kjudaszu, który zaraz musiał się wytłumaczyć z tego oszustwa, albo będą mieli sparing na serio.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Opuszczona leśniczówka

Post autor: Kyoushi »

W tym pojedynku to nie ma co pierdolić, ale biło szacunkiem na kilometr. Nawet sam jegomość leniwa buła Iczir nim podjął swój groch z doniczki to już chłopaki w objęciach mierzyli, który ma większego, ale guza. Wspaniały to był pojedynek, bratobójczy wręcz, gdzie księżniczka Yamamaka mogła ocierać łzy wzruszenia obserwując swoich Białowłosych bydlaków. Bądź co bądź, Shiroyasha aż tak nie zignorował pięknisia tak jak zrobił to kuk, momentalnie uśmiechając się i czochrając włosa. Wiadomym było, że kto pierwszy z tej czwórki zaatakuje to zbije najwięcej fragów i fejmu, którego już i tak nie potrzebują zbyt wiele, bo sufit już został osiągnięty jakiś czas temu.
Chwilę później już trzymał jeden ze swoich trojkunai, który przekazał bez słowa brunetowi, który ni stąd ni z owąd stał się jakimś pieprzonym fuuinuserem, ha tfu jak tak można. Jednak nie zdawał sobie póki co sprawy po co i co wiązało się ze znakiem, który nałożył książę Sabaku.
- Kolejny co korzysta z teleportów i innych niewytlumaczalnych jutsu? Już mi się chce od nich rzygać, przysięgam... - wtem poczuł presję Souei, który zaczął go w tle wypytywać o zupełnie inne jutsu, niż to które chciał go nauczyć, ale nie wyjaśnił do tej pory porządnie wszystkiego jak to Kjudini, prosta rzecz - czary mary. E, e, czekaj no, daj wytłumaczyć. Wszystkie, dosłownie wszystkie te techniki, które wymieniłeś to rozwinięcie tej podstawy, która jest opisana w zwoju i która ci przekazałem. Po prostu pracowałem nad ewolucja Chidori i mogłem dojść do bardziej użytecznych jutsu, ale bez podstawy się nie obejdzie, wkuwaj dziadzie i nie marudź, a teraz daj zerknąć... - wtem, gdy sam otworzył zwój zauważył po wyczytaniu jak potężna technikę znał Matsuda. Nigdy nie widział czegoś podobnego, co tak bardzo mogłoby wzmacniać fizycznie shinobi. To był kosmos i spełnienie marzeń, gdyby nie jeden szkopuł. Shiroyasha już posiadał taką technikę, a samo wzmocnienie pochodziło od Demona. W tej chwili nie zamierzał po nią sięgać, więc zawinął zwój z szacunkiem i oddał go właścicielowi rzecząc:
O kurwa, zajebiste - nie silił się na elokwencje, której w sobie nawet krzty nie posiadał -Jednak jest to bliźniacze do mojej mocy z wykorzystaniem chakry bestii. Dziękuję, że się tym podzieliłeś, nie spodziewałem się nawet, że tak silnej techniki istnieją. Nie dziwie się, że jest zakazana, skoro śmiało może konkurować z moim plaszczem bestii.. - zainspirowało go to, jednocześnie wiedząc, że to był tylko początek jego mocy bestii, jednak wciąż było to nie lada wzmocnienie, którego jak Boga kochał się nie spodziewał. Ciekawe co jeszcze ów Matsuda ma do ukrycia że swoich nadzwyczajnych umiejętności. ichir w sumie też wyskoczył teraz z czymś z kapelusza. Jeszcze się okaże, że i Miśmae posiada jakieś nieludzkie jutsu i Białowłosy jest całkiem w tyle za wszystkimi..
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1564
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Opuszczona leśniczówka

Post autor: Misae »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1280
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Opuszczona leśniczówka

Post autor: Souei »

Jego chwilowe zaskoczenie i zawód szybko zostały zastąpione przez ulgę i zrozumienie. Nie tylko dzięki wyjaśnieniom Kjosza, ale również kojącej chakrze Misae, która otoczyła jego ramiona leczniczą techniką. Na pewno nie zaszkodzi. Souei bez żadnych sprzeciwów wyciągnął ku niej ręce, aby mogła się nimi zająć, choć twarz miał zwróconą wciąż w kierunku Białego Demona.
- No dobra, to poczekaj. Jak Misae skończy to zobaczę jeszcze raz. Dziewięć pieczęci... Nad tym też trzeba będzie pomyśleć. - Skomentował, wciąż nie bardzo kontent z powodu tego, że aby dobrać się do tych lepszych jutsu, musi najpierw skupić się na niezbyt atrakcyjnej bazie. Z drugiej strony, nagroda była przecież tego warta, więc gdy tylko jego ręce były jak nowe, Pazur jeszcze raz chwycił zwój w dłonie i zaczął go czytać, tym razem z uwagą i zrozumieniem. Przez to skupienie na chwilę wyłączył się z towarzystwa, zresztą w tym samym czasie Kyoushi zaczytywał się w jego zdobyczy.
- Ah, czyli ty też masz jeszcze coś lepszego. Kiedyś musimy powtórzyć ten sparing, ale już ze wszystkim, bo teraz to za duże ryzyko. - Zaproponował kolejną walkę w nieokreślonej przyszłości, choć dopiero przed chwilą przegrał pierwszą. To była jednak tylko zabawa i wygłupy, a Matsudzie bardzo spodobała się ta forma sprawdzenia, bo miał ku temu bardzo mało okazji. Walka na takim poziomie bez presji była w ogóle rzadkością w jego rzeczywistości, więc od razu chciał więcej. Ale nie teraz.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1280
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Opuszczona leśniczówka

Post autor: Souei »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1280
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Opuszczona leśniczówka

Post autor: Souei »

  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Shigashi no Kibu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości