Kolejny normalny domek.

Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Kolejny normalny domek.

Post autor: Akarui »

Dobrze mieć przyjaciół, prawda?

Akarui jednego takiego miał. Jeszcze z czasów młodzieńczych. Obaj byli niejako "wyrzutkami" wśród swoich kuzynów i innych gałęzi rodu Ayatsuri, więc jakoś tak zaczęli trzymać ze sobą. Ich drogi się rozeszły dawno temu, ale nigdy nie byli dla siebie obojętni. Jeśli ich drogi miały możliwość się spotkać, to do tego dochodziło. Jeśli mogli sobie pomóc, to sobie pomagali. Medyk potrzebował pomocy i cichego kąta. A Shagī, znany też Kudłatym mógł mu to załatwić.Nic więc dziwnego, że jak tylko Akarui zapukał do drzwi jednego z domostw, otworzyła mu znajoma, roześmiana gęba, jednym ze swoich stałych tekstów: - Joł joł joł, obacz to! Mój ziomal, Jasny-kolo! Każde słowo rzucone powoli, śpiewnie i radośnie, przy jednoczesnym tradycyjnym przywitaniu, co dla niektórych mogło przypominać dwuosobowe składanie jakichś specjalnych pieczęci, ale było po prostu ich własną zbieraniną klaśnięć, uderzeń i uścisków dłoni. - Joł Kudłaczu, jak się żyje? Masz chwilę?

Odpowiedź była zbędna. Już po chwili obaj byli w kuchni, racząc się wysokoprocentowym trunkiem, pędzonym po cichaczu przez Kudłatego.- Gadaj Misiek, co Ci trzeba. Masz od ręki! - Hahaha, bardzo śmieszne. Nie znudzą Ci się te dowcipy z kaleki? Shagī chwilę poudawał, jakoby mocno się zastanawiał nad swoim postępowaniem, jednak po chwili na twarzy znów pojawił się jego uśmiech i przeciągłe - Eeeeeeeeeyyyyy.... Nie! Po kolejnej krótkiej gadce i paru żartach z obu stron Akarui w końcu postanowił przejść do sedna: - Właśnie między innymi rąk mi trzeba. Wiesz, że nigdy nie byłem dobry w zajęciach warsztatowych, a mam jedną rzecz do wyklepania. Wspomógłbyś mnie swoją pracownią i talentem do dłubania?

I w tym momencie Kudłaty zbaraniał. Po chwili ciszy (i kolejnym łyku trunku) w końcu mógł z siebie cokolwiek wydusić: - Stary, no jacha że pomogę! Jeśli Ty, anty-lalkarz, chcesz wejść do warsztatu, to bierz wszystko co mam, hehe! Bylebym sam też mógł pogrzebać. Akarui wiedział, że nie napotka na żadną odmowę. Tych dwóch, choć wybrali różne drogi, zawsze mogli na siebie liczyć. Shagī nienawidził walczyć, ranić, zabijać, czy chociażby używać broni. Ale uwielbiał budować, naprawiać, tworzyć... Nawet machiny niosące śmierć. Dla samej ekscytacji z tworzenia. - To chodź, czeka nas trochę pracy.
  Ukryty tekst
Po całodniowym pobycie w warsztacie, chłopaki zasłużyli na szklaneczkę czegoś mocniejszego. Wieczór spełzł im na rozmowie, nadrobieniu zaległości, śmiechu... W domu Kudłatego znalazł się nawet kąt do spania dla Akarui'ego. Rano natomiast musieli się pożegnać. Medyk miał swoje plany. Nikt nie pójdzie z nim do Tajemniczego Lasu, nikt mu tam nie pomoże, nawet Sayuri. Ale może przynajmniej się dowiedzieć, czy po wschodniej stronie dzieją się podobne rzeczy.
  Ukryty tekst
z/t
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Kolejny normalny domek.

Post autor: Akarui »

Jak to jest, by we własnej wiosce nie mieć własnego kąta?

Nie jest jednak tak źle, jakby mogło się wydawać. W Ningyō-shi mieszkał jeden stary kumpel Akarui'ego, na którego ten zawsze mógł liczyć. Nie pierwszy raz wpadał do niego bez zapowiedzi, więc może i tym razem zostanie przyjęty? Zapukał do drzwi a po chwili w pojawiła się w nich znajoma, przyjemna i strasznie głośna gęba: - Joł joł, Jasny-kolo! Kopę lat! W odpowiedzi medyk się uśmiechnął, uniósł rękę i odpowiedział: - Miło Cię widzieć, Kudłaczu. Przygarniesz bezdomnego wagabundę? Jasne było, że nie padnie negatywna odpowiedź. Panowie weszli do środka i miło spędzili czas popijając świeżo uwarzony trunek procentowy. A gdy zapadłą noc, Akarui przeniósł się do pokoju gościnnego powierzonego mu przez gospodarza jak zwykle, na czas nieokreślony.
  Ukryty tekst
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Kolejny normalny domek.

Post autor: Akarui »

Codziennie uczymy się czegoś nowego.
  Ukryty tekst
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Kolejny normalny domek.

Post autor: Seinaru »

0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Kolejny normalny domek.

Post autor: Akarui »

Oho... Zaczyna się...

Gdzieś głęboko w samym medyko coś go ostrzegało, że jeśli za długo będzie siedział w Ningyō-shi, to znajdzie się dla niego jakaś robótka. Nie przypominał sobie, by kogokolwiek informował o swoim pobycie u przyjaciela, a jednak pewnych rzeczy przed starostwem klanu nie dało się ukryć. Ktoś go śledził? Ktoś podążał jego śladem od siedziby władz? Czy może od dawna wiedzą, że zatrzymuje się właśnie u swojego kumpla, gdy tylko musi spędzić parę nocy w stolicy? A może to Shagī nie mówił mu jednak wszystkiego? Zdawał się takim prostym, niepozornym lalkarzem warsztatowym. Niby nie chodził na misje, niby nie wychodził z miasta, tylko pracował w swoim warsztaciku i nie zajmował się fachem Shinobi'ego...

Jednak teraz nikt nie będzie faceta przesłuchiwał. Akarui ufał przyjacielowi i nigdy nie wątpił w jego szczerość. Przyjął wiadomość z siedziby klanu, podziękował skinieniem głowy i odprowadził posła wzrokiem. Gdy byli już sami, rozwinął zwój z westchnieniem i wczytał się w treść, pozwalając kumplowi wściubić swój nochal. Ranga misji była dość wysoka. medyk nie przyjmował zbyt często misji o tak wysokim poziomie. Może to był jakiś test dla świeżo upieczonego Sentoki'ego? Do tego miał udać się do biedniejszej dzielnicy wioski. Nie lubił tego miejsca. Przypominała mu o całym złu, którego nie uda mu się naprawić.

Reakcji Kudłacza mógł się domyślić. Zwijał powoli zwój, mówiąc: - Dla Ciebie zajebiste, dla mnie co najmniej problematyczne. Z resztą, nie moja wina, że odmówiłeś dalszej pracy jako Shinobi. Wstał, przekazując papier ze zleceniem kumplowi i kontynuował: - Możesz schować, póki nie wrócę? Głupio by było, gdybym został z tym przyłapany. I jeszcze jedno... Spojrzał na swojego kumpla gładząc się po brodzie z iskrą w oku i uśmiechem, jakby wpadł na jakiś niecny pomysł i kontynuował: Na pewno masz jakieś trochę brudne ciuszki w warsztacie, co nie? Przecież medyk nie uda się do biedniejszej dzielnicy w ciuchach białych jak śnieg! Zamiast tego założył krótkie spodenki pobrudzone smarem i jedną z lekko naderwanych koszulek. Wyposażenie też lekko zaadoptował, zostawiając swój plecak u przyjaciela. Teraz był gotowy na misję.

z/t
0 x
MOWA
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości