Kraj kupiecki położony nad morzem, na wschód od Prastarego Lasu. Graniczy z prowincjami Atarashi, Antai, Midori i Kaigan. Ryuzaku no Taki jest znane ze swojego bogactwa i szeroko zakreślonych wpływów - związane jest to z dobrym położeniem i łatwym dostępem do morza, czym nie może się pochwalić Shigashi no Kibu. Kraj ten ma bardzo żyzne gleby i przyjazny klimat, co korzystnie wpływa na dobrobyt jego mieszkańców. Na terytoriach tej prowincji, wśród nielicznych pagórków, można też znaleźć główną świątynię Wyznawców Jashina . Na północy, tuż przy granicy z Atarashi znajduje się z kolei Sarufutsu – miasteczko będące siedzibą szczepu Uchiha i Gazo - oraz Hachimantai - wioska, gdzie znajdują się Wyrzutkowie Cesarscy - Yuki .
Ichirou
Posty: 4026 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 10 wrz 2015, o 22:19
Misja rangi C
13/30
Spokrewniony przybysz wyjaśnił już wszystko, a Ryu zaakceptował założenia misji. Nie pozostało zatem nic innego jak po prostu opuścić swe domostwo i przejść do konkretnych działań. O tym jednak dopiero za jakiś czas, bowiem białowłosy musiał przecież wpierw znaleźć się na właściwym miejscu. W kwestii lokalizacji, Saburo nie był szczególnie precyzyjny. Podał informację jedynie o południowym szlaku handlowym, którym podróżować miała karawana w stronę kupieckiego miasta. Nie było potrzeba wiele czasu, by znaleźć się na owej ścieżce. Droga nie wyróżniała się niczym specjalnym spośród pozostałych. Nie była aż tak bardzo uczęszczana, ale jacyś ludzie tutaj się co jakiś czas przewijali. Podłoże było ubite, w miarę szerokie. Okolica raczej równinna, przyzwoicie zielona, z pojedynczymi drzewami lub krzewami. Pogoda przeciętna, ni ciepło, ni zimno.
Tylko co dalej? Ryu nie znał dokładnego czasu. Na oczekiwaniach mógł spędzić kilka godzin, a nawet i dłużej. Na pewno mógł sobie pozwolić na przygotowania, o ile jakieś planował. Poza tym, stało przed nim kilka decyzji. Pierwszą z nich było chociażby to, jak daleko zamierzał się oddalić do miasta. Czy tuż przy Ryuzaku postanowi zorganizować zasadzkę, czy może będzie poruszał się traktem, by w pewnym momencie minąć się z poszukiwaną karawaną? Poza tym, nie był jeszcze pewien do końca jednej rzeczy - jak, do cholery, będzie pewien, że to konkretnie o tę karawanę chodzi?
0 x
Ryu
Post
autor: Ryu » 11 wrz 2015, o 12:51
14/30
”(…) W najbliższym czasie jednym z traktów do miasta będzie jechać pewna, konkretna karawana (…) Zwyczajny transport najróżniejszych rzeczy, przy czym zależy nam na dokładnie jednym, raczej niewielkim pakunku, którego adresatem jest medyk z osady. Różne specyfiki, wywary. Najlepiej weź całość, w ostateczności tylko dwie fioki - granatową i błękitną. (…) karawana będzie dzisiaj kierowała się południowym szlakiem do Ryuzaku (…). Pakunek może być nieduży, dobrze schowany, ale na pewno będzie wyglądał całkiem bogato. Można się spodziewać pewnie kilkuosobowej obstawy uzbrojonych mężczyzn o przeciętnym doświadczeniu w boju…” – to były wszystkie informacje, jakie przekazał mu Saburo. Ryu zwyczajnie nie dopytywał, spodziewając się, iż zleceniodawca nie wie nic więcej. Gdyby wiedział, pewnie powiedziałby o tym chłopakowi, gdyż takie informacje znacznie ułatwiłyby mu wykonanie zadania. Nie miał pojęcia jak owa karawana wygląda, dlatego też postanowił skupić się na obraniu celu, który będzie eskortowany przez kilkuosobową uzbrojoną obstawę. Mając w głowie, iż transport ten może koncentrować się na specyfikach medycznych – mógł zwyczajnie w świecie starać się wyłapać wzrokiem może jakiś emblemat na karawanie, który by na to wskazywał, ewentualnie jakiś emblemat na ubiorze jednego z konwojentów wskazujący na zdolności medyczne. Nikła szansa aczkolwiek, priorytetem był atak na karawanę z silną obstawą.
Przechodząc jednak do samego planu… Chłopak na pewno będzie chciał przeprowadzić akcję z dala od Ryuzaku no Taki. Wybierze miejsce na trasie, w którym to po obu stronach traktu będą znajdowały się drzewa i krzewy. Gdy takowe miejsce znajdzie, będzie miał już miejsce na zasadzkę, jaką chciał zrobić. Niemniej by mieć czas na przygotowanie i nie złapać w nią przypadkowego transportu jaki mógłby się nadarzyć, Senju miał zamiar oddalić się o 1,5-2 km od miejsca przeprowadzenia akcji (oczywiście w stronę przeciwną do Ryuzaku no Taki się oddalał czyli w stronę skąd nadjedzie karawana). Gdy już znajdzie się w takiej odległości, zwyczajnie zaczai się i będzie oczekiwał na przejazd podejrzanej karawany z obstawą, a gdy takową dostrzeże, cofnie się szybko do miejsca – wyprzedzając karawanę - w którym to miał założyć pułapkę i przeprowadzić akcję. Obserwacja -> Wyprzedzenie podejrzanej karawany -> zastawienie pułapki -> przeprowadzeni akcja… Nie znał konkretnej godziny przyjazdu karawany, stąd też będzie musiał czekać na jej przyjazd, ale to nie było problemem, ponieważ chłopak był bardzo cierpliwy…
A jakąż to pułapkę miał zamiar zastawić? Bardzo prostą – szukał miejsca na trakcie otoczonego drzewami, chcąc dwa z nich przewrócić na trasie – tak by upozorować efekt przewrócenia drzewa przez mocniejszy wiatr. Pogoda na to nie wskazywała, aczkolwiek szczegółowych prognoz w tamtych czasach nie było. Zresztą to jest kwestia nieistotna co obstawa sobie pomyśli – istotne jest to, że żeby te niewielkie drzewa zdjąć z traktu, wszyscy będą musieli zejść z karawany i coś z nimi zrobić – przenieść, przeturlać… To będzie okazja dla Ryu. Dzięki Moku Bunshin no Jutsu (3 x 5% = 15% chakry zabierze) stworzy trzy klony, dwa będą po jednej stronie traktu, a jeden klon i Ryu po drugiej. Gdy cała obstawa karawany zabierze się do usuwania pni z drogi, Senju rzuci między nich kunai z notką, i każe położyć się na ziemi, z rękoma wyciągniętymi przed siebie szeroko (by nie mogli pieczęci składać), twarzami zwróconymi w drugą stronę do karawany, a klony wyskoczą i będą pilnowali, by leżący na ziemi nie próbowali sztuczek. Da to po pierwsze pokaz siły (4 zamaskowanych rywali budzi większy respekt niż jeden), a dodatkowo jeden klon będzie dla zmyłki trzymał ręce gotowe do zdetonowania notki – tak by nie przyszły ofiarom żadne kontrataki do głowy. Ryu w tym czasie będzie mógł udać się do karawany, zabrać paczkę sprawdzając uprzednio jej zawartość.
Gdy już sprawdzi zawartość to oddali się wraz z klonami, a karawanę wysadzi za sprawą dwóch wybuchowych notek pozostawionych w środku – w celu, niezidentyfikowania tego, po co faktycznie przybył. Jak zniszczone zostanie wszystko, to nikt nie dowie się, co tak naprawdę zginęło.
Brzmi skomplikowanie, ale w rzeczywistości zamysł był bardzo prosty, a dodając do tego zdolności dyplomatyczne Ryu, żadna z ofiar pewnie nawet nie zdecyduje się na odbicie karawany ryzykując życiem. Oczywiście plan może ulec modyfikacjom w czasie samej akcji, niemniej główny zamysł był niezwykle szczegółowy i powinien wypalić.
0 x
Ichirou
Posty: 4026 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 11 wrz 2015, o 20:40
Misja rangi C
15/30
Reprezentant klanu Senju urządził sobie pieszą wędrówkę, co akurat było sensowne. Realizacja swojego planu tuż pod murami miasta byłaby co najmniej głupia. Ten kilometr lub dwa dystansu dawały mu odrobinę spokoju i swobody w podejmowaniu działań. Z racji na panujący tu krajobraz nie było problemu ze znalezieniem przyzwoitego miejsca do wymyślonej zasadzki. Nie było tu tak gęsto jak w lesie, ale te kilka drzew i trochę krzewów pozwalało na jakiś kamuflaż. Pogoda była bardzo zwyczajna, może i dobrze. Skrajne warunki, czy to zimno czy nadmierny upał nie przeszkadzały w oczekiwaniu, a Ryu mógł w skryciu przesiedzieć dobre kilka godzin. Na obecny moment największym problemem było zidentyfikowanie swojego celu. Tyle wiedział, że chodzi o jakąś karawanę kupiecką, ale nie znał jej wielkości ani innych faktów, które mogły pomóc mu w podjęciu właściwej decyzji. A trakt zupełnie opustoszały nie był. Co jakiś czas przewinęła się tu jakaś osoba, rzadziej jakiś rolnik z przykładowym wozem siana, a nawet i... kupiec? Tak, na to wyglądało. Masywny, drewniany wóz zaprzęgnięty parą koni, na którym znajdowało się dwóch mężczyzn - jeden woźnica, odziany w mieszczańskie ciuchy oraz drugi, prawdopodobnie najemnik, sądząc po bardziej awanturniczym ubiorze i krótkim ostrzem przy pasie. Wóz załadowany był różnego rodzaju skrzynkami, zarówno mniejszych jak i większych rozmiarów. Tylko czy właśnie to miał Saburo na myśl? To była ta karawana? Może byli to jedynie przypadki przejezdni. Zresztą, mowa tu tylko o jednym wozie. Ale z drugiej strony, kupcy to kupcy, prawda? Interpretacji było wiele.
0 x
Ryu
Post
autor: Ryu » 12 wrz 2015, o 11:24
16/30
Nie no muszę coś wymyślić, by zidentyfikować właściwy transport, i być pewnym w stu procentach nim przejdę do działania. Nie będę przecież robił rzeźni na południowym trakcie, rzucając się na każdy podejrzany wóz… Skoro nie dostałem informacji, to sam je zdobędę… Mokuton: Henge no Jutsu (10%) – Senju postanowił wykorzystać swoje klanowe zdolności i zmienić się w … przedstawiciela służb porządkowych Ryuzaku no Taki wysokiej rangi. Ubiór, wygląd jednego z nich – jakiegoś najbardziej szpetnego i najwyższego, jakiego Ryu spotkał na ulicach Ryuzaku. Gdy już się podmienił i wyglądał jak mundurowy, na którego wedle prawa nikt nie mógł podnieść ręki i każdy musiał się słuchać, mógł teraz spokojnie przeczesywać karawany w ramach kontroli.
Na trakcie panował dosyć spory ruch, stąd też pojedyncze osoby czy rolników puszczał. Niemniej w pewnym momencie jego oczom ukazał się wóz kupiecki, z handlarzem i najpewniej najemnikiem sądząc po ubiorze i posiadanej broni. Wóz ten był załadowany skrzyniami, stąd też mógł budzić podejrzenia chłopaka, mimo iż podróżował on samotnie, a nie w karawanie. W każdym razie kontrola nie zaszkodzi…
Zatem gdy wóz się zbliżał, Ryu zamieniony w przedstawiciela służb mundurowych wyszedł na środek drogi, z podniesioną ręką ku górze w geście „stop!”. Gdy wóz kupiecki się zatrzyma, Senju zacznie wciskać klasyczny kit, który pozwoli mu spenetrować wóz… Witam. Jestem przedstawicielem władzy w Ryuzaku no Taki. Dotarła do nas depesza od władz jednego z okolicznego regionu, iż zbiegł im bardzo groźny przestępca i może chcieć się przedostać do Ryuzaku no Taki południowym traktem. Proszę zejść, odejść na 15 metrów z podniesionymi rękami ku górze tyłem do wozu, a ja sprawdzę pakunek. – Ryu nie musiał mówić, by nie próbowali sztuczek, bo to było oczywiste. Dzięki tej sztuczce będzie mógł sprawdzać każdy wóz i karawanę, a by się upewnić że to ten właściwy pakunek, może go otworzyć "drewnianym kluczem" za sprawą (Mokuton: Mokusei Hiketsu no Jutsu). Jeśli będzie pewny to puści wóz czy całą karawanę, i za 2 kilometry złapie ich w pułapkę, wiedząc gdzie konkretnie jest pakunek, jaka jest liczba obstawy i ich uzbrojenie
0 x
Ichirou
Posty: 4026 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 12 wrz 2015, o 13:03
Misja rangi C
17/30
Jednak nie zaatakował na ślepo pierwszego lepszego wozu, a zdecydował się na bardziej wyszukaną metodę, dzięki której mógł najpierw zorientować się, czy to ten konkretny transport, na którego powinien napaść. Przyjęcie wizerunku kogoś ze służb porządkowych Ryuzaku było całkiem dobrym pomysłem. Białowłosy mógł przynajmniej zatrzymać i przepytać kolejnych kupców, a nawet przeszukać ich ładunek.
Pierwszy napotkany kupiec usłuchał prośby strażnika, z lekko zdziwioną miną pokiwał głową i odsunął się od wozu wraz ze swym ochroniarzem. Z zainteresowaniem przyglądał się poczynaniom mężczyzny, który własnie przeglądał jego towary.
- Tylko proszę nie zniszczyć skrzynek i samego ładunku! - Jeżeli chodzi o same skrzynie, to nie były one pozamykane na zamek, a jedynie przykrywane z góry wiekiem. Nie było tu niczego, czego szukał Ryu. Głównie różnego rodzaju narzędzia i przybory, zapewne wykonane z ręki rzemieślników z pobliskiej wioski. Należało więc zatem puścić kupca dalej.
Minęło dość sporo czasu na nudnym oczekiwaniu, bo nic nie przejeżdżało danym traktem. W końcu jednak coś się przytrafiło. Tym razem większy i lepszej jakości wóz, z trzyosobową obstawą. Wiele niedużych pakunków, które zewsząt okryte były sianem lub jakimiś szmatami.
- Panie, ale my porcelanę wieziemy! Co pan chce od nas? Proszę tego nie dotykać! Będzie pan płacił, jak się coś pokruszy! Nie wypłaci się pan i nawet pańskie wnuki się nie wypłacą! - Jeden z trójki był bardzo pyskaty, ale miał rację. We wszystkich skrzyneczkach były pozawijane w materiał, różnego rodzaju porcelanowe rzeczy, zastawy, ozdoby, dosłownie wszystko. Kolejny wóz należało puścić wolno.
W ciągu kilku najbliższych godzin Ryu natrafił się jeszcze na jakieś pięć, sześć wozów. Następne ślepe trafy, brak poszukiwanej przesyłki. Ot, jacyś rybacy, których pakunki z kilometra jechały rybą, siwy mężczyzna z dostawą świeżych owoców i warzyw, jakiś otyły biznesmenik z metalowymi przedmiotami pomalowanymi na srebrno lub złoto oraz inni, nieistotni dla sprawy kupcy. Jedni chętnie, inni nie, ale wszyscy jakoś zezwalali na rewizję ładunku.
Było już późne popołudnie, kiedy natrafił na dwa nieduże, ale solidne wozy, obsadzone łącznie przez piątkę mężczyzn. Poruszali się dość prędko i z wielką niechęcią zatrzymali się tuż przed nosem Ryu.
- Nie wiem o co chodzi. Spieszy się nam! Musimy przed zachodem dostarczyć towary do centrum, inaczej potrącą nam z zapłaty. Pan zejdzie z drogi, bo rozjedziemy. Nie ma czasu, każda sekunda to pieniądz. Jak takiś nachalny, to jedź z nami, w mieście podczas rozładowania pan przyjrzy się wszystkiemu. - Tym razem trafił mu się dość nerwowy osobnik. Chyba faktycznie mu się spieszyło, nerwowo spoglądał na słońce znajdujące się już nisko nad horyzontem. W dłoni trzymał mocno lejce i przy dalszej zwłoce mógł być nawet gotów, by popędzić dalej i stratować przy okazji reprezetanta służb porządkowych.
0 x
Ryu
Post
autor: Ryu » 12 wrz 2015, o 17:00
18/30
Spokojnie – nic nie zrobię z pana ładunkiem (…) Wszystkie koszty pokryje Ryuzaku no Taki (…) Przykro mi że państwa wstrzymuję ale takie mam rozkazy (…) itd. Itp. Cały dzień minął mu z podobnymi kwestiami i obietnicami padającymi z jego ust. Nie interesowały go porcelany, jedzenie, wyroby ręczne, kury, wina czy inne głupoty przewożone na szlaku tego dnia. Szukał tej jednej jedynej skrzynki, paczki, pudełka, która da mu zielone światło do działania.
Pomysł z podmianą wypalił lepiej niż można było się spodziewać. Był wręcz perfekcyjny, bo dzięki temu nie było jakichkolwiek szans na pomyłkę i spaloną akcję. A im dłużej nie natrafiał na pakunek ty większe było prawdopodobieństwo, iż każdy kolejny transport to będzie właśnie ten, na który czekał chłopak. No i zdawać się mogło, iż się doczekał. Po kilku godzinach rewizji dotarły do niego późnym popołudniem dwa wozy z pięcioosobową obstawą. Śpieszyło im się znacznie, a do tego zachowywali się dosyć agresywnie. Ryu postanowił wziąć ich najpierw sposobem – gdyby się udało spenetrować te wozy to miałby pewność, aczkolwiek i tak już był niemalże pewny, że to ta karawana… Mówisz do przedstawiciela władzy Ryuzaku no Taki więc ostrożnie. Wiesz, co grozi za stawianie oporu służbom mundurowym. Nie interesują mnie wasze pieniądze. Władze Ryuzaku no Taki pokryją straty z nawiązką. Złazić z wozów, i z rękami podniesionymi do góry oddalić się na odległość 15 metrów. Następnie macie położyć się na ziemi twarzą do niej, a ja w tym czasie przeszukam wasze wozy. Nie traćcie czasu na dyskusję i pośpieszcie się to po minucie stąd odjedziecie. – pewnym głosem, stanowczo, bez jakichkolwiek szans na negocjacje nakazał opuszczenie wozu handlowcom. Nie rozjadą, bo dostaną rekompensatę od władz Wioski – nie zaryzykują zabójstwa mundurowego skoro wmówiono im, że region zwróci im koszty.
Gdyby jednak zdecydowali się odjechać nie zważając na konsekwencje ich czynu, to Ryu zdecyduje się co zrobić dalej. Żaden problem zatrzymać wóz Makutonem – no i wtedy nie będzie dla nich żadnej litości. Wymorduje wszystkich, zatrze ślady i weźmie, to, po co przyszedł. Niemniej chciał to załatwić po dobroci i po cichu, więc dobrze by było gdyby jednak zdecydowali się na posłuchanie go i utratę tej 1 minuty. Nie chciałby doszło do rozlewu krwi, ale wiedział, że jeśli zmuszą go do użycia Kekkei Genkai to zginął marnie. Wszystko zależało od tego, jak się sytuacja rozwinie (czyli co napiszesz w następnym poście ;d)
Jeśli uda mu się przeszukać wozy, i znajdzie skrzynie której szukał, to zacznie realizować plan zasadzki zaplanowanej wcześniej. Będzie mógł zrobić w wozie klony, które pilnować będą pilnować całej piątki, a w tym czasie Ryu zrobi wszystko by wykraść skrzynię niezauważenie, wysadzając wóz by nie dowiedzieli się "co im zginęło". Wszystko zależało od tego jak się losy całego zdarzenia potoczą, i czy ludzie z karawany będą słuchać wytycznych, czy zaryzykują w głupi sposób życie.
0 x
Ichirou
Posty: 4026 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 13 wrz 2015, o 10:15
Misja rangi C
19/30
Kupcy byli wyraźnie niechętni, jeśli chodzi o prośbę rzekomego stróża prawa. Dopiero słowa o konsekwencjach i ewentualnej rekompensacie jakoś udobruchały całą piątkę włącznie z tym najbardziej zdenerwowanym. Z grymasami na twarzach zeszli z wozu i odsunęli sie na kilka metrów, jednak nie mieli wcale ochoty klękać czy płaszczyć się do podłoża.
- Nie jesteśmy przestępcami - skomentował jeden z nich, splatając ręce na klatce piersiowej i przyglądając się poczynaniom Ryu. Zresztą, podobnie zachowywała się reszta gromadki. Polecenia reprezentanta służb porządkowych były absolutną przesadą. Zatrzymanie, czy nawet przejrzenie zawartości wozu jeszcze było zrozumiane. Ale traktowanie ich jak śmieci? Bez przesady. Białowłosy miał więc mimo wszystko wzrok innych na swoich rękach i nie mógł pozwolić sobie na taką samowolkę. Co jednak najistotniejsze - znalazł to! Nieduża, ale bardzo przyzwoita, brązowa skrzyneczka ze zdobieniami, w której znajdowały się różne fiolki czy składniki. Zapewne pilna dostawa dla jakiegoś medyka lub kogoś innego znającego się na alchemii. Jeżeli chodzi o resztę towarów - były one najróżniejszego rodzaju, z czego spora część była w miarę cenna. Najwyraźniej owa karawana była czymś na wzór kurierów. Niestety, jako że tamci zerkali na bohatera ze średniej odległości, ten nie mógł pozostawić wozów na wozie. Tym bardziej, że po całej rewizji (jeśli ta dobiegła końca) przyjrzeli się zawartości obu wozów, by upewnić się, że wszystko pozostało w pierwotnym ładzie i nic nie zostało naruszone. Jeżeli Ryu ich puścił dalej, to ruszyli z wielkim pośpiechem. Senju mógł realizować swój plan zasadzki, ale musiał wprowadzić jakieś modyfikacje.
0 x
Ryu
Post
autor: Ryu » 13 wrz 2015, o 12:09
20/30
Dobra, może przesadziłem ze środkami ostrożności. W każdym razie nie machajcie łapami – szukam groźnego przestępcy i jestem dosyć nerwowy. – oczywiście Ryu zdawał sobie doskonale sprawę z tego, że przesadził z roszczeniami aczkolwiek musiał spróbować. Gdyby zrobili to, co im kazał to miałby ich na tacy, i żadne pułapki nie byłyby potrzebne, gdyż rozegrałby to natychmiast tak jakby chciał wykonując tym samym misję. Niemniej tak się nie stało, i będzie musiał wcielić plan z pułapką, czyli najzwyczajniej puści karawanę, wyprzedzi ją zastawiając pułapkę dwa kilometry dalej i przeprowadzi akcję. Najważniejsze, że znalazł to, czego szukał i teraz musiał rozegrać to odpowiednio.
Wybaczcie za zatrzymanie. Możecie jechać. Po czym nie czekając na odjazd karawany gdzie sprawdzali jeszcze czy wszystko jest na swoim miejscu, zszedł z traktu i ruszył przed siebie by wyprzedzić konwój udając się na miejsce w którym ma zamiar zastawić pułapkę. Dezaktywował Mokuton: Henge no Jutsu wyglądając teraz tak jak się ubrał, czyli na czarno całkowicie i tylko oczy mu było widać. Po dotarciu na miejsce zmienił nieco koncepcję. Zamiast obalać drzewo nienaturalnie, najzwyczajniej w świecie stworzył za pomocą Mokuton no Jutsu: Reberu Bi (6%) dwa duże kawałki drewna ważące około 300 kilo, tak by do ich przeniesienia czy przeturlania zaangażowała się cała załoga karawany. Pnie te wyglądały jak zgubione przez wóz jadący z tartaku, leżąc na trakcie nienaturalnie, ale tak, że cała droga była zablokowana. Przeszkoda na drodze była rozstawiona, ominąć się jej nie dało, więc teraz trzeba było przejść do etapu drugiego.
Etap drugi to zrobienie dwóch klonów za sprawą Moku Bunshin no Jutsu (2x 5% chakry = 10%). Miały one minimalne zasoby chakry – byli statystami mającymi pilnować pięcioosobowej obstawy, i stwarzać liczebną przewagę. Jeżeli handlarze zobaczą trzech gości w stroju ninja – nie będą się szarpać. Oba klony ulokowane były po drugiej stronie traktu, w krzakach naprzeciwko Ryu, który samotnie siedział vis a vis swych tworów również w krzakach. Wszystko było gotowe, pułapka była zastawiona.
Jaki był plan? Karawana zatrzymuje się. Pędzą w pośpiechu, więc cała piątka zaangażuje się w przenoszenie przeszkód. Gdy zbliżą się do pieńków, Ryu rzuci kunai z notką między nich lub dwa, karząc podnieść ręce, odwrócić się do karawany tyłem, położyć się twarzą do ziemi i nie ruszać się, bo inaczej ich wysadzi. Walnie krótką przemowę: Nie ryzykujcie życia, bo za ochronę traktu odpowiadają władze Ryuzaku no Taki, więc zrekompensują wam straty. Nie chcemy was zabijać, ale zrobimy to, jeśli któryś palcem kiwnie. Interesują nas tylko wasze kosztowności. Po akcji macie leżeć i czekać 5 minut odkąd dam wam znać – w tym czasie się wycofamy. A niech kurwa się któryś podniesie to was zabiję. To tyle komunikatów. – nie musiał tym razem pilnować się z językiem bo nie był Ryu Senju, tylko przestępcą którego odgrywał. Niemniej mówi stonowanym, pewnym głosem o niskiej barwie, a z jego słów bija szczerość - bo de facto mówił prawdę. Musiał to zrobić szybko i bez świadków, więc nie zawaha się ich wyeliminować jeśli staną mu na drodze. No ale cóż – wiadomo było, że nie będzie to czysta robota.
Jeśli ludzie z karawany posłuchają, to dwa klony wyjdą i będą ich pilnować, grożąc, że ich wysadzą, a Ryu pójdzie po skrzynkę upewniając się, że to to, czego szukał. Spakuje to do czarnego worka, zawiesi na plecach, opuści wóz zostawiając dwie wybuchowe notki by go wysadzić – zacierając ślady. Najpierw jednak odetnie konie od uprzęży co by nie ucierpiały (ludzi mógł zabijać ale zwierzęcia niewinnego nie skrzywdziłby nigdy). Przedtem jednak każe się wycofać klonom, (które zabiorą spośród zakładników kunaie z notkami) i oryginalny Ryu ruszy, jako ostatni. Senju i klony się oddalą, karawana wybuchnie – zero śladów, zero trupów, czysta robota w białych rękawiczkach. Takie miał plany, a czy uda mu się wszystko zrealizować? Wydawało się, że wszystko było zaplanowane na ostatni guzik, ale czy tak faktycznie wyjdzie w praktyce…
Chakra - 100% - 10% (Mokuton: Henge no Jutsu) - 10% (2 x Moku Bunshin no Jutsu) - 6% (Mokuton no Jutsu: Reberu Bi) = 74% zostało
0 x
Ichirou
Posty: 4026 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 13 wrz 2015, o 19:16
Misja rangi C
21/30
Popędzili dalej, bez świadomości, że stali się ofiarami i tak naprawdę kawałek dystansu przed nimi czekała na nich pułapka. Ryu, jako że zapewne nie dysponował imponującą szybkością i wytrwałością, musiał się nieźle spiąć, by wyprzedzić wozy kupieckie, które dość pospiesznie jechały w stronę miasta. Na szczęście shinobi, nawet ci mniej sprawni i tak wykraczali ponad przeciętność jeśli chodzi ogólnie o ludzi. Stąd też Senju znalazł się na przodzie i miał chwilę na zabarykadowanie drzewami traktu. Później sytuacja wyglądała zgodnie z kilkoma następnymi punktami zaplanowanego scenariusza. Wozy zatrzymały się, a cała piątka mężczyzn zeszła na ziemię, by prędko oczyścić drogę i ruszyć dalej. I wtedy właśnie pojawił się Ryu, jego klony oraz notki, co w sumie wstrząsnęło grupą kupców. Nie byli zadowoleni z biegu wydarzeń, ale z drugiej strony mieli odrobinę rozsądku i oleju w głowie.
- Kurwa, kolejny co gada o rekompensacie od miasta. Zmówili się, czy co? - skomentował jeden z nich, podnosząc ręce na znak poddania się. Cóż, właściwie to był bardzo blisko. Oryginalny Senju znalazł się na wozie, skąd mógł dyskretnie podebrać odpowiedni pakunek z pożądanymi fiolkami. Za moment miał przejść do rozsadzenia wozów i zrobienia ogólnego zamętu, ale wtedy jeden spośród spokojnej grupki zerwał się z miejsca i ruszył na pobliskiego klona, sięgając po krótkie ostrze przy pasie. Co w takiej sytuacji Ryu zamierzał uczynić? Owszem, mógł aktywować notki, ale to wiązało się również ze zranieniem, może nawet śmiertelnym, pozostałej czwórki mężczyzn.
0 x
Ryu
Post
autor: Ryu » 13 wrz 2015, o 21:06
22/30
Wszystko zdawało się przebiegać idealnie - bez ofiar, rozlewu krwi i przede wszystkim tak, że cel zostanie zrealizowany i tym samym misja zostanie wykonana. Oczywiście i tak wszystko zostanie zrealizowane zgodnie z głównymi założeniami, które brzmiały: 1. Wziąć skrzynię. 2. Ukryć, co de facto zostało wzięte. 3. Zabić wszystkich, jeśli będzie zmuszony do użycia Makutona. Te trzy cele musiały być zrealizowane i Ryu nie cofnie się przed niczym. Niestety jednak umiejętności dyplomatyczne nie poskutkowały na jednego z debili, który nie dość, że był już trupem, to dodatkowo zaryzykował życie pozostałej czwórki.
Widząc jak kmiot podrywa się, z zamiarem szarżowania na klona, Ryu natychmiast sięgnął do kabury po dwa kunaie i następnie nimi cisnął. Oba wycelowane były z lekkim wyprzedzeniem ruchu głupiego napastnika, w przestrzeń tuż przed nim w okolice szyi (tuż przy obojczyku, by nawet schylenie głowy nie dało szansy na unik. Ryu mógł taki rzut oddać, gdyż stał wyżej - na wozie, stąd też kunai mógł lecieć z góry) – jeden rzucony nieco bliżej głowy, drugi nieco dalej (gdyby napastnik minął się z pierwszym, powinien oberwać drugim). Poza tym klon też nie był bezbronny, a w razie, czego drugi może rzucić się na zbira i zwyczajnie go powalić i zabić. Ryu by mieć kontrolę nad wszystkim, tuż po wyrzucie kunaiem z zamiarem zabicia idioty, któremu to życie jest niemiłe, doda od siebie pewnym tonem, co by reszcie handlarzy wybić z głowy podobne głupoty… Nie ruszać się. On i tak już jest trupem, ale wy możecie żyć. – nie mieli szans. Jeśli podniesie się jeszcze jeden to Senju zdetonuje notki i pośle ich wszystkich do piachu, ewentualnie ich płonące szczątki ciał rozlecą się na wszystkie strony świata. Wolał jednak tego uniknąć, i zabić tylko tego, co się podniósł. Gdyby go zabił, a reszta byłaby grzeczna to zabrałby paczkę, wysadził wóz, wycofał się z klonami, a po 5 minutach pozostała czwórka handlarzy wsiadłaby na drugi wóz i bezpiecznie odjechała, pozostając przy życiu.
Aczkolwiek jeśli sytuacja wymknie się spod kontroli, to wysadza notki, a potem zabierze się za zacieranie śladów. Zacieranie śladów, czyli uwolnienie koni, wysadzenie wozu (jeśli na trafi na pieniądze czy jakiś ekwipunek to oczywiście je sobie weźmie bo i jednego i drugiego szkoda marnować wybuchem – to już od Ciebie Ichi zależy czy Ryu coś zauważy) po oddaleniu się na bezpieczną odległość wraz z pakunkiem. Następnie sprawdzi czy po wybuchu nie zostało nic, co mogłoby wskazać na klan Senju – m.in. co się stało z klonami po wybuchu wśród zakładników. Za sprawą Mokuton: Daijurin no Jutsu (B – 30%) – zgarnie z drogi wszystkie drewniane elementy, typu szczątki po klonach i wielkie pnie, przesuwając je o jakieś 20-30 metrów od traktu i zasypie za sprawą Doton: Retsudo Tenshō (C – 20%) – ostrożności nigdy za wiele. Ponadto będzie chciał zebrać kunaie i notki, które nadają się do użytku gdyż nie lubił marnować ekwipunku. Naturalnie wolał, by handlowcy przeżyli i nie musiał wysadzać wszystkich, gdyż to by znacząco skomplikowało mu zadanie i sprzątania byłoby, co niemiara. Najlepszym rozwiązaniem dla niego byłoby uśmiercenie jednego agresora, i wycofanie się wraz z klonami, realizując wszystkie cele, jakie skrupulatnie sobie zaplanował. Pozostała czwórka handlarzy natomiast wróciłaby spokojnie do Ryuzaku no Taki na drugim wozie.
0 x
Ichirou
Posty: 4026 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 14 wrz 2015, o 21:29
Misja rangi C
23/30
Nie było litości dla pojmanych. Mężczyzna, który zdecydował się nie dać sobą pomiatać i zawalczyć o swoje, tak naprawdę wydał wyrok na siebie. Co prawda prędko wstał, dobył ostrza i już miał wydać cięcie na najbliższego klona Senju, ale oryginał dość prędko zareagował. Fakt, najemnik zdążył wyprowadzić jedno uderzenie w drewnianą replikację, ale co z tego, skoro zaraz po tym w jego ciele zatopiły się dwa kunaie. Może Ryu nie trafił w punkty witalne, ale ramię oraz klatka były wystarczające, by pozbawić oponenta jakiekolwiek przewagi. Mężczyzna zaprzestał walki, złapał się za rany, a w najbliższej chwili drugi z klonów doskoczył do niego i zajął się nim. Na dobre.
Reszta widząc marny los swojego towarzysza straciła chęci do stawiania czynnego oporu. Białowłosy mógł więc dokończyć swój plan. Zabrał pożądany pakunek i opuścił wozy, by za moment zdetonować pozostawione na nich notki. Wybuchowe kartki pojedynczo nie stanowiły niesamowicie potężnej broni, ale były wystarczające, by narobić sporo zamieszania, zniszczyć w znaczącym stopniu wozy i przede wszystkim - narobić masę chaosu, naruszając większość skrzynek i rozrzucając te lżejsze po bliskiej okolicy. Oj, pozostała czwórka nieszczęśników z pewnością nie była zadowolona z obrotu wydarzeń. Dogorywający kompan, zniszczone wozy, które oznaczały ogromne długi. Wiele czasu im zajmie spłacenie strat, które w tym momencie odnieśli. Ale czy reprezentanta Senju w ogóle to obchodziło? Dla niego najważniejsze było to, że swoje zrobił i miał to, co zdobył.
0 x
Ryu
Post
autor: Ryu » 15 wrz 2015, o 17:33
24/30
Ryu nie myślał, czy zabije… czy może powinien celować w nogi głupiego agresora… Chcwycił kunaie i rzucił, by zabić – instynktownie, bez jakichkolwiek myśli i analiz, gdyż nie było na to czasu. Gdyby ten, co wstał, uderzył klona tak, że ten by został zniszczony – Senju musiałby zabić pozostałą czwórkę by nie zostawić śladów. A tak, dzięki błyskawicznej reakcji, pozbawił życia jednego szkodnika, ratując tym samym życie pozostałej czwórki. Nie zastanawiał się póki, co nad tym, co robi – po prostu działał, by wykonać zadanie. Wszelkie wątpliwości i kac moralny zapewne przyjdą do niego zaraz po akcji, gdyż, co by nie mówić – wykonując zadanie zabił, a pozostałej czwórce mocno utrudnił życie…
Wziął pakunek, zszedł z wozu i dał jasny komunikat… Wyciągnijcie z trupa kunaie, weźcie te dwa z notką i ruszajcie (odrzekł do klonów, które mają iść w kierunku domu). Wy natomiast leżcie – odejdę, a wy wstaniecie po 5 minutach i ruszycie przed siebie żywi. – powiedział stanowczo czekając, aż klony się oddalą. Gdy skończył mówić, wysadził wozy z bezpiecznej odległości i również ruszył w kierunku domu. Doganiając klony, zwyczajnie dotyka każdego z nich zamieniając w drewno i wchłania by nie było nawet drzazgi po nich. Tak samo jak je zrobił, tak samo je „wchłonął” do siebie.
Gdy już był pewny, że nikt go nie śledzi, ma to, po co przyszedł, a klonów już nie ma – podążał błyskawicznie do domu, obierając bezdroża i lasy by nikt go nie dostrzegł. Mimo, że był cały ubrany na czarno, wolał pozostać niezauważony. Emocje już opadły, a instynktowne działanie, jakie kierowało poczynaniami Senju podczas akcji - zaczęło być wypierane przez nadchodzącego kaca moralnego…
Ryu w przeciwieństwie do reszty pojebów na tym świecie, miał szczęśliwe dzieciństwo. Nie był ofiarą losu pozostawioną samą sobie, ani sierotą… Dorastanie w dogodnych warunkach, zwyczajnie nie pozwoliło mu wyrobienie, aż tak silnej obojętności na los swych ofiar. Nie było mu żal tego idioty, którego zabił – selekcja naturalna i nic więcej. Jakby się słuchał, to by żył. Żal mu jednak było ludzi, których pozbawił zarobków i wpędził w kłopoty… Niemniej równie szybko wziął się w garść - Dooobra wystarczy tych żalów… Zrobiłem co musiałem i nie miałem innego wyjścia. Koniec tematu. Zadanie wykonane. Nie takie rzeczy przyjdzie mi robić. Do tego całe życie przygotowywał mnie dziadek i to robię. Wracam do domu. – jeden wewnętrzny monolog ustawił Białowłosego do pionu, jasno dając mu przed oczy zasady jakie wpajał mu dziadek, oraz cele i priorytety jakie miał w życiu. Za nie mógłby zabić każdego. Świat był brutalny i trzeba błyskawicznie dostosować się do realiów, albo ginąć. Ci, co mają wyrzuty sumienia, niech lepiej zawisną na gałęzi popełniając samobójstwo, bo nie nadają się do życia w tym wszech-otaczającym obłędzie.
0 x
Ichirou
Posty: 4026 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 15 wrz 2015, o 23:36
Misja rangi C
25/30
Można było rozważać, analizować i oceniać postępowanie białowłosego, ale nie miało to żadnego wpływu na dalszy bieg wydarzeń. Co się stało, to się stało. Jeden z postronnych zginął. Być może z powodu własnej zuchwałości lub głupoty, może z bezwzględności reprezentanta klanu Senju, chociaż tak naprawdę trudno było znaleźć jeden, jedyny powód. Na to wszystko składało się wiele czynników. Ryu zrealizował swój plan i wydał klarowne polecenie, do którego kupcy woleli się dostosować. Śmierć kolegi wyraźnie sprowadziła ich do pionu. Nikt przecież nie chciał dzielić losu z poległym. Oprawca dał wystarczającą próbkę swoich możliwości. Niechętnie, bo niechętni, ale odczekali ostrożnie, póki Senju nie zniknął im z pola widzenia. A co potem? Świetne pytanie. Musieli zająć się uśmierconym kompanem, a także sprawdzić stan wozów oraz ładunków. Oczywiście wszystko wyglądało dość opłakanie, ale choćby kilka rzeczy mogło okazać się wciąż w dobrej kondycji. Ryu nie musiał jednak o tym już myśleć. Pozostawił po prostu bałagan za swoimi plecami i nie odwracał się już do tyłu. Zmierzał do miasta z potrzebnym pakunkiem, po którego wysłał go krewny. Po niedługim czasie marszu znalazł się w mieście. Pozostawała jeszcze tylko jedna, drobniutka kwestia - nie zwrócić na siebie uwagi tłumu i przenieść pakunek możliwie najdyskretniej.
Post i [zt] tutaj.
0 x
Ryu
Post
autor: Ryu » 16 wrz 2015, o 15:27
26/30
Mokuton: Henge no Jutsu – czyli ulubiona technika każdego, kto chce zostać incognito. Ryu „przebrał się” tym razem za starą babcię - tę samą za którą przebrał się w Antai, gdy to po chwili zapadł w ciężki sen. Gdy widział jakiś patrol służb mundurowych, to zwyczajnie chował się, niepozornie skręcając w jakiś zaułek. Nie śpieszył się, robiąc wszystko tak, by nikt go nie widział lub nie zwracał na niego uwagi gdy już widzieć musiał. Gdyby jednak czyjeś podejrzenia wzbudził i miałby kłopoty związane z ryzykiem rozszyfrowania tego kim jest, to zawsze miał przy sobie granat dymny i techniki przemieszczania się pod ziemią, czyli coś, czym Doton na niskich rangach jest naładowany - Doton: Moguragakure no Jutsu w połączeniu z Doton: Dochū Senkō daje błyskawiczne poruszanie się pod ziemię z takim samym tempem, jakie rozwijałby Ryu na powierzchni.
Co by nie mówić, ale Senju ze swoim arsenałem technik był mistrzowsko przygotowany do wychodzenia z opresji każdego rodzaju. Wychodził bowiem z założenia, że walk nie wygrywa się technikami ofensywnymi, a obroną i unikami. Mając zatem wystarczająco technik, by wyjść z każdej opresji, może automatycznie odważniej atakować i działać na dużym komforcie psychicznym. Niemniej mimo tych wszystkich udogodnień, czekał jedynie na to by być już w domu z pakunkiem, uważając by nikt za nim nie polazł. Mimo iż miał nerwy ze stali, i cechował się chłodnym, analitycznym umysłem – była to jednak jego pierwsza tak poważna misja, zatem gdzieś tam serce mocniej mu biło, jak i nerwowość w głowie była wyczuwalna, choć robił wszystko by nad nią zapanować. Chciał już znaleźć się daleko za miastem, gdzie znajdował się jego dom.
To nie tylko chodziło o wykonanie zadania... Wykonując je dobrze, mógł wkraść się w łaski Saburo i pokazać, że jest człowiekiem godnym zaufania, słuchającym uważnie każdego polecenia, i mogącym wykonać każde zadanie. Czy dobre moralnie czy złe... To nie było ważne dla Ryu – musiał mieć w życiu punkt odniesienia i komuś ufać. Wybór był więc prosty i jedyny – klan każe, Ryu to robi nie pytając, nie dociekając o słuszności danej misji. Czy była to właściwa droga Shinobi? Być może nie, aczkolwiek młody Senju nie dostrzegał innej. Dziadek zbyt mocno zakorzenił mu wartości klanu, oraz zasady postępowania w życiu, by Białowłosy mógł obrać inną ścieżkę życia...
z/t
0 x
Ichirou
Posty: 4026 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 16 wrz 2015, o 20:09
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości