Młoda Senju zachichotała na słowa Kazumy, ewidentnie uznając po tonie, że sobie żartuje. Sama nie posiadała takich zasobów pewności siebie i trudno było jej potraktować go poważnie... gdy jednak dostrzegła determinację chłopaka, jej śmiech ucichł. Oczywiście zgadzała się ze wszystkim co mówił, lecz nigdy nie była zachęcana do wyrażania na głos swojego zdania. Być może wynikało to z tego że była dziewczyną, a może to jego buta była kwestią domu w jakim dorastał... bogacze wyraźnie mieli większe oczekiwania wobec swoich dzieci niż ludzie pokroju jej rodziny. Jej ojciec interesował się nią tak długo jak chodziło o treningi i to też dopiero po śmierci brata, którego postrzegał jako dziedzica. Poza tym wychowywanie dzieci było domeną kobiet, a matka Sae zginęła tragicznie gdy ta była jeszcze brzdącem.
-
Mam nadzieję, że uda ci się zmierzyć z kimś z Uchiha, Kazuma-san. To znaczy, o ile któryś z nich zajdzie tak daleko w turnieju - pozwoliła sobie na minimum pogardy dla czerwonookich czując się ośmielona w towarzystwie krewnych, którzy nie mieli w tej kwestii większych zahamowań. Z tego co zrozumiała Kan był senseiem Kazumy, więc teoretycznie powinien poradzić sobie jeszcze lepiej... nie będąc jednak nawet w połowie tak pewnym swego, Sae zdecydowała się nie dopytywać o szczegóły w tym momencie, by nie stresować go dodatkowo.
Kunoichi spojrzała z nadzieją na postać ojca, gdy blondyn na głos wyraził to co pewnie większość z nich czuła. Dlaczego na siłę próbowano zrobić z Kaminari ich wrogów, zamiast szukać pojednania? Jeśli ich stosunki z tym rodem się pogorszą będzie to winą wyłącznie Mukuro-dono. Oczywiście w przeciwieństwie do Kazumy, nie miała wystarczająco odwagi by na głos wyrazić tak sprzeczną z decyzjami głowy rodu opinię. -
Moglibyśmy postawić tu las - zażartowała na wspomnienie o rozbiorach Sogen, co wydawało jej się planem tak absurdalnym, że nie potrafiła potraktować go z powagą.
Postać Kazumy skłaniała Sae do myślenia i choć jeszcze nie była w stanie stwierdzić, czy go polubiła, czy nie to z pewnością nie dało się przejść obojętnie wobec jego kontrowersyjnych wypowiedzi. Kana z drugiej strony dało się lubić bardzo łatwo. Jego nieskomplikowana i stonowana natura sprawiała, że czuła się w jego towarzystwie znacznie swobodniej. Wydawał się nieporuszony nawet wręczając jej różę, co w znacznym stopniu ostudziło jej emocje, choć nie rumieniec, który wystąpił jej na twarz, gdy zdała sobie sprawę, że stworzył ją dla niej. Dyskretnie spojrzała jednak w kierunku ojca, by upewnić się, że przynajmniej on nie dostrzegł jej zmieszania.
***
Rezydencja w której ulokowali ich Uchiha zrobiła na Sae ogromne wrażenie, choć widząc obojętność obu chłopaków starała się tego po sobie nie okazywać. Oczywiście w samym Shinrin bywały znacznie okazalsze, lecz ona nigdy nie miała okazji oglądać żadnej z nich od środka... teraz czuła się trochę nieswojo, obawiając czegokolwiek dotknąć. Z drugiej strony zarówno styl budowli jak i jej wyposażenie bardzo przypadły jej do gustu, a otaczające ją drzewa i ogrody skutecznie maskowały nieprzyjemny jej zdaniem zapach dochodzący od morza. Ostatnim razem czuła go niemal pięć lat temu w Yinzin i chwilę jej zajęło nim skojarzyła z czym ma do czynienia. Sae najlepiej odnajdywała się na suchym lądzie, pośród bujnej roślinności... co było raczej typowe dla osoby, która właśnie w takich warunkach dorastała.
Niestety Baji szybko się zmył pozostawiając ją tylko w towarzystwie Kana i Kazumy. Sae najchętniej rozejrzałaby się po osadzie Uchiha nie przypuszczając, by kiedykolwiek w przyszłości taka okazja mogła się jeszcze powtórzyć. Walki średnio ją interesowały, gdy nie brał w nich udziału żaden z Senju... ostatecznie uznała jednak, że zapoznanie się w grafikiem całego wydarzenia będzie dobrym pomysłem. Kiwnęła głową na słowa Kana i ruszyła z chłopakami w stronę wyjścia z rezydencji.
-
Ciekawi mnie, czy ogłosili już kolejność walk, czy będą losowane na bieżąco... mam nadzieję, że uda wam się odpocząć nim przyjdzie wasza kolej. Ja jestem dość zmęczona po tej podróży, może znajdziemy po drodze coś do jedzenia, co nie będzie rybą...
zt + Kan i Kazuma >
[Event] Loża