Ai
Postać porzucona
Posty: 401 Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 14
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 152cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Aoi, Nuō, Sister
Post
autor: Ai » 13 sie 2023, o 21:05
Udało się strącić jej ptaki, dobrze. Miała jedynie wątpliwości czy jej notka oślepiająca jakkolwiek w tym pomogła, ale lepiej nie było sobie zaprzątać tym głowy. Nie mieli, a przynajmniej ona nie miała, wystarczająco dużo broni, aby ataki mogły być nieprzemyślane, dlatego mimo lekkiego zwątpienia wolała wierzyć w sens tego zabiegu. Można więc powiedzieć, że zrobiła to co miała zrobić tak jak należy. To samo mogła powiedzieć o pozostałych członkach zespołu. Minoru wraz z Kitashim powstrzymali ogniste, smocze głowy, które zakończyły swój lot na barierach stworzonych przez drugiego z nich. Cieszyło ją to, że posiadali w swojej grupie kogoś, kto posiada tak wspaniałe defensywne techniki. Mijikuma również zrobił swoje szyjąc z łuku do nadlatujących przeciwników. Nieco przerzedzili ostatnie (przynajmniej na ten moment) oddziały wrogów.
Przyjęła podarunek od Kitashiego. -Dziękuję. . Odpowiedziała uśmiechając się do niego. Nawet w ogniu walki nie można było tracić ducha i wewnętrznego szczęścia. Faktycznie, notki jej się bardzo przydadzą. Nie miała szczególnie niszczycielskich technik, więc takie wspomaganie było dla niej wyjątkowo użyteczne. Kunaie natychmiastowo wrzuciła do kabury umieszczonej na prawym udzie, na miejsce jednych z tych, których zdążyła się już pozbyć. Luźne notki umieściła w już pustej torbie, aby mieć do nich jak najłatwiejszy dostęp.
Jednak, jak już zostało to wspomniane wcześniej, nie mieli wiele czasu na jakikolwiek relaks, gdyż nie wszystkie nadlatujące ptaki zostały stracone i wielu przeciwników jeszcze do nich leciało, zaczęła jak najszybciej tylko potrafiła malować ptaki kurierskie, dokładniej sześć kruków, które początkowo planowała rozesłać z wiadomością "Pomarańczowi - dzicy na murze", krótka, zwięzła informacja przekazując również wiedzę, który oddział wysłał wiadomość. Ostatecznie jednak, wpisała tę notkę w jednego z ptaków. Nie mieli swojej Yamanaki, nie miałą pewności jak sytuacja wygląda u innych zespołów. Reszta miała zostać rozesłana bez żadnego polecenia. Choć nie ożywiała ich od razu po narysowaniu. Kiedy zagrożenie w postaci tych bestii zza muru faktycznie się zbliżyło, straciła nieco swojej pewności siebie. Nie wiedziała czy będzie w stanie z nimi nawiązać walkę. Zwłaszcza, że był wśród nich ktoś, kto bez cienia wątpliwości znał jej techniki. Wysoce prawdopodobne było również, że był bardziej zaawansowanym użytkownikiem Chōjūjutsu, gdyż te techniki pochodziły właśnie stamtąd, skąd najeźdźcy przybyli.
Poza czwórką na murach, na ich wieżę, pikowały jednostki "z chmur". Przeciwko nim Ai nie mogła zdziałać wiele, a z tego co zaobserwowała do tej pory, do tego zadania najbardziej nadawał się Mijikuma, więc i to co ona miała zrobić również się wyklarowało. Musiała chronić swojego przyjaciela przed tymi, którzy już postawili stopy na murze, aby ten bez obaw mógł zająć się wrogami w powietrzu. Goryle przestały obsługiwać balistę. Dwa skierowały się do Mijikumy stając dwa-trzy metry za jego plecami, aby go osłaniać przed uderzeniami od tyłu. Jednego przywołała do siebie, też potrzebowała ochroniarza. Wydając im polecenia wykonała też jedną z technik Gazo otaczając się zasłoną z atramentu, aby jej kolejne ruchy nie były widoczne przez wrogów. Praktycznie natychmiastowo ożywiła narysowane wcześniej ptaki. Ten z zapisaną wiadomością miał polecieć do grupy medycznej, najbliższej, którą natrafi. Miała nadzieję, że będzie tam albo Gazo albo Uchiha, który będzie wiedział o tym, że ptak będzie potrzebował zwój, w który będzie mógł wejść, aby przekazać wiadomość. Z pozostałej piątki ptaków, cztery zostały uzbrojone w notki - dwie luźne, dwie na kunaiach. Tak, jak dał jej Kitashi, te też miały odlecieć w kierunku Kotei i pikować przy murach w dół, aby zniknąć z pola widzenia przeciwników. Jednak nie miały się one za bardzo oddalić, chciała, aby dalej były w jej zasięgu, aby mogła je wykorzystać do ataku z zaskoczenia. Przed odlotem ptaków oczywiście przekazuje odrobinę chakry do notek, aby były gotowe do detonacji.
Po wypuszczeniu ptaków, zjadła jedną pigułkę żywnościową aby odnowić pokłady chakry. Jeszcze miała jej nieco w zapasie, ale wolała nie czekać na ostatnią chwilę. Miała nadzieję, że jej zasłona pozwoliła odlecieć ptakom w taki sposób, żeby żaden z przeciwników ich nie zobaczył, a przynajmniej nie zobaczył tego z czym lecą.
Ai przyjmuje prezenty od Kitashiego i chowa. Maluje sześć kruków - w jednego wpisuje wiadomość "Pomarańczowi -dzicy na murze" Widząc przeciwników lekko się cofa. Dwójkę goryli odsyła do osłaniania pleców Mijikumy, a jednego przywołuje do siebie, aby był blisko niej. Używa Sumigasumi no Jutsu, aby się zasłonić i dopiero wtedy ożywia ptaszki (6) - ten z wiadomością leci do najbliższej grupy medycznej, czterem daje notki (i kunaie z notkami) od Kitashiego przelewajać też na notki chakrę. W sumie pięć ptaków również leci w kierunku Kotei wcześniej pikując z muru ku ziemi, aby zniknąć z pola widzenia przeciwników. Latają przy murze, aby dalej być w zasięgu Ai. Zjada pigułkę żywnościową.
Użyte techniki
Nazwa Sumigasumi no Jutsu
Ranga D
Pieczęci Brak
Zasięg Na siebie
Koszt E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1%
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Prosta sztuczka w arsenale Gazo, pozwalająca przy pomocy pędzla otoczyć się zasłoną z atramentu. Shinobi jednym ruchem przy pomocy chakry niemal natychmiastowo formuje atrament wokół siebie w kopułę, która osłania go przed wzrokiem innych. Jutsu służy głównie jako wstęp do dywersji, ponieważ zasłona nie chroni przed żadnymi atakami ani technikami, jedynym jej efektem jest chwilowe zniknięcie z oczu przeciwnikowi. Utrzymuje się ona do 5 sekund, po których opada na ziemię jako zwykły atrament.
Nazwa Chōjū Giga
Ranga D
Pieczęci Tygrys
Zasięg 50 m (dotyczy bezpośredniej kontroli przez użytkownika)
Miniatura E: 7% | D: 6% | C: 5% | B: 4% | A: 3% | S: 2% | S+: 1 (za 12)
Mały E: 16% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za 6)
Średni E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (za 3)
Duży E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (za 1)
Monstrualny D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 15% | S: 10% | S+: 5% (za 1)
Opis Technika, która polega na urzeczywistnieniu wcześniej namalowanych na płótnie zwierząt. Użytkownik za pomocą atramentu i pędzelka maluje określoną ilość i rodzaj bestii, co trwa dosłownie moment (szybkość procesu zależy zarówno od naszych statystyk jak dziedziny klanowej), po czym składa pieczęć Tygrysa skupiając się na malunku. Rezultatem jest wyskoczenie ze zwoju pełnoprawnych, trójwymiarowych replik narysowanych zwierząt. Posiadają szczątkową inteligencję, która pozwala im na wykonywanie prostych poleceń. Przykładowo zaatakowania kogoś, przemieszczenia się i powrotu bądź też pogoni za kimś. Dzięki temu zwierzęta zyskują funkcje zarówno ofensywną, jak i wspomagającą, mogąc przykładowo przeprowadzić zwiad czy przeszkadzać przeciwnikowi. Oprócz tego możemy kontrolować je samodzielnie za pomocą własnej woli, zyskując większą precyzję podczas wykonywania przez nie zadań. Wadą zwierząt jest zerowa wartość defensywna (poza nielicznymi wyjątkami), twory rozpadają się pod wpływem każdego ciosu wymierzonego w nich bądź po zranieniu bronią, wystarczy nawet kunai (ale nie senbon).
Nazwa Kruk/Jaskółka/Gołąb
Rozmiary Mały
Ranga D Szybkość 60 Siła Zwykłego człowieka
Ranga B
Ranga S
Opis Mały ptak do wykorzystania w walce i jako kurier. W walce w dużych chmarach wysyłany na przeciwnika, by utrudnić mu widoczność i rozproszyć. Jako kurier może służyć do przekazywania informacji i to bez konieczności noszenia zwoju. Wiadomość można "wpisać" w niego, żeby po wejściu do jakiegokolwiek innego zwoju zamienił się w tekst z naszym przekazem. Dobry również jako zdalnie sterowana bomba po dołączeniu do niego notek.
Ukryty tekst
0 x
Minoru
Posty: 1233 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 13 sie 2023, o 23:27
Minoru patrzył z przerażeniem jak jego dwa wodne pociski, z sykiem znikają w paszczach wrogich technik. Podejrzewał, że tak może się wydarzyć, wszak suiton był jego drugim żywiołem. A jednak, łudził się, że będzie mógł zdziałać odrobinę więcej. Tak jednak nie było i Kitashi ponownie musiał ich ratować za pomocą swojego rodowego żywiołu. Rakurai wpatrywał się jak dwie, smocze głowy, uderzają w jego podwójną barierę, jak rozpadają się na pierwszej, niszcząc ją co prawda, ale ta spełniła swoje zadanie. Miał chwilę by odetchnąć, a było mu to całkiem potrzebne. Miał wrażenie, że nie walczą nawet godziny jeszcze, a on już łapał zadyszkę. Marnował zbyt dużo chakry, lecz przynosiło to wymierne efekty, jak więc miałby zacząć ją oszczędzać jeszcze bardziej?
Nagle usłyszał wołanie Ai, która zamierzała wysłać swoje twory tam, gdzie miał udać się Shinichi, ale tego nie zrobił. Powiódł wzrokiem za odlatującymi ptakami, podziwiając jak te docierają do wyznaczonych celów i natychmiast eksplodują. Następnie przeniósł swój wzrok na Mijikume, który szył ze swego łuku nieprzerwanie ściągając kolejne cele. Wszyscy starali się ile tylko mogli, dając z siebie wszystko. Jakże więc on sam mógłby dawać z siebie mniej. Upewnił się więc, że może bez problemu wyciągnąć swoje katany i sięgnął do jednej z kieszeni swojej kamizelki. Wyciągnął z niej jedną z kilku pigułek żywnościowych, które miał w swoim posiadaniu i włożył ją do ust, przegryzając. Natychmiast poczuł w ustach ten nieprzyjemny, gorzkawy smak. Lecz jednocześnie poczuł jak jego ciało wypełnia się energią, a on sam zaczyna czuć się świeższym.
I zrobił to w doskonałym momencie, ponieważ pierwsi lotnicy wroga, właśnie docierali do ich pozycji. Minoru mógł usłyszeć szczęk oręża dobiegający z murów poniżej nich, lecz sam nie odrywał wzroku od innego celu. Oto bowiem na ich wieży wylądowało aż ośmiu przeciwników. Z czego czterech, niemalże natychmiast zostało przejętych przez Goketsu i jego część drużyny. Tak więc im przypadła druga czwórka. Byli… dziwni. To mało powiedziane. Dwie głowy, blade skóry, jadowe zęby i tylko Gazo wydawał się pośród nich najnormalniejszy. Istna cyrkowa menażeria.
- Kitashi, osłaniaj mnie. - Rzucił jedynie do swego przyjaciela, czując że to był jego moment by zabłysnąć. Za cel obrał sobie dziwoląga z mieczami. Jego oręż był niemalże zaproszeniem do tego pojedynku. Lecz nim wystrzeli w jego kierunku jak oparzony, złożył dwie pieczęci węża i małpy, wysyłając impuls chakry do jego układu chakry, by namieszać mu zmysłach. Wtedy też ruszył przed siebie. Wprost na czwórkę wojowników, skupiając się jednak na tym, który również miał dwa ostrza. W połowie drogi chwycił za rękojeść swego ostrza wyciągając go z pochwy. Wtedy też wykonał skok do przodu, tak by znaleźć się między dwoma przeciwnikami. Twarzą był zwrócony do tego, który posiadał ostrza, za plecami mając, sam nie był pewien kogo. Uniósł swe ostrze tuż nad lewe ramię, tak jakby chciał wykonać zamach na wybrany przez siebie cel. W rzeczywistości jednak celował w osobnika stojącego za Minoru. Rakurai, chwilę przed zadaniem ciosu, zacisnął mocniej dłoń na rękojeści przesyłając do klingi chakrę raitonu i wprowadzając ostrze w lekkie wibracje. Następnie wziął zamach i zadał (miał nadzieję) niespodziewany cios do tyłu.
Nie czekając na wynik swojej ofensywy, starał się oddalić od przeciwnika, choćby na odległość skoku. Oczywiście zachowując przy tym na tyle czujności by móc zareagować na ewentualny kontratak.
1. Minoru bierze pigułkę żywnościową, by odzyskać część swojej chakry.
2. Gdy przeciwnik ląduje na murze, używa Hana Kahen Tonsou na dwugłowym z mieczami
3. Rusza w kierunku przeciwnika, a gdy znajduje się na tyle blisko, używając Uragiri wykonuje skok do przodu, tak by znaleźć się między dwoma przeciwnikami (Dwugłowego mieć przed sobą, a za sobą kogoś innego)
4. Nakłada na swoją katanę Raiton: Rērugan i przy wykorzystaniu Uragiri zadaje atak w osobę stojącą za nim, mając nadzieję na zaskoczenie go.
5. Po ataku, stara się wycofać choć odrobinę, by nie zostać otoczonym.
Użyte przedmioty
Ukryty tekst
Użyta technika
Nazwa Hana Kahen Tonsou
Ranga C
Pieczęci Wąż → Małpa
Zasięg 20 metrów
Cel Technika rzucana na pojedynczy cel
Koszt E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%
Czas trwania 3 tury (+1 tura za każde 40 Psychiki przewagi)
Dodatkowe Podczas wykonywania techniki: +10 Psychiki.
Opis Użytkownik tworzy iluzję, w której pojawiają się setki kwiatów otaczających przeciwnika. Kwiaty te nie stanowią żadnej fizycznej przeszkody, jednak utrudniają percepcję, przysłaniając widok, a w szczególności działania wykonawcy techniki. W trakcie tej iluzji użytkownik wydaje mi się przemykać między kwiatami, więc jego działania są trudniejsze do wychwycenia. Iluzja dotyczy przemieszczania się i ruchów wykonywanych przez autora jutsu, ale nie obejmuje ataków (techniki, broń miotana, zwarcie). Mechaniczne efekt ten jest rozpatrywany jako kara do Percepcji dla obserwowania ruchów użytkownika techniki. Kara zależna od posiadanej dziedziny Genjutsu:Ranga C: -30 Percepcji Ranga B: -40 Percepcji Ranga A: -50 Percepcji Ranga S: -60 Percepcji Jeżeli Psychika większa o 40 od Konsekwencji: kara do Percepcji zwiększa się o 20.
Nazwa Uragiri
Ranga B
Pieczęci Brak
Zasięg Zależy od długości ostrza
Koszt Brak
Dodatkowe Na czas używania techniki otrzymujemy +30 do szybkości
Opis Technika stosowana do niespodziewanego zaatakowania przeciwników - zwłaszcza, gdy jeden stoi przed drugim. Użytkownik szarżuje z wyskokiem na tego z tyłu, biorąc duży zamach. Przeciwnik zostaje wtedy oszukany - myśli on, że uderzenie zaraz go dosięgnie, podczas gdy cios właściwy nadchodzi... za plecami, dosięgając tego, który stał przed domniemanym celem. Ze względu na dobre położenie przeciwników, którzy nie wchodzą nam w drogę podczas uderzenia, możemy wyprowadzić gładkie, płynne cięcie.
Nazwa Raiton: Rērugan
Ranga B
Pieczęci Brak
Zasięg Bezpośredni
Koszt E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (od przedmiotu, 1/2 na turę)
Statystyki Siła 160 Szybkość Użytkownika Wytrzymałość nd
[tname=Wzmocnienie]Wzmocnienie broni +20 do wytrzymałości broni
Dodatkowe Koniecznie ostro zakończony przedmiot np. ołówek, nóż, senbon, miecz etc. Opis Użytkownik pokrywa broń chakrą Raitonu, zwiększając jej możliwości penetracyjne poprzez wprowadzenie oręża w wibrację. W zależności od siły użytkownika, pokryty techniką przedmiot przebija się przez bariery, a także przez nawet ciężkie pancerze. Ponadto może przeciwstawiać się innym chakra flow do rangi B włącznie. Podobnie jak w przypadku techniki Hien, możemy pasywnie utrzymywać technikę na przedmiocie. W przypadku wyrzucenia przedmiotu, aura znika w ciągu tury od opuszczenia dłoni przez broń (do momentu wygaśnięcia zwiększa właściwości penetracyjne broni). UWAGA: W sytuacji wyrzucenia pokrytej chakrą broni technika staje się obosieczna - grozi porażeniem osoby chcącej na powrót ją podnieść (w trakcie działania techniki). Uwaga Jeżeli Siła użytkownika jest odpowiednio wysoka, to zamiast bazowej wartości uznaje się Siłę użytkownika powiększoną o 20 punktów na potrzeby rozpatrywania sytuacji takich jak przebijanie się przez zasłony lub przełamywanie odporności na obrażenia celu. Stosowana jest korzystniejsza wersja dla użytkownika.
chakra Ukryty tekst
Ukryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- 2 Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- Katana przypasana do pasa (wprawiony w rękojeść kamon rodziny Rakurai)
- Katana ze stali kantaiskiej umieszczona zaraz obok pierwszej katany
- Medalion ze znakiem klanowym Yamanaka na szyi
- Kamizelka Shinobi
- Na czole ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Boukyaku Shinichi
Posty: 243 Rejestracja: 3 kwie 2023, o 00:36
Wiek postaci: 27
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Krótkie blond włosy zaczesane do tyłu i wygolone po bokach - Jasne niebieskie oczy o szerokich źrenicach - Duża blizna na prawej skroni - Blizna na brodzie - Otwory gębowe na dłoniach i klatce piersiowej
Widoczny ekwipunek: - Medalion przynależności do klanu Nara - Czarny płaszcz - Maska lisa przypięta przy pasku - Torba na glinę na lewym biodrze - Torba na glinę na prawym biodrze - Kabura na broń na lewym udzie
Link do KP: viewtopic.php?p=205651#p205651
GG/Discord: knowo#2998
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Boukyaku Shinichi » 14 sie 2023, o 10:41
Kryzysowa sytuacja w przestworzach nawet na chwile nie traciła swojej powagi. Dwie lotne jednostki dzikich, wyraźnie wprawione w boju nie zamierzały tak po prostu odpuścić. Kluczenie po nocnym Sogeńskim niebie nie wystarczało, a każda kolejna technika shinobi sprawiała, że szanse na przeżycie pomarańczowych były coraz to mniejsze. Shinichi postanowił nurkować. Ryzykowny manewr tuż nad koroną drzew. Las o tej porze nocy wyglądał wyjątkowo makabrycznie. Ział swoim mrokiem i zwiastował same nieprzyjemne rzeczy. Blondyn z blizną na twarzy zawierzył swoim umiejętnością i trzeźwej ocenie sytuacji. Taki manewr powinien się udać. Jego jedynym przeznaczeniem było kierowaniem lotem, kiedy dwie sprawne kunoichi zajmują się walką. Były sprawne i doświadczone. Znacznie bardziej niż Shinichi. On zaś chciał pomóc. Rzucił kunai z notką pikując w tym samym czasie. Nad nimi rozegrało się starcie technik, kilka krzyków i potężna eksplozja. Sama noc, deszcz i okrutny wiatr czynił tego typu ruchy skomplikowanymi. Fala uderzeniowa spowodowała, że manewr był niemożliwy. Shinichi patrzył w szoku na zbliżające się prędko szpiczaste zęby lasu. Czuł, że zawiódł. Siebie, dwie dziewczyny i tych który polegli na jego oczach. Później czuł tylko uderzenie w mrok i nic więcej.
Padał deszcz, a poobijany i najpewniej połamany Shinichi czuł tępy ból głowy. Obok znajdywał się roztrzaskany ptak, a wokoło czarne pnie drzew. Znów umarł i znów się narodził na nowo. Kim jestem? Bezmyślne pytanie pulsowało w krwawiącej skroni. Takie coś już raz się zdarzyło. Teraz zaś znowu. Ktoś nim szturchnął, a więc było nieco inaczej niż ostatnim razem. Była to ciemnowłosa kobieta, pełna siniaków i plam błota wymieszanego z krwią. Ból głowy nasilił się. Jestem Shinichi. Przypomniał sobie widząc jak wzrok wyostrza się na jej bladej twarzy. Znad jednego oka ciekła lśniąca krew i skapnęła parę razy na jego własne obolałe ciało. Przypomniał sobie lot. Przypomniał rozbicie się, a chwile później przypomniał wszystko co spotkało Shinichi'ego. A wiec jednak nie umarł, ani nie narodził się na nowo. Być może jego rany nie były na tyle śmiertelne. Z letargu i pętli niepotrzebnych pytań wyciągnęła go Hokori swoimi słabnącymi w deszczu słowami. Wstał wraz z nią nie mogąc zmusić się do jakichkolwiek wyjaśnień. Wiedział, że to jego wina. Był zbyt słaby. Ważne, że nic im się nie stało. Jeszcze tylko pomogą Isu i... Isu leżała. Była blada jak śnieg. W brzuchu miała gałęzie sączące gęstą krew. Shinichi upadł przy niej na kolana, a nad głową gdzieś ponad drzewami przelatywali dzicy. Blondyn w tym momencie zupełnie nie był w stanie reagować na dodatkowe potencjalne zagrożenia. Był na nie głuchy i ślepy. Klęczał nad Isu, patrząc jak gaśnie w niej życie, o ile jakiekolwiek jeszcze tam było. Shunichi nie był medykiem. Nie miał pojęcia co robić. Wyciągnął trzęsącą się ręką pigułkę ze skrzepnięta krwią i wsadził kobiecie do ust. -Błagam nie umieraj. - Powiedział czując jak każdy ruch twarzą sprawia kolejną fale bólu. - Musimy ją stąd zabrać. Musze ją zabrać do medyków. - Zapętlił się szukając panicznie swojej wybuchowej gliny. Wsadził w nią ręce i kazał formować transportowego ptaka. - Przepraszam. Podniósł wzrok na Hokori, a później na płaczące niebo. - Jeśli stworze ptaka i zaryzykuje polecenie do medyków to jest szansa, że jej pomogą. Obawiam się jednak, że mogę nie dolecieć. - Wysilił się, aby podnieść się na nogi i pokazał glinianego ptaka w otwartej dłoni z której również sączyła się krew. - Ale Ty powinnaś ukryć się tutaj. Bo nie mogę obiecać, że przeżyjemy ten lot. Tu będziesz bezpieczniejsza. Ukryjesz się i poczekasz na pomoc. Jeśli mi się uda to Przerwał w pół zdania jakby nie wierzył, że w ogóle będzie to możliwe. - To wezwę pomoc, albo przylecę tu z kimś silnym. - Dokończył wracając wzrokiem na Isu. Nie chciał, żeby kolejna osoba umierał z jego winy. Przez jego własna słabość. Poczekał jednak na jej zdanie. Nie chciał czynić nic tylko wedle własnego osądu. Każda chwila miała znaczenie, nawet jeśli Shinichi w głębi siebie wiedział, że dziewczyna już nie żyje to i tak chciał spróbować. Odrzucał logikę.
Skrót : Shinichi się rozbija, idzie wraz z Hokori do Isu, wsadza jej pigułkę z krwią do buzi i proponuje, że poleci sam z Isu do twierdzy, kiedy Hokori ukryje się tutaj i poczeka na pomoc.
Statystyki | Znane techniki | Przedmioty
Znane techniki:
Ukryty tekst
Przedmioty:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Ciemno-szary płaszcz
Dwie białe maski
Medalion przynależności do klanu Nara
Torba na glinę (Lewe biodro)
Torba na glinę (Prawe biodro)
Kabura na broń (Lewe udo)
Torba (prawy poślad)
Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Ukryty tekst
Użyte techniki | Użyte przedmioty
Użyte przedmioty:
- 1x Pigułka ze skrzepniętą krwią
0 x
Mijikuma
Posty: 354 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira
Post
autor: Mijikuma » 14 sie 2023, o 12:27
W spółpraca z Ai działa jak zawsze – bezproblemowo, bez żadnych słów i poleceń, oboje wiemy co mamy zrobić i w jaki sposób. Wspólnie wyprowadzamy atak dystansowy na tych nieszczęśników, którzy zdecydowali się z nami zadrzeć i zanim jeszcze spoczęli na naszej wieży, pięć z ośmiu ptaków nie ma już wśród nas i pozostała po nich tylko plama atramentu. Wymowne.
Tak czy inaczej, powoli zaczynam czuć jak złość podgrzewa krew w moich żyłach, zapowiadając moją jedną wielką furię. Wszystko przez nałożenie się kilku emocji naraz – jedno to strach o rodzinę, ciągle aktywny, ale zesłany gdzieś w bok moich priorytetów, tak teraz jeszcze straciliśmy kontakt z Shinichim, Hokori i Isu. Nie mam pojęcia czy żyją, ale w takich momentach, mój mózg z góry zakłada, że nie – jesteśmy na wojnie, jeśli ktoś nie wraca, to tylko z jednego powodu. I szczerze mówiąc, gdyby nie cała ta otoczka i sytuacja, nie przejąłbym się zbytnio, bo z nikim wyżej wymienionych nie miałem szczególnej relacji, którą zbudowałbym na braterstwie i wspólnych doświadczeniach czasu przeszłego. Lecz specjalne i wyjątkowe okoliczności, w jakich się poznaliśmy sprawiają, że sama myśl, że już trzy osoby z drużyny pomarańczowej mogą być martwe, mnie coś łapie za szyję i przydusza, wpędzając mnie w stan nie do końca przeze mnie jeszcze zrozumiały – wszystko staje się nieco wolniejsze, ale chociażby kropla spadająca mi na czoło z burzliwych chmur rozpala we mnie płomienie piekielne, wściekłość tak wielką, że najchętniej w tej właśnie chwili zabiłbym wszystkich dzikich i nie poczułbym grama poczucia winy czy niepewności związanej z moralnością takiej eksterminacji. Widząc tych, którzy są bezpośrednio czynnikiem tych wszystkich negatywnych emocji, które teraz niemalże buchają ze mnie, tylko się nakręcałem. Wiem co mam robić i nie zastanawiam się ani przez chwilę nad moimi akcjami. Wpierw, wyjmuję szybko jeden z zwojów z moich kieszonek i na szybko go odpieczętowuję, a przyzwane w ten sposób strzały wkładam do kołczanu. Zwój chowam do tej samej kieszonki i biorę się za strzelanie. Sytuacja zapowiada się nieciekawie – zaraz na naszej wieży lądować mają trzy ptaki, to już jest nieuchronne, zaś kolejne już lecą w stronę całego muru i szczerze nie potrafię powiedzieć co mi pasuję teraz bardziej. Szybko jednak decyzja zostaje podjęta, widząc jak Ai tworzy dwa goryle, które mają mnie chronić. Dziękuję jej skinięciem głowy, nie patrząc na nią, bo nawet ja w swoim rozwścieczonym stanie wiem, że wyglądam teraz pewnie jak wygłodzony pies patrzący na idealnie wysmażony kawałek mięsa. Wyjmuję ponownie po trzy strzały i rozpoczynam kolejne salwy za salwami strzał w kierunku tych, co pikują w dół z chmur – uznaję, że w takim locie nie dość, że ciężko o widoczność, to o uniki także. Kalkuluję gdzie strzelać, żeby w nich trafiać przy takiej prędkości jaką mają i sharingan idealnie mi w tym pomaga. Wypuszczam strzały i nim one w ogóle zbliżą się celu, w który celuję, załadowane mam już kolejne strzały, żeby nimi również zagrozić przeciwnikowi. Jeśli zaś szybko udaję mi się tam pokonać przeciwnika, bądź też ten byłby niemożliwym do zestrzelenia, gwałtownie się obracam w stronę tych co wylądowali u nas, wyjmuję trzy strzały, z czego jedna z doczepioną notką wybuchową i strzelam w kierunku tego przeciwnika z pędzlem podobnym do tego Ai, co szybko uzmysławia mi jaką rolę w ataku będzie mieć właśnie ten przeciwnik i dlaczego to ja powinienem się nim zająć. W każdym razie na ten moment moim priorytetem są te ptaki, które lecą, a dopiero później ci, którymi zajmować się mieli moi towarzysze.
Mijikuma wpada w furię, odpieczętowuję kolejne strzały i strzela w pikujące w dół ptaki, a jeśli te sąjuż poza zasięgiem czy możliwościami Mijikumy, to ten wyjmuje dwie zwykłe strzały i jedną wybuchową i swój łuk celuje w kierunku wrogiego Gazo.
Ukryty tekst
0 x
Kubomi
Posty: 657 Rejestracja: 8 gru 2020, o 21:49
Wiek postaci: 21
Ranga: Wyrzutek C|Kurotora
Krótki wygląd: Mierząca 154cm, drobna dziewczyna o błękitnych oczach i długich, śnieżnobiałych włosach sięgających do końca pleców. Ubrania zależnie od tego co robi - najczęściej wariacja czarnego kimona lub pancerz własnej roboty (szczegóły w KP).
Widoczny ekwipunek: Najczęściej pancerz na sobie, który ma podpięte dwie kabury i dwie torby. Fioletowa, japońska parasolka przy pasie i także drewniane pudełko z nogami przy pasie.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9165
GG/Discord: Vive#2979
Multikonta: Umemoto Rei
Post
autor: Kubomi » 14 sie 2023, o 12:48
Widząc pierwszych Dzikich na własne oczy, białowłosa mimowolnie zadrżała – nie była to jej pierwsza walka na śmierć i życie, ale przeciwnicy byli bardzo niepokojący z samego wyglądu. Poza jednym. Pomijając już ich uzbrojenie. Po prostu sama aparycja (lub dwie głowy) były wystarczające do nienaturalnego niepokoju. Cofnęła się do tyłu, bardziej do wieży, zanim poruszyła palcami, by wprawić swoje marionetki w ruch – dobrze zrobiła, odpieczętowując je wcześniej, teraz może momentalnie ich użyć, by spróbować wypchnąć ich za mur! Marionetki ruszyły przed siebie w szyku trójkątnym, na czele z najszybszą lalką tej szpicy.
Jej głównym, wręcz podstawowym celem, była wężowa kobieta. Jad był niebezpieczny, ale na szczęście jej broń była na to odporna. Type Oto Chi-Yi miało, lecąc w kierunku głównego przeciwnika, gdy tylko skróci dystans do około 5 metrów, wystrzelić linę z kołowrotka prosto w Gazo (ma zasięg 10 metrów) – on będzie drugorzędnym celem, nie chciała pozwolić, by ten miał czas i naprodukował masę zwierząt. Już widziała co produkuje Ai, nie chciała mieć tego przeciwko sobie. Oto Chi-Yi, gdy tylko dotrze do swojego celu, dopiero w ostatniej chwili wysunie swoje ostrza wysuwane i zrobi wślizg, by ciąć kobietę po kolanach, wykorzystując swoją olbrzymią szybkość i tym sposobem znajdzie się za jej plecami, gdzie ta będzie miała trudności z obroną przed dalszymi, zaplanowanymi cięciami. W kolejnej chwili wycofa swoją linę z harpunem, by była w pogotowiu na strzelenie w jednego z przeciwników jej towarzyszy, gdyby zaszła taka potrzeba. Druga marionetka, Type Ningyo Ke-Yi-Hei (1) wyruszy na tą samą przeciwniczkę, by zaatakować ją od frontu atakiem gilotynowym, dwoma ostrzami od góry, gdy Oto już będzie za jej plecami – korzystając z tego, że lalek są 3. Kolejna Ningyo (2) poleci za to prosto na malarza, o ile celem nie było go pokonać, to zająć jego uwagę by nie mógł niczego produkować. Tutaj poszło na wściekłe ataki, bardziej chaotyczne i zajmujące, niżeli precyzyjne.
Kubomi atakuje dwoma marionetkami, Oto i Ningyo panią Wężową, a drugą Ningyo pana malarza. Jednocześnie używa Oto do wspierania innych za pomocą ataku harpunem, gdy będzie na to okienko (wcześniej używając tego ataku na malarzu).
Użyte Techniki:
Ukryty tekst
Znane Techniki:
Ukryty tekst
Ekwipunek:
- Pancerz z całym swoim dobrodziejstwem
Dwie kabury, po jednej na udach
Dwie torby na pośladkach
Neko-te na dłoniach i nogach pancerza
- Skórzane, czarne rękawiczki
- Czarny płaszcz
- Fioletowa, japońska parasolka przy pasie
- Drewniane pudełko z nogami przy pasie
Ukryty tekst
Pancerz i Marionetki w użyciu
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Atrybuty Marionetek
Ukryty tekst
0 x
Trap Alert
Kitashi
Posty: 38 Rejestracja: 27 cze 2023, o 21:45
Wiek postaci: 30
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnobrązowych włosach, sięgających mu do karku, specyficznej brodzie, oraz o brązowych oczach. Ma dość umięśnioną sylwetkę na ogół skrytą pod tradycyjnym odzieniem.
Widoczny ekwipunek: Torba Biodrowa, Kabura na broń
Link do KP: viewtopic.php?f=33&p=209875#p209875
GG/Discord: wolfiepl
Post
autor: Kitashi » 14 sie 2023, o 13:20
Sytuacja była ciężka, co by nie mówić. Lejący deszcz, wszędzie dookoła walka na odległość i do tego dwa silne ataki lecące w ich stronę. Na szczęście współpraca Minoru i Kitashiego podziałała i smocze głowy rozbiły się o bariery. Gdy w końcu mieli kilka krótkich chwil spokoju chłopak szybko pochłonął pigułkę by zregenerować swoje pokłady chakry, oraz w tej wolnej chwili przekazał notki które mam pod ręką dla Ai, wiedząc ze ona przekazując je dla swoich malunków może zdziałać nimi znacznie więcej niż on.
Mimo krótkiej chwili spokoju, ta nie mogła trwać wiecznie. Niebawem w zasięgu wzroku pojawili się przeciwnicy którzy zmierzali w ich stronę. Przeciwnicy to byli przedziwni. Dwójka ludzi którzy mieli po dwie głowy, dziwnie blada kobieta z kłami z których najpewniej ściekał jad i najnormalniej wyglądający z nich był mężczyzna wyposażony w zwój i pędzel, czyli zapewne korzystający z tych samych technik co Ai.
Pierwszy do ataku przystąpił Minoru, prosząc Kosekiego o osłonę. Chłopak widząc jak Minoru decyduje się zaatakować uzbrojonego w katany osobnika, Kitashi decyduje się zadbać o to by kły tej dziwacznej kobiety zaraz mu w tym nie przeszkodziły. Już miał ją atakować, gdy przed niego wyleciały marionetki . Chłopak zmleł przekleństwo w ustach, bo już miał plan gotowy, ale to było pole bitwy, więc musiał się dostosować. Swój wzrok skierował na kolejnego przeciwnika który znajdował się blisko Minoru, albowiem był obok drugiego bliźniaka.
W związku z tym Kitashi przeskoczył szybko kilka metrów do przodu, by mieć dziwoląga w zasięgu(trzyma się około 8 metrów od niego), i jeszcze podczas skoku złożył pieczęć barana i skupił całą swoją uwagę i chakrę na dwugłowym i na jego ruchach, mając na celu jak najdokładniej i najszybciej złapać go w technikę. Co do samej techniki, jeśli wszystko się powiodło, to dwugłowy powinien zostać zatopiony w bryle kryształu, która odebrałaby mu możliwość oddychania, i która to przy próbie rozbicia z zewnątrz przez pozostałych przeciwników, tylko doprowadziłaby do skrzywdzenia mężczyzny, czy też mężczyzn, jakkolwiek to wyglądało.
Chłopak bardzo rzadko korzystał z tej techniki, bo jednak w większości przypadków była ona śmiertelna, ale teraz, gdy bronił swojego przyjaciela i swoich towarzyszy, oraz gdy przeciwnicy wyrządzali tyle szkód, gdy życie jego, jego towarzyszy jak i prawdopodobnie całego Kotei wisiało na włosku, chłopak nie wahał się w wykorzystaniu tej techniki, albowiem w tym wypadku miał on w zamiarze zabić. To nie był byle bandyta którego można było złapać i całego dostarczyć do straży, to był przeciwnik który chciał śmierci i cierpienia. Dodatkowo ważnym aspektem jego przekonania do zabicia był fakt, że zapewne w związku z tymi dwoma głowami mężczyzna pewnie ma jakiegoś asa w rękawie, więc brodacz chciał jak najszybciej pozbyć się tego nieznanego, ale na pewno niebezpiecznego zagrożenia.
Niezależnie od tego czy atak się udał czy nie, chłopak po nim odskoczył znowu do tyłu, by móc z bezpieczniejszego dystansu móc działać dalej. Jeśli jednak jego technika nie dała rady, jeśli przeciwnik jakimś cudem z niej uciekł, wówczas chłopak skupiłby chakre dotonu w płucach i wyplułby ją szybko w jego kierunku w postaci 4 kul błota w celu chwilowego ograniczenia i spowolnienia ruchów dwugłowego, oraz w celu skupienia jego uwagi na sobie, by nie próbował wtrącać się do walki miedzy Minoru a drugim dwugłowym.
1. Kitashi najpierw ma w planach zaatakować wężowa kobietę, ale widząc jak kukiełki elcą w jej stronę rezygnuje
2. Skacze w stronę drugiego z bliźniaków(utrzymuje dystans około 8 metrów) i składa pieczęć barana w celu wykonania techniki Shōton: Suishō Rō no Jutsu na nieuzbrojonym bliźniaku.
3. Po wykonaniu techniki, niezależnie od jej skuteczności odskakuje do tyłu na dystans około 13 metrów od przeciwników
4. Jeśli jego pierwsza technika nie dała rady, wykonuje technikę Doton: Doro Kōgeki w celu poobijania i chwilowego ograniczenia ruchów przeciwnika, oraz w celu skupienia jego uwagi na sobie, by nie próbował ingerować w walkę między drugim bliźniakiem a Minoru.
Ekwipunek, Statystyki i Znane Techniki:
Ekwipunek:
Widoczny:
Kabura na Broń(na prawym udzie), 2xTorba(na biodrach), Kamizelka Shinobi(Niebieska, na sobie), Opaska Zjednoczonych Sił Sogen(na czole)
Ukryty tekst
Wykorzystane Techniki/Przedmioty:
Użyte Techniki:
Ukryty tekst
Użyte Przedmioty:
Ukryty tekst
0 x
BeeBee-Hachi
Posty: 721 Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Post
autor: BeeBee-Hachi » 20 sie 2023, o 05:22
Regularna Grupa Dystansowa
Shinichi powoli dochodził do siebie, cały czas piszczało mu w uszach i lekko kręciło się w głowie, jednakże z każdą chwilą powoli wracał do normy. Szkoda tylko, że ból nie ustawał. We trójkę byli w nie najlepszej sytuacji. Byli oddaleni od twierdzy, skąd mogłaby nadejść pomoc, a nad nimi latały ptaki wroga, które toczyły starcia z lotnikami Sogen. Wciągnięcie się w walkę w trakcie ucieczki było bardziej niż pewne, dodatkowo jeszcze, Isu nie była w najlepszym stanie. Póki co gałęzie blokowały wyciek krwi, jednakże nie wiadomo co będzie, kiedy się ją z nich zdejmie. Dodatkowo, nie wiadomo w jakim stanie były jej organy, czy szczęśliwie drewno je ominęło, czy może jednak znajdują się tam dodatkowe obrażenia wewnętrzne.
- Pomóż mi ją ściągnąć z tego. W torbie mam bandaż, to jakoś ją zabezpieczymy na czas dotarcia do szpitala. - Hokori sięgnęła do swojej torby, skąd wyciągnęła zwitek kilkunastu metrów tkaniny. Isu była nieprzytomna, jednakże w trakcie wyciągania jej z gałęzi, jęknęła z bólu. Hokori starała się jak najszybciej opatrzyć jej ranę, jej oczy świeciły cały czas czerwienią, a po policzku spłynęła niewielka łza, którą jednak szybko starła rękawem. Starała się jak mogła, ale medykiem nie była, na szczęście podstawowe żołnierskie doświadczenie wystarczyło, aby choć trochę zabezpieczyć jej ranę.
- Dobra, zrobimy tak. Zabierasz Isu do szpitala, masz lecieć tak, aby cię nie zauważyli, spróbuj może wznieść się wysoko, ponad burzowe chmury. Ja odciągnę ich uwagę. Moja rana to żaden problem. Postaram się złapać kogoś z naszych i wraz z nim wrócić do twierdzy. Przy okazji odciągnę ich uwagę od was. - jej ton głosu jasno sugerował, że to nie jest propozycja. Prawie to był rozkaz. Po tych słowach, Kunoichi pomogła jeszcze ułożyć Isu na nowy środku transportu, a następnie zjadła pigułkę z krwią i ruszyła w szybkich susach na szczyt jednego z drzew. Tam przez chwilę obserwowała okolicę, a następnie zaczęła skakać gdzieś w głąb lasu, podążając za jednym z ptaków, który nad nimi właśnie przeleciał. Shinichi został sam z ranną towarzyszką, teraz tylko od niego zależało, czy zdąży z nią wrócić do szpitala.
Chaos bitwy zaczął coraz bardziej doskwierać wszystkim zebranym. Nawet weterani wielu misji mieli problem z opanowaniem swoich emocji. Wszyscy walczyli tutaj o życia, nie tylko swoje, ale także swoich towarzyszy. To wszystko powoli zaczęło przerastać Mijikumę. Dłonie zaczęły mu drżeć a obraz rozmazywać się przez spływające na oczy krople potu. A może to były łzy wytworzone z powodu tych wszystkich emocji? Musiał on ochłonąć i wziąć kilka wdechów. Histeria, w którą powoli popadał spowodowała, że aż opadł na kolana, zaczął się hiperwentylować, a jego rozbiegane oczy szukały czegokolwiek, co pomoże mu w tej sytuacji. Spojrzał po swoich towarzyszach, oni cały czas walczyli, nie poddawali się, tak więc i on nie mógł w tym momencie rzucić swojego łuku. Po dwóch głębszych wdechach poczuł po raz kolejny jak z jego oczu lecą łzy, tym razem jednak, nie towarzyszyła im panika. Był to przedziwny, wręcz intrygujący i zaskakujący spokój. Tak jakby ktoś w sekundę pozbawił go wszystkich emocji, które w nim siedziały. W odbiciu kałuży, która stworzyła się na kamiennej podłodze, dostrzegł swoją twarz. Była wykręcona w nieprzyjemnym grymasie, jednakże jego oczy... one świeciły jaśniej niż zwykle, dodatkowo dostrzegł, że zaszła w nim zmiana, teraz kręciły się już tam dwie łezki, symbol powolnego dorastania jego, jako członka klanu. Poczuł on jak nowa energia napływa do jego ciała i jest gotowy działać.
Nowy, Lepszy Mijikuma zacisnął mocniej dłoń na swoim łuku, a następnie odpieczętował kolejny zapas strzał. Zaczął on zasypywać nadciągających wrogów strzałami, zestrzeliwując atramentowe ptaki. To spowodowało, że niektórzy wrogowie zaczęli bezwładnie spadać w ich okolicy, zarówno na samą wieżę, jak i tereny dookoła. Niektórzy wycofali się, przekierowując swoje ptaki na inne, gorzej bronione części muru, czy też lecąc bardziej w stronę miasta aby nawrócić. Część, ci bardziej doświadczeni piloci, byli w stanie unikać pocisków, więc zapowiadało się, że zaraz będą gotowi do lądowania i kontynuowania walki na samym murze, jednakże, nim się pojawią, jeszcze chwilka minie.
W tym czasie przy krawędzi wieży rozpoczęła się walka. Ai rozpoczęła, tworząc w koło siebie chmurę atramentu, z której po chwili wyleciało kilka ptaków. Jeden pognał na ich tyłu, w stronę wnętrza twierdzy, gdzie był szpital, a pozostałe parły przed siebie, wymijając przeciwników i nurkując wzdłuż muru wieży. Czekały tam schowany, cały czas będąc w ruchu, były w gotowości na każde wezwanie swojej stwórczyni. Goryle, które dotychczas mocno niechlujnie obsługiwały balistę, podeszły do niej i Mijikumy, osłaniając ich przed potencjalną agresją przeciwnika. Wszyscy wiedzieli, że to balista jest głównym celem wroga, więc to jej oraz jej załodze zagrażało największe niebezpieczeństwo.
Chwilę po Ai do ataku ruszyli pozostali. Kubomi posłała swoje marionetki na dwóch przeciwników, licząc, że zaskoczy ich przewagą liczebną. Pierwsza z jej marionetek wystrzeliła ze swojego korpusu ostry harpun, którego celem miało być przeszycie malarza, niestety uderzenie, choć dosyć silne, zatrzymało się na jego zbroi, nie czyniąc mu żadnego zagrożenia. Dwie pozostałe marionetki Poleciały w stronę wężowej kobiety, chcąc przeciąć je swoimi ostrzami. Te uderzyły w nią, kobieta pozwoliła się zaatakować, jednakże ciosy zatrzymały się na zbroi, niszcząc ją przy tym.
Kitashi był tuż za mechanicznymi wojownikami Kubomi, upatrzył on sobie początkowo wężową kobietę, jednakże szybko przeniósł swój atak na bliźniaczą kobietę, gdyż pozostali przeciwnicy byli zajęci już przez jego towarzyszy. Chciał on w dosyć szybki i prosty sposób wyłączyć ją z walki, zamykając ją w krysztale. Jednakże stało się coś, co całkowicie zaskoczyło naszego dojrzałego wojownika. Kiedy tylko Kitashi zbliżył się na zasięg swojej techniki, kobieta nagle rozdzieliła się na dwa ciała. Wyglądało to jakby ktoś przeciął ją mieczem na pół, równiutko w połowie z góry na dół, jednakże brakujące kończyny zostały błyskawicznie uzupełnione przez czarną strukturę, niestety rozrywając przy tym swoją zbroję na dwa kawałki. Obie połówki kobiety były szybkie, zbyt szybkie dla Kitashiego, który nie był w stanie nadążyć za nimi swoim wzrokiem. Zrobiły one szybki unik, a następnie każda z nich zaczęła składać pieczęcie, szykując się do kontrataku. Były po jego obu stronach i ewidentnie obrały go za cel. Raczej nie było mowy o bezpiecznym wycofaniu, swoją szybkością zdecydowanie górowały nad brodaczem.
Wężowa kobieta nie pozostawała dłużna. Z rękawów jej szaty wysunęły się po jednym, długim i grubym wężu o białych łuskach, które oplotły znajdujące się przy niej marionetki. Nacisk węży był bardzo silny, na tyle, że Wszyscy słyszeli powolny trzask pękającego drewna i stali. Kukiełki były unieruchomione, co więcej, nie miały sił, aby wyrwać się z tego potężnego uścisku.
Oczywiście w tej całej akcji nie może zabraknąć Minoru, który bohatersko postanowił stawić czoła nieznanemu, wparowując w sam środek walki. Rzucił on iluzję na dwugłowego wojownika, a następnie Pojawił się pomiędzy dwugłowym szermierzem, a stojącym z tyłu malarzem, który właśnie na swoim zwoju chciał coś wymalować. Niestety dla niego, nie było dane mu dokończyć, gdyż Minoru swoim błyskawicznym cięciem za plecami nie zostawił mu chwili na unik. Broń szermierza reprezentującego Yamanaki przeszła jak przez masło, odcinając młodemu Gazo zza muru rękę na wysokości łokcia. Krew chlapnęła, a wyrzucony w powietrze pędzel spadł z wieży gdzieś w stronę walczących przed twierdzą. Niestety dla Minoru, szermierz w zbroi nie planował dać mu chwili wytchnienia. Szybkim ruchem dobył swojej katany, a baczne spojrzenie jego obu głów śledziło jego każdy ruch. Szybkie cięcie trafiło go w biodro, zatrzymując się na kości. Nie było to nic poważnego, jednakże krew obrońców właśnie została przelana po raz pierwszy. Po tym ciosie Minoru mógł kontynuować wycofywanie się, tak jak początkowo to zaplanował. Odskoczył on do tyłu, choć mógł mieć wrażenie, że jednak powinien pozostać na pierwszej linii. W tym czasie jego przeciwnik pokrył swój miecz aurą niebieskiej chakry, która zaczęła wydawać delikatnie świszczące dźwięki.
Prosiłbym abyście na czas walki robili swoje tldr w formie listy kroków/akcji, łatwiej się wtedy orientować co się dzieje po czym, wam też ułatwi to planowanie swoich akcji.
Kubomi :
Ukryty tekst
Mijikuma :
Ukryty tekst
Minoru :
Ukryty tekst
Shinichi :
Ukryty tekst
Legenda :
Czerwone Kropki - Wrogowie :
K - Połówki Kobiety
S - Dwugłowy Szermierz
W - Wężowa Kobieta
G - Młody Gazo
Brązowe - Marionetki Kubomi unieruchomione przez białe dusiciele (Trzecia marionetka może być dowolnie rozstawiona bo jeszcze nie wykonała akcji)
Fioletowe - Kubomi
Różowe - Minoru
Niebieskie - Kitashi
Zółte - Ai
Zielone - Mijikuma
Walczycie przy krawędzi wieży, po waszej lewej jest mur kilka metrów niżej. Odległości między wami są niewielkie, do kilku metrów, więc z powodu dynamiki walki szybko się zmieniają. Jak będziecie potrzebowali konkretnych wymiarów, to piszcie do mnie na Discordzie.
Czas na odpis Graczy : 17:01 21.08.2023
Czas na odpis Prowadzącego : 17:01 22.08.2023
Tajne Notatki prowadzącego :
Ukryty tekst
0 x
Ai
Postać porzucona
Posty: 401 Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 14
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 152cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Aoi, Nuō, Sister
Post
autor: Ai » 20 sie 2023, o 21:31
Działo się bardzo dużo. Na jej szczęście, przeciwnicy nie przystąpili do ataku na nią. Skupili się na obrońcach będących najbliżej. To dobrze. Miała wystarczająco dużo na głowie, aby jeszcze musieć się bawić w unikanie ataków. Do tej pory całą obronę zwierzała swoim sojusznikom, dobrze na tym wychodziła, nie chciała aby cokolwiek miało się zmienić, choć teraz to ona odpowiadała za obronę Mijikumy. Przynajmniej odrobinę, na tyle, na ile jej zwierzyniec mógł to uczynić. Ptaki zostały rozesłane, pewnie wszelkie inne drużyny zdały raporty przy pomocy swoich ludzi z Yamanaka, cóż, w ich sytuacji ona czuła powinność przekazywania informacji, choć nie było to tak błyskawiczne jak jakieś telepatie.
Mimo tego, że ona w tej krótkiej chwili była bezpieczna, miała nadzieję, że udało się jej ukryć "prezenty", które zabrały ptaszory. Będą potrzebne. Zwłaszcza, że walka na dobre się rozpoczęła. Nie wiedziała co chciał zrobić Kitashi, ale odniosła wrażenie, że nie doszło to do skutku. Raczej nie powinna się temu dziwić, nie dlatego, że wątpiła w umiejętności towarzysza, już pokazywał wspaniałe techniki. Była w szoku widząc co zrobiła przeciwniczka, którą brodacz chciał zaatakować. Jak to, nagle stały się dwie? Jak tylko zobaczyła co się dzieje, rozkazała gorylowi, który miał ją chronić, aby wspomógł Kitashiego i miał rzucić się na jedną z połówek bliźniaczek atakując ją swoimi potężnymi łapskami. Nie chciała pozwolić na wykorzystanie zwiększonej przewagi liczebnej. Nie wiedziała czy uda się to zrobić, bo dziewczyny były szybkie, to na pewno. Goryl nie był jej najszybszym tworem, ale na pewno najsilniejszym. Pomijając duet olbrzymów. Bliźniaczka będąc skupiona na Kitashim, może nie da rady zareagować na atak jej rysunku. Miała taką nadzieję.
Dodatkowo, posłała ku bliźniaczkom jednego z ptaków, który się ukrywał przy murach. Jedyny, nieuzbrojony skrzydlaty zwierzak miał lecieć prosto na twarz bliźniaczki będącej obiektem ataku goryla. Wiedziała, że zdolności bojowe tego stworzonka są zerowe. Nie atakował w celu zadania jakichkolwiek obrażeń, kiedy miał się z nią zderzyć, Ai po prostu go "wyłącza", aby plama atramentu rozbryzgała się na twarzy przeciwniczki i chociaż na moment ją oślepiła.
Trudno jej było oceniać sytuację, zdarzyło się jej walczyć z dwoma przeciwnikami, ale było to dalekie od tego co działo się teraz. Widziała również, że Minoru pozbawił ręki wrogiego malarza. Dobrze. Nie będzie w stanie tworzyć nowych rysunków, obawiała się tego, jak może on być wyszkolony, a nie chciała walczyć z kimś, kto używa jej technik i prawdopodobnie ją w nich przewyższa. Umknęła jej rana, którą szermierz otrzymał. Skoro jej umknęła, nie była istotna. Albo chciała aby jej umknęła. Nie chciała widzieć krzywdy swoich towarzyszy.
Lalki Kubomi wydawały się doskonałym wsparciem w takiej bitwie, mogły zniwelować przewagę liczebną przeciwników. Mogły, nie musiały. O tych technikach wiedziała tylko tyle, że są, teraz pierwszy raz mogła zobaczyć je w prawdziwej walce, a nie przy ciosaniu w blokach drewna, jak to miało miejsce w pracowni Goketsu. No i nie były one żywe, trucizna nie mogła wyrządzić im krzywdy, więc jedno ugryzienie przez te cholerne węże nie groziło ich wyeliminowaniem, jak to mogło mieć miejsce w przypadku zranienia kogokolwiek z drużyny pomarańczowej. Jednak! Wciąż mogły być unieruchomione! Choć początkowo atak białowłosej zdawał się przynieść pozytywny efekt, w końcu ciosy doszły do celu i pozbawiły wężową kobietę obrony! Niestety, jej węże unieruchomiły lalki.
Z pozostałej czwórki ptaków, które były wszystkie uzbrojone w notki, posłała dwa, aby zaatakowały wężową dziewczynę od tyłu - ptaki z samymi notkami, aby błysk kunai nie zwrócił uwagi. Nasza złotowłosa dziewczynka zamierza zdetonować notki, w momencie, w którym ptaszory będą uderzać w plecy przeciwniczki. Nawet jeżeli w taki sposób nie zostanie ona wyeliminowana, miała nadzieję, że osłabi uścisk unieruchamiający marionetki Kubomi, aby te mogły dokończyć dzieła.
Wszelkie ruchy zwierząt stara się realizować względnie synchronicznie, aby zaprowadzić nieco chaosu wśród przeciwników, aby utrudnić im spostrzeżenie wszystkiego.
W całym wprowadzonym zamęcie sięga po swój średni zwój i maluje na nim dwóch rosłych mężczyzn. Tak, jak na samym początku podchodów przeciwników pod batalię, kiedy Ci wysyłali do nich głazy. Czyli kolosy przypominające swoim wyglądem młodego Lorda Sugiyamę. Jednak nie używa ich już teraz. Chce mieć ich przygotowanych na zaś, była to jej najpotężniejsza technika, lepiej być gotową do jej niemalże natychmiastowego użycia jeżeli sytuacja będzie tego wymagać.
1. Goryl stojący przy Ai atakuje jedną połówkę bliźniaczki - na prawo od Kitashiego.
2. Ptak bez notki ma polecieć też na ryj tej bliźniaczki i zostać "znikniętym", tak aby atrament z niego wylądował jej na twarzy / oczach.
3. Dwa ptaki z notkami lecą zaatakować wężową w plecy - notki są detonowane przy samych plecach żmijowej panny.
4. Ai maluje na średnim zwoju dwóch kolosów do Chōshin Giga (jeszcze nie używa techniki).
Zwierzątka w boju
Nazwa Kruk/Jaskółka/Gołąb
Rozmiary Mały
Ranga D Szybkość 60 Siła Zwykłego człowieka
Ranga B
Ranga S
Opis Mały ptak do wykorzystania w walce i jako kurier. W walce w dużych chmarach wysyłany na przeciwnika, by utrudnić mu widoczność i rozproszyć. Jako kurier może służyć do przekazywania informacji i to bez konieczności noszenia zwoju. Wiadomość można "wpisać" w niego, żeby po wejściu do jakiegokolwiek innego zwoju zamienił się w tekst z naszym przekazem. Dobry również jako zdalnie sterowana bomba po dołączeniu do niego notek.
Nazwa Goryl nizinny
Rozmiary Średni
Ranga C
Ranga A
Opis Człekokształtne stworzenie, które może przemieszczać się w pozycji wyprostowanej (choć zręcznej robi to w bardziej naturalnej pozycji. Przeznaczony głównie do walki, w której głównie wykorzystuje swoje potężne ramiona i nogi, pozwalające na doskok do przeciwnika. Zdolny wspinacz, sprawnie przemieszcza się po drzewach. Chwytne łapy pozwalają mu na trzymanie różnych przedmiotów.
Ukryty tekst
0 x
Minoru
Posty: 1233 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 21 sie 2023, o 01:00
Ich walka przeszła na zupełnie inny poziom. Wcześniejsze strzelanie do kamieni i nadlatujących ptaków, zdawało się jedynie preludium co właśnie nadeszło. Ale zacznijmy od początku. Minoru ruszył z kopyta, chcąc ściągnąć na siebie całą uwagę przeciwnika i uchronić w ten sposób swych słabszych towarzyszy. Kitashi jako wsparcie ruszył tuż za nim. A nim oboje dotarli do swych celów, Minoru mógł dostrzec jak Kubomi rusza do ataku swymi lalkami. Wtedy jednak nie miał sam czasu dostrzec jak poszedł jej atak, ponieważ on sam właśnie docierał do swego celu. Cel jaki narzucił sobie Minoru, był ambitny. Skupić na sobie uwagę jak największej ilości wrogów oraz wyeliminować chociaż jednego z nich. Dlatego też pomimo swego frontalnego ataku, Minoru, skorzystał z podstępu. Rzucił na szermierza genjutsu, które miało pogorszyć jego percepcję i spowodować, by przeciwnik sądził, że to on jest jego celem, a następnie używając specjalnej techniki szermierczej, zaatakował przeciwnika stojącego za nim. Ostrze wzmocnione dodatkowo raitonem, tylko na ułamek sekundy natrafiło na opór. Dając w ten sposób sygnał, że Minoru kogoś trafił. Kolejny strzał dopaminy zalał ciało Minoru. Nawet kontratak ze strony szermierza nie zrobił na nim większego wrażenia. Rakurai co prawda poczuł, że został trafiony, lecz napędzany adrenaliną, początkowo nawet nie poczuł bólu. Dopiero gdy odskoczył do tyłu, zwrócił uwagę na ranę na swym biodrze. Nie była głęboka, nie stanowiła niebezpieczeństwa dla jego życia. Jednak piekła niemiłosiernie.
Minoru zmarszczył brwi i wreszcie rozejrzał się dookoła, by zorientować się w sytuacji. Dostrzegł marionetki Kubomi, pochwycone przez dwa węże wystające z rękawów kobiety. Dostrzegł Kitashiego, który znajdował się teraz pomiędzy dwójką niemal identycznych kobiet, które jeszcze kilka sekund temu, były jedną osobą. Oczywiście, miał też na oku szermierza, który otoczył swoje ostrze niebieskawą poświatą. Minoru nie był głupcem. Natychmiast zrozumiał, że jest to jakaś wariacja jego własnej techniki, która jednak była potężniejsza, na próżno było zgadywać. Był jeszcze trafiony Gazo, który stracił swą rękę. Minoru był dumny ze swego cięcia. Lecz nie było teraz czasu chełpić się swoim osiągnięciem. Sytuacja była groźna. Nikt z przeciwnej drużyny nie został wyeliminowany całkowicie, a troje z nich było w pełni sił. Do tego jeszcze Kitashi był w bardzo złym położeniu, a z nieba nadciągali kolejni przeciwnicy. Mijikuma, co prawda radził sobie niesamowicie, lecz sam nie mógł zestrzelić wszystkich.
Nabrał śliny w usta, mieszając ją z chakrą suitonu i formując w niewielkie igiełki, które mieściły się na jego języku. Było ich łącznie dziesięć, które w niewielkich odstępach wystrzelił w kierunku szermierza, chcąc zająć go na chwilę. Chwilę którą wykorzystał do skoku w kierunku jednej z rozszczepionych bliźniaczek, która zagrażała Kitashiemu. Wykonał jeden krok, robiąc jednocześnie pchnięcie w jej kierunku, celując wprost w jej krtań. Oczywiście dla wzmocnienia efektu, nałożył na swoje ostrze chakrę raitonu. Po wykonanym ataku, robi odskok do tyłu i ponownie skupia swoją uwagę na szermierzu, który na pewno obierze sobie jego za cel.
1. Minoru orientuje się w otoczeniu, by stwierdzić co udało im się osiągnąć.
2. Widząc położenie w jakim znajduje się Kitashi, strzela w szermierza Suiton: Tenkyū i rusza z pomocą swemu przyjacielowi
3. Znajdując się odpowiednio blisko jednej z rozdzielonych bliźniaczek, robi wykrok do przodu, jednocześnie wykonując pchnięcie w jej krtań za pomocą Ikioi
4. Dla zwiększenia efektu, na ostrze nakłada Raiton: Rērugan.
5. Po ataku, wycofuje się, by móc ponownie skupić swą uwagę na szermierzu.
Użyte przedmioty
Ukryty tekst
Użyta technika
Nazwa Suiton: Tenkyū
Ranga C
Pieczęci brak
Zasięg Max. 10 metrów
Koszt E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (za 10 senbonów)
Statystyki Siła 10 + 10 za dodatkowe pociski Szybkość 100
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
opis Szybka w wykonaniu technika Suitonu możliwa do wykonania niemal z każdej pozycji. Użytkownik miesza w ustach swoją ślinę z chakrą Suitonu i po chwili wypluwa ją ze swoich ust w postaci wodnych senbonów. Pociski zachowują się identycznie jak zwykłe stalowe senbony, lecz są podatne na zależności między żywiołami tak jak każda technika Uwolnienia Wody. Tak samo jak sklepowe pierwowzory, nie posiadają one dużej zdolności penetracyjnej, lecz technika nadrabia to szybkością wykonania i uniwersalnością. Po uformowaniu chakry w ustach można wystrzelić senbony krótką serią, nieco korygując pole rażenia, lecz za każdym razem trzeba wypluć wszystkie stworzone w ten sposób pociski. Nie można zachowywać ich "na później".
[tab=jutsu]
Nazwa Ikioi
Ranga C
Pieczęci Brak
Zasięg Zasięg ostrza + 2 metry
Koszt Brak
Dodatkowe Na czas używania techniki otrzymujemy +10 do szybkości, + 10 do siły
Opis Po ustawieniu się w pozycji odpowiedniej dla stylu czekamy na zbliżenie się przeciwnika. Gdy ten jest oddalony o 2m od zasięgu broni to wykonujemy jeden szybki krok w przód, a następnie czyste pchnięcie w krtań pochylając się odpowiednio, by wykorzystać całe ciało do ataku. Ta technika sprawia, że wykonujemy cios w grdykę wroga z niesamowitym impetem, dlatego zwykle przebija blok i ciężko zbić na bok naszą broń. Szybkość ataku zależy jednak od naszych możliwości ciała.
Nazwa Raiton: Rērugan
Ranga B
Pieczęci Brak
Zasięg Bezpośredni
Koszt E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (od przedmiotu, 1/2 na turę)
Statystyki Siła 160 Szybkość Użytkownika Wytrzymałość nd
[tname=Wzmocnienie]Wzmocnienie broni +20 do wytrzymałości broni
Dodatkowe Koniecznie ostro zakończony przedmiot np. ołówek, nóż, senbon, miecz etc. Opis Użytkownik pokrywa broń chakrą Raitonu, zwiększając jej możliwości penetracyjne poprzez wprowadzenie oręża w wibrację. W zależności od siły użytkownika, pokryty techniką przedmiot przebija się przez bariery, a także przez nawet ciężkie pancerze. Ponadto może przeciwstawiać się innym chakra flow do rangi B włącznie. Podobnie jak w przypadku techniki Hien, możemy pasywnie utrzymywać technikę na przedmiocie. W przypadku wyrzucenia przedmiotu, aura znika w ciągu tury od opuszczenia dłoni przez broń (do momentu wygaśnięcia zwiększa właściwości penetracyjne broni). UWAGA: W sytuacji wyrzucenia pokrytej chakrą broni technika staje się obosieczna - grozi porażeniem osoby chcącej na powrót ją podnieść (w trakcie działania techniki). Uwaga Jeżeli Siła użytkownika jest odpowiednio wysoka, to zamiast bazowej wartości uznaje się Siłę użytkownika powiększoną o 20 punktów na potrzeby rozpatrywania sytuacji takich jak przebijanie się przez zasłony lub przełamywanie odporności na obrażenia celu. Stosowana jest korzystniejsza wersja dla użytkownika.
chakra Ukryty tekst
Ukryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- 2 Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- Katana przypasana do pasa (wprawiony w rękojeść kamon rodziny Rakurai)
- Katana ze stali kantaiskiej umieszczona zaraz obok pierwszej katany
- Medalion ze znakiem klanowym Yamanaka na szyi
- Kamizelka Shinobi
- Na czole ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Boukyaku Shinichi
Posty: 243 Rejestracja: 3 kwie 2023, o 00:36
Wiek postaci: 27
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Krótkie blond włosy zaczesane do tyłu i wygolone po bokach - Jasne niebieskie oczy o szerokich źrenicach - Duża blizna na prawej skroni - Blizna na brodzie - Otwory gębowe na dłoniach i klatce piersiowej
Widoczny ekwipunek: - Medalion przynależności do klanu Nara - Czarny płaszcz - Maska lisa przypięta przy pasku - Torba na glinę na lewym biodrze - Torba na glinę na prawym biodrze - Kabura na broń na lewym udzie
Link do KP: viewtopic.php?p=205651#p205651
GG/Discord: knowo#2998
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Boukyaku Shinichi » 21 sie 2023, o 16:53
Z każdym kolejnym nieregularnym uderzeniem serca Shinichi czuł jak świat wraca do niego w pełni braw i ostrości. Cały był lepki od krwi i błota. Do tego stopnia, że musiał zetrzeć z oczu bliżej niezidentyfikowany bród. Ciemny pasek odcisnął się na rękawie szarego płaszcza. Wzrok sprawniej skoncentrował się na obrazie nabitej na gałęzie Isu. Był to widok makabryczny, ale nie paraliżujący. Śmierć i brutalność stały się tu czymś zwyczajnym. Shinichi bez głębszego namysłu pomógł ściągnąć blondynkę blednącą w oczach w każdej chwili. Nie miał pojęcia na temat medycyny i że to mogłoby równie dobrze spowodować natychmiastowy zgon. Ofiarował jej swoją pigułkę ze skrzepniętą krwią, więc może to pozwoli wydłużyć ten kruchy czas na odratowanie dziewczyny. Ciemnowłosa kobieta z zalaną krwią twarzą klęczała nad nieprzytomną towarzyszką łatając jej liczne rany bandażem. Shinichi pomagał. Niewiele, podnosząc lekko ciało nieprzytomnej i czasem uciskając miejsca ranne. Później zaś wyciągnął swój bandaż i bezprecedensowo zaczął owijać kawałek głowy Hokori. Jej łuk brwiowy był roztrzaskany i sikał krwią nie mniej niż rany Isu. Nie zrobił tego w żadnej mierze najlepiej, ale starał się tak aby nie ograniczyć jej wizji. W trakcie tego w milczeniu słuchał planu, który od razu w jego głowie brzmiał jak skazanie na śmierć. Kobieta po prostu planowała odciągnąć uwagę najpewniej kosztem swojego życia. Gdyby Shinichi był silniejszy to uderzył by ją gdzieś w kark aby pozbawić przytomności a później ukrył. Nie był jednak silny. - Hokori. - Zatrzymał ją jeszcze na moment łapiąc za nadgarstek. - Ty nie musisz umierać, nie musisz ryzykować. - Zaczął ale wiedział, że nic to nie da więc puścił jej rękę. Swoje zaś wsadził do toreb z gliną. - Żałuje, że zabrałem Was ze sobą. - Dodał znacznie ciszej i rzucił w mrok miniaturkę sowy. Ta w niewielkim obłoczku dymu powiększyła się do rozmiarów transportowych podsuwając swój rozłożysty ogon przy Isu. Shinichi ściągnął swój płaszcz i owinął nim dziewczynę licząc, że dzięki temu będzie mniej widoczna. Ułożył ja delikatnie na ogonie, który zwinął się niczym naleśnik, ściskając swoją zawartość. Być może krwawienie będzie nieco zatamowane. Oczywiście mając również nadzieje, że żaden odłamek nie został w ciele i właśnie nie penetruje jeszcze bardziej organów. Jednym ruchem wskoczył na grzbiet swojego lotnego wierzcha i skrzywił się upadając na jedno kolano. Z nim samym nie było wcale najlepiej. - To nic takiego Isu. Nie przejmuj się. Zabiorę Cię do kogoś kto będzie Ci mógł pomóc. - Powiedział do siebie ostatni raz patrząc w stronę Hokori, która znikała w mroku. Miał przeczucie, że był to ostatni raz kiedy się widzą. Zanim ruszył złożył trzy pieczęcie. Psa, świnie i brana, dzięki czemu zmienił swoją postać na dwugłowego dzikiego. Nie był pewny dokładnie gdzie są, ale raczej po stronie najeźdźców i tych będzie tu znacznie więcej. Choć podwójnie smutnym losem byłoby zaznanie śmiertelnej rany od towarzyszy. Postanowił zaryzykować. Poczekał chwile pozwalając nadlatującym jednostką minąć ten fragment lasu i ruszył ku górze. Pędząc ile się dało w stronę burzowych chmur. Najpierw musiał wznieść się ponad chmury, a później martwić co dalej. Przyklejony chakrą do swojego glinianego tworu leciał i rozglądał się łapczywie za ewentualnym zagrożeniem. W brudnych dłoniach pojawiła się notka świetlna i kunai z doczepioną notką wybuchową. Były to najpewniejsze opcje w razie gdyby zaszła taka potrzeba.
Skrót : Shinichi pomaga ściągnąć Isu z drzewa i w opatrywaniu. Później zawiązuje bandaż na głowie Hokori, która ma rozbity łuk brwiowy w trakcie słuchania planu. Tworzy transportowy twór - sowę. Owija Isu w swój płaszcz i kładzie ją na ogonie sowy, który zwija się jak naleśnik. Sam wskakuje na sowę i używa Henge aby przybrać postać jednego z dzikich bliźniaków. których najpewniej widział w trakcie lotu (może być dowolny inny mniej krzykliwy ale rozpoznawalny gołym okiem dziki). Rusza ku burzowym chmurom aby się przez nie przebić.
Ukryty tekst
Statystyki | Znane techniki | Przedmioty
Znane techniki:
Ukryty tekst
Przedmioty:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Ciemno-szary płaszcz
Dwie białe maski
Medalion przynależności do klanu Nara
Torba na glinę (Lewe biodro)
Torba na glinę (Prawe biodro)
Kabura na broń (Lewe udo)
Torba (prawy poślad)
Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Ukryty tekst
Użyte techniki | Użyte przedmioty
Użyte techniki:
Nazwa Henge no Jutsu
Ranga E
Pieczęci Pies → Świnia → Baran
Zasięg Na ciało
Koszt E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny (+1/2 na turę)
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Sprytna technika kamuflażu dzięki której użytkownik może przybrać wygląd znajomej osoby lub obiektu niematerialnego, maksymalnie odbiegającego o 1/3 rozmiarami od użytkownika. Technika działa podobnie jak Bunshin no Jutsu, jednakże w tym przypadku nie tworzy naszych kopi, tylko "nakłada na nas" obraz innej postaci. Skuteczność iluzji zależna jest od tego, jak dobrze znamy wygląd danej postaci - im mniej znamy daną postać, tym stworzona przez nas iluzja jest mniej dokładna i łatwiejsza do przejrzenia. Dodatkowo technika nie wpływa na zmianę naszego głosu, co dodatkowo ułatwia odkrycie podstępu. Podczas używania techniki chakra użytkownika pozostaje niezmieniona, przez co sensorzy i ninja posiadający Doujutsu z łatwością przejrzą przygotowany fortel. Henge no jutsu zostaje przerwane po zranieniu lub uderzeniu użytkownika, a także w chwili mieszania chakry do jakiejkolwiek innej techniki. Również sięganie po ukryte pod iluzją bronie, tudzież przedzieranie się w tłumie prowadzi do przerwania jutsu.
Nazwa C1: Yusō
Ranga C
Pieczęci Połowa Barana (detonacja)
Koszt E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (1/2 na turę)
Siła Wybuchu
Statystyki Siła 20 Szybkość 80 Wytrzymałość 20
Statystyki A Siła 20 Szybkość 140 Wytrzymałość 20
Dodatkowe 200g gliny za twór
Opis Użytkownik przy pomocy tej techniki tworzy dużą figurę o mobilności zgodnej z kategoriami figur z techniki C1: Shi Wan. Jest ona przystosowana do przewozu nie więcej niż trzech osób. Twór sam w sobie jest niegroźny. Umożliwia przyspieszenie podróży oraz zapewnienia użytkownikowi bezpieczny dystans między nim, a przeciwnikiem. Twór może być wyposażony w kończyny przystosowane do pochwycenia nieświadomej ofiary, jeśli zwierzę, jakie przedstawia, takowe posiada (na przykład duży ptak posiada szpony). Tak jak inne twory Douhito może zostać zdetonowany przez twórcę, jednak siła eksplozji jest znacznie mniejsza, niż tworów w technice C1: Shi Wan.
Uwaga Od rangi A możliwe jest stworzenie figury, której prędkość tworu wynosi 140. Twór można wykorzystać do darmowych podróży między prowincjami w zastępstwie za konia, podróż morska jest jednak niemożliwa.
Użyte przedmioty:
- 2m Bandaża
- 200g gliny
0 x
Kubomi
Posty: 657 Rejestracja: 8 gru 2020, o 21:49
Wiek postaci: 21
Ranga: Wyrzutek C|Kurotora
Krótki wygląd: Mierząca 154cm, drobna dziewczyna o błękitnych oczach i długich, śnieżnobiałych włosach sięgających do końca pleców. Ubrania zależnie od tego co robi - najczęściej wariacja czarnego kimona lub pancerz własnej roboty (szczegóły w KP).
Widoczny ekwipunek: Najczęściej pancerz na sobie, który ma podpięte dwie kabury i dwie torby. Fioletowa, japońska parasolka przy pasie i także drewniane pudełko z nogami przy pasie.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9165
GG/Discord: Vive#2979
Multikonta: Umemoto Rei
Post
autor: Kubomi » 21 sie 2023, o 17:30
- Cholera…! – wymsknęło się kuglarce, gdy zobaczyła efekty swojego ataku lalkami, które… były niezadowalające, delikatnie to ujmując. Jej dwie marionetki znalazły się w wężowym ścisku, a dźwięk trzaskających części dobiegł do jej uszu, co więcej efekty nie były zadowalające… przynajmniej pozbyła się pancerza przeciwniczki, co pozwoli na to by kolejne ciosy, odniosły jakikolwiek skutek. Posiadała w polu jeszcze jedną, wolną marionetkę i w rezerwie trzy, które mogą przydać się na później. Jednocześnie kątem oka widziała, że Kitashi znalazł się w…nieprzyjemnej i zaskakującej sytuacji. Umiejętności dzikich są przerażające. Minoru ruszył, aby pomóc ich głównej defensywnie, ale można by mu trochę ułatwić robotę, prawda? Szczególnie że Ai trzyma plecy i wysłała swojego goryla na pomoc!
Poruszyła nićmi, Ningyo znajdująca się z tyłu za pozostałą dwójką marionetek, skręciła gwałtownie w lewo, by zaatakować jedną z bliźniaczek – którą nie zajmuje się akurat Minoru. Plan był prosty, zaatakować prosto w szyję i skupić jej uwagę na marionetce, by ochronić towarzysza broni. Kolejne ruchy, tym razem jej dwie marionetki w uścisku, miały próbować się wyrwać przecinając węże – Type Oto dodatkowo miała wystrzelić swój harpun, Kubomi liczyła na to, że minie węża i wbije się w brzuch przeciwniczki. Kolejnym ruchem, wyciągnęła kolejny zwój z lewej kabury – by go szybko odpieczętować. Pojawiła się przed nią masywna marionetka kształcie przypominającym Skorpiona, o całościowych wymiarach 170cm wysokości, przy maksymalnym wyprostowaniu, 170cm w szerokości z nogami, 220cm długości – nie licząc stalowego, 4-metrowego ogona. Monstrum miało ruszyć do przodu i natrzeć prosto na wężową, by dać jej dodatkowy problem, którym się zajmie. Jeżeli Ai nie zdoła pomoc, to właśnie Sasori się zajmie rozdarciem węży!
Gdy lalki będą już uwolnione, zaatakuję przeciwniczkę, kręcąc się niczym Shurikeny, by utrudnić jej jakikolwiek blok i pociąć jej korpus.
1) Kubomi wysyła drugą Ningyo, która stała z tyłu, by zaatakować Bliźniaczkę po prawej Kitashiego.
2) Type Oto, próbuje trafić harpunek Wężową w brzuch.
3) Odpieczętowuje Sasoriego, którego wysyła na Wężową kobietę, by ją zaatakować frontalnie. Lub pomóc lalkom, jak Ai nie wyszło.
4) Ningyo 1 i Oto (a także Sasori) atakują Wężową na raz.
Użyte Techniki:
Ukryty tekst
Znane Techniki:
Ukryty tekst
Ekwipunek:
- Pancerz z całym swoim dobrodziejstwem
Dwie kabury, po jednej na udach
Dwie torby na pośladkach
Neko-te na dłoniach i nogach pancerza
- Skórzane, czarne rękawiczki
- Czarny płaszcz
- Fioletowa, japońska parasolka przy pasie
- Drewniane pudełko z nogami przy pasie
Ukryty tekst
Pancerz i Marionetki w użyciu
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Atrybuty Marionetek
Ukryty tekst
0 x
Trap Alert
Kitashi
Posty: 38 Rejestracja: 27 cze 2023, o 21:45
Wiek postaci: 30
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnobrązowych włosach, sięgających mu do karku, specyficznej brodzie, oraz o brązowych oczach. Ma dość umięśnioną sylwetkę na ogół skrytą pod tradycyjnym odzieniem.
Widoczny ekwipunek: Torba Biodrowa, Kabura na broń
Link do KP: viewtopic.php?f=33&p=209875#p209875
GG/Discord: wolfiepl
Post
autor: Kitashi » 22 sie 2023, o 01:56
Było beznadziejnie. Mimo najszczerszych prób trafienia przeciwniczki swoim asem z rękawa, ta okazała się szybsza. Nie tylko to, ale też rozdzieliła się ona jakimś cudem na dwie. Chłopak syknął przez zęby widząc że zostaje otoczony z dwóch stron. Na szczęście nie był w tym wszystkim sam. Jego towarzysze widząc w jakiej sytuacji się znajduje ruszyli mu na pomoc, z jednej strony goryl Ai, a z drugiej Minoru. Mimo że chłopak wierzył w moc jego przyjaciół, to nie miał zamiaru tez tak po prostu bezczynnie stać. A nawet korzystając z tego że bliźniaczki były obecnie rozproszone chłopak zdecydował się to wykorzystać.
Skupił w sobie chakrę Dotonu i poprzez nogi przesłał ją do ziemi, gdzie też po szybkiej obserwacji, by upewnić się że atak nie trafi jego sojuszników, z ziemi wyrosły ziemne kolce, w taki sposób że z wokół bliźniaczki którą zajął się goryl wyrosły 3 ostre ziemne kolce, które wyrosły tak by nie zagrażały atramentowej kreacji, zaś pozostałe dwa kolce z dwóch stron wyrosły obok kobiety którą zaatakował Rakurai. Koseki chciał mieć pewność ze po tym starciu kobiety nie będą już zagrożeniem.
Po tej technice chłopak zaczął już odczuwać zmęczenie wywołane wykorzystaniem chakry. Wiedział on że ma jeszcze pigułki, ale wolał na razie się wstrzymać z ich przyjmowaniem, bo miał świadomość że przyjęcie drugiej pigułki w tak krótkim czasie całkowicie wyłączy go z walki i zmusi do tego by jego towarzysze musieli go odesłać do szpitala polowego, więc wolał ją zostawić na prawdziwą ostateczność, kiedy to absolutnie będzie musiał mieć wystarczająco chakry aby ocalić życie swoje i swoich towarzyszy.
Jeśli bliźniaczki po tym ataku przestały stanowić zagrożenie, chłopak szybko sięgnąłby do kabury, skąd wyjąłby 2 kunaie i dla odwrócenia uwagi rzuciłby nimi po jednym w wężową i w Gazo, w celu rozproszenia ich i ewentualnie zadania nieco obrażeń. Nie miał on zbyt dobrego wyszkolenia w zakresie korzystania z broni miotanej, jedynie znał podstawy, ale liczył że mimo to te bronie chociaż przydadzą się by ich rozproszyć na chociaż chwilę, by dać ten moment nieuwagi jego towarzyszom by mogli coś zdziałać . Jeśli zaś bliźniaczki dalej żyły po tej kumulacji ataków, owe ostrza poleciałyby w ich stronę, a chłopak korzystając z nich w formie rozproszenia, zrobiłby susa do tyłu by zwiększyć odległość miedzy nimi (stanąłby około 2 metry od Ai i Mijikumy), na większą wolność w zakresie obrony i kontrataku.
1. Koseki widząc jak na pomoc mu rusza jeden z Tworów Ai oraz Minoru, decyduje sie pomóc im by wykończyć przeciwniczki, korzystając z tego że te będą zajęte wsparciem i tworzy kamienne kolce które moja je okrążyć (3 kolce wokół bliźniaczki którą zają się goryl, 2 wokół tej która zaatakował Minoru), zwracając uwagę by kolce wyrosły tak, by żadne z sojuszników nie znalazło się na linii strzału.
2. Jeśli kobiety przeżyły ten atak, chłopak wyciąga dwa kunaie z kabury i rzuca po jednym w ich stronę w celu krótkiego rozproszenia ich, po czym wycofałby się kawałek by mieć większy dystans od nich w wypadku konieczności obrony czy kontrataku.
3. Jeśli kobiety zginęły/stały się niezdolne do wali po zmasowanym ataku, Koseki posłałby te dwa kunaie w stronę Gazo oraz wężowej kobiety w celu krótkiego rozproszenia ich uwagi by dać krótkie okno czasu na ataki ze strony jego towarzyszy.
Ekwipunek, Statystyki i Znane Techniki:
Ekwipunek:
Widoczny:
Kabura na Broń(na prawym udzie), 2xTorba(na biodrach), Kamizelka Shinobi(Niebieska, na sobie), Opaska Zjednoczonych Sił Sogen(na czole)
Ukryty tekst
Wykorzystane Techniki/Przedmioty:
Użyte Techniki:
Nazwa Doton: Ganchūsō
Ranga B
Pieczęci Brak
Zasięg Max. 20 metrów
Koszt E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (za 5 kolców)
Dodatkowe Wymaga znajomości Doton: Doryūsō
Opis Silniejsza wersja techniki tworzącej ostre kolce, w której tworzony jest nie jeden, lecz pięć kamiennych, dwumetrowych szpikulców o większej wytrzymałości i sile przebicia. Użytkownik może wysunąć kolce z dowolnych miejsc i pod dowolnym kątami, byleby tylko znajdowały się w zasięgu i powstawały na powierzchni ziemi lub naturalnych ścianach z ziemi lub tych wytworzonych przez inne techniki Dotonu. Kolce bez dużego problemu przebijają nawet opancerzone ciało i wysuwają się całkiem szybko, ale nie błyskawicznie, więc dają szansę na możliwość ucieczki. Kamienne szpikulce mogą zostać zniszczone przez techniki rangi B i ciosy o sile powyżej 140.
Użyte Przedmioty:
Ukryty tekst
0 x
Mijikuma
Posty: 354 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira
Post
autor: Mijikuma » 24 sie 2023, o 15:49
M imo wszelkich przygotowań, wielogodzinnych rozmowach o potyczce, której właśnie jestem świadkiem, nie da się określić słowami jak wygląda wojna naprawdę. Czuję, że cokolwiek bym nie powiedział, będzie to wybrakowane, bez istoty i krwistej duszy tego, czym wojna jest. Czuję jak serce chce wydrzeć się z kostnego więzienia mojej klatki piersiowej, bijąc tak mocno, że nie jestem w stanie określić czy dudnienie i gama wszelkich dźwięków to tylko moja wyobraźnia i moje ciało dające o sobie znać czy faktycznie jest tak głośno. Powinno być, tysiące ludzi zebrało się w jednym miejscu, żeby zadać śmiercionośny cios temu drugiemu w imię swoich wartości i przekonań. Lub nawet nie, pewnie wielu się tu znalazło z decyzji kogoś innego, ważniejszego w skali systemu, w którym przyszło nam żyć.
Łzy same zaczynają mi spływać po policzkach, zaś dłoń niemal upuściła łuk z niemocy. Gorąc rozlewający się po całym moim ciele wynikający z nagłego uderzenia stresu i nawarstwieniu się jeszcze kilku emocji naraz staje się tak intensywny, że czuję się jakbym w swym ciele zapieczętował wszechpłomień całego tego świata - jakby każda iskra przeniosła się do mojego ciała i płomiennymi językami łuska moje wnętrzności. Nim się oglądam to klęczę na posadzce, wpatrując się w rozmazaną przestrzeń - momentalnie zapominam gdzie jestem, czuję jedynie rozpacz wszechogarniającą każdy zakamarek mojego umysłu. Chcę wydrzeć wszystkie moje cierpienia, uzewnętrznić się z całym światem, lecz z mojej buzi wymsknął się jedynie bezsilny jęk jakby język spuchł mi do takiego stopnia, że nie przepuszcza on żadnych dźwięków. Mimo to, w krwawej wewnętrznej agonii, pojawia się lekki strumień światła, promyk nadziei. Zamglonym wzrokiem widzę swoich towarzyszy broni i ich starania rozpalają we mnie ponowną chęć walki, werwę do obrony tych, których kocham. Płuca płoną mi od gwałtownych wdechów, lecz nie przestaję walczyć z samym sobą - teraz to nie ci, którzy przylecieli na ptakach są dla mnie najtrudniejszymi przeciwnikami, a ja sam. Zaciskam jeszcze mocniej pięść na swojej broni, czując jakby miały mi zaraz pęknąć kości od siły zacisku. Zagryzam wargę, z której spływa strużka krwi i w tym momencie nagle coś zaczyna się zmieniać. Czuję jak z oczu ponownie spływają mi wodospady łez, acz są to zupełnie inne łzy niż wcześniej - moja wizja staje się jasna i klarowna, wręcz… wyraźniejsza niż kiedykolwiek w życiu. Uczucia wypłynęły z mej głowy wraz z strugami słonych strumyków, których ujście znajduje się w mych oczodołach. Spoglądam w dół, na swoje ciało, ale w efekcie tego widzę swoje odbicie w kałuży, w której klęczę. Wyglądam tak samo, ale jednocześnie inaczej. Pełniej, silniej. Potężniej. Szybko dostrzegam różnicę, znajdującą się w mych jeszcze bardziej krwistych ślepiach, emanującą nową siłą. Tę siłę kieruję w tych, którzy podnieśli swe oręże w mój dom, w moich ludzi, we mnie. NIe czuję nienawiści, nie czuję też lęku, który nie opuszczał mnie dotąd od samego początku całej potyczki. Czuję wielką błogość i motywację do osiągnięcia celu. Strzelam w lecących na ptakach przeciwników, ale nie odczuwam strachu przed nimi, jak poprzednio. Przestali mieć oni dla mnie jakiekolwiek znaczenie - niczym się już nie różnią od strachów na wróble, na których często ćwiczyłem swoje techniki czy tarcze łucznicze. Stali się takim samym celem jak inne a ich wrogi i przerażający wygląd przestaje mieć dla mnie na mnie jakikolwiek impakt.
Walka szybko zaczyna się zaogniać i jak do tej pory skupiony byłem na zestrzeliwaniu ptaków i sunących kamieni, tak teraz przyszło nam walczyć na tej samej wieży, więc i zagrożenie jest większe. Za pomocą nowych oczu staram się rozejrzeć i rozpoznać w tym co się aktualnie dzieje na polu bitwy. Szybko zaś dostrzegam swoje nowe cele i możliwości, za pomocą których mogę pomóc swoim towarzyszom. Wyciągam dwa pociski i nakładam je na cięciwę w nieco inny sposób niż wcześniejsze trzy, którymi zdążyłem się już popisać. Wpierw celuję w dwugłowego szermierza, który wydaje mi się większym zagrożeniem w tej sekundzie aniżeli użytkownik tych samych technik co Ai, który natomiast jest moim drugim celem. Zaraz po wystrzeleniu w szermierza dwóch strzał, gdzie jedna skrywa się w cieniu pierwszej, wyciągam z torby strzałę z notką wybuchową, którą bez zwłoki strzelam w shinobi atramentu i z pełną swoją prędkością nakładam kolejną i wysyłam ją zaraz po tej z notką i przelewam chakrę do notki w momencie, gdy ta jest wystarczająco blisko przeciwnika. Plan jest taki, by nawet jeśli zdoła on obronić się przed pierwszą, to impet wybuchu powinien nieco go spowolnić, może nawet oszołomić, czego wykończeniem ma być druga strzała ukryta nie techniką, a wykorzystaniem brakiem uwagi przeciwnika. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to dziki shinobi nie powinien mieć możliwości uniknięcia czy choć zareagowania na ten pocisk. Po tym wszystkim odpieczętowuję kolejną notkę z strzałami, nie chcąc doprowadzić do ich braku w najważniejszych momentach.
Mijikuma walczy z samym sobą, a po mentalnej walce i opanowaniu swoich emocji strzela dwie strzały w dwugłowego szermierza (jedna ukryta pod drugą), zaś następnie strzela jedną strzałą z notką wybuchową w użytkownika Gazo, a zaraz potem kolejną, zwykłą (wykorzystując technikę skupienia się na strzale), w międzyczasie wywołując wybuch notki na strzale. Wyciąga kolejny zwój z strzałami i ponownie odpieczętuje 7 strzał.
Ukryty tekst
0 x
BeeBee-Hachi
Posty: 721 Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Post
autor: BeeBee-Hachi » 27 sie 2023, o 15:58
Regularna Grupa Dystansowa
Sytuacja w lesie nie była najlepsza. Shinichi był sam ze swoimi rannymi towarzyszami a nad nimi kołowali przeciwnicy, którzy zdecydowanie radzili sobie w walce w powietrzu lepiej, niż siły Sogen. Co prawda jeszcze ptaki obrońców stawiały opór, jednakże w tym miejscy walka była raczej z góry przesądzona. Powinni się ewakuować i to jak najszybciej jest to możliwe.
Kiedy młodzieniec zaczął bandażować Hokori, ta podziękowała mu za jego pomoc, samemu spoglądając w niebo. Jej oczy błyszczały szkarłatem, prezentując trzy czarne łezki pływające dookoła źrenicy. Gdy tylko Shinichi wspomniał o ryzykowaniu, uśmiechnęła się delikatnie do niego.
- To słodkie. Ale nie musisz się mną przejmować. Wiem co robię i jestem silniejsza niż ci się wydaje. Kilku dzikich nie wystarczy, aby mnie zatrzymać. - Chwilę jeszcze przyglądała się jak blondyn szykuje transport, po czym ruszyła wgłąb lasu, ujawniając się kołującym wrogom. Ci szybko ją dostrzegli i rozpoczęli pościg za nią, dając wolną rękę na ewakuację młodemu Dohito.
Gdy tylko gliniana sowa wyleciała ponad linię drzew, kierując się w stronę burzowych chmur, w których będzie mógł się schować, Shinichi dostrzegł jak Hokori walczy. W koło niej latały trzy ptaki, jednakże wydawało się, że mimo przewagi liczebnej, kunoichi dobrze radzi sobie w walce. Skupiała się na defensywie, atakując z użyciem swojego Katonu oraz Genjutsu kiedy tylko nadarzyła się okazja. Dzięki temu Shinichi mógł w spokoju się ewakuować. Użył on sztuczki, zamieniając się w dwugłowego dzikusa, co było sprytne, jednakże jego gliniana sowa trochę niszczyła ten plan.
Po chwili udało się chłopakowi przebić przez chmury. Wiatr wiał tutaj dosyć mocno a pomiędzy chmurami latały błyskawice, jednakże udawało mu sie manewrować między nimi. Niestety, nic nie mogło trwać wiecznie, nagle dostrzegł, jak od jego lewej strony zbliża się ptak, na którym siedziały dwie osoby, jeden był wytatuowanym chłopakiem, a drugą osobą była kobieta o dwóch głowach. Zdawało się, że obrali sobie oni za cel glinianą sowę, nacierając na nią frontalnie. Shinichi był mniej więcej w połowie drogi do szpitala. Przed nim toczyła się bitwa, zarówno na polu bitwy, jak i nad nim czy też przy twierdzy, która teraz była zasypywana przez spadające z nieba ptaki.
Na murze sytuacja się pogarszała, Dzicy coraz bardziej angażowali w walkę obrońców, przez co ich kolejne fale coraz łatwiej docierały do twierdzy. Czy cały mur? Nie, jedna, jedyna wieża broniona przez nieugiętych Galów Sogeńczyków wciąż stawia opór najeźdźcom. Co prawda u nich też nie było dobrze, no ale zdecydowanie szło im lepiej, niż pozostałym częściom muru.
Minoru widział, że jego towarzysz jest w kiepskiej sytuacji, więc musiał mu ruszyć z pomocą. Posłał w stronę swojego przeciwnika serię wodnych igieł, a następnie skoczył w bok, celując swoim mieczem w jedną z podobizn kobiety.
Kitashi wiedział, że jest źle. Został otoczy przez przeciwniczkę, przeciwniczki.. Ciężko powiedzieć, w każdy, razie, musiał on zacząć działać, zebrał chakre i chciał stworzyć kilka ziemnych kolców, które miały zaatakować przeciwniczki, te jednakże były zbyt szybkie, a atak Kitashiego zbyt niedokładny, aby miało to szansę zadziałać.
Na szczęście nie wszystko było stracone. Kubomi posłała swoją kryjącą się w cieniu kukiełkę wprost na jedną z dziewczyn. Marionetka była szybka, na tyle szybka, że wzrok kunoichi miał problemy z pełną kontrolą swojego dzieła. Na szczęście nadanie ogólnego kierunku wystarczyło, aby rozpędzona marionetka wpadła w jedną z kobiet i uderzyła ją swoim pędem. Chwilę później do przygniecionej marionetką kobiety doskoczył goryl kontrolowany przez Ai, który zaczął ją okładać swoimi pięściami. Po przyjęciu kilku ciosów, dziewczyna odturlała się na bok, pozostawiając po sobie ślad krwi.
Minoru chciał przeszkodzić drugiej dziewczynie w dokończeniu techniki celowanej w Kitashiego, niestety na jego drodze stanął szermierz, który swoim mieczem zablokował jego miecz, powodując klincz. Jego niebieska technika, którą pokrył miecz, zdecydowanie miała przewagę nad elektrycznymi wibracjami Minoru. Co więcej, kiedy ich miecze się zetknęły ze sobą, z łokcia szermierza wyrosła druga ręka, która pochwyciła Minoru za rękę z mieczem i przyciągnęła go do siebie, wtedy też z brzucha szermierza wyrosła druga ręka, która wyprowadziła bardzo silne uderzenie w brzuch. Minoru dostał tak mocno, że w jego oczach pojawiły się mroczki a sam wypuścił z ust powietrze. Cios był silny, posłał go kilka metrów do tyłu, jednakże dla Samego Minoru ból był chwilowy, i szybko przepadł, przykryty płynącą w żyłach adrenaliną.
W trakcie gdy Minoru leciał do tyłu, wyminęły go dwie strzały, posłane przez czerwonookiego łucznika, jedna z nich była bardzo sprytnie skryta w cieniu drugiej. Pierwszą z nich szermierz sparował, jednakże drugiej się nie spodziewał. Pocisk przebił uszkodzoną przez wodne kolce zbroje i wbił się dosyć głęboko w jego brzuch. Ten zasyczał pod nosem, szykując się do kolejnego ataku.
Kobieta dokończyła technikę i wydmuchała wprost na Kitashiego chmurę gęstego, szarego dymu, który otoczył go całkowicie. Był to bardzo nieprzyjemny i gryzący w gardło i skórę popiół, który po chwili został podpalony, zamieniając się w eksplozję, która przypiekła Kitashiego z każdej strony.
Kubomi skupiła się na odzyskaniu swoich kukiełek. Chciała, aby skryty we wnętrzu jednej z nich harpun z liną stalową wystrzelił i przeszył wężową kobietę. Plan był dobry, kotwiczka wystrzeliła, zaskakując kobietę i trafiając ją w brzuch. Niestety, siła uderzenia była zbyt słaba, być może z powodu uszkodzonych mechanizmów. W każdym razie, kotwiczka po wystrzeleniu uderzyła i opadła na ziemię.
Mijikuma nie poprzestał na jednej strzale. Posłał on dwie kolejne w stronę bezrękiego gazo. Ten próbował cokolwiek zrobić, jednakże przez brak dostępu do swojej zdolności klanowej, nie był w stanie zrobić dużo. Wycofał się w stronę krawędzi muru, jednakże tam właśnie dopadły go strzały. Pierwsza przeszyła go na wylot, dodatkowo rozsadzając go od środka. Druga tylko dokończyła dzieła, przebijając jego głowę. Jego martwe, porozrywane truchło spadło za mur, a jego resztki rozrzuciło po okolicy, zasypując zarówno atakujących, jak i obrońców oraz całość terenu dookoła.
Kubomi napierała dalej swoimi kukiełkami. Odpieczętowała ciężkiego, pancernego wojownika, którego w szarży puściła wprost na wężową kobietę. Ta ruszyła swoimi wężami, biorąc zamach i chcąc uderzyć nimi wprost w nadciągającą kukiełkę, jednakże wtedy na jej plecach wylądował ptaszek Ai, który po chwili eksplodował, pochłaniając jej ciało w płomieniach. Kukiełki trzymane przez białe węże zostały uwolnione, gdyż węże rozpadły się na dziesiątki małych, białych węży, które pognały w stronę płomieni. Wbiegły mimo eksplozji, z której po chwili wyskoczyła kobieta, otoczona wężami wchodzącymi do jej głębokich rękawów czy też do jej dekoltu. Kobieta skierowała dwie swoje ręce w stronę Kubomi, a z jej rękawów wystrzeliło po pięć długich, białych węży, które leciały w jej kierunku, odsłaniając pokryte jadem zęby.
Pozostali dzicy także nie próżnowali, Szermierz z trzymanym w dłoni mieczem szykował się do swojego ataku, wykonując szarżę wprost na skrywającego się Mijikumę oraz Ai, za to bliźniaczki przegrupowywały się za jego plecami, przygotowując kolejną technikę. Strata towarzysza nie miała dla nich znaczenia, zapewne spodziewali się tego, jednakże, czy nasi bohaterowie byli gotowi poświęcić leżącego na ziemi Kitashiego, aby bez problemu wygrać walkę? Czy może jednak będą mieli inny, sprytniejszy plan.
Prosiłbym abyście na czas walki robili swoje tldr w formie listy kroków/akcji, łatwiej się wtedy orientować co się dzieje po czym, wam też ułatwi to planowanie swoich akcji.
Kubomi :
Ukryty tekst
Mijikuma :
Ukryty tekst
Minoru :
Ukryty tekst
Shinichi :
Ukryty tekst
Kitashi :
Ukryty tekst
MAPKA NIEAKTUALNA
Legenda :
Czerwone Kropki - Wrogowie :
K - Połówki Kobiety
S - Dwugłowy Szermierz
W - Wężowa Kobieta
G - Młody Gazo
Brązowe - Marionetki Kubomi unieruchomione przez białe dusiciele (Trzecia marionetka może być dowolnie rozstawiona bo jeszcze nie wykonała akcji)
Fioletowe - Kubomi
Różowe - Minoru
Niebieskie - Kitashi
Zółte - Ai
Zielone - Mijikuma
Walczycie przy krawędzi wieży, po waszej lewej jest mur kilka metrów niżej. Odległości między wami są niewielkie, do kilku metrów, więc z powodu dynamiki walki szybko się zmieniają. Jak będziecie potrzebowali konkretnych wymiarów, to piszcie do mnie na Discordzie.
Czas na odpis Graczy : 04:01 29.08.2023
Czas na odpis Prowadzącego : 16:01 30.08.2023
Tajne Notatki prowadzącego :
Ukryty tekst
0 x
Ai
Postać porzucona
Posty: 401 Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 14
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 152cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Aoi, Nuō, Sister
Post
autor: Ai » 28 sie 2023, o 20:21
Początkowo wydawało się jej, że zyskują przewagę i obrońcy na murze są silniejsi. Na to wskazywało jej odrąbanie ręki shinobiemu Gazo. Och jakże było to mylne! Nawet nie próbowali mu pomóc! Kiedy drużyna pomarańczowa starała się z całych sił chronić swoich towarzyszy, oni wręcz wzgardzili temu, kogo myślała, że uznają za kolegę. Cholerne bestie. Nie myliła się uznając te istoty, które pochodziły z nieznanego jej świata, za potwory. Nie są w niczym lepsze od piekielnego lisa, który zniszczył Mur. Jednak mimo starań, nie udało im się obronić KItashiego, który wcześniej chronił ich nie pozwalając na to, by choć w minimalnym stopniu, którekolwiek z nich ucierpiało. Co prawda, udało się im powstrzymać przed atakiem jedną z połówek bliźniaczki, jej goryl wraz ze wsparciem lalki Kubomi nawet dali radę ją zranić, niestety druga z nich pokazała silną technikę. Ai musi mieć w pamięci, by widząc taki dym uciekać jak najdalej.
-Ki-kun! - Wykrzyczała widząc jak przypieczony Kitashi upada. Był za daleko, aby to ona mogła go stamtąd wyciągnąć, nawet jeżeli postanowiłaby to zrobić, pewnie nie dałaby rady zbyt sprawnie go przetransportować w jakkolwiek bezpieczne miejsce. Mogła rozkazać gorylowi, aby go stamtąd zabrał, tylko tutaj pojawiał się problem z jego wytrzymałością. Mieli ze sobą Gazo, na pewno znali trwałość ich tworów. Mogliby łatwo zniszczyć jej naczelnego. Musiała, co by wcześniej nie myślała, zostawić Kitashiego innym. Przynajmniej udało jej się uwolnić lalki Kubomi, niestety straciła przy tym notkę, a na tyle na ile widziała, wężowa panna nie wydawała się być zbyt mocno zranioną tym wybuchem. No nic. Nie mogła tam za bardzo pomóc. Jedyne co to wysłała Gorylowi prosty rozkaz, aby kontynuował swoje szaleńcze ataki na wcześniej zranioną bliźniaczkę.
Nawet jakby chciała, miała większy problem. W jej kierunku pędził Szermierz! Nie wiedziała czy chciał zaatakować ją czy Mijikumę. Niezależnie od jego celu, stała na drodze do białowłosego, więc raczej jej nie wyminie i będzie chciał ją zranić. A ona dała sobie zadanie ochrony Mi-kuna, więc to zrobi. Czymże byłaby ta bojowniczka nadziei, gdyby nie wierzyła w swoje zdolności?! Wypuściła z rąk rozwinięty zwój z podobiznami Lorda Sugiyamy udając, że w panice nie skończyła rysować -Bestie!- Krzyknęła do biegnącego przeciwnika i wyciągając mały zwój, na którym miała już dużo wcześniej przygotowane trzy lwy. Chciała sprawiać wrażenie działającej w panice dziewczynki. Składa pieczęć tygrysa aby posłać je na szarżującego bliźniaka. Była pewna, że to nic nie zrobi. Jedno cięcie jego mieczem i będzie po nich. Dlatego! Lwy miały po prostu przeprowadzić trójlwi zmasowany atak! Dalej! Nie wierzyła w powodzenie tej akcji. Już wiedziała, że daleko mu do morderców z jakimi miała już okazję walczyć. Lwy są jedynie dywersją mającą przesłonić przeciwnikowi wzrok. Prawdziwym atakiem były stwory z Chōshin Giga, które ożywia z upuszczonego zwoju poprzez kolejne złożenie pieczęci tygrysa, które mają uderzyć w przeciwnika wbijając go w ziemię. To się uda. Musi. Wierzyła w to całym serduszkiem
Nie wiedziała co będzie robić Mijikuma. Może jego strzały byłby jej pomocne, choć nie wiedziała czy Szermierz nabierze się drugi raz na jego sztuczkę, ale na pewno dodatkowe pociski utrudniłyby uniki albo jej ataków, albo jej ataki utrudniałyby unikanie strzał. Choć bała się, że niezgrany atak może jej przeszkadzać. Jedna strzała od MIjikumy bezproblemowo mogła zniszczyć jej twory, tak przynajmniej myślała. Więc bała się jakkolwiek prosić go o pomoc. Nawet chyba w głębi duszy chciała, aby w nią uwierzył na tyle, aby uznać, że nie musi jej wspierać. Niech pomoże Kubomi, Minoru, Kitashiemu. Komukolwiek. Ona będzie go chronić choćby za cenę swojego życia. Choć Bogini nie może umrzeć. Prawda? Tak bardzo chciałaby teraz być Boginią, którą swego czasu udawała przed Shinichim. Wszystko byłoby dużo prostsze, a ta wojna skończyłaby się szybciej niż zaczęła.
Dwa swoje ptaszki przywołała bliżej Mijikumy, miały krążyć około dwóch metrów nad jego głową. Nie wydawała im skomplikowanych poleceń, teraz skupiała się na swoim przeciwniku. Albo przeciwnikach. Trudno powiedzieć jak powinna myśleć o dwugłowym potworze. Wśród ptaszków, które miały krążyć nad białowłosym Uchihą tylko jeden miał notkę, drugi był ptaszkiem, który notki nie otrzymał. Pozostałe dwa ptaszki z notkami wciąż trzymała w przymurowym ukryciu. W zamian, zabiera jednego goryla chroniącego Mijikumę, aby był jej przybocznym.
-Goryl, który wcześniej atakował jedną z bliźniaczek, ponownie ma się na nią rzucić i atakować łapskami.
-Widząc szarżującego Szermierza wypuszcza z rąk rozwinięty średni zwój (udając, że nie dokończyła rysunku) i z małego zwoju przywołuje trzy lwy, które mają atakować szermierza tak, aby przesłonić mu obraz Ai
-Korzystając z zasłony ożywia Młodych Lordów Sugiyama namalowanych wcześniej (Chōshin Giga) aby wbili szermierza w ziemię
-Jeden ptak z notką, jeden bez mają krążyć około dwa metry nad Mijikumą.
-Jeden z gorylów chroniących Mijikumę, ma podejść obok Ai.
Techniki
Nazwa Chōjū Giga
Ranga D
Pieczęci Tygrys
Zasięg 50 m (dotyczy bezpośredniej kontroli przez użytkownika)
Miniatura E: 7% | D: 6% | C: 5% | B: 4% | A: 3% | S: 2% | S+: 1 (za 12)
Mały E: 16% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za 6)
Średni E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (za 3)
Duży E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (za 1)
Monstrualny D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 15% | S: 10% | S+: 5% (za 1)
Opis Technika, która polega na urzeczywistnieniu wcześniej namalowanych na płótnie zwierząt. Użytkownik za pomocą atramentu i pędzelka maluje określoną ilość i rodzaj bestii, co trwa dosłownie moment (szybkość procesu zależy zarówno od naszych statystyk jak dziedziny klanowej), po czym składa pieczęć Tygrysa skupiając się na malunku. Rezultatem jest wyskoczenie ze zwoju pełnoprawnych, trójwymiarowych replik narysowanych zwierząt. Posiadają szczątkową inteligencję, która pozwala im na wykonywanie prostych poleceń. Przykładowo zaatakowania kogoś, przemieszczenia się i powrotu bądź też pogoni za kimś. Dzięki temu zwierzęta zyskują funkcje zarówno ofensywną, jak i wspomagającą, mogąc przykładowo przeprowadzić zwiad czy przeszkadzać przeciwnikowi. Oprócz tego możemy kontrolować je samodzielnie za pomocą własnej woli, zyskując większą precyzję podczas wykonywania przez nie zadań. Wadą zwierząt jest zerowa wartość defensywna (poza nielicznymi wyjątkami), twory rozpadają się pod wpływem każdego ciosu wymierzonego w nich bądź po zranieniu bronią, wystarczy nawet kunai (ale nie senbon).
Nazwa Lew Tomoe
Rozmiar Średni
Ranga C
Ranga A
Opis Główna siła ofensywna. Ceniony za swoje ostre pazury i kły, a także dużą zwrotność. Sam wygląd bestii może przestraszyć o dużej skuteczności nie wspominając. Najlepiej sprawdza się w grupach po kilka osobników, gdzie mogą się rozproszyć i flankować samotne cele korzystając z przewagi liczebnej.
Nazwa Chōshin Giga
Ranga B
Pieczęci Tygrys
Zasięg Max. 12 metrów
Koszt E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4%
Statystyki
Dodatkowe Wymaga znajomości Chōjū Giga, Rozmiar tworu Duży
Opis Wariacja techniki ożywiającej zwierzęta, tym razem jednak malunkiem są dwaj ogromni wojownicy. Rozmiarowo przebijają nawet rosłych mężczyzn, mierząc około dziesięć metrów. Liczba dwóch jest maksymalną którą można przywołać. Wojownicy przyjmują wygląd zdefiniowany przez rysownika, aczkolwiek proporcje ciała muszą być takie jak u człowieka. Nie posiadają także broni. Specyficzną cechą techniki jest to, że po upływie tury znikają. Wynagradzają to swoją ponadprzeciętną siłą oraz wytrzymałością - oprą się wybuchowi notki i technice rangi C jak i sporą szybkością stanowiąc swoisty odpowiednik kuli ognia, którą wypluwamy i o niej zapominamy kontynuując walkę. Jeśli tylko użytkownik tego zapragnie to jest w stanie kontrolować każdy ich ruch zazwyczaj jednak wystarczy prosta komenda do ataku.
Ukryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości