Domek Shigeru i Reiki

Tutaj trafiają wszystkie przedawnione wątki, które nie są już potrzebne, ale mogą się kiedyś do czegoś przydać. Znajdziesz tu dawne misje, przedmioty, techniki i karty postaci, które zostały odrzucone bądź zginęły one w fabule.
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Reika »

Było już ciemno, gdy Reika wreszcie wróciła do domu, obładowana psim żarciem i różnymi akcesoriami, typu kocyk, zabawka, miski, szczotka, nowa smycz i obroża. No i oczywiście w drugiej ręce miała Akumę, który wygodnie ułożył się jej w jej ramieniu i spał. Słodziak. Jak nic Shigeru ją zabije za niego. Brat tolerował jej wariactwo dotyczące kwiatów, ba! Nawet kilka sam jej dał, ale zwierzę w domu to już zupełnie inna sprawa. To nie były rybki w stawie, które można było nakarmić i zostawić na kilka dni, bo nigdzie nie uciekną i nie nabrudzą. Psem trzeba było się zajmować praktycznie cały czas i Reika będzie teraz uziemiona. Jeśli nie znajdzie nikogo, kto zechciałby się zająć Akumą pod jej nieobecność, to nie będzie mogła chodzić na misje. Ehh, upierdliwe. Będzie musiała to jakoś pogodzić. Chociaż póki psiak jest malutki, to może go nawet nosić w plecaku, albo torbie, lecz z drugiej strony narażałaby go na niebezpieczeństwo. Jakoś to będzie. Przynajmniej będzie miała wiernego towarzysza, który nie odstąpi jej na krok, a jak go dobrze wyszkoli to jeszcze będzie gotowy bronić jej swoimi zębiskami.
Kunoichi weszła do domu i zapaliła lampiony, po czym odłożyła zakupy i jedną ręką wyciągnęła z nich kocyk, żeby na początku rozłożyć go w kuchni. Ułożyła na posłaniu zaspanego psiaka, a sama zabrała się za rozpakowywanie reszty. Żarcie do spiżarni, obroża ze smyczą na haku dla płaszczy przy drzwiach, szczotka do czesania w szufladzie szafki na buty, zabawka przy posłaniu. Kątem oka dostrzegła, jak Akuma przygląda się jej, ale grzecznie leży na kocyku. Uśmiechnęła się do niego i zabrała za parzenie herbaty. Uśmiech jednak szybko zgasł, gdy Reika wróciła myślami do Shigeru. Oszaleje ze strachu przez tego mięśniaka. Oby nic mu poważnego się nie stało...
Jedną miskę napełniła wodą, drugą zaś drobną karmą dla szczeniaków, jednak Akuma zdawał się nie być głodny, bo przez chwilę patrzył na jedzenie, po czym położył łepek na posłaniu, tracąc zainteresowanie. Chyba był zmęczony całym tym bieganiem po plaży, dlatego też Reika wzięła go na ręce wraz z kocykiem i zaniosła do łaźni, gdzie położyła go obok kamiennej wnęki i zabrała się za nalewanie wody. Mogła go zostawić w kuchni, ale gdy ona będzie się kąpać, to Akuma na pewno zacznie jej szukać po pewnym czasie, a tak będzie miał ją na oku i może spokojnie odpoczywać. Gdy Kunoichi się wykąpała, dopilnowała, żeby szczeniak jeszcze wyszedł do ogródka za potrzebą i zabrała go wraz z posłaniem na górę, do swojego pokoju. Tam rozłożyła mu legowisko obok swojego materaca i ułożyła go na nim, chwilę głaszcząc. Kiedy Akuma ułożył się do snu, Reika postanowiła jeszcze chwilę posiedzieć przy burku i przejrzeć parę zwojów, które zabrała z domu. Może przed snem warto by było nauczyć się czegoś lekkiego i przydatnego?
  Ukryty tekst
Po uporządkowaniu wszystkiego z biurka, Reika zgasiła lampion w pokoju i położyła się spać. Całkowicie zapominając o tym, że miała wziąć swoje tabletki nasenne.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Reika »

Metaliczny zapach krwi i kły, rozszarpujące ciała na sztuki. Przeciągłe warczenie dudniło jej w uszach, zaś gwałtowne szczeknięcie, konkurujących ze sobą wilków sprawiało, że aż wzdrygała się ze strachu. Czuła łzy płynące jej po policzkach i drżenie ciała, wywołane przeraźliwym strachem. Znów siedziała na drzewie, kurczowo trzymając się pnia. Znów tam była i musiała na to patrzeć. Przerażający widok, który głęboko wyrył się w umyśle małego dziecka. Śmierć.
Reika obudziła się z krzykiem, gwałtownie siadając w pościel i zdając sobie sprawę, że dreszcze i łzy są jak najbardziej realne. Minęło tyle czasu, a przeszłość nadal ją prześladuje. Najwyraźniej była zbyt słaba psychicznie, aby móc się na to uodpornić. Akuma podniósł łepek i zaskomlał cichutko, słysząc szloch kunoichi. Podniósł się ze swojego kocyka i wdrapała na posłanie Reiki, po czym zaczął trącać ją nosem, popisując.
- Przepraszam...nie chciałam Cię obudzić... - Powiedziała do szczeniaka i pogłaskała go.
Ponownie ułożyła się na poduszkach, zaś maluch ułożył się w zagnębieniu jej szyi i zaczął zlizywać słone łzy z policzka Reika, jakby chciał ją pocieszył. Głaszcząc miękkie futerko, dziewczyna po pewnym czasie ponownie osunęła się w nicość, tym razem jednak bez koszmarów.
Obudziła się z samego rana, czując, że prawie wcale nie odpoczęła. Akuma spał spokojnie wtulony w jej bark i szyję, lecz gdy poczuł ruch, otworzył ślepka i zaczął merdać ogonkiem. Reika uśmiechnęła się i pogłaskała malucha, po czym ostrożnie podniosła się z posłania i przeciągnęła. Otworzyła okno i pościeliła łóżko, aby ostatecznie wziąć swojego pupila na ręce i zejść na dół do ogrodu, zanim ten postanowi zapaskudzić jej pościel. Na szczęście zdążyła i maluch wykorzystał skraj gaju, do załatwienia swoich potrzeb. Reika zaś nadal w piżamie, siedziała na na schodach i ziewała, próbując się dobudzić i przy okazji rozczesać splątane włosy. Akuma zaś był pełny energii i już chciała ganiać za piłką, więc kunoichi musiała mu porzucać kilka razy, żeby go trochę zmęczyć. Potem trzeba było się ubrać i zjeść jakieś śniadanie. Nawet psiak zaczął zjadać ze swojej misji z apetytem, bo wyraźnie ucieszyło Reikę, która przyglądała mu się z uśmiechem, popijając herbatę. Gdy już się ogarnęła, a Akuma napełnił swój mały brzuszek, ponownie wylądowali w ogrodzie, korzystając z ładnej pogody. Oboje wygrzewali się na słońcu, a Reika przegląda kolejne zwoje, zastanawiając się, co jeszcze mogłoby się jej przydać w walce, a co mogłaby się bez problemu nauczyć. W końcu trafiła na takie jutsu i uśmiechnęła się szeroko. Co prawda nie było silne, ale zawsze mogło dostatecznie zatrzymać przeciwnika.
  Ukryty tekst
Mimo, że trening nie był dla Reiki zbyt męczący, to jednak kunoichi postanowiła sobie zrobić dłuższą przerwę, ze względu na swoje znużenie słabo przespaną nocą. Chciała spróbować czegoś silniejszego, jednak obawiała się, że jeśli zdekoncentruje się z powodu zmęczenia, to chakra wymknie się jej spod kontroli. Westchnęła i przysiadała na schodach obok Akumy, zastanawiając się, co by tu ze sobą zrobić. Jeszcze nigdy nie była sama tak długo i powoli zaczynała wariować, nie dość, że z niepokoju o brata, to jeszcze z powodu samotności. Akuma był dobrym towarzyszem, ale niestety nie umiał mówić, a tego chyba teraz najbardziej brakowało dziewczynie. Żeby porozmawiać z kimś i zwierzyć się ze swojego strachu. Może odwiedzi Kamiru i Yuusuke? O, to w sumie był dobry pomysł! Tylko nie miała pojęcia gdzie oni mieszkają. Ehhh. No ale może spotka ich w mieście? Reika więc wzięła na ręce Akumę i włożyła go do niewielkiego, wiklinowego koszyka, wyścielonego materiałem, który zawiesiła sobie na przedramieniu. Pogładziła pieska, który wygodnie ułożył się w nowym legowisku i wyszła z domu, zamykając za sobą drzwi. Szczeniak był jeszcze za malutki, żeby prowadzać go na smyczy, więc taki środek transportu będzie wygodniejszy dla nich obojga.

[zt]
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Reika »

Z Akumą w ramionach, Reika wróciła do domu. Niestety, nadal do pustego. Westchnęła z rezygnacją i puściła szczeniaka wolno, który od razu podbiegł do miski z wodą. Widać po zabawie na plaży razem z Akirą był mocno spragniony. Blondynka zapaliła lampiony i odstawiła koszyk z muszelkami, aby zabrać się za kolację zarówno dla siebie, jak i dla Akumu. Świeże powietrze wzmaga apetyt, co było widać po małym demonie, który już po chwili usiadł przy pustej misce i zaczął popiskiwać. Dała maluchowi jeść, po czym uszykowała sobie kilka kanapek i herbatę. Za pusto było w tym domu bez Shigeru. Reika nawet zaczęła się zastanawiać, czy przypadkiem nie posłać listu rodzicom, ale ostatecznie zrezygnowała, nie chcąc ich denerwować. Poczeka jeszcze trochę, a potem rozpocznie poszukiwania. Może ktoś w okolicy miał styczność z muskularnym Senji. Po kolacji pozostało już tylko pozmywać i ruszyć do łaźni. Oczywiście Akuma dreptał za nią, lecz do ciepłej kąpieli raczej nie miał zamiaru wchodzić. Ułożył się natomiast na skraju wnęki i pilnował pluskającej się Blondynki. Po umyciu pozostało już tylko ostatni raz wypuścić psiaka za potrzebą i wrócić do domu, zamykając drzwi. Wzięła koszyk z muszelkami i ruszyła na piętro do swojego pokoju, aby tam zacząć układać je na półce, biurku i parapecie. Razem z bursztynami tworzyły naprawdę ładną kompozycję, ale jeszcze ładniej wyglądałyby na piasku z plaży. Kiedy skończyła, wzięła jedną tabletkę nasenną i położyła się do łóżka. Akuma już spał na swoim kocyku, więc Reika ułożyła się wygodniej w pościeli i zamknęła oczy. Tabletka pozwoli jej spokojnie pozwoli przespać całą noc i dostarczy tak potrzebnego Reice wypoczynku. Nie miała pojęcia jak pozbyć się koszmarów, ale lęk o brata wcale jej w tym nie pomagał. Wkrótce lek zaczął działać i Blondynka pogrążyła się w ciemności.

Obudziła się późnym rankiem wypoczęta, lecz w ponurym nastroju. Stwierdziła, że gdy Shigeru wróci do domu, to będzie musiał jej wynagrodzić ten czas, kiedy tak się o niego martwiła. Miała ochotę go udusić za to, że na tak długo zostawił ją samą. Miał się przecież nią opiekować. Westchnęła i wygramoliła się z posłania, głaszcząc merdającego ogonkiem Akumę, który najwyraźniej czekał aż dziewczyna się obudzi. Zniosła malucha na dół i wyprowadziła do ogrodu, aby mógł pójść za potrzebą, sama zaś ubrała się, uczesała, odwiedziła łaźnię i zabrała się za śniadanie. W sumie nie była aż taka głodna, więc zadowoliła się tylko jedną kanapką i herbatą. Akumie zaś nałożyła całą miseczkę psiego jedzenia, które już po niedługim czasie zniknęło. Ależ ten psiak dużo je. W sumie nic dziwnego, skoro ma z niego wyrosnąć takie duże psisko. Kiedy wszystko było już ogarnięte, a kuchnia posprzątana, Reika nakarmiła rybki w oczku wodnym, a Akuma dorwał w ogródku swoją piłeczkę, którą zaczął się bawić. Przynajmniej kunoichi miała teraz trochę wolnego czasu i mogła pomyśleć o ewentualnym treningu. Czekała na nią jeszcze jedna technika, której chciała się nauczyć.
  Ukryty tekst
Po treningu Reika wzięła Akumę na ręce i wyszła z domu, zamykając za sobą drzwi. Nie miała ochoty siedzieć w takim cichym i pustym budynku, z resztą będzie się mniej martwić, jak będzie miała co robić, także ruszy do centrum i popyta, może ktoś będzie miał dla niej jakieś proste zlecenie, które będzie w stanie wykonać, mając ze sobą szczeniaka.

[zt]
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Reika »

Zmęczona i lekko obolała, Reika otworzyła drzwi domu i rozejrzała się po pustym, ciemnym holu. Cisza aż dzwoniła jej w uszach. Westchnęła z rezygnacją, powoli zaczynając tracić nadzieję, że brat w ogóle powróci. Czyżby wpakował się w misję, z którą sobie nie poradził? I co ona niby ma powiedzieć rodzicom? Odegnała te ponure myśli i odstawiła Akumę na podłogę, by zapalić lampiony. Szczeniak od razu podbiegł do swoich misek, aby się najeść i napić, zaś kunoichi odstawiła spory kawałek szarlotki na stół i weszła na piętro, do swojego pokoju, aby przebrać się w krótki, satynowy szlafrok. Po takiej harówce dobrze jej zrobi ciepła kąpiel. Jak nic będzie jutro narzekać na niektóre mięśnie, ale naprawdę było warto, bo starsza pani miała teraz naprawdę piękny ogród. Blondynka schowała swoją zapłatę, razem zresztą swoich oszczędności i zabierając szczotkę do włosów ruszyła na parter zdając sobie sprawę, że u stóp schodów czeka na nią Akuma, cicho popiskując. Był jeszcze za mały, żeby móc pokonywać stopnie, ale jak podrośnie, to będzie trzeba go nauczyć. Kucnęła przy maluchu i pogłaskała małego demona po łebku, na co zareagował merdającym ogonkiem.
- Idziemy się wykąpać. - Zakomunikowała z uśmiechem.
Wstała i ruszyła do drzwi na tyłach domu, nawołując szczeniaka, który niezgrabnie, ale całkiem szybko podążał za nią do osobnego budynku, gdzie była łaźnia. Kunoichi rozpaliła w piecu, który miał za zadanie ogrzewać kamienną wnękę z wodą, po czym weszła do łaźni i zabrała się za pompowanie wody. Akuma chwilę przyglądał się jej wysiłkom, po czym zwinął się w kłębek na skraju wnęki i szeroko ziewnął. Widać jego też wymęczyły harce po ogrodzie staruszki. Reika zaś dalej męczyła się z pompom. Dodała też trochę wonnych olejków do kąpieli, żeby ładnie pachniało i pieniło się. W końcu kąpiel była gotowa i Blondynka zanurzała się w niej aż po samą szyję z westchnieniem ulgi. Nie musiała nigdzie się spieszyć, więc spokojnie umyła też włosy, od czasu do czasu spoglądając na śpiącego Akumę. Był naprawdę słodki i Reika ani trochę nie żałowała, że go przygarnęła. Miała tylko nadzieję, że nie oberwie za to od Shigeru, który zacznie jej wygarniać jaka to odpowiedzialność i tak dalej. Westchnęła, zastanawiając się, co powinna zrobić. Nawet nie wiedziała, gdzie ma go szukać i kogo pytać. Jeśli wróci cały i zdrowy, to już więcej go nie puści na tak długo, choćby miała iść z nim.
W końcu wyszła z kąpieli, doprowadzając się do porządku i susząc włosy ręcznikiem zadowolona, że kolor jest nadal trwały. Kiedy posprzątała łaźnię, pozostało jej już tylko zmienić opatrunek na przedramieniu, wziąć Akumę i wrócić do domu. W sumie to nie miała ochoty na kolację, za bardzo miała żołądek ściśnięty z niepokoju, więc tylko ułożyła się na kanapie w salonie i wzięła do ręki jeden ze swoich zwojów, drugą ręką zaś głaszcząc wtulonego w jej bok szczeniaka. Nie wiadomo kiedy ręka ze zwojem opadła, a zmęczona Reika pogrążyła się we śnie.
0 x
Shigeru

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Shigeru »

Było już ciemno, prawie środek nocy gdy zbliżałem się do swojego domostwa. Miałem niezły problem wchodząc do miasta o takiej porze. Zabrudzone, dziurawe ubranie działało tylko na moją niekorzyść i nie chcąc nocować przed wejściem do osady, musiałem gęsto tłumaczyć się z pory, a także kierunku i celu podróży. Doszło nawet do tego, że musiałem podawać swoje personalia, a następnie czekać na zweryfikowanie tego. Wraz z adresem pod którym byłem w Ryuzaku zameldowany. Zirytowany, ale równie mocno zmęczony, zacisnąłem zęby i grzecznie starałem się odpowiadać w miarę możliwości, aby nie przedłużać tego co nieuniknione. Cierpliwość popłaciła pół godziny później gdy wpuszczono mnie do osady.
Odetchnąłem głębiej dostrzegając na zaciemnionym trakcie, zarys mojego i Reiki domostwa. Pomimo późnej pory i słabego oświetlenia, dom wydawał się stać w dalszym ciągu w jednym kawałku. Cieszyło mnie to niezmiernie, choć nie wiadomo czego nachodziły mnie takie dzikie myśli, jakby miało się stać coś złego. Reika w końcu nie była małą dziewczynką, winien jej byłem zaufanie. Może po prostu wynikało to ze zwykłej mojej troskliwości i bojaźni o młodszą siostrę?
Cicho wszedłem na posesję, zamykając za sobą furtkę, a następnie rozglądając się jeszcze na boki ruszyłem prosto do wejścia. Wchodząc lekko na drewniany pomost usłyszałem znajome skrzypnięcie. Przez chwile jeszcze szukałem klucza, aż z ulga odnalazłem go w jednej z licznych kieszeni dziurawego płaszcza. Cud, że w trakcie podróży nie wyleciał... Przekręciłem zamek i po chwili znalazłem się już w domu. - W końcu w znajomym miejscu - mruknąłem do siebie, ściągając buty z obolałych stóp i odwieszając płaszcz tym samym zostając w spodniach i dziurawej koszulce, która mając dziurę na wylot, odsłaniana pokaźną bliznę znajdującą się w lewym barku, tak blisko serca.
W domu panował niezwykły spokój. Nie powinno mnie to szczególnie dziwić, zwłaszcza że był już środek nocy. Niemniej dopóty, dopóki nie zobaczyłbym siostry, odczuwałbym niepokój, dlatego też cicho, ale zdecydowanie ruszyłem od razu głównym korytarzem, zamierzając dotrzeć do schodów, a nimi na górę do naszych pokoi. Nim jednak doszedłem połowy drogi, przechodziłem obok salony, a tam w blasku dogasających lampionów zauważyłem kogoś odwróconego tyłem do mnie, siedzącego na kanapie. Pomyślałbym, że to mogłaby być Reika, gdyby tylko nie kolor włosów, który był całkiem inny od tej jasnoniebieskiej barwy dotykającego błękitu nieba.
Zaskoczony przez chwilę stałem osłupiały w miejscu, ale szybko się ocknąłem i okrężnie ruszyłem w kierunku nieznajomej. Z tego miejsca widziałem tylko górę czuprynki wystając zza kanapy, ale po chwili dostrzegłem również boczną sylwetkę, kontury i zarys. Dopiero gdy spojrzałem na nieznajomą w całej jej okazałości dotarło do mnie, że na kanapie śpi Reika, moja przefarbowana siostrzyczka. I to nie sama, bo na jej złożonych kolanach leżał czarny jak węgielek szczeniaczek. Tego również się nie spodziewałem.
Przez chwilę trwałem w milczeniu obserwując tą dwójkę, aż końcem końców na buzi wykwitł mi lekki uśmiech wynikający z ulgi na widok zdrowej siostry. Nie było mnie dłużej niż myślałem, ale jak było widać, Reika poradziła sobie doskonale przez ten czas, mimo że sporo się w tym okresie najwyraźniej wydarzyło. Zastanawiałem się w milczeniu co uczynić, gdy usłyszałem ciche popiskiwanie szczeniaczka, który najwyraźniej poczuł moją woń i się budził. Chcąc nie chcąc wychodziło na to, że i zaraz Reika się przebudzi, dlatego nie chcąc jej wystraszyć zanadto, o krok przesunąłem się do tyłu i nie czekając nim to zrobi szczeniak, postanowiłem się odezwać.
-Reika, wróciłem. Przepraszam, że trwało to tak długo.., ale już jestem - przemówiłem, kucając na jedno z kolan i ze swojej półklęczącej pozycji, oświetlany przez słaby blask lampionów, obserwowałem jak przebudza się moja kochana siostrzyczka.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Reika »

Akuma już od początku nadstawiał uszka, słysząc przekręcający się w zamku klucz, a potem kroki nieznajomego. Uniósł łepek i zaczął przyglądać się Czarnowłosemu chłopakowi, lekko przekrzywiając go na bok. Nie ruszył się jednak z kolan śpiącej Reiki, której zabandażowane ramię otaczało malucha, żeby przypadkiem nie spadł. Kiedy Shigeru się zbliżył, mały demon zaczął popiskiwać i machać ogonkiem, a widząc jak klęka, zaczął się kręcić jakby chciał do niego zeskoczyć, tym samym budząc kunoichi, która otworzyła zaspane oczy i zdała sobie sprawę, że nadal jest w salonie. Momentalnie przytrzymała szczeniaka, który już się wyrywał na dół, nie chcąc żeby spadł na podłogę i coś sobie zrobił. Wtem usłyszała głos, który sprawił, że aż zamarła. Gwałtownie poderwała głowę z szeroko otwartymi oczami i spojrzała prosto na klęczącego przed nią Shigeru. Dłoń dziewczyny momentalnie zakryła usta, gdy wprawne oko dostrzegło świeżą bliznę na lewym barku brata, która teraz była widoczna dzięki sporej dziurze w koszulce. Drogie Duchy..kilka centymetrów w dół i nie byłoby go tu. Nic dziwnego, że nie było go tak długo, skoro jej obawy okazały się być słuszne i rzeczywiście został ciężko ranny.
- Shig... - Szepnęła łamiącym się głosem.
Ostrożnie opuściła Akumę na podłogę, a szczeniak od razu podbiegł do chłopaka i zaczął radośnie skakać wokół niego, machając ogonkiem i zaczepiając go łapą, Reika zaś próbowała nad sobą zapanować, ale bez skutku. Do błękitnych oczu napłynęły łzy, które już po chwili zaczęły toczyć się po policzkach. Dłoń nadal osłaniała drżące wargi. W końcu nie wytrzymała i dosłownie rzuciła się w objęcia brata, przewracając go na plecy swoim impetem. Objęła go mocno i zaczęła szlochać z nieopisanej ulgi jaką teraz czuła.
- Tak się martwiłam. - Przyznała drżącym z emocji głosem. - Bałam się, że coś Ci się stało, nawet nie wiedziałam, gdzie mam Cię szukać i czy nadal żyjesz...
Wtuliła się mocniej, jakby się bała, że zaraz jakaś tajemnicza siła znowu ich rozdzieli, albo że to tylko sen, z którego nie chciała się obudzić i którego czepiała się ze wszystkich sił. Nie przejmowała się nawet tym, że Akuma ciągnął w obecnej chwili jeden z jej jasnych kosmyków, myśląc, że oni się bawią i chciał koniecznie się dołączyć. Dla dziewczyny najważniejsze było teraz to, że skończyła się jej męka oczekiwania i że brat powrócił, może nie cały, bo z blizną, która wcześniej musiała być poważną raną, ale na pewno zdrowy.
- Błagam...nigdy więcej mi tego nie rób. - Szlochała mu w pierś. - Choćbym miała iść z Tobą na kolejną misję, nie zostawiaj mnie więcej samej...nie zniosę tego...
Widać że to wszystko bardzo nią wstrząsnęło i Shigeru mógł tylko się domyślać, jak bardzo odchodziła od zmysłów. Do tego wróciły koszmary, które wcale nie ułatwiały Reice życia. W każdym razie uczepiła się go mocno i nic nie wskazywało na to, że szybko go puści.
0 x
Shigeru

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Shigeru »

Spodziewałem się po tym spotkaniu z pewnością bardzo dużo, zwłaszcza że bez słowa zniknąłem na kilka dni i jakiś kuksaniec bądź silniejsze trzepnięcie - nie byłoby dla mnie w takim momencie zaskoczeniem. Przez tą swoją jednak nieobecność, a także ciągłe zagrożenie życia w Shiashi no Kinu, przeoczyłem jeden, acz jakże oczywisty i ważny szkopuł. Otóż Reika nie była jedną z tych wulgarnych, nieokrzesanych kobiet, które tylko czekały na okazję do dziabnięcia kunaiem w bok i wyrwanie z kieszeni portfela. Ta blond włosa istota była cholernie uczuciowym, ceniącym wartość rodziny stworzeniem, które najpewniej nie zastanawiając się nad samą sobą, oddało by machinalnie swoje życie w obronie mnie lub naszych rodziców. Właśnie teraz widząc to jakie emocje u niej wywołało moje przybycie, zrozumiałem ile dla niej znaczę i ile ona sama dla mnie znaczy.
- Przepraszam siostrzyczko.. na prawdę przepraszam, że to... tak długo trwało - wykrztusiłem w końcu z siebie, gdy tylko Reika swoim impetem i ciężarem przycisnęła mnie do podłogi. Rozemocjonowana teraz wypłakiwała mi się w koszulę, a ja sam cicho powtarzałem w kółko, że już wszystko jest w porządku, że już jestem i nigdzie się nie wybieram. Szczeniaczek, który teraz w koło nas biegał, najwyraźniej to co się działo obierał za zabawę, gdyż wesoło merdał ogonkiem, poszczekując i próbując w zęby złapać kosmyki blond włosów Reiki.
Informacja zwrotna od siostry o tym, że nie wiedziała co się ze mną dzieję, a nawet tego gdzie mnie może szukać, oznaczało że prośba moja o przekazanie wiadomości nie została spełniona. Wyjaśnieniem tego mogły być tylko dwie ewentualności. Albo Natsume nie dotarł do celu gdyż po drodze mu się coś przydarzyło bądź nie zdążył tego uczynić z przyczyn losowych, albo zwyczajnie olał moją prośbę i zachwycony zdobytym ostrzem, zajął się istotniejszymi dla niego sprawami. Pewne było to, że dopóki go nie spotkam to dopóty nie dowiem się prawdy.
- No już.. już, uspokój się Reika, sama widzisz że wszystko jest dobrze - pocieszałem siostrę, dostrzegając, że powoli kończyła się wypłakiwać i dochodziła do siebie. Nie chcąc dopuścić by ponownie się rozkleiła, zamierzałem jak najszybciej zmienić temat by zająć jej myśli czymś innym. - Zmieniłaś się - mruknąłem, z trudem ale jednak podnosząc się i usadzając ją ostatecznie bokiem na swoich nogach, tak że sam znalazłem się w pozycji siedzącej. Wymawiając to, oczywiście nie miałem na myśli tego, że widziałem jej odsłonięte obojczyki, a reszta była okryta jedynie szlafrokiem. Chodziło tutaj mianowicie o metamorfozę jakie przeszły jej włosy. - No i skąd masz tego bąbla? - ruchem głowy wskazując na małego czarnego pieska, który wciąż obskakiwał nas w koło, wesoło popiskując.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Reika »

Pod wpływem słów Shigeru, Blondynka powoli uspokajała się i w końcu przestała płakać. Nadal jednak nie miała zamiaru oderwać się od niego. Tak dobrze znów było schować się w jego bezpiecznych objęciach, które zawsze ją chroniły, gdy zaszła taka potrzeba. Zawsze mogła liczyć na jego wsparcia. Pokręciła głową na jego przeprosiny, uśmiechając się przy tym z ulgą. Dała się bez problemu posadzić, bo ileż można leżeć na nim do tego w samym szlafroku.
- Nie przepraszaj. - Powiedziała cicho. - Najważniejsze, że wróciłeś cały i zdrowy. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby coś Ci się stało...
W końcu oderwała się od niego, zaś dłonie, które do tej pory mocno obejmowały go w pasie, teraz spoczęły na jego twarzy. Przez chwilę Reika przyglądała mu się uważnie błyszczącymi oczami z promiennym uśmiechem na ustach, jakby nadal nie wierzyła że on tu naprawdę jest, po czym cmoknęła go w czoło, dając upust swej radości. Tak bardzo jej go brakowało przez ten czas, że nawet zapomniała, że przecież miała być na niego zła za to, że nie zostawił żadnych wieści. W sumie to chyba nie potrafiłaby się na niego gniewać. Kiedy Shigeru powiedział, że się zmieniła, jedna z dłoni Reiki momentalnie powędrowała do jasnych włosów. Spojrzała niepewnie na brata.
- Nie podoba Ci się? - Zapytała niepewnie. - Jak coś, to mogę wrócić do swojego naturalnego koloru. Fryzjerka powiedziała, że ładnie mi w tym kolorze i że pasuje do niebieskich oczu...
I nadeszła teraz ta chwila, kiedy pozna męską opinię na ten temat, do tego należącą do brata, którego bardzo ceniła i którego przecież tak bardzo kochała. Był dla niej kimś naprawdę ważnym i szanowała jego zdanie na każdy temat poza tym, kiedy rozmyślnie jej dokuczał. Wtedy najczęściej rzucała w niego czymś, co akurat miała pod ręką, albo dawała mu lekkiego kuksańca w ramię, albo żebra. Przeczesała z roztargnieniem blond grzywę i czekała na opinię jak na skazanie. Uśmiechnęła się na słowo ''bąbel'' i zwróciła niebieskie oczy na czarnego demona, który przysiadł teraz i przyglądał się im, przekrzywiając słodko łepek. Reika wzięła szczeniaka na ręce i podstawiła go Shigeru przed twarz. Akuma zaczął radośnie merdać ogonkiem i liznął Czarnowłosego w nos, na co Reika zaśmiała się i przytuliła malucha do piersi, głaszcząc go po łebku.
- Pomagałam pewnej dziewczynce odszukać kilka psów, które zerwały jej się ze smyczy i pobiegły w las, a które wyprowadziła na spacer. - Wyjaśniła bratu. - Właściciele psów podziękowali mi za pomoc i zaproponowali, żebym się zajęła tym maluchem jeśli chcę, bo i tak mieli go oddać w dobre ręce. Od początku mnie polubił, więc postanowiłam go przygarnąć, bo czułam się trochę samotna, sama w tym domu. Ma na imię Akuma i wyrośnie z niego całkiem spore psisko. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. Jest naprawdę kochany i będzie wiernym towarzyszem...
Spojrzała niepewnie na brata, jakby się bała, że nie zgodzi się na psa, bo to spora odpowiedzialność i będą przez niego uwiązani w domu. Reika była przekonana, że gdy maluch urośnie, to nawet będzie można go zabierać ze sobą, czy coś. W każdym razie jakoś sobie poradzą. Kunoichi natomiast przeniosła wzrok na świeżą bliznę brata i delikatnie dotknęła ją palcem, oceniając fachowo.
- To była ciężka rana... - Stwierdziła, spoglądając na Shigeru z lękiem. - Jak to się stało? Mogłeś zginąć...
0 x
Shigeru

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Shigeru »

Reika na prawdę musiała mocno się przejąc moją nieobecność. W tej chwili bliskość była dla niej bardzo ważna co podkreślała swoim zachowaniem. Wciąż wtulała się we mnie, nie chcąc puścić jakby bała się, że to sen i po chwili jak senna mara - ją opuszczę. Czułość siostry na prawdę była ujmująca, nie chciałem jednak jej upewniać w przeświadczeniu, że na prawdę nie wiele brakowało aby zapadło mnie na tym padole ludzkim, dlatego też parsknąłem śmiechem i dłonią sięgnąłem do jej czuprynki, którą delikatnie poczochrałem.
- Nie tak łatwo się mnie pozbyć. Powinnaś to wiedzieć - stwierdziłem wesoło, nieco się odchylając by spojrzeć siostrze w oczy. Reika uczyniła to samo, a ponadto ujęła moją twarz w dłonie. Nieco zaskoczony trwałem w tej pozycji patrząc, jak usta Reiki nieco się nachylają ku mojej twarz...
Cmoknięcia w czoło się nie spodziewałem. Prawdę mówiąc sam nie wiem o czym myślałem na ten moment jednego uderzenia serca. Widząc Reike tak blisko siebie, przywdzianą jedynie w szlafrok, który odsłaniał jej nogi, a także okolice szyi, okazując mi tyle czułości, sprawiła że zwyczajnie się zawstydziłem. Nim jednak zdążyłem odwrócić wzrok bądź się zarumienić, Reika sama przyszła mi z pomocą, przenosząc przebieg rozmowy na temat koloru jej włosów. Zakłopotanie szybko zniknęło, a sam się ponownie zaśmiałem dostrzegając, jak bardzo siostra uzależniała ode mnie decyzję co do swojego wyglądu.
- Niee... nie o to chodzi. Wyglądasz w porządku... po prostu... muszę się przyzwyczaić, to wszystko - odparłem nie zdając sobie tak na prawdę sprawy z tego, że moja wypowiedź mogła urazić dziewczynę - Co Cię skłoniło do przefarbowania? Zwykły kaprys? - dopytałem chcąc się upewnić, czy aby na pewno wszystko prawidłowo zrozumiałem. Dotychczas sądziłem, że Reika jest zadowolona z niezwykłego, odznaczającego się na tle innych mieszkańców Ryuzaku, koloru swojej czuprynki. Najwyraźniej prawda leżała gdzieś indziej.
Po chwili dowiedziałem się również tego, skąd Reika ma tego szczeniaczka. Uniosłem w zdziwieniu nie co bardziej brwi, bo nazwa Akuma nieszczególnie do niego mi pasowała. Piesek, który znajdował się teraz tuż przed moją twarzą, liznął mnie, a ja miałem pewność, że jeśli z niego jest jakiś demon, to najwyżej słodkości. Widząc niepewność siostry co do możliwości zachowania pieska, a także obawę że się nie zgodzę, po raz kolejny tego dnia zrozumiałem że ulegnę jej prośbie. Niemniej postanowiłem potrzymać ją w niepewności, dlatego też przybrałem surową minę chcąc wywrzeć na niej pewne postanowienie.
- No nie wiem... to duża odpowiedzialność Reika. Dobrze też wiesz jaką profesją się zajmujemy. Przecież na misję takiego maluszka ze sobą nie weźmiesz... - zacząłem z wolna zwracać uwagę na te poboczne aspekty, obserwując jak zmienia się mimika twarzy kobiety - Musiałbym wiedzieć, że się będziesz nim opiekowała... i że będziesz za niego odpowiedzialna - mruknąłem ostatecznie nie co ciszej, wyrażajac w końcu swoje zdanie, nie chcąc Reiki trzymać dłużej w niepewności. Obserwowanie jak się męczy, nie należało do przyjemnych.Reika w końcu przeszła również do tematu, który najpewniej musiał być tego wieczoru jeszcze poruszony. Gdy dotknęła mojej blizny, z niechęcią spojrzałem na to miejsce, które miało od teraz szpecić moje ciało. Blizna, dosyć wyraźnie odcinająca się na mojej opalonej karnacji, biegnąca może 10 cm od serca, miała również wyjście z drugiej strony mojego ciała, na tej samej wysokości na plecach. Tego Reika jeszcze nie wiedziała, niemniej jednak nie zamierzałem jej upewniać co do podejrzeń. Nie chciałem, żeby się martwiła.
- To tylko wygląda tak groźnie. Nie przejmuj się. Nie boli, a w końcu każda blizna dodaje mężczyźnie podobno uroku i męskości - zagaiłem wesoło przy okazji cicho chichocząc, gdy Akuma złapał mnie ząbkami za najmniejszy palec dłoni, najwyraźniej obierając sobie paznokiec za cel ataku. Przez chwilę droczyłem się z nim, ale postanowiłem uchylić nie co więcej rąbka, domyślając się, że Reika tylko na to czeka.
- Byłem w Shigashi no Kibu, dlatego nie było mnie tak długo. Gdy opuściłem wtedy mieszkanie to bardzo długo szukałem czegoś bezskutecznie. Najwyraźniej nie za bardzo wyglądam na godnego zaufania - zaśmiałem się, ale tylko raz bo zmierzałem do sedna opowieści - Spotkałem Natsume... chłopaka którego poznaliśmy przed wejściem do Ryuzaku i który zaprowadził nas do herbaciarni. Dostał zlecenie, które go przewyższało, a nie mając alternatywy i na jego prośbę, postanowiłem go wspomóc. Nasza misja polegała na znalezieniu pewnej osoby, a następnie udzieleni jej każdego wsparcia jakiego będzie potrzebiwała. Okazała się piękną kobietą bez serca - stwierdziłem, zatrzymując się tutaj na chwilę by ujrzeć reakcję siostry. Ta dalej mnie uważnie słuchała, dlatego postanowiłem kontynuować, zamierzając pominąć mniej kluczowe częsci opowieści - Była to misja rangi B, wiec spodziewaliśmy się trudności, które nas w końcu napotkały. Na arenie, dobrani w parę, urządzono igrzyska, w trakcie których zwycięzcami mogli zostać jedynie pozostali przy życiu uczestnicy. To było nasze zadanie zlecone przez odnalezioną kobietę. Wygrać ten turniej. No i udało nam się to. Z trudnościami, ale jednak podołaliśmy. - oznajmiłem, tym samym streszczając to co nas w trakcie mojej nieobecności spotkało.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Reika »

Reika zachichotała na słowa Shigeru, że nie tak łatwo się go pozbyć i otarła dłonią resztki łez. W tym momencie czuła się lekka dzięki uldze, jaką poczuła i zdała sobie nagle sprawę, jak bardzo jest od niego zależna. Była tak mocno zżyta z bratem, że nie mogła długo bez niego wytrzymać. Czy to było tylko zwykłe przywiązanie tej słabszej, którą zawsze się opiekował, czy może kryło się za tym coś więcej. W tej chwili trudno było to określić, bo jedyne co teraz czuła Blondynka to wszechobecna radość i spokój.
- Czasami jedna strzała może powalić najlepszego shinobi. - Odpowiedziała bratu z lekkim uśmiechem, dając się czochrać po włosach. - No ale drugi raz już nie spuszczę Cię z oka na tak długo. Nie ma nawet o tym mowy.
Uśmiechnęła się jeszcze szerzej i dała mu lekkiego kuksańca w żeberka. Nawet nie miała pojęcia, że podczas jego nieobecności zrobiła całkiem spore postępy i nauczyła się kilku jutsu wyższej rangi, no ale teraz nie było sensu o tym wspominać. Jeszcze przyjdzie czas na nadrobienie tych zaległości, nie wszystko naraz. Reika nieco odetchnęła słysząc, że w nowym kolorze wygląda dobrze i że to kwestia przyzwyczajenia się ze strony Shigeru.
- Po prostu chciałam poeksperymentować. - Odpowiedziała wymijająco, ale nie wyszło jej to przekonująco, więc westchnęła z rezygnacją. - Kiedyś natrafiłam na opowieść o aniołach, które zostały przedstawione jako złotowłose kobiety z błękitnymi oczami i wielkimi, białymi skrzydłami. Były strażniczkami ludzi i chroniły ich przed złem. Od tamtej pory chciałam mieć blond włosy i pomagać ludziom tak jak te anioły.
Spuściła wzrok nieco zawstydzona taką dziecięcą zachcianką, ale mimo wszystko cieszyła się, że zmieniła kolor, bo naprawdę bardziej się sobie podobała. Może nie dorównywała urodą aniołom, ale na pewno mogła być takim dobrym duchem, pomagając ludziom jak tylko zdołała i co cały czas robiła odkąd została kunoichi. Widząc surową minę Shigeru na wzmiankę o psie, Reika zrobiła niepewną minę i przytuliła malucha do siebie, głaszcząc po łebku. Doskonale wiedziała, co Shigeru zaraz powie i nie pomyliła się. Jeśli chce zachować Akumę, będzie musiała go przekonać.
- Wiem, że to spora odpowiedzialność, ale póki jest mały, mogłabym chodzić z nim na misje rangi D, tak jak dzisiaj. - Odpowiedziała. - Pielęgnowałam ogród jeden starszej pani, która nie miała nic przeciwko jego obecności, a jeśli będzie trzeba, to spróbuję zaprzyjaźnić się z jakimś dzieckiem z sąsiedztwa, żeby w razie czego popilnowało go przez kilka godzin. Zawsze jest jakieś rozwiązanie, Braciszku, tylko trzeba chcieć. Kiedy podrośnie, będzie można go już na dłużej zostawiać samego w domu, może nawet uda Ci się zrobić dla niego kojec w ogrodzie. Co do opieki, to oczywiście, że będę się nim opiekować. Bardzo mi pomógł przetrwać te kilka dni, zwłaszcza w nocy...
W tym momencie Shigeru dostał wyraźny sygnał, że Reika znowu ma problemy ze spokojnym przespaniem nocy. Najwyraźniej poczucie osamotnienia i strach o niego spowodowały nawrót koszmarów, które tak często ją dręczyły, nie chcąc dać dziewczynie spokoju. To co widziała, zbyt mocno wryło się w jej psychikę, którą najwyraźniej miała za słabą, żeby sobie z tym poradzić. Mimo tych przykrych doświadczeń, uśmiechnęła się lekko na kolejne słowa Shigeru.
- Tobie nie brakuje ani uroku, ani męskości. - Zachichotała, nadal głaszcząc Akumę. - Już i tak pół żeńskiej części Shinrin wodzi za Tobą wzrokiem. Mało Ci, Braciszku?
No tak, trzeba było mu troszkę podokuczać, skoro wreszcie wrócił do domu. Kiedy jednak zaczął opowiadać o swojej misji, Reika uważnie wsłuchiwała się w szczegóły. Aż się zachłysnęła oddechem, gdy Shigeru jej powiedział, że był na misji rangi B. Nic więc dziwnego, że tak poważnie oberwał. Będąc na obecnym poziomie Reika sama jeszcze bała się brać zlecenia na takie misje, bo zwyczajnie nie czuła się na siłach. Spojrzała tylko przeciągle na brata, gdy wspomniał o pięknej kobiecie bez serca, jakby oceniając, jakie wrażenie na nim wywarła.
- Widziałeś może jakieś ciekawe techniki? - Zapytała z zainteresowaniem.
0 x
Shigeru

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Shigeru »

Czasami jedna strzała może powalić najlepszego shinobi - usłyszałem od siostry i musiałem przyznać, że to była sama prawda. Niestety często zdarzało się tak, że nawet najświetniejsi shinobi umierali w niezrozumiały sposób. Odbywało to się najzwyklej podczas wojen toczonych przez klany, a bohaterowie dawnych lat umierali poprzez najzwyklejsze zignorowanie - bądź nieświadomość - podstawowych zasad. Czujność powinna być wszechobecna w zachowaniu wojowników.
- Nie wybieram się nigdzie w najbliższym czasie. Przynajmniej nie sam - odpowiedziałem na deklarację Reiki o tym, że sam nigdzie nie wyruszę. Wypowiedź, która padła odsłaniała tym samym moją potrzebę udania się do Shrinrin i odwiedzenia współklanowiczów, lidera, a przede wszystkim samych rodziców, którzy pozostali na tamtych ziemiach sami sobie.
Rozmowa po chwili przeszła na temat włosów Reiki, a siostra rozwinęła powód dla którego zmieniła kolor czupryny. Okazało się, że chciala naśladować niejakie "anioły". Nie wiedziałem co to za stworzenie, ale po chwili przyszło wyjaśnienie. Były to kobiety, które posiadały blondwłos, a ponadto rozłożyste śnieżnobiałe skrzydła. Ich zadaniem było chronienie ludzi. Reika potwierdziła, że sama chciała wcielić się w takiego anioła i chronić jej znanych ludzi przed złem. Jej deklaracja była o tyle zaskakująca, że aż zamilkłem. Rozumiałem pobudki którymi się kierowała, ale zdawałem sobie sprawę z tego, że jest to przegrana sprawa. Niestety.
- Dobrze wiesz Reika, że ludzie niejednokrotnie odpowiadają za swoje nieszczęscie. Nie możesz chronić ich przed ich głupotą. Możesz tylko wskazywać kierunek, a to i tak nie zawsze stanowi rozwiązanie. Ludzie zawsze będą sądzić, że wiedzą lepiej. Dotyczy to równie laików jak i doświadczonych wojowników. W Shigashi doskonale odświeżyłem o tym wiedzę - orzekłem, wspominając w tej chwili spotkanie z kobietą, którą wraz z Natsume obraliśmy za prostytutkę. Potwierdzało to w naszym mniemaniu zachowanie strażników, a również to jak się do nas odnosiła. Nasze wyobrażenia były jednak mylne, co dość szybko sprowadziło nas na ziemię. Zwłaszcza wtedy gdy w karczmie na lekkie drgnienie wywoływała powszechny spokój, a na jej rozkaz wszyscy uczestnicy byli gotowi spełnić każdy jej rozkaz.
- Dobrze Reika, wiesz, że Twoim postanowieniom ufam bezgranicznie, zwłaszcza, że do tej pory nigdy nie dałaś mi powodu do niezawierzenia - stwierdziłem uspokajając sumienie Reiki odnośnie szczeniaczka, którego chciała z nami zatrzymać. Akuma - choć uważałem, że to nie jest odpowiednia nazwa dla takiego słodkiego pieska - zdązył już mnie ując, a widząc ile znaczy dla Reiki, nie mógłbym go jej odebrać. Zwłaszcza teraz, gdy dzięki niemu wytrwała tyle czasu i przede wszystkim wytrwała te noce, gdy mnie przy niej nie było. Koszmary nie zwlekały i tylko wykorzystywały chwilę gdy człowiek czuł się niepewnie. Taka sytuacja właśnie miała miejsce u Reiki.
- Jeszcze raz przepraszam, mam nadzieję, że nigdy podobna sytuacja nie zaistnieje - odparłem choć to był czczy slogan, zwłaszcza teraz gdy nie mogłem mieć takiej pewności. Los pisał nam różne historie, a my będąc na samym dole hierarchii historii Shinobich, nie mogliśmy spodziewać się innego przeznaczenia. Gdy Reika wspomniała, że nic mi nie brakuje, uśmiechnąłem się jedynie, podnosząc przed siebie ręce, które przedstawiały zgoła inny widok.
- Jestem spocony, brudny, potrzebna mi jest kąpiel. W tej chwili na prawdę brakuje mi sporo do takiego wizerunku - odparłem pół żartem, pół serio bo niestety mimo, że nie należałem do najbrzydszych osobników, to trudy walki oraz drogi zrobiły swoje. Kolejne pytanie Reiki prowadziło już do nieco poważniejszych tematów. Chwila zastanowienia się i już miałem gotową na to odpowiedź.
- Owszem. W trakcie walki moi przeciwnicy wykorzystywali żywioł, którym ty sama władasz. Najpierw Raitonowe ostrze - które w tej chwili wskazałem gestem dłoni, przenosząc palce na swoją zasklepioną ranę - a potem ujrzałem dziwny twór z czarnych błyskawic... przypominała dzikie, nieokiełznane zwierzę, które na czterech łapach próbowało mnie dopaść - dodałem, zastanawiając się chwilę nad tamtym wspomnieniem. - Nie wiem czy była to śmiertelna technika, ale w tamtym momencie przeczucie mi podpowiadało, bym trzymał się z dala od tej czarnej pantery
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Reika »

Twarz Reiki rozjaśnił uśmiech, gdy Shigeru przyznał, że nigdzie się póki co nie wybiera, a zwłaszcza sam. Przekrzywiła lekko głowę na bok, spoglądając na brata pytającym wzrokiem, bo to zabrzmiało trochę tak, jakby mieli niedługo gdzieś iść, albo to ona źle coś zrozumiała. W każdym razie nie naciskała. Dopiero przyszedł i należał mu się teraz solidny odpoczynek.
Wyglądało na to, że Czarnowłosy trochę źle zrozumiał jej chęć pomocy ludziom. Oczywiście, że nie będzie się na siłę nigdzie pchać i zmieniać czyjś pogląd tylko dlatego, że ten ktoś robi coś źle. Nie na tym to wszystko polegało, dlatego też Reika chwilę zastanowiła się nad tym, jak to bratu dokładniej wytłumaczyć. W końcu zdecydowała się na proste przykłady.
- To, że odpowiadają za swoje nieszczęście nie znaczy, że nie można im czasami pomóc. - Opowiedziała bratu. - Czy nie poszedłbyś szukać małego dziecka, które zostało porwane rodzicom tylko dlatego, że nie upilnowali malucha? Ja bym poszła, bo wiem, że każdy popełnia błędy. Jesteśmy tylko ludźmi. Oczywiście, że nie mam zamiaru ingerować w ich życie, ale jeśli potrzebna jest pomoc, to należałoby pomóc, jeśli to leży w naszej mocy. Dlatego właśnie chciałam zostać ninja. Żeby mieć siłę i umiejętności, które mogłabym wykorzystać w dobrej wierze. Wiedz jednak, że nie pozwolę się wykorzystywać do brudnej i podejrzanej roboty. Sama zawsze oceniam, czy zadanie nie służy złym celom i czy nie przyczynię się tym samym do czyjegoś niepotrzebnego nieszczęścia. Nie mówię tutaj o zbirach, bo takich należy bezwarunkowo tępić i łapać w imię większego dobra, żeby w przyszłości nie zrobili już nikomu więcej krzywdy. Sami wybrali złą drogę i muszą się liczyć z faktem, że w końcu będą musieli odpowiedzieć za swoje czyny.
Nie miała pojęcia, czy dobrze to bratu wyłożyła ale właśnie tak czuła. Miała w pamięci ogrodnika, który poprosił ją o pomoc, bo nie miał kogo innego wysłać, a chory syn potrzebował lekarstwa, on zaś nasion, które pomagały mu utrzymywać rodzinę. Dziewczynkę, która zgubiła psy i starszą panią, która nie miała już siły sama pielęgnować swojego ogrodu. No i pomoc rannemu samurajowi, który poprosił ją o dostarczenie przesyłki. Shigeru nawet nie miała pojęcia, że wtedy pierwszy raz zabiła innego człowieka, innego shinobi. Nie był to jednak temat na obecną chwilę. Blondynka uśmiechnęła się promiennie, gdy brat pozwolił jej zatrzymać Akumę i cmoknęła go za to w policzek.
- Dziękuję, Braciszku. - Powiedziała radośnie. - I już nie przepraszaj. Przecież się nie gniewam.
Pogłaskała szczeniaka, któremu najwyraźniej było całkiem dobrze w jej ramionach, bo aż przymykał ślepka, a gdyby był kotem, to pewnie mruczałby na cały regulator. A może zwyczajnie był śpiący? Kto go tam wie, w każdym razie rzeczywiście było już trochę późno, a im zebrało się na pogaduchy. Reika zaśmiała się, gdy Shigeru zaczął umniejszać swojemu urokowi tylko dlatego, że wrócił w takim stanie.
- Szybka kąpiel i jesteś jak nowy. - Zachichotała, po czym wskazała palcem w miejsce, gdzie miał serce. - Od wyglądu zewnętrznego, ważniejsze jest to.
  Ukryty tekst
- No dobrze. Nie będę Cię już dłużej męczyć pytaniami. - Postanowiła i wstała mu z nóg. - Jesteś może głodny? Mogę zrobić Ci na szybko kolację, gdy będziesz się kąpać.
Odstawiła na podłogę Akumę, który od razu podszedł niezdarnym szczenięcym krokiem do Shigeru i merdając ogonkiem szturchał łapą jego rękę, najwyraźniej domagając się głaskania.
0 x
Narrator

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Narrator »

Shigeru otrzymuje wynagrodzenie pieniężne za misję rangi B - 450 ryo.
0 x
Shigeru

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Shigeru »

Pokręciłem głową, bo najwidoczniej Reika błędnie mnie zrozumiała. Prawdą było, że należało pomagać innym o ile była taka możliwość, a nasze sumienie temu nie przeczyło. Sam przecież wraz z Natsume podobnie uczyniliśmy w Shigashi no Kibu pomagając starszym właścicielom karczmy rozprawić się z nachodzącymi ich systematycznie zbirami.
- Masz tutaj rację i nie do końca chodziło mi o to co próbujesz mi przetłumaczyć. Miałem na myśli to, że nie można próbować ludzi na siłę uczynić szczęśliwymi. Każdy ma wolną wolę i powinien sam próbować doprowadzić do własnego szczęścia, nawet jeśli prędzej podejmowane decyzje zaprowadzą tą osobę do grobu. Nie raz otarcie się o śmierć jest niezbędne dla zrozumienia, że prawdziwa uciecha tkwi gdzieś indziej, gdzieś bliżej na wyciągnięcie ręki, a człowiek tak na prawdę goni za marzeniami niemożliwymi do spełnienia. Właśnie zinterpretowanie czyichś marzeń i podarowanie mu szczęścia, którego tak na prawdę nigdy nie pragnął, uczynić z niego może nieszczęśliwą osobę i największym wrogiem, który za swoje niezdecydowanie i wynikające z tego nieszczęście będzie obwiniał właśnie Ciebie - mruknąłem w odpowiedzi, naciskając palcem na czoło siostry, która po chwili usłyszawszy z moich ust również zgodę na zatrzymanie Akumy na co wzruszona podziękowała mi mokrym całusem w policzek. Z zakłopotania chyba teraz na prawdę się zaczerwieniłem.
- To jedna z najstarszych prawd - zgodziłem się gdy tylko Reika dotknęła miejsce gdzie znajdowało się moje serce. Prawdą również było to, że potrzebowałem kąpieli, dlatego też podniosłem się z zamiarem udania do łaźni gdzie będę mógł spłukać trudy misji i dnia podróży. Świadomość jak niewiele brakowało bym stracił życie jedynie wzmogło u mnie jeszcze większą chęć ku temu by wyprzeć ostatnie dni ze swojej świadomości. Nim jednak zdołałem uczynić cokolwiek więcej usłyszeliśmy wraz z Reiką pukanie do naszych drzwi. Ze zdziwieniem spojrzałem ku siostrze jakby spodziewając się od niej odpowiedzi, kto mógłby o tak późnej porze - był w końcu środek nocy - do nas przyjść. Przez chwilę przyszła mi nawet myśl, że może Reika będąc w takim stroju spodziewała się wizyty jakiegoś chłopca... szybko jednak jej wyraz twarzy upewnił mnie w tym, że jest równie zdziwiona czyimś przybyciem jak ja sam. Nie tracąc więcej czasu sięgnąłem do kabury i nie wyciągając niczego zbliżyłem się do wejścia, a następnie otworzyłem drzwi by ujrzeć stojącą na progu, młodą, urodziwą kobietę z głębokim dekoltem, czarnymi włosami i pięknymi fiołkowymi oczętami, które tajemniczo mi się przyglądały. Najwyraźniej kobieta przybyła tutaj w konkretnym celu, którego wyjaśnienie przyszło w następnej chwili.
- Zgadza się. To ja - odparłem nieco mało przychylnie bo do Ryuzaku wróciłem dosłownie przed chwilą. Kto mógł przekazać taką informację? Jedynie chyba strażnicy pod bramą, chyba że nasz dom był pod obserwacją... Kobieta nie traciła czasu i po chwili przedstawiła się, a także wyjaśniła swoje przybycie. Okazało się, że Natsume dotarł do swojej siedziby i najwyraźniej wypełnił swoją powinność. Zabolało mnie tylko to, że nie przekazali wcześniej Reice informacji o moim stanie. Może czekali z zapłatą do momentu gdy będzie już pewne, że wyliże się z obrażeń i przeżyje? Może gdybym nie wrócił, wyplata za wykonanie misji tak na prawdę zostałaby w skarbcu Rodu? Przyjąłem meszek z pieniędzmi, a kobieta następnie zapewniła mi o zaszczycie jaki ją napotkał spotykając mnie.
- Podziękuj w moim imieniu Natsume za dotrzymanie słowa - odpowiedziałem kobiecie, a następnie skinąłem jej głową, odprowadzając ją spojrzeniem do furtki po zamknięciu której, ja sam podobnie uczyniłem z drzwiami wejściowymi. Z westchnięciem spojrzałem do mieszka uzmysławiając sobie, ile kosztowało nas mnie otrzymanie takiego wynagrodzenia. Jedno było pewne - może zawód Shinobiego było zajęciem lukratywnym, ale na pewno życie wojownika nie było luksusem. Zbyt często zbyt wcześniej rozstawało się z życiem.
- Posłanka z Rodu Yukich. Przyniosła wynagrodzenie - powiedziałem, stawiając meszek z pieniędzmi przed siostrą na stole. W końcu to dla tych pieniędzy udałem się na misję. Żeby było nam choć trochę lżej w nowym miejscu zamieszkania. - Nie kłopocz się przygotowywaniem jedzenia. Idź lepiej spać, jeszcze dużo godzin do do rana. Zdążysz się wyspać. Ja się trochę opłuczę, przejrzę - dodałem znacząco ruchem głowy wskazując podbródkiem na blizny - Sam potem spróbuje się jeszcze trochę zdrzemnąć - dodałem objaśniająco, puszczając do siostry wesoło oczko.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2046
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Domek Shigeru i Reiki

Post autor: Reika »

W końcu Reika załapała, o co tak naprawdę chodziło Shigeru. Wygląda na to, że jej umysł już powoli zasypiał z powodu później pory i nie wszystko dokładnie do niej docierało. Uśmiechnęła się i skinęła głową na znak, że rozumie. Oczywiście, że nie ma zamiaru nikogo na siłę uszczęśliwiać, ale jeśli ktoś o pomoc poprosi, to ją dostanie. Nie przejęła się też palcem brata, który lekko wwiercał się w jej czoło, pomagając ruszyć nieco bardziej szare komórki. Bez skutku, bo niesamowita radość z powrotu brata powoli mijała, ustępując miejsca senności, spowodowanej późną porą. Nie umknęło jej jednak zawstydzenie Shigeru, który chyba się lekko zmieszał po otrzymaniu buziaka w polik. Zachichotała cicho i poklepała lekko Czarnowłosego po zaróżowionym poliku, po czym ucałowała Akumę w łepek, przytulając go do siebie. Była naprawdę szczęśliwa, że wszystko dobrze się skończyło i mogli wrócić do normalnego życia. Nadal trzymając szczeniaka w ramionach, Reika podniosła się z zamiarem pójścia do kuchni. Nagle rozległo się pukanie do drzwi, co sprawiło, że Blondynka gwałtownie się zatrzymała i zmarszczyła brwi. Kogo niesie o tak późnej porze? Spojrzała zdumiona na Shigeru, który w tym momencie dziwnie się jej przyglądał, jakby oceniając jej reakcję, ale widząc jej minę, poszedł otworzyć. Czyżby pomyślał sobie, że na kogoś czekała? W nocy? Aż się zarumieniła, zgadując co mógł sobie pomyśleć, ale mimo to podeszła bliżej, żeby mieć na widoku drzwi i osobę, która za nimi czekała. Głaszcząc Akumę uważnie przysłuchiwała się scenie, rozgrywającej się w drzwiach. Okazało się, że to jakaś kobieta szukała Shigeru, żeby przekazać mu wynagrodzenie za misję, z której dopiero cudem wrócił, więc Blondynka straciła zainteresowanie i ruszyła do kuchni. Puściła Akumę na podłogę, w razie gdyby chciał jeszcze się napić, czy coś zjeść, a sama schowała szarlotkę do spiżarni, aby była na jutro. Nim jednak zabrała się za cokolwiek, wrócił Shigeru i położył na stole mieszek z całkiem przyzwoitą sumą pieniędzy, sądząc po brzęczeniu.
- Póki co nie brakuje nam pieniędzy, więc zachowaj je dla siebie. - Odpowiedziała z uśmiechem. - Może będziesz potrzebować ich na nowy ekwipunek czy inne wydatki.
Ona sama też uzbierała całkiem ładną sumkę, więc na czynsz i domowe wydatki na pewno im spokojnie starczy, zresztą i tak miała iść na kolejne misje, żeby powiększyć ich domowy budżet. Spojrzała natomiast uważnie na brata, gdy ten stwierdził, żeby nie zawracała sobie głowy jedzeniem i zwyczajnie położyła się spać. Najwyraźniej jadł coś po drodze i nie był głodny, więc Reika skinęła głową i poczekała aż Akuma napije się wody, żeby potem wypuścić go jeszcze do ogrodu. Co jak co, ale nie chciała, żeby zmoczył jej pościeli.
- No dobrze. - Zgodziła się. - W takim razie dobranoc.
Kiedy szczeniak załatwił swoje potrzeby, Reika wzięła go na ręce i ruszyła po schodach do swojego pokoju, gdzie przebrała się w piżamę, Akuma zaś układał się już wygodnie na swoim kocyku. Blondynka sprawdziła jeszcze, czy jej kwiatek w doniczce nie potrzebuje wody, po czym chwyciła za tabletki nasenne. Już miała jedną wziąć, gdy zdała sobie sprawę, że jak weźmie ją o tej godzinie, to do południa co najmniej będzie nieprzytomna i Shigeru nie będzie w stanie jej dobudzić. Jeszcze się przestraszy, że coś jej się stało, bo przecież nie powiedziała mu, że ma coś na sen, a nawet jak znajdzie tabletki, to przestraszy się, że przedawkowała, czy coś, skoro nie da jej się obudzić. No trudno, tą noc jeszcze się przemęczy i najwyżej jutro go uprzedzi, że śpi jak kłoda po tym specyfiku. Tak więc zgasiła lampion w swoim pokoju i położyła się spać, głaszcząc jeszcze przelotnie zasypiającego pupila.
Mimo wewnętrznego spokoju, jaki Reika czuła w obecnej chwili, koszmary jej nie odpuściły, jakby ćwicząc jej psychikę, która już i tak była na skraju wytrzymałości. Blondynka nie miała pojęcia ile jeszcze będzie w stanie znieść, ale kolejny raz obudziła się z krzykiem i gwałtownie usiadła w pościeli, zakrywając dłońmi twarz i drżąc na całym ciele. To musi się skończyć. Nie miała pojęcia jak uodpornić się na to, ale wiedziała, że w końcu zwariuje, gdy to nadal będzie się powtarzać. Miała tylko nadzieję, że nie obudziła Shigeru. Musiał być zmęczony i potrzebował porządnego odpoczynku. Pogłaskała popiskującego Akumę, który jakby wyczuwał co się z nią dzieje i ponownie się położyła, lecz za wszelką cenę trzymała oczy otwarte. Może zarwie resztę nocki i w dzień się prześpi?
0 x
Zablokowany

Wróć do „Archiwum”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości