W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Saito Hoozuki
Posty: 55 Rejestracja: 18 mar 2024, o 19:32
Wiek postaci: 25
Ranga: Złota Łuska
Krótki wygląd: Białowłosy facet w wieku 25 lat. 188 cm wzrostu, 90kg wagi. Średnio umięśniony, niski poziom tkanki tłuszczowej. Całe ciało pokryte tatuażami za wyjątkiem dłoni, stóp, szyi i twarzy. Zazwyczaj ubrany w bojówki z licznymi kieszeniami i białą bluzę.
Widoczny ekwipunek: Ogromna kusza i kołczan, pokrowiec na broń.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11420&p=215113#p215113
Aktualna postać: Saito Hoozuki
Post
autor: Saito Hoozuki » 27 mar 2024, o 20:55
Jak przystało na zawodowego kłamcę i oszusta - Saito wyśpiewał zmyśloną historyjkę bez mrugnięcia powieki. Wszystko trzymało się kupy w jego umyśle i po części mówił jakby sam w to wierzył więc nic dziwnego, że przełożony uwierzył w jego bajki. Jedynie wzmianka o feniksie wzbudziła dziwne zainteresowanie, czy wręcz zniecierpliwienie.
"Chłopcze?" - Zamyślił się Saito. W głębi ducha uśmiechnął się na myśl o szczeblach dowodzenia w rodzinie. Miał ochotę wydłubać mu oczy, ale niestety był zobowiązany do słuchania rozkazów wyższych rangą.
Jak to skąd miał wiedzieć, że to feniks. Przecież na pewno miała jakiś tatuaż na dupie, czy policzku, jak - świeć panie nad jego duszą - debil z akiyami. Co za różnica. Czepianie się o niepotrzebne szczegóły. Zlecił misję gościowi z wytatuowanym policzkiem, czego on do cholery oczekiwał? Pojmania przywódcy Lwów? Zresztą, każde kłamstwo było dobre, bo nie dało się go zweryfikować. A przynajmniej Saito nie sądził, że się w jakikolwiek sposób da - zweryfikować jego wersję wydarzeń. Musieli by chyba wejść do jego głowy. W wchodzenie do głowy psychopaty bywa bardzo niebezpiecznym zajęciem.
Hoozuki oczywiście przytaknął znacząco, ale w milczeniu na słowa Pazura. Teoretycznie nie potwierdził słownie, że się tym zajmie, ale poruszył głową na znak zgody i akceptacji, co równie dobrze mogło być próbą podrapania się po brodzie bez użycia rąk. Nie ważne. Miał nadzieję, że gość nie będzie pamiętał z kim rozmawiał i co kazał zrobić, bo białowłosy co prawda zamierzał odnaleźć kobietę która ładnie się do niego uśmiechnęła. Ale problem polegał na tym, że ni cholery nie wiedział jak się do tego zabrać. Coś jak młodzik zabierający się za swoją pierwszą łanie. Widział w końcu twarz tylko przez moment. No i ten cholerny uśmiech. Dałby sobie włosy obciąć, że ta baba jakimś niespotykanym cudem go widziała. Jak? Nie wiedział. Nic nie wskazywało na to, że kobieta posiada jakiekolwiek doujutsu.
Nie zaprzątał sobie tym głowy. Zostało mu kilka godzin warty, a później zasłużony odpoczynek. Najlepiej w gorącej bali z wodą w towarzystwie śpiewających nocą świerszczy i koniecznie z lampką jakiegoś koniaku. Nie był sympatykiem alkoholu, ale po dzisiejszych wydarzeniach czuł, że byłoby grzechem jakby poszedł spać na trzeźwo. Musiał odreagować łatwo zarobioną kasę i uśmiech kobiety który nie dawał mu spokoju. Ten obraz nawiedzał go jeszcze kilka godzin później. Następnego ranka i dużo później.
Nie, to nie był strach przed zdemaskowaniem. Była to raczej irytacja wynikająca z niespełnionej ciekawości.
0 x
Mijikuma
Posty: 354 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira
Post
autor: Mijikuma » 27 mar 2024, o 22:08
M i s j a z a k o ń c z o n a s u k c e s e m
0 x
Mukutaro
Postać porzucona
Posty: 345 Rejestracja: 15 wrz 2023, o 10:51
Wiek postaci: 30
Ranga: Tsume/Pazur
Widoczny ekwipunek: Katana przy pasie, sztylet za pasem, plecak, Zanbatō na plecach
Link do KP: viewtopic.php?p=212667#p212667
GG/Discord: wolfig
Post
autor: Mukutaro » 1 kwie 2024, o 21:40
Zlecenie specjalne B
Saito Hoozuki
"Test"
[2/?]
Na szczęście Saito był grzecznym pieskiem i nie próbował się szarpać. Zrobił to, czego od niego oczekiwano i dokonał jedynego słusznego wyboru. Gratuluję, Łuska znała swoje miejsce i wiedziała, co trzeba robić kiedy trzeba było to zrobić. Absolutne podstawy zrozumienia hierarchii panującej w swojej organizacji. Nic wartego pochwały, nic wartego potępienia. Neutralno-naturalny stan, do którego doprowadzenia powinien aspirować każda osoba zajmująca się szkoleniem rekrutów i wpajaniem im podstaw mafijnej doktryny.
- Ja nie zadaję pytań, ja wykonuję rozkazy. A rozkazem było to, co powiedziałem. - wzruszył ramionami i szedł dalej. Co, po co mu to było wiedzieć? Na co komu metodyka? Mogło być to coś prozaicznego, jak i bardzo, bardzo ważnego. Cokolwiek, nie była to sprawa Saito. Jedną z najważniejszych zasad mafii, może i niepisanych ale istniejących, było "Nie próbuj wiedzieć za dużo". Bo, jak mafiozi doskonale wiedzą, zbytnie drążenie nie doprowadzi cię do bogactw, a do kunaia w potylicę.
Podróż nie była interesująca. Nikt nie próbował zabić duetu ani zastawić na nich pułapki. Nawet jednej garści rozrzuconych szklanych kulek i ani jednej feralnej skórki od banana. Podróż do posiadłości była jak zawsze bezpieczna i pozbawiona problemów. W końcu była jednym z najbezpieczniejszych miejsc, jakie Smoki miały w swoim katalogu. I miejsce, w którym miały miejsce najbardziej dyskretne rozmowy. W tym, najwidoczniej, ta, w której będzie brał udział Saito. Po wpuszczeniu do środka i przejściu przez liczne środki bezpieczeństwa, dotarł do jednego z wielu podbudynków. Do jednego z wielu korytarzy na jednym z wielu pięter. Przed jednym, konkretnym pomieszczeniem. Saito miałby problemy z łatwym odtworzeniem trasy, którą wszedł i po drodze wydawało mu się kilka razy, że kręcą się w kółko po wnętrzu budynku i przechodzą przez dokładnie te same korytarze, co poprzednio.
- Wejdź. Ayazaka-dono przyjdzie za chwilę. - powiedział, otwierając drzwi i gestem zapraszając Saito do środka. pomieszczenie urządzone było bardzo skromnie i prosto, niczym niewielki gabinet niższego rangą urzędnika. Jedyne co, to wewnątrz nie było szafek z dokumentami i innych, niepotrzebnych pierdół. Gdzie normalnie główne miejsce zajmowało biurko z dwoma krzesłami po dwóch stronach, tak tutaj główną rolę grał podłużny stół na 6-7 osób. Zero okien, zero dodatkowych wejść. Zero przyjemności i ozdób, obrazów czy kolekcji kryształów. Nieprzyjemna wręcz surowość zwiastowała coś nieprzyjemnego, ale było to tylko przeczucie, bez pokrycia w rzeczywistości. To, co ujawniała przyszłość, miało być odkryte w ciągu następnych kilku minut.
0 x
Saito Hoozuki
Posty: 55 Rejestracja: 18 mar 2024, o 19:32
Wiek postaci: 25
Ranga: Złota Łuska
Krótki wygląd: Białowłosy facet w wieku 25 lat. 188 cm wzrostu, 90kg wagi. Średnio umięśniony, niski poziom tkanki tłuszczowej. Całe ciało pokryte tatuażami za wyjątkiem dłoni, stóp, szyi i twarzy. Zazwyczaj ubrany w bojówki z licznymi kieszeniami i białą bluzę.
Widoczny ekwipunek: Ogromna kusza i kołczan, pokrowiec na broń.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11420&p=215113#p215113
Aktualna postać: Saito Hoozuki
Post
autor: Saito Hoozuki » 3 kwie 2024, o 21:27
Jego tymczasowy przyjaciel podróży nie należał do zbyt rozmownych. Ciężko było oczekiwać odmiennego zachowania zważywszy na jego dziwny strój. Mruknął coś pod nosem a Saito tylko wzruszył ramionami idąc dalej za posłańcem. Zachodził w głowę co się teraz stanie. Czy to nie pułapka. Albo jest prowadzony na rzeź? Nie wiedział. Myśli szybko rozproszyły się kiedy poczuł jak ściska pęk bełtów w dłoni. Jakby się zastanowić to zamierzał je schować wewnątrz małego zwoju który kupił.
Korzystając z okazji podróży przez miasto, przywiązał zwój do paska spodni, upewniając się, że ten nie ma szans na wylecenie. Był poczatkującym gangsterem więc każdy grosz się liczył. Szczególnie, że kawałek pergaminu nawinięty na rolce kosztował według niego krocie. Jak to się cholera miało do kosztu pięknie wykonanego bełtu, zakończonego kutym grotem i przymocowanymi spiralnymi lotkami które barwiono na czarno. Umiał docenić prawdziwszy kunszt, a właśnie takim były bełty które nabył. W przeciwieństwie do pergaminu na rolce - rzemieślnik który wytworzył bełty musiał się nieźle napocić, bo produkcja nie należała do najprostszych. Hozuki doskonale to wiedział, bo jego wrodzona oszczędność i pazerność już nie raz popchała go na ścieżkę produkcji amunicji - niestety bez powodzenia.
Myśli o wyższości bełtów nad zwojami wydawał się krótki, ale najwidoczniej taki nie był. Nie wiedzieć kiedy - białowłosy znalazł się w lesie przy pałacu, a chwilę później - w samym pałacu.
Przejścia, wejścia i wyjścia zdawały się nie mieć końca, a Hoozuki dziwnie podejrzanie patrzył na każdy kolejny korytarz który wydawał się prawie taką samą kopią poprzedniego. Wydawać się mogło, że wpadł w jakieś dziwne genjutsu, bo jego błędnik zaczął szaleć gdy skręcili po raz wtóry - wydawać się mogło w to samo przejście. W końcu jednak dotarli na miejsce. Do pokoju gdzie przy dobrym brandy i cygarach - dyskutowano komu poderżnąć gardło, kto nie zapłacił haraczu a kto zdecydował się na "ochronę" organizacji. Tak przynamniej wyobrażał to sobie gdy wszedł do środka. Nie był to gabinet a raczej pokój przyjęć. Brak okien potwierdzał jego teorię o rozmowach które nie mogły opuścić tego pokoju w inny sposób niż w głowie uczestników.
Był zaintrygowany a jednocześnie nieco spięty. Czy to tutaj dostanie obuchem w łeb za zabicie debila z tatuażem smoka na policzku? A może w końcu ktoś zauważył jego specjalne zdolności i kunszt strzelania? Miał taką nadzieję. Wiedział, że takie docenienie równa się nie tylko pozycji w organizacji, statusowi ale też zwiększeniu zasobności portfela. A jak powszechnie wiadomo, ilość bełtów na plecach zależy w głównej mierzy od tego ostatniego.
Pokiwał głową na znak zrozumienia i zaczekał w miejscu gdzie go pozostawiono, stojąc w oczekiwaniu na rozmowę.
0 x
Mukutaro
Postać porzucona
Posty: 345 Rejestracja: 15 wrz 2023, o 10:51
Wiek postaci: 30
Ranga: Tsume/Pazur
Widoczny ekwipunek: Katana przy pasie, sztylet za pasem, plecak, Zanbatō na plecach
Link do KP: viewtopic.php?p=212667#p212667
GG/Discord: wolfig
Post
autor: Mukutaro » 4 kwie 2024, o 22:41
Zlecenie specjalne B
Saito Hoozuki
"Test"
[3/?]
Od momentu, w którym Saito wszedł do pomieszczenia, minęło kilka dobrych minut. Drzwi zostały za nim zamknięte praktycznie natychmiast i mafiozo został wp omieszczeniu sam. Pozostawało tylko czekać na to, aż przyjdzie ten ktoś. I w końcu Saito usłyszał ciężkie kroki na korytarzu, a chwilę po nich drzwi się otworzyły. W końcu pojawił się on. Młody mężczyzna , chyba w wieku Saito. Kipiała z niego pewność siebie i ciężka do określenia postawa okiełznanego buntownika. Kogoś odpowiednio buntowniczego w stosunku do konkretnych grup, ale który potrafi się słuchać, kiedy trzeba. Ostrzyżony gangster, okiełznany awanturnik. Z ciałem pokrytym tatuażami, z agresywnymi kolczykami pełnymi szpikulców i ostrych krawędzi.
Zamknął za sobą drzwi zanim spojrzał na swojego gościa. W dłoniach nie miał nic, przy pasie nie miał nic. Wyglądał jak zwykły cywil, ale muskulatura wskazywała na to, że potrafi się bić i może dałoby się go zmusić do pokazania tego i owego, gdyby nie sama natura spotkania.
- Jestem Kaminari Tsumaru, Gengo. Zostałem przydzielony, by przekazać ci twoje nowe zadanie. Szefostwo wiąże z tobą nadzieje, więc do tego radzę się przyłożyć szczególnie mocno. - powiedział głosem, który wydawał się pasować do jego nietypowej persony - spokojny, opanowany ale z pewną iskrą. Jakby szukał zaczepki, ale robił to w umiarkowany sposób. Żeby to ta druga strona zaczęła, a nie on. Zajął miejsce tuż obok Saito i naparł ciałem na oparcie. Nieelegancko, ale za to wygodnie.
- Legalne Shigashi stoi na armii biurokratów i urzędników. Duża część z nich jest opłacana i każda mafia macza w tym paluchy. Niektórzy myślą, że mogą dostać więcej od takich Tygrysów, niż od nas, i nie dają się przekonać po dobroci. Musimy zrobić z jednego z nich przykład i od tego będziesz ty. - nakreślił sytuację i wyciągnął zza pazuchy zwinięty cienkim sznurkiem kawałek pergaminu. Przekazał go Saito, a gdy ten go rozwinął, zobaczył twarz mężczyzny . Naszkicowaną z niezwykłą precyzją i detalami.
- Hodaka Isshin. Jako jeden z pierwszych przeszedł na stronę Tygrysów i wiemy, że namawiał do tego innych. Zabij go. Nie ważna jest metoda, gdzie to zrobisz ani ilu będziesz musiał usunąć przed dostaniem się do niego. Musi zginąć i tylko to się liczy. Jego śmierć będzie przypomnieniem dla innych, że każda zdrada i zmiana stron będzie karana. - powiedział i zamilkł. Zadanie wydawało się całkiem proste - znaleźć typa i zabić. Dzień jak co dzień w szarej, przestępczej rzeczywistości. A mimo wszystko był to chyba ważny cel? Czyli była szansa, żeby się wykazać przed "szefostwem", które go zauważyło. Sam przecież był świadom, że z przychylnością tych wyżej niego wiążą się dodatkowe profity i korzyści. Teraz tylko pozostało spełnić te oczekiwania. Nic prostszego, prawda?
0 x
Saito Hoozuki
Posty: 55 Rejestracja: 18 mar 2024, o 19:32
Wiek postaci: 25
Ranga: Złota Łuska
Krótki wygląd: Białowłosy facet w wieku 25 lat. 188 cm wzrostu, 90kg wagi. Średnio umięśniony, niski poziom tkanki tłuszczowej. Całe ciało pokryte tatuażami za wyjątkiem dłoni, stóp, szyi i twarzy. Zazwyczaj ubrany w bojówki z licznymi kieszeniami i białą bluzę.
Widoczny ekwipunek: Ogromna kusza i kołczan, pokrowiec na broń.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11420&p=215113#p215113
Aktualna postać: Saito Hoozuki
Post
autor: Saito Hoozuki » 4 kwie 2024, o 23:31
Każda chwila w oczekiwaniu na spotkanie, dłużyła się okrutnie. Czy była to kwestia delikatnego stresu połączonego z podnieceniem czy raczej obaw o wykrycie jego niecnego zachowania? Nie wiedział. Po minucie poddał się całkowicie w kwestii zwykłego czekania. Zaczął błądzić wzrokiem po pomieszczeniu, zauważając niezwykły kunszt tego pomieszczenia zawarty jednocześnie w prostocie. Ułożenie mebli, brak okien i zgrabna ława przy kanapach wydawała się szczytem elegancji w jego mniemaniu. Saito należał do osób o wielkiej poczucie estetyki, być może dlatego całość trafiała do niego w stu procentach. Pokój jednoznacznie dawał komunikat do jakich celów został przygotowany i jakiego typu rozmowy były w nim przeprowadzane. Inaczej niż do tej pory, w końcu zaproszono go do stołu. Już nie otrzymywał rozkazów, przy okazji, na ulicy albo poprzez listy. Ktoś pofatygował się by go tu zaprosić i bezpośrednio przekazać mu jakieś informacje.
W końcu po paru minutach zaczął chodzić po pomieszczeniu. Przeglądać detale, nadal trzymając bełty w dłoni. Nie chciał ryzykować używania chakry w tym miejscu, w końcu mogłoby to wzbudzić jakieś niepożądane ruchy ze strony rodziny. Szczególnie teraz, kiedy sytuacja w mieście wydawała się mocno napięta. W długim oczekiwaniu na rozmowę zdecydował się w końcu usiąść na kanapie, wtapiając się w nią z pełną satysfakcją. Usiadł na wprost wejścia tak by widzieć kto wchodzi do pomieszczenia. Nie lubił dawać się zaskoczyć od pleców.
W końcu drzwi do pomieszczenia ruszyły się a sekundę później w drzwiach pojawił się młody chłopak podobnej aparycji co Saito. Można by wręcz powiedzieć, że trafił swój na swego.
Jego rozmówca przedstawił się i usiadł obok niego, podobnie jak on - wtapiając się w stylowy mebel z przeznaczeniem do odpoczynku. Białowłosy skinął głową na znak przywitania. Nie przerywał monologu, nie widział potrzeby przedstawiania się skoro dostał bezpośrednie zaproszenie.
Minęła krótka podczas której całkowicie milczał, gdy Gengo nakreślił mu sytuację. W końcu został zauważony. Można było powiedzieć, że został wręcz wyróżniony bo przypadło mu bardzo odpowiedzialne zadanie. Nie dość, że miał zabić dla rodziny to dodatkowo była to sprawa bardzo delikatna i ważna. W końcu niepowodzenie nie wchodziło w grę i oznaczało hańbę dla całej rodziny. Tym bardziej Hoozuki spoważniał na twarzy i przejął się faktycznie zadaniem, które w końcu stawało na wysokości jego ambicji.
- Czy dysponujemy aktami celu?
Zapytał równie powoli i swobodnie.
- Gdzie mieszka, jakimi dysponuje umiejętnościami i kim zazwyczaj się otacza?
Saito czuł tu delikatny haczyk. Dostał zdjęcie i nazwisko. Czy to miało mu wystarczyć? Czy szefostwo przewidziało również test związany z pozyskaniem danych o jego nowym celu? Zważywszy na charakter sprawy i jego wagę, wątpił czy zostanie zostawiony z taką garstką informacji. Z drugiej strony, jego rozmówca nie posiadał przy sobie nic więcej, więc jeżeli Hoozuki miałby otrzymać dodatkowe informacje o Isshin'nie to te - musiałyby wypłynąć bezpośrednio z głowy Gengo.
0 x
Mukutaro
Postać porzucona
Posty: 345 Rejestracja: 15 wrz 2023, o 10:51
Wiek postaci: 30
Ranga: Tsume/Pazur
Widoczny ekwipunek: Katana przy pasie, sztylet za pasem, plecak, Zanbatō na plecach
Link do KP: viewtopic.php?p=212667#p212667
GG/Discord: wolfig
Post
autor: Mukutaro » 7 kwie 2024, o 11:39
Zlecenie specjalne B
Saito Hoozuki
"Test"
[4/?]
- Żadnych akt nie trzeba, nie jest na tyle ważny, byśmy mieli na niego teczki. Wiemy, gdzie mieszka i wiemy, gdzie zazwyczaj przebywa, to starczy. - cóż, do metodyki Smoków nie należało zdobywanie bardzo szczegółowych i obszernych informacji na temat swoich celów. Albo faktycznie, jak w tym wypadku, nie było takiej potrzeby. To z kolei mogło oznaczać, że to tej pory nie wychylał się za bardzo i grzecznie robił, co mu kazano, albo akta były, ale Saito ich nie dostanie. Bo albo nie było potrzeby, albo była to część testu i sprawdzianu jego umiejętności. Bez względu jednak na powód, informacje o celu były ograniczone i jeśli Saito chciałby dowiedzieć się coś poza tym spotkaniem, to musiałby działać na własną rękę.
- To zwykły urzędas, potrafi podpisywać dokumenty i jebać prawo na pięć różnych sposobów. - uśmiechnął się pod nosem, jakby był dumny z własnego, wyjątkowo śmiesznego dowcipu - Na pewno ma jakiś ochroniarzy. Prywaciarzy. Są niewiadomą, co potrafią i jak dobrzy są i skąd ich wziął. Ale na pewno nie są Tygrysami. - to była ciekawa informacja, bez żadnego większego kontekstu. Dlaczego nie Tygrysy? Podobno byli całkiem silni w walce i jako ochroniarze, więc dlaczego? Czy urzędnik powinien pokazywać się z kilkoma podejrzanie wyglądającymi koksami? O ile starał się zachować jakiekolwiek pozory, a chyba powinien w tym wypadku.
- Są trzy miejsca, w których zazwyczaj przebywa. Głównie w Siedzibie Władzy, ale jeśli chcesz go zabić w takim miejscu, to równie dobrze możesz odpalić sobie notkę wybuchową na mordzie. Zostaje jego dom i herbaciarnia, do której chodzi po robocie. - wyciągnął zza pazuchy niewielki notatnik oprawiony w skórę i otworzył. Przez chwilę milczał, szukając odpowiedniej strony, a kiedy znalazł, ponownie wrócił wzrokiem do Saito - Dom to mała posiadłość w centrum dzielnicy mieszkalnej. Także strzeżona. Drugim miejscem jest herbaciarnia Nakajima, pod ochroną Tygrysów. Specjalnym gościom zapewnia sporo dyskrecji i osobne przestrzenie do relaksu. Nie mamy planu domu, rekonesans musiałbyś przeprowadzić samemu. Co do herbaciarni, mamy tylko część budynku, bez uwzględnienia piwnic. Tam na pewno są jakieś pomieszczenia, ale ile i jakiego przeznaczenia - nie wiemy. - kolejna wielka niewiadoma. Tsumaru, co było chyba dość oczywiste, nie dał rozkazu gdzie konkretnie zabójstwo ma być przeprowadzone. Do wyboru, w takim razie. Kolejny raz daje mu się wykazać. To coraz bardziej przypominało jakiegoś rodzaju test albo sprawdzian, niż czystą robotę. To wyjaśniałoby kilka rzeczy. Saito oczywiście wyciągnął zwinięty papier z planami herbaciarni. Hala główna do picia herbaty - były. Gospodarcze - były. Plan drugiego piętra z osobnymi pomieszczeniami - były. Wyraźnie zaznaczone schody na górę i dół - były. Ale nic w piwnicach. Czyli martwa strefa. O ile to tam przebywał biurokrata, to zabicie go tam wymagałoby innego rodzaju podstępu, niż gdyby siedział w swoim domu.
- Isshin ma być martwy do jutra wieczorem. To twój limit czasu. Jakieś pytania, zanim zaczniesz?
0 x
Saito Hoozuki
Posty: 55 Rejestracja: 18 mar 2024, o 19:32
Wiek postaci: 25
Ranga: Złota Łuska
Krótki wygląd: Białowłosy facet w wieku 25 lat. 188 cm wzrostu, 90kg wagi. Średnio umięśniony, niski poziom tkanki tłuszczowej. Całe ciało pokryte tatuażami za wyjątkiem dłoni, stóp, szyi i twarzy. Zazwyczaj ubrany w bojówki z licznymi kieszeniami i białą bluzę.
Widoczny ekwipunek: Ogromna kusza i kołczan, pokrowiec na broń.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11420&p=215113#p215113
Aktualna postać: Saito Hoozuki
Post
autor: Saito Hoozuki » 8 kwie 2024, o 22:39
Młody facet przysłuchiwał się z zainteresowaniem kolejnym informacją które płynęły z ust innego - całkiem młodego mężczyzny. Słuchał uważnie bo i temat był interesujący, w końcu nie codziennie dostaje się takie wyróżnienie i możliwość zabłyśnięcia przed rodziną.
Wychodziło na to, że Saito miał okazję spotkać swój cel w trzech miejscach. W siedzibie władzy, herbaciarni tygrysów oraz w jego własnej posiadłości w centrum miasta. Z oczywistych przyczyn siedziba władzy odpadała i wcale nie musiał tego usłyszeć od swojego zleceniodawcy. Ciężko byłoby ukatrupić gościa w jego miejscu pracy, w godzinach pracy masy urzędników z czego pewnie połowa nie potrafiła tylko liczyć i pierdolić prawo. W świecie shinobi od zawsze panowała zasada siły i mimo, że oficjalnie nie było to aż tak widoczne na szczeblach legalnej władzy - Saito uważał, że tak właśnie było.
Nie sądził też, że jego cel jest bezbronnym urzędasem, ale pewnie mógł się mylić. Bezpiecznie jednak było założyć, że otwarta walka stwarzała ryzyko.
Podobnie zresztą walka w lokalu należącym do tygrysów. Pomijając tak istotne kwestie jak brak kompletnego wywiadu placówki, pozostawały jeszcze tygrysy. Wejście w pojedynkę do lokalu w którym znajdują się tygrysy z zamiarem zamachu a następnie ucieczki z niego, może i byłoby widowiskowe - jednak z góry skazane na porażkę. Pewnie znalazły by się smoki które były by w stanie to zrobić, ale Saito zdecydowanie nie należał do jednych z nich.
Pewnie dlatego dom urzędnika wydawał się najbardziej kuszący i był planem A.
- A adres tej jego chaty?
Przypomniał się tylko, bo nie dosłyszał by jego rozmówca podał mu konkretny numer. Centrum miasta to bardzo pobieżny opis lokalizacji, szczególnie, że czasu miał niewiele.
- Wszystko wiem. Hodaka Isshin, do jutrzejszego wieczora.
Pokwitował w końcu odbiór zlecenia. Wstał ociężale z kanapy i ukłonił delikatnie głowę na znak szacunku i pożegnania.
Wyszedł w końcu z budynku, co nie było wcale łatwym zadaniem i skierował się w pierwsze miejsce które musiał sprawdzić. Musiał upewnić się, że jego cel nie posiada jakiś odmiennych planów na najbliższy dzień. Nie leży schorowany w łóżku, ani nie zaplanował jakiegoś wyjazdu do tajemnej kochanicy. Najpierw jednak musiał pozbyć się tych cholernych strzał. Dlatego zanim jeszcze wyszedł z lasu który okalał posiadłość smoków - wyciągnął mały zwój i zapieczętował w nim nowo zakupione bełty. Dopiero wtedy, skierował się wprost na deptak przed siedzibą władzy.
Ukryty tekst
z/t -
viewtopic.php?f=58&t=64&start=45
______________________________
[/uhide]
0 x
Mukutaro
Postać porzucona
Posty: 345 Rejestracja: 15 wrz 2023, o 10:51
Wiek postaci: 30
Ranga: Tsume/Pazur
Widoczny ekwipunek: Katana przy pasie, sztylet za pasem, plecak, Zanbatō na plecach
Link do KP: viewtopic.php?p=212667#p212667
GG/Discord: wolfig
Post
autor: Mukutaro » 3 maja 2024, o 23:13
Zlecenie specjalne B
Saito Hoozuki
"Test"
[16/?]
Zgadza się, konfrontacja ze strażnikami byłaby na pewno problematyczna. Nawet, gdyby ostatecznie Saito został uwolniony przez wpłacenie grzywny czy inną mafijną machinację w systemie, to kłopot tak czy siak zostanie. A kompetencje Saito, który do tej pory starał się pokazać absolutne wyżyny profesjonalizmu, zostaną podważone i tyle będzie z awansu. Tyle będzie ze świętowania, podnoszenia kufli z najprzedniejszym winem, toastów i wykrzykiwania chwalebnych pieśni. Ale wyglądało na to, że ten mały raban i kilka nieprzewidzialnych elementów (które muszą się zdarzyć) nie wpłynęły negatywnie. Albo konsekwencje były jeszcze dłuższoterminowe, niż Saito dostrzegał. Albo nie było ich wcale, ponownie. Zauważy się do dopiero potem, kiedy będzie za późno na reakcję.
Dlatego po obudzeniu się, bez jakichkolwiek ran, strażników czyhających w jego pokoju lub dyb utrudniających poruszanie się, zrobił to, co każdy ciężko pracujący człowiek powinien - kawusia, śniadanko i rozkoszowanie się spokojnym porankiem. Bez krwi ściekającej bo jego rękach, bo tą sprawę załatwił bardzo w swój sposób, bez angażowania się w mordobicie i wyrywania serc niczym w modłach go jakiegoś żądnego posoki boga. Jakby nie zrobił nic złego, bo przecież to tylko nocna zmiana. Nie było na niej nic, co mogłoby naruszyć sumienie, wywołać odruch wymiotny. Śmierć i krzyki były tylko kolejną częścią życia, nie było poświęcać im jakiekolwiek uwagi, jakiejkolwiek myśli.
Po śniadaniu uzupełnienie ekwipunku, zabranie swoich narzędzi pracy i wizyta w tym samym miejscu, w którym otrzymał zlecenie. Faktycznie nie było mu powiedziane, co ma zrobić po zajęciu się celem. Czy wrócić, czy czekać na polecenia. Może to była kolejna część tego domniemanego testu na rodzinnego zabójcę? Sprawdzić inicjatywę? Jaką decyzję w danym momencie podejmie Saito? I podjął taką, że trzeba się tam przejść. Przeszedł tą samą drogę, co za pierwszym razem. Napotkał innych strażników, ale musieli być uprzedzeni o pojawieniu się Hoozukiego, bo pozwolili mu przejść. Przy okazji informując, że czeka w tym samym pokoju, co wcześniej. Dla potencjalnego oszusta albo innego kanciarza - informacja nie warta nic. Dla Saito - jasny przekaz.
Zapukał i wszedł do pokoju, w którym Tsumaru przyjął go wcześniej. Po usłyszeniu pozwolenia, Saito mógł wejść do środka. Żadnych rewelacji dekoracji wnętrz nie było, wszystko wydawało się być na swoim miejscu. Idealnie w pozycji, w której pamiętał to kusznik. A przynajmniej tak zapamiętał. Kto przejmowałby się położeniem kilku krzeseł?
- Witam. Możesz rozpocząć raport. - Tsumaru kiwnął lekko głową w geście powitania i wskazał dłonią na wolne krzesło obok niego. Cóż, do przewidzenia. Zdanie raportu. Co i jak poszło. Tylko jak dokładnego? Ile należało w nim umieścić? To już było, ponownie, nie powiedziane wprost. Kolejna rzecz, której Saito musiał się domyśleć.
0 x
Saito Hoozuki
Posty: 55 Rejestracja: 18 mar 2024, o 19:32
Wiek postaci: 25
Ranga: Złota Łuska
Krótki wygląd: Białowłosy facet w wieku 25 lat. 188 cm wzrostu, 90kg wagi. Średnio umięśniony, niski poziom tkanki tłuszczowej. Całe ciało pokryte tatuażami za wyjątkiem dłoni, stóp, szyi i twarzy. Zazwyczaj ubrany w bojówki z licznymi kieszeniami i białą bluzę.
Widoczny ekwipunek: Ogromna kusza i kołczan, pokrowiec na broń.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11420&p=215113#p215113
Aktualna postać: Saito Hoozuki
Post
autor: Saito Hoozuki » 4 maja 2024, o 10:28
Wszedł najpierw do lasu a później do budynku, tym razem bez eskorty. Ciężko było się połapać w labiryncie identycznych korytarzy i drzwi ale trafił za pierwszym razem w to samo miejsce co uprzednio. Najwyraźniej młody umysł dalej pracował na odpowiednich obrotach bez jakichkolwiek objawów demencji. Zapukał po czym wszedł.
Zastał swojego zleceniodawcę który już na niego czekał. Podobała mu się organizacja w rodzinie. Wszedł do lasu, ktoś już dał cynk i Tsumaru był tam gdzie być powinien. Nie czekał, nie szukał, po prostu załatwiał sprawę od ręki. Na swój sposób Hoozuki czuł, że to ogromna oznaka szacunku, w końcu na pewno Tsumaru nie przesiadywał w tym pokoju dzień i noc, bo pokój był typową salą odprawową.
Skinął głową bezgłośnie w formie grzecznościowego powitania, bez większych ceremoniałów i zajął miejsce wskazane przez zleceniodawce.
- Hodaka Isshin nie żyje. Zginął wczorajszej nocy od strzału z kuszy we własnym domu, w obecności żony i najemnika. Jedna ofiara postronna w postaci najemnika z rodu Koseki. Po za nim, dodatkowych ofiar - brak. Jeden świadek - starszy sąsiad, pozostawiony przy życiu przez fakt, że nie był w stanie dostrzec niczego prócz zarysu sylwetki i wydedukować, że zabójca posługiwał się kuszą.
Przerwał na chwilę próbując odgadnąć myśli swojego rozmówcy.
- Co oczywiście było prawdą. Więcej świadków nie było, najemnicy i rodzina Hodaka nie widzieli nic. Koniec raportu.
Dodał po chwili i czekał na jakieś informacje zwrotne. Nie był typem gaduły, toteż raport był krótki, zwięzły i rzeczowy. Dokładnie taki jak być powinien według młodego mężczyzny. Oczywiście nie wiedział, czy taka ilość informacji będzie dla Tsumaru wystarczająca, bo przecież nigdy wcześniej nie raportował w takich sprawach. Jedno było pewne, dostał zadanie eliminacji celu, miał to zrobić wszelkimi sposobami. Nie było mowy o zabiciu wszelkich możliwych świadków, a starzec mimo, że nadgorliwy - nie zasłużył na śmierć. Chociaż pewnie gdyby czas pozwalał, to i jemu by się oberwało. W końcu nadgorliwość bywa gorsza od faszyzmu.
Zastanawiało go co się teraz stanie. Czy był to jednorazowy numer, czy w końcu rodzina poznała się na jego umiejętnościach i zostaną one dostatecznie wykorzystane. Wkurwiało go, że od lat pełni rolę podrzędnego członka organizacji który zajmował się przekazywaniem wiadomości, dostarczaniem paczek i pilnowaniem lasu. Miał aspirację na coś dużo większego. Jednocześnie był na tyle cierpliwy i konsekwentny w swoich działaniach, że przez te lata ani razu nie zakwestionował swojej pozycji w rodzinie. W końcu to byłby przejaw braku szacunku.
0 x
Mukutaro
Postać porzucona
Posty: 345 Rejestracja: 15 wrz 2023, o 10:51
Wiek postaci: 30
Ranga: Tsume/Pazur
Widoczny ekwipunek: Katana przy pasie, sztylet za pasem, plecak, Zanbatō na plecach
Link do KP: viewtopic.php?p=212667#p212667
GG/Discord: wolfig
Post
autor: Mukutaro » 4 maja 2024, o 12:07
Zlecenie specjalne B
Saito Hoozuki
"Test"
[17/?]
Cóż, organizacja na pewno była dopracowana i dopieszczona, z perspektywy Saito tak musiało być. Dostał nawet nieco wolności po wejściu do środka, nie musiał być odeskortowany do właściwego pokoju, a jego "szef" już na niego czekał, gotowy do rozmowy i do wysłuchania raportu. Żyć, nie umierać, prawda? Nic dziwnego, że te bezużyteczne wymówki dla profesji shinobi z Shigashi nie potrafili ich rozbić. Jeśli taką samą wzorową organizację stosują w innych aspektach, na przykład komu kiedy podpalić dom albo, co gorsza, kogo zabić w jakim miejscu o jakim czasie... No, trzeba było powiedzieć w prostu - wyglądało to na prawdę dobrze. Na ile był to czysty przypadek i na ile był to wyjątek od niechlubnej reguły - to warto pozostawić bez odpowiedzi. Częścią magicznych sztuczek jest nie wyjawianie widowni swoich sekretów, a częścią Genjutsu - nie mówienie złapanemu, że się w nim jest.
Tsumaru w milczeniu i bez przerywania wysłuchał wszystkiego, co miał do powiedzenia Saito. Raport był zwięzły, krótki a przede wszystkim - treściwy. Komplikacji brak, cel zabity, jeden postronny tak samo, śmierć nastąpiła w obecności żony. Ten typ z domu za nim nie widział nic konkretnego. Kiedy skończył, przyjmujący raport wyciągnął mały notes zza pazuchy i wczytał się w jego treść na kilkanaście sekund. Cokolwiek w nim było, musiało być bardzo zabawne, bo uśmiechnął się szeroko.
- Wszystko się zgadza. Gratuluję, wypełniłeś swoją powinność wobec rodziny. Prawie idealnie, że tak powiem. Będę z tobą szczery - obserwowaliśmy cię. Przez kogoś o podobnej... metodyce, co twoja. - to znaczy że także łucznik. Bardziej doświadczony, z ostrzejszym wzrokiem. Który potrafił się ukryć? A może stosował jakieś inne sztuczki, a Tsumaru jedynie rżnął głupa dla niepoznaki. Cokolwiek, ujawnienie, że Saito był obserwowany, mogło mieć różne konsekwencje. W tym pełną utratę zaufania do swoich przełożonych. No bo jak to tak, skoro był "swój" i dano mu takie zadanie, to czemu nie mogli go puścić bez tej krótkiej smyczy?
- Pochwalił kilka rzeczy w twoim podejściu. W tym dokładny zwiad, wybranie miejsca i skuteczność w wąskiej specjalizacji. Ale też wiele rzeczy działało na twoją korzyść. Nie zauważyłeś, że byłeś śledzony, to jest duży problem. Gdyby ktoś z innej rodziny albo shinobi z Shigashi cię obserwował, mógłbyś być skończony. Popracuj na tym. Jasne? - Kaminari nie wydawał się zirytowany ani wściekły, ot zwykła, rzeczowa krytyka. Nieempatyczna, pozbawiona elementu "jesteś człowiekiem", zamiast tego pokazując gdzie i co zostało zrobione dobrze, a gdzie źle i trzeba szukać poprawy. Czyli dokładnie tak, jak powinno być.
0 x
Saito Hoozuki
Posty: 55 Rejestracja: 18 mar 2024, o 19:32
Wiek postaci: 25
Ranga: Złota Łuska
Krótki wygląd: Białowłosy facet w wieku 25 lat. 188 cm wzrostu, 90kg wagi. Średnio umięśniony, niski poziom tkanki tłuszczowej. Całe ciało pokryte tatuażami za wyjątkiem dłoni, stóp, szyi i twarzy. Zazwyczaj ubrany w bojówki z licznymi kieszeniami i białą bluzę.
Widoczny ekwipunek: Ogromna kusza i kołczan, pokrowiec na broń.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11420&p=215113#p215113
Aktualna postać: Saito Hoozuki
Post
autor: Saito Hoozuki » 4 maja 2024, o 15:24
Zdał raport i czekał na wiadomości zwrotne. Nieco zdziwił go fakt, że ktoś dał radę go śledzić. Był bardzo uważny i sprawdzał czy nie ma ogona a mimo wszystko ktoś obserwował jego poczynania. Nie zdziwił by się, gdyby był to ktoś o dalekosiężnym wzroku. Przed kimś takim ciężko było się ukryć. Przyjął konstruktywną krytykę. Będzie musiał mocno się zastanowić jak zgubić tak daleki ogon. Bo był w stu procentach przekonany, że nikt nie śledził go w najbliższym otoczeniu. Chociaż kto wie, może któryś z żebraków czy bezdomnych? Może przeceniał swoje umiejętności dedukcji a nie doceniał umiejętności wtapianie się w tłum rodziny Akiyama. A tym samym innych rodzin.
- Popracuje nad tym.
Powiedział bez większych emocji. Nikogo nie interesowały jego przemyślenia czy dedukcja. Liczył się zawsze cel ostateczny. A cel był teraz prosty - następnym razem zgubić potencjalny ogon, być bardziej uważnym. Tylko tyle i aż tyle.
Uważał, że odwalił całkiem dobrą robotę, zważywszy na ilość czasu którą posiadał. Faktycznie zrobił konkretny zwiad, wręcz paranoicznie dokładny. Wybrał miejsce najbardziej bezpieczne pod względem walki i świadków. Następnie czas który wybrał. Ciężko było się przyczepić do jego metodyki. A jednak były w niej błędy.
Mimo zdziwienia wynikającego z zaskoczenia, nie był wcale zdziwiony, że były podejmowane próby kontroli. To wszystko wyglądało jak sprawdzian, więc ciężko byłoby żeby się odbył bez nadzorującej osoby która oceni jego wynik. Najwidoczniej wynik był pozytywny. Pozostawało więc pytanie co dalej. Pieniądze? Chwała? Awans w strukturach rodziny? A może rozmowa dobiegła końca i mógł się zbierać do domu?
Nie wiedział. Czekał na rozwój wydarzeń i na to aż jego rozmówca całkowicie przejmie stery w tej rozmowie.
0 x
Mukutaro
Postać porzucona
Posty: 345 Rejestracja: 15 wrz 2023, o 10:51
Wiek postaci: 30
Ranga: Tsume/Pazur
Widoczny ekwipunek: Katana przy pasie, sztylet za pasem, plecak, Zanbatō na plecach
Link do KP: viewtopic.php?p=212667#p212667
GG/Discord: wolfig
Post
autor: Mukutaro » 5 maja 2024, o 02:53
Zlecenie specjalne B
Saito Hoozuki
"Test"
[18/?]
Jeśli nikt go nie śledził w jego otoczeniu, to może patrzył na za małe otoczenie? Albo faktycznie byli to żebracy, bezdomni albo ktoś nawet nie wart zauważenia. Zawsze warto było zakładać, że jest się na celowniku większej ryby. Zawsze w oceanie była większa ryba. Zawsze. Żaden drapieżnik nie był poza zasięgiem innych. Nawet taki... utalentowany, jak się okazało, jak Hoozuki.
- Dobrze. Nic więcej co do zadania nie mam. Według mnie na spokojnie pokazałeś, że pasujesz na kogoś więcej, niż zwykłego ciecia. - Kaminari pluł fakt za faktami. Ktoś, kto z łatwością zabił innego shinobiego, dodatkowo Koseki, powinien móc tytułować. Chociaż mafia raczej publicznie nie mówi, że jest mafią, to byłoby dość mocno idiotyczne. Ale faktem było, że wykazał się i powinien coś za to otrzymać. Coś więcej niż "pac pac, dobra robota, wracaj do ścierania kurzów i krwi ze ścian". Prędzej "pac pac, dobra robota, wracaj do zabijania celów, którzy na to zasłużyli".
- Przemyślę to jeszcze, dla pewności. Wszystkie za i przeciw, sam rozumiesz. Ważne decyzje i tak dalej. Wyślę do ciebie z rezultatem, ale wstępnie widzę to pozytywnie. Gratuluję wykonania zadania. Możesz odejść. - i po tych słowach kiwnął jeszcze głową na pożegnanie. Saito był wolny, niczym ten ptak srebrzysty, latający nad dachami budynków. Tsumaru zdecydowanie nie wyglądał na kogoś, kto preferuje podejmowanie ostrożnych i przemyślanych decyzji, ale może został do tego popchnięty przez kogoś wyżej, albo faktycznie stwarzał bardzo dobre pozory. Ale chyba miał rację - ważne decyzje muszą być ugruntowane spokojnym i rozważnym osądem. A do czasu rozstrzygnięcia tego problemu, kusznik mógł robić co mu się tylko podobało w Shigashi. Z kilkoma wyjątkami, rzecz jasna, karanymi głównie śmiercią. Ale mógł odejść, zasłużył na to.
Misja zakończona powodzeniem
0 x
Saito Hoozuki
Posty: 55 Rejestracja: 18 mar 2024, o 19:32
Wiek postaci: 25
Ranga: Złota Łuska
Krótki wygląd: Białowłosy facet w wieku 25 lat. 188 cm wzrostu, 90kg wagi. Średnio umięśniony, niski poziom tkanki tłuszczowej. Całe ciało pokryte tatuażami za wyjątkiem dłoni, stóp, szyi i twarzy. Zazwyczaj ubrany w bojówki z licznymi kieszeniami i białą bluzę.
Widoczny ekwipunek: Ogromna kusza i kołczan, pokrowiec na broń.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11420&p=215113#p215113
Aktualna postać: Saito Hoozuki
Post
autor: Saito Hoozuki » 5 maja 2024, o 12:39
Przytaknął głową z porozumieniem. Oczywiście, że nadawał się na kogoś więcej. Marnowaniem zasobów ludzkich było by utrzymywanie jego pozycji na pierdoły którymi zajmował się do tej pory. Szczególnie, że robił to latami. Miał nadzieję, że wystarczająco się wykazał by w końcu zaczęli go traktować poważnie. Był cierpliwy bo czekał na to latami, bez kaprysów i marudzenia. Być może była w nim nawet jakaś cząstka ekscytacji na nadchodzące wydarzenia? Być może od dzisiaj zlecenia tego typu będą stanowiły jakiś standard a nie jedynie okazjonalne święto.
- Dziękuję.
Powiedział bez zbędnego pierdolenia, wstał i ukłonił się z szacunkiem, po czym zakręcił się na pięcie i ruszył w kierunku wyjścia. Lekkie śniadanie zjedzone, jego misja dobiegła końca. Teraz mógł świętować i napchać porządnie żołądek bez obaw, że zaraz będzie się w nim przewracać podczas bieganiny zadania. Był już bezpieczny pod względem czasu wolnego.
Nic więc dziwnego, że skierował się do ulubionej knajpki z ramenem gdzie zamierzał zamówić dużą porcję białej zupy którą tak lubił. Najpierw przyjemności potem praca, tak brzmiało motto kiedy akurat nie był na służbie. Musiał się podszkolić w wielu aspektach bo sam widział braki w swojej taktyce. Jego zleceniodawca zresztą też, więc musiał się zająć doskonaleniem tych delikatnych uszczerbków w taktyce. Najlepiej jak najszybciej, bo przecież nigdy nie wiadomo kiedy ktoś zapuka do jego drzwi z kolejnym portretem który został wybrany do odstrzału.
Ale dziś - świętował. A przynajmniej narazie.
Wyszedł z posiadłości, zaznaczył swoją obecność strażnikom do czego miał już chyba delikatny PTSD i ruszył żwirową ściężką prowadzącą do wyjścia z lasu. Tam skierował się w stronę rynku miasta gdzie opędzlował największy ramen jaki dawali i gdy już jego brzuch wolał o odpoczynek - skierował się w stronę mieszkania. Dotarcie nie było już takie proste bo był cięższy o kilogram czy dwa ale w końcu trafił.
Położył się na łóżku szybko ale sen szybko nie nadszedł. Długo leżał zastanawiając się w jaki sposób mógłby poprawić swoją taktykę. Większe maskowanie? Bardziej zawiła technika poruszania się? A może większa uważność i koncentracja na otaczający go świat? Miał w czym wybierać, ale musiał się skupić na jednej rzeczy którą będzie doskonalił bo jak dobrze wiadomo, nauka dziesięciu rzeczy na raz daje bardzo słabe rezultaty.
Zaczął analizować w głowie każdy moment swojego zlecenia, począwszy od wywiadu w kilku miejscach gdzie faktycznie mógł natrafić na ogon. A kończąc już na samej posiadłości w nocy. W tym miejscu nie mógł się spodziewać ogona. Nie mógł mieć nawet pojęcia gdzie ktoś mógłby się schować i w jaki sposób mógł go śledzić. Chyba, że ten nadgorliwy dziadek to była część misji a rodzina chciała przetestować jego umiejętności za wszelką cenę? Kto wie.
Nie zauważył kiedy, jego myśli przeszły na dziwny plan myślenia który w tamtym momencie wydawał się całkiem logiczny i rozsądny, gdyby jednak wypowiadał co myśli na głos i ktoś by tego słuchał to pewnie miałby niezły ubaw. W końcu odpłynął całkowicie do krainy snów. Z pełnym żołądkiem, pewnie niedługo sakiewką i zadowoleniem na twarzy, że wieloletni trening nie poszedł jednak na marne.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości