"Park" w centrum osady

Shigeru

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Shigeru »

Na wzmiankę o parzeniu dziewczynę wyraźnie się ożywiła, a jej blade lico rozpromienił kolejny uśmiech, co na myśl przynosiło tylko jedno. Jej odpowiedź zbyłem więc tylko chrząknięciem bo niestety nie bardzo co miałem odpowiedzieć. Czyjeś upodobania nie leżały w mojej gwoli, a dodatkowo brak doświadczenia w tych aspektach skutecznie odstręczał mnie w dawanie się w jakąkolwiek dyskusję, która mogłaby sprowadzić na mnie dopiero złośliwy ostracyzm nieznajomej kobiety. Na jej jednak kolejną wypowiedź ponownie się uśmiechnąłem bo najwyraźniej nieco udało mi się dopiec.
- No ja myślę, że dość prostej skoro działo się to w karczmie - odpowiedziałem tylko od niechcenia, chcąc jeszcze bardziej dokręcić dziewczynie śrubę i sprawdzić dokąd to doprowadzi. Sugerowała, ze byłaby w stanie stłuc mnie na kwaśne jabłko, a patrząc na te chucherko odnosiłem poważne wątpliwości. Wzruszyłem ramionami i powiedziałem coś w stylu "skoro tak uważasz", ale w tym czasie zamiast uśmiechu, który ponownie zagościł na twarzyczce białowłosej, mogą uwagę zwróciło poruszenie się na tle zielenii, która nas otaczała. Gdy zwróciłem szczególniejsza uwagę na tamten kierunek, dostrzegłem zakapturzonego, ubrano na czarno mężczyznę, który trzymał w jednej dłoni.. szklaną butelkę z płonącym materiałem, który wystawał z jej szyjki. W drugiej dłoni trzymał podobne, dwie kolejne flaszki. To co następnie zobaczyłem w jego wykonaniu sprawiło, że po plecach przeszła mi gęsia skórka. Mężczyzna cisnął jednym z zawiniątek, które po rozbiciu się eksplodowało falą ognia, która rozlała się po najbliższym otoczeniu uderzenia. Najpewniej w środku znajdował się alkohol, bądź inny jakiś łatwopalny materiał, który skutecznie rozprowadzał ogień po co raz większej powierzchni. Mężczyzna jednak na tym nie poprzestał i dwoma kolejnymi butelkami cisnął... w nasza stronę. Jedna właśnie zmierzała w stronę drzewa o które opierała się nieznajoma, a drugi leciał w pobliskie krzaki. Jesli to miało sie rozpryskać tak jak tamto to białowłosa...
- Uważaaaj! - krzyknąłem i w chwili gdy białowłosa cisnęła we mnie ździebełkiem trawy z wyciągniętej dłoni, sam gwałtownie ją za nią chwyciłem i mocno pociągnąłem od siebie, tym samym odrywając ją błyskawicznie z pozycji siedzącej od drzewa. Siła pociągnięcia była na tyle gwałtowna i mocna, że z pewnością osobie słabszej mogłoby wyrwać staw barkowy, ale w tym momencie z możliwością poparzeń było to drobne zmartwienie, które można było zawsze naprawić. Sam czyniąc podobnie również wykonałem odskok do tyłu, tym samym powiększając niedużą odległość i to w samą porę bo w tym właśnie momencie ogniste butle rozprysły się na drzewo i krzaki buchając ogniem.
Sprawca tych zamachów z kolei nie czekajac i chyba najwyraźniej nas nie dostrzegłszy, ruszył pełnym galopem z miejsca z zamiarem jak najszybszego wyniesienia się stąd - aby nikt go nie powiązał z tym zdarzeniem. Problemem było jednak to, że nie wiedział o tym, że ma świadków. Niemniej nie wiedza jakie zdolnośći ma kobieta, nie mogłem pozostawić miejsca tego samemu sobie bo ogień dośc szybko by się rozprzestrzenił na sąsiednie obszary powodując, że w niedługim czasie, w centrum miasta kupieckiego wybuchłaby prawdziwa ognista pożoga. Na to pozwolić nie mogłem.
Od razu złożyłem w następstwie tego dłonie i wykonałem kolejno trzy pieczęci i trzymając ostatnią, z ust wystrzelił gwałtowny strumień wody, który od razu pomknął w stronę najbliższej eksplozji ognia. Po ugaszeniu drzewa, od razu skierowałem strumień wody w stronę kolejnego ogniska. [/akap]
Nazwa
Suiton: Mizurappa
Pieczęci
Smok → Tygrys → Zając
Zasięg Max.
20 metrów
Koszt
E: 25% | D: 20% | C: 10% | B: 7% | A: 5% | S: 3% | S+: 3%
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Niezbyt skomplikowane jutsu, będące wodną wersją techniki Katon: Goukakyuu no Jutsu. Użytkownik wytwarza wewnątrz swojego ciała dużą ilość wody, a następnie wystrzeliwuje ją pod ogromnym ciśnieniem w kierunku przeciwnika. Technika sama w sobie jest dosyć łopatologiczna, za to skuteczna - może zadać dość dobre obrażenia, jeżeli przeciwnik nie jest daleko. Kolejnym plusem jest to, że wytwarzamy w ten sposób wodę, której możemy użyć do innych technik!
Ilość chakry: 100% - 7% = 93%
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Nikusui »

Mężczyzna nie pozostał jej dłuży ani na chwilę. Odpowiadał uśmiechem za uśmiech, ale odgryzał się wtedy, kiedy była ku temu dobra okazja. Na przykład taka jak teraz, gdy komentował jej misję w karczmie. Prychnęła jedynie cicho pod nosem, samej dalej nie wdając się w dyskusję kontynuującą wątek, który miał miejsce w Shigashi. Takie zadanie jej się trafiło, a że kasa była łatwa, to czemu miałaby się tego nie podjąć. Aż tak wybredna przecież nie była, a ryo zawsze się przydadzą. Nim jednak zdążyli wejść w kolejne słowne gierki, wydarzyło się coś niespodziewanego. Z racji tego, że siedziała i nie miała takiego wglądu dobrego w otoczenie jak ciemnowłosy towarzysz, nie była też przygotowana na to, co się stanie, chociaż to nie było niemożliwe, by w ogóle nie zareagowała. W momencie, kiedy rzucała źdźbłem trawy w mężczyznę, ten złapał ją za wyciągniętą rękę i pociągnął mocno do siebie, na tyle, że poczuła chwilowy dyskomfort z tego powodu, ale że nie stawiała oporu, nie poszło z tym tak źle, bo inaczej konsekwencje mogłoby być poważniejsze, niż chwilowy ból w okolicy barku. Tylko to jedno ostrzegawcze słowo uchroniło go przed tym, by ich kolejne dość bliskie spotkanie nie skończyło się naprawdę nieprzyjemnie.
Kiedy spostrzegła co się dzieje, jej oczy rozszerzyły się delikatnie, jakby poszukując źródła tych wydarzeń. Jakaś ciemna postać, może ponad już dwadzieścia metrów od nich, oddalała się pośpiesznie, ale nie widać w tym było żadnej paniki. Pierwszym odruchem powinno być teraz gaszenie ognia, który nie próżnował i chyba wzmocniony jakimś specyfikiem rozprzestrzeniał się niesamowicie szybko. Problem teraz tkwił w tym, że owszem, posiadała suiton, ale nie taki, który by się tutaj przydał. Bieg wydarzeń jednak pokazał, że jej towarzysz potrafi zaradzić tej sytuacji, więc nie zamierzała bezczynnie stać i się przyglądać.
- To ja zajmę się przyczyną. - mruknęła do mężczyzny, po czym nie czekając na jakiekolwiek uwagi z jego strony, bo nie zamierzała dłużej czekać, ruszyła pośpiesznie w stronę, gdzie widziała uciekającą personę. Musiała reagować szybko, żeby mieć jeszcze miejsce przez co biec, bo raczej nie widziała siebie przebiegającą przez płomienie. Dlatego tak dla niej liczyła się teraz szybkość wykonywania swoich działań. Podejrzewała, że jak tylko jej towarzysz upora się z gaszeniem tego cholerstwa, to będzie chciał do niej dołączyć. Miała jednak nadzieję, że do tego czasu uda jej się złapać tego zdecydowanie nie miłośnika natury, który pozwolił sobie zakłócić jej miły dzień.
Wiedziała, że będzie dzielić ich jakaś odległość. Chciała ją jak najszybciej nadrobić, by móc użyć jednej ze swoich klanówek. Wystarczyło chociaż te dwadzieścia parę metrów. Pytanie tylko czy uda jej się go w miarę dogonić i czy będzie go miała na widoku by zaatakować.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Murai

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Murai »

0 x
Shigeru

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Shigeru »

Nieznajoma białowłosa na szczęście oprócz grymasu, który wyskoczył na jej twarzy po pociągnięciu mocno za jej rękę, nie rzuciła się na mnie z rękoczynami, najwyraźniej dostrzegając co się działo. Szybko stanęła czujnie na dwóch nogach i uważnie się przypatrzyła temu co się dzieję. Najwyraźniej moje pociągnięcie nie było na tyle silne na ile myślałem, albo zwyczajnie dziewczyna była silniejsza niż na to wyglądała. Nie doczekałem się jednak podziękowań - co w sumie nie powinno zaskakiwać jeżeli rozbijemy na pierwiastki to jaką kobietą białowłosa była. Zajęty jednak gaszeniem pożaru nie zareagowałem w żaden sposób i pozwoliłem dziewczynie pobiec za sprawcą.
Nim się jednak na dobre zabrałem do gaszenia powstałej pożogi, dość szybko okazało się, że powzięta przeze mnie taktyka nie przynosi spodziewanych efektów. Powzięta technika zamiast przygasić ogień, ten nagle rozprysnął się na okolicę, sycząc i buchając płomieniami z nową siłą. Przez chwilę skonsternowany nie wiedziałem co się dzieje, bo pierwszy raz spotkałem się z taka sytuacja by Suiton nie był w stanie poradzić sobie z ogniem. Dość jednak szybko przyszło zrozumienie gdy moich uszu doszło żałosne skwierczenie. Miałem do czynienia zapewne z jakimś olejem bądź inną substancja, która jest łatwopalna, ale w kontakcie z woda jedynie się rozcieńcza i rozrasta tym samym przenosząc ogień na większe terytorium. Dochodząc do takich wniosków, szybko przerwałem technikę, wykonując kilka kroków w tył, aby przypadkiem samemu nie zostać spryskanym taką cieczą.
- Nożesz.. - wymsknęło mi się, dostrzegając że teraz już nie było żartów, bo pożar się rozniósł, a czarny dym, który unosił się do góry z pewnością zaalarmuję jednostki strażników będących w pobliżu. Przejrzałem w głowie gotowy arsenał technik i z przykrością musiałem stwierdzić, ze nie mam w posiadaniu niczego, co by mogło sobie poradzić z tym co miało miejsce. Skoro woda w kontakcie z tym powodowała tylko większe szkody, a z repertuaru Dotonu nie miałem niczego co mogłoby przytłumić ogień, zrobiłem tylko to co pozostawało. Mianowicie postanowiłem stamtąd spieprzać, żeby przypadkiem nikt mnie nie powiązał z tym co tu się stało. Bo jakby nie patrzeć, było gorzej niż wcześniej, a na miejscu zdarzenia byłem tylko ja sam.
Przełamać się do tego by pozostawić płonące drzewa i zieleń za sobą było na prawdę trudnym zadaniem, ale nie widziałem innej możliwości jak tak uczynić. Konsekwencje jednak możliwe do poniesienia były zbyt wysokie, a z pewnością w pobliżu są osoby, które będą mogły kompletnej pożodze zapobiec. Dlatego też ruszyłem w kierunku w którym udała się nieznajoma białowłosa w pogoni za sprawca tego. Dostrzegłszy w oddali kolejny wybuch ognia, zadanie miałem tym łatwiejsze...
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Nikusui »

Na szczęście mężczyzna nie oponował, kiedy zakomunikowała mu, że zamierza ruszyć w pogoń za sprawcą tego całego zamieszania. No i bardzo dobrze, bo sama raczej niewiele mogłaby pomóc przy gaszeniu tego dziadostwa. Stąd też wybrała pościg, myśląc, że to ciemnowłosy zajmie się ujarzmieniem ognia.
Zadania nie miała wcale takiego łatwego, ale najważniejsze, że wciąż miała na widoku tego, który zagłuszył jej spokój i przeszkodził w całkiem milutkiej konwersacji. Mało tego, na krótką chwilę ujawnił swoją twarz. Młodziutki, w dodatku wyglądał na przestraszonego, chyba nie spodziewał się, że ktoś go przyłapie. Wtedy przez jej myśl przebiegło, że to mogła nie być tylko jego inicjatywa. Że to mógł nie być jakiś głupi, szczeniacki żart. I to by było na tyle z jej chwilowych przemyśleń podczas tego biegu, bo lecąca w jej stronę butelka z podpaloną szmatką raczej nie zachęcała do dalszych rozmyślań.
- To pieprzony gówniarz. - warknęła pod nosem, wiedząc, że nie ma zbyt dużo czasu. Wyrzucenie przez niego butelki nieco go spowolniło, przez co troszkę zyskała, ale żeby nie narazić się na wybuch bezpośrednio przed sobą czy tuż obok, musiała nieco zboczyć z kursu. Odskoczyła więc jak najszybciej mogła w prawą stronę, starając się nie narazić na wybuch. Ogień nie powinien dotrzeć do niej tak szybko, jeżeli oddali się od niego o te parę metrów, no i mimo wszystko dalej będzie biegła. Nie zamierzała przecież próżnować i tylko biegać jak wiewiórka za orzeszkiem. W momencie kiedy odległość między nimi nieco się zmniejszyła, a sama musiała wykorzystać ten moment by zaraz ponownie tę odległość nieco zwiększyć i nie narazić się na siłę wybuchu. Co takiego podczas odskoku chciała zrobić? Posłać parę pięknych piorunków w stronę chłopaka. Niekoniecznie prosto w niego, bo to i tak nie było przecież proste, skoro oboje byli w ruchu. Ten poziom elementu burzy miał jednak na tyle duży zasięg, że mogło jej się to udać. Czy jednak tak będzie, to czas pokaże, bo przecież nie chciała czekać na efekty, a wykorzystać każdy moment by unieszkodliwić tego gówniarza albo jeszcze go spowolnić. Spryciarz był szybki jak na swój wiek, ale nie oszukujmy się, jej też jeszcze trochę brakowało i doskonale zdawała sobie z tego sprawę. No ale w końcu nawet takie przygody pozytywnie wpływają na nasz rozwój. O ile się je przeżyje. A ta sprawa naprawdę jej śmierdziała i nie chodziło tu o smród dymu, który już zapewne zaalarmował tutejsze służby. Swoją drogą, dobrze, że jednak postawiła na pogoń, a nie pozostanie w parku. Ktoś mógłby przecież pomyśleć, że to mogłaby być jej sprawa, a kłopotliwe byłoby tłumaczenie się z czegoś, czego nie zrobiła. Najwyżej oberwie się jej towarzyszowi. O ile nie uda jej się złapać tego młodzieniaszka.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Murai

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Murai »

0 x
Shigeru

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Shigeru »

Po tym co zrobiłem pozostawał w mojej osobie ogromny niesmak. Nie leżało w mojej naturze takie zachowanie i z tym co zrobiłem czułem się źle. Dlatego tez po tym jak ruszyłem, bilem się straszliwie z tym co powinienem uczynić. Miałem wątpliwości czy powinienem zostawiać miejsce zdarzenia same sobie, czy też powinienem tam wrócić i próbować gasić, pytanie tylko czym? Butem? Płaszczem? A może próbować dalej wodą? Więcej tego płynu powinno zagasić tlący sie ogień... Z takimi myślami prawie, że zapominając o pogoni dziewczyny za sprawcą, minąłem kolejne płonące ognisko, jakie powstało po rzuceniu podpaloną zawartością butelki.
Poruszałem się na przód stosunkowo bardzo szybko i po chwili dostrzegłem pierwszy zarys białowłosej kobiety, która po chwili zniknęła w gęstwinie parku. Zbliżając się do tamtego miejsca usłyszałem przeciągły ryk bólu mężczyzny, najpewniej własnie tego, który stał w odpowiedzialności za to co się tutaj działo. Szybko wbiegłem w zarosła by po chwili dostrzec dziewczynę, która zbliżała się do kulejącego.. młodzieńca. Chłystek który za tym stal był w moim wieku, a może nawet nie wiele młodszy? Zeskoczyłem z gałęzi lądując bezpiecznie obok dziewczyny, uważnie przy tym obserwując młokosa, przez którego były właśnie te kłopoty.
- Nie ugasiłem. Gówniarz rozcieńczył płyn z czymś jeszcze. Ogień roznosi się po całym parku. Biegnę dalej szybko kogoś zawiadomić zanim nie będzie co ratować. Przypilnujesz go? Najlepiej jak się stad równie szybko wyniesiecie - zwróciłem się do białowłosej, pod koniec dopiero na nią spoglądając. Nie powiedziałem, ze to między innymi przeze mnie ogień bardziej się rozniósł, bo jeszcze tego brakowało, by wysłuchiwać jej tyrady, zwłaszcza że nie było na to czasu, a i ja sam ledwo ukrywałem swoje zdenerwowanie.
Jeśli dziewczyna nie wyrażała żadnych obiekcji, nie tracąc czasu i nawet nie zaszczycając schwytanego mężczyzny spojrzeniem, ruszyłem dalej, z zamiarem szybkiego opuszczenia parku i jak najszybszego znalezienia osób, które mogłyby pomóc w ugaszeniu tego co miało miejsce. Poczuwałem sie w odpowiedzialności do tego, a już z pewnością przynajmniej wypadało osobiście powiedzieć co jest grane. Postronni ludzie wiedząc że wśród nich przebywają Shinobi, mogliby uznać, że dzieje się tam coś gorszego, niż wybuch zwykłego pożaru.
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Nikusui »

Miała nadzieję, że dopadnie tego małego skubańca. Czuła, że jest on tu jedynie wierzchołkiem góry lodowej, był zbyt przestraszony jak ją zobaczył, a tak nie wyglądały osoby, które robią coś z własnej chęci, bez narzuconej woli. Dlatego nie chciała się zbyt długo cackać i użyła tej, a nie innej techniki, chcąc jak najbardziej zwiększyć możliwość złapania tego dryblaska. Tym większa jej radość była, jak się okazało, że jej plan nie zwiódł. Udało jej się uniknąć butelki z łatwopalną cieczą, a do tego unieruchomiła uciekiniera. Coś tam jeszcze próbował uskutecznić, ale raczej na nic mu to było, skoro jutsu, którego użyła, do najsłabszych nie należało. Biedak nie miał po prostu siły. I w momencie, kiedy była już blisko niego, obok niej pojawił się jej niedawny towarzysz. Uniosła wyżej prawą brew, bo nie sądziła by tak szybko udało mu się ugasić pożar, co zresztą sam zaraz potwierdził. Chciał jednak zwołać jakąś pomoc, bo najwidoczniej sam suiton nie wystarczył do ujarzmienia ognia, a szybka dedukcja pozwoliła jej wywnioskować, że ciemnowłosy nie miał nic innego, co mogłoby pomóc. W tym wszystkim był już jakiś plus... wiedziała, że włada wodą, ale to chyba był jego jedyny żywioł. Bo to jasne, że skoro suiton nie pomagał, to przydatny byłby tutaj doton. Tyle, że poważniejszej już rangi, co jednocześnie pewnie zniszczyłoby i tak znaczne teren. Możliwe, że mężczyzna nie opanował ten natury na takim poziomie, albo też w ogóle. Zawsze jakaś informacja.
- Chyba nie mam wyjścia. - mruknęła jedynie krótko, rzucając mu ostatnie spojrzenie i widząc, jak się oddala. Nie chcąc jednak by jej ofiara miała okazję do ucieczki, chociaż to było jeszcze mało możliwe, przekręciła go szybkim ruchem na brzuch, wyginając mu ręce do tyłu przytrzymując je swoimi dłońmi. Sama zaś, bez skrępowania, usiadła na nim okrakiem, przyciskając mu bok twarzy do ziemi. Musiała być czujna, bo nie chciała by ogień ich tutaj dosięgnął, więc korzystała z chwili.
- A teraz grzecznie mi powiesz, co takiego strzeliło ci do tego durnego jak u każdego chłopaka łba? - zapytała, nachylając się nieco w jego stronę i mocniej dociskając go do ziemi. To raczej musiało go nieco zaboleć, dodając przy tym fakt, że przed chwilą był porażony. I zapewne w zależności od tego jak będzie z nią współpracował, tak bardzo będzie bolało.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Murai

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Murai »

0 x
Shigeru

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Shigeru »

Skoro sobie samodzielnie nie mogłem poradzić z szalejącą pożogą, podjąłem w moim mniemaniu jedyną właściwą decyzję w takim przypadku. Było to przede wszystkim poinformowanie o incydencie odpowiednich służb, które mogłyby w jakimś stopniu powstrzymać rozpowszechnianie się ognia. Białowłosą, którą o tym poinformowałem, nie wyraziła sprzeciwu, dlatego też po udzieleniu jej informacji o zagrożeniu, natychmiast puściłem się w granicę końca parku.
Tam, jak można się było spodziewać, dostrzeżono już czarny dym i organizowana była pomoc. Do moich uszu doszły rozkazy wydawanego przez jednego z mężczyzn co spowodowało, że uznanego go za osobę decyzyjną, którą powinienem poinformować o tym co już wiedziałem i co mogło pomóc w zamknięciu zaistniałej sytuacji.
- Byłem w parku, kiedy wszystko się zaczęło. Udało nam się schwytać osobę, która stoi za podpaleniem. Pilnuje go właśnie moja znajoma, na obrzeżach parku - zwróciłem się do mężczyzny, przerywając mu w ten sposób na moment wydawanie rozkazów. Miałem nadzieję, że informacje, jakie przekazałem zwrócą wystarczająco ich uwagę na mnie i mnie wysłuchają.
- Mężczyzna, który stoi za podpaleniem użył jakiegoś środka łatwopalnego w pojemnikach, które po podpaleniu ciskał w drzewa na różnych obszarach parku. W centrum są cztery pożary, które najpewniej połączyły się już w jeden, a na obrzeżach po drodze również tliło się jedno, wywołane przez niego ognisko. Płyn był rozcieńczony z jakimś olejem, więc nie wiem czy osoby z Suitonem sobie poradzą. Na pewno przydałaby się pomoc osób z żywiołem ziemi, jeżeli tylko macie osoby specjalizujące się w Ninjutsu do pomocy - dopowiedziałem, przekazując w ten sposób wszystkie kluczowe informacje, jakie znałem i jakie mogły się przydać. Miałem nadzieję, że mężczyzna pośle do kobiety we wskazanym kierunku wsparcie, które przypilnowałoby sprawcę całego zamieszania. Jeśli mężczyzna nie miałby żadnych dodatkowych pytań, zamierzałem wrócić do białowłosej kobiety. Poniekąd czułem się odpowiedzialny za to co się wydarzyło i czułbym się lepiej gdyby pozostała bezpieczna - mimo że kompletnie się nie dogadywaliśmy.
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Nikusui »

Młodziak nie należał do najsilniejszych, nie miała z nim większego problemu, ale był party. Mimo bólu jaki czuł i zapewne przytłaczającej bezsilności, nie chciał odpowiedzieć na jej pytanie, przy okazji dodając od siebie parę niemiłych słów. Jej brew zadrgała, ale nie nerwowo. Wszystko mu jedno... ta wypowiedź jeszcze bardziej nasunęła jej spostrzeżenie, że chłopak mógł być do tego przymuszony. Nie podpala się parków od tak, chyba, że było się totalnym debilem.
- Właśnie, że moja. Może tak szybko nie rejestrujesz informacji, ale, do cholery, podpaliłeś drzewo, pod którym siedziałam, więc omal nie zrobiłeś mi krzywdy. Nadal uważasz, że to nie moja sprawa, szczylu? - zapytała zupełnie spokojnie, nadal na nim siedząc i unieruchamiając go. Nie powie jej, to spędzi trochę czasu w zamknięciu. Wątpiła, żeby była to taka kusząca propozycja. Może jednak trzeba było mu to uświadomić, skoro tak zaciekle bronił się przed powiedzeniem prawdy.
- I nie wiem czy będzie ci tak wszystko jedno, jak cię zamkną. Za to podejrzewam, że wszyscy jedno będzie tym, którzy są w to zamieszani, bo jakoś nie wydajesz się być mózgiem operacji. - dodała z niechęcią. Próbowała go jakoś przekonać do mówienia, niby niepostrzeżenie, ale zaplanowanie. Nie wiedziała jednak czy to podziała na tego gówniarza. W tym wieku to buzują hormony i górę biorą emocje, więc jeżeli robił coś pod groźbą, to mógł być ciężkim orzechem do zgryzienia. Niestety, ale wątpiła, żeby taki szczyl kierował się zdrowym rozsądkiem, a przecież ten był teraz potrzebny, o ile jej założenia były słuszne. Bo jak nie, to trudno, ale nie dowie się tego, jeżeli chłopak nic nie powie. No chyba, że przypadkiem znowu znajdzie się w polu rażenia kolejnego ataku. Przypuszczała jednak, że straże Ryuzaku też będą chciały zająć się sprawą, a trochę jej to nie pasowało. Skoro już się w to zamieszała, to chciałaby doprowadzić sprawę do końca.
- Więc jak? - zapytała już nieco łagodniej, ale dalej na niego napierała by nie czuł zbytniej swobody. Uda się, albo nie.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Murai

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Murai »

0 x
Shigeru

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Shigeru »

Na szczęście zgodnie z swoimi przypuszczeniami, wytypowałem prawidłowo osobę, która mogła pomóc mi w rozwiązaniu zaistniałego problemu. Mężczyzna, który delegował obowiązkami pozostałych osób tutaj będących, raczył uważnie wysłuchać co miałem do przekazania, a gdy skończyłem natychmiast przekazał pozostałym obecnym co mają wykonać. Zgodnie z moimi podpowiedziami, jeden miał udać się po pomoc użytkowników Dotonu, inny iść szukać cywili, a sam głównodowodzący nakazał mi wskazać miejsce pobytu sprawcy tego zamieszania, co mnie ucieszyło bo właśnie samemu mi zależało by jak najszybciej wrócić na tamto miejsce.
- Zgoda, ruszajmy - odparłem i zgodnie z nakazem skierowałem się na powrót do kierunku z którego przybyłem. W lesie czuć było zapach ognia co spowodowało, że jedynie przyspieszyłem. Towarzyszyło mi przy tym wielkie niezadowolenie mężczyzny, który jednak nie krytykował mojego tempa, a jedynie samo wynikłe zdarzenie. Tym samym dowiedziałem się, że to nie pierwsza tego typu sytuacja. Oznaczało to, że to podpalenie było zapewne również kontynuacją poprzednich wybryków. Tylko dlaczego ten dzieciak to robił? Dla czystej zabawy? Sprawiało mu przyjemność obserwowania puszczania w ruinę czyjeś pracy? Niewątpliwie po dotarciu na miejsce tego się dowiemy.
- Tędy. Będzie to zaraz za najbliższym zagajnikiem - uprzedziłem mężczyznę, bez zastanowienia wskakując w największe chaszcze, które to właśnie jeszcze stały na drodze do białowłosej i schwytanego przez nią szczeniak odpowiedzialnego za pożar. Kierunek był jak najbardziej - prawidłowo obrany bo słychać już było krzyki młodzieńca...
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Nikusui »

Chłopak zaczął mówić. Jednak nie to, co by chciała usłyszeć. Co prawda potwierdził jej przypuszczenia, ale niewiele one dawały. W końcu nie wiedziała kogo i gdzie szukać. Ilu ich jest i jak naprawdę groźni są. Czy to jedynie jacyś wyrośnięci bandyci czy może podrzędni ninja, którzy wykorzystują te umiejętności nie tak, jak powinni, zastraszając takich młodzieniaszków jak ten, na którym właśnie siedziała. Nie chciał się ratować, albo inaczej... ratował się na swój własny sposób, woląc spędzić ileś czasu w więzieniu niż załagodzić swój wyrok i naprowadzić na trop tych, którzy kazali mu to zrobić. I możliwe, że nie tylko jemu.
- Jesteś naiwny. No ale dzieci to do siebie mają, że są naiwne. - mruknęła cicho, nie starając się już od niego nic wyciągać. Musiała sprawiać takie wrażenie, by chłopak nie czuł presji i może w końcu uświadomił sobie, że możliwe ładuje się w gorsze kłopoty, niż mu się wydaje. Teraz musiała zająć się inną sprawą. Ogień był coraz bliżej, chociaż jeszcze im nie zagrażał. Pasowałoby jednak ruszyć ku wyjściu, przecież nie będzie tu czekać łaskawie na jakikolwiek ratunek. Poradzi sobie sama, bez problemu. Czując, że chłopak jest już raczej tym wszystkim zrezygnowany, puściła jedną jego dłoń, przytrzymując jedynie prawą. Dalej na nim siedziała, więc nie miał zbyt wielkiego pola do manewru, biorąc pod uwagę fakt, że jej jutsu jeszcze powinno dawać mu się we znaki, o ile był takim słabeuszkiem na jakiego się do tej pory zapowiadał.
Lewą ręką sięgnęła do swojego biodra, przy którym wisiał bicz. Szybkim ruchem go ściągnęła, łapiąc za sam jego koniec i ponownie krzyżując ręce chłopaka w nadgarstkach, zawiązała materiał wokół nich, mocniej zaciskając i powoli podnosząc się z ciała chłopaka. Złapała go w ramionach, ciągnąć go do siebie i dając mu do zrozumienia, żeby wstał. Oby nie stawiał oporów, bo znajduje się tak blisko niej, że kolejne użycie elementu burzy nie będzie problemem. Zwłaszcza, że jej bicz przewodził czakrę i mogła go popieścić w każdej chwili. Rzecz jasna szczyl o tym nie wiedział, ale zawsze może się dowiedzieć!
- Chyba nie myślisz, że wierzą ci na słowo, hę? Skoro będziesz w więzieniu, tym bardziej będą chcieli się ciebie pozbyć, żeby nie wpaść. Tacy ludzie nie ufają nawet samemu sobie, a w kiciu nie przydasz im się na nic, co najwyżej możesz zaszkodzić, więc... powodzenia życzę w pilnowaniu swojej dupy. - dodała, chcąc postawić go na równe nogi i ruszyć z nim w stronę wyjścia, gdzie jeszcze niedawno zniknął jej nieznajomy towarzysz. A raczej bezimienny towarzysz. Cały czas zamierzała trzymać się blisko niego, w prawej dłoni ściskając rączkę, by w razie co interweniować, gdyby poczuła napór i napięcie się bicza, co by oznaczało, że gówniarz próbuje ucieczki.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Murai

Re: "Park" w centrum osady

Post autor: Murai »

0 x
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości