[Event] Trybuny Południe
- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: [Event] Trybuny Południe
Był w swoim świecie i w swojej bajce, gdzie prowadził tę grę tak jak zechciał i także tak jak potrafił najlepiej. Nie zamierzał się hamować przed nikim, a także udawać kogoś kim nie był. Po prostu będąc sobą oddawał i reagował na zewnętrzne bodźce, w które wliczała się nie tylko flora i fauna, ale także i ludzkie emocje czy też czyny. Wszystko było powiązane niczym ogniwa łańcucha. Nie posiadając swoistego 'dobrego smaku', a także wyrachowania w zachowaniach międzyludzkich, był swoistym bydlakiem, który na wszystko sobie pozwalał, co tylko zechciał. Owszem, czasem się hamował przez co wyglądał dość nienaturalnie, jednak nauczył się już sztuki negocjacji, twardych i politycznych negocjacji, które przekuwały się w nie lada korzyści czy też zwycięstwa, więc nie był takim półgłówkiem za jakiego można go było wziąć. W obecnej jednak chwili, emocje nim targały jak złe.
Poznawszy się wzajemnie, biały demon śmiało odwzajemnił uścisk dłoni, nie korzystając ze swojej absurdalnej siły. Po prostu zrobił to kulturalnie, nie dając po sobie poznać czegokolwiek co nie było ludzkie w tejże postaci. Baji mógł to poczuć i tym bardziej samemu być pewniejszym obcowania z heterookim szermierzem z Sogen. Reagując na słowa młodego członka klanu Senju, sam się uśmiechnął i dodał.
- Więc nie ma na co czekać, chwytaj za patyk czy czym tam walczysz i zróbmy to teraz! - powiedział, od razu wymachem dłoni odsuwając płaszcz, który skrzętnie zakrywał broń, by drugą ręką chwycić za rękojeść katany, którą złapał mocno i pewnie, jakby miał rzeczywiście stanąć w szranki z przeciwnikiem, jednak wtedy były gdzieś w jego głowie słowa Misae, o pewnej obietnicy, o której szczerze mówiąc zapomniał, co było jawnie widać na jego twarzy. Odwrócił się w jej stronę, chwycił miecz ręką bliższą rękojeści, by kciuk mieć u samej końcówki rękojeści, ostrzem ku dołowi, wyrzucając miecz z pochwy w strony białowłosej. Wierzył, że jest na tyle zręczna, że sama się nie skrzywdzi i chwyci broń. - Dobra, to tu i teraz! Was dwoje przeciwko mnie! Chwytaj słodziaku mój miecz i walczmy! - rzekłszy już był gotowy do bitki, samemu dobywając najkrótsze z ostrzy - wakizashi, gdzie ostrze skierowane miał wzdłuż swojego przedramienia, stojąc w pozycji niemal bokserskiej. Już miał się z nimi policzyć, jednak jak wiadomo, były to tylko żarty. Chociaż może nie w jego przypadku...
Bardzo dobrze czuł się widząc tak rozbawioną niewiastę. Wyglądała naprawdę jakby dawno nie słyszała tak dobrego żartu, a ten mu wyszedł jak żaden wcześniejszy. O ile wielka i straszna osoba, którą był Ichir, budowała wokół siebie aurę, której nie sposób nie było wyczuć, o tyle sam Shiroyasha niezbyt bał się już śmiało można mówić - przyjaciela, z którym nie raz stanęli ramię w ramię podczas bitew. Cóż, na pewno nie zaszkodzi trochę humoru dla rozrywki.
- Spiesz się, bo nie będę wiecznie żył i czekał! Oj, Misae. Oczywiście, że pozostanie w jednym kawałku. Chyba, że mi się katana z bokkenem pomyli. - powiedział, wciąż w dobrym humorze żartując i dogryzając. Wiedział, że niedługo jego chwila na arenie, przez co mógł wyładować swój stres, którego praktycznie nie było. Czuł się tutaj jak ryba w wodzie, wiedząc, że cała arena patrzy. Ciekawy był jedynie do jakiego etapu jego przeciwnik każe mu się posunąć. Może zmusi go do aktywacji Sharingana? A może nawet i do wyzwolenia chakry Dwuogoniastego? Kto go tam wie.
- Jeśli go nie ma w pobliżu to jego strata. Niech żałuje, że nie zobaczy ani mnie ani Sołeja w walce. Mógłby się czegoś nauczyć hihi. - kolejny żarcik kosmonaucik i jesteśmy w domu. Ależ był dzisiaj w wybitnej wręcz formie do ciskania na lewo i prawo Siwymi żartami. - Senju i Nara? - zwrócił swój wzrok w kierunku Bajiego, który powiedział w końcu do jakiej rodziny należy. - Miałem kiedyś przyjaciela, a także mógłbym powiedzieć podopiecznego z tych klanów. Jednak Senju tak blisko Uchiha, no no. Wiele się zmieniło po wojnie. - dodał, nieco się przekomarzając, by w końcu kiedyś odzyskać i swoja broń, którą miała Misae. W sumie dawno nie walczył na dwa miecze, jednak do turnieju na pewno obydwa się przydadzą. Teraz to już był nakręcony jak dziki za murem.
Poznawszy się wzajemnie, biały demon śmiało odwzajemnił uścisk dłoni, nie korzystając ze swojej absurdalnej siły. Po prostu zrobił to kulturalnie, nie dając po sobie poznać czegokolwiek co nie było ludzkie w tejże postaci. Baji mógł to poczuć i tym bardziej samemu być pewniejszym obcowania z heterookim szermierzem z Sogen. Reagując na słowa młodego członka klanu Senju, sam się uśmiechnął i dodał.
- Więc nie ma na co czekać, chwytaj za patyk czy czym tam walczysz i zróbmy to teraz! - powiedział, od razu wymachem dłoni odsuwając płaszcz, który skrzętnie zakrywał broń, by drugą ręką chwycić za rękojeść katany, którą złapał mocno i pewnie, jakby miał rzeczywiście stanąć w szranki z przeciwnikiem, jednak wtedy były gdzieś w jego głowie słowa Misae, o pewnej obietnicy, o której szczerze mówiąc zapomniał, co było jawnie widać na jego twarzy. Odwrócił się w jej stronę, chwycił miecz ręką bliższą rękojeści, by kciuk mieć u samej końcówki rękojeści, ostrzem ku dołowi, wyrzucając miecz z pochwy w strony białowłosej. Wierzył, że jest na tyle zręczna, że sama się nie skrzywdzi i chwyci broń. - Dobra, to tu i teraz! Was dwoje przeciwko mnie! Chwytaj słodziaku mój miecz i walczmy! - rzekłszy już był gotowy do bitki, samemu dobywając najkrótsze z ostrzy - wakizashi, gdzie ostrze skierowane miał wzdłuż swojego przedramienia, stojąc w pozycji niemal bokserskiej. Już miał się z nimi policzyć, jednak jak wiadomo, były to tylko żarty. Chociaż może nie w jego przypadku...
Bardzo dobrze czuł się widząc tak rozbawioną niewiastę. Wyglądała naprawdę jakby dawno nie słyszała tak dobrego żartu, a ten mu wyszedł jak żaden wcześniejszy. O ile wielka i straszna osoba, którą był Ichir, budowała wokół siebie aurę, której nie sposób nie było wyczuć, o tyle sam Shiroyasha niezbyt bał się już śmiało można mówić - przyjaciela, z którym nie raz stanęli ramię w ramię podczas bitew. Cóż, na pewno nie zaszkodzi trochę humoru dla rozrywki.
- Spiesz się, bo nie będę wiecznie żył i czekał! Oj, Misae. Oczywiście, że pozostanie w jednym kawałku. Chyba, że mi się katana z bokkenem pomyli. - powiedział, wciąż w dobrym humorze żartując i dogryzając. Wiedział, że niedługo jego chwila na arenie, przez co mógł wyładować swój stres, którego praktycznie nie było. Czuł się tutaj jak ryba w wodzie, wiedząc, że cała arena patrzy. Ciekawy był jedynie do jakiego etapu jego przeciwnik każe mu się posunąć. Może zmusi go do aktywacji Sharingana? A może nawet i do wyzwolenia chakry Dwuogoniastego? Kto go tam wie.
- Jeśli go nie ma w pobliżu to jego strata. Niech żałuje, że nie zobaczy ani mnie ani Sołeja w walce. Mógłby się czegoś nauczyć hihi. - kolejny żarcik kosmonaucik i jesteśmy w domu. Ależ był dzisiaj w wybitnej wręcz formie do ciskania na lewo i prawo Siwymi żartami. - Senju i Nara? - zwrócił swój wzrok w kierunku Bajiego, który powiedział w końcu do jakiej rodziny należy. - Miałem kiedyś przyjaciela, a także mógłbym powiedzieć podopiecznego z tych klanów. Jednak Senju tak blisko Uchiha, no no. Wiele się zmieniło po wojnie. - dodał, nieco się przekomarzając, by w końcu kiedyś odzyskać i swoja broń, którą miała Misae. W sumie dawno nie walczył na dwa miecze, jednak do turnieju na pewno obydwa się przydadzą. Teraz to już był nakręcony jak dziki za murem.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


- Baji
- Postać porzucona
- Posty: 590
- Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
- Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
- Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
- Multikonta: Amida, Manjiro
- Aktualna postać: Baji
Re: [Event] Trybuny Południe
0 x

Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
- Misae
- Posty: 1564
- Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
- Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
- Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
- GG/Discord: Misae#1695
- Papyrus
- Administrator
- Posty: 3835
- Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
- Ranga: Fabular
- GG/Discord: Enjintou1#8970
- Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
- Kyoushi
- Posty: 2683
- Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Sentoki
- Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
- Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
- Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
- GG/Discord: Kjoszi#3136
- Lokalizacja: Wrocław
Re: [Event] Trybuny Południe
Był tu i ówdzie. Tam i gdzieniegdzie. Czas się go nie imał, jednak starzał się jak każdy. Kto to był? Na pewno nie Kjudini. Uchiha przeklęty, w rodzie durni zaklęty. Nie miałby za złe, gdyby wszyscy teraz postanowili z nim walczyć. Lubił to, wręcz ubóstwiał. To była pierwsza ulubiona rzecz Kjuszardjego, tuż obok picia wódki i darcia ryja. Nie dało się zaprzeczyć, że był zaiste wybuchową postacią, numerem jeden w robieniu szumu. Gdyby posiadał inne pseudonimy niż Siwy, czy Biały Demon - byłby to na pewno Szumiś, bo robi dużo szumu wokół. Cóż, nic poza tym nie pasowało tak bardzo jak właśnie powyższe.
Przerazili się. Widział to w ich oczach. To zrezygnowanie i brak chęci podjęcia oczywistego wyzwania, które mogłoby zakończyć się nie inaczej, a zwycięstwem prostego szermierza. Naczelny bydlak śmierdziel był przeciwnikiem, z którym mierzyć się nie chcieli. Może i dobrze, jednak nie był on zachwycony, odbierając swoją katanę. Nawet nie chciało mu się wypowiadać w tym temacie, bo po prostu strzelił aktorskiego foszka. Słuchając słów Misae, założył jeszcze ręce na klatkę piersiową i bardzo szybko się odwrócił udając obrażonego, by po dosłownie sześciu sekundach się odwrócić i znów kłapać jadaczką, bo usłyszał słowa Misae, która wpadła na genialny pomysł.
- Ło luju złoty, tak! Dawaj mi w głowę i zrób to prrrrr trrrrr i leżę bezbronny! To jest tak potężne! Misae! - już był tak rozemocjonowany, że chwycił jej obydwie dłonie i machał nimi wraz ze swoimi to na lewo, to na prawo, to do góry, cały czas patrząc w oczy i pokazując swój płomień w oczach. Czekał jak zły, by go pozamiatała swoją magią, gdy tylko musiał się odwrócić, bo nadszedł nie kto inny jak niszczyciel uśmiechów i dobrej zabawy, Uchiha Masahiro.
- Ojej, zwój od Katsumi? Chyba wiem co to jest. - powiedział, by przekierować wzrok na tego Orochiego. - Ni cholery nie wiem kto to, też Uchiha? - zapytał z ciekawości nie znając zupełnie takiego osobnika. Nie miałnieprzyjemności poznawać Orochiego, który nawet nie miał normalnego nazwiska jak przystało na kruczowłosych. Cóż, a w tym zwoju pewnie było zadanie, którego się już spodziewał, więc je szybko rozwinął, by przeczytać jego treść, a później zdecydować co z nim zrobić dalej. Dużo więcej uwagi nie zwracał także na Masahiro, nie był dla niego nikim bliskim, więc jakoś niespecjalnie się nim przejmował i robił dalej swoje. Po chwili przecież musiał odpowiedzieć Misae, która zlokalizowała bydlaka Iczirrra.
- Dobra, czyli Książę Pustyni tutaj też jest. No to będzie jeszcze weselej! - w ogóle zignorował tę rozmowę na temat Senju i Uchiha. To była przeszłość do której nie wracał, a on sam nie miał teraz na to czasu, bo zainteresowany był walkami, które toczyły się na arenie. No cóż, znał przemiany Juugo niemalże jak własne łóżko, poznał je już wiele lat temu, właśnie podczas wojny między zwaśnionymi klanami. Tam poznał ich lepiej niż mógłby kiedykolwiek. Nic więcej, poza tym, że jego kolega obok był bardzo podobny, ponieważ i jego przemianę już widział. Ostatnie co zostało to odpowiedzieć samemu Bajiemu na jego pytanie co się stało z chłopakami.
- Chłopaka Senju zmiażdżyłem w pojedynku i darowałem życie, by stał się moim dobrym znajomym z tego klanu, niedaleko po wojnie, by słuch o nim zaginął. Drugi z nich, z klanu Nara stał się niejako moim podopiecznym przez dłuższą chwilę, gdy musiałem go nauczyć dzierżyć wielką i niespotykaną niespodziankę, której na pewno nie chciał brać na siebie sam. Wielka moc, której sam nie rozumiał. No cóż, pewnie klan go teraz ukrył gdzieś głęboko i nic o nim już nie wiem. A oni o mnie i owszem, jednak tak samo się telepią jak pozostałe z klanów, które coś wiedzą na temat Uchiha. - mrugnął okiem. To było dosłownie dwuznaczne. To mogła być ukryta moc Shiroyasha, ale równie dobrze mógł to także być i Sharingan w niespotykanej postaci. To była zagadka dla samego Bajiego.
Białowłosy szybko podjął decyzję by wrócić na drugi dzień na arenę, żegnając się że wszystkimi tu obecnymi. W końcu to miał być jego dzień, w którym miał podejmować jakiegoś wojownika, którego kompletnie nie znał. Ciekawe wyzwanie stało przed szermierzem z Sogen. Tymczasem drugi dzień nadszedł bardzo szybko...
Z/t
viewtopic.php?p=194614#p194614
Przerazili się. Widział to w ich oczach. To zrezygnowanie i brak chęci podjęcia oczywistego wyzwania, które mogłoby zakończyć się nie inaczej, a zwycięstwem prostego szermierza. Naczelny bydlak śmierdziel był przeciwnikiem, z którym mierzyć się nie chcieli. Może i dobrze, jednak nie był on zachwycony, odbierając swoją katanę. Nawet nie chciało mu się wypowiadać w tym temacie, bo po prostu strzelił aktorskiego foszka. Słuchając słów Misae, założył jeszcze ręce na klatkę piersiową i bardzo szybko się odwrócił udając obrażonego, by po dosłownie sześciu sekundach się odwrócić i znów kłapać jadaczką, bo usłyszał słowa Misae, która wpadła na genialny pomysł.
- Ło luju złoty, tak! Dawaj mi w głowę i zrób to prrrrr trrrrr i leżę bezbronny! To jest tak potężne! Misae! - już był tak rozemocjonowany, że chwycił jej obydwie dłonie i machał nimi wraz ze swoimi to na lewo, to na prawo, to do góry, cały czas patrząc w oczy i pokazując swój płomień w oczach. Czekał jak zły, by go pozamiatała swoją magią, gdy tylko musiał się odwrócić, bo nadszedł nie kto inny jak niszczyciel uśmiechów i dobrej zabawy, Uchiha Masahiro.
- Ojej, zwój od Katsumi? Chyba wiem co to jest. - powiedział, by przekierować wzrok na tego Orochiego. - Ni cholery nie wiem kto to, też Uchiha? - zapytał z ciekawości nie znając zupełnie takiego osobnika. Nie miał
- Dobra, czyli Książę Pustyni tutaj też jest. No to będzie jeszcze weselej! - w ogóle zignorował tę rozmowę na temat Senju i Uchiha. To była przeszłość do której nie wracał, a on sam nie miał teraz na to czasu, bo zainteresowany był walkami, które toczyły się na arenie. No cóż, znał przemiany Juugo niemalże jak własne łóżko, poznał je już wiele lat temu, właśnie podczas wojny między zwaśnionymi klanami. Tam poznał ich lepiej niż mógłby kiedykolwiek. Nic więcej, poza tym, że jego kolega obok był bardzo podobny, ponieważ i jego przemianę już widział. Ostatnie co zostało to odpowiedzieć samemu Bajiemu na jego pytanie co się stało z chłopakami.
- Chłopaka Senju zmiażdżyłem w pojedynku i darowałem życie, by stał się moim dobrym znajomym z tego klanu, niedaleko po wojnie, by słuch o nim zaginął. Drugi z nich, z klanu Nara stał się niejako moim podopiecznym przez dłuższą chwilę, gdy musiałem go nauczyć dzierżyć wielką i niespotykaną niespodziankę, której na pewno nie chciał brać na siebie sam. Wielka moc, której sam nie rozumiał. No cóż, pewnie klan go teraz ukrył gdzieś głęboko i nic o nim już nie wiem. A oni o mnie i owszem, jednak tak samo się telepią jak pozostałe z klanów, które coś wiedzą na temat Uchiha. - mrugnął okiem. To było dosłownie dwuznaczne. To mogła być ukryta moc Shiroyasha, ale równie dobrze mógł to także być i Sharingan w niespotykanej postaci. To była zagadka dla samego Bajiego.
Białowłosy szybko podjął decyzję by wrócić na drugi dzień na arenę, żegnając się że wszystkimi tu obecnymi. W końcu to miał być jego dzień, w którym miał podejmować jakiegoś wojownika, którego kompletnie nie znał. Ciekawe wyzwanie stało przed szermierzem z Sogen. Tymczasem drugi dzień nadszedł bardzo szybko...
Z/t
viewtopic.php?p=194614#p194614
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...


- Baji
- Postać porzucona
- Posty: 590
- Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
- Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
- Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
- Multikonta: Amida, Manjiro
- Aktualna postać: Baji
Re: [Event] Trybuny Południe
0 x

Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
- Misae
- Posty: 1564
- Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
- Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
- Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
- GG/Discord: Misae#1695
- Sugiyama Orochi
- Posty: 342
- Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:33
- Wiek postaci: 30
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Przystojny mężczyzna koło trzydziestki, zazwyczaj ubrany w ekstrawaganckie, bogate szaty z motywami kości i florystycznymi, odsłaniającymi jego dobrze zbudowaną klatkę piersiową.
- Widoczny ekwipunek: Łańcuch z kusarigamą, rękawica łańcuchowa, torba z ekwipunkiem.
- Link do KP: viewtopic.php?p=177393#p177393
- Multikonta: Rin Noboru
- Baji
- Postać porzucona
- Posty: 590
- Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
- Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
- Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
- Multikonta: Amida, Manjiro
- Aktualna postać: Baji
Re: [Event] Trybuny Południe
0 x

Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
- Misae
- Posty: 1564
- Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
- Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
- Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
- GG/Discord: Misae#1695
- Mikoto
- Postać porzucona
- Posty: 341
- Rejestracja: 10 paź 2020, o 15:37
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek A
- Krótki wygląd: - Niska i drobna
- Białe włosy
- Niebieskie oczy - Widoczny ekwipunek: - Wielki wachlarz na plecach
- Duża torba przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=154878#p154878
- Multikonta: Rida
- Souei
- Posty: 1280
- Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9235
Re: [Event] Trybuny Południe
Można powiedzieć, że podczas pierwszego dnia zmagań na trybunach więcej słuchał, niż sam mówił. Starał się bowiem poświęcać jak najwięcej uwagi zmaganiom na arenie, gdzie walczyły dwie zawodniczki z podobnymi do jego umiejętnościami. Ostatecznie jedna wygrała, a druga odniosła porażkę, jednak nie wynik był tutaj najważniejszy. Souei bez emocji przyglądał rozwiązaniom kolejnych walk, jednocześnie przysłuchując się prowadzonym obok niego rozmowom. Większość z nich nie była szczególnie interesująca, ot zwykła wymiana uprzejmości pomiędzy Misae i towarzyszącej jej dwójce mężczyzn. Swoją drogą, Baji okazał się być całkiem miłym chłopakiem, którego dodatkowo nie spłoszyła ognista osobowość Kyoushiego. Prawdę mówiąc, to Matsuda również nigdy nie widział go podekscytowanego do tego stopnia, więc co jakiś czas zerkał na niego aby upewnić się, że ten naprawdę ma wszystko pod kontrolą.
Istotnym elementem ich pobytu na trybunach była natomiast wizyta współpracowników Shiroyashy, którzy postanowili przekazać mu jakąś wiadomość zapisaną w zwoju, której białowłosy szermierz najwyraźniej się spodziewał. Oprócz tego jednak nie wydarzyło się już nic godnego uwagi, pomijając oczywiście to, co działo się w centrum stadionu.
Kolejny dzień wydawał się być bardzo podobny do pierwszego, z tą różnicą, że na polu walki miało stanąć kilka zupełnie nowych par. Świeże mięsko zapewne zostanie przywitane przez publiczność nieco mniej hucznie, niż śmiałkowie walczący w pierwszym rzucie, ale takie są już prawa igrzysk. Matsuda upewnił się jedynie, że wśród wiwatujących znajdzie się również jego skromna osoba, lecz bez tego całego napompowanego entuzjazmu. Krótko mówiąc, stawił się na trybunie południowej mniej więcej w tym samym miejscu co wcześniej, gotowy spotkać te same osoby i przypatrywać się walkom z tej samej perspektywy. Bez trudu wypatrzył Misae, lecz tym razem już bez Shiroyashy po prawicy. Kyoushi bowiem zaczął już swój występ jako zawodnik. Nie trzeba było znać Yamanaki na wylot aby domyślić się, że dla niej ta konkretna potyczka będzie miała priorytet podczas oglądania i oklaskiwania. Szczerze mówiąc, Souei również na nią właśnie czekał najbardziej i życzył temu wariatowi zwycięstwa, niemniej jednak planował śledzić również pozostałe walki.
- Hej... straciłem coś ciekawego? - Rzucił na powitanie do Misae, nie zważając na to, czy białowłosa aktualnie z kimś rozmawia. Następnie bezceremonialnie opadł na jedno z wolnych miejsc, zachęcając wzrokiem, aby dziewczyna po prostu zrobiła to samo, zamiast przejmować się zdaniem innych.
Istotnym elementem ich pobytu na trybunach była natomiast wizyta współpracowników Shiroyashy, którzy postanowili przekazać mu jakąś wiadomość zapisaną w zwoju, której białowłosy szermierz najwyraźniej się spodziewał. Oprócz tego jednak nie wydarzyło się już nic godnego uwagi, pomijając oczywiście to, co działo się w centrum stadionu.
Kolejny dzień wydawał się być bardzo podobny do pierwszego, z tą różnicą, że na polu walki miało stanąć kilka zupełnie nowych par. Świeże mięsko zapewne zostanie przywitane przez publiczność nieco mniej hucznie, niż śmiałkowie walczący w pierwszym rzucie, ale takie są już prawa igrzysk. Matsuda upewnił się jedynie, że wśród wiwatujących znajdzie się również jego skromna osoba, lecz bez tego całego napompowanego entuzjazmu. Krótko mówiąc, stawił się na trybunie południowej mniej więcej w tym samym miejscu co wcześniej, gotowy spotkać te same osoby i przypatrywać się walkom z tej samej perspektywy. Bez trudu wypatrzył Misae, lecz tym razem już bez Shiroyashy po prawicy. Kyoushi bowiem zaczął już swój występ jako zawodnik. Nie trzeba było znać Yamanaki na wylot aby domyślić się, że dla niej ta konkretna potyczka będzie miała priorytet podczas oglądania i oklaskiwania. Szczerze mówiąc, Souei również na nią właśnie czekał najbardziej i życzył temu wariatowi zwycięstwa, niemniej jednak planował śledzić również pozostałe walki.
- Hej... straciłem coś ciekawego? - Rzucił na powitanie do Misae, nie zważając na to, czy białowłosa aktualnie z kimś rozmawia. Następnie bezceremonialnie opadł na jedno z wolnych miejsc, zachęcając wzrokiem, aby dziewczyna po prostu zrobiła to samo, zamiast przejmować się zdaniem innych.
0 x

- Sae
- Posty: 149
- Rejestracja: 26 lut 2020, o 09:44
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Smukła, przez co wydaje się wyższa niż w rzeczywistości. Brązowe włosy do ramion i prawie czarne oczy. Uroda i akcent typowe dla Prastarego Lasu. Ciemnobrązowe spodnie i dopasowana, beżowa bluza. Czarne buty z otwartymi palcami. Pachnie lasem i rosą.
- Widoczny ekwipunek: Kabury na obu udach oraz torba
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=133188#p133188
- Lokalizacja: Sogen
Re: [Event] Trybuny Południe
Sae poszukiwała wzrokiem dwukolorowej grzywy Bajiego, przechodząc pomiędzy rzędami w większości zajętych już krzeseł. Znalazła go dość szybko na jednym z niższych poziomów za sprawą dwóch otaczających go białowłosych kobiet. Zawahała się na chwilę zbliżając do grupy, gdyż uroda obu dosłownie zwaliła ją z nóg. Nie miała pojęcia skąd mogły pochodzić, lecz młoda Senju z całą pewnością nigdy nie widziała nikogo tak zjawiskowego w Shinrin. Jednocześnie chciała przebywać w ich obecności i czuła skrępowanie na myśl, jak blado przy nich wypada. Być może właśnie znalazła rozwiązanie swojego małego problemu? Sae odruchowo spojrzała w stronę tablicy z nazwiskami dzisiejszych walczących.
- Dzień dobry, Baji-san. To dla mnie? - Spytała wskazując na wolne miejsce obok Bajiego ciesząc się na jego widok. Co prawda wspominał, że zarezerwuje dla niej miejsce, lecz wolała się upewnić nim usiadła. Mimowolnie jej spojrzenie prześlizgnęło się ponad jej krewnym i spoczęło na twarzy siedzącej obok niego kobiety. Sae czuła się ośmielona faktem, że dwójka wydawała się znać i postanowiła sama się przedstawić. - Jestem Sae, miło cię poznać. Och, czy to... lisek? - Dopiero teraz dostrzegła zwierzątko u jej stóp i choć zapragnęła wiedzieć, skąd pochodzi ta niepotykana dwójka to zdecydowała się pozostawić pytania na późniejszą okazję.
Pozostałe osoby znajdujące się w pobliżu nie wydawały się znać Bajiego dlatego Sae ich nie zgadywała, a jedynie uśmiechała do nich, jeśli ich spojrzenia się spotkały. Tak naprawdę czuła się dość zestresowana dzisiejszymi walkami, gdyż bardzo zależało jej by ich klan wypadł dobrze. Nie mówiąc już o atmosferze jaka towarzyszyłaby powrotowi do Shinrin, gdyby jednak któryś z chłopców nie był zadowolony ze swojego wyniku w turnieju... szczególnie ze strony Kazumy. Być może niektórzy właśnie przez jego postawę chcieliby utrzeć mu nosa, lecz ona nie była złośliwa i miała nadzieję, że jego duma zbytnio dziś nie ucierpi. Osobiście bawiła ją ona, bardziej niż irytowała.
- Och, zaczyna się - szepnęła bardziej do siebie, gdy pierwsi zawodnicy stanęli na przeciw siebie. Choć najbardziej interesowały ją walki Kana i Kazumy to w tym momencie jej spojrzenie przykuł białowłosy chłopak o imieniu Renkuro, wokół którego pojawiły się kolejne postacie. Każda poruszała się niezależnie od pozostałych sprawiając wrażenie, jakby Nana walczyła jednocześnie z pięcioma osobami. - To nie wygląda na równą walkę... o co chodzi z tamtymi osobami? Zachowują się... dziwnie. - Na twarzy Sae pojawiło się zniesmaczenie postawą bijącego się w piersi wielkoluda. W tej walce zdecydowanie kibicowała tej biednej dziewczynie, Nanie.
- Dzień dobry, Baji-san. To dla mnie? - Spytała wskazując na wolne miejsce obok Bajiego ciesząc się na jego widok. Co prawda wspominał, że zarezerwuje dla niej miejsce, lecz wolała się upewnić nim usiadła. Mimowolnie jej spojrzenie prześlizgnęło się ponad jej krewnym i spoczęło na twarzy siedzącej obok niego kobiety. Sae czuła się ośmielona faktem, że dwójka wydawała się znać i postanowiła sama się przedstawić. - Jestem Sae, miło cię poznać. Och, czy to... lisek? - Dopiero teraz dostrzegła zwierzątko u jej stóp i choć zapragnęła wiedzieć, skąd pochodzi ta niepotykana dwójka to zdecydowała się pozostawić pytania na późniejszą okazję.
Pozostałe osoby znajdujące się w pobliżu nie wydawały się znać Bajiego dlatego Sae ich nie zgadywała, a jedynie uśmiechała do nich, jeśli ich spojrzenia się spotkały. Tak naprawdę czuła się dość zestresowana dzisiejszymi walkami, gdyż bardzo zależało jej by ich klan wypadł dobrze. Nie mówiąc już o atmosferze jaka towarzyszyłaby powrotowi do Shinrin, gdyby jednak któryś z chłopców nie był zadowolony ze swojego wyniku w turnieju... szczególnie ze strony Kazumy. Być może niektórzy właśnie przez jego postawę chcieliby utrzeć mu nosa, lecz ona nie była złośliwa i miała nadzieję, że jego duma zbytnio dziś nie ucierpi. Osobiście bawiła ją ona, bardziej niż irytowała.
- Och, zaczyna się - szepnęła bardziej do siebie, gdy pierwsi zawodnicy stanęli na przeciw siebie. Choć najbardziej interesowały ją walki Kana i Kazumy to w tym momencie jej spojrzenie przykuł białowłosy chłopak o imieniu Renkuro, wokół którego pojawiły się kolejne postacie. Każda poruszała się niezależnie od pozostałych sprawiając wrażenie, jakby Nana walczyła jednocześnie z pięcioma osobami. - To nie wygląda na równą walkę... o co chodzi z tamtymi osobami? Zachowują się... dziwnie. - Na twarzy Sae pojawiło się zniesmaczenie postawą bijącego się w piersi wielkoluda. W tej walce zdecydowanie kibicowała tej biednej dziewczynie, Nanie.
0 x

- Baji
- Postać porzucona
- Posty: 590
- Rejestracja: 11 paź 2021, o 09:49
- Wiek postaci: 19
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Siwe włosy, blizna, szczupły i wysoki shinobi o jasnozielonych oczach
- Widoczny ekwipunek: Łuk refleksyjny, kołczan, strzały, Zbroja [Ciemnoszare płyty i czarne łączenia]
- Link do KP: viewtopic.php?p=187243#p187243
- Multikonta: Amida, Manjiro
- Aktualna postać: Baji
Re: [Event] Trybuny Południe
0 x

Dziennik
"Pazerność,
gdy raz już zawładnie człowiekiem,
nie zna granic."
~Henning Mankell, Piramida
- Misae
- Posty: 1564
- Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
- Wiek postaci: 28
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
- Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
- Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
- GG/Discord: Misae#1695
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości