[Event] Pomieszczenia służby medycznej

Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: [Event] Pomieszczenia służby medycznej

Post autor: Mujin »

I tym sposobem miał kolejnego klienta. To znaczy niekoniecznie klienta, ale osobę do oprowadzenia po Ryuzaku, może zbudowania znajomości opartej na zaufaniu i wzajemnych korzyściach. Ciężko było to określić na samym początku znajomości, ale potencjał jak najbardziej był. Też kwestia tego, że Hany praktycznie nie znał i pod swoją maską miłej dziewczyny mogła czaić się jakaś psychopatka albo sadystka. Albo manipulantka, która chce ustawiać ludzi po kątach. Albo jeszcze lepiej - wredny pasożyt, który wysysa życie z ludzi. I inne rzeczy, takie jak pieniądze, wiedzę i inne takie. Co, Mujin nie ufał ludziom? Nie, po prostu trzeba było zachować pewną ostrożność i dawać zaufanie na kredyt, w niewielkich ilościach.
Mujin się nie śpieszył, dając odpowiednio czasu, by Hana mogła za nim nadążyc. Różnica wzrostu między nimi oznaczała, że będą poruszali się różnym tempem. Tego trzeba było uniknąć, jeśli nie chciał wyalienować dziewczyny. Mógłby oczywiście puścić się biegiem, tak szybko, jak tylko się dało. Ruszył do skrzydła szpitalnego, by tam bardzo szybko zlokalizować osobę odpowiedzialną za zarządzanie. Tą, z którą wczorajszego dnia ustalił warunki swojej pracy tutaj. Chciał tylko zakomunikować, że jest i że przyszedł i będzie wykonywał obowiązki medyka. Oczywiście nie otrzymał sprzeciwu, bo jak ktoś miałby odmówić mistrzowi medycyny pracy przy rannych? No właśnie, takie zachowanie byłoby jedynie idiotyczne albo umyślnie szkodliwe dla pacjentów.
W międzyczasie Hana zdążyła już znaleźć Anzou i aktualnie znajdowała się tuż obok niego. Przynajmniej nie kręciła się po przybytku i nie przeszkadzała w pracy innym. Mujin skierował się od razu do nowego pacjenta.
- Dobry. Jak się czujesz? Wszystko dobrze? Pomijając twoje rany, oczywiście. - zagadał Anzou medyk, bez pardonu przybliżając się do otrzymanych przez niego ran. Ostatecznie, po krótkich i fachowych oględzinach, ocenił je jako nieszkodliwe zdrowiu i życiu. Aburame złożył skomplikowaną sekwencję pieczęci, a następnie przyłożył do ciała rannego - do odniesionej przez niego rany. Ręce medyka pokryły się intensywną, szmaragdową powłoką, która natychmiast powinna aktywować procesy regeneracyjne w ciele Anzou. Rana powinna zasklepiać się na jego oczach, zastępując braki w tkance albo jej uszkodzenia całkowicie nowymi. Ba, nie tyle powinna, co była leczona. Użył, bez ograniczania się, swojej najsilniejszej techniki. Która potrafiła wyprowadzać z obięcia śmierci nawet ciężko rannych pacjentów. Im szybciej była wykonana robota, i im bardziej efektywnie, tym lepiej dla obydwu stron.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Nana
Posty: 813
Rejestracja: 13 paź 2020, o 18:05
Wiek postaci: 23
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy, ciemne oczy, blada cera, Sharingan - typowa Uchiha. Szczupła, średniowysoka.
Widoczny ekwipunek: Ładne, czarne kimono. Torba przy pasie i zawieszona maska Kitsune. Katana na plecach.
GG/Discord: nanusia_

Re: [Event] Pomieszczenia służby medycznej

Post autor: Nana »

Liderka klanu Uchiha weszła do pomieszczenia niezauważona i dopóki się nie odezwała Nana w ogóle jej nie zauważyła. Albo jej zmysły były wciąż tak stępione, albo Katsumi posiadała naprawdę unikatowe i wysoko rozwinięte zdolności. Nana spojrzała na nią ciemnymi tęczówkami. Kiedy obca kobieta powtórzyła za nią imiona jej zmarłych rodziców wzdrygnęła się lekko, jak gdyby coś zimnego i obślizgłego prześlizgnęło się po jej kręgosłupie. Nie prychnęła, nie warknęła, chociaż miała na to okropną ochotę. Była na straconej pozycji. Miała przed sobą dwójkę potencjalnych wrogów. Do tego świetnie wyszkolonych, co do tego nie miała wątpliwości. Nie zamierzała ich lekceważyć i na próżno próbować się stą∂ wydostać. Wymyślanie jednak długiego i zawiłego planu nie leżało w jej naturze. Była mistrzynią w imporiwzowaniu. Działała instynktownie, odruchowo. Rzadko kiedy trzymała się jakichkolwiek poleceń. Byłą samotniczką, która praktycznie zawsze działała na własną rękę. Jak miało to wyglądać tym razem?
Jej uwadze nie uszło lekkie napięcie w głosie nieznajomej. Odruchowo przekrzywiła głowę na jedną stronę, a kilka niesfornych kosmyków jej czarncyh włosów opadło na alabastrowy policzek. Znała ich? Słyszała o nich? Zżerała ją ciekawość, jak zwykle zresztą, nie zamierzała jej jednak wypytywać. Przynajmniej nie na razie. Sytuacja mogła bardzo diametralnie się zmienić, w końcu wszyscy tutaj zebrani stąpali o cienkim lodzie. Jak bardzo cienkim? Mieli się wkrótce przekonać.
Potem Schichirou zaczął bezpardonowo opowiadać swojej przełożonej wszystko, co Nana mu powiedziała. Westchnęła przewracając momentalnie oczami. Skarżypyta - przeszło jej przez myśl, chociaż tak naprawdę nie spodziewała się po nim niczego innego. Jak by mogła? Był psem swojej Pani. Podwładnym, zwykłym pionkiem. On i oni wszyscy.
Po krótkiej wymianie zdań, której niestety nie usłyszała, chociaż bardzo się starała; mężczyzna wstał, posłał jej lekki uśmiech i odwrócił się w stronę drzwi. Nana od razu pokazała mu język kiedy wychodził, w ten typowy dziecinny sposób. S k a r ż y p y t a. Jeśli Katsumi zdążyła się jej przyjrzeć, mogła zobaczyć charakterystyczną pieczęć na jej języku. Nana nie mogła jej wszystkiego powiedzieć, nawet jeśli bardzo by tego chciała. Czy Shirei-kan zamierzała to uszanować? Dlaczego zrobiła słyszalną pauzę przed jej imieniem? Uważała siódemkę za pechową liczbę? Było jej obojętnie. Szybkie zerknięcie na okno i ponownie skupiła swoją uwagę na rozmówczyni. W końcu zostały już tylko we dwie.
Dziewczyna nie kryła zaskoczenia, kiedy nieznajoma zaczęła swoją historyjkę. Opowiedziała jej co nieco o możliwościach, jakie posiadał Sharingan. Nie wdawała się w szczegóły, nie powiedziała ani słowa o jego specjalnych mocach ani o potędze, jaką ze sobą niósł. Wspomniała jednak o okolicznościach, w jakich można było go uzyskać. Unikatowa umiejętność, rozwój, który przychodził jedynie z niewyobrażalną ludzką tragedią? Brzmiało dokładnie jak klan Uchiha.
- Shinsengumi, Protektor - wyjaśniła tożsamość osoby, która rzekomo posiadała taką moc. Czy Katsumi o tym wiedziała? Nana nie miała w zwyczaju współczuć obcym, więc nie wzięła sobie słów Katsumi do serca. Los nieznajomych był jej obojętny. Wychowanie w ciężkich warunkach Hyuo nauczyło ją przede wszystkim jednego. Przetrwania, które mogła osiągnąć dbając przede wszystkim o własną skórę. Powoli zaczynała poszerzać swoje horyzonty w towarzystwie Toshiro i Kutaro, ale czy to wystarczyło, żeby całkowicie ją zmienić? Wątpliwe. Mimo wszystko ciekawość, jedynie wzrosła z naszej małej czarnowłosej Kunoichi. Moc, którą tak bardzo pożądała, była na wyciągnięcie ręki. Czy można się jej było dziwić?
- Pokażesz mi Twoją moc? - Zapytała ciszej, chyba zanim zdążyła się zastanowić nad swoimi słowami. Zazwyczaj mówiła co myślała, bez filtra i tym razem nie było inaczej. Czy Uchiha Katsumi posiadała te specjalne zdolności? Mówiła z własnego doświadczenia czy były to jedynie informacje zdobyte z jakiejś starej książki?
Potem atmosfera trochę się zmieniła. Kitsune. Wyraźnie zesztywniała, nie powiedziała jednak nic. Dla wtajemniczonych znak znaczył wiele, dla ignorantów był jedynie zbędnym oszpeceniem własnego ciała. Czy Shirei-kan była zwolennikiem Feniksów, a może sługą Hana? Miała się za chwile przekonać. Kim była jednak w tym wszystkim Nana? Chociaż należała do Saisei nie do końca wierzyła w ich ideały. Strona konfliktu była jej obojętna, byle żeby zdobyć to czego pragnęła. Dokonać własnej zemsty. Nic innego się nie liczyło. Odsłoniła znak przedstawiający „San” na swoim przedramieniu, po czym dokładnie zlustrowała kobietę wzrokiem. Wiedziała? I chociaż nie mogła jej wyjaśnić niczego więcej na temat Feniksów wciąż posiliła się na proste pytanie.
- Wierzysz w świat bez chakry, walkę ze złem, czy konflikt jest Ci obojętny, Katsumi-san? - Zapytała ciekawa jej odpowiedzi. Sama była obojętna, może nawet odrobinę za bardzo skłaniała się ku Antykreatorowi, co było niebezpieczne. Nie zamierzała tego jednak nikomu mówić, bo po co? Jak uważała Katsumi? Tak naprawdę chciała zapytać ją o swoich rodziców, jednak pytanie nie przeszło jej przez gardło. Znaczyłoby to, że jej na nich poniekąd zależało, prawda?
0 x
Awatar użytkownika
Azuma
Posty: 1027
Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 17
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- delikatnie zarysowane kości, mały nos
- szczupła budowa, przeciętny wzrost
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- szary płaszcz (bez zdobień)

Re: [Event] Pomieszczenia służby medycznej

Post autor: Azuma »

Poprzedni wątek: [Event] Trybuna zachodnia

Zgodnie z postanowieniem, udał się do pomieszczenia przeznaczonego dla służb medycznych. To tutaj odsyłani byli ranni uczestnicy turnieju, których medycy mieli doprowadzić do porządku. Dwoje jego znajomych - Kaminari Anzou i Douhito Shinsu, zostali tutaj odesłani, a on jako świadek ich zmagań, postanowił odwiedzić rannych i upewnić się, że otrzymali wszelkiej niezbędnej pomocy. Azuma, jako gospodarz, czuł się szczególny winny tego wobec Douhito, który przecież aktywnie wspomógł Sogen w trakcie wojny. W przypadku Kaminari, pobudki przyświecające Azumie były nieco inne. Do niedawna, Kaminari byli jeszcze wrogami Uchiha i szesnastolatek chciał się przekonać, czy Anzou jest właściwie traktowany.

- Anzou-kun, moje szczere gratulacje. To nie była łatwa walka! - rzucił od progu w kierunku przyjaciela, który odpoczywał w towarzystwie dwóch osób. Jedną z nich była poznana wcześniej Hana, Doko z klanu Kaminari, czyli rodaczka Anzou. Drugą osobą, bez wątpienia był medyk. Uchiha wszedł akurat w porę, by dostrzec jak mężczyzna dłońmi obleczonymi szkarłatną poświata, przesuwa po ciele Anzou. - Jak to wygląda? Wszystko z nim w porządku? - dopytał podchodząc bliżej, czujnie przy tym spoglądając na przyjaciela.

Gdzieś tutaj powinien być rownież Shinsu. Azuma i z nim zamierzał zamienić pare słów, choć to mogło jeszcze chwilę poczekać. Domyślał się, że tak jak w przypadku członka klanu Kaminari, tak i w przypadku przedstawiciela Dohito, medycy w tym momencie właśnie nim się zajmowali. A skoro tak, nie musiał im w tym momencie przeszkadzać.
0 x
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 951
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: [Event] Pomieszczenia służby medycznej

Post autor: Anzou »

Przebywanie w szpitalu wcale nie musi być nudne. Kaminari po stoczeniu walki został przyjęty w punkcie medycznym iście po królewsku. Nie miał problemu z otrzymaną raną, która delikatnie to ujmując - naruszyła jego bok. Takie rzeczy w ferworze walki się dzieją, mimo zachowania największych starań, czasami nie udaje się wyjść z pojedynku bez uszczerbku na zdrowiu. Od czego są jednak medycy? Młody Kaminari totalnie zapomniał, że znajduje się w Kotei, stolicy klanu Uchiha, z którymi niedawno jego klan toczył wojnę. Być może osoby, które zaopiekowały się nim na początku kilka tygodni temu leczyły tych, których zranili właśnie ludzie z Raigeki. Jaki ten los potrafił być przewrotny. Anzou jednak niczego się nie bał. To Turniej Pokoju, Turniej nowego startu, oby owocnego dla całego świata Shinobi. Młodzieniec nie musiał długo czekać w samotności, usłyszał znany mu głos, a jego brzuch od razu zrobił się cieplejszy. Nastolatek uśmiechnął się widząc jak Hana, która początkowo wykonała pierwszy krok po chwili się wycofała. Cała Hana. Odważna, ale czasami speszona. Jak już wyjdzie poza swoje ramy, przełamie się - coś ją ściąga i przyciąga. Młodzieniec dostrzegł, że nie jest sama, a towarzyszy jej pewien mężczyzna, na pierwszy rzut oka starszy. Chłopak jednak nie zamierzał na razie gwałtownie reagować. Może to jej znajomy? Turniej to idealna okazja do wymiany doświadczeń, więc interakcje są bardzo zalecane.
- Hana! Dobrze Ciebie widzieć! Walka nie do końca poszła po mojej myśli...
Początkowy entuzjazm przeszedł w delikatną zadumę. Chłopak zdał sobie sprawę, że popełnił błędy, jednak kto ich nie robi? Każdy ma do nich prawo, byle się na nich uczyć. To klucz. Władca Piorunów spojrzał na towarzysza Hany. Miał bardzo specyficzny typ urody. Było w nim coś tajemniczego.
- Dzień dobry, nazywam się Kaminari Anzou. Nieco doskwiera mi bok, ale poza tym wszystko jak należy. Chakra powoli do mnie wraca, więc odzyskuję siły.
Powiedział spokojnym i pewnym siebie głosem nastolatek z klanu Kaminari. Nieznajomy dokonał oględzin, więc zapewne był medykiem. Co prawda - Anzou spodziewał się tutaj Oriego, którego miał okazję poznać na trybunach. Był fachowcem, bez dwóch zdań. Wtedy Anzou dostrzegł, że nieznajomy używa techniki, która błyskawicznie, niemal w mgnieniu oka pogoiła jego rany. Nastolatek widział coś takiego po raz pierwszy w życiu. Cholernie imponujące. Ba, nawet przyjemne uczucie. Białowłosy skierował swój wzrok na zaleczony bok, a następnie na Mujina.
- Jak... jak tak szybko Pan to zrobił? Bardzo dziękuję!
Głos Anzou był pełny optymizmu i radości. Chłopak nadal nie dowierzał, że w tak szybki sposób można zaleczyć całkiem poważne rany. Poza uszkodzonym bokiem i kilkoma siniakami nic mu nie było. Kwestia odzyskania Chakry i chłopak może już teraz wracać na bój. Anzou zauważył również Azumę, który przez dorastanie utracił znaczną część pucków. Jakież zacne towarzystwo postanowiło go tutaj odwiedzić. To było cholernie miłe. Anzou bardzo to docenił.
- Cześć Azuma! Hanę już poznałeś, to jest... to jest Pan Medyk!
Władca Piorunów nie znał imienia. Nie wiedział kim jest, jednak po tym, w jaki sposób leczy - można nazwać go medykiem pełną gębą.
- Trzeba przyznać, że ten lód jest strasznie upierdliwy. Na szczęście udało się w jakiś sposób wygrać. To najważniejsze. Mam nadzieję, że nie wyglądało to źle z perspektywy trybun!
Powiedział otwarcie Shinobi z klanu Kaminari. Jego celem było zaprezentowanie swoich umiejętności i wygrana. Jedno i drugie zostało osiągnięte, chociaż nie bez potknięć. Teraz jednak wnioski zostały wyciągnięte, a kolejna walka będzie tego potwierdzeniem. Anzou nie zamierza poprzestać na jednym pojedynku. Najlepsze jeszcze przed nim.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Shinsu
Posty: 811
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 10:40
Wiek postaci: 23
Widoczny ekwipunek: Dwie torby u pasa.
GG/Discord: Shins#7007

Re: [Event] Pomieszczenia służby medycznej

Post autor: Shinsu »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Hana
Posty: 303
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: [Event] Pomieszczenia służby medycznej

Post autor: Hana »

Walka w wykonaniu Białowłosego była obiecująca, dzięki czemu Hana mogła wiele zobaczyć. Podpatrzenie chłopaka pozwoli jej w późniejszym czasie samej zdecydować, jak użyć elektrycznych wiązek do dobierania celów. Dotąd niekoniecznie znała się na głównej broni Kaminarich i trochę panikowała przed uzbrojeniem się w jej działanie. Dodatkowo końcówka sprawiła naprawdę duże zaskoczenie. Szczególnie ta istotna zmiana w wyglądzie jutsu, błękit przeobrażający się w czerń. Z pewnością nie była przypadkiem i pojawiła się na życzenie Anzou. Trudni określić, co dokładnie zrobił i jak odkrył taką właściwość, jednak była niebezpieczna i potężna zarazem. Nie chciała także stawiać chłopaka w niezręcznej sytuacji przez pozostałą dwójką.
- Domo. - przywitała się krótko, gdy Anzou przeniósł swoją uwagę na Azumę i ponownie ich sobie przedstawił. Po czym nie kryła rozbawienia z próby, jaką podjął nie znając imienia medyka, który go właśnie leczył. Z chęcią wspomogłaby Mujina w poprawieniu tej drobnostki, ale stwierdziła, że lekarz wolałby to zrobić po swojemu. W końcu tak doskonale zrobił to w jej przypadku, że ciężko będzie zapomnieć z kim ma do czynienia. Właśnie utkwiła swój wzrok na olśniewającej scenie. Niecodziennie można dostrzec, jak iryonin używa własnych technik. W zasadzie to zdziwiła się, że chakra Yokage przybrała szmaragdowego odcienia. Powłoka do leczenia sama w sobie była mesmeryzująca, a w trakcie zasklepiania rany na boku Anzou zdawała się wykraczać poza zdrowe pojęcie.
- Naprawdę szybko. Niesamowite. - pochwaliła zdolności Yokage, żeby odwdzięczyć mu się za tak szybką reakcję i poświęcenie. W końcu gdyby nie ich spotkanie na trybunie, to pewnie byłby zajęty dalszymi poszukiwaniami. A Kaminari po walce dostałby zupełnie inną osobę. Wedle zapewnień Mujina na pewno równie kompetentną, lecz widok jego pracy przebija wszystko. Tak przynajmniej się wydawało. Czekała na jakieś wyjaśnienia z jego strony, jakby już wiedziała, że mężczyzna zwyczajnie lubił z dumą opowiadać o każdym aspekcie swojej pracy.

Na chwilę odpuściła sobie angażowanie się w rozmowę i obserwowała pozostałą trójkę. Miała do tego bardzo dogodną pozycję. Szczególnie skupiła się na uzyskaniu szerszej perspektywy związanej z przyjaźnią dwójki shinobi. Nie wiedziała jeszcze, co mogłaby z tym zrobić, ale na pewno będzie chciała wykorzystać to na ich korzyść. Najlepszą opcją było dochowanie tajemnicy i czekanie na dalszy rozwój. Pozwoliła chłopcom wygadać się na temat czynników rządzących się pojedynkiem. Sama nie chciała za bardzo spekulować i oceniać, czy walka była prosta. Wyglądała na wymagającą, bez wątpienia. Toteż z czystym sumieniem mogła przekazać Anzou.
- Świetnie walczyłeś. Publice podobał się twój występ. Szczególnie końcówka. - odparła w pełni zadowolona z efektów jego pracy. Przedstawiła też po części to, co zaobserwowała ze swojego miejsca, gdzie widownia w dużej mierze odczuwała ekscytację ze spektaklu. Naprawdę wprowadził do głów wielu interesujące przemyślenia związane z czarną powłoką podczas kończącego uderzenia. Zamierzała jednak zapytać go o to na osobności, jeśli nadarzy się okazja. Jeśli było to jego najnowsze dzieło, to raczej nie będzie miała z tego pożytku. Nie była dobra we władaniu naturą Raiton i pewnie nigdy nie będzie. Ojciec z pewnością położy nacisk na rozwoju obu żywiołów, żeby sam Ranton stał na wysokim poziomie. Do tego jeszcze daleka droga.
0 x
Awatar użytkownika
Mujin
Postać porzucona
Posty: 1143
Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
Wiek postaci: 34
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
GG/Discord: Wolfig#2761

Re: [Event] Pomieszczenia służby medycznej

Post autor: Mujin »

Rana nie wyglądała na poważną, a na pewno nie na tyle, by musieć się nią przejmować w większym stopniu. Widywał gorsze, znacznie gorsze. Jak w Oniniwie, gdy musiał leczyć pokrytego futrem jegomościa i bawić się jego organami... Właśnie, może osobna technika do szwów stworzonych z chakry? To mogłoby się przydawać do... czegoś. Do łączenia odciętych kończyn? Do zmniejszania ubytków w ciele? Nie, to jednak nie byłoby to... Za każdym genialnym pomysłem i własną kreacją musiał być złożony proces myślowy zaczynający się od pytania "Czy tego samego nie można zrobić już istniejącą techniką?". Albo od "Jaką wartość dodaną do moich możliwości będzie ta technika?". Wszystko w asortymencie medyka powinno być użyteczne i mieć konkretną funkcję. Jeśli zastosowania się pokrywają albo jutsu robi coś gorzej od innego, to jaki jest jego sens? Te rozmyślania na temat filozofii, podczas badania rany pacjenta, zostały przerwane przez pojawienie się nowego elementu.
- Nie jest, inaczej by go tu nie było. Ale daj mi chwilę. - odpowiedział młodemu mężczyźnie, który przyszedł do sekcji szpitalnej. Cała grupka najwidoczniej była w podobnym wieku, ale cóż - rówieśników zazwyczaj znajdowało się w podobnym sobie wieku. Łatwiej było się wtedy porozumieć, znaleźć wspólny język. W gronie osób z podobnym doświadczeniem. Pewnie bardziej surowy medyk, albo też ktoś uniwersalnie chamski, kazałby się przedszkolu rozejść, bo przeszkadzali mu w pracy. Mujin jednak taki nie był i praca pod presją, nawet w obecności osób trzecich, nie była dla niego niczym nowym. Technika została użyta, medyczna czarka zaaplikowana, a rana zniknęła szybciej, niż się pojawiła. Swoją drogą... czy jego jutsu dałoby radę zająć się odmrożeniem? Pewnie pierwszymi stadiami, ale gdyby dochodziło do obumierania komórek i amputacji... Tego nie przewidział. Nie podróżował do miejsc z tak surowym klimatem, ale jeśli ten lód miałby właściwości mocno odmrażające, to problem mógłby się pojawić.
- Yokage Muijn. Przynajmniej jesteś w stanie kontaktowym, to wiele pomaga. - odpowiedział. Faktycznie nie miało to żadnego znaczenia, bo osiągnąłby taki sam wynik bez względu na stopień przytomności pacjenta. Na pewno
- I już, cały i zdrowy. Jak nowy. - oznajmił Mujin, gdy tylko skończył. Długo to zdecydowanie nie trwało, ot może minuta skupienia. Nie tytułował się "Mistrzem Medycyny" i "Medykiem Wysokiego Poziomu" bez powodu i bez faktycznego poparcia swoich umiejętności. Oczywiście pochwały ze strony postronnych i niedawno rannych zawsze były mile widziane. To łechtanie ego przez ludzi wdzięcznych, którym uratowało się życie albo zdrowie, zawsze działało na niego jak lekka porcja kofeiny. Jak filiżanka herbaty w chłodny dzień. I było to bardzo przyjemne, i utwierdzało go w jego dominacji nad życiem ludzi pod jego opieką. Nawet, jeśli słyszał to wiele razy, to czerpał z tego podobne ilości eurofii i satysfakcji.
- Zwyczajnie. Lata praktyki i silne medyczne jutsu własnego opracowania do regeneracji komórkowej. Nie powinna zostać nawet blizna. A ubytki w chakrze i dziury w ubraniach będziesz musiał uzupełnić sam. - odpowiedział na pytanie Anzou. Ot nie warto chyba było tłumaczyć dokładnego działania techniki, a przynajmniej nie teraz. Na pewno będzie musiał zrobić mały wykład obecnym tutaj medykom, bo pamiętął ich żywe zainteresowanie techniką. Może postara się ją spisać w jakiejś kompleksowej formie i przekazać każdemu z osobna? To byłoby ciekawe doświadczenie, nigdy wcześniej nie wykładał swoich nauk dużej liczbie osób, w szczególności tych posiadających medyczne wykształcenie. Może tak powinien właśnie zrobić? Rozpropagowanie medycznych praktyk i technik na większą skalę w ramach jego powinności? Powinien to zdecydowanie przemyśleć. A w międzyczasie się odsunął, dając nieco wolnej przestrzeni grupce i rannegmu w szczególności.
0 x
Awatar użytkownika
Kamiyo Ori
Posty: 1056
Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek B
Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Rokudo Gaika

Re: [Event] Pomieszczenia służby medycznej

Post autor: Kamiyo Ori »

0 x
PH | Ryō | KP | Notes
Awatar użytkownika
Azuma
Posty: 1027
Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 17
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- delikatnie zarysowane kości, mały nos
- szczupła budowa, przeciętny wzrost
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- szary płaszcz (bez zdobień)

Re: [Event] Pomieszczenia służby medycznej

Post autor: Azuma »

Szesnastoletni Uchiha poważnie podszedł do roli, jaka mu przypadła w roli gospodarza, ale wbrew obawom, wyglądało na to, że medycyny nie przejawiali względem pacjentów, objawów ….. Gdy pojawił się w pokoju Anzou, ten choć może odczuwał dyskomfort bólowy, nie ujawniał takich objawów, siląc się na dobry humor względem odwiedzających. Azuma przez chwilę badawczo przyglądał się przyjacielowii, ale po upływie tych kilku sekund, nie dostrzegłszy takich problemów, w końcu odetchnął, pozwalając całej sytuacji, dziać się w swoim tempie.

- Czy wyglądało źle? Właśnie o tym myślałem słysząc Twoją przeciwniczkę - odparł całkiem szczerze odnosząc się do wątpliwości Anzou, którego największym zmartwieniem w tym momencie - jak się okazywało - było to czy jego walka wyglądała efektownie.I właśnie w tym momencie, zauwazyl jak korytarzem przewinął się ranny Shinsu. Najwyraźniej, do pomieszczeń służb medycznych dotarł później.

- Anzou-kun, widzę że zostawi Cię w dobrych rękach. Spotkamy się jeszcze później. Upewnię się, że kto inny otrzymał równie fachową pomoc - zwrócił się do przyjaciela, skinąwszy ostatecznie głową na pożegnanie zarówno medykowi, jak i Hanię, która towarzyszyła Anzou. Po tym skierował się za przedstawicielem Douhito, ostatecznie docierając do pomieszczenia w którym się znajdował.

- Shinsu-san, gratuluje wygranej. Jak się czujesz? - zagaił przedstawiciela mieszkańca Unii, który ze względu na swój udział, być może powinien w rzeczywistości być przedstawicielem interesów Sogen. - Renkuro-san, również wygrał. Nasza drużyna dała popis - dopowiedział z entuzjazmem, pomijając w zupełności aspekt trudności, jaki Shinsu napotkał w trakcie walki. Poruszanie tego tematu, w tym momencie, wydało się Azumie zupełnie nie na miejscu. Słowa były jednak jak najbardziej na miejscu, bo w pomieszczeniu był również Kamiyo Ori, medyk który z nimi uczestniczył w misji zwiadowczej. Azuma od razu poczuł spokój, nie mając już wątpliwości, że Shinsu zostanie odpowiednio objęty działaniami medycznymi. -Milo Cię znowu zobaczyć, Ori-san.
0 x
Awatar użytkownika
Shinsu
Posty: 811
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 10:40
Wiek postaci: 23
Widoczny ekwipunek: Dwie torby u pasa.
GG/Discord: Shins#7007

Re: [Event] Pomieszczenia służby medycznej

Post autor: Shinsu »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kamiyo Ori
Posty: 1056
Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
Wiek postaci: 18
Ranga: Wyrzutek B
Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
GG/Discord: deviler_
Multikonta: Rokudo Gaika

Re: [Event] Pomieszczenia służby medycznej

Post autor: Kamiyo Ori »


Wątek: Kamiyo Ori, Shinsu, Azuma
0 x
PH | Ryō | KP | Notes
Awatar użytkownika
Anzou
Posty: 951
Rejestracja: 14 sty 2019, o 19:58
Wiek postaci: 16
Ranga: Akoraito
Widoczny ekwipunek: - odznaka Ninja, zawieszona na szyi
- Kabura na lewym i prawym udzie
- plecak
- blaszane rękawiczki
- opaski na dwóch przedramionach
- kamizelka Shinobi pod płaszczem

Re: [Event] Pomieszczenia służby medycznej

Post autor: Anzou »

Wystarczyło dosłownie kilkadziesiąt sekund aby Władca Piorunów został uleczony przez medyka. Yokage Mujin. To imię i nazwisko chłopak zdecydowanie zechce zapamiętać. Takie zdolności wymagają szacunku. Ciekawe, co jeszcze na temat ludzkiego ciała wie owy Medyk? Młody Kaminari z pewnością nie jest w stanie tego zrozumieć i pojąć. Takie niestety były fakty. On lubował się w zupełnie innych czynnościach, posiadał wiedzę na temat swojego Reberu oraz całkiem sporo informacji o Raitonie. To był jego konik, jego wiedza medyczna nie wykracza ponad przeciętną. Zatamowanie rany, opatrzenie bandażem. Ewentualnie kulki, które przywracają Chakrę. I na tym byłby koniec. A świat jest taki ogromny... umożliwia tak wiele. Anzou chce wiedzieć wszystko! To jest jego życiowy cel. Ciężko będzie go osiągnąć, ale wiedza to jest coś co go nakręca. Właśnie dlatego podróżował nawet za Mur. W pomieszczeniu służby medycznej robiło się tłoczno, co mogło świadczyć o tym, że walki powoli się kończyły, a ranni musieli się zregenerować. Pocieszające jest to, że chłopak nie siedzi tutaj jako jedyny z walczących. Białowłosy skierował swój wzrok na Azumę.
- Jasne, Azuma. Mam nadzieję, że niedługo uda się nam porozmawiać.
Powiedział radosnym i pewnym siebie głosu nastolatek. Ta rozmowa nie może mu przejść koło nosa. Jak nie w trakcie walk innych, to po samym Turnieju. Dwójka Shinobi ma zapewne sporo do opowiedzenia. Azuma zmienił grupę rozmówców, a chłopak pozostał z Haną oraz Mujinem.
- Bardzo mnie to cieszy, że walka się podobała. Miałem nieco inny plan, ale musiałem szybko reagować na te lodowe twory... Bardzo interesujące techniki, jeszcze nigdy czegoś takiego nie spotkałem. Co ciekawego działo się na innych arenach?
Zapytał z ciekawości Władca Piorunów. Młodzieniec chciał ustalić czy jest czego się obawiać, w końcu nie mógł obserwować zmagań innych, więc nie miał pojęcia na temat starć, które odbywały się równocześnie. Młody Kaminari musi wiedzieć wszystko, aby ewentualnie przygotować się do starcia i zaplanować każdy scenariusz. Walka pokazała mu jedno, że trzeba dostosować się do warunków błyskawicznie i nie wahać się przy wykonywaniu żadnego ruchu. Anzou spojrzał na medyka, który udzielił mu pomocy. Ból ustał, rana została zagojona. Władca Piorunów był wdzięczny.
- Ubrania do wymiany obowiązkowo. Szkoda, lubiłem ten strój... Jeszcze raz dziękuję za wyleczenie. Oby to był ostatni raz w trakcie tego Turnieju.
Dodał spokojnym głosem Anzou. Nie chciał większości czasu spędzać tutaj, na łóżku. Wolał eksplorować teren, podziwiać innych w walce, smakować wszelkich potraw. To był idealny czas. Różnorodność, którą w trakcie zmagań Ninja to doskonała okazja, aby poszerzać swoje horyzonty i robić niecodzienne rzeczy. Młodzieniec dalej leżał na łóżku i co chwilka zerkał na Hanę. Wyglądała świetnie, a jej blask bił na całe pomieszczenie.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Shinsu
Posty: 811
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 10:40
Wiek postaci: 23
Widoczny ekwipunek: Dwie torby u pasa.
GG/Discord: Shins#7007

Re: [Event] Pomieszczenia służby medycznej

Post autor: Shinsu »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Azuma
Posty: 1027
Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 17
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- delikatnie zarysowane kości, mały nos
- szczupła budowa, przeciętny wzrost
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- szary płaszcz (bez zdobień)

Re: [Event] Pomieszczenia służby medycznej

Post autor: Azuma »

Kaminari Anzou na szczęście nie miał nic przeciwko, by Azuma zostawił ich towarzystwo, a udał się do innego uczestnika turnieju, który został także ranny. Na szczęście, dość szybko ktoś się nim zajął. O dziwo, był to tym razem ktoś znajomy.

- Bardzo ciężkie przypadki też już były? Moja przeciwniczka z turnieju chyba też tu trafiła… Sayomari Seno, coś Ci mówi? - zapytał medyka, odnosząc się do tego, że im więcej walk odbyto, tym potrzebne było większe zaangażowanie jednostek medycznych. Nie polemizował w żaden sposób z tym, bo to rozumiało się samo przez się.

Usłyszawszy od Oriego, że obrażenia Shinsu nie są groźne, uśmiechnął się z zadowoleniem, przenosząc spojrzenie na potomka Samotnych Wydm. - O pierwszym etapie turnieju nic nie opowiem, bo sam wtedy brałem udział. Z tego co już zauważyłem, opuściłem swoją arenę jako ostatni. Mogę za to powiedzieć wam co nieco o mojej przeciwniczce. Bo Sayomari jest Hoshigaki, przedstawicielką Cesarstwa Morskich Klifów. Jak dobrze pamiętacie, z nimi mieliśmy już do czynienia - dodał, spoglądając to na jednego, to na drugiego rozmówcę. O aj dobrze wiedzieli o jakiej zdarzeniu opowiadał Azuma.

Chłopak z tamtego pomieszczenia to Kaminari Anzou. Jego przeciwniczką była przedstawicielka klanu Yuki. Również Cesarstwo - zauważył trzeźwo, na moment zawieszając spojrzenie na Kamiyo Ori. - Nie myślałeś o sprawdzeniu się w trakcie Turnieju? Tylko jako uczestnik, a nie siły medyczne w szpitalu? - spytał przyjaciela, domyślając się że jego decyzja być może wynikała z obaw o to jak by wypadł na tle innych.
- W każdym razie, Kotei ma szczęście, że nasz tutaj wspomagacz.
0 x
Awatar użytkownika
Hana
Posty: 303
Rejestracja: 6 paź 2021, o 05:51
Wiek postaci: 18
Ranga: Uczeń (Dōkō)
Krótki wygląd: Nałożyła na nogi ciepłe, czarne pończochy, a na to spudniczkę. Założyła zwykłą koszulę, a na ramiona zarzuciła błękitną kurtkę. Włożyła na nogi lekkie obuwie, żeby zawsze być gotową do akcji. Włosy upięła jak zwykle z delikatnym akcentem.
Widoczny ekwipunek: Odznaka shinobi (naszyjnik); Kabura na broń (na prawym udzie), kabura (na lewym udzie), dwie torby z ekwipunkiem (z tyłu na biodrze), ciemne rękawiczki (zwykłe), Ochraniacz na czoło z wygrawerowanym symbolem "Zjednoczonych Sił Sogen" (na lewym ramieniu)
GG/Discord: Hana-chan/sushimaru9208
Multikonta: Tetsu Maji

Re: [Event] Pomieszczenia służby medycznej

Post autor: Hana »

Po to właśnie służyła medycyna, aby przywracać uszkodzone ciało do pierwotnego stanu. Oczywiście ta stosowana przez naturę chakry czyniła takie cuda. Bez wątpienia należeli do cudotwórców dla zwykłych ludzi. Widząc coś tak pięknego trudno wyzbyć się przekonania, że przy pomocy tak szybkiego leczenia można postawić na nogi umierającego. Hana szybko przekonała się o tym i wiedząc, że Yokage miał za sobą ponad dekadę praktyki, to nic dziwnego, że jego lecznicze jutsu stało na najwyższym, możliwym poziomie. Anzou, jako pacjent miał ku temu największy powód do uznania. Wręcz na jego oczach zasklepiona została jego rana, to musiał również zniknąć doskwierający ból. Cieszyła się wraz z nim, bo nie było nic przyjemniejszego niż uczucie ulgi, a nawet szczęścia. Dziewczyna z pewnością była wdzięczna Mujinowi, bo na razie nie miała jak inaczej się odwdzięczyć. Na pewno nie zostanie mu to zapomniane.
Nie trwało długo, jak do sali zaczynał napływać tłum ludzi. Dla Hany była to chwila na zadanie sobie kluczowego pytania. Czy nie powinna sobie pójść, żeby nie zawadzać. Lecznica nie była miejscem schadzek i odczuwała niezręczne pulsowanie będąc tu w roli odwiedzającego. Na krótką chwilę można przymknąc oko, ale im dłużej tak sobie rozmawiali, to zaczynali zajmować niepotrzebnie miejsce.
- Lepiej czym prędzej je zmień, bo wyglądają odstraszająco. - skomentowała wybrednie fakt, że nadawały się już tylko do kosza. Zakrwawione ubranie idealnie nadawało się do odgrywania sceny prosto z horroru. Paradowanie w nim po mieście mogło zostać odebrane w dziwny sposób. Miała tylko nadzieję, że Anzou wziął ze sobą zapasowy strój. Nie miał złego gustu, więc raczej we własnym zakresie dobierze sobie coś równie odpowiedniego.

Niebawem dobiegnie koniec pierwszej tury, a przed nimi wyselekcjonowane grono, które będzie dalej tworzyć drabinkę. Wraz z słowami Białowłosego była prawie pewna, że nie będzie tak łatwo, jak wcześniej. Zastanawiała się od samego początku, jak uniknąć krwawego starcia z kimś, kto z pewnością będzie chciał ją wyeliminować nie ważne za jaką cenę. Dlatego wolałaby uniknąć konfrontacji choćby z użytkownikami Katonu, czy tym chłopakiem sterującym lalkami.
- Nie skończyłeś ostatni, Anzou-san. Jeden uczestnik w ogóle się nie pojawił, a pozostałe dwie pary widocznie mają problemy, żeby wymanewrować swojego rywala. - zakomunikowała chłopakowi mniej więcej, co działo się przy pozostałych potyczkach. Użytkownicy taijutsu niewątpliwie mieli problemy z przeciwnikami. Jeden rzucał duże ilości broni, a drugi był chyba użytkownikiem Dotonu. Jednego z najbardziej defensywnych żywiołów. Dalej niewiele można było zaobserwować przez duże ilości dymu. Ciężko być zadowolonym z takiego widowiska, lecz będąc na arenie liczy się przede wszystkim odpowiednia strategia.

Niemniej nie chciała już myśleć o walkach. Poznanie swojego przeciwnika było na tyle stresujące, że wolałaby teraz odprężyć się. Zwiedzić miasto albo popatrzeć na jakieś atrakcje. Jak to zapowiadała nieco wcześniej. Nie ważne też na kogo miałaby się natknąć, widocznie zależało jej na nabraniu doświadczenia. Wyciągnięcie z tego wydarzenia tyle doznań, ile była w stanie pomieścić w swoim drobnym ciele.
- Czy... chcesz, gdzieś wyjść? - wyrzuciła z siebie, gdy zauważyła na sobie spojrzenie Anzou. Jej w zasadzie było wszystko jedno, jeśli miałby jej towarzyszyć Władca Piorunów. Sama była nastawiona na tor konny i zobaczenie oferowanych atrakcji. Może skusi się na wzięcie udziału dla odreagowania zmagań na arenie.
- Dziękuję, Yokage-san, za twoją szybką pomoc. To zaszczyt poznać kogoś tak wybitnego. - wypowiedziała kulturalnie w stronę Mujina, żeby skwitować ich ciągle nową relację. Na razie nie wiedziała, jakby miała postąpić w dalszym jej rozwoju, więc musiało to nastąpić w niedługiej przyszłości. Coraz bardziej rozmyślała nad wizytą w Ryuzaku i poznaniem na własne oczy dobrodziejstw tego miasta.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Arena”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości