Mijikuma
Posty: 354 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira
Post
autor: Mijikuma » 10 wrz 2023, o 17:02
W teorii sytuacja rysuje się na naszą korzyść, przeciwników jest coraz mniej, większość z nich pada już na posadzkę, objęci martwym spojrzeniem śmierci. Jednak w praktyce nie widzę tego w ten sposób – przed sobą mam szermierza, który w jakichkolwiek ramach czystego rozsądku powinien już nie żyć. Plus jest taki, że nie ma już miecza, za pomocą którego mógłby z niesamowitą łatwością przepołowić mnie na pół, jednak patrząc na jego dyspozycję spodziewam się, że za pomocą pięści zrobiłby mi równie dotkliwe obrażenia.
Mimo wszechogarniającego spokoju po gwałtownej przemianie, jaka mnie dotknęła przy wykształceniu się drugiej łezki w moich oczach, nie mogę patrzeć obojętnie na fakt, że Ai leży obok martwa. Gniew, który doprowadza mnie do szału chce rozszarpać szermierza na najdrobniejsze kawałeczki a jego szczątki oddać psom na pożarcie. Chcę zedrzeć z niego skórę i patrzeć jak cierpi. Cztery strzały w jego trzewiach to najwyraźniej za mało – po kolejnych atakach, które zatrząsnęły całą wieżą, z dymu wynikającego z serii ataków notkami wybuchowymi wynurzyło się sześciu szermierzy zamiast jednego. Dzięki Sharinganowi jestem w stanie stwierdzić który z nich jest oryginałem, ale w moim zaskoczeniu okazuje się, że oryginał nie jest jeden, a dwóch, z tą różnicą, że nie mają już dwóch głów, a jedną. Moja głowa musiała szybko coś wymyślić bo każdy z nich szarżuje w moją stronę. Szybko dostrzegam też, że Ai tak naprawdę ma się dobrze, albo na tyle dobrze, żeby stwierdzić, że nie umarła i w ostatnich tchnieniu w tej walce wymalowała sześć lwów, które ruszyły za przeciwnikami. Uśmiecham się nieco pod nosem, mimo całej sytuacji, dziękując jej w duchu za pomoc i w moim sercu pojawia się nowa motywacja do działania, jakby sama walka o życie to już nie była wystarczająca siła do parcia naprzód. Nakładam dwie strzały na cięciwę i błyskawicznie strzelam w kierunku jednego oryginału i zanim w ogóle struna łuku się uspokoi, nakładam kolejne dwie i strzelam do drugiego. Jedna strzała ma się kryć w cieniu drugiej, tak jak poprzednio, więc ma szansę rozpoznać ten atak, ale w całym tym rozgardiaszu, myślę, że może o tym co najmniej nie pomyśleć. Nie czekam jednak na rozwinięcie tej sytuacji, wyciągam szybko granat dymny z kieszonki i rzucam go sobie pod nogi, błyskawicznie rzucając się do składania pieczęci i biegu w stronę krawędzi wieży, skupiając się na przelaniu chakry do nóg i wyskoczeniu na ścianę samego budynku. Z pieczęci zdublowałem technikę przeciwnika, robiąc tę samą strategię, tworząc dwie iluzje mojej postaci, z których jeden ma się cofnąć do tyłu, ukryty w dymie, a drugi wybiec w stronę przeciwną od tej, po której leży Ai. Sam zaś biegnę okręgiem, chcąc jak najszybciej znaleźć się po drugiej stronie wieży, gdzie będę mógł ponownie ukryć się za plecami moich towarzyszy, gdzie też łatwiej będzie mi wyprowadzać śmiercionośne ataki w moich przeciwników, nie martwiąc się aż tak o swoje życie.
- Mijikuma atakuje dwoma atakami najpierw w jeden oryginał, potem w drugi (strzała ukryta w cieniu drugiej)
- Rzuca granat dymny pod nogi
- Składa 3 pieczęcie i tworzy 2 iluzje, z której jedna ma się wycofać do tyłu, druga wybiec z dymu
- Samemu biegnie do krawędzi i przelewając chakrę do stóp biegnie po ścianie wieży tak, by znów wejść na nią dopiero od strony swoich towarzyszy
Ukryty tekst
0 x
Kitashi
Posty: 38 Rejestracja: 27 cze 2023, o 21:45
Wiek postaci: 30
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnobrązowych włosach, sięgających mu do karku, specyficznej brodzie, oraz o brązowych oczach. Ma dość umięśnioną sylwetkę na ogół skrytą pod tradycyjnym odzieniem.
Widoczny ekwipunek: Torba Biodrowa, Kabura na broń
Link do KP: viewtopic.php?f=33&p=209875#p209875
GG/Discord: wolfiepl
Post
autor: Kitashi » 10 wrz 2023, o 22:37
Chwila minęła nim Koseki odzyskał zmysły na tyle, by jakkolwiek pojmować co dzieje się w jego otoczeniu. Słyszał on dźwięki walki, odczuwał deszcz uderzający go rytmicznie w poparzoną skórę. Dopiero po kilku chwilach wirowanie w głowie i rozmazany obraz wyostrzył się na tyle by mógł coś zrobić. jego pierwszym odruchem było wycofanie się i zregenerowanie poprzez wykorzystanie tabletki, która nieco złagodziła ból i pozw9oliła mu trzeźwiej myśleć. Wówczas chłopak zobaczył dokładniej co dzieje się an polu walki. Większość jego towarzyszy była ranna, ale na szczęście tak samo wyglądała sytuacja większości przeciwników, którzy umierali jeden za drugim. Mimo to chłopak nie miał kiedy się tym radować, bo zobaczył jak Minoru, który z zaciętością próbował przeciąć jedną z bliźniaczek , nagle wraz z nią został pokryty przez płomienie. Chłopak już chciał lecieć na pomoc gdy zobaczył że jego przyjaciel dalej stoi, mimo poparzeń i spalonych włosów, a jego przeciwniczka opada na ziemie. Mimo całej sytuacji Minoru dalej był trzeźwy na umyśle i zaczął działać dalej. Gdy Minoru oswobodził Kubomi wydał też Kosekiemu konkretny rozkaz. Chłopak nie miał zamiaru czekać ani chwili dłużej. Korzystając że szermierz wraz jego kopiami zostały zaatakowane przez jego towarzyszy chłopak na tyle szybko na ile mógł podszedł do marionetkarki i wziął ją na ręce. Mimo jego stanu nie powinno to być trudne. Dziewczyna była drobna i leciutka jak by nie było. Po tym zaczął kumulować chakrę w stopach i ruszył biegiem ku krawędzi muru(jednak zaglądał za siebie w razie gdyby jednak szermierz próbował go jakoś powstrzymać ), z której zszedłby na pionową ścianę muru, do której przyczepiłby się stopami(Kubomi trzymał tak by mimo takiej formy schodzenia nie wypadła mu z rąk. ) I ruszył, na tyle szybko, na ile był w stanie by było to bezpieczne i dla niego i dla Kubomi i ruszył w dół. Jego celem było dotarcie na sam dół i bieg do szpitala by zajęli sie tam ich ranami. Liczył że dadzą radę dość szybko postawić ich na nogi, bo mimo że ufał swoim towarzyszom, widział ze ich przeciwnik mimo że ostatni, to również był dużym zagrożeniem. Poza tym oni wszyscy też wymagali leczenia.
1. Koseki po zadziałaniu pigułki obserwuje co dzieje się na polu bitwy.
2. Gdy Minoru wydaje rozkaz by zabrać Kubomi do szpitala chłopak szybko zabiera ja na ręce i biegnie z nią do krawędzi muru(tej od strony miasta)
3. Z pomocą chakry przyczepia się do ściany muru i schodzi na tyle szybko na ile jest to bezpieczne w dół muru, mając na celu zejście na sam dół i pobiegniecie do szpitala.
Ekwipunek, Statystyki i Znane Techniki:
Ekwipunek:
Widoczny:
Kabura na Broń(na prawym udzie), 2xTorba(na biodrach), Kamizelka Shinobi(Niebieska, na sobie), Opaska Zjednoczonych Sił Sogen(na czole)
Ukryty tekst
Wykorzystane Techniki/Przedmioty:
Użyte Techniki:
Nazwa Kinobori no Waza
Ranga E
Pieczęci Brak
Zasięg Na ciało
Koszt Minimalny, nieodczuwalny
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać nawet największe świeżaki spomiędzy ninja. Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją), czyli prościej - po ścianach i sufitach, drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody. Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.
Użyte Przedmioty:
Ukryty tekst
0 x
Kubomi
Posty: 657 Rejestracja: 8 gru 2020, o 21:49
Wiek postaci: 21
Ranga: Wyrzutek C|Kurotora
Krótki wygląd: Mierząca 154cm, drobna dziewczyna o błękitnych oczach i długich, śnieżnobiałych włosach sięgających do końca pleców. Ubrania zależnie od tego co robi - najczęściej wariacja czarnego kimona lub pancerz własnej roboty (szczegóły w KP).
Widoczny ekwipunek: Najczęściej pancerz na sobie, który ma podpięte dwie kabury i dwie torby. Fioletowa, japońska parasolka przy pasie i także drewniane pudełko z nogami przy pasie.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9165
GG/Discord: Vive#2979
Multikonta: Umemoto Rei
Post
autor: Kubomi » 11 wrz 2023, o 05:14
- Ngh…! – jęknęła z bólu, gdy węże coraz bardziej zaciskały się na jej ciele. Interwencja Minoru, jak i dotychczasowa ofensywa sprawiła, że jej wężowa oponentka w końcu gryzła piach, ale nie poprawiało to sytuacji białowłosej, która… spanikowana i przestraszona sytuacją na polu walki nie do końca wiedziała, co zrobić! Widząc, że jej marionetka, która byłaby w stanie cokolwiek zrobić, była oddalona, a Ningyo obok miał za słabą siłę, zaczęła próbę siłowania się, starając się dosięgnąć swoimi szponami neko-te węży i wbić w nie swoje pazury, w ten sposób próbując uzyskać jakąkolwiek przewagę w tym pojedynku.
Ratunek z opresji przyszedł z rąk Minoru, który wykonał cięcie, by unieszkodliwić ostatnią rzecz, która bezpośrednio zagrażała kuglarce. Gdy tylko mu się uda, opadnie wymęczona na kolana, czując, że ma już problemy ze złapaniem oddechu. Złamane kości i niewyobrażalny ból z jadu nie ułatwiał jej sytuacji, ale na tyle ile mogła, to kiwnęła głową w akcie podziękowania. Była świadoma, że w tym stanie nie da rady kontynuować walki, dlatego ruszyła nićmi, by rzucić marionetki na bok, dalej od krawędzi muru, by nie stało im się nie wiadomo co.
- Dzięki… - odezwała się cicho, z wyraźnym odgłosem bólu, gdy kolejny z jej towarzyszy broni, Kitashi podbiegł do niej i wziął ją w swoje ręce. Była na szczęście drobna i leciutka, nawet mimo jej uszkodzonego już, pancerza na ciele. Objęła go swoimi rękoma za jego kark, by się za niego mocno złapać i w ten sposób nieco ułatwić mu jej noszenie, a także po prostu się ustabilizować. Liczyła, że pozostali wygrają z szermierzami, a problem potworów, które biegną na mur zostanie… zażegnany. Mimo swojego stanu starała się jeszcze rozglądać, by w najgorszej sytuacji ostrzec Kitashiego przez zagrożeniem.
1) Kubomi w panice stara się siłować z wężami.
2) Gdy tylko zostanie ocalona, odrzuca marionetki dalej od krawędzi muru, by te na nią czekały
3) Niesiona przez Kitashiego, kieruje się do szpitala polowego
Użyte Techniki:
Ukryty tekst
Znane Techniki:
Ukryty tekst
Ekwipunek:
- Pancerz z całym swoim dobrodziejstwem
Dwie kabury, po jednej na udach
Dwie torby na pośladkach
Neko-te na dłoniach i nogach pancerza
- Skórzane, czarne rękawiczki
- Czarny płaszcz
- Fioletowa, japońska parasolka przy pasie
- Drewniane pudełko z nogami przy pasie
Ukryty tekst
Pancerz i Marionetki w użyciu
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Atrybuty Marionetek
Ukryty tekst
0 x
Trap Alert
BeeBee-Hachi
Posty: 721 Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Post
autor: BeeBee-Hachi » 14 wrz 2023, o 05:02
Regularna Grupa Dystansowa
Wieża była bardzo ważnym elementem obrony. To tutaj znajdowało się jedno ze stanowisk machin oblężniczych, które zadawało spore straty wrogowi. Dlatego też nic dziwnego, że walki o to miejsce były bardzo intensywne. Grupa pomarańczowa radziła sobie całkiem dobrze, pozostał ostatni przeciwnik, który mimo stawianego oporu, raczej był na przegranej pozycji. No ale po kolei.
Minoru miał mętlik w głowie. Dlaczego kobieta w ostatniej chwili swojego życia chciała przekazać mu tak pozytywne i niespodziewane uczucia? Czyżby jednak nie byli demonami, którzy przybyli tutaj zniszczyć cały świat, tak jak uważają niektórzy? Nie było zbyt wiele czasu na przemyślenia, jedynie odłożył kobietę na ziemię, po czym ruszył na pomoc swojej towarzyszce, która nie była w najlepszej sytuacji. Jej przeciwnik był martwy, ale białe węże cały czas ściskały jej ciało. Na szczęście wystarczyło jedno cięcie i węże zostały unieszkodliwione, a Kubomi była wolna. Jej stan nie był najlepszy, dlatego też Minoru od razu wysłał ją wraz z Kitashim do szpitala. Dwójka bohaterów zaczęła schodzić wzdłuż wieży, tuż obok schodów prowadzących na mur, gdzie mogli dołączyć do kolejki oczekujących rannych. Nim ktoś nimi się zajął, minęła chwila czasu. Niestety, w szpitalu było takie zamieszanie i wszyscy byli zajęci, że jeżeli naszym bohaterom zależało na czasie, to sami musieli kogoś zaczepić, prosząc o pomoc.
W tym czasie na szczycie wieży toczyła się walka z ostatnim dzikim - dwugłowym szermierzem. Podzielił się on na sześć części, choć zarówno Minoru jak i Mijikuma wiedzieli, że był to zwyczajny fortel i cztery z nich to były zwykłe klony. Po dzikim widać było, że walczy już ostatkami swoich sił. Krew ciekłą z jego ran a on sam był poprzebijany strzałami niczym jeż, obie jego połówki z resztą. Biegły one na Mijikumę, szykując jakąś swoją technikę, jednakże wtedy też jego przeciwnicy nie próżnowali. Czerwonooki łucznik od razu sięgnął po dwie strzały i puścił je w stronę jednego z oryginałów a chwilę później do drugiego, Ai przygotowała 6 lwów, które miały wesprzeć ofensywę, a do tego jeszcze Minoru rzucił swoją notkę wybuchową. Dziki wiedział, że ma przekichane, ze swoimi ranami nie będzie w stanie uniknąć, jednakże był w stanie dokończyć swój atak. Obie jego połówki wypuściły z dłoni powietrzny świder, który z dwóch stron poszybował w stronę kryjącego się w dymie Mijikumy. Chwilę przed uderzeniem, atak rozbił się na mniejsze wirki, które objęły całą chmurę, uniemożliwiając łucznikowi ucieczkę, na szczęście, przez rozdzielenie, technika była słabsza. Dwa świdry uderzyły Mijikumę od przodu i od lewej strony, posyłając go kilka metrów do tyłu. Uderzył on plecami w blanki muru i prawie wypadł przez nie, widząc znajdujący się pod nim szpital. Na szczęście było to tylko prawie. Udało mu się utrzymać na podłodze i nie spaść, co mogłoby zakończyć się bardzo źle. W tym momencie wszystkie ataki skierowane na rozdzielonego szermierza dotarły do niego, ostatecznie zamieniając go w martwego dzikiego. Lwy rozszarpały jego ciało swoimi szponami, a całą resztę dokończyła notka wybuchowa, której ogień objął obie połówki szermierza. Tak też zakończyła się pierwsza fala wroga.
Niestety nie było czasu na odpoczynek. Goketsu wraz ze swoją połową także odepchnęli tych, którzy zdążyli wylądować na wieży, dzięki czemu mogli wrócić do atakowania przelatujących nad wieżą ptaków. Obrońcy skutecznie odciągali ich od lądowania, latając za wrogiem i go zestrzeliwując, jednakże ten stan rzeczy nie trwał zbyt długo. Po wzięciu kilku wdechów i łyka wody nasi bohaterowie dostrzegli, jak z niebios nad nimi wyłaniają się kolejne atramentowe ptaki, które lecą wprost na nich. Co więcej, demony, które pędziły w ich stronę, cały czas się zbliżały, choć wydawało się, że rozpoczęła się tam jakaś walka, gdyż za plecami bestii pojawiły się spore tumany dymu i kurzu.
Kubomi o raz Kitashi odpisują w grupie medycznej.
Kubomi :
Ukryty tekst
Mijikuma :
Ukryty tekst
Minoru :
Ukryty tekst
Shinichi :
Ukryty tekst
Kitashi :
Ukryty tekst
Ai :
Ukryty tekst
Czas na odpis Graczy : 18:01 15.09.2023
Czas na odpis Prowadzącego : 06.01 17.09.2023
Tajne Notatki prowadzącego :
Ukryty tekst
0 x
Minoru
Posty: 1233 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 14 wrz 2023, o 22:26
Niebo rozerwała seria eksplozji. Obrońcy wieży byli już tak bardzo zmęczeni całą tą potyczką, że nie chcieli ryzykować i każdy z nich dorzucił coś od siebie, co zaowocowało natychmiastową eksterminacją ostatniego zagrożenia, pod postacią szermierza. Minoru wpatrywał się w to co zostało z jego ciała z tępym wyrazem twarzy. Czuł jak adrenalina odpływa z niego, zastępowana przez ból z jego licznych ran oraz zmęczenie wywołane ciągłą walką i utratą chakry. Miał wrażenie jakby walczył już kilkanaście godzin, a przecież była to dopiero pierwsza fala. Uniósł głowę dostrzegając ogrom latających, atramentowych tworów. A na każdym z nich znajdowała się kolejna grupka przeciwników. Jeżeli któraś z nich wyląduje na wieży, to może oznaczać dla nich koniec.
– Psia krew… - Dał, niewielki, upust swym emocjom. Oderwał wzrok od wirującego nad ich głowami niebezpieczeństwa i przeniósł go za mur. Dopiero teraz dostrzegł ogromne istoty, pędzące w ich kierunku. Były humanoidalne, lecz nie były na pewno ludźmi. Wyglądały raczej jak ogromne, karykaturalne pomniki. Tylko że pomnikami nie były. Istoty te pędziły w ich kierunku i jeżeli nic się nie wydarzy, to Minoru i jego towarzysze będą zmuszeni stawić im czoła.
– *tu wstaw przekleństwo z jędrnym R* - Pozwolił sobie na kolejny upust emocji, tym jednak razem dużo większy. I ponownie oderwał swój wzrok od pędzącej śmierci. I przeniósł swe spojrzenie na towarzyszy. Kitashi i Kubomi już dawno opuścili to miejsce i zapewne byli gdzieś w połowie drogi do medyków. Ai wyglądała jakby trafiły ją liczne odłamki. Ciekło z niej wiele krwi i wyglądało na to, że sprawiało jej to dużo bólu. Mijikuma, również był ranny. Lecz w odróżnieniu od dziewczyny, albinos wydawał się trzymać jakoś.
– Ai, idź do medyków. Niech cię szybko postawią na nogi i wracaj mi tu migiem. Jesteś mi potrzebna… - Gdy wypowiedział jej imię, wskazał w jej kierunku czubkiem swego ostrza. Pozbywał się właśnie jednego z tych członków drużyny, którzy od początku do końca dawali z siebie wszystko, ale nie mógł ryzykować jej życiem. Zgadywał również, że dziewczynka może nie zgadzać się z jego poleceniem, dlatego też postanowił zagrać na jej emocjach. Skoro więc była tu by udowodnić innym, że pomimo młodego wieku, może walczyć. To niech wie, że w oczach Minoru udało się jej. Miał nadzieję, że udobrucha ją to na tyle, że zgodzi się udać do medyków, którzy opatrzą jej rany. Jeśli Ai, wyruszy w dół wieży, Minoru odwróci się do Mijikumy.
– Zostaliśmy we dwoje - Uśmiechnął się do niego, jakby wcale nie uczestniczyli w wojnie. Zrobił kilka kroków, tak by zmniejszyć dzielący ich dystans. – Sharingan eh? To sporo tłumaczy, czemu tak dobrze sobie radziłeś. Dasz radę utrzymać tempo? - Skomentował jego czerwone oczy i skomplementował jego osiągnięcia w tej bitwie. Jednocześnie schował swoje ostrze do pochwy, uprzednio przecierając je o swoje ubrania by zetrzeć choć część krwi i flaków.
– Moja propozycja. Użyjesz tamtych kusz, czy jak wy to nazywacie, na tamtych dziwadłach, a ja ukatrupię każdą mendę, która wyląduje na wieży. I będziemy się modlić, że wytrwamy do czasu jak pozostali wrócą do nas. - Wskazał podbródkiem na trebusze, a następnie na nadbiegających gigantów.
1. Minoru orientuje się w sytuacji wokół niego.
2. Wysyła Ai do szpitala.
3. Ucina sobie pogaduszkę z Mijikumą i proponuje mu, by ten ostrzelał nadbiegające demony z trebusza, a Minoru będzie osłaniał go przed ewentualnymi przeciwnikami, którzy postanowią wylądować na wieży.
Użyte przedmioty
Ukryty tekst
Użyta technika
chakra Ukryty tekst
Ukryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- 2 Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- Katana przypasana do pasa (wprawiony w rękojeść kamon rodziny Rakurai)
- Katana ze stali kantaiskiej umieszczona zaraz obok pierwszej katany
- Medalion ze znakiem klanowym Yamanaka na szyi
- Kamizelka Shinobi
- Na czole ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Ai
Postać porzucona
Posty: 401 Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 14
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 152cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Aoi, Nuō, Sister
Post
autor: Ai » 15 wrz 2023, o 20:47
Udało im się. Pokonali ostatnią z bestii, która ośmieliła się postawić nogę na ich części murów. Kosztowało ich to dużo, nie zostały jej żadne notki. Poza jedną, która była gdzieś na ziemi niedaleko wcześniejszej pozycji Mijikumy, po tym jak rozkazała wszystkim swoim zwierzakom się usunąć, musi pamiętać by ją zebrać jak tylko złapie oddech, co przychodziło jej z trudem. Nie wiedziała co jej dokładnie się uszkodziło, ale wiedziała, że płuca były względnie całe. Bo kieszonki w jej kamizelce nie ucierpiały, choć i tak raczej była cała do wyrzucenia. Ale nie miała zamiennika, będzie ją musiała trzymać do końca wojny. Niech potwory, które jeszcze przyjdą wiedzą, że nie jest taka łatwa do zabicia na jaką wygląda. Co z tego, że gdyby nie leżała w mieszance deszczówki i swojej własnej krwi, to pewnie już byłaby martwa i szermierz byłby w stanie ją dobić drugim takim atakiem. Najważniejsze, że przeżyła.
Kiedy się rozglądała, szeroko się uśmiechała, nawet można było zobaczyć na jej twarzy łzy. Może z bólu, może z wielu innych powodów. Ale na pewno też jednym z powodów dodatkowego nawilżenia twarzy, a jednocześnie lekkiego zmycia brudu z policzków, było wielkie szczęście. Była szczęśliwa, że przeżyła. Była szczęśliwa, że przeżyła jej cała drużyna. Nie miała najmniejszego pojęcia w jakim faktycznie stanie był Kitashi i Kubomi, bo już ich nie było. Udało im się ewakuować podczas zamieszania jakie zrobili z Szermierzem. Kto zadał temu stworowi ostateczny cios? Ona? To znaczy, jej lwy, ona przecież go nie tknęła. Notka od Minoru? Nie wiedziała i nie było to dla niej najważniejsze. Ale cieszyła się, że na prawdę mogła pomóc! I to nie tylko jako osóbka obsługująca potężną machinę stworzoną przez Goketsu!
Co z Shinichim? Isu? Hokori? Pewnie też żyli. Shinichi nie pozwoliłby nikomu umrzeć. Był dobrym człowiekiem, kazał jej uciekać stąd bo się o nią troszczył. Głuptas. Nasza złotooka nie mogła tak łatwo zginąć, nim do tego dojdzie, mieszkańcy Kotei będą musieli być naprawdę bezpieczni. A dopóki w swoim sercu ma nadzieję i tę radość, którą swoim uśmiechem stara się przekazać pozostałym, to na pewno się uda.
Nieco chwiejnym krokiem szła ku Mijikumie, chciała go przytulić, pogratulować, że oboje sobie poradzili. Choć mimo swojego uśmiechu, to będąc dosłownie całą we krwi, nawet jej długie włosy były całe poklejone tą mazią zmieszaną też z z atramentem. Na pewno nie wyglądała jak niewinna rusałka, której wrażenie mogła sprawiać jak się poznali, czy jak Shi-nii ją spotkał w lesie, kiedy kierowała się do już nieistniejącego Muru. I wtedy usłyszała Minoru.
-Przecież... - Już się miała zacząć buntować, da radę. Ledwo stoi, ale chwilę odsapnie i będzie lepiej. Połata się używając swoich rysunków. Węże będą uciskać rany, cokolwiek, ale przecież da radę. Była potrzebna? Tak. Faktycznie. Jak ją załatają, odzyska trochę chakry. Przyda się bardziej. Jej stworki zrobiły kawał dobrej roboty! Pomogły uwolnić Kubomi! Powstrzymały jedną bliźniaczą bestię przed zabiciem Kitashiego! Choć dalej nie była świadoma tego, co jej goryl zrobił z głową pewnej połówki. Nie da rady stworzyć większej liczby swoich małych towarzyszy. czuła zmęczenie nie tylko ze względu na odniesione obrażenia i utratę krwi. Stracona chakra też dawała o sobie znać. Tak. Dobrze będzie wykonać polecenie Minoru. -Przecież wiem, Mi-kun! Nie jestem głupia! Beze mnie sobie nie poradzicie! O! - Kłamała. Była głupia. Gdyby nie dostała polecenia zostałaby tu, aż zmarłaby od już odniesionych ran, nawet jeżeli nikt inny by już jej nie skrzywdził. Uśmiechnęła się szeroko do, już nie brodatego mężczyzny. Starała się zamaskować swój ból na ile tylko mogła, choć grymasiła przy każdym choćby minimalnie gwałtowniejszym ruchu, jak stawianie kroków czy coś. -Będę przed tymi Potworami! Nie tęsknijcie!- Czy czuła lęk, kiedy już spostrzegła pędzące olbrzymy? Żaden z nich nie był demonem, na którego czekała. Żaden z nich nie był demonem, na którego zapewne też gdzieś tam wyczekiwał Shinichi. To nie w ich jedno oko z balisty miała wystrzelić Ai, a w drugie Mijikuma. Dalej nie było tutaj demonicznego Lisa. W porównaniu do jego przytłaczającej obecności, te stwory nie były tak przerażające, choć może i jakiś strach odczuwała.
I ruszyła ku szpitalowi, idąc tak, aby przejść przy planach atramentu, które zostawiły po sobie stworzenia pilnujące jakiś czas temu Mijikumy. Mimo wszystko, pamiętała o odzyskaniu notki. Jej ptaszki nie kosztowały jej tyle co inne jej techniki, ale bez notek wiele nie mogły osiągnąć, była tego świadoma. Wzięła więc swoją notkę, którą zresztą wcześniej powierzył jej Kitashi. Nim opuściła wieżę zużyła jeszcze nieco chakry. Na małym zwoju namalowała trzy goryle, które od razu ożywiła i zostawiła grupie do pomocy. Dwa miały pomóc w obsłudze balisty, czyli ładowaniu kolejnych pocisków i naciąganiu mechanizmu, aby Mijikuma i Minoru nie tracili na to tyle czasu. Jeden po prostu stał przy krawędzi muru od strony szpitala, wciąż będąc na wieży oczywiście. Chciała, aby był jak najbliżej niej tylko się dało, aby nawet będąc w drodze powrotnej, mogła wydać mu jakiś szybki rozkaz nie tracąc tych kilku metrów, aby móc bardziej manualnie kierować dwójką przy baliście. -Damy radę! - wykrzyczała i jednocześnie wykasłała sporo krwi. No cóż. Chciała być pełną szczęścia osóbką, za jaką uchodziła do tej pory, przynajmniej w oczach tych, którzy mogli ją poznać przed całym tym chaosem. Starała się, aby światełko w niczyim sercu nie zgasło. Poza sercami piekielnych bestii zza Muru, o ile mają jakiekolwiek serca.
I opuściła wieżę drużyny pomarańczowej, aby jak najszybciej dać się załatać grupom medycznym.
1. Szczerzy się radośnie będąc całą upaskudzoną we własnej krwi, deszczówce, w których wcześniej leżała trupem.
2. Odpowiada Minoru starając się dbać o dobre morale drużyny i gadając głupoty.
3, Zgarnia notkę, którą wcześniej wypuścił jej dezaktywowany ptaszorek, przywołuje trzy goryle aby dwa pomagały w obsłudze balisty, a jeden stał przy krawędzi murów najbliżej szpitala jak tylko się dało.
4. No i sama czmycha do medycznych
Techniczka:
Nazwa Chōjū Giga
Ranga D
Pieczęci Tygrys
Zasięg 50 m (dotyczy bezpośredniej kontroli przez użytkownika)
Miniatura E: 7% | D: 6% | C: 5% | B: 4% | A: 3% | S: 2% | S+: 1 (za 12)
Mały E: 16% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za 6)
Średni E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (za 3)
Duży E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (za 1)
Monstrualny D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 15% | S: 10% | S+: 5% (za 1)
[spoiler]Opis Technika, która polega na urzeczywistnieniu wcześniej namalowanych na płótnie zwierząt. Użytkownik za pomocą atramentu i pędzelka maluje określoną ilość i rodzaj bestii, co trwa dosłownie moment (szybkość procesu zależy zarówno od naszych statystyk jak dziedziny klanowej), po czym składa pieczęć Tygrysa skupiając się na malunku. Rezultatem jest wyskoczenie ze zwoju pełnoprawnych, trójwymiarowych replik narysowanych zwierząt. Posiadają szczątkową inteligencję, która pozwala im na wykonywanie prostych poleceń. Przykładowo zaatakowania kogoś, przemieszczenia się i powrotu bądź też pogoni za kimś. Dzięki temu zwierzęta zyskują funkcje zarówno ofensywną, jak i wspomagającą, mogąc przykładowo przeprowadzić zwiad czy przeszkadzać przeciwnikowi. Oprócz tego możemy kontrolować je samodzielnie za pomocą własnej woli, zyskując większą precyzję podczas wykonywania przez nie zadań. Wadą zwierząt jest zerowa wartość defensywna (poza nielicznymi wyjątkami), twory rozpadają się pod wpływem każdego ciosu wymierzonego w nich bądź po zranieniu bronią, wystarczy nawet kunai (ale nie senbon).
Nazwa Goryl nizinny
Rozmiary Średni
Ranga C
Ranga A
Opis Człekokształtne stworzenie, które może przemieszczać się w pozycji wyprostowanej (choć zręcznej robi to w bardziej naturalnej pozycji. Przeznaczony głównie do walki, w której głównie wykorzystuje swoje potężne ramiona i nogi, pozwalające na doskok do przeciwnika. Zdolny wspinacz, sprawnie przemieszcza się po drzewach. Chwytne łapy pozwalają mu na trzymanie różnych przedmiotów.
Ukryty tekst
0 x
Mijikuma
Posty: 354 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira
Post
autor: Mijikuma » 18 wrz 2023, o 21:56
S wiat jest pełen niebezpieczeństw i tajemniczych praw funkcjonujących w niektórych regionach o wzmożonej sile, w innych zaś prawie w ogóle. Tak się też czuję patrząc na dwugłowego szermierza, który spokojnie wyłamuje się z wszelkich miar, którymi postrzegam świat. Patrząc na niego, widząc wszystkie te rany, z których każda pojedyncza zmiotłaby mnie z tego świata, nie jestem w stanie uwierzyć, że ktoś taki istnieje. A jednak właśnie z nim walczę i właśnie jestem jego pierwszym celem do ubicia, zanim sam nie padnie. Teraz przede wszystkim chcę przeżyć. Po rozbiciu granatu dymnego, nie spodziewam się ataku – brak doświadczenia najwidoczniej przemawia przez moje działania, bo nie ukrywam, że dziwię się, gdy czuję ból, lżejszy niż poprzednio, ale wciąż ból, który odpycha mnie aż do krawędzi wieży.
Dym opada, ja też się podnoszę, dysząc ciężko, jednocześnie ucieszony, że udało mi się przeżyć i widzę ciało rozszarpanego szermierza. Wreszcie kurwa. Nie dało się tego skurczybyka wykończyć i potrzebowaliśmy wszelkich możliwych dział, żeby w końcu pożegnał się z swoim nędznym życiem.
Nie zamierzam marnować czasu, który aktualnie mamy i szybko uzupełniam wszystkie strzały z kołczanu, wkładając tam dwadzieścia strzał. Nie decyduję się na ponowne pieczętowanie pocisków do zwojów, nie chce wypruć się z chakry, kiedy przed nami jeszcze długa noc.
W międzyczasie gdy Minoru zaleca reszcie szybkie odwiedzenie namiotów medycznych, ja nakładam bandaż na rany po pociskach, żeby zatrzymać krwawienie. Myślę, że tyle póki co powinno wystarczyć.
Uśmiecham się do niego, kiwając głową.
- Tak, jeszcze czuję się nieco nieswojo, gdy druga łezka pojawiła się w trakcie tej walki, ale powoli przyzwyczajam się do nowego widzenia. Jeśli dostaniemy coś bardziej ludzkiego i podatnego na rany niż ten szermierz zasrany to dam radę. – Odpowiadam szczerze, nie wyobrażając sobie zbytnio sytuacji, żebyśmy mieli stawić czoła kolejnemu takiemu potworowi jak on.
Kiwam głową w zaakceptowaniu tegoż planu i szybko podbiegam do balisty, którą szybko kalibruję, wycelowuję w jednego z monstrów w oddali i oddaję wymierzony strzał, nie patrząc czy trafiam tylko sięgając po kolejny pocisk, chcąc jak najbardziej zminimalizować odstęp pomiędzy wystrzałami.
- Mijikuma uzupełnia kołczan
- Bandażuje rany
- Siada do balisty i strzela w potwory
Ukryty tekst
0 x
BeeBee-Hachi
Posty: 721 Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Post
autor: BeeBee-Hachi » 21 wrz 2023, o 02:09
Regularna Grupa Dystansowa
To byłą chwila spokoju przed kolejną burzą. Większa cześć drużyny Minoru udała się do szpitala. Najpierw Kitashi oraz Kubomi, a chwilę później w ich ślad ruszyła Ai. Uśmiechnięta dziewczyna pozostawiła jeszcze za sobą kilka goryli, jednakże ich efektywność bez niej wydającej im polecenia na pewno nie będzie wysoka. No ale tego dwóch wojowników nie mogło wiedzieć. Akurat kiedy Ai schodziła, towarzyszył jej młodzieniec z grupy Goketsu. Chłopak około lat szesnastu o czarnych włosach spiętych w kitkę. W jednej dłoni trzymał papierosa, które popalał z miną wygiętą w grymasie bólu, w drugiej ręce nie trzymał nic, głównie dlatego, że jej nie miał. Zamiast tego pozostawał jedynie kikut o długości połowy ramienia. Ciężko powiedzieć co tam się stało, ale ze świeżej rany cały czas sączyła się nieprzyjemna, gęsta krew. Zapewne w jego organizmie krążyła trucizna węży. Jedynie paląc papierosy, bez słowa, szedł obok Ai, kierując się do szpitala. Tam panowało zamieszanie, z racji tego, że zeszli z muru, to musieli sami zaczepić medyka, jeśli chcieli uzyskać natychmiastową pomoc, jeśli nie, to pozostało im jedynie przejść przez cały szpital, do głównego wejścia, gdzie odbywała się klasyfikacja pacjentów.
Minoru i Mijikuma pozostali sali. Mieli dwie sekundy dla siebie, podczas których mogli obejrzeć toczącą się przed nimi oraz nad nimi bitwę, wymieniając się spostrzeżeniami. Niestety dla nich, nie było tego czasu zbyt wiele, gdyż nadciągała kolejna fala pikujących ptaków. Mijikuma zasiadł na baliście, po raz kolejny oddając się temu, w czym się specjalizował. Zaczął posyłać bełt za bełtem w stronę ptaków, niestety, nie szło tak sprawnie jak w momencie gdy Kubomi mu pomagała. Mimo to, ptaki spadały, a wraz z nimi dzicy, którzy włączali się do toczącej się przed murem bitwy. Kolejne kilka ptaków nadciągało w stronę wieży i mimo usilnej obrony drużyny pomarańczowej, kilka z nich przebiło się do krawędzi muru. Większość została przejęta przez Goketsu i jego ludzi, którzy nie ucierpieli tak jak Minoru i pozostali. Zapewne to były brodacz i jego kompani natrafili na dowodzącego tamtą falą, który sprawił im wiele problemów. Tym razem jednak na ich części muru wylądowały zaledwie dwie osoby. Na przodzie stała osoba, której płci nie dało się określić. Była odziana w workowe, luźno na niej wiszące szaty a jej twarz skrywała pełnotwarzowa maska, włosy były skryte pod przyciskającą je do głowy czapką. Kiedy tylko ta osoba wylądowała, to złożyła ona tajemniczą, nie znaną nikomu pieczęć a z spod jej płaszcza na plecach wysunęła się różowa chakra pod postacią chmury, formująca coś, co przypominało pióropusz pawia. Drugim przeciwnikiem był wysoki mężczyzna w eleganckiej szacie na modłę południowców. Na nogach miał drewniane budy oraz białe skarpetki a w zza pasa wystawał mu ręcznie rzeźbiony flet. Kiedy tylko pojawił się blance muru wieży, złożył serię pieczęci a na koniec ugryzł się w palec, powodując niewielki pojawienie się kropli krwi na palcu.
Ai udaje się do grupy medycznej.
Kubomi :
Ukryty tekst
Mijikuma :
Ukryty tekst
Minoru :
Ukryty tekst
Shinichi :
Ukryty tekst
Kitashi :
Ukryty tekst
Ai :
Ukryty tekst
Czas na odpis Graczy : 14:01 22.09.2023
Czas na odpis Prowadzącego : 02.01 24.09.2023
Tajne Notatki prowadzącego :
Ukryty tekst
0 x
Minoru
Posty: 1233 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 21 wrz 2023, o 22:31
Rakurai odprowadził swym wzrokiem każdego członka jego drużyny, który udawał się w dół wieży, w kierunku punktu medycznego. Dla każdego z nich miał do powiedzenia jakieś ciepłe słowa. Dla Kitashiego, gratulacje, za jego niezłomną postawę i defensywne techniki które uchroniły ich przed stratami już w pierwszych minutach walk. Kubomi i jej lalki, które samotnie potrafiły zatrzymać jednego z groźniejszych przeciwników. Ai, która pomimo swego młodego wieku i kruchego ciała, dawała z siebie wszystko i uczestniczyła w każdej akcji i każdej dotychczasowej walce. Minoru był dumny ze swych żołnierzy. I wtedy, po raz pierwszy uderzyło go to, że myślał o nich wszystkich, jak o swoich żołnierzach. Zupełnie jakby był ich dowódcą. Tylko, że nie był prawda? Dowodził nimi Goketsu, lalkarz z pustyni, który przez cały czas bronił drugiej części muru wraz z innymi członkami oddziału… czyli… był ich dowódcą? Nagle poczuł ciężar znaczenia tych słów. Czy oni ufali mu, że poprowadzi ich do zwycięstwa? Czy to na jego barkach leżał obowiązek utrzymać ich przy życiu?
Odetchnął głęboko, odsuwając od siebie wszystkie te myśli. 3/5 jego drużyny udało się do medyków, więc nie musiał się martwić, choć przez chwilę, ich stanem. Pozostał jednak jeszcze Mijikuma, ich wyborowy strzelec, który pozbył się najwięcej wrogów z nich wszystkich. Wymienili między sobą kilka luźnych zdań. Minoru pochwalił się, że ma jakiekolwiek pojęcie o tym czym jest sharingan. Mijikuma pochwalił się, że dopiero co opanował drugą łezkę, czymkolwiek takowa była. Istna sielanka. Sielanka, która nie mogła trwać wiecznie. Albinos ponownie zasiadł za sterami maszyny balistycznej, z której rozpoczął prucie w kierunku latających nad ich głowami ptaków. Nie było to zgodne z planem Minoru, który wolał by ich strzelec pozbył się kilku nadbiegających olbrzymów, ale każde usunięte zagrożenie, było światełkiem w tunelu.
Gdy Miji powiększał swoją ilość fragów. Minoru skupił się na kontemplowaniu swego stanu. Był ranny. To nie pozostawiało złudzeń. Nie były to poważne rany, lecz ich ilość kumulowała się niebezpiecznie szybko. Był jeszcze jeden problem. Tamte katonowe techniki podrażniły jego skórę do tego stopnia, że wciąż czuł potworne pieczenie, które powodowało zwiększony ból gdy tylko coś go dotknęło. No i nie mógł zapomnieć o swoim zmęczeniu. Wiedział, że kończy mu się chakra. A bez niej raczej nie będzie zdolny zadać nikomu poważniejszych ran. Miał jeszcze dwie pigułki żywnościowe, choć wziął już jedną. Normalnie oznaczałoby to dla niego koniec, a wzięcie kolejnej nie przyniosłoby żadnego efektu, lecz Rakurai wraz ze swym wytrenowanym ciałem już dawno przekroczył swój limit i mógł pozwolić sobie na drugą pigułkę. Tylko, czy naprawdę był to odpowiedni moment? Zwłaszcza teraz, gdy palący katon zdawał się mieć tak druzgoczący wpływ na jego ciało?
Nie doszedł do konsensusu. Nie dane było mu kontemplować dalej w spokoju, ponieważ Mijikuma przytłoczony ilością wrogów, przepuścił kolejne grupy dzikich do ich wieży. Na całe szczęście większość z zagrożenia zostało przejęte przez grupę Goketsu, im pozostawiając zaledwie dwóch przeciwników. Cóż, jeden dla Minoru, drugi dla Mijikumy. Lecz cóż to była za zbieranina. Pierwszy osobnik, o nieznanej płci, noszący luźne ciuchy i do tego przedziwną maskę, jakiej nie sposób było znaleźć na kontynencie. Drugi, był wysokim mężczyzną i bardziej przypominał kogoś, kto mógłby żyć po tej stronie muru niż ten pierwszy. Minoru przez ułamek sekundy zastanawiał się który z nich będzie strzelał wężami, a który rozdzieli się na dwie idealne kopie. Dokładnie tyle trwało, nim pierwszy z przeciwników, złożył swoją pieczęć a spod jego ubrań wyrósł jakiś różowy, chakrowy twór, a drugi zaczął składać serie pieczęci.
– Musimy szybko się ich pozbyć! - Wykrzyknął w kierunku Mijikumy, składając pojedynczą pieczęć tygrysa i modląc się w duchu, by magiczne oczy albinosa potrafiły widzieć przez chakrową mgłę. Wokół Rakuraia natychmiast zaczęła unosić się gęsta, nieprzenikniona dla zwykłego oka, mgła. Swoimi rozmiarami na pewno pochłonęła wszystkich walczących i Minoru wcale nie zdziwiłby się, gdyby pochłonęła by całą wieżę. W momencie gdy mgła zgęstniała, ruszył łukiem w kierunku przeciwników. Przez cały czas korzystał ze swego szóstego zmysłu by mieć „oko” na przeciwników i ich lokalizację. Po drodze wyciągnął on średni zwój z drugiej torby i odpieczętował znajdujący się wewnątrz miotacz shurikenów. Pusty teraz zwój, odrzucił, a miotacz chwycił oburącz. Wycelował go w kierunku wroga i pociągnął za sznurek odpalający jego broń. 30 shurikenów, jak jeden mąż, ruszyło w kierunku ich wrogów, o ile tylko ci pozostali obok siebie. W przeciwnym wypadku, Minoru wyceluje w tego, który będzie bliżej niego.
1. Minoru kontempluje nad wieloma sprawami, wykorzystując wolny czas.
2. Gdy ląduje przeciwnik, przez chwile obserwuje ich ruchy, dostrzegając różową chakrę i że drugi z przeciwników składa serię pieczęci.
3. Minoru używa Suiton: Kirigakure no Jutsu, by pozbawić wroga zmysłu wzroku i rusza po łuku w ich kierunku.
4. Po drodze odpieczętowuje średni zwój, w którym znajduje się miotacz shurikenów załadowany do pełna (30 shurikenów) i wystrzeliwuje go w kierunku obu wrogów (tudzież tego bliższego, jeśli ci rozbiegli się)
Użyte przedmioty
Ukryty tekst
Użyta technika
Nazwa Suiton: Kirigakure no Jutsu
Ranga D
Pieczęci Tygrys
Zasięg 40 metrów średnicy, centrum techniki zawsze jest użytkownik
Koszt E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 za podtrzymywanie) Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Technika Suitonu polegająca na wytworzeniu mgły dookoła użytkownika. Po złożeniu pieczęci Tygrysa użytkownik wydziela z siebie chakrę, która po kilku chwilach przybiera postać mgły. Chmurka bardzo szybko gęstnieje na całym obszarze działania techniki, potrzeba na to zaledwie kilku sekund od złożenia pieczęci. Efektem poprawnie wykonanego jutsu jest unoszący się na polu bitwy obłok mgły, który jest w stanie oszukać Sharingana (będzie on wszędzie widział obłok chakry swojego rywala), jednak nie Byakugana i Tsūjitegana, które są w stanie dostrzec dokładny układ chakry żywych istot. Zwykłe oko zobaczy otoczenie we mgle nie dalej niż na wyciągnięcie ręki.
chakra Ukryty tekst
Ukryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- 2 Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- Katana przypasana do pasa (wprawiony w rękojeść kamon rodziny Rakurai)
- Katana ze stali kantaiskiej umieszczona zaraz obok pierwszej katany
- Medalion ze znakiem klanowym Yamanaka na szyi
- Kamizelka Shinobi
- Na czole ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Mijikuma
Posty: 354 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira
Post
autor: Mijikuma » 23 wrz 2023, o 20:50
C iężko mi jest uwierzyć, że jeszcze chwilę temu staliśmy tu wszyscy razem, cali i zdrowi, a teraz pozostałem sam z Minoru. Pozostali szybko przetransportowali się do centrum medycznego, by opatrzyć swoje rany, tym samym sugerując, że ci co pozostali na swoistym „polu bitwy” odnieśli najmniej dotkliwe obrażenia. I może i tak było, choć nie zmienia to faktu, że czuję ból w okolicach ataku każdej strugi powietrza posłanej w moim kierunku przez nieżyjącego już szermierza. Pociesza mnie fakt, że rany zabandażowałem, ale wiem też, że jak reszta wróci, ja też chętnie odwiedziłbym jakiegoś medyka.
Ponownie wracam do swojego zadania sprzed całej agresji wymierzonej w naszą stronę przez poprzednią falę wrogów – ostrzeliwuje ptaszki z przeciwnikami balistą aż miło. Może to nie tempo, jakie miałem wraz z białowłosą Kubomi to i tak trzymam jakieś stabilne tempo.
Mimo to, ja jestem sam, a wrogów mnóstwo i nie każdego udało mi się ubić w powietrzu. Niektórzy dostali się na mury, a po części wydelegowanej dla mnie i Minoru pojawiło się dwóch przeciwników. Zaprezentowali się w dość specyficzny jak dla mnie sposób, ale najważniejsze jest to, że żaden z nich nie wygląda jak kolejny szermierz. Póki jest możliwość strzelenia ich, to jest dobrze, prawda?
Towarzyszący mi mężczyzna okrzyknął o swojej wielkiej potrzebie pozbycia się przeciwników, to znaczy, zamordowaniu ich. Kiwam mu tylko głową, bo jest to chyba oczywiste i mam się brać za robotę, gdy jeszcze niedawny brodacz składa parę pieczęci i jednym ruchem pozbawia mnie wzroku, tworząc chakrową mgłę. Klnę pod nosem, szybko łapiąc za łuk i nakładając strzałę na cięciwę. Szybko się przemieszczam mniej więcej w przeciwnym kierunku po którym był Minoru i nie bardzo wiem co począć – swoim sharinganem śledzę otoczenie i wyczekuję ataku i jeśli taki się pojawia, staram się jak najszybciej unikać, jednocześnie wypuszczając z palców pocisk w kierunku wroga. Nie strzelam jednak ślepo w mgłę, nie chcąc trafić swojego towarzysza, bez którego na pewno nie przeżyję sam na wieży. Byle nie zginąć i reszta powinna się szybko ułożyć.
- Chwyta za łuk i zaczyna krążyć w mgle Minoru
- Cały czas gotowy jest na unik, jednocześnie kontratakując atakiem z łuku
Ukryty tekst
0 x
BeeBee-Hachi
Posty: 721 Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Post
autor: BeeBee-Hachi » 26 wrz 2023, o 02:43
Regularna Grupa Dystansowa
No i znowu rozpoczęła się walka. Nasi bohaterowie mieli jedynie chwilę wytchnienia dla siebie, gdyż kiedy tylko wzięli ze dwa wdechy, na szczycie wieży pojawiła się kolejna fala przeciwników. Tym razem to Geketsu i jego ludzie wzięli większość na siebie. Walka szybko się rozpoczęła, w ruch poszły zarówno marionetki, jak i też strzały czy potężne techniki. Nasi bohaterowie mogli rozważać dołączenie do Goketsu, jednakże wtedy dostrzegli, jak przed nimi pojawia się dwóch przeciwników. Zapewne chcieli przejść bokiem i zaatakować balistę, jednakże natknęli się na Minoru i Mijikumę, którzy tanio skóry nie sprzedadzą.
Minoru szybko sięgnął po jedną ze swoich kluczowych technik, tworząc w koło siebie chmurę mgły. Było to zaskakujący manewr, gdyż utrudnia walkę nie tylko swoim przeciwnikom, ale też wszystkim innym na wieży. Gdyby tylko wiedział, że cudowne oczy Mijikumy nie są wstanie nic dostrzec przez ten świecący obłok chakry, to może zadziałał by inaczej. Niestety, nie wiedział tego, więc wiele zaryzykował.
Kiedy tylko cała wieża pokryła się w dymie, Mijikuma nie mógł zrobić zbyt wiele. Dookoła siebie widział jedynie drobinki chakry wiszące w powietrzy u świecące dookoła niego. W tym momencie czuł się jakby wyszedł w noktowizorze w biały dzień, tyle świateł powodowało, że nie był w stanie nic dostrzec, musiał biec na pamięć licząc, że nie wpadnie wprost na przeciwnika. Dobył on swojej broni i otoczony przez mgłę mógł jedynie liczyć na swoje szczęście.
Ukryty tekst
Kubomi :
Ukryty tekst
Mijikuma :
Ukryty tekst
Minoru :
Ukryty tekst
Shinichi :
Ukryty tekst
Kitashi :
Ukryty tekst
Ai :
Ukryty tekst
Czas na odpis Graczy : 14:01 22.09.2023
Czas na odpis Prowadzącego : 02.01 24.09.2023
Tajne Notatki prowadzącego :
Ukryty tekst
0 x
Mijikuma
Posty: 354 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira
Post
autor: Mijikuma » 29 wrz 2023, o 14:00
J estem rad, że większośc przeciwników, którym udało się wtargnąć na mur, trafiła na opór ze strony Goketsu, a nie u nas - gdyby tak się stało, pewnie bylibyśmy już martwi. Szczęśliwie dla nas, my mieliśmy mniej dzikusów do ubicia, aczkolwiek nie powiedziałbym, że wszystko układa się wedle mojej myśli. Mgła, którą wymanifestował Minoru tragicznie zablokowała wszelkie moje możliwości ataku z dystansu, co jest jednocześnie moim największym atutem w tym momencie. Mogę tylko zmieniać swoją pozycję co jakiś czas, cały czas gotowy z nałożoną strzałą, by w odpowiednim momencie wystrzelić i odskoczyć, nie chcąc być narażony na jakikolwiek atak. Ograniczona widoczność była też o tyle nieprzyjemna w moim przypadku, że nie miałem pojęcia czego się spodziewać po swoich przeciwnikach. Jeśli właśnie w tej chwili składają pieczęcie, by użyć swoich technik, nie będę w stanie tego zobaczyć i móc w jakikolwiek zareagować. Tworzy to nieprzyjemną sytuację, w której nie bardzo jestem w stanie cokolwiek zrobić. Wkurwia mnie to, ale staram się zachować spokój i opanowanie. Mogę napatoczyć się na wroga w każdej sekundzie, lepiej więc, żebym był gotowy i szybszy od niego w działaniu. Więcej zdziałać tak naprawdę nie mogę, aczkolwiek wpadłem na inny pomysł. Szybko składam pieczęcie i tworzę dwie iluzje, które biegną w różne kierunki we mgle, a za chwilę mają do mnie wrócić. Mimo, że nie będę wiedzieć kiedy zostaną one rozwiane poprzez atak czy też gdzie to dokładnie się stanie, tak wciąż może będę w stanie te ataki usłyszeć. Powrót iluzji tez ma dać mi mniejsze lub większe rozpoznanie czy z danej strony, do której wysłałem klona mam spodziewać się zagrożenia. Jeśli bowiem nie wróci, będę wiedzieć, że został zniszczony, jeśli wróci, mogę uznać tę część mgły za nieco bardziej bezpieczną. Gdy to zrobiłem, ponownie się spinam i świdruję wzrokiem otoczenie, trzymając mocno łuk w gotowości, ale i nogi, by móc szybko uniknąć ataku.
- Chwyta za łuk i zaczyna krążyć w mgle Minoru
- Cały czas gotowy jest na unik, jednocześnie kontratakując atakiem z łuku i odskakując
- Tworzy 2 iluzje, które posyła w mgłę, z poleceniem powrotu do niego po chwili
- Nie zaprzestaje gotowości do uniku i kontrataku
Ukryty tekst
0 x
Minoru
Posty: 1233 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 29 wrz 2023, o 14:44
Minoru był tak dumny z siebie samego i jego planu. Pamiętał przecież jak na turnieju pewna Hyuga doszła aż do finału, korzystając właśnie z tej taktyki. Tylko, że turniej i walki jeden na jednego, to nie wojna, gdzie walczą dziesiątki, a nawet setki osób. Oślepił swych przeciwników, to prawda. Co dotyczyło jego towarzyszy, nie wiedział, choć łudził się, że zachowali swoje możliwości bojowe, zwłaszcza Mijikuma i jego magiczne oczy. Jednakże wróg, pomimo zmniejszonych możliwości, nie dawał za wygraną. Minoru wystrzelił ze swego działa, jednej z ostatnich jego sztuczek pod ręką. Lecz był zbyt wolny, któryś z wrogów, a bazując na tym co dostrzegł wcześniej, musiał być to ten który przegryzł palec, przywołał swoich paktowców. Choć było w nich coś niezwykłego i odmiennego. Przypominali oni, w odczuciu jakie dawali, te wszystkie istoty, które zmierzały w ich kierunku. I choć formą zdawali się odróżniać od nich, choćby rozmiarem. Zdawali się należeć do jednego rodzaju. Minoru nie rozumiał o co chodzi. Nigdy dotąd nie brał udziału w tak niezwykłym wydarzeniu, miał wrażenie jakby jego szósty zmysł był bombardowany informacjami, jakich nigdy dotąd nie było mu dane odczuwać.
Wracając jednak do głównego wątku. Jego atak wydawał się nieskuteczny. Przywołani stworzyli żywy mur, nim pociski doleciały do swych celów. Czy zrobiło to na nich jakiekolwiek wrażenie, nie wiedział. Nie miał jednak czasu na rozmyślanie nad tym. Przyzwane istoty, ruszyły przed siebie. Wyraźnie robiły to na oślep, lecz ich ogromne rozmiary pozwalały im sięgać na tyle daleko by stanowiły wyraźne zagrożenie. Rakurai ciągle używał swego sensora bez pieczęci, co pozwalało mu wiedzieć gdzie znajduje się każdy z walczących. Niczym pionki na szachownicy. Wiedział więc, gdzie znajduje się Mijikuma, jak daleko jest od nich przeciwnik i że na szczycie jednej z „istot” przesiadywał któryś z wrogów. Drugi, zdawał się pozostawać na swoim miejscu.
Rakurai siegnął więc do swoich toreb przeszukując co też jeszcze zostało mu w jego magicznym asortymencie. Bardzo szybko natknął się na swoje shurikeny i kunaie z przyczepionymi dzwoneczkami. Te ostatnie były pozostałością po czasach gdy Minoru był przekonany, że genjutsu jest jego ścieżką ninja. Teraz jednak mogły się przydać, ale po kolei. Minoru utrzymywał wciąż swoją mgłę, chcąc pozbawić przeciwnika wzroku. Następnie chwycił za shurikena i nanosząc na niego chakrę raitonu nadając mu dodatkowej ostrości. Tak przygotowaną broń wyrzucił w kierunku siedzącego na ciele przywołańca, jednego z wrogów. Chwilę później sięgnął ponownie do torby i wyciągnął z niej kunaia z dzwoneczkami, którym rzucił w kierunku drugiego z przeciwników, tego, który przyzwał dwóch gigantów.
Celem tego ruchu miało być odciągnięcie uwagi przeciwników od balisty i Mijikumy. Dając chłopakowi czas na atak, jeśli mógł widzieć w mgle. Jeżeli jednak nie mógł dostrzec niczego, wtedy dzwoneczki być może nadadzą mu kierunek. Minoru oczywiście, natychmiast po wyrzuceniu kunaia, rusza okrężnym ruchem w kierunku balisty. Nie chce dotrzeć całkiem do niej, po prostu stara się nie zostawać w jednym miejscu by nie wpaść w ręce któregoś z przywołańców.
1. Minoru wciąż używa sensora by namierzyć gdzie znajdują się wszyscy.
2. Używa Raiton: Rērugan na shurikenie, którym rzuca w przeciwnika znajdującego się na przywołanym olbrzymie.
3. Następnie rzuca kunaiem z dzwonkami w kolejnego przeciwnika, tak by być może go trafić, a jeśli nie to chociaż odwrócić ich uwagę i być może nakierować Mijikumę gdzie ma strzelać.
4. Wiedząc, że dźwięk dzwonków sprzeda jego pozycję, Minoru wycofuje się w kierunku balisty, by znów pozostać niezauważonym.
Użyte przedmioty
Ukryty tekst
Użyta umiejętność
Ukryty tekst
Użyta technika
Nazwa Suiton: Kirigakure no Jutsu
Ranga D
Pieczęci Tygrys
Zasięg 40 metrów średnicy, centrum techniki zawsze jest użytkownik
Koszt E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (1/2 za podtrzymywanie) Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Technika Suitonu polegająca na wytworzeniu mgły dookoła użytkownika. Po złożeniu pieczęci Tygrysa użytkownik wydziela z siebie chakrę, która po kilku chwilach przybiera postać mgły. Chmurka bardzo szybko gęstnieje na całym obszarze działania techniki, potrzeba na to zaledwie kilku sekund od złożenia pieczęci. Efektem poprawnie wykonanego jutsu jest unoszący się na polu bitwy obłok mgły, który jest w stanie oszukać Sharingana (będzie on wszędzie widział obłok chakry swojego rywala), jednak nie Byakugana i Tsūjitegana, które są w stanie dostrzec dokładny układ chakry żywych istot. Zwykłe oko zobaczy otoczenie we mgle nie dalej niż na wyciągnięcie ręki.
Nazwa Raiton: Rērugan
Ranga B
Pieczęci Brak
Zasięg Bezpośredni
Koszt E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (od przedmiotu, 1/2 na turę)
Statystyki Siła 160 Szybkość Użytkownika Wytrzymałość nd
[tname=Wzmocnienie]Wzmocnienie broni +20 do wytrzymałości broni
Dodatkowe Koniecznie ostro zakończony przedmiot np. ołówek, nóż, senbon, miecz etc. Opis Użytkownik pokrywa broń chakrą Raitonu, zwiększając jej możliwości penetracyjne poprzez wprowadzenie oręża w wibrację. W zależności od siły użytkownika, pokryty techniką przedmiot przebija się przez bariery, a także przez nawet ciężkie pancerze. Ponadto może przeciwstawiać się innym chakra flow do rangi B włącznie. Podobnie jak w przypadku techniki Hien, możemy pasywnie utrzymywać technikę na przedmiocie. W przypadku wyrzucenia przedmiotu, aura znika w ciągu tury od opuszczenia dłoni przez broń (do momentu wygaśnięcia zwiększa właściwości penetracyjne broni). UWAGA: W sytuacji wyrzucenia pokrytej chakrą broni technika staje się obosieczna - grozi porażeniem osoby chcącej na powrót ją podnieść (w trakcie działania techniki). Uwaga Jeżeli Siła użytkownika jest odpowiednio wysoka, to zamiast bazowej wartości uznaje się Siłę użytkownika powiększoną o 20 punktów na potrzeby rozpatrywania sytuacji takich jak przebijanie się przez zasłony lub przełamywanie odporności na obrażenia celu. Stosowana jest korzystniejsza wersja dla użytkownika.
chakra Ukryty tekst
Ukryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- 2 Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- Katana przypasana do pasa (wprawiony w rękojeść kamon rodziny Rakurai)
- Katana ze stali kantaiskiej umieszczona zaraz obok pierwszej katany
- Medalion ze znakiem klanowym Yamanaka na szyi
- Kamizelka Shinobi
- Na czole ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
BeeBee-Hachi
Posty: 721 Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Post
autor: BeeBee-Hachi » 12 paź 2023, o 02:24
Regularna Grupa Dystansowa
Mgła stworzona przez Minoru była bardziej niż problematyczna, przynajmniej dla większości tutaj walczących. Ci, którzy dzięki swoim zmysłom, mogli walczyć bez wzroku, mieli przewagę, jednakże tych było niewielu. Niektórzy szermierze starali się walczyć korzystając jedynie ze swojej intuicji, jednakże nie jest to najlepsze rozwiązanie, kiedy nie znasz technik jakimi włada przeciwnik. Zdecydowanie po tej akcji będzie więcej rannych, nie mówiąc już o ewentualnym Friendly Fire, którego ciężko uniknąć. No ale cóż, to była jedyna rzecz, którą mógł zrobić, aby w jakikolwiek sposób zaszkodzić swoim przeciwnikom, przynajmniej w jego głowie tak to wyglądało, więc postanowił na to. Czy to był mądry wybór, czas zaraz pokaże.
Ukryty tekst
Mijikuma posłał w stronę dymu dwa swoje klony, które miały mu pomóc zorientować się w terenie. Nim jednak te zdążyły pobiec, młodzieniec poczuł, jak pod jego stopami grunt zaczyna się trząść. Coś ciężkiego musiało biec po wieży, gdyż rytmiczne stukoty wprawiały podłogę w drgania. Chwilę później młody Uchiha usłyszał przed sobą ryk. Był bardzo nieprzyjemny, przeszywający, wręcz rozrywający niebo. To coś musiało się do niego zbliżać. Kiedy skupił się na swoich innych zmysłach, w tym na klonach, które posłał w nieznane, to poczuł, że coś się do niego zbliża, a chwilę poźniej stracił on połączenie z klonami, które zostały w jednym ruchu zdezintegrowane. Było tam jeszcze coś, coś ledwie słyszalnego, ale jednak dotarło do jego uszu. Był to dzwoneczek, który zadzwonił przy krawędzi wieży. Był to dosyć charakterystyczny dźwięk, który każdy shinobi bawiący się sprzętem ze sklepu zna. Czasu na reakcję nie było dużo, gdyż ogromne coś cały czas parło przez mgłę w stronę Mijikumy oraz znajdującej się przy nim balisty, jednakże dalej byłą chwila, aby zareagować. Tylko jak?
Kubomi :
Ukryty tekst
Mijikuma :
Ukryty tekst
Minoru :
Ukryty tekst
Shinichi :
Ukryty tekst
Kitashi :
Ukryty tekst
Ai :
Ukryty tekst
Tajne Notatki prowadzącego :
Ukryty tekst
0 x
Mijikuma
Posty: 354 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira
Post
autor: Mijikuma » 17 paź 2023, o 16:51
S ytuacja póki co nie wygląda zbyt kolorowo. Nic nie widzę, moja pozycja też nie należy do najlepszych patrząc na to, że nie mogę wykorzystać nawet w ułamku procenta potencjału jaki drzemie w mojej broni. Zarówno tej skrytej w szkarłatnych oczach, które niedawno przebudziły nową siłę, jak i tej co trzymam w swojej dłoni, teoretycznie gotowy z niej skorzystać jeśli będę mieć szczęście i trafię na któregoś z przeciwników. Bądź nieszczęście, bo takie spotkanie z dość bliskiej odległości może sfinalizować się bardzo niekorzystną transakcją - moją śmiercią za wbitą strzałę w czyjś bebech. Taka wymiana mnie wcale a wcale nie satysfakcjonuje.
Posyłam swój plan w ruch, a dokładniej iluzje z moją podobizną, które mają, a raczej miały służyć za rekonesans, kiedy czuję najpierw mocne drżenie podłoża, na którym się znajduje, a zaraz po nim rozległy ryk, który w sekundę kojarzy mi się z tymi potworami, które widzieliśmy wcześniej, ale z odległości. Zagryzam wargę nie dając lękowi przejąć moje zmysły i najeżam się cały niczym kot, szybko kalkulując co aktualnie zrobić. Słyszę nagle dzwoneczek i się nie zastanawiam - wysyłam w tym kierunku dwie strzały, jedną skrytą pod drugą i pędzę w stronę krawędzi muru, żeby w międzyczasie przesłać chakrę do swoich stóp i “zeskoczyć” na pionową powierzchnię, schodząc jednocześnie z toru, którym prawdopodobnie biegło to monstrum, które wcześniej zniszczyło moje iluzje. W ten sposób narażam balistę na atak, lecz tu nie było zbytnio możliwości - sam swoim ciałem bym nie obronił maszyny przed atakiem rozwścieczonego zwierzęcia, tak samo nawet jakbym wypuścił parę serii strzał w jego kierunku to raczej nie zrobiłym nawet na nim wrażenia - patrząc na poprzedniego szermierza, to takie coś powinno być co najmniej dwa razy wytrzymalsze. Wycofanie się więc jest najlepszym możliwym pomysłem, wykorzystując cały czas mgłę, a zarazem modląc się, że w międzyczasie posiłki znów pojawią się na murze. Nie wiem jak walczyć z czymś takim, wiem jednak, że ktoś musi mieć jakieś rozwiązanie. A jeśli będziemy w grupie i utworzymy na nowo szyk to będziemy mieć zdecydowanie większe szanse aniżeli kiedy sam muszę biegać od jednej do drugiej i nie mam wtedy czasu na atak.
Nie mam za bardzo pomysłu co mogę zrobić na tym murze, schodzę więc nieco, patrząc ciągle do góry, tam gdzie jeszcze chwilę temu zostawiłem potwora. Wiem, że Minoru wciąż gdzieś tam jest, nie mogę tam go zostawić samego na za długo, ruszam więc w końcu do góry, ale jakby z drugiej strony wieży. Wystawiam nieznacznie najpierw samą głowę, ocenić jak wygląda sytuacja, a następnie ustawiam się tak, żeby skrycie strzelić, jeśli mam taką okazję - najlepiej w któregoś przeciwnika, z którymi jeszcze sekundę temu walczyliśmy. Ta mgła straszliwie pokrzyżowała mi szyki, gdyż nie dość, że nie mogłem ocenić w jakim stanie są przeciwnicy, to samo ich zlokalizowanie było nie lada trudnością nie do pokonania dla mojego sharingana.
- Chwyta za łuk i zaczyna krążyć w mgle Minoru
- Cały czas gotowy jest na unik, jednocześnie kontratakując atakiem z łuku i odskakując
- Tworzy 2 iluzje, które posyła w mgłę, z poleceniem powrotu do niego po chwili
- Nie zaprzestaje gotowości do uniku i kontrataku
Ukryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości