Przypuszczalnie najbardziej nieprzyjazna ze wszystkich sektorów Samotnych Wydm, prowincja Atsui zamieszkana jest przez Ród Sabaku i Ród Maji . Sąsiaduje ona od północy z Wietrznymi Równinami i Shigashi no Kibu, zaś od wschodu - z niezbadanymi terytoriami. Tak jak w innych prowincjach tego regionu, większość krajobrazu to oceany piasku - z tą różnicą, że na Atsui temperatury są znacznie wyższe, zaś oazy są niezwykle rzadkie. Jedyne zwierzęta zapuszczające się tu to gady oraz sępy, polujące na umierających podróżników.
Ichirou
Posty: 4025 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 8 kwie 2024, o 21:40
Seinin, pędzący naprzód z rosnącą furią i ulatującą siłą natury, sięgnął po jedno z najbardziej imponujących jutsu, jakie kiedykolwiek zastosował. Nie miał luksusu czasu - musiał zakończyć pojedynek natychmiast, unicestwiając każdy punkt oporu stawiany przez łucznika. Wbrew wszelkim oczekiwaniom, przywołał do istnienia cztery monumentalne bramy Tori, które z impetem siały zniszczenie.
Lecz każda moc rodzi konsekwencje. Działania Ichirou spowodowały straty nie tylko w infrastrukturze - co w sumie można było przewidzieć - ale także wśród mieszkańców. Nawet w dzień obchodów niektórzy ludzie nieustannie załatwiali swoje sprawy w zniszczonym gmachu. Nawet walki toczące się nad ich głowami od dłuższego czasu nie zniechęciły ich do tego. Mogłoby się wydawać, że sami są sobie winni, ale nawet Asahi, niewygodny w przyznawaniu się do błędów, nie potrafiłby zgodzić się z takim wnioskiem.
Kierując się teraz, by pomóc pogrzebanych pod gruzami, analizował całą sytuację. Po pierwsze, budynki były już wcześniej zaminowane, więc i tak ich los był przesądzony. Po drugie, sam zamachowiec był groźnym przeciwnikiem, a jego atak mógłby się skończyć o wiele gorzej. Nie tylko dla wioski i jej mieszkańców, ale także dla przyszłego lidera klanu Sabaku. Zastosowanie bram Tori nie było kaprysem, lecz koniecznością. Tak to sobie właśnie tłumaczył, zagłuszając ewentualne wyrzuty sumienia.
Jego przeciwnik nie był zwykłym najemnikiem. Nieprzypadkowo Seinin musiał sięgnąć po skrajne środki. Im bardziej zastanawiał się nad tym, tym bardziej docierało do niego, że potyczka z łucznikiem była jedną z najbardziej wymagających w jego życiu. A przecież stawiał czoła ogoniastym bestiom czy nawet samemu Antykreatorowi. Gdyby zlecenie było wymierzone w lidera jakiegokolwiek innego klanu, finał mógłby być zupełnie inny.
Kto tak bardzo nie życzył sobie nowego przywództwa Sabaku, żeby zmusić go do konfrontacji z jednym z najlepszych płatnych morderców na kontynencie? Jakie jutsu był w stanie tak skutecznie wykorzystać zamachowiec?
Pełen pytań bez odpowiedzi, ruszył na ratunek mieszkańcom. Gdy dotarł na miejsce, natychmiast zabrał się do usuwania gruzu, korzystając z piaskowych łap. Wzmacniając się zastrzykiem energii z pigułki żywnościowej, wezwał czwórkę kotów-sprzymierzeńców: Fuku, Yuko, Kyo oraz Kinoyoru.
– Pomóżcie rannym, proszę – powiedział do nich, wskazując na poszkodowanych, których mieli leczyć medycznymi jutsu. Kinoyoru dodatkowo miała pomóc w odnalezieniu pozostałych cywilów, którzy mogli być jeszcze pogrzebani pod gruzami.
Gdy akcja ratunkowa ruszyła pełną parą, Ichirou przyciągnął do siebie schwytanego wroga. Chociaż pokusa zemsty była wielka, postanowił najpierw wyciągnąć od niego informacje. Położył dłoń na jego głowie i zmusił do odpowiedzi.
– Kto zlecił zamach na mnie? Czym jest technika, dzięki której się przemieszczałeś?
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1224 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 9 kwie 2024, o 00:19
"Pan na Włościach"
Wyprawa S - Ichirou
Wiosna 394 roku
kolejka: 25 / 21+
Każda akcja powoduje pewną reakcję, każda decyzja ma konsekwencje. Nie zawsze wygrywało się w pełni, czasami trzeba było oddać coś w zamian. W tym momencie Ichirou zdecydował, że musi zakończyć walkę szybko, nie będzie ryzykował dalszej walki bez wsparcia chakry natury, dlatego też zdecydował się na drastyczne środki. Czy była to dobra decyzja, zapewne czas pokaże. Ludzie, kiedy tylko dowiedzą się jak było, sami ocenią całe to zajście. W końcu, we wszystkich ciężkich walkach musiał coś poświęcić, tylko pierwszy raz, byli to obywatele, którymi miał rządzić. Czy świat mu to wybaczy, czy może to jest pierwsza rysa na jego krystalicznie czystej renomie.
Kiedy tylko Ichirou dobiegł na miejsce, mógł poczuć skalę zniszczeń. Ludzi było tutaj wielu, ranni, martwi, zasypani gruzami i walczący o życie. Na szczęście nie planował on tylko się przyglądać, tylko od razu zabrał się do roboty. Przywołał sobie pomocników, którym wydał polecenia, a następnie sam się wziął do roboty. Po chwili zaczęli dołączać do niego kolejni mieszkańcy, robiąc tak wiele jak mogli, aby wesprzeć go w tych wysiłkach. Po jakimś czasie dotarli nawet do niego ci, którzy wcześniej znajdowali się na placu. Ayatsuri, który pomógł w walce z najemnikami, a nawet Shirai, który ledwo co szedł, ale jednak był wstanie przyjść tutaj o własnych siłach.
Akcja ratunkowa trwała, ale w pewnej chwili Ichirou musiał ją opuścić, gdyż wyczuł, że zabójca jest blisko. Dziwne, że nie zamierzał się on stąd wyteleportować, tak jakby poddał się, przegrał walkę i postanowił przyjąć karę, jaką będzie mu chciał wymierzyć Ichirou. Po wyjęciu go przez piaskową łapę, nasz heros mógł dostrzec, że łucznik nie jest w najlepszym stanie. Nie miał on jednej ręki, a połowa jego twarzy była zmiażdżona, zapewne stracił on jedno ze swoich oczu. Ledwo oddychał, ale żył. Nie stawiał on żadnego oporu, dał się złapać piaskowi, a kiedy podleciał do Ichirou, spojrzał swoim zdrowym okiem na niego i się uśmiechnął. Chwilę później został złapany w Iluzję, choć wydawało się, że i bez niej odpowiedziałby na wszystkie pytania, w końcu, nie podołał kontaktowi...
- Mitsuhide Akechi, tak nazywał się kupiec, który ze mną się skontaktował. Przyniósł zlecenie i pieniądze z góry... dużo pieniędzy... Ale tak szczerze... to raczej był tylko pośrednik... - musiał zrobić przerwę, aby wykaszleć krew ze swoich ust. - Na twoim miejscu uważałbym komu ufam... Nie dla wszystkich w Unii jesteś bohaterem... Choć dla mnie, trochę jesteś... Miło było zmierzyć się z kimś twojego pokroju.. - spojrzał na niego z uśmiechem.
- Technika Hiraishin no Jutsu pozwala na błyskawiczne przenoszenie się między stworzonymi wcześniej pieczęciami. Jeżeli chcesz i pozwolisz mi odejść żywy, to mogę Cię jej nauczyć. A nawet oddać zwój, na którym jest zapisana... - złożył ofertę naszemu herosowi. A więc i tak miał asa w rękawie. - Oczywiście, obiecuję, że zlecenia nie będę dokańczał. I tak nie mam szans, z tego co widzę... - spojrzał on na swojego przeciwnika. Teraz już nie byli wrogami, a przynajmniej tak mogło się zdawać. Wyjaśnili wszystko co trzeba było, zlecenie już nie obowiązywało.... Tylko czy to wystarczy Ichirou? Czy pozwoli osobie, z którą prawie przegrał chodzić po tym świecie, czy może jednak wizja potęgi, jaką osiągnie dzięki tej technice będzie w stanie przyćmić jego uszczerbek na dumie... Zabójca czekał na decyzję zwycięzcy, zapewne godząc się ze swoją śmiercią. Nie musiał nawet być dobijany, jego rany zrobią to same, za Ichirou...
Nishikawa Shirai - Obrazek
Strażnik
Zarządca Osady
Zarządca Osady nad rzeką Asahi
Ayatsuri
Zabójca
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Ichirou
Posty: 4025 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 9 kwie 2024, o 22:24
Co się stało, to się nie odstanie. Biegu wydarzeń nie dało się już zmienić. Należało przyjąć sytuację taką, jaką teraz była i w związku z nią podejmować kolejne działania, minimalizować straty, ratować tych, którzy byli jeszcze do odratowania. Triumf w tej walce pozostawił gorycz w ustach Seinina i było mu daleko do jakiegokolwiek poczucia satysfakcji. Nie można jednak było mówić, że żałował podjętej decyzji, bo gdyby tak było, to oznaczałoby istnienie innego, lepszego sposobu. A takiego nie dostrzegł, nawet po fakcie, kiedy miał więcej czasu do namysłu.
Rozpoczął akcje ratunkową. Odgrzebał część gruzów, przywołał sojuszników, którzy od razu ruszyli na pomoc rannym. Wtedy mógł wreszcie zainteresować się wrogiem, który jeszcze dychał. Miał go teraz przy sobie i zmusił do wyjaśnień.
– Mitsuhide Akechi… – powtórzył usłyszane imię, by trwalej zapisać je w swej pamięci. Na wspomnianego kupca – bez względu, czy pionka lub nie – właśnie zapadł wyrok. Tak samo zresztą jak i pozostałych zamieszanych w nieudany zamach.
– Napsułeś mi sporo krwi – mruknął na pewnego rodzaju kurtuazję swojego rywala. Być może, gdyby miał duszę wojownika, dla którego najważniejsza jest honorowa walka, oddałby teraz szacunek przeciwnikowi. Ale tak nie było. W jego sercu wciąż płonęła złość. Złość na sam atak, na zepsucie tego święta, na wszystkie konsekwencje tej batalii, które teraz były widoczne jak na dłoni.
Już miał zgnieść pojmanego, ale w tym momencie ten wygadał się o swojej zdolności, a nawet wyszedł z propozycją nauki prawdopodobnie najbardziej wkurwiającej techniki na świecie shinobi, bo tak ją teraz właśnie odbierał.
– Hmm… – zaczął jakże elokwentnie, zaintrygowany ofertą, która przynajmniej w jakimś stopniu mogłaby wynagrodzić dzisiejsze wydarzenia. – Jak mam ci zaufać? Masz zwój przy sobie? Gdzie? – zapytał z nieukrywaną podejrzliwością, by to łucznik w tym zestawieniu musiał się starać o przehandlowanie swojego życia. Ichirou w żadnym wypadku nie zamierzał sprawiać wrażenia na osobę, której bardziej zależało.
Co istotne, choć rozmowa na swój sposób wydawała się swobodna, to Sabaku wcale nie zaprzestał kontaktu z mężczyzną i podtrzymywania techniki, która zachęcała do rozwinięcia języka. Zależało mu na tym, by tamten się wygadał co do lokalizacji zwoju. Tak, chciał posiąść omawiane jutsu, a do tego potrzebował przede wszystkim zwoju, niekoniecznie schwytanego osobnika. Że niby puścić go wolno? Ichirou jakoś sobie tego nie wobrażał.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1224 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 11 kwie 2024, o 00:09
"Pan na Włościach"
Wyprawa S - Ichirou
Wiosna 394 roku
kolejka: 26 / 21+
Akcja ratunkowa przybierała na sile, coraz więcej ludzi do niej dołączało, dzięku czemu udało się ratować kolejne życia. Nawet Shirai, który dopiero co wrócił do życia, dołączył do akcji korzystając ze swoich umiejętności shinobi. Może nie był tak wprawionym Sabaku jak Ichirou, no ale coś tam był w stanie pomóc. W tym czasie nasz bohater zajmował się rozmową z pojmanym przeciwnikiem. Mimo tego, że brzmiała dosyć luźno, dało się wyczuć pewne napięcie w powietrzu. Nie ma co się dziwić, w końcu tak silni shinobi nawet będąc na skraju śmierci byli bardzo niebezpieczni, a może właśnie wtedy byli najbardziej?
- Nie tak łatwo Ichirou-san. Nie mam zwoju przy sobie, jest w mojej posiadłości. Ale zaręczam cię, bez tej techniki nie dostaniesz się tam tak łatwo, chyba, że lubisz wspinaczki wysokogórskie. - uśmiechnął się. Niestety, jeżeli Kochankowi zależało na tej technice, to albo czeka go dosyć nieprzyjemna wycieczka, albo będzie musiał zaufać zabójcy.
- Moja propozycja jest taka. W kieszeni mam Kunai, na którym jest moja pieczęć. Pozwól mi wrócić do siebie i doprowadzić się do stanu używalności, za dwadzieścia cztery godziny wrócę ze zwojem, oddam Ci go i tyle się widzieliśmy. - propozycja może nie brzmiała najlepiej, no ale chyba nasz bohater nie miał zbyt dużego wyboru. No chyba, że ma ochotę na urlop w górach, no ale to nie brzmiało jak łatwa przeprawa.
- Przez ten czas mogę też dowiedzieć się coś więcej o twoich przeciwnikach w tym kraju... Na pewno przyda się taka wiedza przyszłemu władcy. - rozmowa ciągnęła się dalej a piach Ichirou coraz bardziej przesiąkał krwią jego przeciwnika. Jego życie powoli odchodziło a on sam robił się coraz bledszy, powoli przypominając kartkę papieru. Ludzie z Cesarstwa nigdy nie byli jacyś bardzo opaleni, no ale teraz bez krwi to wyglądał jak duch.
- To chyba czas na mnie... - powiedział, a chwilę później zniknął, rozpływając się w powietrzu. Pozostał po nim jedynie szeroki Kunai, na którego rękojeści znajdowała się niewielka pieczęć. Niezależnie od tego, czy Ichirou przystał na propozycję zabójcy, czy też nie, ślad po nim zaginął...
- Ichirou-sama, nakazałem przygotować powóz do podróży. - do naszego herosa dołączył jego asystent, kiedy tylko dostrzegł, że sprawa z zabójcą została rozwiązana, przynajmniej chwilowo. Nie wyglądał on dobrze, ale uśmiechał się, co oznaczało, że mogło być gorzej.
- Niestety, nie było mi dane obejrzeć twojej walki... Ale słyszałem, że było na co popatrzeć. Ludzie tutaj dalej w Ciebie wierzą, wiedzą, że tylko ty mogłeś ich uratować. Z resztą, nie tylko tutaj, w całej Unii ludzie staną za tobą murem... - próbował w jakiś sposób poprawić humor swojego potencjalnego przełożonego i ukoić jego nerwy. Tylko czy będzie to dobra próba? Miał on też plan B, po który sięgnął od razu, rzucając w stronę naszego bohaterka butelkę z dosyć mocnym alkoholem. To powinno pomóc mu uspokoić się po tej ciężkiej i wymagającej walce...
Nishikawa Shirai - Obrazek
Strażnik
Zarządca Osady
Zarządca Osady nad rzeką Asahi
Ayatsuri
Zabójca
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Ichirou
Posty: 4025 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 12 kwie 2024, o 11:25
Aż szkoda było nie spróbować najprostszej i najszybszej drogi, jednak - jak mimo wszystko można było przewidywać - droga ta prowadziła do nikąd. Mężczyzna twierdził, że nie ma zwoju przy sobie i Ichirou wierzył w te deklarację, ponieważ ich obecna pogawędka nie była zwykłą rozmową, lecz swego rodzaju fortelem opartym na chakrze. Seinin westchnął więc ciężko, niezbyt zachwycony z przebiegu sytuacji. Prawdę mówiąc, najchętniej zakończyłby żywot łucznika już chwilę temu, jednak chciał wyciągnąć od niego tę cholerną technikę. Chciał, żeby ten feralny dzień miał chociaż jeden wyraźny pozytyw, który chociaż trochę przyćmi straty, jakie poniosła wioska przy rzece Asahi.
- No dobra, niech będzie - odparł, chociaż propozycja mu się kompletnie nie podobała. Co prawda w tym momencie ze względu na podtrzymywane jutsu nie można było spodziewać się w tym wszystkim kłamstwa i fortelu, ale sam fakt wypuszczania wroga wolno był mu wielce nie w smak.
A potem tamten zniknął, co wydarzyłoby się pewnie bez względu na umowę. Skoro miał gdzieś jeszcze przygotowaną pieczęć do teleportacji, to oczywiste było, że prędzej lub później z niej skorzysta. Rzadko kiedy dochodziło do takich sytuacji, ale w tym momencie Ichirou był... skołowany. Kompletnie nie wiedział, czy dobrze zrobił, dobijając targu, dając jednocześnie czas rywalowi na ucieczkę. Mógł go po prostu dobić w korzystnej sytuacji, mieć sprawę porachunków załatwioną, a kwestię zwoju zostawić na później, bo do wydobycia informacji ze zwłok mógł ściągnąć Misae.
Zamiast tego pozostał z niczym. Bez wymierzonej kary na zamachowcu, bez wiedzy o zleceniodawcy, bez techniki łucznika, jedynie ze słowną umową, która - nie ma się co oszukiwać - była raczej gówno warta.
Z grymasem nie zadowolenia przeniósł wzrok na swojego pomagiera, który zdążył się wylizać z ran i właśnie dołączył do niego.
- W porządku - odpowiedział oschle, omiatając wzrokiem zniszczoną budowlę. Jego koci sojusznicy mieli jeszcze pozostać i doleczyć tych, którzy potrzebowali pomocy. Wysłuchał w międzyczasie słów otuchy młokosa. Nie był pewien, czy jego słowa oddają stan faktyczny, czy to jedynie kurtuazja. Wiedział jednak, że nie może po prostu zostawić tego wszystkiego ot tak sobie.
- Zajmiesz się później tutejszymi stratami. To będzie twoje pierwsze zadanie. Dopilnujesz pochówku zmarłych i okażesz ich rodzinom moje wsparcie. Dopilnujesz odbudowy budynków. Przy tym rozpuścisz lokalnie wieści, że dokonano próby zamachu na całą wioskę i moja osobę, że budynki zostały wyłożone ładunkami wybuchowymi, a to wszystko zostało opłacone górą złota przez wrogów klanu. Wrogów, którym nie w smak jest to, że Sabaku rosną w potęgę. Wyłożysz im, że musza być zjednoczeni, że siłą wspólnoty odeprzemy wszelkie zagrożenia - skończył, przyglądając się czujnie Shiraiowi, by upewnić się, że zrozumiał polecenie.
A potem spojrzał w niebo, mrużąc przy tym oczy przez słońce, które hulało swoim blaskiem i żarem jak zawsze na pustyni.
- Może uda się obrócić to wszystko w dobrym kierunku - podsumował, reflektując się nad tym, że świadomość o czyhającym zagrożeniu z zewnątrz powinna być na swój sposób jednocząca dla pospólstwa. Kto, jeśli nie władający nimi klan będzie ich obrońcą?
- Jak powóz? Ruszajmy niebawem - zalecił jakiś czas później do młodziana. Był już zmęczony politycznymi wojażami. Całe szczęście, że dzisiejsza uroczystość była tą ostatnią. Szkoda tylko, że skończyła sie mała katastrofą.
Ruszył zatem dalszą trasę, o ile nie było już innych spraw do załatwienia.
0 x
Tetsurō
Posty: 1224 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 12 kwie 2024, o 12:54
"Pan na Włościach"
Wyprawa S - Ichirou
Wiosna 394 roku
kolejka: 27 / 21+
Po zabójcy nie pozostał ani ślad, no może poza wspomnianym wcześniej Kunai'em z dziwną pieczęcią. Czy dotrzyma słowa, czy właśnie uciekł po to, aby wrócić silniejszym, tego zapewne szybko się nie dowiemy, a przynajmniej tak zakładał Ichirou. W końcu, ten nie wiedział o nim nic, nawet nie znał jego imienia, więc ciężko będzie mu go odnaleźć, za to asasyn może wyczekiwać aby dokończyć dzieła, szczególnie, że teraz może pojawić się przy Ichirou w dowolnej chwili. No ale co mógł zrobić, nadzieja była ostatnią rzeczą, która mu pozostała. Poza tym, skoro zabójca mógł uciec w dowolnej chwili, to po co ta szopka z rozmową i ryzykowaniem swojego życia. Musiało być w tym coś więcej...
W każdym razie, prace ratunkowe trwały. Summony naszego herosa dołączyły do działania, podobnie jak kolejni mieszkańcy. Jedynie Shirai, który w tym momencie rozmawiał ze swoim przełożonym, tylko się przyglądał. Ale zapewne za chwilę ten stan rzeczy się zmieni, kiedy tylko dostanie kolejne polecenia od Ichirou.
- Rozumiem. Zajmę się wszystkim. Czy mam również wysłać list do Jou-dono? Wyjaśnię sytuację, a dodatkowe środki ze skarbca na odbudowę tej osady będą wskazane. Ona nosi twoje imię Ichirou-sama, nie powinniśmy pozwolić komukolwiek, kto chce sprzeciwić się naszemu klanowi, niszczyć ten pomnik twojej legendy. - Shirai, jak już wspomniał wcześniej, nie był wojownikiem, ale był politykiem i przedsiębiorcą, więc wiedział jak przekonać ludzi i jak wycisnąć z nich jak najwięcej. Już na jego barkach było to, aby całe to zamieszanie obrócić na korzyść klanu.
- Kiedy tylko wszystko tu zakończę, wrócę do Ciebie w Kinkotsu. Zajmie to pewnie kilka tygodni.. - skłonił się, a następnie udał się pomagać przy pracach ratunkowych. Teraz każdy taki gest był na wagę złota, ludzie musieli wiedzieć, że Unia jest z nimi i nikt nie będzie w stanie podważyć jej potęgi, a w szczególności na terenach Sabaku, którzy wiodą prym w przywództwie tego kraju. Zapewne wielu ludzi oczekiwało, że sam bohater także dołączy do pomocy, choć wiedzieli oni także, że brał udział w bardzo wymagającej walce. Tylko, czy tak postąpili by prawdziwi bohaterowie, legendy, które przekładają czyjeś dobro nad swoje, prawdziwe symbole pokoju?
Niezależnie od tego jaką decyzję podjął nasz bohater, wieczorem jego powóz był gotowy i nasz bohater mógł ruszać w dalszą drogę. Tym razem jednak sam. Shirai, tak jak mu nakazano, pozostał w osadzie, aby wesprzeć mieszkańców i być godnym reprezentantem Ichirou oraz jego woli. Czy to była oznaka zaufania do młodzieńca, czy może chęć pozbycia się go na jakiś czas... To wie tylko sam Ichirou.
Dalsza podróż była dosyć nudna. Kochanek spędzał czas samemu w powozie, mogąc jedynie zadowalać się przekąskami oraz napojami, których miał aż nad to. Przynajmniej w samej karocy było przyjemnie dzięki specjalnej, chłodzącej konstrukcji. Tak minęła noc i połowa dnia, kiedy nagle znowu coś się wydarzyło.
Nagle przed naszym bohaterem, na kanapie po drugiej stronie, pojawił się zabójca, z którym dzień wcześniej stoczył pojedynek. Miał on bandaż zawiązany dookoła głowy oraz oczodołu z którego stracił oko. Co ciekawe, w miejscu brakującej ręki miał już nową, przewieszoną na temblaku i także obwiązaną bandażem. Czyżby marionetkarska proteza? Zapewne stać go, skoro brał zlecenia z najwyższej półki.
- Przepraszam, że tyle to trwało. Mój lekarz trochę guzdrał się z doprowadzeniem mnie do ładu. - delikatnie uśmiechnął się, krzywiąc się przy tym. Widać było, że dalej nie był w pełni sprawny a każdy ruch sprawiał mu ból. Zdrową ręką sięgnął pod swój płaszcz i wyciągnął spod niego duży zwój, który położył na siedzeniu obok siebie.
- Tak jak obiecałem, przekazuję Ci ten zwój. Dowiedziałem się też coś więcej o twoich przeciwnikach. Czy mówi Ci coś nazwisko Noburu? - Nasz heros mógł coś o nich słyszeć, dosyć bogata rodzina kupiecka z Sabishi, właściciele kilku znajdujących się tam kopalni, głównie diamentów i metali szlachetnych. Ich posiadłość znajduje się kawałek na wschód od Sabishi, sam kraniec Unii..
- Noburu Kenshiro, dziedzic rodzinnego majątku był osobą, która przekazała pieniądze łącznikowi. Co więcej, wiem, że jakiś czas temu przybyła do niego delegacja z Ryuzaku no Taki. Mieli rozmawiać o potencjalnym ślubie oraz wzajemnym wsparciu w interesach. Nie wiem jak się negocjacje skończyły, ale rodzina kupiecka z Ryuzaku nazywa się Hisuiuma, dosyć wpływowi, zajmują się jubilerstwem. Córka głowy rodzina - Satomi, osobiście przyjechała tutaj w towarzystwie shinobi z Ryuzaku. - Informacje nie były jakieś bardzo głębokie, no ale co można dowiedzieć się w niecałe dwadzieścia cztery godziny. I tak dawało to pewien ogląd naszemu bohaterowi na sprawę. Sprawę, która wydawała się dużo głębsza niż na początku...
- Mam nadzieję, że po tym wszystkim nie czyni to z nas wrogów. - uśmiechnął się, a następnie wyciągnął dłoń w stronę Ichirou, spoglądając na Kunai z pieczęcią, które zapewne gdzieś tutaj leżał. - Jeżeli kiedykolwiek będziesz potrzebować moich usług, to znajdziesz mnie w Daishi, w Sonoyamie. Wystarczy, że popytasz w karczmie "Morskie Oko", wiedzą jak ze mną się skontaktować. - odebrał on Kunai i schował go sobie pod płaszcz. - Zapomniał bym. Jestem Kira. - Przedstawił się, a następnie sięgnął po winogronko, które leżało gdzieś na tacce z przekąskami. Nie wydawał się zagrożony będąc w tak małym pomieszczeniu z Ichirou, z drugiej strony, był tutaj przecież z własnej woli w pokojowych zamiarach, czy takich ludzi się atakuje? W każdym razie, nie wydawało się, żeby zamierzał tutaj długo zabawić, więc jeśli nasz heros miał jakieś pytania, to powinien zadać je teraz.
Nishikawa Shirai - Obrazek
Strażnik
Zarządca Osady
Zarządca Osady nad rzeką Asahi
Ayatsuri
Zabójca
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Ichirou
Posty: 4025 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 12 kwie 2024, o 13:40
Trudno było ocenić, na ile młodzian swoją osoba podpasował Seininowi, ale nie dało się odmówić mu tego, że był pojętny i znał się na swoim fachu. Nie można było mu też odmówić oddania sprawy - jednak rzucenie się na ostrzał celem ochrony swojego zwierzchnika była aktem godnym uznania. W lot załapał sedno sprawy, która została mu przekazana, więc starszemu Sabaku nie pozostało nic innego jak tylko kiwnąć głową i potwierdzić.
- Tak, sypniemy na to trochę z naszego budżetu. O tę wioskę należy dbać - oznajmił niedługo przed tym, jak ich drogi miały się rozejść. Owszem, wolał teraz pobyć sam, jednak nie powierzył mu zadania jedynie dla samego faktu pozbycia się go. Po prostu na miejscu był potrzebny ktoś, kto w odpowiedni sposób zajmie się szkodami - nie tylko tymi w ludzkimi i materialnymi, co przede wszystkimi tymi w nastrojach społeczności.
- Zadbaj o wszystko. I... dzięki, tylko następnym razem może nie zasłaniaj mnie swoją piersią. Obstawiam, że mam trochę twardszą skórę - powiedział na koniec, zdobywając się nawet na pewną dozę życzliwości i jednocześnie żartu, co do tej pory nie było aż tak częstym zjawiskiem. Mimo wszystko chłopakowi należało się jakieś dobre słowo - nawet nie z samej wdzięczności, co dla samego zadbania o jego morale. Seinin zaczynał zdawać sobie sprawę, że niestety musi czasem traktować ludzi po prostu dobrze, tak żeby nie zrazić ich za nadto swoją osobą.
A potem ruszył dalej, marząc o tym, by ta cała eskapada po całym rejonie w końcu dobiegła końca. Najlepsze trunki czy przekąski nie zatuszowały zepsutego smaku po feralnym święcie w jego wiosce. Jadł mniej niż na samym początku. Często wracał myślami do próby zamachu, próbując rozwikłać, kto za niego odpowiadał. Niestety bez skutku.
Prawdę mówiąc, nie spodziewał się, że znowu pojawi się tamten łucznik i sam z siebie wszystko mu wyśpiewa. Po paru dniach już brał niemal za pewnik, że został najzwyczajniej w świecie wykiwany, co swoją droga dodatkowo psuło mu humor. Kiedy więc tajemniczy osobnik przeciął mu znowu drogę, z początku nie był pewien, co tak właściwie powinien zrobić. Owszem, w pierwszej chwili chciał momentalnie rzucić się na niego i dokończyć to, czego nie zrobił wcześniej, ale zdawał sobie sprawę, że tamten na pewno przygotował się na to spotkanie i na pewno posiada przygotowane znaki do błyskawicznej ucieczki, gdyby rozmowa przebiegła w mniej kulturalny sposób.
- Sądziłem, że się już nie pojawisz - odpowiedział zgodnie z prawdą, a potem zaintrygowany przyjął podarunek, który - jak miał nadzieję - nie był po prostu jednym wielkim żartem, zwojem z namalowanym kutasem lub inną durna rzeczą.
- Coś mi świta - odparł, gdy wspominany został rzekomy zleceniodawca. Coś to jednak było zbyt mało. O osobie, która rozplanowała taka intrygę, należało wiedzieć więcej. Najważniejsze, że Ichirou wiedział teraz, w którym kierunku ruszyć dalej tropem.
Kiedy usłyszał o Ryuzaku, zacisnął usta w cienką linię i zmarszczył czoło. Jakoś przeczuwał, że w to wszystko wmieszana musi być jakaś rodzinka kupiecka. Kupcy od pewnego czasu zaczęli bardziej mieszać w polityce niż do tej pory.
Ze strony łucznika mimo wszystko padło więcej informacji, niż mógł się spodziewać. Miał nazwiska, nakreśloną sytuację, no i zwój tej niesamowitej techniki. Idealny moment, żeby wreszcie przejść do ataku. Ale czy na pewno?
- Działasz w pojedynkę? Reprezentujesz jakąś grupę? Aaa, no i właśnie, na ile wyceniłeś moją głowę? - jednak zapytał zamiast puszczać na niego piach. Oj, kusiło, kusiło, by wysypać teraz trochę piaseczku z grudy, tylko pytanie, czy nie wygłupiły się tylko tą akcją? Prawdopodobnie każdy podejrzany ruch zakończyłby się zniknięciem rozmówcy, który na swój sposób wydawał się być coraz bardziej intrygujący.
- Kira, zapamiętam sobie. Lepiej nie przyjmuj na mnie kolejnego zlecenia, bo drugim razem nie będziesz miał karty przetargowej. Muszę się zastanowić, kogo traktować jako wroga, więc może w tej chwili nie wykorzystuj za nadto mojej gościnności... - zasugerował, dając mu tym samym szansę, bo w każdym momencie mógł się rozmyślić.
0 x
Tetsurō
Posty: 1224 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 12 kwie 2024, o 14:54
"Pan na Włościach"
Wyprawa S - Ichirou
Wiosna 394 roku
kolejka: 28 / 28
Młody Shirai uśmiechnął się, słysząc słowa swojego przełożonego. A więc każdy z nich czegoś nauczył się podczas tej wyprawy. Żart pustynnego bohatera także był czymś, na co zwrócił uwagę, początkowo niechętnie do niego podchodził, a teraz nawet wyszedł poza ramy "postaci" którą swoim zachowaniem budował. Tak to już było z tymi celebrytami, nigdy nie wiesz czy są tacy jak widzisz, czy tylko udają, bo chcą aby ludzie ich takimi widzieli. Jaki był prawdziwy Ichirou, zapewne wiedziało niewielu, choć powolutku do tego grona wkradał się białowłosy Sabaku. Z taką właśnie myślą udał się pomagać w osadzie, która teraz potrzebowała ich interwencji.
No ale to była już przeszłość, teraz nasz bohater znajdował się w karocy wraz ze swoim zamachowcem, który w spokoju zajadał się z nim owockami. Dosyć intrygująca sytuacja, kusiło, żeby pozbyć się gościa raz na zawsze, no ale jak wiemy, nie było to proste zadanie.
- Działam Solo. Choć różne grupy czy rody próbowały mnie wykupić, ale wolę jednak samemu wybierać sobie które zlecenia chcę wziąć. Jest kilkoro osób, z którym współpracuję, ale raczej przy pojedynczych zleceniach, gdzie moje umiejętności nie są wystarczające. Dostałem trzydzieści tysięcy Ryo w czystym złocie przed zleceniem, obiecano mi drugie tyle po skończeniu zlecenia. WIęc nie musiałem zbytnio negocjować, patrząc na to, ze Cesarz za Mikoto płaci marne dwadzieścia tysięcy i to za doprowadzenie jej żywej. - uśmiechnął się, pieniądze były spore, mogło to być jedno z najwyżej wycenianych zleceń w jego życiu, no ale cóż sprawa jak widać, nie była najłatwiejsza.
- Nie biorę nigdy tego samego zlecenia, więc nie musisz się przejmować. - stwierdzenie było kurtuazją, w końcu to on przegrał ten pojedynek, więc nie był w dobrej pozycji do negocjacji, no ale musiał przecież zachować profesjonalizm, skoro jego potencjalny zleceniodawca patrzy. Słysząc ostatnią uwagę cofnął rękę, która zmierzała akurat po ciastko z podobizną bohatera pustyni. Trzeba było po nie sięgnąć najpierw..
- Poza tym, Mało kto jest w stanie się z tobą w pojedynkę, a ja nie lubię akcji w większym towarzystwie, dużo większa szansa, że coś pójdzie nie tak. - powoli tematy się wyczerpywały, a Kira nie chciał całkowicie zużyć gościnności Ichirou, dlatego też w końcu wstał i na sam koniec skinął w jego stronę głową. Zapewne wyciągnąłby rękę, ale mogłoby to być nietaktowne, patrząc na to, że jeszcze wczoraj próbowali się zabić. No i ciężko tak z dominującą ręką w temblaku. Dlatego też tylko szybkim ruchem drugiej ręki złapał ciasteczko z głową Ichirou, a następnie zniknął, rozmywając się w powietrzu. Jakiegoś Ichirou upolować mu się udało, szkoda tylko, że ten był zdecydowanie łatwiejszy do zdobycia.
Kolejne dni podróży były nudne. Sennin miał sporo czasu na przemyślenia, mógł nawet zajrzeć do tajemniczego zwoju, który okazał się prawdziwy. Był sam, bez nikogo, do kogo mógłby otworzyć gębę i pogadać. Co prawda był woźnica, no ale on był zajęty całą podróżą. tak więc jedynie w trakcie postojów w niewielkich osadach czy oazach była okazja do zamienienia z kimś kilku słów.
Ostatecznie nasz bohater wrócił do Kinkotsu, tym razem jednak nie był witany niczym bohater. Nie było żadnego komitetu powitalnego, po prostu został odstawiony pod swój apartament, gdzie czekał na niego święty spokój, oraz jego rośliny.
W pewnej chwili podszedł do niego jakiś chłopaczek. Miał może lat czternaście, wyglądał na włóczęgę albo innego obartusa. Było w nim jednak coś niepokojącego, skrytego pod rękawem. Zbliżając się do naszego herosa, odsłonił on swoje ubranie, dyskretnie pokazując tatuaż oznaczający przynależność do rodziny Akiyama - wijącego się wkoło przedramienia smoka. Bez słowa podszedł on do Ichirou i wręczył mu list, oczywiście oczekując sypnięcia groszem w zamian. Koperta zawierała wiadomość od jego znajomego. Nim Ichirou zdążył przeczytać cały list, chłopaka już nie było, rozmył się gdzieś w tłumie, pozostawiając go sam na sam z kawałkiem papieru.
Ichirou,
Sytuacja w Shigashi zaczyna szybko się rozwijać. W ostatnich kilku tygodniach zrobiliśmy spory postęp, więc jeśli chcesz mieć okazję załatwić swoje sprawy własnoręcznie, to zapraszam na obiad, żeby omówić szczegóły. Nie mogę obiecać, że będziemy na ciebie czekać, więc nie zwlekaj za długo.
Souei.
Powoli zbliżał się wieczór, a nasz bohater zapewne był zmęczony po kilku dniach podróży. No ale sprawa nagliła a karoca cały czas stała przed domem i była gotowa do ewentualnego użycia. Tak więc, jeżeli tylko Marzy mu się wizyta w Shigashi, to nawet był już spakowany na dalszą podróż.
Nishikawa Shirai - Obrazek
Strażnik
Zarządca Osady
Zarządca Osady nad rzeką Asahi
Ayatsuri
Kira
Ukryty tekst
Wyprawa zakończona Powodzeniem!
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Ichirou
Posty: 4025 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 21 kwie 2024, o 09:50
Słońce zachodziło za horyzontem, malując piaski pustyni złotymi refleksami, gdy karawana wciąż podążała nieustraszenie przez bezkresne wydmy. W oddali majaczyła już wyrazista linia horyzontu, zapowiadając powrót do domu. W głębi karocy Ichirou skupiał się nad zwojem, który właśnie zdobył. To było jego najcenniejsze łupieżne po batalii stoczonej w finalnym dniu politycznej wycieczki po całej prowincji.
Ukryty tekst
0 x
Ichirou
Posty: 4025 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 21 kwie 2024, o 09:54
Ukryty tekst
Po jakimś czasie wreszcie dotarł do jego domu, do stolicy, gdzie mógł wreszcie zaznać odrobiny wytchnienia.
[z/t]
0 x
Minako
Posty: 275 Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy - Błękitne oczy - Śniada skóra - Malowane wzorki na dłoniach
Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach - Ochraniacz na czole - Rękawice bez palców z blaszkami - Odznaka shinobi na szyi
Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
Multikonta: Saori
Post
autor: Minako » 16 maja 2024, o 19:31
Po opuszczeniu Kinkotsu, Minako udała się jednym ze szklaków w stronę miejsca, gdzie wcześniej mieli przejąć transport medyczny. To właśnie tam spotkała grupę desperatów, którzy chcieli zasadzić się na nich, mają informacje o przewożonym ładunku. Korzystali oni właśnie z usług informatora, którego miała okazję spotkać i nawiązać współpracę, więc miała nadzieję, że i tym razem pomogą jej się z nim skontaktować. Sama nie miała żadnego pomysłu, jak odnaleźć takiego informatora, a wątpiła czy po jej zleceniu, nadal przebywał w Kinkotsu. Trzeba było więc poświęcić trochę czasu na poszukiwania, a zacznie od uschniętego drzewa, który był jej pierwszym punktem spotkania z tym tajemniczym mężczyzną. Tak więc miała przed sobą z trzy dni drogi na początek i możliwe dwa postoje po drodze w niewielkich osadach, tak jak wcześniej ze swoją drużyną.
Ukryty tekst
0 x
Minako
Posty: 275 Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy - Błękitne oczy - Śniada skóra - Malowane wzorki na dłoniach
Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach - Ochraniacz na czole - Rękawice bez palców z blaszkami - Odznaka shinobi na szyi
Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
Multikonta: Saori
Post
autor: Minako » 26 maja 2024, o 22:29
Trzeciego dnia wędrówki po szlaku, Minako dotarła do wioski, która miała być jej ostatnim postojem, zanim uda się dalej, w stronę uschniętego drzewa. To tam spotkała informatora, ale wątpiła, czy ten ponownie zjawi się w tym miejscu bez wczesnego umówienia się. Najlepiej było znaleźć tych, którzy nadal korzystali z jego usług i mieli z nim bezpośredni kontakt. Ta grupa, którą wcześniej spotkała, wspominała coś o wioskach przy granicy, więc to tam uda się w pierwszej kolejności. Nim jednak to nastąpi, zatrzyma się w tej wiosce na dłużej, aby odpocząć i zregenerować siły po podróży pustynnymi szlakami.
Po wynajęciu pokoju w jednej z tutejszych gospód, Minako udała się nad rzekę, noszącą nazwisko samego Ichirou, który odkrył ją w pobliskich skałach i zapewnił tym samym dobrobyt tutejszej ludności. Szukała przede wszystkim spokojnego miejsca, które będzie mogła wykorzystać na przetrenowanie czegoś, co od dłuższego czasu chodziło jej po głowie. Gdy więc znalazła to miejsce, usiadła sobie nad rzeką między skałami i zabrała do pracy.
Ukryty tekst
0 x
Minako
Posty: 275 Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy - Błękitne oczy - Śniada skóra - Malowane wzorki na dłoniach
Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach - Ochraniacz na czole - Rękawice bez palców z blaszkami - Odznaka shinobi na szyi
Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
Multikonta: Saori
Post
autor: Minako » 31 maja 2024, o 19:52
Tutejsza wioska była całkiem sympatyczna, dlatego też Minako postanowiła jeszcze trochę przedłużyć swój pobyt tutaj, ze względu na trening, ale także mając nadzieję, że mimo wszystko jej towarzysz informator znajdzie ją sam. Jakby nie patrzeć, była niedaleko miejsca, gdzie spotkali się po raz pierwszy, więc może kręcił się w okolicy. Jeśli w najbliższym czasie się nie pojawi, wtedy Kunoichi ruszy dalej, a tymczasem cieszyła się możliwością doskonalenia swoich umiejętności, czego od pewnego czasu nie miała. Warto więc było nadrobić zaległości, gdy nadarzyła się okazja.
Ukryty tekst
Po tej solidnej dawce treningu, Minako wróciła do gospody, w której wynajmowała pokój i zamówiła sobie porządny obiad. Była głodna, więc oprócz dużego ramen, poprosiła też o drugie danie składające się z ryżu i mięsa z warzywami. Oczywiście o suchym pysku nie je się obiadu, więc do kompletu doszła jeszcze buteleczka sake wraz z chakrą. Chwilę czekania i już po chwili Kunoichi miała przed sobą sporą miskę parującego ramenu. Zabrała się za jedzenie, od czasu do czasu podpatrując, kto nowy wchodzi do gospody, mając nadzieję, że będzie to jej znajomy informator.
0 x
Daisuke
Posty: 531 Rejestracja: 20 lip 2020, o 22:49
Wiek postaci: 24
Ranga: Wyrzutek
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=146799#p146799
Multikonta: Sosuke
Post
autor: Daisuke » 3 cze 2024, o 15:37
Cholerne piaski. Mimo spędzenia długiego czasu na pustyni, w dalszym ciągu nienawidził tutejszego klimatu. Zapewne radził w nim sobie lepiej niż większość podróżnych, ale szybko wysychające gardło przy jego umiłowaniu do picia oraz tego, że często bywał na kacu nie zgrywały się z tutejszą pogodą najlepiej. Słońce dawało mu w kość, a dłuższy przystanek w jakiejś wiosce, której nazwę już nawet zapomniał, najwyraźniej oduczył go porządnego podróżowania. Troszkę wygód i już człowiek mięknie. Daisuke nie mógł na takie coś przystać. Był przecież przekonany o własnej potędze, wytrzymałości oraz mięśniach, więc coś takiego jak mała świecąca kulka na sklepieniu nie mogła go powstrzymać. Nawet jeśli było to ucieleśnienie jakiegoś bóstwa czy tam inne pierdy, które głosili zwykli ludzie.
-PIWA! SAKE! Czegokolwiek mocniejszego tutaj macie! - Wszedł do tutejszej karczmy z hukiem oraz typowym dla siebie podniesionym, przepitym i wysuszonym głosem. Mieli tutaj jakieś źródełko wody, więc lepiej dla nich by było aby posiadali coś co nadawało się do spożycia przez Włócznika, bo jak wiadomo zwyczajnych napojów to on nie pija, potrzebował alkoholu. I to nawet bardziej niż zwykle. Niespecjalnie się też rozejrzał po pozostałych ludziach, maszerując prędko w kierunku lady, aby stanąć jak najbliżej karczmarza i wzrokiem przekonać do pospiesznego nalania zamówionego trunku.
0 x
Minako
Posty: 275 Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy - Błękitne oczy - Śniada skóra - Malowane wzorki na dłoniach
Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach - Ochraniacz na czole - Rękawice bez palców z blaszkami - Odznaka shinobi na szyi
Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
Multikonta: Saori
Post
autor: Minako » 3 cze 2024, o 19:55
Minako w spokoju zajadała ramen, siedząc sobie przy stoliku w jednym z kątów sali, gdy drzwi gospody otworzyły się z hukiem i wszedł do środka kolejny potencjalny klient. Nie był to informator, którego Kunoichi miała nadzieję tu spotkać, ale i tak na jego widok omal nie udławiła się makaronem, który właśnie zjadała. Przez chwilę gapiła się na niego, najwyraźniej sądząc, że wzrok ją oszukuje, jednak, gdy jegomość zaczął głośno wołać o alkohol tym swoim schrypniętym głosem, nie miała już żadnych wątpliwości. Tak, najwyraźniej historia lubiła się powtarzać.
Cholerny zbieg okoliczności i walone przeznaczenie?
- Mam mocną pięść, może być? - Zawołała, uśmiechając się przy tym łobuzersko. - Składa szybciej i lepiej niż najlepszy trunek.
Oczywiście nie miała zamiaru go bić, ale zwyczajnie nawiązała do ich ostatniego spotkania, gdzie między innymi zrobili sobie mały pokaz siły. Miała nadzieję, że Daisuke podłapie ten subtelny żarcik. Zanim jednak przysiądzie się do niej i przygarnie sobie jej butelkę sake, Minako postanowiła zapobiec temu i skinęła ręką na gospodarza, żeby zwrócić jego uwagę.
- Dwie butelki sake dla tego Pana. - Zamówiła, wskazując brodą na Daisuke, który czekał przy ladzie. - Na mój rachunek.
Mężczyzna skinął głową, krzątając się chwilę za ladą, po czym postawił przed Daisuke dwie białe buteleczki, które ten mógł sobie bez problemu zgarnąć. W tym czasie Minako dokończyła ramen i odstawiła miskę na bok, by zająć się drugim daniem. Zastanawiała się, co Daisuke nadal robił na Pustyni. Minęło trochę czasu od ich ostatniego spotkania i raczej nie spodziewała się prędko go zobaczyć, a tu taka nieoczekiwana niespodzianka.
- Myślałam, że nie lubisz pustynnego klimatu. - Powiedziała z uśmiechem, gdy się przysiądzie. - Czyżbyś zabłądził na szlaku i zgubił drogę do innych prowincji?
Tak, ewidentnie się z niego nabijała, ale w ten towarzyski i umiarkowany sposób, jak żartuje się z dobrego ziomka. Miała okazję ciutkę poznać jego charakter i byli nawet trochę do siebie podobni pod tym względem. Ciśnięcie sobie nawzajem było naprawdę zabawną przepychanką, bez użycia siły fizycznej. Czy Daisuke podejmie wyzwanie i tym razem? Zapewne zaraz się okaże.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości