Trzecia pod względem wielkości prowincja Wietrznych Równin zamieszkała przez Ród Uchiha . Prowincja Sogen zarówno od północy jak i południowo-wschodniej strony sąsiaduje z morzem, z kolei od południa graniczy z regionem Prastarego Lasu. To co jednak w szczególności warte jest odnotowania, to fort graniczny postawiony od północnego wschodu na granicy z niezbadanym obszarem dawno upadłego kraju, zniszczonego jeszcze w trakcie potyczki z Juubim. Kultura prowincji w głównej mierze skupia się na militariach, przemyśle żeglarskim oraz hodowli co wynika z uwarunkowań geograficznych.
Anzou
Posty: 1003 Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi - Kabura na lewym i prawym udzie - plecak - blaszane rękawiczki - opaski na dwóch przedramionach - kamizelka Shinobi pod płaszczem
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=6941
Post
autor: Anzou » 19 wrz 2021, o 15:44
Faktycznie, chłopak nie za bardzo przejął się śmiercią ludzi, z którymi maszerował na bój. Nie szanował ich ze względu na to, co robili kobietom. Każdy zasługuje na godną śmierć, nawet najgorszy bydlak. Nawet oni. Młody Kaminari kontynuował jednak walkę. Był ostatnim człowiekiem, który przetrwał na placu boju. Skutecznie zlikwidował Samuraja, został tylko jeden, ten, który sprawia największe problemy. Wszystkie techniki, którymi dysponował Anzou były nieskuteczne, ich zasięg pozostawiał wiele do życzenia. A ten... siedział sobie na tym pieprzonym ptaku i z góry co chwila bombardował Białowłosego czy to lwem, czy ptakiem. Celem misji było niszczenie wiosek. Likwidowanie za wszelką cenę gościa na tym stworzeniu mija się z celem. Anzou miał plan jak to rozegrać. Stworzonymi wiązkami zamierzał bronić się przed tym, co leci w jego stronę. Bez zawahania użył Reberu, zostawił jednak sobie dwie wiązki, by bronić się przed czymkolwiek, co może go zaskoczyć. Członek klanu Kaminari nie stał jednak jak słup soli w miejscu. Przemieścił się w kierunku bramy, którą wparował do osady. Oczywiście stale zachowując skupienie i gotowość do walki, podtrzymując pieczęć. W środku czuł, że jego rywal traci energię. Użył już sporej ilości technik, a ilość ptaków... przemawia za teorią nastolatka. Wygląda to na swego rodzaju atak ostateczny. Jeżeli Anzou skutecznie zbije wszystkie stwory i nic nie będzie leciało w jego kierunku... To sięgnie do swojej Kabur i wyciągnie z nich Kunai, do których ma przyczepione notki. Jeden wbije w budynek po lewo, drugi po prawo i ruszy po zewnętrznej stronie osady w kierunku bramy zachodniej. Taki jest plan. Czy się uda? To się okaże.
Ukryty tekst
0 x
Haruzen
Posty: 601 Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:31
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9756
Multikonta: Harikido
Post
autor: Haruzen » 19 wrz 2021, o 15:54
Anzou misja wojenna rangi C
31/30
Walka była długa i wyczerpująca. Kolejni wojownicy kolejno padali na ziemię i już się nie podnosili. Taka była kolej rzeczy na wojnie. Uznałeś jednak, że giną tylko ci źli ludzie. Czy to Inuzuka, czy to Uchiha. Najważniejsze, że nie giną Kaminari. Musiałeś jednak jeszcze chwilę się skupiać na tym, aby żaden Kaminari, a więc po prostu ty, nie zginął w trakcie tej misji.
Osłoniłeś się przed lecącymi gołębiami swoimi wiązkami energii. Wyłapałeś w miarę łatwo wszystkie i dosyć szybko. Całe szczęście, bo do jednej z nich przytwierdzona była notka wybuchowa. Notka wybuchła, jednak na tyle daleko, że wybuch nie zrobił ci krzywdy. Aktywacja wybuchu była natomiast ostatnią rzeczą, jaką zrobił twój przeciwnik. Rzeczywiście używał dużej liczby technik i był już zmęczony. Ba, był już na skraju wyczerpania. Sekundę po aktywacji notki wybuchowej stracił przytomność, a wtedy jego ptak rozleciał się na milion ciemnych kropelek i bezwładne ciało człowieka zaczęło spadać na ziemię. Ty tymczasem rozrzuciłeś swoje notki wybuchowe i udałeś się do bramy wioski. Wszystko to wykonałeś już bez większych przeszkód i problemów.
Zielony - Anzou
Niebieski - wróg #1
Fioletowy - wróg #2 (dzierżący łuk)
Żółty - wróg #3 (dzierżący katanę)
Granatowy - wróg #4 będący w powietrzu
Pomarańczowy i czerwony - Joji i jego klon
Czarny - Kasasagi
Szary - Tsume
Różowy - Oreku
Lawendowy - lwy
Plac jest kwadratem o długości boku 40 m
Ukryty tekst
0 x
Anzou
Posty: 1003 Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 19
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi - Kabura na lewym i prawym udzie - plecak - blaszane rękawiczki - opaski na dwóch przedramionach - kamizelka Shinobi pod płaszczem
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=6941
Post
autor: Anzou » 19 wrz 2021, o 16:11
Stało się to, czego oczekiwał młody Kaminari. Tak to już jest, gdy używa się zbyt dużej ilości technik. Z jednej strony, jeżeli ta taktyka wypali - to problem jest szybko z głowy. Młodzieniec zmienił plan. Pozwolił ciału swobodnie opaść, a następnie Anzou wyjął jeden wbity Kunai, odczepił notkę, którą ponownie przyczepił do budynku, zrobił trzy kroki w kierunku ciała i rzucił w niego Kunai. Za Antai! Kolejno Anzou spróbował przejrzeć zwłoki, być może uda mu się znaleźć notkę i przyczepić ją na zachodniej ścianie. Jak nie - to Anzou wyjdzie z wioski na bezpieczną odległość i zdetonuje wszystkie notki, które zostawił. To będzie koniec. Jego towarzysze zmarli w walce. Szkoda, że tak się zachowywali, jednak to już nie jego sprawa. Po detonacji - Białowłosy ruszy czym prędzej do Raigeki.
0 x
Haruzen
Posty: 601 Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:31
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9756
Multikonta: Harikido
Post
autor: Haruzen » 20 wrz 2021, o 00:01
Anzou misja wojenna rangi C
31/30
Ostatni, ostateczny atak, wykorzystujący całą czakrę shinobiego zdecydowanie jest samobójczy. Nie ma dobrej i skutecznej długotrwałej strategii samobójczej. Samobójstwo zawsze jest jednorazowe, a więc nie można na nim opierać długofalowych taktyk. Zazwyczaj wiąże się z ogromnymi emocjami, jak miłość, współczucie, lub patriotyzm. Ktoś poświęca całą swoją przyszłość na rzecz jednego finalnego ataku. Jak było w tym przypadku? Trudno powiedzieć. Szybko bowiem dobiłeś swojego wroga i nie znalazłszy niczego interesującego w jego kieszeniach wysadziłeś kilka budynków wioski, po czym opuściłeś ją. Nie spowodowałeś żadnego pożaru, ani słupu dymu, jednak podstawowa dywersja została dokonana. Gdy się wycofywałeś, widziałeś, że walka zakończyła się w ostatniej chwili. Widziałes jak przybyły posiłki, które jednak nie były w stanie cię już znaleźć nie wiedząc do końca w którą stronę ruszyłeś. Ty natomiast ruszyłeś w stronę swojej ojczyzny.
z/t
0 x
Nana
Posty: 832 Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?p=155137#p155137
GG/Discord: nanusia_
Post
autor: Nana » 10 maja 2024, o 23:35
Nie miała zbyt wiele rzeczy do pakowania. Wzięła tylko te najpotrzebniejsze i wyruszyła do umówionego miejsca gdzie miała spotkać resztę uczestników eskapady. Nie potrafiła się skupić wciąż wracając myślami do rozmowy z Masahiro. Do tematu, którego nigdy tak naprawdę nie brała na poważnie. Była zbyt skupiona na ciągłej walce, na sobie, na własnych planach i zemście. Nie zastanawiała się nad przyszłością, nad czymś tak błahym i teoretycznie niepotrzebnym jak związek. Dlatego też podeszła do sprawy chłodno. Miała to być wymiana, bo tylko takie transakcja znała. Każda ze stron miała coś na tym skorzystać.
Dotarła na miejsce przed wyznaczoną godziną, więc zdecydowała się poświęcić resztę czasu na trening. Usiadła wygodniej gdzieś z boku, gdzie nikomu nie przeszkadzała. Zamknęła powieki i skupiła się na swoim przepływie chakry próbując zwiększyć swoją kontrolę. Od jakiegoś czasu ćwiczyła kontrolę nad własną chakrą dziennie. Stało się to jej rutyną, bo jedynie w taki sposób mogła osiągnąć pełną świadomość własnych możliwości. Przynajmniej tak uczyła ją Katsumi. Z dnia na dzień stawała się coraz lepsza, bo systematyczność jak zawsze grała tutaj kluczową rolę.
Ukryty tekst
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 448 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 18 maja 2024, o 21:12
~ 1/... ~ ~ Uchiha Nana ~
~ Wyprawa rangi B ~
~ Tam i z powrotem ~
Kiedy Nana ćwiczyła w okolicy Sarufutsu, czekała na dalsze rozkazy. Masahiro poprosił ją, żeby zajęła się ochroną bardzo ważnej persony - małżonki Takedy Masatoshiego - Sayori. Nana nie miała na jej temat zbyt dużo wiadomości. Ot, była małżonką pana feudalnego i wybierała się na do Ryuzaku no Taki. Gdzie, co i jak - Nana miała się jeszcze dowiedzieć. Miała zastąpić Uchiha Kurou - mężczyznę, którego pamiętała z Turnieju Pokoju - to on ją wypatrzył na arenie i to on pierwszy z nią rozmawiał. Tuż przed tym, jak dowiedziała się, kim naprawdę jest.
Od tamtego dnia minęło jednak bardzo dużo czasu. No, przynajmniej się tak wydawało. Teraz też, czuła, że w wiosce niedaleko Sarufutsu, spędziła całkiem sporo czasu, który przeznaczyła na trenowanie. Minął jednak zaledwie jeden dzień, plus minus kilka godzin, kiedy jej zadanie samo do niej przyszło.
Właściwie zostało przysłane w postaci niewielkiej, naburmuszonej Uchihy.
Dziewczyna, może około lat czternastu czy piętnastu, z ciemnymi oczami, długimi, lekko falującymi, czarnymi włosami, szczupłą sylwetką i trochę niepewnym wyrazem twarzy. Ubrana była w ciemny strój - wygodną koszulkę oraz krótkie spodenki, a dodatkowo miała na sobie wyposażenie kunoichi. Na jej stroju były chyba co najmniej trzy wyszyte symbole rodziny Uchiha i wydawało się, że dziewczyna z dumą nosi ten znak. Do Nany podeszła trochę niepewnie, nie ukrywając tego, że była raczej… niezadowolona. Może nie jakoś przesadnie, ale trochę na pewno.
- Dzień dobry. Czy ty jesteś Uchiha Nana-san z Kotei? - zapytała, kiedy znalazła Nanę odpoczywającą po treningach. Poczekała na potwierdzenie, wyprostowała się tak jakoś niezręcznie i ściągnęła usta. - Jesteś wzywana do posiadłości Takeda - tutaj wyraźnie się skrzywiła. - Mamy razem wykonać misję i zająć się Takeda Sayori w czasie jej podróży do i z Ryuzaku no Taki. Ja jestem Uchiha Yumi, będę twoją podkomendną w czasie tego zadania. Ja i mój kuzyn, Daichi, będziemy wykonywać wszelkie twoje rozkazy i nie splamimy dobrego imienia klanu Uchiha.
- O ile ty będziesz godnym dowódcą - dodała, już ciszej, ale z pewnego rodzaju niechęcią i niezadowoleniem.
0 x
Nana
Posty: 832 Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?p=155137#p155137
GG/Discord: nanusia_
Post
autor: Nana » 26 maja 2024, o 16:30
Eskortowanie ważnej persony mogło okazać się banalnie proste, jeśli poszłoby bez zbędnych problemów. Niestety obecne czasy były okrutnie niespokojnie, więc rozsądniej było zakładać możliwe trudności na trasy. Pani Sayori była jej praktycznie obca. Nie miało to jednak większego znaczenia. Wykonywała tylko misje. Nie musiała znać kobiety, żeby móc ją ochronić. Przynajmniej w teorii. Zakładała, że wyrusza wkrótce. Chciała już rzucić się w wir pracy. Zapomnieć o rozmowie z Shirei-kanem. Ruszyć dalej. Nawet jeśli perspektywa nagłego małżeństwa nie do końca chciała zostawić jej umysł w spokoju. Tliła się gdzieś między wydarzeniami ostatnich dni. Między tym co stało się na polu bitwy.
Jeden rzut okiem na naburmuszoną nastolatkę wystarczył, żeby żałowała zabrania ze sobą wsparcia. W końcu nikt nie mówił, że dziewczyna w ogóle okaże się pomocna. Nana powstrzymała się przed westchnięciem, wstając i otrzepując swoje podróżne ubranie. Bez zbędnych ozdób. Bez symbolów wskazujących na jej przynależność do klanu. Może powinna była się w coś takiego zaopatrzyć? Nigdy nie przywiązywała uwagi do ubioru, zresztą nie miała już rodziny, która nalegałaby na noszenie przez nią znaku Uchiha.
- Uchiha Nana - potwierdziła słuchając dziewczyny do końca. Skinęła głową na znak porozumienia. Dwójka młodych shinobi, którymi trzeba było się zająć. Chociaż dosłyszała wszystkie słowa Yumi nie dała tego po sobie poznać. W końcu nie miała doświadczenia w dowodzeniu. Była wolnym strzelcem. Od zawsze działała, walczyła i żyła solo. Nabierała wprawy w pracy zespołowej, jednak opieka nad młodszymi stanowiła nie lada wyzwanie.
- Prowadź - dodała ruszając za dziewczyną we wskazanym kierunku.
Po kilku chwilach marszu spojrzała na nią ukradkiem, zagadując:
- Yumi-san wiesz coś na temat pani Sayori Takedy? Jaka ona jest?
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 448 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 27 maja 2024, o 14:42
~ 2/... ~ ~ Uchiha Nana ~
~ Wyprawa rangi B ~
~ Tam i z powrotem ~
~ rok 394 ~
Yumi wyprowadziła Nanę z osady, w której ta się zatrzymała i nie wyglądała na zbyt chętną do mówienia. Tylko i wyłącznie wydawała się łypać na Nanę co jakiś czas, jakby niezadowolona i podejrzliwa. Ostatecznie jednak Nana zadała pytanie, na które musiała odpowiedzieć i zrobiła to - po ostentacyjnym westchnięciu, a jej głos brzmiał, jakby była zirytowana.
Było to niezwykłe, że tak młoda dziewczyna, pokazywała tak daleko idącą ostentacyjną irytację. Oczywiście, była nastolatką - czego innego się można było spodziewać. Nanę za to mogło to irytować lub bawić - w zależności od jej własnych doświadczeń.
- Takeda Sayori, pytasz? Zupełnie nic nie wiesz o tych ziemiach, prawda? Weszliście tutaj, porzucając stolicę, a nie zadbaliście o to, żeby się dowiedzieć - powiedziała dość ostro. - Takeda to jeden z rodów, który od zawsze zarządza tymi ziemiami, razem z Nakano. Teraz Takedowie - skrzywiła się nieco - przejęli kontrolę nad wszystkim i w ogóle tym zarządzają. Takeda Sayori to małżonka Takada Masatoshiego, lidera klanu. Z tego, co wiem, jest z Ryuzaku i Takeda-san ożenił się poniżej stanu z kobietą z bogatego, kupieckiego rodu, dlatego tak bardzo zarobił. Sam jest kupcem, ale teraz zarządza. Pewnie prowadzimy Sayori-san do Ryuzaku, żeby rozmawiała z Radą Możnych, bo to oni teraz nami rządzą. Ona jest… miła - dodała jakoś tak bardziej miękko, ale po chwili znów się naburmuszyła. - Nie to, że ją znam, nie rozmawiamy z nimi, tylko nasz ojciec może, o ile bezpośrednio nie zapytaliby o coś.
Dziewczyna doprowadziła Nanę pod Sarufutsu. Zajęło to kilkanaście minut, ale w końcu trafili pod bramy dość dużej posiadłości, przed którą stali strażnicy, a za nią kręcili się shinobi Uchiha. Posiadłość była duża, bogata, wyraźnie luksusowa i nie coś, co Nana mogła sobie wyobrazić jako miejsce, gdzie można by mieszkać. Jej własny - już stracony - dom po Kamino był w porównaniu z tym niewielki, biedny. Nawet Katsumi nie miała takiego domu.
W umyśle Nany mógł się pojawić pewien dysonans. Jak to było, że ktoś, kto nie kontrolował chakry, ale miał pieniądze - miał lepsze warunki niż ktoś, kto był potężny ze względu na siłę i chakrę?
Kiedy obie dziewczyny podeszły bliżej, Nana zwróciła uwagę na to, że mężczyzna, który z nią rozmawiał - i właściwie znalazł tam w szpitalu w czasie Turnieju Pokoju - był tutaj. Uchiha Kurou - o długich, czarnych włosach z niewielkimi pasmami siwizny. Miał fiołkowe oczy i, pomimo zmarszczek, był niesamowicie przystojnym mężczyzną trochę powyżej pięćdziesiątki. Nana zauważyła, że niedaleko niego, nieco niepewnie stała kobieta - również o lekko posiwiałych, czarnych włosach, niewielkich zmarszczkach i też w okolicy jego wieku. Była ona niemal zjawiskowa - delikatna, pełna gracji i uroku, ale jej spojrzenie było pełne smutku. Stała przy koniu i wydawało się, że na kogoś czeka - spojrzenie na Kurou powiedziało jej, że na niego.
Kurou lekko się ukłonił Nanie i dziewczynie, kiedy te podeszły.
- Dobrze, że już jesteście. Witajcie. Czekamy jeszcze na Sayori-sama i… gdzie jest twój kuzyn? - Kurou spojrzał na Yumi, która teraz wyglądała na zawstydzoną.
- Daichi-kun często się spóźnia, obiecał, że tego nie zrobi, ale…
- Jeżeli się nie pojawi, wyruszycie same. Nie możemy pozwolić, żeby Sayori-sama czekała. Nana-san, czy to w porządku? Nie powinno być problemu, droga powinna być prosta i bezpieczna. Sayori-sama wyrusza wozem z niewielką służbą i strażnikami, waszym zadaniem jest ochrona. Jak to zrobicie, zależy od ciebie, Nana-san. Ja mogę doradzić, ale wolałbym, żeby plan wyszedł od ciebie, więc proszę, pytaj o to, czego potrzebujesz.
0 x
Nana
Posty: 832 Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?p=155137#p155137
GG/Discord: nanusia_
Post
autor: Nana » 27 maja 2024, o 16:40
Na szczęście dziewczyny dosyć szybko wyruszyły w drogę. Nie miały czasu do stracenia. Nie było sensu przedłużać. W końcu droga miała być długa. Spoglądając ukradkiem na młodą kunoichi zastanawiała się czy była taka sama w jej wieku? Wiecznie naburmuszona? Nie, żeby miało to jakieś większe znaczenie. W końcu jako nastolatka musiała martwić się przetrwaniem w nieprzystępnej i zimnej krainie, a nie eskortowaniem jakiś ważnych oficjeli. Za bardzo się od siebie różniły; żeby porównanie miało sens.
Skinęła głową starając się zapamiętać informacje. Imiona i nazwiska. Nie siedziała w polityce. I rzeczywiście tak jak Yumi zauważyła nie wiedziała zbyt wiele na ten temat.
- Tak. Kotei i Sogen też niedawno były dla mnie całkiem nowe. Wychowałam się w Hyuo - powiedziała towarzyszce słuchając jej do końca. Krótka rozmowa, kilkanaście minut i w końcu dotarły na miejsce.
Posiadłość robiła wrażenie. Przepych i pieniądze w końcu nakręcała także i wojna. A walk w tych okolicach nigdy nie zabrakło. Chociaż udało jej się odwiedzić Ryuzaku, które przecież uchodziło za bogate miasto, nigdy nie trafiła do tak zamożnej dzielnicy. Teraz także rozejrzała się po architekturze budynku lekko zdumiona. To wszystko dla jednej rodziny? Nie komentowała. W końcu nie miało to znaczenia.
- Kurou-san - przywitała się z mężczyzną, który przyczynił się do jej dołączenia do klanu Uchiha. Nie była to jego decyzja, a jednak poświęcił jej czas. Postanowił, że była warta leczenia. Była warta ich czasu. Zerknęła na zawstydzoną Yumi i wysłuchała mężczyzny.
- Dobrze - odparła nie zamierzając niczego przedłużać. W końcu nikt nie chciał, żeby ich klientka musiała czekać. Nie miało to dla niej znaczenia czy kuzyn dziewczyny miał do nich dołączyć czy nie. Nie znała jego możliwości. Już dawno nauczyła się działać z takimi zasobami, na jakie mogła liczyć.
- Czy mógłbyś mi powiedzieć ile dokładnie osób będzie liczyła nasza grupa i ilu dokładnie przewidujemy strażników? Przydałaby mi się dokładna trasa naszego przejazdu. Jeśli zostaniemy we dwie - spojrzała na Yumi - ja pójdę z przodu, a ty z tyłu powozu. Gdybyś zobaczyła coś podejrzanego będziesz mnie informowała. Specjalizuję się w technikach katon i genjutsu. A ty?
Postanowiła dowiedzieć się czegoś o towarzyszce, żeby łatwiej móc określić jak bardzo mogła na nią liczyć. Po krótkiej rozmowie wrócili pewnie do czekania na Sayori.
0 x
Uchiha Hiromi
Posty: 448 Rejestracja: 17 mar 2023, o 17:18
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Czarne, długie włosy, ciemne oczy, delikatne rysy twarzy, lekka nadwaga.
Widoczny ekwipunek: Torba na pośladku, kabura na udzie
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11005&p=205011#p205011
Multikonta: Yuki Hoshi
Post
autor: Uchiha Hiromi » 27 maja 2024, o 21:35
~ 3/... ~ ~ Uchiha Nana ~
~ Wyprawa rangi B ~
~ Tam i z powrotem ~
~ rok 394 ~
- Och, nie jesteś z Kotei - mruknęła Yumi i jakoś tak… złagodniała. Już nie wydawała się taka naburmuszona, przynajmniej dopóki nie dotarto do Kurou.
Kiedy Nana zadała swoje pytania, Kurou skinął głową z uznaniem i wyciągnął zza pazuchy mapę, którą rozłożył i pokazał Nanie. Widać było, że mężczyzna bardziej uczył i oczekiwał inicjatywy i pomysłów ze strony swoich uczniów. Już przy wielu młodych shinobich i kunoichich używał - z sukcesem - tej metody.
- Tutaj mamy Sarufutsu - pokazał na kropeczkę na ręcznie rysowanej mapie. - Najlepiej, jeżeli w swojej podróży będziesz się trzymać głównego traktu - jest najbezpieczniejszy i najbardziej uczęszczany. Możliwe, że natraficie na jakiś bandytów, ale wątpię, niedawno tędy maszerowało wojsko, to pewnie wszelacy bandyci się pochowali, ale kto wie, może wyściubiają swoje nosy. Na południe powinno być o wiele bezpieczniej niż na północ, ale Sayori-sama jest małżonką naszego pana. Chroń ją za cenę swojego życia. Dodatkowo ucz i chroń młodzież. Masahiro-dono prosił, żeby integrować okolicznych Uchiha z tymi ze stolicy. Co… - spojrzał na Yumi, która trochę na niego łypała. - Może nie być najgorszym pomysłem. Co do służby - dwie służki, woźnica oraz dwóch strażników. Dlatego większa część ochrony będzie należała do ciebie, Nana-san .
Informacje zostały podane, Nana rozdzieliła zadania i pozostawało czekać na Sayori. A ta nie dała na siebie czekać. Kryty wóz wyjechał z posiadłości, zaprzężony w dwa konie. Dwóch strażników maszerowało przy nim, jedna służka siedziała przy powożącym, druga najwyraźniej musiała być w wozie. W tym czasie Yumi wymruczała, że jej specjalizacją był również katon i genjutsu.
No i do grupy dopadł wtedy chłopak, w podobnym wieku, jak Yumi. Miał trochę przydługie, czarne włosy i… wyglądał jak młody Uchiha. Poza tym, że trochę dyszał, kiedy mamrotał przeprosiny za spóźnienie.
- Yumi-chan, Tsu-niichan wrócił do domu! - zakomunikował na powitanie, następnie pokłonił się lekko Kurou oraz Nanie, zatrzymując na niej trochę dłużej wzrok. - Już jestem, jestem. Jakie rozkazy?
Kurou spojrzał na Nane, żeby ta wydała rozkazy, a sam podszedł do wozu. Kabina była zasłonięta, dając Takedzie Sayori prywatność i ukrywając ją przed Naną i resztą. Kurou zapukał i porozmawiał cicho z kobietą przez zasłonę, w tym samym czasie, Nana mogła porozmawiać z dwójką pod swoją opieką, jeżeli chciała coś w planie zmienić.
- Ale z ciebie laska - stwierdził chłopak, po prostu mówiąc to na głos. - Ale mi się trafiła zajebista misja!
0 x
Nana
Posty: 832 Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
Link do KP: viewtopic.php?p=155137#p155137
GG/Discord: nanusia_
Post
autor: Nana » 28 maja 2024, o 05:51
Nie osądzała Yumi. W końcu to mieszkańcy tych terenów zostali zmuszeni do przygarnięcia obcych ludzi z Kotei. Nawet jeśli należeli do jednego klanu, wciąż pozostawali sobie obcy. Nie pamiętała za wiele z czasów dzieciństwa. Z rodziny, która miała się nią opiekować. A jednak wydawało jej się, że było to gdzieś na uboczu. Gdzieś w głębi Sogen, gdzie nikt nie miał ich odnaleźć. Niestety nic co schowane, nie pozostawało ukryte na zawsze.
Nana stanęła obok Kurou analizując mapę. Pokiwała głową ze zrozumieniem biorąc sobie porady starszego Uchihy do serca. Ruchem dłoni przywołała Yumi wskazując smukłym palcem na mapę.
- Ty z tyłu ja z przodu - powtórzyła nawiązując z dziewczyną kontakt wzrokowy. - Strażników ustawimy po obydwu stronach powozu będą łącznikami między mną, a Tobą - dodała.
Powóz Sayori wyglądał na solidny. Nic zresztą dziwnego. Przynajmniej ten problem powinien być z głowy. Ochrona kogoś była dla niej czymś nowym. Nowym wyzwaniem. Dotychczas zawsze wysyłano ją do walki. W końcu specjalizowała się w technikach ofensywnych. Ale czy ofensywa często nie bywała najlepszą formą obrony? Mieli się wkrótce przekonać.
Chwilę później dołączył do nich kolejny shinobi. Nana przedstawiła się ponownie spoglądając na Yumi potem na Daishiego. Zamrugała kilka razy zdziwiona jego nagłym komplementem. Spróbowała się uśmiechnąć. Jakoś tak pokrzepiająco? Wyglądało to pewnie jak grymas.
- Pójdziecie razem z tyłu. Gdyby coś się działo od razu mnie informujcie. Bądźcie czujni i się nie oddalajcie. Yumi-san wyjaśnisz mu resztę naszego planu? Macie pytania?
I jeśli wszyscy się zgodzili mogli ruszyć w drogę. Nana ustawiła się na przedzie rozpoczynając całą procesję. Czujna i gotowa.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości