Kitashi
Posty: 38 Rejestracja: 27 cze 2023, o 21:45
Wiek postaci: 30
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnobrązowych włosach, sięgających mu do karku, specyficznej brodzie, oraz o brązowych oczach. Ma dość umięśnioną sylwetkę na ogół skrytą pod tradycyjnym odzieniem.
Widoczny ekwipunek: Torba Biodrowa, Kabura na broń
Link do KP: viewtopic.php?f=33&p=209875#p209875
GG/Discord: wolfiepl
Post
autor: Kitashi » 31 lip 2023, o 13:03
Czas mijał nad wyraz powolnie, lecz gdy już dzicy zbliżyli się do pola walki, w umyśle Kitashiego, tak jak i pozostałych wojowników stojących po stronie Sogen, rozbrzmiał głos głównego dowódcy. Pierwsza chwila przemowy nie należała do najprzyjemniejszych, bo trzeba było się przyzwyczaić do odczucia tego ze ktoś gada mu w głowie, ale po chwili chłopak przyzwyczaił się, przypominając sobie treningi Misae, które ta wykonywała na nim. Chłopak przymknął oczy by skupić się na głosie dowódcy. Niestety początkowe wieści nie były dobre. Nie dość ze pertraktacje się nie udały, to jeszcze negocjatorzy byli ranni, a wśród sił wroga było wiele niebezpiecznych istot. Gdy dowódca zakończył przemowę, ledwo kilka chwil później w ziemię uderzył pierwszy piorun nadchodzącej burzy. Koseki otworzył oczy, wziął kilka głębszych wdechów i skupił się na tym co sie dzieje na polu. Lekko kucnął przy ścianie by nie być czystym celem, kiedy to dojrzał lecące w ich kierunku głazy,
-Kurwa
Mruknął, po czym szybko przemyślał wszystkie techniki jakie posiadał i tak jak było kilka które teoretycznie mogły coś zdziałać, tak większość jednak była bardziej powiązana z ziemią.
-Jeden z góry mój.
Zakrzyknął, w końcu decydując się by skupić się na jednym z kamieni który leciał w miasto. Przyłożył on dłoń do swojego policzka i zaczął wypuszczać z ust powietrze wymieszane z chakrą, kumulując je w formę kuli z wirującego, przesączonego chakra powietrza. Gdy kula była gotowa, wypuścił ją w stronę jednego z nadlatujących kamieni, który uderzyłby w miasto. Liczył że ta technika jeśli nawet nie zniszczy kamienia na mniejsze kawałki, które beda dużo mniejszym zagrożeniem, to chociaż odrzuci owy głaz do tyłu, by nie był zagrożeniem ani dla mieszkańców miasta, ani dla wojowników sprzymierza.
Kitashi po wysłuchaniu przemowy decyduje się na skupienie się na jednym z wyżej lecących głazów, w który to wystrzeliwuje technikę Fuutonu by go zniszczyć lub chociaz odepchnąć
Ekwipunek, Statystyki i Znane Techniki:
Ekwipunek:
Widoczny:
Kabura na Broń(na prawym udzie), 2xTorba(na biodrach), Kamizelka Shinobi(Niebieska, na sobie), Opaska Zjednoczonych Sił Sogen(na czole)
Ukryty tekst
Wykorzystane Techniki/Przedmioty:
Użyte Techniki:
Nazwa Fūton: Komakai Butokai Tatsumaki
Ranga C
Pieczęci Brak
Zasięg Max. 15 metrów
Koszt E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Użytkownik tej dosyć silnej techniki musi najpierw przyłożyć rozwartą dłoń kantem do policzka. Następnie wypuszcza on z ust nasączone chakrą powietrze, które zostaje prowadzone po dłoni i wprowadzone w ruch wirowy. Efektem jest stworzenie niewielkiego tornada w kształcie kuli wielkości dwóch pięści. Następnie wypuszcza się je w kierunku przeciwnika. Technika jest w stanie bez problemu zniszczyć spore skały, nie mówiąc o uszkodzeniu przeciwnika. Bardzo silne jak na tą rangę.
Użyte Przedmioty:
Ukryty tekst
0 x
BeeBee-Hachi
Posty: 721 Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Post
autor: BeeBee-Hachi » 1 sie 2023, o 01:21
Regularna Grupa Dystansowa
Deszcz coraz mocniej spadał z nieba, zrzucając na obrońców ogromne krople wody, które uderzały o mury, rozbijając się na dziesiątki niewielkich kropelek. Powolutku zaczęły formować się kałuże, który mogą być problemem dla shinobi i żołnierzy, na szczęście w podłodze muru twierdzy przygotowano specjalne żłobienia, które miały zająć się odprowadzaniem wody i wylewaniem jej na przód twierdzy. Dzięki czemu, póki co nie musieli się tym przejmować. Szczególnie, że w ich stronę nadciągał większy problem.
Kiedy tylko dostrzegli na horyzoncie nadciągające kamienie, szybko zrozumieli, że jest to ich najważniejszy problem aktualnie. Głazy były na tyle duże, że mogły uszkodzić twierdzę, a jeśli przelecą nad nimi i spadną na miasto, to na pewno uszkodzą sporo budynków, co może spowodować śmierć wielu mieszkańców. Tego trzeba było uniknąć za wszelką cenę. Dlatego też wszyscy ruszyli do akcji.
Jako pierwsza do akcji ruszyła Ai, która sięgnęła po swój zwój i zaczęła rysować w tym czasie dosyć szybki szkic kogoś, kto mocno zapadł jej w pamięć. W tym czasie Minoru zeskoczył z wieży, na mur tuż obok nich, gdzie stacjonowali znający ich łucznicy, gdzie rozpoczął tłumaczenie swojego jakże szatańskiego planu. Pierwszy kamień został rozłupany przez Mijikumę, który skierował balistę w stronę jednego z głazów i uwolnił mechanizm. Cięciwa wystrzeliła, wydając charakterystyczne syczenie. Pocisk przeszył na wylot skałę, a siła uderzenia była tak duża, że głaz rozpadł się na mniejsze, mniej groźne kawałki. Poprzez kolizję, trajektoria odłamków została zmieniona, przez co bezpiecznie spadły na ziemię, nim doleciały do strefy, w której mogłyby komukolwiek zagrozić. Mijikuma już chciał sięgnąć po kolejny bełt do kosza, jednakże wtedy dostrzegł Kubomi, która już stała gotowa z pociskiem w dłoni. Znała plany broni, wiedziała jak ją sprawnie przeładować, więc nasz czerwonooki bohater był już gotowy do wykonania kolejnego strzału.
Następne ataki zostały wykonane przez Kitashiego oraz Shinichiego, ich techniki poszybowały w stronę pocisków. Niestety, po zderzeniu się, spowodowały tylko delikatne pęknięcia. Trochę odłamków się odkruszyło, jednakże zarówno ptaki, jak i powietrzny pocisk były zbyt słabe, aby zniszczyć tak wielką skalną bryłę. Wydawało się, że sytuacja jest stracona, jednakże wtedy do akcji wkroczyli Ci, którzy potrzebowali chwili na przygotowanie się.
Pierwszy swój atak wykonał Minoru. Podał on dwóm łucznikom po notce wybuchowej, a później nałożył na ich strzały warstwę z chakry raitonu, czyniąc z tego bardzo niebezpieczne narzędzie. Każdy z łuczników wycelował w jeden z nadciągających kamieni, po czym wypuścił strzałę. Ta wbiła się w głaz niczym nóż w masło, wchodząc do wnętrza, to pozwoliło dostać się notce do samego środeczka pocisku. Jedna kontrolowana eksplozja i notka rozsadziła kamień, chwilę później druga rozsadziła drugi. Efektowne, choć eksplozja z wnętrza spowodowała, że w stronę ludzi na murze poleciały rozpędzone, zaostrzone odłamki. Pewnie nie będą w stanie zabić, jednakże trzeba coś z nimi zrobić, inaczej ktoś tu może zostać poraniony.
Całego dzieła dokończyła Ai. Kiedy skończyła rysować, rozwinęła zwój, ożywiając dwóch olbrzymów, którzy delikatnie przypominali aktualnego głównodowodzącego, tylko tak kilkanaście, albo nawet dziesiąt lat temu. Olbrzymy wyskoczyły i szybkim uderzeniem pięści rozgromiły dwa ostatnie głazy, który leciały wprost na nich. Robota rozpoczęta przez Shinichiego, została dokończona przez jego towarzyszkę. Wydawało się, że mają chwilę oddechu, jednakże tylko wydawało się. Otóż, kiedy tylko zniszczyli kamienie, okazało się, że za nimi leciała druga fala, tym razem kamienie były trochę mniejsze, ale za to wydawały się bardziej okrągłe, ewidentnie ktoś musiał je szlifować, aby były bardziej aerodynamiczne. Leciały szybciej, choć wydawało się, że ich siła uderzenia będzie mniejsza. Sześć takich pocisków było w zasięgu naszych bohaterów. Trzy z nich poruszało się zgodnie z trajektorią, celując w mury twierdzy, a trzy były przelobowane, lecąc wprost na miasto za ich plecami.
Oczywiście to nie tak, że tylko nasi dzielni gracze walczyli. Ci, którzy nie byli w stanie wspomóc przy niszczeniu głazów, na przykład Hokori, Stali na ścianie muru przyczepieni nogami i próbowali wspierać sojuszników znajdujących się przed murem. W końcu u nich też zaraz zacznie się walka, jak tylko czoło armii wroga do nich dobiegnie. W okolicy walczyło wielu potężnych shinobi, których techniki jednocześnie przerażały, ale także robiły wrażenie. Nasi bohaterowie mogli dostrzec, jak na lewo od nich, przy drugim oddziale, młodzieniec z pustyni, którego obserwowali wcześniej, wznosi ręce do góry. Wtedy też z jego Gurdy na plecach, oraz z ziemi przed nim, zaczęły wnosić się tabuny piachu, które poszybowały w niebo, zatrzymując jeden z kamieni i ciskając nim w nadbiegającą grupę shinobi. Młodzieniec po tej jednej akcji był zmęczony, widać było, że na jego twarzy pojawił się pot, ale był też uśmiechnięty. Ten jeden bohaterski wyczyn spowodował, że jego koledzy zagrzali się jeszcze bardziej do walki i zaczęli szykować się do niszczenia kolejnych nadciągających kamieni.
Czas na odpis Graczy : 00:01 03.08.2023
Czas na odpis Prowadzącego : 00:01 04.08.2023
Tajne Notatki prowadzącego :
Ukryty tekst
0 x
Ai
Postać porzucona
Posty: 401 Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 14
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 152cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Aoi, Nuō, Sister
Post
autor: Ai » 1 sie 2023, o 20:21
Udało im się. Improwizowana współpraca i krótkie komunikaty jakie sobie przekazywali były wystarczające, aby chociaż częściowo zażegnać niebezpieczeństwu. Przynajmniej na jedną, krótką chwilę. Na jej twarzy gościł szeroki uśmiech, była szczęśliwa, że udało się uniknąć jakichkolwiek strat przy tym ataku, choć nikt tu szczególnie nie zdawał się być w pełni odpowiednią osobą do powstrzymywania takiego rodzaju ofensywy. Ale im się udało, to było najważniejsze. Minoru wykorzystał swoje doświadczenie i wziął się za rozkazywanie łucznikom, gdyby nie to, mogłoby im zabraknąć rąk do powstrzymania wszystkich kamulców.
Sama, mimo pierwotnej chęci pewnego um.. zaimponowania oraz jak też było wspomniane - pokazania, że zasługuje na udział w tej bitwie, nie oczekiwała teraz żadnych słów uznania. Za dużo się działo, aby mogła o tym pomyśleć. Chwila dekoncentracji mogła ją dużo kosztować. Chciała wydawać swoim rysunkom jak najdokładniejsze polecenia, choć dokładnie w tym momencie żadnych nie miała, co było wadą Chōshin Giga, to lada moment zamierzała stworzyć kolejne istotki, które miały im pomóc w boju i obronie twierdz.
Jakimikolwiek odłamkami, które leciały by w nią, lub jej towarzyszy się nie przejmowała. Najwyżej zostanie ranna. Nie każdy zaatakował z siłą, która pozwoliłaby na zniszczenie kamieni, więc miała nadzieję, że Kitashi lub ktokolwiek inny zajmie się ewentualną osłoną tej części drużyny, która będzie niszczyła nadlatujące głazy. Jako, że ignorowała potencjalne zagrożenie jakie fragmenty głazów mogły dla niej stanowić, tylko kiedy spostrzegła, że coś wciąż zmierza w ich kierunku zaczęła malować dużo prostsze rysunki, które zajmą jej mniej czasu niż wcześniejsi olbrzymi mężczyźni. I jednocześnie będzie kosztować ją to mniej chakry.
-Moje trzy wyżej. - Rzuciła krótki komunikat, aby ponownie dać znać drużynie, co ona zamierza zaatakować. Podjęła się nieco trudniejszego zadania niż przedtem, postanowiła zniszczyć jeden cel więcej. Na zwoju, z którego wcześniej wyskoczyli mężczyźni, było już obecne namalowane przez nią sześć kruków, które natychmiastowo ożywiła składając pieczęć tygrysa, aby wykorzystać podstawą techniki ludu Gazo. Jak już ptaki opuściły zwój z torby jak najszybciej jedną ręką wyciągnęła cztery notki, które nie były do niczego przyczepione i przelała w nie odrobinę chakry, aby byly gotowe do zdetonowania, a ptaki od razu po tym miały je pochwycić i cztery ptaki miały od razu lecieć ku głazom lecącym na miasto. Drugą ręką wyciągnęła z drugiej torby dwa kunai z notkami wybuchowymi, również i je aktywowała swoją chakrą. Kunaie podrzuciła i ostatnie dwa ptaszki miały złapać te żelastwa i również pędzić ku głazom lobującym twierdzę.
Jej (nie)samonaprowadzające bomby miały lecieć parami na głazy, w niewielkich odstępach (tak, aby wybuch notki nie zniszczył drugiego ptaka). Nie miała pewności czy jedna notka wystarczy do zniszczenia oszlifowanych kamieni, a jeżeli miałoby tak być, nie chciała stracić tak cennej broni. Najpierw więc detonowała notki pierwszej trójkę ptaków, kiedy te praktycznie już miały się zderzyć z głazami, aby wybuch dokonał się na samej skale. Zaraz po nich na głazy miała lecieć kolejna trójka, aby dokonać dzieła zniszczenia jeżeli będzie to potrzebne. Jeżeli okazałoby się, że wybuch jednej notki wystarczy do zniszczenia głazów, ostatnia trójka miała wzlecieć ku górze, aby uniknąć odłamków, a następnie krążyć około dziesięciu metrów nad głowami zespołu Ai.
Nie zwracała zbytnio uwagi na to co działo się dookoła, wyczyny pustynnego młodzieńca jej umknęły. Była skupiona na rozkazie, które wydał im wcześniej Goketsu. Na podziwianie umiejętności innych przyjdzie czas, kiedy będzie po wszystkim. Tylko, że jak już wygrają wojnę, miała zaplanowany jakiś najbliższy wieczór, najgorzej. Nie wiedziała kiedy będzie miała czas na podziwianie i chwalenie umiejętności towarzyszy broni, może po wszystkim jak najszybciej będą chcieli wrócić do swoich stron jako bohaterowie świata! No cóż, Sayarashiemu coś obiecała, musiała dotrzymać słowa.
Jest zadowolona z dotychczasowej współpracy drużyny. Ignoruje potencjalne zagrożenie spowodowane odłamkami głazów - liczy, że ktoś zajmie się obroną zespołu. Natychmiastowo po zobaczeniu kolejnych głazów maluje sześć ptaków, które ożywia przekazuje im notki (cztery notki + 2xKunai z notką + przelewa na nie chakrę, by móc je zdetonować). Ptaki lecą dwójkami (2 na 1 głaz) w niewielkich odstępach, żeby wybuch notki ich nie zniszczył. Notki są detonowane przed samym rozbiciem się ptaszysk o głaz. Jak jedna notka wystarczy na rozwalenie głazów, ptaki lecące jako drugie mają wzlecieć ku górze, a potem wrócić nad ich część twierdzy. Jak nie wystarczy - też lecą w głazy i są detonowane przy nich.
Użyte techniki:
Nazwa Chōjū Giga
Ranga D
Pieczęci Tygrys
Zasięg 50 m (dotyczy bezpośredniej kontroli przez użytkownika)
Miniatura E: 7% | D: 6% | C: 5% | B: 4% | A: 3% | S: 2% | S+: 1 (za 12)
Mały E: 16% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za 6)
Średni E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (za 3)
Duży E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (za 1)
Monstrualny D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 15% | S: 10% | S+: 5% (za 1)
Opis Technika, która polega na urzeczywistnieniu wcześniej namalowanych na płótnie zwierząt. Użytkownik za pomocą atramentu i pędzelka maluje określoną ilość i rodzaj bestii, co trwa dosłownie moment (szybkość procesu zależy zarówno od naszych statystyk jak dziedziny klanowej), po czym składa pieczęć Tygrysa skupiając się na malunku. Rezultatem jest wyskoczenie ze zwoju pełnoprawnych, trójwymiarowych replik narysowanych zwierząt. Posiadają szczątkową inteligencję, która pozwala im na wykonywanie prostych poleceń. Przykładowo zaatakowania kogoś, przemieszczenia się i powrotu bądź też pogoni za kimś. Dzięki temu zwierzęta zyskują funkcje zarówno ofensywną, jak i wspomagającą, mogąc przykładowo przeprowadzić zwiad czy przeszkadzać przeciwnikowi. Oprócz tego możemy kontrolować je samodzielnie za pomocą własnej woli, zyskując większą precyzję podczas wykonywania przez nie zadań. Wadą zwierząt jest zerowa wartość defensywna (poza nielicznymi wyjątkami), twory rozpadają się pod wpływem każdego ciosu wymierzonego w nich bądź po zranieniu bronią, wystarczy nawet kunai (ale nie senbon).
Nazwa Kruk/Jaskółka/Gołąb
Rozmiary Mały
Ranga D Szybkość 60 Siła Zwykłego człowieka
Ranga B
Ranga S
Opis Mały ptak do wykorzystania w walce i jako kurier. W walce w dużych chmarach wysyłany na przeciwnika, by utrudnić mu widoczność i rozproszyć. Jako kurier może służyć do przekazywania informacji i to bez konieczności noszenia zwoju. Wiadomość można "wpisać" w niego, żeby po wejściu do jakiegokolwiek innego zwoju zamienił się w tekst z naszym przekazem. Dobry również jako zdalnie sterowana bomba po dołączeniu do niego notek.
Ukryty tekst
0 x
Mijikuma
Posty: 354 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira
Post
autor: Mijikuma » 2 sie 2023, o 13:03
P ierwsza ingerencja w bitwę naszej grupy miała być tak naprawdę weryfikacją czy tak zebrana grupka shinobi z najróżniejszych zakątków świata jest ze sobą w stanie współpracować, kiedy niespełna kilka godzin temu dowiedzieli się o sobie i swoich umiejętnościach nawzajem. Błyskawicznie sunące po niebie kamienie, mimo deszczu i utrudnionej widoczności z tym związanej, dały się dostrzec przez każdego z nas dość szybko i równie sprawnie każdy z nas poczynił kroki w celu nie tylko obrony siebie jako grupy, ale też miasta pełnego cywili i ludzi niemających możliwości samoobrony przed czymś takim. Jako grupa szybko zaczęliśmy się zgrywać jako całość – kiwnąłem głową w geście podziękowania i szacunku do Kubomi, która wspomogła mnie w obsłudze tak wielkiej maszyny jak owa balista.
Gdy po kamieniach nie pozostało nic, oprócz niegroźnych (w mojej opinii) kawałków gruzu, swoje oczy znów skierowałem w stronę lasu, z którego owe pociski w ogóle poleciały i szybko dostrzegam kolejne ataki, jak zresztą reszta również. Pierwsze działania wychodzą od Ai, ja zaś nie zamierzam zwlekać i z pomocą białowłosej shinobi ładuję kolejną balistę. Złotowłosa towarzyszka zaznacza, że bierze na siebie trzy lecące w stronę miasta, pozostają więc kolejne trzy, kierujące się w bliżej naszym kierunku. Wykorzystując już wiedzę, że pociski balisty spokojnie przebijają się przez głazy, uruchamiam sharingana, wyszukując idealnej okazji, w której dwa głazy nałożyłyby się na siebie i wtedy wycelowany strzelam, chcąc trafić dwa za jednym zamachem. Nieraz czyniłem tak z łukiem, więc niejakie doświadczenie z celowaniem w ten sposób już mam, jednak to w gruncie rzeczy loteria mając do czynienia z zupełnie innym „przeciwnikiem” jakim jest seria głazów. Nastawiam się na to, że trafie oba, ale nie przekładam ten zamiar nad trafieniem chociaż jednego – wciąż ważniejszy jest dla mnie gwarantowany jeden głaz niż szansa spudłowania strzału. Zawsze pozostaje jeszcze inna deska ratunkowa, jaką jest zmiana broni na łuk, który w takim układzie może sprawdzić się nieco lepiej, mogę bowiem strzelać zdecydowanie z niego szybciej, a nie jest potrzebna aż taka siła przy niszczeniu tych głazów, jaką ma balista. Nie decyduję się jeszcze jednak na taki ruch, póki co wolę, żeby balista była ciągle w obiegu i wykorzystywana – nie dość, że oswajam się bardziej praktycznie z całym mechanizmem, to jeśli wraz z Kubomi zsynchronizujemy się jeszcze lepiej niż dotychczas, to może uda nam się nawet jeszcze szybciej obsługiwać tego potwora. Mam jeszcze nadzieje, że inni w grupie zaskoczą czymś jeszcze, co pomoże nam skutecznie powstrzymać lawinę kamieni w naszą stronę do czasu aż ci na polu bitwy zdołają poradzić coś na machiny wojenne wroga. Kątem oka dostrzegam wyczyny pustynnego chłopca nieco mnie zadziwiając swoimi zdolnościami, które okazują się jeszcze bardziej zaskakujące i imponujące niż w samej teorii, którą przedstawił mi jakiś czas temu Goketsu. Aż strach pomyśleć jaką siłą dysponować może ten chłopak w sprzyjających warunkach klimatycznych.
Mijikuma ładuje kolejny pocisk i z włączonym sharinganem stara się wycelować tak, żeby kamienie się na siebie nakładały w jednej linii i wypuszcza strzał z balisty. Dostrzega chłopaka z pustyni i jego technikę, która robi na nim niemałe wrażenie.
Ukryty tekst
0 x
Kubomi
Posty: 657 Rejestracja: 8 gru 2020, o 21:49
Wiek postaci: 21
Ranga: Wyrzutek C|Kurotora
Krótki wygląd: Mierząca 154cm, drobna dziewczyna o błękitnych oczach i długich, śnieżnobiałych włosach sięgających do końca pleców. Ubrania zależnie od tego co robi - najczęściej wariacja czarnego kimona lub pancerz własnej roboty (szczegóły w KP).
Widoczny ekwipunek: Najczęściej pancerz na sobie, który ma podpięte dwie kabury i dwie torby. Fioletowa, japońska parasolka przy pasie i także drewniane pudełko z nogami przy pasie.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9165
GG/Discord: Vive#2979
Multikonta: Umemoto Rei
Post
autor: Kubomi » 2 sie 2023, o 21:34
Kooperacja między drużyną zdawała się… zadziwiająco zgrana. Jak na losową zbieraninę. Tak jakby wcześniej już wielokrotnie kooperowali? Być może tym jest instynkt żołnierza? Gotowość do współgrania z towarzyszami broni w momencie próby? Jeżeli tak… to niech to się utrzyma tak długo, jak to możliwe! Widząc nadlatujące, kolejne pociski, o wiele szybsze od wcześniejszych – Kuglarka wznowiła swoje działania polegające na pomocy przy baliście! Poznała już plany konstrukcyjne i ogarnęła metodę ładowania, co pozwoliło jej przyśpieszyć sam proces, by Mijikuma był gotowy do dalszych strzałów! Był zaprawdę świetnym strzelcem, wręcz o przerażającej precyzji. A w ten sposób sama się przyda, póki jej kukiełki nie mają w swoim zasięgu wrogów, to nie ma lepszego sposobu do pomagania innym. W razie czego pomoże pobliskim ludziom, gdyby odłamki leciały w ich kierunku…
Kubomi wciąż pomaga w przeładowaniu pocisków do balist, będąc gotową, by osłonić pobliskich towarzyszy, przy balistach przed odłamkami.
Znane Techniki:
Ukryty tekst
Ekwipunek:
- Pancerz z całym swoim dobrodziejstwem
Dwie kabury, po jednej na udach
Dwie torby na pośladkach
Neko-te na dłoniach i nogach pancerza
- Skórzane, czarne rękawiczki
- Czarny płaszcz
- Fioletowa, japońska parasolka przy pasie
- Drewniane pudełko z nogami przy pasie
Ukryty tekst
Pancerz i Marionetki w użyciu
Ukryty tekst
0 x
Trap Alert
Boukyaku Shinichi
Posty: 243 Rejestracja: 3 kwie 2023, o 00:36
Wiek postaci: 27
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Krótkie blond włosy zaczesane do tyłu i wygolone po bokach - Jasne niebieskie oczy o szerokich źrenicach - Duża blizna na prawej skroni - Blizna na brodzie - Otwory gębowe na dłoniach i klatce piersiowej
Widoczny ekwipunek: - Medalion przynależności do klanu Nara - Czarny płaszcz - Maska lisa przypięta przy pasku - Torba na glinę na lewym biodrze - Torba na glinę na prawym biodrze - Kabura na broń na lewym udzie
Link do KP: viewtopic.php?p=205651#p205651
GG/Discord: knowo#2998
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Boukyaku Shinichi » 2 sie 2023, o 21:57
Błękitne oczy wpatrywały się z niezrozumieniem w gliniane kruki, które miast siać zniszczenie rozplaskały się na otulanej deszczem skale. Wybuch mający na celu zneutralizowanie głazów potrafił jedynie utworzyć kilka pęknięć. Chłodne zrozumienie przeszyło umysł, a lejące się smugi wody z nieba ostudzały zapał. Shinichi był słaby. Podświadomość w takich momentach mówiła co robić, czerpała z doświadczeń poprzedniego właściciela ciała. Gliniane kruki wedle wszelkich intuicji mogły bez problemu poradzić sobie z kamulcami, jednak tego nie uczyniły. Shinichi musiał być o wiele słabszy od tego, który był przed nim. To była okrutna wiadomość. Od teraz nie mógł tak po prostu zawierzać zapewnieniom podświadomości. Było to coś niezwykle trudnego, tworzącego do tego nowy problem. Brak wiedzy do czego w ogóle jest zdolny.
Rozważania trwały zbyt długo, kolejne srogie krople deszczu ocknęły zamaskowanego mężczyznę bezsilnie przyglądającemu się zbliżający się głaz. Ponownie w krótkim życiu Shinichi'ego, młoda wesoła dziewczyna o złocistych włosach zdołała ocalić mu skórę. Jej potężne rysunki rozrosły się na niebie i strzaskały batalistyczne pociski bez najmniejszego trudu. Ostatni z kamieni poleciał zbyt blisko i jego detonacja posłała w grupę pomarańczową grad ostrych odłamków. Shinichi od razu przywarł ramieniem do swoich kucających klonów. Miały one grubą warstwę dość miękkiej gliny i mogły w jakiś sposób zamortyzować pociski. W dodatku uszkodzenie klonów nie spisywało ich na straty, gdyż mogły dalej zostać zdetonowane. Były bez wątpienia najsilniejszą techniką jaką znał Shinichi, lecz w obecnej chwili zaczął kwestionować swoją wiedzę.
Na murze i poza nim rozgrywała się istota chaosu. Wszystkie te donośne dźwięki, wybuchy, techniki i krzyki pierwszych rannych albo i konających tworzyły niezapomnianą otoczkę. Koszmar na jawie. Shinichi nigdy w życiu nie brał udziału w wojnie, z resztą nigdy nawet nie walczył. Można powiedzieć, że został rzucony na głęboką wodę. Pod maską malowała się twarz zmieszania albo może zaniepokojenia. Bezradność jaką okazał się dysponować była ogromna. Słabe ciało i brak doświadczenia jarzyły się niczym słońce. Błękitne oczy rozglądały się po ludziach z muru wpatrując w ich imponujące wyczyny, kiedy on sam kulił się za klonami mając nadzieje, że ostre odłamki nie roztrzaskają mu ciała. W jaki niby sposób mógłby on w ogóle spróbować zaatakować demona? Jeśli jego ciało nie było w stanie kooperować, można było się zdać na los i zwykły łut szczęścia. Prawa pieść z plaśnięciem przypominającym to co stało się z glinianymi krukami uderzyła o podłoże. Shinichi wstał czując szczypiący ból i krople krwi skapujące z jego knykci. Rozłożył lekko ręce i uniósł głowę ku niebu. Oprócz odłamków mających zaraz dosięgnąć celu, leciała również kolejna salwa balistyczna. W jego okolicy potężni shinobi i kunoichi zmagali się z trudami za pomocą swoich technik. Manipulowali piachem, malunkami, orężem i wszystkim tym, czego nawet nie rozumiał nie tak dawno narodzony mężczyzna w masce. Shinichi rozłożył nieco bardziej ręce w dłoniach których zawzięcie wiły się języki. Jeśli bogowie mu nie paradują szczęścia i pozwolą na dokonanie zemsty, to on sam nie będzie w stanie tego uczynić. Oddał swój los wobec boskiej woli, tak jak z resztą uczyła go babcia. Mawiała, że bogowie wiedzieli co czynią i trzeba zawierzać ich osądom. Skoro Shinichi był zbyt słaby, aby wziąć przeznaczenie we własne ręce to musiał postawić na prosty zakład. Śmierć albo chwała.
Skrót : Shinichi zdezorientowany jest świadkiem swojej własnej słabości. Chowa się za klonami przed odłamkami, ale po chwili wstaje i zdaje się na los rozkładajac ręce i przyjmując co będzie.
Ukryty tekst
Statystyki | Znane techniki | Przedmioty
Znane techniki:
Ukryty tekst
Przedmioty:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Ciemno-szary płaszcz
Dwie białe maski
Medalion przynależności do klanu Nara
Torba na glinę (Lewe biodro)
Torba na glinę (Prawe biodro)
Kabura na broń (Lewe udo)
Torba (prawy poślad)
Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Ukryty tekst
Użyte techniki | Użyte przedmioty
0 x
Minoru
Posty: 1234 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 2 sie 2023, o 23:25
Minoru obserwował jak kamienie jeden po drugim eksplodują w powietrzu rozrywane eksplozjami, lub też rozpadają się pod wpływem zwykłej energii kinetycznej. Z każdym zniszczonym celem czuł jak ciężar w jego klatce piersiowej zmniejsza się, jak jego morale rosną, tak samo jak i wiara w to, że mogą wygrać. Niestety, jeden z „jego” kamieni rozpadł się w dziesiątki mniejszych pocisków, które kierowały się w ich kierunku. Lecz nawet to, nie mogło zepsuć mu jego humoru
- KITASHI, DEFENSYWA! - Wykrzyczał, starając się przekrzyczeć odgłosy walki i nabierającej na sile burzy. Z całej ich grupy, tylko jego przyjaciel nadawał się do tego by powstrzymać taką ilość pocisków. Oni sami jednak mieli większy problem. Bowiem oto z lasu, wrogie balisty, wystrzeliły kolejną serię kamieni. Minoru szybko doszedł do wniosku, że dzicy musieli wykorzystywać tylko część swych maszyn miotających. Zapewne by utrzymać ciągłość ognia, gdy będą ładować maszyny, które wystrzeliły pierwszą salwę. Być może i pochodzili zza muru, lecz głupi nie byli. Minoru uniósł swoją głowę do góry, by przyjrzeć się nadlatującemu niebezpieczeństwu. Krople deszczu uderzały raz za razem po jego twarzy, zmuszając go by zmarszczył swe czoło i zmrużył oczy, by wyostrzyć w ten sposób swój wzrok. Jeden, dwa, trzy… sześć celów. Dokładnie tyle pocisków znajdowało się w ich zasięgu. Jeden więcej niż ostatnio, ale wyglądały jakby mizerniej, choć leciały i szybciej. Oby „jego” łucznicy byli naprawdę tak dobrzy jak uważał ich dowódca.
Pierwsza, do czynów, przeszła Ai. Dziewczyna z niesamowitą wręcz pewnością siebie zaklepała sobie aż trzy cele. Minoru nie zamierzał konkurować z nią w ilości zniszczonych celów. Zamiast tego sięgnął do swego ekwipunku wyciągając kolejne dwie wolne notki, przekazując je ponownie łucznikom, by ci przytwierdzili je do kolejnych strzał.
- Panowie, wiecie co macie robić i słyszeliście młodą damę. Wybierzcie po jednym z pozostałych celów i dajcie mi znać kiedy będziecie gotowi. Miejmy nadzieję, że balista zdoła zestrzelić ostatni z kamieni. - Wydał polecenia i ustawił się w miejscu, w którym mógł nałożyć ponownie chakrę raitonu na strzały łuczników. Gdy już to zrobił, chwycił za obie ze swych katan i wyciągnął je, dzierżąc jedną w prawej, a drugą w lewej dłoni. Obie opuścił tak, by spoczywały wzdłuż jego ciała. Obserwował. Przyglądał się tworom Ai, które powędrowały do nadlatujących głazów, w celu wysadzenia ich. Podążał wzrokiem za wystrzelonym przez Mijikume pociskiem z balisty. Bacznie obserwował strzały łuczników, które mknęły na spotkanie ze swym celem, gotów odpalić notki gdy strzały wbiją się w swój cel. Szczególną uwagę poświęcił Ai, która wzięła na siebie aż trzy cele i to ona miała największe szanse by zawieść. Wtem, kątem oka, dostrzegł coś niebywałego. Jeden z jego kompanów, ten zamaskowany, który jeszcze niedawno krył się za swoimi klonami właśnie wstał i jak ten idiota otworzył się na nadlatujące odłamki.
- Nosz kurwa mać! - Wyrwało mu się z ust, na ten widok. Zwalczył jednak odruch rzucenia się w jego kierunku, by uratować jego skórę. Jeśli odłamki dolecą do nich, to zagrożony będzie nie tylko on, ale oni wszyscy. A Minoru wolał ratować innych, niż debila, który postanowił zgrywać twardziela/samobójcę. Cała więc nadzieja, pozostawała w Kitashim.
Obserwował więc dalej. A jeżeli, któryś z celów, jakimś cudem, przetrwał kanonadę. Wtedy Minoru uniósł by swe ostrza nad siebie, kumulując w nich chakrę raitonu. Wykorzystując to, że nad nimi znajdowały się burzowe chmury, wysłałby do nich impuls raitonu, by następnie sprowadzić z ów chmury piorun, który wycelowany byłby w ów niesforny kamień, który jakimś cudem przetrwał. Oczywiście były to tylko gdybania, ponieważ wszystko powinno pójść dobrze, prawda?
Minoru ponawia swą taktykę i oddaje łucznikom po notce, a także nakłada na ich strzały Raiton: Rērugan by wzmocnić ich możliwości penetracyjne. Gdy wystrzelone strzały, wbijają się w kamienie Minoru odpala notki. Gdy dostrzega co wyprawia Shinichi, klnie jak szewc, lecz nie opuszcza swego posterunku, gotów użyć Raiton: Ikazuchi no Kiba gdyby komuś się nie powiodło.
Użyte przedmioty
Nazwa Notka wybuchowa
Typ Notka
Objętość 0,5
Zasięg Promień 2 metrów - szczegóły w mechanice notek
Statystyki Siła 100 Bonus przeciwko ciału 60 Szybkość fali 220
Opis Notka wybuchowa to jedno z podstawowych narzędzi znajdujących się arsenale niemal każdego ninja. Jest to niewielka karteczka zawierająca na sobie pieczęć, w której zapieczętowany został wybuch. Aktywowana zazwyczaj przez przesłanie impulsu chakry, bądź podpalenie. Wtedy to następuje eksplozja o promieniu dwóch metrów, zabójcza tym bardziej, im bliżej ofiara znajdzie się jego epicentrum. Oprócz obrażeń, zadaje także niewielkie obrażenia od ciepła, zdolne zranić nawet członków klanu Hozuki. Wszelkie szczegóły można znaleźć w mechanice notek . Najczęstszym sposobem użycia wybuchowych notek, jest przyklejanie ich do wyrzuconej broni bądź wystrzeliwanych pocisków. Mogą posłużyć także do zastawiania rozmaitych pułapek - wszystko tak naprawdę zależy tutaj od inwencji twórczej użytkownika. Do jej aktywacji potrzebne jest złożenie pieczęci Węża.
Cena 250 Ryō
Użyta technika
Nazwa Raiton: Rērugan
Ranga B
Pieczęci Brak
Zasięg Bezpośredni
Koszt E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (od przedmiotu, 1/2 na turę)
Statystyki Siła 160 Szybkość Użytkownika Wytrzymałość nd
[tname=Wzmocnienie]Wzmocnienie broni +20 do wytrzymałości broni
Dodatkowe Koniecznie ostro zakończony przedmiot np. ołówek, nóż, senbon, miecz etc. Opis Użytkownik pokrywa broń chakrą Raitonu, zwiększając jej możliwości penetracyjne poprzez wprowadzenie oręża w wibrację. W zależności od siły użytkownika, pokryty techniką przedmiot przebija się przez bariery, a także przez nawet ciężkie pancerze. Ponadto może przeciwstawiać się innym chakra flow do rangi B włącznie. Podobnie jak w przypadku techniki Hien, możemy pasywnie utrzymywać technikę na przedmiocie. W przypadku wyrzucenia przedmiotu, aura znika w ciągu tury od opuszczenia dłoni przez broń (do momentu wygaśnięcia zwiększa właściwości penetracyjne broni). UWAGA: W sytuacji wyrzucenia pokrytej chakrą broni technika staje się obosieczna - grozi porażeniem osoby chcącej na powrót ją podnieść (w trakcie działania techniki). Uwaga Jeżeli Siła użytkownika jest odpowiednio wysoka, to zamiast bazowej wartości uznaje się Siłę użytkownika powiększoną o 20 punktów na potrzeby rozpatrywania sytuacji takich jak przebijanie się przez zasłony lub przełamywanie odporności na obrażenia celu. Stosowana jest korzystniejsza wersja dla użytkownika.
Opcjonalnie:
Nazwa Raiton: Ikazuchi no Kiba
Ranga B
Pieczęci Uniesienie dwóch broni nad głowę
Zasięg 20 metrów
Koszt E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4%
Statystyki Siła Pioruna 140 Szybkość Pioruna 160 Wytrzymałość nd
Dodatkowe Wymaga posiadania dwóch metalowych broni, wymaga minimalnego zachmurzenia
Opis Użytkownik wyciąga ręce do góry, w których to trzyma kunai lub jakieś inne ostrze. Kumuluje chakrę, która zbiera się w dłoniach, by następnie wystrzelić ją do nieba w postaci dwóch piorunów. Kiedy tylko to się stanie trzeba czekać jedną turę na efekt. Wysłane wiązki powoduje, że na niebie natychmiastowo gromadzą się chmury burzowe. Użytkownik posiada władzę nad pierwszym wyładowaniem atmosferycznym, którym może wycelować gdzie chce w zasięgu techniki. Trafienie piorunem powoduje paraliż oraz ból spowodowany porażeniem prądem.
Wywołana w ten sposób burza utrzymuje się trzy tury w promieniu czterdziestu metrów.
chakra Ukryty tekst
Ukryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- 2 Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- Katana przypasana do pasa (wprawiony w rękojeść kamon rodziny Rakurai)
- Katana ze stali kantaiskiej umieszczona zaraz obok pierwszej katany
- Medalion ze znakiem klanowym Yamanaka na szyi
- Kamizelka Shinobi
- Na czole ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Kitashi
Posty: 38 Rejestracja: 27 cze 2023, o 21:45
Wiek postaci: 30
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnobrązowych włosach, sięgających mu do karku, specyficznej brodzie, oraz o brązowych oczach. Ma dość umięśnioną sylwetkę na ogół skrytą pod tradycyjnym odzieniem.
Widoczny ekwipunek: Torba Biodrowa, Kabura na broń
Link do KP: viewtopic.php?f=33&p=209875#p209875
GG/Discord: wolfiepl
Post
autor: Kitashi » 2 sie 2023, o 23:43
Deszcz wyraźnie dawał o sobie we znaki, mocząc ubranie Kosekiego. Mimo to chłopak nie pozwalał na to by lekki dyskomfort w postaci chłodu i wilgoci miał mu przeszkodzić. Jego wstępny atak okazał się być niewystarczający, ale na szczęście dzięki współpracy udało się rozwalić pierwszą falę głazów na mniejsza kawałki. Chłopak wiedział ze teraz nadszedł moment w którym przyda się najbardziej
-Zajmę się odłamkami.
Krzyknął do towarzyszy. Zaczął mieszać chakre i koncentrować się nad tym co i jak miał zrobić. Skupiony wpatrywał się w chmurę odłamków powstałą od wybuchów notek, która byłą największym zagrożeniem, bo siła wybuchu wyraźnie wyrzuciła je w kierunku ludzi na murze. Chłopak wziął głębszy wdech i skoncentrowany na odłamkach wystawił ręce przed siebie i zaczął nimi manipulować w powietrzu, w wyobraźni rzeźbiąc owalny kształt okalający lecące odłamki. Wręcz czuł poprzez wyobraźnie niczym chakra w jego dłoniach układa się niczym miękka glina, tworząc owal, mający za zadanie schwytać wszystkie pociski. Wraz z kolejnymi ruchami, odtwarzane przez ręce Kitashiego gesty zaczęły tworzyć wokół lecących odłamków barierę, która miała zamknąć je w sobie. Gdy bariera z niebieskiego kryształu zostałaby utworzona, Koseki z pomocą skoncentrowanej na bycie chakrze miotnął powstałym kryształem w ewentualne niezniszczone kamienie, bądź jeśli wszystkie kamienie zostałyby zniszczone, wówczas owym owalem rzuciłby w kolejna salwę ewentualnych odłamków po kolejnej turze działań jego przyjaciela, by odrzucić i odłamki i powstały kryształowy byt w stronę w której lądujacc nei zrobiły nikomu krzywdy/zrobiłyby krzywdę jedynie dzikim.
Kitashi widząc chmarę ostrych odłamków lecąca w wojowników, skupia się na tym by otoczyć odłamki kryształową barierą - owalem, która miałby zamknąć odłamki w sobie, by nie powodować zagrożenia. Po utworzeniu owalu który zamknąłby odłamki w sobie, korzystając z tego ze kontrolował powstały byt miotnąłby go w kierunku pozostałych kamieni/powstałych odłamków
Ekwipunek, Statystyki i Znane Techniki:
Ekwipunek:
Widoczny:
Kabura na Broń(na prawym udzie), 2xTorba(na biodrach), Kamizelka Shinobi(Niebieska, na sobie), Opaska Zjednoczonych Sił Sogen(na czole)
Ukryty tekst
Wykorzystane Techniki/Przedmioty:
Użyte Techniki:
Nazwa Shōton no Jutsu: Reberu Bi
Ranga B
Trzeci poziom kontroli Shōtonu sprawia, że wytwarzany przez nas kryształ powstaje już szybciej niż poprzedni. Wytrzymałość materiału ponownie zostaje zwiększona, zaś sam zasięg rośnie bardziej. Do tego shinobi zyskuje nową umiejętność - krystalizację. Statystyki Siła kryształu 140 Szybkość kryształu 100 Wytrzymałość kryształu 160
Zasięg Brak Skupienia 30 metrów Pełne Skupienie 60 metrów
Wielkość Max. Szerokość 5 metrów Wysokość 5 metrów Długość 5 metrów
Skupienie Przy braku skupienia wymiary wynoszą połowę pierwotnej wartości
Dodatkowe Możliwe jest podwojenie jednego wymiaru kosztem zmniejszenia o połowę pozostałych. Koszt Chakry E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (na turę)
Użyte Przedmioty:
Ukryty tekst
0 x
BeeBee-Hachi
Posty: 721 Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku
Post
autor: BeeBee-Hachi » 3 sie 2023, o 09:21
Regularna Grupa Dystansowa
Starcie się rozpoczęło. Odziały stojące na murze udzielały wsparcia ogniowego swoim walczącym przed twierdzą towarzyszom, Ci którzy mogli, zajmowali się kamieniami lecącym w stronę fortyfikacji oraz miasta. Nasi bohaterowie radzili sobie świetnie, te głazy, które były w ich polu rażenia, były niszczone jeden po drugim. Niestety, nie wszystkie odcinki muru był tak bronione. Ci, którzy rozglądali się na boki mogli dostrzec, że pojedyncze kamienie przelatują nad twierdzą, kierując się w stronę miasta. Głazów było zbyt dużo, a nie każdy oddział był na tyle przystosowany do obrony dystansowej, aby niszczyć je tak zatrważająco szybko. Nie każdy też miał balistę w swoich szeregach.
Nagle wszyscy poczuli wstrząs. Był to jeden z kamieni z pierwszej fali. Któraś z grup nie była w stanie zablokować wszystkich kamieni i któryś z nich uderzył w mur twierdzy. Poczuli jak w wyniku zderzenia, cała fortyfikacja się zatrzęsła, a nawet jeden z koszy wypełnionych strzałami się przewrócił. Na szczęście tutejsi żołnierze od razu rzucili się do ustawienia go na swoim miejscu.
Drużyna Pomarańczowa bez trudu odparła pierwszą falę kamieni. Wszystkie zostały zniszczone, wytwarzając w ten sposób rój drewnianych odłamków. Już zdawało się, że dostaną, już niektórzy widzieli oczami swojej wyobraźni, jak Shinichi zamieniany jest sitko przez przeszywające go kamienie, jednakże wtedy na czoło drużyny wyszedł Kitashi i zrobił to, co nakazywała mu płynąca w jego żyłach krew wbijając nóż w plecy towarzysza korzystając ze swojej zdolności klanowej. Skumulował on chakrę i utworzył lekko owalny kształt z przepięknego, błękitnego jak niebo kryształu, który zatopił w sobie większość kawałków głazów. Chwilę później cisnął nim w stronę pozostałych odłamków i kamieni, z którymi ścierała się inna grupa. Mieli chwilę wytchnienia, ale dosłownie tylko chwilę, gdyż już na horyzoncie widzieli kolejne nadlatujące głazy.
- Dobrze! Tak trzymać, nie dopuśćmy, aby choć jeden z nich spadł na miasto! - krzyknął Goketsu, chwaląc swoich podwładnych. Niestety, wszyscy doskonale wiedzieli, że nie uda się spełnić jego prośby, gdyż inne grupy nie radziły sobie tak dobrze. Goketsu nie próżnował w tym czasie. Spokojnym ruchem przesuwał balistę w taki sposób, aby podążała za jednym z kamieni lecącym wprost na jedną z grup, która sobie nie radziła, po czym uwolnił mechanizm, posyłając bełt wprost w kamień, który rozleciał się na drobne kawałki. Wszyscy grali do jednej bramki, więc nie pozwoli, aby któryś z innych oddziałów sobie nie poradził.
Po chwili na dwa, może trzy szybkie wdechy, trzeba było zabierać się za walkę z drugą falą kamieni. Te były szybsze i bardziej regularne, jakby oszlifowane, ale za to były mniejsze. Znowu Ai wyrwała się pierwsza do działania. Przygotowała sześć ptaków, które uzbroiła w notki, posyłając je w stronę nadlatujących kamieni. Pierwsze eksplozje dosyć mocno uszkodziły kamienie, jednakże dopiero druga fala eksplozji spowodowała, że kamienie zostały zniszczone. Mniej więcej w tym samym czasie Mijikuma przeszył na wylot jeden z głazów bełtem z kuszy, który przeleciał dalej i uderzył w znajdujący się trochę dalej drugi kamień. Niestety, jego siła nie była już tak duża, aby całkowicie zniszczyć tamten głaz, ale samo uderzenie wystarczyło, aby zmienić jego trajektorię i spowodować, że spadł chwilę przed pozycjami sojuszników. Jego oczy błyszczały szkarłatem Uchiha, była to potężna broń, szczególnie w rękach łucznika.
Minoru powtórzył swój manewr wraz z łucznikami. Tym razem jednak było inaczej niż w poprzedniej fali. Strzała pokryta Raitonem weszła w pocisk jak w masło, a chwilę później, notka aktywowana przez Rakurai'a dokończyła dzieła. Cały kamień został pochłonięty przez płomienie. A tak właściwie... przez łańcuch eksplozji...
Kamienie zniszczone przez Ai i Mijikumę odsłoniły swoje straszne wnętrze. Z odłamków głazów wyleciały dziesiątki, jak nie setki wybuchowych notek, które dalej niesione siłą rozpędu, zbliżały się bardzo szybko w stronę obrońców na murze oraz wieży. Co więcej, chwilę po opuszczeniu kamieni, nasi bohaterowie mogli dostrzec, że zaczynają one się aktywować, gdyż wybuchowy papier zaczął stawać w płomieniach. Łańcuchowa eksplozja wywołana przez Minoru dodała im jeszcze rozpędu swoją falą uderzeniową. Drużyna pomarańczowa miała falę notek przed sobą, jakieś dziesięć metrów licząc od początku muru. Niby było to daleko, ale przemieszczały się one dosyć szybko, więc musieliby zacząć działać teraz, jeśli chcieliby nie zostać zamienieni w grilowanych shinobi.
Co więcej, nie był to koniec kłopotów. Za nimi, na horyzoncie, mniej więcej w połowie pola bitwy, czyli jakieś kilkaset metrów przed nimi, dostrzegli oni nadciągające ptaki z atramentu. Było ich kilkaset. Ogromna eskadra lecąca wprost na mur, rozciągająca się mniej więcej na jego szerokość. Na nich siedzieli wojownicy, którzy swoim wyglądem nie przypominali mieszkańców znanych im krain. Dobrze, że Minoru dobył swoich katan, gdyż zapowiadało się, że niedługo będą mu potrzebne...
Czas na odpis Graczy : 12:01 05.08.2023
Czas na odpis Prowadzącego : 12:01 06.08.2023
Tajne Notatki prowadzącego :
Ukryty tekst
0 x
Kitashi
Posty: 38 Rejestracja: 27 cze 2023, o 21:45
Wiek postaci: 30
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnobrązowych włosach, sięgających mu do karku, specyficznej brodzie, oraz o brązowych oczach. Ma dość umięśnioną sylwetkę na ogół skrytą pod tradycyjnym odzieniem.
Widoczny ekwipunek: Torba Biodrowa, Kabura na broń
Link do KP: viewtopic.php?f=33&p=209875#p209875
GG/Discord: wolfiepl
Post
autor: Kitashi » 3 sie 2023, o 20:05
Po pozbyciu się zagrożenia w postaci ostrych kamiennych odłamków które zostały w powietrzu po wybuchu spowodowanym przez działania Minoru, Koseki skupił się na drugiej salwie kamieni, która już zdążyli zająć się jego towarzysze. Niestety chwilowe odczucie wiktorii powstałe przez zniszczenie kolejnej salwy, dość szybko zajęły kombinację nad tym co zrobić, gdy ze szczątków mniejszych kamieni wysypała się tona wybuchowych notek, które to leciały w ich kierunku.
Chłopak nawet nie zdążył przekląć, na co miał niezwykłą ochotę widząc co się dzieje, lecz zamiast tego od razu ruszył na krawędź muru i jedną ręką złożył pieczęć barana, koncentrując w sobie chakre wiatru. którą następnie od razu uwolnił, w zamiarze tworząc mocny podmuch, który na celu miał odrzucić notki kawałek od murów, by wybuchły w powietrzu, nie czyniąc nikomu krzywdy. Patrząc na to iż notki mimo wszystko były bardzo lekkie, zaufał temu iż technika niższej rangi da sobie radę z tym by wypchnąć je z poza pola rażenia w którym jego towarzysze mogliby ucierpieć. Postawił na niższej rangi technikę po pierwsze dlatego iż takie miała ona właśnie zastosowanie, odpychanie różnego rodzaju pocisków, a po drugie jednak musiał oszczędzać chakrę, bo bitwa dopiero się zaczynała, a jego pokłady chakry nie były nieskończone. Mimo to liczył na to, ze jeśli jego technika nie da rady, to że pozostali towarzysze dodadzą też coś od siebie by pozbyć się zagrożenia raz a dobrze.
Po wykonaniu techniki i miejmy nadzieje po pozbyciu się zagrożenia chłopak spojrzał na horyzont, gdzie widoczna już była cała fala ptaków, dosiadanych przez dzikusów. Na ten widok chłopak wciągnął powietrze przez zęby z lekkim sykiem, jednocześnie wracając na swoją poprzednią pozycję z krawędzi muru, by nie być wystawionym jak kretyn na odstrzał.
-Kurwa mać.
Zaklął szpetnie widząc ogrom wrogów, który zaraz miał praktycznie spaść im na głowy.
Przez chwilę kombinował co można by z tym zrobić, ale gdy domyślił się że na obecną chwilę nie będzie jakkolwiek użyteczny do czasu aż armia zbliży się na dużo bliższy dystans, zdecydował się zabrać głos, licząc ze ktoś może wpadnie na jakiś pomysł.
-Jakieś pomysły co robimy z tymi lotnikami? Za dużo ich by się strzelać do nich pojedynczo z balisty, lub pojedynczymi atakami, a jeśli damy im wszystkim się zbliżyć to mogą nas dosłownie zalać z góry atakami
Krzyknął do swoich towarzyszy, samemu nie mając pomysłu co zrobić. Faktem było ze w zakresie dystansu jego techniki nie wiodły w tym prymu, wiec chwilowo musiał polegać na swoich towarzyszach i na ich pomysłach, w których wykonaniu z chęcią pomoże Jeśli bedside w stanie, oraz oczywiście zacznie działać więcej gdy wrogowie znajdą się w jego zasięgu.
Kitashi będąc świadkiem jak z kolejnych pocisków ujawnia się fala wybuchowych notek, decyduje się zrobić to co powinno odrzucić notki na tyle daleko by nie stanowiły zagrożenia. Wykorzystuje technikę Fuuton:Ensho no Kase w celu odepchnięcia podmuchem wiatru lecących notek na dystans, z którego ich wybuch nie powinien stanowić zagrożenia, a przynajmniej to zagrożenie wyraźnie zmniejszyć. Po tym widząc nalot ze strony dzikich jako ze na taką odległość nie jest w stanie nic zrobić to wykrzykuje do towarzyszy o to jakie mają pomysły na poradzenie sobie z atakiem z powietrza.
Ekwipunek, Statystyki i Znane Techniki:
Ekwipunek:
Widoczny:
Kabura na Broń(na prawym udzie), 2xTorba(na biodrach), Kamizelka Shinobi(Niebieska, na sobie), Opaska Zjednoczonych Sił Sogen(na czole)
Ukryty tekst
Wykorzystane Techniki/Przedmioty:
Użyte Techniki:
Nazwa Fūton: Enshō No Kaze
Ranga D
Pieczęci Połowa pieczęci Barana
Zasięg Max. 25 metrów
Koszt E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2%
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Jutsu defensywno-ofensywne, najbardziej podstawowa technika Uwolnienia Wiatru. Shinobi składa połowę pieczęci Barana, a następnie wyzwala z swojego ciała silny podmuch wiatru, rozchodzący się na wszystkie jego strony. Uderzenie wiatru jest na tyle silne, że jest w stanie zdmuchnąć lżejszych oponentów, a tych którzy stracili równowagę - po prostu obalić. Dodatkowo w pełni chroni przed wszystkimi pociskami (strzały, bełty) i bronią miotaną.
Użyte Przedmioty:
Ukryty tekst
0 x
Ai
Postać porzucona
Posty: 401 Rejestracja: 29 mar 2023, o 11:40
Wiek postaci: 14
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Złotowłosa i złotooka dziewczynka mierząca aż 152cm! Najczęściej ma na sobie białą, zwiewną sukienkę na ramiączkach, która sięga za kolana. Na niej ma czarną kamizelkę shinobi. Ochraniacz shinobi na czole - przesłonięty grzywką.
Widoczny ekwipunek: Prawe i lewe udo - kabury, 2x torba przy pasie - z tyłu, średni zwój na plecach. Kamizelka shinobi (czarna), rękawiczki z blaszkami, ochraniacz na czoło (czarny, przesłonięty zazwyczaj grzywką), na prawym ramieniu ochraniacz Zjednoczonych Sił
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=11022
GG/Discord: Laertes#9788
Multikonta: Aoi, Nuō, Sister
Post
autor: Ai » 3 sie 2023, o 22:29
Cholera. Kiedy wstrząsnęła ścianą twierdzy o mało nie upadła. Chyba trafiła do najlepszej możliwej grupy, każdy wiedział co powinien robić, niewidzialna nić porozumienia sprawiała, że każdy wykonywał swoje zadania niemalże bez słów, a krótkie komunikaty były w pełni wystarczające, aby nikt nie wchodził sobie w paradę. Ale nie pozwalałą sobie tracić czasu na jakiekolwiek myślenia, ani na to, aby wcześniej wspomniane trzęsienie budowlą ją zdekoncentrowało. Miała swoje obowiązki do zrealizowania. Posłała ptaki, które zniszczyły głazy. Niestety, jej plan zachowania notek na później nie wypalił. Była zmuszona zdetonować wszystkie, żeby pozbyć się kamulców, a nie chciała zawieść. Powiedziała, że zniszczy trzy, to to zrobi. Nie było innej opcji. Mogą na niej polegać, na dziewczynce, która ciągle się uśmiecha w tym całym zamieszaniu.
Miała szczęście, że w ich zespole był Kitashi. Jego przepiękny kryształ, który zrobił na niej niemałe wrażenie, osłonił zespół przed odłamkami kamieni. Więc to były te techniki, o których wcześniej wspominał? Bardzo przydatne i piękne. Niestety, nie mogła stać i podziwiać tego dłużej. Między innymi dlatego, że pozbył się wszystkich odłamków wraz z pozostałością jego techniki ciskając to gdzieś dalej.
Zniszczenie głazów wcale nie sprawiło, że pozbyli się zagrożenia! Ba! Bezpośrednio dla nich było to nawet jeszcze gorsze! Ale jakie zniszczenia mogłoby to wywołać w mieśćie, gdyby dotarły do celu i tam wybuchły rozrzucając wszędzie dookoła odłamki z olbrzymią siłą. Paskudne demony, chcące nie tylko ich pokonać, ale zniszczyć. Nie chcą się osiedlać w tej okolicy? Jak wszystko zrównają z ziemią, nie będzie tutaj żadnego miejsca do zamieszkania! Chcą odbudowywać od zera? Tym bardziej nie mogli pozwolić czemukolwiek przedostać się do miasta, chociaż na tyle, na ile sami mieli możliwości. Jednak olała temat spadających notek, nie miała niczego co mogłoby zagwarantować, że się ich pozbędzie. Mogłaby wysłać dużego ptaka, ale nie powstrzymałby wybuchu, nawet by go nie zablokował. Wierzyła, że i tu Kitashi coś zdziała.
Jej uwagę zaprzątały ptaki, które pojawiły się na horyzoncie. Znała je. Sama potrafiła takie ożywić, ale była pewna, że wrogowie. Lecieli od strony wrogów. NIe dostali informacji, że ktoś będący po ich stronie ma przylecieć. Cholera. Nie miała nic co mogłoby zadizałać na taką odległość. Mogłaby spróbować wysłać swoje olbrzymie ptaszory, żeby leciały z nimi na czołowe zderzenia, ale raz, że kosztowałoby to ją dużo chakry, a dwa... na pewno by zostały zniszczone.
-Miji, teraz ja biorę balistę!- Rzuciła do swojego przyjaciela, no. Jego łuk na pewno będzie w tym wypadku użyteczniejszy, strzały trudniejsze do wyminięcia, zwłaszcza kiedy jest coraz ciemniej. -Ku, proszę załaduj jeden pocisk - Skróciła imię towarzyszki broni, nie będzie traciła czasu na pełne imiona. W biegu zawiesiła średni zwój na plecach i sięgnęła po jeden z małych zwojów i namalowała na nim trzy goryle. Złożyła pieczęć tygrysa i je ożywiła. -One mi pomogą.- Dodała jeszcze. Nauczyła się ożywiać takie stworzenia właśnie z myślą o obsłudze balisty. Kubomi mogła się przygotowywać do walki na murach, jeżeli nie uda im się pozbyć wszystkich wrogów. Goryle miały pomagać Ai w obsłudze balisty, obracaniu nią jeżeli będzie potrzeba. No i oczywiście miały ładować pociski, kiedy poprzedni zostanie wystrzelony.
Tylko nie miała bladego pojęcia gdzie najlepiej strzelać. Pierwotnie była nastawiona, aby strzelać w przerażającego demonicznego lisa, nie w latającego przeciwnika. Ale przeszkolenie miała takie same jak Mijikuma, da radę. -Gdzie strzelać?! Bezpośrednio? - Wykrzyczała licząc na jakieś instrukcje. Musiała mieć informację od pozostałych gdzie oni strzelają. Nie chciała im przeszkadzać. Strzelała więc, kiedy ktoś jej polecił gdzie najlepiej to zrobić.
Olewa notki, ma nadzieję, że i tu Kitashi ich osłoni. Przejmuje balistę od Mijikumy i prosi Kubomi o załadowanie jednego pocisku na balistę. Maluje i ożywia trzy goryle , które mają jej pomagać z obsługą balisty i ładować pociski. Strzela dopiero po otrzymaniu instrukcji / celu.
Techniki
Nazwa Goryl nizinny
Rozmiary Średni
Ranga C
Ranga A
Opis Człekokształtne stworzenie, które może przemieszczać się w pozycji wyprostowanej (choć zręcznej robi to w bardziej naturalnej pozycji. Przeznaczony głównie do walki, w której głównie wykorzystuje swoje potężne ramiona i nogi, pozwalające na doskok do przeciwnika. Zdolny wspinacz, sprawnie przemieszcza się po drzewach. Chwytne łapy pozwalają mu na trzymanie różnych przedmiotów.
Nazwa Chōjū Giga
Ranga D
Pieczęci Tygrys
Zasięg 50 m (dotyczy bezpośredniej kontroli przez użytkownika)
Miniatura E: 7% | D: 6% | C: 5% | B: 4% | A: 3% | S: 2% | S+: 1 (za 12)
Mały E: 16% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2% (za 6)
Średni E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (za 3)
Duży E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (za 1)
Monstrualny D: 45% | C: 35% | B: 25% | A: 15% | S: 10% | S+: 5% (za 1)
Opis Technika, która polega na urzeczywistnieniu wcześniej namalowanych na płótnie zwierząt. Użytkownik za pomocą atramentu i pędzelka maluje określoną ilość i rodzaj bestii, co trwa dosłownie moment (szybkość procesu zależy zarówno od naszych statystyk jak dziedziny klanowej), po czym składa pieczęć Tygrysa skupiając się na malunku. Rezultatem jest wyskoczenie ze zwoju pełnoprawnych, trójwymiarowych replik narysowanych zwierząt. Posiadają szczątkową inteligencję, która pozwala im na wykonywanie prostych poleceń. Przykładowo zaatakowania kogoś, przemieszczenia się i powrotu bądź też pogoni za kimś. Dzięki temu zwierzęta zyskują funkcje zarówno ofensywną, jak i wspomagającą, mogąc przykładowo przeprowadzić zwiad czy przeszkadzać przeciwnikowi. Oprócz tego możemy kontrolować je samodzielnie za pomocą własnej woli, zyskując większą precyzję podczas wykonywania przez nie zadań. Wadą zwierząt jest zerowa wartość defensywna (poza nielicznymi wyjątkami), twory rozpadają się pod wpływem każdego ciosu wymierzonego w nich bądź po zranieniu bronią, wystarczy nawet kunai (ale nie senbon).
Ukryty tekst
[/quote]
0 x
Minoru
Posty: 1234 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 4 sie 2023, o 00:58
Minoru stał, czując jak jego dłonie zaciskają się na rękojeściach jego katan z taką siłą, że aż kłykcie mu pobielały. Obserwował niebo i to jak radzą sobie ich ataki, z nadlatującymi pociskami, z takim przejęciem, że dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że od jakiegoś czasu wstrzymywał oddech. Wypuścił, zatrzymane, powietrze ze swojej klatki piersiowej, w momencie gdy pierwsze twory Ai, niszczyły pierwszą trójkę kamieni. Chwilę później, kolejny cel padł łupem jednego z pocisków wypuszczonych przez Mijikume z balisty. Szło im dobrze, co prawda marnowali na to mnóstwo zasobów, lecz jak dotąd nie przepuścili żadnego innego, choć tego samego nie mógł powiedzieć o innych zespołach. Nie było jednak czasu na rozważania nad wyższością ich grupy nad innymi. Zostały im jeszcze dwa kamienie. Dwa i zapewne kolejne wzbiją się w niebo i tak w kółko, dopóty, dopóki ktoś od nich nie pozbędzie się balist przeciwnika. Dwie kolejne eksplozje pochłonęły dwa jego cele i mogli odetchnąć choć przez sekundę. A przynajmniej taką nadzieję miał Minoru, ponieważ dwie eksplozje przeszły w kolejne i kolejne i kolejne… Rakurai pośpiesznie uniósł swą głowę do góry, by dostrzec sznur notek wybuchowych, które odpalały się tam wysoko na niebie, pod wpływem jego działań. Tylko jakim cudem wepchnęli oni wybuchowe notki do wnętrza tych kamieni? Jakim cudem je posiadali? Przecież byli dzikimi ludami, nie byli zaawansowani technologicznie. Używanie chakry jeszcze by zrozumiał, ale drążenie w skałach i umieszczanie tam cywilizowanej technologii? To było wręcz przełomową wiadomością. Minoru tak bardzo zatracił się w tych rewelacjach, że dopiero po chwili dostrzegł, że serie eksplozji zbliżają się niebezpiecznie blisko w ich kierunku. Gdy zorientował się, był tak spanikowany, że nie wiedział co robić. Na całe jednak szczęście, z opresji uratował ich Kitashi, który przejął w tym momencie inicjatywę. Jego przyjaciel pomimo przyznanie się do tego, że nie trenował tyle ile powinien, okazał się niesamowitą wręcz pomocą, zwłaszcza jeśli chodziło o defensywę. Wpierw uchronił ich przed ostrymi odłamkami, a teraz starał się ratować ich przed nadciągającymi eksplozjami.
Kitashi przebiegł tuż obok Minoru, który powiódł za nim wzrokiem. Rakurai dostrzegł jak ten składa pojedynczą pieczęć i uwalnia ze swego ciała mocny podmuch wiatru, mający na celu zapewne odepchnąć nadlatujące zagrożenie. Oczy Rakuraia otworzyły się szerzej, gdy do głowy wpadła mu pewna myśl.
- Isu-san, wspomóż Kitashiego! - Wykrzyczał w kierunku strażnicy, gdzie powinna znajdować się Yamanaka. Minoru zapamiętał jak ta mówiła, że również specjalizuje się w używaniu żywiołu wiatru. A jeśli tak było, być może mogła pomóc samotnemu Kosekiemu. I wtedy też dostrzegł ich. Kolejne zagrożenie. Początkowo czarne punkciki, szybko przekształciły się w czarne, atramentowe ptaki Gazo. Były ich setki, a kto wie jak wielu niebezpiecznych przeciwników niosły na sobie. Sądząc po reakcji Kitashiego, nie był jedynym który to dostrzegł.
- Oszczędzaj siły, jesteś naszym asem w rękawie, jeśli chodzi o defensywę. - Starał się uspokoić przyjaciela i ostudzić jego zapał. To bardzo dobrze, że chciał być pomocnym. Lecz żeby mieć szansę na wygraną, każdy z nich musiał skupić się na swojej robocie. A Kitashi był odpowiedzialny za defensywę. Lecz pytanie co zrobić z lotnikami wciąż zostało otwarte. Odpowiedź wydała się wręcz oczywista, trzeba było ich wystrzelać. Lecz by tego dokonać potrzebowali wielu strzał, a ich łucznicy byli zajęci zasypywaniem wrogów tam na dole. Minoru rozejrzał się i dostrzegł, że Ai zajmuje miejsce za balistą, zwalniając tym samym Mijikumę. Był to bardzo mądry ruch, zwłaszcza, że Mijikuma wcześniej zdradził że jest strzelcem. Można by to jakoś wykorzystać, tylko jak?
- Myśl, no myśl! - Skarcił sam siebie, czując że marnuje cenny czas. I wtedy oświeciło go. Wiedział jak może wspomóc swoją drużynę. I do tego udało mu się wpaść na plan wielowątkowy. Puścił się pędem w kierunku wieży, gdzie stacjonowało większość jego towarzyszy. Wdrapał się na górę, używając jednej z podstawowych technik shinobi, pozwalających na chodzenie po ścianach, by jak najszybciej dotrzeć na szczyt, tak by znaleźć się przy balistach.
- Goketsu-sama, Ai-san, Mijikuma-sama, Isu-san, wiem co robić! - Zawołał do całej czwórki, chcąc skupić na sobie ich uwagę. Całkowicie nie zwrócił uwagi na to, jak bezsensowne mogły wydawać się jego słowa. Każdy wiedział co należy robić. Strzelać i to jak najszybciej i jak najwięcej.
- Przeciwników jest zbyt wielu, by zestrzelić ich wszystkich. Powinniśmy zatem się skupić na tych, którzy są shinobi. Jestem sensorem, potrafię odróżnić użytkowników chakry od zwykłych żołdaków. - Wyjaśnił swój plan. Co prawda zdradzenie swojej super tajnej umiejętności przyszło mu z trudem, ale tutaj chodziło o coś więcej niż tylko skrywanie swych asów w rękawie. Lecz nie był to koniec jego planu.
- Isu-san. Pochodzisz z klanu Yamanaka, masz na pewno również sensora więc i ty możesz rozpoznawać którzy z nadciągających dzikich, są użytkownikami chakry. Wiem o zdolnościach twojego klanu, wiem do czego jesteś zdolna. Chcę byś użyła ich do sabotowania tych ptaków. Przejmij kontrolę nad kimś na ptaku, zniszcz go i nim spadniesz na ziemię, wycofaj się. - Plan ten w głowie Minoru wydawał się genialny. Isu jako członek Yamanaka mogła przejmować kontrolę nad innymi. Wystarczyłoby, że złapie w swe sidła kogoś na ptaku, a następnie zniszczy wierzchowca i nim stanie się jej jakaś krzywda, wróci do swego ciała. A jeśli niosło to ze sobą jakieś poważne zagrożenie, to miał nadzieję, że dziewczyna potrafi mówić za siebie i odmówić. On jednak nie miał czasu tego roztrząsać. Miał swoje zadanie do wykonania. Schował jedną z katan do pochwy (rodzinną) i złożył wolną ręką odpowiednią pieczęć, tak by zwiększyć swój zasięg wykrywania. Skupił się na wyodrębnieniu nadlatujących źródeł chakry, a gdy wyczuwał tylko je, zaczął wyszukiwać pomiędzy nimi tych, które „wydzielały” z siebie to znajome uczucie, wskazujące że ich posiadacz nie był zwykłym człowiekiem. Teraz przyszła najtrudniejsza z części.
- Czterech przed nami, każdy na osobnym ptaku. W tamtym kierunku. Pierwszy znajduje się najwyżej, dwóch kolejnych na prawo i w dół od niego, pomiędzy dwoma innymi… - Zaczął opisywać cele, które odkrył, choć dopiero teraz doszło do niego jak karkołomnym zadaniem było wyznaczenie celu wśród mrowia przeciwników. Jeśli było to możliwe i przeciwnik był na tyle widoczny, to starał się opisywać również wygląd osób, do których powinni celować.
Minoru z zapartym tchem, podziwia jak kolejne kamienie zostają stracone przez ich drużynę, tylko po to by z przerażeniem odkryć ukryte wewnątrz notki, które rozpoczęły reakcję łańcuchową. Widząc Kitashiego, który próbuje ich uratować żywiołem wiatru, woła Isu Yamanakę, by ta, jako użytkowniczka tego samego żywiołu co Kitashi, pomogła mu. Gdy dostrzega nadlatujące ptaki Gazo, ucina krótką pogawędkę z Kitashim i rusza ku Goketsu, Ai, Mijikumy i Isu. Tam dzieli się z nimi informacją, że jest sensorem i będzie im wskazywał cele do których mają strzelać, a także prosi Isu by ta użyła swych umiejętności by przejmować kontrolę nad wrogiem i sabotować ich środek transportu. W końcu bierze się do roboty i używając sensora wskazuje cele.
Użyte umiejętności
Ukryty tekst
Użyta technika
Nazwa Kinobori no Waza
Ranga E
Pieczęci Brak
Zasięg Na ciało
Koszt Minimalny, nieodczuwalny
Dodatkowe Brak dodatkowych wymagań
Opis Kolejna z podstawowych jutsu, które potrafią wykorzystać nawet największe świeżaki spomiędzy ninja. Technika ta pozwala na odpowiednią kontrolę i kumulację chakry w z góry określonym miejscu - tu są to stopy. Dzięki temu shinobi jest w stanie poruszać się po powierzchniach pionowych, a nawet poziomych (tylko w sprzeczności z grawitacją), czyli prościej - po ścianach i sufitach, drzewach, gałęziach, i po czym tylko nam przyjdzie ochota - nie wliczając wody. Uwaga: Odpowiednio skumulowana chakra w stopach nie wyklucza korzystania z innych technik w trakcie jej używania.
chakra Ukryty tekst
Ukryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- 2 Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- Katana przypasana do pasa (wprawiony w rękojeść kamon rodziny Rakurai)
- Katana ze stali kantaiskiej umieszczona zaraz obok pierwszej katany
- Medalion ze znakiem klanowym Yamanaka na szyi
- Kamizelka Shinobi
- Na czole ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Mijikuma
Posty: 354 Rejestracja: 25 kwie 2023, o 15:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ubrany w czarny płaszcz, twarz ukryta pod białą maską.
Widoczny ekwipunek: Kusza na plecach | Kołczan | Płaszcz | Maska
Link do KP: viewtopic.php?f=32&p=206813#p206813
GG/Discord: bombel#0351
Multikonta: Meguru | Akira
Post
autor: Mijikuma » 4 sie 2023, o 22:54
C ofając się myślami do zaledwie chwili temu, oczekiwania na nieuniknione starcie, od kiedy ono się zaczęło, czas jakby przyspieszył i w jednej chwili zdążyło się wydarzyć tak wiele, kiedy jeszcze niespełna chwilę temu każda sekunda mijała godzinami w oczekiwaniu na dobycie broni i ochrony żyć niewinnych skrywających się w mieście. Pod nogami przy maszynie czuje nagłe uderzenie o fasadę murów, przez chwilę zanikając w strachu, że nie dostrzegliśmy innego ataku, szybko jednak dochodzę do wniosku, że to z drugiej strony muru - najwyraźniej druga grupa nie radzi sobie tak efektywnie jak nam się do tej pory udaje. No cóż, każdy by chciał być tak zorganizowany i wspaniały jak nasza pomarańczowa kompania prawda? Każdy by chciał, nie każdy potrafi. Tak czy inaczej, nie mogliśmy spocząć na laurach bo z kolejnych kamieni wyłoniły się notki wybuchowe, które leciały bezpośrednio w naszą stronę, narażając nas na bardzo donośne pożegnanie się z tym światem. Kitashi jednak, który chwilę temu uratował nas przed gruzem z kamieni swoim całkiem imponującymi kryształami, tym razem również działa jako pierwszy i stara się swoją techniką wiatru odepchnąć nadchodzące zagrożenie. Będąc pod wrażeniem jak dobrze dobrani jesteśmy, decyduję, że nie mogę przecież siedzieć tylko z założonymi rękoma i nic nie działać w tym zakresie… ale jednak w tym momencie czuję swoją bezsilność, nie posiadłem do tej pory żadnych skutecznych technik, które uchroniłyby mnie przed takim atakiem. Szybko jednak nadchodzi kolejna zmiana sytuacji, w jakiej się znajdujemy - jak jeden mąż dostrzegamy na horyzoncie grupę lecących na grzbietach wielkich ptaków wrogów, kierujących się w naszą stronę. Już zamierzam wymierzyć szkarłatnymi oczami swoich wrogów wedle tego jak działa balista, kiedy Ai wpada na lepszy pomysł, dopasowując się do obecnej sytuacji. Nie wiem gdzie ta dziewczyna się uchowała, ale jej bojowy zmysł na pewno da jej zajść daleko, z założeniem oczywiście, że to wszystko przeżyjemy.
- Mówisz, masz - odpowiadam zdawkowo i zmieniamy się błyskawicznie pozycjami, w międzyczasie zaś ściągam łuk z swojego grzbietu i instynktownie sprawdzam cięciwę czy jest dobrze napięta i gotowa do oddawania salw śmiercionośnych pocisków.
Słucham Minoru, u którego zdążam dostrzec zapędy przywódcze, ale wcale mi to nie przeszkadza - jest jednym z najstarszych, jak nie najstarszym shinobi w naszej grupie, a co za tym szło - najbardziej doświadczonym. Wysłuchuję więc jego słów, dowiadując się tym lepiej w jakich warunkach i okolicznościach jego umiejętności mogą się nam przydać.
- Biorę się więc najpierw za tych pierwszych czterech. - Sharinganem staram się ich wypatrzeć i oceniam mniej więcej odległość w jakiej się oni od nas znajdują, a następnie poświęcam szczególną uwagę na ich odległość między sobą, bowiem od tego zależą moje kolejne decyzje.
Na cięciwę nakładam trzy strzały i unoszę łuk, celując w tego najwyżej z nich. Upewniam się raz jeszcze, że przeciwnik jest w zasięgu, jeśli nie to czekam aż w nim będzie i wypuszczam trzy strzały w jego kierunku, celując nieco poniżej torsu, w brzuch. Strzały powinny być na tyle szybkie, że nawet jeśli dostrzeże jedną i się przed nią obroni, to wciąż dwie kolejne powinny trafić celu. Mimo wszystko jest dość niepewna pogoda do wypatrywania tak nieznacznych pocisków jak strzały. Nie tracę jednak czasu i wyciągam kolejne strzały i wypuszczam je najszybciej jak potrafię, ale tym razem w ptaki, na których lecieli - niech będzie to dla nich zmyłka, że celuję w nich, kiedy w rzeczywistości nie ma to dla mnie żadnego znaczenia - póki ktokolwiek z nich zostanie trafiony, czy to będzie ten shinobi, czy ptak, na którym leci, czeka ich tylko jedno - śmierć.
Mijikumaschodzi z balisty, oddając jej ster Ai i bierze się za strzelanie w tych shinobi, których podał mu Minoru - najpierw za pomocą trzech strzał w jednego przeciwnika, następnie w ich wierzchowce za pomocą jednej strzały.
0 x
Boukyaku Shinichi
Posty: 243 Rejestracja: 3 kwie 2023, o 00:36
Wiek postaci: 27
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Krótkie blond włosy zaczesane do tyłu i wygolone po bokach - Jasne niebieskie oczy o szerokich źrenicach - Duża blizna na prawej skroni - Blizna na brodzie - Otwory gębowe na dłoniach i klatce piersiowej
Widoczny ekwipunek: - Medalion przynależności do klanu Nara - Czarny płaszcz - Maska lisa przypięta przy pasku - Torba na glinę na lewym biodrze - Torba na glinę na prawym biodrze - Kabura na broń na lewym udzie
Link do KP: viewtopic.php?p=205651#p205651
GG/Discord: knowo#2998
Lokalizacja: Warszawa
Post
autor: Boukyaku Shinichi » 4 sie 2023, o 23:30
Dziesiątki kamieni wystrzelonych gdzieś z lasu leciały złowieszczo tnąc przy tym powietrze w charakterystycznym świszczeniu. Obrońcy choćby nie ważne jak bardzo by się starali nie byliby w stanie odeprzeć tak zmasowanego i przemyślanego ataku na raz. Część głazów przeleciało nad murami twierdzy wprost w dzielnicy mieszkalne. Trzask domów wył za plecami cywilizowanej armii, która teraz bezradnie wpatrywała się w kolejne pociski uderzające o mur. Fortyfikacja trzęsła się w posadach, zwiastując nadchodzące o wiele gorsze chwile.
Mężczyzna w białej masce wpatrywał się niczym zahipnotyzowany w pędzące odłamki, oraz jeden nienaturalnie obły kamień zasłaniający księżyc i część nieba. Świat jakby spowolnił, a w głowie pojawiło się wspomnienie starszej kobiety zajmującej się Shinichi'm gdy ten dopiero "przyszedł" na ten świat. Nagle wszystko przyśpieszyło. Trzask roznoszący się przez rosnącą na niebie kryształową bryłę zupełnie zaskoczył blondyna o oszpeconej twarzy. Odłamki roztrzaskały się, a obłe kamienie rozkruszyły dzięki współpracy grupy pomarańczowej. Współpracy w której nie wziął udziału tylko Shinichi. Ten jednak wydawał się przez chwile być zahipnotyzowany pięknym kalejdoskopem kryształu. Setki niewielkich wypaczonych księżyców migotało przez ułamek chwili. Był to obraz piękny i zarazem groteskowy, powodujący, że Shinichi zupełnie zapomniał gdzie jest i po co.
Wraz ze zniknięciem kryształu i chaotyczną wrzawą bitwy, pojawiła się na nowo świadomość pod białą maską mężczyzny. Błękitne oczy rozglądały się łapczywie z lekkim przerażaniem. W końcu od kilku dobrych chwil nie miał kontaktu z rzeczywistością. Musiał nadrobić zaległe informacje o statusie swojej drużyny. Dziesiątki notek wybuchowych, już smolących i iskrzących się leciało w ich stronę, śmiało mogąc zmagać się z deszczem o tytuł najbardziej uporczywego i licznego na nad bitewnym niebie. Shinichi wsadził ręce w gliniane torby, a dodatkowa para ust zaczęła łapczywie przeżuwać glinę. Mlaskanie skutecznie zagłuszane przez rozpłakane niebo było zbyt wolne, nie da się w takim tempie wyprodukować tak dużo małych ptaszków, które mógłby wywołać reakcje łańcuchową wybuchów zanim notki dotrą niebezpiecznie blisko. Wtedy to przed szereg wystąpił ten sam mężczyzna, który utworzył piękny kryształowy kalejdoskop. Jego chakra przerodziła się w silny wiatr i należało liczyć, że będzie to wystarczało, aby odepchnąć to od grupy pomarańczowej. Co do innych, mogli nie mieć tyle szczęścia i jeśli całą rozciągnąć muru otrzymała taką samą salwę co oni, to wkrótce znów może zatrząść. Czubek muru zaleje krew obrońców, a nadlatujące jednostki będą miały proste zadanie objąć władzę nad twierdzą. Taki scenariusz prowadziłby do złapanie grupy regularnej w ogień krzyżowy i unicestwieniem obrońców. Shinichi nie zamierzał na to pozwolić. Ten przeklęty lisi demon nawet się tu nie pojawił, tak jakby kpił i szydził. Jakby jego potworna moc nie była potrzebna. Do tej pory widać było, że zamaskowany mężczyzna trzymał się z boku całej grupy, ale teraz już nie zamierzał. Był bezużyteczny, a oni byli silni. Musiał więc stać się ich pomocą, a nie mieczem. Zbliżył się prędko wraz ze swoją dwójką klonów. - Okazało się, że jestem bezużyteczny w walce na dystans, ale mogę za to dać Wam skrzydła. - Jego mielące już długi czas dłonie wypluły dwa niewielkie orły. - Moje latające gliniane ptaki mogłyby unieść do trzech osób na swoich grzbietach i byłbym w stanie podtrzymywać lot kilka minut. Musicie jednak wiedzieć, że jeśli byście się zdecydowali. To nie są one zbyt wytrzymałe, a raiton od razu uszkodzi ich strukturę. - Podzielił się ze swoim planem i rozejrzał się po grupie oczekując na reakcję. Oczywiście plan miał wiele dziur, ale mógł rozwiązać problem latającego przeciwnika. W dodatku dwie grupy po trzy osoby mogłyby stworzyć niezły zamęt wśród nadlatującego, nic nie spodziewającego się wroga. Decyzję jednak pozostawiał w pełni grupie, a właściwie jej przewódcy. Wszyscy tutaj byli znacznie bardziej doświadczeni w boju, a duży uszczerbek chakry spowodowany pochopnych działaniem nauczył większej rozwagi, nawet w tak naglących wypadkach.
Skrót : Shinichi zawierza notki Kitashiemu i NPCkowi, którzy wcale Futonem nie sprawią, że wybuch będzie jeszcze większy! Dobiega do naradzającej się grupy i proponuje im, że stworzy dwa ptaki transportowe zdolne udźwignąć po 3 osoby., aby w ten sposób rozprawić się z brygadą lotną "dzikich"
Statystyki | Znane techniki | Przedmioty
Znane techniki:
Ukryty tekst
Przedmioty:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
Ciemno-szary płaszcz
Dwie białe maski
Medalion przynależności do klanu Nara
Torba na glinę (Lewe biodro)
Torba na glinę (Prawe biodro)
Kabura na broń (Lewe udo)
Torba (prawy poślad)
Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych sił Sogen"
Ukryty tekst
Użyte techniki | Użyte przedmioty
0 x
Kubomi
Posty: 657 Rejestracja: 8 gru 2020, o 21:49
Wiek postaci: 21
Ranga: Wyrzutek C|Kurotora
Krótki wygląd: Mierząca 154cm, drobna dziewczyna o błękitnych oczach i długich, śnieżnobiałych włosach sięgających do końca pleców. Ubrania zależnie od tego co robi - najczęściej wariacja czarnego kimona lub pancerz własnej roboty (szczegóły w KP).
Widoczny ekwipunek: Najczęściej pancerz na sobie, który ma podpięte dwie kabury i dwie torby. Fioletowa, japońska parasolka przy pasie i także drewniane pudełko z nogami przy pasie.
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9165
GG/Discord: Vive#2979
Multikonta: Umemoto Rei
Post
autor: Kubomi » 5 sie 2023, o 01:58
Wstrząs spowodowany bezpośrednim uderzeniem pocisku w mur twierdzy, chwilowo zaburzył równowagę kuglarki, która musiała złapać się ściany, by się nie przewrócić. Częściowo pomogły jej szpony w butach, które posłużyły za dodatkowy punkt zaparcia… Usłyszawszy jednak słowa ich dowódcy, Goketsu-sama, spojrzała jedynie w jego kierunku, ponownie wracając do pracy.
- Tak jest! – odkrzyknęła jak dobry żołnierz, biorąc kolejne pociski do balisty, by jak dotychczas wspierać strzelców, poprzez ładowanie im broni! Na razie dzięki temu przydawała się, a dystansowcy wykonywali kawał porządnej roboty! Pewnym, a raczej dużym niepokojem, spojrzała na pociski-niespodzianki z notkami wybuchowymi… do tego na horyzoncie wyruszył najpewniej desant przeciwników, niedługo przydadzą się marionetki do pilnowania stanowisk…
- Robi się Ai! – zakomunikowała, uśmiechając się delikatnie na skrócenie imienia, już ładując pocisk do balisty, by mała mogła wykonać swoją operację. Celem, który wydawał się najodpowiedniejszy dla nich, były atramentowe ptaki lecące w stronę muru – a Minoru-san podał rozsądne priorytety celów. – Mogłabym uszkodzić część pocisków do balist, tak by się rozsypały w locie! Powinno zadziałać jako amunicja zaporowa przeciwko tym Ptaszynom! – krzyknęła głównie do Dowódcy, ale i pozostałych członków swojej grupy, rzucając swoje przemyślenie do walki z ptakami. Przy zgodzie była gotowa, by to zrobić przy pomocy swoich szponów w pancerzu.
Kubomi ignoruje notki, nie mając wiele arsenału do walki z nimi. Zgodnie z prośbą Ai ładuje jej balistę i rzuca swój pomysł na amunicję zaporową, będąc gotową do jej natychmiastowej realizacji
Znane Techniki:
Ukryty tekst
Ekwipunek:
- Pancerz z całym swoim dobrodziejstwem
Dwie kabury, po jednej na udach
Dwie torby na pośladkach
Neko-te na dłoniach i nogach pancerza
- Skórzane, czarne rękawiczki
- Czarny płaszcz
- Fioletowa, japońska parasolka przy pasie
- Drewniane pudełko z nogami przy pasie
Ukryty tekst
Pancerz i Marionetki w użyciu
Ukryty tekst
0 x
Trap Alert
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości