Użyte techniki | Użyte przedmioty Użyte techniki: Użyte przedmioty:
[EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
- Boukyaku Shinichi
- Posty: 243
- Rejestracja: 3 kwie 2023, o 00:36
- Wiek postaci: 27
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - Krótkie blond włosy zaczesane do tyłu i wygolone po bokach
- Jasne niebieskie oczy o szerokich źrenicach
- Duża blizna na prawej skroni
- Blizna na brodzie
- Otwory gębowe na dłoniach i klatce piersiowej - Widoczny ekwipunek: - Medalion przynależności do klanu Nara
- Czarny płaszcz
- Maska lisa przypięta przy pasku
- Torba na glinę na lewym biodrze
- Torba na glinę na prawym biodrze
- Kabura na broń na lewym udzie - Link do KP: viewtopic.php?p=205651#p205651
- GG/Discord: knowo#2998
- Lokalizacja: Warszawa
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
0 x
- Minoru
- Posty: 1233
- Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
- Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
Kitashi odpowiedział na jego żart, potwierdzeniem. Minoru wciąż miał mieszane uczucia na temat pojawienia się jego starego przyjaciela. Z jednej strony cieszył się, że Koseki jednak żyje i ich ścieżki znów mogły się skrzyżować. Z drugiej jednak strony, stało się to w najgorszym z możliwych miejsc i momentów. Choć było to jednym, z jego największych zmartwień, to w tym momencie, jego myśli uciekły gdzie indziej. Do rozmowy z małą dziewczynką Ai, która zrobiła na Minoru dość mocne wrażenie. Nie było ono do końca pozytywne, ale Rakurai mógł bez problemu stwierdzić, że była kimś wyjątkowym. Zastanawiał się, czy tak właśnie wyglądają dziecięcy geniusze o których się wspominało co jakiś czas? Czy Rakuraiowi będzie jeszcze dane w przyszłości usłyszeć o dokonaniach nastoletniej, złotowłosej Ai?
I pewnie Minoru trwałby tak w swoich rozważaniach, gdyby nie dostrzegł latających tworów, które transportowały ludzi z ich twierdzy w kierunku nadchodzącego zagrożenia. Nie wiedział dlaczego wysłano kogoś na spotkanie z dzikimi. Być może ktoś wcześniej, tłumaczył im jaki jest tego cel, lecz Minoru musiał przespać ten moment. Skupił jednak swój wzrok na tych oddalających się punkcikach. Patrzył za nimi aż ci, nie wylądowali i nie zlali się z resztą dzikich. Nie wiedział, jaki mają cel. Życzył im jednak powodzenia. Będą go potrzebowali całego szczęścia jakie zostało im w życiu.
Wtedy też doszły do niego słowa Kitashiego. Jego przyjaciel perfidnie wepchnął go w łapska młodej Yamanaki, nawet nie zastanawiając się, czy Minoru miał jakieś obiekcje. No cóż, to by było na tyle jeśli chodzi o unikanie kobiety. Przeniósł swój wzrok na młodą kobietę, a w jego głowie pojawiły się bardzo wulgarne myśli wymierzone w kierunku swego „drogiego” przyjaciela. Isu wpatrywała się w niego bacznie, tymi swymi wielkimi oczami, powodując u Minoru poczucie niepokoju. Czy dziewczyna wiedziała kim jest? Czy znaczyło to, że wiedziała, że uciekł wraz z Misae, choć miał ją zatrzymać za wszelką cenę? Czy będzie próbowała go zatrzymać i aresztować? To ostatnie wydawało mu się szczególnie niewiarygodne.
- Kitashi-senpai za dużo gada… - Zrugał swego przyjaciela. A wiec Isu rozpoznała jego medalion i wiedziała, że należą do tej samej wioski. Jeżeli jednak wiedziała że nie spełnił swoich rozkazów i zdezerterował, to ukrywała to doskonale. Skoro jednak zadała pytanie, to mógł jej na nie odpowiedzieć. Może zaskarbi sobie w ten sposób kilka punktów.
- Podczas wojny z Hyuga byłem jedynie niedoświadczonym doko. Również format tego co czeka nas tutaj, wydaje się, zupełnie inny. Podczas tamtych wydarzeń prowadzono jedynie niewielkie bitwy wiążące ze sobą niewielkie siły z obu stron. Tutaj mamy walną bitwę, w której wszyscy rzucają, na siebie, wszystko co mają. - Wyjaśnił, że porównanie obu konfliktów ze sobą, raczej mijało się z celem. Jeśli miałby już z czymś porównać to co miało ich dzisiaj spotkać, to obrona Kotei o wiele bardziej przywodziła mu na myśl atak na mur. Choć i tamta kampania była o wiele mniejsza niż to co działo się tutaj. Oczywiście, swojego uczestnictwa w ataku na mur, wolał jednak nie zdradzać.
- Gdy bitwa się zacznie, bądź gotowa na chaos. Jesteśmy co prawda w lepszym położeniu, niż tamci- Wskazał podbródkiem na ludzi zbierających się pod murami. - Ale zapewne i tak musimy mieć się na baczności i założyć, że jacyś przeciwnicy wedrą się na mury. - Nie chciał robić dziewczynie złudnych nadziei. Przeciwnik miał widoczną przewagę liczebną nad nimi. Oni co prawda mieli mury i na pewno każdy żołnierz Kotei był wart kilku dzikich, lecz upilnowanie, by nikt się nie przedarł, wydawało się Minoru zadaniem niewykonalnym. Może właśnie dlatego przydzielono go tutaj, a nie na dole? Może miał wyłapywać tych, którzy wedrą się na szczyt? Nie chciał jednak tylko straszyć Yamanaki. Wiedział, że jeżeli mieli wygrać tą bitwę, to każdy z nich musi mieć wydzielone jakieś zadanie. Każdy z nich musiał również skupić się na wykonaniu tego zadania.
- Jesteś naszym łącznikiem, więc staraj się trzymać jak najbliżej naszego dowódcy i unikaj bezpośrednich starć. Jesteś również Yamanką, zatem powinnaś umieć wykrywać pokłady chakry, więc pilnuj sytuacji na polu bitwy i ostrzegaj nas gdyby przeciwnik miał zamiar nas zaskoczyć jakąś niecną sztuczką. - Zastanawiał się co jeszcze mógł doradzić Isu, lecz nic nie przychodziło mu do głowy. Z tego co pamiętał, używała ona jeszcze żywiołu wiatru, lecz wierzcie lub nie. Minoru chyba jeszcze nigdy w życiu nie miał styczności z nikim kto byłby użytkownikiem tej natury chakry, toteż nie wiedział na co mogłaby się im przydać taka umiejętność. Cisza jaka zapanowała między nimi została jednak przerwana, w momencie gdy dziewczyna wspomniała imię dowódcy szpitala polowego. Skądś znał to imię. Coś mu dźwięczało w głowie. Nagle Minoru aż wyprężył się jak struna. Meduki, matka Misae, dowodziła szpitalem, do którego udała się jej córka. Rakurai skupił swój szósty zmysł, szukając przyjaciółki i ledwie kilka chwil później odnalazł ją, zaraz obok znajomego źródła chakry, swej matki. Minoru nie wiedział czy powinien zaśmiać się, czy może współczuć swej przyjaciółce. A może obie rzeczy na raz?
Minoru dostrzega kierującej się ku dzikim, grupie szturmowej. Zaczepiony przez Isu i Kitashiego, odpowiada na zadane przez nich pytania. Gdy dowiaduje się, że matka Misae, jest w szpitalu polowym, natychmiast odnajduje swoją przyjaciółkę, lecz nic więcej nie może zrobić.
Ukryty tekstPRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- 2 Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- Katana przypasana do pasa (wprawiony w rękojeść kamon rodziny Rakurai)
- Katana ze stali kantaiskiej umieszczona zaraz obok pierwszej katany
- Medalion ze znakiem klanowym Yamanaka na szyi
- Kamizelka Shinobi
- Na czole ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
- Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
- Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
- Arii - Zadanie specjalne C Kress
- Kubomi
- Posty: 657
- Rejestracja: 8 gru 2020, o 21:49
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Wyrzutek C|Kurotora
- Krótki wygląd: Mierząca 154cm, drobna dziewczyna o błękitnych oczach i długich, śnieżnobiałych włosach sięgających do końca pleców. Ubrania zależnie od tego co robi - najczęściej wariacja czarnego kimona lub pancerz własnej roboty (szczegóły w KP).
- Widoczny ekwipunek: Najczęściej pancerz na sobie, który ma podpięte dwie kabury i dwie torby. Fioletowa, japońska parasolka przy pasie i także drewniane pudełko z nogami przy pasie.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9165
- GG/Discord: Vive#2979
- Multikonta: Umemoto Rei
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
- Hm. Rozumiem… cóż, jakby nie spojrzeć masz rację. Sama mam doświadczenie jedynie z kuszami, jeżeli chodzi o broń podobnej konstrukcji. Nawet swego czasu opracowałam kuszę, która wystrzeliwuje kilka pocisków w czasie jednej-dwóch sekund. – odmruknęła z delikatnym, życzliwym uśmiechem na twarzy. Faktycznie, łuki były pewnym preludium do tego typu doświadczeń, choć sama nigdy się takowym nie zajmowała. Zgadywała, że kusze bardziej przypodobały się kuglarzom, ze względu na małe wymogi po ich stronie? – Nic dziwnego, nie jest to najbardziej pasjonująca robota. Momentami sama jej bardzo nie lubię. Ale liczy się to, co się przyda, jak sama powiedziałaś. – Ai za to miała… prostsze podejście, to z pewnością. Czy je jakoś winiła? Nie, byłaby wręcz zaskoczona inną odpowiedzią. Wysłuchała także odpowiedzi Goketsu, który w sumie wyjaśnił jej, a także innym wszystko w pigułce. Najwyraźniej będzie bawiła się w ręczną obsługę, o ile będzie do tego potrzebna, w razie czego nie przeszkadza pełnienie roli serwisu.
Przybycie nowych łuczników przykuło z lekka uwagę, białowłosej, jednak z jednego, bardzo konkretnego powodu… Otakaty-sama, jej dowódcy, który ją wprowadził na misję. Czyżby będzie z bliska świadkiem tego, co potrafi doświadczony w swoim zawodzie Pazur? Nawet na chwilę zalśniły jej oczy z tego powodu, ale szybko odwróciła wzrok w kierunku maszyn, by nie wybijać się swoim zachowaniem. Nie chciała popełnić jakiegoś błędu, który sprawi, że misja zostanie zawalona. Cicho westchnęła i wróciła do pracy, skupiając się chwilowo na swoich myślach, by dokończyć prace, przy mechanizmach, a następnie odpocząć wypalając sobie zioła, póki jeszcze mogła.
Kubomi kontynuuje przez chwilę rozmowę z Ai i Mijikumą, a następnie skupia swój wzrok na swoim szefie, Pazurze, zanim wraca do pracy i swoich myśli.
Statystyki: Ukryty tekst
Znane Techniki: Ukryty tekst
Ekwipunek: - Pancerz z całym swoim dobrodziejstwemPancerz i Marionetki w użyciu- Skórzane, czarne rękawiczki
- Dwie kabury, po jednej na udach
- Dwie torby na pośladkach
- Neko-te na dłoniach i nogach pancerza
- Czarny płaszcz
- Fioletowa, japońska parasolka przy pasie
- Drewniane pudełko z nogami przy pasieUkryty tekstUkryty tekst
0 x


- Kitashi
- Posty: 38
- Rejestracja: 27 cze 2023, o 21:45
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnobrązowych włosach, sięgających mu do karku, specyficznej brodzie, oraz o brązowych oczach. Ma dość umięśnioną sylwetkę na ogół skrytą pod tradycyjnym odzieniem.
- Widoczny ekwipunek: Torba Biodrowa, Kabura na broń
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&p=209875#p209875
- GG/Discord: wolfiepl
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
Wzrok Kosekiego przykuły ogromne ptaki, na których grzbietach znajdowali się ludzie i na których to kierowali się oni w stronę ognistego węża złożonego z tysięcy dzikich. Na początku chłopaka zdziwił ten widok, lecz po chwili doszedł do wniosku że najwidoczniej próbują rozwiązać konflikt pokojowo poprzez negocjacje. Chłopak jak najbardziej miał nadzieję że im się powiedzie, ale niestety miał też świadomość że szanse na to niestety są niskie.
Od wielkich ptaszorów, które skupiły na moment uwagę Kosekiego, odwrócił głos Minoru, który widocznie był zirytowany tym iż to jego chłopak rzucił na pożarcie, to znaczy na wypytywanie przez Isu. Chłopak jedynie odpowiedział przepraszającym uśmiechem. Z ciekawością wysłuchał tego co jego przyjaciel ma do powiedzenia odnośnie wolny między Yamanaka a Hyuga, ponieważ jego samego nie było wówczas w okolicy aby pomóc, więc chciał chociaż w minimalnej, skróconej wersji usłyszeć o tym jak to wyglądało. W sumie zrozumiałe było to co powiedział, jak by nie było tam była to tylko bitwa między 2 klanami, a tu jest bitwa między zgromadzeniem złożonym z różnorodnych ludzi z różnych klanów, różnych rodów jak i tych nie będących w żadnym klanie czy rodzie, oraz zwykłych żołnierzy, przeciwko ogromnym wojskom wroga, o którym mało co było wiadomo. Chłopak zamyślił się chwilę odnośnie tej tematyki, lecz po chwili jego zamyślenia jego ucho wyłapało znajome imię.
Słysząc imię matki Misae chłopak się zdziwił i spojrzał na Minoru. Nie spodziewał się że ona też tu będzie, już nie mówiąc o tym że raczej jeśli przybyła wraz z córką to raczej też powinien ją zobaczyć w karczmie, no chyba że ówcześnie załatwiała coś w związku ze szpitalem polowym. Chłopak chciał spytać o to Minoru, ale patrząc na to ile było ludzi dookoła, stwierdził że spyta o to kiedy indzie, albo w ogóle po walce.
- Dobrze wiedzieć, mimo to starajmy się na tyle na ile się da unikać konieczności trafiania tam.
Odparł z lekkim uśmiechem na ostatnie słowa Yamanaki, mimo to nie musiał nawet wiedzieć tego że siedzi tam jego odległa ciotka, wiedział że jest tam Misae i ze na pewno da z siebie wszystko by poskładać ich do kupy gdyby coś się stało.
Kitashi zauważa ptaki wysłane do pertraktacji, po czym wysłuchuje tego co Minoru ma do powiedzenia na pytania zadane przez Isu. Słysząc że szpitalem zarządza matka Misae dziwi się, ale nic nie komentuje na ten temat
Ekwipunek, Statystyki i Znane Techniki: Ekwipunek: Widoczny:
Kabura na Broń(na prawym udzie), 2xTorba(na biodrach), Kamizelka Shinobi(Niebieska, na sobie), Opaska Zjednoczonych Sił Sogen(na czole)Ukryty tekstStatystyki: Ukryty tekstTechniki: Ukryty tekst
Wykorzystane Techniki/Przedmioty: Użyte Techniki: Ukryty tekstUżyte Przedmioty: Ukryty tekst
0 x
- Mijikuma
- Posty: 354
- Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
- Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
- GG/Discord: bombel#0351
- Multikonta: Meguru | Akira
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa


Smaruję kuszę, słuchając co ma do powiedzenia Kubomi. Kusza zdolna wystrzelić kilka strzał w błyskawicznym tempie? Nie powiem, że jest to dość imponujące, samemu nigdy nie myślałbym nawet o stworzeniu czegoś podobnego. Choć w porównaniu do tych monstrów, które przyszło mi oliwić, nawet takie osiągnięcie zdaje się sukcesem nowicjusza. Ta balista jest siewcą śmierci, wymierzona w przeciwnika jest gwarantem morderstwa. No, o ile mówimy o człowieku, nie o mitycznej bestii, o której większość z nas słyszało jedynie z opowieści i bajek dla dzieci, mających na celu przestraszyć młode latorośle.
Patrzę w stronę lasu, tam gdzie Goketsu pokazuje i przytakuję na jego informacje. Każda wieść jest bardzo ważna dla sukcesu naszej misji, która wybiega poza wszelkie moje wyobrażenie. Według klasyfikacji jaką rangą by była ta wojna? A? Raczej nie, z pewnością S, może nawet z plusem, jakby coś takiego istniało. Instrukcje Goketsu są dla mnie jasne jak słońce, nie raz trzeba podchodzić do takich obliczeń i poprawek przy użytku łuku – pojedyncza strzała jest nawet bardziej narażone na podobne przeszkadzające warunki – wiatr, zła widoczność, sama szybkość strzały.
Widząc kolejny oddział, mimowolnie myślę o moich rodzicach. Z pewnością również biorą udział w walce, moja siostra zresztą też. Na myśl o niej, moje serce zamarło na mniej niż sekundę, ale szybko zbieram się w garść. Powinna być bezpieczniejsza niż ja, jest bowiem w strefie wsparcia. Nie powinno jej dotykać tyle niebezpieczeństwa co mnie. Jednak rodzice – gdzie są? Jakby się nad tym zastanowić, to nie pytałem się ich o ich grupę i w jakiej formie zamierzają wspierać obronę Kotei, wiem jedynie, że faktycznie gdzieś tu są. Wzdycham i czekam na kolejne wydarzenia. Pozostaję milczący, niemal się nie odzywam, ale tego właśnie potrzebuję – chwili wyciszenia, żeby móc w najważniejszych chwilach pozostać jak najbardziej skupiony na celu.

MIji smaruje kuszę i rozgląda się za innym oddziałem, wspominając rodzinę.

Ukryty tekst
0 x
- BeeBee-Hachi
- Posty: 721
- Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
Regularna Grupa Dystansowa
Ptaki Gazo, które stanowiły większość środków transportu Grupy Szturmowej, zamieniły się w niewielkie kropki na horyzoncie, które rozmyły się na tle ognistej łuny zbliżającej się armii dzikich. Oznaczało to, że są bardzo blisko. Być może już lądowali, albo też byli w trakcie rozmów z tamtejszymi przywódcami. Niestety, było to na tyle daleko, że nie dało się stwierdzić co tam się dzieje. Zebrani w okolicach twierdzy mogli jedynie trzymać za nich kciuki i wyczekiwać ich powrotu, który miejmy nadzieję, niedługo nadejdzie. W tym czasie wszyscy jednak szykowali się do bitwy. Nawet jeśli ona nie nadejdzie, to lepiej być przygotowanym na najgorsze.
Słysząc słowa Shiichiego, Hokori na chwilę zamilkła. Nie spodziewała się, że ktoś mógł nie słyszeć o Bijuu, szczególnie przy ostatnich wydarzeniach, gdzie demony były na ustach wszystkich plotkujących. Obróciła się ona na murku, tak aby być przodem do niego, przerzucając swoje nogi do wewnątrz twierdzy, a następnie spojrzała na niego.
- Jest ich więcej. Dokładnie dziewięć. Każdy z nich ma inną liczbę ogonów. Są bestiami zbudowanymi z czystej chakry. Są bardzo niebezpieczne, ale nie wszystkie. Jeden z naszych Shinobi poskromił zamkniętą w nim bestię i jest w stanie bez problemu korzystać z jej mocy. Dlatego mam nadzieję, że jest tutaj z nami. Na pewno będzie bardzo pomocny w walce z lisem. Z resztą, sam zobacz. - spojrzała Shinichiemu głęboko w oczy, ukazując swoje trójłezkowe, czerwone oczy. W tym momencie na chwilę młodzieniec odpłynął.
Ukryty tekst- Tak więc, też powinieneś trzymać kciuki za to, aby dzisiaj się pojawił. To debil... Ale nie opuścił by swojego domu w potrzebie... No i jest bardzo silny.. - Dziewczyna wróciła na swoje miejsce, przerzucając nogi przez mur, tak aby sobie na spokojnie wisiały, po czym położyła się, ze spokojem spoglądając na niebo. Zbierało się na burzę, zapewne za kilka chwil spadną pierwsze krople. Wiatr też się wzmagał, nie była to najlepsza pora na bitwę.
W tym czasie zespół techniczny zajmował się przygotowywaniem obu balist, które były stworzone przez Goketsu. Roboty było przy tym trochę, szczególnie, że w kilku miejscach trzeba było poluzować mocowania, odkręcić jakieś śrubki i takie tam. Tak więc, było co robić. W między czasie trójka pomocników mogła zacieśnić więzi i chwilę ze sobą porozmawiać. Niby prosta wymiana zdań, jednakże bardzo znacząca w obliczu nadchodzącej bitwy. Dzięki temu prostemu dialogowi, nie są już dla siebie całkowicie obcy, co spowoduje, że w przyszłości dużo łatwiej im będzie sobie zaufać, a od tego przecież może zależeć ich życie.
- Dobry pomysł Ai! Tylko, byłabyś w stanie może zrobić tak, aby wróciły do nas, jak zobaczą jakiegoś człowieka? To chyba będzie najważniejsza wiadomość. Jeżeli szybko ustalimy, że nas obchodzą, będzie można to przekazać do dowództwa i będą mieli czas na przygotowanie planu oraz podjęcie decyzji. - zasugerował on lekką korektę tego planu. Jednakże sam pomysł był bardzo dobry, być może dzięki temu nie będą zaskoczeni, jak ktoś wychodzi z lasu na ich flankę. A to mogło być kluczowe, w końcu otoczenie twierdzy oznaczało znaczne pogorszenie warunków do walki. Odcięcie połączenia z miastem, potencjalnych posiłków, czy drogi do ewentualnej ewakuacji.
Kiedy maszyny byłī gotowe, Goketsu podszedł do krawędzi i spojrzał w stronę lasu, następnie sięgnął do swoich toreb i zaczął przeglądać znajdujące się tam zwoje. Rozkładał je po kieszeniach, układał w torbach i upewniał się, że wszystko jest na odpowiednim miejscu. Kiedy skończył, spojrzał na młodą Kubomi, która w tym momencie była zajęta przyglądaniem się swojemu towarzyszowi. Był on w innej grupie i teraz opowiadał coś młodszym od siebie dziewczynom, były ich cztery, wszystkie na oko 16-17 lat. Wpatrywały się w niego jak w obrazek, rozmawiając z nim i śmiejąc się z jego żartów. Goketsu podszedł do niej i delikatnie się uśmiechnął.
- Kubomi-san. Wiem, że to może być bardzo osobiste pytanie, ale co być powiedziała na to, abyśmy opowiedzieli sobie nawzajem o naszych kukiełkach. Wtedy, w razie czego, moglibyśmy się nimi wymienić w trakcie walki. - Sięgnął on do swojej torby, z której wyciągnął średni zwój, w razie czego, był gotowy do swojego pokazu.
Kiedy tylko AI i Mijikuma skończyli, zainteresowali się przybyłą grupą. Było tam trochę gości z poza Sogen, niektórzy dosyć charakterystycznie wyglądający, w barwach Unii Samotnych Wydm, inni tacy bardziej nijacy. Przyglądali się tak, spoglądali po różnych osobach, aż w końcu ich wzrok, obojga, zawisł na dwójce rozmawiających ze sobą mężczyzn. Jak się okazało, był to Ojciec Ai, oraz Ojciec Mijikumy. Stali i na luzie rozmawiali, tak jakby byli dobrymi znajomymi. Na ich twarzach widać było niepewność za każdym razem, jak zerkali w stronę lasu na wschodzie. Mimo to, próbowali sobie nawzajem pomóc, rozmawiając i nie myśląc o tym, co nadejdzie.
- Bardzo dziękuję, Minoru-senpai, Kitashi-senpai. Postaram się trzymać blisko Goketsu-sama i monitorować okolicę. W razie czego dam wam znać, jak będzie się coś działo. - młoda dziewczyna uśmiechnęła się do obu, a następnie delikatnie skłoniła, chcąc w ten sposób podziękować za rady i wyrazić szacunek, jakim darzyła obu.
- Teraz nie bardzo mam jak się odwdzięczyć... Ale jak to wszystko się skończy, jak przeżyjemy i wrócimy w swoje strony... To zapraszam w Saimin do "Sosenki" Ciasto i Herbata na mój koszt. Tylko tak mogłabym się wam zrekompensować. - spaliła się lekkim rumieńcem, a następnie po raz kolejny skłoniła się i odeszła od nich, podchodząc bliżej krawędzi wieży o spoglądając na horyzont. Było tam tak cicho i spokojnie. Ognista łuna była przepiękna, gdyby tylko nie wiedzieli co ona przynosi, to można by ją uznać wręcz za kojący widok.Czas na odpis Graczy : 12:00 23.07.2023Yamauchi
Uchiha Kurou
Goketsu - Obrazek
Yamanaka Isu - Obrazek
Uchiha Hokori - Obrazek
Czas na odpis Prowadzącego : 12:00 24.07.2023
Gratisowe spóźnienia :
- Każdy dodatkowe 3h
- Mijikuma do wydania 0h | wydane : Darmowe spóźnienie | 3h
0 x
- Ai
- Postać porzucona
- Posty: 401
- Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
- Wiek postaci: 14
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 152cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
- Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
- GG/Discord: Laertes#9788
- Multikonta: Aoi, Nuō, Sister
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
-O! To będzie lepsze! To będę kazała im pokryć większy obszar, aby jakoś trochę bardziej dookoła było trudniej było przejść. - Powiedziała o godzinnych kursach, bo wydawało się jej to nieco prostsze do zrealizowania, gdyż sami wiedzieliby, kiedy mieliby się spodziewać raportów, ale faktycznie. Rozkazanie im reakcji na kogokolwiek było faktycznie praktyczniejsze, choć będzie to od niej wymagało większej uważności, aby ptak zawsze miał przygotowany zwój, w który może wlecieć. Od razu usiadła na ziemi, wyciągnęła mały zwój, pędzel i zaczęła malować swoje ptaszki. Dokładnie sześć z nich. -Goketsu-sama, w takim razie od razu je wyślę, jakby ktoś tam miał się nawet samemu skradać. Wrócą dopiero jak kogoś zobaczą, inaczej będą tam dopóki się nie rozpadną. Zanim się będą miały rozpaść wyślę kolejne. Nie są one zbyt szybkie. - Mali zwiadowcy, którzy mieli się ukrywać. Nic więcej nie mogły jej ptaszki zaoferować, a sprawdzą się jej drozdaczki dużo lepiej niż standardowe kruki. Kruki są szybsze, ale nie będą w stanie niczego przekazać. Poza tym, że ich powrót faktycznie by oznaczał czyjąś obecność. Jeżeli Goketsu nie miał żadnych przeciwskazań, złożyła pieczęć tygrysa i posłała czarne ptaszki w kierunku lasu. Miały pokryć obszar około czterdziestu-pięćdziesięciu metrów, tak by też siebie wzajemnie widziały, jak ktoś zniszczy jednego z nich, również ptak miał wrócić, tak samo, jak wtedy, kiedy ktoś się pojawi w zasięgu ich zdolności "zapisu". Nie mogła ryzykować, że wszystkie zostaną zniszczone, a oni będą pozbawieni jakichkolwiek informacji. Miały się ukryć na gąłęziach, trudniejsze do zauważenia. -Mamy jakiś mały zwój, który możemy wykorzystać na raport ptaków? - Jeżeli nie, to poświęci swój zwój, z którego je posłała. Ale wolała jednak mieć go w pogotowiu. Inny jej mały zwój był już zapisany, nie mogła w niego przyjąć ptaków, aby nie zniszczyć rysunków.
Białowłosej koleżance już nie odpowiedziała. Za bardzo się zadowoliła pochwałą Goketsu. No, lubiła jak ją chwalą, co się dziwić, więc skupiła się na swoim zadaniu i posłała ptaki. Nie miała jeszcze okazji się nimi popisać w jakichkolwiek niekontrolowanych warunkach. Miała nadzieję, że nie zawiodą. Większej próby niż wojna nie mogły mieć okazji sprostać. Wiele mogło od nich zależeć, nie chciała zawieść. Wierzyli w jej stworzonka. A przynajmniej Goketsu wierzył. -Dadzą radę!- Uśmiechnęła się i pomachała odlatującym zwierzątkom. Nie miały wyboru. Musiały dać radę.
Oho. Jej ojciec z kimś rozmawiał! Dobrze, że miał jakiegoś kolegę. Nie miała okazji poznać jego znajomych, ale cieszyła się, że mimo pewnych niepowodzeń, jakie miał okazje przeżyć, dalej miał osoby, na których mógł polegać. Zwłaszcza w tak trudnych chwilach. Choć może Ai przesadzała. Może się wcześniej nie znali, a jedynie teraz zajmują sobie jakoś czas, żeby myśleć o czymkolwiek innym niż nadciągająca bitwa? Dziewczynka wątpiła w jakikolwiek sens dyplomacji. Gdyby rozmowy miały jakkolwiek pomóc... całej tej sytuacji by nie było. Ona by nie pędziła z Muru niemalże padając z wyczerpania. Prawdopodobnie nigdy nie miałaby wątpliwej przyjemności zobaczenia lisiego demona. Mur dalej by stał. Lord Protektor dalej by żył. Może jednak żył. Może jeszcze przyjdzie i dołączy do walki? Nie wiedziała, ale bardzo chciała tego, aby ten mężczyzna przeżył tę cholerną bestię. Gdyby te potwory chciały rozmawiać, nie spuściliby takiego stwora ze smyczy, nie pozwoliłby mu zabijać dobrych osób. Takiego Zła nie powstrzyma się rozmową. Była młoda, mogła nie wiedzieć wielu rzeczy, na polityce się nie znała. Może jednak był w tym jakiś sens? Nie wiedziała. Wiedziała jedynie, że bitwa jest nieunikniona, choć w głębi serduszka bardzo chciałaby się mylić. Wierzyła, że wygrają. Była pewna, że wygrają. Ale było również pewne, że wielu z nich zginie. Nie chciała tego. Dlatego chciałaby się mylić.
-Dobrze, że Tata ma z kim pogadać. - rzuciła bardziej do siebie niż kogokolwiek innego, jednak usłyszenie jej przez osoby będące na wieży razem z nią nie powinno być problemem.
Uszczęśliwiła ją pochwała od Goketsu. Zgodziła się z nim. Narysowała 6 ptaszków (tylko wygląd bardziej "gazowy", ale całe czarne) i posłała do lasu, aby w linii pokryły jakieś 50 metrów z poleceniem powrotu, jeżeli tylko kogoś wypatrzą swoimi "zwiadowczymi" zmysłami i/lub, któryś z nich zostanie zniszczony. Ma wracać tylko ten co coś zobaczył i/lub usłyszał ludzi. Uszczęśliwił ją też widok ojca, który najwyraźniej miał jakiegoś kolegę. No i myślała, że w sumie dyplomacja nie ma tu sensu.
Ukryty tekst
0 x
- Kubomi
- Posty: 657
- Rejestracja: 8 gru 2020, o 21:49
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Wyrzutek C|Kurotora
- Krótki wygląd: Mierząca 154cm, drobna dziewczyna o błękitnych oczach i długich, śnieżnobiałych włosach sięgających do końca pleców. Ubrania zależnie od tego co robi - najczęściej wariacja czarnego kimona lub pancerz własnej roboty (szczegóły w KP).
- Widoczny ekwipunek: Najczęściej pancerz na sobie, który ma podpięte dwie kabury i dwie torby. Fioletowa, japońska parasolka przy pasie i także drewniane pudełko z nogami przy pasie.
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9165
- GG/Discord: Vive#2979
- Multikonta: Umemoto Rei
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
Otakata-sama otoczony młodymi dziewczynami, które wszystkie go słuchały niczym jakiegoś daimyo? Czarna Tygrysica nie znała swojego przełożonego zbyt długo, ale jakoś tak ten obraz jej bardzo pasował do niego. Mogła mieć jedynie nadzieję, że tłumaczy praktyczne rzeczy, a nie jest sobą, który opowiada cały czas żarty na lewo i prawo, choć co by nie powiedzieć, były zabawne. Zaaferowała się obserwacją aż za bardzo, ponieważ wzdrygnęła się, gdy tylko dowódca jej oddziału podszedł do niej! Spojrzała zaskoczona na Goketsu, przez pierwszą chwilę nie będąc pewną, czego potrzebuje od niej, dopiero po kolejnej chwili dotarły do niej jej słowa i zaczęła je trawić. Nie do końca była pewna czy chciała… ale, czy próba ukrywania takich rzeczy nie będzie po prostu głupia?
- W-Wybacz, zamyśliłam się. – zaśmiała się głupkowato, gdy już sformowała sobie odpowiedź na pytanie w swojej główce. – Normalnie bym się nie zgodziła, ale… w tych warunkach, byłoby to głupotą, prawda? Więc dobrze. Nie są zbyt skomplikowane, Goketsu-sama. – wyciągnęła, z kabur swojego pancerza, dwa małe zwoje, choć ich jeszcze nie odpieczętowała. Wymiana informacji była tutaj w sumie logiczna, dzięki temu sama się czegoś nauczy i wróci z ciekawą, praktyczną wiedzą do Shigashi. – Pierwsza z nich, Type Ningyo Ke-Yi-Hei. Mam jej dwie sztuki i jest… po prostu kukiełką ofensywną, która opiera się na swojej prędkości. Humanoidalna, mająca w swoich rękach wbudowane ostrza. Jej ramiona mogą się także wydłużać, więc mają niezły zasięg. Raczej dobra do trzymania linii, zgaduję? Druga, Type Oto Chi-Yi, to moja bardziej zaawansowana marionetka. Posiada dwa ostrza wysuwane w dłoniach, ale i kołowrotek z liną w brzuchu, dający jej zasięg około 10 metrów. Jest o wiele szybsza od tamtej dwójki, choć niestety mam tylko jedną. – zaczęła tłumaczyć, mając zamiar przejść jeszcze do ich specyfikacji i użytych mechanizmów, by trochę zobrazować to, czym są. Odpieczętowanie jeszcze sobie darowała, trochę czekając na pierwszy ruch ze strony Goketsu.
Gadu gadu z Goketsu o marionetkach.
Statystyki: Ukryty tekst
Znane Techniki: Ukryty tekst
Ekwipunek: - Pancerz z całym swoim dobrodziejstwemPancerz i Marionetki w użyciu- Skórzane, czarne rękawiczki
- Dwie kabury, po jednej na udach
- Dwie torby na pośladkach
- Neko-te na dłoniach i nogach pancerza
- Czarny płaszcz
- Fioletowa, japońska parasolka przy pasie
- Drewniane pudełko z nogami przy pasieUkryty tekstUkryty tekst
0 x


- Mijikuma
- Posty: 354
- Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
- Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
- GG/Discord: bombel#0351
- Multikonta: Meguru | Akira
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa


Ukończywszy pracę nad oliwieniem maszyn, spojrzenie kieruję w stronę nowej grupy. Nie mija sekunda, a wypatruję tam swojego ojca w towarzystwie innego mężczyzny. Ujrzenie kogoś mi tak znanego i ważnego nieco temperuje moje emocje, które z każdą kolejną sekundą nabierało negatywnego tempa, do tego stopnia, że nie mogłem się w żaden sposób zaangażować w żadną rozmowę, która się prowadziła zaraz obok mnie. Moje stosunki z tatą nie są w żaden sposób już skomplikowane. Może przez chwilę były, kilka lat temu, jak miałem swój własny okres buntu i nie przykładałem się do treningów tak, jakby sobie tego życzył, ale obecnie mam nadzieje, że byłby ze mnie dumny. Nie odwróciłem się plecami do niego i całej naszej społeczności. Walczę. Mam nadzieje, że już samo to wprawia go w dumę. A nawet jeśli nie, to gdyby jakimś cudem udało nam się z Ai poskładać tego potwora, to wtedy będzie.
Z zamyślenia odnośnie mojego staruszka wybija mnie złotowłosa koleżanka, która patrząc w tę samą stronę mówi o swoim tacie. Z początku czuję dysonans poznawczy, nie wiedząc czemu mojego tatę bierze za swojego (raczej nie spodziewałbym się po nim takich ekscesów), ale po sekundzie rozumiem całą sytuację.
- Prawda, dobrze, że Tata nie jest z tym wszystkim sam i ma w kimś wsparcie. – Dodaję z uśmiechem do dziewczyny, nie mówiąc bezpośrednio, ale myślę, że wystarczająco nakierowując na ten zabawny zbieg okoliczności jakiego jesteśmy świadkami.

Rozmyśla o starym i zagaduje do Ai

Ukryty tekst
0 x
- Boukyaku Shinichi
- Posty: 243
- Rejestracja: 3 kwie 2023, o 00:36
- Wiek postaci: 27
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - Krótkie blond włosy zaczesane do tyłu i wygolone po bokach
- Jasne niebieskie oczy o szerokich źrenicach
- Duża blizna na prawej skroni
- Blizna na brodzie
- Otwory gębowe na dłoniach i klatce piersiowej - Widoczny ekwipunek: - Medalion przynależności do klanu Nara
- Czarny płaszcz
- Maska lisa przypięta przy pasku
- Torba na glinę na lewym biodrze
- Torba na glinę na prawym biodrze
- Kabura na broń na lewym udzie - Link do KP: viewtopic.php?p=205651#p205651
- GG/Discord: knowo#2998
- Lokalizacja: Warszawa
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
Czerwone oczy o czarnych plamkach błyszczały złowieszczo pomimo faktu, że Hokori miała księżyc od strony pleców. Dziwnie ogłuszające i hipnotyzujące uczucie zmuszało Shinichi'ego do wpatrywania się w ślepia Uchiha. Głowa kobiety znajdowała się w mroku zasłaniając przy tym część księżyca, który stał się czymś w rodzaju aureoli. Głos kobiety niemalże w rytmiczny sposób objawiał znane fakty na temat demonów. Była ich cała dziewiątka i rzekomo nie wszystkie są niebezpieczne. To nie brzmiało jak prawda, ani nie przekonywało Shinichi'ego. Gdyby nie dziwna scena, której był światkiem najpewniej by protestował. Wtedy zaczęła mówić o czymś kompletnie przerażającym. Demony w ten czy inny sposób mogły być zamknięte w człowieku. To by tylko oznaczało skazanie na wieczne cierpienie. Usta skryte pod maską już otwierały się, aby w najmniejszym razie wyrazić sceptycyzm co do całego tego Shinobiego który miałby im pomóc w walce z demonem o dziewięciu ogonach, gdy moc oczu Uchiha wciągnęła go w potężną iluzję.
Wszystko trwało zaledwie chwilę, a mimo to wydawało się, że iluzja trwała naprawdę długo. Shinichi, który z łaski kobiety klanu Uchiha wydostał się z iluzji o mało co nie upadł na tyłek potykając się o własne nogi. Nie rozumiał wszystkiego co zobaczył, ale widział dwie osoby toczące pojedynek na poziomie przekraczające wszelkie wyobrażenie. Czy byli to jeszcze ludzie? Granica między mityczną bestią a ludzkim synem została zatarta. Nie mówiąc już o tym, który najwyraźniej miał w sobie zamknięte wrota do piekła. Korzystanie z tak niegodziwej mocy musiało wiązać się z poświęceniem. Możliwe, że jego dusza już od dawna należała do demonów. Ciężko było przyswoić tak potężną dawkę informacji. Nie mówiąc już o samej bitwie doświadczanej niemalże z pierwszej ręki. Shinichi nie miał zbyt wielkiego pojęcia o świecie. Jakieś podstawowe rzeczy siedziały w głowie z niewiadomych przyczyn, a czasem nawet podświadomość objaśniała to co widziały oczy. Tym razem dreszcz przeszył kark mężczyzny. Hokori zaprezentowała mu iluzję, a iluzję wcale nie muszą być prawdziwe. Wręcz wydaje się, że są bardzo dalekie od świata rzeczywistego. - Masz racje. Chciałbym, aby dziś się pojawił. Wtedy te potwory mogłyby pozabijać się nawzajem i zostałoby tylko siedem, które terroryzują nasz świat. - Odpowiedział jej, gdy ta już wróciła do swojej pierwotnej pozycji. Choć jego głos nie brzmiał na stanowczy. Ciężko było mówić tu o strachu, ale zdecydowanie po zaprezentowaniu w jak prosty i szybki sposób jest w stanie zrobić z niego bezbronną stojącą w miejscu kukiełkę czuł wobec niej respekt. Nie zamierzał jednak porzucać swoich przekonań. Czuł odrazę do tego, który miał w sobie bestię. Nie było to samotne uczucie, ponieważ pod wierzchnią warstwą odrazy znajdował się żal. Z pewnością ten mężczyzna musiał cierpieć, albo utracić swoją duszę na rzecz złowrogiej mocy. Shinichi urodził się w pięknym i nieznanym świecie. Miał on przed sobą wiele pierwszych razy i wspaniała przygodę w której mógłby odnaleźć samego siebie i odkryć piękno tego świata. Od upadku Muru wszystko się zmieniło. Nie odkrywa już piękna świata, a jego zgniliznę. Nie celebruje już pierwszych razy, choć w wojnie będzie brać udział pierwszy raz. Demon odebrał mu wszystko zmieniając przy tym w kreaturę przepełnioną nienawiścią.
Skrót: Shinichi bierze iluzję na klatę(bo nie ma wyjścia) i bez zmiany zdania wobec demonów życzy jinchuurkiemu kota śmierci![]()
Statystyki | Znane techniki | Przedmioty Statystyki: Ukryty tekstZnane techniki: Ukryty tekstPrzedmioty: PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- Ciemno-szary płaszcz
- Dwie białe maski
- Medalion przynależności do klanu Nara
- Torba na glinę (Lewe biodro)
- Torba na glinę (Prawe biodro)
- Kabura na broń (Lewe udo)
- Torba (prawy poślad)
- Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Ukryty tekst
Użyte techniki | Użyte przedmioty Użyte techniki: Użyte przedmioty:
0 x
- Kitashi
- Posty: 38
- Rejestracja: 27 cze 2023, o 21:45
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnobrązowych włosach, sięgających mu do karku, specyficznej brodzie, oraz o brązowych oczach. Ma dość umięśnioną sylwetkę na ogół skrytą pod tradycyjnym odzieniem.
- Widoczny ekwipunek: Torba Biodrowa, Kabura na broń
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&p=209875#p209875
- GG/Discord: wolfiepl
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
Gdy chłopak odprowadził gigantyczne ptaki wzrokiem do ich punktu przylotu, gdzie to zlały się z ogromem przeciwników, jedyne na co ten liczył to fakt by pertraktacje jednak coś dały. Wiadomo było ze przy bitwie tej wielkości będzie wiele ofiar i po jednej i po drugiej stronie wiec warto było liczyć że choćby ta świadomość ma szanse podziałać w zakresie rozmów pokojowych. Od ptaków uwagę mężczyzny odwiodły kolejne słowa Yamanaki, w których to dziewczyna podziękowała Kitashiemu i Minoru. Chłopak na podziękowania lekko się uśmiechnął i skinął głową.
-Spokojnie, nie wiem jak Minoru, ale moim zdaniem nie masz się za co odwdzięczać, jesteśmy w jednej drużynie i ważne aby każdy był w stanie zrobić jak najwięcej od siebie. Ale tak czy inaczej dziękuje za zaproszenia
Chłopak mówił z lekkim uśmiechem i gdy młoda Yamanaka odeszła kawałek, wzrok chłopaka spoczął na jego przyjacielu z przepraszajacym uśmiechem.
-Wybacz, chciała jakichś rad od kogoś zaprawionego w boju, a tutaj Ty bardziej pasowałeś
Rzucił by po chwili westchnąć. Jak przed dołączeniem Isu do rozmowy Minoru rzucił słowami o tym że wkopali się w niezłe bagno, zdecydowanie było to niedopowiedzenie. Z tej wysokości wąż ognia był doskonale widoczny, tak samo jak pomarańczowa łuna malująca się na niebie. Chłopak czuł jak coś go ściska w żołądku ze stresu.
-Będzie ciężko, ale co by nie było trzeba trzymać się blisko siebie i chronić się nawzajem. W końcu obiecaliśmy Misae że wrócimy stąd razem.
Rzucił cicho, z wysilonym uśmiechem. Czuł jak włosy na jego karku dalej były uniesione przez adrenalinę która zaczynała krążyć w jego żyłach. Na widok tylu przeciwników zrozumiałe było że w człowieku włączał się instynkt walcz lub uciekaj. Po chwili podniósł głowę, bo przypomniało mu się coś co powiedziała Yamanaka.
-A właśnie, nie mówiliście że przyjechaliście tu z Meduki-Obasan
Kitashi odprowadza ptaki wzrokiem po czym dziękuje Isu za propozycje, i gdy ta odchodzi, wznawia rozmowę z Minoru
Ekwipunek, Statystyki i Znane Techniki: Ekwipunek: Widoczny:
Kabura na Broń(na prawym udzie), 2xTorba(na biodrach), Kamizelka Shinobi(Niebieska, na sobie), Opaska Zjednoczonych Sił Sogen(na czole)Ukryty tekstStatystyki: Ukryty tekstTechniki: Ukryty tekst
Wykorzystane Techniki/Przedmioty: Użyte Techniki: Ukryty tekstUżyte Przedmioty: Ukryty tekst
0 x
- BeeBee-Hachi
- Posty: 721
- Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
Regularna Grupa Dystansowa
Kiedy tylko Ai zapytała Goketsu o zwój, ten sięgnął do swojej torby i wyciągnął jeden, podając go jej. On miał spory zapas, więc mógł się podzielić z potrzebującą towarzyszką. Przez chwilę przyglądał się, jak ta maluje swoje ptaki, po czym uwalnia je i posyła w las. Udały się one za południe od ich pozycji, do lasu, przez który dzicy mogą próbować obejść twierdzę i ruszyć bezpośrednio na miasto. Posłał on dziewczynie pochwalny uśmiech, po czym poszedł rozmawiać z Kubomi. Były marionetkarskie sprawy do załatwienia.
Kiedy dziewczyna zaczęła opowiadać o swoich kukiełkach, Goketsu słuchał z uwagą. Zapewne dla przyglądających się postronnych, ta rozmowa nie miała sensu, wiele skrótów i skrótowców, dziwne słowa, no ale oni wiedzieli o co chodzi. Kiedy tylko Kubomi zakończyła opowiadanie o swoich dziełach, Goketsu sięgnął po swój zwój, chociaż tak jak dziewczyna, nie odpieczętowywał jej.
- Mam dwie sztuki jednego opracowanego przez siebie modelu. To jest raczej frontowa kukiełka, ciężka i pancerna. Wykonana jest ze stali kantańskiej, ma wbudowane miotacze chakry przystosowane pod techniki katonu oraz tarcze chakry, przeważnie one wystarczyły mi w walkach ale korzystam też z tych regularnych, dostępnych w Sabishi w sklepie. Mają dobrą cenę w stosunku do jakości, są lekkie i zwinne, więc dobrze współgrają z moimi ciężkimi modelami. - Goketsu nie opowiadał zbyt wiele o lekkiej kukiełce, zapewne założył, że jest to tak powszechny model, że wpadł w ręce dziewczynie.
- Jak myślisz, przyjechali jacyś Ayatsuri z Unii? Wiem, że Unijne miotacze znajdują się na drugim końcu muru, więc liczę, że uda mi się jeszcze zobaczyć jakieś ciekawe marionetki w akcji. Szczerze powiedziawszy, nie było mnie w rodzinnych stronach od dawna, więc ciekawi mnie, jakie nowinki i ciekawe mechanizmy przywieźli ze sobą. Podejrzewam, że nie przepuściliby okazji do tego, aby móc przetestować coś nowego w boju nie na swoim terenie. Więc jak coś, to będzie trzeba zerkać w taką stronę. - uśmiechnął się, chcąc w ten sposób rozładować atmosferę. Powoli robiło się coraz gęściej, więc to była dobra okazja do żartu i zluzowania.
Hokori wpatrywała się w nadciągającego powoli ognistego węża. Uwaga Shinichiego została zignorowana, ona zrobiła już wszystko co mogła, aby przekonać go do swojej racji. Skoro ten planował trwać po swojej stronie, to nie będzie go przecież na siłę przeciągać. Miała tylko nadzieję, że osobiście przeprosi Kyoushiego, kiedy już wparuje na pole bitwy i uratuje ich przed nadciągającym lisem.
Dwójka rodziców rozmawiała ze sobą, kiedy nagle dostrzegli, jak ich dzieci im się przyglądają. Najpierw ojciec Mijukumy, a później Ojciec Ai, obaj spojrzeli w tym samym kierunku i pomachali. Kiedy okazało się, że machają w tę samą stronę, obaj spojrzeli po sobie i zaśmiali się. A więc tak przewrotny był los. Ich połączył w jeden oddział, a w drugim oddziale umieścił ich dzieciaki. Zapewne podeszli by pogadać, ale woleli nie odłączać się od swojej grupy, poza tym, musieliby przecisnąć się przez kilka oddziałów łuczników, tak więc, ograniczyli się jedynie do machania w stronę wieży, na której znajdowały się ich dzieciaki.
Nagle, do dwójki rodziców podszedł dosyć charakterystyczny chłopak. Miał na oko maksymalnie piętnaście lat, miał ciemne, krótkie włosy, ciemną, pustynną karnację i duży gliniany dzbanek na plecach. Powiedział coś do nich, po czym wskazał ręką na dowódcę oddziału, który zapewne zbierał ludzi na odprawę. Chłopiec z pustyni spojrzał jeszcze szybkim rzutem oka na wieżę, po czym odszedł, dołączając do pozostałych zebranych na odprawie.
Dwójka Seniorów tej grupy w spokoju stała sobie na uboczu i rozmawiała, młoda Isu odeszła od nich, gdyż dowiedziała się wszystkiego co chciała, więc mogła pozostawić ich samych. Kitashi zaczął zagadywać swojego przyjaciela, ten jednakże nie odpowiadał. Stał wręcz jak wryty, a po jego twarzy spływała kropla krwi, która zniknęła gdzieś w jego nieuczesanej brodzie. Wpatrywał się on cały czas w ognistego węża, dokładniej, skupiając wzrok na miejscu lądowania drużyny szturmowej.
Ukryty tekstNo i tak też ten czas zaczął płynąć. Mijały kolejne minuty a od Grupy Szturmowej nie było żadnych meldunków. Wszyscy zajęli się sobą, bądź też z niecierpliwością wpatrywali się w horyzont, gdzie ognisty wąż cały czas się przemieszczał. Emocje narastały, gdyż nie mogli teraz nic zrobić. Musieli po prostu czekać na nieuniknione. Ta bezsilność była bardzo nieprzyjemna. Rozmowy robiły się coraz głośniejsze, a ludzie coraz bardziej zniecierpliwieni. Co jakiś czas dało się słyszeć odgłos kogoś, kto wymiotował przez mur, nie mogąc wytrzymać zebranych w sobie emocji. Zdawało się nawet, że w jednej z dalszych grup doszło do spięcia między dwoma shinobi. Nikt nie wie o co poszło, pewnie nawet oni nie wiedzieli, ale jakoś trzeba było rozładować narastające emocje. Wszyscy byli teraz tykającymi bombami, pytanie było jedynie takie, czy uda im się wytrzymać i nie wybuchnąć przed dotarciem wroga? Czas pokaże...Czas na odpis Graczy : 00:00 26.07.2023Yamauchi
Uchiha Kurou
Goketsu - Obrazek
Yamanaka Isu - Obrazek
Uchiha Hokori - Obrazek
Czas na odpis Prowadzącego : 00:00 27.07.2023
Gratisowe spóźnienia :
- Każdy dodatkowe 3h
- Mijikuma do wydania 0h | wydane : Darmowe spóźnienie | 3h
- Minoru - Darmowe spóźnienie
0 x
- Ai
- Postać porzucona
- Posty: 401
- Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
- Wiek postaci: 14
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 152cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
- Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
- GG/Discord: Laertes#9788
- Multikonta: Aoi, Nuō, Sister
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
Przyjęła od Goketsu zwój, dobrze, że nie musiała marnować swoich zwojów tylko na to, aby przyjmować raporty od ptaków. Jeden już miała zamalowany, aby tylko ożywić zwierzęta gotowe do walki, duży chciała oszczędzać jeżeli doszłoby do bardziej bezpośrednich starć, a wolny mały... no. Chciała mieć też mniejszy zwój, który wygodnie mogłaby rozwinąć i szybko malować nowe stworzenia. Zależnie od potrzeb. Zwój dowódcy rozłożyła przy południowej flance wieży, najbliżej lasu, do którego posłane były ptaki, aby ich droga powrotna była jak najkrótsza. Nie chciała, aby jakieś krótkie sekundy mogły być decydujące dla odpowiedniego zadziałania względem otrzymanych informacji. Równie dobrze mogły nic nie znaleźć. Wolałaby, aby właśnie tak było. Chciała się pochwalić swoimi kreaturkami, ale nie chciała by przynosiły jakiekolwiek złe wieści. Nie wiedziała jak duże siły zostały bezpośrednio w Kotei. Idąc tu widziała wielu ludzi, więcej niż kiedykolwiek. Bała się, że w Kotei pozostały naprawdę minimalne ilości żołnierzy i shinobi, tyle ile tylko było potrzeba do organizacji ewakuacji mieszkańców. Czy jeżeli ich okrążą, część sił zdąży dotrzeć do potrzebujących pomocy mieszkańców? Miała nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby. Nie wiedziała też jakie były plany tych z góry na takie wydarzenia. Wiedziała jedynie, że plan Lorda Sugiyamy musiał być dopracowany. Skoro na Murze dalej stosowali wiele z wprowadzonych przez niego rozwiązań. Wierzyła, że ich tymczasowy Shirei Kan na pewno nie zawiedzie.
Kiedy usłyszała jak Mijikuma też coś mówi o swoim ojcu, obróciła się do niego z otwartą buzią. Wzięło ją z zaskoczenia, że akurat ich rodzice byli wzajemnie przyjaciółmi. No. Oboje byli shinobi Uchiha. Co prawda ojciec Ai był shinobim należącym do klanu, nie czystym Uchihą, ale zawsze. Pewnie poznali się na jakichś misjach, albo znali się jeszcze z czasów dzieciństwa. Nigdy nie wiadomo. W sumie, było to mało istotne. Równie dobrze mogli się poznać dopiero tutaj. -Chyba to przeznaczenie, Miji-kun. - Zażartowała sobie z tej sytuacji. Choć kto wie, może spotkanie tej dwójki było im przeznaczone? Choć, jeżeli nasza blondyneczka miałaby wierzyć we wszelakie wariacje "przeznaczenia", to prędzej skłaniałyby się ku temu, że raczej jej spotkanie z Shinichim nie było przypadkowe, a los ich splótł tak, że oboje skończyli na Murze twierdzy, która potencjalnie może być ostatnią ochroną przed Demonami. Nie tylko Lisem, ale też ognistym wężem złożonych z, oby tylko, dziesiątek tysięcy dzikich.
Odmachała swojemu tacie i ojcu Mijikumy. Młodzieniec, który ich zabrał najpewniej pochodził z któregoś pustynnego regionu. Tak przynajmniej mogła oceniać po jego wyglądzie. Nie wysiliła by się jednak na jakiekolwiek stwierdzenia "kto to jest", bo nie miała bladego pojęcia. Nigdy się tym zbyt szcególnie nie interesowała.
Zachowania niektórych ludzi lekko ją zaskoczyły. Sama pierwszy raz była w takiej sytuacji, pewnie gdyby nie towarzystwo osób, które miała już okazję poznać, jak właśnie Mijikuma, Shinichi czy Goketsu, może i sama byłaby mniej pewna siebie. Ale już wszyscy poznali ją z jednej, konkretnej strony. Musiała być radosną sobą, żadne bójki, żadne wymioty. Już się wyrzygała za wszystkie czasy po swoim pierwszym zadaniu, gdzie przyszło jej kogoś zab... jej lwom przyszło kogoś zabić. Tak. Może, gdyby nie takie jej doświadczenia, też by jej coś podeszło za wysoko, ale czym to było przeciwko nadchodzącej wojnie. No cóż. To, że nie myślała o nadciągającej armii jako o innych ludziach pomagało jej z pozbyciem się odruchu wymiotnego.
Z szerokim uśmiechem skierowała się ponownie do południowej flanki wieży. Kiedy większość skupiała się na kierunku, z którego było widać płonący sznur bestii, ona sama wpatrywała się w las. Oczywiście. Nie liczyła na to, że cokolwiek tam zobaczy. Raczej wypatrywała swoich ptaszków. Starała się też zorientować w czasie jaki upływa, aby wiedzieć czy wkrótce będzie musiała wysłać tam kolejne stworzenia. Miała kilka godzin do chwili, w której technika przestanie działać, ale teraz aż nie była pewna czy każda chwila jej się dłuży, czy wręcz przeciwnie. Czas tak pędzi, że nawet tego nie spostrzega.
Jeżeli tylko było to możliwe usiadła na krawędzi wieży z nogami zwisającymi ku przepaści. Mało bezpieczne, ale wygodne. To na pewno. Wygodniejsze niż stanie i niecierpliwienie się. Machała nóżkami. Podśpiewywała piosenkę, którą wcześniej słyszała kiedy z armią maszerowali w kierunku twierdzy. Wcześniej to zdawało się podnosić ludzi na duchu. Nie wątpiła w relaksacyjną moc muzyki i idącą za nią nadzieję i wiarę w sukces. Cel, który mogła niektórym nadawać. Dla wielu, powrót do bliskich mógł być tym, czego najbardziej pragnęli, a chęć ich dobra, sprawiała, że dalej tu byli i nie uciekli. Wiedzieli, że aby ocalić ukochanych, musieli stawić tutaj czoła dzikim bestiom. Piosenką chciałą, aby nikt nie tracił wiary, liczyła, że ograniczy bójki czy inne mniej lub bardziej agresywne próby odreagowania stresu. Nie była bardem czy inną śpiewaczką. Ale nie wiedziała co innego mogłaby zrobić, a jednocześnie by zanadto nie odwracać uwagi innych od rzeczy, które robili. Mogli śpiewać i robić co tylko chcieli. Mogli w śpiewie obserwować, sprawdzać swój sprzęt. Cokolwiek. Liczyła, że ta piosenka wzmocni ich wiarę w sukce. Nie chciałby, aby czyjekolwiek morale podupadły. Chciała, aby każdy dalej miał w swoim sercu nadzieję na zwycięstwo. Bez nadziei i wiary w zwycięstwo, nawet nie mieliby czego tu szukać.
Bierze zwój Goketsu, rozkłada go przy południowej flance (by ptaszki miały gotowca do wlecenia). Odpowiada Mijikumie, odmachuje rodzicą. Potem wraca na południową część wierzy, wpatruje się w las wyczekując ptaszków. Macha nogami zwisającymi w przepaść i śpiewa piosenkę, którą armia śpiewała w czasie marszu, chciała tym zadbać o morale i podnieść ludzi na duchu. Liczyła, że ktoś się do jej śpiewu dołączy.
Ukryty tekst
0 x
- Minoru
- Posty: 1233
- Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
- Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
Minoru uśmiechnął się do Isu i lekko ukłonił głowę, w grzecznościowym odruchu, gdy ta podziękowała im obojgu. W głowie jednak wciąż miał nadzieję, że dziewczyna pójdzie sobie już niedługo, nawet jeśli była przyjemnym urozmaiceniem w tym jakże ponurym miejscu.
- A ja chętnie skorzystam z zaproszenia. - Odpowiedział chwilę po Kitashim, gdy ten starał się grać dobrego, starszego braciszka, czy jaką sobie tam rolę uwidział. Jeśli nie aresztują Minoru, to nigdy nie odmówi darmowego poczęstunku i napitku, zwłaszcza w tak młodej i ślicznej kompanii. Gdy dziewczę opuszczało ich, Rakurai ponownie skinął lekko głową, tym razem w geście pożegnania i odwrócił się w kierunku Kitashiego, który jeszcze przez chwilę patrzył w kierunku odchodzącej Isu, nim spojrzał w jego kierunku i przeprosił go. Minoru złapał się pod boki i westchnął głęboko.
- Pojawiasz się po dziesięciu latach i niemalże natychmiast doprowadzasz mnie o zawał serca. Ale już dobrze. Nie mogłeś wiedzieć, że staram się unikać naszej słodkiej Yamanaki. Widzisz, wioska nie chciała żeby Misae się tutaj pojawiła. A wybrali mnie do tego, by przypilnować ją by nie opuściła wioski. Jak widzisz, poszło mi świetnie i obawiam się odrobinę ewentualnych reperkusji. - Wyjaśnił przyjacielowi całą sytuację, na tyle cicho by pozostało to między nimi. No chyba, że ktoś miał turbo dobry słuch. Oboje spojrzeli w kierunku nadchodzącego zagrożenia, które zatrzymało się, w momencie gdy ich wysłannicy dotarli do nich. Wciąż jednak widok morza pochodni i ognia budził w Minoru potężny niepokój.
- Zrobię wszystko byśmy spotkali się wszyscy razem… - Odpowiedział swemu przyjacielowi. Nie wiedział co miałby powiedzieć więcej. Miał zamiar walczyć z całych sił, lecz jeżeli sytuacja stanie się zbyt poważna skupi się na uratowaniu jak największej ilości osób, a przede wszystkim Kitashiego. Ten jednak szybko zmienił temat na ten dotyczący dowódcy szpitala polowego. Minoru zamierzał odpowiedzieć i na to pytanie, gdy nagle jego szósty zmysł uaktywnił się jakby sam z siebie. Nigdy wcześniej, nie zdarzyło mu się coś takiego. Nigdy wcześniej, również nie miał możliwości wyczuwać czegokolwiek na tak ogromne odległości. Jego dłonie zacisnęły się na blankach muru, aż kłykcie mu pobielały. Po twarzy zaczął spływać mu pot, a w ustach poczuł, że robi mu się sucho. Nigdy w życiu nie czuł czegoś takiego, nigdy też w życiu nie dane mu było czuć tak potężnego przerażenia i pustki.
- Czeluść... - Wychrypiał, orientując się w tym samym momencie, że miał wytrzeszczone oczy i nie mrugał od dłuższego czasu. Przeniósł swój wzrok na Kitashiego, który na pewno musiał być zaniepokojony i mieć wiele pytań. Rakurai chwycił swego przyjaciela za ramiona.
- Chodź ze mną!- Pociągnął go za sobą w kierunku Isu i dowódcy Goketsu. Miał przynajmniej nadzieję, że oboje byli obok siebie, to skróciłoby mu całą robotę. Tylko, że dziewczyna miała te same umiejętności co on, powinna więc poczuć to samo co i on. A przynajmniej tak mu się wydawało. Wolał jednak upewnić się, ponieważ jeżeli był jedyną osobą, która wyczuła bestię, to dowództwo musiało się o tym dowiedzieć. Ramię swego przyjaciela, puścił dopiero gdy znaleźli się przy dowódcy.
- Goketsu-sama. Przynoszę ważne wieści. Pojawił się bijuu, dokładniej mówiąc dwa. Jeden wyraźnie silniejszy od drugiego. Oba źródła znajdowały się w tamtym kierunku, w lesie. - Przerwał rozmowę dowódcy, jako że było to o wiele ważniejsze. Jeżeli przeciwnik dysponował bestią z legend, to znajdowali się w jeszcze gorszym położeniu niż zdawało mu się jeszcze kilka chwil temu. A co dopiero jeśli dzicy dysponowali dwiema takimi istotami. Swoje słowa wypowiedział na tyle głośno by osoby stojące wokół nich mogły dosłyszeć nowinę. Mieli prawo usłyszeć o tym i podjąć własne decyzje co zrobić z tą informacją.
Minoru żegna się z Yamanaka Isu i wraca do konwersacji z Kitashim. Gdy wyczuwa dalekie źródła chakry należące do bijuu udaje się do Goketsu chcąc poinformować go o wyczutym zagrożeniu.
Ukryty tekstPRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- 2 Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- Katana przypasana do pasa (wprawiony w rękojeść kamon rodziny Rakurai)
- Katana ze stali kantaiskiej umieszczona zaraz obok pierwszej katany
- Medalion ze znakiem klanowym Yamanaka na szyi
- Kamizelka Shinobi
- Na czole ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
- Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
- Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
- Arii - Zadanie specjalne C Kress
- Boukyaku Shinichi
- Posty: 243
- Rejestracja: 3 kwie 2023, o 00:36
- Wiek postaci: 27
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - Krótkie blond włosy zaczesane do tyłu i wygolone po bokach
- Jasne niebieskie oczy o szerokich źrenicach
- Duża blizna na prawej skroni
- Blizna na brodzie
- Otwory gębowe na dłoniach i klatce piersiowej - Widoczny ekwipunek: - Medalion przynależności do klanu Nara
- Czarny płaszcz
- Maska lisa przypięta przy pasku
- Torba na glinę na lewym biodrze
- Torba na glinę na prawym biodrze
- Kabura na broń na lewym udzie - Link do KP: viewtopic.php?p=205651#p205651
- GG/Discord: knowo#2998
- Lokalizacja: Warszawa
Re: [EVENT] - Regularna Grupa Dystansowa
Trawienie nowych tragicznych informacji zajmowało wiele czasu. Świat zamaskowanego blondyna stał się w ciągu kilku uderzeń serca znacznie mroczniejszy. Jedna anomalia, wykroczenie wobec wszelkiego życia, parszywy demon nie był osamotniony. Było ich aż dziewięć, albo po prostu dziewięć które zdołały przedrzeć się do tego świata wprost z piekieł. Kobieta mogła też się mylić, ale iluzja którą został Shinichi uraczony była nad wyraz rzeczywista. Jego ostre słowa nie zostały w żaden sposób skomentowane, a pochodziły one prosto z serca. Dla Shinichi'ego najlepiej byłoby gdyby dwa demony starły się ze sobą i pomordowały. Świat byłby wtedy lepszy, a cała ta wojenna farsa została by zakończona. Choć tak naprawdę to sceptycyzm wygrywał w rozdartej duszy mężczyzny. Po prostu nie wierzył w taki obieg zdarzeń w którym jakikolwiek demon mógłby im pomóc. Można było rzeźwić jedynie nadzieje, że ich czyste zło i nienawiść popchną do walki między sobą.
Wesoła blondynka siedząca na murku i machająca nóżkami była ironicznie jedyną osoba z którą Shinichi mógł w jakikolwiek sposób się identyfikować. Ich więź, która nawiązała się w dniu upadku Muru była nietypowa, ale silna. Zamaskowany mężczyzna ruszył w jej kierunku zachodząc od pleców. Pochylił się delikatnie kładąc rękę na ramieniu tak żeby dać znać o swojej obecności. Ciężko było powiedzieć czemu to zrobił, czemu postanowił do niej podejść i tym bardziej dotknąć. Być może to ciągłe oczekiwanie łamało jego ducha. Już wcześniej wybuchł tworząc klony wiernie czekające na polecenia. Teraz nie usiedział na miejscu i odnalazł swoją drogę do młodej dziewczyny. - Ich jest więcej. - Zaczął i lekko ścisnął jej ramię. Głos Shinichi'ego brzmiał dziwnie rozemocjonowanie. - Więcej paskudnych demonów. Jeden zaś skryty w ludzkim ciele. - Dodał i odetchnął lekko puszczając ciało Ai. - Istnieje szansa, że będziemy musieli stoczyć bój nie tylko z tym, którego widzieliśmy na Murze. - Skończył szeptać i wyprostował się, a druga ręka która do tej pory ciągle ukryta była w torbie wyszarpnęła część gliny. Obie dłonie złączyły się w klaśnięciu ruszając się przy tym intensywnie. Po chwili w otwartej garści widniało osiem niewielkich białych pajączków. Gliniane kuleczki o uroczych pyszczkach i kilku skocznych odnóżach wyglądały zupełnie niegroźnie. - Weź je. Jeśli Twoje rysunki będą miały je ze sobą będę mógł je zdetonować jeśli dasz mi znać. To niewiele, ale może pomóc. - Shinichi nie chciał analizować czemu porwał się na taki akt. Mając nadzieje, że może choć trochę uspokoi jego sumienie. Najmniejsze twory wiele szkód nie wyrządzą, ale rysunki Ai mógłby zyskać dodatkową ofensywną możliwość. Chwile jeszcze stał wpatrując się zza maski przez ramie dziewczyny i ruszył z powrotem na swoje miejsce gdy kobiecie z klanu Uchiha. Ona również siedziała na murze mając przerzucone nogi w stronę przepaści. Była zarówno tak bardzo podobna jak i inna od Ai. Ciekawe czy obie zdołałyby się polubić. W normalnych warunkach i świecie, które nie zostało przeklęte demonami być może tak. Oh okrutny losie, czemu pozwoliłeś na taką niegodziwość.
Skrót: Shinichi podchodzi do Ai. Przekazuje jej nowo poznaną informację i przekazuje osiem pajączkowych bombUkryty tekst
Statystyki | Znane techniki | Przedmioty Statystyki: Ukryty tekstZnane techniki: Ukryty tekstPrzedmioty: PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- Ciemno-szary płaszcz
- Dwie białe maski
- Medalion przynależności do klanu Nara
- Torba na glinę (Lewe biodro)
- Torba na glinę (Prawe biodro)
- Kabura na broń (Lewe udo)
- Torba (prawy poślad)
- Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Ukryty tekst
Użyte techniki | Użyte przedmioty Użyte techniki:
- Nazwa
- C1: Shī Wan
- Ranga
- D
- Pieczęci
- Połowa Barana (detonacja)
- Zasięg
- Zależny od opanowania dziedziny klanowej (detonacja)
- Koszt E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za 4 małe / 2 średnie/ 1 duży)
- Dodatkowe
- 50g gliny za małego, 100g za średniego, 200g za dużego.
- Siła Wybuchu
- Małe
- 15
- Średnie
- 30
- Duże
- 60
- Statystyki
- Siła
- 20
- Szybkość
- 60
- Wytrzymałość
- 20
- Opis Najsłabsze wybuchowe twory, którym można nadać rangę C1. Twory charakteryzują się tym, że przypominają wyglądem zwierzęta. Wyróżnić możemy kilka kategorii:
Kategoria, do której należeć będzie bomba związana jest z kształtem, jaki ona przyjmuje. Przykładowo wszelkie ptaki i owady latające będą bombami latającymi, ryby - nurkująco-pływającymi, a chomik - biegającą. Twory C1 spełniają najczęściej rolę przeszkadzajki. Ich siłę można porównać bardziej do petard niż bomb. Bez trudu mogą urwać palce, gdy wybuchną komuś w dłoni, a także zostawić paskudne rany na ciele. Groźne dla życia są jednak w większej ilości.
- Latające - bomby te mogą latać ze standardową prędkością zależną od dziedziny klanowej, a także poruszać się po ziemi lub pływać, jednak w takim wypadku ich prędkość zredukowana jest o połowę
- Nurkująco-pływające - bomby te mogą pływać oraz nurkować ze standardową prędkością zależną od dziedziny klanowej, ale nie mogą poruszać się po lądzie ani latać.
- Biegające - bomby te mogą biegać ze standardową prędkością zależną od dziedziny klanowej. Nie mogą latać, ani nurkować, jednak mogą pływać z prędkością zredukowaną o połowę
- Podziemne - bomby te mogą przemieszczać się pod ziemią oraz poruszać się po lądzie ze standardową prędkością zależną od dziedziny klanowej, nie mogą jednak ani pływać ani latać.
Użyte przedmioty: - 400gr gliny
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości