Kitashi
Posty: 38 Rejestracja: 27 cze 2023, o 21:45
Wiek postaci: 30
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnobrązowych włosach, sięgających mu do karku, specyficznej brodzie, oraz o brązowych oczach. Ma dość umięśnioną sylwetkę na ogół skrytą pod tradycyjnym odzieniem.
Widoczny ekwipunek: Torba Biodrowa, Kabura na broń
Link do KP: viewtopic.php?f=33&p=209875#p209875
GG/Discord: wolfiepl
Post
autor: Kitashi » 29 sie 2023, o 00:18
Chłopak mimo najsilniejszych chęci ze swojej strony jak i towarzyszy niestety nie dał rady obronić się w pełni przed bliźniaczkami. Jego technika była na tyle źle wycelowana ze bliźniaczki szybko ją wyminęły, Minoru przerwał szermierze i jedynie druga bliźniaczka została poobijana przez atramentowego twora Ai. Mimo to chłopakowi nie dane było świętować że jedna z przeciwniczek dostaje łomot, oraz ze Gazo został wykończony. Nim chłopak zdążył się zorientować, jedna z bliźniaczek, ta której nie zdążyli powstrzymać dokończyła technikę i w ułamku sekund wokół Kosekiego zebrała się chmura dymu. Niezwykle duszącego i podrażniającego dymu. Chłopak zajął się kaszlem i próbował ruszyć przed siebie by uciec z dymu, lecz nie zdążył. W ciągu chwil otaczająca go szara chmura przemieniła się w płomienie opalając chłopaka ze wszystkich stron. Czując jak jego ciało dosłownie jest palone, co wywołało ogrom bólu, z ust chłopaka dobył się donośny krzyk, który rozniósł się po okolicy. Gdy po chwili ogień ustąpił chłopak czuł jak każdy fragment jego ciała promieniuję bólem. Chłopak z powodu głębokich poparzeń i ogromnego bólu zaczął tracić panowanie nad swoim własnym ciałem. Ledwo wykonał krok do przodu, w stronę swojego przyjaciela, którego rozmazaną posture widział przez przymknięte z bólu ślepia, któremu towarzyszyło warknięcie z bólu, by dosłownie po sekundzie przed jego oczyma zatańczyły mroczki, by następnie ustąpić całkowitej ciemności, w która to pogrążając się, chłopak padł nieprzytomny w pół kroku na ziemię.
1. Koseki gdy pokrywa go gryzący nieprzyjemny dym próbuje uciec z jego zasięgu, lecz nie daje rady i zostaje złapany w płomienie
2. Gdy płomienie palą mu skórę chłopak dobywa z siebie głośmy krzyk bólu, który raczej jest słyszalny w sporej okolicy.
3. Gdy płomienie ustępują chłopak jeszcze chwilę ustaje na nogach, próbuje w ogromnym bólu wykonać krok w stronę Minoru by następnie zemdleć w półkroku.
Ekwipunek, Statystyki i Znane Techniki:
Ekwipunek:
Widoczny:
Kabura na Broń(na prawym udzie), 2xTorba(na biodrach), Kamizelka Shinobi(Niebieska, na sobie), Opaska Zjednoczonych Sił Sogen(na czole)
Ukryty tekst
Wykorzystane Techniki/Przedmioty:
Użyte Przedmioty:
Ukryty tekst
0 x
Mijikuma
Posty: 354 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira
Post
autor: Mijikuma » 29 sie 2023, o 01:58
S taram się nie dawać ponieść emocjom, tym bardziej, kiedy widzę jak jeden z moich towarzyszy służy przeciwnikom za całkiem niezłe mięsko na rożen, bowiem tak go właśnie traktują – ogniem. Czy powinienem być zadowolony z faktu, że jeden z przeciwników dzięki moim strzałom posłany został w niebyt? Nie wiem tego, nie mam czasu w ogóle o tym myśleć. Za pomocą swoich szkarłatnych ślepi obserwuję całe otoczenie, starając się cały czas trzymać ostatniej nadziei dla własnej psychiki – jest nią to błogie uczucie, które otuliło cały mój umysł w momencie przebudzenia drugiej łezki w moim sharinganie. Staram się myśleć analitycznie i błyskawicznie decydować o kolejnym ruchu na bazie tego co się właśnie dzieje na polu bitwy. Wraz z Ai jesteśmy nieco z tyłu, mamy więc szczęście, że los Kitashiego nam póki co nie grozi… przynajmniej dopóki o tym nie pomyślałem. Widzę właśnie jak szarżuje na nas jeden z przeciwników, akurat ten, którego już raz postrzeliłem wcześniej – to zdumiewające jak potrafi się on ruszać mając strzałę w brzuchu. Nie mam pojęcia ilu kolejnych będzie on potrzebować, żeby w końcu paść, lecz zanim wymierzyłem łuk bezpośrednio w niego, Ai zagrodziła mi drogę jednocześnie dając mi bardzo jasno do zrozumienia, że bierze go na siebie. Widząc jednak jak ten gna w naszą stronę, nie jestem w stanie pozostawić tego tylko Ai. Stawiam krok nieco w tył i bok, mając w ten sam sposób doskonały widok na przeciwnika i możliwość wycelowania w niego i analizuję dokładnie to, co robi Ai – z pewnością ma plan, skoro tak odważnie wyskoczyła ponad szereg. Nie chcę go zniweczyć nieuważnym strzałem, przede wszystkim trafić w jej technikę, bowiem wierzę, że moje strzały są na tyle mocne, żeby zetrzeć atramentowe potwory z powierzchni ziemi. Widzę jak wypuszcza ona trzy lwy na swojego przeciwnika, będąc przy tym zdecydowanie bardziej jakby… rozkojarzona? Tak czy siak nakładam trzy strzały na cięciwę i wstrzymuję oddech, czekając na odpowiedni moment, dosłownie moment przed tym aż lwy skoczą na swoją ofiarę – tak żeby strzały doleciały idealnie zaraz chwilę po lwach, przed którymi szermierz musi się przecież bronić. Strzały mają lecieć po takiej trajektorii, żeby skryły się za ciałem jednego z lwów. Atrament i zła pozycja po odparciu lwów powinna dać mi zdecydowanie większą szansę na trafienie, jeśli nie wszystkimi strzałami to chociaż dwoma. A jeśli nie dwoma, to chociaż jedną. Po wypuszczeniu strzał, momentalnie nakładam kolejną, oceniając w jakim stanie jest szermierz. Widzę kolejne twory Ai, zaczynam też lepiej rozumieć jej plan, nie jestem jednak pewien czy ona sama poradziłaby sobie z kimś takim. Znam siłę swoich strzał i wiem, że jeśli potrafi on wytrzymać ból trafienia jedną z nich i przeć naprzód, to nie jest byle kim. Najpewniej jest to najsilniejszy przeciwnik z jakim dane nam było do tej pory walczyć.
Jeśli jednak plan się nie udał i szermierz dalej na nas naciera, nie poprzestaje w próbach naszpikowania go strzałami. Zaś natomiast jeśli jest inaczej, swoją strzałę kieruję w kierunku bliższej mi połówki kobiety.
Mijikuma stara się dopasować do planu Ai i strzela trzema strzałami w szermierza chowając je w cieniu jednego z lwów. Jeśli zkombinowane ataki nie dają pozytywnego skutku, strzela kolejnymi strzałami w szermierza. W innym wypadku, jeśli zagrożenie z jego strony minęło, swoją strzałę kieruję w najbliższą połówkę kobiety
Ukryty tekst
0 x
Boukyaku Shinichi
Posty: 243 Rejestracja: 3 kwie 2023, o 00:36
Wiek postaci: 27
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Krótkie blond włosy zaczesane do tyłu i wygolone po bokach - Jasne niebieskie oczy o szerokich źrenicach - Duża blizna na prawej skroni - Blizna na brodzie - Otwory gębowe na dłoniach i klatce piersiowej
Widoczny ekwipunek: - Medalion przynależności do klanu Nara - Czarny płaszcz - Maska lisa przypięta przy pasku - Torba na glinę na lewym biodrze - Torba na glinę na prawym biodrze - Kabura na broń na lewym udzie
Link do KP: viewtopic.php?p=205651#p205651
GG/Discord: knowo#2998
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Boukyaku Shinichi » 29 sie 2023, o 11:11
Dzięki poświęceniu Hokori, która w samobójczym akcie postanowiła odciągnąć najbliższą grupę lotną dzikich, Shinichi wraz z jego ładunkiem byli w stanie przebić się przez burzowe chmury. Ponad nimi wiało niemiłosiernie, a obietnica bezpiecznego przelotu szybko zgasła. Tu również działa się bitwa i nie minęło kilka chwil nim jeden z przeciwników namierzył samotnie lecącą sowę. Shinichi miał na sobie przebranie. Przyjął aparycje jednego z dzikich mając nadzieje, że zapewni mu to dodatkowe sekundy, podczas gdy wróg będzie przeżywał dysonans poznawczy. Lecieli z naprzeciwka, ale Shinichi nie dawał po sobie poznać skrępowania sytuacją. Leciał tak jakby leciał w stronę najlepszych przyjaciół. Wiedząc przy tym, że ta sytuacja jest niezwykle niebezpieczna. On sam był słaby, niedoświadczony w boju a jego umysł płatał mu figle. Mógł więc jedynie zawierzyć w sprzęt wydany przez kwatermistrza. Sprzętu tego nie pozostało za wiele. Była więc to ostatnia akcja bojowa jaką mógł wykonać. Później pozostawała ucieczka, najpewniej przez środek burzowych chmur. Tam pomimo złocistych, rozdzierających wyładowań można było liczyć na względnie bezpieczny przelot. O ile miało się szczęście. Raczej nikt nie był na tyle głupi, aby podróżować w samym wnętrzu tej paskudnej pogody.
W głowie Shinichi liczył kolejne metry, chciał znaleźć się około 10 metrów od przeciwników. Miał w dłoniach już przygotowany oręż. W jednej notkę oślepiającą w drugiej kunai z notką wybuchową. Najpierw uniósł tą, która miała pozbawić wzroku swoich przeciwników podczas gdy on zasłaniał przedramieniem swoje oczy zaciskając je powiekami tak mocno jak tylko zdołał. Notka odpaliła się, a zaraz po niej z dłoni wyleciał kunai z notką wybuchową prosto w swój cel, tak aby zdetonować ją i pozbawić się obecnie jedynego nagłego zagrożenia. Po tym manewrze nie było sensu trzymać już swojego przebrania, więc uwolnił Henge ukazujac swoją prawdziwą postać. Było duże prawdopodobieństwo, że cały ten plan mógł zupełnie nie wypalić, więc Shinichi był gotów w każdej chwili aby obniżyć swój lot i podarować los w objęcia bogów.
Skrót :
1) Lecę jak gdyby nigdy nic, udając przyjaciela aż będę w zasięgu 10m
2) Wyciągam rękę z notką oślepiającą i aktywuje ją chowając przy tym swoją twarz, aby samemu nie oberwać
3) Rzucam kunai z notką wybuchową w przeciwników.
4) Uwalniam Henge.
Ukryty tekst
Statystyki | Znane techniki | Przedmioty
Znane techniki:
Ukryty tekst
Przedmioty:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Ciemno-szary płaszcz
Dwie białe maski
Medalion przynależności do klanu Nara
Torba na glinę (Lewe biodro)
Torba na glinę (Prawe biodro)
Kabura na broń (Lewe udo)
Torba (prawy poślad)
Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Ukryty tekst
Użyte techniki | Użyte przedmioty
Użyte techniki:
Nazwa Henge no Jutsu
Ranga E
Pieczęci Pies → Świnia → Baran
Zasięg Na ciało
Koszt E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny (+1/2 na turę)
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Sprytna technika kamuflażu dzięki której użytkownik może przybrać wygląd znajomej osoby lub obiektu niematerialnego, maksymalnie odbiegającego o 1/3 rozmiarami od użytkownika. Technika działa podobnie jak Bunshin no Jutsu, jednakże w tym przypadku nie tworzy naszych kopi, tylko "nakłada na nas" obraz innej postaci. Skuteczność iluzji zależna jest od tego, jak dobrze znamy wygląd danej postaci - im mniej znamy daną postać, tym stworzona przez nas iluzja jest mniej dokładna i łatwiejsza do przejrzenia. Dodatkowo technika nie wpływa na zmianę naszego głosu, co dodatkowo ułatwia odkrycie podstępu. Podczas używania techniki chakra użytkownika pozostaje niezmieniona, przez co sensorzy i ninja posiadający Doujutsu z łatwością przejrzą przygotowany fortel. Henge no jutsu zostaje przerwane po zranieniu lub uderzeniu użytkownika, a także w chwili mieszania chakry do jakiejkolwiek innej techniki. Również sięganie po ukryte pod iluzją bronie, tudzież przedzieranie się w tłumie prowadzi do przerwania jutsu.
Nazwa C1: Yusō
Ranga C
Pieczęci Połowa Barana (detonacja)
Koszt E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (1/2 na turę)
Siła Wybuchu
Statystyki Siła 20 Szybkość 80 Wytrzymałość 20
Statystyki A Siła 20 Szybkość 140 Wytrzymałość 20
Dodatkowe 200g gliny za twór
Opis Użytkownik przy pomocy tej techniki tworzy dużą figurę o mobilności zgodnej z kategoriami figur z techniki C1: Shi Wan. Jest ona przystosowana do przewozu nie więcej niż trzech osób. Twór sam w sobie jest niegroźny. Umożliwia przyspieszenie podróży oraz zapewnienia użytkownikowi bezpieczny dystans między nim, a przeciwnikiem. Twór może być wyposażony w kończyny przystosowane do pochwycenia nieświadomej ofiary, jeśli zwierzę, jakie przedstawia, takowe posiada (na przykład duży ptak posiada szpony). Tak jak inne twory Douhito może zostać zdetonowany przez twórcę, jednak siła eksplozji jest znacznie mniejsza, niż tworów w technice C1: Shi Wan.
Uwaga Od rangi A możliwe jest stworzenie figury, której prędkość tworu wynosi 140. Twór można wykorzystać do darmowych podróży między prowincjami w zastępstwie za konia, podróż morska jest jednak niemożliwa.
Użyte przedmioty:
- 1x notka oślepiająca
- 1x kunai z notką wybuchową
0 x
Minoru
Posty: 1233 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 29 sie 2023, o 12:23
Minoru starał się zachować spokój. Jego przyjaciel był w opałach i Rakurai musiał mu pomóc, ale nie mógł zrobić tego przecież kosztem siebie, prawda?! Dlatego też zaatakował wpierw szermierza, chcąc go wybić z rytmu, a dopiero potem pchnął w jedną z rozdzielonych bliźniaczek. Czy gdyby nie marnował czasu na szermierza, to zdążyłby przed nim, zadać swój cios? Tego nie mógł wiedzieć. Zrobił więc co miał zrobić. Zadał swoje pchnięcie, które zostało niemalże natychmiast zablokowane przez szermierza, który w oka mgnieniu znalazł się miedzy Minoru a jego celem. Rakurai spiorunował szermierza swym wzrokiem, analizując sytuację i w jaki sposób mógłby wytrącić go z równowagi, by móc zadać cięcie. Lecz to szermierz był szybszy od niego. Z jego łokcia wyłoniła się kolejna kończyna, która pochwyciła go za jego nadgarstek. Rakurai nawet nie miał czasu zdziwić się, gdy poczuł szarpnięcie, a kolejna ręka wyłoniła się z brzucha jego przeciwnika i rąbnęła Minoru wprost w jego brzuch. Uderzenie było na tyle mocne, że Rakurai poczuł jak uchodzi z niego całe powietrze, a chwilę później, jego stopy tracą kontakt z podłożem. Nie wiedział ile czasu leciał, ani jak daleko się przemieścił. Lecz gdy jego ciało dotknęło ziemi, w jego głowie pojawiła się pojedyncza, pełna determinacji myśl.
WSTAWAJ!
Podźwignął się ze swego miejsca, rozmasowując swój brzuch, czując jak zadany ból zaczyna rozchodzić się. Będzie z tego niezły krwiak, ale raczej nic więcej. Wtem, dostrzegł coś, co zmroziło mu krew w żyłach. Kitashi był ranny, poważnie ranny. Wyglądał jakby każda kolejna rana mogłaby być jego ostatnią. Oczy Rakuraia otworzyły się szerzej, a jego klatka piersiowa zaczęła unosić i opadać w krótkich, urywanych oddechach. Coś w nim pękło.
Niemalże wszystko wokół przestało się dla niego liczyć. Jego własne bezpieczeństwo przestało się dla niego liczyć. W jego głowie dźwięczały mu tylko dwie myśli.
RATUJ GO!
POZABIJAM ICH WSZYSTKICH!
Działał odruchowo, zupełnie nie zważając czy jego czyny mają sens czy nie. Być może jednak, jego podświadomość wiedziała jak nim pokierować, ponieważ upuścił swoją katanę, a jego dłonie zatańczyły w powietrzu aż cztery pieczęcie.
Królik -> Szczur -> Koń -> Baran.
Nachylił się i przyłożył prawą dłoń, naładowaną chakrą raitonu, do podłoża, wysyłając wyładowanie od swej dłoni do podłoża, a stamtąd pomknęło w kierunku jednej z bliźniaczek. Gdy tylko technika dotarła do celu, Minoru chwycił za rękojeść, leżącej na ziemi katany i rzucił się w kierunku Kitashiego. Jeżeli któryś z przeciwników znajdował się blisko niego, zamierzał zaatakować go swoją kataną pokrytą chakrą raitonu. Jego celem było zabezpieczyć Kitashiego i odgrodzić go od pozostałych. A jeżeli potrzeba to i zasłonić własnym ciałem.
1. Minoru po otrzymaniu ciosu i zatrzymaniu się kilka metrów dalej, zbiera się z ziemi i dostrzega rannego Kitashiego.
2. Minoru wpada w szał i jedyne o czym myśli to obrona swego przyjaciela.
3. Upuszcza katanę i atakuje najbliżej stojącego Kitashiego, wroga (zapewne któraś z bliźniaczek) za pomocą Raiton: Denpō Sekka, a następnie łapie swoją katanę, pokrywając ją ponownie Raiton: Rērugan i biegnie na pomoc Kitashiemu, atakując każdego przeciwnika, który znajdzie się w zasięgu jego ostrza.
Użyte przedmioty
Ukryty tekst
Użyta technika
Nazwa Raiton: Denpō Sekka
Ranga B
Pieczęci Królik→ Szczur→ Koń→ Baran
Zasięg Max. 10 metrów
Koszt E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% - wersja 1 osobawa
E: 9% | D: 7% | C: 5% | B: 4% | A: 3% | S: 2% | S+: 1% - w wersji 4 osobowej
Statystyki Siła 140 Szybkość 140 Wytrzymałość nd
Dodatkowe Można wykonać za pomocą trzech klonów cienia, Paraliż .
Opis Po złożeniu sekwencji pieczęci, użytkownik dotyka ziemi dłonią naładowaną energią elektryczną. Po poprawnym wykonaniu pojawiają się charakterystyczne wyładowania tuż przy dłoni użytkownika, następnie w przeciwnika zostaną skierowane cztery pioruny, które wyłonią się spod ziemi, zamykając oponenta w szczelnej klatce. Osoba znajdująca się w środku zostaje wtedy porażona przez wyładowania. Technika potrafi doprowadzić do paraliżu.
Jutsu można wykonać w inny sposób – wraz z 3 towarzyszami (lub klonami ciania). Każdy z użytkowników techniki przesyła sojusznikowi ładunek chakry raitonu składająć 1 kolejną pieczęć, po czym osoba która złożyła ostatnią dotyka ziemi kumulując przy tym chakrę w jednej z dłoni. Dalszy efekt jest taki sam jak w bazowej formie jutsu.
Nazwa Raiton: Rērugan
Ranga B
Pieczęci Brak
Zasięg Bezpośredni
Koszt E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (od przedmiotu, 1/2 na turę)
Statystyki Siła 160 Szybkość Użytkownika Wytrzymałość nd
[tname=Wzmocnienie]Wzmocnienie broni +20 do wytrzymałości broni
Dodatkowe Koniecznie ostro zakończony przedmiot np. ołówek, nóż, senbon, miecz etc. Opis Użytkownik pokrywa broń chakrą Raitonu, zwiększając jej możliwości penetracyjne poprzez wprowadzenie oręża w wibrację. W zależności od siły użytkownika, pokryty techniką przedmiot przebija się przez bariery, a także przez nawet ciężkie pancerze. Ponadto może przeciwstawiać się innym chakra flow do rangi B włącznie. Podobnie jak w przypadku techniki Hien, możemy pasywnie utrzymywać technikę na przedmiocie. W przypadku wyrzucenia przedmiotu, aura znika w ciągu tury od opuszczenia dłoni przez broń (do momentu wygaśnięcia zwiększa właściwości penetracyjne broni). UWAGA: W sytuacji wyrzucenia pokrytej chakrą broni technika staje się obosieczna - grozi porażeniem osoby chcącej na powrót ją podnieść (w trakcie działania techniki). Uwaga Jeżeli Siła użytkownika jest odpowiednio wysoka, to zamiast bazowej wartości uznaje się Siłę użytkownika powiększoną o 20 punktów na potrzeby rozpatrywania sytuacji takich jak przebijanie się przez zasłony lub przełamywanie odporności na obrażenia celu. Stosowana jest korzystniejsza wersja dla użytkownika.
chakra Ukryty tekst
Ukryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- 2 Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- Katana przypasana do pasa (wprawiony w rękojeść kamon rodziny Rakurai)
- Katana ze stali kantaiskiej umieszczona zaraz obok pierwszej katany
- Medalion ze znakiem klanowym Yamanaka na szyi
- Kamizelka Shinobi
- Na czole ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Kubomi
Posty: 657 Rejestracja: 8 gru 2020, o 21:49
Wiek postaci: 21
Ranga: Wyrzutek C|Kurotora
Krótki wygląd: Mierząca 154cm, drobna dziewczyna o błękitnych oczach i długich, śnieżnobiałych włosach sięgających do końca pleców. Ubrania zależnie od tego co robi - najczęściej wariacja czarnego kimona lub pancerz własnej roboty (szczegóły w KP).
Widoczny ekwipunek: Najczęściej pancerz na sobie, który ma podpięte dwie kabury i dwie torby. Fioletowa, japońska parasolka przy pasie i także drewniane pudełko z nogami przy pasie.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9165
GG/Discord: Vive#2979
Multikonta: Umemoto Rei
Post
autor: Kubomi » 29 sie 2023, o 16:52
Na Mędrca Sześciu Ścieżek! Z czym ona do cholery walczyła? Gadzia suka poradziła sobie z taką nawałnicą ciosów? Trochę zmartwiło białowłosą to, że gdyby nie Ai to by sobie sama nie poradziła, do tego delikatnie przesadziła z prędkością swoich tworów. Ale to skoryguje… zmarszczyła delikatnie brwi, widząc nadciągający atak w swoją stronę, ale w zamian wszystkie jej cztery marionetki były już gotowe do uderzenia. Dodatkowo jej towarzysze mieli pewne problemy, ale sama także je miała! Wolała się tutaj skupić najpierw na własnej skórze, a jak pójdzie dobrze, to swoimi marionetkami uratuje innych.
Poruszyła palcami, wprawiając ponownie nici chakry w ruch. Dwójka marionetek typu Ningyo, jedna dotąd atakująca Bliźniaczkę, a druga znajdującą się obok wężowej kobiety, miały zamachnąć się swoimi ostrzami w węże, by próbować odciąć je tuż przy rękawach. Jeżeli lalka, która znajdowała się przy Bliźniaczce mogła by nie zdążyć, to zrobi użytek z wydłużanych ramion, by na pewno jedna mogła ciąć jedną piątkę węży, druga drugą. Kolejny ruch nićmi, Type Oto miała ponownie wystrzelić swój harpon, ale po to by owinął się wokół talii przeciwniczki i wbił ziemię, a następnie próbować ją zaatakować ostrzami w kolana, by zmniejszyć jej mobilność. Miała być rozproszeniem dla głównego dania, Sasoriego, który zamachnie się swoim potężnym ogonem, by trafić od boku Wężową, w taki sposób by ją próbować zepchnąć w kierunku krawędzi muru. Sama białowłosa wykonała parę susów do tyłu, by nie dać się tak łatwo trafić i gotowała się do uskoku w lewo lub prawo, zależnie co będzie łatwiejsze. Najważniejsze - nauczona doświadczeniem przed chwilą, zmniejsza prędkość lalek, by na pewno móc je kontrolować.
1) Kubomi wysyła dwie marionetki Ningyo, by ucięły węże przeciwniczki przy rękawach. Gdyby miały niezdążyć, wydłużają swoje ramiona.
2) Type Oto, próbuje owinąć harpun wokół talii kobiety, by następnie ostrze wbić w ziemię, w ten sposób unieruchomić wroga. Jednocześnie atakuje ją w nogi.
3) Sasori idzie do przodu i atakuje swoim metalowym ogonem Wężową od boku, próbując zepchnąć ją z muru.
4) Kubomi robi dystans i gotuje się do uniku.
Użyte Techniki:
Ukryty tekst
Znane Techniki:
Ukryty tekst
Ekwipunek:
- Pancerz z całym swoim dobrodziejstwem
Dwie kabury, po jednej na udach
Dwie torby na pośladkach
Neko-te na dłoniach i nogach pancerza
- Skórzane, czarne rękawiczki
- Czarny płaszcz
- Fioletowa, japońska parasolka przy pasie
- Drewniane pudełko z nogami przy pasie
Ukryty tekst
Pancerz i Marionetki w użyciu
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Atrybuty Marionetek
Ukryty tekst
0 x
Trap Alert
BeeBee-Hachi
Posty: 721 Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Post
autor: BeeBee-Hachi » 1 wrz 2023, o 02:36
Regularna Grupa Dystansowa
Shinichi czuł, że jego organizm leci już na oparach. Bitwa dopiero się rozpoczęła, a on już prawie nie miał sił. Na szczęście, nie musiał teraz walczyć. Jedyne co się liczyło, to dostać się do szpitala, tak aby byli w stanie zająć się Isu. Jej stan był ciężki, no ale dwójce rozbitków udało się ją jakoś zabezpieczyć, teraz jedynie w rękach bogów pozostawało to, czy bandaże wytrzymają. Hokori gdzieś tam z tyłu toczyła swoją walkę, starając się kupić jak najwięcej czasu. Szło jej dobrze, przeciwnicy skupili na niej swoją uwagę, a ta pokonywała ich jeden po drugim, kiedy tylko nadarzyła się okazja. Być może będzie im jeszcze dane się spotkać, jeśli tylko Shinhichi doleci tam, gdzie planował.
Sytuacja się trochę pogorszyła. Patrol dzikich namierzył glinianą sowę i udał się w jej kierunku. Młody Dohito niewzruszony leciał do nich, miał swój plan, którego się trzymał. Był przemieniony w jednego z dzikich, a w kieszeni powoli szykował sobie niespodziankę. Ich ptaki powoli zbliżały się do siebie. Dzicy byli podejrzliwi, jednakże nie chcieli od tak zaatakować kogoś, kto mógł być potencjalnie jednym z nich, dlatego też chcieli podlecieć bliżej i się upewnić. Krzyczeli oni coś do młodzieńca, jednakże był on zbyt zmęczony, aby zrozumieć co tak na prawdę od niego chcą. Leciał on, zaciskając pięść ze swoimi notkami, aż będzie na tyle blisko, aby móc zrealizować swój plan.
Kiedy Shinichi znalazł się wystarczająco blisko, przeszedł do realizacji planu. Dzicy chcieli podlecieć do niego, aby sprawdzić czy wszystko z nim w porządku, i wtedy też uderzył. Najpierw aktywował notkę błyskową, a chwilę później cisnął w przeciwników kunai z notką wybuchową, samemu robiąc manewr wymijający. Po chwili aktywował notkę, dokonując eksplozji za sobą. Dzicy byli zaskoczeni tą sytuacją, więc już po chwili spadali ze swojego ptaka gdzieś w odmęty lasu. To dało naszemu herosowi chwilę na wzbicie się w niebiosa, w burzowe chmury i przetransportowanie się w stronę twierdzy. Nie była to bezpieczna podróż. W chmurach cały czas rozbrzmiewały odgłosy błyskawic rozchodzących się po niebie. Było ich dużo i co chwilę przelatywały obok glinianej sowy. Shinichi był zmęczony, jego chakra była na wyczerpaniu, organizm domagał się odpoczynku. Czuł jak oczy mu się zamykają i co jakiś czas jego ptaka na chwilę znosi, gdyż nie jest w stanie w pełni go kontrolować. W podobnym stanie był kilka tygodni temu, kiedy gnał z wiadomością do siedziby klanu Nara.
W końcu Shinichi wyleciał chmur, był tuż przy twierdzy, wokoło której cały czas toczyła się walka. Dzicy walczyli przed murem, nad nim jak i na nim, ich siła była przytłaczająca. Mimo tego obrońcy jakoś dawali sobie radę. Shinichi zbierał się do lądowania, jednakże wtedy jego ptak został trafiony jedną z podniebnych błyskawic. Spowodowało to, że stracił on skrzydła, co z kolei prowadziło do jednego - Kolejnego awaryjnego lądowania. Shinichi mógł wybierać, czy zamierza rozbić się gdzieś na polu bitwy, na murze, a może wlecieć do środka i wpaść wprost do szpitala. Niestety, znajdował się mniej więcej w środku muru, więc nie mógł dostrzec jak radzą sobie jego towarzysze, musiał tę decyzję podjąć samemu. Lądowanie w szpitalu niby będzie najszybsze, z drugiej strony, może on wpaść na któregoś z leczących się pacjentów, albo też zniszczyć materiałowy dach, który chronił ich przed deszczem. No chyba, że miał na tyle siły, aby jeszcze na moment wznieść swojego ptaka i skierować go za twierdzę, do miejsca, gdzie była główna brama prowadząca do jej wnętrza. To właśnie tamtędy wchodzili oni do środka kilka godzin temu, kiedy szykowali się jeszcze do bitwy.
Na murze walka trwała. Niestety, obie strony dosyć mocno dostawały baty. Co prawda to po stronie dzikich była pierwsza śmierć, jednakże Kitashi wcale nie zapowiadał się najlepiej, jeśli ktoś mu nie pomoże, to na pewno statystyki w drużynach się wyrównają. Na szczęście, Kitashi nie był sam. Kiedy tylko jego druh dostrzegł co się dzieje, wpadł w szaleńczą szarżę, której cel był jeden. Uratować towarzysza przez zabicie bliźniaczej kobiety. Piorun, który stworzył udał się w stronę jednej z bliźniaczek, tej która właśnie podnosiła się z ziemi po zmasowanym ataku Kubomi i Ai. Cała zabłysła na niebiesko, kiedy wyładowanie przechodziło przez jej ciało, po czym opadła po raz kolejny na ziemię, gdzie dopadła ją jedna z małp złotowłosej dziewczynki, która zaczęła uderzać w nią, rozkwaszając jej głowę niczym arbuza. Minoru jednak pędził dalej. Jego celem był Kitashi i druga z bliźniaczek, która szykowała swoją technikę. Nie było nikogo, kto mógłby powstrzymać Minoru, dlatego też kobieta musiała zmienić swój plan. Dokończyła szykowaną technikę i wtedy też resztki ognia z jej poprzedniej techniki zawirowały, zwiększając swoją objętość i atakując szarżującego Minoru. Ten był w szale, więc nawet nie próbował unikać. Przebiegł przez płomienie, które paliły jego ciało i przeszył kobietę swoim mieczem. Ta była zaskoczona, nie spodziewała się, że przeciwnik nie wykona uniku tylko po to, aby ją trafić. Delikatnie uśmiechnęła się i Splunęła krwią na twarz Minoru trawionego przez płomienie. Byli w szachu, dziewczyna jeszcze żyła, a miecz w jej brzuchu zablokował się na kości biodrowej, której przecięcie chwilę zajmie. W tym czasie, kunoichi złożyła jedną pieczęć, po czym zaczęła wciągać dosyć sporą porcję powietrza do swoich ust, zapewne chcąc pożegnać Minoru kolejną ognistą techniką.
Ai i Mijikuma mierzyli się z nadciągającym na nich szermierzem. Mężczyzna mimo rany był szybki i zręczny. Pędził na nich nie zastanawiając się co dzieje się dookoła, wiedział, że pozostałymi zajmą się jego towarzysze, a to jego zadaniem jest wyeliminowanie tego uciążliwego Łucznika. Niestety, Ai stanęła mu na drodze, wiec i ona będzie musiała zostać wyeliminowana. W trakcie gdy on skracał dystans, jasnowłosa bohatera zaczęła wprowadzać do gry swój fortel. Jako pierwsze do walki ruszyły lwy, które miały być podwójną zasłoną dymną. Oczywistym było, że szermierz sobie z nimi poradzi, i tak też zrobił, przeciął je wszystkie jednym cięciem, to jednakże pozwoliło Mijikumie zamaskować swoje strzały. Dwie zostały zgarnięte przez miecz, wraz z lwami, jednakże ostatnia z nich dosięgnęła celu. Wbiła się szermierzowi w ramię, przez co ten opuścił swój miecz. Chwilę później z tajnego zwoju Ai wyskoczyły dwa olbrzymy, które uderzyły ich przeciwnika prosto w brzuch, posyłając go kilkanaście metrów do tyłu, aż do samej krawędzi muru.
Niestety dla naszych młodzieńców, przeciwnik nie próżnował, w trakcie lotu przygotował swoją technikę ofensywną i posłał w ich stronę 12 próżniowych pocisków. Część z nich nie trafiła, jeden z nich rozbił się na broniącym Ai gorylu, jednakże ostatecznie 4 z nich przeszyły Mijikumę, a trzy z nich trafiły Ai. Poczuli oni bardzo silny ból przeszywający ich ciała a z dziur w ciele zaczęła ciec krew. Dziki znajdował się jakieś siedem metrów od nich. Powoli podnosił się z ziemi, ścierając ręką krew cieknącą z kącika ust. Złamał też strzałę wbitą w bark, po czym przygotował się do dalszej walki. On był gotowy, a czy dwójka naszych młodzieńców dalej jest?
Kubomi toczyła pojedynek z wężową kobietą. Jedna miała wielu drewnianych wojowników, druga na swoich usługach miała stado węży. Kto wygra? Ciężko powiedzieć... Kunoichi szarpnęła za linki swoich kukiełek i posłała je aby przecięły swoimi ostrzami nadciągające na nią węże. Niestety, kukiełki okazały się być zbyt słabe, być może to z powodu uszkodzonych mechanizmów, a może skóra tych istot była aż tak twarda? W każdym razie, zaskoczona kunoichi nie była w stanie wykonać uniku. Węże oplotły ją w talii, krusząc kukiełkową zbroję, którą miała na sobie, kości dziewczyny także zostały dosyć mocno obite, to jednakże nie było najgorsze, otóż kilka z nich było w stanie wgryźć się w ciało dziewczyny, wtłaczając do jej krwiobiegu paskudną truciznę.
Oczywiście to nie tak, że Kubomi przyjmowała tylko baty. Kiedy tylko Wężowa ją atakowała, ta wdrażała swój własny plan. Jej kukiełka oplotła przeciwniczką stalową linką, unieruchamiając ją w ten sposób, co wystawiło ją na dosyć silny atak ciężkiego skorpiona. Ten wpadł w wężową niczym pocisk i zaczął okładać ją swoimi kończynami i ogonem, spychając ją w stronę muru. W tej walce był dosyć duży impas, gdyż obie strony poważnie się raniły, jednakże zwycięzca może być tylko jeden. oboje byli osłabieni, jednakże teraz pałeczka była po stronie Kubomi, gdyż poczuła, że ściskające ją węże słabną. Niestety, czuła też jak wężowa trucizna rozlewa się po jej ciele, powodując ogromny ból we wnętrzu jej ciała. Trafili się naprawdę silni przeciwnicy...
Nagle wszyscy stojący na murze poczuli lekkie wstrząsy. Woda w kałużach zaczęła się przemieszczać, a po murze zaczeły się sypać drobinki piasku. Ci, którzy mieli chwilę i mogli spojrzeć na horyzont, dostrzegli Kilkunastu metrowe potwory bardzo szybko biegnące w stronę muru. Nie było łatwo, a zaraz, kiedy te bestie dotrą, będzie jeszcze gorzej...
Prosiłbym abyście na czas walki robili swoje tldr w formie listy kroków/akcji, łatwiej się wtedy orientować co się dzieje po czym, wam też ułatwi to planowanie swoich akcji.
Kubomi :
Ukryty tekst
Mijikuma :
Ukryty tekst
Minoru :
Ukryty tekst
Shinichi :
Ukryty tekst
Kitashi :
Ukryty tekst
Ai :
Ukryty tekst
Czas na odpis Graczy : 12:01 02.09.2023
Czas na odpis Prowadzącego : 00.01 04.09.2023
Tajne Notatki prowadzącego :
Ukryty tekst
0 x
Ai
Postać porzucona
Posty: 401 Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 14
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 152cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Aoi, Nuō, Sister
Post
autor: Ai » 1 wrz 2023, o 21:15
Udało się! Początkowo się szczerze ucieszyła, że jej zasłona lewowa... lwowa... no. Nieistotne. Cieszyła się, że jej plan zadziałał. Nie wiedziała czy się cieszyć z pewnego braku zaufania jakim obdarzył ją Mijikuma, wymierzył swoje strzały w przeciwnika. Chciała by pomógł innym, nie jej. Ona chroniła go, aby on mógł wspierać pozostałych. Ale jedna ze strzał pozbawiła przeciwnika broni. Więc mimo tego drobnego um... nieporozumienia, wszystko wychodziło wyjątkowo dobrze. Bez miecza zniszczenie jej głównego ataku było trudniejsze. No i podnosiło jej to szanse na faktyczne zaskoczenie przeciwnika. Olbrzymi, które opuściły jej leżący na ziemi zwój uderzyły w cel odrzucając go na niezłą odległość. O mało nie podskoczyła z zadowolenia. Nie mógł wytrzymać takiego uderzenia! Jeszcze z ranami od strzał Mijikumy. Jej Lordowie Sugyama potrafili zniszczyć duży głaz lecący na mury twierdzy. Jak jakiś potwór zza Muru miał to przetrwać?!
Niestety. Dwugłowe monstrum było najprawdziwszą, żądną krwi bestią. Może go zabolało. Może. Liczyła, że zostanie zmiażdżony, że nie będzie w stanie kontynuować walki, że zaraz będzie mogła pomóc w ewakuacji Kitashiego, odesłać go na swoim transportowym ptaku do szpitala. Cokolwiek. Jej szczęście szybko zostało przerwane. Została zaskoczona jego atakiem, nie zdołała się ochronić. Nie miała nawet pojęcia czy po prostu goryl uratował ją swoim ustawieniem czy instynktownie zdążyła wydać mu jakiekolwiek polecenie. Pociski trafiło ją w ciało, zadały jej cholernie poważne obrażenia. Ona po ich przyjęciu jęknęła z bólu i najpierw osunęła się na kolana, z ręki wypadł jej pędzel lądując na ziemi przy niej. Nie była w stanie ustać, choćby z całego serca tego chciała. Musiała dojść do siebie. Mogła walczyć? Nie miała bladego pojęcia. Choć nie chciała tracić nadziei, w tej sytuacji było to wyjątkowo trudne. Budowało ją to, że nie chciała dać Shinichiemu za wygraną. Nie zginie tu. Co by się nie działo. Przeżyje. Bogini nie mogła zginąć, nadzieja nie mogła umrzeć. Ale...czy takie dziecko jak ona mogło przeżyć takie obrażenia? No. Przeżyła, więc tak. Ale co o tym myśli jej przeciwnik?
Nic wyjątkowo brawurowego nie przychodziło jej do głowy. Jej... ich przeciwnik, zdecydowanie ją przerastał. Nie miała z nim najmniejszych szans w normalnej walce. Do jej głowy przyszły tylko nieczyste zagrania, ale czy na wojnie trzeba było się kierować jakimkolwiek honorem, innym niż ten okazywany towarzyszom? Sięgała ospale, z bólem do swojej prawego uda i... zrobiła coś, co sama uważała za głupotę. Anulowała swoją technikę na wszystkich widocznych stworach. W plamę atramentu zmienił się goryl, który chwilę temu zmiażdżył głowe przeciwniczce. Tyle samo pozostało z rysunków znajdujących się obok Mijikumy, goryl, który był jego stróżem również zniknął, a krążące na nim ptaki mogły atramentem zabarwić jego włosy na czarny kolor, tym samym notka, którą miał przyczepiony jeden z ptaków mogła opaść koło białowłosego. Pozbawiła się niemalże wszystkich swoich zabawek. Sama padła trupem.
Udawanym trupem. Liczyła, że Szermierz uzna ją za faktycznie martwą. Nie będzie się za niej skupiał. Uzna, że ciało tej małej dziewczynki nie jest żadnym zagrożeniem. Nie chciała straszyć swoich sojuszników, ale nie mogła w żaden sposób zasugerować, że nie jest z nią jeszcze aż tak źle. Nie zniszczyła wszystkich swoich tworów, te, które krążyły poniżej linii murów, poza wzrokiem przeciwników, wciąż latały.
To właśnie w tych malutkich stworkach pokładała swoją nadzieję. Niewinne ptaszki wyposażone w notki wybuchowe, to mogło być jej ratunkiem. Nie miała najmniejszego pojęcia jak wygląda sytuacja pozostałych, nawet nie była świadoma tego, że jej goryl faktycznie zabił jedną z połówkę bliźniaczki. Nie wiedziała w jakiej sytuacji jest Kubomi, nie wiedziałą co z Minoru i Kitashim. Całą jej uwagę zaprzątał szermierz. Wszystko co planowała zrobić, musiała robić jak największą dokładnością. pomimo bólu, pomimo problemów z oddychaniem i krwawiących ran.
Ptaszki wzbiły się w niebo, tak aby raczej były poza zasięgiem wzroku szermierza i głowy na jego plecach. Choć nie miała bladego pojęcia jak czujne jest "to coś", wolała nie ryzykować. Wcześniej Minoru oberwał jakąś ręką czy innym czymś drugiej połówki, pomimo nierozłączenia się ciała ich przeciwnika. Może ta głowa go ostrzegała przed atakami z zaskoczenia? Ptaki, w odstępach około dziesięciometrowych miały z góry, niemalże pionowo pikować na szermierza i kiedy będą przy nim, dopiero jeden ma zostać zdetonowany, a po tym jak doleci drugi, to ma nastąpić kolejny wybuch. Tak, aby przeciwnik został trafiony dwoma, osobnymi wybuchami, a nie jednym, ale większym.
Obawiała się jedynie podłamania morałów wśród swoich towarzyszy. Mijikuma bezpośrednio widział jak złotowłosa zostaje trafiona pociskami, sam zresztą nimi dostał. Nie wiedziała w jakim on jest stanie, ale on zapewne mógł założyć, że jest z nimi podobnie. Choć była mniejsza, drobniejsza, na pewno mniej sprawna fizycznie od łucznika. Liczyła, że jednak widząc jej padające na ziemię ciałko, chłopak nie będzie rozpoczął. Może nawet uzna, że przeżyła, skoro on przeżył? Czy Minoru uzna, że Ai udowodniła, że zasługuje by być wśród nich? By brać udział w tej bitwie? Nie wiedziała. Nie wiedziała nawet czy on zobaczy co tu się dzieje. A Kubomi? Kubomi już wcześniej była zajęta Żmiją, więc pewnie nie orientowała się w sytuacji tego malucha. Ale blondynka niczego nie mogła być pewną.
tl;dr
1. Po zostaniu dziabaną przez pociski osuwa się na kolana i stara się sięgnąć do kabury na prawym udzie.
2. I pada trupem, a jej wszystkie widoczne stworki zamieniają się w plamy atramentu (Goryl przy trupie bliźniaczki, Goryl przy Mijikumie i ptaki latające nad Mijikumą)
3. Ptaki, które jeszcze skrywały się przy murach twierdzy mają wzlecieć ku niebu potencjalnie poza zasięgiem wzroku Szermierza i jego "tylnej" głowy.
4. Następnie mają z nieba szybować niemalże w pionie na przeciwnika, jeden ptaszek w odstępie od drugiego o jakieś 10 metrów. Kiedy pierwszy ptaszek dociera, Ai detonuje notkę, a chwilę później kiedy kolejny ptak dociera do celu, detonuje kolejną. Aby były dwa, osobne wybuchy.
Ptaszki
Nazwa Kruk/Jaskółka/Gołąb
Rozmiary Mały
Ranga D Szybkość 60 Siła Zwykłego człowieka
Ranga B
Ranga S
Opis Mały ptak do wykorzystania w walce i jako kurier. W walce w dużych chmarach wysyłany na przeciwnika, by utrudnić mu widoczność i rozproszyć. Jako kurier może służyć do przekazywania informacji i to bez konieczności noszenia zwoju. Wiadomość można "wpisać" w niego, żeby po wejściu do jakiegokolwiek innego zwoju zamienił się w tekst z naszym przekazem. Dobry również jako zdalnie sterowana bomba po dołączeniu do niego notek.
Ukryty tekst
0 x
Boukyaku Shinichi
Posty: 243 Rejestracja: 3 kwie 2023, o 00:36
Wiek postaci: 27
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Krótkie blond włosy zaczesane do tyłu i wygolone po bokach - Jasne niebieskie oczy o szerokich źrenicach - Duża blizna na prawej skroni - Blizna na brodzie - Otwory gębowe na dłoniach i klatce piersiowej
Widoczny ekwipunek: - Medalion przynależności do klanu Nara - Czarny płaszcz - Maska lisa przypięta przy pasku - Torba na glinę na lewym biodrze - Torba na glinę na prawym biodrze - Kabura na broń na lewym udzie
Link do KP: viewtopic.php?p=205651#p205651
GG/Discord: knowo#2998
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Boukyaku Shinichi » 3 wrz 2023, o 11:35
Nagły blask i wtórujący mu donośny dźwięk wybuchu niknął wśród orkiestry burzowych chmur, które raz po raz czyniły podobny spektakl dźwięków i barw. Blondyn o oszpeconej twarzy, który dosiadał glinianą sowę nie rejestrował rzeczywistości w pełni. Wszystko wydarzyło się bardzo szybko, lecz jego strategia musiała się udać. Gdyby było inaczej to najpewniej już by nie żył. Widział przez ułamek sekundy jak dzicy spadają zszokowani ze swojego latającego tworu, a później zapanowała ciemność. Zdesperowany umysł pokierował sowę pośród ciemnych, gęstych obłoków we wnętrzu których widać było jedynie blaski śmiercionośnych wyładowań. Przed oczami pojawiła się zjawa, kobieta z klanu Uchiha. Walczyła zaciekle z nadlatującymi przeciwnikami dając nadzieje na to, że wcale nie umrze w akcie poświęcenia. Na twarzy Shinichi'ego pojawił się ponury uśmiech. Zdawał sobie sprawę, że to tylko sztuczki jego podświadomości, która chce dając mu nadzieje dodać również sił i determinacji. Błękitne oczy zamglone zmęczeniem spojrzały na ogon w którym zawinięta bezpiecznie pozostawała poważnie ranna dziewczyna. - Już niedługo Isu. Wytrzymaj jeszcze trochę, to niedaleko. Obiecuję. A jak tylko Cię odstawie to wrócę po Hokori. - Było coś pokrzepiającego w mówieniu do nieprzytomnej kobiety, która równie dobrze mogła już od dawna nie żyć. Snucie planów na przyszłość, puste obietnice i pewność powodzenia sprawiały, że ból stawał się jakby bardziej do zniesienia.
Przelot pośród serca burzy był głupotą, ale i nadzieja w tak opłakanej sytuacji czyniła głupca. Shinichi zawierzył swój i Isu los bogom. Uprawiał hazard ich życiem, a i tak uczyniłby to drugi raz gdyby musiał. W jego zmęczonych oczach nie było innego wyjścia. Ani nad, ani pod chmurami nie mieli szans. Wielokrotnie, kiedy przemoczony wilgocią wnętrza burzy widział rozpościerający się blask zamykał oczy i czuł jakby brał ostatni wdech powietrza. Czas tutaj płynął zupełnie inaczej. Czuć było, że każde kolejne uderzenie serca to zwykły łut szczęścia. Tym bardziej wywołało zdziwienie, kiedy oczom ukazało się coś więcej niżeli chmury. Twierdza byłą już niemal na wyciągnięcie ręki. Bitwa trwała w najlepsze, a tej perspektywy widać było jak kolejne fale dzikich zalewają obrońców. W żadnej mierze nie wyglądało to "dobrze". Nie widać również było całej esencji tego zła. Demona o dziewięciu ogonach, którego wedle podań Dzicy mieli na władaniu. Wydawałoby się, że lepszym sformułowaniem było, że to demon miał ich w służbie. Te rozważania musiały odejść na bok. Rozkojarzony ponownym wtargnięciem lisiego potwora do swojej głowy usłyszał jedynie ogłuszający trzask. Piorun trafił prosto w jego ptaka, który pozbawiony skrzydeł ponownie opadał z impetem na ziemie. Braki w zasoby chakry coraz bardziej dawały się we znaki. Czy był to odpowiedni moment na zażycie drugiej pigułki? Nie. Musiał jeszcze wrócić po Hokori, nie może umrzeć teraz. Dłoń pognała do torby, aby po raz kolejny ulepić sowę. Shinichi utrzymując chakre w stopach podszedł do ogona, który rozwinął się ukazując pokrwawioną, bladą dziewczynę. Podrzucił świeżego ptaka i w białym obłoku z niewielkim hukiem pojawiła się dorodna, niewybrakowana sowa. Priorytet miała kobieta. To ją chciał chwycić w pazury jeśli czasu nie byłoby wystarczająco. Jeśli zaś bogowie dalej mu sprzyjali to nawet udałoby mu się zeskoczyć na plecy nowo powstałej sowy. Jeśli chodziło o porzucany "wrak" to ten najlepiej jakby rozbił się gdzieś pośród armii dzikich, aby dało się przy tym zdetonować rozbitą breje gliny. Myślenie o kierunkowaniu rozbicia się było najniżej w liście naglących spraw. Był już tak blisko. Musiał jedynie jeszcze trochę się wysilić. Jeszcze tylko trochę.
Skrót :
1) Sowa Shinichi'ego obrywa, a ten tworzy nową.
2) Shinichi podnosi Isu z ogona i w zależności od czasu:
a) Podaje Isu do szponów nowej sowy.
b) Wskakuje wraz z Isu na grzbiet nowej sowy.
3) Jeśli zostaje trochę czasu to stara się wymanewrować uszkodzoną sowę tak, aby ta rozbiła się przed murami w dzikich i wtedy ja zdetonuje. W przypadku braku czasu, niech się dzieje wola nieba.
Ukryty tekst
Statystyki | Znane techniki | Przedmioty
Znane techniki:
Ukryty tekst
Przedmioty:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Ciemno-szary płaszcz
Dwie białe maski
Medalion przynależności do klanu Nara
Torba na glinę (Lewe biodro)
Torba na glinę (Prawe biodro)
Kabura na broń (Lewe udo)
Torba (prawy poślad)
Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Ukryty tekst
Użyte techniki | Użyte przedmioty
Użyte techniki:
Nazwa C1: Yusō
Ranga C
Pieczęci Połowa Barana (detonacja)
Koszt E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (1/2 na turę)
Siła Wybuchu
Statystyki Siła 20 Szybkość 80 Wytrzymałość 20
Statystyki A Siła 20 Szybkość 140 Wytrzymałość 20
Dodatkowe 200g gliny za twór
Opis Użytkownik przy pomocy tej techniki tworzy dużą figurę o mobilności zgodnej z kategoriami figur z techniki C1: Shi Wan. Jest ona przystosowana do przewozu nie więcej niż trzech osób. Twór sam w sobie jest niegroźny. Umożliwia przyspieszenie podróży oraz zapewnienia użytkownikowi bezpieczny dystans między nim, a przeciwnikiem. Twór może być wyposażony w kończyny przystosowane do pochwycenia nieświadomej ofiary, jeśli zwierzę, jakie przedstawia, takowe posiada (na przykład duży ptak posiada szpony). Tak jak inne twory Douhito może zostać zdetonowany przez twórcę, jednak siła eksplozji jest znacznie mniejsza, niż tworów w technice C1: Shi Wan.
Uwaga Od rangi A możliwe jest stworzenie figury, której prędkość tworu wynosi 140. Twór można wykorzystać do darmowych podróży między prowincjami w zastępstwie za konia, podróż morska jest jednak niemożliwa.
Użyte przedmioty:
- 200g Gliny
0 x
Mijikuma
Posty: 354 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira
Post
autor: Mijikuma » 3 wrz 2023, o 12:13
J ak z początku szło nam nie najgorzej, a wręcz wybitnie zważywszy na to od kiedy funkcjonujemy jako wspólna grupa, tak im dalej w las, tym nasza współpraca powoli przestaje mieć większą funkcjonalność – główna siła przeciwnika wpuszczona została do środka naszej formacji, gdzie my z Ai jako siła dalekozasięgowa, musimy się teraz ścierać z kimś, kto zdecydowanie ma nad nami przewagę i to znaczną. Nie poddajemy się jednak i nawet jak na nasze raczej mniejsze niż większe doświadczenie, całkiem sprawnie sobie radzimy z Ai. Trafiamy naszą sekwencją, w której może nieco za wcześnie wystrzeliłem strzały, bowiem te zostają odbite wraz z odparciem atramentowych lwów. Za to ostatnia trafia, natomiast dopiero po chwili w końcu to my dostajemy w dupe, nie przeciwnicy – mimo trafienia i strategia moja z Ai się sprawdziła, szermierz w odwecie podziurawił nas swoją próżniową techniką. Syknąłem z bólu, starając się z całych sił nie krzyczeć i oceniam swoje rany, wciąż czując pulsujący ból w każdym z tych czterech miejsc. Bez zastanowienia się wyciągam pigułkę ze skrzepniętą krwią i połykam ją, czując w przełyku metaliczny posmak. Wiem, że to jedynie półśrodek i te rany trzeba będzie jak najszybciej opatrzeć w ośrodku medycznym, ale póki co, póki nasz przeciwnik żyje, nie mam innej, lepszej opcji.
Widzę, że ten się podnosi, powoli będąc gotowym na kolejną rundę naszego starcia. Patrzę na niego, potem na Ai, która się nie podnosi. I nie wiem czy to fortel czy nie, naprawdę chciałbym od niej chociaż znak życia. Czuję jak wściekłość napływa mi do żył i tętnic, przejmując totalnie kontrolę nad moim ciałem. Krwiste oczy sharingana żarłocznie patrzyły na szermierza, palce zaś same zaczęły wystrzeliwać strzały. Naciągnąłem łuk do granic jego możliwości i wystrzeliłem strzałę z notką świetlną, którą detonuję i szybko zmieniam pozycję w prawą stronę, żeby nie stać w tym samym miejscu, jednocześnie zakrywając oczy, żeby nie oślepić też i siebie. Mechanicznie wyciągam trzy strzały, nie musząc ich nawet widzieć, nakładam na cięciwę, wymierzam i strzelam w szermierza – jedna z strzał przyczepioną miała notkę wybuchową, którą również detonuję. Znów się nieco cofam, nie chcąc też się dać trafić kolejnej technice szermierza, a z kolej wyciągam kolejne pociski i strzelam już po jednym, celując głównie w brzuch, ale czasem też w nogi chcąc zmniejszyć mu mobilność. Jeśli mi się udaje znaleźć chwilę to odpieczętowuje kolejny zwój z sześcioma tym razem strzałami i wkładam je do kołczana, chcąc być przygotowanym na kolejne starcia, mając z tyłu głowy, że powoli kończą mi się strzały i przydałaby się chwila, w której mógłbym uzupełnić amunicję.
W tej chwili sceneria nagle się zmienia i w oddali zobaczyć mogę wielkie potwory szarżujące na mur – szczerze mówiąc w pierwszej chwili nie uwierzyłem, sam widok czegoś tak odrealnionego sprawiał niepewność i niedowierzanie. Szybko jednak połączyłem kropki i westchnąłem. Ja tu się męczę z dwugłowym szermierzem, gdzie za chwilę czeka nas tylko gorsze doświadczenie. Aczkolwiek trzeba szybko się uporać z tymi tutaj, trzeba zająć się balistami i je obsadzić, żeby mieć siłę na te kilkumetrowe monstra.
Mijikuma połyka pigułkę ze skrzepniętą krwią, strzela na maksymalnym napięciu strzałą z notką świetlną w szermierza, zmienia pozycje i strzela trzema strzałami w szermierza, jedna z nich z notką wybuchową, którą detonuje i znowu zmienia pozycję. Jeśli szermierz dalej stoi, Mijikuma strzela kolejne strzały na maksymalnym napięciu łuku, zmieniając pozycję, stając się trudniejszym do trafienia.
Ukryty tekst
0 x
Kubomi
Posty: 657 Rejestracja: 8 gru 2020, o 21:49
Wiek postaci: 21
Ranga: Wyrzutek C|Kurotora
Krótki wygląd: Mierząca 154cm, drobna dziewczyna o błękitnych oczach i długich, śnieżnobiałych włosach sięgających do końca pleców. Ubrania zależnie od tego co robi - najczęściej wariacja czarnego kimona lub pancerz własnej roboty (szczegóły w KP).
Widoczny ekwipunek: Najczęściej pancerz na sobie, który ma podpięte dwie kabury i dwie torby. Fioletowa, japońska parasolka przy pasie i także drewniane pudełko z nogami przy pasie.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9165
GG/Discord: Vive#2979
Multikonta: Umemoto Rei
Post
autor: Kubomi » 3 wrz 2023, o 14:11
Czarna Tygrysica jęknęła głośno z bólu, gdy poczuła, jak jej kości pękają, a toksyna wpuszczana jest do jej krwiobiegu, zachwiała się wyraźnie na nogach, utrzymując się jedynie dzięki świadomości tego, że upadek oznacza śmierć. Bolało jak diabli i kusiło ją wycofanie się… ale po prostu nie mogła. Spojrzała szybkim okien na swoich towarzyszy walki i widok, który zastała nie napawał jej optymizmem, wręcz odwrotnie, zachęcił jej instynkt ucieczki, ale… dalej była szansa. Nie chciała być tchórzem! Dudnienie i wstrząsy ziemi były jednak tym co najmocniej uderzyło w morale białowłosej, nadbiegający inni przeciwnicy, nie, potwory praktycznie sprawiły, że na moment zapomniała jak się oddycha. Czuła jak strach zaczyna powoli coraz bardziej obejmować jej ciało. Przełknęła, cała drżąc, ślinę i sięgając dłonią do kabury, by połknąć pigułkę z zakrzepniętą krwią. Bardzo jej teraz potrzebowała…
- Z-Zdychaj w końcu! ¬– warknęła pełna frustracji i strachu przed śmiercią, ruszając nićmi, by ponownie wprawić marionetki w ruch. Ningyo A i Oto były najbardziej uszkodzone od zgniatania, w końcu pierwotnie one najpierw atakowały, stąd ich możliwości były mocno ograniczone – dlatego miały skupić się na prostej taktyce, Type Oto dalej przytrzymuje przeciwniczkę swoją liną, a Type Ningyo stara się ją atakować, ale w taki sposób, by odciąć jej drogi ucieczki od głównego tarana. Szerokie cięcia i pchnięcia, które mają zaganiać ją w objęcia Type Sasoriego, który… miał kontynuować mało finezyjną technikę szturmowania jej swoimi brutalnymi ciosami - dodatkowo jednak wykonując ruch swoim ogonem, by uderzyć z całej siły w węże, próbując się ich pozbyć póki są osłabione i robiąc okienko białowłosej do wyrwania z ich chwytu. Prędzej czy później Dzika powinna paść… Za to nieuszkodzoną Ningyo B wycofa do siebie, praktycznie rzucając ją sobie pod nogi, skoro z tymi ranami niemożliwym jest jej kontrola... Musiała jeszcze dostosować prędkość swoich zabawek do pogarszajacej się i mniej skoncentrowanej wizji, spowalniając ję. Proszę, zdychaj szybko…
1) Kubomi zażywa pigułke z zakrzepniętą krwią.
2) Type Oto stara się dalej trzymać liną wężową. Type Ningyo wykonuje ataki, by zmusić ją co cofania się w objęcia Skorpiona. (obie są uszkodzone)
3) Sasori kontynuuje brutalne ataki mające ją wypchać, jednocześnie za pomocą ogona miażdży węże, które wystają jej z ogona.
4) Kubomi rzuca sobie pod nogi (o ile to możliwe) drugą, nieuszkodzoną Ningyo i stara się wyswobodzić w miarę możliwości z węży..
Użyte Techniki:
Ukryty tekst
Znane Techniki:
Ukryty tekst
Ekwipunek:
- Pancerz z całym swoim dobrodziejstwem
Dwie kabury, po jednej na udach
Dwie torby na pośladkach
Neko-te na dłoniach i nogach pancerza
- Skórzane, czarne rękawiczki
- Czarny płaszcz
- Fioletowa, japońska parasolka przy pasie
- Drewniane pudełko z nogami przy pasie
Ukryty tekst
Pancerz i Marionetki w użyciu
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Atrybuty Marionetek
Ukryty tekst
0 x
Trap Alert
Minoru
Posty: 1233 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 4 wrz 2023, o 00:05
Minoru doskonale czuł ból, od coraz liczniejszych ran, jakie otrzymywał. I to nie tak, że nie miały one na niego wpływu. Przy każdym gwałtowniejszym poruszeniu, czuł jak przeszywa jego ciało, piorunujący ból, co powodowało, że nie mógł poruszać się z całą swoją siłą. A jednak, szał w jaki wpadł spowodował, że Minoru przestał zwracać na niego uwagę.
Ostrze, które wbiło się w ciało drugiej z bliźniaczek zaklinowało się na niej, być może na jakiejś kości, Rakurai jednak nie znał się na anatomi ciała, więc nie mógł być pewnym. Nie miało to jednak znaczenia. Jego przeciwniczka nie złożyła jeszcze swego ostrza i zamierzała zabrać ze sobą Minoru. DOBRZE! Skoro tego chciała, niech rozpocznie się festiwal wytrzymałości. Na jego twarzy wykwitł uśmiech skrzywiony grymasem bólu. Złapał pewniej za rękojeść swego ostrza i wciąż utrzymując katanę w stanie wibracji zaczął napierać na ciało swej przeciwniczki tak by przeciąć ją w pół.
Nie miało znaczenia ile czasu mu to zajmie. Nie miało znaczenia, czy ten ruch przyniesie mu kolejne rany. Liczyło się dla niego tylko to by zabezpieczyć Kitashiego, a ta kobieta stała mu na drodze do tego. A jednak, w momencie, w którym zabije swoją przeciwniczkę, opamięta się choć odrobinę. Wszak wrogów było więcej, tak jak i druhów, których obiecał bronić. Rozejrzałby się zatem wokół, dostrzegając Kubomi, która samotnie stawiała opór kobiecie z łuskowatą skórą. Dostrzegł również Ai i Mijikume, poważnie rannych, zwłaszcza Ai. Minoru musiał im jakoś pomóc. Nie miał jednak czasu dla wszystkich, trzeba było wybrać. Wybór padł na Kubomi. Wierzył, że Ai wraz z Mijikumą dadzą sobie radę.
Sięgnął do jednej ze swoich toreb umieszczonych na jego biodrach i chwycił za kunaia z doczepioną notką wybuchową. Zamachnął się nią i wyrzucił w kierunku wężowej suki.
1. Minoru kontynuuje swój atak z Raiton Rerugan na bliźniaczkę, chcąc ją dobić.
2. Po zabiciu wroga dostrzega, że pozostali też potrzebują pomocy, więc wysyła kunaia z notką w kierunku wężowej.
Użyte przedmioty
Ukryty tekst
Użyta technika
Nazwa Raiton: Rērugan
Ranga B
Pieczęci Brak
Zasięg Bezpośredni
Koszt E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (od przedmiotu, 1/2 na turę)
Statystyki Siła 160 Szybkość Użytkownika Wytrzymałość nd
[tname=Wzmocnienie]Wzmocnienie broni +20 do wytrzymałości broni
Dodatkowe Koniecznie ostro zakończony przedmiot np. ołówek, nóż, senbon, miecz etc. Opis Użytkownik pokrywa broń chakrą Raitonu, zwiększając jej możliwości penetracyjne poprzez wprowadzenie oręża w wibrację. W zależności od siły użytkownika, pokryty techniką przedmiot przebija się przez bariery, a także przez nawet ciężkie pancerze. Ponadto może przeciwstawiać się innym chakra flow do rangi B włącznie. Podobnie jak w przypadku techniki Hien, możemy pasywnie utrzymywać technikę na przedmiocie. W przypadku wyrzucenia przedmiotu, aura znika w ciągu tury od opuszczenia dłoni przez broń (do momentu wygaśnięcia zwiększa właściwości penetracyjne broni). UWAGA: W sytuacji wyrzucenia pokrytej chakrą broni technika staje się obosieczna - grozi porażeniem osoby chcącej na powrót ją podnieść (w trakcie działania techniki). Uwaga Jeżeli Siła użytkownika jest odpowiednio wysoka, to zamiast bazowej wartości uznaje się Siłę użytkownika powiększoną o 20 punktów na potrzeby rozpatrywania sytuacji takich jak przebijanie się przez zasłony lub przełamywanie odporności na obrażenia celu. Stosowana jest korzystniejsza wersja dla użytkownika.
chakra Ukryty tekst
Ukryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- 2 Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- Katana przypasana do pasa (wprawiony w rękojeść kamon rodziny Rakurai)
- Katana ze stali kantaiskiej umieszczona zaraz obok pierwszej katany
- Medalion ze znakiem klanowym Yamanaka na szyi
- Kamizelka Shinobi
- Na czole ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Kitashi
Posty: 38 Rejestracja: 27 cze 2023, o 21:45
Wiek postaci: 30
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnobrązowych włosach, sięgających mu do karku, specyficznej brodzie, oraz o brązowych oczach. Ma dość umięśnioną sylwetkę na ogół skrytą pod tradycyjnym odzieniem.
Widoczny ekwipunek: Torba Biodrowa, Kabura na broń
Link do KP: viewtopic.php?f=33&p=209875#p209875
GG/Discord: wolfiepl
Post
autor: Kitashi » 4 wrz 2023, o 00:32
Ciemność, ciemność i głucha cisza. To były jedyne bodźce które odbierał Koseki. Czuł się jak gdyby dryfował w próżni, w której nawet jego myśli nie przełamywały ciszy, albowiem i one się nie odzywały. Chłopak nie wiedział jak długo siedział w tym stanie pozbawiony świadomości. Pierwszym bodźcem jaki odczuł, gdy jego zmysły wracały wracać do przytomności, był ból. Pól i pieczenie całego jego ciała, który rozlewał się wgłąb jego samego. Kolejną rzeczą którą odnotował jego wybudzający się umysł było zimno i wilgotność, wraz z odczuciem upadających na jego nieprzytomne ciało kropli deszczu. Te zarazem niosły odrobine ukojenia, łagodząc ból spowodowany poparzeniami, ale z drugiej strony uderzenia kropli dalej były wyczuwalne poprzez delikatne wybuchy bólu w miejscach w których krople uderzały w jego skórę. Po kolejnej sekundzie do władzy zaczął wracać również słuch. Koseki najpierw usłyszał dłuższy pisk, który z czasem romył się w dźwięk krzyków, odgłosów walki i ogólnego harmidru, jak i dźwięk kropli deszczu uderzających jedna przy drugiej w pobliżu uszu chłopaka. Dopiero po kolejnych kilku sekundach reszta zmysłów wróciła do chłopaka, a ten otworzył oczy. Każdy fragment jego ciała bolał go niemiłosiernie, ale wiedział że nie może tak leżeć, bo jest wystawiony jak na tarczy by go dobić. Zaczął powoli zabierać się do podnoszenia się z ziemi, czemu towarzyszyło dosłowne trzęsienie się rąk, na których to chłopak się podnosił. Potworny ból na całym ciele jak i ogólne wyczerpanie i fatalny stan w jakim był chłopak sprawiały że każdy ruch powodował kolejne fale bólu przebiegające po ciele mężczyzny. Po chwili siłowania się między jego wolą przeżycia, a wolą by ten ból w końcu przeszedł chłopak wylądował w pozycji siedzącej. Na tyle szybko na tyle się dało chwycił ze swojej torby tabletkę ze skrzepnięta krwią i szybko ja połknął. Może i nie krwawił typowo, ale jego ciało doznało takich urazów że na pewno powinno to pomóc. Widział on ze sytuacja nie jest ciekawa. Wszyscy przeciwnicy dalej żyli i dodatkowo obecnie Minoru osłaniał go przed próba ataku ze strony bliźniaczki. Widząc to z całych swoich sił chłopak mimo przeszywającego bólu wstał na nogi i tak szybko jak mógł odsunął się najdalej jak sie dało od miejsca walki i od linii ataków, tak by nei przeszkadzać. Nie próbował się dołączać do gamy ataków. Miałz a mało chakry i był w tak złej kondycji od poparzeń, że prędzej by narobił problemów niż by pomógł. Poza tym wolał zachować ostatki chakry na czarną godzinę.
1. Koseki powoli odzyskuje swoja przytomność, odzyskując jeden zmysł za drugim.
2. Wszystkimi siłami podnosi się z ziemi i bierze tabletkę ze skrzepnięta krwią.
3. Ze wszystkich sił próbuje wstać na nogi i odsunąć się jak najdalej od centrum wydarzeń by nie być na linii ataku i nei przeszkadzać towarzyszom.
Ekwipunek, Statystyki i Znane Techniki:
Ekwipunek:
Widoczny:
Kabura na Broń(na prawym udzie), 2xTorba(na biodrach), Kamizelka Shinobi(Niebieska, na sobie), Opaska Zjednoczonych Sił Sogen(na czole)
Ukryty tekst
Wykorzystane Techniki/Przedmioty:
Użyte Przedmioty:
Ukryty tekst
0 x
BeeBee-Hachi
Posty: 721 Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Post
autor: BeeBee-Hachi » 8 wrz 2023, o 17:04
Regularna Grupa Dystansowa
Walka na południowej wieży trwała i nie wyglądało, jakby miała się szybko zakończyć. Po obu stronach byli ranni, martwi także. Goketsu, oraz jego grupa mieli podobne problemy co wojownicy dowodzeni przez Minoru. Nie znali możliwości wroga, więc prowadzili rozpoznanie walką, odnosząc przy tym dosyć pokaźne straty, no ale utrzymywali się, wróg był odpierany, a przynajmniej nie był wpuszczany głębiej, do wnętrza twierdzy.
Minoru miał ciężką walkę ze swoją przeciwniczką, mimo tego, że przebił ją swoim mieczem, ta nie ustępowała, zapewne czuła, że śmierć się zbliża, więc przynajmniej chciała zabrać swojego przeciwnika ze sobą do krainy zmarłych. W trakcie gdy on zaparł się na swoim mieczu i próbował przeciąć ją na pół, ta formowała pieczęci, chcąc wykonać jakąś ostateczną technikę, która ułatwi walkę jej towarzyszom. Kiedy skończyła, w koło niej i Minoru zaczęły wyrastać ogromne płomienie, które otoczyły ich i zaczęły zajmować ogniem ich ubrania oraz włosy. Kobieta czuła, jak miecz coraz mocniej przecina jej kość, na której się zatrzymał. Była trawiona przez swój własny ogień, czuła więc, ze to koniec tej walki, Minoru okazał się silniejszy. Uśmiechnęła się i obiema rękoma złapała go za ramiona, przysuwając go do siebie i wbijając jego miecz jeszcze głębiej w siebie. Ostatnim tchnieniem spojrzała mu w oczy, a następnie złożyła mu całusa na jego łysym, spalonym płomieniami czole. Co to miało znaczyć? Od niej już się nie dowie, gdyż kobieta dołączyła do swojej bliźniaczki w krainach przodków. Odeszła, bezwładnie opadając w ramiona Minoru i zsuwając się na ziemię po jego mieczu.
Mijikuma i Ai nie mieli łatwo, prawdopodobnie walczyli z najsilniejszym z tej grupy, musiał być ich dowódcą, albo po prostu tym jednym kozakiem, który ciągnął całą drużynę do przodu. Ich ataki ledwie go raniły, na szczęście nadrabiali to zarówno sprytem, jak i ilością wyprowadzanych ciosów. Niestety, dwugłowy szermierz także co nieco potrafił, co okazał swoim błyskawicznym kontratakiem. Sprężone powietrze pod ciśnieniem przeszyło ich ciała, zadając spore rany, musieli na niego uważać, jeśli nie chcieli skończyć źle. Mężczyzna szybko stanął na równe nogi, po ataku, który otrzymał i już był gotowy do kolejnej szarży na łucznika. Nic sobie nie zrobił z udającej śmierć Ai, najprawdopodobniej chwycił ten fortel, dlatego też uznał, że nie trzeba się przejmować martwym przeciwnikiem, gdy w koło są Ci jeszcze żywi. Nie miał swojej katany, to jednakże mu nie przeszkadzało, po prostu wykonał kolejną frontalną szarżę wprost na Mijikume.
Nasz łucznik widział jak jego koleżanka upada, prawdopodobnie umierając, gdyż jej wszystkie twory rozpadły się na kawałki. Wzbudziło to w nim wściekłość, nic dziwnego, chyba po raz pierwszy stracił bliskiego sobie towarzysza w trakcie walki. Sięgnął on po kolejną strzałę i wystrzelił ją w szermierza, chowając na niej notkę oślepiającą. Dwugłowy spodziewał się naciągającego pocisku, złożył jedną pieczęć w wokoło niego zawiał wiatr, który zmienił trajektorię strzały, niestety, nie dostrzegł on skrywanej tam niespodzianki, więc już po chwili jego widoczność została ograniczona, wtedy też Mijikuma mógł wykonać unik i przemieścić się, strzelając w bezbronnego szermierza kolejną serią strzał. Ten był oślepiony, jednakże jego pozostałe zmysły działały, był też doświadczonym wojownikiem, więc spodziewał się, że po takim manewrze jego przeciwnik się przemieści, więc czekał on na kolejny atak. Nie musiał czekać długo, gdyż po chwili trzy strzały poleciały w jego ciało, wbijając się w okolicę brzucha. Mimo stalowej skóry, wojownik odczuł to jak groty zatopiły się w nim na głębokość kilku centymetrów. Przeciwnik już miał ruszył w stronę, z której nadleciały strzały, jednakże wtedy notka skryta na pocisku wybuchła, a chwilę później za jego plecami doszło do kolejnej eksplozji, a po chwili jeszcze jednej, były to niespodzianki dostarczone przez skryte ptaki Ai. Zrobiło się głośno a w koło narobiło się sporo dymu. Jednakże, kiedy dym opadł z chmury wybiegł nie jeden szermierz, a sześcioro i to jeszcze każdy z nich miał już tylko po jednej głowie. Biegli oni dosyć szybko w stronę Mijikumy, skracając dystans i szykując kolejną śmiercionośną technikę. Szermierzy można było podzielić na dwie grupy, każda z nich liczyła trzy identyczne jednostki, jednakże między jedną a drugą grupą były wyraźnie różnice na przykład w rozmieszczeni ran. Każda z grup miała też połowę ciała wykonaną z dziwnej, czarnej tkanki, jedna grupa lewą połowę, a druga prawą.
W ty całym zamieszaniu Kitashi się ocknął. Cały czas świszczało mu w uszach a obraz był rozmazany. Był dosyć mocno otumaniony i potrzebował chwili nim dojdzie do siebie, niestety, walka cały czas trwała, więc nie bardzo miał jak w spokoju odpocząć. W końcu zebrał się w sobie i rozpoczął ewakuację, starając się nie zwracać na siebie uwagi, na szczęście wszyscy przeciwnicy byli zbyt zajęci pozostałymi jego towarzyszami, więc miał otwartą drogę do udania się na tyły, w stronę zejścia z wieży, gdyż to tam powinno być najciszej i najbezpieczniej.
Kubomi mierzyła się z silną przeciwniczką. Jej węże mocno napsuły krwi dziewczynie i to dosłownie, z powodu płynącej w jej żyłach trucizny. Ta powodowała ogromny ból, przeszkadzając w jakimkolwiek ruchu, były jeszcze węże, które oplotły ją i nie zamierzały puścić. Oczywiście, młoda kuglarka nie planowała stać bezczynnie, w końcu pochodziła z najbardziej pomysłowego klanu na świecie, więc nie mogła od tak się poddać. Jej kukiełki ruszyły, dalej realizując plan, w trakcie którego węże oplatające jej ciało cały czas dosyć mocno naciskały. Z powodu jej ruchu, nacisk trochę się przesunął, ściskając jej klatkę piersiową i powodując połamanie kilku żeber.
W tym czasie Kunoichi wyprowadziła swój kontratak, jej kukiełki unieruchamiały wężową kobietę, w trakcie gdy ogromna kukiełka napierała na nią, uderzając ją swoim ogonem i taranując ciałem. Nie była w stanie unikać, więc wszystkie ciosy spadły na jej ciało, zadając jej kolejne rany. Dodatkowo, nagle do całej walki wleciała wybuchowa notka rzucona przez Minoru. Wężowa kobieta nie spodziewała się tego, notka wybuchła jej tuż obok ciała, obejmując eksplozją także walczącą z nią kukiełkę. Dla bladej wojowniczki to było zbyt dużo, grad ciosów jakim została zasypana był zbyt duży, wiec ostatecznie przegrała pojedynek, umierając zmiażdżona przez ogon ogromnej marionetki. Niestety, był jeden problem, otóż węże, które ściskały młodą Kunoichi, nie chciały przestać, co więcej, zaciskały się coraz bardziej a kukiełka, którą wysłała do pomocy, była zbyt słaba, aby przeciąć ściskające ją węże. Musiała coś wymyślić, przynajmniej tyle dobrze, że miała wolne ręce.
Shinichi leciał nad polem bitwy. Jego towarzyszka potrzebowała pomocy medycznej i to jak najszybciej, więc nie oglądał się za siebie. Nie szukał swoich towarzyszy czy też innych znanych twarzy. Zbliżał się już powoli do twierdzy, kiedy jego ptak został zestrzelony przez pogodę, nie było zbyt wiele czasu, więc od razu zabrał się do roboty. Włożył rękę do torby, formując swoimi ustami drugą sowę, przy okazji uwalniając ranną kunoichi. Manewr przeniesienia do na drugiego ptaka był bardzo ryzykowny, na szczęście udał się naszemu bohaterowi, dzięki czemu mógł kontynuować swoją podróż. Kiedy wleciał do twierdzy, dostrzegł, że nad szpitalem stworzone jest prowizoryczne zadaszenie z tkaniny. Musiał więc wybrać, czy zamierza szybko dostać się do środka, poprzez zepsucie zadaszenia i wylądowanie w szpitalu, czy może jednak wolał przelecieć w stronę wejście do twierdzy, tak aby grzecznie dostać się ze swoją ranną przez bramę. Czas naglił, więc trzeba było decydować szybko.
Prosiłbym abyście na czas walki robili swoje tldr w formie listy kroków/akcji, łatwiej się wtedy orientować co się dzieje po czym, wam też ułatwi to planowanie swoich akcji.
Kubomi :
Ukryty tekst
Mijikuma :
Ukryty tekst
Minoru :
Ukryty tekst
Shinichi :
Ukryty tekst
Kitashi :
Ukryty tekst
Ai :
Ukryty tekst
Czas na odpis Graczy : 5:01 10.09.2023
Czas na odpis Prowadzącego : 17.01 11.09.2023
Tajne Notatki prowadzącego :
Ukryty tekst
0 x
Ai
Postać porzucona
Posty: 401 Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 14
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 152cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Aoi, Nuō, Sister
Post
autor: Ai » 9 wrz 2023, o 19:53
Jakim sposobem ten potwór mógł dalej stać?! Trafiły w niego jej ptaki z notkami wybuchowymi. Trafiły w niego strzały Mijikumy. Nie wiedziała aż czy on był tak odporny na obrażenia, czy może jego pojedyncza technika, którą w nich wcześniej wystrzelił aż tak przerastałą poziomem to czym oni go raczyli. Kilka pocisków i ona niemalże została wyłączona z walki, nie wiedziała czy z Mijikumą jest dużo lepiej. Nie mogła się poruszać i starać się lepiej obserwować pole walki, gdyby to zrobiła Szermierz byłby pewny, że jednak ona żyje. O ile nie wiedział tego po tym, jak oberwał wybuchami niewiadomego pochodzenia. Miała jednak nadzieję, że żadna z jego głów nie spostrzegła tych "bezpańskich" ptaków.
Nie zamierzała ożywać. Nie wiedziała też na ile Mijikuma widział jej rysunki uderzające w ich przeciwnika. Może dowiedział się tego, że ona dalej żyje i nie zamierza się poddawać mimo swojego wątpliwego stanu zdrowia. Nie dość, że leżała na zalanej deszczem podłodze wieży, to też deszczówka mieszała się z krwią. Niestety jej własną krwią. Nie było z nią najlepiej, odczuwała ból ran. Teraz może nawet bardziej niż chwilę temu, kiedy pierwszy szok minął. Nie miała bladego pojęcia jak długo wytrzyma, nieco bardziej bladego niż jej ciało, które też nieco mogło się zdawać, że pobladło. Jak już zostało wspomniane. Na ten moment nie śpieszyło się jej z powracaniem do żywych, choć nie zmarła, ale nie znaczyło to, że się poddała. Nie miała szans w otwartej walce. Jak pokazał efekt wybuchów, a raczej brak jakiegokolwiek efektu, walcząc mniej otwarcie też nie miała szans. Jednak co jej pozostawało poza podejmowaniem kolejnych prób? Poddanie się wskazywalo by na to, że utraciła wszelaką nadzieję na wygraną. Tak nie było. Chciała obronić mieszkańców Kotei. Nie mogła się poddać, choćby kolejne pociski miały zrobić z niej sitko.
Tylko gdyby mało problemów mieli z jednym przeciwnikiem, a ten cholernik się podwoił! Ba! Posześ... posześciorzył? Na pewno był dwóch. Podobnie podzieliło się demoniczne dziewczę, które wcześniej zaatakowało Kitashiego. Popisowa technika rodu bliźniąt? Lewy i prawy. Przynajmniej nie mieli teraz oczu z tyłu głowy. Bo nie mieli. Prawda? Nie miała bladego pojęcia jaka to była technika klonowania. Sama znała dwie. O ile klasyczne Bunshin no Jutsu można tak nazwać. Drugą był Sumibunshin, ale on na pewno nie mógł stworzyć atramentowego klona. Nie widziała aby cokolwiek malował, więc raczej nie posługiwał się Chōjūjutsu, zresztą, tylko tego by jeszcze brakowało. Jeżeli są to zwykłe bunshiny, nie ma problemu. Tylko będą mylić ich wzrok, ale same bezpośrednio nikogo nie zranią. Jeżeli są to klony odpowiadające jej atramentowym towarzyszom... wtedy będzie gorzej.
Niezależnie jak było. Nie mogła zostawić MIjikumy samemu sobie, nie wiedziała w jakiej dokładnie sytuacji są jej towarzysze. Jej pozycja była o tyle niekomfortowa, że będąc trupem, nie mogła latać oczami po polu bitwy. Musiała być jak najbardziej nieruchoma jak to możliwe. Więc czekała. Czekała na moment, aż Szermierz, czy właściwie Szermierze jej nie miną. Modliła się jedynie w myślach o to, żeby żaden z nich nie chciał potwierdzać tego czy ona faktycznie jest trupem czy też nie. Nawet jednak, gdyby mieli na nią nadepnąć. Ani drgnie. Przynajmniej postara się nie drgnąć. Da się zdeptać, choćby miało to pogorszyć jej stan.
Gdyby drgnęła, nie mogłaby zaatakować jak najprawdziwszy ninja, prosto w plecy. Kiedy zostanie wyminięta, a przeciwnicy będą pędzić ku jej białowłosemu przyjacielowi, podnosi się. Z bólem, ale podnosi, stara się nawet nie zajęknąć, aby nie zwrócić uwagi na to, że te zwłoki, jednak nie cierpią zwłoki. Korzysta z leżącego przy niej średniego zwoju malując na nim sześć lwów, składa pieczęć tygrysa i ożywia bestie, które mają zaatakować wszystkich wrogich szermierzy rzucając się im na plecy starając się rozszarpać ich ciała. Jej silniejsza technika nie potrafiła na dobre powalić przeciwnika, ale może jednak, może tylko zgrywa tak twardego, a w rzeczywistości jest w stanie im podobnym? Miala na to nadzieję. Jej Chōshin Giga mogłoby nie zdążyć zniszczyć wszystkich kopii Szermierza i zaatakować prawdziwego. Więc nie zamierzała marnować na to chakry, nie w sytuacji, w której sama miała tej energii niewiele.
1. Ai dalej udaje trupa.
2. Udaje go do momentu, aż zostanie minięta przez szermierzy.
3. Kiedy ją wyminą, podnosi się i maluje na średnim zwoju sześć lwów, które ożywia i zwierzaki mają rzucić się na przeciwników w celu rozszarpania pleców rywali. Jeden lew na jednego Szermierza.
Techniczka:
Nazwa Chōjū Giga
Ranga D
Pieczęci Tygrys
Zasięg 50 m (dotyczy bezpośredniej kontroli przez użytkownika)
Miniatura E: 7% | D: 6% | C: 5% | B: 4% | A: 3% | S: 2% | S+: 1 (za 12)
Mały E: 16% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za 6)
Średni E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (za 3)
Duży E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (za 1)
Monstrualny D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 15% | S: 10% | S+: 5% (za 1)
[spoiler]Opis Technika, która polega na urzeczywistnieniu wcześniej namalowanych na płótnie zwierząt. Użytkownik za pomocą atramentu i pędzelka maluje określoną ilość i rodzaj bestii, co trwa dosłownie moment (szybkość procesu zależy zarówno od naszych statystyk jak dziedziny klanowej), po czym składa pieczęć Tygrysa skupiając się na malunku. Rezultatem jest wyskoczenie ze zwoju pełnoprawnych, trójwymiarowych replik narysowanych zwierząt. Posiadają szczątkową inteligencję, która pozwala im na wykonywanie prostych poleceń. Przykładowo zaatakowania kogoś, przemieszczenia się i powrotu bądź też pogoni za kimś. Dzięki temu zwierzęta zyskują funkcje zarówno ofensywną, jak i wspomagającą, mogąc przykładowo przeprowadzić zwiad czy przeszkadzać przeciwnikowi. Oprócz tego możemy kontrolować je samodzielnie za pomocą własnej woli, zyskując większą precyzję podczas wykonywania przez nie zadań. Wadą zwierząt jest zerowa wartość defensywna (poza nielicznymi wyjątkami), twory rozpadają się pod wpływem każdego ciosu wymierzonego w nich bądź po zranieniu bronią, wystarczy nawet kunai (ale nie senbon).
Nazwa Lew Tomoe
Rozmiar Średni
Ranga C
Ranga A
Opis Główna siła ofensywna. Ceniony za swoje ostre pazury i kły, a także dużą zwrotność. Sam wygląd bestii może przestraszyć o dużej skuteczności nie wspominając. Najlepiej sprawdza się w grupach po kilka osobników, gdzie mogą się rozproszyć i flankować samotne cele korzystając z przewagi liczebnej.
Ukryty tekst
0 x
Minoru
Posty: 1233 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 10 wrz 2023, o 00:17
Minoru sam nie wiedział co się właściwie stało. W pierwszej chwili, zaparł się by zwiększyć nacisk swego ostrza na ciało przeciwniczki. By chwilę później zostać objętym przez płomienie z jej techniki. Rakurai mógł wyczuć nieprzyjemny smród palonej skóry i tłuszczu, tak swojego jak i przeciwniczki, która tak jak Minoru była trawiona przez płomienie. Lecz jej samobójcze zapędy nie wywarły na nim aż takiego wrażenia. Skoro chciała zabrać go ze sobą, miała do tego pełne prawo, lecz on się nigdzie nie wybierał. Dopiero to co zdarzyło się później, wstrząsnęło nim. Kobieta chwyciła za jego ostrze i specjalnie nabiła się mocniej, zmniejszając jeszcze bardziej dzielący ich dystans. Ich spojrzenia spotkały się na ułamek sekundy, nim kobieta złożyła pocałunek na jego czole. Minoru nie dostrzegł w jej oczach ani strachu, ani wyrzutów sumienia. Zszokowało go to tak bardzo, że zamarł w bezruchu. Gdy jej martwe ciało osunęło się na jego ramię, a następnie na ziemię, złapał ją, jakby chciał uchronić kobietę przed niebezpieczeństwem upadku. Przyklęknął, czując ciężar jej ciała jak i ból z nawarstwiających się ran. Kobieta wyglądała teraz tak bardzo spokojnie, jakby zapadła w spokojny sen. Minoru trwał w tej pozycji jeszcze kilka chwil, czując jak cały jego gniew wyparował gdzieś całkowicie. Było mu żal tego, że mordowali się nawzajem. Misae, twierdziła że dzicy muszą mieć swoje powody by robić to co robili. Lecz Rakurai również miał swoje powody by walczyć z nimi. Bronił swego świata, stylu życia i swoich ludzi. Zamknął więc oczy kobiety i odłożył jej ciało na bok, z zamiarem ruszenia na ratunek pozostałym ze swoich kamratów.
Wpierw wyrzucił kunaia z notką, w kierunku wężowej kobiety, posyłając ją na tamten świat, wraz z pacynką Kubomi. Kolejna krew na dłoniach Rakuraia. Następnie rozejrzał się ponownie, chcąc zorientować się w sytuacji. Wygrywali, nie było co do tego żadnych wątpliwości. Lecz ponieśli przy tym poważne straty. Minoru dostrzegł Mijikumę, który otrzymał rany, ale wciąż walczył dzielnie. Dostrzegł również Ai, która leżała na ziemi. W pierwszej chwili Rakurai przeraził się nienażarty, sądząc, że dziewczynka zginęła. Odpalił nawet swój szósty zmysł by upewnić się w jej stanie, lecz ten podpowiedział mu, że dziewczyna żyje. Minoru nie rozumiał jej gry, ale nie miał czasu się nad tym zastanawiać. Został im jeszcze jeden przeciwnik. A właściwie to sześcioro, ponieważ szermierz, podobnie jak kobiety, które przed chwilą zamordował Minoru, rozdzielił się. Tylko, że kobieta zrobiła to na dwie kopie, a on na sześć. Cała grupa biegła w kierunku Mijikumy. Rakurai już miał ruszyć im na pomoc, gdy dostrzegł kolejny problem. Kubomi, nie była jeszcze bezpieczna. Pomimo, że jej przeciwniczka gryzła piach, to ona sama wciąż była oplątana przez węże kobiety, a do tego wyglądało na to, że nie miała już sił by się wyswobodzić. Przynajmniej w całej tej potwornie złej sytuacji, było jedno światełko w tunelu. Kitashi żył, był ciężko ranny, ale udało mu się odczołgać na względnie bezpieczną odległość.
Nie mógł marnować więcej czasu. Niestety czerwonooki albinos będzie musiał wytrzymać przez jeszcze chwilę samotnie, ponieważ Minoru postanowił pomóc najpierw Kubomi. Skoczył w jej kierunku, wciąż utrzymując swoją katanę w wibrującym stanie. Zamachnął się w jej kierunku, lecz zrobił to na tyle ostrożnie, by jego cios trafił tylko w oplatające je węże. Następnie sięgnął do jednej ze swoich kieszeni i wyciągnął z niej pigułkę ze skrzepnięta krwią i wsadził sobie do ust.
– Zabierz ją do medyków i niech ciebie też opatrzą! - rzucił w kierunku Kitashiego rozkazującym tonem i rozgryzł pigułkę. Poczuł jak jego zmysły wyostrzają się, a ból z ran złagodniał. Nie czekał na reakcję przyjaciela. Nie miał na to czasu. Rzucił się w kierunku szermierzy, chcąc wesprzeć towarzyszy w boju. Uruchomił on swój szósty zmysł, bez użycia pieczęci. Przeczuwał, że przeciwnik wykorzystał jakiś fortel i nie każdy z wojowników musi być prawdziwy, dlatego też chciał wyczuć, która z kopi jest prawdziwa. Następnie, sięgnie po ostatni kunai z notką i rzuci nim w prawdziwego szermierza, a jeśli będzie ich więcej niż jeden, to w tego, który będzie znajdował się dalej od jego towarzyszy, tak by nie złapać ich w ewentualną eksplozję.
1. Minoru po samobójczym ataku bliźniaczki wraca do rzeczywistości.
2. Przy użyciu Raiton: Rērugan przecina węże oplatające Kubomi i nakazuje Kitashiemu zabranie jej do szpitala polowego.
3. Używając sensora, Minoru ustala, który z szermierzy jest prawdziwy i posyła w jego kierunku ostatniego kunaia z notką wybuchową. Jeśli jest więcej niż jeden prawdziwy szermierz, wtedy posyła notkę w kierunku tego, który znajduje się dalej od jego towarzyszy, by nie złapać ich w wybuch notki.
Użyte przedmioty
Ukryty tekst
Użyta technika
Nazwa Raiton: Rērugan
Ranga B
Pieczęci Brak
Zasięg Bezpośredni
Koszt E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (od przedmiotu, 1/2 na turę)
Statystyki Siła 160 Szybkość Użytkownika Wytrzymałość nd
[tname=Wzmocnienie]Wzmocnienie broni +20 do wytrzymałości broni
Dodatkowe Koniecznie ostro zakończony przedmiot np. ołówek, nóż, senbon, miecz etc. Opis Użytkownik pokrywa broń chakrą Raitonu, zwiększając jej możliwości penetracyjne poprzez wprowadzenie oręża w wibrację. W zależności od siły użytkownika, pokryty techniką przedmiot przebija się przez bariery, a także przez nawet ciężkie pancerze. Ponadto może przeciwstawiać się innym chakra flow do rangi B włącznie. Podobnie jak w przypadku techniki Hien, możemy pasywnie utrzymywać technikę na przedmiocie. W przypadku wyrzucenia przedmiotu, aura znika w ciągu tury od opuszczenia dłoni przez broń (do momentu wygaśnięcia zwiększa właściwości penetracyjne broni). UWAGA: W sytuacji wyrzucenia pokrytej chakrą broni technika staje się obosieczna - grozi porażeniem osoby chcącej na powrót ją podnieść (w trakcie działania techniki). Uwaga Jeżeli Siła użytkownika jest odpowiednio wysoka, to zamiast bazowej wartości uznaje się Siłę użytkownika powiększoną o 20 punktów na potrzeby rozpatrywania sytuacji takich jak przebijanie się przez zasłony lub przełamywanie odporności na obrażenia celu. Stosowana jest korzystniejsza wersja dla użytkownika.
chakra Ukryty tekst
Ukryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- 2 Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- Katana przypasana do pasa (wprawiony w rękojeść kamon rodziny Rakurai)
- Katana ze stali kantaiskiej umieszczona zaraz obok pierwszej katany
- Medalion ze znakiem klanowym Yamanaka na szyi
- Kamizelka Shinobi
- Na czole ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości