TOZAWA - sklep zielarski/prywatna przychodnia

Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: TOZAWA - sklep zielarski/prywatna przychodnia

Post autor: Akarui »

Sytuacja z atrakcyjną, aczkolwiek szaloną, dziewczyną nagle przestała być jakimkolwiek problemem. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zjawiło się rozwiązanie. Było nieco naciągane, jednak uderzające podobieństwo między tą zwariowaną pięknością a przydużym facetem na tyle uspokoiło Akarui'ego, iż ten postanowił jedynie na odchodne krzyknąć do grubszego gościa: -W razie problemów zapraszam do mojej przychodni! Po tych słowach pomachał lekko i wrócił do chłopaka.
Młody medyk stanął w drzwiach do matczynego sklepiku i spojrzał w te zapuchnięte od płaczu oczy. Uśmiechnął się do chłopaka najspokojniej jak umiał, wkładając ręce do kieszeni. Odetchnął i powiedział: - No to jeden problem z głowy. Tej kobiety już nie ma. Teraz trzeba się zająć Tobą. Jednak może najpierw... Głodny? Akarui wiedział, gdzie muszą pójść. Jedynie przedstawienie sytuacji tego dziecka w siedzibie władz dawało jakąkolwiek szansę na dostarczenie chłopaka do Ryuzaku no Taki. Jednak kto wie, co tam z nim zrobią? Niech tą godzinkę czy dwie spędzi w spokoju, odpoczywając od tych szalonych przygód. Dlatego też shinobi zawołał swoją rodzicielkę, by ta zajęła się swoim biznesem, gdy ten zaopiekuje się młodym Hoozuki. Na szczęście niedaleko jest taka fajna budka z ramen...
0 x
MOWA
Motoko

Re: TOZAWA - sklep zielarski/prywatna przychodnia

Post autor: Motoko »

//zt.
0 x
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: TOZAWA - sklep zielarski/prywatna przychodnia

Post autor: Akarui »

Ten dzień nie należał do normalnych. Najpierw paczka, która przyszła wcześniej, niż by się tego Akarui spodziewał. Potem zapłakany chłopak daleko od domu. Na dokładkę piękna, aczkolwiek mająca lekkie kuku-na-muniu panienka, chcąca młodocianego adoptować. Wszytko to zostało doprawione listem z poleceniem dla medyka, by ten wziął udział w ekspedycji na mur. Mur! Trzeba wyruszyć jak najprędzej!
Akarui otrząsnął się z przygód dnia dzisiejszego, dopił naparzone wcześniej ziółka i paroma susami wbiegł do swojego pokoju. Tam szybko spakował najpotrzebniejsze rzeczy w swój plecak, przełożył go przez ramię i pobiegł do małego ogródka na tyłach. Spojrzał na swoją mamę siedzącą między grzędami pomidorów, ta zerknęła na niego kątem oka i dalej pielęgnując młode żółtawe i czerwonawe owoce mruknęła w swoim stylu: - Niech no zgadnę, znowu wysyłają Cię na wyprawę? Medyk nie odpowiedział. Mama zawsze zgrywała twardą, ale tak naprawdę serce jej pękało za każdym razem, gdy Akarui musiał gdzieś wyruszyć. - Wróć w jednym kawałku...
- Jasne mamuś, jak zwykle.

z/t
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: TOZAWA - sklep zielarski/prywatna przychodnia

Post autor: Kyoushi »

  • W końcu. Trochę spojony, trochę najedzony czymś pierwszym lepszym co wrzucił do twarzy by w końcu i nareszcie ruszyć przed siebie. Shiroyasha nie mógł doczekać się tego turnieju, bo może... A nuż pozwolą mu wziąć udział. Miał nadzieję zabić wszystko i wszystkich. To znaczy przynajmniej znokautować każdego kogo spotka na tymże turnieju. Nadzieja matką głupich, jednak to zawsze coś. Wystrzelił z karczmy równie szybko co do niej wbił. Człowiek wiatr, tak mogli go nazywać wszyscy, którzy w tej chwili go spotykali. Głośny, z dużym dystansem i przechodzącym obok wszystkiego obojętnie. Niezrównoważony i szalony. Po prostu Kyoushi. Jedyny moment w którym potrafił być poważny i skupiony to walka. Walka o życie i zwycięstwo, które kochał, które dostarczało mu niezbędnej adrenaliny.
    Jeszcze przed opuszczeniem tawerny dołączył do dialogu czarnowłosego by odpowiedzieć na to, co miał do powiedzenia jego kompan, lalkarz - marionetkarz, romantyk: - Ależ pięknie dziękuję za zaproszenie, z przyjemnością skorzystam drogi panie. - powiedział prześmiewczo, nieco z przekąsem i żartobliwie, zdając sobie sprawę, że jest to zaproszenie do paszczy lwa. Jaskini lwa. Akarui zgrywał się na grzecznego, jednak na pewno chciał wykorzystać tego przystojnego Uchiha, który jednak wolał zaspać w łóżku i to za darmo, aniżeli spać ryjem w potoku lub pod mostem. Cóż, będzie ciekawie. - Dokładnie, a skoro teraz nie mieliśmy okazji poćwiczyć, to może w Shigashi? Wtedy na pewno się skusisz na podróż. - powiedział to pewny siebie, gdy już podróżowali w kierunku miasta kupieckiego. Ta przygoda miała się nie skończyć, proste.
    W końcu pojawili się w Shigashi, a prowadzący Akarui elegancko doprowadził białowłosego na swoją chałupę, która okazała się także ukrytą placówką. Ukryty biznes z podziemi. Rui chyba prowadził tutaj ukryty sklep z nielegalnymi substancjami i w dodatku klinikę przeszczepu twarzy. To podejrzane i co raz więcej mówiło o marionetkarzu. Podobał się z każdym dniem co raz bardziej nowemu przyjacielowi, którym był Kyo. - Więc to tutaj? Lepiej jak w Sogen. Czy mogę od razu skorzystać z łazienki i pójść spać? Ja nawet jeść nie chcę... - powiedział zmęczony, z niesionym mieczem w pochwie na swoim lewym ramieniu. Miał po prostu już dość, musiał się przespać. Tak do rana, aż wstał, spoglądając na pogodę przez okno, gdy tylko się obudził. Nadpisując - jeśli Yami ich opuścił, oczywiście pożegnał się ruchem dłoni licząc jednak w głębi duszy, że Yami skusi się na podróż i wróci, bez dwóch zdań.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2959
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25

Re: TOZAWA - sklep zielarski/prywatna przychodnia

Post autor: Yami »

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: TOZAWA - sklep zielarski/prywatna przychodnia

Post autor: Akarui »

Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej, prawda?

Nic się nie zmieniło. Te same zamiokulkasy w zacienionym kącie ogródka, ten sam krzak dzikiej róży pod oknem, bratki i piwonie, trochę pieprzowej mięty i duuużo bazylii. Pięknie zadbany ogród przed wejściem do sklepu zielarskiego. W środku również, ilość mieszających się zapachów, zacienione słoje i donice, oświetlone kwiaty sprowadzone z terenów Samotnych Wydm i małe drzewka tujek z Daishi. Na szczęście pomagająca mamie za ladą sąsiadka również się nie zmieniła, przywitała ciepło i wpuściła nas na zaplecze. - Mama powinna być w ogródku za domem, trzeba się przywitać Akarui wyprowadził kumpla na tyły, gdzie starsza już kobieta pieliła coś w grządkach.

Ona też nic się nie zmieniła. Jeszcze nie zauważyła gości. Jej praca w ogrodzie mogłaby być porównywana do głębokiej medytacji. - Mamo? Dopiero na głos syna podniosła głowę, wyprostowała się i otarła pot z czoła. - Akarui, żyjesz? Dobrze. Medyk odpowiedział krótko: - Tak mamuś. Sporo się działo i to jeszcze nie koniec. Chciałem się przywitać. To mój kolega, Kyo. Przenocuje u mnie a jutro ruszamy dalej. Matka powitała białowłosego skinieniem głowy i wróciła do pielenia, a gdy medyk skończył mówić, odpowiedziała zdawkowo: - Dobrze. Szerokiej drogi. Wróć w jednym kawałku. Medyk już odwracając się, dodał swoją klasyczną odpowiedź: - Jasne mamuś, jak zwykle...

Weszli schodami na górę, przechodząc przez mały pokój robiący za gabinet do strefy mieszkalnej. Kyoushi rwał się do spania, więc Akarui nie chciał mu w tym przeszkadzać: - Jasne, tam jest łazienka i tu będziesz spał, w mojej sypialni. Jak muszę zrobić parę rzeczy w gabinecie i prześpię się na kozetce. I wcale nie kłamał. Miał do przeczytania parę zwojów i do przećwiczenia trochę użytku chakry...
  Ukryty tekst
Akarui czuł, że mimo zarwania nocki, to się wyspał. Wstał nawet wcześniej od Kyoushi'ego, doczłapał do kuchni i przygotował śniadanko. Potem wbił z powrotem na górę i do swojego pokoju, gdzie jeszcze spał jego kumpel. - Ohayo, Kyoushi-kuuuun, słonko wstało, czas i na nas! Postawił tacę z żarciem na blacie swojego stolika i sam zaczął pałaszować ryżowe kulki i tuńczyka.
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2683
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: TOZAWA - sklep zielarski/prywatna przychodnia

Post autor: Kyoushi »

  • Akarui znał te tereny jak własną kieszeń, własny dom jak drugą kieszeń, więc pozostało go tylko śledzić, nic poza tym. Docierając na chałupę, białowłosy szermierz rozglądał się jak u siebie. Czuł się trochę jak za dzieciaka, kiedy czas spędzał na rynkach i targowiskach Ryuzaku no Taki. To miasto było bardzo podobne i działało w podobny sposób. Widać było, że coś tam zostało w jego pamięci, mimo że o lat już był mieszkańcem Sogen i nadwornym pionkiem klanu Uchiha. Ale za jakie profity! Rui przekonując go do pójścia na ogród namówił go po prostu tam idąc. Nie czekał na odpowiedź, więc jej po prostu nie było. Docierając dostrzegł starszą panią, która zajmowała się ogrodem. Na przywitanie z Akaruiem nie zareagowała jakoś zbyt emocjonalnie. Raczej dość oschle i bez życia. Chyba była bardzo zajęta tymi grządkami. Nie będąc przecież całkowicie pozbawionym kultury, białowłosy ukłonił się ładnie i rzekł:
    - Miło panią poznać. Miłego dnia życzę. - powiedziawszy wiedział, że Rui nie będzie chciał tego przeciągać w nieskończoność, więc tuż po, zdecydowany był walnąć się jak najszybciej w łoże i zregenerować wszelkie braki w sile. W końcu miał do nadrobienia mnóstwo, ale to mnóstwo kilometrów na ten turniej. Nie mógł go po prostu przegapić, a w dodatku nie zamierzał nie wziąć w nim udziału. Chciał zrównać przeciwników z ziemią, tak po prostu. Gdy dostał się do pokoju, biorąc szybki prysznic zaspał niemal na siedząco.
    Wstawać rano to byłaby frajda, gdyby tylko Rui tak nie hałasował. Nie wiedząc czemu, pożegnanie było w miarę spokojne, gdy ten udostępnił swój pokój, jednak przywitanie rano spowodowało mini-zawał serca u Kjosza. Ten, gdy tylko wbił do pokoju z okrzykiem, wywrócił się z łóżka zawinięty w koc krzycząc: - Aaaa Eeee CO JEST DO KURWY - wstał przybierając pozycję do walki trzymając wyimaginowany miecz przed sobą, celując w Aruia. - To już ranek? Zaraza. - powiedział upuszczając koc, a także drapiąc się po czubku swojej siwej głowy. To był czas na wyjście stąd i opuszczenie lokum - najlepiej tuż po śniadaniu.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: TOZAWA - sklep zielarski/prywatna przychodnia

Post autor: Akarui »

Budzenie Kyoushi'ego. Kto by sądził, że to taka przyjemna i śmieszna czynność?

Już nie pierwszy raz to Akarui był pierwszy na nogach i zdążył z rana wykonać jeszcze parę czynności, zanim brał się za energiczne budzenie swoich kompanów. Yami był u siebie, chciał odwiedzić rodzinę, więc tym razem ofiarą pobudki był tylko białowłosy. A ten jak zwykle, zaskoczony nagłym przebudzeniem jednocześnie chciał się bronić przed dniem jak i go przeklinać. Brunet chwycił kolejna kulkę ryżu i kawałki ryby, rozmawiając z przebudzonym kolegą: - Myślę, że nie ma co tracić czasu. Jak wypocząłeś, to się zbieramy.

Koniec żarcia, czas się zbierać. Medyk przeszedł do swojego gabinetu nie zamykając za sobą drzwi, w końcu miał coś do zrobienia, a Kyoushi mógł chcieć zamienić z nim słówko. W tym czasie mężczyzna wyrzucił wszystkie swoje rzeczy z plecaka i zaczął je przeglądać, ponownie pakując. Wymienił też podarte ubrania na świeże i odnowił zawartość zestawu medycznego. Wyczyścił skalpel i przejrzał resztę swojego sprzętu. Na ostatnich wyprawach okazało się, że jego ekwipunek jest trochę ubogi, trzeba to zmienić. - Mamy nie ma, ma obowiązki poza wioską. Proponuję więc się zbierać i ruszyć na rynek. Może tam spotkamy się z Yami'm?

Panowie zostawili w sklepie notkę o swoich planach i opuścili przybytek Tozawy.

z/t z Kyoushi'm.
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: TOZAWA - sklep zielarski/prywatna przychodnia

Post autor: Akarui »

Nie ma to jak w domu, prawda?

Kolejna wizyta w gniazdku rodzinnym i po raz kolejny jedynie na chwilę. Na widok sklepu i przychodni wśród innych budynków tej spokojnej ulicy Akarui'ego znów napadły te myśli. Wspomnienia czasów, gdy założył to miejsce i zaczął przyjmować pacjentów. I marzenia o tym, by kiedyś znów mógł wieść ten spokojny żywot. Otwierać zakładzik rano, opatrywać stłuczone kolana, przepisywać ziółka i syropy na kaszelki, krople na katar, a potem zamykać o normalnej porze. Wtem właśnie retrospekcje zaczęły przeistaczać się w marzenia. Po zamknięciu drzwi otwierały się inne, do kuchni. A tam krążył szał rudych włosów szykując kolację dla rodziny. I chłopiec przy stole przy otwartym pergaminie...

Nie. Nie ma szans. Są poważniejsze rzeczy niż tak przyziemne myśli. Na przykład Klepsydra i jej cele. Na przykład demony rozsiane po świecie. Na przykład Han, którego obskurne paluchy znów czuć było w różnych zakątkach świata. Pora wrócić do rzeczywistości, wejść do sklepu i przywitać się z rodzicielką: - Witaj, mamo. Ta oderwała wzrok od swoich notatek, spojrzała w twarz syna i wróciła do czytania, mówiąc: - Akarui? Żyjesz, dobrze. Słyszałam sporo niepokojących wieści ostatnio... Mężczyzna zrzucił swoją torbę na podłogę i podszedł bliżej, opierając się o blat, przy którym pracowała jego rodzicielka, mówiąc: - I pewnie większość z nich mógłbym potwierdzić. Iglica, wojna w Prastarym Lesie... Musze się wybrać do Sabishi. Na ostatnie słowa matka podniosła głowę, zdjęła okulary i spojrzała na syna, potwierdzając jego słowa: - Racja, musisz. Sięgnęła pod ladę i wyciągnęła zapieczętowany zwój. Na pieczęci widniał symbol klanu Ayatsuri, a więc oficjalne pismo. Akarui szybko przełamał woskowy stempel i przeczytał zawartość, po czym powiedział: - Rutynowe wezwanie. Dawno nie składałem raportów a mam co opowiadać. Wyruszę jutro, teraz muszę wypocząć. Tak też bez zbędnych pożegnań mężczyzna udał się na piętro.

***
  Ukryty tekst
***

Orzeźwiający poranek, kiedy to Akarui otworzył swoje jaskrawo czerwone oczęta, nastąpił koło południa. Ostatnio dużo podróżował, prycze po gospodach nie były ani zbyt wygodne ani zbyt pachnące. Mimo, iż w domu nie bywał ostatnimi czasy częstym gościem, jego futon i pościel zawsze pachniał. Jego matka zdawała się oziębła, bez głębszych uczuć i zamknięta w sobie, ale zawsze czekała na swojego syna i odświeżała jego posłanie, by ten mógł się wyspać przynajmniej tu, w domu rodzinnym.

Zszedł na dół. Matka akurat kończyła przyjmowanie zasuszonych ziół z Atsui. Gdy handlarz opuścił sklepik, medyk miał do pogadania z właścicielką: - Musze Cię prosić mamo o małą przysługę. Dołączyłem do organizacji o nazwie Klepsydra. Przewodzi jej Asahi Ichirou, na pewno pamiętasz go z Pustynnych Filarów. Znasz też Kyoushi'ego, był tu ostatnio razem ze mną. Jeśli się pojawią, mogą zechcieć zostawić jakąś notę albo przeczytać coś od innych członków... W tym momencie mu przerwała, mówiąc: - Zrobiłeś sobie z mojego sklepiku zabawę w głupie liściki? Heh... Dobra, to musi być więc ważne... Powiedz mi coś więcej o nich, jak ich rozpoznam, czy mam o coś spytać, by udowodnili że oni to oni... Resztą się zajmę. Potem pokrótce Akarui przedstawił swoich nowych kolegów i zdradził parę szczegółów, które pomogą w porozumieniu się z odpowiednimi osobnikami. Sam zostawił pierwszą notę o krótkiej treści: "A. Sabishi.". I ruszył w drogę.

z/t
0 x
MOWA
Zablokowany

Wróć do „Lokacje”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości